Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 30, 2024, 07:16:20


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


  Pokaż wiadomości
Strony: 1 ... 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 [60] 61 62 63 64 65 66 67 68 69
1476  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 08, 2009, 18:02:03
Smierc kliniczna nie jest jeszcze prawdziwa smiercia, nic zycia w tym czasie nie jest definitywnie przerwan,a jedynie bardzo zwezona.
Smierc istnieje wowczas gdy nic juz nie laczy cialo fizyczne z dusza, czlowieka , ktory przekroczy ta granice zaden lekarz nie powola powrotnie do zycia.
Nie zrobi tego nikt na tej Ziemi.

Kiaro droga... Skąd u Ciebie ta wiedza? Jakimi dokumentami się podpierasz wysnuwając teorię, jakoby śmierć cielesna nie była śmiercią właściwą? Czemu negujesz moje zdanie, na którego wiarygodność podaję argumenty, nie odwdzięczając się tym samym? Nawet gdyby ktoś chciał wierzyć w to, co mówisz, to utrudniasz mu to nie potrafiąc udokumentować swoich relacji.
1477  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Najgroźniejsza sekta apokaliptyczna świata : Wrzesień 08, 2009, 15:14:01
BRAIN... jakież to herezje tu propagujesz! Chichot
Ja się zaliczam do piąteczki - niegodziwców-niedowiarków.
Piątka dla piątek Uśmiech
1478  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 08, 2009, 15:10:34
Witaj Jeremiasz,
Mówisz, że lekarze nie potrafią "zapalić" życia. Nieprawda. Potrafią. Ilu ludzi przeżyło śmierć kliniczną i wybudziło się dzięki lekarzom?
Jeśli ktoś umiera, ale w ciągu 3 minut zostanie podjęta profesjonalna reanimacja (mam na myśli dokładnie defibrylację), to jest ogromna szansa na przywrócenie tego człowieka do życia. Czy to nie jest właśnie rozpalenie życia na nowo? Człowiek nie żyje 3 minuty i nagle powraca... Dzięki drugiemu człowiekowi, który dość, że jest w stanie przywrócić bicie jego serca to jeszcze ustabilizować wszystkie pozostałe funkcje fizjologiczne. Nie zawsze jest tak, że zasilanie znika bezpowrotnie. Potrafimy je przywrócić (oczywiście do tego potrzebna jest szybka reakcja, ponieważ należy liczyć się z tym, że funkcje mózgu też ustają krótko po zaprzestaniu bicia serca, ale jeśli tylko zmieścimy się w czasie - przywracamy "zmarłego" do życia).
I tak... Z krwioobiegu czerpię energię... Nie wiem jak Ty, ale dzięki krwi pulsującej w moich żyłach tlen i składniki pokarmowe doprowadzane są do wszystkich komórek w moim organizmie. Gdyby nie te autostrady, jedzenie i picie na nic by mi się zdało. A gdyby nie serce, ruch byłby wstrzymany. Człowiek jest w stanie przeżyć bez pokarmu bodajże nawet 40 dni, bez wody, z której w większości składa się nasze ciało, nie przeżyje nawet kilku dni.
Napisałeś, że jest łatwy do przeprowadzenia eksperyment. Napełnić ciało martwego wodą i jedzeniem i czekać aż "zmartwychwstanie". Hehe Chichot
Znowu kłania się medycyna - mózg człowieka umiera w kilka minut po ustaniu bicia serca - jest wytłumaczenie na to, że dość że go nie "obudzisz", to nawet nie było by w tym sensu.
Rodzące się martwe dzieci... Przykre, ale nie napisałam przecież, że piły w łonie matki za dużo wódy czy paliły papierosy (takie sytuacje choć patologiczne są możliwe, dzieci rodzą się już nałogowcami). Tu kłania się jednak genetyka. I większość jak nie wszystkie przypadki martwych płodów są wytłumaczalne. Dzieci rodzą się nawet z organami na zewnątrz ciała, a i to człowiek potrafi naprawić.
Nie ma śmierci bez powodu. Tak samo jak nie powinno się na siłę wyszukiwać argumentów na poparcie tezy, że istota życia jest poza granicami naszego poznania, że jest niewyjaśniona. Jeśli by tak każdy zaczął myśleć, to nic tylko załamać ręce. Są jednak ludzie, którzy będą drążyli temat aż kiedyś w końcu znajdą odpowiedź.
Bardzo żałuję, że nie jestem lekarzem, pewnie wytłumaczyłabym Ci więcej pytań, jakie mi zadałeś i może sposób tłumaczenia byłby dla Ciebie tak przejrzysty, że zrozumiałbyś, że nasze zasilanie to nie energia.
Ja wiem, że nie neguje się istnienia rzeczy, których nie widać. Wiele rzeczy nie widzimy, a istnieją. Ale na litość - czy tym rzeczom mamy przypisywać wszystkie, zjawiska, których nie rozumiemy? Toż to lenistwo w szukaniu prawidłowych odpowiedzi.

Aaaa.. jeszcze jedno. Informacja to dla mnie zawsze znak zapytania.
Informacja (którą otrzymuję z zewnątrz) to pytanie, które muszę zbadać. Dociera do mojego mózgu i zaczyna się prosta, a czasem skomplikowana dedukcja. Postawienie tezy, a potem wyliczenie argumentów za i przeciw. Na koniec podsumowanie - które argumenty są dla mnie bardziej logiczne i które bardziej prawdopodobne. A czym informacja jest dla Ciebie? Pytaniem czy odpowiedzią?
1479  Rozwój duchowy / Ezoteryka / Odp: New Age : Wrzesień 08, 2009, 10:59:35
Cytuj
(..)Ruch Nowej Ery popycha ludzi ku zaprzestaniu rozumienia mózgiem jakoby lepiej rozumiało się sercem. Stajemy się odrętwiali i w tym odrętwieniu i uciekaniu do nierealnego świata mistycyzmu, przestajemy dostrzegać realne zagrożenia, a zaczynamy się ich doszukiwać tam, gdzie ich nie ma.
Przede wszystkim zaś celem było wywołanie strachu, paniki (..)
To już są autorskie wnioski , a nie próby racjonalnego i bezstronnego ujęcia tematu.

Witaj East, masz rację - to są autorskie wnioski, jednak jak wszystko inne, co przedstawiłam są czymś poparte.
New Age zakłada istnienie reinkarnacji, o której mowa jest w temacie o reinkarnacji i aborcji.
"Uciekając w świat mistycyzmu" udaje nam się często pogodzić usunięcie ciąży z własnym sumieniem usprawiedliwiając to reinkarnacją. Nie sypcie już na mnie gromów za to, że jestem przeciw aborcji ani że nie wierzę w reinkarnację. Tak samo jak ja zagłębiałam się w Wasze widzenie tego problemu, tak samo spróbujcie zrozumieć, że dla kogoś, kto nie pamięta swoich przeszłych wcieleń, usprawiedliwianie aborcji reinkarnacją jest analogiczne jak usprawiedliwie nieobecności w pracy porwaniem przez kosmitów.

Moze wiesz a moze nie ze kobiety osiagajace pewien poziom wiedzy staja sie czlonkami Bialego  Braterstwa. Ale , gdy juz to sie stanie , obcina sie im wlosy , odbiera tozsamosc i nadaje imie meskie.
Czyli w osiagnieciu najwyzszego poziomu mezczyzni i tak przejmuja wladze nad kobieta. Do pewnych ich swiatyn , kobieta ma zakaz wejscia, stoi tylko przed nimi na schodzach.

Witaj Kiaro, pierwsze słyszę o obcinaniu włosów bądź nadawaniu męskich imion.
Wiem natomiast, że gdy kobieta osiąga ten pewien poziom, to przed imieniem i nazwiskiem dodaje po prostu słowo: Brother (brat). Ponadto nie jesteśmy również w stanie powiedzieć, na ile jest to przyczyna przejmowania władzy przez mężczyzn a na ile naśladownictwo. Masoni niczym starożytni Egipcjanie uważają, że bóg był mężczyzną. Zatem każde jego następne wcielenie powinno być jako mężczyzna przedstawiane. Tak jak w Egipcie była przedstawiana Hatszepsut - ona nie była faraonką, faraonki nie istniały, była kobietą, ale faraonem. Zawsze przedstawiana była z długą brodą, która nadawała jej ponoć godności - http://archeowiesci.blox.pl/resource/Hatszepsut.jpg
1480  Rozwój duchowy / Ezoteryka / Odp: New Age : Wrzesień 05, 2009, 18:55:51
Proszę modów by nie scalali tych postów.

Wyjaśnię, czemu zestawiłam w powyższym poście Ruch Nowej Ery z Teozofią.

Teozofię głosiła zapewne wielu tutaj osobom znana pani Helena Petrovna-Bławatska.
W definicji teozofii wyczytać możemy, że to ona dała podwaliny ku powstaniu Ruchu Nowej Ery.
Skupmy się jeszcze na chwilę na osobie pani Bławatskiej.


Helena Bławatska - rosyjska pisarka i współzałożycielka Towarzystwa Teozoficznego, stworzyła podstawy teozofii, okultystka, medium spirytystyczne, twórca teorii ras mającej wpływ na nazizm niemiecki.

Cytowane źródło:  http://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Bławatska

Z filmu pt. „Tajne Agendy” prof. Waltera Veith’a (którego link podawał na forum Leszek) dowiadujemy się, że wśród masonerii istnieją także loże żeńskie. Prof. Walter Veith podczas tego dwugodzinnego wykładu jedynie cytował źródła tworzone przez masonów. Pod koniec siódmej minuty części siódmej tego wykładu zaczął omawiać najsławniejsze kobiety w masonerii. Jako pierwszą opisał właśnie Helenę Bławatską. W dalszej części wymienił również Annie Besant (następczynię pani Bławatskiej, przewodniczącą Towarzystwa Teozoficznego oraz masona 33. Stopnia, o czym dowiadujemy się również z dokumentów przedstawionych przez prof. Veith’a), Alice A.Bailey (uczennicę Heleny Bławatskiej, uważaną za czołową postać ruchu New Age  –  za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Alice_Bailey oraz za najwyższą kapłankę tegoż Ruchu – za dokumentami prof. Veith’a).  Przytoczę teraz słowa prof.Veith’a:
„ Kobiety masoni, które były bardzo wybitne: Helena Petrovna Bławatsky – założycielka Towarzystwa Teozoficznego,  Annie Besant, Alice A.Bailey – mąż Alice A.Bailey nazywał się Foster i był masonem w w stopniu 32, należał do Co-Masonry.  Oni założyli firmę wydawniczą znaną jako „Lucifer Trust”, którą to nazwę zmieniono później na „Lucis Trust”.

Wiemy więc, że New Age zrodził się z teozofii. Wiemy, że teozofia zrodziła się za pośrednictwem trzech wyżej wymienionych kobiet. Wiemy, że te trzy panie były ściśle związane z wolnomularstwem, masonerią.
Do czego zmierzam? Teorię, jaką przytoczyłam uznałam za tezę. Na jej poparcie szukałam argumentów. I je znalazłam. Jest ogromne powiązanie między działalnością masonerii, a powstaniem w latach 60-tych Ruchu Nowej Ery. Jest teza, są argumenty ją potwierdzające, ale jaki miałby być cel? Po co masoni mieli by chcieć rozpowszechniać taki światopogląd? Co złego kryje się za ideami Nowej Ery? Cóż złego jest w tym, że ludzie związani z tym ruchem głoszą o rychłym końcu świata jaki znamy? Cóż złego w tym, że ponad wszelkie religie stawiają rozwój duchowy i zamiast czcić Chrystusa sami dążą do tego, by być do niego podobnymi? Cóż złego wypatrywać w okultyzmie, tarocie, białej i czarnej magii, reinkarnacji i wolnej woli?

Tu właśnie jest haczyk. Ruch Nowej Ery jest UNIWERSALNY. Nie sposób nie zgodzić się z tym, że każdy z nas ma prawo mieć wolną wolę. Każdy kto zetknie się z założeniami Ruchu uzna je za własne. Uzna je za przyjazne, bezpieczne, nie mające w sobie żadnych punktów spornych. Ruch Nowej Ery popycha ludzi ku zaprzestaniu rozumienia mózgiem jakoby lepiej rozumiało się sercem. Stajemy się odrętwiali i w tym odrętwieniu i uciekaniu do nierealnego świata mistycyzmu, przestajemy dostrzegać realne zagrożenia, a zaczynamy się ich doszukiwać tam, gdzie ich nie ma.
Przede wszystkim zaś celem było wywołanie strachu, paniki oraz jeszcze jedna ważna rzecz, którą prof. Veith przytoczył podczas wywiadu, a która być może jest przeze mnie rozumiana trochę inaczej niż przez niego. Przytoczę fragment wykładu:
„Masoneria ogólnie jest braterstwem białych, ale stowarzyszenia Co-Masonry wcielają kobiety i ciemnoskórych. Tak więc dla niewtajemniczonych wydaje się jakoby rasa biała była najwyższa, ale gdy dojdzie się do wyższych stopni wtajemniczenia sprawy mają się inaczej. Nemrot był czczony jako czarny albo jako biały, powstał chaos pomiędzy rasami, więc mamy Ku Klux Klan, który jest przeciwko czarnym, mamy też organizacje, które są w równym stopniu przeciwko białym. To myślenie nazywa się dialektyką. Pamiętacie heglowską zasadę? Tworzy się tarcie pomiędzy rasami tak, aby w końcu osiągnąć syntezę i doprowadzić do Nowego Porządku Świata. Aby zjednoczyć rasy najlepszym sposobem jest stworzyć  chaos między nimi, aż ból rozdzielenia przewyższy ból jedności. To jest chore, ale genialne.”
Wojna między rasami już była, a i czarni byli wcielani w szeregi masońskie. Doskonałym przykładem na to jest postać Tupac’a Amaru Shakura *(czarnoskórego amerykańskiego rapera), który swój brak chęci współpracy przepłacił życiem, a który już w latach dziewięćdziesiątych, gdy dostęp do internetu nawet w US graniczył z cudem, w swoich piosenkach przekazywał informacje o działalności iluminatów).
Moim zdaniem masonerii nie zależało wyłącznie na poróżnieniu między sobą ras. Dzięki stworzonemu przez nich samych Ruchowi Nowej Ery dochodzi dzisiaj do sytuacji, które wszyscy użytkownicy forum widzą tu na co dzień. Nieustanne przepychanki słowne między tymi wyżej i niżej na drabinie rozwoju duchowego. Ci wyżej rozwinięci starali się na początku jedynie nauczać, ale gdy tylko na swojej drodze edukacyjnej napotykali niepokornych uczniów, nie omieszkali im dokuczyć, wyzwać od mięs pozbawionych duchowości czy wręcz nieludzi. Czy ta nieustanna walka jest naprawdę w obronie duchowości, czy im naprawdę zależy, by wszyscy w roku 2012 byli „gotowi” na przejście do nowej ery? Czy może ci wspaniali i dobrzy przecież ludzie są jedynie pionkami w grze? Narzędziem masonerii mającym otworzyć jej drogę do globalnej kontroli? Wszak to właśnie oni (nawet jeśli nie chcą utożsamiać się z Ruchem NE) głoszą jego idee. To oni krzyczą, jak złe są rządy państw, to oni kreują teorie spiskowe, to oni, ci którzy stanowią elektorat są w stanie wybrać bądź obalić władzę i panujące systemy. Czy nie było by ogromną pokusą dać im wielkie i wspaniałe idee, które będą im bliskie, by głosili je po świecie? Czy nie było by wspaniale stworzyć nurt, ideologię czy światopogląd, za którym pójdą rzesze i w imię których obalą rządy pozostawiając otwarte drzwi masonom do władzy? Odpowiedzcie sobie na to pytanie sami. Ja ze swojej strony powiem, że tak wielkich rozmiarów przedsięwzięcie jak wprowadzenie Nowego Porządku Świata musiało by odbyć się przy przychylności większości populacji bądź przy jej zniszczeniu.


1481  Rozwój duchowy / Ezoteryka / Odp: New Age : Wrzesień 05, 2009, 18:45:48
Temat ten był zablokowany na jeden dzień na moją prośbę. Poprosiłam Dariusza, by temat zablokował, ponieważ zobowiązałam się powiedzieć, co myślę na temat New Age'u, ale potrzebowałam troszkę czasu na opracowanie przynajmniej pierwszej części materiału, jakim chcę się z Wami podzielić.

Oto pierwsza część, będąca wprowadzeniem. Wybaczcie, że nie napisałam więcej, ale nie znalazłam przez ten jeden dzień więcej czasu.

Wszystko, co będę opisywać i w tym i w następnych postach, będzie próbą odpowiedzi na pytania czym jest bądź raczej czym mógłby być Ruch Nowej Ery w oparciu o wiele źródeł, które również będę wymieniać w celu Waszego z nimi zapoznania. Zapraszam do wprowadzenia i do dalszej dyskusji. Za kilka dni wstawię nowe informacje i będę wstawiać je regularnie aż do wyczerpania czasu, siły bądź argumentów, jakimi będę się posiłkować.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


GENEZA RUCHU NOWEJ ERY (NE NEW AGE MOVEMENT)

Ruch NE ma swoje korzenie w Stanach Zjednoczonych, z których to w ciągu kilkudziesięciu lat zdołał rozprzestrzenić się do innych narodów, w tym również do państw europejskich. Badaczom do tej pory nie udało się ustalić odpowiedniej definicji, która to opisywałaby w sposób jednoznaczny założenia ruchu i jego przedstawicieli. Wydaje się, że każdy z wyżej wymienionych sam zostaje zobligowany do nazewnictwa i definiowania alternatywnej wizji świata. Ile głów, tyle znaczeń, każde jednak poprawne w imię wolnej woli człowieka.
By zrozumieć, czym tak naprawdę jest Ruch Nowej Ery powinniśmy przestudiować literaturę autorów przyznających się do przynależności do NE (M. Ferguson, S. McLaine, F. Capra, J. White), jak i tych, których dzieła zostały przez NE zaadaptowane, a którzy nie mieli nic wspólnego z ruchem (A. De Mello, T. De Chardin, J. Krishnamurti i inni pisarze z zamierzchłej przeszłości).
New Age łączy w sobie przeróżne istniejące już przed nim światopoglądy i praktyki, do których zaliczyć można gnozę, teozofię, antropozofię, tarot, kabałę. Wszystko to, mimo że istniało już wcześniej, zostało przez ruch zaadoptowane i zmienione na poczet tworzenia nowego nurtu w ten sposób, że ich pierwotne znaczenie z czasem zostało zatarte.
Wedle niektórych sympatyków ruchu New Age w 2012 skończy się Era Ryb, a rozpocznie Era Wodnika, z tą chwilą wiązać mają się nieuniknione wydarzenia, takie jak zmiany kulturowe i społeczne na całym naszym globie.  Francuski astrolog Alain napisał: „Oznacza ona (era Wodnika ) przejście od zwykłej egzystencji do egzystencji świadomej (...). Chodzi o to, by samemu osiągnąć mistrzostwo, korzystać z boskiej energii, jaka jest wszędzie dostępna. Epoka Wodnika przeżyje bezpośredni związek jaźni człowieka z wszechświatem czy energią kosmiczną."
Historia kształtowała założenia ruchu poprzez ukazywane się książki, których teksty były za zwyczaj pierwszym zetknięciem się zwykłego, nie wtajemniczonego człowieka z tematyką New Age’u. Sztandarowe tytuły to:  Fritjop Capra : „Tao fizyki” (1975), „Punkt zwrotny” (1980), Merylin Ferguson pt. „Sprzysiężenie Wodnika” ( 1980), R. Alpert aka Ram Dass „Bądź tu teraz” – gdzie o zgrozo -hinduska nauka o czakrach pojawia się w zestawieniu z biblijnymi cytatami.
Z Ruchem Nowej Ery wiążą się nierozłącznie jeszcze inne pojęcia, tj. „Nowe Ruchy Religijne”, „Nowa Świadomość”, „Nowa Nauka”.  Jak to wszystko brzmi znajomo… „Nowa Nauka” narodziła się z przymusu, gdyż sympatykom ruchu coraz częściej przychodziło mierzyć się z rzeczowymi argumentacjami przeciwników. Zaistniała więc potrzeba pogodzenia ze sobą dokonań nauki współczesnej z wizją świata od wieków proponowaną przez niektóre tradycje mistyczne. W ten właśnie sposób ku obronie przekonań powstało wyżej już wymienione dzieło Capry pt. „Tao fizyki”, czy  dzieło autorstwa R. Webera pt. „Poszukiwanie jedności”.  Dla myślicieli NE kluczową rolą było pogodzenie starej wiedzy mistycznej z osiągnięciami współczesnej nauki, priorytetem stało się zlikwidowanie przeciwności na linii serce – rozum.  Zostało to spowodowane nie tylko chęcią narzucenia własnego wyobrażenia świata ludziom nauki, ale także wytłumaczenie jego wiarygodności samemu sobie, wszak nie łatwo jest myśleć wyłącznie sercem, rozum zawsze się odezwie.

Opracowane w oparciu o: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1447/k,4

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


ZAŁOŻENIA KULTURY DUCHOWEJ NEW AGE

- Wszystko we wszechświecie jest ze sobą powiązane, jest jednością (jednią).
- Wszystko jest emanacją kosmicznej energii, którą można nazwać na przykład Bogiem albo Absolutem.
- Wszystko co istnieje posiada moc (współ)tworzenia rzeczywistości.
- Najwyższym dobrem i celem istnienia jest miłość, w najszerszym rozumieniu.
- Nauka nie jest w stanie wytłumaczyć wszystkiego, ponieważ jest tylko niedoskonałym instrumentem naszego poznania. - - Alternatywne metody mogą być niekiedy skuteczniejsze od naukowych.
- Życie ziemskie jest tylko stanem przejściowym, jednym z etapów rozwoju. Śmierć nie jest finalna, to tylko proces        transformacji energii w inną formę.
- Człowiek, tak jak i wszystko inne, jest uduchowiony, posiada nadfizyczną jakość.
- Świat zmieni się, gdy ludzkość osiągnie odpowiedni poziom rozwoju duchowego.
- Najważniejszym narzędziem człowieka jest wolna wola. Może on dokonywać w każdym momencie życia dowolnego wyboru, bez narażania siebie na osąd, krytykę bądź aprobatę (o ile czyni to świadomie i zdaje sobie sprawę z konsekwencji swojego postępowania).

Cytowane źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/New_Age


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

GENEZA I ZAŁOŻENIA TEOZOFII

Teozofia - światopogląd religijno-filozoficzny o charakterze panteistycznym głoszony przez Towarzystwo Teozoficzne założone w 1875 roku przez Helenę Bławatską w Nowym Jorku. Teozofia bazuje w znacznej mierze na neoplatonizmie i buddyzmie. Mottem teozofii jest "Nie ma religii wyższej niż prawda". Według Bławatskiej, teozofia nie jest religią lecz systemem myślowym możliwym do pogodzenia ze zorganizowanymi wyznaniami takimi jak chrześcijaństwo, buddyzm czy hinduizm. Pod koniec XIX wieku silnie wpłynęła na wolnomularstwo, zwłaszcza loże Le Droit Humain. Ze sprzeciwu wobec teozofii Rudolf Steiner stworzył antropozofię. W uproszczonej wersji idee teozoficzne przeniknęły do masowej świadomości, dając początek ruchom New Age.

Idee:
-wiara w bezosobowy Absolut i wszechobecną świadomość
-wieczność kosmosu i natury jako emanacji absolutu
-reinkarnacja - każda dusza przechodzi przez stadia roślinne, zwierzęce, zanim wcieli się w ciało ludzkie
-karma - odpowiedzialność każdej istoty za własne czyny
-ewolucja - cały wszechświat, od ludzi po gwiazdy, dąży do doskonałości i zjednoczenia z Absolutem
-uniwersalne braterstwo ludzkości

Siedmioraka istota człowieka:

Według teozofii, człowiek jest istotą zawierającą w sobie 7 form istnienia, różniących się trwałością i doskonałością;
ciało fizyczne (sthula-sarira)
prana (energia życiowa)
ciało eteryczne (linga-sarira; tzw. sobowtór)
dusza zwierzęca (kamarupa; siedziba namiętności)
intelekt (manas)
jaźń (buddhi; dusza duchowa)
duch (manas; emanacja absolutu)

Tylko trzy ostatnie elementy są nieśmiertelne i tworzą razem duszę. Po śmierci dusza jednoczy się z absolutem, wchodząc w stan niczym nie zmąconego szczęścia, zwany dewachanem.

Cytowane źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Teozofia





1482  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Małżeństwo - związek zalegalizowany a miłość : Wrzesień 05, 2009, 15:09:03
Stokroć bardziej wolałabym, by mój mężczyzna mówił o mnie "moja żona" niż "moja stara".
Thotal, oprócz tego, że posługujesz się innym rzeczownikiem, również piszesz o niej jako o SWOJEJ starej.
Hipokryzja... Przykro patrzeć, gdy człowiek kiedyś spokojny i nie szukający zaczepek, dzisiaj chwyta w dłonie szablę, którą nigdy posługiwać się nie chciał i nie umiał, by pokazać gorszą stronę siebie. Jeśli chciałeś komukolwiek zaimponować, to wiedz, że to co robisz jest tak do Ciebie niepodobne, że wygląda niczym błazenada.
Jak nastolatek, który papierosa w usta bierze przy kolegach, a pierwsze dymem zaciągnięcie kaszlem przepłaca.
1483  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 05, 2009, 14:59:14
Symeon... Ja również zastanawiam się, co się stało ze starym Thotalem. Kiedyś potrafił mówić pięknie nikomu przy tym nie ujmując, dziś ostrzy kły na każdego kto się z nim nie zgadza... Chanel, pytałaś wczoraj skąd atak na Thotala.
Dzisiaj widać (Symeon pokazał kilka na to dowodów w poście wyżej), że coś z Thotalem dziwnego się stało.
Mnie zarzuca, że swoimi negatywnymi emocjami wywołuję problemy zdrowotne, Arteq'owi zaś wchodzi z buciorami w życie prywatne mówiąc, że jego żona nigdy nie będzie jego (podczas gdy podejrzewam sama się zgodziła, by zostać jego żoną).
1484  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Małżeństwo - związek zalegalizowany a miłość : Wrzesień 05, 2009, 12:57:00
Kiedyś koleżanka oglądała mój pierścionek zaręczynowy. Pokazałam jej dumnie nie zdejmując go z palca. Jakże się zdziwiłam, gdy ta nagle powiedziała: "On nie ma diamentów! Naprawdę zgodziłaś się wyjść za niego? Jakby mój mi dał taki pierścionek, to bym go odrzuciła i czekała na następny".
Na początku zrobiło mi się przykro - nie dlatego, że w moim pierścionku nie było diamentów, ale dlatego, że nie spodziewałabym się takiej nieżyczliwości od niej usłyszeć. Mój narzeczony oświadczał mi się dwa razy. Za pierwszym razem zrobił własnoręcznie pierścionek z metalowego obicia szklanki do herbaty. Już wtedy się zgodziłam Uśmiech
Miłości niepotrzebne są skarby drogocenne, one nie zagwarantują stałości uczuć.
Myślę również, że małżeństwo tak jak diamenty - nie ma ani siły burzącej ani naprawczej.
Jest jedynie pięknym powtórzeniem przyrzeczenia, jakie zakochani powtarzają sobie na co dzień we dwoje.
Biorąc małżeństwo przyrzekamy sobie miłość po grób w obliczu świadków, a potem wspólnie z nimi cieszymy się swoim szczęściem.
1485  Rozwój duchowy / Ezoteryka / Odp: Dziwne miejsca : Wrzesień 05, 2009, 12:42:35
Kot ma rację, takie samo tłumaczenie tego "fenomenu" usłyszałam kiedyś w programie na Discovery bodajże.
To była historia miejscowego przejazdu kolejowego. Kilkadziesiąt lat temu na tymże przejeździe doszło do potwornego wypadku, gdy autobus szkolny wpadł tuż pod koła pędzącego pociągu. Zginęły małe dzieci. Od tamtej chwili krążą mity wśród kierowców, jakoby samochody zatrzymujące się przed przejazdem były od niego "odpychane". Badali i sprawdzali tam teren i doszli do takich samych wniosków, teren wznosił się mimo, że wyglądał na całkowicie płaski. Kierowcy jednak popuszczali wodze fantazji mając w pamięci feralny wypadek i mówili, że na maskach aut widać było ponoć małe dziecięce rączki.
1486  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 05, 2009, 12:28:56
Thotal, moja choroba miała swój powód, o którym dobrze wiem. Niestety do jej rozwoju doprowadzili lekarze bądź raczej nasz system opieki zdrowotnej, gdzie na zabiegi czeka się miesiącami. Powodem w tym wypadku był zbyt długi czas oczekiwania podczas, gdy zabieg powinien zostać przeprowadzony błyskawicznie (jak stwierdzono na pogotowiu). W szpitalu bezradnie rozłożono ręce (brak miejsc i dłuuuga kolejka) i odesłano mnie w ciężkim stanie do domu.
Gdybym faktycznie była tak negatywnie nastawiona do wszystkiego jak odczuwasz to względem swojej osoby, dzisiaj zamiast pisać na forum siedziałabym w sądzie pozywając szpital.
Czy nie uważasz, że tak bardzo jak mylisz się w osądach możesz mylić się odnośnie reinkarnacji?
Mnie właśnie udowodniłeś, że nie jesteś zbyt bystry ni tym bardziej wszechwiedzący. Wręcz przeciwnie, Twoja wiedza opiera się na wierze. JAM JEST, reinkarnacja, związek duszy z ciałem - wierzysz też w siedmioraką istotę człowieka?
1487  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 04, 2009, 20:12:45
będą musieli zrozumieć, że myśl tworzy rzeczywistość...

Moja znajomość duszy z ciałem i tylko moja i czy będę musiała zrozumieć, że myśl tworzy rzeczywistość to też moja wyłącznie sprawa. W swym dążeniu do przedstawienia racji zagalopowałeś się, albowiem prawisz już jak prorok, nie nauczyciel. Teraz już nikt z nas nie ma nawet wolnej woli. Jest przymus łączenia ducha z ciałem wedle Twoich instrukcji.
Nikt nie musi tego robić, bo Thotal chce i choćby bał się - zapewniam - żadna klątwa z tego powodu go nie spotka.
Oczywiście sympatycy uznają wielką przemianę duchową w 2012 wskutek przejścia planety z ery Ryb do ery Wodnika i biada tym nisko stojącym na duchowej drabinie... Ale w 2012 ci sympatycy stracą fundamenty, na których opierali swoje poglądy przez kilka, a nawet kilkanaście lat.
Byleby nie spostrzegli, że ich dzieci zbytnio wyrosły, a nauka wyprzedziła ich o lata świetlne i nawet komputerów nie daje się rady włączyć... Ślepa pogoń w imię własnej arogancji nie zmieni Waszych żyć na lepsze. Tylko czyny i myśli oparte na empirycznych doznaniach zagwarantują Wam grunt pod nogami.
1488  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 04, 2009, 19:59:33
Janneth,
nawet nie wiesz jak podziwiam Twoją osobowość, ale to wcale nie znaczy, że się z nią utożsamiam.
Miałem problemy zdrowotne, przeszły, pewne rzeczy zrozumiałem, inne są w dalszym ciągu do zrozumienia.

Powiedz Thotal, czy Twoje problemy zdrowotne przeszły, bo zacząłeś inaczej myśleć? Mam nadzieję, że mylnie pojęłam Twe słowa, bo jeśli rację mam i myślami potrafisz zarówno wykreować chorobę jak i ją zniszczyć, to mamy do czynienia z fenomenem na skalę światową! Toż to trzeba nagłośnić! Może potrafisz to powtórzyć, może potrafisz nauczyć tego innych chorych? W swej nieskończonej miłości mógłbyś wszak pomóc tysiącom osób... A ci biedni lekarze w szpitalach, ci chirurdzy którzy w środku nocy z potem cieknącym z czoła przeprowadzają skomplikowane operacje, podczas których jednym drgnięciem ręki niechcący powodują czyjś zgon? Oni wreszcie mogliby poznać inne metody leczenia, mogliby wyrzucić skalpele, całą aparaturę, a jakie zaoszczędzenie pieniędzy? WOŚP od tej chwili mógłby zamiast koncertów odprawiać wspólne medytacje. Piękny świat, czyż nie?
1489  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 04, 2009, 18:46:16
Thotal... Odgłosem nożyczek nie martwił by się ten, kto uderzając w stół posiada logiczny argument.
Uderzać w stół by uderzyć? Przysporzyło Ci to jakichś wymiernych korzyści?

Inaczej powiem, by prościej przyszło Ci zrozumieć.
Czy naprawdę sądzisz, że fakt iż nie zgadzam się z Twoimi poglądami wywołuje u mnie stres tak niebotycznych rozmiarów, że mogły by przezeń ucierpieć moje narządy wewnętrzne? Czy nie za bardzo sobie w ten sposób myśląc pochlebiasz?
Czy może Twe prorocze słowa powinnam rozumieć w ten sposób:
"Jeśli się odwracasz ode mnie litościwego nauczyciela i słowa moje masz za nic, cierpieć bóle będziesz, albowiem jedno od drugiego zależnym jest"?

Kim Ci się wydaje, że jesteś?
Zejdź na ziemię, idź do szpitala i medytuj nad tym, czemu noworodek z wadą serca się urodził! Wszak w tym życiu nawet nie miał czasu nic nabroić, ani też miłości matczynej zaznać. Może w tamtym życiu bądź w kilku poprzednich był zbójem i bandytą, a teraz przyszło mu pokutować za to?

O miłości rozmawiać w temacie reinkarnacji nie będę, bo i tak już dzisiaj przysporzyłam wiele pracy Dariuszowi. Tobie też proponuję to uszanować. Wyraź miłość swą szacunkiem dla czyjejś pracy i jeśli masz ochotę załóż osobny temat.
Z resztą jaki sens w tym upatrywać, gdy rozmówca wie już wszystko i skłonny jest jedynie się swą wiedzą dzielić, słuchać nie potrafi. Na co takim jak Ty forum? Załóż bloga bądź stronę internetową. Wtedy będziesz samcem alfa. Wtedy będziesz miał odpowiednie zabawki, by wystarczająco ego połechtać. Nawet jeśli nożyczki się odezwą, będziesz miał prawa wygłuszyć rażący Cię dźwięk braku zgodności z własnymi przemyśleniami.

EDIT:
Chanell - z Thotalem poróżniliśmy się dzisiaj już w kilku tematach.
Thotal śmie mi imputować, że moja choroba spowodowana jest tym, że się z nim nie zgadzam i jestem niepokornym uczniem.
Nawet już za okno wyjrzałam, czy plaga szarańczy mi tu nie wlatuje.
Chłodem zawiało.
1490  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 04, 2009, 17:40:56
Thotal, fałsz i obłuda wybija spod słów o miłości i zrozumieniu.
W swojej niepohamowanej potrzebie nauczania nieco się zapędzasz.
Do niczyjego domu rodzinnego nie wchodzi się bez zaproszenia.
Jesteś nie gościem, a intruzem. Jeśli mówić dalej zamierzasz pohamuj własne ego, gdyż tylko głucha cisza Ci odpowie.
1491  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 04, 2009, 15:53:30
Thotal, dziwię się ogromnie że lekarzem nie będąc diagnozę stawiasz.
Opierasz się przy tym na własnych przypuszczeniach, gdyż wywiadu medycznego ze mną nie przeprowadziłeś...
Domyślam się jednak, że w swym wysoce rozwiniętym rozwoju duchowym, myśli i intencje czytać na odległość potrafisz i niczym czarodziej ręce do monitora przystawiasz by uzdrowić "zbłąkane" duszyczki Chichot
I pomyśleć, że XXI wiek mamy... Wybacz, mój rozum nie ogarnia ogromu innowacji, jakimi starasz się okłamywać samego siebie i innych.
1492  Rozwój duchowy / Ezoteryka / Odp: czy religie przetrwają? : Wrzesień 04, 2009, 13:33:53
Phirioori... ostatnio zastanawiałam się, czy nie napisać artykułu na temat prawdziwego pochodzenia ruchu new age'owego.
Widzę, że konieczne jest to, byśmy mogli o tym podyskutować.
Zajmie to dużo czasu i będę musiała się podeprzeć dość starymi dokumentami, jest na forum osoba, która mi raz je przysłała, gdyż podejrzewam że nie są dostępne w sieci. Postaram się je odnaleźć bądź poprosić o ponowne ich wysłanie.
Wówczas opracuję temat, w którym będziesz mógł się do tego odnieść. Problem jeden... wczoraj napisałeś, że nie czytasz moich wypowiedzi... Mam nadzieję, że jednak docenisz mój wkład włożony w to niewielkich rozmiarów śledztwo.
Póki co, potrzebuję na to czasu i jeszcze nie wiem, czy jest jakikolwiek sens mówienia o tym tak wcześnie.
Dla niektórych będzie to nieodpowiednia pora.
1493  Rozwój duchowy / Ezoteryka / New Age : Wrzesień 04, 2009, 13:27:16
No tak...
"Kultura duchowa New Age nie prowadzi żadnych nagonek, namawiań ani przymuszeń. Zwolennicy New Age uznają wolną wolę każdej istoty ludzkiej za najwyższe dobro i szanują każdą decyzję każdego człowieka."

Niektórzy na tym forum błądzą, gdyż uczą się od Was "duchowości" nie wiedząc nawet jakim hasłem jest ona nazywana.
Wszystkim bez wyjątku mówię, że to forum jest w 80% new age'owe...
Zaś skąd jest New Age...
Rozważać w tym temacie nie będę, choć wydaje mi się, że znam odpowiedź.
Gdybym jednak ją zdradziła, z 80% zrobiło by się 40%.
1494  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 04, 2009, 13:15:53
Tak Darku... Przepraszam za offtopa Smutny
Dyskusja na tyle ciekawa była, że nie pomyślałam, że w niewłaściwym wątku się toczy.
Popieram pomysł Phirioori, niech od mojego postu nowy temat się zacznie i wszystkie z nim związane należało by tam przenieść.
Jeszcze raz przepraszam, że na niepotrzebną pracę Cię naraziłam.
1495  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 04, 2009, 13:03:46
Witaj Jeremiasz,
Powinieneś cieszyć się z tego, że są ludzie (naukowcy, lekarze, chirurdzy), którzy człowieka traktują właśnie jak maszynę biochemiczną. Gdyby takim poglądem się nie cechowali, dzisiaj nadal żylli byśmy wszyscy do momentu pierwszej grypy, w okropnych cierpieniach, gdyż na żaden ból nie mielibyśmy lekarstw.
Właśnie dzięki temu, że jest na świecie spora grupa osób, które traktują nas jak maszyny (gdzie coś zawsze może się zepsuć, ale w wielu przypadkach można to naprawić, zastąpić) życie człowieka tak się wydłużyło.
Kiedyś ludzie dożywali 40. roku życia, dzisiaj dożywają nawet 100.
Jesteśmy już tak daleko posunięci z medycyną, że potrafimy zaradzić nawet w przypadku ciężkich chorób, sama jestem tego przykładem (jak Thotal na reinkarnację), z tą tylko różnicą, że ja mam dowody na to w postaci badań lekarskich.
To, o czym mówię stało się bardzo niedawno, w czerwcu. Wysiadł mi narząd, którego nie da się zastąpić, ale przy szybkiej reakcji i odrobinie poświęcenia da się go uratować.
Dzisiaj lekarze potrafią naprawdę wiele zdziałać. Gdybym zachorowała na to samo przypuśćmy 20 lat temu, nie było by dla mnie ratunku. W laboratoriach opracowywane są sztuczne narządy, cukrzycy nie muszą już polegać wyłącznie na swojej trzustce, wstrzykiwanej insulinie, mogą poddać się zabiegowi wszczepienia pompy insulinowej, która sama reguluje wyrzuty insuliny, gdy ta jest potrzebna. Pacjenci, którym przestały funkcjonować nerki mogą liczyć na ich przeszczep i mimo śmiertelnej choroby cieszyć się życiem przez następne długie lata.
Mówisz, że nie potrafimy życia stworzyć... To w jaki sposób te bezpłodne pary mają dziś potomstwo? A zapłodnienia in vitro? Nie pomyślałeś nad tym, że dzisiaj życie tworzone jest też właśnie w sztucznych warunkach laboratoriów?
Już nie będę wspominać o klonowaniu!
Właśnie ci ludzie, których ganisz... Ci ludzie, którzy chłodnym słownictwem opisują organizm człowieka jak maszynę... Ci ludzie wpłynęli na to, że żyjesz na takim poziomie. Że możesz wziąć tabletkę doraźnie, gdy ząb Cię boli, że na następny dzień możesz już nie truć nią organizmu i udać się do stomatologa, który ból ten wyeliminuje. Podczas, gdy jedni latami poświęcają się rozwojowi duchowemu, oni studiują nasze organizmy. I nie tylko nasze. Dziś człowiek jest w stanie "ożywić" wymarłe miliony lat temu gatunki. Jedyne, co ich powstrzymuje to etyka i normy moralne głoszone przez tych, co o rozwoju duchowym lubują rozmawiać.
Niestety, ale właśnie ta część społeczeństwa dość że blokuje rozwój technologiczny, to jeszcze w nim nie pomaga.
Znam przypadek, kiedy chora młoda dziewczyna, mająca wielkie problemy z funkcjonowaniem tarczycy, zamiast do lekarza medycyny poszła do bioenergoterapeuty. Ten odprawiał na niej czary przez kilka miesięcy i kazał pić wodę, której nazwy tu nie zamierzam reklamować. Dzisiaj ta młoda dziewczyna leży w szpitalu w ciężkim stanie, lekarze wdrożyli leczenie, ale co z tego, skoro organizm nie miał go, gdy najbardziej potrzebował? Komu lepiej ufać? Tym, którzy rozumem się posługują czy tym, którzy wszędzie podwójnego dna się doszukują?
Ja nie bronię nikomu drogi w rozwoju duchowym odnajdywać. Niech robi, co szczęście i spokój mu daje.
Ale niech wdzięczny będzie, że są wokół niego osoby, które za maszynę go postrzegają, i gdy ten w niemocy uklęknie, bo chodzić nie będzie mógł, jak robota pozbierają do kupy, by dalej żyć mógł w duchowym świecie.
Naszym zasilaniem jest nasz krwioobieg, a pompą go napędzającą serce. Dziś mamy możliwość i przeszczepu jednego i drugiego. Czemu więc ludzie tracą zasilanie? Bo nie dbają o siebie. Złe odżywianie, nieodpowiedni styl życia, brak ruchu, leki jakie przyjmujemy w ogromnych ilościach (często dlatego, by opóźnić wizytę u lekarza), nadużywanie alkoholu i innych używek. W tym dopatruj się powodów... Choć wiem, że wolisz myśleć, że zasilanie zależne jest od naszego stanu ducha czy zwał jak zwał. Ja nie posługuję się terminologią Twoją, gdyż sensu w niej nie upatruję.
Kto wie... Być może kiedyś człowiek będzie w stanie sam siebie ożywić (już teraz ci co mają pieniądze ciała bliskich zamrażają). Ale nie dojdzie do tego, jeśli wszyscy nagle uwierzymy w rzeczy niezweryfikowane, jak np. reinkarnację.
Bo kto by wówczas to życie cenił? Kto starałby się celebrować je jak najdłużej, gdyby wierzył, że zaraz odrodzi się jak młodo narodzony bez dotychczasowych problemów, kłopotów zdrowotnych, zaprzepaszczonych szans...
Wiara w reinkarnację jest tchórzostwem, próbą uniknięcia odpowiedzialności... Hamuje tych, co do rozwoju prawdziwego się przyczynić mogą. Hamuje ludzi nauki dając pole do popisu tym z wyobraźnią.
Gdyby kiedyś dotarli do nas obcy (w co akurat wierzę, że już się stało), znaczyło by że bardziej rozwinięci od nas są technologicznie. Zastanowisz się wtedy w jaki sposób oni - materialni jak my wszyscy - doszli do tego punktu, że zamiast gospodarzem gośćmi są?
1496  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 03, 2009, 20:50:38
Jedyny, jaki mają...

Ja rozumiem, że są ludzie, którzy myślą, że mają wspomnienia z innych żyć, że na sesjach usłyszeli o sobie wiele ciekawych rzeczy. Lecz gdyby poszli śladami nauki zamiast biec na hipnozę , wiedzieli by, że to co życiem po życiu nazywają jest wielką reakcją chemiczną mózgu na bodźce zewnętrzne. Czasem romantyczniej jest uwierzyć w baśnie i mity, ale romantyzm zawsze szaleństwu partnerował. 
1497  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 03, 2009, 20:39:32
A potem się dziwisz, że komuś się nie chce zaznajomić z twoimi postami. Albo z wątkiem jakowymś.

Patrz... A mnie się dzisiaj wydawało, że zacytowałeś moją wypowiedź.
Znaczy, że ją przeczytałeś. I na podstawie jednej przeczytanej wypowiedzi wysnułeś błędne przypuszczenia opierając je w dodatku na błędnie zrozumianym słownictwie, które to zarzucił Ci także Arteq.
Łatwo jest komuś ubliżyć, trudniej jest z tego wyjść z twarzą. Cały dzień edytujesz swoje posty, nie zdążę odpisać, a tu już jest pozmieniane. Dziwisz się, że nazywam je bałaganem?
Nie musisz podkreślać, że mnie nie szanujesz... Dałeś już tego znak w pierwszym poście, który dzisiaj napisałeś, a który to edytowany był już kilkukrotnie. Nie interesuje mnie Twoje zdanie na mój temat, gdyż jak już Ci powiedziała - ja jestem autorem własnych przekonań i niczyje zdanie nie jest w stanie na nie wpłynąć.
Skończ waść, co dziś zacząłeś, bo temat niebezpiecznie zbliża się ku offtopowi.
1498  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 03, 2009, 20:09:14
Phirioori, problemami macania bym nie nazwała Uśmiech
1499  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 03, 2009, 20:05:47
Phirioori biedaczyno moja... Ile razy jeszcze będziesz edytować tego nieszczęsnego posta i zmieniać go tak, by wyraził wszystko i nic zarazem? Czytałam już go dzisiaj w kilku odsłonach? Edytujesz go na okrągło... to w ogóle zgodne z regulaminem? Chyba już jakiemuś tu się oberwało jeszcze za mojej kadencji, za kasowanie części swoich wypowiedzi i zastępowanie ich czymś innym? Jeszcze się dziwiłam, czemu do każdej swojej wypowiedzi dodajesz odnośnik do tego bałaganu na górze. Teraz już wiem Uśmiech
1500  Info dla nowych użytkowników - przeczytaj koniecznie. / Praktyczne informacje dla nowych forumowiczów / Odp: Witamy serdecznie- powroty : Wrzesień 03, 2009, 19:59:41
Rafaelo.... zazdroszczę zabiegów i masaży! W zdrowym ciele zdrowy duch, zadbałaś o obie te rzeczy.
I witamy z powrotem Uśmiech
Strony: 1 ... 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 [60] 61 62 63 64 65 66 67 68 69
Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.188 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

olimp stadomagicznychkoni bbyfun ogrodowe countrylife