Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 30, 2024, 04:08:29


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


  Pokaż wiadomości
Strony: 1 ... 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 [63] 64 65 66 67 68 69
1551  Hydepark / POLSKA / Odp: NIeśłubne dziecko Lecha Wałęsy : Kwiecień 03, 2009, 12:31:51
W pełni zgadzam się ze zdaniem Chanell i również czuję się zdegustowana słuchając o skandalach z życia innych ludzi. Tu już nawet nie chodzi o to, że to L.Wałęsa. Jak pewnie większość z nas, miałam okazję z nim rozmawiać. Nie osobiście, podawał publicznie swój numer GG, niewielu polityków to robi, a nawet ta część z nich, która się na to odważy nie ma ochoty rozmawiać z obcymi dłużej niż przez 5 minut. Pan Wałęsa rozmawiał ze mną o wszystkim i o niczym przez dobrych kilka tygodni, tak po prostu jak na co dzień każdy z nas rozmawia na GG ze swoimi znajomymi. Zawsze miał czas, żeby odpowiedzieć, wysłuchać, doradzić, to naprawdę sympatyczny człowiek. Nie wywyższa się, nie ujmuje honorem, nie czułam żadnego dystansu w dyskusji.
Co mnie boli w jego sprawie to to, że gdziekolwiek się w świat nie pojedzie, to ludzie słysząc, że jestem z Polski znają ją tylko przez pryzmat dwóch ludzi: papieża Jana Pawła II i właśnie Lecha Wałęsy.
Niszcząc tego człowieka, wystawiamy sobie okropną wizytówkę. Niszczymy wszystkim znany autorytet, choć i tak niewiele takich istnieje. Plujemy we własne gniazdo.
Całe to nasze rozochocenie w rozmowach o tym, czego dopuścił się ten człowiek a czego nie, wchodzenie w jego życie ze szczegółami, usilne umniejszanie jego zasług to nic innego jak nuda w naszym życiu i ogromny nietakt.
Każdy z nas w życiu zrobił wiele rzeczy, których pilnuje aby nie ujrzały światła dziennego. Niech chociaż połowa wśród tych krytyków pochwali się równomierną zasługą do L.Wałęsy w ramach rekompensaty swoich złych uczynków.
Taki nasz temperament. Cudze chwalimy, swego nie znamy, a to co mamy i tak potępiamy.

PS. Wałęsa to już starsza osoba, widziałam jego wywiad z M.Olejnik na TVN24. Dali mu chyba najgorszą z możliwych jędz, która zachowuje się wg mnie skandalicznie. Może i jest dobrą dziennikarką, bo każdego potrafi przycisnąć do muru, ale sposób w jaki przycisnęła tego starszego pana budzi zażenowanie. Żal mi było nawet nie jego, bo w końcu musiał zgodzić się na cały ten teatrzyk, ale żal mi było, że tak niski jest poziom kultury w Polsce.

1552  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Styczeń 25, 2009, 21:03:52
Janneth - na wstępie mam prośbę, jaką kiedyś miałem do Kapłana 718 - nie używaj w stosunku do osób mających inne zdanie określeń w stylu "znieczulica" czy "bzdury" - ja np podobnie myślę o kilku Twoich argumentach, jednak nie oceniam Cię w ten sposób, raczej dążę do rozpatrzenia sytuacji z obu stron. Proszę więc, Ty też nieco powstrzymaj ocenianie.

Tene, możesz mi wierzyć, że jeszcze nikogo nie oceniłam. Gdybym to zrobiła, wszystkie posty po (włącznie z własnym) musiałabym sama przenieść do śmietnika za naruszenie regulaminu, a nie chce mi się dzisiaj tyle sprzątać.
Uszanuj to, że to co mam do powiedzenia określam delikatnie mianem bzdur. Znieczulica nie padła pierwsza z moich ust, gdybyś czytał uważniej, znalazłbyś autora. Jeśli myślisz o moich argumentach (nazwałabym je dowodami, ale rozumiem, że w Twoim przypadku mogą nie mieć wystarczającej siły) jako o bzdurach, to brak mi bardziej odpowiednich bzdur, aby wpajać moralność innym uduchowionym ludziom.
Właściwie to ten temat doskonale ukazuje nasze uduchowienie. Czy ja Was oceniam? Na pewno w pewnym stopniu tak. Wszak każdy post, który jest odpowiedzią na inny, jest również oceną poprzedniego. Co w tym dziwnego na forum? Nic.
Do tego właśnie ono służy.

EDIT: Janneth, a zobacz teraz, na podstawie jakiej aborcji pisał ten człowiek:

Zarzuty te zostały uznane za bezpodstawne przez samego twórcę USG, dr l. N. Donalda, który stwierdził, że "Niemy krzyk" jest prawdziwym dokumentem aborcji trzymiesięcznego dziecka."

Nie lubię się powtarzać, ale w przypadku, gdy widzicie długiego posta, wpadacie w pewne odrętwienie myśleniowe. Czytacie go pobieżnie zapamiętując jedynie wygodne dla Was informacje, a zapominacie o sklejeniu tych wszystkich szlaczków w jedną logiczną całość. Ten sam człowiek, który nagrał aborcję 3-miesięcznego dziecka będąc lekarzem przyznaje, że wg medycznego punktu widzenia człowiek staje się człowiekiem już w momencie poczęcia. Jest to kilkukrotnie w tekście wymieniane i nie widzę możliwości aby to przeoczyć. Właściwie wystarczyło przeczytać pierwsze zdanie i po sprawie.
Jeśli jest prawdą to, że w kobiecej macicy nie ma niczego, co mogło by sprawić że płód zaczyna być człowiekiem w 1, 3 czy 6 miesiącu, ani nie ma żadnego procesu za to odpowiedniego, więc istotnie trzeba przyjąć, że istota staje się człowiekiem już w chwili poczęcia. Nie mamy innych informacji oprócz tej jedynej. Czemu więc ją odrzucać? Aby się usprawiedliwić? Usprawiedliwić innych? A może dać przyzwolenie na to, co inni zamierzają robić i olać sprawę.
Tak najwygodniej, najszybciej, ale czy najmądrzej?

Nie sądziłam, że ten temat nas tak poróżni. Nie wierzyłam nawet, że na forum znajdzie się tyle osób o takim podejściu.
Nie jestem ani katoliczką, ani wyznawczynią żadnej innej sekty. Nie należę do konserwatystów. W wielu dziedzinach życia jestem bardzo (może nawet za bardzo) liberalna. Toleruję i akceptuję alkoholików, narkomanów, homoseksualistów, dzieci emo, indygo i wszystkich innych innych. Ale w tak istotnej tematyce jestem zagorzałą przeciwniczą mordowania istoty, której nie potrafimy sklasyfikować. Nie wiemy, czy ona jest już człowiekiem, czy będzie, a jak będzie, to za ile. Mamy na taki temat zbyt mało informacji, aby jednoznacznie powiedzieć, że zabijanie "tego czegoś" do któregoś tygodnia jest moralne, a po nim nie.

Gdyby rząd US przyznał się któregoś pięknego dnia do spotkań z obcymi, do wypadków ich statków i autopsji ufoludków, ustawilibyście się w kolejce tworząc śmieszną demonstrację przeciwko krzywdzeniu tego czegoś, czego nie znacie.
Chociaż też nie wiadomo czy ufoludka nazwać można człowiekiem? Chyba nie. Ale może jest istotą myślącą? Może.
Ale czy czuje? A skąd to wiedzieć? A może myślał? Tyle, że nie stwierdzono mózgu. A skoro nie stwierdzono mózgu, to obcego można zabić, rozkroić i sprawdzić, jakie bebechy ma w środku.

Ten przykład pokazuje, że człowiek lubi szukać szczęścia jak najdalej od siebie. To, co ma w zasięgu ręki w ogóle go nie interesuje. Wszystkich tutaj interesuje kosmos, myślimy o nim godzinami, śnimy o lotach na Księżyc, Marsa, Nibiru...
Nie cieszymy się tym, że jesteśmy tu i teraz. Nasze życie nie trwa wiecznie, baaa - nawet nie trwa długo. To tylko chwila w galaktycznym wszechświecie. Jeśli mam mieć jakikolwiek powód, by tę chwilę odbierać drugiemu człowiekowi, to czy ja sama mam prawo się też tą chwilą cieszyć?
Z własnego wyboru nigdy nie dokonałabym aborcji. Nawet nie wiem, co bym zrobiła, gdyby lekarze powiedzieli, że mam wybierać między życiem własnym, a dziecka. Myślę, że była by to najcięższa decyzja w moim życiu, a bardzo prawdopodobne, że ostatnia. Jasne, że można mi zarzucić czcze słowa, ale i vice versa. Wam również. Nie widziałam tutaj żadnej wypowiedzi ze strony kogoś, kto takie doświadczenie ma za sobą.

Kiedyś byłam dumna, że tu jestem. Że jestem wśród takich ludzi, jak Wy. Nawet słowa Kiary mnie interesowały mimo, że zdawały się mówić w kołko o jednym i się bez końca zapętlać. Uwielbiałam czytać Dariusza, Arteq, Tene - Ciebie od niedawna. Poznałam też niektórych z Was bardziej bezpośrednio. Z nielicznymi spędziłam wiele godzin na prywatnych rozmowach, z innymi starałam się czegoś dowieźć, coś zbadać, rozszyfrować.
Gdy tematy są lekkie i przyjemne, rozmowa jest sielankowa, każdy opowiada się za bezinteresowną miłością, każdy za obroną życia. Wszyscy są zaś za rozwojem duchowym. I tutaj chciałabym wspomnieć moją dzisiejszą rozmowę z jednym z użytkowników o tym temacie. Oboje spostrzegliśmy, jak bardzo jesteśmy tutaj dwulicowi, jak pięknie potrafimy mówić, a jak jeszcze piękniej potem temu zaprzeczyć. Rozwój duchowy idzie w parze z czynami. Jedno bez drugiego nie istnieje.
Piękne i wzniosłe słowa są nic nie warte, jeśli później opowiada się za aborcją do któregoś tygodnia, a po którymś nie.
Dla mnie i w moim przekonaniu - powtórzę - W MOIM PRZEKONANIU - to są po prostu brednie, stek bzdur, gołosłowność, brak przekonania odnośnie własnych poglądów, brak wytrwałości, chęć przynależności do większości.

Każdy z Was może się ze mną nie zgadzać, ja również się z Wami nie zgadzam i nie będę tego ukrywała. NIe potrafię przykleić sobie do buzi sztucznego uśmiechu i nie wyrażę poparcia dla aborcji do momentu, w któym nie zostanie w sposób naukowy przedstawiona teoria, kiedy człowiek jest człowiekiem, a kiedy nie i kiedy można go zabić.

Na koniec chciałabym się ze wszystkimi pożegnać.
To, na czym mi zależało, już pozyskałam. Przez pewien okres wydawało mi się, że znajduję się w odpowiednim miejscu.
Niby banalna sprawa z tą aborcją, ale nie pierwsza, w której zrozumiałam jak mało wspólnego macie ze słowami, jakie głosicie.
Napisałam już do Tomka z podziękowaniem za okazane mi zaufanie w kwestii powierzenia mi moderowania dwóch najobszerniejszych działów. I jeszcze raz chciałabym mu za to podziękować.

Dziękuję również większości z Was, z którymi rozmawiałam na przeróżne tematy.
Miałam wymieniać po kolei, ale nie chciałam nikogo pominąć.

Czas na forum będę wspominać bardzo mile, wiele się tutaj dowiedziałam, wiele się nauczyłam.
Wszystkich gorąco pozdrawiam, do nikogo nie mam żalu, przygoda była świetna choć krótka.

"Ja czuję" nie równa się "Ja wiem"
Teorię wdrażajcie w życie.
Może będzie trudniej, ale zgodnie z Waszym "ja".

Jeśli nasze przeczucia potwierdzi wiedza, jaką zgromadzimy, to jeszcze się spotkamy.
Wówczas prawdą będzie każda nasza myśl i każde słowo.

Wasza J.

 
1553  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Styczeń 25, 2009, 16:57:21
Dr Bernard Nathanson (w przeszłości - gorliwy zwolennik upowszechnienia aborcji, sam dokonał ich 75 000, obecnie - przodujący obrońca życia):

"Zebrałem zasób danych naukowych, które przekonały mnie, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia, zapłodnienia, i od tego momentu poczęta osoba jest istotą ludzką. Nie ma żadnego miejsca w macicy, w którym mogłoby dojść do zamiany czegoś, co nie jest osobą, w osobę. Nie ma żadnej nagłej zmiany w czasie rozwoju wewnątrzmacicznego i dlatego życie jest nieprzerwanym ciągiem od swojego początku aż do końca. Płód ludzki jest człowiekiem bezbronnym i delikatnym, dlatego musi być chroniony. Zrozumiałem, że życie to nie tylko materia, i że nie my jesteśmy szafarzami życia. W 1979 r. publicznie oświadczyłem, że zmieniłem moje poglądy odnośnie do aborcji i jestem za obroną życia nie narodzonych. Zacząłem o tym pisać i mówić na wykładach, że naszym obowiązkiem jest poszanowanie każdej formy życia. Moja zmiana poglądów stała się do tego stopnia niebezpieczna dla ludzi związanych z przemysłem aborcyjnym i pornograficznym, że grożono mi śmiercią. W 1984 r. szczególnie zainteresowało mnie, co naprawdę dzieje się podczas aborcji. Dotąd nigdy tego nie badaliśmy. Namówiłem swojego kolegę, aby włączył ultrasonograf i przyłożył do brzucha kobiety abortowanej. Nagraliśmy to na wideo. Byliśmy przerażeni. Dzięki ultrasonograficznej dokumentacji mogłem zobaczyć, jak rączki i nóżki dziecka są wyrywane przez maszynę ssącą, jak pęka jama brzuszna, jak organy są wysysane na zewnątrz, jak czaszka jest miażdżona przez specjalny instrument. Był to dla mnie prawdziwy szok. Mój przyjaciel, który pracował w wielu klinikach, wykonując 30-40 aborcji dziennie, po zobaczeniu tych taśm nie zrobił już ani jednego "zabiegu". Wykorzystaliśmy część taśm, aby nakręcić film, który nazwałem "Niemy krzyk". Siły proaborcyjne bardzo go zwalczały i oskarżały nas o manipulację. Zarzuty te zostały uznane za bezpodstawne przez samego twórcę USG, dr l. N. Donalda, który stwierdził, że "Niemy krzyk" jest prawdziwym dokumentem aborcji trzymiesięcznego dziecka. W 1987 r. zainteresowało mnie, co się dzieje podczas tzw. "późnej aborcji", tzn. po 5 miesiącach od poczęcia. Znowu namówiłem lekarza do sfilmowania aborcji przy użyciu fitoskopu - optycznego instrumentu, który z jednej strony ma obiektyw i źródło światła, a z drugiej strony okular. Wprowadził fitoskop do łona kobiety w piątym miesiącu ciąży, umieścił kamerę na drugim końcu i sfilmował aborcję poprzez to urządzenie. Na filmie widać makabryczną scenę rozdzierania płodu na kawałki. Film ten nosi tytuł "Zaćmienie umysłu". Kiedy po raz pierwszy pokazywany był w Paryżu, wywołał tak wielkie wrażenie na widowni, że jeden z lekarzy zwymiotował i zemdlał. Film został pięciokrotnie nagrodzony na festiwalach filmowych. W dziedzinie filmów dokumentalnych byt nominowany do Oscara. Sfilmowaliśmy także tzw. "aborcję przez częściowy poród". Jest to procedura wykonywana w 26-28 tygodniu ciąży, gdzie pęcherz płodowy jest przerwany, nóżki płodu są wyciągane za zewnątrz i płód jest cały urodzony tylko główka jest wewnątrz. Ponieważ główka jest za duża - a celem procesu jest zabicie dziecka, więc ostre urządzenie ssące jest przykładane do jego główki i wbite w mózg. Mózg jest wessany, czaszka zapada się i wtedy można wyjąć płód już martwy. Była bardzo ostra dyskusja w Kongresie USA na temat tej procedury. Kongres głosował za tym, by zdelegalizować to barbarzyństwo, ale prezydent Clinton zawetował ustawę (...) Stwierdziłem, że w żaden sposób nie można usprawiedliwić aborcji, ponieważ płód żyjący w matczynym łonie jest istotą ludzką, i nie wolno prowadzić dalej barbarzyńskiej wojny przeciwko najbardziej bezbronnym i niewinnym z nas. Moje badania naukowe pokazują, jak wielkie znaczenie dla człowieka ma pierwsze 9 miesięcy życia w łonie matki. Jest to najważniejszy okres w życiu człowieka. Rozwijają się wtedy nasze organy, pojawiają się pierwsze reakcje zmysłowe, np. reakcja na muzykę. Jest to czas uczenia się i formowania samego siebie. Przerwanie ludzkiego życia w tym stadium rozwoju to coś niewybaczalnego, niedopuszczalnego, niemoralnego. To zbrodnia. Dane naukowe są jasne i bezdyskusyjne. Obserwując rozwój płodu nie można mieć wątpliwości, że jest to członek ludzkiej społeczności. Każdy z nas byt kiedyś w tonie matki. Nauka wykazuje, że pierwsze 9 miesięcy w tonie matki jest częścią całej wstęgi życia, która zaczyna się w momencie poczęcia i kończy śmiercią. Te pierwsze miesiące są niezbędne i muszą być respektowane tak, jak okres niemowlęcy, dziecięcy, dorastanie, wiek dojrzały i starość. Sądzę, że zezwolenie na przerywanie ciąży oznacza planowe niszczenie tego, co z całą pewnością jest życiem człowieka. Sądzę także, że jest to nie dający się niczym usprawiedliwić akt barbarzyństwa. Haniebnym przyjęciem wyższości siły nad racją. Jako naukowiec wiem - nie sądzę, lecz wiem - że życie człowieka zaczyna się od poczęcia. Jeśli w tej sprawie mielibyśmy nie mieć dość odwagi, mielibyśmy zawieść, zwlekać lub być niepewnymi, jeżeli mielibyśmy stracić choćby chwilę, historia nigdy nam nie wybaczy. (...) Z medycznego punktu widzenia nie ma żadnych przesłanek usprawiedliwiających dokonanie aborcji. Poziom medycyny jest obecnie tak wysoki, że każdą kobietę jesteśmy w stanie przeprowadzić bezpiecznie przez okres ciąży. A kiedy jest naprawdę chora, to właśnie aborcja może ją zabić. Dla wszystkich światłych i uczciwych lekarzy jest jasne, że nie ma żadnych przesłanek pozwalających na dokonanie aborcji. Obrona życia nie narodzonych jest więc naturalnym odruchem ludzkiej solidarności. Z medycznego punktu widzenia aborcja jest wielkim zagrożeniem dla życia kobiety. To właśnie jej grozi śmierć w wyniku krwotoku, przebicia macicy, infekcji. Naraża się na utratę płodności, samoistne poronienia i inne niebezpieczeństwa. Gdyby lekarze mówili o skutkach aborcji, na pewno bardzo mało kobiet decydowałoby się na nią. Np. kobiety, które dokonały aborcji, są bardzo narażone na raka piersi. Badania naukowe pokazują, że aborcja nie tylko niszczy dziecko, ale pozostawia silne ślady w psychice kobiety, jej partnera, a także na lekarzu i pielęgniarce. [tzw. "syndrom poaborcyjny" - przyp. T.K.] Aborcja ma swój destruktywny wpływ na osobowość dokonujących ją lekarzy. Lekarze ci tracą szacunek dla swoich pacjentów, stają się niedbali, niesumienni, wzrasta w nich agresja, wielu zaczyna nadużywać alkoholu, zażywać narkotyki. Mogłem to zaobserwować w mojej klinice nowojorskiej. Nie zdarzyło się, aby któryś z lekarzy był zatrudniony dłużej niż 3 miesiące. Były przypadki molestowania seksualnego pacjentek, a także związków homoseksualnych. (...) Kiedy wykonywałem praktykę lekarską płaciłem 100 tyś. dolarów za ubezpieczenie od oskarżeń ze strony pacjentów. Doprowadzało to do stanu, w którym pacjenci i lekarze stawali się wrogami, tracąc wzajemne zaufanie. Nieuczciwi ludzie robią na aborcji ogromne pieniądze. Tkanki dzieci abortowanych są sprzedawane jako materiał do produkcji kosmetyków lub lekarstw. Niektórzy naukowcy, poprzez manipulacje genetyczne, chcą stworzyć gatunek "podludzi" do wykonywania brudnej roboty. Po 23 latach od wprowadzenia w życie ustawy aborcyjnej w USA etyka lekarska została tak wykoślawiona, że ludzie idący do szpitala nie są pewni, czy lekarz będzie chciał ich leczyć, czy zabić."
1554  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Styczeń 25, 2009, 16:44:25
Zakaz w przypadku aborcji stawia kobietę przed dylematem. Sprawia, że zastanowi się 10 razy więcej niż, gdyby go nie było. Może dojdzie do wniosku, że jednak warto urodzić niechciane dziecko? W szpitalach są specjalne okienka, gdzie można dziecko położyć, nikt tam nie widzi Twojej twarzy, nikt nie wie, kto dziecko podrzucił.
A ono ma szansę trafić do rodziny adopcyjnej, w której będzie miało okazję normalnie żyć. Tak jak Ty Wiki żyjesz, tak jak żyję ja i każdy tutaj. Będzie mogło kiedyś obserwować, jak liście opadają z drzew na jesień, będzie widzieć pąki na nich na wiosnę. Będzie miało prawo kochać i być kochanym. Może będzie geniuszem i stworzy wynalazek ułatwiający życie innym ludziom, może stworzy lekarstwo na raka, a może będzie uduchowione bardziej od swojej biologicznej matki?
Nigdy nie wiadomo! Zakaz w przypadku aborcji wydłuża drogę matki do dokonania zabiegu, stawia jej przeszkody.
Jeśli jednak stanie się inaczej i matka dokona aborcji. Jej sprawa i jej wyrzuty sumienia. Mnie taka osoba nie będzie interesowała. 

A znieczulicą jest właśnie zdanie popierających aborcje. Nie inaczej. Jeśli ktoś się ze mną nie zgadza, ma do tego pełne prawo. Nie zmienię Waszego poglądu, po prostu zaneguję Wasze wszystkie argumenty.
Jak do tej pory zanegowałam już zagrożenie zdrowia bądź życia dziecka, chyba nie przeczytałaś artykułu, do jakiego link podałam, zbyt szybko odpisałaś. Zdjęć również nie obejrzałaś.
Zanegowałam również Wasze hasła o wolnym wyborze. Co za bzdury jeszcze jesteście w stanie wymyśleć?
1555  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Styczeń 25, 2009, 16:27:09
Mnie to się nie mieści w głowie. Wczoraj w nocy wróciłam po imprezie do domu, znalazłam ten temat.
Pierwsza myśl - po co go zakładać? I tak na takim forum w takim towarzystwie wszyscy na pewno będą przeciw.
Nie wyobrażacie sobie nawet mojego zdziwienia, gdy czytałam co po niektóe wypowiedzi.

Dla porównania:
Mamy legalny alkohol. Każdy, kto ukończył 18sty rok życia może sobie iść w sobotni wieczór do monopolowego i bez skrępowania ani wyrzutów sumienia kupić tyle flaszek, ile tylko dusza zapragnie. Stanie tam w kolejce takich jak on, a więc nie będzie samotny jako ten, który spożywa trunki. Weźmie pełną siatkę, zasiądzie przed telewizorem i wypije tyle, ile mu potrzeba. W nielicznych przypadkach jest to ilość potrzebna do zaśnięcia z butelką w ręku.
Gdyby alkohol nie był legalny, a jego zdobycie narażało by nas na jakiekolwiek niebezpieczeństwo, istenieje duże prawdopodobieństwo, że ilość osób pijących alkohol znacznie by zmalała.
Komu by się chciało jeździć po kryjomu na metę, tam załatwiać alkohol niewiadomego pochodzenia, a potem z walącym sercem wracać do domu podskakując z nerwów na każdy dźwięk syreny policyjnej? Chciało by się tylko tym, którzy muszą. Bo są uzależnieni. Ci, którzy tej potrzeby nie odczuwają, nie chcieliby się narażać na ewentualne nieprzyjemności.

Teraz temat miękkich narkotyków. Nie są legalne, ale były w latach 90tych. Można było mieć przy sobie określoną ilość, która wskazywała by na to, że są one tylko dla własnego użytku. Każdy z moich znajomych, który palił wtedy trawkę powie, że były to wspaniałe czasy. Choć krył się w tym pewien absurd, bo moża było mieć, a nie można było sprzedawać.
Większość z tych znajomych dzisiaj nie pali. Dlaczego? Bo dzisiaj jeśli złapią Cię na ulicy z tą samą zawartością co kiedyś, dostaniesz najprawdopodobniej do 3 lat pozbawienia wolności. Dla tych ludzi jest to zbyt wielkie ryzyko jak za takie przewinienie. Raz, że czuli się gorzej wraz z delegalizacją, gdyż zostali nazwani narkomanami i zsunięci na margines społeczny, dwa, że kara wydaje im się być nie adekwatna do przewinienia. Odsetek palących zmalał (to nie są dane statystyczne, obserwuję to we własnym kręgu znajomych i bardziej temu wierzę).

Jeśli państwo zalegalizuje aborcję, to będzie to przekazanie obywatelom informacji:
"Możecie to robić, to nie jest nic złego".
Człowiek nawet podświadomie odepchnie swój system wartości, albowiem podlega temu a nie innemu prawu. Nie wytknie się już żadnej kobiety za dokonanie zabiegu. Wszak - mogła. A kobieta nie bedzie miała wyrzutów sumienia, bo nie tylko ona jedna to robi i jest na to ogólne przyzwolenie.

Aborcja może być dokonana tylko jeśli zagraża życiu bądź zdrowiu kobiety. Nie inaczej.
Nie można usuwać płodu, jeśli badania wskazują na jego niedorozwój. Zapytacie czemu? Już mówię:
http://serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34180,3970586.html
A teraz pomyślcie, co czuje ta biedna kobieta. Zdecydowała się na aborcję, bo lekarze na podstawie badań stwierdzili, że dziecko nie ma żołądka. Dokonano więc zabiegu, a tu psikus! I to jaki! Dość, że dziecko przeżyło zabieg, to na dodatek ma żołądek! Walczy o życie!
A matce mogę jedynie życzyć powrotu do stabilnego stanu psychicznego, bo nawet sobie nie chcę wyobrazić, co ona przeżywa.
Czy jeśli to dziecko umrze, to czy można mówić o mordertwie? Kogo ukarać? Aparat USG? Lekarzy? Matkę?

A na koniec napiszę jeszcze tylko jedno. Zapoznajcie się z faktami, zanim zaczniecie swoje wywody o wolności wyboru (który już z resztą podważyłam, gdyż w przypadku legalizacji aborcji, nie ma możliwości dokonania własnego wyboru).
Te fakty to przede wszystkim zdjęcia tego, co zostaje po takim zabiegu. Obejrzyjcie wszyscy, którzy jesteście za, mieliście odwagę powiedzieć A, to teraz przyjrzyjcie się mojemu B:

http://amightywind.com/abortionf/abortion06.jpg
http://3.bp.blogspot.com/_qCdb88Y3Uz8/SJt5vntDeZI/AAAAAAAABOY/-scHXTPeNV4/s1600/abortion_22_weeks01.jpg
http://www.bibleprobe.com/abortion2ndtrimester2.jpg
http://www.abort73.com/HTML/AbortionPictures/images/abortion-22-03.jpg
http://conservativethoughts.us/wp-content/uploads/2007/04/fetusheadonside.JPG


To jest moje zdanie na temat aborcji. Nie jest uwarunkowane KRK, ani żadną inną fundacją, stowarzyszeniem, grupą.




1556  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Styczeń 25, 2009, 04:41:40
Słusznym argumentem "za" zdawał by się być w tym przypadku jedynie fakt, że aborcje i tak są dokonywane, nie trzeba ich legalizacji, gdyż dla chcącego nic trudnego, każdy znajdzie, jeśli będzie szukał.
Jest więc źle, gdy są nielegalne, bo nie są odpowiednio nadzorowane, ale czy będzie lepiej jeśli będą legalne?
Co się zmieni, jeśli zalegalizujemy aborcję?
Otóż omawiany wcześniej problem na pewno zniknie.
Aborcja będzie legalna. Skorzysta z niej Kowalska z IVp (nic dziwnego, w końcu jej mąż jest kierowcą TIRa, a z mieszkania ciągle wydobywają się śpiewy godowe), Wiśniewska też wypróbuje, bo piątego dziecka jej nie potrzeba. I tak ma już wystarczająco pracy przy swojej gromadce i mężu pijaku; kilka tych, które są najbardziej obrotne będzie już miału rabaty -15%, Angelina Jolie adoptuje sierociniec, a Twoja Basia uzna, że nie potrzebuje mieć większego brzucha.
To oczywiście nieliczne przykłady. Nie starałam się wybierać tych najbardziej błahych i absurdalnych, chociaż i takie przychodziły mi na myśl.

Nie jestem za aborcją, bo obawiam się, że gdy dojdzie do jej legalizacji, to klinik aborcyjnych będzie tyle co pediatrycznych.
Coś, co jest legalne, jest dobre, a bynajmniej nie jest złe. Możesz to robić.
A jeśli w ten sposób to rozumujesz, to masz wielką szansę na to, aby ulec czyjejś manipulacji. Prawo dokonuje za Ciebie wyboru. Państwo reguluje Twój system wartości.
Legalizacja nigdy nie była i nie będzie równoznaczna z wolnym wyborem.
1557  Archiwum / Śmietnik / Odp: Lucyna Łobos w programie TVN "Rozmowy w toku" : Styczeń 19, 2009, 14:26:04
2. powiedziała, że to wygasła planeta jest zagrożeniem, a ściślej jej ogon meteorytów który może spowodować zniszczenia i... PRZEBIEGUNOWIENIE! Sprawdźcie jeżeli mi nie wierzycie - tak powiedziała. O czym to świadczy? Dla mnie o całkowitym ignoranctwie, i proszę nie próbujcie usprawiedliwiać jej, że nie zna sie na naukowych "klockach". Wszak pch miał kontakt z Gerylem i musi mieć wiedzę o tym co jest to przebigunowienie i co może je powodować.
[/quote]

Wg moich informacji, PCh utrzymuje kontakt z Gerylem cały czas i na ten moment Geryl współpracuje z nimi podczas prac w Egipcie.
1558  Info dla nowych użytkowników - przeczytaj koniecznie. / Praktyczne informacje dla nowych forumowiczów / Odp: Jak masz na imię? : Styczeń 19, 2009, 13:43:09
LECH i LESZEK

Pochodzenie: Pochodzenie: słowiańskie
Znaczenie imienia: "chytry, przebiegły"
Liczba dla imienia: 7
Znak zodiaku: Wodnik
Planeta: Merkury
Imieniny obchodzi:
29 Lutego, 12 Sierpnia

Leszek, Lech (a jeszcze dawnej "Lestek") to imiona, które w średniowieczu były własnością książęcego rodu Piastów, podobnie jak Bolesław, Mieszko i Władysław. Dlatego nie zaginęły, jak większość starych, słowiańskich imion. Imię Lech miał też nosić mityczny założyciel Gniezna.

Co znaczyło to imię? Słowo, od którego ono pochodzi, zostało zapomniane. Gdyby się zachowało, brzmiałoby dziś "lestki" i znaczyłoby "chytry", "przebiegły", "łebski". Przebiegłość, umiejętność przechytrzenia przeciwników była cnotą wysoko cenioną u dawnych Słowian, czego dowodem jest drugie imię o tym samym znaczeniu, Przemysł (dzisiejszy Przemysław).

Oba imiona - Lech i Leszek - mają te samą liczbę, siedem. Siódemka spośród wszystkich liczb, jakie rozważa numerologia, najmniej jest związana z konkretną, namacalną rzeczywistością, a ludzie siódemki zdolni są do najdalszych wycieczek w świat ducha i wyobraźni. Jedni pod wpływem tej liczby stają się fantastami i marzycielami, inni odmiennie - zdolni są do intelektualnych kombinacji.

Lechowie i Leszkowie obdarzeni są rozumem planistów, graczy i strategów. Można ich sobie wyobrazić jako szachowych mistrzów, ale również jako mózgi kierujące firmami, partiami i grupami nacisku. Potrafią dostrzegać w świecie wpływy, tendencje i układy, umieją planować swoje posunięcia, i w przemyślany sposób odpowiadać na ruchy przeciwników. Ludzi o tym imieniu rzeczywiście trudno jest przechytrzyć! A do tego dzięki ochronnemu działaniu siódemki zdolni są do wyrzeczeń i potrafią długo zadowalać się niewielkimi osobistymi korzyściami. We właściwym momencie śmiało jednak sięgają po główną wygraną. Planetarny patron Lechów (i Leszków), Merkury, sprawia, że dobrze czują się we wszelkich zajęciach jemu podległych, a wiec w handlu, w reklamie, w podróżach, a także w pisaniu i mówieniu do mikrofonu; nie razi ich też światło reflektorów. Ale zanim Lech czy Leszek znajdzie swoje miejsce w społeczeństwie, będzie - jako dziecko czy nastolatek - rozbrykany i nieposłuszny; musi na własnej skórze doświadczyć masy przygód. Z niespokojnych młodzieńców wyrastają oni na dobrych ojców rodzin i zaufanych członków organizacji.

Na oba te imiona czekają te znaki zodiaku, które podlegają szczególnym wpływom Merkurego, a więc Wodnik, Bliźnięta i Panna, w tej właśnie kolejności. Dodajmy do tej listy jeszcze Skorpiona. Nie ma też przeszkód, by Lechem albo Leszkiem został nazwany Baran, Lew, Strzelec czy też Waga lub Rak. Koziorożcom imiona te mogą się wydać za mało poważne. Energia z nimi związana raczej obca jest Rybom i Bykowi.
1559  Sprawy Administracyjne / Ogłoszenia porządkowe. / Odp: Pręgierz -> komentarze i pytania : Styczeń 12, 2009, 02:56:41
Usunięta wypowiedź Loukasa w temacie Homoseksualizm. Dlaczego post mieszczący się w kanonach dyskusji zostaje usunięty? Grzeczny tez. Zbytnia dbałość o formę i treść wypowiedzi?. Znam gorsze, nie usunęte Uśmiech

Loukas sam ją usunął.
1560  Sprawy Administracyjne / Ogłoszenia porządkowe. / Odp: Pręgierz -> komentarze i pytania : Styczeń 07, 2009, 23:02:27
Kapłan, jestem w szoku! Myślałam, że już nigdy na żadnego mojego posta nie odpiszesz! Naprawdę! Byłam o tym przekonana do 718 potęgi Chichot
1561  Sprawy Administracyjne / Ogłoszenia porządkowe. / Odp: Pręgierz -> komentarze i pytania : Styczeń 07, 2009, 22:56:39
Janneth, zazdrościsz mi tego, jak wyglądam? Nie prowokujcie mnie bo wyciągnę Wam stąd WSZYSTKICH facetów.

Dziuro, pozwól, że przerwę naszą rozmowę i nie będę więcej przysparzać Ci przykrości swoimi słowami.
Świadoma swojej urody kobieta nie musi jej w ten sposób manifestować. Gdybyś chociaż jeszcze Ty była na tym zdjęciu i filmie... Ale ukradłaś czyjąć pracę, przywłaszczyłaś ją sobie i na niej opierasz swój wulgarny wizerunek.
Odnośnie wyciągania mężczyzn z forum - to chyba jedynie Kapłana Ci się uda.
Niewiele osób będzie płakało, więc trzymam kciuki Mrugnięcie
1562  Sprawy Administracyjne / Ogłoszenia porządkowe. / Odp: Pręgierz -> komentarze i pytania : Styczeń 07, 2009, 22:37:40
Czarna Dziuro, czyżby mowa była o mnie? Hehehe... Całe to podniecenie sprawiło, że nie potrafisz się skupić na czytanym tekście. Prześledź go raz jeszcze, gdy ochłoniesz i dojdziesz już do siebie. Gdybym chciała Ci ubliżyć w tak trywialny sposób, zrobiłabym to poprzez PW (o ile w ogóle). Nie powiedziałam, że jesteś tania... Może Ci się z opiniami znajomych pomyliło. Napisałam, że zastosowałaś z tym filmem tanią zagrywkę. I tylko tyle Uśmiech
1563  Sprawy Administracyjne / Ogłoszenia porządkowe. / Odp: Pręgierz -> komentarze i pytania : Styczeń 07, 2009, 22:01:53
A skąd on to wie ??

Jak to skąd? Kapłan uprzejmie doniósł Chichot


sarah54 - odwiedzaj nas często Uśmiech
1564  Archiwum / Śmietnik / Odp: kosmos : Styczeń 07, 2009, 17:35:49
Dziura, Thotal, koniec offtopu. Sprawy prywatne przenieście na PW.
1565  Sprawy Administracyjne / Ogłoszenia porządkowe. / Odp: Pręgierz -> komentarze i pytania : Styczeń 05, 2009, 14:47:00
Kapłan, myślę, że decyzja Tomka była też uwarunkowana od próśb użytkowników.
Ja wiem, że Ty zaraz napiszesz, że wiele osób na PM wysyłało Ci swoje słowa poparcia, jednakże przyjmij też wersję drugiej strony. Wiele osób wysyłało do nas prośby o ukaranie Ciebie, wielu użytkownikom nie podobał się Twój sposób postępowania.
Nie może być tak, że ktoś na forum może bezkarnie pozwalać sobie na więcej niż inni.
Możesz mieć zaplecze w postaci p.Wójcikiewicza i cichych wielbicieli, ale dopóki na forum obok Ciebie jest 500set innych użytkowników, dopóty będziesz karany tak samo jak inni, bez żadnych immunitetów.

Ponadto - słowa Stolo po rozmowie z p.Wójcikiewiczem na Twój temat:
"Kapłan 718 na tym forum jest tylko i wyłącznie forumowiczem i żadnych zmian administracyjnych nie będzie. Kazdego dotyczą te same zasady korzystania z forum i każdy może zostać z niego wydalony czasowo lub na stałe."
1566  Rozwój duchowy / Ezoteryka / Odp: TAROT : Styczeń 02, 2009, 19:43:44
Kapłan, zgadzam się, że jest dla ludzi silnych psychicznie. Na początku traktowałam to dość pobieżnie, nie przykładałam wielkiej wagi do tego, co mówią karty. Owszem, przyswajałam te informacje, ale nie traktowałam ich na tyle poważnie, żeby wierzyć, że coś takiego naprawdę może się stać. Punkt zwrotny był kiedy powoli zaczęło się wszystko sprawdzać.
Teraz wychodzę z założenia, że co ma być, to będzie, a ja nie chcę o tym wcześniej wiedzieć.
1567  Rozwój duchowy / Ezoteryka / Odp: TAROT : Styczeń 02, 2009, 18:17:26
Nie mam dużo do powiedzenia w temacie Tarota, stawiałam Tarota dawno temu, jak byłam nastolatką. Przygoda trwała jednak do czasu, gdy zreflektowałam się, że pewne niemiłe wydarzenia wywróżyłam kartami.
Przestraszyłam się i nigdy więcej kart nie dotknęłam i chyba już nie dotknę.
1568  Rozwój duchowy / Człowiek energetyczny / Odp: Ludzie z silna intuicja. : Styczeń 02, 2009, 16:12:55
Kiaro, z tą logiką u mężczyzn to święta prawda. Widzę to w moim mężczyźnie. Zawsze jak mu coś nie wyjdzie, to mówi: "Mogłem Cię posłuchać i zrobić inaczej, ale to, co mówiłaś było dla mnie nielogiczne".
Niestety nie wyciąga wniosków z tych notorycznych sytuacji i zawsze postępuje inaczej niż mu doradzam, a ja zawsze słyszę po fakcie to samo i mówię: "A nie mówiłam?" Chichot
1569  Sprawy Administracyjne / Ogłoszenia porządkowe. / Odp: Pręgierz -> komentarze i pytania : Styczeń 02, 2009, 16:09:41
Brak skromności jest chyba Twoją największą wadą. Nie interesuje mnie to, które bractwo/sekta/bóg wie co jeszcze, uznało Twoje osiągnięcia za odkrycia przełomowe. Na forum jesteś tylko jednym z użytkowników, nie jesteś ani administratorem ani moderatorem, nie mamy żadnego potwierdzenia na to, jakim wielkim uznaniem cieszysz się w średnio znanych nam kręgach. Ja też mogę napisać, że jestem następnym wcieleniem Einsteina i nie wiadomo, jakim sposobem została mi pamięć o poprzednich wcieleniach i nadal mam w głowie wiedzę zdobytą podczas ich wszystkich. W internecie mogę być kimkolwiek zechcę, ale jeśli chcę, żeby ludzie rzeczywiście uwierzyli w moje farmazony, to najważniejszy jest sposób, w jaki będę się przedstawiać. Twoja agresywna autoreklama na nas nie działa.
Z marketingiem nigdy nie miałeś zapewne nic wspólnego. Nawet jeśli jesteś super wyspecjalizowanym w jakiejś dziedzinie człowiekiem, musisz umieć siebie "sprzedać". Inaczej czcić Cię będą jak wielu kontrowersyjnych utalentowanych ludzi dopiero 300 lat po Twojej śmierci jak już każdy zapomni, jaki  byłeś naprawdę.
A ta cała Twoja gadka o 20stu dresach jest po prostu śmieszna, nie wiem co chciałeś osiągnąć takimi wyznaniami, ale nie sprzyjają Ci one. Możesz posiąść wiedzę ze wszystkich książek na świecie, uczyć się od najwybitniejszych okultystów, pozjadać wszystkie rozumy, ale jeśli nie będzie w Tobie pokory i skromności, nie zyskasz żadnego odbiorcy!
Naucz się szanować innych, a dopiero potem wymagaj szacunku względem samego siebie. Nigdy nie wiesz z kim rozmawiasz, dlatego nigdy nie uważaj siebie za mądrzejszego od rozmówcy.
1570  Rozwój duchowy / Człowiek energetyczny / Odp: Ludzie z silna intuicja. : Styczeń 02, 2009, 14:37:06
Intuicja to pierwsza myśl, ta najmniej przemyślana. Intuicja to pierwsze wrażenie, odczucie. One nigdy nie zawodzą, mimo, że rzadko kiedy dajemy im wiarę. Michał, ja nie ufałam Morze i na upartego prosiłam, aby przyznał się do kłamstwa.
Wtedy też na pewno trochę kierowałam się intuicją. Ale tylko na początku, po zapoznaniu się z przekazami.
W większej mierze mój sceptycyzm miał źródło w wiedzy, jaką on przekazywał, a jaką ja mogłam zweryfikować poprzez internet. Wymyślony przez niego Baldur był postacią z mitologii nordyckiej, wiele z tego, co o nim pisał była żywcem wzięta z tak prozaicznego źródła jak Wikipedia.
Zawsze myślałam, że jako kobieta jestem uzbrojona w tą przysłowiową "kobiecą intuicję".
Wydaje mi się, że często jej używam i nią się kieruję, nawet podświadomie. Ale w tych czasach intuicja często przegrywa na rzecz wiedzy. Trzeba nauczyć się godzić jedno z drugim. Jeśli intuicja podpowiada coś niesamowitego bądź sprzecznego z informacjami, jakie posiadamy, warto zastanowić się, czy nie możemy znaleźć tłumaczącej tę rozbieżność odpowiedzi.
Może czasami warto przekształcić swój system informacyjny na taki, który nie kłóci się z naszymi osobistymi przeświadczeniami i systemem wartości. Może warto szukać równie wiarygodnych odpowiedzi broniących słuszności decyzji podejmowanych intuicyjnie.
1571  Sprawy Administracyjne / Ogłoszenia porządkowe. / Odp: Pręgierz -> komentarze i pytania : Styczeń 02, 2009, 03:28:08
Kapłan, przykro mi z powodu Twojej traumy i cieszę się, że udało Ci się przeżyć bezlitosny i tchórzliwy napad 20stu barczystych dresów Chichot, ale zawsze należy zachowywać się stosownie do sytuacji. Na forum nikt nie zagraża Ci w sposób fizyczny, więc nie widzę sensu przyjętej przez Ciebie linii obrony. Nie masz się czego obawiać Uśmiech
Są również sposoby radzenia sobie z wybuchami agresji, również z tymi których powodem są nieprzyjemne doświadczenia życiowe.
Podejrzewam, że w naszym gronie nie ma żadnych winowajców tego przykrego i bestialskiego pobicia, a co za tym idzie, nikt z nas nie jest temu winien. Nie widzę więc powodów, dla których mógłbyś wyładowywać się na forum.
1572  Archiwum / Hydepark ;) / Odp: Życzenia Noworoczne i Świąteczne ;) : Styczeń 01, 2009, 16:57:15
Mamy już 2009r.
Wedle słów Michała, zamykam temat.
I jeszcze raz wszystkim forumowiczom życzę Szczęśliwego Nowego Roku!
J.
1573  Archiwum / Śmietnik / Odp: Krzysztof Jackowski - przepowiedział krach, teraz widzi wojnę : Grudzień 28, 2008, 15:04:22
test
1574  Człowiek i zdrowie / Medycyna niekonwencjonalna / Odp: Dotyk uśmierzający ból - jak to w ogóle możliwe? : Grudzień 23, 2008, 11:55:36
Rafaelo, przedwczoraj miałam kolejny atak bólu. Zrobiłam tak jak napisałaś, jedna ręka na piersi, druga na okolice wątroby. Już naprawdę zaczynam przypuszczać, że to wszystko jakieś przypadki, które akurat w tych momentach działają na moją korzyść. Jestem tak daleka od stwierdzenia, że dotyk działa, iż wolę przypuszczać, że to po prostu przypadek, że ból i tak by szybko przeszedł, a to, że zniknął akurat po tym to najzwyklejszy zbieg okoliczności. Już nawet nie pamiętam, jak bardzo kiedyś cierpiałam i jak długo to trwało, jak bardzo paraliżowało mój dzień i jak wielkich przysparzało problemów, gdy przytrafiło się poza domem. Dotyk wykorzystałam w trzech z rzędu ostatnich atakach (I - lipiec, II i III - grudzień), w przebiegu żadnego z nich nie wspomogłam się lekami przeciwbólowymi i rozkurczowymi, standardowo trwały wcześniej po kilka godzin, najdłuższy - 6h. Teraz przechodzą w dosłownie kilka minut po położeniu się i dotykaniu (jakkolwiek dziwacznie to brzmi)... Nie wiem, co napisać. Jestem szczęśliwa... Co prawda problem istnieje i sam nie zniknie, ale przynajmniej jestem w stanie sobie doraźnie pomóc, gdy tego najbardziej potrzebuję. Już nawet zastanawiałam się, czy to nie siła woli, a właściwie czy to nie siła wiary, bo mimo, że nie potrafię sobie wyjaśnić tego zjawiska, to ono jak do tej pory sprawdziło się 3 razy z rzędu i za każdym następnym razem powtarzam sobie, że to znowu będzie działać i ból zaraz przejdzie.
1575  Człowiek i zdrowie / Zdrowie fizyczne / Odp: Czy człowiek-drzewo przezwycięży klątwę? : Grudzień 20, 2008, 16:06:42
Discovery poświęciło mu odcinek z serii: "Moja szokująca historia". Zainteresowanym polecam poszukać i obejrzeć.
Ja nie wiem, co o tym myśleć, w każdym bądź razie jest mi go ogromnie żal. Ten człowiek mieszka w Indonezji, choroba utrudnia mu poruszanie, a co za tym idzie nie może zarabiać pieniędzy na utrzymanie siebie i rodziny. To był główny problem, jaki pojawił się razem z chorobą. Jednakże po jakimś czasie znalazła się grupa innych ludzi, których schorzenia sprawiają, że wyglądają "niecodziennie". Stworzyli więc razem grupę indywidualności i zaczęli zarabiać na przedstawieniach cyrkowych. Smutne jest to, że wystawianie się na ośmieszenie jest jego źródłem utrzymania, ale wydaje się być z tego zadowolony. Discovery wysłało lekarza do Indonezji, który zdecydował się podjąć zbadania i ewentualnego leczenia. W programie było pokazane, jak w jakiejś chacie pobierał próbki tej "kory" do laboratorium.
Na koniec oznajmił mu, że chciałby podjąć się jego leczenia i że widzi szanse na wyzdrowienie. Człowiek-drzewo odmówił argumentując swoją decyzję tym, że będąc chorym zarabia więcej pieniędzy niż pracując fizycznie jak reszta wioski.
Wydaje mi się, że on już się pogodził z tym, jak wygląda i może nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, jakie ta choroba może mieć skutki.

Znalazłam na YT cały program podzielony na kilka części:
I - http://pl.youtube.com/watch?v=AgQpMKES7BI
II - http://pl.youtube.com/watch?v=oFwx_JJle0Y&feature=related
III - http://pl.youtube.com/watch?v=_K002UfnH64&feature=related
IV - http://pl.youtube.com/watch?v=wfrH8EBXOJQ&feature=related
V - http://pl.youtube.com/watch?v=sS9WkDakti8&feature=related
VI - http://pl.youtube.com/watch?v=7i8Ms3kE7F4&feature=related
Niestety wszystko w języku angielskim. Można ściągnąć torrenta, ale z tego, co widzę, nie ma polskich napisów.
Strony: 1 ... 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 [63] 64 65 66 67 68 69
Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.1 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

kalinowatyper countrylife ogrodowe stadomagicznychkoni olimp