Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 28, 2024, 06:18:01


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


  Pokaż wiadomości
Strony: 1 ... 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 [14] 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 ... 69
326  Rozwój duchowy / Ezoteryka / Odp: Przepowiednia Nostradamusa : Maj 26, 2010, 15:16:35
mówienie  o Marsie nie ma sensu

Mars nie jest wielki. Trudno go uznac za brata Księżyca, bardziej Jowisza, czy Wenus. Mars nie ma krwawiącej rany w sobie. Nic przy przechodzeniu (opozycji) Marsza nie staje się letnie, nie rozgrzewa się, bo jest  za daleko (50- 100 milionów kilometrów).
Bliskie przejście (opozycja) Marsa jest ponadto bardzo dobrze widoczne z Ziemii, bo Mars nadlatuje od strony przeciwnej do słońca , i świeci wówczas w nocy jak czerwona kuleczka bardzo,bardzo długo.

Bardzo się mylisz - mówienie o Marsie ma większy sens niż o Nibiru.

Powodów jest wiele, wszystkie wywodzą się z jednego. Marsa znamy, Mars istnieje, Marsa zbadaliśmy. Nibiru to twór hipotetyczny, przez nikogo nie widziany, tym bardziej nie zbadany. Możesz oczywiście opierać swoje poszlaki na poszlakach, ja wolę bazować na wiedzy poznanej.

"analiza ruchu Księżyca wskazuje ,iż Księżyc jest pusty w środku"
Dr Gordon McDonald - uczony z NASA w 1962 roku

Nauka nie zatrzymała się w czasie. W 1962r. po raz pierwszy udało się z Ziemi wystrzelić z powodzeniem sondę w kosmos! W tym samym roku po raz pierwszy udało nam się zbadać gęstość i skład wiatru słonecznego, odkryć że Wenus odwraca się w stronę przeciwną do ruchu wokół Słońca i dowiedzieć, że promieniowanie rentgenowskie dochodzi nawet spoza naszego Układu Słonecznego. Więc powiedz mi Jack, na jakiej podstawie na dzień dzisiejszy dajesz wiarę słowom astronoma, który w tymże właśnie roku powiedział, że na podstawie ruchu Księżyca domniemuje, że może być on pusty w środku?

Obliczona przez naukowców masa Księżyca wskazuje ,iż  jego gęstośc to zaledwie 60% gęstości planety Ziemia.
Teza o pustym środku Księżyca ma więc swoje uzasadnienie.

A to ci dopiero! Czyli im mniejsza gęstość, tym większe prawdopodobieństwo, że ciało jest puste, tak?
Mars (3,934 g/cm³) w takim razie też jest pusty w środku, ma wszakże podobną gęstość do Księżyca, ~60% gęstości Ziemi (3,344 g/cm³).
On też jest statkiem gwiezdnym?
Od siebie proponuję poczytać o tym, czym jest gęstość oraz od czego jest zależna, bo ten brak (wiedza elementarna) pozwala wierzyć w najbardziej bzdurne teorie.

Chanell pyta czy Księżyc  jest statkiem gwiezdnym?
Na to wygląda.
 Księżyc i Nibiru  to dwa statki gwiezdne -gwiazdoloty , czyli tak jak pisał Nostradamus - bracia  niemal z tej samej gliny, bo do podobnych celów służyły.
Więcej za dwa dni , bo dopuki jest mamona na świecie trzeba jeszcze pracowac.

Nie Nostradamus tak pisał, ale ty Jack. Czekam na więcej.
327  Rozwój duchowy / Ezoteryka / Odp: Przepowiednia Nostradamusa : Maj 23, 2010, 16:57:29
Ptaku, Silver ma rację. Za 50mln lat Fobos przekroczy granicę Rocha, poniżej której grawitacja Marsa będzie już na tyle silna, by wywrzeć na niego jakiś wpływ i wówczas albo spadnie na planetę albo zostanie rozerwany. Nie mniej jednak jest więcej przczyn niż tylko siły pływowe Fobosa, które mogą przyczynić się do jego zniszczenia. One co prawda działają powoli, ale są też siły grawitacyjne innych ciał (tak jak sama z resztą sama słusznie zauważyłaś), które w o wiele bardziej znaczący sposób mogą wpłynąć na takie zdarzenie.
Może za naszego życia do tego nie dojdzie, może nawet za życia naszych dzieci nie... Nostradamus coś zobaczył i to opisał. On zdaje się w swoich proroctwach dat nie podawał. Widział i opisywał co widzi, a my możemy na podstawie swojej wiedzy uporządkować to wszystko chronologicznie. Prawdopodobnie niejednokrotnie dochodziło już do sytuacji, gdy opisywał zdarzenia z odległej przeszłości, a podobne miały już miejsce, toteż jego proroctwa zostały już skreślone jako wypełnione.
Dlatego śmiem twierdzić, że jego nie obchodziło kiedy coś się stanie... Z prostego powodu - on tego nie wiedział.
Dlatego tak... Ma to sens. Jeśli ktoś doszukuje się sensu w jakiejkolwiek jego przepowiedni, to powinien znaleźć sens i tutaj.


EDIT:
W 2003 mieliśmy największe zbliżenie Marsa i Ziemi (czyli także Księżyca) od 60tys lat (epoki kamienia łupanego). Następne zbliżenie będzie miało miejsce w 2208r, a w 2287r. ma pobić wszelkie dotychczasowe rekordy.
328  Rozwój duchowy / Ezoteryka / Odp: Przepowiednia Nostradamusa : Maj 23, 2010, 12:07:10
Jednak ta przepowiednia ma jeszcze drugie dno

1)  Nibiru to wg Nostradamusa   brat Księżyca.
2)  Nibiru ma "  krwawiącą ranę"

Dlaczego brat ? Wydawało mi się początkowo, że dlatego bo to ciało niebieskie takie jak Księżyc.

Jack, raczej dlatego, że próbujesz przypasować Nibiru do tej z przepowiedni zamiast na odwrót.
A pytanie, jakie postawiłeś wydaje mi się być kluczowe. Skoro Nostradamus bratem Księżyca nazwał owe ciało, oznacza to, że mają ze sobą coś wspólnego. Najbliżej szukając powiedziałabym więc, że chodzi o innego satelitę. Żeby uznać jego proroctwa za bardzo precyzyjne pomyślałabym, że jest to dawny satelita ziemski, który nie wiadomo czemu zostałby przechwycony przez siły grawitacyjne innego ciała. Gdyby jego słowa brać za laickie i mało precyzyjne uznałabym po prostu, że za brata Księżyca bierze wszystko, w tym także Nibiru (i tutaj usilne dopasowanie konkretnego ciała do przepowiedni mogłoby mieć dopiero sens).

Analizujmy:

"Kiedy Księżyc zaciemniony będzie w głębokich ciemnościach"

Księżyc zaciemniony - nie bez powodu jest tak napisane. Gdyby chodziło jedynie o to, że będzie w ciemnościach, niewidoczny, Nostradamus nie powtarzałby się w przepowiedni. Mamy Księżyc zaciemniony (ciemną stronę Księżyca), który jest w ciemnościach.
Ciemna strona Księżyca wbrew pozorom jest tak samo oświetlona przez Słońce jak jasna, tyle że my tego nie widzimy, bo okres obrotu Księżyca wokól jego własnej osi jest taki sam jak okres obiegu Księżyca wokół Ziemii.
A więc są momenty w trakcie naszej ziemskiego miesiąca (tyle mniej więcej Księżyc potrzebuje, żeby nas okrążyć), kiedy ciemna strona Księżyca będzie ciemna i są takie, kiedy będzie jasna. Jak Księżyc jest na drodze Ziemia - Słońce, ciemna strona jest jasna, a jak za Ziemią, to oczywiście jest ciemna.
W tych wierszach nie ma więc konkretnej daty podanej. To się może stać każdego miesiąca w tych dniach, gdy Księżyc nie będzie stał nam na drodze do Słońca (a więc jego ciemna strona będzie faktycznie ciemna).

"Wtedy  w rdzawych kolorach jego brat przejdzie obok"

Kolor rdzawy to nie niezbyt dokładnie kolor czerwony. Bardziej zbliżyłabym go do pomarańczu niż czerwieni.
Kolor rdzawy ma na przykład powierzchnia Marsa i tu jeszcze jedno by się zgadzało. Skład ciała, o którym Nostradamus wspomina Nostradamus. Kolor powierzchni Marsa wynika właśnie z olbrzymich pokładów tlenku żelaza.
A oprócz tego, że jest rdzawy i ma żelazo, dostrzegam jeszcze jedną zależność pomiędzy obiektem Nostradamusa i Marsem (też w powyższym cytacie). Mars jest czwartą planetą od Słońca, a więc jest za nami. Doszliśmy już do wniosku, że ciemna strona Księżyca jest ciemna tylko wtedy, gdy jest on za nami. Można by powiedzieć, że wówczas jest najbliżej orbity Marsa.
Teraz należało by sprawdzić, kiedy Mars z Księżycem w najbliższej przyszłości będą w stanie sobie pomachać.

Ciężko mi odnieść do Marsa fragment:
"Wielki długo pozostanie ukryty w ciemnościach"

Aczkolwiek następny wiersz miałby już sens:
"W jego krwawiącej ranie żelazo stanie się letnie."

Mars albowiem ma dwa księżyce: Fobos i Deimos. Orbita tego pierwszego jest bliżej planety.
A dokładniej mówiąc jest z każdym dniem coraz bliżej. Naukowcy już dawno przewidzieli jego zagładę. Możliwości owej zagłady są dwie. Księżyc albo spadnie na planetę, a wówczas utworzy krater ("krwawiącą ranę") albo zostanie rozerwany i utworzy pierścienie wokół planety (ze względów estetycznych wolałabym drugą wersję).

Pomimo kilku znaków zapytania bardziej wierzę w Marsa bądź jakiekolwiek ciało we wszechświecie niż Nibiru, która miała by (podobnie do naszego Księżyca) być stacją bojową. Ale to moja skromna opinie, ot - inne spojrzenie na cowe proroctwo.
329  Hydepark / Hydepark ;) / Odp: wątek offtopowy : Maj 22, 2010, 13:21:32
Łódź nie musi płynąć wcale
Wody rzeki ma w kanale
Żadna powódź jej nie groźna
Gdy fale ujarzmić można

A łodzianie - mądre głowy
Zbędny im wał powodziowy
Rzeka dołem, oni górą
Przed żywiołem się nie kulą

Bliżej nam niż dalej zatem
By być dla was starszym bratem
Co na pokład wciągnie wtedy
Gdy wyć będzieta z potrzeby
330  Hydepark / Hydepark ;) / Odp: wątek offtopowy : Maj 21, 2010, 22:41:42
Lindo... Coś fajnego ci pokażę...

a kto powiedział że jestem farmaceutom?

Farmacełtom Duży uśmiech to "on" buty czyści, a dyrektorem jest od czasu, kiedy zdał sobie sprawę że zarządza swoim brudem pod paznokciami.

Marek: 1 błąd, Thotal: 2 błędy.
Stąd komentarz Marka wielce wymowny:

wiesz thotal jak to mówią: lepiej milczeć i stwarzać pozory głupca, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
taki jest mój komentarz do powyższego zdania.

Jeden potrzebuje reagować agresją, drugiemu wystarczy opanowana spostrzegawczość...

331  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Opętanie : Maj 19, 2010, 23:00:07
a wiec opetanie najczesciej bierze sie u osob wrazliwych z powodu jakis traumatycznych przezyc, rozdwojenia wlasnej psychiki - poczucia nizszosci i winy, strachu, a takze w odpowiedzi ma dwulicowosc postepowania oficjalnej religii - i czemu tu sie dziwic - to nie jest typowe opetanie, to rodzaj zaburzenia psychicznego ale tez moze sie przejawiac w takiej formie, jezeli ktos jest emocjonalna osoba

W sporej części masz rację i jest to wynik zaburzeń psychicznych, tak też sugerowali czytelnicy tego artykułu. Nie mniej jednak pan psycholog Damian Janus, autor arta, w odpowiedzi na komentarze pisze tak:

"Moze to kogos zdziwi, ale zgadzam sie z Pluszem (ostatni komnetarz): drodzy Czytelnicy, dziekuje za mile komentarze, jednak nie sadzcie, ze juz wszystko zostalo wyjasnione. Wrecz przeciwnie! Wyjasnienia, jakie podalem otwieraja tylko worek kolejnych pytan. Pamietac tez nalezy, ze to tylko czesc rozdzialu o opetaniu, aby poznac moje stanowisko nalezy przeczytac caly ten rozdzial. Generalnie twierdze, iz zjawisko opetania ma dwie strony, niestety trudne do pogodzenia. Jedna ta, jaka przedstawia podany opis - mozna wiele zjawisk zredukowac do znanych elementów psychologicznego i psychopatologicznego funkcjonowania czlowieka. Druga, to poziom tajemnicy i niejasnosci. Pamietajmy tez, ze nawet jesli nazwiemy cos "zaburzeniem psychicznym" to i tak nie wiemy na czym do konca polegaja zaburzenia psychiczne, i co wiecej - nie wiemy czym jest psychika. Czy wiec wszystko staje sie jasne? Bynajmniej.
Odnosnie egzorcystów. Uwazam - i tutaj byc moze znowu zaskocze - ze z pewnej perspektywy moje stanowisko jest blizsze stanowisku egzorcystów niz psychiatrów. Dlaczego? Nie bede sie rozwodzil, lecz powiem, ze egzorcysci, tak samo jak ja, maja swiadomosc, iz w zjawisku opetania dzieje sie cos istotnego, waznego dla osoby to przezywajacej, ze samo to zjawisko posiada jakas glebie (metafizyczna itd.). A niestety maniera psychiatry jest splycanie zjawisk: "to tylko choroba, trzeba podac leki" i kropka. Doswiadczenie nauczylo mnie, ze sprawy nie sa takie proste. Skoro nawet atom to glebia, to co dopiero psychika...
Jeszcze dwie rzeczy odnosnie pytan. Jesli cos ma zwiazek z niezaspokojonym popedem seksualnym, nie znaczy wcale, ze "rozladowanie" przyniosloby wyleczenie. Po prostu owo rozladowanie nie byloby juz mozliwe. Poped zostal uwieziony i nie jest mozliwy do rozladowania w akcie genitalnym. Odsylam do sledzenia mojego cyklu artykulów w dziale Psychopatologia.
"Czy Renata zaczelaby piac jak kogut, gdyby jej wpoic, ze w ten sposób ujawnia sie szatan?" No coz, wcale nie prezentuje tak daleko idacego relatywizmu kulturowego - jesli o to chodzilo pytajacemu. Uznaje, ze ujawnianie sie "demona" jest silnie archetypowe, to nie jakas blahostka czy udawanie, np. nasladowanie scen z filmu. Jesli Renata wyrazala sie podobnie jak dziewczynka w filmie egzorcysta - co i ja zauwazylem - to moim zdaniem raczej dlatego, ze rezyser byl dobrze poinformowany, jak wyglada opetanie, a ono prawdopodobnie przewaznie wyglada podobnie."


co nie znaczy , ze spirytyzm, magia itd nie jest niebezpieczny, tym sie keidys zajmowali szamani a nie przypadkowe osoby

Zgadza się. W kulturze celtyckiej magią i szamanizmem, kontaktami z duchami, snami świadomymi i oneiromancją zajmowali się na przykład druidzi. Kapłani, którzy uczyli się tego przez 20 lat, tyle trwało kształcenie. I nie opierało się na teorii. Druidzkie nauki nigdy nie zostały spisane, nigdzie. Opierały się na praktyce i tym, aby wszystko było przekazywane słownie w formie rymowanych, łatwych do zapamiętania wierszy. Nie wiem czemu współczesny człowiek uznaje, że wystarczy przeczytać dwie książki i można się zabierać za takie rzeczy... Egoizm czy głupota? Naiwność...
332  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Opętanie : Maj 19, 2010, 22:04:44
Witam wszystkich (poprzednio zapomniałem o tym, że wypadałoby to zrobić  Zawstydzony )

Cześć Jerkey. Ja też zapomniałam przywitać cię po pierwszym poście  Zawstydzony
Powodzenia na obronie i wracaj, bo jak widać jest wielu zainteresowanych. W tym również ja.


Opętanie okiem Kościoła Katolickiego

Przyczyny dręczenia, zniewolenia, opętania:
* Wszelkie metody tzw. "naturalnego" leczenia (
* Spirytyzm i wywoływanie duchów
* Magia i wróżbiarstwo
* Okultyzm
* Sekty
* Zmiany świadomości

Do dręczenia, zniewolenia czy opętania może doprowadzić praktykowanie choćby jednej z w/w czynności.
Źródło: http://www.egzorcysta.org/Przyczyny%20i%20objawy.html


Opętanie okiem psychologa

Interesująca opowieść psychologa o przypadku opętania, z jakim się zetknął. Kobieta ponad połowę swojego życia była zniewolona i do tego stopnia szczęśliwa z owego zniewolenia, że wszelkimi siłami podtrzymywała stan, w jakim trwała. Paranormalne moce, nadnaturalna siła, umiejętność posługiwania się oncymi językami, których nigdy się nie uczyła, możliwości wpływania na ludzi, manipulacji ludźmi i ich zachowaniami sprawiły, że już w wieku czternastu lat przestała być radosnym, otwartym dzieckiem. Zdawała sobie sprawę ze zniewolenia, nienawidziła Kościoła Katolickiego i wszystkiego co z religią związane.
Była to osoba o histerycznej osobowości, co mogło mieć wpływ na jej podatność na opętanie. Ludzie tacy charakteryzują się chwiejnością emocjonalną, skłonnością do dramatyzowania, przewrażliwieniem, sugestywnością, skłonnością do fantazjowania, wiecznym poszukiwaniem nowych, ekscytujących bodźców, dysocjacją oraz egocentryzmem.
Charakterystycznym zachowaniem osoby opętanej jest także chęć przejęcia kontroli nad innymi ludźmi. Psycholog zaobserwował sposób w jakim to się odbywa. Na początek taka osoba wbudza w innych zainteresowanie swoimi paranormalnymi umiejętnościami, całkowicie zdając sobie sprawę z tego że nie są dla nich na porządku dziennym opisywane przez nią możliwości. Następnie dochodzi do negacji. Osoba opętana neguje niezwykłość swoich umiejętności, uznaje je za coś normalnego. W ten sposób wydaje jej się, że lepiej jest w stanie kontrolować własną psychikę przelewając uczucia związane z całą niezwykłością na innych ludzi. Jest to uzyskanie kontroli nad nimi, ponieważ w sposób świadomy jest ona w stanie sterować ich stanem psychicznym.

Źródło: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4253

Zachęcam do zapoznania się z oboma przedstawionymi wyżej linkami. O ile pierwszy stanowi głównie wprowadzenie, objaśnienie, teorię, o tyle drugi jest już praktyką.
333  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Opętanie : Maj 19, 2010, 06:58:06
Dokladnie tak jest.Zgadzam sie z Toba East w 100%.Ten temat byl dokladnie po to zalozony przez Janneth.Teraz kiedy ma poparcie Admin dopiero czuje sie dowartosciowana dokuczajac Kiarze i wmawiajac Jej opetanie.

Ja jej nic nie muszę wmawiać, ja wiem że to bezcelowe! Nie posądzaj mnie o walkę z wiatrakami, bo gotowam uznać, że uważasz mnie o nad ambitną.
W całej twojej wypowiedzi znalazłam tylko jedno mądre, mające związek z rzeczywistością zdanie:

Pamietajmy o tym,ze na tym forum sa rowni i rowniejsi.

Dla mnie oznacza ono nie więcej niż posądzać o opętanie może tylko Kiara. Elu, już ci przecież mówiłam, że twoja koleżanka była by hipokrytką zabraniając robić innym tego, czego sama niejednokrotnie się dopuściła. Zapytaj jej o to.
W odpowiedzi możesz liczyć na to, co sama nazwałaś opętaniem (czyt.dokuczanie, fałsz, dwulicowość, zakłamanie, hipokryzja, nieszczerość i przewrotność). Może bym się nie czepiała tego jej upodobania, gdyby w moją stronę nie padło Mrugnięcie
334  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Opętanie : Maj 18, 2010, 21:10:09
East, dla mnie naprawdę możesz być kimkolwiek zechcesz, pisać o sobie cokolwiek chcesz, w kółko i do bólu (byle w odpowiednich miejscach)... Natomiast w momencie, w którym zaczynasz rozmawiać ze mną na dany temat i podważasz moje zdanie wysuwając argumenty, które kłócą się z twoimi poglądami, to nie łudź się nawet, że nie wypomnę ci takich potknięć.
Ty wyjąłeś kawałeczek mojej wypowiedzi i uznałeś, że można dany opis przyporządkować do kilku zagadnień. Ja wyjęłam kawałki twojej i udowodniłam, że jedno mówiłeś jakiś czas temu, a drugie "wczoraj". Mam więc prawo uznać, że zmieniłeś poglądy na dany temat. I nie stało się to bez powodu.
Tu mamy do czynienia z sytuacją, kiedy nie bronisz jakiejś idei (bo raz brzmi tak, a raz tak w twoim wykonaniu, a i interpretacja różna), a osoby. I tą samą postawę wykazujesz też w temacie o tym kim jest Stwórca.
Z uporem godnym maniaka tak odwracasz kota ogonem, żeby odciągnąć ludzi od faktycznego meritum sprawy. Zdajesz sobie sprawę, że nie napisałeś tu ani jednego posta na temat? Podobnie jak Kiara z resztą. Mnie takie pisanie dla nabijania postów naprawdę nie rajcuje, choćbys nawet był wybitną personą z którą kontakt jest utrudniony. Rozmawiamy tu o konkretnym zagadnieniu - o opętaniu. Pierwszy i wszystkie kolejne twoje posty odwodzą od niego. To nie jest prośba od mnie jako moderatora, ale od kogoś kogo brak merytoryczności dyskusji nie bawi.

A na koniec jeszcze kilka przykładów twojej nieprawidłowej interpretacji tekstu czytanego (nieświadomej bądź z premedytacją - to wiesz tylko ty):

ps. na jakiej podstawie twierdzisz Janneth, że nie mam doświadczeń ze szczepianiami ? Jeśli cytujesz jakieś moje wypowiedzi to lepiej rób to dokładnie, bo tamże również opisałem swoje szczepienne przygody jak i rezultaty, które mam obecnie.

Rozmowa dotyczyła jednej konretnej, której zakupieniu przez Ministerstwo Zdrowia byłeś przeciwny. Mniemam, że się nie zaszczepiłeś, bo uległeś społecznej panice związanej z potwornymi skutkami i powikłaniami. Nie zaszczepiłeś się - nie miałeś doświadczeń osobistych - bazowałeś na czyjejś wiedzy - proste jak drut.
Osobiste spostrzeżenie: Twoja decyzja uwarunkowana była strachem, który powstał w wyniku pogłosek wiążących szczepienia przeciwko świńskiej grypie z wieloma niebezpiecznymi powikłaniami (popierałeś też ideę, że to był krok NWO w celu depopulacji ludzkości? Chichot)
Ale strach jest straszny, strach jest zły... Wolałeś przyznać rację niewielkiej grupie zaszczepionych na świńską grypę osób, u których wystąpiły powikłania niż trzeźwo spojrzeć na sytuację i uznać, że takie są realia i ryzyko wszystkiego, co przyjmujemy (szczepionek, leków, żywności, a nawet kosmetyków jakich używamy. Wolałeś się bać... Jak 90% społeczeństwa, w którym celowo zasiano panikę (bo stać ich nie było). Jeśli ktokolwiek tu był odmieńcem to ludzie tacy jak ja, którzy zamiast słuchać wywołujących nieuzasdniony strach tanich programów, sięgneli po statystyki związane z ryzykiem tej szczepionki i innych, na które zgadzasz się bez mrugnięcia okiem i mieli odwagę je porównać. A gdy porównanie owych statystyk opublikowali publicznie, zostali skojarzeni z pracą na rzecz koncermnów farmaceutycznych. Przepraszam cię bardzo, ale jeśli ktoś tu robił w portki, to z nas dwojga byłeś to ty... Nadmienię, że obojgu nam "jakoś udało się przeżyć"...

Nawet się nie zastanowiłaś nad tym co piszesz , kiedy nazwałaś mnie opętanym

Chyba ty się nie zastanowiłeś pisząc to zdanie, bo ja napisałam bardzo wyraźnie, że:

Przeczysz samemu sobie! Wcześniej Ela opisywała tu przykłady osób, na które potocznie mówimy, że są opętane. I ciebie właśnie tak bym określiła, ponieważ jesteś zdolny w obronie jakiejś idei zaprzeczyć wszystkiemu, choćby nawet było to zdanie, jakie wypowiedziałeś kilka dni temu.

A jeśli już przeczytałeś mój cytat o potocznym nazywaniu kogoś opętanym, przeczytaj jeszcze post Eli, a na koniec Rafaeli... Jak nadal nie zrozumiesz, to poddaję się. Głową muru nie przebiję, żal mi czasu.

335  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Opętanie : Maj 18, 2010, 19:09:09
East, w tym temacie niejednokrotnie dowiodłeś już swojej wybiórczości w rozumieniu czytanego tekstu. Teraz też z nią masz problem, jak widać. Każda twoja wypowiedź w wątku o opętaniu stanowi offtop, podczas którego udowadniasz, jak bardzo roztargnioną i pogubioną w zeznaniach osobą jesteś.

Przeczysz samemu sobie! Wcześniej Ela opisywała tu przykłady osób, na które potocznie mówimy, że są opętane. I ciebie właśnie tak bym określiła, ponieważ jesteś zdolny w obronie jakiejś idei zaprzeczyć wszystkiemu, choćby nawet było to zdanie, jakie wypowiedziałeś kilka dni temu.

Co próbuję ci uzmysłowić... Ano może tylko tyle, że dopiero co sugerowałam, że trzeba być ostrożnym wobec kontaktów z duchami, że należy ich się obawiać, ponieważ zbytnia ufność może doprowadzić do opętania.
Ty jako jeden z pierwszych powiedziałeś: Janneth, nie ma dobrego strachu, strach trzeba wyeliminować, on niszczy!

Dzisiaj (ale też i w swojej forumowej przeszłości) zaprzeczyłeś tym kilku postom, które napisałeś w tym temacie (po to, żeby mi pokazać, że się mylę, chociaż może gdybyś pod uwagę brał całokształt a nie wybiórczą cząstkę, dostrzegłbyś, że tak w zasadzie... To wszystko się zgadza). Tymi kilkoma wypowiedziami dowiodłeś, że stosujesz w życiu zasadę ograniczonego zaufania, że starasz sie być ostrożnym (czy to w przypadku sławetnych szczepień przeciwko grypie, skażonej żywności itd.) Mogłabym zacytować wiele wypowiedzi, w których udowadniasz, że jesteś jedną z nielicznych osób, które żyją strachem. Ciągłym, nieuleczalnym pragnieniem strachu. Ty się kochasz bać, choć uznajesz strach za coś złego. To właśnie strach kazał ci się nie szczepić...

Janneth napisałaś :

Cytuj
East, przemyśl to, co napisałeś. O ile dobrze mi się wydaje, nie bierzesz szczepionek, a już szczególnie tych przeciw grypie. Skoro ich nie bierzesz, to na co zwalać winę za alergię?

TERAZ nie biorę moja droga - i czuję się coraz lepiej. Kiedy byłem mały ( o czym kilka postów wyżej było ) to byłem szczepiony . Oboje byliśmy , co sama zauważasz. Alergię mam od dziecka, ale nie od zawsze.
Dopiero teraz , kiedy świat zwraca baczniejszą uwagę na to , co nam się wstrzykuje , kiedy ludzie wymieniają się informacjami na niespotykaną skalę, kiedy nie da się już niczego ukryć, dopiero teraz "szczepionkowy" problem obnaża się w świetle dziennym.

Ludzie powiedzieli, że po szczepieniu będą powikłania. Dostałeś przekaz z zewnątrz (sam doświadczenia nie masz), nie zweryfikowałeś tego przekazu, ale uwierzyłeś (naiwnie, bo to nie twoja wewnętrzna wiedza), że stanie ci się krzywda.
Strach przed powikłaniami zapalił czerwone światełko w twojej głowie, nie zaszczepiłeś się.

Czy tutaj strach, który doprowadził do tego, że uznałeś że szczepić się nie będziesz (w swoim mniemaniu postąpiłeś więc zapewne słusznie) był tym złym strachem? Nadal uważasz, że takie czerwone światełko (ostrzegający cię przed niebezpieczeństwem strach) jest zawsze niezdrowy? Nie? A to właśnie napisałeś do mnie kilka dni temu:

Zdrowy strach , a to dobre . Zdrowo jest się bać ? Obawiać się zła ?

Chichot Chichot Chichot Ten strach (obawa przed złem) chyba jednak wyszła ci na zdrowie, bo napisałeś wówczas nawet, że:

Tak, żyjemy , udało nam się.

Uff, całe szczęście! Nawet nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę się, że twój strach ocalił ci życie! Z kim ja bym dziś dyskutowała o roli, jaką strach odgrywa w naszym życiu...
336  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Opętanie : Maj 17, 2010, 22:41:36
Czytając to forum można dostać "lekkiego" pomieszania zmysłów - każda idea jest niemal równie prawdopodobna. Więc w końcu jaka jest prawda - można być opętanym, czy nie?

Moim zdaniem - jak najbardziej można. Jeśli człowiek jest w stanie manipulować człowiekiem dla osiągnięcia własnych korzyści, to tym bardziej może to zrobić duch. Jemu będzie nawet łatwiej, dlatego sądzę, że w kontaktach z takim światem należy wykazywać wzmożoną ostrożność. Ja mówię o ostrożności, a ci co jej nie zachowują mówią tu o strachu (i że takowy wcale nie jest dobry, baa - żaden nie jest dobry Uśmiech Ale nie o tym...)

Napisałam, że jest to forma manipulacji człowieka przez ducha, co faktycznie potwierdzało by twoją tezę:

Z drugiej strony - załóżmy, że opętanie ma jakiś cel (jawny lub ukryty), to znaczy, że istota duchowa musi posiadać osobowość (emocje/psychikę/cele na przyszłość/inteligencję) - i można by  powiedzieć "i vice versa". Ale to prowadzi nas do wniosku, że muszą istnieć demony/aniołowie, a tym samym Bóg. Mówiąc krótko - wiara w opętanie jest sensowna dla osób, które wierzą w inteligentne, osobowe duchowe istoty.

Nie wiem czy zdarzały się przypadki opętań wśród ateistów. Nie mniej jednak przeczytałam, że psychiatrzy klasyfikują je jako chorobę psychiczną tylko wówczas, gdy nie towarzyszą "opętaniu" żadne przesłanki sugerujące związek z religią. Jeśli takowe są, sprawy oddawane są w ręce egzorcystów. A to dowodzi, że wszystkie osoby które są niewierzące w świat duchowy (jaki by nie był, z jaką religią nie związany) nie zostają opętane, ich ojawy przyporządkowywane są chorobie psychicznej i leczone przez psychiatrów.

Absolutnie zgadzam się z tym co napisałeś, że:

Osoby komunikujące się z tymi istotami (poza samym Bogiem, który jako Byt Absolutny i tak jest krańcem wszystkiego) i ufające w swoją mądrość w kwestii tych kontaktów oszukują same siebie, pozwalając de facto sobą zawładnąć.

Jednak zrozumiem to ja, zrozumiesz to ty a nie pojmie swojej, niestety - niższości wobec tych duchów, osoba która ma z nimi kontakt. Ona wie o nich dokładnie tyle, co jej o sobie przekażą. Mało tego - ona zweryfikuje nawet to, co wie o sobie. Wszelka wiedza jaką zgromadziła idzie w odstawkę w momencie, gdy duchy sugerują, że jest inaczej. To dowodzi, że człowiek z jednej strony wie, że wie mniej, a z drugiej naiwnie ufa, że ci co wiedzą więcej nie chcą zrobić mu żadnej krzywdy. Przejmuje więc system wartości i całą wiedzę jaką mają mu do zaoferowania, odrzucając własne doświadczenia, własną historię i właściwie... Własne ja. Wiedza nie jest już wówczas wewnątrz. To bujda! Wiedza jest na zewnątrz, widziana nie własnymi oczyma. Niezweryfikowana przez nas samych, ale przyjęta z dziecinną ufnością.

Jednak przypisanie negatywnych cech złodziejki Janneth stało się faktem w wykonaniu "miłującej" Kiary. Te same metody stosuje Samuel.

Zarówno ja Kiarze udowodniłam, że się myli, jak i wielu udowodniło już, że myli się Samuel.
Co ich łączy? Ofiarę grają do końca, 'przepraszam' nie usłyszysz Z politowaniem


337  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Opętanie : Maj 15, 2010, 18:45:40
Ale ja też nie rozumiem sensu wrzucenia tutaj tego tekstu???
Ela, napisz czym się kierowałaś opisując w temacie o opętaniu historię religii chrześcijańskiej? Może będę mogła pomóc i przeniosę to do właściwego wątku...

Tak sobie tylko artyquuję (Uśmiech), że po prostu nie rozumiem.
338  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Kim jest Stwórca i czego od nas chce : Maj 15, 2010, 18:36:00
Kiaro, w którymś miejscu, dość niedawno całkiem wyraźnie oddzieliłaś się od kontaktu z Myślicielami, twierdząc, iż spisujesz to z książek Eli, teraz zaś przekonujesz, iż przekazy, które Ty odbierasz są czyste.

Ja tam doskonale pamiętam w którym to było miejscu: http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=3966.msg59253#msg59253
Czyli tam gdzie sugestia opętania dotyczyła bezpośrednio Kiary, ta aby odwrócić bieg sytuacji, powiedziała, że śmiem sugerować opętanie pani Nowalskiej, z którą (przysięgam!) - słowa w życiu nie zamieniłam Uśmiech

Mówisz, że to kwestia przekaziciela, co dotrze do naszych oczu i uszu... Może, może, tyle, że dlaczego nie wybierają sobie "czystszych przekaźników".

Koliberku, inaczej odbieram słowa Kiary (te o klasach). Aster opowiedziała tutaj o niejakiej pani Barbarze Zgorzyńskiej, która to miała kontakt z tymi samymi myślicielami co Kiara i pani Nowalska. Według słów Aster, pani Zgorzyńska definitywnie odseparowała się od owych duchów, z którymi kontakty uznała w końcu za zniewolenie (opętanie? Aster, możemy użyć w stosunku do tej sytuacji takiego słowa?).
Więc słowa Kiary, m.in. te:

Skad biora sie takie ludzkie wnioski o Myslicielach? Sa tylko dwa powody;
1. to brak wiedzy
2. strach przed czyms w czym sie nie odnajdujemy.

jak i te:

Bardzo trudno jest sie dostroic do czystego odbioru tej grupy , ludzie moga sie z nimi kontaktowac , ale odbior jest zazwyczaj czesciowo znieksztalcony przez osobiste mozliwosci zwiazane z wlasna wibracja.

są niczym innym jak kolejnym przejawem wyższości Kiary nad panią Zgorzyńską, nad Aster, może też nad Ptakiem i wszystkimi innymi, którzy mając kontakt z myślicielami, nie uważają ich za tak wysokich rangą i dobrze do ludzi nastawionych jak sądzi o nich najbardziej zainteresowana.
Ona przecież napisała aż nazbyt wyraźnie, że jej klasa jest najwyższa (a już na pewno wyższa od waszych), więc nie ma co się łokciami rozpychać i tworzyć z palca wyssanych teorii, bo przecież zazdrość wam nie przystoi...

A jeszcze trudniej jest uwierzyc , ze ktos obok , moze byc w "5 klasuie: , jak my jestesmy w "4", ego juz na to nie chce pozwolic. No bo niby jak to?

Naprawdę tylko ja widzę, że egoista wmawia egoizm innym tylko po to, by samemu nie zostań o niego posądzonym? I miłości tu nie ma.
A prawda nie leży w WAS SAMYCH, lecz w Kiarze, bo to ona sobie uzurpuje do niej prawo, a wy co najwyżej do "wewnętrznej wiedzy" możecie dochodzić poprzez słuchanie jej prawd, albowiem tylko jej "wewnętrzna wiedza" jest waszą "wewnętrzną wiedzą".

A i tak, jak znam życie otwarty, szczery i dążący do prawdy Ptak - ostatecznie znowu z uniżoną głową przeprosi Kiarę za to, że w sposób bezpośredni i bez żadnych ukrytych przesłanek próbował otrzymać odpowiedzi na trapiące go pytania.

Kiara "wspaniałomyślnie" przyjmie ptakowe przeprosiny (a w białych rękawiczkach zdyskredytowała po drodze "wewnętrzną prawdę" kilku osób).

Sytuacja i tak wkrótce znowu się powtórzy. No bo w końcu - co się wysyła to do nas powraca.
Ptak znowu zaczepi Kiarę, Kiara znowu obrazi kilka osób, a na koniec zostanie przeproszona, sama oczywiście nikogo nie przeprosi i konflikt będzie zażegnany.
I tak do momentu, kiedy któraś ze stron nie postanowi jednak wynieść z tego jakiejś lekcji (oprócz pokory związanej z przepraszaniem za fazę i dumy rozpierającej faktycznego agresora). Nie ma tu ani miłości, ani wolnej woli.
Jedynie offtop coraz dłuższy Uśmiech



339  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Opętanie : Maj 13, 2010, 22:32:25
Wszechświat nie jest opętany, trzeba go jednak chcieć zrozumieć stanąwszy po jasnej jego stronie, zamiast babrać się w błocie opętania.

Wychodzę z troszkę innego założenia. Nie muszę stawać po jakiejkolwiek stronie, ani po wschodzia ani zachodzie, ani po stronie ezoteryków ani katolików. Nie muszę, ponieważ mogę wznieść się najpierw ponad te podziały i zobojętnieć na wszelkie przynależności, a wówczas dopiero - ocenić sytuację niejako "z góry". Bardziej obiektywnie.
I tak też zrobiłam odnośnie lęku (jeśli wolisz nazwij to troską) przed niekorzystnymi kontaktami ze światem astralnym. Mam odwagę dopuścić do świadomości istnienie zła i mam odwagę powiedzieć, że zła się po prostu, po ludzku - boję.
I nie wmówisz mi East, choćbyś po tysiąckroć jeszcze zapewniał, że ty strachu nie odczuwasz. Nie znamy się, nie mam więc okazji to twierdzenie zweryfikować. Przez forum możesz mówisz wszystko, co twoja wyobraźnia w stanie będzie spłodzić, tu możesz być Jedi i Rambo jednocześnie. Ale nie każ ludziom wierzyć, szczególnie jeśli wydaje im się to bujdą.

Chciałam jeszcze nawiązać do tego, co napisał Szmer.

Staram się sam dla siebie obalać lub podtrzymywać pewne tezy jaka panują na tym świecie. Najprościej mówiąc - próbuję wszystkiego aby się przekonać czy jest prawdziwe.


Jakby na to nie spojrzeć to naukowe podejście bazujące na eskperymentowaniu, gdzie narzędziem poznania są nie czyjeś słowa a własne doświadczenie. Jeśli dobrze cię rozumiem, to w 100% popieram. To jest najskuteczniejsza metoda poznania. Nie czytanie mądrości innych ludzi, nie oglądanie filmów... Tylko właśnie osobiste doświadczenie!
To eksperymentowanie przyniosło ci jakieś kłopoty. Co sugeruje, że miałeś styczność z negatywną stroną, ponieważ jak mniemam - dobre duchy krzywdy by ci nie wyrządziły. Szkoda, że nie opisałeś tego doświadczenia w głębszych szczegółach. Ja byłabym bardzo zainteresowana posłuchaniem. Dużo ludzi tak samo jak ty opowiada o podobnych sytuacjach, które miały miejsce w wyniku ich kontaktów ze światem astralnym. Dla mnie jest to dowodem, że zło tam istnieje! Że nie każdy duch ma dobre wobec człowieka intencje! I co najistotniejsze - że trzeba mieć sie na baczności (zaprzeczeniem ostrożności jest wyrzeczenie się strachu i naiwna myśl, że same ciemne okulary sprawią że zło naprawdę zniknie).

Tym, którzy utrzymują że mają kontakty życzę ostrożności i "nie odrywania się od ziemi". Jeśli dziesięć osób wam powie, że się o was martwi bądź zasugeruje, że duch o którym mówicie może mieć złe intencje - może to sygnał by naprawdę taką możliwość przemyśleć. Prowadzenie walki z tymi ludźmi jedynie uświęca ich w przekonaniu, że mieli rację.


Nie , nie rzadzi , tylko oslabia , lub wzmacnia nasze mysli i reakcje nimi spowodowane.Po takich chemicznych bodzcach mamy blokowany dostep do podswiadomosci , oslabiony jest z nia kontakt.

Kiara Uśmiech Uśmiech

Nieprawda... to że chemia w nas samych czy ta zewnętrzna, na nas wpływa - wiemy. Jak wpływa? to zależy tylko od tego co chcemy osiągnąć i czego używamy. Owszem, chemia jest tylko pochodną innych procesów, które zachodzą w nas czy w świecie nas otaczającym ale trzymając się twojej tezy można wywnioskować że nas fizycznie nie ma. Chemia jest narzędziem - a to czy to ona panuje nad Tobą czy Ty panujesz nad nią zależy tylko od Ciebie. Jeśli umiesz się tym narzędziem posługiwać to nic niczego nie będzie Ci blokować.

Jezeli dla ciebie taka teoria jest wlasciwa to zostan przy niej , kiedys byc moze ja zweryfikujesz , byc moze...

Kiara Uśmiech Uśmiech

Kiaro, może to jednak ty powinnaś zweryfikować swoje teorie?
340  Info dla nowych użytkowników - przeczytaj koniecznie. / Praktyczne informacje dla nowych forumowiczów / Odp: Jak masz na imię? : Maj 12, 2010, 23:17:36
Cześć TKW Uśmiech Owocnych podróży po forum, obyś znalazł dużo interesujących cię tematów Uśmiech
341  Hydepark / Hydepark ;) / Odp: Wpadki słowne (trochę humoru) : Maj 12, 2010, 23:10:04
W jednym z wątków, jeden z forumowiczów napisał :

Cytuj
...tyle ze tym razem ktoś przezył dziecko. ...

Faktycznie, trochę nieciekawa sprawa. Osobiście wolałbym by dziecko mnie przeżyło.

Wybaczcie, jeśli trochę "czarno" to zabrzmiało.


Spostrzegawczość + świetna riposta = Chichot Chichot Chichot
342  Hydepark / POLSKA / Odp: Katastrofa w Smoleńsku - DLACZEGO - refleksje i ... spekulacje : Maj 12, 2010, 23:07:00
Może żyje może nie zyje. Wszystko zależy od potrzeb tego kto to ogłasza.

Tak samo jak interpretacja zależy od usposobienia czytelnika Mrugnięcie
343  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Opętanie : Maj 12, 2010, 22:28:15
O nie (strachu) rzecz krótka

Strach niczego nie chroni i nie jest żadnym kołem ratunkowym.

ktora strach generuje

Coś

I nie wierzę, że musimy wałkować temat strachu podczas, gdy w obszernym napisanym przeze mnie tekście nie istnieje zbyt wiele do niego odniesień! To jest właśnie wybiórczość o jakiej mówiłam.

Nie chcę tu rozpętać dyskusji o bólu, (jeśli ktoś chce się wypowiedzieć w tej kwestii, proszę o zamieszczenie tego w odpowiednim wątku) a tylko zwrócić uwagę na ... trzymanie się tematu.   Uśmiech Mrugnięcie Duży uśmiech

Tak się nieraz zastanawiam, czym się kierujemy podejmując jakąś "batalię".
Nijak nie mogę się zgodzić z waszym przedstawieniem "stanowiska" >Janeth< w kwestii strachu.

Skoro więc tak dalece odchodzicie od tematu, to robimy EOT.


Natomiast co do bytów astralnych... Nawet ludzie głęboko wierzący w Boga ( i jego ochronę absolutną - czyż to nie jest droga bezgranicznego zaufania bez strachu ?), a nie tylko "zagrożeni naiwnością" ezoterycy,  modlą się do swojego duchowego , nie wcielonego opiekuna - Anioła Stróża, prosząc go o to, by zawsze służył im pomocą. Nie boją się więc bytów astralnych, a wręcz je zapraszają do siebie bez strachu. Tego nie uznasz za przejaw naiwności i beztroski ?

Lepiej zrobisz pytanie to kierując do Artka, ja w tej dziedzinie wiele do powiedzenia nie mam. Natomiast za nadinterpretację śmiem uznać twoje słowa o "zagrożonych naiwnością ezoterykach", ponieważ ja nie mówię, że to ta akurat grupa jest naiwna. To TY przypisujesz kontakty astralne ezoterykom bądź ezoteryków kontaktom astralnym. Ja za twoje nazewnictwo odpowiadać nie będę, ponieważ już u podstaw musiałabym nie przyznać ci racji. Przecież wśród ludzi, którzy sami siebie nazywają ezoterykami spotkasz mnóstwo takich, którzy przyznają się do obawy przed kontaktami z niekoniecznie dobrymi duchami.
Naiwnymi bądź bezbronnymi nazywam ludzi, którzy odrucają istnienie zła, a co za tym idzie - wyrzekają się wszelkiego strachu (czy to panicznego czy zdrowego).  Dla nich każda forma strachu jest zła, a mało tego... Ludzie tacy jak ty czy Kiara mówiąc o tym, jak bardzo strach jest straszny okazują nic innego jak... strach przed strachem Chichot Zakręciliście się w ustanawianych przez siebie prawdach jak ogonek prosiaczka (dodam może, ża nie na potrzeby przedstawienia czy dążenia do faktycznej prawdy, a na potrzeby udowodnienia komuś, że się myli nie słuchając za bardzo co ma do powiedzenia... Inaczej mówiąc - udowodnienia, że prawda zawsze będzie należała do was).


A tak nawiązując do sedna sprawy, czyli do opętania. Nie jest to co prawda przykład jaki omawiałam i o jakim mówił Robert Bruce, ale niektórych powinien zainteresować:
I część - http://www.youtube.com/watch?v=TUL6LEz_kZE&feature=related
II część - http://www.youtube.com/watch?v=wr0Cfpwi1eI&feature=related
III część - http://www.youtube.com/watch?v=xh67XqmB2Jk&feature=related
IV część - http://www.youtube.com/watch?v=NVcybwCN8XA&feature=related

Natomiast ja będę szukać jeszcze dokładnie takich samych przypadków o jakich mówi R.Bruce, ponieważ to głównie dla nich otworzyłam ten temat i na nich będę bazować pisząc kolejne teksty.




344  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Opętanie : Maj 11, 2010, 15:25:58
Ptaku, Linda ci bardzo dobrze (lepiej ode mnie nawet) wytłumaczyła o jakim strachu mówiłam. I nie wierzę, że musimy wałkować temat strachu podczas, gdy w obszernym napisanym przeze mnie tekście nie istnieje zbyt wiele do niego odniesień! To jest właśnie wybiórczość o jakiej mówiłam. Czytacie natłok informacji napisanych przez kogoś, z kim z reguły lubicie się nie zgadzać i choćbyście się nawet w 99% zgadzali (bo przecież tekst został oparty nie na własnym widzimi się, a na teoriach popartych doświadczeniem i opisanych przez osobę, która faktycznie to praktykowała), to uczepicie się jak rzep psiego ogona każdego pojedynczego słowa, które mogło by (ale nie musi akurat w tym wypadku) mieć negatywny rozdźwięk.
Brawo  Z politowaniem

To, co wyżej kieruję też do Easta, który na strachu się zawiesił jak tonący na przysłowiowej brzytwie.

Zdrowy strach , a to dobre . Zdrowo jest się bać ? Obawiać się zła ? Przecież o to właśnie złu chodzi, abyś się bała. Byś czuła strach przed bezbronnością, byś bała się czuć naiwna jak dziecko.

Cała kwintesencja twojego (za zwyczaj wykazywanego) zrozumienia tematu i drugiego człowieka nagle rozpłynęła się gdzieś w powietrzu.
Ty, którego posądzałam o ponadprzeciętną inteligencję, wyśmiewasz oczywistą tezę o tym, że strach może być zdrowy? Że strach może chronić? Być przyjacielem rzucającym ci koło ratunkowe? No już uznałabym, że późna pora zadziałała na twoją niekorzyść, gdybyś poprzestał na znaku zapytania, ale sumienność nie pozwala mi milczeć, gdy nawiązujesz do realnej, przedstawionej przeze mnie w tekście sytuacji i wnioskujesz, że zła (w domyśle złych duchów, o których jest mowa - przypominam) nie można się obawiać, bo wtedy jest się bezbronnym.
Czy rozumiesz, że sugerujesz ślepotę jako panaceum na astralne ataki? A sam pewnie wychodzisz z założenia, że jeśli czegoś nie widać, nie znaczy że tego nie ma, zgadza się? Czyli analogicznie - nie widzę złych duchów, ale nie oznacza to, że ich nie ma.
Wszak to nikt inny jak Einstein powedział, że domeną po której poznamy człowieka inteligentnego jest założenie przez niego tezy o własnej omylności! Nie widzę, nie czuję, nie słyszę.... Ale co z tego? Nie jestem alfą i omegą, by uznać, że to czego moje ograniczone zmysły nie odczuwają, faktycznie w rzeczywistości nie istnieje!
Strach jest zdrowy. W szczególności jeśli idzie o zapraszanie do siebie (czy to do własnego ciała i umysłu czy to do własnego domu) gościa, którego tożsamości nie znamy. Naiwnością wykazujesz się nie obawiając jego intencji. Załóż na ten czas ciemne okulary, wówczas nie będziesz widział zła.
Ale fakt, że nie będziesz go widział nie oznacza, że nie wyniesie ci z domu całego sprzętu czy analogicznie - nie będzie manipulował w twoim ciele bioenergetycznym. Jeśli ślepota i całkowite odrzucanie istnienia zła (w efekcie wyzbycie się strachu) jest drogą rozwoju duchowego, to quetzalcoatl44 miał świętą rację prorokując, że opętanie...

to troche inna forma choroby psychicznej..,a jedno i drugie bedzie niedlugo najwieksza choroba cywilizacyjna..

East, złote zasady i reguły nie pasują do wszystkiego i Gandhiemu pewnie nie spodobała by się twoja interpretacja jego sentencji.
A film, do którego mnie i innych odsyłasz, to świetna komedia, którą polecałam już daaawno tutaj:
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=158.msg54759#msg54759
Pewnie polecił ci go Leszek, bo ja poleciłam jemu. Wynika z tego, że wszyscy jednak jesteśmy w temacie.

Janneth, musze przyznac ze ja tego wszystkiego czym Ty sie ostatnio zajmujesz zupelnie nie rozumiem.
Oswiadczas ze jestes ateistka, ale ciagle sprawy boze , bilijne i jeszcze nie wiem jakie kuku cie interesuje.

Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz, a ponieważ wierzę że to pomyłka wynikająca z twojego braku rozeznania nie będę się czepiała.
Otóż, jak już napisałam - tekst choć w pełni mój, został jednak napisany w oparciu o doświadczenia Roberta Bruce'a. To on, człowiek który deklaruje trwające latami kontakty ze światem astralnym i bogate w tej kwestii doświadczenia... To on, nie ja, powiedział, że New Age jest nowatorską nazwą dla chrześcijaństwa z wyłączeniem aspektu zła. Odrzucenie istnienia zła usypia naszą czujność, powoduje zdatność na wszelkie manipulacje. To Bruce opisuje swoje doświadczenia ze światem astralnym, na których ja bazując napisałam pierwszy w tym temacie post. To on mówi o tym, jak łatwo wierząc w dobro napotykanych duchów (a co za tym idzie - nie weryfikując ich tożsamości i intencji) jest zostać przez nie opętanym.
Moja wiedza w tym zakresie nie jest tak bogata jak jego, a nawet gdyby była - przyznaję mu rację, gdy twierdzi że opętanym diabelnie ciężko jest się do tego opętania przyznać. Bo to tak samo jak powiedzieć, że postawiłem sobie wysoką poprzeczkę i nie udało mi się jej przeskoczyć.
Dla was może to być kazanie, a wg mnie - to świetna przestroga.

Dlatego nie oceniaj tak latwo
innych. Troche skromnosci i zrozumienia mysle ze ci dobrze zrobi, a napewno nie zaszkodzi. Nie zamierzam cie chamowac w Twoich zapedach, to jest twoja droga. Kazdy z nas tu na forum ma swoje zainteresowania,
i nalezy sie tolerowac ze zrozumieniem i szacunkiem.

Nie mów mi proszę o szacunku i tym, bym nikogo nie oceniała. Zabrakło mi przykładu. Przypomnieć ci twoje słowa do mnie sprzed raptem trzech dni?
Proszę:

Jaki poziom reprezentujesz, zastanow sie kobieto. Szkoda slow. Do ciebie i tak nic nie dociera.
Nawet nie wiesz jak jestes zalosna. Smutne to , ale najprawdziwsze z tego wszystkiego.

Rozmowa, do której wtrąciłaś powyższe swoje trzy grosze w ogóle cię nie dotyczyła. Mówisz wszem i wobec o tym, jak bardzo cenisz spokój, ale do militarnej misji stabilizacyjnej biegniesz pierwsza. O ile skromność faktycznie by mi się przydała, o tyle zrozumienia mam aż nadto. I nie udzielam się, nie atakuję, nie oceniam - dopóki ktoś nie wykaże się pychą i egoizmem w niesprawiedliwej ocenie innych. Wtedy właśnie wykazuję temperament, o którym mówisz. I co do jednego miałas rację - nie pohamujesz mnie w moich poczynaniach.

Val Dee, masz absolutną rację mówiąc, że strach może być naszym sprzymierzeńcem. Tylko mam wrażenie, że udowadnianie tej oczywistości ludziom, którzy ze słuszności tej tezy zdają sobie sprawę, a jedynie w tej konkretnej sytuacji jest im ona nie na rękę, jest jak walka z wiatrakami.

Szmerze:
Dla mnie strach to po prostu troska... troska o innych, troska o siebie, troska o zdrowie... o cokolwiek. Nie widzę w tym nic negatywnego. Naszemu życiu codziennie zagraża wiele czynników. Wiele z nich nie jest wynikiem negatywnego działania innych osób, raczej wynika z przypadku, z niewiedzy. Mój strach w takich przypadkach jest bardzo pozytywnym aspektem gdyż pomaga mi omijać te zagrożenia.

Po pierwsze dziękuję, że podziliłeś się swoimi doświadczeniami i miałeś odwagę powiedzieć, że zaprzestałeś ich kontynuacji, ponieważ się bałeś.
Może śmiesznie w tym zdaniu zabrzmiały dwa przeciwstawne sobie słowa: odwaga i strach. Ale tak to właśnie z mojej perspektywy wygląda. Człowiek, który ma odwagę się przed sobą przyznać do strachu nie jest tchórzem. Tchórzem jest ten, który bojąc się na każdym kroku będzie walczył z tymi, którzy chcą mu pomóc ten strach pokonać. Bo przyjęcie ich pomocnej dłoni będzie równoznaczne z przyznaniem się do tego, że naprawdę się boimy. Że naprawdę mogliśmy popaść w pewne odrętwienie, które doprowadziło do sytuacji, z której sami już nie widzimy innego wyjścia. Wówczas zamiast zacząć walczyć ze strachem, walczymy z tymi, którzy jak nam się wydaje - nam go "udowadniaja".
Nie ma już czego udowadniać. Jeśli człowiek sam nie jest się w stanie przyznać do własnej słabości, nikt mu w tym nie pomoże. Każdy taki jeden pomocnik zostanie odepchnięty i zdegradowany.

345  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Opętanie : Maj 10, 2010, 22:09:34
Cytat: Janneth
Z resztą nie da się wyzbyć strachu. Jest choroba, którą jest defekt pracy naszych połączeń nerwowych, która powoduje, że człowiek nawet dziesięć razy pod rząd będzie w stanie rękę w ogień wsadzić.

Skoro strach to choroba, więc potrzebne jest lekarstwo - MIŁOŚĆ…  Mrugnięcie
Janneth, przecież możesz pozostać przy swoich poglądach, do niczego Cię nie przekonuję.

Pozdrawiam  Uśmiech


Ooo za dużo na dziś, skoro sama się tak nieprecyzyjnie wysławiam. Zdanie, które zacytowałaś mówi o chorobie, która dotyka niewielki odsetek ludzkości, a którą jest kompletny brak strachu (przed czymkolwiek). Dlatego właśnie człowiek nie przeczuwając żadnego niebezpieczeństwa, ani nie mając zakodowanych w pamięci nieprzyjemnych wspomnień, zdarzeń, ogólnie mówiąc - doświadczeń; jest w stanie wsadzać rękę w ogień pod rząd i tak do upadłego. Nie będzie kojarzył ognia z oparzeniem, choćby go bolało i stało się przed chwilą.

Dokładnie tak zachowuje się człowiek opętany. Ma nieprzyjemne doświadczenia, o których zapomina, ich pochodzenie zwalając na karb karmy i własnych błędów. Za nic nie przyzna się do tego publicznie, a tym bardziej przed sobą. Brak analizy nieprzyjemnych (złych) zdarzeń i zjawisk wynikać będzie z braku pamięci o nich (coś, w co nie wierzymy klasyfikujemy jako mało istotne i ważne, a w końcu o tym zapominamy). W efekcie w nieskończoność popełniamy ten sam błąd (w wypadku opętania - nie dostrzegamy realnego zagrożenia powtarzając bądź odnawiając kontakt ciągle na nowo). No ale w końcu od czego jest reinkarnacja Chichot

Ani na chorobę o której mówiłam, ani na opętanie miłość nie jest lekarstwem.
Nie neguję wartości, jaką niesie miłość. Ale nie czuję potrzeby o niej mówienia. Miłość się okazuje i to staram się robić każdego dnia wobec mojego mężczyzny i wszystkich bliskich mi osób. Im niepotrzebne są oschle rzucone dwa słowa, a uczynki i gesty, które znaczą tyle samo, a za zwyczaj o wiele więcej. To coś, czemu osoba opętana zdaje się zaprzeczać. Im więcej o czymś opowiada, tym bardziej wydaje się, że tego nie zrozumie.
I jak to za zwyczaj w wypadku takiej osoby bywa, nikt inny nie ma prawa mieć podobnych do niej zdolności. Wszystkich innych ludzi o nadprzyrodzonych zdolnościach (najczęściej tych właśnie, którzy zyskali je na drodze własnego, wewnętrznego rozwoju, a nie wymiany towarowej) trzeba zdyskredytować. Najlepiej nazwać nie-ludźmi, wrogimi nam przybyszami innych cywilizacji. A najlepiej już bazować (i to podkreślam - to ciągle nie jest wina osoby opętanej, a ducha który nią włada) na tym, że...
                                                                                                                                ...nie mają uczuć.


EDIT:

Przepraszam Robin, wcześniej nie zauważyłam twojej wypowiedzi:

Zdecydowanie wolę różowe pantery  Z politowaniem nie wiem czy to znak opętania ,czy przewrażliwienia  Duży uśmiech Duży uśmiech

Ani opętanie ani przewrażliwienie. Beztroska wiara w bajki. Różowe pantery nie istnieją.
I nie ma nic w tym złego, sama kiedyś wierzyłam. Po prostu z czasem przychodzi taki moment, że człowiek zaczyna dostrzegać panującą wokół niego różnorodność. I to też jest piękne. Ma swoje zalety Uśmiech


W zwiazku z czym nalezy uszanowac wole autorow i nieprzypisywac sobie cudzych tekstow.
Ale podrabianie , podpisywanie kogos pod swoimi ... to juz nzamy . Tak sie dzieje gdy uczciwosc to slabosc czyjas i nalezy nad nia popracowac intesywnie.

Zakonczmy juz ta zenade.

Kiara Uśmiech Uśmiech

Więc uszanuj Kiaro moją wolną wolę. Zarzuciłaś mi pogwałcenie czyichś praw autorskich podczas gdy moją wolną wolą było zredagwanie tekstu po swojemu i zajęło mi to sporo czasu. Może więc wykażesz się uczciwością (której brak z taką lubością i rozmachem mnie wypomniałaś) i przeprosisz mnie za niesprawiedliwe oszczerstwo.

I wtedy, może, zakończymy tą żenadę.
Na przyszłość brak argumentów skwituj lepiej milczeniem, bo na 'przepraszam' i tak cię nie stać.
346  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Opętanie : Maj 10, 2010, 20:41:44
Co do uważnego przechodzenia przez jezdnię, tudzież ograniczonego zaufania, to raczej domena zdrowego rozsądku, nabytego doświadczeniem.
Nadal podtrzymuję swoje zdanie o priorytecie miłości, bo wiem, jak się wówczas czuję. Więc chociażby tylko to, pomijając ezoteryczne wywody, wystarczy mi, by wybrać miłość.

Ptaku, nie wierzę że aż tak bardzo nie rozumiesz tekstu, który twierdzisz że przeczytałaś (analogicznie mogłabym powiedzieć jeszcze o Wiki, bo odnośnie tego że Kiara nie zrozumie to wiedziałam, ona ma w tym nierozumieniu konkretny cel. A skoro już w nawiasie piszę, to przyznam że jestem zawiedziona, że Barbarax, Thotal i Rafaela milczą).

Wskaż mi w tym, co napisałam argument strachu jakim "nakazuję" się posługiwać, a gdy dotrzesz już do tego wątku, w którym opisuję sytuację kiedy człowiek nie chce się bać, powtórz po mnie co z tego wynika i do czego całkowity brak strachu może go doprowadzić.
Strach nie przeszkadza rodzeniu się miłości. A jeśli tak istotną wartością jest dla ciebie miłość i zaufanie którym obdarzasz każdego dla zasady, to powiedz mi czemu nie podchodzisz do nieznajomych ludzi na ulicy i nie mówisz, że ich kochasz? Czyżby właśnie nie dlatego, że obawiasz się ich reakcji, odrzucenia, a może tego że jeden z drugim łobuz w bramie okażą się wcale nie być godnymi takiego wyznania.

Tyle, że ludziom na ulicy wyznać miłość było by łatwiej. Widzisz ich, więc jesteś w stanie określić/przewidzieć co czeka cię z ich strony po takim podejściu. Wiesz, że kobieta sprzedająca warzywa na straganie uśmiechnie się serdecznie, dziadek siedzący na fontannie popuka w czoło, ale zrobi mu się ciepło na sercu, a ci chuligani w bramie mogą zrobić ci krzywdę.
Zasadnicza różnica między tymi ludźmi, a duchami jest taka, że jednych intencje możesz przewidzieć (nawet ofiarując im to, co uważasz za kwintesencję życia, czyli swoją miłość), a innych intencji i zachowania nie przewidzisz. Możesz zgadywać, możesz podpierać się przeczuciem, tudzież intucicją. Ale jeśli pamięcią cofniesz się do wcześniejszych swoich lat, to zobaczysz jak czesto one cię myliły nawet w stosunku do "widzialnych" istot. Ile miałaś nieudanych związków, ilu ludzi zawiodło twoje oczekiwania, ilu zaufałaś, a ilu cię zdradziło...

I to jest właśnie to, o czym mówię. Strach jest potrzebny. Ten zdrowy. Możesz go nazwać tak jak napisałaś - ograniczonym zaufaniem, zdrowym rozsądkiem nabytym doświadczeniem (czyli niczym innym właśnie jak strachem, obawą przed tym by coś złego znowu się nie powtórzyło). Z tego wynika, że zło istnieje, ty w głebi duszy jednak się boisz i nie wstydź się tego. Jeśli potrzebujesz - nazwij to jak chcesz, ale nie odrzucaj. Bo wówczas stajesz się bezbronna i naiwna jak dziecko. Z resztą nie da się wyzbyć strachu. Jest choroba, którą jest defekt pracy naszych połączeń nerwowych, która powoduje, że człowiek nawet dziesięć razy pod rząd będzie w stanie rękę w ogień wsadzić.

Strach nie wyklucza miłości i nie jest żadnym argumentem przeciwstawnym do niej. Przynajmniej nie taki, o którym ja mówiłam.
I masz całkowitą rację pisząc, że:

Każdy człowiek świadomie lub podświadomie szuka miłości. Bez niej więdnie, jak nie podlewana roślina. I jest po prostu nieszczęśliwy.

Tylko z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu ciągle uważasz, że w życiu można kierować się albo panicznym strachem przed wszystkimi i wszystkim albo bezgraniczną miłością. Nie pytam i nie wnikam w szczegóły. Jeśli będziesz chciała mi tą tajemniczą zależność wytłumaczyć, to to po prostu zrobisz.


W takim razie przepraszam i współczuje jeszcze bardziej Uśmiech

Uważam że strach to energia destrukcyjna nie budująca i powtórzę za Ptakiem wybieram miłość, może to oklepane ale o wiele bardziej mi to pasuje niż strach Uśmiech

Nie musisz mnie przepraszać, po prostu czasem zastanów się czy atakujesz mnie dla zasady czy z powodu.
Nie musisz mi także współczuć, bo te same słowa, które napisałam Ptakowi mogłabym skierować do Ciebie. Obie albo mnie nie zrozumiałyście albo nie chciałyście mnie zrozumieć. A jak było naprawdę w twoim przypadku - też wiesz tylko ty sama.


Nie wazne co Ty piszesz o sobie , istotne jakimi argumetami operujesz, a , sa nimi  NIEBO, CZYSCIEC , PIEKLO.

I vice versa. Nieważne co ty piszesz o sobie, istotne jakimi wyrażeniami operujesz. A one wszystkie dają się w sposób idealny połączyć z postem od jakiego rozpoczęłam temat, a po którym ty miałaś się więcej nie odezwać jak zwykle chowając głowę w piasek.
To, że piszę o Biblii i się ją podpieram nie musi znaczyć, że jestem jej wyznawcą, natomiast może i powinno dawać ci do zrozumienia, że jak większość z nas mam z tym tematem do czynienia i na pewno nie jest to dla mnie tabu.

Z resztą to nikt inny jak ty właśnie, miałaś ostatnio czelność porównać swoje i pani Nowalskiej przekazy do Pisma Św.
Postawiłaś znak równości pomiędzy czymś, w co wiara przetrwała tysiące lat i czymś, w co miałabyś pobożne życzenie, by równie długo wierzono. Wybacz, ale nie wygląda mi to na "anielską, dobroczynną działalność".


347  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Opętanie : Maj 10, 2010, 18:27:03
Strach, to zły doradca, choć czasami w ekstremalnych sytuacjach może uratować życie.
Jednak jestem za życiem bez niego, bo daje mi to wolność. Doświadczyłam strachu oraz miłości i wybieram to drugie.

Nie wyolbrzymiaj. Nie ma tam mowy o wielkim, panicznym, paraliżującym człowieka strachu, a takim który każe ci się zatrzymać przed przejściem dla pieszych, przypomina ci, by spojrzeć w obie strony i dopiero podjąć decyzję czy idziesz naprzód czy zostajesz tam, gdzie jesteś. Jest mowa o strachu budującym, chroniącym, przewidującym zagrażające ci niebezpieczeństwo i co równie ważne - o ograniczonym zaufaniu. Więc nie pisz o ekstremalnych sytuacjach, bo mam wrażenie, że albo nie przeczytałaś mojego tekstu albo wybiórczo starasz się podważyć cokolwiek.

Strach był od zawsze sygnałem na wskutek którego wyzwalała się w nas adrenalina do wzmożonego wysiłku organizmu w jednym z dwóch celów - walki, albo ucieczki. Strach wyzwala agresję i nierzadko wywołuje zło, które drzemie w każdym człowieku, a zapewne również w świecie duchowym.

I do ciebie kieruję to co napisałam już wcześniej do Ptaka. Popadacie w skrajności świadomie bądź nieświadomie.

Nic wielkiego tylko to:

UWAGA: WSZELKIE TŁUMACZENIA I TEKSTY ZAMIESZCZONE W NASZYM PORTALU CHRONIONE SA PRAWAMI AUTORSKIMI, W ZWIAZKU Z TYM ICH KOPIOWANIE, ZAMIESZCZANIE NA INNYCH STRONACH, ROZPOWSZECHNIANIE, WYDAWANIE, ITP, BEZ ZGODY SERWISU ASTRALDYNAMICS.PL JEST NIELEGALNE. TYM BARDZIEJ ZA NIEWLASCIWE UWAZAMY PUBLIKOWANIE TYCH MATERIALOW NA INNYCH STRONACH NIE TYLKO BEZ NASZEJ ZGODY, ALE I BEZ PODANIA ZRODLA, Z KTOREGO ZOSTALY ZACZERPNIETE. OSOBY, KTORE WYKORZYSTALY NASZE MATERIALY BEZ ZGODY I WIEDZY REDAKCJI PROSZONE SA O ICH USUNIECIE ZE SWOICH STRON. OPUBLIKOWANE U NAS TEKSTY MOZNA WYKORZYSTYWAC JEDYNIE DO UZYTKU OSOBISTEGO.

Znowu nie rozumiesz czytanego tekstu? A czy ja nie napisałam wyraźnie, że:

Cały tekst napisałam sama, pomocą dydaktyczną była strona www.astraldynamics.pl, a dokładniej mówiąc tekst "Duchy, Anioły, ich pochodzenie i współzależności" w oryginale napisany przez Roberta Bruce'a.

Zapoznawszy się jeszcze raz z powyższym zapewnieniem (bądź jeśli nie rozumiesz porównania tekstu mojego z tekstem źródłowym) dostrzegasz tą subtelną różnicę pomiędzy skopiowaniem, a pisaniem w oparciu o źródło? Chodziłaś chyba do szkoły, więc powinnaś rozumieć na czym polega jedno, a na czym drugie.

EDIT:
To samo zastrzeżenie do Wiki:
Jak dla mnie wszystko, ponieważ tego mom zdaniem wymaga uczciwość, nie podanie źródla powoduje przypisanie tekstu sobie.

Porównać teksty dziewczyny, a nie pisać co ślina na język przyniesie! Tekst napisałam sama, trwało to jakiś czas i jak najbardziej przypisuję go SOBIE!

348  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Opętanie : Maj 10, 2010, 17:37:01
I na tympoczatkowym poscie zakonczymy ta dyskusje , przynajmniej ja to zrobie. bowiem wszystko zawiera sie w checi ponownej wladzy przez  ujedynego uzurpatora wiedzy czyli KK.

Ciągle zapominasz, że jestem ateistką i przypisujesz mi przynależność do Kościoła Katolickiego, który w istoście - przez złe duchy jest tępiony jako wróg śmiertelny, bo stanowi konkurencję. O ile zdyskredytować katolika mogło by ci pójść łatwo, o tyle ateiście nie zarzucisz, że zależy mu na gloryfikacji jedynej i słusznej wiary, której jakby na to nie spojrzeć - ateista nie wyznaje Uśmiech
Nie odwracaj więc kota ogonem, bo z nas dwóch to ty wierzysz w Stwórcę, nie ja.
349  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Opętanie : Maj 10, 2010, 17:28:54
Nalezalo by podac zrodlo tych wywodow.Prawda?

A co to zmieni, że podam źródło? Liczysz na to, że będzie mało istotne i zdatne do zanegowania?
Cały tekst napisałam sama, pomocą dydaktyczną była strona www.astraldynamics.pl, a dokładniej mówiąc tekst "Duchy, Anioły, ich pochodzenie i współzależności" w oryginale napisany przez Roberta Bruce'a.
I jak? Zanegujesz i podważysz jego autorytet czy stawisz czoła i porozmawiamy?
350  Hydepark / Hydepark ;) / Odp: Wyraź siebie! : Maj 10, 2010, 16:52:30
Ku ogólnemu rozczarowaniu dodam jedynie, że w trosce o wasze wibracje, nie będę dyskutować dalej w tym temacie, gdyż uważam przeniesienie rozmowy mojej z Kiarą do tego tematu, za nie do końca przemyślane przedsięwzięcie. Moją odpowiedź znajdziecie tutaj:
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=5121.msg59394#msg59394
Strony: 1 ... 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 [14] 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 ... 69
Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.176 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

amigos mexicas akademiajazdykonnej devilssoldiers kalinowatyper