Rafaela
Gość
|
 |
« : Styczeń 24, 2011, 15:49:07 » |
|
MichaÂł SzymaĂączak
OD PRAWA DO ÂŻYCIA DO PRAWA DO SAMOSTANOWIENIA
(o ewolucji praw przyznawanych dziecku)
W 1871 roku brytyjskÂą opiniĂŞ publicznÂą zbulwersowaÂła historia maÂłej Mary Ellen - dziewczynki maltretowanej fizycznie. JedynÂą instytucjÂą, ktĂłra istniaÂła wĂłwczas, Âżeby chroniĂŚ przed przemocÂą byÂło...Towarzystwo Zapobiegania Cierpieniu ZwierzÂąt.
Jednak¿e w tym samym roku Towarzystwo Lekarskie Stanu Nowy Jork(USA)- jako pierwsza instytucja w œwiecie- w jednej ze swych rezolucji uzna³a prawa nowo narodzonego dziecka do ochrony i pomocy. W 1900 roku w Chicago utworzono pierwsz¹ w œwiecie instytucjê s¹du dla nieletnich rozpatruj¹c¹ sprawy przestêpstw dzieci i m³odzie¿y wed³ug odmiennych, ³agodniejszych- ni¿ wobec doros³ych- procedur. W 1915 roku w Norwegii- pierwszym paùstwie na œwiecie- ustawowo zrównano w prawach dzieci ma³¿eùskie i pozama³¿eùskie.
Drzwi do urealnienia nowoczesnych koncepcji ochrony praw dzieci zostaÂły otwarte. StaÂło siĂŞ to mniej wiĂŞcej w 125 lat po Rewolucji Francuskiej bĂŞdÂącej kamieniem milowym w rozwoju koncepcji praw czÂłowieka. StaÂło siĂŞ to mniej wiĂŞcej rĂłwnolegle ze zniesieniem w Âświecie niewolnictwa.
“RzeÂź niewiniÂątek” (tak zatytuÂłowana jest wydana ostatnio w Stanach Zjednoczonych historia maltretowania dzieci) towarzyszyÂła ludzkoÂści niemal przez caÂły czas jej istnienia. Jak pisze Barbara Kowalska - Ehrlich: “Przez caÂłe wieki stosunki w rodzinie regulowane byÂły g³ównie normami religijnymi oraz obyczajowymi i to one wyznaczaÂły naczelnÂą rolĂŞ ojca a normy prawa naczelnego jÂą sankcjonowaÂły. Te ró¿norodne normy spoÂłeczne regulowaÂły zresztÂą w dawnych czasach wiele kwestii np. wiek, w ktĂłrym nadaje siĂŞ imiĂŞ dziecku, ró¿nicowaÂły pozycjĂŞ dziecka z ma³¿eĂąstwa i pozama³¿eĂąskiego, stosunki majÂątkowe, spadkowe, sprawowanie opieki, ojcowskie prawo karania dzieci itp. Ojciec decydowaÂł jednak o wszystkich istotnych sprawach dziecka, a stosunki w rodzinie pozostawaÂły jego wewnĂŞtrznÂą sprawÂą”(KOWALSKA-EHRLICH 1992 s.88). A wÂśrĂłd tych istotnych spraw znajdowaÂła teÂż swoje miejsce zasadnicza- Âżycie dziecka, ktĂłrego peÂłnym dysponentem byÂł wÂłaÂśnie ojciec.
Nie miejsce tu na zastanawianie siĂŞ nad uwarunkowaniami tej sytuacji. Warto wszakÂże zauwaÂżyĂŚ, Âże historycy myÂśli pedagogicznej korzeni barbarzyĂąskiego traktowania dzieci doszukujÂą siĂŞ w Starym Testamencie, gdzie zostaÂło zapisane: ”Ja bĂŞdĂŞ mu ojcem, a on bĂŞdzie mi synem: gdy zgrzeszy, ukarzĂŞ go rĂłzgÂą ludzkÂą i ciosami synĂłw ludzkich”(Druga KsiĂŞga Samuela 7,14)(GREVEN 1992).
Prawo ¿ycia i œmierci przys³uguj¹ce ojcu zniós³ w Rzymie, w 365 roku cesarz Walentynian I. Zakazane zosta³o zabicie i porzucenie dziecka: uznano to za przestêpstwo, pozostawiaj¹c ojcu prawo karcenia dzieci. Tê datê uznaÌ mo¿na za prze³om w historii praw przyznawanych dziecku: de facto- jak zauwa¿a Samuel Radbill- cesarski edykt zapocz¹tkowa³ tê historiê, a wszystko co uczyniono póŸniej stanowi³o jedynie rozwiniêcie tamtej decyzji(RADBILL 1968).
Historycy wychowania przywoÂłujÂą Nowy Testament, w ktĂłrym po raz pierwszy zostaÂł sformuÂłowany zakaz poszanowania dzieci: “Baczcie, abyÂście nie gardzili Âżadnym z tych maÂłych, bo powiadam wam, Âże anioÂłowie ich w niebie ustawicznie patrzÂą na oblicza Ojca mojego, ktĂłry jest w niebie”(Ewangelia Âśw. Mateusza 18,10).
Nie by³o przy tym oczywiœcie tak, i¿ do czasu Walentyniaùskiego edyktu w historii cywilizacji nie dzia³a³y instytucje w jakiœ sposób chroni¹ce dzieci. Przyk³adowo, historia instytucji opieki nad dzieckiem datuje siê od czwartego tysi¹clecia p.n.e., gdy w Mezopotamii funkcjonowa³a instytucja patrona nad sierotami. Z kolei starohinduska Rigweda (jedna z czterech Ksi¹g- Med. zawieraj¹ca poematy religijne z 1500- 600 roku p.n.e.)wspomina wrêcz o swoistej prawnej ochronie dzieci. Nie zmienia to jednak faktu, ze w³aœnie tamten edykt uznaÌ mo¿na za pocz¹tek- powolnej, ale systematycznej- ewolucji prawnej ochrony dziecka. Zagwarantowano mu bowiem wówczas prawo najwa¿niejsze- prawo do ¿ycia.(Wspó³czeœnie uwa¿a siê, ¿e prawo do ¿ycia przys³uguje z samej istoty cz³owieczeùstwa, a nie z nadania).
JednoczeÂśnie jednak upÂłyn¹Ì musiaÂły dalsze setki lat, aby do spoÂłecznej ÂświadomoÂści wkroczyÂło choĂŚby pojĂŞcie “dzieciĂąstwa”, co nastÂąpiÂło pod koniec
XVI w.(HART 1990).Trzeba byÂło dalszych dwustu lat, aby J.J. Rousseau napisaÂł znamienne zdanie: ”Mniej mĂłwmy o obowiÂązkach dzieci, a wiĂŞcej o ich prawach”(Za: RADBILL 1968, s. 12).Trzeba byÂło kolejnych stu kilkudziesiĂŞciu lat, by pojawiÂł siĂŞ miĂŞdzynarodowy ruch na rzecz ochrony praw dzieci.
PrzeÂłomowÂą rolĂŞ w tej ewolucji odegraÂł bez wÂątpienia wiek dwudziesty. MyÂślÂąc wszakÂże o specyfice tego okresu w odniesieniu do walki o peÂłnÂą ochronĂŞ praw dziecka szczegĂłlnÂą uwagĂŞ zwrĂłciĂŚ trzeba na role ÂżywioÂłowo powstajÂących od koĂąca XIX w. I aktywnie dziaÂłajÂących miĂŞdzynarodowych organizacji na rzecz dzieci.
W 1913 roku w Belgii odbyÂł siĂŞ I MiĂŞdzynarodowy Kongres Opieki nad Dzieckiem, podczas ktĂłrego zaproponowano powoÂłanie miĂŞdzynarodowego stowarzyszenia opieki nad dzieckiem. W 1920 roku z trzech wielkich organizacji- MiĂŞdzynarodowego Czerwonego KrzyÂża(Genewa), Komitetu Pomocy Dzieciom(Berno) i Towarzystwa Funduszu Ratowania Dzieci(Londyn)- wyÂłoniÂł siĂŞ MiĂŞdzynarodowy ZwiÂązek Pomocy Dzieciom (Union Internationale de Secours aux Enfants- UISE).Jego zaÂłoÂżycielkÂą byÂła Englantyne Jebb, sÂłynna juÂż wĂłwczas angielska bojowniczka o prawa kobiet i organizatorka pomocy dzieciom dotkniĂŞtym kataklizmem wojennym. Co zatem znamienne, zorganizowany ruch na rzecz ochrony praw dzieci wyÂłoniÂł siĂŞ w jakiejÂś mierze z ruchu feministycznego oraz ruchu na rzecz obrony zwierzÂąt(o czym wspominaliÂśmy na wstĂŞpie).Paradoks to historii, czy moÂże znaczÂący symbol, o ktĂłrym warto pamiĂŞtaĂŚ?
MiĂŞdzynarodowy ZwiÂązek Pomocy Dzieciom w 1923 roku podj¹³ uchwa³ê zwanÂą DeklaracjÂą Praw Dziecka, ktĂłra przyjĂŞta zostaÂła przez LigĂŞ NarodĂłw. Fundamentalne znaczenie miaÂła preambuÂła Deklaracji mĂłwiÂąca, Âże “mĂŞÂżczyÂźni i kobiety wszystkich narodowoÂści uznajÂą, Âże ludzkoœÌ powinna daĂŚ dziecku wszystko, co posiada najlepszego i stwierdzajÂą, Âże ci¹¿¹ na nich, bez wzglĂŞdu na rasĂŞ, narodowoœÌ i wyznanie- wyspecyfikowane nastĂŞpnie obowiÂązki”.
Cesarz Walentynian przyznaÂł dzieciom bezwzglĂŞdne prawo do Âżycia. J.J Rousseau zauwaÂżyÂł, Âże powinny im przysÂługiwaĂŚ prawa obywatelskie. Lekarze, prawnicy, psychologowie, pedagodzy z przeÂłomu stulecia wypracowali formy pracy z dzieckiem zakÂładajÂące szczegĂłlne ich traktowanie. Deklaracja Praw Dziecka okreÂśliÂła, na czym to szczegĂłlne traktowanie powinno polegaĂŚ- na ofiarowywaniu wszystkiego co najlepsze, na uznaniu, Âże dziecko jest najwyÂższym dobrem.
Kolejny istotny krok w ewolucji praw przyznawanych dzieciom to dziesiêciopunktowa Deklaracja Praw Dziecka ONZ z 1959 roku. Rola tego dokumentu polega przede wszystkim na znacz¹cym poszerzeniu katalogu praw dzieci. Próbuje on bowiem okreœliÌ, jakie treœci zawieraj¹ siê w stwierdzeniu, ¿e ka¿de dziecko powinno dostaÌ wszystko to, co ludzkoœÌ ma najlepszego, a wiêc:
-równoœÌ wszystkich dzieci, bez ¿adnego wyj¹tku i ró¿nicy,
-mo¿liwoœÌ szczególnej ochrony prawnej,
-prawo do nazwiska i obywatelstwa,
-mo¿liwoœÌ korzystania z opieki spo³ecznej,
-szczegĂłlna opieka nad dzieĂŚmi specjalnej troski,
-mi³oœÌ i zrozumienie jako podstawê rozwoju,
-bezpÂłatnÂą i obowiÂązkowÂą naukĂŞ na poziomie przynajmniej podstawowym,
-pierwszeĂąstwo w zakresie otrzymywania wszelkiej ochrony i pomocy,
-peÂłnÂą ochronĂŞ przed zaniedbaniem, okrucieĂąstwem i wyzyskiem,
-wychowywanie w duchu pokoju, zrozumienia, braterstwa, tolerancji.
Po kolejnych trzydziestu latach- i jedenastu latach prac nad projektem- w1989 roku Organizacja NarodĂłw Zjednoczonych jednomyÂślnie uchwaliÂła KonwencjĂŞ o Prawach Dziecka. Ustala ona w sposĂłb kompleksowy status prawny i spoÂłeczny dziecka(osoby do lat 18)w oparciu o dotychczasowe regulacje miĂŞdzynarodowe, a takÂże nowe koncepcje wychowawcze i idee dotyczÂące traktowania dzieci i mÂłodzieÂży. Ustanawia peÂłny katalog praw dziecka jako istoty ludzkiej”.(KOWALSKA-EHRLICH 1992, s.91).
Co zatem postanawia Konwencja? Generalnie zobowiÂązuje ona paĂąstwa, ktĂłre jÂą ratyfikowaÂły do:
*zapewnienia kaÂżdemu dziecku: opieki medycznej, ksztaÂłcenia, szkolenia zawodowego, opieki spoÂłecznej, moÂżliwoÂści do zabawy i wypoczynku, wÂłaÂściwego traktowania wobec prawa;
*zapewnienia specjalnej opieki: dzieciom niepeÂłnosprawnym, dzieciom uchodÂźcom, dzieciom mniejszoÂści(etnicznych, religijnych), dzieciom- ofiarom maltretowania, zaniedbywania, tortur, konfliktĂłw zbrojnych, dzieciom bez rodzin- przez opiekĂŞ zastĂŞpczÂą i adopcjĂŞ;
*pomagania rodzinie przez: respektowanie jej odpowiedzialnoÂści, praw i obowiÂązkĂłw w zakresie ochrony i opieki nad dzieĂŚmi oraz troski o rozwĂłj dziecka, zapewnienie rodzinie odpowiedniego materialnego standardu Âżycia, umoÂżliwianie kontaktu dzieciom z obojgiem rodzicĂłw w sytuacji ich rozstania, promowanie instytucji opieki i pomocy dziecku;
*ochrony dziecka przed: wyzyskiem w pracy, wykorzystywaniem seksualnym, traktowaniem jak “Âżywy towar”, maltretowaniem i zaniedbywaniem ich przez rodzinĂŞ, narkomaniÂą, torturami, pozaprawnymi decyzjami dotyczÂącymi ich losu, okrutnym karaniem, pozaprawnym izolowaniem od rodziny, szkodliwymi dla zdrowia praktykami tradycyjnymi;
*umoÂżliwienia dziecku: wyraÂżania wÂłasnych poglÂądĂłw w sprawach jego dotyczÂących, otrzymywania i przekazywania informacji, uczestnictwa w Âżyciu kulturalnym, uczestniczenia w zgromadzeniach i zakÂładania stowarzyszeĂą, odbywania praktyk religijnych(wszystko- odpowiednio do wieku i dojrzaÂłoÂści dziecka).
SÂą to wiĂŞc zasady, ktĂłrych urzeczywistnienie wieĂączyÂłoby dotychczasowÂą ewolucjĂŞ doktryny praw dziecka.
PrĂłbujÂąc ogĂłlnie-i najkrĂłcej-okreÂśliĂŚ kierunki ewolucji praw dzieci- od edyktu Walentyniana do Konwencji o Prawach Dziecka ONZ-jak siĂŞ wydaje odnotowaĂŚ trzeba przede wszystkim:
* uznanie, ¿e dzieciom w ogóle nale¿¹ siê okreœlone prawa,
* uznanie dziecka za podmiot prawa(przestaÂło ono byĂŚ wÂłasnoÂściÂą czÂłowieka dorosÂłego, staÂło siĂŞ obywatelem),
* zmianĂŞ sytuacji dziecka w rodzinie- z nieograniczonej podlegÂłoÂści wÂładzy ojca do ustanowienia instytucji wÂładzy rodzicielskiej wyznaczonej zasadÂą “dobra dziecka”,
* poszerzenie tzw. katalogu (zbioru) praw dzieci - od prawa do dziedziczenia(okres staroÂżytny)i prawa do Âżycia po prawa dotyczÂące wszystkich aspektĂłw Âżycia dziecka (Konwencja o Prawach Dziecka ONZ),
* ustawowe zrównanie pr aw wszystkich dzieci, w tym pozama³¿eùskich,
* ustanowienie osobnych (Âłagodniejszych) procedur postĂŞpowania w odniesieniu do dzieci i mÂłodzieÂży niedostosowanej spoÂłecznie,
* ustanowienie szczegĂłlnej ochrony, opieki i pomocy dzieciom specjalnej troski, dzieciom uchodÂźcĂłw i mniejszoÂści narodowych,
* przejmowanie przez paĂąstwo ciĂŞÂżaru zapewnienia dzieciom ochrony ich praw (przy pomocniczej jedynie roli stowarzyszeĂą i organizacji),
* wzrost roli spoÂłecznoÂści miĂŞdzynarodowej w wysiÂłkach na rzecz efektywnej ochrony praw dzieci na caÂłym Âświecie (BALCEREK 1986),
Do tego zatem dosz³a wspó³czesna cywilizacja i wyraŸnie widaÌ jak dalek¹ drogê przesz³a od Walentyniaùskich czasów. I wydaje siê, ¿e tego rodzaju postêp o wiele bardziej odmieni³ oblicze naszego œwiata ni¿ najnowoczeœniejsze konstrukcje mostów, jeœli porównamy je z rzymskimi akweduktami...
Czy jednak faktycznie Konwencja o Prawach Dziecka ONZ, jak czĂŞstokroĂŚ twierdzi siĂŞ, formuÂłuje PEÂŁNY katalog praw dzieci? Czy z chwilÂą urzeczywistnienia wszystkich postanowieĂą Konwencji na caÂłym Âświecie(co oczywiÂście jest niezwykle trudne i trwaĂŚ bĂŞdzie kolejne dziesiÂątki lat, jeÂśli cywilizacja w ogĂłle ewoluowaĂŚ bĂŞdzie w tym kierunku)dzieci doÂświadczÂą peÂłnego respektowania ich praw, a co za tym idzie-peÂłnej emancypacji?
OdpowiedÂź na tak sformuÂłowane pytanie musi byĂŚ negatywna. WeÂźmy przykÂładowo miÂłoœÌ i zrozumienie jako podstawĂŞ wÂłaÂściwego rozwoju dziecka, wyspecyfikowane w Deklaracji Praw Dziecka z 1959 roku, a “zapomniane” niejako w Konwencji. Okazuje siĂŞ przeto, Âże Konwencja-wypadkowa zró¿nicowanych grup nacisku-ustanawia lub sankcjonuje pewne normy, na przykÂład priorytet wychowania rodzinnego, ale z ró¿nych wzglĂŞdĂłw unika wnikniĂŞcia “w g³¹b” tych norm. Co bowiem lepsze z punktu widzenia dobra dziecka: wspĂłlnota rodzinna z rodzicami, z ktĂłrymi brak jakiejkolwiek wiĂŞzi emocjonalnej, czy moÂże opieka zastĂŞpcza ze strony osĂłb kochanych przez dziecko, ale “obcych”(rodzice zastĂŞpczy)? Dylemat to bynajmniej nie banalny, ale zgodnie z postanowieniami Konwencji wÂłaÂściwa odpowiedÂź mogÂłaby byĂŚ tylko jedna-“lepszy” znienawidzony rodziciel niÂż kochany inny opiekun...
To wszakÂże jeden z przykÂładĂłw obrazujÂący, Âże ONZ-owska Konwencja nie jest bynajmniej panaceum na kaÂżdÂą sytuacjĂŞ.
Na poczÂątku lat siedemdziesiÂątych pojawiÂł siĂŞ nowy nurt refleksji humanistycznej- antypedagogika, radykalnie w³¹czajÂąca siĂŞ do ruchu na rzecz ochrony praw dzieci. I choĂŚ czĂŞstokroĂŚ chciano by traktowaĂŚ jÂą jak “niegroÂźne dziwactwo”, to jednak nazwiska sÂławnych jej przedstawicieli- wybitnych psychologĂłw Abrahama Maslowa, Alice Miller czy Carla Rogersa, pedagoga Alexandra Neilla, czy przywoÂływanego przez antypedagogĂłw prekursora ruchu- Janusza Korczaka, nakazujÂą traktowaĂŚ ten nurt z wiĂŞkszym respektem.
W kwestii ochrony praw dzieci antypedagodzy twierdz¹, i¿ po uzyskaniu równouprawnienia przez Murzynów i kobiety, dzieci s¹ ostatni¹ dyskryminowan¹ grup¹ istot ludzkich. Generalnie deprecjonuj¹ oni wszelkie akty prawne okreœlaj¹ce prawa dzieci(w tym akty miêdzynarodowe takie jak Konwencja o Prawach Dziecka), twierdz¹c ¿e mimo deklaracji o podmiotowoœci dziecka ujmuj¹ one zagadnienie praw wy³¹cznie w kategoriach opieki, jaka dzieciom przys³uguje.
W Polsce stanowisko takie najwyraÂźniej wyraÂża prof. Aleksander Lewin, sukcesor dorobku pedagogicznego Janusza Korczaka i przewodniczÂący Polskiego Komitetu Korczakowskiego: “Mimo wielu deklaracji o podmiotowoÂści, dzieci ciÂągle sÂą traktowane przede wszystkim jako przedmiot opieki, jako konsumenci, ktĂłrym trzeba dostarczaĂŚ wszelkiego rodzaju dĂłbr(materialnych i duchowych)... nawet Deklaracja Praw Dziecka ONZ z r. 1959- przy caÂłym niewÂątpliwym znaczeniu- ma charakter jednostronny, protekcjonistyczny, ujmuje zagadnienie praw dzieci wy³¹cznie w kategoriach opieki, jakÂą doroÂśli powinni zapewniĂŚ dzieciom. Okazuje siĂŞ- i jest to zjawisko nieco paradoksalne- Âże rozwĂłj form opieki oznacza najczĂŞÂściej jeszcze wiĂŞksze uzaleÂżnienie dziecka i ograniczenie jego praw”(LEWIN 1990, s.49).
Aby taki stan rzeczy przezwyciĂŞÂżyĂŚ naleÂży- zdaniem antypedagogĂłw- z jednej strony rozpoznaĂŚ obszary dzieciĂŞcej dyskryminacji, z drugiej zaÂś- postulowaĂŚ prawa, ktĂłre by te dyskryminacje wyeliminowaÂły; naleÂży uprawomocniĂŚ faktycznie peÂłny katalog praw dzieci, a wiĂŞc katalog, ktĂłry uwzglĂŞdniaÂłby immanentne prawa dziecka jako osoby ludzkiej.
Zauwa¿amy zasadnicz¹ ró¿nicê w podejœciu do praw dzieci we wszystkich dotychczasowych rozwi¹zaniach w porównaniu z decyzjami antypedagogów. Omawiana ewolucja praw dzieci by³a de facto powiêkszaniem zbiorów praw PRZYZNAWANYCH dzieciom- od prawa do ¿ycia po ca³y kompleks praw ujêtych w Konwencji o Prawach Dziecka ONZ. Tymczasem antypedagodzy twierdz¹, ¿e dzieciom praw przyznawaÌ nie mo¿na- bowiem wizja œwiata, która siê za tym kryje jest wizj¹ gdzie ktoœ(np. doroœli) komuœ(np. dzieciom)mo¿e jakieœ prawa przyznawaÌ czy odbieraÌ, co jest ewidentnym œwiadectwem nierównoœci i humanitarnego- w najlepszym przypadku- protekcjonizmu. Tymczasem ka¿da jednostka ludzka, a wiêc równie¿ dziecko, posiada okreœlone prawa nie z czyjegoœ nadania, ale z samej natury swojego istnienia.
Zasadniczym zatem prawem kaÂżdego czÂłowieka - a wiĂŞc i dziecka - jest prawo do samostanowienia - i o nie przede wszystkim upominajÂą siĂŞ antypedagodzy. Co zawiera w sobie to prawo?
Richard Farson z Western Behavioral Science Institute w La Jolla w USA twierdzi, iÂż samostanowienie w odniesieniu do dzieci oznacza miĂŞdzy innymi:
* prawo do swobodnego wyboru œrodowiska ¿ycia-gwarantuj¹ce mo¿liwoœÌ opuszczenia domu rodzinnego i ¿ycia w œrodowisku zastêpczym(jak wiadomo, ostatnio decyzja jednego z s¹dów amerykaùskich umo¿liwi³a ch³opcu zmianê œrodowiska rodzinnego na JEGO WNIOSEK, co w precedensowym prawie amerykaùskim otwiera drogê do powszechnego zagwarantowania tego prawa);
* prawo do uczestniczenia w Âżyciu politycznym- gwarantujÂące bierne i czynne prawa wyborcze(bo jakie jest racjonalne wytÂłumaczenie tego, Âże np. nie moÂże wybieraĂŚ osoba, ktĂłra ma 17 lat i 364 dni, a moÂże osoba, ktĂłra ma 18 lat i 1 dzieĂą? Dlaczego nie moÂże wybieraĂŚ 17- latek(bĂŞdÂący-co siĂŞ zdarza-studentem nauk politycznych), a moÂże(co rĂłwnieÂż siĂŞ zdarza) 100-latek kojarzÂący jedynie wÂłasne imiĂŞ i nazwisko?
* prawo do dzia³alnoœci gospodarczej-gwarantuj¹ce mo¿liwoœÌ prowadzenia w³asnych firm(np. mycia samochodów - na ca³ym œwiecie dzieci to robi¹, ale dzieje siê to na ogó³ nielegalnie: s¹ niezarejestrowani, nie odprowadzaj¹ podatków, nie chroni¹ ich zwi¹zki zawodowe, etc.)
Przytoczone powyÂżej niektĂłre z postulatĂłw antypedagogĂłw brzmiÂą dzisiaj abstrakcyjnie; nie zmienia to jednak faktu, iÂż samostanowienie jest celem, w kierunku ktĂłrego- czy chcemy tego, czy nie-ewoluowaĂŚ zapewne bĂŞdzie doktryna praw dziecka. JuÂż dziÂś nie dziwi nas, Âże kilkunastolatek sam decyduje o swojej fryzurze(nie do pomyÂślenia w mojej mÂłodoÂści!). Mniej oczywiste, ale sÂą teÂż tacy, ktĂłrych nie dziwi, Âże dziecko w momencie rozwodu rodzicĂłw moÂże w niektĂłrych krajach(niestety bardzo rzadko w Polsce)zadecydowaĂŚ, przy ktĂłrym z rodzicĂłw pragnie pozostaĂŚ- choĂŚ to niezwykle waÂżna i majÂąca najdalej idÂące skutki decyzja.
ByĂŚ moÂże wiĂŞc kiedyÂś, w dalekiej przyszÂłoÂści, dzieci nie bĂŞdÂą mogÂły uwierzyĂŚ, Âże byÂły ongiÂś takie czasy gdy prawa do samostanowienia - w majestacie krajowych i miĂŞdzynarodowych rozwiÂązaĂą legislacyjnych - nie przyznawano 1/3 ludzkoÂści.
|