Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 26, 2024, 18:49:43


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 3 4 5 6 7 8 9 10 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Korporacje, Big Brother, NWO, czipowanie...  (Przeczytany 152501 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Leszek
Gość
« : Styczeń 05, 2009, 16:13:38 »

Dr. Rath: kartel farmaceutyczny 1/4 (Napisy PL)


WYKŁAD:
http://pl.youtube.com/watch?v=jw35QwKuHtc&feature=PlayList&p=94FF6441AF0A233E&index=0

STOP Codex Alimentarius
http://www.stopcodex.pl/
« Ostatnia zmiana: Luty 08, 2009, 15:50:49 wysłane przez Leszek » Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #1 : Styczeń 12, 2009, 23:11:12 »

Świński Patent Monsan-to 1/4 PL


Opatentować to, co dała nam natura, by kontrolować żywność i ludzi...

http://pl.youtube.com/watch?v=2IiZ4cqY7x0

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *


4 Minuty o truciznach które wszyscy zażywamy



http://pl.youtube.com/watch?v=_Aae7l-GQck

STOP Codex Alimentarius
http://www.stopcodex.pl/

http://www.eioba.pl/users/stopcodex_info

O Codex Alimentarius w Radiu Park
http://pl.youtube.com/watch?v=YjhT5gld41c&feature=related
« Ostatnia zmiana: Marzec 18, 2009, 23:04:05 wysłane przez Leszek » Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #2 : Styczeń 13, 2009, 00:13:53 »

2009-01-09
Prywatne e-maile klientów będą musiały być przechowywane przez dostawców
internetu przez rok - ogłosił rząd. Według krytyków pomysłu to ingerencja w
prywatność obywateli na niespotykaną skalę.

Nowe prawo wejdzie w życie w marcu tego roku. Wszyscy dostawcy internetu w
Wielkiej Brytanii będą musieli przez rok archiwizować wszystkie maile, jakie
wysyłamy i odbieramy.
(...)
Rozporządzenie wejdzie w życie 15 marca jako część nowych zaleceń Komisji
Europejskiej
, związanych z wykrywaniem i zwalczaniem terroryzmu.

http://londyn.gazeta.pl/londyn/1,79739,6142320,E_maile_beda_archiwizowane_przez_rok.html
Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #3 : Styczeń 13, 2009, 00:15:57 »

Czy to był żart?



http://wiadomosci.onet.pl/1325555,69,item.html
Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #4 : Styczeń 13, 2009, 02:02:22 »

Czy to był żart?

Jak to był żart to super, ale  jak wirtualna rzeczywistość, to zmieniam zdanie o japończykach. No właśnie, dlaczego to uważałem japończyków za jakby troszeczkę (nie wiem jak to wyrazić) więc powiem trochę jakby do przodu. Nie, nie kupiłem tylko kota w worku, bo... japończycy to szybko rozwiające się technologicznie społeczeństwo, elektronika, samochody, roboty i im więcej tych wirtualnych zabaweczek tym dalej od siebie, od  nieograniczonej świadomości, od prawdy. Ludzie tylko widzą zabawki, wszędzie tylko pełno zabawek, nie chcą nawet iść na urlop i jest wielki problem, tak trzeba pracować, pracować, bo my się musimy rowijać, ameryka nie może być lepsza, samochody to nasza domena, nasze oczko w głowie, elektronika...no chyba byśmy padli wszyscy , gdyby ktoś okazał się w tym od nas lepszy.
Wciąż te same koordynaty, rywalizacja handel, jaki handel?
No...  trzeba dzieci zaczipować, a tak, tak, ale cholera ten czip chyba trochę  za długi ma 2 cm, trzeba skrócić...a może by się dało 1.5 cm, a może nawet  1cm...
Ufff....
Carpe diem
« Ostatnia zmiana: Styczeń 13, 2009, 02:03:16 wysłane przez astro » Zapisane
tom1ek

Gaduła


Punkty Forum (pf): 47
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 946


yeah! ;)


Zobacz profil
« Odpowiedz #5 : Styczeń 13, 2009, 10:00:03 »

no ładnie, to w Japoni chipy już obowiązkowe
no i sprawa z e-mailami...

no to się będzie działo... Cool
Zapisane

Konto na cheops4.org.pl o tym samym nicku i awatarze należy do mnie. Pozdrawiam starych znajomych Uśmiech
Thotal
Gość
« Odpowiedz #6 : Styczeń 13, 2009, 10:03:23 »

Jakimi e-mailami?
Zapisane
tom1ek

Gaduła


Punkty Forum (pf): 47
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 946


yeah! ;)


Zobacz profil
« Odpowiedz #7 : Styczeń 13, 2009, 10:06:42 »

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=1123.msg13321#msg13321

5 postów wyżej
« Ostatnia zmiana: Styczeń 13, 2009, 10:07:19 wysłane przez tom1ek » Zapisane

Konto na cheops4.org.pl o tym samym nicku i awatarze należy do mnie. Pozdrawiam starych znajomych Uśmiech
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #8 : Styczeń 14, 2009, 08:52:42 »

co się przejmujecie emailami.
Zaczniemy je szyfrować. Pamiętajmy, że ta sama technologia, która służy IM służy także NAM.

pozdrawiam
Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #9 : Styczeń 15, 2009, 17:17:40 »

Wybitnie zaskakujący wywiad znanego holenderskiego pisarza, mistyka, filozofa i religioznawcy, Marcela Messinga. W swojej najnowszej książce Worden Wij Wakker? (Czy się przebudzimy?), (...), oskarża on światowe elity, że za pomocą działań, których cele są głęboko zakonspirowane, próbują ubezwłasnowolnić ludzi, przy czym źródeł takiego procesu, w opinii pisarza, należy szukać w wydarzeniach z odległej przeszłości, sięgającej czasów Sumerów oraz tych, którzy przybyli z góry.
 
Zarazem w sfilmowanym i rozpowszechnianym na DVD wywiadzie, jakiego udzielił Messing, wyraża on pogląd, że gdyby wspomniane światowe elity były świadome panujących w Kosmosie praw harmonii, którym nie można się przeciwstawić, nigdy nie zaczęłyby tej gry.

Kontrowersyjna, choć zarazem niezwykle interesująca w swojej warstwie poznawczej rozmowa  z autorem Manifestacji Światła, Bezdrożnego Lądu i wielu innych przetłumaczonych na liczne języki książek. W tym numerze część pierwsza, dwie następne w kolejnych wydaniach NŚ.




http://www.nieznanyswiat.pl/

Całość pierwszej części artykułu ze stycznia 2009: :
1.
http://img443.imageshack.us/img443/2396/84031736fj9.jpg
2.
http://img440.imageshack.us/img440/9626/77438446is1.jpg
3.
http://img152.imageshack.us/img152/8870/91599066si9.jpg
4.
http://img440.imageshack.us/img440/6928/85927964fr2.jpg
5.
http://img443.imageshack.us/img443/7763/55493198eg1.jpg

Część druga i trzecia (luty/marzec 2009)
do nabycia zgodnie z zasadami kapitalistycznej gospodarki rynkowej...

Pojawiło się w necie tłumaczenie CAŁEGO wywiadu. Jest to inne tłumaczenie i niedoskonałe, ale sens da się wychwycić, choć czasami są wpadki typu PODMIOT zamiast PRZEDMIOT.
Cały wywiad, w formie pliku PDF dostępny jest do pobrania tutaj:

http://www.wijwordenwakker.org/Image.aspx?id=2319%5F96A351CA%2D203F%2D4849%2DB5C8%2DC43A4CF1860E%5F
« Ostatnia zmiana: Styczeń 22, 2009, 20:54:48 wysłane przez Leszek » Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #10 : Styczeń 15, 2009, 18:29:31 »

Wybitnie zaskakujący wywiad znanego holenderskiego pisarza, mistyka, filozofa i religioznawcy, Marcela Messinga. W swojej najnowszej książce Worden Wij Wakker? (Czy się przebudzimy?), (...), oskarża on światowe elity, że za pomocą działań, których cele są głęboko zakonspirowane, próbują ubezwłasnowolnić ludzi, przy czym źródeł takiego procesu, w opinii pisarza, należy szukać w wydarzeniach z odległej przeszłości, sięgającej czasów Sumerów oraz tych, którzy przybyli z góry.


Leszku.
Rozumiem Marcela Messinga, lecz nie jest kwestią, któryś tam  z kolei raz właściwie mówić to samo, co ludzie nie od dziś przecież wiedzą.
O wiele ważniejsze jest to, ilu z nas ( w sensie jakościowym, a nie ilościowym ) weźmie odpowiedzialność za to co się dzieje.
Jeżeli mówimy już o odpowiedzialności, to miliony ludzi nie weźmie tej odpowiedzialności, ponieważ emocje lęku o przetrwanie są u nich zdecydowanie większe niż porzucenie starych wartości.
Chodzi tu głównie o tzw.,,syndrom ofiary,, gdzie lepiej zrzucić odpowiedzialność za cokolwiek się dzieje na innych.
Wielokrotne badania potwierdziły, większość ludzi oczekuje:

  - zdecydowanej poprawy warunków materialnych
  - wyleczenia z chorób 
  - oświecenia i ,,uduchowienia,,
  - natychmiastowych gratyfikacji.

Jednak pod tymi wszystkim pięknymi z pozoru hasłami, kryje się inna prawda, która brzmi: pozwól mi pozostać ,,ofiarą,, w rękach zewnętrznych sił i okoliczności.
Nic z pięknych słów, pięknych haseł, czy książek gdy ludźmi rządzi 24 godzin na dobę atawistyczna mentalność przetrwania.
Dlatego dla tych, którzy są w centrum swoich problemów, to wszystko o czym między innymi mówi
Marcel Messing, brzmi jak slogan.
Mogłem się o tym sam przekonać wysyłając do kilkudziesięciu znajomych linki do artykułów , filmów, jednak proza życia potwierdziła, że nie chcą oni nawet za bardzo o tym, rozmawiać.


 
« Ostatnia zmiana: Styczeń 15, 2009, 18:40:09 wysłane przez astro » Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #11 : Styczeń 15, 2009, 18:58:28 »

Leszku.
Rozumiem Marcela Messinga, lecz nie jest kwestią, któryś tam  z kolei raz właściwie mówić to samo, co ludzie nie od dziś przecież wiedzą.
Ważne jest też KTO mówi, aby ktoś chciał w ogóle słuchać, bo nie każdy (człowiek czy instytucja) jest dla ludzi autorytetem...
Poza tym, zakładasz, że ludzie "i tak wiedzą" A ile osób wie? Sprawdziłem, nakład Nieznanego Świata wynosi 81 tys. egzemplarzy. Ok, niech przeczyta połowa.... Co z tym zrobi? Nie wiem... Uśmiech

Jeżeli mówimy już o odpowiedzialności, to miliony ludzi nie weźmie tej odpowiedzialności, ponieważ emocje lęku o przetrwanie są u nich zdecydowanie większe niż porzucenie starych wartości.
Może być różnie. Myślę, że wiele osób nie bierze tej odpowiedzialności, bo nie ma wiedzy, że jest tym przysłowiowym światłem, które nie znika wraz z ciałem... Poza tym reakcja ludzi zależy od sytuacji społecznej (i oczywiście wielu innych czynników), dlatego nie byłbym taki pewien jak zareagują ludzie. Zaczyna się od myśli i świadomości tego kim się jest. Dlatego uważam, że dobrze się stało, że pewna wiedza pojawia się w dość dużym nakładzie.
Moje zainteresowanie Winterem wynika też z tego, iż on daje pozytywny program BAZUJĄC na wizji podobnej świata, do której  się tutaj odnosimy...

O wiele ważniejsze jest to, ilu z nas ( w sensie jakościowym, a nie ilościowym ) weźmie odpowiedzialność za to co się dzieje.
To można bardzo różnie rozumieć. Nie wiem co masz na myśli.. Ja myślę o wzięciu przez ludzi odpowiedzialności przede wszystkim za siebie w kontekście dystrybucji tego tekstu w dużym nakładzie.

Pozdrawiam Uśmiech

« Ostatnia zmiana: Styczeń 15, 2009, 19:06:46 wysłane przez Leszek » Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #12 : Styczeń 15, 2009, 19:23:06 »

Zaczyna się od myśli i świadomości tego kim się jest. Dlatego uważam, że dobrze się stało, że pewna wiedza pojawia się w dość dużym nakładzie.

Oczywiście ja też jestem za rozpowszechnianiem wiedzy, jednak trzeba by wziąć pod uwagę może i to, że możesz bardzo wiele wiedzieć, lecz Ty jako Ty , dalej będziesz taki sam, czyli możesz tylko więcej lub lepiej coś wiedzieć.
Ludzie często gubią się w swoich własnych prawdach spędzjąc nieraz całe życie w poszukiwaniu czegoś na zewnątrz, zapominając, że to co na zewnątrz, to akurat tylko ,,odbicie,, hologram ich własnego systemu wartości.
Więc widzą to co postanowili wiedzieć, a nie to co z pewnością jest autentycznie  i  rzeczywiste.


Moje zainteresowanie Winterem wynika też z tego, iż on daje pozytywny program BAZUJĄC na wizji podobnej świata, do której  się tutaj odnosimy...


Powiem tak. W życiu dobrze jest być pragmatykiem, czyli jaki efekt koncowy jest tego, że wiemy?
Niewątpliwie  wiedza jest znacząca dla ludzkości, lecz z drugiej strony ludzkość wierząca w wiedzę, naukę, edukacje, politykę, gospodarkę, to właśnie ta sama ludzkość, której trudno jest dać odpowiedź na pytanie -  kim jestem i co ja tu właściwie robię?

Odkrycie  Wintera stanowi dla mnie potwierdzenie faktu, że świat ( wszechświat ) jest doskonały, a ,,święta geometria,, stanowi kolejny dowód niezwykłości i mądrości, mechanizmów jego działania, nie świata gdzieś tam..... zewnętrznego , ale Nas.
 
Na koniec powiem może tak: Nasza wyższa jaźń wogóle nie jest zainteresowana tym co wiemy, co odkrylismy, co tam robimy, jest jednak zainteresowana, czy nauczyliśmy się kochać. Bo jak masz miłość to masz wszystko.
Bo miłość jest właśnie świadomością tego istnienia, która w istocie  nie istnieje ( istnienie to stan świadomości ), lecz  jest wyrażona  w postaci miłości i światła.

Takie podejście stanowiło i stanowi podstawę wielu mistycznych nauk  jak i wielu innych dziedzin stanowiących spadek doświadczeń ludzkości.

Jednak, aby nie stawiać przysłowiowych kropek nad ,,I,,  powiem, że również miłość,  może być efektem osądzania, a nie jako coś co rzeczywiście istnieje.
Więc ,,biegnijmy,,   dalej....
« Ostatnia zmiana: Styczeń 15, 2009, 21:18:24 wysłane przez astro » Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #13 : Styczeń 17, 2009, 19:35:18 »

Astro,
nie zrozum mnie źle, ale czynisz tak wiele ukrytych założeń i tak wiele uogólnień, że naprawdę nie wiem już do czego je odnieść.
Ja odniosłem wrażenie, jakbyś rozmawiał sam ze sobą. Nie znam założeń, więc nie będę dyskutował, bo to wygląda na prywatną filozofię życiową, do której każdy ma prawo.
Podam Ci tylko przykład:
"możesz bardzo wiele wiedzieć, lecz Ty jako Ty , dalej będziesz taki sam, czyli możesz tylko więcej lub lepiej coś wiedzieć."
Po pierwsze, zależy o jaką wiedzę Ci chodzi.
Po drugie niezależnie od typu wiedzy człowiek poznający zmienia się.
Po trzecie, zakładasz istnienie jakieś struktury w człowieku, która ma określać kim człowiek jest "naprawdę", więc to, że poznaje oznacza tylko, że "tylko więcej wie". Niezależnie od tego czym dla Ciebie jest ta struktura, nie uwzględniasz faktu, że jeśli dla kogoś poznawanie zewnętrznego świata może być pasją, która go kształtuje, zmienia, właśnie tworzy, bo taką ma hierarchię ważności. Ty masz inną, więc dla Ciebie będzie to tylko więcej wiedzy.

W kontekście WIntera piszesz o praktycznych konsekwencjach. KOMPLETNIE nie rozumiem do czego odnieść twoja refleksję?
Przecież Winter swe nauczanie zasadza na odpowiedzi na pytanie "kim jest człowiek?" i jak "działa" świat (święta geometria) i dopiero na tym opiera swój projekt przemiany cywilizacyjnej jako środowiska życia.

Po drugie, chyba nie czytałeś tekstu z załącznika PDF, bo tam też osnową przesłania jest idea uświadomienia ludziom "kim jest człowiek".

Nie rozumiem też zdania, także w kontekście poprzedniego:
"Bo miłość jest właśnie świadomością tego istnienia, która w istocie  nie istnieje ( istnienie to stan świadomości ), lecz  jest wyrażona  w postaci miłości i światła."
Mógłbyś to rozjaśnić?

Zamieszczam fragment tekstu z zamieszczonego w tym wątku pliku pdf.
Dla mnie to czysta gnoza:


"Od pradawnych czasów gnoza zadaje nastepujace pytania: Skad pochodzisz? Gdzie jestes? Dokad podażasz? Pytania te zadaje nie tylko zachodnia, czy wschodnia gnoza. Sa one obecne we wszystkich kulturach – u Indian,u Aborygenów, u Tybetanczyków, w islamie...
Stare madrosci mówia: pochodzisz od Swiatła, jestes ksieżniczka, ksieciem, jestes dzieckiem gwiazd i zapomniałes, dlaczego sie tutaj znalazłes. Jestes w drodze, odkrywasz, zostajesz wtajemniczany. Napotykasz też na przeszkody. Na przykład. na działanie Upadłych Stróżów. (...)

W filozofii chrzescijanskiej, nie mam tu na mysli tradycji Koscioła, w gnozie centralne miejsce zajmuje Swiatło, nazywane też Chrystusem w nas. Wiadomo, że w naszym ciele, dokładnie w naszym sercu, a dokładniej u szczytu prawej komory serca, obecne jest skoncentrowane swiatło. Można by powiedziec, że serce jest czakramem słonca. To skoncentrowane swiatło czeka na to, aby ogarnac soba całe ciało, rozpłynac sie po nim. Bardzo ważna role w procesie tym odgrywaja hormony.
W momencie, kiedy nasza grasica (thymus) uaktywnia sie, może ona przekazywac, transportowac swiatło po całym ciele. Jesli proces ten napotyka na przeszkody np. przez HAARP, niewłasciwe odżywianie sie lub przez siatke elektromagnetyczna,
hormony wówczas nie moga służyc Swiatłu. Pierwiastek Chrystusa w nas, w prawej komorze serca, nazywany też wewnetrznym Betlejem, (w jezyku hebrajskim bethellehem dosł. miejsce, gdzie otrzymuje sie pokarm), jest Swiatłem i rozprowadza go. Wszystko to dzieje sie po to, aby w sposób naturalny, przy pomocy Swiatła, Chrystusa w nas, nasze ciało fizyczne przetransformowac na ciało swietlne.

Najwiekszym misterium, o którym mówi gnoza, jest to, że człowiek – bez jakiejkolwiek ingerencji z zewnatrz poprzez klonowanie, czy też zmiany dokonywane na DNA w laboratoriach - nosi w sobie, w szczycie prawej komory serca, najwyższa tajemnice. W Mundaka Upaniszad z Indii powiedziane jest dosłownie: „w komorze serca mieszka Brahman, Absolut”.

W momencie uaktywnienia tej energii ulegaja zmianie wszystkie procesy hormonalne i cała nasza swiadomosc. Prawa i lewa półkula mózgu krzyżuja sie i łacza w czaszce, miejscu nazywanym Golgota (Gulgulta znaczy w jezyku aramejskim czaszka i miejsce czaszki). Tam dochodzi do integracij, zcalenia w swiadomosc Chrystusa. Powstaje wtedy z grobu starego ciała nowy człowiek,
pełen swiatła. Ten nowy człowiek nosi, według filozofii hermetycznej, kaduceusz z dwoma weżami, gdyż przez kanał kregowy przechodzi układ nerwowy w kształcie podobnym do dwóch weżów, który łaczy kosc krzyżowa (sacrum) z czescia miedzymózgowia (thalamus), zwana komnata nowożenców. Ta czesc mózgu spełnia niezmiernie ważna funkcje i ma wpływ m.in. na rytm serca
i temperature ciała. W tradycji Katarów wyrażano ten proces porównaniem przeobrażenia gasienicy w motyla. Swiety Paweł, który też był wtajemniczonym, pisał do Koryntian, iż ta zmiana zachodzi ”w jednym momencie”.

Prosze sobie wyobrazic. Liczba herzów Ziemi wzrasta, pas fotonowy Plejad wzrasta i wysyła ogromne prady swietlne w naszym kierunku, erupcje Słonca przekazuja nam ogromne ilosci energii duchowej, człowiek żyje zdrowo, próbuje nie jesc miesa, życ swiadomie, w równowadze emocjonalnej, stara sie jak najmniej myslec negatywnie. Wszystko to ma ogromne konsekwencje dla ciała i ducha, odkrywamy fundament naszego bytu, o którym mówił Jezus, Budda i wielu innych swietych i proroków. Ja nazywam to najczesciej pierwiastkiem Chrystusa w skali makro, czyli kosmicznej i w skali mikro - w naszym sercu. Katarowie, nazywani także tkaczami, gdyż w okresie przesladowan ukrywali sie u prostych tkaczy, tłumaczyli znaczenie tkania ciała swietlnego. Ciało to nazywali też swietlista lub gwiezdna szata. Przepowiedzieli oni, że powróca za 700 lat i nie tylko na nowo zazieleni sie drzewo laurowe, lecz powróci też gnoza i wiedza o pochodzeniu człowieka, o możliwosci postawienia tego najważniejszego kroku
i wzniesienia sie ponad biologiczna ewolucje. Człowiek z gasienicy stanie sie motylem."


Prosze sie przygladnac gasienicy. Kiedy komus, kto nigdy nie widział motyla, powie sie, że z tej gasienicy powstanie motyl, to trudno mu bedzie uwierzyc. Tak samo trudno jest nam uwierzyc, kim jestesmy, a ja całym soba wiem, że to jest
nasz prawdziwy cel. Różne siły próbuja ten proces zahamowac, bo jeżeli zakonczy sie on sukcesem, nie beda one już miały wpływu na nas, bedziemy ponad nimi. Nie ma tu jednak mowy o żadnej hierarchii. Takie myslenie jest błedne. Dla żyjacego Miłoscia, hierarchia, a tym samym schemat piramidalny, nie istnieje. Nikt, wiec niczego nie musi sie obawiac. W czasie tego programu mówiłem o pewnych wydarzeniach i osobach, ale nie w celu zaszkodzenia komukolwiek, lecz po to, aby uswiadomic, ujawnic, co sie obecnie na Ziemi dzieje. Optymalnie i najpiekniej byłoby gdybysmy, stawiajac ten ważny krok w ewolucji, wykonali go wspólnie z tymi, którzy dotychczas temu chca zapobiec. Jest to możliwe tylko wtedy, kiedy prawdziwie, szczerze próbujemy i żyjemy Swiatłem. Swiatło przyciaga swiatło, a ciemnosc przyciaga ciemnosc. Swiatło ma to do siebie, że zakorzenia sie w ciemnosci i rozjasnia ja od srodka."

P.S
I gdzie Ty ciągle tak biegniesz? I nawet zachęcasz do biegu (?)
Ja wręcz odwrotnie. Raczej stoję i dobrze mi tak.
Nie mam ochoty biegać, bo mi się to z "wyścigiem szczurów" kojarzy..

Pozdrawiam Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2009, 11:33:19 wysłane przez Leszek » Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #14 : Styczeń 18, 2009, 00:48:50 »

Drogi Leszku

   Naprawdę dużo  jest słusznych rzeczy w tym co napisałeś tutaj.
Wybacz tylko proszę, ale ja rozumiejąc ten punkt widzenia, jestem już nieco dalej.

W moim odczuciu dyskusja tworzy się tu raczej coraz bardziej akademicka, gdzie zaplątujemy się w różne wątki i  scenariusze chcąc innym powiedzieć poprzez pryzmat swojej percepcji  - kim to jesteśmy i co tu robimy. Nic z tego nie wynika, ponieważ każdy ma swoje tempo rozwoju i to co nazywamy rozwojem przychodzi nam jakby przy okazji. Może właśnie dlatego ludzie nie potrafią się dogadać i nawet jeżeli są "tacy" mądrzy to i tak bardziej prowadzi to do konfliktu niż do szerokiego zrozumienia, o czym świadczy  tutaj wiele wypowiedzi jak i po części Twoje.

 Chciałbym też wierzyć, że to wszysto co napisałeś na tym forum , nie tylko piszesz, lecz również wprowadzasz w życie, że wszędzie dookoła siebie masz tyle wolności i przestrzeni, aby żyć tak jak chcesz i według swoich zasad. Nie mówię tu o dopasowywaniu się i rezygnowaniu z rozmachu, ale o prawdziwym rozwinięciu skrzydeł. Bo łatwo dużo mówić i spekulować tutaj w internecie podpierając się rozmaitymi teoriami, ale problem się robi jak masz iść np. do banku i zderzasz się z systemem , gdzie konfrontacja przebiega na linii - świadomy Leszek kontra nieświadomy inny człek.

Jak na razie nie jestem żadnym wielkim fanem  instytucji stworzonej przez ,,człowieka,, o nazwie nauka, filozofia i jakiekolwiek naukowe odkrycia i mądrości, ale też niczego nie odrzucam. Wydaje mi się, że trzeba być w określony sposób zdystansowanym do tego co się słyszy i widzi.  Raz, że umysł chce od razu wszystko dopasować lub odrzucić według własnego poczucia rzeczywistości. Dwa, że można bardzo łatwo się zasugerować. Trzy, że sama nawet najbardziej naukowa wiedza w odkrywaniu świata, może być szalenie nieprecyzyjna lub odnosić się do zupełnie innej rzeczy niż nam się wogóle wydaje.

Dlatego użyłem słowa ,,biegnijmy,, ponieważ w moim zrozumieniu jakakolwiek  prawda i sens, który pod nią się kryje dopasowana jest do każdego człowieka osobno. Każdy bowiem idzie swoją drogą. Mimo to drogi i tak zbiegają się w jednym lub kilku podobnych punktach. Co jest dalej - jeszcze nie wiem.
 Dlatego względność (połączona z obiektywizmem) którą czuję bezpośrednio na własnej skórze, gdzie przez nią  wielu ,,świadomych ludzi,, takich jak Ty chce mi o czymś  opowiedzieć traktuję jako pojęcie tuszujące niewiedzę i nieświadomość.. Dlatego dla mnie jakakolwiek i o czymkolwiek prawda, to  niezliczona ilość sposobów odkrywania tego samego.

Nie będe tutaj cytował pokolei Twoich wypowiedzi udowadniając swoje jasnieoświecone racje, ponieważ dojrzałem już do zrozumienia, że przekownywanie kogokolwiek i  w czymkolwiek  co ja uważam za słuszne, wynika tylko z lęku.

Ponieważ Twoja wypowiedź jest  skierowana bezpośrenio do mnie uważam ten sążnisty post jako coś co oznacza niekaceptację Siebie.
Mówiąc prościej nie zgadzasz się z kimś w tym, w czym sam nie akceptujsz siebie.A nie akceptujesz swojej inności, więc i nie akceptujesz inności u innych.

Na sam koniec odpowiedz mi tylko dlaczego tu jesteś? Skoro poznałeś te wszystkie wspaniałe  ,,zależności,, o których tu piszesz, to dlaczego nadal bawisz się w tą grę? Bo gdybym ja podzielał tę ,,wizję,,  o czym tu wszystko piszesz, to w momencie zaakceptowania jej zacząłbym błyskawicznie pakować walizki szykując się do powrotu do domu.  Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Styczeń 18, 2009, 00:57:39 wysłane przez astro » Zapisane
Jerzy Karma
Gość
« Odpowiedz #15 : Styczeń 20, 2009, 15:55:10 »

W całym opisanym w artykule działaniu związanym z mikrochipami, oraz wyjaśnieniach typu: Dlaczego? - są same sprzeczności i kłamstwa:
1. Mają zapobiegać próbie porwania dziecka, lecz... gdzie jest umieszczany chip nie wiedzą nawet rodzice...
Czyżby obawiano się, że rodzice porwą własne dziecko? Tak, bo takie dziecko nie należy już do rodziców, zaś rodzice wyjmując chip mogliby je odzyskać.
2. Chip zawiera wiele informacji o dziecku.
Jednak, by odczytać te informacje należy użyć komputera z odpowiednim czytnikiem i oprogramowaniem! Zatem wystarczyłby odczyt linii papilarnej dziecka i danych o dziecku wprowadzanych do odpowiedniego systemu.
Nie chodzi, więc tu o informacje o dziecku.

Jaka jest rola chipa zatem? Nie ta jaką oficjalnie się podaje.
Tymi chipami będzie się sterować ludźmi.
Nie chodzi tu nawet o śledzenie ludzi. To już się robi za pomocą telefonów komórkowych. System korzystając z fal wysyłanych przez telefony komórkowe pozwala nawet na lokalizację osób nie posiadających telefonu komórkowego. Wystarczy jednorazowe ustalenie tożsamości, by program wiedział o jaką jednostkę chodzi /dla nich to jest jednostka/.

Wiem, że nie piszę o niczym nowym. Te sprawy zostały już wiele razy omówione na stronach www jak i w niektórych artykułach prasowych. Mimo tego większość ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy, inni nie chcą o tym myśleć, ani pamiętać tego, a jeszcze inni śmieją się z tego, bo uważają, iż jest to zbyt nieprawdopodobne. Tymczasem już są sterowani mnogością licznych zbędnych przepisów, czy choćby ulicznymi światłami i dźwiękiem... pip...pip...pip... w rytm którego przechodzą przez wyznaczone im przejście.
Niejeden tu się uśmiechnie ale niech wie... zmiany zaczyna się od małych rzeczy. Potem pojawią się większe.

Przejawy kontroli były już tu: "Wtedy wystąpił szatan przeciwko Izraelowi, pobudziwszy Dawida do tego, aby policzył Izraelitów." (1 Kron. 21:1, BW)
__________________________________________________________

Każdy z nas musi przede wszystkim pracować nad sobą. Efekty tej pracy najlepiej widać w naszej postawie wobec innych - w okazywaniu szacunku do nich. Nie zaś na naszym wynoszeniu się ponad innych i jednoczesnym pisaniu o miłości. Miłość jest ważna, lecz przede wszystkim ona ma być. W nas, także przejawiać się poprzez nasze słowa.

Jednak jeśli posiądziemy miłość, to ona - nie pragnienie nauczania - spowoduje, iż będziemy delikatni wobec innych przy tym starając się przekazać im to, co może im przynieść pożytek.

Lęk, o którym wspomniał Astro, istnieje w ludziach. Któż z nas go nie ma? Choć może on zupełnie inaczej przejawiać się. Bowiem jego zależność jest ściśle związana z pragnieniami ego. Póki istnieje priorytetowa koncentracja na ego, będzie istniał lęk. Ba! Nawet brak koncentracji na ego nie uwolni od lęku! Każde przywiązanie, do jakiejkolwiek idei, myśli, wytworzy lęk.

Koncentracja na wolności od wszystkiego, także od ludzkiego pojęcia wolności, uwalnia od lęku.
Bowiem ludzka wolność bywa dotykana lękiem o samą siebie.
Prawdziwej wolności nic nie jest w stanie zagrozić i nie ma w niej żadnego lęku.
Ta wolność to określony stan. Nawet nie jest to stan świadomości. Świadomość bowiem jest zmiennym instrumentem.
Pojąć to można tylko energetycznie. Nie umysłem. Choć umysł może zbliżyć się tutaj, a najbardziej intuicja, lecz przecież i ona jest swoistym umysłem.
__________________________________________________________


Umysł działa poprzez nawyki, przyzwyczajenia. Do których także należy przywiązanie do "konkretnych" odnośników, np. autorytetów, niekoniecznie naszych - autorytety większości, powszechne uznanie, wywiera często wpływ na człowieka nawet niechciany przez niego. Taka jest siła otoczenia.

Siła ta jest tak wielka, że nawet TO, co dociera do ludzi i co dla nich jest jedynie ideologią, nie jest wprowadzane do życia na miarę wartości jaką rzeczywiście jest dla człowieka.
Owe TO było dawane przecież ludzkości od tysięcy lat. I każdy, kto miał CZYSTE SERCE przyjął to omijając przeszkody tego świata. Tak to zostało urządzone, aby mogli to posiąść jedynie ci, którzy mają czyste serca, nie zaś tacy, którzy są przebiegli.

Mającym czyste serca, zawsze dane jest poznać tajemnice, inni zaś będą posiadać, a nie ujrzą.
"A On im rzekł: Wam dane jest poznać tajemnice Królestwa Bożego, ale innym podaje się je w podobieństwach, aby patrząc nie widzieli, a słuchając nie rozumieli" (Łuk. 8:10, BW)

Powie ktoś, że skoro grzech jest niewiedzą, to wiedza zbawia, a skoro wiedza zbawia, to wystarczy dać wiedzę, by postępowanie stało się czyste.
I będzie miał rację, lecz Bóg przesiewa, aby wybrać TYCH, którzy nie z powodu wiedzy stali się dobrzy, lecz z powodu samej dobroci. Oni bowiem będą prawdziwą dobrocią. Dlatego nazwano ich błogosławionymi.
"Rzekł mu Jezus: Że mnie ujrzałeś, uwierzyłeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli." (Jan. 20:29, BW)
__________________________________________________________

Wiedza jest jednak ważna i potrzebna jako słowo także dla tych, którzy mają czyste serca. Słowo o doskonałości jest bowiem pokarmem dla wzrostu owego dobrego nasienia, jakie w nich działa. W innym sensie można powiedzieć, że słowa są ziarnem. Zaś owe dobro w sercu żyzną glebą. Zawsze jednak będą to tylko naprowadzające porównania.

Ludzie na ogół przez wiedzę postrzegają właśnie słowo, informację, która zapada w pamięć intelektualną i sobie tam leży nie działając. Czasem bywa przypominana, gdy jest przydatna dla ego, by działać w służbie dla niego. Inaczej leży jakby nieistniejąc.
Działa nawet często jako przeszkoda, bo nakłada się na nią program dumy, próżności i przemądrzałości ego, które opierają się na pamięci.
Jeśli np. Pan A powie Panu B coś, co jest już w pamięci Pana B, to B reaguje w takim stylu jak np.: Znam to!
Uderzona bowiem została jego pycha, że ktoś "myślał, że on /ona/ czegoś nie wie!"
Co sie wtedy dzieje?
To, że informacja ta spływa jak po skale i nic nowego się nie pojawia u tego człowieka. Co było w pamięci Pana B, dalej leży nieczynne.
A co powinno się stać? Słowa mają nas wzajemnie umacniać - to są moce i cegły, które powodują wzrost ku doskonałości. Budujmy się wzajemnie.
Jeśli ktoś do mnie mówi coś, co już słyszałem nawet tysiąc razy, to powinienem wziąć te cegiełkę i włożyć ją do swojego nowego ciała, oraz okazać mu wdzięczność. Tylko wtedy ta wiedza będzie stawać się wiedzą egzystencjalną. Nie zaś tylko martwym poglądem.

Oprócz tego należy otwierać się na rzeczy nowe i uwalniać się od ciągłego zajmowania się jednym. Gdy zajmujemy się długo czymś jednym, wtedy nasz umysł traci otwartość, oraz dar postrzegania rzeczy nowych. Wówczas patrząc na nowe nie widzi tego. Bowiem w nowym obrazie postrzega jedynie to, co widział do tej pory.
___________________________________________________________

Oczywiście człowiek żyje w tym świecie i widzi tylko ten świat. Dlatego "poznawanie zewnętrznego świata" nie jest grzechem i może być pasją.
Jednak oprócz świata istnieje poznający. Dlatego poznanie zależy także od poznającego.
Np. jeden zobaczy komputer i pomyśli, że to jakieś drobiny piasku się pozlepiały na drodze procesu ewolucji, aż powstał komputer. Inny będzie widział w komputerze dzieło jakiegoś inteligentnego twórcy.
Są to zatem dwa sposoby "poznawania zewnętrznego świata". Każdy prowadzi do zupełnie czegoś innego.
I każdy przejawia się czasem jako pasja.
Jeden z nich jednak poprzez dzieło wychodzi poza nie same, bo w nim dostrzega coś z poza niego.
Drugi trzyma się samego dzieła i przez to ma trudności w poznaniu go. W końcu poznając i tak będzie zmuszony wyjść poza same dzieło. Kto jednak poznaje nie chcąc wyjść poza dotychczasowe poznanie, ten nie może poznać prawdy. Grzeszy wtedy wobec samego siebie i wobec własnego poznawania. Bo jego poznawanie nie jest już poznawaniem, ale trzymaniem się swego. Zaś trzymanie sie swego staje się szkodliwe dla innych np. jako nietolerancja tylko z samego powodu, że ktoś jest inny. Towarzyszy temu też wiele innych, jezcze gorszych negatywności.
___________________________________________________________

Wszyscy jesteśmy TU i TERAZ. Nie poruszamy się.
Błogosławieństwa doświadcza każdy, kto to odczuwa.
Stan ten przekracza nawet samą miłość.
Choć najwyższego rodzaju miłość jest z nim w harmonii. To znaczy w takiej miłości można w nim tkwić. I jest to miłość bezpragnieniowa. Lecz w nim można przekroczyć nawet taką miłość.

Mało kto jednak powie, że jego serce, czy świadomość, trwają zawsze w takim TERAZ.
Kto z ludzi powie, że uwolniony jest już od wszelkich spraw tego świata?
Kto uwolniony jest od "własnego" umysłu?
Skoro zaś umysł jest więzieniem, czyż nie należy z niego uciec?
Czyż ludzie, którzy zajmują się myśleniem o swojej sytuacji i swoim stanie, nie tworzą podstaw na bazie których powstanie plan, oraz żmudna realizacja ucieczki. I to jest swojego rodzaju bieg - ucieczka.
"...złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami" (Hebr. 12:1, BW)

:-) Skojarzenia i odniesienia, choć czasem słuszne, mogą być zupełnie różnie odbierane.
Dlatego bywa nawet tak, że gdy ktoś mówi o nie poruszaniu się, a iksiński o bieganiu, to obaj mają na uwadze to samo - choć "logik" doszuka się w tym sprzeczności.

Oczywiście są i inne biegi, które potwierdzą rację logika. Np. wyścig za realizacją nie tylko pragnień przyziemnych, ale wyścig za próżnoscią i popisywaniem się zabawkami.
__________________________________________________

Tu warto zastanowić się, czym jeszcze może być przekonywanie.
I w tym przypadku, jaki mam na uwadze, nie ważne, czy będzie to przekonywanie siebie, czy innych - gdyż przekonując innych przekonujemy siebie. Także im silniej będziemy sami przekonani, tym więcej osób będzie nas naśladować. Tu nawet zadziała magia ;-)
I nic tu do roboty nie będzie miał lęk. Chodzi o przekonanie określonego typu.

Oczywiście, że są rodzaje przekonywania oparte na niepewności, czy na lęku. Po co jednak ograniczać sie tylko do nich i myśleć, że na nich kończy się świat przekonujących? ;-)

Dlatego równie dobrze nie akceptacja siebie, jak i nad wyraz silna samoakceptacja, mogą prowadzić do przekonywania. Innych i siebie. Dlaczego siebie skoro jest i tak silna? Bo ego uwielbia rozkoszować się samo utwierdzaniem :-)
Czy jednak z tego powodu PRAWDA ma być strusiem chowającym głowę w piasek?
Nawet jest to niemożliwe, bo ONA istnieje najprawdziwiej. :-)

Dobrze jest umacniać się w prawdzie.
Gorzej, gdy coś innego za nią ktoś przyjmuje i w tym się umacnia, czyli w upadku, w niedoskonałości, w grzechu, niewiedzy.

Dobry stosunek człowieka do człowieka jest prawdą.
W tym się umacniajmy i przekonujmy za pomocą choćby wypowiedzi.
Bo uczynki są jeszcze trudniejsze.

P.s.
Niektóre z tych spraw o jakich tu napisałem omawiałem już na http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #16 : Styczeń 20, 2009, 17:07:02 »

Cytat: Jerzy Karma
Dobrze jest umacniać się w prawdzie.
Gorzej, gdy coś innego za nią ktoś przyjmuje i w tym się umacnia, czyli w upadku, w niedoskonałości, w grzechu, niewiedzy.

Dobry stosunek człowieka do człowieka jest prawdą.
W tym się umacniajmy i przekonujmy za pomocą choćby wypowiedzi.
Bo uczynki są jeszcze trudniejsze.

Z powyższego wynika, że prawdą jest dobro, doskonałość, wiedza, brak grzechu.
Nieprawdą zaś przeciwieństwa tego.
Czyli człowiek na Ziemi tkwi w przeważającej mierze w nieprawdzie.
Jest nieprawdziwy, bo odszedł od boskich wzorców.
Jest to jednakże ujęcie prawdy odbiegające od jej obiegowego znaczenia.
Powiedziałabym, że jest to bardziej PRAWO, niż egzystencjalna prawda człowieka.
Rozumiem jednak, co chciałeś powiedzieć. I masz rację.
Chodzi o działanie w duchu prawdy, zgodne z boskimi prawami.
Umacniajmy się zatem wzajemnie.  Uśmiech

Pozdrawiam serdecznie  Uśmiech

Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #17 : Styczeń 21, 2009, 23:33:22 »


Z powyższego wynika, że prawdą jest dobro, doskonałość, wiedza, brak grzechu.
Nieprawdą zaś przeciwieństwa tego.


Ptaku.
Ja rozumiem Twoje intencje, lecz słowa te brzmią raczej życzeniowo.Czyli wyrażają one to co Ty byś chciała, a czego nie ma.
Ta życzeniowość to swego rodzaju iluzja którą podpiera się Kiara i momentami również Ty.
Od niepamiętnych czasów głoszone są te same ambonalne prawdy o miłości, szacunku, szczęściu, o jakichś grzechach, tyle tylko, że to wszystko  warte jest funta  kłaków, dlatego, że się nie sprawdzają.

Słowa o miłości, braterstwie, prawdzie w dalszym ciągu są wyrażane poprzez pryzmat tej samej ,,plemiennej,, mentalności przetrwania.

Zmieniło się tylko ,,opakowanie,, wiemy więcej, rozumiemy więcej, lecz świat dalej podąża ścieżkami pełnych łez, niepokoju, lęku, stresu itd...

Dlatego między innymi Leszek napisał: nie okrywaj się ,,światłem,, którego nie rozumiesz ponieważ zapalą Ci świetlówkę.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2009, 23:39:46 wysłane przez astro » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #18 : Styczeń 22, 2009, 00:13:00 »

Astro, zupełnie nie zrozumiałeś moich słów.  Nie pisałam tu o swoich przekonaniach, ani o życzeniach, lecz skomentowałam część postu Jerzego. I na pewno nie w znaczeniu, o jakim piszesz. 

Zupełnie też nie rozumiem Twoich zarzutów. To Ty przecież wcześniej pisałeś wciąż, że wszystko jest doskonałe, że dzieje się dobrze, że nie ma zła, a ja „sprowadzałam Cię na ziemię”. Teraz odwracasz wszystko o 180 stopni. Więc, o co Ci w końcu chodzi, bo już się zupełnie pogubiłam.  Coś

Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #19 : Styczeń 22, 2009, 00:38:27 »


Zupełnie też nie rozumiem Twoich zarzutów. To Ty przecież wcześniej pisałeś wciąż, że wszystko jest doskonałe, że dzieje się dobrze, że nie ma zła, a ja „sprowadzałam Cię na ziemię”.

Ptaku.Nie są to absolutnie zarzuty, lecz popatrzenie na coś, co być może nie zawsze wygląda tak prawdziwie, jak by się wydawało.
Absolutnie nie chcę i nie mam takiego życzenia by tu w czymś kogoś przekonywać, więc powtórzę jeszcze raz moje ,,święte,, słowa:
 
Ja piszę , Ty piszesz i pozostawmy innym odpowiedzialność co z tym zrobią.
Jutro nastąpi ciąg dalszy tych wszystkich mądrości, ale będe już pisał innym ,,tonem,,,
« Ostatnia zmiana: Styczeń 22, 2009, 00:40:33 wysłane przez astro » Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #20 : Luty 08, 2009, 15:35:15 »


http://wiadomosci.onet.pl/1325555,69,item.html

W całym opisanym w artykule działaniu związanym z mikrochipami, oraz wyjaśnieniach typu: Dlaczego? - są same sprzeczności i kłamstwa:
1. Mają zapobiegać próbie porwania dziecka, lecz... gdzie jest umieszczany chip nie wiedzą nawet rodzice...
Czyżby obawiano się, że rodzice porwą własne dziecko? Tak, bo takie dziecko nie należy już do rodziców, zaś rodzice wyjmując chip mogliby je odzyskać.
2. Chip zawiera wiele informacji o dziecku.
Jednak, by odczytać te informacje należy użyć komputera z odpowiednim czytnikiem i oprogramowaniem! Zatem wystarczyłby odczyt linii papilarnej dziecka i danych o dziecku wprowadzanych do odpowiedniego systemu. Nie chodzi, więc tu o informacje o dziecku.

Jaka jest rola chipa zatem? Nie ta jaką oficjalnie się podaje. Tymi chipami będzie się sterować ludźmi.
Nie chodzi tu nawet o śledzenie ludzi. To już się robi za pomocą telefonów komórkowych. (...)
Wiem, że nie piszę o niczym nowym. Te sprawy zostały już wiele razy omówione na stronach www jak i w niektórych artykułach prasowych. Mimo tego większość ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy, inni nie chcą o tym myśleć, ani pamiętać tego, a jeszcze inni śmieją się z tego, bo uważają, iż jest to zbyt nieprawdopodobne. (...)

Niestety, czipowanie nie tylko zwierząt, ale ludzi ma już miejsce.  Dwa krótkie filmiki w j. angielskim:

Governments Microchip People
http://www.youtube.com/watch?v=5Aa3ChGIxP8&feature=related

MICROCHIP FOR CHILDREN
http://www.youtube.com/watch?v=OSdd7noamz0&feature=related
« Ostatnia zmiana: Luty 08, 2009, 16:02:50 wysłane przez Leszek » Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #21 : Luty 11, 2009, 00:38:04 »

Eurofederaści tworzą Rząd Światowy...
http://www.youtube.com/watch?v=uSe_be1N8ZQ&feature=channel_page

Stop-klatki z powyższego filmu:


Z tego samego posiedzenia...



« Ostatnia zmiana: Luty 11, 2009, 00:38:28 wysłane przez Leszek » Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #22 : Luty 11, 2009, 00:38:36 »

Parlament Europejski o ataku na prezydenta Vaclava Klausa
http://www.youtube.com/watch?v=BUqyc-Q2uvw

Poszło o to:

Kancelaria prezydenta Czech opublikowała na swojej stronie internetowej zapis spotkania Vaclava Klausa z deputowanymi Parlamentu Europejskiego, które odbyło się 5 grudnia w Pradze.

"Daniel Cohn-Bendit:
Jestem przekonany, że zmiany klimatyczne stanowią nie tylko zagrożenie, ale i niebezpieczeństwo dla dalszego rozwoju planety. Opieram się na poglądzie naukowym i zgodzie większości w PE. Wiem, że się Pan ze mną nie zgodzi. Może Pan wierzyć, w co chce, ja jestem przekonany, że globalne ocieplenie jest rzeczywistością, nie jest to kwestia mojej wiary.

I dalej do Klausa o Traktacie Lizbońskim:
Pana pogląd na to mnie nie interesuje, chcę wiedzieć, co pan zrobi, aby zatwierdził go czeski sejm i senat. Będzie Pan respektował demokratyczną wolę przedstawicieli narodu? Będzie Pan musiał to podpisać.

Co więcej, chcę, aby Pan mi wyjaśnił, jaki jest poziom Pana przyjaźni w panem Declan Ganley'em z Irlandii. Jak może Pan się spotykać z człowiekiem, co do którego nie jest jasne, kto go opłaca? Będąc na swoim stanowisku, nie może się Pan z nim spotykać. To jest człowiek, którego majątek pochodzi z wątpliwych źródeł i chce je teraz wykorzystać na finansowanie swojej kampanii wyborczej do PE.

Vaclav Klaus:
Muszę powiedzieć, że tym tonem nikt jeszcze ze mną tutaj nie mówił przez 6 lat mojej prezydentury. Nie jest Pan tutaj na paryskich barykadach. Sądziłem, że taki styl komunikacji wobec nas skończył się 19 lat temu. Widzę, że się myliłem. Ja bym sobie nie pozwolił pytać Pana, z czego jest finansowana działalność Zielonych. Jeśli zależy Panu na racjonalnej dyskusji przez te pół godziny, które mamy na negocjacje, proszę Panie Przewodniczący oddać słowo dalszym osobom.

Hans-Gert Pötering:
Nie, my mamy dosyć czasu. Mój kolega będzie kontynuował, ponieważ każdy z członków będzie pytał Pana o co tylko chce. Proszę kontynuować.

Vaclav Klaus: To niewiarygodne, czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem."

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,6045960,Awantura_w_Pradze__Prezydent_Klaus_kontra_eurodeputowani.html

CAŁOŚĆ:
http://www.fronda.pl/news/czytaj/skandal_w_pradze
« Ostatnia zmiana: Luty 11, 2009, 00:40:04 wysłane przez Leszek » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #23 : Luty 11, 2009, 01:46:34 »

Mam wrażenie że zakonotowałeś sobie, że
słowo Nowy Porządek Swiata to z zalożenia coś zlego, Choć sam go w jakimś sensie budujesz, bo stary Ci się nie podoba.

Ale równocześnie zakładasz złe intencje polityków, którzy deklarują jakieś w tym kierunku tendencje. Choć są to narazie deklaracje słowne.

W jakim świecie chciałbyś żyć? I jaką widzisz Realną Drogę Wdrożenia twojej wizji?

Skoro wszem i wobec spamujecie że "oświecenie" jest niemal złem wcielonym - to czym chcesz wybudowwać Szczęśliwą rzeczywistość ? "zaciemnieniem"?
To jest pytanie o konstruktywną wizję i o narzędzia wdrożenia.
« Ostatnia zmiana: Luty 11, 2009, 01:54:55 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #24 : Luty 11, 2009, 01:54:30 »

Jak zdefiniujesz pojęcia, to się do nich odniosę. Inaczej nie ma sensu.
Nic sobie nie zakonotowałem z założenia. Nie robię takich konotacji jeśli chodzi o sferę doświadczenia społecznego.
Odróżniam też deklaracje od rzeczywistych intencji i działań oraz realne interesy od forsowanych ideologii.
Dlaczego założyłeś sobie, że ja chcę budować Szcześliwą rzeczywistość?
« Ostatnia zmiana: Luty 11, 2009, 02:53:10 wysłane przez Leszek » Zapisane
Strony: [1] 2 3 4 5 6 7 8 9 10 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.168 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

swietadynastiatoftegard informatyka pegasus radarodzicowsp289 hejtforum