Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 28, 2024, 21:33:55


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Struktura świadomości  (Przeczytany 17064 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
kot
Gość
« Odpowiedz #25 : Luty 09, 2009, 15:55:24 »

I wszystko jasne.
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #26 : Luty 16, 2009, 00:14:36 »

I wszystko jasne.
Jeśli jasne: to Świetnie
Jesli "jasne": to Przyjemnego pobytu w przepastnych i nie ustannych czasoprzestrzeniach Dnia Świstaka.  Duży uśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 16, 2009, 00:15:07 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #27 : Luty 16, 2009, 00:17:05 »

Jasne że pełne Mrugnięcie
Zapisane
Petras
Gość
« Odpowiedz #28 : Luty 16, 2009, 08:58:38 »

Spotkanie z sobą

Jak stać się człowiekiem świadomym, jak nawiązać kontakt z sobą? To pytanie nurtuje wiele osób, które zaczynają zdawać sobie sprawę, że są kimś więcej niż materialnym bytem, czy „ja”, z którym się utożsamiają. W tym momencie rozpoczyna się praca nad sobą, która doprowadza do postawienia pytania: kim jestem? I odpowiedzi: Jestem świadomością, świadomą myślą przejawiającą się przez ciało. Im częściej będziesz to sobie przypominał, tym szybciej Twoje rozumienie siebie zacznie się poszerzać.
Co to znaczy: jestem świadomością? Świadomość nie ma żadnych ograniczeń, istnieje poza czasem i przestrzenią – istnieje wiecznie, bez początku i końca. Podział jest iluzją i doświadczasz go jedynie na niższych poziomach istnienia. Ciało, umysł – służą Ci do doświadczania świata fizycznego, do poznawania siebie i świata. Aż do momentu, gdy zrozumiesz, że świat i Ty - to jedno.

Jak nawiązać kontakt z sobą i doświadczyć siebie?
Cisza umożliwia Ci kontakt z przestrzenią wewnętrzną, umożliwi Ci odczucie siebie i Wszechświata. Trwaj w niej jak najczęściej, bez myśli, słów i emocji. W ciszy zaczyna się Twoje świadome istnienie. Im więcej w Tobie ciszy – tym więcej rozumienia Wszechświata i większe możliwości sięgania w pozamaterialne przestrzenie. Naturalnym stanem każdej istoty jest cisza i płynąca z niej radość.
Umysł, który poszukuje wciąż nowych podniet, nie najlepiej czuje się w stanie ciszy. Osobowość również chce by się coś działo, ciągle chce wchodzić w kolejne doświadczenia, bo bez nich zdaje jej się, że nie istnieje, że marnotrawi czas. Pcha Cię więc w różne sytuacje, które nie przyczyniają się do zmiany Twojego stanu świadomości, a wręcz przeciwnie przywiązują Cię bardziej do osób, rzeczy, zdarzeń. Gdy osobowość osiągnie już zamierzony cel, znów się nudzi i chce czegoś nowego, a umysł skacząc z tematu na temat, z obrazu w obraz, kieruje świadomość w przeszłość lub w przyszłość. W myślach planujesz, złorzeczysz, żalisz się, lękasz, wzruszasz. Twoja uwaga kieruje się w świat wyobrażeń, a świadomość siebie znika. Całkowicie utożsamiasz się z wypełnianymi w danej chwili rolami, czynnościami, myślami i emocjami. Twój umysł przetwarza niezliczone ilości danych, które do niego napływają. Tylko czasami odzyskujesz świadomość. Pojawia się cisza. Jestem. Wszystko inne znika. Chwile przebudzenia przeplatają się ze stanami nieświadomości, gdy stajesz się głuchy na świat wewnętrzny, bo Twoją uwagę wciąż przyciąga świat form, jego krzyk, jaskrawość, chaos. Obiecujesz sobie, że wrócisz do stanu ciszy, bo jest Ci on potrzebny jak powietrze, a szybko jednak o tym zapominasz. Znów wir “życia” Cię wciąga. Chcesz się rozwijać, pracować nad sobą, dążysz do tzw. oświecenia, ale często odkładasz to wszystko na jutro. Jeszcze czas. Znów mija kolejny dzień. I jesteś w tym samym miejscu. Tak mija życie. Jedno, potem następne.
Pracę nad sobą, zacznij od teraz. Nie czekaj na szczególny moment, odpowiednią porę dnia, gdy będziesz miał chwilę dla siebie. Każdy dzień, moment, niezależnie co robisz jest tym najlepszym momentem.
Weź spokojny oddech i zamknij oczy. Odczuj siebie i chwilę, w której jesteś. Wraz z ciszą wniknie w Ciebie radość – Twój naturalny stan. Nigdzie się nie śpieszysz, niczego nie chcesz. Jesteś. Bez słów, bez myśli. To, co określasz swoim życiem rozpływa się. Traci jakiekolwiek znaczenie. Wszystkie problemy, sprawy znikają. Spokojnie obserwuj swój oddech. Powietrze wpływa, wypełnia Twoje ciało i wypływa. Odczuj siebie. Zawsze byłeś, jesteś i będziesz. Trwasz, odczuwasz, postrzegasz. Jest w Tobie ogromna przestrzeń Wszechświata. Jeden nurt istnienia. To spotkanie z sobą. Bądź w tym stanie, tak długo jak potrafisz, a gdy znika przywołuj go, by znów stać się świadomym. Gdy zatracisz się w dniu codziennym, w drobnych czynnościach, problemach – przypomnij sobie o sobie, o tym, że istniejesz poza wszystkimi myślami i sprawami. Rób to, tak często, jak tylko potrafisz. Zatrzymaj umysł. Na chwilę – skup uwagę na oddechu. Cisza. I znów jesteś. W zgiełku dnia codziennego – skupiaj się na ciszy, wsłuchaj się w nią, choćby na krótką chwilę. Cokolwiek robisz, jakąkolwiek wykonujesz czynność, rób ją uważnie, poświęć jej całą uwagę. Obserwuj siebie, swoje ruchy, odczucia, myśli. Nie utożsamiaj się z nimi. Obrazy przepływające przez Twój umysł są jak film, na który możesz patrzeć, ale nie musisz. W każdej chwili możesz go zatrzymać i powrócić do stanu ciszy, czyli do siebie. Naucz się być w teraźniejszości. Nie wracaj do przeszłości, bo już jej nie zmienisz, jeżeli sięgasz w przyszłość – to tylko po to, by kształtować ją świadomie.
Te chwile świadomości są konieczne byś nawiązał kontakt z sobą. Cokolwiek robisz i za kogo się uważasz – bez nich zawsze pozostaniesz nieświadomy, bez możliwości kontaktu z sobą. Cokolwiek byś o sobie nie myślał, czy jesteś uzdrowicielem, jasnowidzem, nauczycielem rozwoju duchowego, terapeutą, intelektualistą – to nie ma znaczenia. Za kogokolwiek się uważasz – to tylko złudzenia Twojego umysłu. Nie ma znaczenia, że widzisz świat energii, przeszłość, przyszłość, że kontaktujesz się z istotami spoza Ziemi, nie ważne jest Twoje IQ. Liczy się Twój stan świadomości, który umożliwia Ci opanowanie swoich reakcji, zachowań, myślenia. Liczy się to, czy samodzielnie myślisz, czy tylko odtwarzasz myśli i słowa innych. Liczy się, czy potrafisz porozumieć się z drugim człowiekiem i zgodnie z nim żyć. Twój stan świadomości oddziałuje na wszystko, co istnieje. Im więcej w Tobie spokoju i radości – tym zmienia się świadomość całości. Nie pracujesz tylko dla siebie, by się rozwijać, osiągnąć oświecenie i przestać cierpieć. Jesteś tu po to, by wraz z Tobą zmienił się Wszechświat. Jeżeli chcesz, by Wszechświat się zmienił – zmień siebie. To podstawa. Każda zmiana w Tobie przekształca Całość. Dzięki temu zmienia się życie, dzięki temu powstaje nowa forma ludzkiego przejawu.
Rozpoczynasz nowy etap w swoim istnieniu. Budzisz się do nowego życia – świadomego w każdej sekundzie, wraz z Tobą przeobraża się Wszechświat. Nie ma już czasu na chwilę zapomnienia, pragnienia, słabości charakteru, nie ma miejsca na niechęć do drugiego człowieka, zazdrość, złość, gniew, lęk, czy sprzeciw. Nie ma miejsca na egoizm, czy jakiekolwiek wyobrażenia o sobie. Byś nie tworzył znów świata walki i cierpienia, naucz się panować nad swoimi myślami, reakcjami i emocjami, to niezwykle ważne. Dopóki tego nie uczynisz, nie będziesz świadomy, bo każdy impuls, który do Ciebie napłynie, wytrąci Cię z równowagi i znów wepchnie Cię na ścieżkę walki.

Ćwiczenia, które pomogą Ci spotkać się z sobą.
(1) Usiądź wygodnie i zamknij oczy. Skup uwagę na oddechu. Jego obserwacja wprowadzi Cię w stan ciszy. Odczuwaj wpływające powietrze. Twój oddech jest spokojny i równy. Twoje ciało jest rozluźnione. Odczuj wszystkie mięśnie, zaczynając od głowy. Powoli przesuwasz uwagę w dół ciała, aż do stóp. Skupienie się na chwilę na poszczególnych partiach ciała – rozluźnia je. Zakoduj ciało jest rozluźnione, a umysł wyciszony. Odczuj przestrzeń wokół Ciebie, którą wypełnia energia. Przez chwilę odczuwaj ją. Teraz przenieś się w wyobraźni, w dowolne miejsce w przyrodzie: las, łąka, plaża, góry – tam, gdzie najlepiej się czujesz. Jesteś sam, spokojny, wyciszony. Ogarnia Cię spokój. Odczuj to miejsce wszystkimi zmysłami: wzrokiem, smakiem, słuchem, dotykiem i węchem. Zobacz, jak najwięcej szczegółów. Bosymi stopami przechadzaj się po miękkiej, soczystej, zielonej trawie, piasku, rozgrzanych kamieniach, chłodnym mchu. Krople rosy delikatnie omywają stopy. Połóż się na zielonym dywanie, lub rozgrzanym piasku. Wchłaniaj energię tego miejsca, dokładnie nasyć nią wszystkie komórki. Spójrz na pojedyncze, błyszczące źdźbło trawy, lub ziarenko piasku. Możesz je powiększyć, wniknąć w nie, odczuć smak, zapach. Im większy spokój, tym więcej dostrzegasz szczegółów. Coraz bardziej zanurzasz się w krajobrazie, który wybrałeś. Powoli świat, który postrzegasz zmysłami zaczyna się rozpływać. Znika świat form, pojawia się różnobarwna przestrzeń. Pozwól, by wpłynęła w Ciebie i stapiasz się z nią w jedno. To co postrzegałeś, że jest na zewnątrz Ciebie jest teraz w Tobie. Rozciągasz swoją świadomość i podążasz jeszcze dalej. Wnikasz w przestrzeń Wszechświata. Widzisz planety, galaktyki, kosmosy. Odczuj stan pełnej świadomości. Zawierasz w sobie ogromną przestrzeń, możesz dotrzeć w każdy jej zakątek. Skup się na jej odczuwaniu i poznaniu. Gdy już nasycisz się przestrzenią skup uwagę ponownie na oddechu. Wraz z nim wraca odczucie ciała. Czujesz swoje głowę, dłonie, stopy. Bierzesz trzy spokojne oddechy i otwierasz oczy.

(2) Spójrz w błękitne niebo. Białe obłoki przesłaniają promienie słońca. Delikatny wiatr muska rozgrzaną skórę. Stań obok wodospadu. Widzisz, jak spadająca woda rozbija się o skały, a pojedyncze jej krople lądują na ciele. Wchodzisz pod wodospad. Strużki wody spływają od czubka głowy do stóp, chłodny prysznic przyjemnie orzeźwia całe ciało. Czujesz się zdrowy, pełen energii. Zostań tam przez chwilę.
Wyjdź spod ożywczej kąpieli. Przechadzasz się po ciepłym, żółtym piasku. Poczuj, jak podłoże odkształca się pod twoimi stopami. Złote promienie słońca szybko osuszają ciało. Przenieś uwagę na ciało i zobacz, odczuj, że ono jest również energią, wielobarwną, wirującą wszystkimi kolorami tęczą. Powoli zanurz się w tej tęczy – skup uwagę na barwie, która najbardziej cię przyciąga. Przez chwilę w niej trwaj. Nasycasz się wibracją, która w tym momencie jest ci najbardziej potrzebna.
Zapamiętaj uzyskany stan odprężenia. Możesz przywołać go i wprowadzać w siebie w każdym momencie, nawet w najbardziej stresującej sytuacji - dosłownie po jednym oddechu, bez zamykania oczu. Nie zniechęcaj się, gdy w trakcie ćwiczenia nie widzisz dokładnych obrazów. Bywa, że w ich miejsce pojawi się silne odczucie energii, miejsca. Nie odrzucaj niczego, co się pojawia, lecz spokojnie obserwuj obrazy, stany, odczucia.

(3) Weź spokojne trzy oddechy. Obserwujesz jak powietrze wpływa do ciała i wypływa. Kodujesz: Jestem spokojny, ciało jest rozluźnione. Przywołaj obraz ogrodu. Stajesz w samym jego centrum. Wokół ciebie roztacza się przepiękny widok – mnóstwo kwiatów: barw, zapachów. Skieruj swoją uwagę na kwiat, który najbardziej Cię przyciąga. Podejdź do niego, powąchaj, zanurz się w jego barwie. Oglądaj pełny jego rozkwit, a za chwilę zobacz, jak dojrzewają w nim nasiona. Gdy już w pełni dojrzeją, weź jedno do ręki. Przyjrzyj mu się dokładnie i posadź w ziemię. Obserwuj, jak promienie słońca ogrzewające ziemię i krople deszczu sprawiają, że nasionko pęcznieje i zaczyna kiełkować. Powoli budzi się do życia. Odczuj korzonki, które zapuszczają się w głąb ziemi i czerpią z niej energię. We wznoszącej się ku słońcu łodyżce płyną soki. Energia słońca pobudza procesy życiowe. Odczuj energię płynącą w roślinie, tak jakby płynęła w Tobie. Obserwuj uważnie wzrost roślinki, pojawiające się liście, pączki, które przemieniają się w piękny kwiat. Widzisz krople rosy, odczuwasz wiatr, promienie słońca, deszcz, które wpływają na roślinkę. Jesteś obserwatorem całego cyklu rozwoju rośliny: wzrostu, rozkwitu, zamierania. Kwiat zamierając wydaje nasiona – w nich skupiona jest cała energia, wcześniej w nim zgromadzona. Nasiona opadają na ziemię, by znów wiosną mógł powstać z nich piękny kwiat. Przenieś uwagę na siebie. Odczuj teraz wszystkie cykle rozwojowe, przez które przechodziłeś w procesie materialnym: moment, gdy przychodzisz na Ziemię, obejmujesz kształtujące się ciało. Pojawiasz się w świecie fizycznym, ciało rośnie, rozwija się, a wraz z nim Twoja świadomość coraz bardziej przenosi się w świat zewnętrzny. Dojrzewasz, uczysz się, poszerza się Twoje rozumienie świata, zdobywasz coraz więcej doświadczeń, wiedzy, którą dzielisz się z innymi ludźmi. Wiedza, którą przekazujesz innym, to nasiona, które w nich wykiełkują – tak cząstka Ciebie staje się cząstką drugiego człowieka. Potem odchodzisz, „zrzucasz” swoje ciało i opuszczasz świat materii, istniejesz jednak dalej, już bez ograniczeń materialnej powłoki. A swoje doświadczenie i wiedzę, przejawisz po raz kolejny.
To ćwiczenie rozbudzi Twoją sferę odczuć – byś zaczął postrzegać świat energii. Skupiaj się w tym celu na tym, co niewidzialne – nie na formie, ale na procesie (tak jak w powyższym ćwiczeniu), przestrzeni i ciszy. W ten sposób możesz również pozyskiwać wiedzę bezpośrednio ze świata przyrody, poznając procesy, które w nim zachodzą.
Gdy tylko możesz, odczuwaj energię płynącą w drzewach, kwiatach, odczuwaj energię Ziemi. Przenoś jak najczęściej swoją myśl na energię, która wypełnia wszystkie formy. Tak również możesz poznawać Wszechświat – myślą sięgając w przestrzeń dowolnej planety. Dostrojenie do niej z czasem pozwoli ci uzyskać informacje o jej budowie, czy historii.
Gdy jesteś zdenerwowany, miotają Tobą emocje, skup uwagę na oddechu, rozluźnij mięśnie i przywołaj barwę fioletu (wycisza psychikę i emocję). Otul się fioletem, zanurz w fioletowym oceanie i chwilę tak pozostań. By działanie energii było mocniejsze – podejmij decyzję: jestem spokojny, cokolwiek się dzieje zachowuję spokój. Podobnie postępuj, gdy Twój umysł staje się zbyt aktywny – przywołaj błękit i zanurz się w nim na chwilę. By przerwać tok myślowy – skup na chwilę uwagę na oddechu, wsłuchaj się w siebie. Im częściej będziesz przenosił uwagę z plątaniny myśli – w realny świat – tym szybciej staniesz się świadomy. Aby wzmocnić efekt działania barw – zakoduj: jestem spokojny, mój umysł jest wyciszony. W stanie wyciszenia masz dostęp do podświadomości – możesz wprowadzać dowolne kody – w ten sposób świadomie możesz tworzyć siebie na nowe, zmieniać swoje zachowania, reakcje i cechy. Jeżeli Twoje ciało jest chore lub w nie najlepszej kondycji – po wyciszeniu zakoduj: ciało jest zdrowe. Samo jednak wprowadzenie zapisu nie jest wystarczające – by stan zdrowia uległ poprawie, ważne jest byś odczuł, zobaczył (za pomocą wizualizacji) swoje ciało w doskonałej formie. To samo dotyczy wszystkich innych dziedzin życia. Wizualizacja i odczuwanie są nieodłącznym i koniecznym elementem każdego procesu tworzenia. Dlatego im mocniej odczujesz efekt, który chcesz uzyskać – tym szybciej to nastąpi.
Stan ciszy, jaki uzyskasz dzięki relaksacji można wykorzystać: m.in. do rozwiązywania codziennych problemów. Każde pytanie ma swoją odpowiedź, także każdy problem ma rozwiązanie. Zamiast przeprowadzać analizę, tracić energię na zastanawianie się, co zrobić – wejdź w stan ciszy i zadaj pytanie. Odpowiedź pojawia się zawsze. Nawet jeżeli nie przyjdzie natychmiast – pojawi się na pewno. Nie oczekuj jednak odpowiedzi tylko w formie informacji słownej, która do ciebie dopłynie. Może przyjść pod postacią obrazu, odczucia, książki, którą weźmiesz do ręki, nagłego olśnienia. Nie należy się wahać i pierwszą uzyskaną odpowiedź wprowadzić do realizacji. Nie bój się, że popełnisz błąd. Gdy się zdarzy, ułatwi Ci rozbicie wyobrażeń, którymi przepełniony jest Twój umysł, umożliwi wyciąganie wniosków. Dzięki błędom rozpoznasz język, jakim porozumiewasz się ze swoją świadomością zewnętrzną.
W stanie ciszy możesz pytać o przeszłość, cofając się o tysiące lat, i o przyszłość swoją lub planety. Brak pragnień i oczekiwań gwarantuje dokładniejsze informacje. Odpowiedź może przyjść w różnej formie, wyrażona za pomocą koloru, dźwięku, odczucia, czasem w formie symbolu. Jeżeli go nie rozumiesz, zadaj pytanie: co oznacza? Gdy nie pojawia się natychmiastowa odpowiedź, nie niecierpliw się. Nierzadko wyjaśnienie przychodzi po kilku dniach lub tygodniach, kiedy przestaniesz skupiać się na problemie.

Im więcej w Tobie ciszy – tym szybciej poszerza się Twoja świadomość, wzrasta rozumienie. W początkowej fazie pracy nad sobą mogą ujawniać się w Tobie cechy i reakcje głęboko ukryte na poziomie podświadomym. Po „zachłyśnięciu” się ciszą i stanem radości, który zacznie się pojawiać wraz z napływającą ciszą, przychodzi moment, gdy Twój umysł zaczyna się buntować. Wówczas o ciszę jest trudno. Pojawia się coraz więcej chaotycznych myśli, wątpliwości, oceny siebie i innych, masz wszystkiego dosyć, wszystko traci sens. Mogą dopaść Cię stany depresji, zniechęcenia, gorsze samopoczucie. Obserwuj uważnie, co się w Tobie dzieje. Nie zniechęcaj się. To są typowe reakcje, gdy zmieniają się Twoje wibracje. Twoja świadomość wchodzi na wyższy poziom, a z podświadomości uwalnia się to, co było stłumione. Przychodzi moment, gdy pojawia się w Tobie wyraźny podział na to, co wewnętrzne i zewnętrzne. Zupełnie jakby istniały w Tobie dwie osoby. Jedna dojrzała, spokojna, opanowana, druga małostkowa, ulegająca emocjom, bezradna, ogarnięta lękami. Spokojnie to wszystko obserwuj. Stój z boku. Nie daj się wciągnąć w walkę, którą prowadzi Twój umysł, mówiąc, że to wszystko bez sensu. Tak oczyszcza się Twoja podświadomość. Gdy jesteś w stanie ciszy rozpuszczają się bloki emocjonalne, głęboko schowane pod maską spokoju i opanowania. Spokojnie przeczekaj ten okres. Wkrótce przyjdzie moment zrównoważenia i uspokojenia. Wtedy, to, co zewnętrzne stopi się z tym, co wewnętrzne i zniknie podział. Pojawi się w Tobie zgoda. A zgoda w Tobie – to zgoda z innymi i z całym światem. Przestaniesz być zagubioną, szarpiącą się z życiem, istotą – staniesz się tym, kim w rzeczywistości jesteś.
autor: zorja http://www.nieziemskie.eu/
Zapisane
Ra
Gość
« Odpowiedz #29 : Maj 06, 2009, 03:08:35 »

Dla wszystkich struktura swiadomosci jest identyczna tak jak swiadomosc swojego istnienia ktora kazdy posiada to czyni nas jednakowa istota i to ona jest tym co zostalo pochowane pod pojeciem "bog" jestesmy swoimi lustrzanymi odbiciami bracmi i siostrami i jak kolwiek do kogo kolwiek sie zwracamy zwracamy sie rowniez w ten sam sposob do samych siebie wszelka rywalizacja w jakim kolwiek znaczeniu tego slowa odbija nas od siebie i zbija wten sposob przestajemy istniec
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #30 : Maj 06, 2009, 20:57:58 »

Petras wspaniały tekst. Potwierdzam jego prawdziwość ( dla mnie ) , gdyż właśnie budzenia się świadomości doświadczam. Potwierdzam, że to nie jest teoria. To działa właśnie tak , jak opisujesz. Od pewnego czasu mój umysł kontratakuje, napiera na mnie lawiną przemyśleń i odczuć, próbuje mnie wybić ze stanu ledwo zasmakowanego spokoju i ciszy. Ale dzięk temu , co napisałeś już wiem, dlaczego tak się dzieje .
Odnośnie ciszy i spokoju . Znam ten temat z książek Eckharta Toola , a także z obserwacji innych ludzi na tutejszym forum piszących.  Cisza i Spokój w różnych religiach są przedstawiane różnie - czasami stanowią esencję, nirvanę, nawet przedmiot i cel religii ( buddyzm ), a czasem tylko przelotnie czytamy o nich choćby w wypowiedziach Jezusa ( ewangelia Tomasza ). W każdym razie są wszechobecne .Nie tylko w ludzkiej twórczości, ale przede wszystkim w otaczającej nas dookoła przyrodzie. Zauważmy  Spokój z jakim poddają się wszelakiej akcji rośliny . Brak pojęcia czasu w rozumowaniu zwierząt. Cały ekostystem żyje rytmem Spokoju wytyczanym przez tu i teraz.
Dobrze wiem, że jutro z rana sytuacja życiowa znowu wtargnie w moje życie, ale zanim to nastąpi zdążę jeszcze znaleźć się sam na sam w rosnącej we mnie przestrzeni.
Jeszcze raz dzięki bardzo za ten tekst.

Ra również wielkie dzięki za Twoje wypowiedzi.

Czytając to forum ostatnimi czasy  zauważyłem znaczny wzrost świadomości wypływającej ze Spokoju w wielu forumowiczach. Trudno mi wychwycić moment w którym to się stało, albo raczej moment , w którym to zacząłem zauważać.
Najprawdopodobniej to ja się zmieniłem ( albo raczej nauczyłem się wychodzić poza "ja" , patrzeć "spoza ja" ). Dzięki Ptakowi, Zigrinowi, Acentaurowi, Thotalowi , Leszko i teraz dzięki Wam ( wszystkich, których pominąłem wcale nie dlatego , że nie doceniam, serdecznie przepraszam ) czuję się tutaj jak w domu pełnym życzliwych Braci i Sióstr.

Spostrzegam niezwykłe zmiany w swoim życiu. Logiczny umysł jest przerażony tym co się ze mną dzieje  w sensie materialnym, nazywa to degrengoladą , upadkiem, brakiem perspektyw, usiłuje wtłoczyć mnie w sytuację życiową, co mu się często udaje. Wtedy odczuwam strach. Ale z drugiej strony cisza w jakiej mieszkam gdy wracam do domu umożliwia mi powrót do stanu Spokoju, cichej obserwacji , a to z kolei rozpuszcza problemy codzienności i otwiera Bramę świadomości. Codzienność przestaje na mnie wpływać , a rzekłbym, że raczej przeze mnie bez śladu przepływa ...... chociaż wiem, że jutro zacznie się wszystko od nowa.  Z tym, że z każdym dniem postrzegam więcej dwoistości . Jakby było mnie dwóch. Dopiero rozpocząłem podróż w tę stronę , ale już wiem, że cisza reaguje, że z niej wzięło się to, kim jestem teraz. Gdy częściej będę w niej przebywał , tym więcej będę mógł świadomie zmienić w swoim życiu .

One Love
Zapisane
zigrin
Gość
« Odpowiedz #31 : Maj 07, 2009, 21:04:14 »

Witam ! Mi również bardzo podoba się powyższy tekst Petrasa, a także innych wspaniałych wieszczów pięknych inspiracji, myśli i słów – ja nie będę nawet wymieniał, bo wszyscy już wiedzą o jakich forumowiczów naprawdę chodzi…  Uśmiech

Tekst ten opisuje zarówno moje świadome doświadczenia, jak i liczne sprawy, które mam dopiero zamiar bardziej poczuć i dopracować. Ja też często doświadczam efektu rozdwojenia, co powoduje u mnie pewnego rodzaju rozdarcie i huśtawki osobowości, bardzo pomaga mi wtedy zanurzanie się w ciszy...
Gdy czytam wielu z Was, wtedy wszystko wydaje się piękniejsze i łatwiejsze. To tak, jakby  moje własne myśli i słowa ktoś posprzątał i poukładał we właściwy sens…  Mrugnięcie   

Ja, za to od kilku lat podczas sianokosów praktyKUJĘ Duży uśmiech chodzenie boso po łące. Muszę potwierdzić, że na pewno to świetnie działa na samopoczucie. Lubię czuć w gorący dzień wilgotną od rosy trawę pod gołymi stopami. Lubię odpoczywać na łonie natury, a nawet podczas kilkugodzinnej pracy na łące, potrafię boso przejść sporo kilometrów, a wspaniały efekt pozostaje na długo potem. Jest to pewnego rodzaju promieniowanie ciepła unoszące się od stóp w górę ciała. Kiedyś pracowałem w firmie zajmującą się dystrybucją różnego rodzaju medykamentów do naturalnego leczenia. Były to m.in. urządzenia do masarzu i elektro-akupunktury i szczególnie preferowane do stosowania na stopy - stopy zawierają nawet więcej receptorów, niż dłonie. Moja św. pamięci prababka miała podobno dość częsty zwyczaj chodzić boso i dzięki temu prawie nigdy na nic nie chorowała. Cywilizacja przyzwyczaiła nas do chodzenia wyłącznie w butach i kapciach. Fakt ten też ma niebagatelny wpływ na duchową łączność z samym sobą, z innymi, z naturą i na nasze zdrowie i samopoczucie fizyczne i duchowe.

Serdecznie pozdrawiam  Uśmiech   
« Ostatnia zmiana: Maj 07, 2009, 21:04:49 wysłane przez zigrin » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #32 : Maj 07, 2009, 21:52:53 »

zigrin, na dzisiejszym , dłuższym spacerze przyszło mi do głowy, żeby pospacerować sobie boso, ale zdusiłem w sobie tę myśl. Umysł wywołał wielce plastyczny obraz , gdy zapatrzony w otaczający mnie spokój wdeptuję w psie łajno  ...hmm, no cóż, wszak spacerując po osiedlowych skwerkach między blokowiskami o to nie trudno .... przy okazji mam dowód na to jak silne są schematy , które rządzą ludzkim umysłem . Zaobserwowanie tego faktu sprawiło , ze się uśmiechnąłem do siebie, albo z siebie. Przynajmniej potrafię to dostrzec.
Zapisane
zigrin
Gość
« Odpowiedz #33 : Maj 07, 2009, 22:11:36 »

East, właśnie dlatego trawników osiedlowych zdecydowanie Ci do tego nie polecam. Ludzie przeważnie spacerują tam ze swoimi czworonogami – a wtedy wszystko możliwe…  Duży uśmiech

A schematy są po to, by je łamać…  Mrugnięcie
Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #34 : Kwiecień 22, 2010, 10:20:05 »

Poziomy świadomości
Klasyfikacja poziomów świadomości

Klasyfikacja poniższa jest opisem zasadniczych poziomów. Nie obejmuje kombinacji miedzy nimi. Tak, że na jej podstawie nie należy próbować klasyfikować konkretnych ludzi, ponieważ, jak było wyżej powiedziane, ludzie rzadko, kiedy reprezentują poziom jednolity.
Poza tym, należy pamiętać, że cudzy poziom możemy ocenić mniej więcej prawidłowo wtedy, kiedy sami znajdujemy się na poziomie o wiele wyższym niż oceniany.
POZIOM 1

Przetrwanie.

Na temat tego poziomu wiem niewiele, bo rzadko, przynajmniej w naszej kulturze, jest obserwowany.
Jest to poziom koczownika stale walczącego o byt i przetrwanie. Człowiek z tego poziomu to prawdziwy kowboj. Lecz nie ten romantyczny rycerz dzikiego zachodu  rodem z Hollywood - a pastuch - cow-boy.
We współczesnych, zaawansowanych kulturowo i technicznie cywilizacjach nie ma miejsca na ten poziom.
Człowiek z tego poziomu  godzi się z pozycją do jakiej został wdrożony w czasie dzieciństwa. Nie jest w stanie niczego w swojej świadomości zmienić. Ledwie zdaje sobie sprawę z tego, że ją ma.
Treścią życia ludzi na tym poziomie jest walka o byt. Żyje z chwili na chwile, bez celów, dążeń i ambicji. Sukcesem jest przeżycie kolejnego dnia.
Nie potrafi odróżnić dobra od zła, ponieważ nie ma jeszcze ukształtowanego wewnętrznego cenzora. Normy postępowania nie są uwewnętrznione. Musi wiec wyznaczać je prawo lub sztywne wychowanie.
POZIOM 2

Myśli, że wie. Mądrala

Jest to poziom ludzi stanowiących "sól ziemi", lud. Celem tego poziomu jest bezpieczne zakorzenienie się w świecie i dzięki temu poczucie własnego "ja" jako istoty emocjonalnej. Ludzie tutaj identyfikują się z grupą i uważają tę identyfikację za jedyną możliwość mentalnego funkcjonowania. Wynika to z braku poczucia indywidualności. Nie potrafią samodzielnie myśleć i wydawać sądów. Wręcz uważają, że samodzielne myślenie jest niemożliwe i niewskazane. Słuchają autorytetów i hołdują tradycji. Jest to skutek ich nie twórczego, lecz odtwórczego myślenia. Indywidualność przejawiają tylko na poziomie fizycznym i emocjonalnym. Myślenie jest już podporządkowane trendom umysłowym grupy. Z reguły nie przeciwstawiają się im. Ze względu na te właściwości umysłowe podatni są na indoktrynację, ale taką, która potwierdza ich przekonania. Są przez to wiernymi wyznawcami różnych ideologii i religii. To zwykle oni są uczestnikami masowych kultów i imprez. Wpadają w sieci sekt i są podatni na reklamę. Są również ofiarami sprytnych manipulatorów i dyktatorów. Łatwo pokierować nimi w stronę ekstremalnych ruchów społecznych. Nie odróżniają np. patriotyzmu od nacjonalizmu i idealizmu od fanatyzmu.
To zwykle do nich adresowane są hasła wyborcze a politycy, którym uda się uwieść tę grupę wygrywają wybory.

Główną treścią życia tutaj jest stworzenie rodziny, oraz zapewnienie jej i sobie materialnego bytu na podstawowym poziomie. Kariera i bogactwo są dla takiego człowieka nieistotne( w odróżnieniu do poziomu następnego) Do szczęścia wystarczy posiadanie rodziny i względnego dostatku. Człowiek taki czuje się spełniony, gdy przetrwał w małżeństwie, wychował dzieci i dorobił się emerytury, zwykle zresztą bardzo skromnej. Na starość może z czystym sumieniem oglądać telewizję.

Z reguły niepostrzegane są tu jakieś wygórowane potrzeby kulturalne i poznawcze. Człowiek nie zadaje pytań, "po co" i "dlaczego". Nie interesują go filozoficzne aspekty istnienia. Prawdą dla niego jest to, w czym został wychowany Jego świat kończy się na jego własnych horyzontach. Myślenie jest mało finezyjne i nieskomplikowane. Człowiek swoim rozumem nie potrafi objąć wielu danych i ich z syntetyzować. Objawia się to dualnością myślenia i spolaryzowaniem wartości. Coś jest złe lub dobre, przyjemne - nieprzyjemne, moje - nie moje.Widzi tylko czarne i białe nie dostrzegając odcieni szarości.
Wnioskowanie nie jest oparte na faktach a na mniemaniu. Sądy mają potwierdzać jego, wdrukowane wcześniej w umysł, przekonania. Mało istotne jest to, czy są one racjonalne i oparte na prawdzie. Przy swoich racjach będzie upierał się jak przysłowiowy osioł odporny na jakąkolwiek argumentację.

Sposób bycia i zachowania, w dużej mierze(tak jak na wszystkich poziomach) zależy od wychowania. Jednak tutaj, pod podszewką nabytej ogłady kryje się rubaszność, prostactwo i nieobliczalność wynikającą z nieopanowania emocji.

Gusty i estetyka są mało wyrafinowane. Obrazek jelonka na rykowisku i muzyka disco - oddają ten styl.

Ludzie tutaj zwykle są poczciwi i dobrzy. Mało kiedy zdolni są do jakichś złych czynów popełnianych z premedytacją. Wydumanych i wyrafinowanych zbrodni. Nie kierują nimi pobudki pochodzące z wyrachowanego, rodem z mentalu, egoizmu. Ich działaniami kierują głównie emocje. Jeśli są gwałtowne i nieopanowane człowiek może stać się nieobliczalny i w takim stanie dopuścić się agresywnych czynów.

Jeśli reprezentuje typ lękowy z niskim poziomem agresji często staje się bezwolną ofiarą. Przykładem na ten typ zachowania są maltretowane żony, które pokornie godzą się na taką sytuację.

Na tym poziomie kształtują się podstawowe umiejętności dotyczące życia w społeczeństwie. Człowiek tutaj dowiaduje się, że ma obowiązek liczyć się z innym i swoje własne przeżycia skonfrontować z przeżyciami innych, wejść z nimi w relacje i określić strategie postępowania. W związku z tym powinien powściągnąć swoje emocje i nauczyć się trzymać na wodzy instynkty seksualne. Opanowania tych podstawowych umiejętności oczekuje rozwinięte społeczeństwo. Są one zresztą podstawą do tego, aby pójść dalej w procesie rozwoju. Szczególnie pierwotna gwałtowność i seksualność muszą być opanowane przed rozpoczęciem trzeciego etapu. Jeżeli mimo nieopanowania ich, człowiek wejdzie w fazę kształtowania EGO to efekty mogą być opłakane. Taki osobnik może stać się niebezpieczny dla otoczenia i siebie. Gwałtowne,niepohamowane emocje podsycone instynktem seksualnym i wysoki poziom intelektualny nakierowany na zaspokajanie egoistycznych pobudek - to mieszanka iście śmiercionośna. Niestety obrazki tego typu spotykamy teraz dosyć często. Wykształcony intelekt, dzięki zdobyczą współczesnej techniki i szkolnictwu powszechnemu, nałożony został na nieopanowany drugi poziom rozwoju. Efektem jest wzrost przestępczości i okrucieństwa przestępców.

W zakres tego poziomu wchodzi również nabycie odpowiedniego stosunku do pracy jako sposobu pozyskiwania dóbr. Praca ma stać się metodą na uzyskanie bezpieczeństwa socjalnego. Nauka pracy i współpracy w kolektywie daje dobre podłoże do wstępnego kształtowania się kulturalnej i mało egoistycznej indywidualności. Zapobiega to późniejszym komplikacją i opóźnieniom w rozwoju, bowiem biletem wstępu do stanu oświecenia jest właśnie opanowanie egoizmu.

Drugi poziom jest bazą do startu w kreowanie własnej indywidualności. Ważne jest, aby proces kształtowania emocji, seksualności, i poczucia bezpieczeństwa został zrealizowany w pełni, bo daje on gwarancję dalszego harmonijnego rozwoju.

Na tym poziomie nacisk położony jest na rozwój ciała astralnego. Mental jest słabo zróżnicowany i podlega w dużej mierze ciału astralnemu. Czyli emocje kierują myśleniem. Manas natomiast jest słabo rozwinięty. Pozostałych ciał w ogóle nie widać (patrz Budowa energetyczna).
POZIOM 3

Super mądrala. Jest pewny tego, co wie.

Nacisk położny jest na zróżnicowanie między ciałem astralnym i mentalnym, czyli oddzieleniem emocji od myśli oraz na wstępne kształtowanie i wyodrębnianie ciała przyczynowego.Ten etap to czas rozwoju indywidualności i intelektu.

Na tym poziomie położony jest nacisk na wytworzenie indywidualności i budowanie mocnego, własnego EGO. Nie ma charakterystycznej dla drugiego poziomu solidarności społecznej poprzez identyfikację z tłumem. Przeciwnie, człowiekowi zależy na tym, aby z tłumu się wyróżnić, być lepszym niż reszta. Marzeniem i dążeniem jest osiągniecie sukcesu i sławy.
Myślenie jest już samodzielne. Jednak wielkich zdolności do syntetyzowania dużej ilości danych, jeszcze nie ma. Przeważa myślenie analityczne.

Wnioskowanie jest już oparte na faktach a nie na mniemaniu, tak jak to było do tej pory. Człowiek stara się utrzymać obiektywizm w swoich ocenach rzeczy i sytuacji. Niekoniecznie jednak mu to wychodzi, ponieważ nie jest zdolny do odizolowania się od własnych przekonań.

Emocje dalej są nieopanowane, lecz człowiek chcąc sprawiać wrażenie kulturalnego, ukrywa je. W zachowaniu jest elegancki i przestrzega zasad savuar vivre. Robi to jednak na pokaz i dla własnej satysfakcji. Nie dlatego, że taki jest i inaczej nie potrafi.
Duże potrzeby budowania własnego "ja" mogą doprowadzić do wręcz patologicznego egoizmu. Wewnętrzny  przymus osiągnięcia sukcesu i wyróżnienia się prowadzi do chęci posiadania władzy i podporządkowania sobie innych. Dzieje się to zarówno na planie społecznym jak i w rodzinie. Nie jest rzadkością spotkanie despotycznych i nieliczących się z nikim i niczym szefów. Nie rzadko spotyka się również rodzinnych tyranów. Jest prawie pewne, że reprezentują, przynajmniej w pewnym zakresie, trzeci poziom świadomości. Na poziomach wyższych skłonność do tyranizowania innych zanika.

Człowiek tutaj lubi się sprawdzać i podejmować trudne zadania. Lubi konfrontować się z innymi i najlepiej wygrywać. To głównie ludzie z tego poziomu są pomysłodawcami i uczestnikami tzw. wyścigu szczurów.

Rodzina, na drugim poziomie, była celem samym w sobie, tutaj natomiast, pełni raczej funkcje bazy wypadowej w drodze na szczyt. Ma wspierać i pomagać. Za to ewentualnie przypadną jej w udziale efekty zewnętrznej ekspansji.
Jeśli człowiek 3-go poziomu jest jeszcze w dodatku astrologicznym wodnikiem - to rodzina rzadko będzie miała szansę go oglądać.

Szczególnie trudna jest tutaj sytuacja kobiety. Z racji tego, że jest rodzicielką i w pewnym momencie swojego życia reaguje na "zew natury", rodząc dziecko, to potem przeżywa duże rozterki. Wymagania rodziny zmuszają ją do pozostania w domu i realizowania modelu życia z drugiego poziomu. Natomiast wewnętrzne potrzeby samorealizacji i samookreślenia gnają ją w świat. Mężczyzna w takiej sytuacji, starym zwyczajem, przywdziewa zbroję wojownika, (czyli garnitur i krawat) i wychodzi na pole bitwy. Kobieta jednak nie zostawi swojego dziecka na pastwę losu i nie będzie się bawić w Joannę D’ARC. Jest to dla niej często niewygodna i bardzo frustrująca sytuacja.

Człowiek trzeciego poziomu jest pewien swoich racji. Wydaje mu się że wszystko wie, że osiąga granice ludzkiego poznania

Ludzie tego poziomu są twórcami współczesnej nauki, gdzie panuje paradygmat ograniczenia świata do sfery materialnej. Idolem i autorytetem dla nich jest Kartezjusz - główny pomysłodawca materialistycznego światopoglądu. Stwierdzenie " myślę wiec jestem" ogranicza istotę człowieka tylko do funkcjonowania w obrębie logiki i redukcjonizmu. Tylko tego rodzaju podejście jest akceptowane przez człowieka z trzeciego poziomu.
Naukowcy, którzy rzeczywiście wnoszą nowe wartości i zmieniają oblicze nauki i świata, geniusze i prekursorzy, znajdują się na wyższych poziomach. Ten poziom przynależy do "rzemieślników" nauki, cierpliwie wykonujących żmudne i rutynowe badania.

Ważny na tym poziomie jest sukces materialny i podkreślanie swojej pozycji przed innymi.
Duży dom, dobry samochód,  markowe ubrania, osiągniecie wysokiej pozycji społecznej, tytuły naukowe.

W stosunku do innych ludzi i do swoich partnerów życiowych człowiek trzeciego poziomu ma duże wymagania. Oczekuje od innych, aby zaspokajali jego potrzeby. Jest najczęściej mało tolerancyjny, bo ma przekonanie że on wie najlepiej. W skrajnych przypadkach nie posiada współczucia i litości.
Na tym poziomie człowieka jeszcze nie interesują zagadnienia natury filozoficznej. Wystarczają mu aktualnie panujące trendy myślowe. Z nimi się identyfikuje nie zastanawiając się nad ich sensem.
Nie ma świadomości swoich emocji, a tym bardziej nie interesuje go ich geneza. Nie zagłębia się w meandry własnej psychiki. Ta dziedzina odbioru dla niego najczęściej nie istnieje. Jeśli coś mu dolega, nie pyta, "dlaczego", tylko idzie do lekarza po odpowiednia pigułkę.

Zwykle ma duże potrzeby poznawcze, co mobilizuje go do nauki. Również potrzeby kulturalne są rozbudzone. Bardzo dba o formę. Jego gusty są wyrafinowane i potrafi odróżnić kicz od sztuki. Lecz tej nie odbiera jeszcze w całej pełni. Za mało ma na to w sobie wrażliwości i empatii.
Dzięki swojej indywidualności jest odporny na indoktrynacje, chociaż będzie płynął z nurtem aktualnie panujących tendencji społecznych stosując strategię największej skuteczności działania. Takiej skuteczności nie zapewnia idealizm i zbytnie nowatorstwo. Zresztą i tak, z samej natury, nie przejawia wielkiej oryginalności myślenia.

Współczesny świat został stworzony przez ludzi z tego poziomu. Czują się oni w nim jak ryba w wodzie. Tymi z drugiego poziomu mogą manipulować i być dla nich autorytetami. Natomiast ludzi z poziomów wyższych bezceremonialnie ignorują i uważają ich za niewartych uwagi nienormalnych i nawiedzonych.
Człowiek na tym poziomie żyje w przeświadczeniu, że jest tyle wart ile ma pieniędzy, tytułów, władzy i znajomości. Jeżeli nie udaje się zdobycie tych cennych dla niego wartości, może wpaść w psychiczne kłopoty. Mieszanka nieopanowanych emocji podsycanych przez pragnienia, ambicje i wewnętrzny przymus budowania samego siebie, wytwarza w człowieku ogromne napięcie. Rozdźwięk miedzy chęciami a możliwościami może prowadzić do "zacięcia się" całego systemu psychicznego. Procesy emocjonalne i mentalne napotykają na przeszkody nie do pokonania i całość może się załamać. Objawia się to ciężkimi nerwicami, chorobami psychicznymi i somatycznymi. Zawał serca - choroba dyrektorów jest tu koronnym dowodem na tą sytuację. Natomiast na poziomie ego-duszy zawiązują się węzły tzw. karmiczne, które w przyszłych inkarnacjach będą stanowiły poważne problemy do rozwiązania oraz blokowały wejście w stan oświecenia.

Trzeci poziom świadomości jest niebezpieczny dla samego człowieka, - bowiem tu nawiązuje się najwięcej karmy, jak i dla społeczeństw i planety. To głównie ludzie z tego poziomu są autorami konsumpcyjnego stylu życia. Liczy się tylko egoistyczny interes jednostek i małych grup, bez zwracania uwagi na konsekwencje dla ludzkości i planety. Doprowadziło to już do degradacji środowiska, którego rezultaty tak dotkliwie odczuwamy.
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #35 : Kwiecień 22, 2010, 10:20:48 »

cd

POZIOM  4

Filozof. Wiem, że nie wiem.

Tutaj ciało astralne jest już "ujarzmione" Świadomości  operacyjna lokalizuje się w mentalu, ale manas już daje o sobie znać. Są nawet możliwości zajrzenia do sfery duchowej (patrz Budowa energetyczna...).

Budowanie ego w zasadzie zostało zakończone. Pracą do zrobienia jest teraz usystematyzowanie i oszlifowanie tego, co jest. Przekształcenie informacji i doświadczeń w wiedzę.

Umysł już jest "giętki" i ma spore możliwości. Człowiek ma dobrą pamięć i szybko się uczy. Potrafi "obracać" dużą ilością danych. Na początku wstępnej fazy czwartego poziomu możliwości syntezy są jeszcze ograniczone. Czasami może to wyglądać, tak jakby umysł działał podobnie do wyszukiwarki internetowej. Dużo wiedzy (czy raczej informacji), ale z wyciąganiem samodzielnych wniosków są jeszcze kłopoty. Raczej cytuje niż przetwarza dane.

Człowiek tutaj staje się już autentycznie kulturalny. Widać w nim szlachetność. Cechy te są już w tej chwili jego wewnętrznymi właściwościami, a nie jak było wcześniej - zewnętrznym blichtrem. Prawdziwa, jakościowa zmiana następuje w stanie zaawansowanym tego poziomu, kiedy zbliża się on do fazy destrukcji. Jest to faza przejściowa pomiędzy człowiekiem nastawionym materialistycznie a człowiekiem uduchowionym. To bardzo trudny moment ewolucji.

Pojawia się  myślenie syntetyczne, które odsłania, do tej pory ukrytą prawdę. Prawdę o tym, że świat inaczej wygląda niż mu wpajano. Jest to bardzo bolesne odkrycie, ktore burzy dotychczasowe wartości i obala podstawowe filary mentalne.
System wartości człowieka staje się chaotyczny, przez co otoczenie odbiera go jako niewiarygodnego dziwaka.
 Cała dotychczasowa wiedza na temat świata staje się wątpliwa, ponieważ nie odpowiada na zadawane już pytania o istotę rzeczy.

Pod koniec tej fazy rozwoju pojawia się możliwość syntetyzowania i dostrzegania faktów, których nie widzą ludzie na niższych poziomach (to, co ukryte pod podszewką).To z kolei naraża ich na oskarżenia o snucie teorii spiskowych.
Odczuwają potrzebę szukania wiedzy, która mogłaby odpowiedzieć na pytania dotykające istoty bytu. Czują już, że nie są tylko ciałem i umysłem, że istnieje coś więcej niż dostrzegają zmysłami. Czują, że jest coś poza światem widzialnym tylko nie potrafią tego jeszcze zidentyfikować i zracjonalizować. Przeczucie to nie jest na poziomie wiedzy, lecz wiary (intuicyjnego przekonania)

Dostrzegają już niedoskonałości polityczne i systemowe tego świata. Do tej pory zasady nim rządzące były przejmowane jako oczywiste.

Wzbudza to w nich dyskomfort psychiczny. Ludzie ci mogą być postrzegani jako wieczne smutasy, ponieważ stale przeżywają głębokie rozczarowanie kondycją moralną tego świata.
Mają ogromną potrzebę wytłumaczenia sobie rzeczywistości poprzez tworzenie idei i teorii. Jest to poziom filozofów i naturalnego filozofowania. Jednak człowiek tutaj nie potrafi jeszcze połączyć sprzeczności w jedną całość. Zadaje pytania, lecz rozwiązania nie potrafi jeszcze uchwycić. Dowodem tego stwierdzenia jest obraz filozofii europejskiej, która jest zbiorem wzajemnie sprzecznych teorii i pytań bez odpowiedzi. Jednak niemożność uzyskania logicznego obrazu całości nie jest właściwością świata a właściwością czwartego poziomu rozwoju.

Rozwija się wgląd we własną psychikę. Człowiek tutaj czuje potrzebę przemeblowania swojego świata wewnętrznego. Często szuka pomocy u psychologów i nauczycieli duchowych.

Na rozszyfrowanie tajemnic bytu nie daje odpowiedzi religia masowa. Szuka, więc źródłowej głębi duchowej poza nią, sprawdzając po swojemu różne prądy duchowe.

Na tym poziomie zaczyna się prawdziwy odbiór sztuki, ponieważ są już wykształcone odpowiednie właściwości umysłowe, takie jak wrażliwość, empatia, rozumienie. Zainteresowania zwykle dotyczą tych dziedzin i nauk, ktore pomogą w zrozumieniu świata. Często też  człowiek wybiera zawód związany z tymi zainteresowaniami, choć może on być bardzo niepraktyczny. Ale poradzi sobie z każdą pracą, chociaż nie koniecznie musi go ona pasjonować.

Prawdziwy filozof jest tak pochłonięty dociekaniami, ze nie ma czasu ani ochoty, na co innego. Rodzina np. nie leży w centrum jego zainteresowania. Nie jest to, bowiem główny temat tego poziomu rozwoju. W bliskich sobie ludziach szuka bratnich dusz i oczekuje od nich partnerstwa. Sam zresztą potrafi być dobrym, wyrozumiałym, i pełnym empatii partnerem.
Od tego poziomu rozwoju zaczynają się kłopoty z funkcjonowaniem w cywilizacji. Jest ona, bowiem reprezentowana głównie przez ludzi na poziomie drugim i trzecim. Zrozumiałe jest, zatem, że zasady w niej panujące są trudne do zaakceptowania przez ludzi na wyższych poziomach rozwoju.
POZIOM 5

Mag

Wiem, że wiem.

Świadomość operacyjna w zasadzie lokalizuje się jeszcze w mentalu ale jest już pod dużym wpływem ciała przyczynowego. Człowiek taki posiada również spore możliwości sięgnięcia do sfery ducha.

Do tej pory, rzeczy działy się w osobowości. To ona była silniejsza i mądrzejsza od duszy. Od poziomu piątego zaczyna być odwrotnie. Teraz osobowość traci wolną wolę a kierownictwo przejmuje dusza. Odbywa się to gwałtownie i skokowo. Ego-osobowość wręcz "wybucha" dając wolne pole dla duszy lub raczej dusza przejmuje osobowość. Może być to przeżyte jako iluminacja. Otwiera się wtedy połączenie z duszą, czyli naszą kosmiczną istotą. Zjawisko to można porównać z podłączeniem komputera do internetu. Konsekwencją tego jest potem możliwość wnikania poprzez ego-duszę do wiedzy i informacji prosto z uniwersalnego pola przyczynowego. Istotne jest to, że kontakt z polem przyczynowym jest bezpośredni a nie odbywający się za pomocą innych istot (chanelling) Jest to prawdziwe jasnowidzenie. Nazywane jest ono, niezbyt precyzyjnie, intuicyjnym.

Na niższych poziomach również jasnowidzenie, wystepuje ale ma zupełnie inny charakter. Polega ono na kontakcie z polem astralnym lub wręcz z istotami tego pola. Wyniki takiego widzenia są nieobiektywne i nie dotyczą przyczyn. Taki jasnowidz nigdy nie odpowie na pytanie, "dlaczego". Stwierdzi tylko fakt istnienia i to też nie całkiem obiektywnie, bo jego widzenie zabarwione jest własnymi emocjami i przekonaniami. Poza tym nie widzi istoty rzeczy tylko iluzje na jej temat.
Dopiero pole przyczynowe jest poza sferą emocji, przekonań i iluzji. Czystość odbioru jedynie może zakłócić filtr własnego umysłu. Informacja może być odebrana prawidłowo, lecz logiczny umysł zinterpretuje ją po swojemu.
Zdobywanie informacji bezpośrednio z pola przyczynowego odbiera się jako gwałtowne wtargniecie pełnej wiedzy na dany temat. Nagle wszystko staje się zrozumiale, ze wszystkimi zależnościami i skutkami. Ten rodzaj zdobywania wiedzy nazywa się doświadczeniem wglądu.
Nowy sposób poznania wywołuje zachwyt graniczący z euforią. Człowiek na nowo odkrywa świat. Wszystko go fascynuje i cieszy.
Na tym poziomie człowiek może zostać geniuszem, jeżeli ma jakiś konkretny talent i zadba o niego. Wówczas efekty jego pracy będą nadzwyczajne.
Od tego momentu rozwoju staje się świadomy swojej mocy. Wychodzi mu stwarzanie pożądanej rzeczywistości. Dusza na razie jemu w tym pomaga lub przynajmniej nie przeszkadza. Wzrasta poziom odpowiedzialności, ponieważ człowiek ma świadomość prawa karmy. Jednak istnieje tu pewna pułapka. Jest to poziom bardzo przyjemny i niechętnie się z niego rezygnuje. Można w nim więc utknąć na bardzo wiele wcieleń. Poza tym istnieje niebezpieczeństwo utraty pokory i nabrania zbyt wielkiego mniemania o sobie.

Osobowość jest  "miękka" i kulturalna. Emocje są już uświadamiane i dzięki temu częściowo kontrolowane.
Wrażliwość wzrasta na, tyle, że człowiek odbiera stany emocjonalne i mentalne innych ludzi. Często osoba taka czuje wręcz "ból świata". Empatia i współczucie dla innych istot przejawia się czasami jako wręcz demonstracyjny wegetarianizm, pacyfizm i dbanie o środowisko naturalne. Człowiek na tym poziomie jest dosłownie chodząca radością. Wszystko go cieszy, wszystko akceptuje i świetnie się bawi. Chce żyć i żyje pełnią życia. Nie za bardzo smucą go nawet porażki. Z klęsk wychodzi jak feniks z popiołów.

Tego poziomu dotyczy filozofia New Age. Jej głównym założeniem jest przekonanie, że człowiek wszystko może, byle miał tylko w sobie dość woli i optymizmu. Myśl jest stwórcza i wystarczy tylko chcieć a rzecz się stanie. Na tym poziomie człowiek rzeczywiście tak myśli. Zauważa sukcesy, ignoruje porażki. Sukcesy są jego autorstwa, a porażki? -  nie wiadomo skąd się wzięły.

Lecz mijają wieki i dusza dojrzewa. Ewolucja upomina się o swoja schedę. Czar piątego poziomu pryska. Okazuje się, że coś tu się nie zgadza i nie o to chodzi.Obecny stan umysłu wchodzi w destrukcję. Dusza przestaje brać udział w zabawach osobowości. A gdy ta nie ma wsparcia u tego wielkiego mecenasa, przestaje odnosić sukcesy. Człowiek wpada w czarną rozpacz, i rzeczywiście ma ku temu powody. Najczęściej, bowiem wali się całe jego życie. Zaczyna się, jak to bardzo celnie nazwał św. Jan od Krzyża, - ciemna noc zmysłów. Dusza odwraca się od świata i zwraca do transcendentalnego ducha. Pryskają wszystkie iluzje mocy i wielkości. Nie są one wiele warte, bo podszyte lękiem, i pychą. Okazuje się, że liczy się zupełnie, co innego. Prawdziwą moc można osiągnąć, kiedy zamieni się lęk na miłość a pychę na pokorę.
Zaczyna się doniosły proces alchemicznej transmutacji, w której ołów zamienia się w złoto i z ziemskiego jaja wykluwa się kosmiczna istota.

Człowiek zaczyna poznawać prawdziwego siebie. Okazuje się, że jego intencje były egoistyczne, a dążenia wcale nie duchowe. Rozpoczyna się walka z własnym cieniem ( z programami podświadomości). Jest to etap bardzo nieprzyjemny. Własna moc zostaje tu użyta do realizacji, tych właśnie niechcianych programów, które teraz się ujawniły. Poprzez mechanizm zwany lustrem, człowiek konfrontuje się sam z sobą. Środowisko i sytuacje pokazują mu jego własny obraz. Potrafi to odczytać, bo już jest świadomy mechanizmów rządzących materią i energią. Stan taki ciągnie się latami. Jest to czas tak trudny, że wyczerpuje człowieka totalnie. Zupełnie odechciewa mu się walki i traci ochotę na cokolwiek. I o to właśnie chodziło w tym procesie. Zmęczenie doprowadziło wręcz do deprywacji sensorycznej. Teraz całe wnętrze jest "wyzerowane" i dusza może wejść na zaawansowany duchowo, poziom szósty.
POZIOM 6

Mędrzec

Poddanie

Świadomość operacyjna jest głównie w sferze przyczynowej.

Dusza juz na dobre odwróciła się od planu ziemskiego. Odtąd jej jedynym pragnieniem jest oświecenie. Ponieważ osobowość jest tutaj pod całkowitym wpływem duszy, człowiek na ziemi odczuwa to samo. Życie postrzega jak iluzje, odrealnione zjawiska. Jak film, który jest wyświetlany obok niego. Nie identyfikuje się z nim, a tym samym, z życiem. Żyje jak pustelnik wśród ludzi. Niezrozumiany i niedoceniany. Nie zależy mu z resztą na tym, na uciechach tego świata, na jego blichtrze i aprobacie.

Funkcje umysłowe są maksymalnie rozwinięte. Jest pełne, trójwymiarowe zrozumienie. Tu opanowuje trudną sztukę nie myślenia. Można powiedzieć, ze większość czasu przebywa w stanie medytacji. Myślenia konkretnego używa tylko wtedy, kiedy musi. Wcale to nie znaczy, że jest nieprzytomny. Przeciwnie, jego bystrość umysłu i uwaga są genialne. Rzecz polega tylko na tym, że nie "miele" umysłem stale tych samych myśli. To on myśli a nie myśli myślą się same. Tak samo dzieje się z emocjami. Są tylko reakcją na bodźce. Nie są podsycane myślami i nie "kołatają się" nieskończoną ilość czasu. Od tego momentu człowiek jest całkowicie zrównoważony. Nie żądzą nim już potrzeby i pragnienia. To on decyduje o nich.
Ma całkowity dostęp do wiedzy. Już nie doświadczeniem wglądu - tak jak było to na piątym poziomie, lecz  szeroka świadomość rzeczywistości utrzymuje się stale. Stały wgląd w sferę przyczynową czyni go prawdziwym jasnowidzem. Potrafi odczytać stany umysłowe ludzi, przewidziec ich reakcje i przyszłe działania. Chociaż ma takie umiejętności, nie zajmuje się wróżeniem. Nie jest to, bowiem zajęcie dla mędrca. Zdaje sobie, bowiem sprawę, że tego rodzaju działalność nie ma sensu.

Najwazniejszym odkryciem tego poziomu jest świadomość małości ludzkich spraw. Widać stad, ze sprawy te maja tylko doraźne znaczenie jako ćwiczenie dla osobowości i duszy. Ich wynik jest nieważny. Liczy się tylko efekt rozwojowy. Jak powiedział mistrz Echart (wielki mistyk europejski) "Nie ważne jest co człowiek robi, lecz ważne jest to, co to co robi, robi z człowiekiem"

Na tym poziomie transcendentalna świadomość prowadzi człowieka. Nie jest on już miotany przymusami, ambicjami, dążeniami. Poddaje się wyższej woli.

"Panie, nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie."

Odtąd już nigdy nie będzie forsował swoich własnych pomysłów i nie będzie podkreślał swojego znaczenia dla świata.
Jest cichy i skromny. Nie używa mocy, ani dla własnych potrzeb, ani cudzych, bo wie, że nie ma to znaczenia. Z tego poziomu wygoda się nie liczy. Ważny jest tylko rozwój i dążenie do uduchowienia. Dobre jest wszystko, co temu pomaga i odwraca uwagę od zabawy w życie. Jako człowiek jest już doskonały. Jego budowanie siebie, zostało zakończone. Wchodzi już w etap autodestrukcji, jako istoty ziemskiej. Tak jak na piątym poziomie osobowość jako samodzielna istność, zanika, tak teraz i dusza staje się niepotrzebna. Oczekuje na zjednoczenie z jaźnią. Procesowi temu towarzyszy ogromne rozdarcie i smutek. Trzeba, bowiem umrzeć jako człowiek. Wyrzec się wszystkich ludzkich przymiotów, z którymi było się przez tysiace lat ewolucji. Ażeby urodzić się jako istota kosmiczna, należy zabić w sobie człowieka. Jest to najbardziej koszmarne doświadczenie, jakie można przeżyć. Człowiek nie należy już do ziemi a jeszcze nie do "nieba" Jest zawieszony w pustce.Św. Jan od Krzyża i na to nalazł znakomite określenie - ciemna noc ducha.

W takim to właśnie stanie człowiek oczekuje na oświecenie, czyli otwarcie mu drzwi do "domu Pana"
POZIOM 7

Oświecenie.

Stan jedności z Wszechrzeczą

Świadomość operacyjna jest na szóstym poziomie, lecz w tle zawsze jest obecna świadomość wyższa.

Po przejściu strasznego doświadczenia "odczłowieczenia" spotyka duchowego adepta wreszcie zasłużona nagroda. Zostaje odcięta ziemska kotwica i wykonuje on skok poza matrix, uzyskując dzięki temu absolutną wolność. Poczucie tej wolności jest wręcz euforyczne. Odtąd będzie ją odczuwał zawsze bez wzglądu na to, jakie fizyczne niewole i niedole spotkałyby go. Życie staje się z powrotem normalne. Przestają dręczyć egzystencjalne problemy. Nie dzieli juz włosa na czworo i po prostu żyje.
W filozofii zen mówi się, że:
Drzewa są z powrotem drzewami, woda znowu jest po prostu wodą i można zwyczajnie wypić herbatę.

Dodatkowym efektem mogącym towarzyszyć oświeceniu może być poczucie jedności ze wszystkim. Jest to niesamowite odczucie i największa ekstaza, jakiej może doświadczyć człowiek. Lecz stan ten trwa chwilę i jest swego rodzaju prezentem od Boga. Ciągłe jego utrzymanie jest niemożliwe i niepotrzebne. Pozostaje po nim jednak wiedza i świadomość tego jak jest naprawdę. Wiedza o tym, że wszystko ze wszystkim jest połączone i istnieje w dynamicznej równowadze. Całe stworzenie zbudowane jest z tego samego, a wszystko to, wzajemnie się przenika.
Jednak ekstazy i euforie nie są właściwą treścią oświecenia. Można ich doświadczyć również na każdym innym poziomie świadomości. Stany te można odczuć, gdy uda się dostroić do pewnych częstotliwości wibracji. Daje to wówczas w ciele i umyśle takie właśnie efekty. Co prawda, dostrojenie do nich jest trudne, bo są to częstotliwości będące poza zakresem tego co człowiek standardowo odbiera.

Oświecenie to stan, w którym odczuwa się głęboki, niczym niezmącony spokój. Czuje się za sobą potęgę i majestat wszechświata. Spokój jest tak gruntowny, że nic nie może go zmącić. Gdzieś w tle stale jest stan taki, jak w głębokiej medytacji.
Nie ma lęków - nawet, lub przede wszystkim, lęku przed śmiercią. Jest to przebywanie w stanie takiego komfortu wewnętrznego, że żaden komfort zewnętrzny nie jest juz niezbędny. Jest to stan bez potrzeb, pragnień, ambicji, motywacji. Czyli żadnego przymusu wewnętrznego. Wolność od przekonań daje możliwość całkowicie obiektywnego spojrzenia. Rzeczy i zjawiska widzi się takimi, jakie one są. Bez interpretacji przepuszczonej przez filtr własnych wartości. Człowiek widzi, że wszystkie konstrukcje świata są umowne. Ludzki system wartości przestaje istnieć. Zastępuje go prawo kosmiczne, w którym nie ma kategorii dobra i zła. Istnieje tylko miłość. Jednak to pojecie miłości niewiele ma wspólnego z ludzkim rozumieniem tego terminu. Miłość (boska, uniwersalna, chrystusowa) to absolutna tolerancja i akceptacja. Wybaczanie a priori, i tkliwa życzliwość. Miłość ta może tylko dawać, nie oczekując nic w zamian. Z wysokości tego stanu  patrzy  na istoty świata, tak jak matka patrzy na swoje dzieci. Pozwala popełniać błędy i wiecznie wybacza. Człowieka oświeconego nie można obrazić ani skrzywdzić, ponieważ kategorie ludzkiego "ja" już go nie dotyczą. Nie ma uczucia dumy i honoru, ale żaden człowiek nie jest w stanie uszczuplić jego poczucia własnej wartości.
Oświeconemu przyświeca myśl- "Panie, wybacz im, bo nie wiedza, co czynią"
Człowiek oświecony na pierwszy rzut oka niczym nie wyróżnia się. Nie świeci, nie lata, nie czaruje. Jest po prostu mądry, a to mogą dostrzec nieliczni. Różnicę pomiędzy nim a zwykłym człowiekiem najwyżej widzi jasnowidzący będący również na wysokim poziomie.
Oświecenie jest ostatnią zdobyczą ewolucyjną, jaką można osiągnąć w świecie materialnym. Jest wiec to koniec ewolucji w naszym pojęciu. Oświeceni, jeśli się wcielają, to nie z konieczności, lecz w celu wykonania jakiegoś zadania. Przychodzą tu jako awatarowie.

Ten etap ewolucji nie jest ostatnim. Jest etapem pierwszym dalszej ewolucji, juz poza formą. Jak ona wygląda? Nawet się nie domyślamy.

Podaj jeszcze źródło, z którego to zaczerpnąłeś, a usunę ten (swój) wpis.  Uśmiech Mrugnięcie Duży uśmiech
Darek
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 22, 2010, 19:40:00 wysłane przez Dariusz » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Strony: 1 [2] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.129 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

akademiajazdykonnej film mexicas amigos telenovelasmundo