Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 29, 2024, 02:49:17


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 4 5 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Czym jest samodzielne myślenie ? Stary i Nowy Świat  (Przeczytany 46848 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #25 : Luty 19, 2009, 17:09:51 »

zdobywajac wiedze musisz w cos wierzyc lub jakby to powiedziec swiadomie akceptowac
reszte zweryfikujesz po smierci
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #26 : Luty 19, 2009, 17:34:22 »

Buddyzm Tybetanski jest bardzo podobny do katolicyzmu:)

To chyba mało katolicyzm znasz, bo czy składane sa tam ofiary tak jak na coniedzielnej mszy?

Wedy to nie tylko BhagavadGita (bo to zaledwie jeden dialog z Ved)
Tora - to prawo przyczyny i skutku, a dzieje Izraela sa tylko przykladem (tlem)
Tao - to całość, zespolenie przeciwieństw jang-jin
a Chrześcijaństwo - to zlepek kultur pogańskich które zasymilowało na swoje potzreby (ofiara, spozywanie pradasam, watki z zycia Krysny, Horusa, zimowe przeslienie-boze narodzenie i tylez innych ze trudno je już wyodrebinić)

Cytuj
Nie ważne kto historię opowiada ale o czym opowiada ta historia- Aleksandrer Sowa!
ta historia, opowiada głównie o pogladach pana Sowy, a poglądy moga bardzo mijac sie z rzeczywistoscią
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #27 : Luty 19, 2009, 17:44:05 »

Buddyzm Tybetanski to zlepek bonu buddyzmu i taoizmu?Uśmiech - dlatego uwazam ze czystszy jez zen..
Chrzescijanstwo to Chrzescijanstwo - katolicyzm to katolicyzm, Rzym to Rzym chodzi o prawde ktora sie dokonala i dokonuje

coz a przeciez chodzi tylko o milosc...i o to ze system tego swiata jest zly..
Zapisane
radoslaw
Gość
« Odpowiedz #28 : Luty 19, 2009, 17:57:29 »

Wklejam tekst który dość dokładnie odzwierciedla to co ja myślę na poruszony temat:
http://kodczasu.ronus.pl/forum/viewtopic.php?p=24299#24299
pozdrawiam
Zapisane
Petras
Gość
« Odpowiedz #29 : Luty 19, 2009, 20:32:15 »

 Tia chyba za niedługi czas Dariusz zwróci nam uwagę, że odbiegamy od tematu  Uśmiech

                   Jak ma sie samodzielne myślenie do utożsamiania sie z religią, z jakąkolwiek?.
 
  W religiach wszystko lub prawie wszystko mamy ,,podsunięte pod bródkie".

 Zamiast wyciągania wniosków z własnych doświadczeń i wymieniania się nimi, czytamy, uczymy sie cytujemy doświadczenia innych.

 Wielokrotnie pomagały one danym jednostkom, które ich doświadczały, lecz niekoniecznie pomogą komuś innemu.   

                        Fajnie jest to sprawdzić, zastosować w praktyce.

  Zapytać siebie samego, poobserwować.

Zastanowić sie, czy dzięki zastosowaniu nauk, ćwiczeń, relaksacji, jestem lepszym człowiekiem, więcej postrzegam, wiecej doświadczam, wiecej widzę, wiecej czuje, czy jest we mnie wiecej uśmiechu, radości, a mniej lęku, agresji. Czy jest w nas równowaga, harmonia yin-yang.

 Jeśli wtedy ktoś, z kim wymienimy sie wiedzą, doświadczeniem, powie nam, że coś robimy nie tak, to spokojnie zapytamy go jak nie tak, to jak?

  Jeżeli danej informacji nie sprawdzamy, to wierzymy, wiec jednego nauczyciela zamieniamy na drugiego, zmieniamy tylko jego nazwe, może rytuał staje sie bardziej urozmaicony, spotykamy ,,ciekawszych" ludzi, oczywiście dopóki mówimy jak oni, każda krytyka, nawet najdrobniejsza sprawia, że poznani ludzie stają sie mniej ,,ciekawi".

  Każdy ignorant może zarzucić jasnowidzowi, że dany jasnowidz jest oszustem i owszem, coś tam zgadł ale to mu sie udało [sam tego nie doświadcza, więc dlaczego ktoś to doświadcza, oczywiście lepiej go skrytykować, niż spróbowąc samemu rozwinąć w sobie predyspozycje]

  Każdy, nawet jakiś zupełny ignorant danej dziedziny wiedzy może napisać obszerną krytykę.

  Każdy ignorant może obrzucić czyjąś informacje, na dowolny temat ,,błotem"

 Szkoda, że na zadane pytanie, gdzie robimy błąd i prośbę podania informacji jak danego błędu nie popełniać, nie dostajemy odpowiedzi lub powiadamia nas się, co ktoś napisał o życiu i predyspozycjach jakiegoś mistrza, nauczyciela, czasami sprawdzając tą informacje dowiadujemy sie, że na temat  życia tego nauczyciela powstało przeszło 3000 egzemplarzy.

  Oczywiście na zadane pytanie, dlaczego ich tak wiele i która jest najbardziej rzetelna i dlaczego ten pierwszy egzemplarz był zmieniony, w odpowiedzi spotykamy sie z agresją i słowami, których raczej tu nie przytoczę.
 
 Dobrze, że ten ignorant nie ma pod swoją komendą armii, bo wtedy pewnie niejedna inkwizycja by rozgorzała oczywiście w imie miłości i zasad jakiegoś mistrza, nauczyciela by oczywiscie nieść prawde i miłość

« Ostatnia zmiana: Luty 28, 2009, 12:00:32 wysłane przez Petras » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #30 : Luty 19, 2009, 20:40:18 »

Cytat: Petras
Wiedza to rozwój świadomości - ciągły rozwój
Wiara to rozwój duchowy - ślepa uliczka.

Petras, dlaczego rozwój duchowy to wiara i ślepa uliczka?
Wg mnie, zarówno wiedza, jak i wiara są określonymi świadomościami.
Jedna opiera się na rzeczywistości w jakiś sposób weryfikowanej (niekoniecznie prawdziwej w przypadku niedoskonałych narzędzi badawczych, czy ograniczonej percepcji podmiotu badającego), druga na rzeczywistości „założonej”. Obie jednak istnieją w ogólnym polu świadomości. W końcu dochodzi do konfrontacji wiedzy z wiarą i następuje przemiana świadomości. Nic nie jest ślepą uliczką. Bo ściana jest do zburzenia lub poszukania innej drogi. Ważny jest ruch i zmiana, nie ma jednej ustalonej prawdy. Prawda wciąż się stwarza.

Cytat: Petras
… ważne jest nie utożsamianie sie z jakąs religią tylko z człowiekiem bo to pozwala na czysty odbiór informacji

Czysty odbiór informacji? A istnieje takowy? Zawsze są jakieś filtry, niekoniecznie religijne, każdy umysł je posiada. Poza tym, różnica zdań jest twórcza. Wiem, że nie o to Ci chodziło, jednak pod każdą otoczką religijną kryje się człowiek … 

 
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #31 : Luty 19, 2009, 21:05:42 »

Wiedza bez wiary nie istnieje. Zeby cos zaakceptowac jako wiedze , trzeba mimo wszystko uwierzyc ze tak jest, szczegolnie w rozwoju duchowym, tam gdzie w gre wchodzi odczowanie innej rzeczywistosci. Ale rowniez w swiecie fizycznym, cos jest merytorycznie sprawdzalne dzieki ustalonym wczesniej wzorcom w ktore uwierzylismy iz sa wlasnie takie, bo tak umownie przyjelismy , okreslilismy , nazwalismy , to zbior filozoficznych nazw od ktorych budowalismy wiedze.
Jednak oparta na uwierzeniu we wszystkie twierdzenia wyznaczone nam przez kogos.
Wiedza ma podstawy w wierze, to bardzo bliskie siostry, ktore nie zawsze chadzaja razem.

kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 19, 2009, 23:42:24 wysłane przez Kiara » Zapisane
Petras
Gość
« Odpowiedz #32 : Luty 19, 2009, 21:14:00 »

ptak zapraszam na http://www.nieziemskie.eu/
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #33 : Luty 19, 2009, 21:29:42 »

Dziękuję za zaproszenie, zajrzę w wolnej chwili.
Szkoda, że nie odpowiedziałeś tutaj, chociaż w paru zdaniach.
Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #34 : Luty 20, 2009, 09:09:42 »

Muszę się niestety, zgodzić z Petrasem.
System nabija nas w butelkę. Zobaczmy jak jest to skonstruowane.
Dzieciaki w szkole dostają dobre oceny za to, ze coś tam wyuczyły się na pamieć. Na każdym kroku podziwia się ludzi, którzy mają łepetyny nabite wiadomościami. Zobaczcie jaką popularnością cieszą sie wszystkie teleturnieje w stylu "1 z 10". Zobaczcie jaką estymą (wciąż) cieszy się pozycja "profesora", itp.
itp, itp.. czyli im więcej wiesz - tym jesteś ważniejszy. Itp.. Taki jest, niestety, SYSTEM.
I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że taki sposób "edukacji" (nabijanie głów wiadomościami) oducza samodzielnego myślenia, oducza chęci przeżywania, oducza chęci samodzielnego sprawdzenia, działania.

I muszę się zgodzić z tym, że wszelki "rozwój duchowy" oparty na tym, że połyka się książki ezoteryczne, że zaczyna się patrzeć na świat niejako przez inne okulary, ("ezoteryka" - jak to pięknie karmi ego), że człowiek czuje się ponad tym szarym tłumem - to także ślepa uliczka. Jednych nauczycieli zamienia się na drugich. Jedne klapki na oczach na drugie klapki.

Owszem, książki, nauczyciele są ważni, potrzebni. Ale potrzebni po to aby zrozumieć, że nie są potrzebni.

I możesz przeczytać tysiąc książek o różach a nie doświadczysz czym jest, zanim jej nie powąchasz.


Młody uczeń cieszył się tak niezwykłą sławą, że zewsząd
przychodzili do niego uczeni, szukając rady i podziwiając jego
wykształcenie.
Kiedy gubernator rozglądał się za doradcą, udał się do Mistrza i
zapytał:
- Powiedz mi, czy to prawda, że ten młody człowiek wie tyle, ile
się o nim mówi?
- Prawdę mówiąc - odpowiedział ironicznie Mistrz - ten facet czyta
tyle, że nie wiem, jak mógłby znaleźć czas, aby cokolwiek
wiedzieć.


« Ostatnia zmiana: Luty 20, 2009, 09:21:34 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #35 : Luty 20, 2009, 09:38:24 »

Człowiek najbardziej rozwija się poprzez twórczość, a logicznie pracujący umysł, ukierunkowany tylko na jedną półkulę mózgową staje się kaleki. Dopiero harmonizacja obydwu pólkul otwiera nowe możliwości. Metody prac i nauka p. Denisona, który wprowadził nowe metody nauczania, daje nadzieję, że w przyszlości nasze dzieci będą objęte zupełnie innym programem.
KINEZJOLOGIA EDUKACYJNA, daje zupełnie inne spojżenie na procesy nauczania, dziecko nie jest "męczone" nadmiarem zajęć, nie jest ogłupiane i wciskane w tryby powinności od najmłodszych lat. Nauka poprzez zabawę, połączona z ćwiczeniami oddechowymi i fizycznymi daje niesamowite rezultaty, dziecko tak nauczane już nie stanie się robotem (niewolnikiem), zasilającym korporacyjne zapotrzebowania. Taki człowiek samoistnie zaczyna tworzyć, a poprzez twórczość wyrażać siebie i swoją duchowość.


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #36 : Luty 20, 2009, 12:20:39 »

Czlowiek rozwija sie wylacznie przez przezywanie, nie wazne co robil jak robil , wazne co w nim zostalo z tego co zrobil jakie horyzonty otworzylo w nim owe przezywanie.Czy rozwinol skrzydla i ulecial w przestrzen , czy nadal tkwi w stagnacji , czy tez moze stacza sie w dol zamykajac sie na piekno uczuc.
Nie polkulami mozgowymi przezywa sie uczucia a SERCEM, do  JEGO  MADROSCI prowadzi nas nasza droga zycia.
Moze nie wiele? ale najwazniejsze dla naszego rozwoju duchowego.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 20, 2009, 12:24:05 wysłane przez Kiara » Zapisane
Mora
Gość
« Odpowiedz #37 : Luty 20, 2009, 17:18:10 »

Cel jest jeden dróg wiele.

Pozdro
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #38 : Luty 20, 2009, 17:45:05 »

Żeby człowiek mógł cokolwiek przeżywać albo odczuwać musi być wrażliwy.
Wrażliwość, także i serca jest spowodowana działaniem układu nerwowego na wyższym poziomie. Człowiek nieczuły, pozbawiony wrażliwości ma niezsynchronizowane półkule mózgowe, dopiero ćwiczenia kinezyjne, joga, medytacja pozwalają na wyrównanie potencjału obu półkul mózgowych. Po takich zabiegach wzrasta możliwość odbioru różnych bodźców, człowiek staje się dzięki dobrze funkcjonującemu układowi nerwowemu bardziej wrażliwy. Dopiero wtedy jego serce ma możliwość lepszego odbioru uczuć.
Mądrość też "działa" na wyższym poziomie przy dobrze funkcjonującym mózgu, a duchowość otwiera się wtedy, kiedy obydwie pólkule mają zdolność pobudzić do działania szyszynkę i przysadkę mózgową. W temacie o świętej geometrii ktoś pokazał przekrój czaszki, a w nim kluczową rolę szyszynki. To jest właśnie miejsce naszej łączności z innymi wymiarami, tu zaczyna się odczuwanie duchowości.


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #39 : Luty 20, 2009, 18:51:32 »

napisze to jeszcze raz a wyraźnie buddyzm nie jest religią

Obiektem zainteresowania dla buddysty jest jego własny umysł i rozwój (czyli on sam - dla reszt religii bardzo 'samolubne') Żaden bożek, kult, ofiary, schemat

To co zostało przedstwione w artykule, jest mieszaniną kultur (krawa ofiara ze zwłok) dla poznania/ uzyskania mocy poswieconej dla jakiegos tam boga. Taki kult mógł powstać na granicy regionalnej gdzie stykają sie ze soba różne kultury. Ludzie asymilują pewne zachowania, przyjmują z jednego kultu to z innych zaleceń tamto. Tworza mieszanine - nazawlibyśmy to czytstym pogaństwem, czerpiąc nawet z najszlachetniejszych założeń, zmieniają je dla własnej korzyści. A ponieważ nie przestrzegają ścisłych zasad, dochodzi do asymilacji tych wpływów z nieprzewidzianym skutkiem.
Zauwazcie ile w tamtym rejonie swiata jest róznych kultur: na półw Indyjskim mamy Hinduizm: kult oddawania czci wielu bogom(ofiary), Islam (zwalczanie innowierców), Himalaje (buddyzm i poznanie siebie) Chiny (taoizm) od lat okupujące Tybet.

Czy teraz widać skąd wzioł sie tekst z 'wystawy z Pakistanu' napisany przez Dr She D . "Ujawnienie propagandy i potworności tybetańskiego buddyzmu - sposób na osiągniecie postępu w konflikcie Tybet – Chiny” A moze raczej sposób na zamkniecie tybetańczykom buzi, skoro są tak potworni?
Zapisane
Petras
Gość
« Odpowiedz #40 : Luty 20, 2009, 19:19:18 »

Cóż móże spotkałem tylko tych ,którzy mówią, że są buddystami szkoda, że tych prawdziwych znam tylko z forum Uśmiech
pozdrawiam
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #41 : Luty 21, 2009, 21:03:43 »

Witaj Petras,
Cytuj
Wiedza to rozwój świadomości - ciągły rozwój
Wiara to rozwój duchowy - ślepa uliczka.
Jesli rozumiem , to nabywanie wiedzy oznacza rozwoj swiadomosci, niezaleznie od jakosci tej wiedzy
a nawet od jej poprawnosci?
Dlaczego sadzisz, ze wiara jest slepa uliczka? Czy mozesz to rozwinac?
Poniewaz uzywasz okreslen, ktore dla wielu maja odmienny sens bylyby niezle rozwinac swoje
opinie co nieco.
pozdrawiam
Zapisane
Petras
Gość
« Odpowiedz #42 : Luty 21, 2009, 22:52:23 »

   Wiara - to ślepa uliczka ....
  Często zadawano mi pytania, dlaczego nie podaję źródła i nazwisk autorytetów w artykułach które piszę ? Wiara opiera sie na autorytecie - komuś wierzę i nie sprawdzam tego co przekazał

  W większości opieram się na własnych przemyśleniach i wnioskach. Każdy wniosek oparty jest na szeregu faktów i dowodach. Podświadomość zawiera oprogramowanie, które zostało wpisane przez rodzinę, naukę w szkołach, tradycje, grupy religijne, czy naukowe – to programy przenoszone z pokolenia na pokolenia. Tkwimy w tym wieki całe, uważając, że nic się nie da zmienić !
Do każdego z nas należy weryfikacja zapisów. To zaledwie początek przeglądu naszych narzędzi przejawu.

  Do każdego należy wyciąganie wniosków i zgodnie z wnioskami
postępowanie. Jednak najczęściej wnioski sobie a życie sobie. Nie można tego pogodzić. Można i należy stosować wnioski w praktyce. Inaczej nie zmieni nasze życie,
nadal będziemy kręcić się w koło tych samych problemów. Najtrudniejszym problemem
jest wyciąganie samodzielnych wniosków – czyli myślenie. Ludzie nauczeni przyzwyczaili się do podpierania się autorytetami, przetwarzania ich myśli i twierdzeń.

  Powstał nawyk w przytaczaniu słów i cytatów, by potwierdzić swój sposób myślenia i rozumienia świata. Stwierdzamy wówczas, że mamy własny światopogląd. Prawo własności automatycznie uruchamia obronę tych wartości. Bez względu na ich sprzeczność z rzeczywistością. Umysł wówczas jest przekonany, że nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Przetwarza on ogromną ilość informacji, zawsze interpretuje zgodnie z tym, co zapisane jest w podświadomości. Kodów na poziomie podświadomym każdy ma bardzo dużo. Dopóki ich nie rozezna, nie może twierdzić, ze myśli samodzielnie. Dopóki nie pozna kodów, które kształtują jego świadomość, a właściwie jej brak – zawsze będzie reagować automatycznie.

  Przytoczę przykład. Twierdzenie: Bóg jest fikcją – u osoby zakodowanej religijnie, czy wierzącej w jakiegoś stwórcę – wywoła natychmiastową reakcję obrony tegoż boga. W jej następstwie zostanie uruchomiony program walki z osobą o odmiennych poglądach….
Dwie osoby o różnym rozumieniu świata stają się automatycznie przeciwnikami. Każdy
Z nich ma argumenty i każdy może poprzez analizę udowodnić, że bóg istnieje lub nie !

  Do czego to prowadzi ? Zawsze do podziału i konfliktu. Teorie, przekonania, światopoglądy, z którymi utożsamiliśmy się oddzieliły nas od siebie. To, co było jednością my wszyscy – cała ludzkość/ i być nią powinno, zostało podzielone i skłócone. W imię czego? - Wyobrażeń na temat świata, fikcji stworzonej przez tzw. autorytety, teorii, które nijak mają się do rzeczywistości ?
Dzisiaj nie pamiętamy kim jesteśmy, bo utożsamiliśmy się z jednym z wielu zakodowanych wyobrażeń na temat siebie. Od wieków ludzkość więc toczy spory, wojny w imieniu bogów, przekonań, ideologii – cała nasza historia – to okrutna rzeż.

  O to chodziło i nadal chodzi, by Ziemianie byli ze sobą skłóceni, by ich umysły były cały czas zajęte, wtedy nie mogą dotrzeć do wiedzy o sobie i stać się świadomi. Nasz świat jest ściśle zaprogramowany – programy zaszczepione na Ziemi przez różne rasy kosmiczne ludzie realizują od milionów lat. Ziemianie w większości są pionkami w wirtualnej grze, jaka rozgrywa się na naszej planecie. Dopóki nie uwolnimy się spod oddziaływania tych programów – dalej będziemy się kręcić w kółko. Będziemy tropić kosmitów, ekscytować się przejawem świata energii, szukać dowodów na istnienie „niewidzialnego”, będziemy poznawać, to co już dawno zostało poznane. Będziemy poszukiwać boga, udowadniać jego istnienie przez kolejne kilkaset lat.

  Jeżeli zastosujemy syntezę i zaczniemy sumować, dodawać wiedzę zgromadzoną przez różnych ludzi, obraz świata i nas samych stanie się dla nas jasny i czytelny. Dopóki będziemy udowadniać, że kto ma rację, a kto się myli – nie dojdzie nigdy do porozumienia.
Człowiek z człowiekiem się rozejdzie i to, co mogło wzbogacić jedną i drugą stronę zostanie zaprzepaszczone.

  Nie ważne kto ma rację, ważne jest poszerzenie świadomości, a więc rozumienia !
Świat energii istnieje, życie poza Ziemią istnieje, kosmici odwiedzają Ziemię od milionów lat.
Może paść pytanie?: Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Skąd to wiesz ? Jest to doświadczenie moje i wielu, wielu osób. To są fakty. Ilu jeszcze trzeba lat, by udowodnić, że człowiek nie pochodzi od małpy i nie jest jednorazowym ciałem, a życie we Wszechświecie istnieje? Dopóki będziemy analizować informacje, a nie tworzyć syntezę pozostaniemy jeszcze długo na etapie przypuszczeń.

  Nauka stwierdziła, że podstawowe cząstki materii reagują na myśl.
Ich zachowanie jest zgodne z wolą obserwatora. Wiadomo, że woda reaguje na dźwięk i w
zależności od jego wibracji zmienia swoją strukturę, reaguje także na myśli ludzkie.
Myśli Ludzkie ! Wszystko reaguje na myśl – nasz umysł, ciało, psychika, wszystkie poziomy energii. Rośliny w ogrodzie reagują na przybycie osoby, która się nimi opiekuje,
Nasiona, do których przemawia czule człowiek ze zdwojoną mocą kiełkują, a nasze życie jest odbiciem naszych myśli. Wszechświat wypełnia energia, która też reaguje na myśl. Tę energię, czyli tworzywo można postaciować, by przybrała określony kształt. Religie / zaszczepione zresztą na Ziemię jako programy umożliwiające sterowanie masami ludzkimi/ wmówiły nam, że to myśl boga, stwórcy – stworzyła świat i człowieka. Czy rzeczywiście tak jest ?

  Myśl jest początkiem wszystkiego, cokolwiek się dzieje. Tak powstał Wszechświat i tak samo
powstaje nadal. Każdego dnia go stwarzamy. Jaki będzie – zależne jest to nie od woli
enigmatycznego stwórcy, ale od nas samych. Świadomość tego przymusza nas do większej
odpowiedzialności za swoje myśli i emocje.

  Martwimy się dziś, co się stanie w roku 2012 ? Czas przełomu, w którym obecnie jesteśmy,
przez religie określany często końcem świata jest okresem, w którym każdy z nas może stać
się w pełni świadomy i zrozumieć, kim jest człowiek, to czas przygotowania się do świadomego i zgodnego działania z innymi. Wchodzimy w etap współpracy z istotami ze wszystkich wymiarów. A do tego trzeba się przygotować

  Skupiać się na dacie nie ma sensu, bo ta może ulec zmianie – jest ona zależna od stopnia naszego przygotowania, a to związane jest z umiejętnością oddzielenia naszej świadomości od wytworów naszego umysłu. Umiejętność opanowania naszych myśli,
emocji i reakcji – to obecnie podstawa!

  Stwarzasz Wszechświat i siebie od miliardów lat. Nie szukaj boga, wszystko
zaczęło się od Ciebie i wszystko w sobie zawierasz. Wystarczy, że wyciszysz umysł
i emocje, a usłyszysz siebie i zrozumiesz, że jesteś Całością !
 
  Mysle że temat samodzielne myślenie i różnice wiara i wiedza  wyczerpałem, kto ma ruszyć ruszy kto ma bronć swoich kodów bedzie bronił , nie zależy mi na przekonaniu kogokolwiek tylko na dostarczeniu informacji - reszta należy od kazdego z nas,
  Warto sprawdzic wiedzę podaną w postach zamieszczonych  na tym forum prze ze mnie i dopiero wtedy zadać pytanie lub ocenić jakoś tych informacji tej wiedzy. Więcej na  ten temat: http://www.nieziemskie.eu/
 
 pozdrawiam
Zapisane
Laguna__
Gość
« Odpowiedz #43 : Luty 22, 2009, 12:38:16 »

A teraz Laguno, czy usłysze zarzuty:
- że nie potrafie samodzielnie myslec poniewaz 'utorzsamiam sie z buddyzmem i chce go bronic'?
- czy to ze wogóle formuuje odpowiedz znaczy według ciebie ze 'nie potrafie myslec'?
Z jednej strony zarzucasz tekst który jest zwykłym oskarzeniem przyjetych przezemnie wartosci, z drugiej w temacie zastrzegasz ze 'obrona autorytetu' jest oznaką braku myslenia - czy to celowa pulapka, aby nikt nie odwazył sie bronić osobistego systemu? Macie mnie że tak powiem za bezmózga, bo nie kracze w hurze za Davidem Icke?
[/quote]

---------------------------------------------------------------------


Witaj Enigma
Na wstępie wyjaśnie dlaczego założyłam ten temat , oczywiście zainspirował mnie PETRAS-art. jaki  zamieścił w innym wątku przeniosłam tutaj po to , aby każdy z Was wypowiedział się co dla Was jest samodzielnym myśleniem -osobistym systemem wartości..
Chodziło mi ,aby uzyskać efekt Waszych wypowiedzi , ale nie odnoszących się tyle do samego art. , a raczej  wynikających z własnych doświadczeń , bo każdy z NAS je posiada .Mój rozwój duchowy opiera się głownie na OBSERWACJI - im dłużej w ten sposób zgłębiam wiedzę tym więcej z niej wynoszę , staram się nie oceniać innych wiedzących i nie potępiam ich systemów wartości .
Jeśli chodzi o systemy wartości związane z Kościołem mam swoje doświadczenia , które doprowadziły do tego ,że nie zagłebiam się w nie w jakiś  szczególny sposób , zwyczajnie rzecz ujmując czułabym się zamknięta jak w pudle w których nie ma drzwi , dlatego wyszłam poza jego ramy , poszłam dalej .
Według  mnie człowiek świadomy  ma w sobie dużu akceptacji dla innych i ich poglądów , doświadczeń - człowiek świadomy zdaje sobie sprawę ,iż każdy idzie swoją drogą ku szczytowi - są to jednak wędrówki indywidualne i dlatego jesteśmy wszyscy razem , ale jednocześnie osobno .
Jakakolwiek ingerencja w rozwój drugiego człowieka jest tutaj niewskazana - powoduje bowiem wewnetrzny konflikt osoby rozwijającej się tworząc chaos . Niestety My jako ludzie posiadamy w sobie naturę wojownika , dlatego każda odmienność budzi w nas złość i strach - samodzielne myślenie jest dla mnie wędrówką jaka jest zgodna z moim wnetrzem .

pozdrawiam Laguna
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #44 : Luty 22, 2009, 21:32:15 »

Witaj Petras,
a trzeba bylo tak od razu.  Duży uśmiech
I z punktu widzenia starej nauki ( metafizyki) i z punktu widzenia teologi holistycznych wlasciwie nie ma
zadnych roznic o "przedmiocie" dyskusji. Jesli jeszcze odsmiecimy jezyk to otrzymamy niezla baze
by nareszcie zrozumiec kim jestesmy i w jakim swiecie zyjemy.
serdecznie podrawiam
Zapisane
Petras
Gość
« Odpowiedz #45 : Luty 23, 2009, 09:26:29 »

Inność wrażliwych


 Wrażliwi, widzący świat energii, odczuwający go, odbierający go każdą cząstką siebie, co czują, co widzą?

 Szkoda, że takich ludzi często mylnie się odbiera, jako zamkniętych, wycofanych, czasami uznaje ich się za niezrównoważonych psychicznie.
 Szkoda ich, bo jak nie nauczą sie panować nad emocjami i ciałem fizycznym kończą w szpitalach lub giną samobójczą śmiercią.
 Szkoda ich, bo często są przegrani, w zetknięciu z ,,tępymi" i ,,zablokowanymi" jednostkami i nie radzą sobie w życiu z tego powodu.

 Często mając jeszcze młode ciała nie rozumieją, co się dzieje. Dlaczego mama i tata nie widzą pięknych barw w pokoju. Dlaczego nie zachwycają się tęczą, która poprawia humor.
 Dlaczego nie widzą małych istotek poruszających się w kwietnikach i machających przyjaźnie rękami.
Nie widzą, mimo, że wcześniej czytali o tych istotkach z książki na dobranoc. Na nieśmiałe zapytanie rówieśników czy widzą coś podobnego, słyszą odpowiedź negującą.
Nawet jak odpowiedź jest twierdząca to szybko orientują się, że rozmówca kłamie, bo na jedną z małych istotek o mało co nie nadepnął.
 Słyszą później, jak rozmówca, który wcześniej deklarował przyjaźń wyśmiewa się z innymi.
Od najmłodszych lat czują, że są inni. Nie rozumieją, dlaczego pan, który pojawia się w nocy w pokoju rozmawia z nimi, a nie z rodzicami. Dlaczego on może stać za oknem w powietrzu i nie spada.

 Często zasypiając odbywają podróże w kosmosie, widzą planetę z daleka.
Doświadczają piękna kosmosu, przelatujących złotych smug, białych mgieł. Obserwują, jak gwiazdy zmieniają barwy, widzą nieraz śmiesznie wyglądające postacie na innych planetach.
Kontakt z tymi osobnikami albo sprawia przyjemne wibrowanie ciała, albo czasami powoduje lęk.

 Często widzą proces rozpadu planet, ale i tu zachwyca paleta barw tego zjawiska, dostojeństwo procesu. Czują odbierając całym sobą konieczność zachodzenia takiego zjawiska.

 Brak zrozumienia i znalezienia bratniej duszy sprawia, że uczą się udawać. Kryją się ze swoimi zdolnościami. Nie zawsze to wychodzi, bo nieraz rówieśnik lub inna osoba jest zaskoczona gwałtowną reakcją na krytykę myślową.
Nieraz odbiór niechęci innej osoby sprawia, ze kontakt z nią staje się tak męczący iż z niego się rezygnuje. Często kończy się to słabszą oceną lub spowolnionym awansem w pracy.

 Wrażliwi świetnie się czują wśród osób mających opanowane emocje lub wysyłających pozytywne emocje. Cenią sobie takie znajomości, często za cenę ,,dołożenia do interesu". Nie zawsze niestety się to opłaca i jest to korzystne dla zainteresowanych

 Spotykając osoby,,harmonijne" widzą ich piękno. Zachwycają się ich ,,świeceniem". Czują ich ,,zapach", który jest zachwycający, nawet w czasie wykonywania ciężkiej pracy przez jednostkę harmonijną.

 Gdy wśród "harmonijnych" dochodzi do ,,konfliktu" jest to dla wrażliwych maksymalna porażka. Odbierają ją jako swoją osobistą porażkę wręcz klęskę życiową.
 Ciężko przyjmują brak uśmiechu na powitanie czy zwyczajny ostentacyjny brak przywitania, krytykę słowną, czy myślową

 Dobrze jest wtedy podeprzeć się ciszą.
Cisza sprawia, że w środku następuje przegrupowanie energii.
Cisza sprawia, że ciało zaczyna funkcjonować doskonale.
W ciszy można też trenować brak reakcji na "atak".
 Cisza sprawia że się krzepnie.
Cisza pozwala dotrzeć do drugiej osoby, z którą można się wymienić doświadczeniami, pozytywną energią, którą się odbiera całym sobą.
 Krytyka od tej osoby nie szkodzi, gdyż nie niesie za sobą destrukcyjnej energii. Jest rzeczowa pozwala zwrócić uwagę na zaistniały problem, pomaga dostrzec zrozumieć popełniany wcześniej wielokrotnie błąd.
 Wyczulona ,,membrana odbioru" wrażliwego taką krytyką nawet drgnięta nie zostaje.

Dzięki ciszy i wymianie wiedzy z "harmonijnymi" jednostkami wrażliwy krzepnie. To co kiedyś go bolało, teraz nawet nie wzbudza emocji.
A te jeśli się przytrafiają są agonią pierwszych lęków i doświadczeń z odrzucenia.

Wrażliwość pozostawia pamięć, która pozwala samemu kogoś nie krzywdzić.

Wrażliwość uczy poruszania się po myślach i wnioskach innych.

Wrażliwość pozwala wcześniej dostrzec działanie, które mogłoby być ingerencją w czyjś rozwój

Wrażliwość w ciszy to stan, który czuje każda cząsteczka ciała.

Tworzy to membranę odbioru myśli, smaku, dotyku świata energii.

Fajnie jest zatoczyć takie koło: z brzydkiego kaczątka stać się łabędziem

Fajnie jest się cofnąć w przeszłość i roześmiać się ze swoich wcześniejszych lęków i szarpaniny.

Fajnie jest też wiedzieć że są ludzie, którzy widzą i słyszą to co ty.

Fajnie jest dostrzec ciszę
« Ostatnia zmiana: Luty 28, 2009, 12:02:52 wysłane przez Petras » Zapisane
Petras
Gość
« Odpowiedz #46 : Luty 23, 2009, 09:30:26 »

acentaur oczywiście, że nazwy tego samego  bywają różne Uśmiech
serdecznie pozdrawiam Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 23, 2009, 09:49:37 wysłane przez Petras » Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #47 : Luty 23, 2009, 17:44:36 »

(...)przeniosłam tutaj po to , aby każdy z Was wypowiedział się co dla Was jest samodzielnym myśleniem -osobistym systemem wartości..
Bardzo dziwny sposób uzyskania odpowiedzi 'Co jest samodzielnym mysleniem' - dla mnie ten art to zwyczajna prowokacja.

Cytuj
Chodziło mi ,aby uzyskać efekt Waszych wypowiedzi , ale nie odnoszących się tyle do samego art. , a raczej  wynikających z własnych doświadczeń , bo każdy z NAS je posiada .

Skoro nie chodziło ci o wypowiedzi odnoszace sie do tego artykułu - po co go wiec zamieszczałas? Czy nie wystarczczyło zapytac 'Co uwazasz za samodzielne myslenie?' a efekt mógłby być o wiele bardziej konkretny.

Ale pomimo to umieściłas artykuł, do którego sama sie nie odniosłaś, zresztą reszta uczestników tej dyskusji postąpiła podobnie pisząc 'jakie to mądre, fajne...etc' nie odnosząc sie do konkretnych stwierdzeń (czy o to chodziło?) Tak tylko ja sie na to zdecydowałam, bo uważam ze tak kontrowresyjny tekst zasługuje na analize (moze nie idealną ale choćby minimalną). Dodam ze było mi trudno polemizowac z pogladami kogoś, kto na tym forum jest nieobecny. Czytając jednak reszte wypowiedzi mam smieszne wrazenie,  ze mało kto jest w stanie 'wyrazic własne zdanie' na temat tego co zaprezentowano. Nie mówiąc juz o tym ze nie odpowiedziałaś wprost na moje pytanie, tylko bardzo ogólnikowo (ale nie czekam juz na żadne). Czy to dlatego aby 'nie ingerować w mój rozwój'?

Cytuj
Jakakolwiek ingerencja w rozwój drugiego człowieka jest tutaj niewskazana - powoduje bowiem wewnetrzny konflikt osoby rozwijającej się tworząc chaos . Niestety My jako ludzie posiadamy w sobie naturę wojownika , dlatego każda odmienność budzi w nas złość i strach - samodzielne myślenie jest dla mnie wędrówką jaka jest zgodna z moim wnetrzem .

Doceniam, ale nalezało sie zastanowic nad tym przed zamieszczeniem owego tematu, lub chociaz opatrzyć go jakims zdaniem, które ujawniłoby twój pogląd na tą sprawe. Tymczasem ładnie sie pisze o samodzielnym myśleniu, tylko ze jakoś go nie widać (bez urazy do wszystkich którzy sie tu wypowiadali-bo to bardzo trudny temat)
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #48 : Luty 23, 2009, 18:56:25 »

Enigmo,
czy zastanawiałaś się nad procesami zachodzącymi w Twym duchowym i mentalnym wnętrzu?
Czy wzbudzając emocje, chciałabyś w tym temacie wpłynąć na czyjś rozwój, czy może pogrążyć się w dewolucji?
Czy wogóle zastanawiasz się czasami nad sobą?


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #49 : Luty 23, 2009, 21:56:55 »

Petras, piękny jest ten tekst „inność wrażliwych”.
Czytając go, jakbym szła po śladach cudzych i własnych zarazem, bo czyż wszyscy nie mamy podobnie? Czyż w inności swojej, w niepowtarzalności nie wędrujemy samotnie?
Tak ulotne i misterne przestrzenie stwarzamy swoją myślą, wyobraźnią, uczuciem, że tylko my sami możemy je penetrować. Nawet, gdy pozwolimy komuś na niewielki wgląd, i tak jest to krok malutki zaledwie w nasz świat … i tak nie zobaczy nikt tego, co sercu i oczom naszym dostępne. Bo to my jesteśmy stwórcą, bogiem i tym, co zachwyca się lub dziwi jak dziecko …
Ileż smutku rodzi ten brak współbrzmienia innych stwórców, ich brak uczestnictwa w krainie naszej, gdzie jest miejsce na elfy i tęczę przecudną, gdzie flet czarodziejski tęsknie pobrzmiewa a księżyce topią się w stawie zielonym … gdzie wszystko jest poezją i metafizyką, a najzwyklejsza czynność zawiera w sobie tyle niezwykłości pobocznej, że słów brakuje na opis … i poczuć tego nikt nie jest w stanie … nawet płomienie bliźniacze płoną osobno … a atomy gubią się w pustce …
I tylko czasem, myśl jedna nałoży się na drugą i splotą się w tańcu wirując … nim zgasną ...

Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 5 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.294 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

devilssoldiers telenovelasmundo amigos film akademiajazdykonnej