Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 23, 2024, 16:44:18


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: ŻYCIE Z CISZY  (Przeczytany 33805 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Kiara
Gość
« Odpowiedz #50 : Listopad 29, 2010, 11:50:23 »

Cytuj
Ja nie kupuje cudzych pojec i pojmowan

a ja nie sprzedaje  Cool
tylko napisalam slowo  Cool
po prostu alternatywa dla slowa
pustka to sunjata



Nie było to stwierdzenie kierowane personalnie do Ciebie.

Każda nazwa niesie w sobie pojęcia filozoficzne tego kto ją tworzył.

Ja staram się używać neutralnych ,  prostych ,dobrze mi znanych i czytelnych w moim języku urodzenia.
Takom mam zasadę.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Grudzień 09, 2012, 09:46:35 wysłane przez Kiara » Zapisane
Desipere
Gość
« Odpowiedz #51 : Grudzień 09, 2012, 07:33:51 »

Czy jest możliwe życie z ciszy ...
Podszedłem do tego tematu, zaprezentowanego przez piękny tekst ptaka, z punktu widzenia procesów fizjologicznych zachodzących w organizmie, a szczególnie w mózgu. Otóż, za brak ciszy w mózgu odpowiedzialny jest ciągły proces spalania pokarmów w nim zachodzący. Nie da się myśleć bez jedzenia - i nawet głodówka, nie oznacza, że mózg się nie odżywia. Przy dłuższej głodówce, organizm zaczyna odżywiać się samym sobą. Aż do fizycznej smierci i ... zaniknięcia procesu myślenia.

Udaje nam się momentami uzyskać tzw. ciszę pozorną, która w rzeczywiści polega na niedopuszczaniu myśli, wciąż się tworzących. Chwila nieuwagi - i już ponownie wpadamy w ocean myśli ...

Zresztą ocean jest tu dobrym przykładem. A właściwie żyjące w nim ryby, dla których ocean jest całym światem. Cokolwiek "pomyśli" ryba jest z wody i o wodzie. Podobnie człowiek jest zanurzony odwiecznie w oceanie myśli. Czasami, powodowana ciekawością, ryba wyskakuje nad powierzchnię oceanu i przez moment widzi świat jakby inny. Ale trwa to tylko chwilę - bo żeby nie zginąć - ryba musi powrócić do wody. Tak samo jest z ludzkim myśleniem - możemy na moment przestać mysleć, ale ... w końcu musimy wypowiedzieć (wykrzyczeć) to co w głowie powstało, bo inaczej myśli nas zatrują. Tak jak zatruwają nas inne produkty przemiany materii jeśli ich nie wydalimy. Dlatego niemyślenie może trwać niedługo (tak jak niedługo trwa zatrzymanie oddychania).



Oczywiście, znamy przykłady joginów, którzy wprost ćwiczą przebywanie w stanie milczenia. Ale zauważmy - jest to związane z wydatkowaniem energii do minimum! W danej pozycji assany (np. kwiata lotosu), jogina przebywa tak długo, aż całkowicie wyciszy organizm - spowolni bicie serca i oddech. A to oznacza, zmniejszenie ciśnienia krwi pompowanej do mózgu - a więc w rezultacie zmniejszenie procesu spalania w nim produktów.

Ha ... i w tym momecie pojawia się pytanie: którym z produktów przemiany materii w mózgu jest nasze myślenie?
Odpowiedź wydaje się oczywista: nasze myślenie to energia powstająca w czasie spalania (np. cukrów). Bo czymże jest energia?
Jest to słowo, opisujące pewną potencjalność do wykonania pracy - ale w rzecywistości czym jest energia (poza mglistą definicją) - nikt nie wie. Bowiem wymyślono pojęcie energii by tłumaczyć zjawiska zachodzące w przyrodzie. Tak jak wymyślono pojęcie Boga, by tłumaczyć człowiekowi to ... co sam wymyślił (co jest produktem jego myśli).

Nie można przestać myśleć ... ale w pewnej wizualizacji znajduję w sobie punkt (rozciągłość), który jest poza materią - a właściwie jest tej materii środkiem. To punkt w którym skupia się nasza grawitacja. Lecz tych punktów, w rzeczywistości jest nieskończenie wiele - więc moja świadomość odczuwania ma nieskończenie wiele punktów zaczepienia! I w tych punktach próbuję odnaleźć ciszę ... choć nie jest to łatwe ... bo mój mózg ciągle ... trawi.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 09, 2012, 07:49:44 wysłane przez Desipere » Zapisane
barneyos


Gawędziarz


Punkty Forum (pf): 2
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 689



Zobacz profil
« Odpowiedz #52 : Grudzień 09, 2012, 12:44:24 »

Zdaje się jakoś tak było, że ludzki mózg waży ok.2% ludzia, ale zużywa 20% dostarczanej energii do organizmu, coby potwierdzało, że ... że laureci nagrody Nobla i filozofowie, to największe obżartuchy.
Zapisane

Pzdr barneyos   Cool

----------------------------------
\"Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić\"
\"Im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mniej wiem\"
east
Gość
« Odpowiedz #53 : Grudzień 09, 2012, 21:21:59 »

@Desipere
Cytuj
... bo żeby nie zginąć - ryba musi powrócić do wody. Tak samo jest z ludzkim myśleniem
Wydaje się, że stawiasz bardzo wiele założeń bez ich poparcia. Założeń, które mogą byc błędne . Bo czy człowiek MUSI powrócić do myślenia , aby żyć ?
Przykład - całkowicie wyłączeni z komunikacji ludzie-warzywa. Ich życie to wegetacja bez myślenia, ale przecież to również życie.

Cytuj
- możemy na moment przestać mysleć, ale ... w końcu musimy wypowiedzieć (wykrzyczeć) to co w głowie powstało, bo inaczej myśli nas zatrują.
Znów założenie.
Dlaczego musisz wykrzyczeć myśli ? One się w Tobie kumulują ? Nie zdarzyło Ci się nigdy po prostu puścić myśl, nie przywiązywać się do niej ? Nie zdarzyło się nigdy obserwować  myśli przepływające jak chmury na niebie ?
Otóż JA faktycznie MUSI się zająć myślą, musi się do niej odnieść, a niekiedy właśnie wykrzyczeć ją.
Bo JA to taka iluzoryczna konstrukcja do tego, aby się zajmować myślami i je przetwarzać.
Cytuj
Tak jak zatruwają nas inne produkty przemiany materii jeśli ich nie wydalimy
Wydalanie nie jest jednoznaczne z przetrawieniem. Są takie produkty, które przechodzą przez organizm nie zmienione.

Otóż Cisza to ów stan wyłączenia .. moze nawet rozproszenia .. w którym myśli nie mają szans się zagnieździć przepływając mimo.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 09, 2012, 21:22:55 wysłane przez east » Zapisane
Desipere
Gość
« Odpowiedz #54 : Grudzień 10, 2012, 05:28:23 »

Desipere: ... bo żeby nie zginąć - ryba musi powrócić do wody. Tak samo jest z ludzkim myśleniem

east: Wydaje się, że stawiasz bardzo wiele założeń bez ich poparcia. Założeń, które mogą byc błędne . Bo czy człowiek MUSI powrócić do myślenia , aby żyć ?
Przykład - całkowicie wyłączeni z komunikacji ludzie-warzywa. Ich życie to wegetacja bez myślenia, ale przecież to również życie.

Desipere: Wyciągasz wnioski posługując się metodą łączenia słów (znaczeń), tak by spełniały twoje kryteria myślenia. A przecież moje odniesienie porównujące świat ryb i świat myśli, dotyczy tylko faktu, że tak jak ryby bez wody, tak my bez myślenia nie potrafimy istnieć - zbyt długo. Twój przykład z ludźmi-warzywami, nie jest dobry. Bo skąd wiesz, że oni nie myślą? Tylko dlatego, że nie mogą skomunikować się ze światem zewnętrznym?

---------------------------------------------------------------------------

Desipere - możemy na moment przestać myśleć, ale ... w końcu musimy wypowiedzieć (wykrzyczeć) to co w głowie powstało, bo inaczej myśli nas zatrują.

east: Znów założenie.
Dlaczego musisz wykrzyczeć myśli ? One się w Tobie kumulują ? Nie zdarzyło Ci się nigdy po prostu puścić myśl, nie przywiązywać się do niej ? Nie zdarzyło się nigdy obserwować  myśli przepływające jak chmury na niebie ?
Otóż JA faktycznie MUSI się zająć myślą, musi się do niej odnieść, a niekiedy właśnie wykrzyczeć ją.
Bo JA to taka iluzoryczna konstrukcja do tego, aby się zajmować myślami i je przetwarzać.

Desipere: No, może użyłem zbyt poetycko brzmiącego w tym kontekście słowa "wykrzyczeć". OK, "zmniejszę siłę głosu" i powiem ... powiedzieć, wypowiedzieć. Tylko nie łap mnie teraz za słowo, wskazując, że np. to co innego, co napisać.

---------------------------------------------------------------------------

Desipere: Tak jak zatruwają nas inne produkty przemiany materii jeśli ich nie wydalimy

east: Wydalanie nie jest jednoznaczne z przetrawieniem. Są takie produkty, które przechodzą przez organizm nie zmienione.
Otóż Cisza to ów stan wyłączenia .. moze nawet rozproszenia .. w którym myśli nie mają szans się zagnieździć przepływając mimo.

Desipere: otóż to - strawione, czy nie z organizmu staramy się usunąć. Przemyślane czy nie - słowa - staramy się wypowiedzieć.

Można powiedzieć, że radio nie wytwarza dźwięków jeśli je ściszymy - ale nie oznacza to, że muzyka (dźwięk) z niego się nie wydobywa. Tak samo jest z myśleniem - ono istnieje cały czas - i tak jak wyłączenie odbiornika kończy jego działanie - tak dla nas, zaprzestanie myślenia, wiąże się ze śmiercią.

Być może problem tkwi w tym, co uznajesz za myślenie, a co według Ciebie nim nie jest?
Prawdopodobnie dzielisz - na to co podświadome i to co świadome. Według mnie podział ten jest iluzoryczny. Bo moge powiedzieć np. tak, że organizm ciągle myśli: czy serce bije poprawnie, czy wątroba dobrze trawi i czy nasz oddech jest równy. W przypadku jakichkolwiek zakłóceń, mózg dowie się o tym prawie natychmiast.

Prawdopodobnie "zrzucasz" ten rodzaj oddziaływania do myślenia podświadomego, albo wprost - do stanu niemyślenia. Według mnie niepotrzebnie dzielisz (świat). Tak jak sztuczny jest podział na dobro i zło: to co złe dla jednego jest dobre dla drugiego i na odwrót - tak nie ma znaczenia czy myśleniem nazwiemy proces trawienia, czy wypowiadanie myśli właśnie powstałej. Wszystko co wynika z podziału należy do światów (pojęć) umownych.

Bo taki jest człowiek: dopóki czegoś nie wrzuci do odpowiedniej "szufladki", dopóty to coś nie istnieje. A ta skłonność wynika właśnie z trawienia. (Sam taki jestem, więc nie jest to żaden przytyk).

Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Grudzień 10, 2012, 05:51:34 wysłane przez Desipere » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #55 : Grudzień 10, 2012, 08:38:05 »

To tylko przypuszczenia iż człowiek tzw.  "warzywo", ( dla mnie nigdy nim nie jest żaden człowiek) nie myśli i nie odczuwa. Skąd to wiesz, bo tak uważasz gdy ktoś ma niemożliwość przekazu tego co myśli słowami lub czynami? To nie jest żaden dowód na niemyślenie i nie odczuwanie. To jest tylko dowód na niemożliwość odbioru  myśli takiego człowieka przez tych obok niego.

Ale już od dawna istnieją dowody na uczucia roślin potwierdzone  naukowymi badaniami, u nas na forum jest taki film , trzeba go tylko odszukać.
Zatem negowanie wszystkiego z udowadnianiem własnej jedynej racji ma dla mnie jakiś dziwny podtekst.... ,a że wrażliwa jestem bardzo , ufam swoim odczuciom gdy myśli cudze kreowane publicznie  oglądam nie tylko tradycyjnymi sposobami.

Kiara Uśmiech Uśmiech


ps. Relacje ludzi wybudzonych ze śpiączki oraz często uznawanych za martwych świadczą o tym, iż nie tylko myślą  ale logicznie i uczuciowo działają ludzie jako byt myślowy. Dla medycyny juz nie  połączeni  ze swoim mózgiem i możliwością przekazu myśli przez swoje ciało fizyczne.
Zatem należało by jednak  uznać iż tradycyjne twierdzenia o ludzkich myślach i myśleniu oraz myśli przekazie są co najmniej niedoskonałe lub całkowicie błędne.
Dodać nalezy iż nie mało jest ludzi bez problemu czytających myśli innych nie wypowiedziane jeszcze jako słowa.
Zatem co jest prawdą rzeczywistą , a co jej nieudolnym jeszcze określaniem.....  zależy to tylko od osobistego rozwoju człowieka, jego ponad fizycznego aparatu poznawczego  i możliwości akceptacji prekursorskich informacji.

Czy to już pora na negacje telepatii i wszystkich tele......
Jednym zagadnieniem jest tworzenie myśli inaczej myślowa analiza , synteza lub ich odbiór , a zupełnie innym sposób przekazu i możliwość odczytu.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 10, 2012, 08:58:11 wysłane przez Kiara » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #56 : Grudzień 10, 2012, 12:12:54 »


Desipere: Wyciągasz wnioski posługując się metodą łączenia słów (znaczeń), tak by spełniały twoje kryteria myślenia. A przecież moje odniesienie porównujące świat ryb i świat myśli, dotyczy tylko faktu, że tak jak ryby bez wody, tak my bez myślenia nie potrafimy istnieć - zbyt długo.
- to jest właśnie założenie .Może właściwiej byłoby stwierdzić, że "nie potrafimy istnieć dłużej w komunikacji z otoczeniem", ale i na to nie ma dowodów (patrz wywody Kiary )

Cytuj
Twój przykład z ludźmi-warzywami, nie jest dobry. Bo skąd wiesz, że oni nie myślą? Tylko dlatego, że nie mogą skomunikować się ze światem zewnętrznym?
Ani dobry , ani niedobry, ponieważ stwierdza on tylko "ludzie-warzywa" nie komunikują myśli, ale mimo to żyją, czyli do funkcjonowania w odniesieniu do otoczenia nie jest im potrzebna myśl.  Faktycznie niewiele to daje Duży uśmiech

---------------------------------------------------------------------------


Cytuj
Desipere: No, może użyłem zbyt poetycko brzmiącego w tym kontekście słowa "wykrzyczeć". OK, "zmniejszę siłę głosu" i powiem ... powiedzieć, wypowiedzieć. Tylko nie łap mnie teraz za słowo, wskazując, że np. to co innego, co napisać.
Ok, ale to nie zmienia faktu, że na myśl można nie reagować pomimo jej zauważenia, a tym samym wcale ich natłok nie musi "zatruwać" odbiornika/przekażnika czyli człowieka.

Cytuj
Desipere: otóż to - strawione, czy nie z organizmu staramy się usunąć. Przemyślane czy nie - słowa - staramy się wypowiedzieć.
Organizm nie "stara się" niektórych treści usuwać. Po prostu w żaden sposób na nie nie reaguje.

Cytuj
Można powiedzieć, że radio nie wytwarza dźwięków jeśli je ściszymy - ale nie oznacza to, że muzyka (dźwięk) z niego się nie wydobywa. Tak samo jest z myśleniem - ono istnieje cały czas - i tak jak wyłączenie odbiornika kończy jego działanie - tak dla nas, zaprzestanie myślenia, wiąże się ze śmiercią.
Ok, weźmy ten przykład z radiem. Przenikają go różne "treści" czyli fale radiowe. Bardzo bardzo różne począwszy od sygnałów radiowych od nadajników analogowych, poprzez cyfrowe, pakiety danych (sms, mobilny internet gsm), na falach emitowanych przez wszelkie domowe urządzenia na prąd skończywszy, ale właśnie TO radio nie odbiera tego całego smogu. Pomija go bo zostało nastrojone na określoną stację.
I w tym sensie myśli które się "dekodują" w ludzkim odbiorniku są niejako przezeń przyciągane, czyli że odbiornik jest z nimi zestrojony. Radio wyłapuje czasami inne "stacje radiowe" ale sygnał jest tak słaby że nie jest w stanie zagłuszyć silnego sygnału.
Dopiero to porównanie można by odnieść do pojawiania się myśli i ich dekodowania w człowieku. Bardziej jako model "radiowy" a nie "trawienny".
I teraz to, co jest w tym ludzkim "radiu" potencjometrem to program sterujący pt JA. Również otrzymany z zewnątrz.


Cytuj
Bo moge powiedzieć np. tak, że organizm ciągle myśli: czy serce bije poprawnie, czy wątroba dobrze trawi i czy nasz oddech jest równy. W przypadku jakichkolwiek zakłóceń, mózg dowie się o tym prawie natychmiast.
Ok, tylko , czy nazwać to myśleniem ? Istnieje jakiś rodzaj komunikacji międzykomórkowej i to zostało udowodnione, ale nie zostało nazwane procesem myślowym.

Cytuj
Według mnie niepotrzebnie dzielisz (świat).
Właśnie odwrotnie. Postrzeganie świata jest możliwe bez wydzielania z niego postrzegającego, czyli owego JA. Bo tak jak piszesz :

Cytuj
Tak jak sztuczny jest podział na dobro i zło: to co złe dla jednego jest dobre dla drugiego i na odwrót - tak nie ma znaczenia czy myśleniem nazwiemy proces trawienia, czy wypowiadanie myśli właśnie powstałej. Wszystko co wynika z podziału należy do światów (pojęć) umownych.
I właśnie owa sztuczność , kiedy jest zauważona, rozpoznana, staje się dowodem na to, że "prawdziwość" tkwi poza ową sztucznością.

Cytuj
Bo taki jest człowiek: dopóki czegoś nie wrzuci do odpowiedniej "szufladki", dopóty to coś nie istnieje. A ta skłonność wynika właśnie z trawienia. (Sam taki jestem, więc nie jest to żaden przytyk).
I tu poprawka - dopóki to, co uważasz za JA nie zaszufladkuje , dopóty uważa ono - oraz każde inne ja- że to coś nie istnieje. Dobrym przykładem jest tu stan "splątany"  zero-jeden. Kiedy obserwator ,czyli jakieś JA dokonuje obserwacji wtedy następuje kolaps do jednej możliwości ZERA albo JEDEN. Nie może być inaczej , gdyż "odbiornik-JA" funkcjonuje wyłącznie w dychotomii, a to co poza nią nie jest dlań w ogóle postrzegalne.
Rzecz w tym ,ze Człowiek to nie tylko JA. To istota nieutożsamiona również , powiązana z Całością na sposób kwantowy i jeśli zdarzyło Ci się śledzić prace neurofizjologów (Stuart Hameroff ) albo fizyków (np. Fritz Albert Popp ) odnośnie Świadomości to może się w tym orientujesz .
Zapisane
Desipere
Gość
« Odpowiedz #57 : Grudzień 11, 2012, 09:28:04 »

East: Ok, weźmy ten przykład z radiem. Przenikają go różne "treści" czyli fale radiowe. Bardzo bardzo różne począwszy od sygnałów radiowych od nadajników analogowych, poprzez cyfrowe, pakiety danych (sms, mobilny internet gsm), na falach emitowanych przez wszelkie domowe urządzenia na prąd skończywszy, ale właśnie TO radio nie odbiera tego całego smogu. Pomija go bo zostało nastrojone na określoną stację.
I w tym sensie myśli które się "dekodują" w ludzkim odbiorniku są niejako przezeń przyciągane, czyli że odbiornik jest z nimi zestrojony. Radio wyłapuje czasami inne "stacje radiowe" ale sygnał jest tak słaby że nie jest w stanie zagłuszyć silnego sygnału.
Dopiero to porównanie można by odnieść do pojawiania się myśli i ich dekodowania w człowieku. Bardziej jako model "radiowy" a nie "trawienny".
I teraz to, co jest w tym ludzkim "radiu" potencjometrem to program sterujący pt JA. Również otrzymany z zewnątrz."

Desipere: Nie można podać przykładu, który nie byłby elementem (efektem) działalności człowieka. A to bardzo zawęża możliwość poznania ... właśnie człowieka. Człowiek widzi świat poprzez pryzmat swoich wyobrażeń, które wprost organicznie tkwią w zasadzie przyczynowo-skutkowej. Przykład z radiem ma również tę cechę. Ale zobacz: istnieje nieskończenie wiele częstotliwości, które radio odbiera - ale dostrająjąc je, te fale można filtrować. Nie zmienia to jednak faktu, że promieniowanie tła, tzw. szumy - nadal istnieją. W starszych - analogowych - odbiornikach były one całkiem dobrze słyszalne.

Ale skąd ten szum? Jego źrółem musi być coś co promieniuje, a więc coś co ma energię! I w tym znaczeniu - szerokim - rozumiem trawienie. Jeśli energia się wyczerpie - "trawienie" - czyli pewnien proces fizykochemiczny dziejący sie w materii ustaje. Gwiazda zdążająca w swoim cyklu ku śmierci, przechodzi jeszcze przez fazę rozbłysku jako supernowa, - i wtedy emituje bardzo dużo (nawet nieistotne czego). W momencie gdy proces spalania - "trawienia" - w niej energii zanika, gwiazda umiera. I z pewnością trudno będzie odnaleźć ślady jej szumu w naszym odbiorniku.

To "dostrajanie" odbiornika bardziej przyrównałbym do wybiórczości naszego myślenia. Poznajemy jakieś poglądy, które np. przez swoją nowatorskość (odkrywczość) wywołują w nas emocje (dobre lub złe) i tworzymy w ten sposób nasz filtr wyobrażeniowy o świecie, który staje się naszą, ciągle emitowaną z mózgu - audycją radiową. Czasami selektywna moc tego nadawania jest tak wielka, że nie mamy siły zmienić odbioru i przejść na inne pasmo nadawania.

Również pojęcie "odbioru" wydaje sie w tym momencie adekwatne: my po prostu dostrajamy nasz umysł do określonych częstotliwości znaczeń, przychodzących z zewnątrz, po czym - samowzbudzeni (co wymaga trawienia) - zaczynamy rezonansowo "nadawać" na tej samej fali. Jeśli przyjąć organiczny imperatyw: przyczyna-skutek - to nasze nadawanie jest sprawą wtórną wobec sygnału który do nas dociera z zewnątrz. Trochę modyfikujemy ten sygnał poprzez inny (określony przez DNA) kształt komórek.

Pozdrawiam Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #58 : Grudzień 11, 2012, 14:44:38 »

Poznajemy jakieś poglądy, które np. przez swoją nowatorskość (odkrywczość) wywołują w nas emocje (dobre lub złe) i tworzymy w ten sposób nasz filtr wyobrażeniowy o świecie, który staje się naszą, ciągle emitowaną z mózgu - audycją radiową. Czasami selektywna moc tego nadawania jest tak wielka, że nie mamy siły zmienić odbioru i przejść na inne pasmo nadawania.
Nie tyle "tworzymy nasz filtr" co "filtr się tworzy". I  to nie "Czasami" ,ale non stop to sie dzieje, że moc nadajnika zewnętrznego (lub też rozwibrowany kanał wewnętrznego odbioru ) są tak silnie nastrojone, że wyjść poza tą "audycję" wydaje się niemożliwe. Ba  - ona staje się "NAMI" określa to, kim jesteśmy a w końcu nie widać żadnej różnicy pomiędzy "tylko audycją" , a JA. I wtedy tak bezrefleksyjnie i automatycznie ze świętym przekonaniem ludzie jak mantrę powtarzają "Myślę więc jestem". Albo : "moje serce", "moj mózg" czy też "moje życie" zamiast po prostu serce, mózg , życie.
Cytuj
Również pojęcie "odbioru" wydaje sie w tym momencie adekwatne: my po prostu dostrajamy nasz umysł do określonych częstotliwości znaczeń, przychodzących z zewnątrz, po czym - samowzbudzeni (co wymaga trawienia) - zaczynamy rezonansowo "nadawać" na tej samej fali.
"My dostrajamy nasz umysł " ... a może raczej to "umysł zostaje zestrojony z .. " . Bo popatrz że dziecko odtwarza zachowania rodziców z początku bezkrytycznie ich "małpując". Ono się uczy i jest nauczane, albo raczej - programowane , co de facto jest dostrojeniem do częstotliwości zewnętrznych znaczeń plus kojarzenie z określonym zdarzeniem w fizyczności. Nie bardzo tu jakby widać rolę trawienia. Chyba , że proces kojarzenia w ten sposób określić. Kojarzenie przy obecności uczuć np miłości rodzicielskiej.
Cytuj
Jeśli przyjąć organiczny imperatyw: przyczyna-skutek - to nasze nadawanie jest sprawą wtórną wobec sygnału który do nas dociera z zewnątrz. Trochę modyfikujemy ten sygnał poprzez inny (określony przez DNA) kształt komórek.

Bardzo ciekawy model. Modyfikacja zewn. sygnałów przez wewn. filtr DNA ?
Zapisane
Strony: 1 2 [3] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.085 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

smoczywladcy informatyka watahapierwotnych nii-chan wataha-farkas