Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 19, 2024, 00:35:10


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 6 [7] 8 9 10 11 12 13 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Kosmiczne DNA CZŁOWIEKA, pochodzenie BIAŁYCH LUDZI  (Przeczytany 205548 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
arteq
Gość
« Odpowiedz #150 : Styczeń 14, 2011, 13:03:44 »

Mam pytanie: czy w "czystej" próbówce pojawiło się to samo czy też inne/zmodyfikowane DNA? Czy eksperyment dotyczył mozliwości "bezingerencyjnej" modyfikacji DNA?
Czym innym jest powielanie, a czym innym modyfikowanie...
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #151 : Styczeń 14, 2011, 14:38:23 »

Witaj Arteq
Z tego co wynika z opisu doświadczenia w linku ( po angielsku ) to DNA  w czystej wodzie odpowiada w 98% oryginałowi, a dodatkowo w probówce w której było oryginalne DNA po doświadczeniu go nie stwierdzono już.. "zniknęło" jakby..

http://arxiv.org/PS_cache/arxiv/pdf/1012/1012.5166v1.pdf

Eksperyment wykazał bezingerencyjny transfer DNA z jednego miejsca w drugie - teleportację -  poprzez Pole.

Jeśli uda się to powtórzyć wielokrotnie przez niezależne zespoły to będzie nie lada orzech do zgryzienia dla klasycznej nauki.
Mniemam, że albo tego nie skomentują jakby nic się nie stało, albo ukryją wyniki powtórzeń, a sam noblista , który to odkrył pod wpływem presji ( może nawet skreślenia w świecie nauki ) stwierdzi, że się pomylił .. już tak nie raz bywało w historii.

Na szczęście informacja o tym poszła w świat, a sam przebieg doświadczenia został opisany i zamieszczony w w/w linku więc kto chce i ma takie możliwości może sobie to powtórzyć.
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #152 : Styczeń 14, 2011, 14:51:52 »

Dzięki za info.

ale te 98%... chcemy przerzucić człowieka a wyłazi... szympans.
Sorry, ale chłopaki musieliby dopracować aby mówić o teleportacji  :]
« Ostatnia zmiana: Styczeń 14, 2011, 14:52:03 wysłane przez arteq » Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #153 : Styczeń 14, 2011, 15:10:03 »

Wszyscy będziemy chimerami
05/01/11


Od początku życia na Ziemi po dziś dzień organizmy należące do różnych gatunków łączą się ze sobą. Człowiek nie jest tu wyjątkiem, a rozwój biotechnologii coraz bardziej zaciera granice między nami a resztą świata zwierzęcego
 

Gdyby Lydia Fairchild wiedziała, co ją czeka, pewnie nigdy nie złożyłaby podania o zasiłek. Jednak w 2002 r. ta 26-letnia Amerykanka była bezrobotna, miała na utrzymaniu dwójkę dzieci i trzecie w drodze, a po rozstaniu ze swym partnerem Jamie Townsendem została bez środków do życia. Opieka społeczna zażądała wykonania testów genetycznych potwierdzających ojcostwo Townsenda. Wynik zaszokował Lydię – owszem, Jamie był ojcem jej dzieci, natomiast ona nie była ich matką. Zamiast zasiłku doczekała się podejrzeń o próbę wyłudzenia pieniędzy albo „wynajmowanie macicy” – rodzenie dzieci dla par, które same nie mogły ich mieć. „To był jakiś koszmar. Nikt z nas nie mógł zrozumieć, o co tu chodzi. Opieka społeczna groziła, że zabierze mi dzieci i nadzorowała przebieg mojego trzeciego porodu” – wspomina Lydia. Testy DNA wykonane u noworodka wykazały to samo, co poprzednie – brak pokrewieństwa z matką. Rozwiązanie zagadki znalazł dopiero prawnik. Opis podobnego przypadku zamieszczono kilka lat wcześniej w czasopiśmie „New England Journal of Medicine”. Badacze wykonali kolejną serię testów genetycznych u członków dalszej rodziny oraz ponownie u Lydii, ale pobierając próbki różnych tkanek z jej organizmu. I wtedy okazało się, że choć DNA z jej skóry czy włosów nie pasuje do DNA jej dzieci, to materiał pobrany z szyjki macicy – tak. Lydia Fairchild ma ciało złożone z komórek dwóch genetycznie różnych osób. W łonie jej matki początkowo powstały dwa żeńskie zarodki, które połączyły się w jeden. „Jestem swoją własną siostrą bliźniaczką. Jestem chimerą” – mówi Lydia.

Gdy spojrzymy na definicję tego słowa, trudno się oprzeć niemiłym skojarzeniom. Starożytni Grecy opisywali chimerę jako ziejącego ogniem stwora, będącego połączeniem kozy, lwa i węża (ewentualnie smoka). Spotkał ją smętny koniec – zginęła z ręki herosa Bellerofonta, dosiadającego innego „mieszańca”, czyli Pegaza – ale do dziś pojawia się w grach komputerowych czy filmach jako potwór. Możliwość przekroczenia barier między gatunkami czy połączenia ze sobą ciał dwóch odmiennych osobników budziła lęk i odrazę wśród naszych przodków jako coś nienaturalnego, groźnego dla ludzi. Dziś jednak wiemy, że to nieprawda. Mieszanie się ze sobą komórek czy genów zachodzi w całej przyrodzie na potężną skalę. Zjawisko to dotyczy także Homo sapiens i to częściej, niż mogłoby się wydawać.

 
Komórki jakoś się dogadują

Nikt nie wie, jak często rodzą się ludzie tacy jak Lydia Fairchild. Dotychczas opisano ponad sto przypadków, ale zjawisko może być znacznie powszechniejsze. Z badań wynika bowiem, że ludzie-chimery najczęściej żyją i funkcjonują zupełnie normalnie. Ich „podwójna” tożsamość wychodzi na jaw albo przypadkiem, po wykonaniu testów DNA z zupełnie innego powodu, albo po zgłoszeniu się do endokrynologa czy ginekologa z powodu zaburzeń rozwoju narządów płciowych. Tak może dziać się w przypadku osób, które powstały z połączenia zarodka męskiego i żeńskiego. Natomiast „jednopłciowe” chimery tylko czasami różnią się wyglądem od innych ludzi – wówczas, gdy w ich skórze przemieszane są komórki o różnych genach, dające w efekcie dziwaczne, mozaikowe zabarwienie naskórka, włosów czy tęczówki oka.

Sam mechanizm powstawania chimery jest dość dobrze poznany. „Normalnie aż do momentu implantacji w ścianie macicy zapłodnione komórki jajowe są otoczone osłonką przejrzystą. Osłonka ta nie pozwala dzielącym się komórkom zarodka rozproszyć się i jednocześnie chroni je przed kontaktem z innymi zarodkami. Naturalne chimery powstają wówczas, gdy dwa zarodki tracą swą osłonkę przejrzystą przedwcześnie, a następnie po kontakcie przylegają do siebie, albo gdy implantują się w macicy bardzo blisko siebie i następnie »wrastają« jeden w drugi” – pisze prof. Lee Silver w książce „Raj poprawiony”. Innymi słowy – powstają jakby „wymieszane” bliźniaki syjamskie. Jednak to, gdzie trafią ich poszczególne „składniki”, jest trudne do przewidzenia. Może być tak, jak w przypadku Lydii Fairchild, że jajniki – a więc i komórki jajowe, z których geny są przekazywane dzieciom – powstaną z jednego typu komórek, a krew, skóra czy mięśnie z drugiego.

Najbardziej zadziwiające jest jednak to, że owo połączenie tak dobrze funkcjonuje. „Komórki mieszają się ze sobą, zanim powstanie układ odpornościowy. Dlatego potem traktuje on obydwa typy komórek jak swoje” – mówi prof. Marek Maleszewski z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Warszawskiego. To, że różne części ciała zawierają różny zestaw genów, nie jest najczęściej żadnym problemem. „Wszystkie komórki chimery są pochodzenia ludzkiego, wszystkie reagują na te same bodźce i sygnały molekularne i wszystkie są zaprogramowane do współpracy ze swymi sąsiadami i do różnicowania się w tkanki i narządy dorosłego osobnika” – pisze prof. Silver.

Moja krew, twoja krew

Znacznie częściej dochodzi natomiast do zjawiska zwanego mikrochimeryzmem. Polega ono na przejściu stosunkowo niewielkiej ilości komórek z jednego organizmu do drugiego. W naturalnych warunkach dochodzi do tego podczas ciąży – poprzez łożysko, które wszak nie jest stuprocentowo szczelną barierą. Komórki płodu mogą przeniknąć przez nie do krwiobiegu matki (i krążyć w nim nawet przez kilkadziesiąt lat) i vice versa. Możliwa jest nawet taka „transfuzja” między bliźniakami dwujajowymi korzystającymi ze wspólnego łożyska. I co prawda lekarze podejrzewają, że obce komórki mogą sprzyjać chorobom autoimmunologicznym, takim jak toczeń czy twardzina, ale też większości z nas zapewne nie wyrządzają żadnej krzywdy. Być może nawet wspomagają regenerację uszkodzonych narządów.

Mikrochimeryzm jest zresztą nierzadko korzystny dla zdrowia i od dawna wykorzystywany przez lekarzy. Obce komórki trafiają bowiem do organizmów pacjentów poddanych transfuzji tzw. pełnej krwi oraz tych, którym przeszczepiany jest szpik kostny W przypadku tych ostatnich są one jedynymi komórkami krwiotwórczymi.Własny szpik pacjenta został zniszczony przed przeszczepem – a mimo to nikt nie nazywa takich osób potworami, choć z technicznego punktu widzenia są chimerami: noszą w sobie całkiem sporo, bo ok. 2,5 kilograma „cudzych” komórek.

Dziecko dwóch matek (albo dwóch ojców)

Dobra kondycja ludzkich chimer sprawiła, że badacze zaczęli myśleć o tworzeniu ich w laboratorium. Powód jest prosty – umożliwienie posiadania biologicznego potomstwa parom tej samej płci. „Z technicznego punktu widzenia zabieg taki byłby możliwy do przeprowadzenia już dzisiaj” – twierdzi prof. Silver. W przypadku kobiet procedura wyglądałaby następująco: lekarze pobierają od każdej z nich komórki jajowe i zapładniają je in vitro materiałem z banku nasienia, uprzednio sortując go tak, by do zabiegu użyte były tylko plemniki zawierające chromosom X. Powstają zarodki żeńskie, które następnie są łączone ze sobą – mamy więc córkę-chimerę, która łączy w sobie materiał genetyczny obu matek (i ojca – dawcy nasienia). Zarodek jest wszczepiany do macicy jednej z matek, która po dziewięciu miesiącach rodzi dziewczynkę. W podobny sposób można uzyskać dziecko mające dwóch ojców i jedną matkę (przy czym akurat tutaj potrzebna byłaby jeszcze „matka zastępcza”, która donosi ciążę).

Oczywiście to, że coś jest teoretycznie możliwe, nie oznacza, że ktoś będzie próbował to zrobić. Przeszkód jest mnóstwo, począwszy od wątpliwości etycznych po niezbędne do przeprowadzenia zabiegu środki techniczne i finansowe „Swego czasu było przecież głośno o klonowaniu człowieka, ale żaden poważny naukowiec się tym nie zajął” – przypomina prof. Maleszewski. W wielu krajach pary homoseksualne mogą adoptować dzieci i z powodzeniem je wychowują (z badań psychologów wynika wręcz, że lepiej sobie z tym radzą niż przeciętni rodzice heteroseksualni), więc nie muszą się uciekać do tak skomplikowanych rozwiązań. Na razie więc chimery ludzko-ludzkie powstają wyłącznie wskutek naturalnych zjawisk

Ile człowieka w owcy?

Sprawa nie jest jednak już taka oczywista w przypadku połączenia komórek ludzkich ze zwierzęcymi. Tego typu chimery powstają od dawna i etycy do dziś spierają się, w którym miejscu należy przeprowadzić granicę między tym, co naukowe, a tym, co niemoralne. Bodaj najbardziej kontrowersyjną postacią w tej dziedzinie jest prof. Esmail Zanjani z University of Nevada w Reno. Zajmował się hematologią, czyli gałęzią medycyny obejmującą choroby układu krwiotwórczego i – podobnie jak wielu innych uczonych – chciał uzyskać zwierzęcy model do badania tych schorzeń. Wstrzyknął więc komórki ludzkiego szpiku kostnego owczym płodom, mając nadzieję, że częściowo zastąpią one szpik zwierząt. Zabieg podobno powiódł się i to aż za bardzo (podobno, bo wyniki nie zostały dotąd opublikowane w żadnym renomowanym czasopiśmie naukowym).

Ludzkie komórki wbudowały się także w inne narządy. „Owce uzyskane przeze mnie w ten sposób są średnio w 12 proc. »ludzkie«, choć wygląda to różnie zależnie od narządu. W wątrobie i trzustce odsetek ten sięga 25–30 proc., podczas gdy w układzie nerwowym nie przekracza jednego procenta” – powiedział „Focusowi” prof. Zanjani. Teoretycznie jednak te propor cje można zwiększać, otrzymując zwierzęta, u których wybrane narządy byłyby złożone wyłącznie z ludzkich komórek. Prof. Zanjani nie kryje, że taki jest jego ostateczny cel – hodowla zwierząt wyposażonych w narządy, które będzie można bez problemu przeszczepiać ludziom.

„Zawsze istnieje ryzyko przeniesienia jakichś szkodliwych mikroorganizmów ze zwierzęcia na człowieka. Poza tym wiele zależy tu też od nastawienia społeczeństwa” – zastrzega uczony. Wizja ludzkiej wątroby pochodzącej od owcy nie wydaje się specjalnie groźna. Ostatecznie lekarze przeszczepili wielu pacjentom zastawki serca pobrane od świni i nikt nie uznał tego za działanie niemoralne. Znacznie poważniej wygląda jednak kwestia układu nerwowego. Jak traktować mysz czy świnię z mózgiem złożonym z ludzkich neuronów? Mało prawdopodobne, by zwierzęta takie miały świadomość czy inteligencję podobną do naszej – zarówno wielkość mózgu, jak i jego interakcje ze środowiskiem mają tu ogromne znaczenie. A jednak sama wizja tak „uczłowieczonych” zwierząt budzi w większości z nas odruchowy sprzeciw.

Wielka ewolucyjna giełda genów

W Biblii możemy przeczytać: „Nie wszystkie ciała są takie same: inne są ciała ludzi, inne zwierząt, inne wreszcie ptaków i ryb” (1Kor, 15,39). To jeden z dowodów na to, jak głęboko zakorzenione jest w nas poczucie odrębności i wyższości w stosunku do innych form życia na Ziemi. Myśl o przekraczaniu granic między gatunkami wydaje nam się co najmniej dziwna, a w przypadku ludzi wręcz nieprzyzwoita. Jednak z najnowszych badań wynika, że sprawa nie jest wcale tak oczywista. Być może nawet sama idea dzielenia istot żywych na gatunki będzie musiała przejść niedługo generalny remont.

Powód? Hybrydyzacja – zjawisko jeszcze bardziej niesamowite niż chimeryzacja. O ile bowiem chimery to organizmy zbudowane z odmiennych komórek, to w przypadku hybryd dochodzi do mieszania się genów różnych gatunków w obrębie jednej komórki. Przez wiele dziesięcioleci uważano, że w przyrodzie zdarza się to rzadko, a powstające w ten sposób stworzenia są bezpłodne – tak jak bodaj najbardziej znane hybrydy czyli muły. Wyjątki od tej reguły budziły niepokój naukowców, ale dopiero zakrojone na szeroką skalę badania DNA różnych gatunków pokazały, że hybrydyzacja zachodzi znacznie częściej, niż moglibyśmy przypuszczać.

Mieszanie się genów między różnymi gatunkami jest niemalże regułą w świecie jednokomórkowców. Wydaje się to mało istotne z naszego punktu widzenia, ale należy pamiętać, że stworzenia te dominowały na Ziemi przez większą część dziejów biosfery, a do dziś potrafią się nieźle dać we znaki wielokomórkowcom – dość powiedzieć, że geny oporności na antybiotyki mogą być przekazywane „horyzontalnie” między różnymi gatunkami bakterii. Co najmnej 14 proc. istniejących dziś gatunków roślin to efekt naturalnej hybrydyzacji. „Hybrydy z innymi gatunkami tworzy także ok. 10 proc. gatunków zwierząt. A zwłaszcza te, które szybko ewoluują i tworzą nowe odgałęzienia swego drzewa rodowego” – mówi prof. James Mallet, biolog ewolucyjny z University College London. Innymi słowy – dotyczy to także nas, ludzi.

Badacze wiedzą już od dawna, że próby podzielenia naszych praprzodków na poszczególne gatunki są w najlepszym razie mało precyzyjne (dokładniej pisze o tym Richard Dawkins na s. 124). Proces rozchodzenia się ścieżek ewolucyjnych trwa przez tysiące czy miliony lat i w tym czasie przepływ genów między różnymi populacjami jest jak najbardziej możliwy. Uczeni podejrzewają, że takie zjawisko mogło zachodzić np. między Homo sapiens a neandertalczykami. Jednak największe zamieszanie wywołały opublikowane w 2006 r. badania zespołu z Massachusetts Institute of Technology i Harvard University. Porównując genomy szympansa i człowieka, naukowcy doszli do wniosku, że drogi ewolucyjne tych dwóch gatunków rozchodziły się aż przez 4 mln lat. W tym czasie nasi przodkowie wielokrotnie krzyżowali się z przodkami szympansów, a proces ten zakończył się dopiero ok. 5,4 mln lat temu. Dlatego właśnie genomy tych dwóch gatunków są tak podobne, a nazywanie człowieka „trzecim szympansem” przez niektórych uczonych może mieć głęboki genetyczny sens.

Inna sprawa, że z tych podobieństw czasami wyciągano zbyt daleko idące wnioski. W latach 20. XX w. radziecki uczony Ilia Iwanow postanowił – z błogosławieństwem rządu ZSRR i francuskiego Institut Pasteur – skrzyżować ludzi z szympansami, tworząc nowy hybrydowy gatunek: humpansa. Najpierw próbował w Afryce inseminować szympansice ludzkimi plemnikami. Potem przywiózł do Rosji samca orangutana i szukał ochotniczek, które chciałyby zajść w nietypową ciążę. „Odstręczające eksperymenty Iwanowa nad małpioludzkimi hybrydami przez wiele dziesięcioleci odbywały się w całkowitej tajemnicy. Do naukowców z Zachodu dochodziły plotki, lecz bardzo niewiele szczegółowych danych. Iwanow nigdy nie opublikował swoich wyników, które wyszły na światło dzienne dopiero po upadku Związku Radzieckiego i otwarciu rosyjskich archiwów” – pisze w książce „Potomkowie Frankensteina” Alex Boese. Rosjaninowi się nie udało, ponieważ przed międzygatunkowym zapłodnieniem chronią nas potężne bariery biologiczne. Ale gdyby komuś udało się je kiedyś pokonać – jak traktowalibyśmy rezultat takiego eksperymentu?
Czy jesteś swoim DNA?

Coraz trudniej jest nam określić, czym tak naprawdę jest człowiek z biologicznego punktu widzenia. Weźmy choćby ludzki genom, uważany dziś za kwintesencję tożsamości danej osoby, wykorzystywany do ustalania ojcostwa, wykrywania sprawców przestępstw i budowania drzew genealogicznych. Kim w takim ujęciu jest Lydia Fairchild i podobne do niej chimery – jedną osobą czy dwiema różnymi? I kim jest każdy z nas, skoro – jak wynika z prowadzonych od 10 lat analiz – aż 3 proc. naszego DNA to materiał pochodzący od wirusów?
Do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu niezbędne są biliony zamieszkujących go mikrobów (głównie jelitowych). „W sensie genetycznym jesteśmy bardziej bakteriami niż ludźmi” – uważa prof. Jeffrey Gordon z Washington University. Innymi słowy, jesteśmy hybrydami wirusowo-ludzkimi na poziomie DNA i chimerami bakteryjno-ludzkimi na poziomie komórek. Nasza odrębność od reszty świata przyrody okazuje się złudzeniem.

Dlatego wizja ludzi przyszłości, u których niesprawne narządy zastąpimy zwierzęcymi, a wadliwe geny – bakteryjnymi, nie jest tak straszna, jak mogłoby się początkowo wydawać. Natura robi podobne eksperymenty – także na Homo sapiens – od milionów i miliardów lat. Chodzi tylko o to, byśmy nie zapędzili się w poprawianiu jej zbyt daleko. Bo nikt tak naprawdę nie wie, ile procent człowieka musi być w człowieku, by nie stracił on człowieczeństwa.
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
ptak
Gość
« Odpowiedz #154 : Styczeń 14, 2011, 15:11:24 »

Cytat: east
Z tego co wynika z opisu doświadczenia w linku ( po angielsku ) to DNA  w czystej wodzie odpowiada w 98% oryginałowi, a dodatkowo w probówce w której było oryginalne DNA po doświadczeniu go nie stwierdzono już.. "zniknęło" jakby..
http://arxiv.org/PS_cache/arxiv/pdf/1012/1012.5166v1.pdf
Eksperyment wykazał bezingerencyjny transfer DNA z jednego miejsca w drugie - teleportację -  poprzez Pole.

No tak, jest tylko mały problem. Jeśli DNA w określonych warunkach teleportuje się, jednocześnie znikając ze swojego pierwotnego środowiska, to znaczy, że wzorzec wyprofilowany przez jego stwórcę dawno już go (stwórcę) opuścił i wędruje sobie po Wszechświecie, niczym plemnik. Czym zatem jest obecnie stwórca bez swoich wzorców? Pustką? Nowym zaczynem?

A my, zbieracze owych kodów jednocześnie ich dalszymi przekazicielami? Czyli, stworzenie rodzi nowe stworzenie poprzez POLE. Oczywiście nie należy zapominać o określonych parametrach, warunkach, jakie powinniśmy spełniać, by bezbłędnie rozprzestrzeniać się ze swoją informacją (DNA). Zakłócenia owych warunków są prawdopodobnie ściśle skorelowane z poziomem świadomości. Ale to tylko hipoteza nie/ograniczonego umysłu.  Mrugnięcie
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #155 : Styczeń 14, 2011, 18:01:41 »

Witaj Ptaku
Cytuj
Zakłócenia owych warunków są prawdopodobnie ściśle skorelowane z poziomem świadomości. Ale to tylko hipoteza nie/ograniczonego umysłu.
W świetle arta od songo oraz tego eksperymentu z translokacją DNA mam podobne wnioski. Natura tworzy hybrydy i chimery nieustannie od milionów lat. Ale co to tak na prawdę znaczy , że "natura tworzy" ? Jaki jest tego mechanizm ?
Właśnie to jest zagadką. Eksperyment noblisty Montagniera rzuca na to nowe światło. Nie tylko , jak już gdzieś tu na forum pisałem, że wszystkie organizmy żywe kontaktują się między sobą poprzez Świadomość ( kwantowe pole ), ale również Pole to może być ( beam me up Scotty Mrugnięcie ) sposobem transportu DNA - a więc życia. Nie dzieje się to dowolnie , lecz w obecności ściśle określonych częstotliwości elektromagnetycznych , a zapewne wielu jeszcze innych parametrów.
Od kiedy udowodniono , że materia nie istnieje, że jest ona właściwie tylko szczególną postacią energii -  masa jako wynik oporu ( coś jak sila Lorenza ) jaki stawia Pole przyspieszeniu w nim ładunku elektrycznego - od wtedy właściwie kwestią czasu stal się powrót do  .. magii Uśmiech Zamienić księcia w żabę ? niedługo nie będzie to problemem Mrugnięcie Już dziś można spowodować zamianę ( w obie strony ) żaby w salamandrę . Na razie na etapie zarodka, ale wszystko przed nami Uśmiech

Możliwe , że mutacje ludzkiego genomu właśnie TERAZ zachodzą na niespotykaną skalę na całej Ziemi. W obecności pól elektromagnetycznych poza słonecznego pochodzenia ...
Ponieważ myśl to również fala elektromagnetyczna, więc uważajmy na kształt własnych myśli oraz ich zawartość. Być może właśnie teraz jakość tych myśli zmienia nasze DNA Mrugnięcie Nie wspominając nawet o świadomości ...

Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #156 : Styczeń 14, 2011, 20:42:53 »

no tak wiec sa dwie mozliwosci jestesmy tylko materialnymi pojazdami DNA ktore przenosza rowniez memy i tworza ten caly system aby dowiedziec sie czegos o sobie i budowie swiata, potem nastepuje kolaps i byc moze jakies nowe inne warunki wyjsciowe w zaleznosci od swiadomosci, historii itd...Uśmiech
lub nasze DNA sie zmieni na skutek oddziwlywania slonca, przebiegunowienia itd.. i wtedy bedziemy innymi istotami w innej rzeczywistosci Uśmiech - ale ma to zwiazek z naszym postrzeganiem, uczuciami itd, juz wyksztalcona swiadomoscia bo te zmiany pewnie nie beda dla wielu na poczatku przyjemne..
« Ostatnia zmiana: Styczeń 14, 2011, 20:44:39 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #157 : Styczeń 14, 2011, 21:51:42 »

Cytat: east
Z tego co wynika z opisu doświadczenia w linku ( po angielsku ) to DNA  w czystej wodzie odpowiada w 98% oryginałowi, a dodatkowo w probówce w której było oryginalne DNA po doświadczeniu go nie stwierdzono już.. "zniknęło" jakby..
http://arxiv.org/PS_cache/arxiv/pdf/1012/1012.5166v1.pdf
Eksperyment wykazał bezingerencyjny transfer DNA z jednego miejsca w drugie - teleportację -  poprzez Pole.

No tak, jest tylko mały problem. Jeśli DNA w określonych warunkach teleportuje się, jednocześnie znikając ze swojego pierwotnego środowiska, to znaczy, że wzorzec wyprofilowany przez jego stwórcę dawno już go (stwórcę) opuścił i wędruje sobie po Wszechświecie, niczym plemnik. Czym zatem jest obecnie stwórca bez swoich wzorców? Pustką? Nowym zaczynem?

A my, zbieracze owych kodów jednocześnie ich dalszymi przekazicielami? Czyli, stworzenie rodzi nowe stworzenie poprzez POLE. Oczywiście nie należy zapominać o określonych parametrach, warunkach, jakie powinniśmy spełniać, by bezbłędnie rozprzestrzeniać się ze swoją informacją (DNA). Zakłócenia owych warunków są prawdopodobnie ściśle skorelowane z poziomem świadomości. Ale to tylko hipoteza nie/ograniczonego umysłu.  Mrugnięcie

nowym zaczynem. Ale zadna niespodzianka. Doskonale okreslono jego funkcje.

Cytuj
Zakłócenia owych warunków prawdopodobnie ściśle skorelowane z poziomem świadomości. Ale to tylko hipoteza nie/ograniczonego umysłu. 
to nie "hipo-teza" - to odkrywanie znaczen i sensów Mrugnięcie

=================================================

Cytuj
no tak wiec sa dwie mozliwosci jestesmy tylko materialnymi pojazdami DNA ktore przenosza rowniez memy i tworza ten caly system aby dowiedziec sie czegos o sobie i budowie swiata, potem nastepuje kolaps i byc moze jakies nowe inne warunki wyjsciowe w zaleznosci od swiadomosci, historii itd...Uśmiech
lub nasze DNA sie zmieni na skutek oddziwlywania slonca, przebiegunowienia itd.. i wtedy bedziemy innymi istotami w innej rzeczywistosci Uśmiech - ale ma to zwiazek z naszym postrzeganiem, uczuciami itd, juz wyksztalcona swiadomoscia bo te zmiany pewnie nie beda dla wielu na poczatku przyjemne..
ksieza sie przez memyrozmnazali, w czasach istnienia katolizmu, czy chrzanstwa w zamierzchłej.
W istocie w marionetkowy sposob rozmnnazal pewne twory nieorganiczne,a dokł.pasozyty atmaniczne i budhialne (osadzone na poziomie idei oraz wartsoci.

Scaliłem posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Styczeń 14, 2011, 23:14:13 wysłane przez Dariusz » Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #158 : Styczeń 14, 2011, 22:23:37 »

coz rozmnazali dobre idee ale w niewlasciwy sposob:) na tym polega caly bajer jak ze wszystkim...wiec czym jest szatan - programem, ktory nalezy przerobic...a jak wiadomo zla zlem sie nie pokona, jest tylko wiecej zla..


ale ma to zwiazek z ego..Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Styczeń 14, 2011, 22:45:22 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #159 : Styczeń 14, 2011, 23:08:15 »

coz rozmnazali dobre idee ale w niewlasciwy sposob:) na tym polega caly bajer jak ze wszystkim...wiec czym jest szatan - programem, ktory nalezy przerobic...a jak wiadomo zla zlem sie nie pokona, jest tylko wiecej zla..

ale ma to zwiazek z ego..Uśmiech

Ego może też roztrzaskać się o ścianę zbudowaną z własnej ignorancji, fanatyzmu i głupoty.
I spaść na ziemię,  tak jak ptak przy zderzeniu z niewidzialną zaporą.
Program, to energia, czasami zbyt utwardzona nabrzmiałą winą…

Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #160 : Styczeń 14, 2011, 23:10:23 »

no niestety...
Zapisane
JACK
Gość
« Odpowiedz #161 : Styczeń 14, 2011, 23:32:56 »

Swoją drogą to ten temat chyba nie pasuje do działu:

 "Bóg i Religie"


Trafił tu chyba przez jakąś zawieruchę.




Słuszne spostrzeżenie, już naprawiam. Uśmiech
Darek


Dzięki Ci Wielki Moderatorze !

A to ciekawy tekst z innego tematu  autorstwa naszej wielkiej szamanki Kiary, który bardzo mnie zaintrygował.

 biorobota z wyglądu identycznego jak Człowiek ale bez Iskry Bożej oraz z bardzo ograniczonymi możliwościami rozwojowymi.
Zwyczajnie Enki stworzył sobie niewolnika do pracy  z efektów której korzystał na ziemi , oraz z produkowanej przez nich energii  i sprzedawanej przez niego  w kosmosie.
Temu procederowi kategorycznie przeciwstawił się Enlil i ich siostra. Wykorzystywaniu i niewolniczemu traktowaniu stworzonego przez Enkiego androida , oraz wchodzeniu z nim w relacje seksualne tworzące na ziemi hybrydy fizyczne i genetyczne.

Najważniejsze z czym nie godzili się przeciwnicy eksperymentów Enki to zablokowanie w ten sposób na tysiąclecia możliwości ewolucyjnej - energetycznej prawowitej Ludzkości Ziemi przez Enkiego. Bowiem
 powstałe klony nie tylko swoim stylem  życia obniżały wibrację Ziemi ....  [/b]

Myślę iż teraz zrozumiałeś dlaczego Enlil nie chciał wyrazić zgody by twory eksperymentalne Enkiego zaludniały ziemię.................gdyż ich ilość zdominowała ilość Ludzi na ziemi.

Kiara Uśmiech Uśmiech



Moje pytanie  brzmi:

Skoro bioroboty Enkiego do pracy w kopalniach  to  pierwotna  ziemska rasa czarna (wg Wasilika), to kim są owi  prawowici ludzie z Iskrą Bożą?


Z ustaleń J.Wasilika wynika , że poza rasą czarną tworzono jeszcze z orangutana rasę żółtą.

Może to oni?
A może chodzi Ci o jeszcze bardziej pierwotne wersje człowieka: Neandertalczyk, czy nawet Australopitek.
Może to oni mieli tę Iskrę Bożą, a murzyni Enkiego to już nie?





« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2011, 13:44:50 wysłane przez JACK » Zapisane
Betti
Gość
« Odpowiedz #162 : Styczeń 19, 2011, 14:28:45 »

Zaraz mnie się wydaje ,że gdzieś czytałam że to rasa czarna była pierwsza na ziemi a biała jest czyimś wynalazkiem.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #163 : Styczeń 19, 2011, 14:40:16 »

Zaraz mnie się wydaje ,że gdzieś czytałam że to rasa czarna była pierwsza na ziemi a biała jest czyimś wynalazkiem.

Też o tym czytałam. A to by znaczyło, że to człowiek biały był tym murzynem od czarnej roboty.
Ciekawe kto odwrócił to o 180 stopni i z czarnego zrobił „murzyna”?  Mrugnięcie
Zapisane
JACK
Gość
« Odpowiedz #164 : Styczeń 19, 2011, 15:39:52 »

Wg J.Wasilika  do pracy stworzono rasę czarną, ale pierwotną.
 Wg mnie mogła być podobna lub byli to  pigmeje.

Obecni czarni, arabowie, południowi europejczycy, skandynawowie to już mieszańcy. Pokłosie po owych stosunkach seksualnych z białymi przybyszami.
Różny jest tylko poziom domieszki obcego białego DNA.

Mówiąc po indiańsku te "Blade Twarze" z błekitnymi oczami i białymi włosami mają tej obcej białej domieszki najwięcej.

W obecnym czasie  owe białe obce geny ma już praktycznie każdy żyjący człowiek.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2011, 15:45:42 wysłane przez JACK » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #165 : Styczeń 19, 2011, 16:00:10 »

Ziemia stworzona była miliardy lat temu  jako szkoła rozwoju duchowego , życie tworzone było na niej cyklicznie w sposób naturalny od minerału do Człowieka.

Na planetę która w drodze osobistej ewolucji uzyskała możliwość bycia domem dla zarodzi życia przybywała ona z krańców kosmosu.
Po kolei ewoluowały Energie od jedni , przez  wspólnoty myślowe do indywidualności.
W drodze przemyśleń tworzyły sobie   ciała materialne w środowiskach w których kolejno żyły i rozwijały się.
Gdy grupy prekursorskie zakończyły definitywnie proces rozwoju w danej przestrzeni np. minerałów ten świat zamykał swoje materialne podwoje i jego forma już nie ewoluowała zmieniając kształty. Jedyne co się dzieje to energie grupy bytujące ( doświadczające siebie w tym świecie minerałów) opuszczają go przenosząc się do kolejnego świata roślin ustępując miejsca kolejnej grupie energii w cyklu ewolucyjnym.

Proces  ten jest cykliczny przechodzi przez wszystkie światy i dotyczy wszystkich energii stworzonych.Czyli minerały , rośliny ,zwierzęta i człowiek.

Zaródź życia która zakończyła cykl rozwojowy w postaci dotychczasowego nam znanego Człowieka ( przeszła przez wszystkie rasy , kolory skóry i cechy osobowościowe ludzkie zaczynając od rodów , wspólnot a kończąc na indywidualności), to był bardzo długi proces.
Zatem nie ma potrzeby wartościowania jaki miał kolor skóry pierwotny Człowiek? Bowiem równocześnie stworzono dwa rody ( o określonych cechach mentanol duchowych i pięć szczepów o określonych cechach mentanol - duchowo - fizycznych reprezentujących specyfikę każdego z żywiołów.

Każdy z nas , każdy jeden  rodził się w każdym rodzie i doświadczał wiedzy przez jego aspekt osobowości. By mógł osiągnąć poziom rozwojowy , który umożliwi mu przejście ewolucyjne w kolejny wymiar.

A czym naprawdę jest ten kolejny wymiar i co to znaczy?

Otóż jest to przestrzeń z wyższą wibracją oraz nowymi wzorcami , kodami zachowań powodującymi wyższe możliwości rozwojowe. Czyli "wyklucie się Człowieka" z jego "kokonu" ciała fizycznego , które posiada obecnie i życie w kolejnym doskonalszym , piękniejszym z większymi możliwościami w każdym względzie.
Proces identyczny jak u motyla "przepoczwarzenie się" energetyczno fizyczne. Bardzo piękny proces nowych narodzin w nowym ciele , którego dokonał już 2000 lat temu Jezus.
A o którym religie opowiadają w bardzo niejasny i zagmatwany sposób.

A co z tym światem? Otoż identyczny proces jak kolejna warstwa na cebuli , świat Człowieka , który nie osiągnął energetycznych możliwości rozwojowych  będzie istniał jako kolejny niższy świat we wzorcach przeszłości oddzielony membraną czasu bez możliwości łączenia się z kolejnym wyższym światem.
Tam będą miały możliwość życia Energie wcielając się w materialne ciała by dokonywać  swoich procesów rozwojowych przed osiągnięciem dojrzałości by wejść w świat , który jest wyżej od ich świata.

Ale nie należy utożsamiać tego z materią nowej ziemi , bo to już inna materia nie identyczna z tą obecną. To co było przez wieki narzucane sztucznie i niewoliło rozwijające się życie zostanie zdematerializowane ( rozpadnie się na pierwotną energię) z powodu braku energii utrzymującej jej połączenia.  

Energii do utrzymywania połączeń nie będzie , bo Ludzkość produkująca ją w niewolniczy sposób odejdzie do wyższego wymiaru.
Zatem to co było zdeponowane w tych łączach po zużyciu swojej energii ( jak wypalona bateria) rozsypie się w sposób zupełnie naturalny bez żadnej pomocy i przemocy niczyjej.
W sposób naturalny znikną hologramy , androidy i wszelakie sztuczności.

Czy Człowiek wyższego wymiaru z dobroci serca i empatii nie mógł by utrzymywać przy życiu nadal tych tworów?
Otóż nie! Bo energia którą on będzie żył ma dużo wyższy potencjał niż  energia , która jest zasilany nasz obecny wymiar.
Zwyczajnie ta wyższa częstotliwość spaliła by cały system nerwowy ( energetyczny) istot żyjących w obecnym naszym wymiarze.

Mieliśmy wybór , nadal żyć w takich warunkach życia ( bólu , cierpieniu , strachu i śmierci) i być niewolnikami systemu oraz materii , lub wyzwolić się z tego i ewoluować otwierając przed sobą bramy nowych możliwości.

Dokonaliśmy jako gatunek i dzieci Stwórcy wyboru weszliśmy w zeszłym roku w sierpniu    na drogę wiodącą do 4 wymiaru , idziemy nią.
Decyzja jest nieodwołalna , ale co ze sobą zaniesiemy jako nasz potencjał twórczy zależy wyłącznie od nas.
Jeszcze mamy czas wzbogacać siebie i pięknieć.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
JACK
Gość
« Odpowiedz #166 : Styczeń 19, 2011, 16:28:27 »

Zatem nie ma potrzeby wartościowania jaki miał kolor skóry pierwotny Człowiek? Bowiem równocześnie stworzono dwa rody ( o określonych cechach mentanol duchowych i pięć szczepów o określonych cechach mentanol - duchowo - fizycznych reprezentujących specyfikę każdego z żywiołów.
Kiara Uśmiech Uśmiech

Z tym rychłym dematerializowaniem  się większości  ludzi to jedziesz po bandzie.
Ale zostawmy to.

W moim pytaniu nie chodziło mi  o wartościowanie kolorów skóry.

Skąd się wzięli na Ziemi ci pierwotni ludzie. Wyewolouowali, czy ktoś Ich stwarzał  inżynierią genetyczną? Jak wyglądali?
Kto Ich stwarzał?

Wg Sumerów nie było wcześniej innych ludzi. Robotnicy Enkiego to pierwsi ludzcy mieszkańcy Ziemii, a praludzi można traktować jako pośrednie etapy tworzenia owego robotnika.
Wasilik stwierdził też, że tworzono dodatkowo myśliwego -zbieracza, który eliminował z Ziemii duże, niebezpieczne zwierzęta ( rasa mongloidalna).

Andromedanie twierdzą podobnie- Pierwotnie stworzeni do pracy, później skrzyżowani z Panami.

Również wg mnie innych ludzi pierwotnych, poza tworzonymi inżynierią genetyczną obcych nie było!
Ewentualnie można by jeszcze założyć, że nie sam Enki, ale genetycy Enkiego zaczęli tworzyć robotnika nie od samej małpy, ale  od  momentu pośredniego czyli od  małpoluda.
Idąc dalej tym tropem to wg Kiary Iskrę Bożą miałyby   te pierwotne małpoludy, a powstali z nich ludzie-androidy Enkiego już nie.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2011, 17:08:50 wysłane przez JACK » Zapisane
Szmer
Gość
« Odpowiedz #167 : Styczeń 19, 2011, 16:38:21 »

Cytuj
W moim pytaniu nie chodziło mi  o wartościowanie kolorów skóry.
Ojoj... widzę że Kiara co raz częściej i śmielej dzieli ludzi na różne grupy o różnorodnych wartościach.

A odnośnie tematu. Gdzieś kiedyś wyczytałem jakąś tam historię która mówiła że:
Różne ludzkie rasy były tworzone mniej więcej w tym samym czasie ale przez różnych "konstruktorów(?)". Że wszystkie rasy, prócz białej mają idealny kod dna... biali mieli z tym DNA coś nie tak. Dodatkowo padły informacje że tylko biali mieli różne grupy krwi, inne rasy były idealne pod tym względem.

Coś takiego, gdzieś, kiedyś wyczytałem Uśmiech
Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #168 : Styczeń 19, 2011, 18:12:20 »

to dzielenie na rasy, klasy, kasty, kontrasty,- no przecież to mamy zostawić za sobą.
Fakt coś również czytałem że rdzenni indianie mieli wyłącznie grupę krwii "0", i jeszcze że jeżeli wszystkie rasy nie otrzymają należnej im pozycji w decydowaniu o losach świata- to wszystkich czeka nas niechybna zagłada. Sporo tego- mitów, legend, przepowiedni,- do wyboru do koloru nomen omen Mrugnięcie
Nie wiem czy może istnieć zwierzę ludzkie bez duszy, ale w Matrix-ie było- że ciało bez umysłu nie może(choć to inny poziom), tak czy inaczej Szmer lepiej być Androidem niż Hologramem, bo ten ostatni jest tylko projekcją bezdusznego urządzenia. Duży uśmiech

Pozdrawiam i bez urazy, jak by co- to jak pisze Jack i ja też- to i tak tylko opakowanie/futerał/skafander na kilkadziesiąt lat- bez gwarancji producenta(kurna chata) Duży uśmiech
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2011, 18:14:41 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
JACK
Gość
« Odpowiedz #169 : Styczeń 19, 2011, 18:37:15 »

jak by co- to jak pisze Jack i ja też- to i tak tylko opakowanie/futerał/skafander na kilkadziesiąt lat- bez gwarancji producenta(kurna chata) Duży uśmiech

Jako istoty duchowe jesteśmy jak kierowcy wyścigowi, którzy dyskutują z jakich części, kiedy  i KTO zmontował ich bolidy.

Sprawa w sumie mało istotna, jeżeli bolidy (ciała fizyczne) jako tako jeżdżą.

Tyle, że jeden kierowców (Kiara) ogłosił, że tylko nieliczni mają licencję uprawniającą do dalszych wyścigów F1 (Iskrę Bożą),
a  większość, ta  co tej licencji nie posiada to jakieś androidy Enkiego, które w najbliższym czasie (2012) zostaną zdematerializowane.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #170 : Styczeń 19, 2011, 18:39:22 »

Plejadjanie również przyznają się do szperania w naszym DNA.
Wg przekazów sumeryjskich w przekładzie Sitchina tylko dwie rasy są typowo ziemskie t.j. czarni i biali. Pierwsi stworzeni z prochu Ziemi drudzy na bazie ulepszenia tych pierwszych.
Jak było rzeczywiście?. Niebawem już się tego dowiemy. Chyba. Mrugnięcie Duży uśmiech
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
JACK
Gość
« Odpowiedz #171 : Styczeń 19, 2011, 19:10:11 »

Plejadjanie również przyznają się do szperania w naszym DNA.

Bodajże Alex Collier  (przekazy Andromedan)  opowiadał (na youtube), że biała rasa humanoidów ze stacji gwiezdnej  Nibiru, ta której geny mamy obecnie  we własnych ciałach to właśnie królewska rasa  Plejadan.
Co więcej twierdzi, może trochę na wyrost, że według Andromedan  każdy obecnie żyjący człowiek traktowany jest przez nich jako przedstawiciel tej królewskiej rasy. Uśmiech

« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2011, 19:12:30 wysłane przez JACK » Zapisane
Szmer
Gość
« Odpowiedz #172 : Styczeń 19, 2011, 19:35:42 »

Plejadjanie również przyznają się do szperania w naszym DNA.

Bodajże Alex Collier  (przekazy Andromedan)  opowiadał (na youtube), że biała rasa humanoidów ze stacji gwiezdnej  Nibiru, ta której geny mamy obecnie  we własnych ciałach to właśnie królewska rasa  Plejadan.
Co więcej twierdzi, może trochę na wyrost, że według Andromedan  każdy obecnie żyjący człowiek traktowany jest przez nich jako przedstawiciel tej królewskiej rasy. Uśmiech

Ha! coś czułem że kiedyś będę panował nad całą galaktyką! Nie martwcie się, jak na mnie zagłosujecie w wyborach na galaktycznego króla... obiecuję międzygalaktyczne autostrady i dla każdego bożą iskierkę gratis! Mrugnięcie
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #173 : Styczeń 19, 2011, 19:37:05 »

To właśnie jest ciekawe, że na temat tych samych kultur/cywilizacji chodzi tyle różnych tez.
Plejadjanie wg relacji B. Marciniak to wysoko rozwinięta cywilizacja z układu Plejad, wygląd ich zaś nie ma nic wspólnego z człowiekiem. No może nie do końca, ale sami mówią o sobie, że zewnętrznie podobni są do owadów, ptaków i innych zwierząt. Nie wiem tylko czy mowa o całych ich ciałach, czy tylko o głowach.
Zaś cywilizacja Nibiru to dzisiejsi Orionidzi. Ci już w rzeczy samej są nami w każdym calu, tylko trochę od nas wyżsi, podobno ok. 5 metrów wzrostu.
Dlatego tak ciekaw będzie niedaleka przyszłość, ze min. tego wszystkiego się dowiemy. Duży uśmiech Mrugnięcie
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Kiara
Gość
« Odpowiedz #174 : Styczeń 19, 2011, 19:39:05 »

Przecież opisałam bardzo dokładnie skąd się wzięło życie na Ziemi. Zarodź  życia przywędrowała z kosmosu.

W kosmosie na innych planetach od dawna żyły już istoty humanoidalne z Iskrą Bożą , dobrze rozwinięte duchowo i mniej rozwinięte duchowo na swoich planetach.

Gdy Energia osobowościowa osiągnęła próg wejścia w świat człowieczy (rozwój uczuciowy bardziej odgrywał rolę niż wygląd zewnętrzny), starsi bracia z innych planet postanowili pomóc im przyspieszając proces ewolucyjny.
"Podrasowali" istoty żyjące na ziemi dodając do ich wzorca morfogenetycznego swoje  wyewoluowane DNA , a tym samym przyspieszając ich ewolucję znacznie.

Przekazali im wiedzę i odeszli do swoich przestrzeni pozostawiając na ziemi swoich wcielonych przedstawicieli , którzy wiedza i doświadczeniem pomagali ludzkości.


Ród Enkiego ( zresztą tak samo stary jak Enlila) ale ze względu na swoja osobowość mniej rozwinięty duchowo- uczuciowo zniszczył swoją planetę.

Szukał więc szybko jakiejś gdzie dało by się przesiedlić i kontynuować egzystencje. Znalazł na krańcu Galaktyki Ziemię z jej rozwijającym się życiem z prawie dojrzałą ludzkością.

Natychmiast skorzystali z okazji i zaczęli kolonizować ziemie ( to bardzo długa i trudna historia) podporządkowali sobie ludzi ( rdzennych ziemian), tworząc z nich niższą kastę.

A jako biorobty do walki i ciężkich prac stworzyli androidy , które w końcu uniezależniły się od twórców i podporządkowały siłą i podstępem ich sobie.

Walki na ziemi i poza nią trwały bardzo długu nie doprowadziły do niczyjego zwycięstwa.

Stwórca podjął decyzje iż ziemia zostanie przyznana na określony czas rodowi Enki by mogli oni ewoluować , rozwinąć się duchowo.
Żeby w osiągnęli odpowiedni poziom wibracji umożliwiający całemu Rodowi Stwórcy przejść w wyższy wymiar.

Co też się stało Enki na określony czas stał się panem tej Ziemi, władał zgodnie ze swoimi umiejętnościami tworząc wszystko co jest obecne aktualnie na ziemi. To jego dzieło.

Gdyby nie były przysyłane "ochotnicze ekipy ratunkowe , "podtrzymujące wibracje Ziemi" już dawno ten eksperyment zakończył by się tragedią unicestwienia całego gatunku ludzkiego.


Ponieważ system wartości Enki pozwala na kłamstwo , matactwo, wykorzystywanie , okradanie , manipulacje  i różnego rodzaju   niegodziwości trudno w pozostawionych przez niego i jego system informacjach znaleźć 100% prawdy.

Ja bym się jej nie doszukiwała w żadnych przekazach ni tabliczkach , ni innych starych pismach , gdyż były preparowane na te czasy i pozostawiane z myślą o odnalezieniu ich obecnie.

To co jest faktyczną prawdą zostanie odkryte przez ludzi o czystym sercu , jego czystość jest oceniana przez Stwórcę a nie przez ludzi.

Zatem gatunek ludzki żyjący na ziemi  ( jego fizyczność) jest dziełem ewolucji w  której   brała udział Iskra Boża przez miliony lat.

O rasach już pisałam. Twory Enkiego powstające na wskutek różnych eksperymentów energetycznych ( kopiowanie Iskry Bożej) oraz fizycznych tworzenie nowego DNA i nowego ciała dla tych tworów to już inna historia.


Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 6 [7] 8 9 10 11 12 13 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.122 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

blackmoon lolwfpolska miastomorthal 1sdh pogromcymitow