Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 19, 2024, 03:30:07


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Ian Lungold: KALENDARZ MAJÓW - Ewolucja  (Przeczytany 7282 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Leszek
Gość
« : Sierpień 05, 2009, 00:07:35 »

Ian Lungold: KALENDARZ MAJÓW - Ewolucja

Ian Xel Lungold (R.I.P.) uzbrojony w kilka kartek i pióro wyjaśnia działanie świadomości i cel ewolucji na podstawie wzorca, którym jest Kalendarz Majów. Od wielkiego Wybuchu, po czasy obecne aż do 28 września 2011 roku kiedy to kalendarz i jego aspekty stworzenia zbiegają się w jednym punkcie. Ten 3 godzinny Wykład to prawdziwe lekarstwo na stres związany z natłokiem wydarzeń, który wszyscy zaczynamy odczuwać. Poprzez zrozumienie mechanizmów działania otaczającej nas rzeczywistości i cel w jakim to wszystko zmierza możemy ze spokojem patrzeć w przyszłość jak na przewidywalną układankę. Przestajemy być wtedy niewolnikami procesów, których nie rozumiemy albo nie zauważamy. Pojmując je możemy stać się bardziej elastyczni i przetrwać kiedy sytuacja na świecie zacznie wymykać się spod kontroli.
Jest to wykład z 2004r.


<a href="http://www.youtube.com/p/2F29E2739BA62DC6&amp;hl=pl&amp;fs=1" target="_blank">http://www.youtube.com/p/2F29E2739BA62DC6&amp;hl=pl&amp;fs=1</a>

Lista odtwarzania
http://www.youtube.com/view_play_list?p=2F29E2739BA62DC6
« Ostatnia zmiana: Sierpień 05, 2009, 08:32:41 wysłane przez Leszek » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #1 : Sierpień 05, 2009, 17:23:42 »

Musi to być doby materiał, bo bardzo spodobał się mojej żonie.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Symeon
Gość
« Odpowiedz #2 : Sierpień 05, 2009, 18:12:55 »

Może mi się tylko wydaje, ale sądze, że bardziej spodobal się ten Ian Lungold Uśmiech
Często tak jest, że osoba, która coś prezentuje chce "oczarować" widownie, specyficzny ubiór jest tu nieprzypadkowy, poza tym widać, że ten Lungold wie coś nie coś o technikach manipulowania ludźmi i o sztuce prezentacji. Nie bez kozery politycy uczą się takiej sztuki prezentacji, bo dzięki temu umieją mówić o rzeczach, na których się kompletnie nie znają, tak jakby byli specjalistami. Już nie chce pisać co kiedyś podobno powiedział poseł Kurski o ciemnym ludzie. Były przeprowadzane badania, z których wynika, że ludzie dużo uwagi poświęcają nie tylko treści przekazu, ale również osobie prezentującej.

Cytuj
Wrażenia wzrokowe w 55 procentach decydują o tym, jak słuchacze ocenią twoją prezentację. Na sumę wrażeń wzrokowych składają się przede wszystkim dwa czynniki. Pierwszy to wizualne środki pomocnicze Drugi, równie ważny, to twój wygląd i sposób zachowania.
 
Mowa ciała jest decydująca

Słuchacze oceniają twoją prezentację nie tylko na podstawie tego, co mówisz. Przykładają bardzo, bardzo dużą wagę do tego, jak się poruszasz, jak jesteś ubrany, jak stoisz, jak gestykulujesz i jak wyrażasz się za pomocą mimiki. Jeśli słuchaczom nie spodoba się to, co widzą, nie spodoba im się także to, co słyszą. Mowa ciała ma bezpośredni związek z tym, jak słuchacze odbiorą twoje słowa.

http://www.egospodarka.pl/16661,Techniki-prezentacji-mowa-ciala,1,20,2.html
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #3 : Sierpień 05, 2009, 19:25:23 »

Zapewne masz dużo racji, ale chciałbym zwrócić uwagę, ze juz w pierwszych postach nowego tematu zrobiliśmy ofa. Te nesze posty nadają się do tematu o manipulacji.
Oddajmy więc pole tym, którzy coś wniosa do tego wątku. Duży uśmiech
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Byt
Gość
« Odpowiedz #4 : Sierpień 07, 2009, 02:59:01 »

Sam nie wiem co o tym myśleć. Kimkolwiek był ten człowiek i jakiekolwiek miał intencje, wiele z tego o czym mówił na tym spotkaniu się zgadza. Mało tego, tłumaczy bardzo dokładnie i sensownie całą masę rzeczy. Zanim zaczniecie go osądzać zważcie na to, że po pierwsze: bardzo wyraźnie powiedział na samym początku, że informacje, które przedstawi nie mają zmienić punktu widzenia oglądającego, że tylko "nakarmi", rozszerzy ten punkt widzenia o nowe informacje, a oglądający zrobi z tym co uważa za stosowne. Później było pytanie czy to o czym mówi jest podparte naukowo. Powiedział, że tak i nawet z tego co zapamiętałem poprosił oglądających aby sami wdali się w szczegóły, sami przestudiowali to o czym mówi, że nie powinni skupiać się na nim tylko wyrobić sobie własne zdanie.

Na pewno nie zamierzam latać dookoła po obejrzeniu tego wykładu i rozpowiadać wszystkim żeby się szykowali bo uznają, że zbzikowałem, ale przyznaje uroczyście, że dzięki temu czego się z niego dowiedziałem zapragnąłem żyć. Musicie wiedzieć o mnie, ze nie jestem typem samobójcy czy jakiegoś totalnego aliena, ale nie szanuję życia. Nie szanuję życia bo przez ostatnie lata zderzyłem się z rzeczywistością i przestała mi się ona podobać w tej postaci. Dlatego zawsze pragnąłem zniknąć, nigdy nie istnieć, nie urodzić się. Zwątpiłem w Boga jako twórcę tego wszystkiego gdyż jeżeli to on stworzył człowieka na swoje podobieństwo to przyznacie kawał z niego skur....yna w dodatku tak spieprzył sprawę, że szkoda słów. Dlaczego ten człowiek mówi prawdę? Ponieważ nie przekonuje do żadnych poglądów. Informacje, które przekazuje nie tworzą nowej religii. On mówi o faktach, niezaprzeczalnych faktach, które dzieją się i działy wokół nas, ale nie namawia do czegokolwiek. Siła perswazji? Może i może na mnie działa i zgadzam się z tym, ponieważ tak naprawdę nie mam nic do stracenia. Ten człowiek to nie Samuel, który każe nam poddać się jemu słowom, zaufać mu. Ten człowiek przekazuje nam jedynie użyteczne informacje, które możemy odebrać i wykorzystać w dowolny sposób. Cholera im głębiej szukam niejasności i podstępu w tym co mówił przez cały ten wykład tym trudniej jest mi cokolwiek wydobyć. Na prawdę nie widzę w tym wszystkim jakiejkolwiek jego korzyści, ukierunkowania do czczenia i wyznawania czegokolwiek. Powtórzę, dzięki temu dokumentowi, zapragnąłem żyć. Dlaczego? Bo chcę wierzyć w to, że świat zmierza ku lepszemu tak jak on powiedział. Ian nie powiedział, że świat będzie taki i tak i co się zdarzy, powiedział, że nie ma pojęcia co dokładnie się wydarzy, ale, że wszystkie te szybkie zmiany, które nadejdą, a muszą nadejść bo jeżeli przeanalizujecie nawet szybko w głowie wydarzenia w ciągu ostatnich lat, galopujące już wręcz do przodu to sami uświadomicie sobie, że to nie może nagle osłabnąć, że to zmierza ku czemuś, ku rozpadowi. A wtedy, wtedy "wszystko stanie się możliwe". Nie wiem jak Wy, ja chcę tego doświadczyć i mam nadzieję, że nie odbierze nam tej (czego sobie i Wam życzę) satysfakcji (i tutaj ponownie sobie Wam życzę aby rzeczywiście była to satysfakcja nie rozczarowanie) ani świńska grypa, ani żadna wojna ani nic w tym rodzaju. Niech się dzieje wola niebios, cholera ten człowiek dał mi nadzieję, ale i wytłumaczył w bardzo prosty sposób te wszystkie wątpliwości co do wydarzeń, co do religii i ideologii jakie mamy na Ziemi. Jeżeli poskładacie sobie to wszystko do kupy w głowie, to pasuje. Jeżeli nie mam racji i ufam kolejnemu lunatykowi to osobiście przejadę się do Ciebie Symeon i przyznam, że popełniłem błąd co do zmiany punktu widzenia na życie. Mam nadzieję, że dożyję, że nie tylko oboje, ale wszyscy przeżyjemy do momentu, w którym wydarzy się lub nie to co się może wydarzyć, ale tak jak mówię, nie tylko ja, ale i wielu ludzi przeczuwa i tu już abstrahuję od tego wykładu bo to akurat czuję od dłuższego czasu, że żyjemy w czasach ostatecznych. Jakkolwiek to wcale nie musi oznaczać zagładę ludzkości, natomiast obawiam się, że jak by nie było, niezależnie od tego czy kalendarz majów działa właśnie na takiej zasadzie i na takiej zasadzie został zbudowany, kolejne lata będą dla nas ludzi na Ziemi bardzo burzliwe. I jestem co do tego akurat przekonany na 100%, obawiam się tego, wręcz trzęsę się gdy o tym myślę, ale niestety do tego zmierza sytuacja jaką w tej chwili mamy na Ziemi. Kto tego nie czuje, lepiej dla niego. Osobiście bardzo chciałbym żyć w nieświadomości, heh i jak tu nie odnieść się do tego wykładu. Zazdroszczę właśnie tego, nieświadomości innym ludziom, nie tylko uzależnionym od czegoś, ale i tym poddanym rutynie, wciągniętym przez "system" i tym z wypranymi mózgami. Przejrzałem na oczy. Przejrzałem na oczy. Sam jestem uzależniony od Internetu, ale musicie wiedzieć o mnie jeszcze jedną rzecz. Przez swoją odmienność od rówieśników (wydaje mi się, że głównie przez to), ale i jeszcze przez coś co trudno mi wytłumaczyć, nabrałem ogromnego dystansu do Internetu. To jest naprawdę ciężko wytłumaczyć, ale również sam Ian stwierdził, że i on sam był poddany temu "praniu mózgu" jak stwierdził. Ja też, każdy z nas. Czy wyobrażamy sobie życie bez Internetu? No tak, ale nie w dzisiejszych czasach, na pewno nie. Bez komputerów? Tym bardziej. Chodzi mi głównie o to, że ten dystans, o którym mówię objawia się tym, że bardzo mało obchodzą mnie rozmowy na gadu-gadu, do których nie przywiązuje absolutnie żadnej wagi, nie obchodzą mnie żadne nasze-klasy, epulsy, choć to akurat i wielu innych ludzi w Internecie mało obchodzi kiedy widzą ten cały kicz, ale przede wszystkim uodporniłem się na idiotyzm ludzi. Stanisław Lem miał cholerną co do tego, że Internet jest pełen idiotów. A jest tak z wielu powodów. Przede wszystkim dlatego, że łatwiej jest ludziom przekazywać informacje i pisać gdy nie patrzą drugiemu człowiekowi prosto w oczy. Do tego dochodzi anonimowość i brak konsekwencji (w większości przypadków). Powiem więcej, to raj dla idiotów, to wylęgarnia idiotów, a przede wszystkim to wydajne narzędzie ogłupiania ludzi. Dlatego właśnie wielokrotnie pisałem, że osobiście bardzo boję się tego co słyszę nie tylko w mediach i Internecie, ale łącząc to wszystko coraz trudniej jest mi się czegoś mocno chwycić, zaufać własnemu przeczuciu i uznać to za słuszne. To jeden z powodów, dla których trudno jest nam pomagać ludziom, przeznaczać pieniądze. Bo przestajemy widzieć ich prawdziwe zamiary. Coraz trudniej jest nam odróżnić prawdę od fałszu, a co najważniejsze znaleźć wartościowych ludzi, wartościowych i szczerych. Gdy otrząsnąłem się z całego syfu, jakim karmiono mnie od lat i zdałem sobie sprawę jaka jest rzeczywistość, popadłem w stan w jakim żyję do dzisiaj i wydaje mi się, że w moim przypadku i kilku osób na tym forum, którzy rzeczywiście są szczerzy i mądrzy w swoich przekonaniach i wypowiedziach, działa właśnie ta świadomość REALNEJ (co ważne) rzeczywistości, a zupełne odrzucenie tej wyimaginowanej.

Kiedy jednak słuchasz różnych teorii dotyczących 2012 roku, wiele z nich zaczyna się łączyć. Tworzy się obraz wielu teorii, wielu religii, wielu ideologii opartych jakby na tym samym lub podobnym schemacie, czerpiących z źródła nieograniczonej wiedzy. Każda postrzegana inaczej, jednak prowadząca do tego samego. Zresztą jeżeli stracimy rozum w kolejnych latach w wyniku tak szybkich przemian i wydarzeń o jakich mówił Ian, przestaną działać religie, przestaną działać teorie. Wszystko stanie się tak nieprawdopodobne, a przy tym tak rzeczywiste (Uśmiech), że przestaniemy w ogóle myśleć o czymkolwiek. Znikną prawa, zniknie władza, znikną przyczyny, to czego doświadczymy przerośnie nas wszystkich. Nie będzie mocnych. A wtedy może się wydać wszystko. Może zejść z nieba anioł, mogą przylecieć sąsiedzi z innych galaktyk, mogą wylać oceany i pochłonąć ludzi, może przyjść godzilla i wszystkich zjeść, cokolwiek się stanie zaskoczy ludzi i przerośnie ich siłę umysłu bo ludzie nie są na to przygotowani. Może jednostki, ale jako cywilizacja nie.

Dlatego niezależnie co ma się stać lub co może się NIE stać powinniśmy żyć normalnym życiem, a w przypadku czegokolwiek posługiwać się intuicją, do czego dążył Ian. Pozwoli nam to na ogarnięcie, przynajmniej w jakimś stopniu czegoś, na co tak czy siak jesteśmy skazani (jeżeli się wydarzy), czegoś co przerasta nas, naszą wiarę, przekonania, wszystko. Dlatego  podsumowując uważam, że ten wykład to bardzo dobra nauka, a nie jak ktoś może myśleć jakiś podstęp mający ogłupić ludzi, bo ja się ogłupiony nie czuję i dalej nie jestem świadomy, bo i nie mogę tego co się wydarzy dokładnie, nie zamierzam też modlić się do gadających wężów czy czymś w tym rodzaju. Przekaz jest taki, że mamy żyć własnym życiem i brać pod uwagę to, że żyjemy w ciężkich czasach i będziemy musieli się z tym zetknąć to raz, ale i dwa, że nie będziemy mogli nic z tym zrobić bo to przekracza wszystko.

Dodatkowo zdałem sobie sprawę po Twojej wypowiedzi Symeon, że to jest problem nowych teorii i poglądów ludzi, którzy mówią o rzeczach, które z kolei nie są powszechnie uznaną prawdą. Momentalnie poddaje się ich w wątpliwość i słusznie. To jednak stwarza problem. Bo tak w przypadku powiedzmy sekt, daje to niesamowitą władzę tym wszystkim guru, którzy wykorzystują nieświadomość ludzi, wpędzają ich w maliny łatwymi sztuczkami, nie zmuszają ich do myślenia. Tak jest w przypadku naukowców, pisarzy, z których od wieków śmiano się publicznie, czasem globalnie by po wielu, wielu latach zrobić z nich ludzi wybitnych, cudotwórców, wizjonerów ah i jeszcze najlepiej rozdać im pośmiertne nagrody i medale! Tak jest, ludzie z nowymi prawdami i przekonaniami, które nie są powszechne mają cholernie pod górkę i dobrze! Bo dzięki temu możemy odróżnić łatwiej, choć nigdy nie do końca z uwagi na istotę rzeczy czy są szczerzy czy też kłamią lub mylą się.

Myślę, że Ian opiera swoje poglądy na rzeczowych studiach tematu i tego czego dowiedział się od współczesnych Majów. Myślę również, że słabość tego wykładu może tkwić jedynie w tym, że blisko mu do nich z oczywistych powodów, zainteresowania. Na tym opierają się wyznawcy religii, w trochę hardcore'owej wersji fanatycy. Im po prostu blisko do przekonań innych ludzi wyznających to samo. W tym przypadku jednak, tak jak mówię, jestem prawie pewny, że Ian nie starał się w swojej pracy o przekonywanie ludzi do czegokolwiek. W zasadzie dużo jest tutaj niewiadomych, o których nie wiemy. Np. mówił o "boskim planie", zaś sam przedstawił na rysunku poziomów piramidy, że to LUDZIE stworzyli "jednego Boga" i to w całkiem odległej, wręcz bliskiej końcu drogi od początku istnienia wszechświata nam znanego, że wcześniej wierzono w wielu bogów, Majowie byli jedną z tych cywilizacji. Jednak nie wgłębiał on się w szczegół tego "boskiego planu", nie mówił czyj to plan. Istotna rzecz, że nie powiedział co rzeczywiście zdarzy się w 2011 roku (na chwilę obecną nie za bardzo wiem na czym polega różnica w tych latach 2011 i 2012 czyli dacie końca kalendarza Majów, ale w tym całym internetowym motłochu ciężko znaleźć konkretne wyliczenia). I jeszcze jedna rzecz. Jak sądzicie dlaczego tak mu zależało na pokazaniu wszystkiego na kamerze (dwukrotnie chyba podczas wykładu zwracał na to uwagę). Żeby sprzedawać DVD? Może, ja myślę, ze jednak zależało mu na zachowaniu tego dla ludzi. Nie wiem kiedy dokładnie umarł i z jakich powodów, ale być może wiedział o tym i chciał zachować tę wiedzę. Poza tym nie on jeden zajmował się i zajmuje kalendarzem Majów i wszyscy są co do jednego zgodni. Coś się skończy w ciągu najbliższych lat, jednak nikt nie wie co tak naprawdę.

Jeszcze sprostowanie co do moich wypowiedzi. Pisałem wielokrotnie nie tylko na tym forum w dość bezpieczny sposób, że nie warto wierzyć w żadne kalendarze Majów, biblię i inne tego typu rzeczy, że powinniśmy opierać się bardziej na tym co wiemy od astrofizyków i geologów. I w sumie, to dalej pasuje, nawet do tego wykładu. Jeżeli nie chcemy tego przyjmować to ok, ale przynajmniej powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy pępkiem świata, że nie żyjemy tutaj od zawsze na Ziemi i że radziła sobie ona z gorszymi rzeczami niż my. Jesteśmy tylko małymi częściami wszechświata, jaki jest nam znany i bardzo wątpię żebyśmy byli jacyś "szczególni". Mimo tego co mówiłem na temat kalendarza, zawsze mówiłem też i sądzę tak dalej, że Majowie, ale i nie tylko oni posiadali ogromną wiedzę astronomiczną, byli bardzo rozwiniętą cywilizacją i na pewno w ich kalendarzu zawarta jest ta mądrość, którą posiadali. Natomiast co do biblii. Jest w niej wiele pięknych pięknych słów, ale i wiele banałów, a także materiałów czerpiących PEŁNYMI GARŚCIAMI chociażby z cywilizacji Majów, ale i wiedzy astronomicznej. Jest to dobre narzędzie w rękach ludzi chcących przyporządkować sobie niemyślące baranki, za to doskonała lektura dla ludzi UMIEJĄCYCH CZYTAĆ, a jak się okazuje nawet pomiędzy wierszami Uśmiech

Tyle ode mnie i szczerze powiem, że ja już kurde jestem tak zielony i tak mam wyprany mózg, że naprawdę nie mogę doczekać się 2013 roku by przekonać się co rzeczywiście się stanie czy też nie stanie i na czym oparte były wszystkie prawdy i wszystkie bzdury. Mimo wszystko boję się nadchodzących lat, ale to tylko i wyłącznie dlatego, że boję się powolnej śmierci. W każdym razie co ma się dziać niech się dzieje, byleby to przetrwać.

Ale esej, chyba zacznę pracę dziennikarską. Oops, I forgot. It's too late :p
« Ostatnia zmiana: Sierpień 07, 2009, 03:43:11 wysłane przez Byt » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #5 : Sierpień 11, 2009, 15:19:03 »

jak dla mnie.. to wykład pana Ian`a LunGold`a
czyli Jana Łuno-Złotego, (Jasiek ZłotoŁuński:)

jest dobrym wstępem do przedstawienia pojęcia Matematyki Kuli:

z tłumacza na Polski, a z tego na moje.. byłoby podsumowanie 3ch ogólnych założeń:

1. istnieje/Jest Czas-O-Przestrzeń.
2. istnieje/Jest punkt vidzenia/(dokł.Uśmiechpercepcji, który stanowi o punkcie połaczenia/montażu.
3. Kazdy jest niepowtarzalny i specyficzny.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 11, 2009, 15:19:38 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #6 : Sierpień 12, 2009, 22:41:24 »

Najwnikliwiej jak się da obejrzałem sobie prezentację Ian-a   i przyznam, że jestem zaskoczony. Przed obejrzeniem filmu nastawiłem się na kolejny przekaz usiłujący w "cudowny" sposób rozwikłać odwieczne tajemnice czasu. PO filmie zmieniłem nastawienie. Najważniejszą rzecz, o której mówił Ian wcale nie jest czas i sposób jego mierzenia, chociaż w jego wykładzie pełno jest dat.  Przez cały czas stara się on wskazywać na to jak potężne i wszechmocne są ludzkie Istoty. Nie ludzkie umysły, które wikłają nas na codzień w pułapki zdradliwej logiki, lecz prawdziwe Istoty kierujące się czymś więcej niż umysłem - INTUICJĄ. Umysł jest zaledwie i aż , potężnym narzędziem, a może nawet pasożytem posiadającym własny cel przetrwania nawet kosztem życia swojego "żywiciela", czyli człowieka. To samo stwierdzenie dostrzegam u Carlosa Castanedy, to samo u Eckharta Tolle , naukach Buddy , a nawet Jezusa ( ewangelia Tomasza ) . Jesteśmy boskimi Istotami, które uległy pasożytom ( umysłom) ,ale  nawet rozumiejąc to używamy logiki, posługujemy się umysłami , jak sądzimy. Utożsamiając się z umysłami  tracimy  kontrolę nad dostępem do ŹRÓDŁA. Być może dlatego czujemy się zagubieni, apatyczni, zrezygnowani. W swoich wypowiedziach opieramy się o to, co dobrze znamy - o logikę i ocenę. Wydajemy sądy o tym jak i na czym powinniśmy się opierać nie zdając sobie sprawy ,że osądy te biorą się z umysłu.
Na szczęście  "ewolucja" ( lub też "oni" ) przewidziała to w naszym rozwoju. Przyspieszenie, któremu jesteśmy nieustannie poddawani zmusi umysł do wycofania się, a świadomego człowieka do zmiany sposobu percepcji i przejęcia kontroli nad sobą za pomocą Intuicji.
Zamiast myśleć o zmianach, "staniemy" się zmianą, której zechcemy doświadczyć . Już dawno zauważył to Ghandi ( bądź zmianą , którą chcesz widzieć wokół siebie ).
Kalendarz Majów mówi nam o tym, że żyjemy w czasach ostatecznych, na samym progu czegoś nowego. Zmiana będzie tak ogromna, że dotychczasowe narzędzia, które pozwalały nam przeżyć będą hamulcem indywidualnego (  i gatunkowego ) rozwoju człowieka.
Ian wspomniał o powodzie wyginięcia Neandertalczyka - brak zdolności do zmiany . W sumie nie ma w tym niczego zaskakującego, że ewolucja wciąż działa. Mamy dowody na to ,że działała  od zawsze, więc dlaczego miałaby się skończyć wczoraj ? Uważam, że nadchodzący koniec mierzenia czasu to punkt pojawienia się nowego gatunku człowieka na Ziemi.
Przemiana , która nastąpi jest wynikiem naturalnego procesu Natury /Boga/Wszechświata i nie można jej zatrzymać, ale można się do niej dostosować.
To czego się obawiamy  ?  I KTO  tak na prawdę się obawia - Ty , czy Twój umysł ?
Kalendarz Majów tak samo jak Kalendarz Gregoriański , jest sposobem mierzenia czasu wynikającym z osadzania działań ludzkich dla określonych celów ( choćby podatki ). Dlaczego przeraża nas myśl o braku kalendarza ?  - bo umysł nie potrafi sobie wyobrazić brak upływu czasu, co wprawia go w przerażenie.  Intuicji to nie grozi , gdyż działa TU i TERAZ. Jest bramą do JAM JEST ( Jezus mówił "Jestem zanim był Abraham" kompletnie ignorując następstwo czasu - czy nie dlatego Jest Istotą ponadczasową ?)
Zatem dlaczego  kończy się Kalendarz Majów ? Majowie nie byli głupcami, a z tego , co przekazuje Ian wynika, że byli bardzo pragmatyczni.
Możliwe, że ODMIERZANIE czasu nie będzie  już potrzebne, bo CZAS  i MIEJSCE zupełnie zmienią swoje znaczenie, albo przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie. Mogłoby to być możliwe, gdybyś miał żyć wiecznie.
Postaraj się , za pomocą swojego umysłu wyobrazić sobie swoje życie bez czasu i bez określonego miejsca pobytu. Jeśli zmusisz go do tego pojawia się uczucie, że zaraz oszalejesz prawda ? A jednak właśnie to należy zrobić po to, żeby przynajmniej zauważyć jak rodzi się zupełnie nowy gatunek człowieka.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #7 : Sierpień 12, 2009, 22:46:36 »

Dlatego ostatnio bardzo trafiła do mnie maksyma "Mahatmy ze Wschodu"

Jak pamięć dla przeszłości, tak świadomość - dla przyszłości. ...
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Silver
Gość
« Odpowiedz #8 : Sierpień 12, 2009, 22:55:08 »

Najwnikliwiej jak się da obejrzałem sobie prezentację Ian-a   i przyznam, że jestem zaskoczony. Przed obejrzeniem filmu nastawiłem się na kolejny przekaz usiłujący w "cudowny" sposób rozwikłać odwieczne tajemnice czasu. PO filmie zmieniłem nastawienie. Najważniejszą rzecz, o której mówił Ian wcale nie jest czas i sposób jego mierzenia, chociaż w jego wykładzie pełno jest dat.  Przez cały czas stara się on wskazywać na to jak potężne i wszechmocne są ludzkie Istoty. Nie ludzkie umysły, które wikłają nas na codzień w pułapki zdradliwej logiki, lecz prawdziwe Istoty kierujące się czymś więcej niż umysłem - INTUICJĄ. Umysł jest zaledwie i aż , potężnym narzędziem, a może nawet pasożytem posiadającym własny cel przetrwania nawet kosztem życia swojego "żywiciela", czyli człowieka. To samo stwierdzenie dostrzegam u Carlosa Castanedy, to samo u Eckharta Tolle , naukach Buddy , a nawet Jezusa ( ewangelia Tomasza ) . Jesteśmy boskimi Istotami, które uległy pasożytom ( umysłom) ,ale  nawet rozumiejąc to używamy logiki, posługujemy się umysłami , jak sądzimy. Utożsamiając się z umysłami  tracimy  kontrolę nad dostępem do ŹRÓDŁA. Być może dlatego czujemy się zagubieni, apatyczni, zrezygnowani. W swoich wypowiedziach opieramy się o to, co dobrze znamy - o logikę i ocenę. Wydajemy sądy o tym jak i na czym powinniśmy się opierać nie zdając sobie sprawy ,że osądy te biorą się z umysłu.
Na szczęście  "ewolucja" ( lub też "oni" ) przewidziała to w naszym rozwoju. Przyspieszenie, któremu jesteśmy nieustannie poddawani zmusi umysł do wycofania się, a świadomego człowieka do zmiany sposobu percepcji i przejęcia kontroli nad sobą za pomocą Intuicji.
Zamiast myśleć o zmianach, "staniemy" się zmianą, której zechcemy doświadczyć . Już dawno zauważył to Ghandi ( bądź zmianą , którą chcesz widzieć wokół siebie ).
Kalendarz Majów mówi nam o tym, że żyjemy w czasach ostatecznych, na samym progu czegoś nowego. Zmiana będzie tak ogromna, że dotychczasowe narzędzia, które pozwalały nam przeżyć będą hamulcem indywidualnego (  i gatunkowego ) rozwoju człowieka.
Ian wspomniał o powodzie wyginięcia Neandertalczyka - brak zdolności do zmiany . W sumie nie ma w tym niczego zaskakującego, że ewolucja wciąż działa. Mamy dowody na to ,że działała  od zawsze, więc dlaczego miałaby się skończyć wczoraj ? Uważam, że nadchodzący koniec mierzenia czasu to punkt pojawienia się nowego gatunku człowieka na Ziemi.
Przemiana , która nastąpi jest wynikiem naturalnego procesu Natury /Boga/Wszechświata i nie można jej zatrzymać, ale można się do niej dostosować.
To czego się obawiamy  ?  I KTO  tak na prawdę się obawia - Ty , czy Twój umysł ?
Kalendarz Majów tak samo jak Kalendarz Gregoriański , jest sposobem mierzenia czasu wynikającym z osadzania działań ludzkich dla określonych celów ( choćby podatki ). Dlaczego przeraża nas myśl o braku kalendarza ?  - bo umysł nie potrafi sobie wyobrazić brak upływu czasu, co wprawia go w przerażenie.  Intuicji to nie grozi , gdyż działa TU i TERAZ. Jest bramą do JAM JEST ( Jezus mówił "Jestem zanim był Abraham" kompletnie ignorując następstwo czasu - czy nie dlatego Jest Istotą ponadczasową ?)
Zatem dlaczego  kończy się Kalendarz Majów ? Majowie nie byli głupcami, a z tego , co przekazuje Ian wynika, że byli bardzo pragmatyczni.
Możliwe, że ODMIERZANIE czasu nie będzie  już potrzebne, bo CZAS  i MIEJSCE zupełnie zmienią swoje znaczenie, albo przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie. Mogłoby to być możliwe, gdybyś miał żyć wiecznie.
Postaraj się , za pomocą swojego umysłu wyobrazić sobie swoje życie bez czasu i bez określonego miejsca pobytu. Jeśli zmusisz go do tego pojawia się uczucie, że zaraz oszalejesz prawda ? A jednak właśnie to należy zrobić po to, żeby przynajmniej zauważyć jak rodzi się zupełnie nowy gatunek człowieka.

 Słusznie east !
Witaj w niewidzialnym, lecz istniejącym klubie 144 -tys. świetlanych istot, które przybyły tu przemieniać tą cuchnąca odorem nieświadmość w coś co jest poza wszelkimi ograniczeniami, czyli My.
Wszystko jest TERAZ.TERAZ to wszystko co istnieje.To klucz do wszystkiego, ponieważ wszystko jest TERAZ !
To klucz do ''duszy'', to pieśń w Twoim sercu, która wciąż rozbrzmiewa. Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Sierpień 12, 2009, 22:57:43 wysłane przez Silver » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #9 : Sierpień 13, 2009, 12:44:39 »

144 tys swietlnych punktow? Tego nie szukaj na zewnatrz. One sa w nas , to one musza sie rozswietlic  ( wszystkie)
zeby powstala ILUMINACJA OSOBY zebysmy stali sie ILUMINANTAMI - czyli zmienili swoje cialo na swietliste.

Kto i dlaczego sie tego tak boi? Kto i dlaczego rozszerza w necie i nietylko negatywna wiedze na temat ILUMINANTOW ,wpisujac na ich konto wszystkie swoje okrucienstwa?
Robia to ci , i tylko ci , dla ktorych osiagniecie takiego poziomu nie jest mozliwe, tak wiec za wszelka cene chca powstrzymac ten proces. Przekrecaja informacje, manipuluja nia , tworzac falszywe mityczne informacje napelnione strachem.
Ile jest osob  na ziemi , ktore osiagna ten stan? wcale nie az tak duzo, nie wiem dokladnie ile, wiem iz wiekszosc to kobiety, ale jest tez sporo facetow.
To oni swoja moca ( gdy rozblysna swiatloscia) , podniosa do gory pozostalych ludzi ( ktorzy jeszcze tego nie beda w stanie osiagnac) na czas przebiegunowania ziemi w wyzszy wymiar i opuszcza po zakonczeniu procesu.
Bardzo prosty sposob , nie ma tajemnic, wystarczy osiagnac moc energetyczna do iluminacji osobistej.
Wydaje sie to niesamowite, ja wiem ze tak sie stanie, stad mowi sie o swietlistych punktach " statkach kosmicznych " nad ziemia, to my sami tego dokonamy, posiadamy taka moc.

Wiem iz te szczepienia nie spelnia zalozen, beda , ale nie w oczekiwanej skali i nie wszedzie tak nagminne.Czas zamieszania to okolo 3 miesiecy, przygotujcie sie do tego pod kazdym wzgledem. Po  okolo 3 miesiacach , moze mniej, wszystko wygasnie.
Moze tez zaistniec jeszcze cos innego co rozlozy te plany kompletnie, ale nie chce uprzedzac faktow.
Wazne zebysmy sie metalnie na nie nie godzili , a fizycznie nie dawali sie zaszczepic.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #10 : Sierpień 13, 2009, 17:52:42 »

3 miesiące od kiedy? od dzisiaj?
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.174 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

1sdh miastomorthal pogromcymitow artofwar lolwfpolska