Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 25, 2024, 17:08:46


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 [9] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Małżeństwo - związek zalegalizowany a miłość  (Przeczytany 86020 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
arteq
Gość
« Odpowiedz #200 : Październik 23, 2012, 11:40:03 »

East, widzę, że nie dojdziemy do porozumienia, ok.
Uważasz, że odłączając się od rodziny wzniosłeś się, rozwinąłeś, uważam nieco inaczej i argumentowałem to.
Ciskasz się komentując moje pytania, że niby obrzydliwe - no ale w czym obrzydliwe? bo... może rzucają rzeczywiste światło na sprawę i wygląda ona wtedy mniej "uduchowiona"? bo... jednak coś tam zakuło? A może dlatego, że zadaje kłam Twoim teoriom (np. że dziecko praktycznie nic nie traci gdy rodzice rozstają się w jako-takim spokoju) - dlatego niby moje pytanie jest głupie? Dlaczego pytanie kiedy dziecko jest najbardziej szczęśliwe, w jakich okolicznościach (np. podając kilka z zaistniałych do wyboru), ma być głupie czy wymuszeniem? A czy dopuszczasz możliwość, że głupia może być... Twoja argumentacja w świetle powyższego pytania?

Co do dzieci z dobrych i zamożnych domów i ich problemów - wyjaśniałem powody, których Ty jednak niby nie zauważasz, bo wszak twierdziłeś - że nie należy stosować żadnych nakazów i zakazów...
Ech East, ludzie potrafią wybudować sobie niesamowicie pokraczne wytłumaczenia które sprawiają logicznych aby usprawiedliwić swoje zachowanie, sytuację, co wszak nie jest tożsame z tym, że jest ona odpowiednia.
Zapewniam, że odzwierciedlenie swoich poglądów, ich "poprawność" obserwuję w życiu, zarówno swoim jak i ludzi dookoła.

Podsumowując - nie zamierzam się z Tobą licytować na temat zasadności poglądów. Co jednak daje mi i tym razem do myślenia... nie musiałem się wycofywać z podjętych na ich bazie decyzji, Ty zdaje się - i tu bez cienia złośliwości - nie miałeś tyle szczęścia opierając się na swoich... 


aha, to co opisałeś o "rozwodzie" kościelnym jest delikatnie mówiąc, mocno nieścisłe. Proponuję najpierw dowiedzieć się co i jak, a dopiero potem być ekspertem. 
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #201 : Październik 23, 2012, 12:38:11 »

East, widzę, że nie dojdziemy do porozumienia, ok.
Ok Duży uśmiech

Cytuj
Uważasz, że odłączając się od rodziny wzniosłeś się, rozwinąłeś, uważam nieco inaczej i argumentowałem to.
Nie dziwota, że będziesz mierzył innych własną miarką. Proste i wyczerpuje temat.

Cytuj
Ciskasz się komentując moje pytania, że niby obrzydliwe - no ale w czym obrzydliwe? bo... może rzucają rzeczywiste światło na sprawę i wygląda ona wtedy mniej "uduchowiona"? bo... jednak coś tam zakuło?
Cóż, zabrzmiało w Twoich ustach jak patologia z którą sam usiłujesz walczyć na wszelkie sposoby pokazując jaki to czyściutki i wzorowy związek tworzysz. I to zostało pokazane poprzez Twój stosunek przedmiotowy do dziecka w braku delikatności w pytaniach. To TY się obnażyłeś sam, a teraz odkręcasz kota ogonem ,że coś tam easta zakłuło. 
Nie dasz rady zakłuć tego czym jest east z powodów Tobie już wiadomych Duży uśmiech

Będziesz się jednak dalej wyślizgiwał , to normalne przy wysokim mniemaniu o własnej nieskalaności.

Cytuj
A może dlatego, że zadaje kłam Twoim teoriom (np. że dziecko praktycznie nic nie traci gdy rodzice rozstają się w jako-takim spokoju) - dlatego niby moje pytanie jest głupie?
Głupie jest z powodów o których wyjaśnienia padły, a kłam to zadajesz tylko we własnej wyobraźni. Nie zweryfikowałeś przypadku o którym mowa tylko naoglądałeś się tragedii w różnych związkach i na tej podstawie wyrobiłeś sobie uparte zdanie. Masz do tego prawo, ale jednocześnie ,kiedy dowiadujesz się ,ze sprawy mogą wyglądać zupełnie inaczej to zaczynasz się ciskać i wierzgać nóżkami i łapkami bo Ci to do modelu nie pasuje. To takie przewidywalne .

 Przykre są te tragedie w rodzinach i nikt nie twierdzi, że ich nie ma, ale to nie jest obraz całości.

Cytuj
Dlaczego pytanie kiedy dziecko jest najbardziej szczęśliwe, w jakich okolicznościach (np. podając kilka z zaistniałych do wyboru), ma być głupie czy wymuszeniem?
Nie tylko jest to głupie, ale wręcz małostkowe i w dodatku jest manipulacją na młodym umyśle. Czemu ? Ponieważ same pytania sugerują mierzenie szczęścia miarką zadającego pytania. Jeśli tak ma wyglądać POZIOM Twojego szczęścia, to o szczęściu wiesz na prawdę niewiele.
Dziecko ma prawo do wyrażania szczęścia samodzielnie, bez sugestii co do tego kiedy szczęścia ma być więcej a kiedy mniej (mama czy tata ? kogo bardziej Artku kochasz , słoneczko ,spójrz na tatusia ? - teraz coś się  rozjaśnia w główce ?)

Cytuj
A czy dopuszczasz możliwość, że głupia może być... Twoja argumentacja w świetle powyższego pytania?
A kto pyta ? W Twoim mniemaniu pewnie głupia. Argumentacja zaistniała. Nie jest moja Chichot

Cytuj
Co do dzieci z dobrych i zamożnych domów i ich problemów - wyjaśniałem powody, których Ty jednak niby nie zauważasz, bo wszak twierdziłeś - że nie należy stosować żadnych nakazów i zakazów...
Temat nie jest o nakazach i zakazach. Jak chcesz to powałkuj to gdzie indziej.
Cytuj
Ech East, ludzie potrafią wybudować sobie niesamowicie pokraczne wytłumaczenia które sprawiają logicznych aby usprawiedliwić swoje zachowanie, sytuację, co wszak nie jest tożsame z tym, że jest ona odpowiednia.
Vide Twoje Duży uśmiech
Lustereczko, powiedz przecie .....

Cytuj
Zapewniam, że odzwierciedlenie swoich poglądów, ich "poprawność" obserwuję w życiu, zarówno swoim jak i ludzi dookoła.
Zapewnienie również przyjmij, iż z tej strony nie dzieje się żadna niepoprawność i niczyjej szkody nie ma, no chyba , że się jednak zdecydujesz licytować na poprawności (mimo zapewnień, że jednak nie ), ale na wiele nie licz Artku drogi.

Wszak sam napisałeś , że Ty już swoją prawdę masz . Teraz usiłujesz tylko to potwierdzać .

Cytuj
.. nie musiałem się wycofywać z podjętych na ich bazie decyzji, Ty zdaje się - i tu bez cienia złośliwości - nie miałeś tyle szczęścia opierając się na swoich... 
A co więcej , zweryfikowanie JA zupełnie rozpuściło tego, któremu się zdawało. Nie miałem szczęścia, bo szczęścia się nie da posiadać , ale za to potrafi ono przenikać nieziemsko, kiedy nic tego szczęścia nie blokuje, jak również kiedy żaden JA nie blokuje go nikomu.

Cytuj
aha, to co opisałeś o "rozwodzie" kościelnym jest delikatnie mówiąc, mocno nieścisłe. Proponuję najpierw dowiedzieć się co i jak, a dopiero potem być ekspertem. 
Byłeś kiedyś świadkiem takiej procedury ? Odpowiadałeś na pytania Księdza-śledczego ? Oglądałeś wyrok ? Tak czy inaczej kolega jest szczęśliwy uzyskawszy rozwód kościelny.

Co do Twoich zaleceń o dowiedzenie się ...

Aby móc zawrzeć powtórnie ślub kościelny niezbędne jest przeprowadzenie procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa lub otrzymanie dyspensy od małżeństwa zawartego, a niedopełnionego.
http://www.kancelaria-kanoniczna.com/
I dalej :

Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 r. podaje następujące wyjaśnienie: „Ważne małżeństwo pomiędzy ochrzczonymi nazywa się tylko zawartym, jeśli nie zostało dopełnione; zawartym i dopełnionym, jeśli małżonkowie podjęli w sposób ludzki akt małżeński przez się zdolny do zrodzenia potomstwa, do którego to aktu małżeństwo jest ze swej natury ukierunkowane i przez który małżonkowie stają się jednym ciałem" (kan. 1061 § 1). Współżycie cielesne stron w okresie przedślubnym, a nawet posiadanie potomstwa z tego czasu, nie ma tu, pod względem prawnym, znaczenia. Następnie prawodawca stwierdza, że: „małżeństwo niedopełnione, zawarte przez ochrzczonych lub między stroną ochrzczoną i nieochrzczoną, może być ze słusznej przyczyny rozwiązane przez Biskupa Rzymskiego, na prośbę obydwu stron lub tylko jednej, choćby druga się nie zgadzała" (kan. 1142).2 „Tylko małżonkowie albo jeden z nich, chociażby wbrew woli drugiego, mają prawo prosić o łaskę dyspensy od małżeństwa zawartego a niedopełnionego" (kan. 1697).3

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/TAI/pr_malzenskie_09.html

No cóż .. wynika z tego, ze małżeństwo bezdzietne , czyli NIEZDOLNE DO ZRODZENIA POTOMSTWA może zostać uznane za niedopełnione , a zatem i rozwiązane bez problemów.

Ekspercka porada to może nie jest, ale wyjaśnia czemu mój kolega uzyskał "rozwód kościelny" bez problemów. Mógł nawet argumentować (tego nie wiem) ,ze akt "dopełnienia" odbywał się "na pieska" , a więc w nie bardzo ludzki sposób Duży uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #202 : Październik 23, 2012, 13:36:07 »

Za dyskusję nt. małżeństwa, zasad i opinii dziękuję - doceniam poświęcony czas.

Co do uznania małżeństwo za nieważne zawarte w kontekście Twojego opisu proponuję:
1. zwrócić uwagę, że niedopełnione nie jest tożsame z nieważnym (ściślej: nieważnie zawartym)
2. a małżeństwo bezpłodne nie jest tożsame z... niedopełnionym.

Dlatego małżeństwo bezdzietne to nie automatycznie niedopełnione, ściślej: każde niedopełnione jest bezdzietne - bez dzieci z danego małżeństwa, ale nie każde bezdzietne jest niedopełnionym.
Szczegóły, lecz bardzo ważne. Natomiast Ty, niepomny ich wstawiłeś co najmniej o jeden znak równości za dużo.
No i zdaje się, że używasz słowa "może", a interpretujesz dalej jako "będzie".

Niezrozumienie tematu potwierdzają nawet te Twoje słowa: Mógł nawet argumentować (tego nie wiem) ,ze akt "dopełnienia" odbywał się "na pieska" - co przecież świadczy jednoznacznie, że małżeństwo zostało... dopełnione i nie można skorzystać ze ścieżki dyspensy. Więc tak czy siak coś pokręciłeś.
Niepłodność nie może być przyczyną uznania małżeństwa za nieważne, chyba, że była to niepłodność zatajona przez jedną ze stron.
Zapisane
Przebiśnieg
Gość
« Odpowiedz #203 : Październik 23, 2012, 20:22:31 »

Gruby jestem i mam zadyszkę ale niech no ja was obydwu kiedyś dorwę w moje ręce  Zły
Spiorę na kwaśne jabłko zagryziuny jedne
to pa
Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 [9] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.112 sekund z 17 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

zlotahodowla11 siri-ya-ny klubbeardedcollie smallskill watahanowiu