Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 27, 2024, 09:23:20


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 ... 18 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Reinkarnacja ...  (Przeczytany 201457 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
kamil771
Gość
« Odpowiedz #50 : Wrzesień 04, 2009, 20:29:18 »

Ależ ja nie muszę używać żadnych argumentów,to jest tak oczywiste,ze niczego nie muszę udowadniać,podałem ci tylko prosty przykład,a wiara w to,ze po śmierci zamieniamy się w jakiegoś zwierzaka jest tak głupia aż śmieszna.
Zapisane
kot
Gość
« Odpowiedz #51 : Wrzesień 04, 2009, 20:41:33 »

Ależ ja nie muszę używać żadnych argumentów,to jest tak oczywiste,ze niczego nie muszę udowadniać,podałem ci tylko prosty przykład,a wiara w to,ze po śmierci zamieniamy się w jakiegoś zwierzaka jest tak głupia aż śmieszna.

Smieszna Kamilu wydaje sie być twoja wiedza na temat reinkarnacji.

Prawdopodobnie nigdy nie zainteresowałeś sie tym tematem i to rozumiem.

Argument Twój na nieistnienie reinkarnacji(brak pamięci poprzednich wcieleń)nie jest odkrywczy.

Gdyby niepamięć poprzednich wcieleń dowodziła nieistnienia reinkarnacji-już dawno wykluczono by ją i dawno nikt się nad nią by się juz nie zastanawiał.

Wyjasniłem Ci chyba,że niepamięć nie oznacza niebytu naszego.   Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #52 : Wrzesień 04, 2009, 22:45:34 »

Tak , jak ja rozumiem reinkarnację, to oznacza odradzanie się  w kolejnych, coraz wyżej zorganizowanych formach, lub na tym samym poziomie aż do przekroczenia progu "przekroczenia".
Co do "niepamięci" to też nie do końca tak jest , że nie mamy żadnej pamięci. Rozpatrzmy na przykład takie coś jak ludzki charakter, czy przywary, indywidualne cechy charakteru już od urodzenia dziecka. Nie wszystko można wytłumaczyć genetyką. Na przykład personaliści hinduscy twierdzą, że dzieje się tak, ponieważ EGO również się odradza , a nawet, że pamięć również się odradza się w kolejnym życiu. Na podobnej zasadzie wybierany jest kolejny Dalajlama w Tybecie. Dalajlama może pochodzić z najbiedniejszej nawet rodziny pod warunkiem, że wybierze właściwe zachowania czy przedmioty, które były właściwe poprzedniemu Dalajlamie (lub któremuś z poprzednich wcieleń Dalajlamów) w trakcie wielu prób już jako małe dziecko. W ten sposób też odradza się duch tożsamości narodowej Tybetańczyków.
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #53 : Wrzesień 05, 2009, 06:07:30 »

Jakość i siła emocji, jaką zauważam u Janneth, jest nalepszym dowodem, że w swej postawie nie powinna liczyć na zdrowie fizyczne. Jeśli ktoś nie widzi powiązań pomiędzy psychiką a zdrowiem fizycznym, to znaczy, że musi jeszcze trochę "urosnąć", by zobaczyć świat powyżej spódnicy swojej mamy.
W reinkarnację też wierzyć nie trzeba, można myśleć, że się jest fajnym mięsem, podobnym do innych tworów o takim samym wyglądzie.


Miłego dnia - Thotal Uśmiech
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #54 : Wrzesień 05, 2009, 12:28:56 »

Thotal, moja choroba miała swój powód, o którym dobrze wiem. Niestety do jej rozwoju doprowadzili lekarze bądź raczej nasz system opieki zdrowotnej, gdzie na zabiegi czeka się miesiącami. Powodem w tym wypadku był zbyt długi czas oczekiwania podczas, gdy zabieg powinien zostać przeprowadzony błyskawicznie (jak stwierdzono na pogotowiu). W szpitalu bezradnie rozłożono ręce (brak miejsc i dłuuuga kolejka) i odesłano mnie w ciężkim stanie do domu.
Gdybym faktycznie była tak negatywnie nastawiona do wszystkiego jak odczuwasz to względem swojej osoby, dzisiaj zamiast pisać na forum siedziałabym w sądzie pozywając szpital.
Czy nie uważasz, że tak bardzo jak mylisz się w osądach możesz mylić się odnośnie reinkarnacji?
Mnie właśnie udowodniłeś, że nie jesteś zbyt bystry ni tym bardziej wszechwiedzący. Wręcz przeciwnie, Twoja wiedza opiera się na wierze. JAM JEST, reinkarnacja, związek duszy z ciałem - wierzysz też w siedmioraką istotę człowieka?
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
ptak
Gość
« Odpowiedz #55 : Wrzesień 05, 2009, 12:34:37 »

Cytat: Thotal
W reinkarnację też wierzyć nie trzeba, można myśleć, że się jest fajnym mięsem, podobnym do innych tworów o takim samym wyglądzie.

Ale nawet to mięso ma świadomość komórkową, więc jest że mięsem? 

Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane
Symeon
Gość
« Odpowiedz #56 : Wrzesień 05, 2009, 14:51:53 »

Thotal pisz dalej nie zakładaj bloga, ponieważ jesteś jedną z niewielu osób, które piszą wyjątkowo przejrzyście i bez złośliwościUśmiech

Racjonalność i rzeczowość Artqa jest wzorcem, którego nie poleciłbym nawet dzieciom swoich wrogów Duży uśmiech


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech

Bezkrytyczne sianie strachu z poziomu Posacki, to typowy objaw niezrozumienia i tępoty duchowo umysłowej. (...)

Arteq sam będąc w "dole" próbuje wszystkich ściągnąć do "siebie", taka jego rola...


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech

Cytat: Thotal

Artek, daj se siana, nie bąź osioł
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=3324.msg38464#msg38464
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #57 : Wrzesień 05, 2009, 14:54:53 »

No właśnie, nawet mięso wie że ma pamięć i jest mądre Duży uśmiech


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #58 : Wrzesień 05, 2009, 14:59:14 »

Symeon... Ja również zastanawiam się, co się stało ze starym Thotalem. Kiedyś potrafił mówić pięknie nikomu przy tym nie ujmując, dziś ostrzy kły na każdego kto się z nim nie zgadza... Chanel, pytałaś wczoraj skąd atak na Thotala.
Dzisiaj widać (Symeon pokazał kilka na to dowodów w poście wyżej), że coś z Thotalem dziwnego się stało.
Mnie zarzuca, że swoimi negatywnymi emocjami wywołuję problemy zdrowotne, Arteq'owi zaś wchodzi z buciorami w życie prywatne mówiąc, że jego żona nigdy nie będzie jego (podczas gdy podejrzewam sama się zgodziła, by zostać jego żoną).
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
arteq
Gość
« Odpowiedz #59 : Wrzesień 05, 2009, 17:58:01 »

Chłopak po prostu się rozwija na swojej ścieżce...
Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #60 : Wrzesień 06, 2009, 13:49:18 »

Witaj Janeth,
A dlaczego wymyśliłaś sobie, że nie cieszę się z tego, że istnieje medycyna konwencjonalna i że uważam lekarzy za kogoś kogo ganię.  Ani jednym słowem nie powiedziałem, że są BE.
powiedziałem tylko, że nie potrafią "zapalić" życia.
Nie wiem także dlaczego opowiadasz mi o dziewczynie leczonej przez jakiegoś szarlatana - co to ma niby w związku z tym, co napisałem?

Naszym zasilaniem jest nasz krwioobieg, a pompą go napędzającą serce. Dziś mamy możliwość i przeszczepu jednego i drugiego.
Czy to z krwioobiegu i serca czerpiesz energię? Serce jest źródłem napędzającej Cię energii?
Krwioobieg i serce to jedynie transport różnorodnych substancji w organiźmie.
Była byś bliższa prawdy, gdybyś powiedziała, że spożywany pokarm, przy współudziale tlenu, dostarcza nam energii. Utlenianie węgla dostarcza ciepła.

Ale nie o tę energię mi chodzi.

Gdyby chodziło tylko o taką energię, to wystarczyłoby zrobić eksperymet polegający na tym, że organizm, który umarł z braku pożywienia (z braku energii) wystarczy na powrót napełnić mu przewód pokarmowy jedzeniem, wymusić oddychanie (sztucznie) i potrafiłby "zaskoczyć". Znowu ożyć. Czy tak się dzieje?

Weź zasuszony kwiat i polej wodą i wystaw na słońce (dostarcz energię) - i co?.. podniesie się?

A weź zasuszone ziarno tego kwiatu i polej wodą. I co?.. Wykiełkuje, prawda? Ciekawe dlaczego?

Cytuj
Czemu więc ludzie tracą zasilanie? Bo nie dbają o siebie. Złe odżywianie, nieodpowiedni styl życia, brak ruchu, leki jakie przyjmujemy w ogromnych ilościach (często dlatego, by opóźnić wizytę u lekarza), nadużywanie alkoholu i innych używek. W tym dopatruj się powodów...

Jesteś racjonalistką, a racjonaliści posługują się logiką do rozważania zagadnień.
Jak ktoś powiedział, nawet 1000 udanych ekperymentów nie jest dowodem na poprawność danej teorii, ale nawet jeden nieudany jest w stanie ją obalić.

Twierdzisz, że lekarstwa, nadużywanie alkoholu, itp są przyczyną utraty zasilania.
Ok.  Może i nawet w 99% przypadków.
A co np. z dziećmi, które umierają po urodzeniu? Czy też nie dbały o siebie? Czy także nadużywały alkoholu?

Do czego zmierzam. Jeżeli tylko istnieje jeden wypadek śmierci "bez powodu" to teoria o tym, że przyczyny leżą wyłącznie w niewłaściwie funkcjonującej maszynie biochemicznej jest błędna.

Przy całej wiedzy medyków, chemików, biologów, których zasług nie chcę w żaden sposób pomniejszać należy zauważyć, sama istota życia znajduje się poza zasięgiem ich poznania.
Że cała ich wiedza polega na opisywaniu procesów, które obserwują, natomiast przyczyna zaistnienia tychże procesów jest dla nich ciągle niewyjaśniona.

Zresztą, problem nie dotyczy tylko biologii czy medycyny. Wszystkie nauki przyrodnicze także tylko opisują pewne procesy, ujmują je w teorie, we wzory, w reakcje. Ale mimo to dalej sama istota tych procesów jest niepoznana.

Taki drobiazg - piszesz, że jesteś informatykiem. Świetnie. Zastanawiałaś się czym jest informacja? Jaka jest jej istota? Owszem, informację można zapisać na jakimś nośniku, przedstawić w postaci zmian fizycznych (np. poziomy napięć w przewodach, poziom namagnesowania dysku, wydrukować litery na papierze), ale dlaczego:
- sam nośnik może egzystować (bez informacji) - np. pusta książka
- informacja bez nośnika nie ma racji bytu?

Wbrew pozorom, pytania te nie sa bez związku z tematem energii dot. życia.

Cytuj
Choć wiem, że wolisz myśleć, że zasilanie zależne jest od naszego stanu ducha czy zwał jak zwał. Ja nie posługuję się terminologią Twoją, gdyż sensu w niej nie upatruję.
Skąd wiesz, co wolę myśleć?
Ja Ci zadałem jedynie pytanie, a Ty wymyślasz jaka jest moja odpowiedź.

Cytuj
Wiara w reinkarnację jest tchórzostwem, próbą uniknięcia odpowiedzialności... Hamuje tych, co do rozwoju prawdziwego się przyczynić mogą. Hamuje ludzi nauki dając pole do popisu tym z wyobraźnią.
Gdyby kiedyś dotarli do nas obcy (w co akurat wierzę, że już się stało), znaczyło by że bardziej rozwinięci od nas są technologicznie. Zastanowisz się wtedy w jaki sposób oni - materialni jak my wszyscy - doszli do tego punktu, że zamiast gospodarzem gośćmi są?

No ciekawy punkt widzenia.
Zgadzam sie, że filozofia reinkaracji może być powodem do tchórzostwa.
Mówienie o tym, że jest powodem do tchórzostwa, to nadużycie.
Świadomość tego, że mamy zawsze kolejną szansę może być zarówno przyczyną tego, że "uciekamy", że wolimy poczekać na "kolejną okazję", a może być także przyczyną zrobienia rzeczy, których mając tylko jedną szansę, nigdy byś nie zrobiła. Ze strachu, że zabraknie Ci czasu.

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 06, 2009, 14:09:36 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #61 : Wrzesień 06, 2009, 14:11:41 »

Fajna dyskusja, proponuję jej zakończenie przenieść na czas po śmierci Waszych
aktualnych ciał, dowody przemówią same …  Duży uśmiech

Pozdrawiam, ptak  Uśmiech

Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #62 : Wrzesień 06, 2009, 22:23:20 »

Cytuj
(..) czym jest informacja? Jaka jest jej istota? Owszem, informację można zapisać na jakimś nośniku, przedstawić w postaci zmian fizycznych (np. poziomy napięć w przewodach, poziom namagnesowania dysku, wydrukować litery na papierze), ale dlaczego:
- sam nośnik może egzystować (bez informacji) - np. pusta książka
- informacja bez nośnika nie ma racji bytu?
Najtęższe umysły fizyków kwantowych , których zadanie polega na rozebraniu do pierwotnych struktur całej materii , dochodzą do wniosku, że na podstawowym poziomie istnieje tylko informacja. Nie ma ona masy, ani pędu, nie obowiązują jej prawa fizyki z przestrzeni euklidesowej. Zastanawiające, że  podobne treści niosą starożytne nauki.
Po przekroczeniu pewnej bariery fizyczności materialnej wszystko staje się informacją. Na tym podstawowym poziomie natura ma charakter bliższy naturze myśli niż jakiejś energii przejawionej w materialny sposób.
Pytanie brzmi czy informacja jako podstawowa "cegiełka" podlega starzeniu się i procesowi czasu, czy jest jak ilość atomów we wszechświecie - zawsze stała ?
Z punktu widzenia ludzkiego życia w tej materialnej rzeczywistości informacja starzeje się tak jak wszystko inne, ale gdyby zmienić punkt widzenia na kwantowy ?
Kiedy sama materia nie jest czymś raz na zawsze stałym i namacalnym, a jednocześnie wiemy, że nigdy jej nie ubywa, tylko zmienia postać , a więc jest nieśmiertelna , to dlaczego myślimy o duszy jak o czymś, co raz na zawsze opuszcza ciało ?
Przy czym, o czym pisaliście, nośnik , jakim jest ciało materialne , może funkcjonować bez informacji ( duszy , świadomości ?) - mówimy wówczas , że jest to człowiek-warzywo.
Czy informacja bez nośnika ma rację bytu ? zapewne również tak, ale czy będzie to kompletna istota ?
I tutaj na scenę wkracza  reinkarnacja .
Wschodnia filozofia podpowiada, że dusza musi się inkarnować, aby mogła się rozwijać. Czas nie ma tu najmniejszego znaczenia. Świadomość ma na to całą wieczność.
Chodzi o to, abyśmy mieli się do czego inkarnować, a więc należy szanować naszą Planetę i dbać o nią. Jeśli nawet są jakieś inne zamieszkałe światy materialne do których moglibyśmy się udać w celach rozwojowych, to nie zwalnia nas z obowiązku poszanowania wobec naszej Ziemi, gdyż ona może stać się domem dla dusz z innych światów.

Postanowienie o nie inkarnowaniu się już nigdy też zapewne jest możliwe, ale dopiero wtedy, gdy dusza uznałaby, że osiągnęła swój indywidualny poziom kompletności. Nie ma to nic wspólnego z chrześcijańską urawniłowką , z tym, że żyje się tylko raz, po czym w wyniku osądu po śmierci idziesz albo do nieba , albo do piekła. Jest to też sprzeczne z tym co obserwujemy w przyrodzie - odradzanie się przyrody po zimowej "śmierci". Rozumienie życia i śmierci w kategoriach ostatecznych doprowadziło ludzi do braku poszanowania środowiska naturalnego. Kiedy człowiek myśli, że żyje tylko tu i teraz ( a wizja piekła i raju są tak nierealnie odległe ) to nie ma skrupułów przed wycinaniem do cna lasów tropikalnych dla doraźnych korzyści. Przecież żyje się tylko raz, a po nas choćby potop -jak mówią. Łatwo jest zwalić odpowiedzialność na przyszłe pokolenia lub na tych co byli przed nami.
I świat wygląda tak, jak wygląda.
 Świadomość możliwej reinkarnacji zmusza do wzięcia odpowiedzialności za swoje teraz i za przyszłe ja w tej chwili , tu i teraz. Jeśli bowiem mam tu wrócić, to chciałbym , aby to było lepsze miejsce niż dzisiaj.
Tak to widzę.
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #63 : Wrzesień 08, 2009, 15:10:34 »

Witaj Jeremiasz,
Mówisz, że lekarze nie potrafią "zapalić" życia. Nieprawda. Potrafią. Ilu ludzi przeżyło śmierć kliniczną i wybudziło się dzięki lekarzom?
Jeśli ktoś umiera, ale w ciągu 3 minut zostanie podjęta profesjonalna reanimacja (mam na myśli dokładnie defibrylację), to jest ogromna szansa na przywrócenie tego człowieka do życia. Czy to nie jest właśnie rozpalenie życia na nowo? Człowiek nie żyje 3 minuty i nagle powraca... Dzięki drugiemu człowiekowi, który dość, że jest w stanie przywrócić bicie jego serca to jeszcze ustabilizować wszystkie pozostałe funkcje fizjologiczne. Nie zawsze jest tak, że zasilanie znika bezpowrotnie. Potrafimy je przywrócić (oczywiście do tego potrzebna jest szybka reakcja, ponieważ należy liczyć się z tym, że funkcje mózgu też ustają krótko po zaprzestaniu bicia serca, ale jeśli tylko zmieścimy się w czasie - przywracamy "zmarłego" do życia).
I tak... Z krwioobiegu czerpię energię... Nie wiem jak Ty, ale dzięki krwi pulsującej w moich żyłach tlen i składniki pokarmowe doprowadzane są do wszystkich komórek w moim organizmie. Gdyby nie te autostrady, jedzenie i picie na nic by mi się zdało. A gdyby nie serce, ruch byłby wstrzymany. Człowiek jest w stanie przeżyć bez pokarmu bodajże nawet 40 dni, bez wody, z której w większości składa się nasze ciało, nie przeżyje nawet kilku dni.
Napisałeś, że jest łatwy do przeprowadzenia eksperyment. Napełnić ciało martwego wodą i jedzeniem i czekać aż "zmartwychwstanie". Hehe Chichot
Znowu kłania się medycyna - mózg człowieka umiera w kilka minut po ustaniu bicia serca - jest wytłumaczenie na to, że dość że go nie "obudzisz", to nawet nie było by w tym sensu.
Rodzące się martwe dzieci... Przykre, ale nie napisałam przecież, że piły w łonie matki za dużo wódy czy paliły papierosy (takie sytuacje choć patologiczne są możliwe, dzieci rodzą się już nałogowcami). Tu kłania się jednak genetyka. I większość jak nie wszystkie przypadki martwych płodów są wytłumaczalne. Dzieci rodzą się nawet z organami na zewnątrz ciała, a i to człowiek potrafi naprawić.
Nie ma śmierci bez powodu. Tak samo jak nie powinno się na siłę wyszukiwać argumentów na poparcie tezy, że istota życia jest poza granicami naszego poznania, że jest niewyjaśniona. Jeśli by tak każdy zaczął myśleć, to nic tylko załamać ręce. Są jednak ludzie, którzy będą drążyli temat aż kiedyś w końcu znajdą odpowiedź.
Bardzo żałuję, że nie jestem lekarzem, pewnie wytłumaczyłabym Ci więcej pytań, jakie mi zadałeś i może sposób tłumaczenia byłby dla Ciebie tak przejrzysty, że zrozumiałbyś, że nasze zasilanie to nie energia.
Ja wiem, że nie neguje się istnienia rzeczy, których nie widać. Wiele rzeczy nie widzimy, a istnieją. Ale na litość - czy tym rzeczom mamy przypisywać wszystkie, zjawiska, których nie rozumiemy? Toż to lenistwo w szukaniu prawidłowych odpowiedzi.

Aaaa.. jeszcze jedno. Informacja to dla mnie zawsze znak zapytania.
Informacja (którą otrzymuję z zewnątrz) to pytanie, które muszę zbadać. Dociera do mojego mózgu i zaczyna się prosta, a czasem skomplikowana dedukcja. Postawienie tezy, a potem wyliczenie argumentów za i przeciw. Na koniec podsumowanie - które argumenty są dla mnie bardziej logiczne i które bardziej prawdopodobne. A czym informacja jest dla Ciebie? Pytaniem czy odpowiedzią?
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Kiara
Gość
« Odpowiedz #64 : Wrzesień 08, 2009, 17:35:53 »



Smierc kliniczna nie jest jeszcze prawdziwa smiercia, nic zycia w tym czasie nie jest definitywnie przerwan,a jedynie bardzo zwezona.

Smierc istnieje wowczas gdy nic juz nie laczy cialo fizyczne z dusza, czlowieka , ktory przekroczy ta granice zaden lekarz nie powola powrotnie do zycia.
Nie zrobi tego nikt na tej Ziemi.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
kot
Gość
« Odpowiedz #65 : Wrzesień 08, 2009, 17:54:13 »



Smierc kliniczna nie jest jeszcze prawdziwa smiercia, nic zycia w tym czasie nie jest definitywnie przerwan,a jedynie bardzo zwezona.

Smierc istnieje wowczas gdy nic juz nie laczy cialo fizyczne z dusza, czlowieka , ktory przekroczy ta granice zaden lekarz nie powola powrotnie do zycia.
Nie zrobi tego nikt na tej Ziemi.

Kiara Uśmiech Uśmiech

A może istoty z tamtej innej Ziemii potrafią Kiaro nareperować tą niteczkę? Uśmiech Mrugnięcie
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #66 : Wrzesień 08, 2009, 18:02:03 »

Smierc kliniczna nie jest jeszcze prawdziwa smiercia, nic zycia w tym czasie nie jest definitywnie przerwan,a jedynie bardzo zwezona.
Smierc istnieje wowczas gdy nic juz nie laczy cialo fizyczne z dusza, czlowieka , ktory przekroczy ta granice zaden lekarz nie powola powrotnie do zycia.
Nie zrobi tego nikt na tej Ziemi.

Kiaro droga... Skąd u Ciebie ta wiedza? Jakimi dokumentami się podpierasz wysnuwając teorię, jakoby śmierć cielesna nie była śmiercią właściwą? Czemu negujesz moje zdanie, na którego wiarygodność podaję argumenty, nie odwdzięczając się tym samym? Nawet gdyby ktoś chciał wierzyć w to, co mówisz, to utrudniasz mu to nie potrafiąc udokumentować swoich relacji.
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
east
Gość
« Odpowiedz #67 : Wrzesień 08, 2009, 18:09:21 »



Smierc kliniczna nie jest jeszcze prawdziwa smiercia, nic zycia w tym czasie nie jest definitywnie przerwan,a jedynie bardzo zwezona.

Smierc istnieje wowczas gdy nic juz nie laczy cialo fizyczne z dusza, czlowieka , ktory przekroczy ta granice zaden lekarz nie powola powrotnie do zycia.
Nie zrobi tego nikt na tej Ziemi.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Podejrzewam nawet, że to dusza decyduje czy powrócić do ciała czy nie, a nie lekarze. Ludzki organizm może tak bardzo spowolnić wszystkie funkcje życiowe, że niewyczuwalne będzie ani tętno, ani oddech. Wskazania przyrządów mogą się pokrywać z "szumem tła". Uznanego za zmarłego zamyka w zimnej kostnicy, lub w jakimś hermetycznym miejscu. A jeżeli wtedy dusza wróci do ciała? Wtedy człowiek na prawdę umiera z braku powietrza.
Dlatego Tybetańczycy na przykład chowają swoich zmarłych dopiero na 4ty dzień po śmierci. W Polsce też jest ludowy zwyczaj wystawiania zmarłego w jego domu na dzień lub dwa tak, aby wszyscy mogli się z nim pożegnać, ale może i dlatego, że gdy dusza się rozmyśli i zechce powrócić to miałaby jeszcze do czego.
Bo NA TEJ ZIEMI nikt nie ma władzy nad wolną duszą .

Ciekawe są przypadki transplantacji serca dawcy do biorcy. Mówi się, że biorca odczuwa czasami wspomnienia, które nie należą do niego. Niekiedy zachowuje się niezrozumiale, jak nigdy przedtem, zmienia gusta i upodobania.
Czy jest możliwe , że dusza człowieka , któremu umarł mózg, albo inny ważny narząd uniemożliwiający normalne funkcjonowanie, wciąż jest związana nicią ze swoim sercem ?
Gdy to serce  z wczepioną weń duszą, zostaje przeszczepione do innego ciała , którego dusza związana jest z np z mózgiem, albo innym zdrowym organem, to czy możliwe , żeby po operacji  w jednym ciele znajdowały się dwie dusze ?
Nie za ciasno im tam ?

Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #68 : Wrzesień 08, 2009, 18:22:09 »

Wszystkim sceptykom proponuję "udowodnić naukowo", że Edgar Cayce w swoich readingach nie mówił prawdy.
Dziesiątki tysięcy jego wypowiedzi miały ponad 90% prawidłowych stwierdzeń, pytanie brzmi, dlaczego temat reinkarnacji miałby nosić w sobie niższy potencjał prawdomówności "śpiącego proroka". Edgar Cayce wychowany w wierze chrześcijańskiej, jako syn pastora, znał wersję wykreowaną przez ideologów tego nurtu, ale zmienił zdanie na temat reinkarnacji po wysłuchaniu własnych readingów.


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #69 : Wrzesień 08, 2009, 19:37:06 »

Smierc kliniczna nie jest jeszcze prawdziwa smiercia, nic zycia w tym czasie nie jest definitywnie przerwan,a jedynie bardzo zwezona.
Smierc istnieje wowczas gdy nic juz nie laczy cialo fizyczne z dusza, czlowieka , ktory przekroczy ta granice zaden lekarz nie powola powrotnie do zycia.
Nie zrobi tego nikt na tej Ziemi.

Kiaro droga... Skąd u Ciebie ta wiedza? Jakimi dokumentami się podpierasz wysnuwając teorię, jakoby śmierć cielesna nie była śmiercią właściwą? Czemu negujesz moje zdanie, na którego wiarygodność podaję argumenty, nie odwdzięczając się tym samym? Nawet gdyby ktoś chciał wierzyć w to, co mówisz, to utrudniasz mu to nie potrafiąc udokumentować swoich relacji.


Skad u mnie ta wiedza? Pisalam wiele razy, jest to wiedza mojej duszy, ( inaczej indywidualna ksiega Akaszy) do ktorej dzien po dniu zwieksza sie moj dostep. To jedno , a drugie , zwyczajnie widze energie. Widze czy owa nic jest juz przerwana czy jeszcze istnieje polaczenie chociaz bardzo minimalne.
Ja rozumiem , dla Ciebie to nie wiedza , bo nie cytowana z zadnej ksiazki , czy filmu, ale ci ludzie , ktorzy te filmy i ksiazki publikuja to niby slkad ja maja?

Dlatego co dla Ciebie  nie jest  jeszcze dokumetem, dla mnie jest wiedza, a to wiecej niz dokumet .Tak jest dla mnie.
Czy cos podwazam? Nie, osmielam sie przekazac moja wiedze, ktora z roznych powodow nie jest jeszcze wiedza naukowa, jescze.....

Nie musisz wierzyc w to co ja mowie, absolutnie nie , sa ludzie , ktorzy wiedza iz tak jest, i sa tacy , ktorzy do konca swoich dni nie uwierza , bo nie otrzymaja na to certyfikatu z pieczatkami.
Stanie sie to wiedza , gdy ludzie zbuduja urzadzenia o duzo wiekszej skali odczytu energii niz wspolczesne.

Kiara Uśmiech Uśmiech

ps. Zreszta w relacjach ludzi wracajacych po tzw. smierci klinicznej, zawsze pojawia sie opowiesc o niemozliwosci przekroczenia pewnej granicy. Z poza , ktorej nie ma juz powrotu do ciala , bo zerwie sie owa cieniutka juz nic laczaca dusze z cialem.
Czyli od ciala dusza moze sie oddalic tylko na mozliwosc dlugosci owej nici, pozniej nastepuje juz nie odwolalna smierc.Zaden lekarz nie przywroci duszy do ciala.

Mowiac o tym swiecie mam na mysli Ziemie na , ktorej zyjemy , w wyzszej czestotliwosci , bedzie dla nas juz inny swiat , z innymi mozliwosciami fizyczno -energetycznymi.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 08, 2009, 19:42:25 wysłane przez Kiara » Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #70 : Wrzesień 08, 2009, 21:40:10 »

Czy prawdą jest, że w czasie obecnych przemian, u ludzi którzy odchodzą, dusze ulegają rozbiciu? Bo, nie nadążyli za przemianami?
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 08, 2009, 22:05:11 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Linda
Gość
« Odpowiedz #71 : Wrzesień 08, 2009, 21:52:37 »

 Uśmiech

Cytuj
Czy prawdą jest, że w czasie obecnych przemian, u ludzi którzy odchodzą, dusze ulegają rozbiciu? Bo nadążyli za przemianami?



 
Jak to rozbiciu.?  Gdzie sie o tym dowiedziałas Koliberku?  Za karę,czy w nagrodę?  Szok Szok Szok
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #72 : Wrzesień 08, 2009, 22:01:06 »

Wiesz, gdyby to pojmować w kategoriach "kary i nagrody", to kurczę, niestety, ale za karę. Nie chciało sie pracować, podnosić wibracji, to pach! i po Tobie. I póki, co z reinkarnacją na jakiś czas spokój, a potem wszystko od początku, troglodyci los, "alachińskie" z ludzi pochodnie ( wosk i terpentynka, by się lepiej paliły, gdy nabroili), jakieś tam "wyrzynanie serc, przez "alazteków", łamanie kołem, płonące stosiki........ ja cię kręcę. Ładna mi perspektywa. Brrr....!
Zapisane
Linda
Gość
« Odpowiedz #73 : Wrzesień 08, 2009, 22:08:34 »

 Uśmiech

Ja cie krecę ..a ja i tak nic nie rozumiem....nic sie nie przejmuj pewnie masz racje...jutro pomysle i napewno zrozumiem... Chichot Chichot Chichot
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #74 : Wrzesień 08, 2009, 22:12:34 »

Nie bardzo znam się na reinkarnacji, ale to co opisujesz jest juz za nami, a przynajmniej za zdecydowaną większością z nas. Do tego już nie powrócimy, no chyba że na wyraźne własne życzenie.

I chyba nie ma czegoś takiego jak rozbicie duszy.
jeśli posługiwać się takimi terminami, to obecnie przechodzimy scalanie duszy, czyli powrót do "macierzy". Tak więc - to oczywiście wszystko moje domniemywanki - teraz mamy juz coraz lżej, wyżej.

Cytat: Linda
Uśmiech

Ja cie krecę ..a ja i tak nic nie rozumiem....nic sie nie przejmuj pewnie masz racje...jutro pomysle i napewno zrozumiem... Chichot Chichot Chichot

Może trochę Ci się rozjaśni w tej materi, jeśli poczytasz choćby Bertę Dudde:

 
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 08, 2009, 22:16:44 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Strony: 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 ... 18 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.055 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

stadniniakonna kuro-shiro-academy goldcraft norwegland rezerwat-mustangow