Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Lipiec 15, 2025, 22:38:04


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Dusza i wszystko o niej ...  (Przeczytany 184934 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #75 : Styczeń 19, 2010, 13:49:11 »

Dla Ciebie wiedza to jest chyba to co:
- sam doÂświadczysz
- powiedzÂą Ci inni

Prawdziwa wiedza dla mnie to zawsze to, czego sam doÂświadczĂŞ
Na dodatek prĂłbowana z kaÂżdej moÂżliwej strony. Bo, jak napisaÂłeÂś "zmysÂły mogÂą znieksztaÂłcaĂŚ".
Czyli teÂż z dystansem do tego.

Co do reinkarnacji, to wielokrotnie zaznacza³em, ¿e wyczyta³em to takiej czy innej ksi¹¿ce.
OczywiÂście, stosujĂŞ logikĂŞ do tego aby weryfikowaĂŚ pewne kwestie.
Ale fakt pozostaje faktem - wiem, Âże nic nie wiem.
Z pewnymi zweryfikowanymi wiadomoÂściami mogĂŞ siĂŞ na jakiÂś czas zgadzaĂŚ.
Ale teÂż z dystansem, bo wiele razy siĂŞ zdarzaÂło, Âże jakieÂś wiadomoÂści musiaÂłem porzuciĂŚ na poczet nowych.
WiĂŞc siĂŞ nie przywiÂązuje do nich.
Na razie reinkarnacja wiele kwestii mi wyjaÂśnia. Jak znajdĂŞ lepszy "model rozwoju czÂłowieka" to siĂŞ nad nim zastanowiĂŞ.

Cytuj
Podczas gdy Ty np przedstawiasz reinkarnacjê i inne duperele jako PRAWDY jedyne i wieczne a zaraz potem stwierdzasz, ¿e b³¹dzisz i nic nie wiesz... To zdecyduj siê w koùcu Jêzyk
CzyÂżby? Gdzie napisaÂłem, Âże reinkarnacja to prawda?...
JeÂżeli tak to odebraÂłeÂś, to tak to odebraÂłeÂś.
Tak czy siak, jedyne co mogĂŞ zrobiĂŚ, to przyjmowaĂŚ lub tworzyĂŚ jakieÂś modele zachowaĂą ludzkich. I poddawaĂŚ je weryfikacji. Model "reinkarnacja" niesie ze sobÂą mniej sprzecznoÂści niÂż model "stworzenie przez Boga katolickiego".
I dlatego opowiadam siĂŞ za pierwszym. Narazie.
A jaka jest prawda?... Nie wiem.

pozdrawiam

ps. Przepraszam Val Dee za to "trafiony, zatopiony", etc.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2010, 14:09:22 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #76 : Styczeń 20, 2010, 00:10:52 »

Owszem, oczekujĂŞ takich samych warunkĂłw dla kaÂżdego. MoÂżna by oczywiÂście dyskutowaĂŚ co oznacza sÂłowo "warunki" i jak je rozumieĂŚ.
 - jest niemoÂżliwe i niecelowe, bo wtedy byÂłaby to hodowla klonĂłw w laboratoryjnych warunkach.
A skÂąd wiesz, Âże to niemoÂżliwe i niecelowe? A skÂąd wiesz, Âże to nie hodowla klonĂłw?
Tylko, Âże klony majÂą wolnÂą wolĂŞ i kaÂżdy wybiera sobie tak jak mu pasuje.
Spróbuj za³o¿yÌ np. ma³e akwarium i ka¿dej rybce stworzyÌ IDENTYCZNE warunki. Poniesiesz fiasko ju¿ na samym pocz¹tku - nie znajdziesz identycznych rybek. Ludzie nie s¹ klonami - widaÌ to po ich zró¿nicowaniu.

To tak jakby srogi ojciec kupi³ mi klocki a ja _musia³bym_ budowaÌ z nich domki wg jego pomys³ów. Nie móg³bym budowaÌ samolotów, nie móg³bym odstawiÌ klocków w k¹t i bawiÌ siê autkami. Musia³bym budowaÌ domki z klocków, ¿eby srogi ojciec by³ zadowolny. Bo to ON kupi³ mi zabawkê i dla niego siê bawiê...
Wolna wola polega na tym, ¿e mo¿esz robiÌ co chcesz. Mylisz znowu woln¹ wolê z wyreklamowania siê od konsekwencji. Przyk³ad z klockami mo¿e by³by ok, wed³ug mnie porównania tylko w pewnych miejscach nietrafne. Do zestawu zabawek doda³bym jeszcze rozgrzane ¿elazo - jako alegoriê zagro¿enia dla Ciebie z którego nie do koùca zdajesz sobie sprawê. Mo¿esz bawiÌ siê zarówno klockami jak i samochodzikami [zgodnie z wiar¹ chrzeœcijaùsk¹ - zbawionym mo¿e równie dobrze zostaÌ tak¿e osoba innego wyznania]. ByÌ mo¿e ojciec uwa¿a, ¿e w danym czasie klocki bêd¹ lepsze dla Ciebie - bo bardziej Ciê rozwin¹. Natomiast to co przed Tob¹ chowa to w³aœnie rozgrzane ¿elazo, pomimo ¿e Ciebie bardzo ciekawi, intryguje. Masz mu za z³e, ¿e nie pozwala, chowa, zniechêca czy te¿ kategorycznie zabrania. Masz za z³e, ¿e nakazuje Ci zabawê klockami vel samochodami czyli jak to odbierasz - wymaga aby graÌ wed³ug jego zasad. Je¿eli jesteœ wyj¹tkowo uparty to dotrzesz do tego ¿elaza i... poparzysz siê. No i hipokryzyjny lament: ojciec dopuœci³ do tego, pozwoli³ siê poparzyÌ - co z niego za ojciec, jak on mo¿e mówiÌ, ¿e kocha? Dlaczego nie schowa³? Czasami Ojciec - gdy jesteœ wyj¹tkowo uparty - pozwala siê poparzyÌ aby uchroniÌ przed gorszymi rzeczami np. podpaleniem. Dlaczego obarcza siêwtedy win¹ ojca, ¿e rêka Ciê piecze i cierpisz, ¿e pozwoli³ na to cierpienie. Aby dany przyk³ad ca³kowicie przenieœÌ na pole KK - to doda³bym, ¿e ¿elazo podsuwa i opowiada o nim starsze dziecko, które kiedyœ nie pos³ucha³o ojca, przekona³a siê o konsekwencjach, lecz z zawiœci i pragnienia aby i innych to spotka³o dopuszcza siê opisanych dzia³aù. Wolna wola - pos³uchasz siê kogo chcesz, ale nie narzekaj na konsekwencje.

No to œwietnie. Jest nas dwoje braci, ka¿demu z nas ojciec kupi³ klocki i kaza³ budowaÌ domki. Jeden brat jest pilny, s³ucha siê ojca, buduje i buduje, wybudowa³ ju¿ tysi¹Ì klockowych domków, aby ojciec by³ zadowolony. A drugi ma to w nosie i bawi siê autkami. Nagle s³yszy, ¿e ojciec idzie. Nagle, na rachu - ciachu buduje kawa³ek dachu. Uff, jest uratowany. Opamiêta³ siê. Co prawda jego dwa klocuszki przy milionie klocków jego brata to drobiazg. Ale co tam. Ojciec bêdzie zadowolony. Wszak bawi³ siê w sposób jaki zadowala tatusia.
Patrz: opis powyÂżej.

Wybacz, arteq, ale taki "bog", ktĂłry daje mi wolnÂą wolĂŞ (daje prawo wyboru) a  póŸniej karze mnie za to, Âże tego wyboru dokonuje, po prostu, mnie Âśmieszy. ToÂż to sfrustrowny, zakompleksiony bufon. Niestety, bardzo ludzki w swoim "srogim i sprawiedliwym' charakterze. Stworzony na nasz obraz i podobieĂąstwo.
Tak naprawdĂŞ to sam siebie karzesz - ponosisz jedynie konsekwencje wÂłasnych dziaÂłaĂą. BĂŞdziesz je dostrzegaÂł i odczuwaÂł w zaleÂżnoÂści od swoich moÂżliwoÂści poznania. Nauczyciel w szkole nie wymaga od uczniĂłw wiĂŞcej niÂż nauczyÂł. Z matematyki pierwszak moÂże mieĂŚ piÂątkĂŞ, a za te same wiadomoÂści w drugiej nie otrzymaÂłby nawet miernej...

A KIEDY podejmowa³ te decyzje? Kiedy by³o to "wczeœniej"? Kiedy nowo narodzone dziecko podjê³o decyzjê, która zaowocowa³a tym, ¿e np. ¿yje w Afryce i umiera z pragnienia? I jakie czynnoœci podjê³o, jakie mia³o mo¿liwoœci aby zmieniÌ swój los? Có¿ mo¿e takie dziecko zrobiÌ w obliczu klêski suszy czy g³odu? Jakie¿ to decyzje podjê³o, ¿e znalaz³o siê w takiej sytuacji?
Hola hola. Czy potrafiĂŞ rozpoznaĂŚ wiek duszy po noworodku nie ma tutaj nic do rzeczy. ZapytaÂłem KIEDY byÂło to wczeÂśniej. Nie odpowiedziaÂłeÂś. A wiĂŞc byÂło czy nie byÂło wczeÂśniej. Wymigujesz siĂŞ mĂłwiÂąc, Âże to sytuacja, aby inni pokazali ludzkie oblicze.
To jeszcze gorzej. Ten Twój "bóg" wybiera sobie parê duszyczek - a niech sobie umieraj¹ z pragienia albo z g³odu, a niech je rozerwie mina przeciepiechotna, a niech urodzi siê bez nóg i r¹k. Co tam, póŸniej mu to wynagrodzê.
W takim przypadku nie by³o wczeœniej, cz³owiek nie mia³ kiedy nabraÌ doœwiadczenia - nie potrafiê tego dowieœÌ. Nie zaprzecza to jednak Bo¿ej mi³oœci i sprawiedliwoœci - ten cz³owiek jest od razu zbawiony, mo¿na powiedzieÌ "od razu dosta³ wygrany los". ByÌ mo¿e - to luŸne przemyœlenie, lecz wpasowuj¹ce siê w "uk³ad" - Bóg pyta tej duszy czy chce wejœÌ w tak¹ rolê... WejœÌ aby pomóc innym. To jest bardziej trafne przypuszczenie ni¿ podpiêcie pod inkarnacjê - bo jakie doœwiadczenie mia³aby zd¹¿yÌ zdobyÌ dusza?

No i sÂłusznie. Ty chcesz widzieĂŚ Âże jest coraz gorzej wiĂŞc widzisz. A ja uwaÂżam, Âże Âświat, pomimo wszystko, idzie do przodu i jest coraz lepiej. I widzĂŞ Âże jest.
Jeremiasz, w tym przypadku to nie jest kwestia subiektywnych odczuĂŚ lecz faktĂłw - suchych statystyk, na ktĂłrych to na poczÂątku ochoczo bazowaÂłeÂś.

A dlaczego?... Traktujesz dobrze innych dlatego, ¿e nakazuje tak dekalog?... A gdyby siê okaza³o, ze dakalog to œciema, to wzi¹³byœ bejzbola i rozwala³ g³owy?
Po pierwsze - nie udaÂło siĂŞ wykazaĂŚ, Âże dekalog to Âściema. Po drugie - on po prostu kondensuje zasady postĂŞpowania aby ÂżyĂŚ i nie przeszkadzaĂŚ ÂżyĂŚ innym, ba - ÂżyĂŚ i pomagaĂŚ ÂżyĂŚ innym.

To TwĂłj ulubiony zwrot: "wykaÂż luki w moich tezach".
Niestety, arteq, niewielkie masz pojĂŞcie na ten temat. To jakie pytania zadajesz o tym Âświadczy. JeÂżeli uwaÂżasz to za obraÂźliwe - to sorry, uwaÂżaj sobie. Ja po prostu stwierdzam fakt. Nie miaÂłem i nie mam zamiaru CiĂŞ obraÂżaĂŚ.
Jeremiasz, jeÂżeli taka jest Twoja opinia Âświadczy to o Twoim braku odpowiednich argumentĂłw i obrony wÂłasnych tez. JAk teÂż, Âże nie potrafisz odpowiedzieĂŚ na proste pytania, wnioski.

I nie mam takÂże ochoty punktowaĂŚ CiĂŞ na luki w tezach, bo nie o wygranÂą w dyskusji tutaj chodzi. JeÂśli chcesz sobie przyznaĂŚ te punkty w dyskusji - proszĂŞ bardzo "WYGRAÂŁEÂŚ!":
Reinkarnacja to bzdury, a "BĂłg jest sĂŞdziÂą sprawiedliwym, ktĂłry za dobre wynagradza a za zÂłe karze".
W tym momencie teÂż mĂłgÂłbym powiedzieĂŚ - czĂŞste w Twoich rozmowach, gdy do tego siĂŞ uciekasz jako koronnego argumentu. Skoro nie masz ochoty, to dlaczego na poczÂątku nie kwitujesz tym rozmowy - chociaÂż efekty byÂłby podobny to oszczĂŞdza czas.
Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #77 : Styczeń 20, 2010, 10:48:02 »

Owszem, oczekujĂŞ takich samych warunkĂłw dla kaÂżdego. MoÂżna by oczywiÂście dyskutowaĂŚ co oznacza sÂłowo "warunki" i jak je rozumieĂŚ.
 - jest niemoÂżliwe i niecelowe, bo wtedy byÂłaby to hodowla klonĂłw w laboratoryjnych warunkach.
A skÂąd wiesz, Âże to niemoÂżliwe i niecelowe? A skÂąd wiesz, Âże to nie hodowla klonĂłw?
Tylko, Âże klony majÂą wolnÂą wolĂŞ i kaÂżdy wybiera sobie tak jak mu pasuje.

Spróbuj za³o¿yÌ np. ma³e akwarium i ka¿dej rybce stworzyÌ IDENTYCZNE warunki. Poniesiesz fiasko ju¿ na samym pocz¹tku - nie znajdziesz identycznych rybek. Ludzie nie s¹ klonami - widaÌ to po ich zró¿nicowaniu.
Owszem s¹ zró¿nicowani. Ale sk¹d siê to zró¿nicowanie bierze? Geny i wychowanie to zbyt ma³o aby odpowiedzieÌ na to pytanie. Jeszcze inna kwestia. Nie wiem czy porównanie do rybek i akwarium jest w³aœciwe.

Cytuj
To tak jakby srogi ojciec kupi³ mi klocki a ja _musia³bym_ budowaÌ z nich domki wg jego pomys³ów. Nie móg³bym budowaÌ samolotów, nie móg³bym odstawiÌ klocków w k¹t i bawiÌ siê autkami. Musia³bym budowaÌ domki z klocków, ¿eby srogi ojciec by³ zadowolny. Bo to ON kupi³ mi zabawkê i dla niego siê bawiê...
Wolna wola polega na tym, Âże moÂżesz robiĂŚ co chcesz. Mylisz znowu wolnÂą wolĂŞ z wyreklamowania siĂŞ od konsekwencji.
Wielokrotnie mĂłwiÂłem o tym, Âże kaÂżde dziaÂłanie, czyn i myÂśl niesie ze sobÂą konsekwencje. Niczego nie mylĂŞ.

Owszem, w moim modelu powinno byĂŚ rozgrzane Âżelazo jako symbolika pewnego cierpienia, itp. SÂłusznie to zauwaÂżyÂłeÂś.
Ale Ty z kolei zakÂładasz, Âże owo "poparzenie siĂŞ" czy cierpienie jest ostateczne.  Wg reinkarnacji tak nie jest.
Owszem, poparzysz siĂŞ, moÂże nawet zginiesz cieleÂśnie, ale wyciÂągniesz z tego naukĂŞ.
NastĂŞpnym razem juÂż siĂŞ nie poparzysz, bo bĂŞdziesz wiedziaÂł, Âże to jest dla Ciebie przykre, szkodliwe, itp.

Jest takÂże druga sprawa.

Ty uwaÂżasz, Âże BĂłg jest takim wÂłaÂśnie troskliwym ojcem, wrĂŞcz wprost posiada cechy ludzkie. Dlatego chroni CiĂŞ przed przykroÂściami, itp. To konsekwencja przyjĂŞcia dogmatu o "jednorazowym" Âżyciu tutaj. Ludzki ojciec chroni swoje dziecko przed wpadniĂŞciem pod samochĂłd, przed milionem rzeczy, ktĂłre mogÂą byĂŚ bolesne czy szkodliwe dla dzieci.

Problem w tym, Âże trochĂŞ naciÂągane jest przeniesienie naszych, ludzkich zachowaĂą do zachowania Boga.
MyÂślimy, Âże on postĂŞpuje tak jak my postĂŞpujemy z naszymi dzieĂŚmi. (dlatego napisaÂłem, Âże zbudowaliÂśmy sobie Boga na nasz obraz i podobieĂąstwo).

KonkludujÂąc, TwĂłj model troskliwego Boga ojca ma sens jedynie wtedy kiedy:
- kaÂżdy czÂłowiek Âżyje tylko raz
- BĂłg ojciec posiada cechy ojca ludzkiego - trosklliwego ale i zarazem srogiego, ktĂłry WIE co jest lepsze dla dzieci.

Ja taki model odrzucam.  Z nastĂŞpujacych powodĂłw:
- wiele jest poÂśrednich dowodĂłw na istnienie reinkarnacji. PowiedziaÂłbym - zbyt wiele aby to odrzuciĂŚ.
- niczym nie uprawnione jest przeniesienie naszych ludzkich cech na Boga. Owszem, moze chcielibyÂśmy go takim widzieĂŚ (jako takiego troskliwego rodzica), ale nie wiemy jakim on jest. Poza tym, rodzi to wiele sprzecznoÂści z tym co przekazujÂą nam religie (jeÂśli chcesz to moÂżemy o tym porozmawiaĂŚ)
- istnienie powtórnych wcieleù daje szansê prawdziwej nauki, prawdziwego rozwoju. Mo¿e to i brutalne, ale prawdziwa nauka to to co prze¿yjesz. Kiedy ktoœ Ci mówi, ¿e alkohol jest z³y mo¿esz to przyj¹Ì albo i nie. Mo¿esz nawet podobnie uwa¿aÌ, mo¿esz nawet zaobserwowaÌ zachowania innych ludzi po wypiciu alkoholu. Ale _prawdziw¹_ nauk¹ jest zawsze osobiste prze¿ycie - w tym przypadku np. spicie siê do nieprzytomnoœci. Po czymœ takim WIESZ ¿e alkohol szkodzi.

Owszem, z naszego punktu widzenia, kiedy wydaje siĂŞ nam, Âże mamy tylko jedno Âżycie, unikamy pewnych sytuacji. Wierzymy innym, Âże np. narokotyki sÂą zÂłe. I nie prĂłbujemy takich czy innych sytuacji, ktĂłre nam zagraÂżajÂą.

JeÂżeli jednak zaÂłoÂżymy, Âże mamy tych ÂżyĂŚ, ile chcemy, sprawa wiedzy i rozwoju nabiera innego wymiaru.
Wtedy np. taka wcielajÂąca dusza siĂŞ postanawia sprawdzaĂŚ JAK TO JEST kiedy np. zaĂŚpam siĂŞ albo zapijĂŞ na ÂśmierĂŚ.
(sÂą przecieÂż tacy ludzie, prawda? I Âżadne agumenty do nich nie docierajÂą, ciekawe dlaczego?)
JeÂżeli jej Âżywot siĂŞ skoĂączy, wtedy juÂż _WIE_.
W nastĂŞpnym wcieleniu nie bĂŞdzie musiaÂła powtarzaĂŚ tego doÂświadczenia.

Dziwisz siĂŞ moÂże czasami dlaczego niektĂłre osoby ryzykujÂą niepotrzebnie, ÂżyjÂą na krawĂŞdzi, ÂżyjÂą w ryzykowny sposĂłb, itp.? MoÂżna by czasami nawet powiedzieĂŚ - co za gÂłupcy, nie szanujÂą swojego i innych Âżycia.
Tak, to prawda. Oni jeszcze nie wiedz¹, ¿e ono ma wartoœÌ. Mo¿esz im to powiedzieÌ, mog¹ siê z tym zgodziÌ, ale jeszcze NIE WIEDZ¥. W³aœnie siê dowiaduj¹.

Cytuj
Tak naprawdĂŞ to sam siebie karzesz - ponosisz jedynie konsekwencje wÂłasnych dziaÂłaĂą. BĂŞdziesz je dostrzegaÂł i odczuwaÂł w zaleÂżnoÂści od swoich moÂżliwoÂści poznania. Nauczyciel w szkole nie wymaga od uczniĂłw wiĂŞcej niÂż nauczyÂł. Z matematyki pierwszak moÂże mieĂŚ piÂątkĂŞ, a za te same wiadomoÂści w drugiej nie otrzymaÂłby nawet miernej...
O, to jakiÂś punkt wspĂłlny. Ciekawe, Âże w dogmatach KK jest coÂś takiego jak "sÂąd ostateczny". Jak to pogodzisz?

Cytuj
W takim przypadku nie by³o wczeœniej, cz³owiek nie mia³ kiedy nabraÌ doœwiadczenia - nie potrafiê tego dowieœÌ. Nie zaprzecza to jednak Bo¿ej mi³oœci i sprawiedliwoœci - ten cz³owiek jest od razu zbawiony, mo¿na powiedzieÌ "od razu dosta³ wygrany los". ByÌ mo¿e - to luŸne przemyœlenie, lecz wpasowuj¹ce siê w "uk³ad" - Bóg pyta tej duszy czy chce wejœÌ w tak¹ rolê... WejœÌ aby pomóc innym. To jest bardziej trafne przypuszczenie ni¿ podpiêcie pod inkarnacjê - bo
jakie doœwiadczenie mia³aby zd¹¿yÌ zdobyÌ dusza?
Acha. A zapytaj tych, ktĂłrzy umierajÂą z gÂłodu czy sÂą zadowoleni z tego, Âże dziĂŞki temu Âże oni umierajÂą, bogaci i syci mogÂą zrozumieĂŚ co w Âżyciu waÂżne.
Ciekawe co Ci odpowiedzÂą.

Cytuj
No i sÂłusznie. Ty chcesz widzieĂŚ Âże jest coraz gorzej wiĂŞc widzisz. A ja uwaÂżam, Âże Âświat, pomimo wszystko, idzie do przodu i jest coraz lepiej. I widzĂŞ Âże jest.

Jeremiasz, w tym przypadku to nie jest kwestia subiektywnych odczuĂŚ lecz faktĂłw - suchych statystyk, na ktĂłrych to na poczÂątku ochoczo bazowaÂłeÂś.
MoÂżemy siĂŞ bawiĂŚ w statystyki jeÂżeli chcesz. Przedstaw w takim razie statystyki, ktĂłre np. udowodniÂą, Âże coraz wiĂŞcej ludzi jest zabijanych na Âświecie. Taka statystyka bĂŞdzie ok? Czy jakaÂś inna?

Cytuj
A dlaczego?... Traktujesz dobrze innych dlatego, ¿e nakazuje tak dekalog?... A gdyby siê okaza³o, ze dakalog to œciema, to wzi¹³byœ bejzbola i rozwala³ g³owy?
Po pierwsze - nie udaÂło siĂŞ wykazaĂŚ, Âże dekalog to Âściema. Po drugie - on po prostu kondensuje zasady postĂŞpowania aby ÂżyĂŚ
i nie przeszkadzaĂŚ ÂżyĂŚ innym, ba - ÂżyĂŚ i pomagaĂŚ ÂżyĂŚ innym.
A ja nie pytaÂłem o to czy to Âściema.
ZapytaÂłem, co by byÂło, gdyby siĂŞ okazaÂło Âże to Âściema?
WyobraÂź sobie, Âże nagle siĂŞ okazuje, Âże po prostu ktoÂś siĂŞ pomyliÂł.
ÂŻe Âźle przetÂłumaczyÂł, itp. Nie wiem. I przykazania sÂą inne.
Jak zmieni³oby siê Twoje ¿ycie wtedy? I czy w ogóle? Dalej byœ pomaga³ innym? Czy mo¿e nie, bo przecie¿ dekalogu nie ma czy te¿ zmieni³a siê jego treœÌ?

Cytuj
To TwĂłj ulubiony zwrot: "wykaÂż luki w moich tezach".
Niestety, arteq, niewielkie masz pojĂŞcie na ten temat. To jakie pytania zadajesz o tym Âświadczy. JeÂżeli uwaÂżasz to za obraÂźliwe - to sorry, uwaÂżaj sobie. Ja po prostu stwierdzam fakt. Nie miaÂłem i nie mam zamiaru CiĂŞ obraÂżaĂŚ.
Jeremiasz, jeÂżeli taka jest Twoja opinia Âświadczy to o Twoim braku odpowiednich argumentĂłw i obrony wÂłasnych tez. JAk teÂż, Âże nie potrafisz odpowiedzieĂŚ na proste pytania, wnioski.

Cytuj
I nie mam takÂże ochoty punktowaĂŚ CiĂŞ na luki w tezach, bo nie o wygranÂą w dyskusji tutaj chodzi. JeÂśli chcesz sobie przyznaĂŚ te punkty w dyskusji - proszĂŞ bardzo "WYGRAÂŁEÂŚ!":
Reinkarnacja to bzdury, a "BĂłg jest sĂŞdziÂą sprawiedliwym, ktĂłry za dobre wynagradza a za zÂłe karze".
W tym momencie teÂż mĂłgÂłbym powiedzieĂŚ - czĂŞste w Twoich rozmowach, gdy do tego siĂŞ uciekasz jako koronnego argumentu. Skoro nie masz ochoty, to dlaczego na poczÂątku nie kwitujesz tym rozmowy - chociaÂż efekty byÂłby podobny to oszczĂŞdza czas.
To nie tak.
Mam wraÂżenie, Âże ta rozmowa, niestety, nie polega na tym, Âże sÂłuchamy siĂŞ wzajemnie i odnosimy to do tego co sami sÂądzimy.
To siê prêdzej czy póŸniej sprowadza to czepiania siê nieistotnych szczegó³ów, do "obrony" œwiatopogl¹du. PóŸniej, z powodu braku chêci zrozumienia drugiej strony, zaczynaj¹ siê osobiste wycieczki, itp.
Wtedy sobie odpuszczam.
Mam wraÂżenie, Âże wg Ciebie TwĂłj ÂświatopoglÂąd jest czymÂś ostatecznym, peÂłnym i doskonaÂłym. I znasz odpowiedÂź na wszystkie nurtujÂące CiĂŞ pytania.
JeÂżeli tak jest, to faktycznie nie ma o czym rozmawiaĂŚ.
Je¿eli nie jest, a mój œwiatopogl¹d nie jest dokona³y - widzê w nim wiele znaków zapytania - wtedy mo¿emy rozmawiaÌ, spieraÌ siê na argumenty, itp. Ale wtedy mamy chêÌ do tego aby siê rozwin¹Ì.
Wtedy TwĂłj celny argument moÂże daĂŚ mi do myÂślenia. Powiem wiĂŞcej - osoba ktĂłra siĂŞ ze mnÂą nie zgadza jest w rozmowie "cenniejsza", poniewaÂż ona zmusza do myÂślenia, do poszukiwania. Rozmawiam z TobÂą i innymi nie po to aby CiĂŞ do czegoÂś przekonaĂŚ. Wrecz przeciwnie, aby przekonaĂŚ, utwierdziĂŚ lub podwaÂżyĂŚ samego siebie.

Znam Twój punkt widzenia, poniewa¿ przez wiele wiele lat by³em jego gor¹cym zwolennikiem. Z jakiœ powodów uzna³em go za niedoskona³y. Je¿eli Twój punkt widzenia uznam za lepiej wyjaœniaj¹cy ró¿ne nurtuj¹ce mnie kwestie, to bêdzie to dla mnie spory krok do przodu.
Ale tak naprawdĂŞ, nie wiem jak jest. Dlatego pytam, dlatego rozmawiam.
Warunkiem naszego dialogu jest to, Âże chcemy czegoÂś siĂŞ dowiedzieĂŚ. Ja od Ciebie, Ty ode mnie.

Je¿eli tak nie jest, to faktycznie odpuœÌmy.

pozdrawiam
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #78 : Luty 02, 2010, 00:16:19 »

Jak was czytam to wydaje mi sie ze mylicie potecjal energetyczny , z osobowoscia kazdej indywidualnosci. Bardzo kocham mojego psa , naprawde bardzo , ale on nie jest innym mna , ja jestem soba ( apsolutnie indywidualna osobowoscia rozwijajaca sie przez eony , a moj pies jest soba , bardzo mloda dusza jeszcze w sferze zwierzecej , ale byc moze niedlugo wydzieli sie jako swiadomosc indywidualna i stanie sie mloda dusza wchodzaca w swiat energii juz nie zwierzecej.I temu sluzy udamawianie zwierzat , danie im szansy uzyskania swiadomosci indywidualnej oraz  wyjscia ze swiadomosci zbiorowej tej zwierzecej.

A potecjal energetyczny ekosystemu planety  czy galaktyki ze zdeponowana wiedza gatunku to juz zupelnie inna kwestia.To tak jak bank energii z ktorej mozna korzystac w wypadku jej niedoboru ( sytuacje dramatyczne ) i wowczas wszyscy wspolnie zasilaja to "konto" ( polaczenie jak  na Awatarze) , zeby przekazac ja komus. System energetyczny planety istnial , ale zasilali go tamci Ludzie jednoczac sie pod drzewem i przesylajac przezen  energie chorej osobie.
Kontakt ze zwierzetami polega glownie na kontakcie z duchem gatunku , tamci ludzie do takich porozumien uzywali posrednika , ktorym bylo drzewo.
Nikt z nich nie byl  drzewem , nikt nie byl innym ja drzewa , byl soba na tle ogolnego systemu energetycznego.
Dla mnie to tak jak bym powiedziala jestem ryba czy ptakiem , nie jestem , jestem Czlowiekiem , ktory potrafi , lub nie komunikowac sie z innymi aspektami przyrody bezposrednio , lub posrednio przez wspolny system energetyczny.
W dzisiejszych czasach np.siec internetowa ( troche nie kompletne porownanie), ale ja nie jestem eastem , ni koliberkiem  ni nikim innym , ja jestem Kiara , ktora moze dzieki internetowi komunikowac sie z kims i nawet przeslac komus rozne formy energii.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 01:45:26 wysłane przez Kiara » Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #79 : Luty 02, 2010, 01:08:49 »

Jak was czytam to wydaje mi sie ze mylicie potecjal energetyczny , z osobowoscia kazdej indywidualnosci. Bardzo kocham mojego psa , naprawde bardzo , ale on nie jest innym mna , ja jestem soba ( apsolutnie indywidualna osobowoscia rozwijajaca sie przez eony , a moj pies jest soba , bardzo mloda dusza jeszcze w sferze zwierzecej ,


  MoÂżna powiedzieĂŚ, Âże tak i nie.
Warto zwrĂłciĂŚ uwage na fakt, Âże np. Majowie nie porĂłwnywali niczego ze sobÂą i nie skupiali siĂŞ prozaiczne nad tym - kto, lub co jest czym, lecz dla nich wszystko byÂło dzieÂłem stworzenia.
W zwi¹zku z tym u nich podmiotowoœÌ i indywidualnoœÌ nie mia³a ¿adnego znaczenia - ONI PATRZYLI NA CA£E DZIE£O STWORZENIA I JEGO SENS !
A skoro tak patrzyli to rozumieli to dzieÂło, tÂą ''tajemnicĂŞ'' istnienia i rozumieli jego sens.
Dlatego wiêc ka¿dy dzieù by³ u nich zdarzeniem energii, a nie rozró¿nianiem, ani dzieleniem, tym bardziej os¹dzaniem.
Nie ma wiĂŞc sensu porĂłwnywaĂŚ siĂŞ do psa, kota, drzewa, czy nawet innego czÂłowieka, lecz jest sens zrozumieĂŚ caÂłe dzieÂło stworzenia.
Majowie teÂż wyjaÂśnili dlaczego mamy ró¿ne poczucia odrĂŞbnoÂści, poniewaÂż nasza ÂświadomoœÌ ( raczej samoÂświadomoœÌ) opiera siĂŞ g³ównie na dwĂłch rzeczach -  czasie i miejscu.
I ztej perspektywy mĂłwimy to i tamto, tylko, Âże... ma to nie wiele wspĂłlnego z prawdÂą, lecz ma wiele wspĂłlnego z tym w jaki sposĂłb postanowiliÂśmy widzieĂŚ rzeczy.

Warto wiĂŞc przyjrzeĂŚ siĂŞ co tworzymy w swojej gÂłowie i jakie dziejÂą siĂŞ w niej automatyzmy.
Dlatego jak czytam co tu piszecie, to nieodparcie widzĂŞ, Âże tworzycie coÂś co jest  efektem porĂłwnywania i osÂądzania.
Tylko po co dzieliĂŚ wÂłos na czworo ?... !

« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 01:12:26 wysłane przez Silver » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #80 : Luty 02, 2010, 01:16:07 »

Wszyscy wiedzÂą, Âże East to East, a nie Kiara... DuÂży uÂśmiech

Ego ma bardzo z³o¿on¹ strukturê, jest wyrazem osobowoœci, indywidualnoœci, a jednoczeœnie przyczynkiem do tworzenia podzia³ów. Naszym zadaniem jest odnaleŸÌ w sobie granice i umiejêtnoœÌ wyra¿ania siebie bez uszczerbku dla innych. Bardzo ³atwo uraziÌ czyjeœ EGO w³asn¹ wynios³oœci¹, bardzo przykre jest dla w³asnego EGO mieÌ przed sob¹ EGO DOMINUJ¥CE. Walka zaczyna siê od próby dominacji, od wyra¿ania swojej wy¿szoœci, intelektualnej, fizycznej, czy nawet "duchowej".

Kiedy ujarzmiê swoje EGO nie bêdê ju¿ prawi³ mora³ów, usi¹dê i z uœmiechem na twarzy bêdê przygl¹da³ siê igraszkom ludzkiego ¿ycia Mrugniêcie



Pozdrawiam - Thotal UÂśmiech
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #81 : Luty 02, 2010, 01:25:09 »

Wiesz Silwer dla mnie wiedza majow nie jest wyrocznia, jest jakims odcinkiem ludzkiego poznawania rzeczywistosci , ktory jest bardzo odleglym i prymitywnym etapem ludzkiego zycia.

Prymitywizm dla mnie zawiera sie w ich rozwoju uczuciowym , w ich etyce i szacunku dla zycia.
Nikt mi nie wmowi iz rozwinieta spolecznosc przejawia sie przez codzienne  dokonywanie tylu mordow rytualnych i nie tylko. Przez wyrywanie serc zywym ludziom.
Ale taki prymitywizm jest w stanie tworzyc rozwoj techniczny i wiedze techniczna o bardzo wysokim zaawansowaniu.
No coz , skutki tego ponosimy wsplczesnie i nie jestesmy z nich zadowoleni.Szukamy nadal innego siebie , czyli siebie rozwinietego uczuciowo.
Takiego siebie nie znajdziemy w nizszych gatunkach typu zwierze , czy roslina zyjacych w tym samym ekosystemie co my i wspierajacych nasze fizyczne zycie energia przetwarzana z tego systemu.
Nasze zycie poza fizyczne , czyli czysto  energetyczne juz nie potrzebuje wsparcia swiata materialnego w takim stopniu jak w fizycznosci , jednak nadal to co dzieje sie w swiatach fizycznych ma wplyw na caloksztalt zdarzen w kosmosie.
Dlatego wana jest jakosc zycia , oraz rodzaj i potecjal energii , ktora przetwarzamy w trakcie tego zycia.
Cofanie sie Czlowieka do przeszlosci , oraz idetyfikowanie z nizszymi formami nie poprowadzi jego rozwoju, spowoduje stagnacje.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech


ps. Tociu  jezeli cos ci mowi o jakiejs walce , to niezbyt dobra podpowiedz. A druga sprawa , ja nie dyskutuje na temat Ego, bo nie mam z nim zadnego problemu. Ja akceptuje siebie jakom jestem ( ze wszystkimi moimi mankametami) na drodze mojego rozwoju to norma.
Dyskusja i dzielenie sie wlasnym swiatopogladem to nie walka o dominacje, na takich dyskusjach opiera sie poznawanie siebie. Bo tylko o to tak naprawde chodzi o siebie przeksztalcanie.
Moraly to ja prawie sobie w mometach analiz wlasnych decyzji , innym nie smiala bym ich prawic. Tymbardziej ze nie mam do tego zadnego prawa
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 01:34:20 wysłane przez Kiara » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #82 : Luty 02, 2010, 01:32:51 »

Silver napisaÂł
Cytuj
I ztej perspektywy mĂłwimy to i tamto, tylko, Âże... ma to nie wiele wspĂłlnego z prawdÂą, lecz ma wiele wspĂłlnego z tym w jaki sposĂłb postanowiliÂśmy widzieĂŚ rzeczy.

A czy moÂżna postanowiĂŚ widzieĂŚ prawdĂŞ ? JakÂą prawdĂŞ ? CzyjÂą prawdĂŞ ? Kiary , Silvera, koliberka czy easta ?
Tu i Teraz moÂżliwe jest jedynie to, jak postanowiliÂśmy widzieĂŚ rzeczy czy zjawiska, albo nawet samÂą energiĂŞ .
Tak, jak w ¬RÓDLE ¶mieræ i "wieczne ¿ycie" s± takie, jakimi je postrzegamy ¦WIADOMIE. Je¶li zabraknie w nich ¶wiadomo¶ci to pragnienie zamieni Ciê w po¿ywienie dla ro¶lin. ¦wiadomo¶æ to owo ¶wiat³o ¼ród³a ,które przemienia ¶mieræ w ¿ycie.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #83 : Luty 02, 2010, 01:39:04 »

Ale o jakim pozywieniu dla roslin mowisz? Fizycznosc jest przemijajacym procesem w tych warunkach materialnych.
Energia - Dusza jest niezniszczalna, rosliny rowniez istnieja energetycznie i fizycznie.
A swiatopoglad? Jest taki jaki rozwoj indywidualny, nie zalezy on od postanowien a od mozliwosci korzystania z czegos co jest nasza indywidualnoscia.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech
Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #84 : Luty 02, 2010, 01:46:30 »

Wiesz Silwer dla mnie wiedza majow nie jest wyrocznia, jest jakims odcinkiem ludzkiego poznawania rzeczywistosci , ktory jest bardzo odleglym i prymitywnym etapem ludzkiego zycia.


TrochĂŞ mieszamy rzeczy ze sobÂą.
Po pierwsze to na MajĂłw trzeba by tak samo spojrzeĂŚ jak i dziÂś na Nas.
I co widzimy : ¿e czêœÌ ludzi szuka m¹droœci, mi³oœci, wiedzy, a tu¿ tu¿ za oknem brutalny realizm. I co z tego, ¿e mamy naukê, uniwersytety, gdy kilkadziesi¹t kilometrów dalej w podziemnej fabryce broni produkuje siê czo³gi, amunicjê i wymyœla nowe rodzaje broni.
WiĂŞc za tysiÂąc, czy kilka tysiĂŞcy lat ktoÂś powie tak samo, Âże Ci ludzie byli jacyÂś potwornie umysÂłowo obÂłakani skoro takie rzeczy robili.
Tak samo z kulturÂą MajĂłw.
Wczeœniejsze , wielopokoleniowe tradycje i wierzenia by³y silniejsze, ni¿ m¹droœÌ i wiedza, której dostêpowali nieliczni, tak samo jak i dzisiaj.
WiĂŞc pytanie co z tym mieli wspĂłlnego Ci prawdziwi ''nawigatorzy ÂświatÂła'' co czynili ich przywĂłdcy.Mieli tyle samo wspĂłlnego co My dziÂś mamy wspĂłlnego z
ob³¹kaùcz¹ polityk¹, czy utopijn¹ wiar¹ KRK.
Dlatego nie wrzucaj do jednego worka tych nielicznych ''wĂŞdrowcĂłw ÂświatÂła'' kultury MajĂłw, tak samo jak i nie wrzucasz nas i siebie samej do jednego worka z brutalnym Âświatem, ktĂłry dzieje siĂŞ na zewnÂątrz.
WiĂŞc to, Âże zabijali i wyrywali serca, co ma to z nimi wspĂłlnego ? Nic ! Tak samo nic wspĂłlnego jak bratobĂłjcze wojny, ktĂłre wiadomo kto i w jakim celu dziÂś prowadzi zabijajÂąc miliony niewinnych istnieĂą.
 



« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 01:54:21 wysłane przez Silver » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #85 : Luty 02, 2010, 02:02:48 »

Nie tak jak myslisz.... Wazne jest dla mnie w tym co robili ile pozostalo milosci , dobra , piekna i harmoni, kimkolwiek byli.
Nie zas ile informacji technicznych okreslajacych czas , czy kierunki nawigacyjne, bo to potrafia rowniez robic wspolczesni naukowcy nie majacy nic wspolnego z produkcja broni i zabijaniem.

Wazne sa uczucia , ktore pozostawili ci ludzie po sobie, czy w pozostawionej wiedzy , nawet najbardziej swiatlych kaplanow znajdujesz je?

Nie twierdze ze w tamtych czasach nie zyli ludzie ceniacy uczucia i zyjacy nimi , ale tych aspektow nie pozostawili w przekazach wiedzy , z ktorej korzystamy wspolczesnie.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech
Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #86 : Luty 02, 2010, 02:14:49 »

Nie tak jak myslisz.... Wazne jest dla mnie w tym co robili ile pozostalo milosci , dobra , piekna i harmoni, kimkolwiek byli.
Nie zas ile informacji technicznych okreslajacych czas , czy kierunki nawigacyjne, bo to potrafia rowniez robic wspolczesni naukowcy nie majacy nic wspolnego z produkcja broni i zabijaniem.



Uuu... tu siĂŞ bardzo wiele mylisz, upraszczajÂąc, Âże Majowie zjamowali siĂŞ jakimiÂś sprawami technicznymi okreÂślajÂącymi czas, czy jakieÂś kierunki nawigacyjne.
Nic z tych rzeczy !
MyÂślĂŞ, Âże nawet Nie poÂświĂŞciÂłaÂś piĂŞĂŚ minut czasu nad zapoznaniem siĂŞ z tym co ta filozofia  MajĂłw chce potomnym przekazaĂŚ. Bo juÂż nawet czasu u MajĂłw Âżadnego nie ma!! Ludzie, ktĂłrzy nie rozumiÂą przesÂłania MajĂłw wÂłaÂśnie interpretujÂą dosÂłownie metaforĂŞ '' nawigatorzy czasu''  co i Ty tu w/w robisz.   Iluzja istnienia jakiegoÂś czasu, ktĂłrÂą jak napisaliÂśmy piĂŞĂŚ minut wczeÂśniej (czas i miejsce trzyma ÂświadomoœÌ w okowach) jest doskonale rozwiniĂŞta, ale w tym dzisiejszym , buĂączucznym i ztechnokratyzowany spoÂłeczeĂąstwie, a nie w cywilizacji MajĂłw.
 
Majowie doskonale ¿yli zgodnie z naur¹ matk¹ i dzie³em stworzenia, wiêc ich uczucia mog³y byÌ o wiele lepsze lub prawdziwsze ni¿ te, które dziœ tworzy ta ca³a opêtana ludzkoœÌ, gdzie pe³no tylko niepokoju, bólu i ³ez.
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 02:45:31 wysłane przez Silver » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #87 : Luty 02, 2010, 09:02:12 »

A ja mysle ze tak naprawde ludzie niewiele wiedza o majach i interpretuja ich cywilizacje wedlog wspolczesnego pojmowania roznych odkrytych przekazow.

Oni doskonale wiedzieli czym jest czas ( nawet zyjac zgodnie z natura z jej cyklami), wiedzieli czym jest przeszlosc i przyszlosc.

Czasami zdarza mi sie wejsc w ich czas wowczas moge zobaczyc fragmety ich zycia , sa naprawde zaskakujace.
Szczegolnie ten zwiazany rytualem dojrzalosci mlodych chlopcow. I wlasnie on pokazal mi iz czas jest im znany doskonale , tylko inaczej go interpretuja.


Kiara UÂśmiech UÂśmiech
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #88 : Luty 02, 2010, 19:05:31 »

Cytat: Kiara
Dusza jest niezniszczalna
Jest to ewidentna NIEPRAWDA.

A pisze to na podstawie Empirycznych doÂświadczeĂą zarĂłwno od strony "Demontazu Dusz" jak i od strony "Demontowanej Duszy"

nieporozumienie bierze siê z jêzykowego braku precyzji. Otó¿ dusza nie jest to¿sama z energi¹,
ona jest OKREÂŚLONA FORMÂĄ owej Energii.
I jak kazdÂą formĂŞ ..mozna ja nadaĂŚ/stworzyĂŚ ,..a takze zdemontowaĂŚ/zniszczyĂŚ
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 19:06:11 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #89 : Luty 02, 2010, 19:36:09 »

Cytat: Kiara
Dusza jest niezniszczalna
Jest to ewidentna NIEPRAWDA.

A pisze to na podstawie Empirycznych doświadczeń zarówno od strony "Demontazu Dusz" jak i od strony "Demontowanej Duszy"

nieporozumienie bierze się z językowego braku precyzji. Otóż dusza nie jest tożsama z energią,
ona jest OKREŚLONA FORMĄ owej Energii.
I jak kazdą formę ..mozna ja nadać/stworzyć ,..a takze zdemontować/zniszczyć


no cóż, chyba tylko twórca owej duszy jest władny jej unicestwienia tylko..
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 19:38:04 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #90 : Luty 02, 2010, 19:38:18 »

Wiem, Âże potwierdzenie wnosi niewiele, ale w tym przypadku, uwaÂżam powyÂższÂą informacjĂŞ  za istotnÂą, Âżebym nie zgodziÂł siĂŞ z tym publicznie. OczywiÂście dotyczy to opinii naszego Phi...
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #91 : Luty 02, 2010, 19:51:43 »

AÂż musiaÂłem przeczytac, co napisaÂłem.

Moze siĂŞ to podobac lub nie (ten sprzeciw duszy jest mi dobrze znany) - niemniej /tu: deja vu/ nie mam co do tego grama watpliwosci i podtrzymujĂŞ swojÂą opiniĂŞ.

Cytat: koliberek33
uwaÂżam powyÂższÂą informacjĂŞ  za istotnÂą, Âżebym nie zgodziÂł siĂŞ z tym publicznie.
Jak rozumiem nie zgadzasz siĂŞ z DOÂŚWIADCZENIEM.
Czy nie zgadzasz siĂŞ z faktem wyartykuÂłowania tego, co emPHIryczne?

E-M-PHIryczne ( Energii-Materii-ÂŚrednica doÂświadczonego zakresu)

Czy potrzebujesz doÂświadczenia?
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 20:14:42 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #92 : Luty 02, 2010, 20:40:43 »

Cytat: Kiara
Dusza jest niezniszczalna
Jest to ewidentna NIEPRAWDA.

A pisze to na podstawie Empirycznych doÂświadczeĂą zarĂłwno od strony "Demontazu Dusz" jak i od strony "Demontowanej Duszy"

nieporozumienie bierze siê z jêzykowego braku precyzji. Otó¿ dusza nie jest to¿sama z energi¹,
ona jest OKREÂŚLONA FORMÂĄ owej Energii.
I jak kazdÂą formĂŞ ..mozna ja nadaĂŚ/stworzyĂŚ ,..a takze zdemontowaĂŚ/zniszczyĂŚ


Dr Michael Newton w „Przeznaczeniu dusz” takÂże wspomina o tym, Âże dusze, ktĂłre w trakcie Âżycia, czy wielu ÂżyĂŚ ulegÂły duÂżym wypaczeniom, zostajÂą poddawane oczyszczeniu energii, a nawet jej przemodelowaniu.
Czyli, po takim przemodelowaniu powstaje jakby inna dusza …
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #93 : Luty 02, 2010, 20:45:50 »

Cytat: ptak
Czyli, po takim przemodelowaniu powstaje jakby inna dusza
Suma Energii jest staÂła. Koniec i PoczÂątek dotyczy jej formy.
Niesmiertelna czÂąstka to jakby KRYSZTAÂŁ ENERGII rezonansowo toÂżsamy z DUCHEM
..to wÂłasnie "-ACH"
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 20:54:08 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #94 : Luty 02, 2010, 20:46:05 »

Phiriori!

No wÂłaÂśnie, rzecz w tym, Âże potwierdziÂłem w caÂłej rozciÂągÂłoÂści TwojÂą opiniĂŞ. Tak odczytaj mĂłj powyÂższy zapis. Dusze takÂże ulegajÂą rozpadowi!!!

 UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 20:48:34 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #95 : Luty 02, 2010, 23:00:36 »

Chyba piszac o tych zniszczalnych i "przerabianych" duszach macie na mysli te tworzone modele, ktore ja nazywam syntetyczne?
Dusza ( w dawnym okresleniu) , Energia wspolczesnie z jej osobowoscia , oraz potecjalem jest niezniszczalna.
Istnieja bardzo zadkie przypadki iz zgodnie z wola tej Energii _Duszy dokonuje sie w niej nazwala bym to ( wyzerowaniem zapisu doswiadczen zgromadzonych),ale sa to bardzo rzadkie przypadki i zawsze dokonuje tego Stworca.
Taka Energia-Dusza zaczyna caly cykl nauki od zera , jako czysta kartka.

Gdyby Energie-Dusze Boskie mozna bylo zniszczyc to juz dawno nie bylo by tych , ktore wylamuja sie z systemu , zostaly by tylko te , ktore jak stado barankow ida za pasterzami... No ale sie nie da! Na szczescie.

a jak sie to dzieje z "syntetykami"? Bardzo roznie.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech

ps. Darku , jak chcesz to przenies wsystko o duszach do wlasciwego dzialu.
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 23:05:03 wysłane przez Kiara » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #96 : Luty 02, 2010, 23:27:10 »

A pisze to na podstawie Empirycznych doÂświadczeĂą zarĂłwno od strony "Demontazu Dusz" jak i od strony "Demontowanej Duszy"

teraz tylko czekaĂŚ jak Phi obwoÂła siĂŞ bogiem - bo jak rozumiem de/monterem dusz samozwaĂączym wÂłaÂśnie zostaÂł...
MyÂślaÂłem, Âże sÂą pewne granice wypisywania bzdur, jak bardzo siĂŞ myliÂłem jednak.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #97 : Luty 02, 2010, 23:43:02 »

arteq , granice znajdujÂą siĂŞ duÂżo dalej niÂż sÂądzisz . Ale czy to sÂą bzdury ? ZaleÂży od punktu widzenia .

Otó¿ pewien Pan, Peter Russell udowadnia, ¿e JESTEŒ BOGIEM . Nie tylko Ty nim jesteœ, ale PHI równie¿.
Sam zadecydujesz, czy chcesz obejrzeĂŚ uzasadnienie Petera Russela pod tym linkiem  http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=644.0;topicseen

....  czy teÂż nie.

Temat jest o duszach, ale i  o filmie, ktĂłry  w linku  MrugniĂŞcie

Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #98 : Luty 02, 2010, 23:54:39 »

Nie wiem w jaki to sposĂłb niby udowadnia, ktĂłre z jego przemyÂśleĂą sÂą na to dowodem.
Co do "boskoœci" - jakoœ ludzie którzy tak uwa¿aj¹ zwykli reagowaÌ dosyÌ agresywnie gdy proponuje im siê aby tê "boskoœÌ" wykazali w bardziej konkretny sposób ni¿ s³owne zapewnienia...
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #99 : Luty 06, 2010, 13:37:49 »

Proponuje czy wymaga, a mo¿e raczej ¿¹da siê ? A co, jeœli ktoœ nie chce siê popisywaÌ ?

Bycie Bogiem ,a dzia³anie jak On to nie to samo. Boskie dzia³anie jest mo¿liwe, ale po drodze trzeba wyzwoliÌ siê z szeregu ograniczeù. To jest zawsze droga indywidualna. Najpierw nale¿y zrozumieÌ, ¿e w zasadzie istnieje tylko œwiadomoœÌ. Sfera w której przebywa nasza dusza. Ja tak rozumiem ten dowód o który pytasz.
ZrozumieĂŚ, a usÂłyszeĂŚ o tym teÂż nie jest tym samym. ZrozumieĂŚ , a potem w ten sposĂłb postrzegaĂŚ - to niemalÂże magia. UÂśmiech
Zapisane
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.038 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

watahaslonecznychcieni phacaiste-ar-mac-tire x22-team wypadynaszejbrygady zipcraft