Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 29, 2024, 00:53:40


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: o wzajemnym traktowaniu się kobiet  (Przeczytany 3968 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Val Dee
Gość
« : Wrzesień 22, 2009, 17:20:34 »

Niedawno przeczytałem artykuł z którego wynika, że statystycznie kobiety np w pracy są bardziej dręczone przez przedstawicielki własnej płci (najwięcej mobbingu występuje w relacjach szef (kobieta) - pracownik (kobieta). Zastanawiam się z czego to wynika, że nawzajem kobiety są dla siebie takie okropne i wyrachowane... Moim zdaniem może chodzić o zazdrość o mężczyzn - tzn kobieta musi wykazać się, że jest ważniejszą i dlatego traktuje inne "rywalki" z góry.

A Wy? Co o tym sądzicie?
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #1 : Wrzesień 29, 2009, 10:11:04 »

Mysle ze tak tez jest.

Jednak uwazam ze przyjaznie kobiece sa bardzo ladne. Biorac pod uwage przyjazn, a nie rewalizacje. Nie mozna porownywac przyjazni meskich i zenskich, bo to sa dwa rozne swiaty. W miejscach pracy sa rozni ludzie , wlasciwie  wszyscy przychodza pracowac, jednak czesto sie zdaza ze nie tylko, i tak powstaja problemy niekiedy bardzo skomplikowane i nie latwe do oceny.
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #2 : Wrzesień 29, 2009, 12:22:31 »

Val Dee - niestety to prawda i z takimi kobietami/dziewczynami spotykam się od dzieciństwa.
Pierwsze agresywne próby dominacji dziewczyny przejawiają już w szkole podstawowej.
Pamiętam, że padłam kiedyś ofiarą jednej takiej zarozumiałej (właściwie trzech, bo sama się bała więc wzięła koleżanki).
To było na mniej więcej w połowie nauki w podstawówce, jakiś bal w szkole na który niezaproszone przyszły starsze dziewczyny ze szkoły sąsiedniej. Najpierw tylko się patrzyły i mnie obserwowały, czułam się dziwnie i nie wiedziałam, o co im chodzi. Potem byłam z koleżankami (to też ciekawe pewnie dla facetów, że dziewczyny chodzą hurtem do toalety) w toalecie i sobie rozmawiałyśmy przed lustrami, gdy wpadły one... Dwa razy od nas większe i o zgrozo... wszystkie na platynowy blond farbowane, jakby razem zrzuciły się na farbę do włosów w ukryciu przed rodzicami Chichot
Jedna z nich zaczęła mnie obrażać i wyzywać, stałam jak osłupiała i próbowałam sobie przypomnieć, czy ja ją chociaż znam i zrozumieć, czego ona właściwie chce. W jej potoku słów wypowiadanych w towarzystwie rozdygotanych rąk i przybierającej purpurowy kolor twarzy udało mi się wyciągnąć jakieś imię męskie. Nie pamiętam już jakie. W każdym razie wiedziałam, że nie znam nikogo o takim imieniu i powiedziałam, że mnie chyba z kimś pomyliła.
Jak to usłyszała to zrobiła się już całkowicie purpurowa i popchnęła mnie. Wtedy moje koleżanki postanowiły, że nie ma co stać i zaczęły kłócić się z nią, szybko do akcji weszły i jej koleżanki. Od potyczki słownej doszło do szarpaniny w ekspresowym tempie aż przyszła nauczycielka W-F'u, nasza trenerka kosza i zaczęła nas rozdzielać. Dla nas to był koniec zabawy, bo kazała iść nam do domów, a tamte przytrzymała bo groziły, że nie dojdziemy Chichot
Do dzisiaj nie wiem, o co jej wtedy chodziło. Jedynie jakieś plotki mi parę osób powtarzało.

W życiu późniejszym miałam jeszcze kilka takich sytuacji, z których nawet nie wiem o co poszło. Zawsze starałam się nie wdawać w rękoczyny i wolałam przyznać rację i odejść niż zniżać się do poziomu aferzystki.
Wielokrotnie widziałam bijące się dziewczyny, najczęściej w klubach muzycznych, na imprezach.
W tym jest coś nienaturalnego. Oto w ładną kobietę, o delikatnych rysach twarzy, z idealnie ułożonymi włosami i w sukience wchodzi jakiś czort i każe jej krzywić brwi, szczerzyć kły i ostrzyć pazurki. Okropny widok, naprawdę.
Miesiąc temu na imprezę otwartą z okazji dni Łodzi przyjechali dj'e z różnych państw, było bardzo fajnie, miałam świetne miejsca siedzące i sączyłam sobie Nestea przez słomkę, gdy nagle przy stoliku obok upadło krzesło wraz z dziewczyną, która na nim siedziała. Walnęła plecami o chodnik, podbiegła do niej druga i zaczęła jej głową bić w ziemię, potem podniosła ją ciągnąc za włosy, zdjęła z nogi szpilkę i zaczęła ją bić obcasem gdzie popadnie. Koledzy z którymi były zaczęli je rozdzielać, polało się trochę krwi. Przyjechała ochrona i wciągnęli je obie do auta, po czym odjechali.
Wtedy właśnie te dziewczyny same siebie poniżyły.

Najczęściej bójki między dziewczynami zaczynają się od sporu o chłopaka bądź o nielojalność.
Kobiety są okropnie zawistne, tworzą hermetyczne grupy wsparcia, jedne się facetami bawią i takimi znajomymi się otaczają, inne na facetów narzekają i otaczają się nieszczęśliwymi żonami bądź rozwódkami.
Jeżeli w ich hermetycznej grupce pojawia się nowa twarz, która różni się od nich poglądami, jest zagrożeniem.
Baaa... jeszcze gorzej jeżeli jest inteligentna, wygadana i atrakcyjna.

Takie kobiece grupki wsparcia widać też tutaj na forum u nas. Ja jak zwykle nie czuję bym mogła przynależeć do tych grupek, bo się od siebie różnimy diametralnie, ale one wykorzystując swoją przewagę liczebną wchodzą ze mną w niekończącą się polemikę. Aż ciekawa jestem, czy któraś się teraz odezwie czy na przekór temu, co napisałam siedzieć będą cicho.

To przykre, kiedy kobieta przestaje być damą, a zaczyna chłopem. Pod tym względem jestem tradycjonalistką.
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Thotal
Gość
« Odpowiedz #3 : Wrzesień 29, 2009, 12:45:54 »

Janneth,
wiesz że prowokacja, to broń zaczepna?
Czy uświadamiasz w sobie chęć walki, czy jest to poza Tobą?


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #4 : Wrzesień 29, 2009, 13:20:37 »

Thotal, prowokacje nawet lubię, jeżeli rozgrywane są na polu dysputy. Czasami trzeba zaczepić kogoś o jakiś temat, żeby wspólnie zastanowić się nad odpowiedzią. Nie toleruję jednak agresji czynnej. Nie toleruję bójek, awantur gdy każdy ma własne zdanie powtarzane w kółko.
Nigdy też nie uczestniczyłam w żadnej bijatyce czynnie, nie wiem czym jest chęć do takiej walki.
Jeżeli Ty wiesz coś na ten temat, to śmiało - wypowiedz się.
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Thotal
Gość
« Odpowiedz #5 : Wrzesień 29, 2009, 15:00:48 »

Całe swoje życie byłem wyczulony na agresję, zawsze stałem w obronie pokrzywdzonych i w takich sytuacjach byłem "niegrzeczny" Duży uśmiech
Mam intuicyjną wiedzę na temat wszelkich manipulacji, rozpychania się łokciami z pozoru niewinnych istot i obnażam je z wielką radością, na tym polega moja "walka"...


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #6 : Wrzesień 29, 2009, 20:11:27 »

Witaj Janneth, jak sie okazuje jestem jako pierwsza. Podzielam twoje zdanie, w dziewczecym swiecie tez przezylam takie sytuacje i pare innych z ktorych do dzisiaj sie dobrze smieje. Jednak musze ci powiedziec ze wiek dojrzaly przynosi inne sytuacje o ktorych napewno nasze kolezanki wspomna na forum. Jak wiesz bylam ostatnio w sanatorium, zobaczylam przez te 6 tygodni duzo ciekawych sytuacji z zycia kobiet. Jednak opowiem o grupie mojej, bylysmy 3 kobiety z Polski. Juz od poczatku
pasowalysmy sobie super, nie obarczalysmy siebie ani innych jakimi kolwiek zobowiazaniami do sapotkan czy wspolnych wycieczek. Kiedy spotkalysmy we trzy to juz bylo wiadomo ze spedzimy czas wesolo i tak bylo. Jesli ktoras zle sie czula, to szla do swojego pokoju. Chodzilasmy na lody, na dlugie spacery do parku, opowiadalysmy kawaly i smialysmy sie jak szalone.
W moim pokoju uzadzilysmy wieczor piosenki polskiej-harcerskiej, z komputera sciagnelam teksty, jedna z pan grala na skrzypcach- ubaw byl niesamowity. Od czasu do czasu rozmawialysmy o sprawach osobistych, jednak wyrozumialosc miedzy nami byla nadzwyczajna. Potrafilysmy sobie byc balsamem na serce. To bylo miejsce gdzie nie bylo potrzeby walczyc o jakas
pozycje, kazda z nas byla szczesliwa z tym co posiadala w tym czasie, nasza przyjaz bardzo ladnie sie rozwinela, do dzis mamy kontakty. Napewno ktos powie, no tak napewno zadne inne nie mialy szans wejsc do naszej grupy. Jesli ktos chcial dolaczyc sie do nas, to nie bylo problemu. Z kilkoma niemieckimi kobietami tez bardzo ladnie sie zaprzyjaznilam i utrzymuje
kontakt. Wspomnialas Janneth o przyjazniach kobiet na naszym forum. Tak , jestesmy bardzo ladnie zaprzyjaznione.
Kiedy przyszlam na to forum, to zostalam bardzo ladnie przyjeta przez nasze panie. Ty jesli zechcesz nalezec do tej naszej grupy, to nie ma problemu .Oczywiscie jest tak ze z jedna wiecej z inna mniej, to jest tez uzaleznione od od zaineresowan.
Wymieniamy sobie przepisy do pieczenia, lub do gotowania. Mamy swoje tajemnice bardziej osobiste. Znajomosc jesli sie ja pielegnuje to przerasta w przyjazn ktora z czasem przeradza sie w naprawde sympatyczna przyjazn. Kazda z nas ma swoj charakter, poznajemy sie nawzajem po czytaniu wypowiedzi. Tu na forum mamy wieksza mozliwosc poznac czlowieka od wewnatrz, czego w normalnym zyciu znajomosci czy przyjaznie rozpoczynaja z calkiem innej strony.
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #7 : Wrzesień 29, 2009, 20:37:24 »

Tak, Rafaelo, piękne damsko-damskie przyjaźnie się zdarzają i dają dużo satysfakcji i spełnienia.
Temat jednak jest o tej drugiej stronie medalu, brzydszej twarzy stosunków między kobietami. Takich sytuacji niestety nam nie brakuje i na pewno każda z nas przynajmniej raz spotkała się z agresją, wyrachowaniem, kalkulacją i jak to nazwałaś - walką o pozycję w gronie żeńskim.

Przyjaźń u kobiet polega na czymś innym niż u mężczyzn. Mężczyźni zbliżają się do siebie działając, łączą ich sytuacje, kiedy nawzajem mają wspólne cele, zadania do wykonania bądź wspólne pasje.
Kobiety z kolei zbliżają się do siebie poprzez coś dokładnie odwrotnego. Je zbliża rozmowa, wspólne doradztwo, zwierzanie się, filozofowanie...
Podczas, gdy mężczyźni wydają się być między sobą bardziej skryci i mniej wylewni, my oczekujemy od siebie nawzajem biografii i wynurzeń. Chcemy zapewnić sobie bezpieczeństwo emocjonalne i w tym celu powierzamy przyjaciółkom najskrytsze sekrety. Może właśnie to zaufanie powoduje, że zawód między kobietami jest bardziej wybuchowy niż między mężczyznami. Jeżeli my się o coś pokłócimy, to tracimy bardzo solidne i długo zapracowane oparcie duchowe. Kłótnią czujemy się bardziej zawiedzione niż ma to miejsce u facetów. Oni wiedzą, że nie będą długo rozpamiętywali sporu, jaki ich poróżnił, my zaś czujemy że bardzo, ale to bardzo dużo straciłyśmy.
Babeczki mówią sobie o bardzo intymnych uczuciach, wydarzeniach, sytuacjach. Znamy się nawzajem jak łyse konie i dlatego właśnie spór z najbliższą przyjaciółką może mieć bardzo gwałtowny przebieg.
Z resztą nam jest o wiele trudniej wybaczyć sobie nawzajem winy niż facetom, czasami nawet nigdy nie możemy pogodzić się z tym, co zaszło.
Dla mnie o wiele przyjemniejsza jest przyjaźń z facetem niż z kobietą. Nie czuję potrzeby dzielenia się wszystkim, co się stało w moim życiu i uwielbiam wspólne działanie. Koleżanek na pęczki, ale przyjaciółkę jedną i to od dawna. W jej przypadku to właśnie czas zaważył na tym, że wie o mnie więcej niż inne dziewczyny.
To piękna przyjaźń, ale jestem niemal pewna, że jej koniec bolałby mnie 100 razy bardziej niż koniec przyjaźni z mężczyzną.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 29, 2009, 20:39:21 wysłane przez janneth » Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.072 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

amigos world-of-pandas film devilssoldiers zabojcy