Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 28, 2024, 17:57:16


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: SEKTY  (Przeczytany 6238 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Kiara
Gość
« : Luty 25, 2010, 15:44:29 »

Istnieje juz kilka wątków o sektach, w kontekście Antrovis'u, Gryf'a 144, New Age, również PCH i Świadków Jehowy próbowano wcisnąć w tę definicję.
Warto więc pomanipulować i w kontekście KK.
Darek




Czy kosciol Katolicki to Sekta?

 Kościół katolicki [edytuj]

Genezę współczesnego znaczenia pojęcia sekta Kościół katolicki wywodzi od nauk apostoła Pawła, który używał greckiego terminu αιρεσις (szkoła, partia, kierunek), jego zdaniem kto przyłączał się do jakiegokolwiek αιρεσις, odłączał się od Ciała Chrystusowego (Kościoła).[14]

Zdaniem apologetów Kościoła Katolickiego, powstałe na bazie chrześcijaństwa sekty, charakteryzują się następującymi cechami[15] :

    * odrzucanie ekumenicznego dialogu
    * uzupełnianie Biblii o różne dodatkowe objawienia lub też interpretacja całości Biblii na podstawie jakiejś jej części
    * redukowanie możliwości zbawienia wyłącznie do członków danej sekty
    * brak ciągłości w historii chrześcijaństwa
    * odrzucanie wiary w Trójcę Świętą i Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela
    * orientacja eschatologiczna znamionująca prawie wszystkie sekty

Krytycy Kościoła Rzymskiego zarzucają mu[potrzebne źródło], przytaczając ich zdaniem kontrowersyjne i niejasne zapisy Katechizmu Kościoła Katolickiego, działania charakterystyczne dla sekt:

    * nadawanie nadzwyczajnych tytułów i uprawnień niektórym członkom Kościoła; duże kontrowersje wzbudzają wśród krytyków niektóre tytuły używane w stosunku do papieży, jak np. Vicarius Christi (Zastępca Chrystusa) [16];
    * uprzywilejowanie niektórych członków Kościoła do specjalnych czynności dokonywanych pomiędzy Bogiem a wiernymi[17];
    * uznawanie, iż interpretacji Pisma Świętego mogą dokonywać tylko ludzie Kościoła (tzw. Urząd Nauczycielski Kościoła), papież i biskupi[18];
    * uznawanie, zgodnie z nadanym Kościołowi przez Ducha Świętego charyzmatem nieomylności, nieomylności nauczycieli (pasterzy) kościoła w sprawie wszystkich treści nauki katolickiej i moralności[19];

Zdaniem krytyków Kościoła Katolickiego[potrzebne źródło], powyższe zasady funkcjonowania Kościoła Rzymskiego całkowicie uzależniają jego członków od pośrednictwa tych kapłanów, którzy zgodnie z zapisami Katechizmu Kościoła Katolickiego zostali wybrani do pewnych czynności i pośredniczą w wykonaniu tych czynności pomiędzy Kościołem a wszystkimi wiernymi[20], oraz zmuszają ich do podporządkowania się papieżowi w sprawach wiary.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Sekta

« Ostatnia zmiana: Luty 25, 2010, 19:03:46 wysłane przez Dariusz » Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #1 : Luty 25, 2010, 16:47:06 »

coz wynika ze to sekta...najwazniejsza podstawa jest pismo sw...do tego dochodza te ostatnie skandale wiec jest grubo...ale nigdy nie bylo inaczej Zły   (biskup Krasicki - Monochomachia - to tylko jeden z przykladow:) - jako organizacja jest zepsuta i skompromitowana do szpiku kosci - nie ma co ich bronic, choc sam jestem katolikiem, pewne rzeczy gdyby chcciali zmieniliby ale wola ze jest tak jak jest
« Ostatnia zmiana: Luty 25, 2010, 18:13:32 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #2 : Maj 28, 2010, 09:45:42 »

Obrzezanie i aborcja czyli zalecenia sekt

Seks niedozwolony między małżonkami, ale między "duchowym rodzeństwem" - owszem. Nagminne usuwanie ciąż i obcinanie piersi - oto zalecenia kilku rosyjskich sekt.


Posiadanie dzieci było wśród Skopców równoznacze z upadkiem moralnym /Getty Images

Założycielem sekty Chłysów był Daniło Filipowicz, który w 1645 roku siebie ogłosił się Bogiem, a swojego przyjaciela, Iwana Susłowa, mianował Jezusem Chrystusem. Filippow nauczał, że Bóg wciela się w ludzi, aby być bliżej nich i móc nauczać.

Zgodnie z tym przekonaniem, po wniebowstąpieniu założyciela sekty (1 stycznia 1700 roku) za kolejne wcielenie uznano Prokopa Łupkina, a w ciągu następnych 200 lat trudna do oszacowania liczba mężczyzn podawała się za Boga lub jego syna. Chłysi nie opierali swoich wierzeń na Biblii, ale na nauczaniu swoich przywódców.
czytaj dalej
 

Polecamy również:

    *
      Rząd walczy z poligamistami

      Odpowiadając na skargę 16-letniej dziewczyny władze zabrały ponad 400 dzieci z pomieszczeń sekty fundamentalistów mormońskich, praktykujących wielożeństwo w miejscowości Eldorado w Teksasie. więcej »

Seks z duchowym bratem

...

http://facet.interia.pl/ciekawostki/roznosci/news/obrzezanie-i-aborcja-czyli-zalecenia-sekt,1484786
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #3 : Maj 28, 2010, 13:56:15 »

A propos Antrovisu, to prokuratura odrzuciła wszelkie tego typu zarzuty. Masz Kiaro, niepełne informacje.
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #4 : Styczeń 02, 2011, 19:15:08 »

Rasputin – sex drogą do zbawienia
Opublikowano: 02.01.2011 | Kategorie: Religioznawstwo, Seks

Książka René Fülöp Miller „Święty Demon. Rasputin i kobiety” (wydana w Polsce po raz pierwszy w 1932 roku) a dziś wznowiona przez Antyk pozornie nie pasuje do profilu Wydawnictwa Antyk Marcina Dybowskiego. Lektura książki wydanej przez Antyk pod pozorem dość sensacyjnej biografii rozpustnego mnicha daje czytelnikom bardzo ciekawą wiedzę o duchowości prawosławia (w swoich herezjach dziwnie znajomo brzmiącej dla osób zainteresowanych patologiami wśród współczesnych charyzmatyków) i realiach przedrewolucyjnej carskiej Rosji (dzięki czemu mniej dziwi łatwość z jaką bolszewicy przejęli władzę).

Grisza Jerfimowicz Rasputnin był synem furmana. Od dziecka kochał konie, był liderem okolicznej dzieciarni i zachwycał się historią Jezusa. Punktem zwrotnym w jego życiu był tragiczna śmierć jego brata (który utopił się w rzece). Wraz z bratem topił się sam Grisza który jednak przeżył wypadek, ale bardzo ciężko po wypadku chorował. Podczas choroby ujawnił się jego dar jasnowidzenia (wskazał trafnie kto jest we wsi koniokradem). Młody Grisza ciężko pracował, pił na umór i się łajdaczył. Zawarcie małżeństwa nie przeszkodziło mu w rozpustnym życiu [rosyjska XIX wieczna prowincja nie była więc tak purytańska jakby można było to sobie wyobrazić po wizycie w muzeum etnograficznym]. Podczas prac polowych młody Grzegorz Rasputin miał widzenie Matki Boskiej (okoliczności objawień jak w Medjugorie gdzie widzący też nie byli cnotliwi). W wieku 33 lat Rasputin porzucił pracę furmana i wstąpił do klasztoru (pozostawiając w domu żonę z dziećmi). Klasztor okazał być się miejscem zsyłki dla mnichów heretyków (dzięki którym w klasztorze kwitło sekciarstwo i herezje).

Jedną z najsilniejszych sekt infiltrujących rosyjskie prawosławie byli chłystrzy. Chłystrzy negowali potrzebę zinstytucjonalizowanej religii i rytuałów, za najważniejsze uznawali przeżycia emocjonalne. Uznawali że historia Jezusa nie jest niczym wyjątkowym bo Bóg jest non stop obecny wśród ludzi. Zdaniem sekciarzy Duch Święty wielokrotnie wcielał się w rosyjskich chłopów (często żyjących rozpustnie) albo wiejskich głupków (lud w szaleństwie rozpoznawał moc Boga). Nawiedzeni Duchem Świętym czynili cuda i równocześnie żyli dalej w rozpuście. Bóg miał się wcielać w kilku ruskich naraz. Zdaniem chłystrów grzechy nie przeszkadzały w jedności z Bogiem. Grzechy miały być Bogu miłe, kopulacja ze świętym mężem miała zbliżać do Boga. Odrodzenie w prawdziwej wierze (naukach chłystrów) miało dawać ludziom moc: leczenia chorych, proroctw, wskrzeszania zmarłych, wybawiania z piekła, wysyłania do nieba i rozgrzeszania. Chłystrzy uznawali małżeństwo i przywiązanie do majątku za zniewolenie. Przygodny seks i rozpustę akceptowali (bo nie zniewalały one tak jak małżeństwo i majątek). Na piedestale stawiali pielgrzymowanie. Takie heretyckie pielgrzymki były w carskiej Rosji bardzo rozpowszechnione. W każdej rosyjskiej wsi chłystrzy mieli kilku tajnych sympatyków którzy nieśli pomoc heretyckim pielgrzymom (w gospodarstwach mieli specjalne ukryte pomieszczenia by pielgrzymi mogli w spokoju odpocząć). Pielgrzymowanie miało służyć oświeceniu i uświęceniu. Podczas rytuałów chłystrzy ulegali „przemianie” , wspólnie modlili się jako „lud boży” w tajnych świątyniach zwanych „arkami”. Podczas wspólnotowych spotkań rytualnych śpiewali i tańczyli, popadali w stany ekstatyczne zwane „upadkami w Duchu Świętym” lub „nawiedzeniami ducha świętego” podczas których przemawiali w bełkotliwej „mowie niebieskiej”. Po kazaniu przewodniczącego wspólnoty wierni zrzucali ubrania, biczowali się, by pod koniec zgromadzenia oddać grupowej kopulacji wszystkich ze wszystkimi (bez względu na wiek i pokrewieństwo).

Prócz chłystrów w Rosji były też liczne inne sekty. Wiele z nich było wrogich państwu i cerkwi, odrzucało podatki i służbę wojskową. Podobnie jak chłystrzy inni sekciarze też pielgrzymowali. Oferta sekt była dla Rosjan atrakcyjna bo zapowiadała rychły raj podczas gdy cerkiew nakazywała pokorne znoszenie cierpień.

Nauki chłystrów przemówiły do Rasputnina. Za radą pustelnika Makarego mnich Rasputin wyruszył w świat. Pragnienie służby Bogu było u Grzegorza szczere i mieściło się w prawosławnym nieortodoksyjnym mistycyzmie. Mnich przez wiele lat pielgrzymował. Dzięki wędrowce poznał prawdziwe życie rosyjskich chłopów i nauczył się trafnie rozpoznawać problemy dręczące ludzi. W trakcie pielgrzymowania Grisza stykał się z pielgrzymami reprezentacyjnymi inne herezje, prowadził z nimi życzliwy dialog ekumeniczny (dzięki czemu stał się mistrzem w posługiwaniu się cytatami z Pisma Świętego). Wieloletnie kontakty z Chłystrami silnie ukształtowały duchowość Rasputina. Naśladując chłystrów Rasputin praktykował: drogę do cnoty przez rozpustę, pokorne „odrzucenie wszelkich hamulców i najgłębsze poniżenie własnego ciała w grzechu cielesnym”. Rasputin uznawał że odrodzenie człowieka następuje na drodze grzechu. Zdaniem Rasputina zbawienie mieli osiągnąć tylko ci którzy praktykując rozpustę rozbudzili w sobie grzesznika i byli wstanie go zwalczyć (ci którzy uodpornili się na grzech praktykując go). Ukoronowaniem drogi grzechu do cnoty, było zdaniem mnicha, osiągniecie stanu wolności od namiętności.

Podczas pielgrzymowania i głoszenia nauk towarzyszyły Grzegorzowi liczne kobiety i dziewczęta, z którymi praktykował zbiorową rozpustę. Jego sławę wzmacniały liczne i skuteczne uwalniania od opętań, cuda i klątwy. Po wieloletniej wędrówce Rasputin wrócił do rodzinnego domu. Okoliczni chłopi (szczególnie kobiety i dziewczęta) pielgrzymowali do niego i szerzyli jego kult. Kobiety stykające się z mnichem popadały w stan orgiastycznej ekstazy. Rasputin szybko odbierał wiernych cerkwi. Po kilkudniowym odpoczynku w rodzinnym domu mnich ponownie ruszył w drogę. Dotarł do diecezjalnego seminarium gdzie swoimi naukami zyskał podziw seminarzystów i rektora, oraz przyjaźń biskupa Hermogena.

Wszyscy którzy stykali się z Rasputinem wyczuwali w nim moc wymuszającą podporządkowanie się mnichowi. Z jednej strony Grzegorz promieniował dobrocią a z drugiej zwierzęca seksualnością (jedno i drugie oblicze mnicha podkreślało jego prymitywne zachowanie i wygląd). Spotkania z Rasputinem były najbardziej poruszające dla kobiet. Świadkowie mówili że wzrok mnicha zniewalał (a niewola ta była słodka). Rasputin oczarowując kobiety zmieniał się z dobrotliwego ojczulka w lubieżnego satyra. Łączył w sobie obleśnego brudasa z charyzmatycznym mędrcem.

Kolejnym sprzymierzeńcem Rasputina stał się mnich Iljodor. Iljodor miał licznych zwolenników którzy wybudowali mu klasztor. Jego poglądy były mieszaniną nacjonalistycznego panslawizmu, monarchizmu, pewnej formy komunizmu chłopskiego w której car był jedynym panem a cała reszta poddanych cara była sobie równa (Iljodor sprzeciwiał się przywilejom klasowym). Mnich Iljodor zwalczał biurokracje i władze lokalne, rozpędzał bale maskowe i burdele. Zwalczał inteligentów, biurokratów, żydów i władze duchowne które chciały go suspendować. Jego porywające wiernych nauczanie przesiąknięte było prostactwem. Rasputin zaproszony na dwór carski zaprzyjaźnił się z biskupem Hermogenem i archimandrytą Teofanem spowiednikiem carowej. Ilijodor pomimo że nie lubił Rasputina darzył go szacunkiem. Postanowił go też wykorzystać jako narzędzie rosyjskiego monarchizmu i nacjonalizmu. Rasputin miał zostać symbolem, personalizacją ducha Rosji (prostacki wieśniak był toposem też dla Dostojewskiego i Tołstoja). Hermogen i Tofan postanowili sprowadzić Rasputina na dwór carski.

Car czuł się przytłoczony obowiązkami monarchy i chętnie uciekał od nich do ukochanej żony i dzieci (car i carowa darzyli się wielką miłością, bardzo kochali swoje dzieci). Car unikał swoich obowiązków i kontaktów z elitą (którą caryca uważała za ludzi zepsutych). Sielankowe życie rodziny niestety często przerywały tragedie rodzinne: niechęć teściowej do żony cara, choroba syna dziedzica tronu, rewolucja i przegrana z Japonią 1905 roku, katastrofa podczas koronacji która doprowadziła do tysiąca ofiar, niepokoje polityczne, okrucieństwo monarchistów krwawo tłumiących niepokoje społeczne coraz biedniejszego społeczeństwa, terroryzm. Osamotniona na dworze żona cara miała przyjaciółkę w pulchnej służącej Annie która swoją pozycje wykorzystywała do ingerowania w politykę. Ogromnym błędem cara było usuniecie z dworu wszystkich mających własne zdanie i otocznie się ludźmi biernymi którzy zapewniali carowi upragniony przez niego święty spokój (co spowodowało że car nie miał pojęcia o nadchodzącej rewolucji). Za fatalne kadry na dworze odpowiadał też cierpiący na demencje hrabia Fredericks.

Brak normalnego życia politycznego w niedemokratycznej Rosji powodował że politykę kształtowały przesiąknięte korupcją salony polityczne. Salon Burdykowa finansował żyd Manus (celem Manusa była walka z konkurencyjnym bankierem Rubinsteinem). Manus finansował też antysemicką działalność księcia Mieszczarskiego i wydawane przez niego antysemickie pismo (w którym żyd Manus pod pseudonimem pisał antysemickie artykuły). Burdykow w zamian za sponsoring załatwiał Manusowi dochodowe koncesje i państwowe zamówienia. Kolejnym znaczącym salonem był salon Ignatjewa w którym spotykała się ekstrema nacjonalistyczna i monarchistyczna, po śmierci Ignatjewa salon wdowy ewoluował w stronę mistycyzmu i okultyzmu (bardzo często obecnego w rosyjskim nacjonalizmie i monarchizmie).

Choroba dziedzica tronu sprawiła że rodzina carska bardzo zaangażowała się w mistycyzm i okultyzm. Do Carskiego Sioła przybywali liczni magowie, jasnowidze, okultyści i opętani szaleńcy (Car ignorował wszelkie ostrzeżenia Ochrany przed nimi). Wielu z nich prócz praktykowania magii doradzało carowi w polityce.

Jednym z zaproszonych na dwór był Rasputin. Mnich szybko zaprzyjaźnił się z carewiczem którego dolegliwości skutecznie leczył. Szybko stał się też autorytetem dla rodziny carskiej (szczególnie dla carycy i czterech córek cara – caryca spisała z notatek mnicha jego wspomnienia do Ziemie Świętej). Mnich wniósł wiele radości i spokoju w życie rodziny panującej. Mnich zaprzyjaźnił się też z Badmajewem (Buriatem z Tybetu, magiem i doradcą politycznym cara). Jego wyznawczynią była przyjaciółka carycy Anna. Salony były zachwycone pojawieniem się Rasputina. Salon Burdykowa bo Grzegorz był skłonny do rozpusty i łasy na dowody sympatii (dzięki czemu można było nim łatwo manipulować), salon Ignatjewnej bo Rasputin był urzeczywistnieniem nacjonalistycznych i okultystycznych rojeń monarchistów.

Pomimo poparcia monarchistów Rasputin krytykował nacjonalistycznych monarchistów za ciemnotę ludu, redukcje narodu do frazesu w walce politycznej. Rasputin był na dworze jedynym ale za to realnym reprezentantem interesów ludu (który znał i doskonale rozumiał). Mnich apelował do cara o zaprzestanie prowadzenia wojen które lud rosyjski wyniszczają, nieustanie informował cara o cierpieniach ludu, skłaniał cara do wyrzucania z administracji szkodliwych urzędników (promując innych na urzędy). Z rozkazu cara mnich znajdował się pod nieustaną opieką tajnych agentów tajnych policji (którzy nieustanie informowali o rozpustnym trybie życia mnicha). Grzegorz okazywał agentom wiele sympatii. Rasputin wraz z cała rodziną otrzymywał bardzo kosztowne podarunki od licznych interesantów i sympatyków mnicha. W zamian za prezenty Grzegorz wykorzystywał przyjaźń cara i załatwiał petentom rożne interesy, zwolnienia lub awanse w wojsku, awanse w biurokracji i cerkwi, koncesje, powodzenie w interesach. Bogatym bez skrępowania za pieniądze, biednym za darmo (zresztą biednych darzył większym szacunkiem niż bogatych). Uzyskanymi pieniędzmi Rasputin szczodrze wspierał wszystkich biednych którzy zwrócili się do niego o pomoc (nie udawało mu się zgromadzić majątku). Otaczał się gronem wyznawczyń, arystokratek, zakonnic, kobiet obłąkanych i opętanych. Pomagał kobietom za usługi seksualne, cnotliwym bez tych usług. W domu Rasputina spotykały się wszystkie najważniejsze interesy polityczne i gospodarcze Rosji.

Kochanki Rasputina były dumne z stosunków z mnichem. W swoich naukach mnich łączył zgrabnie zbawienie z zaspokojeniem popędu seksualnego. Kobietom rozdartym między libido a religijnością głosił że „grzech nie oznacza potępienia, lecz, że przeciwnie, najkrótszą i najpewniejszą drogę do zabawienia”. Zdaniem Rasputina „kto rzeczywiście chce zbliżyć się do Boga, musi najpierw przejść przez grzech”. Rasputnin nauczał ze człowiek musi ulegać pokusom zesłanym przez Boga by móc czynić skruchę i pokutę. Wyznawczynie mnicha w Rasputinie widziały Boga, uznawały ze zaspokojenie swojego libido z Rasputinem za akt religijny, wyzwalający z wyrzutów sumienia. Rasputin traktował taniec jako formę uzyskiwania transu. Do tańca porywał kobiety i w tańcu je pieścił. Wyznawczynie mnicha porwanie do tańca traktowały jako formę uświęcenia. Duszę mnicha poruszały też pieśni cygańskie.

Z czasem awantury, rozpusta i pijaństwo, połączone z przechwałkami Rasputina o przyjaźni z cara i carycy zaczęły budzić powszechne zgorszenie. Byli protektorzy i funkcjonariusze publiczni planowali zabić mnicha. Ostatecznie mnich został zabity przez księcia Jusupowa (którego Rasputin darzył sympatią). Księciu Jusupowi w mordzie pomagał poseł do dumy Puryszkiewicz i wielki książę Dymitr. Mnich został otruty i zastrzelony. Jego zwłoki zabójcy zmasakrowali. Zabójcy nie przyznali się do winny i musieli tylko karnie opuścić stolicę. Mord z zadowoleniem przyjęły elity i z bólem chłopi.

Zabójstwo Rasputina poprzedziło upadek Rosji. W 1917 władzę przejęli bolszewicy. Rosja została zniszczona, elity i lud wymordowane. Przez kolejne siedemdziesiąt lat Rosja cierpiała komunistyczne zniewolenie.

Autor: Jan Bodakowski
Zdjęcie: Wikipedia
Źródło: Bibuła

Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #5 : Październik 19, 2011, 11:18:15 »

                                                                               Urok scjentologii

Żaneta Gotowalska | Onet | 19 Październik 2011 | Komentarze (0)
 
– Ludzi wyrzucano za burtę. Mieli związane ręce i nogi, zasłonięte oczy. Kobiety karano w ten sposób za niewłaściwą procedurę oczyszczania umysłu – tak o elementach dyscypliny wprowadzanej przez założyciela Kościoła Scjentologii opowiada była wyznawczyni. – Ludzie chodzili w łachmanach, byli brudni. Zabraniano im kąpieli, dostawali jedzenie w wiadrach. Kiedy człowiek to wspomina, nie może sobie wybaczyć, że nic nie powiedział, nic nie zrobił...
Scjentologia jest powszechnie uważana za destrukcyjną sektę. W niektórych krajach została całkowicie lub częściowo zdelegalizowana. Oskarża się ją o przestępczość gospodarczą, łamanie praw człowieka i stosowanie terroru. Członkowie są zobowiązani donosić na siebie nawzajem, a podczas wstępu do organizacji, przyszli adepci muszą zdradzać najbardziej intymne szczegóły swojego życia. Psychiatrzy oskarżają scjentologów o manipulowanie umysłem członków.

Na oficjalnej stronie poświęconej scjentologii znajdziemy film z cyklu "I ty możesz zmienić świat". Strona przyciąga wzrok, jest kolorowa, główne przesłanie jest takie, że każdy z nas ma wpływ na poprawę sytuacji na naszym globie. "Dzięki postępowi technicznemu i naukowemu większość ludzi jest dzisiaj znacznie bogatsza niż ich przodkowie. Jednak mimo tego, że posiadamy więcej pieniędzy, nie jesteśmy bardziej szczęśliwi." Same pieniądze – według informacji zamieszczonej na stronie – nie mogą dać nam szczęścia, jednak odpowiednie ich użycie może doprowadzić do poprawy naszego losu. A scjentolodzy wiedzą jak ich używać…

Dołącz do nas na Facebooku

Scjentologia po polsku

W Polsce działają w sposób nieformalny. Do Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach zgłaszają się bibliotekarze z bibliotek publicznych i uniwersyteckich, z informacjami o napływających od anonimowych darczyńców książek promujących Kościół Scjentologii. - Akcja rozsyłania literatury to zabieg standardowy, mający przygotować grunt do działalności poprzez zaproszenie do zapoznania się z doktryną scjentologiczną – mówi o. Tomasz Franc z krakowskiego oddziału OIoNRRiS. - Dzięki takim zabiegom potencjalny adept zostaje "oswojony" z naukami organizacji. Do tej pory książki wydane po polsku, wysyłane były z zagranicy – dodaje.

Kto pyta nie błądzi - odpowiedz na pytania naszych użytkowników

Polakom organizacja ta kojarzy się głównie z akcją Humanitarnych Wolontariuszy Scjentologii, zorganizowaną w 2006 r. Inicjatywa ta skończyła się wówczas niepowodzeniem, z zaplanowanego tournee po Polsce, spotkanie udało się zorganizować tylko w Warszawie - i jak się okazuje - nie do końca legalnie. - Akcja ta miała na celu przekazanie pozytywnego wizerunku organizacji poprzez promocję grup działających pod jej egidą, związanych np. z walką z uzależnieniami - komentuje sprawę dominikanin. - Po zakończeniu akcji otrzymaliśmy zgłoszenie o propozycji przeprowadzenia szkoleń na temat konfliktów w wydziałach dochodzeniowo-śledczych polskiej policji. Na szczęście funkcjonariusze nie podjęli współpracy – dodaje o. Tomasz.

Szerokim echem odbiła się także konwersja na scjentologię, osoby ze świata polityki, młodej działaczki PSL, Hanny Garbalskiej. - Działaczka została audytorem, kimś w rodzaju trenera-terapeuty scjentologicznego – komentuje sprawę o. Franc. Sama zainteresowana, w wywiadzie udzielonym dziennikarzowi Dziennika, powiedziała, że tak jak po skończeniu wydziału filozofii jest się filozofem, tak kończąc kurs scjentologiczny, zostaje się scjentologiem. Można być katolikiem i scjentologiem jednocześnie. Działaczka nie widzi w tym nic złego.
Ośrodki zajmujące się badaniem sekt i NRR nie odnotowały na terenie Polski żadnych oficjalnych świątyń Kościoła Scjentologicznego. Wyznawcy zbierają się jednak na licznych wykładach i seminariach w większych miastach Polski, m.in. w Krakowie, Warszawie, Gdańsku, czy Lublinie. Z prawnego punktu widzenia spotkania te są nielegalne, ponieważ MSWiA nie udzieliło scjentologom zgody na rejestrację jako związek wyznaniowy. Polscy scjentolodzy działają również jako stowarzyszenia i spółki, które oferują m.in. odnowę psychiczną, czy psychoterapię.

Pierwszy kontakt

Pierwszy kontakt z Kościołem Scjentologii bywa zróżnicowany. Może to być zagadnięcie na ulicy, otrzymanie ulotki, czy przeglądnięcie czasopisma. Celem jest rozbudzenie naszej ciekawości. Scjentologia „obiecując spełnienie życzeń, przedstawia siebie jako rodzaj instytucji doradczej, ewentualnie sugeruje, że może ukazać drogę do poprawienia osobistej sytuacji życiowej” – ostrzega serwis psychomanipulacja.pl. Drugą metodą, może być zachęta do wypełnienia bezpłatnego testu osobowości nazwanego „Oxford Capacity Test”, na którego podstawie wykazuje się werbowanemu te strony osobowości, które są słabe i które wymagają pomocy scjentologicznej.

Według informacji, które zawarte zostały w serwisie zajmującym się psychomanipulacją, organizacja ta ma na celu stworzenie nowego człowieka. Clear man, czyli jednostka wolna od fizycznych i psychicznych zaburzeń, ma funkcjonować w stanie pełnej duchowej wolności. Ze „zwykłego człowieka” staniemy się wg wyznawców boskim nadczłowiekiem, nieograniczonym czasem ani przestrzenią. Przywódcy religijni stojący na czele ruchu dążą do stworzenia nowego świata, który funkcjonować ma wg scjentologicznych wytycznych. Jak uzasadnia się konieczność zupełnego panowania tej „religii” nad społeczeństwem? Otóż twierdzą oni, że w obecnej postaci świat skazany jest na zupełną zagładę i tylko scjentologia posiada przepis na drogę zbawienia.

W Polce nie słychać jeszcze drastycznych relacji członków Kościoła. - Do naszych ośrodków zgłaszają się osoby zarówno po informację na temat samej scjentologii, jak również zaniepokojeni zachowaniem bliskich. Pamiętam sprawę zwerbowanej w Anglii na emigracji zarobkowej młodej osoby, która zaczęła wchodzić w struktury organizacji. Rodzina przede wszystkim zaniepokojona była utratą kontaktu z nią – komentuje polską sytuację o. Tomasz Franc. A jak wygląda to w USA, gdzie wyznawców scjentologii jest najwięcej.

Życie po scjentologii

Zobrazowaniem wszystkich destrukcyjnych elementów Kościoła, jest film „Życie po Scjentologii”, Quentina McDermotta. W dokumencie pokazano fragment nagrania z 1968 r., w którym przedstawiona została sylwetka założyciela organizacji, pisarza sicence fiction, Rona Hubbarda. „Prorok” tłumaczy, że nazwa scjentologia składa się z dwóch słów: „scjo”, czyli wiedza o wiedzy oraz „logy”, czyli badanie tego procesu. - Scjentologia to po prostu badanie procesu zdobywania wiedzy – tłumaczy Hubbard. Film został nakręcony na jachcie, ponieważ ze względu na ówczesne problemy z prawem, pisarz musiał przemieszczać się z portu do portu.

Do grona Scjentologów jako jedna z pierwszych, dołączyła Hana Eltringham Whitfield. Za wyjątkowe oddanie "prorokowi" została mianowana kapitanem dwóch statków, którymi przemieszczali się wyznawcy podążający za "zbawicielem". Whitfield szybko jednak zrezygnowała: – Ludzi wyrzucano tam za burtę. Mieli związane ręce i nogi, zasłonięte oczy. 55-letnie kobiety karano w ten sposób, za niewłaściwą procedurę oczyszczania umysłu podczas audytowania – tak o elementach dyscypliny wprowadzanej przez Hubbarda opowiada pani kapitan. – Ludzie chodzili w łachmanach, byli brudni. Zabraniano im kąpieli, dostawali jedzenie w wiadrach. Kiedy człowiek to wspomina, nie może sobie wybaczyć, że nic nie powiedział, nic nie zrobił, ale nikt nie protestował – dodaje. Według autorów filmu, idee bezwzględnej dyscypliny przetrwały śmierć założyciela scjentologii i są kultywowane do dziś przez Davida Miscavigne'a, jego następcę.
Scjentologia mnie nie pociągała

- Na początku scjentologia mnie nie pociągała, ale chciałem być coraz lepszy - tak o początkach przynależności opowiada Joe Reaiche. Zależy mi na samodoskonaleniu. Zaciekawiła mnie ona jako sposób, który pozwoliłby mi stać się lepszym sportowcem i człowiekiem - dodaje. To obóz niewolników, bez wątpienia. Tam pomiata się ludźmi – komentuje po chwili.

Poprzez dianetykę, czyli naukę o zdrowiu psychicznym, której autorem jest Hubbard, człowiek dba o samorealizację i poprawienie własnego „ja”. „Jakie byłoby twoje życie, gdyby ból, który przeżywasz nie wpływał na twoje zdolności, uczucia i zachowanie? Byłbyś sobą. Mógłbyś bez przeszkód cieszyć się życiem, miałbyś czysty umysł. Oto cel dianetyki” - słyszymy w jednym z filmów promujących scjentologię.

Jednak pobieranie nauk kosztuje. - Nie mówią, że oczyszczenie umysłu kosztuje od 35 do 75 tys. dolarów. Bo właśnie na tym polega ta technika. Kupujesz książkę za trzy dolary, ale zapłacisz więcej za dojście do "mostu całkowitej wolności" - podkreśla Reaiche. - W sumie wydałem z żoną około pół miliona dolarów - opowiada były scjentolog.

- Kościół korzysta z dobroczynności swoich wyznawców, którzy chcą coś zrobić dla siebie i innych - komentuje sprawę Tommy Davis, rzecznik Kościoła Scjentologii.

Dobrowolne więzienie?

Kiedy którykolwiek ze scjentologów nabiera wątpliwości i pyta przedstawicieli, np. dlaczego wszystko tyle kosztuje, składany jest na niego donos. Może on skutkować wydaleniem z organizacji, bądź karą w postaci przebywania w oddziale karnym, zwanym rehabilitacyjnym. - Zaprowadziło mnie tam siłą dwóch potężnych mężczyzn. Zamknęli mnie w celi bez okien na dwie doby. Robią to, by delikwent ochłonął - mówi Hana Eltringham Whitfield.

Zupełnie inne zdanie na temat tego miejsca ma rzecznik Kościoła Scjentologii: - Rehabilitacja to program zgodny z zasadami naszej wiary. W ten sposób osoby mają czas na rozmyślanie, odzyskanie sił, pokutę, zamiast ryzykować wydalenie z Kościoła. Przebywanie tam jest dobrowolne – dodaje. Każde zwątpienie w wiarę, czy słuszność praktyk scjentologicznych jest niezgodne z umową, która podpisywana jest z każdym członkiem, na okres miliarda lat.

Inną karą jest praca fizyczna. - Kiedyś nie spałam 72 godziny próbując skłonić rekruta do wyjazdu na szkolenie poza miastem – opowiada Jordan Anderson. – Kiedy mi się nie udało musiałam szorować śmietnik szczoteczką do zębów. Szorowałam go do drugiej nad ranem, nie mogłam w to uwierzyć - dodaje.

Potwierdzeniem zdradzania intymnych szczegółów życia jest wypowiedź Anderson, córki byłych scjentologów, która w wieku 14 lat chciała przystąpić do organizacji. - Z nikim jeszcze nie współżyjesz, a oni rozwalają twój świat na kawałki i pytają nawet czy uprawiałaś seks ze zwierzęciem - mówi.

Coraz więcej osób składa pozwy przeciw organizacji. – Zarzucam im pogwałcenie prawa pracy, brak wynagrodzenia, wymuszanie aborcji – mówi była członkini, Claire Headley. Jednak i na to oficjalny przedstawiciel Kościoła ma odpowiedź: - Pracujemy z powodu naszych przekonań religijnych, pragniemy działać na rzecz naszej religii. Nie spodziewamy się wynagrodzenia i nie robimy tego dla pieniędzy – stwierdza.

http://religia.onet.pl/publicystyka,6/urok-scjentologii,22857,page1.html
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #6 : Październik 19, 2011, 12:36:18 »

Kto pyta nie błądzi.

Warto też wiedziec KOGO się pyta.


Sekta Domini-cannów (Canne - pies, domini: dominujący) uzurpuje sobie medialne prawo do definiowania wszelkich przejawów odmienności myslenia (niż ich własne - wynikające z paramilitarnej organizacji imperium dominatora - żarłocznego egregora).

Z moich "skromnych" obserwacji wynika jednoznacznie, że:
W praktyce sami stanowią bardzo bezwzgledną sektę ( najmocniej splamiona krwią współczesnego Człowieka/istoty Ludzkiej. )
Takie metody, jak Kłamstwo. Pomówienie. Rozpowszechnianie nieprawdy stanowi ich oręż.

Byłby jednak niczym, gdyby nie tabuny hipokrytów miernych, ale wiernych.
Wzmacniany ów oręż jest całym stadem popleczników.. istot, które nie wykształciły na przestrzeni dziejów i inkarnacji Dojrzałych owoców Budhialnych w postaci zdolności rozpoznania wartości realnych i odrózniania ich od wartości pozornych.

jednak wszystko ma swoją funkcję i w czasie przejścia, jako Ci,
którzy skazali się na poślednią rolę osadnika w systemie filtrującym rybie przejście (do Nowej Ery)..
..czynią swymi ZAKŁADNIKAMI skutecznie te istoty, które nie wykazują swym dorobkiem kwalifikacji rezonansowej Nowego Wymiaru. Dlatego ceną swojego rodzaju poplecznictwa jest bardzo konkretne spozycjonowanie podmiotu w eonach i jakościach CzasOprzestrzeni.


To jeden z tych arcyciekawych przelaczników, który powoduje że kolejnego dnia budzisz się albo
-w matrixie "wyzwolonych" (chrześcijaństwem- już 2 000lat jesteście "tak wyzwoleni"  Duży uśmiech) ZAKŁADNIKÓW niewolniczego systemu.
albo
-w matrixie Krainy, która gdzieś-tam jawi się i przebija niekiedy w  idealistycznych snach jako coś nieosiągalnego - lecz tym razem wprowadzonego w praktykę.

Wybór jest decyzją woli.

« Ostatnia zmiana: Październik 19, 2011, 12:41:21 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #7 : Październik 20, 2011, 09:00:55 »

To prawda ze istnialy juz tematy SEKTY- ale juz dawno nikt nie pisal i dlatego moglam zalozyc nowy temat. Tak wiec nie czuje sie winna niczemu.
To dobrze ze zostal zestawiony jeden temat  "Sekty"
 
Pozdrawiam wszystkich Rafaela
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.121 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

mexicas zabojcy akademiajazdykonnej world-of-pandas devilssoldiers