Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 20, 2024, 05:28:06


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 4 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Tania energia  (Przeczytany 60835 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #25 : Marzec 19, 2010, 22:18:27 »

Acha!.. taka jedna sprawa
odnośnie topa:

"taniość" (lub drogość) Energii nie bierze się z jej natury, nowego zasobu, czy kolejnej nowej technologii jej przetwarzania

..a z kształtu relacji społecznych.
« Ostatnia zmiana: Marzec 19, 2010, 22:22:44 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #26 : Marzec 19, 2010, 22:55:11 »

Dzisiaj ogladalam TV Szwajcarska, byl bardzo ciekawy program pt. Solar Nanoenergii.
Wyglada na to ze w niedlugim czasie ten system bedzie instalowany na kazdym budynku i bedziemy mieli
czysta energie. W Ameryce jest juz wprowadzany ten system.
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #27 : Marzec 19, 2010, 23:20:45 »

Czystą, ale ciągle jednak za drogą aby upowszechniła się. Mam nadzieję, że się to zmieni. Aktualnie na granicy opłacalności są kolektory słoneczne [nie mylić z bateriami słonecznymi]. W Polsce coraz więcej jest akcji dofinansowujących ich instalację - wtedy nie ma się nad czym zastanawiać. Aktualnie w mojej gminie prowadzona była akcja zapisu na montaż z dofinansowaniem - potrzebowali 300 osób, zgłosiło się dużo więcej. Dotacja w wysokości 80% inwestycji to prawdziwa okazja. Teraz nieco żałuję się się wyrwałem, jednak kiedy 3 lata temu się o to pytałem - nie było takich możliwości.
Może zdemontować na jakiś czas? :]
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #28 : Marzec 19, 2010, 23:33:37 »

doklanie energia sloneczna to podstawa i juz sa takie technologie ktore moglyby zostac wydrozone zeby ja wykorzystwac w taki sposob zeby pokrywala wiekszosc potrzeb:) rzady moga dofinansowywac pieniadz i ekonomia to tak naprawde - czysta spekulacja Uśmiech, kasa powinna sie znalezc i wszystko bedzie sie krecic:)
« Ostatnia zmiana: Marzec 19, 2010, 23:34:42 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #29 : Kwiecień 25, 2010, 07:27:49 »

Bardzo tanie złoża gazu, zaledwie 1% ich wartości...

http://www.sfora.biz/Polska-oddala-zloza-gazu-zabezcen-a19258



Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #30 : Sierpień 04, 2010, 13:21:38 »

PETE - przełomowe ogniwa słoneczne
Środa, 4 sierpnia (06:41)
Inżynierowie ze Stanford University ogłosili przełom w pozyskiwaniu energii ze Słońca. Opracowana przez nich technologia pozwala na dwukrotne zwiększenie wydajności ogniw słonecznych i obniżenie kosztów pozyskiwania energii słonecznej do takiego poziomu, że staje się ona konkurencyjna wobec energii z ropy naftowej.

Technologia PETE pozwala na dwukrotne zwiększenie wydajności ogniw słonecznych /AFP

Amerykańscy uczeni opracowali metodę na jednoczesne wykorzystanie światła i ciepła słonecznego i nazwali swoją technologię "termojoniczną emisją wspomaganą fotonami" (PETE - photon enhaced thermoionic emission). Wydajność obecnie stosowanych ogniw fotowoltaicznych spada, gdy rośnie temperatura. W PETE wraz ze wzrostem temperatury rośnie i wydajność.

To naprawdę przełom. To nowy proces konwersji energii, a nie po prostu nowy materiał czy nieco zmieniona budowa - mówi szef grupy badawczej, profesor Nick Melosh. Wyzwaniem było udowodnienie, że nasz pomysł działa. Pokazaliśmy jednak, że fizyczny mechanizm stojący u jego podstaw, naprawdę istnieje. I że wszystko odbywa się tak, jak obiecywaliśmy - dodaje.

Obecnie mniej niż 50 proc. energii docierającej do ogniw fotowoltaicznych jest przechwytywana. Reszta zostaje zmarnowana w postaci ciepła. Dotychczas nie potrafiono go wykorzystać. Co gorsza, im na zewnątrz było cieplej, tym mniej energii przechwytywały ogniwa.

Melosh i jego współpracownicy doszli do wniosku, że wystarczy pokryć krzem - wykorzystywany do budowy ogniw - cienką warstwą cezu, by móc wykorzystać zarówno światło jak i ciepło. Pokazaliśmy nowy fizyczny proces, który nie opiera się na standardowym mechanizmie fotowoltaicznym, ale prowadzi do pojawienia się podobnej do fotowoltaicznej odpowiedzi w bardzo wysokich temperaturach. Prawdę mówiąc, im jest cieplej, tym lepiej to działa - mówi Melosh.

Obecnie większość ogniw po rozgrzaniu się do temperatury 100 stopni Celsjusza przestaje pracować. Ogniwa Melosha osiągają szczyt swoich możliwości w ponad 200 stopniach. PETE działa więc najlepiej tam, gdzie temperatury znacznie przekraczają te, na które wystawione są panele na dachu domu. Dlatego też najlepiej sprawdzą się w dużych instalacjach, w których używane są paraboliczne koncentratory. Tam temperatury dochodzą do 800 stopni Celsjusza.

Twórcy PETE uważają, że najbardziej efektywnym rozwiązaniem będzie w tym przypadku budowa systemów hybrydowych. Z samego PETE uzyskamy bowiem w przypadku zastosowania koncentratorów do 50 proc. wydajności. Jeśli jednak wspomożemy go dodatkowym systemem konwersji ciepła w energię elektryczną, wydajność wzrośnie do 55-60 proc. To niemal trzykrotnie więcej niż uzyskujemy obecnie.

Z obliczeń wynika, że po zastosowaniu odpowiedniego materiału półprzewodnikowego - najprawdopodobniej arsenku galu (podczas prób laboratoryjnych wykorzystano mniej wydajny azotek galu), z PETE uda się wycisnąć maksimum możliwości. Dodatkową zaletą tej technologii jest fakt, że dzięki zastosowaniu koncetratorów i dużej wydajności pojedynczego ogniwa, można znacząco zmniejszyć powierzchnię ogniw, czyli zaoszczędzić na kosztach ich budowy czy zakupu ziemi.

Nawet jeśli nie osiągniemy najwyższej teoretycznej wydajności, powiedzmy, że uda nam się zwiększyć wydajność z obecnych 20 do 30 procent, to i tak jest to o 50 proc. więcej, niż to, co jesteśmy w stanie obecnie osiągnąć - zauważa Melosh. A taki wzrost oznacza, że energia słoneczna może stać się konkurencyjna cenowo wobec energii z ropy naftowej.

Mariusz Błoński

kopalniawiedzy.pl
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #31 : Październik 18, 2010, 18:26:42 »

<a href="http://www.youtube.com/v/-9XvY5-Evfg?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/-9XvY5-Evfg?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL</a>
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
barneyos

Gawędziarz


Punkty Forum (pf): 2
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 689



Zobacz profil
« Odpowiedz #32 : Październik 19, 2010, 21:01:21 »

Elo !!!

Małe wiatraczki do postawienia na każdym dachu ? Ależ proszę bardzo. Nawet zezwolenia nie potrzebujecie.

http://www.broadstarwindsystems.com/home.php
Zapisane

Pzdr barneyos   Cool

----------------------------------
\"Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić\"
\"Im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mniej wiem\"
Lucyna
Gość
« Odpowiedz #33 : Październik 22, 2010, 02:47:01 »

Wiatraczki fajne ale ile kosztują? Na zasadach normalnego rynku energii nie miały by szans bo czas eksploatacji jest krótszy niż czas zwrotu kosztów, ale dzieki polityce sprzedają prąd za wyższą cene (mają pierszeństwo) niż konwencjonalne weglowe tak zwaną zielona energię. Ktoś musi dopłacic za tą róznice czyli my wszyscy. Co tanio to drogo jak mówi przyszłowie, ale jest nadzieja, że w przyszłości technologia tych urządzeń potanieje.
Zapisane
barneyos

Gawędziarz


Punkty Forum (pf): 2
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 689



Zobacz profil
« Odpowiedz #34 : Październik 22, 2010, 13:05:45 »

Ja do tego jak na razie podchodzę trochę inaczej. Wydatków na zieloną energię nie można traktować w kategoriach ekonomicznych, bo lepiej temat odpuścić, po prostu jest się "w plecy". Ja to traktuję jako hobby, fanaberię, życie w zgodzie z naturą, i chyba dla mnie najważniejsze - uniezależniam się (a przynajmniej staram się) od kilku gości z Wiejskiej.
Zapisane

Pzdr barneyos   Cool

----------------------------------
\"Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić\"
\"Im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mniej wiem\"
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #35 : Październik 23, 2010, 09:25:13 »

jest oczywiście spora różnica mięzdy lampką ogrodową z ogniwem fotowoltanicznym za ~3zł w OBI, a przemysłowym wiatrowym generatorem prądu za 1mln. euro. Mrugnięcie

pozdr.
« Ostatnia zmiana: Październik 23, 2010, 09:30:20 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
barneyos

Gawędziarz


Punkty Forum (pf): 2
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 689



Zobacz profil
« Odpowiedz #36 : Październik 23, 2010, 15:45:13 »

Elo !!!

Takie wiatraczki dachowe kształtują się mniej więcej od 10 tysia zł w górę, w zależności od sytuacji pogodowej oraz wielkości domu i ilości sprzętów, przewidywania producenta są na 4 sztuki na jeden dom. To jest trochę inne podejście - tzn. każdy sobie wolty skrobie - tylko na własne potrzeby a nie dla całej wsi/miasta. Nadal w zasadzie jako dodatek do prądu z kabla.

Ale jeśli to dobrze przeliczyć, to mówimy tu o kosztach nowego samochodu średniej klasy.

I jeszcze raz powtarzam - jest to inwestycja dla naszych dzieci. Chociaż pewnie za kilkadziesiąt lat znajdzie się jakaś ustawa o podatku od wiatru.
Zapisane

Pzdr barneyos   Cool

----------------------------------
\"Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić\"
\"Im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mniej wiem\"
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #37 : Listopad 03, 2010, 12:38:50 »

Air Car - reanimacja            
http://schodamidonieba.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=814:air-car-reanimacja&catid=44:swoje&Itemid=53
sobota, 30 października 2010 18:52

AKTUALIZACJA - kolekcja linków do filmików o silnikach napędzanych powietrzem

13 sierpnia 2008 roku pojawił się na naszej stronie post o samochodzie na powietrze. Dwa lata temu... Wówczas zapowiadano rewolucje w napędzie samochodów na rok 2009. Ciekawe, kto temu tak skutecznie przeszkodził?


CNN opublikowało właśnie zajawkę tematu. Po dwóch latach milczenia mainstreamowe medium podjęło temat. Narratorka przywołuje próby zbudowania samochodu na powietrze prawie sprzed 100 lat! I naiwnie dodaje, że "nie odniosły komercyjnego sukcesu..." Zabawne podsumowanie.

 

W poniższym materiale (po angielsku) nawet nieśmiało się wspomina indyjski koncern TATA, który był głównym bohaterem naszego postu sprzed 2 lat. Tak, negocjują z rządami różnych państw... Od dwóch lat... Tak, najpierw go kupią zwolennicy nowinek... Potem ekologiczni... Potem... Naprawdę mamy wierzyć w to, że świat się nie daje przekonać - nie wiedzieć dlaczego - do samochodu, w którym koszt pokonania 100 km wynosi pół dolara??  I tylko dlatego ten samochód nie wyszedł poza pracownie projektowe od dwóch... nie, od STU lat??

http://www.youtube.com/watch?feature=iv&v=vbsKGhmi0Zc&annotation_id=annotation_80414

http://www.youtube.com/watch?v=BOAQoYdGxVg&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=mZzSTpZJ-Kc&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=IG4q6Sj4Umo&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=kBR8O0TnCGY&feature=fvw

http://www.youtube.com/watch?v=NBeky4EuyBc&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=QA3ZUousHuI&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=9C70shMSVsI&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=sb5R8fuc-Vk&feature=related

PS. i kto to wszystko blokuje??? (pytanie czysto retoryczne;-)
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Thotal
Gość
« Odpowiedz #38 : Styczeń 01, 2011, 22:37:09 »

Silnik magnetyczny...

http://prawdaxlxpl.wordpress.com/category/wynalazki-projekty-nauka/



Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #39 : Styczeń 02, 2011, 21:33:28 »

W.Brytania: Zapomoga na elektryczny samochód

Od niedzieli kierowca dokonujący w Wielkiej Brytanii zakupu elektrycznego samochodu lub pojazdu minimalnie zatruwającego środowisko może liczyć na uzyskanie rządowej bezzwrotnej zapomogi w wysokości jednej czwartej kosztów, maksimum do 5 tys. funtów.W ten sposób brytyjski rząd chce skłonić kierowców do przestawienia się na samochody w pełni elektryczne, hybrydy (działające na benzynę i baterie) oraz pojazdy przyjazne środowisku.

Na wsparcie tej inicjatywy rząd wyasygnował 43 mln funtów. Początkowo z rządowej subwencji mogą korzystać nabywcy jednego z trzech modeli: Mitsubishi iMiEV, Smart Fortwo Electric Drive oraz Peugeot iON.Od marca listę uzupełni sześć dalszych modeli: Vauxhall Ampera, Nissan Leaf, Citroen C-Zero, Chevrolet Volt, Tata Indica Vista EV oraz Toyota Prius Plug-in. Lista zostanie poszerzona znów z początkiem 2012 r.

Minister finansów Philip Hammond uznał, że jest to początek "motoryzacyjnej rewolucji". Krytycy zauważają, że pomimo rządowej zapomogi większość spośród dziewięciu modeli samochodów objętych programem będzie wciąż zbyt drogich.

Koszt takiego samochodu to ok. 20 tys. funtów (ok. 90 tys. zł). Na przykład nowy Vauxhall Ampera mimo rządowej ulgi kosztować będzie 28 tys. funtów. Pewną rekompensatą jest zwolnienie nabywców któregoś z modeli zaaprobowanych przez rząd z podatku VED (Vehicle Excise Duty), zwanego też drogowym.

Stowarzyszenie dostawców towarów elektrycznych ECA (Electrical Contractors' Association) wyraziło obawy, że inicjatywa rządu może nie wypalić, ponieważ nie ma dla niej koniecznej infrastruktury.

Miejsca do naładowania baterii znajdują się w Londynie, północno-wschodniej Anglii i w Milton Keynes w Buckinghamshire. Rządowy plan przewiduje zainstalowanie ich w pięciu dalszych regionach, m.in. w Szkocji. Jest to jednak wciąż za mało, by samochód elektryczny zdetronizował tradycyjny pojazd na benzynę.

INTERIA.PL/PAP
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
Betti
Gość
« Odpowiedz #40 : Styczeń 10, 2011, 14:04:42 »

Wyprawa po ciemną energię rozpłynie się w mroku?
Warta ponad miliard dolarów, ambitna misja badania ciemnej energii, tajemniczej siły odpowiedzialnej najprawdopodobnie za przyspieszanie ekspansji wszechświata, może zostać opóźniona aż o dekadę - twierdzi NASA. Powodem jest przekroczenie budżetu i błędy w zarządzaniu innym projektem - Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba.

Wiadomość ta przeraziła wielu astronomów w USA, którzy obawiają się, że w wyścigu do rozwiązania największej tajemnicy wszechświata zostaną w tyle za swoimi europejskimi kolegami.

(....) - Wśród amerykańskich naukowców panuje poczucie, że "zaczynamy oddawać innym pole w tych najważniejszych obszarach fizyki - mówi Saul Permutter, astronom z University of California, Berkeley, jeden z odkrywców ciemnej energii.

Ciemna energia priorytetem, ale...

Zeszłego lata, po dekadzie wewnątrzagencyjnych rozmów i sporów, prestiżowy komitet z National Academy of Sciences (Narodowej Akademii Nauk Stanów Zjednoczonych) nadał projektowi teleskopu satelitarnego, który potrafiłby dokładnie mierzyć ciemną energię, najwyższy priorytet wśród projektów kosmicznych przewidzianych na najbliższe 10 lat. Projekt określono skrótem WFIRST (Wide-Field Infrared Survey Telescope - szerokokątny podczerwony teleskop badawczy).

W listopadzie nad decyzją Akademii zebrały się jednak ciemne chmury. NASA ogłosiła bowiem, że następca Hubble'a, Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, którego start przewidziano na 2014 rok, wymaga zainwestowania kolejnych 1,6 miliarda dolarów i kilku dalszych lat pracy. W efekcie data wyniesienia go na orbitę może się znacznie opóźnić - w najlepszym wypadku będzie to 2022 rok. Webb nie został zaprojektowany do badania ciemnej energii, ale do poszukiwania pierwszych gwiazd i galaktyk, które uformowały się we wczesnym kosmosie.

Nadzieja w Euklidesie?

By wypełnić powstałą lukę, agencja zaproponowała, że wykupi 20 proc. udziałów w europejskiej misji mającej badać ciemną energię - Euklidesie, która ma wystartować w 2018 roku. W zamian NASA poprosi Europę o podobną inwestycję w WFIRST.

Jednak, jak mówi Perlmutter, "większości z nas trudno sobie wyobrazić, że po ewentualnym sukcesie Euklidesa, znów zdecydujemy się na podobną misję".

Alan Boss z Carnegie Institution for Science, który przewodzi komitetowi doradzającemu NASA w dziedzinie astrofizyki, dodaje: "Jeśli Euklidesowi się powiedzie, Europejczycy obejmą przywództwo w badaniach na ciemną energią. USA już nie będą mogły ich powstrzymać".

W zeszłym miesiącu obawy amerykańskich astronomów o zepchnięciu z pierwszego miejsca nabrały kształtu podczas drugiego panelu Akademii. Spotkanie zwołano, by rozważyć możliwość zaangażowania się w Euklidesa. Paneliści wskazali, że powodem, dla którego WFIRST nadano tak wysoki priorytet był fakt, że teleskop mógł wystartować raczej wcześniej niż później. Dlatego uznano, że NASA albo powinna trzymać się ustalonego planu, albo rozważyć wspólną misję WFIRST i Euklidesa.

USA ustąpią miejsca Europie?

Ostateczne decyzje jednak jeszcze nie zapadły. Euklides musi wygrać konkurencję z dwoma innymi projektami zanim zostanie zaaprobowany przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). Dopiero wtedy europejscy astronomie będą mogli negocjować zmiany w projekcie.

NASA nie określiła także, skąd zamierza pozyskać owe 1,6 miliarda dolarów potrzebnych do skończenia teleskopu Webba. Dlatego wciąż nie wiadomo, ile pieniędzy zostanie dla innych projektów. Część odpowiedzi będzie znana już w przyszłym miesiącu, gdy agencja ogłosi budżet na 2012 rok.

(...) Zapytany o obawy, że Euklides da Europejczykom przewagę w badaniu ciemnej energii, Jon Morse, dyrektor astrofizyki w NASA mówi: "Europejczycy już dawno rozwinęli zdolność do wykonywania własnych misji".

"Efekty, które do tej pory uzyskali, są wybitne" - stwierdza i dodaje, że teraz naukowcy ze Starego Kontynentu nastawili się na pionierskie odkrycia naukowe.

Klucze "spadają do góry"

Badania nad ciemną energią z pewnością spełniają kryteria "pionierskich". Odkrycie sprzed dekady, że wszechświat przyspiesza na przekór zdrowemu rozsądkowi i kosmicznej grawitacji, poddało w wątpliwość dotychczasowe poglądy na los kosmosu i istniejącego w nim życia, nie wspominając już o grawitacji i naturze praw fizyki. To tak, jakby po upuszczeniu kluczy, one uniosły się do sufitu.

Fizycy mają już jedno, gotowe wyjaśnienie tej sprawy, jednak wielu z nich uważa, że to "lek", który jest znacznie gorszy niż sama "choroba". Chodzi o wymyśloną przez Alberta Einsteina w 1917 roku stałą kosmologiczną. Noblista zasugerował wówczas, a teoria kwantowa później potwierdziła, że w pustej przestrzeni może działać siła odpychająca, rozrywająca materię na części. Najdokładniejsze wyliczenia zakładają jednak efekt o 10 do potęgi 120. razy większy od pomiarów astronomów. W efekcie fizycy rwą sobie włosy z głowy i szepczą coś o wszechświatach równoległych.

Naukowcy, którzy dokonali tego odkrycia, posłużyli się supernowymi typu Ia, jako kosmicznymi miernikami odległości, by określić tempo ekspansji wszechświata.

Od tego czasu pojawiły się inne narzędzia, z pomocą których astronomowie mogą określać ciemną energię - m.in. badając jak opóźnia ona wzrost galaktyk i innych struktur w kosmosie. Dotychczasowe obserwacje pokrywają się z ideą stałej kosmologicznej Einsteina, jednak ostatecznie jej nie potwierdzają. Potrzeba dokładniejszych pomiarów, z których wiele musi zostać wykonanych z kosmosu.

Zawiłe losy projektu

W 1999 roku Perlmutter, który pracuje w Departamencie Energii w Lawrence Berkeley National Laboratory, zaproponował misję SNAP (Supernova Acceleration Probe) obliczoną na poszukiwanie ciemnej energii. Cztery lata później Biały Dom zlecił Departamentowi Energii, by partnerował NASA w projekcie, który stał się znany jako JDEM (Joint Dark Energy Mission). Ogłoszono też przyjmowanie zgłoszeń na projekty konkurencyjne.

Okazało się jednak, że współpraca NASA i Departamentu Energii się nie układa. Kilka rund spotkań do niczego konkretnego nie doprowadziło. "Może nie powinniśmy byli próbować złapać dwóch srok za ogon" - zastanawia się Perlmutter.

Ostatecznie w 2008 roku NASA i Departament Energii przeznaczyły na tę misję 600 milionów dolarów (kwota bez uwzględnienia kosztów startu). Naukowcy zajmujący się ciemną energią nie potrafili jednak zaprojektować urządzenia, które zmieściłoby się w tym budżecie.

Chwileczkę... Czy to czasem nie to samo?

Przeczuwając, że do kontynuowania droższego projektu będzie potrzebne błogosławieństwo National Academy of Sciences, Morse przedstawił kilka wersji misji panelowi w ramach NAS - znanemu też jako Astro2010 - któremu powierzono zadanie określenia priorytetów dla społeczności astronomicznej na następną dekadę.

Alan Dressler z Carnegie Observatories, który przewodniczył jednemu z podkomitetów panelu zauważył, że trzy ze zgłoszonych projektów - dotyczące ciemnej energii, poszukiwania planet wokół innych gwiazd i badania promieniowania podczerwonego z kosmosu - wymagały identycznego sprzętu. Zaproponował więc ich połączenie w większą misję, która mogłaby wystartować około 2020 roku. Właśnie tę misję nazwano WFIRST.

"Wtedy wydawało mi się to i zresztą nadal wydaje dobrym pomysłem" - mówi Roger Blandford ze Stanford, astrofizyk i przewodniczący panelu Astro2010.

Europa też chce badać ciemną energię

W międzyczasie także Europejska Agencja Kosmiczna uczyniła z ciemnej energii swój priorytet. W lutym 2010 roku Europejczycy wysłali list do NASA, w którym proponowali Amerykanom 20 proc. udziałów w Euklidesie i dwa miejsca w zespole naukowym. Astronomowie w USA zareagowali z mieszanymi uczuciami. Zaangażowanie w Euklidesa odciągnęłoby zasoby od ich własnej misji, z pewnością ją opóźniając.

We wrześniu komitet doradzający NASA w dziedzinie astrofizyki, którym kieruje Boss z Carnegie Institution, doszedł do wniosku, że zanim WFIRST wyruszy w swoją podróż, Euklides będzie już pracował od trzech-czterech lat.

Zarówno komitet Bossa, jak i Astronomy and Astrophysics Advisory Committee, który doradza National Science Foundation and Energy Department oraz NASA, doszli jednak do wniosku, że włączenie się w europejski projekt byłoby niezgodne z rekomendacjami Akademii.

Naukowcy też mają problemy z pieniędzmi

Zanim drugi panel NAS zebrał się w grudniu, sytuację pogorszyła wiadomości o problemach z teleskopem Webba. Webb, który był największym priorytetem Akademii 10 lat temu i do tej pory pochłonął już 5 miliardów dolarów, nie zostanie wystrzelony na orbitę wcześniej niż w 2015 roku (a nawet później), ponieważ NASA okazała się niezdolna do poprawnego oszacowania, ile czasu zajmą jej m.in. testy teleskopu. Kwestią wciąż otwartą pozostaje to, ile pieniędzy pozostanie agencji na nowe projekty po opłaceniu prac związanych z Webbem. A środków wiele nie ma - tylko 2,2 miliarda dolarów.

Na dodatek NASA musi zmierzyć się z tym, co Morse nazywa "trudnym środowiskiem finansowym". Chodzi o mających obecnie przewagę w Izbie Reprezentantów Republikanów, którzy zapowiadają redukcję budżetu federalnego.

...i z bałaganem

Niektórzy astronomowie twierdzą, że NASA i Morse, postawili ich pod ścianą. "Nie wiedział? (o problemach z Webbem) W takim razie powinien zostać zwolniony" - mówi Dessler z Carnegie Observatories.

Morse zapewnia, że rozumie i podziela frustrację kolegów. Twierdzi jednak, że od dawna ostrzegał panel, iż jego plany mogą zostać pokrzyżowane przez projekt teleskopu Webba, o którym od początku wiedziano, że będzie sprawiał problemy."Społeczność - mówi, odnosząc się do Astro2010 - wykonała swoją pracę najlepiej jak mogła przy dostępnych zasobach. Presja finansowa jest dziś znacznie większa, niż spodziewaliśmy się jeszcze rok temu".

Albo, jak to ujął Michael Turner, kosmolog z University of Chicago i członek Astro2010: - "Mamy tu ogromny bałagan".

W grudniu NASA zaczęła przyjmować zgłoszenia od astronomów chcących dołączyć do Euklidesa i wyłoniła zespół, który od lutego rozpocznie układanie planu dla WFIRST.

"Przecież wszyscy chcemy tego samego"

Z punktu widzenia Akademii Euklides ma pewne wady - nie przewiduje obserwacji supernowych, dzięki którym odkryto przecież ciemną energię. Na dodatek, Amerykanie nie odgrywają w nim wiodącej roli.

Boss uważa jednak, że te obawy mają się nijak do dzisiejszych realiów. Trzymanie się ich tylko pozbawi USA udziału w tym, co może być jedyną misją obliczoną na badanie ciemnej energii w najbliższym czasie. "Czas na odrobinę kreatywności" - mówi.

"W Unii Europejskiej powstaje rocznie więcej prac naukowych niż w Stanach Zjednoczonych" - kontynuuje Boss - "Przegonili nas rok temu i dalej całkiem nieźle im idzie".

Perlmutter, jeden z odkrywców ciemnej energii, twierdzi podobnie. "Smutne w tym wszystkim jest to, że wszyscy bardzo się starają. Nie ma na kogo zrzucić winy. Wszyscy chcemy mieć w tym udział. W końcu jesteśmy naukowcami."

Dennis Overbye

The New York Times

tłum. AWT
http://fakty.interia.pl/new-york-times/news/wyprawa-po-ciemna-energie-rozplynie-sie-w-mroku,1579917,6806

Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #41 : Styczeń 24, 2011, 02:12:50 »

Cały czas nowe pomysły...




Napęd grawitacyjny koła
Opublikowano: 23.01.2011 | Kategorie: Nauka

PERPETUUM MOBILE Z DEFINICJI

Perpetuum mobile (z łac. wiecznie ruchome) to hipotetyczna maszyna, której zasada działania, wbrew znanym prawom fizyki, umożliwiałaby jej pracę w nieskończoność. Próby zbudowania perpetuum mobile podejmowane były już w XIII wieku a szczególne zainteresowanie tą koncepcją przypadło na wiek XVI i XVII.

Prace podejmowane przed XIX wiekiem mogą być uznane za próby rozwoju koncepcji naukowych, które nie zostały potwierdzone.

Perpetuum mobile odnosi się do idei nieustannego działania izolowanego urządzenia mechanicznego lub innego układu zamkniętego, działającego bez podtrzymującego źródła energii i bez dostarczenia energii. Idea maszyny, która po zbudowaniu i uruchomieniu mogłaby działać wiecznie bez dostarczenia jej paliwa czy jakiejkolwiek energii, od wieków stanowi kuszące i nieuchwytne marzenie ludzkości.

Według dzisiejszej wiedzy konstrukcje tego typu są niemożliwe i podejmowane obecnie próby są uznawane za pseudonaukę. Grono amatorów konstruktorów podejmuje tego typu próby, niekiedy twierdząc nawet, że opracowali udane konstrukcje oparte o nowe nieznane idee lub niepotwierdzone zjawiska i nieznane źródła energii. Ruch ten jest częścią ruchu wolnej energii.

Mimo sprzeczności działania takiej maszyny z prawami fizyki, rozważania z pogranicza fantastyki są bardzo silnym bodźcem dla nowych pomysłów. Podważana jest także prawdziwość II zasady termodynamiki.

Perpetuum mobile pierwszego rodzaju, to hipotetyczna maszyna, która wytwarza więcej energii niż sama zużywa, tj. wykonuje pracę bez pobierania energii z zewnątrz lub praca wykonywana przez nią jest większa od pobieranej energii. Miałby to być samonapędzający się mechanizm. Do miana perpetuum mobile pretendowały liczne konstrukcje – początkowo mechaniczne, a gdy zapoczątkowano konstrukcje silników cieplnych, podejmowano próby konstruowania maszyn opartych o przemiany gazowe.

Perpetuum mobile drugiego rodzaju, to cykliczna maszyna, która zamienia energię cieplną na pracę mechaniczną bez wzrostu całkowitej entropii. Taką maszyną byłby np. silnik cieplny, pobierający z otoczenia ciepło, które następnie zamieniane byłoby całkowicie na pracę. Silnik taki nie oddawałby ciepła do otoczenia, a jego sprawność wynosiłaby 100%.

Działanie tego typu maszyny nie przeczyłoby zasadzie zachowania energii (czyli równocześnie I zasadzie termodynamiki), ale byłoby niezgodne z drugą zasadą termodynamiki. (źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Perpetuum_mobile)

NAPĘD GRAWITACYJNY KOŁA WYNALEZIONY PRZEZ ANDRZEJA i MAGDALENĘ STRUSKICH

Napęd grawitacyjny koła jest wynalazkiem zgłoszonym w UPRP, którego zasada działania, wbrew znanym prawom fizyki (a raczej mechaniki) umożliwia pracę urządzenia w nieskończoność i działa bez dostarczenia energii z zewnątrz. Wynaleziony mechanizm dysponuje takim potencjałem mocy, że powinien mieć zamontowany hamulec lub blokadę obrotów na czas budowy, konserwacji czy remontu.

Zgłoszenie patentowe: Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej
Numer patentu: P.393474
Tytuł wynalazku: Napęd grawitacyjny koła
Autorzy: Andrzej i Magdalena Struscy



Powyższy rysunek schematyczny obrazuje istotę wykorzystania dźwigni przegubowych, jako ramion, które pozwalają na automatyczną zmianę długości dźwigni przekazującej moc uzyskiwaną z siły ciążenia w układzie napędu koła, lub osi. Ramię obciążone na swym najdalej zamontowanym członie, pozwala na przemieszczenie tego ciężarka w różnej odległości od osi podczas jednego obrotu mechanizmu. Opadając pod wpływem przyciągania rozłożone ramię tworzy większa siłę, niż ramię znajdujące się po drugiej stronie osi, które dzięki odpowiedniej konstrukcji przegubów pod wpływem tego samego przyciągania grawitacyjnego zwija się możliwie najbliżej osi.

Zasada działania mechanizmu, pokazana na tym schematycznym rysunku, nie obrazuje wszystkich możliwych sposobów zamontowania ramion ani ich różnorodnych konstrukcji.

Jeżeli poszczególne ramiona zamontowane będą na osi w ten sposób, że każde kolejne jest przesunięte i jego konstrukcja nie posiada kontaktu z konstrukcją sąsiada, wówczas można uzyskać maksymalne przybliżenie ciężarka do osi po stronie utraty mocy. Taki sposób instalacji ramion pozwoli uzyskać maksymalną różnicę w długości dźwigni i zwiększyć sprawność mechanizmu. Dodatkowym czynnikiem wspomagającym korzystne położenie ciężarka po stronie utraty mocy, będzie magnes zamontowany na osi, który z niewielką siłą przyciągania zmieni położenie ciężarka, wiszącego w tym miejscu bezwładnie.

Dla zwiększenia elastyczności pracy w przegubach powinny być zamontowane zderzaki tłumiące drgania i dźwięki w trakcie rozwijania się ramienia. Samo rozwijanie powinno być wspomagane mechanizmami rozprężającymi, które przyspiesza czas rozwijania się ramienia do jego pełnego zasięgu Ta kwestia techniczna posiada wpływ na osiąganie dłuższej drogi pracy ciężarka po stronie uzyskiwania mocy z siły przyciągania grawitacyjnego. Mechanizmy tłumiące i wspomagające rozwijanie, korzystnie mogą być wyposażone w magnesy stałe. Tak wyposażona konstrukcja będzie się charakteryzowała dłuższą trwałością pracy i ograniczeniem uciążliwej głośności.

Napęd grawitacyjny koła opracowaliśmy w momencie potrzeby. Opatentowany przez nas wiatrak na podstawie obrotowej, cechuje taka konstrukcja turbiny, gdzie jej łopaty są rozmieszczone tylko na obwodzie.



Pomyślałem, że warto by było zastosować do takiej turbiny dodatkowy napęd, który będzie ją obracał w czasie, gdy nie wieje wiatr. Koło w takim rodzaju turbiny może a nawet powinno posiadać duży ciężar, który będzie wpływał na bezwładność mechanizmu w trakcie pracy. Na takiej masie dodatkowe ciężarki zamontowane na obrzeżu będą koło wprawiały w ruch (wystarczająco elastyczny podczas zmiany ich położenia), pod warunkiem, że po przeciwnej stronie osi będą mogły samoczynnie się do niej zbliżyć. Niewiele czasu było nam potrzebne do wymyślenia dźwigni przegubowych. W efekcie powstał pomysł na mechanizm, który spełni istotę maszyny działającej pod wpływem siły grawitacyjnej, czyli perpetuum mobile.

DODATKOWA, WYJAŚNIAJĄCA INFORMACJA

Ze względu na cechę samego terminu perpetuum mobile postanowiłem dodać informację uzupełniającą naszego rozwiązania czynię to po to wyjaśnić wątpliwości jakie mogą wystąpić w ocenach czytających i zainteresowanych. Informacje na temat perpetuum mobile , które są publikowane, przedstawiają rysunek-opis widocznego na rysunku urządzenia. W stosunku do naszego rozwiązania chcę poszerzyć informacje zawarte w technicznym opisie, które mogą być ścisłe.

Zgłoszenie wynalazku to jego opis, który musi precyzyjnie ujmować istotę rzeczy, natomiast rysunek jest tylko formą pomocniczą. Najcenniejsza cecha techniczna naszego wynalazku jest taką, która przeważy problemy związane z istotą perpetuum mobile, jest przedstawiona tylko w opisie i nie jest ona widoczna na rysunku. Cecha ta jest ujęta jest w słowach zawartych w następujących słowach:

„Zasada działania mechanizmu, pokazana na tym schematycznym rysunku, nie obrazuje wszystkich możliwych sposobów zamontowania ramion ani ich różnorodnych konstrukcji. Jeżeli poszczególne ramiona zamontowane będą na osi w ten sposób, że każde kolejne jest przesunięte i jego konstrukcja nie posiada kontaktu z konstrukcją sąsiada, wówczas można uzyskać maksymalne przybliżenie ciężarka do osi po stronie utraty mocy. Taki sposób instalacji ramion pozwoli uzyskać maksymalną różnicę w długości dźwigni i zwiększyć sprawność mechanizmu. Dodatkowym czynnikiem wspomagającym korzystne położenie ciężarka po stronie utraty mocy, będzie magnes zamontowany na osi, który z niewielką siłą przyciągania zmieni położenie ciężarka, wiszącego w tym miejscu bezwładnie.”

Przedstawiając szerzej tę kwestię techniczną powiem, że nasza konstrukcja złożona z szeregu przegubowych ramion, wcale nie musi być zamontowana na tarczy koła, które ma ona napędzać i tym samym spełniać zasadę perpetuum mobile.

Zespół ramion, niezależnie od tego, ile ich jest zastosowanych (im więcej tym lepiej), jest montowany na osi po dwie w jednej płaszczyźnie. Tworzą one spiralny zbiór dowolnej długości. Takie zamontowanie ramion pozwala w maksymalny sposób skrócić dźwignię po stronie utraty mocy. W związku z takim skróceniem ramienia-dźwigni, uzyskamy maksymalną sprawność urządzenia a ilość par ramion na osi, będzie powielała jego moc.

Autorzy: Andrzej i Magdalena Struscy
Źródło: Andrzej Struski LewTak
Nadesłano do „Wolnych Mediów” za zgodą autorów

Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #42 : Styczeń 24, 2011, 11:07:14 »


W efekcie powstał pomysł na mechanizm, który spełni istotę maszyny działającej pod wpływem siły grawitacyjnej, czyli perpetuum mobile.


Autorzy: Andrzej i Magdalena Struscy
Źródło: Andrzej Struski LewTak
Nadesłano do „Wolnych Mediów” za zgodą autorów



  Jakby to powiedział mój sąsiad - po h...u  wynalazek... Chichot
« Ostatnia zmiana: Styczeń 24, 2011, 11:07:49 wysłane przez Silver » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #43 : Styczeń 27, 2011, 16:30:26 »

Cytuj
  Jakby to powiedział mój sąsiad - po h...u  wynalazek...

Ciekawostka to dla mie, bo
Wymyslilem cos zplizoego,w latach `90.

z tym, ze moje to nie "Napęd grawitacyjny koła", ani powodowany grawiacja - a tworzacy i nszczacy grawitacje.

gdyby go "rzutowac" / sprofanwac na przestrzen mniej-wymarowa.. wygadalby wlasnie podobnie.. w mecanic i materii. Jednakz jestszerszy.

A zaciekailo me, gdyz, jak niedawno sie zorentowalem (dzieki tej spawie z nagonka na struskich,
ze a chba rozmaalem z nimi osobscie klka at temu..
Jesli to oni roba te grzmoty graalowe - fonanny.

Facet ma wgld do pewnego poziomu otwarty.. gdze mozna pobierac mysl juz oowa, wypracowana. Ale ma tez jakis prog tam, ze sie wymiary colapsuja.
Bo jak rozwialismy, to moje nie przeszlo.
..to ta ciekawostka.

Co do moego, to szybko zoientwalem sie co do skutkow ewent. niefortunnego wdrozenia.. i postawilem na system wdrozenia.

pamietam,jak poczulem (doslowne) rozterki tworow "atomowych patentow", i te dylematy... i jak to przezywalem wszstko. Ale kiedy to było Mrugnięcie

Kiedy kasa na wdroznie byla tuztuz,
na horyzoncie spolecznym w polsce pojawil sie kaczor,
i jakos te religijne pawicowe oszolomy(oraz zwykle pospolite postkomunistyczne i postkatolickie nacechowania społeczne) przyczynily siedo zniszczenia (jak -to dluzsza historia)
supportu finansoego oraz supportu bezpieczenstwa wdrozenia (w/g planu A ).
A zrealzowal sie E/F)

..i tym sposobem nastapila samoeliminacja mld zbednych droidow przy okazji,

bo cos, co mialo byc darem przestrzeni dla rozwoju,
stalo sie urzadzeniem exe.kucyjnym (jak onegdaj bron atomowa), tyle ze nadPrzetrzennego stopnia.
anihilator (jako produkt uboczny).

Ja to juz zaakceptowlem w pełni.

"tajemnica" tego wdrozenia - jest jednoczesne "tajemnica" filtra DNA.
oraz selektywnej "broni" masowego razena, uruchamiajacej sie na życzenie samoeliminujacych.

taki dla jednych generathorek energii darmowej - dla innych elimiathorek.

mała rzecz, a cieszy.

..i do tego jakie wielofunkcyjne!
pragmatyzm jak w idiomie angielskim:
"trafic dwie ptkaczki jednym amienem" ..czyjakos tym szytem, na jednym roznie sie zaopiekwać.

dostep do esencji tego produktu otwarty - ale wyłacznie wewnetrzny, wg. st. rozwoju

opatentowane mga byc jedynie pewne przejawy funkcjonalne.



« Ostatnia zmiana: Luty 01, 2011, 02:02:30 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
marman1983
Gość
« Odpowiedz #44 : Styczeń 27, 2011, 18:04:02 »

Wg mnie w tej rzeczywistosci nie jest mozliwe storzenie urzadzenia, ktore raz wprawione w ruch trwalo by w swoim dzialaniu. Energia nieustannie zmienia swoja forme. Cos co powstalo musi ulec rozkladowi by odrodzic sie jako cos innego. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%82o_%C5%BCycia)

PS PHIRIOORI  czy ty do pisania na klawiaturze uzywasz psychokinezy? Mrugnięcie
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #45 : Luty 01, 2011, 02:00:35 »

Cytuj
PS PHIRIOORI  czy ty do pisania na klawiaturze uzywasz psychokinezy? Mrugnięcie
tak Czasem Do wyswietlania czegos na jakims "ekranie".. 2d.. 3d.. więcej d.

Jednak w tym poscie raczej uzywalem myszki.  Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Luty 01, 2011, 02:04:03 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #46 : Luty 21, 2011, 17:33:56 »

Zima fuzja - reload!
piątek, 21 stycznia 2011 16:34
AKTUALIZACJA 20 lutego
Wszystkie dotychczas ukazujące się prezentacje urządzeń, które łamią monopol tzw.
kompleksu paliwowo industrialnego kończyły się na pierwszym ich pokazie. Żadne się nie
przebiło dalej. Tym bardziej sekunduję twórcom zimnej fuzji, o których prezentacji z 14 stycznia
br pisaliśmy poniżej. Pojawił się ciekawy wywiad z Prof. Rossi - jednym z autorów tego
dokonania i jednym z współtwórców generatora energii działającego w oparciu o zimną fuzję,
który to generator nosi teraz oficjalną nazwę katalizatora energii E-Cat.
Wywiad przeprowadził włoski dziennikarz Daniele Passerin. Poniżej streszczenie wywiadu, na
końcu znajduje się link do angielskiej i włoskiej pełnej wersji rozmowy. Najbardziej istotna część
wywiadu - opisująca techniczne aspekty działania E-Cata - jest przetłumaczona dokładnie
dzięki uprzejmości Fractala, za co serdeczne Mu dziękuję:)
Wywiad opublikowano pierwotnie na stronie PESN (Pure Energy System Network)
Konkretne zainteresowanie podjęciem produkcji katalizatora przejawia Grecja i USA. W Grecji
firmuje to Defkalion Green Technologies of Athens. Swoje nazwisko do tego przedsięwzięcia
dołożył też bohater narodowy Grecji, prof. Christos E. Stremmenos, symbol opozycji wobec
niegdyśniejszego rządu pułkowników, obecnie profesor fizyki na Uniwersytecie Ateńskim.
ROSSI: Te 10-cio KW moduły które produkujemy są bezpieczne i nie sprawiają problemów. Od
lat testujemy je i używamy. Zostały wykonane wszystkie możliwe pomiary emisji
radioaktywności z reaktora i zawsze udało się spełnić najwyższe wymogi bezpieczeństwa.
Kontrolujemy reaktory jak chcemy, włączamy i wyłączamy je, podnosimy i obniżamy ich moc.
Nigdy nie przekroczymy pewnej mocy ponieważ skonstruowaliśmy je w ten sposób, że nie
wystąpi reakcja niklowo-wodorowa powyżej limitów bezpieczeństwa, a przede wszystkim na
zewnątrz reaktora nie ma promieniowania powyżej promieniowania tła (czyli normalnego
promieniowania które na nas oddziaływuje). To prawda, że przy obecnym stanie wiedzy nie
wiemy co by się stało gdybyśmy spróbowali skalować reaktor z 10 kW do 1000 kW. Prawdę
mówiąc trzymamy się od tego z daleka. Aby uzyskać wyższą moc wyjściową łączymy moduły
szeregowo i równolegle tak jakby to były akumulatory (baterie, ogniwa elektryczne). Reaktory
10-cio kW połączone równolegle zwiększają ilość wyprodukowanej energii przy zachowaniu
stałej temperatury a łącząc je szeregowo zwiększamy produkcję energii przy wzrastającej
temperaturze ponieważ zwiększa się ΔT (różnica temperatur) . Łącząc te dwie architektury
możemy uzyskać wymagane parametry pozostają w w tych samych parametrach
bezpieczeństwa.
PASSERIN: Cały czas mówimy o mocy cieplnej, prawda?
ROSSI: Tak. Konwersja w inne postacie energii niesie ze sobą spadek sprawności. W cyklu
Carnota sprawność zazwyczaj jest na poziomie 30-35% w zależności od wydajności systemu
oznacza to, że 1000 kW mocy cieplnej możemy przekształcić w 300-350 kW energii
1 / 5
Zima fuzja - reload!
piątek, 21 stycznia 2011 16:34
elektrycznej a pozostałą resztę w energię cieplną. (błąd w tłumaczeniu angielskim)
PASSERIN: Zatem można wyprodukować jednocześnie ciepło i elektryczność...
ROSSI: W cyklu Carnota tak to się odbywa. Oczywiście nic się nie wytwarza i nic nie ginie,
bilans energii powinien być na poziomie 100%. W konsekwencji, gdy przekształcimy 100 kW
ciepła w 35 kW energii elektrycznej to reszta czyli 65 kW ciepła nam zostanie, to w teorii, ale
jasne jest, że w praktyce traci się parę procent na rozproszenie. Podsumowując, jeżeli E-Cat
ma dostarczać bezpośrednio tylko energię cieplną wystarczy jedynie wymiennik ciepła i sprawa
załatwiona. Jeżeli natomiast potrzebujesz energii elektrycznej to porcja energii cieplnej może
być przekształcona w elektryczność, a reszta energii cieplnej może być nadal wykorzystana.
PASSERIN: Wynika z tego, że małe miasto składające się z 50-100 rodzin przy pomocy jednej
jednostki o mocy 1MW może być energetycznie niezależna pod względem elektryczności jaki i
ogrzewania.
ROSSI: Ach tak, oczywiście.
PASSERIN: Jeżeli dobrze zrozumiałem, w momencie gdy dostarczona jest energia
(elektryczna) do reaktora by móc uruchomić go (w Bolonii była mowa o 1-2 kW) to w tej
konfiguracji reaktor mógłby pracować niezależnie, bez zasilania z sieci lub z akumulatora
(baterii) ponieważ energia (elektryczna) pochłaniana (tutaj na poziomie 0,4 kW/h) zużywana na
podtrzymanie pracy mieści się bez problemu w możliwych do uzyskania 3,5 kW energii
elektrycznej.
ROSSI: Oczywiście. Pozostaje jednak problem systemu kontrolującego który jest ciut bardziej
skomplikowany: każdy reaktor ma wbudowany kontroler wynikający z konieczności zachowania
wymaganych środków bezpieczeństwa i musi być on podłączony do przewodu zasilania(?).
Właśnie z powodu tych wymogów bezpieczeństwa możemy zapewnić, że nie ma zagrożenia ze
strony naszych 10-cio kW reaktorów E-Cat, a także ze strony naszych 1-no MW jednostek
składających się ze stu reaktorów 10-cio kW ponieważ każdy z nich ma własny system kotroli.
Od 10 kW do 1 MW jesteśmy w stanie zachować wymagany poziom bezpieczeństwa.
Streszczenie pozostałych wątków:
Niepokój dziennikarza wywołuje deklaracja Rossiego, że nie do końca dopracowany jest
teoretyczny model działania jego wynalazku. Rossi tłumaczy, że wbrew potocznemu mniemaniu
jest wiele niewiadomych w nawet w obecnie stosowanych urządzeniach działających na
zasadzie wewnętrznego spalania i daleko nie wszystkie procesy, które w nich zachodzą są do
przewidzenia. Ale nie uniemożliwia to ich stosowania. Rossi przyznaje, że analogicznie nie do
końca znany jest pełen przebieg procesów nuklearnych, które zachodzą podczas zimnej fuzji.
Zapytany o to, jak więc może utrzymywać, że urządzenie jest bezpieczne, tłumaczy, sytuacja
wygląda podobnie, jak z wieloma urządzeniami medycznymi, jak chociażby z tomografem PET
(Positron Emission Tomography).
To urządzenie jest tak samo potencjalnie niebezpieczne w takim sensie, że nie do końca znane
są zachodzące tam procesy jądrowe. Niemniej umiemy je kontrolować w takim zakresie, by -
przy zastosowaniu procedur bezpieczeństwa i wykwalifikowanym personelu - móc je użytkować
bezpiecznie. Jednym z narzędzi bezpieczeństwa w przypadku E-Cata jest też skuteczne
ekranowanie śladowych ilości promieniowania Gamma, które E - Cat okresowo emituje, co
zostało odnotowane w czasie eksperymentu w Bolonii 14 stycznia.
2 / 5
Zima fuzja - reload!
piątek, 21 stycznia 2011 16:34
Stąd też wynika założenie dotyczące komercyjnego zastosowania E- Cata - ma on na razie być
stosowany w jednostkach przemysłowych - gdzie są dogodne warunki jego kontroli i
wykwalifikowany personel do obsługi. Wersja "domowa", a więc całkowicie bezpieczna i
praktycznie bezobsługowa - zdaniem Rossiego - powinna być dopracowana w ciągu
najbliższych 10 lat.
Jednym z pytań było też pytanie o to czy Rossi się ne obawia, że ktoś będzie go nakłaniał do
wstrzymania budowy jego katalizatora, proponując mu np. krociowe wynagrodzenie za
wstrzymanie prac (tak już było w przypadku demonstrowanych silników magnetycznych -
przypis SDN) . Rossi odpowiada, że tak naprawdę to musiałby się znaleźć w
takiej sytuacji, by szczerze odpowiedzieć na to pytanie, ale oświadcza, że E-Cat jest
wynalazkiem jego życia i jest dla niego bezcenny.
Rossi omawia też problemy wynikające z odwlekającą się procedurą patentową. Wyjaśnia też
trudność w ujawnieniu wszystkich szczegółów stosowanej przez niego technologii do momentu
uzyskania patentu. Jego uzyskanie nie jest też oczywiste, doświadczył już komplikacji i złej woli
w prowadzeniu patentowej procedury. Zapytany, czy może bez patentu wypuścić urządzenie na
rynek i być pewnym jego bezpieczeństwa odpowiada, że jego grecki klient (NEWCO) otrzymał
już taką zgodę w Grecji.
Drugim krajem (a właściwie pierwszym), gdzie jego E-Cat jest już na etapie produkcyjnym są
USA. Jest tam funkcjonująca fabryka, która m.in. szykuje elektrownie o mocy 1mW (100
połączonych podzespołów 10kW), która ma być w październiku 2011 przewieziona i odpalona
w Grecji.
Rossi nie może ujawnić sponsorów projektu. Jak mówi, nie chodzi im o sławę, lecz o
bezpieczne ulokowanie ich kapitałów. Niemniej uruchomienie produkcji w Grecji ma być
początkiem produkcji E-Cata na rynek europejski.
Całość wywiadu na stronie PESN po angielsku
Całość wywiadu po włosku
3 / 5
Zima fuzja - reload!
piątek, 21 stycznia 2011 16:34
PIERWSZY POST z 21 stycznia
Kiedy w 1989 roku Fleischmann i Pons zademonstrowali pierwszy raz skutecznie
przeprowadzoną tzw. "zimną fuzję nuklearną", na całym świecie podniósł się rwetes. Z jednej
strony wzbudziło to entuzjazm wszystkich, którzy czekają na przełamanie embargo na
alternatywną energię, a z drugiej strony wzbudziło to ujadanie spuszczonych z łańcucha
twardogłowych tzw. naukowców, których finanse tak bardzo zależą od polityki. Ci drudzy wygrali
- niemożność powtórzenia eksperymentu została uznana jako dowód na naukową mistyfikację i
ogłoszono, że coś takiego jak "zimna fuzja" nie istnieje.
Ostracyzm tzw naukowców był tak duży, że przez minionych 18 lat ci, którzy pracowali nad
dopracowaniem "zimnej fuzji", musieli robić to nieomalże w ukryciu. Ich badania, częściowe
postępy i osiągnięcia nie mogły być raportowane w czołowych naukowych wydawnictwach, zaś
co jakiś czas jakiś utytułowany twardogłów wygłaszał wciąż to samo credo, że "zimna fuzja" jest
fikcją.
I oto w pierwszych dniach stycznia 2011 Andrea Rossi i Sergio Focardi ogłosili ukończenie prac
nad urządzeniem, które de facto jest urządzeniem zimnofuzyjnym, choć - ze względu na
wspomniany ostracyzm i morze kłamstw na temat tego procesu - nazwano z akademicką
poprawnością " Low Energy Nuclear Reaction" czyli LENR.
14 stycznia 2011 na Uniwersytecie w Bolonii zademonstrowano działające urządzenie, które
przy użyciu 400 W wyprodukowało 12 kW energii. Pokaz został wykonany w obecności
szerokiej rzeszy naukowców i uznany za udany. Wiadomo, że uzyskana energia pochodzi z
reakcji wodoru w obecności niklowego katalizatora, ale jej źródło nie jest chemiczne (nie
pochodzi ze zużycia ani wodoru ani niklu), wiadomo też, że nie towarzyszy jej promieniowanie
radioaktywne. Urządzenie jest opatentowane i zdaniem jego autorów za 2 miesiące będzie
mogło pojawić się na rynku w formie przemysłowego urządzenia. Oczywiście trwają prace nad
zwiększeniem parametrów urządzenia.
Cóż, trzymajmy kciuki, żeby nikt ich nie zatrzymał w ich planach.
Za: PESN (Pure Energy System News)
Naukowe strony relacjonujące to osiągnięcie:
LENR-CANR , ich strona z newsami
New Energy Times
Infinite Energy Magazine
4 / 5
Zima fuzja - reload!
piątek, 21 stycznia 2011 16:34
5 / 5
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #47 : Kwiecień 04, 2011, 17:14:56 »

Urządzenie EBM 720 (Energy by Motion) - jest to urządzenie tzw "wolnej energii" oznacza to że daje więcej energii niż zużywa. Jest to wynik 19 lat pracy naukowców i wynalazców z całego świata. Piętnasto tonowe urządzenie zaprojektowane i wykonane zostało przez firmę GAMMA MAnager Kft a zlokalizowane jest w industrialnej części Budapesztu na Węgrzech.
http://www.gammamanager.com/index.html
 Zaprezentowane urządzenie EBM 720 wg certyfikatu daje moc rzędu 120kW przy poborze 105kW, czyli o 15kW więcej. Zostało to sprawdzone i potwierdzone przez niezależny i wykwalifikowany personel naukowy z Węgierskich Uniwersytetów.
http://www.disclose.tv/action/viewvideo/3377/Free_Energy___No_Fuel_Magnetic_Motor/
<a href="http://www.youtube.com/v/-6MDHF39XmU?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/-6MDHF39XmU?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL</a>
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #48 : Wrzesień 02, 2011, 21:32:39 »

Wieża Tesli
21 lut 2010

Ostatnie chwile wieży Tesli opisał magazyn: „The Electrical Experimenter” w numerze z wrzesnia 1917 r. Poniżej ostatnie fotografie wieży i fragment tekstu.

    USA wysadziło w powietrze wieżę radiową Tesli.

    Podejrzewając, że niemieccy szpiedzy wyjkorzystują ogromną wieżę, wzniesioną w Shoreham (Long Island), ok 20 lat temu przez Nikolę Tesla, jako punkt orientacyjny, rząd federalny zarządził jej zniszczenie, co zostało wykonane przy użyciu dynamitu. W ciągu ostatnich miesięcy wiele podejrzanych osób kręcilo się wokół tego miejsca.

    Tesla zbudował wieżę, ktora miala ok. 57 m. wysokości i była ona wkopana w głąb ziemi na kolejne 37 m. – po to, aby przeprowadzac eksperymenty z wysyłaniem energii elektrycznej bez użycia przewodow i kabli. Koszt jej zbudowania sięgnąl prawie 200 tys. dolarów.

    JP Morgan udzielł Tesli wsparcia finansowego aby stworzyć imponującą stalową konstrukcję dzięki której Tesla mogłby dokonywać eksperymentów nad bezprzewodowością – teorią, którą stworzył zanim jeszcze swiat uslyszał o Marconim. Kompletny opis projektu -zaakceptowany osobiście przez dr. Teslę – potężnej stacji radiowej, byl opublikowany w marcowym numerze ” The Electrical Experimenter” z 1916 r. Każdy zainteresowany badaniami nad wysokim napięciem, powinien niezwłocznie zapoznać się z tą dysertacją, która opisuje w jaki sposób naładować antenę tysiącami kilowatów energii elektrycznej wysokiego napięcia i wysłać ją na ogromną odległość – aby napędzała statki, fabryki, uliczne tramwaje – bez użycia przewodów.

    Większość naszych czytelnikow, bez wątpienia, czytalo już o słynnej wieży Tesli, której zbudowanie pochłonęło ogromną sumę pieniędzy i umiejętności inżynieryjnych. Z tej wynioslej struktury, która zostala zaprojektowana 20 lat temu przez dr. Teslę i jego współpracowników, miała być wysyłana elektryczna fala o takiej intensywności, że mialaby ona potencjał dotrzeć do najdalszych krańców Ziemi.



O Tesli można przeczytać także w art: Radio Tesla

http://nowaatlantyda.com/2010/02/21/wieza-tesli/
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #49 : Wrzesień 06, 2011, 18:41:33 »

Silnik bez użycia prądu. Kiedy zacznie się seryjna produkcja?
 Czy energia darmowa nie leży politykom i koncernom? Dlaczego blokują wolną naturę!


<a href="http://www.youtube.com/v/QOyuZSzkWRU?version=3&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/QOyuZSzkWRU?version=3&amp;amp;hl=pl_PL</a>

(niestety, napisy angielskie)Smutny

http://www.sm.fki.pl/o_zdrowiu.php

« Ostatnia zmiana: Wrzesień 06, 2011, 18:41:59 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Strony: 1 [2] 3 4 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.162 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

anges dragoria sherwood archlike babor