Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 27, 2024, 00:28:55


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 [5] 6 7 8 9 10 11 12 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Dziennik snów - pisz tutaj !  (Przeczytany 136100 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Doralife
Gość
« Odpowiedz #100 : Czerwiec 20, 2010, 19:46:46 »

Witam wszystkich forumowiczów
To było z 5 lat temu, trudno mi dzisiaj ocenić ten czas. Nic nie wiedziałam o Ślęży, ani o Projekcie, ale byłam po wielu lekturach książek ezoterycznych.
Pewnej nocy miałam sen.
Jestem z mężem w górach na wczasach. Siedzimy w kawiarni na jakimś wzgórzu, mając przed oczami piękną panoramę miasta. W pewnej chwili widzę, że ludzie wpadają w popłoch, z trwogą patrząc się w niebo. Ja również spojrzałam w tym kierunku i zauważyłam wielkie ciało (jakby olbrzymi statek kosmiczny obcych), które nadciągało nad miasto, zakrywając sobą całe niebo. Wyglądało to bardzo złowrogo, jednak ja nie czułam lęku, a wręcz jakąś dziwną fascynację i ciekawość. Postanowiłam to zjawisko obejrzeć z innej perspektywy. Nie zważając na protesty męża wybiegam z kawiarni i pędzę jeszcze wyżej na górę, aby móc obserwować, co się będzie działo.
Kiedy docieram na miejsce, skąd sądziłam, ze będę miała najlepszy widok, to wielkie ciało nadal sunęło po niebie, ale już zakrywało tylko jego część, systematycznie odsłaniając coraz większe pole nieboskłonu. I wtedy na niebie ukazują mi się jakieś cyfry wykute w kamieniu (może były i litery, ja jednak zapamiętałam cyfry), to była liczba  817, ale tak jakby napisana od tyłu. Po tym obudziłam się z bardzo dziwnym przeświadczeniem, ze to coś ważnego. 
Doskoczyłam do Internetu jak szalona. Mój mąż już dawno przestał się dziwić mojemu zachowaniu od kiedy zaczęłam opowiadać mu o precesji. W milczeniu więc mnie tylko obserwował.
Zaczęłam wertować informacje. Po którymś razie, kiedy wyświetliła mi się Ślęża, wiedziałam, że to coś, co się musi z tym wiązać. Tak trafiłam na forum Projektu Cheops, a tu na Kiarę. Zaczytywałam się w jej postach i czułam, że muszę się z nią spotkać, to było silniejsze ode mnie. Do spotkania doszło dopiero po około dwóch latach od mojego snu.
Pozdrawiam Cię Kiara
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #101 : Czerwiec 20, 2010, 21:06:00 »

Witaj Dorcia.

Nie wszystkie sny maja idetyczny sens przekazu. Bywaja takie ktore sa przekazami dla nas , ale bywaja tez takie , ktore sa wspomnieniami z przeszlosci , czyli dla naszych obecnych czasow przyszlosci.

Czasami bywaja drogowskazami i zwiastunami kierujacymi nas w strone ktora moze byc dla nas istotna , a czasami zwracaja uwage ( gdy niosa uczucia odpychajace , typu strach lub cos niemilego) by tam sie nie kierowac.
Warto sobie ufac , wlasnym odczuciom , bo one sa dla nas najistotniejsze.
I jeszcze jedno , nie zawsze ten sam zwiastunn , rzecz , zdarzenie , maja idetyczne znaczenie dla wszystkich.
Trzeba wejsc w siebie i zrozumiec co to dla mnie znaczy , wowczas jest duzo latwiej odczytac kazdy sen.

Serdecznie pozdrawiam Uśmiech Uśmiech

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 20, 2010, 21:35:26 wysłane przez Kiara » Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #102 : Czerwiec 21, 2010, 18:38:28 »

Mało mam snów , które dobrze pamietam. Dzisiejszy nie był miły.W domu, w którym spię i dookoła niego jest mnóstwo żmij!! Staram sie na nie nie nadepnąć. Łażą po suficie głównie. Mama próbuje brać je na miotłę i wyrzucac a ja wpadam na pomysł (!), żeby pójśc do kogoś kto ma...orła!!!. (chyba chodziało o orła.) Wpuścić go (orła tego) do domu a on powyłapuje te żmije:)
W senniku znalazłam info,że widzieć żmije to mieć złych wierzycieli . Nie mam wierzycieli, na szczęście. Nie wiem, czy ten sen ma jakieś głębsze znaczenie.
Czy macie 'zwierzęce sny' ? i czy odkrywacie w nich symboliczne znaczenie?

Sens jest głeboko archetypowy. W psycholgii Junga to walka przeciwieństw żeński wąż i męski orzeł, nieświadomość i świadomość. Wiele mitów i symboliki opisuje przeciwńestwo orła i węża w postaci walki niebia i ziemi, nieba i piekła, kobiety i mężczyzny. To jeden z najstarszych motywów występujaych w mitlogiach swiata. Freud powiedziałby ci że ulegasz obsesji seksualnej ze strony otaczających cię kobiet z ktorymi walczy twoja matka, twój swiat przewrócił się do góry nogami z powodu jakichś nieujawnionych energi żeńskich - mogą to być kobiety lub inne czynniki o nieznanym charakterze - tu musiałbyś opisać co się dzieje w twoim życiu. W końcu postanawiasz wykorzystać element męski i ujarzmienia tych sił natury, czy słusznie?

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 21, 2010, 18:42:55 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
zochna
Gość
« Odpowiedz #103 : Wrzesień 23, 2010, 20:54:19 »

Chcę opowiedzieć dzisiejszy mój sen, lecz wcześniej muszę poinformować,że przez okres wakacji byłam u córki i opiekowałam się wnukami 2,5 latka i 11 m-cy. Na początku września wróciłam przemęczona i schudłam ponad 10 kg, a zawsze byłam raczej szczupła. Od kilku lat nigdy nie chorowałam na żadne grypy. Przed kilkoma dniami zaczęłam odczuwać gardło,a wczoraj katar i dlatego myślę, że powodem jest opisane przemęczenie niż mój wiek.

A oto mój sen.
Otwieram skrzynkę pocztową i jestem bardzo zdziwiona bo cała jest wypełniona ogromną ilością kartkami-widokówkami. Wyjmuję je wszystkie i na spodzie jest zdjęcie mężczyzny,do połowy.Widzę twarz,ciemne włosy i brązową marynarkę. Biorąc to zdjęcie przebiega mi myśl,że ono to jest dłużej w skrzynce niż te kartki,że po prostu przez nieuwagę nie zauważyłam go wcześniej. Z całą zawartością skrzynki idę do domu i myślę kto przesłał mi tyle kartek i znał mój adres. W domu okazuje się,że wśród  kartek,jest kilka innych korespondencji i je jako pierwsze wzięłam do przeglądania.Gdy już chciałam wziąć się za czytanie kartek - obudziłam się.

Analizując ten sen, myślę,że ma on związek z moją chwilową niedyspozycją. Że te wszystkie kartki ,na których myślę,że były życzenia i pozdrowienia, są przecież pozytywną energią ,potrzebną do regeneracji  opisanego wyżej przemęczenia, bez względu na mój wiek.

A może ktoś np. Kiara zechce przekazać swoją interpretację

            Pozdrawiam      Zochna
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #104 : Wrzesień 23, 2010, 21:21:25 »

Witaj Zochna!

Ja mysle ze potrzebujesz odpoczynku, urlopu. Poza tym zastanow sie , jak sie to stalo ze tyle kilogramow stracilas. Na utrate takiej masy potrzeba
troche czasu, nie wspominasz abys w tym czasie przeprowadzila jakas diete odchudzajaca.
Poza tym, zapytaj sie tego snu, co chcial Ci powiedziec?. Ja zawsze otrzymuje odpowiedz. Pozdrawiam serdecznie Rafaela.
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #105 : Wrzesień 23, 2010, 21:26:15 »

Proponuję sprawdzić radiestezyjnie DOM Twojej córki, możesz być "zmęczona" terenem geopatycznym, które ma szkodliwe promieniowanie. Sprawdź to, ze względu na najbliższych. Im grozi w dłuższej perspektywie dużo więcej problemów Smutny


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
krzysiek
Gość
« Odpowiedz #106 : Wrzesień 23, 2010, 21:35:54 »

Przed chwilą w temacie "Tajemne księgi" napisałem, że i mnie i wielu moich znajomych dopadło niespodziewane przeziębienie, a jedna z moich znajomych zwróciła moją uwagę na nasilające się ostatnio "chemtrailse" na naszym niebie. No i proszę - kolejna "ofiara". Warunki pogodowe w żadnym wypadku (mamy przecież cudowną, ciepłą i słoneczną jesień) tego nie tłumaczą.
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #107 : Wrzesień 24, 2010, 05:49:24 »

Przed chwilą w temacie "Tajemne księgi" napisałem, że i mnie i wielu moich znajomych dopadło niespodziewane przeziębienie, a jedna z moich znajomych zwróciła moją uwagę na nasilające się ostatnio "chemtrailse" na naszym niebie. No i proszę - kolejna "ofiara". Warunki pogodowe w żadnym wypadku (mamy przecież cudowną, ciepłą i słoneczną jesień) tego nie tłumaczą.

ktoś musi chorować- przecież zaczeły się znowu reklamy "rutynoscorbinów",- itp.  Zły
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
zochna
Gość
« Odpowiedz #108 : Wrzesień 25, 2010, 22:52:51 »

Dziękuję Rafaeli i Thotalowi za odpowiedzi na moje pytanie.
Rafaelo - diet odchudzających nie stosowałam,bo nigdy w moim życiu nie miałam nadwagi.
Nadal uważam,że drastyczna utrata wagi,była spowodowana przemęczeniem w całodobowej opiece
nad wnukami.
Sugestię Thotala biorę pod uwagę. Mam znajomego,który na odległość może sprawdzić energetyczną jakość mieszkania córki. Jeśli trzeba będzie - zainterweniujemy.
       O stanie zdrowia wspomniałam tylko dlatego,gdyż uważam,że miał on związek z moim snem.
       Nie wiem czy słusznie,ale myślę,że ta duża ilość kartek - w podtekście z życzeniami i
       pozdrowieniami / bo takie najczęściej otrzymujemy/ była sygnałem, że wszystko będzie
       dobrze.
Ps. Przez 3 dni zastosowałam kurację czosnkową /z własnej działki/ i jest ok.
               Pozdrawiam      Zochna
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #109 : Wrzesień 26, 2010, 08:08:11 »

Witaj Zosiu.

Troche pozno , bo chcialam dac priorytet innym na wypowiedz nie chce moim ogladem  zdominowac  nikogo.

Co to znaczy dla mnie?

Skrzynka pocztowa jest w fizycznosci odpowiednikiem depozytu informacji naplywajacych. W snach zazwyczaj informacje przychodza do nas  , czyli od naszej nadswiadomosci , naszego Ducha - Energii niewcielonej , to ona kieruje nasza uwage na cos co w nas jest jeszcze do zalatwienia , lub informuje nas o finale , ktory juz sie wydarzyl.

Co miala do powiedzenia  Tobie Twoja Energia?

Na spodzie skrzynki , czyli najstarsza informacja to zdjecie mezczyzny , ale tylko jego gornej polowy.

Czym symbolicznie jest dla nas mezczyzna? Otoz reprezetuje on sile fizyczna ( moc) , mozliwosci sprawcze w roznych sytuacjach.
Twoj mezczyzna ( w Tobie, czyli Twoj aspekt meski ) juz jest , ale jeszcze nie prezetuje pelnej mozliwosci dzialania. Poki co to tylko sila podejmowania decyzji metalnej . Jednak jeszcze nie osiagnelas sily sprawczej ( wejscie w sytuacje) , bo brak dolnej jego czesci.

Co z tym zrobic? Twoja Energia naprowadza Cie przesylajac Ci mnustwo kolorowych widokowek , kierujac Twoja uwage na podjecie decyzji co do wyboru miejsc ( czyli sytuacji) w ktorych chciala bys i mogla bywac.

Ogladasz i niektore sprawiaja Ci wieksza inne mniejsza radosc , metalnie podejmujesz decyzje checi bycia w tych pieknych miejscach , fizycznie z roznych wzgledow jeszcze nie.

Czyli nadeszla juz pora ( uzupelnic swojego mezczyzne - swoj aspekt meski - o moc sprawcza) o decyzjonalnosc sprawcza , bo to jej brakuje Ci do " wchodzenia w rozne sytuacje" , wybor prawidlowosci istnieje ,jest wlasciwy , jednak sil na ten symboliczny krok , zbyt malo. A tak naprawde nie ma , nie wchodzisz , cofasz sie z mysla nie poradzenia sobie.

Dla mnie jestes gotowa , mowia o tym te kartki ( ich ilosc prezetujacych juz skonkretyzowane widoki), oraz informacje innego rodzaju ( slowne) , ktore jeszcze bardziej do Ciebie przemawiaja ( wybieranie jako pierwszych  do czytania listow)  niz taki "skrot myslowy " widokowka.

Co jeszcze?

Istotne jest tez ze nie wyzucasz tego natloku informacji , nie niszczysz ich , czytasz , analizujesz , zastanawiasz sie , czyli mierzysz sie z tematami , ktore pojawiaja sie przed Toba.
Ale jeszcze ( jak napisalam powyzej) nie masz sily "wejsc " cala soba w zagadnienie ( pejzarz zdarzenia , owa kartka) i kroczyc ta  droga zdecydowanie. Pomimo iz ona Twoim zdaniem jest ladna i dobra.

Co bym Ci Zosiu poradzila analizujac ten sen?

Po malutku i stanowczo idz droga , ktora Twoim zdaniem jest dobra dla Ciebie ,miej sile wybierac ja swoja wola. Miej sile odmawiac gdy czujesz ze nie do konca jest cos dla Ciebie dobre.
Staraj sie nie ranic siebie  stajac sie z milosci do innych dla nich "ofiara".

Wszystko ma sens i jest wlasciwe gdy radosc jest obopolna , gdy istnieje harmonia.


Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 26, 2010, 21:20:58 wysłane przez Kiara » Zapisane
zochna
Gość
« Odpowiedz #110 : Wrzesień 26, 2010, 11:26:29 »

Kiaro dziękuję za Twoją interpretację.
Po przeanalizowaniu jej dochodzę do wniosku, że jest trafna i ,że masz rację.
Tak jak piszesz "wszystko ma sens" i Twoja wypowiedz dla mnie również.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam    Zochna
Zapisane
marman1983
Gość
« Odpowiedz #111 : Wrzesień 26, 2010, 21:23:14 »

Moj sen (powtarzal sie w dziecinstwie prawie kazdej nocy):
Jestem w pomieszczeniu, staram sie wykonac jakies zadanie. Wiem ze mam malo czasu, nagle nadlatuje sowa, czuje uklucie z tylu i spadam w szyb windy. Podczasz lotu w dol sen sie konczy.

Jestem ciekaw interpretacji Uśmiech

Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #112 : Październik 30, 2010, 10:48:21 »

Mialem dzisiaj w nocy niezwykly sen.

We śnie fruwalem. Polegalo to na lewitacji. Nie zapomnę tego uczucia, przedziwnego. Chcąc się unieść po prostu czulem taką niewyslowioną wdzięczność i lekkość . Musialem sobie trochę pomagać rękoma, ale tylko po to, aby nadać kierunek lotu. Czulem się lżejszy od powietrza, a powietrze mialo większą gęstość, prawie jak woda. Lewitowanie przypominalo zresztą plywanie w wodzie. Wystarczylo kilka ruchów rękoma by się utrzymać w powietrzu i nie opaść na ziemie ( dno) .
Ludzie, z góry wszystko wygląda piękniej !!! Uśmiech Najcudowniejsze uczucie jest wtedy, gdy unosisz się obok wysokiego drzewa. Powoli, mijasz wszystkie galęzie , widzisz liście, możesz przyjrzeć się czubkowi drzewa, a jakiż stamtąd widok !!

Mam pewne uwagi techniczne. Podczas wznoszenia się należy unikać dotykania czegokolwiek, co ma styczność z ziemią. Każde dotknięcie np galęzi drzewa, albo nawet listka powoduje oslabienie sily wznoszącej tak, że mozesz opaść nawet kilka metrów w dól. Podczas szybkiego latania trzeba uważać na linie wysokiego napięcia, nawet nie dlatego , żeby nie porazilo Cie Mrugnięcie , co styczność z nimi odbiera Ci moc i możesz runąć jak kamień w dól. Kiedy to się stanie nie wolno panikować, po prostu należ zaufać tej mocy, że Cię ochroni i zatrzyma upadek. Nawet metr nad ziemią, tuż przed uderzeniem. Myślę zresztą, że ludzie , którzy chodzą po ziemi są przygnieceni potężnym ciężarem problemów również z powodu samej Ziemi. Są uziemieni, dosłownie. Nie potrafią latać, bo nie umieją pokonać elektrycznej sily z jaką przyciąga ich nasza planeta. Po prosu nie wiemy jak ją pokonać, a ja we śnie wiedziałem. Czulem to.

Radość z lewitacji jest przeogromna. Im wyżej się uniesiesz, tym większa milość do tego lez padolu zwanego Ziemią. Wtedy kochasz wszystkich ludzi, wszystko co tam na dole jest, każde ziarenko piasku najmniejsze. Ponadto lewitacja uwalnia myśli. Ich energia może się rozchodzić  jak fale radiowe i można nawiązać lączność ze wszystkim , co żyje. Jest to przydatne podczas planowania trasy przelotu, bo wtedy drzewa i rośliny Cię prowadzą jak znaki na autostradzie. Uwolnione myśli  także dzialają  jak telepatia. Możesz się skupić na kimś , albo na czymś i już w lot rozumiesz co myśli albo czuje ptak , zwierze, drzewo czy czlowiek, z czego i jak jest zbudowane. Odczucia roślin są piękne i czyste, wolne od nienawiści i wolne od spięcia, są pelne spokoju i slońca, delikatnie, cichutko śpiewają, ale jakże pięknie !!!. Zwierzęta mają swoje popędy, którym ufają calkowicie, ich pragnienia plyną wartko jak rzeka, niezbyt to lubię, ale nie ma w nich nienawiści. Ludzie są pelni jazgotu myśli nieuporządkowanych. Jeszcze pojedynczy czlowiek jest jakoś do zniesienia, bo przeważnie ma myśli , które już znalem , albo podobne do moich, albo takie, które można sobie wyobrazić, ale już jazgot dwóch , trzech lub więcej umyslów jest nie do wytrzymania...brrrr i ta nienawiść, zawiść , zlość, irytacja ..brrrr .
To wszystko widać z lotu ptaka, masz możliwość dostrojenia się, wniknięcia w naturę materii nieożywionej i ożywionej, niczym sokól, który z kilometra wysokości wypatrzy myszkę w stogu siana. I jeszcze coś... poznając naturę roślin na przyklad okazuje się, ze wszystko, cala materia jest utkana z energii, jest dynamiczną konstrukcją geometrycznych, kolorowych wzorów energii, jak pstrokata tkanina , coś jak dywany czy arrasy , z tym, że jest to w 3D i w dodatku wibruje, ale zachowuje ksztalty i swój oryginalny wygląd jaki znasz z ziemi, lecz jest to tylko nakladka na taniec energii. Lewitując masz możliwość , dzięki energii myśli , wczuć się w to kolorowe wibrowanie , możesz jakby  pobrać kopię któregoś ze wzorów 3D i wchlonąć w siebie - tak wlaśnie się odżywiasz. Pochlaniasz tylko te, które są najbardziej "smakowite". Nie musisz zrywać rośliny , aby się żywić energią witamin i mineralów, które ona zawiera. Roślinie to nie przeszkadza. Oczywiście kopia jest statyczna i po wchlonięciu szybko się rozpada , tak więc musisz co jakiś czas pobierać nowe kopie energetycznych wzorów, bo lewitowanie też kosztuje trochę energii, ale to nie oslabia zbytnio żadnej rośliny , nikomu nie szkodzi, a dziala tak, jak realne pożywienie , jakbyś zjadl owoc albo warzywo. Z tym, że nie musisz już ograniczać się do owoców czy warzyw, a masz dostęp do calego lasu , do nieograniczonych zasobów energii i niczego nie musisz niszczyć, bo wszystko się natychmiast odnawia - przecież nie zrywasz oryginalu, tylko pobierasz kopię. Energia , która jest Ci potrzebna kusi Cię pastelowymi barwami Uśmiech
Lewitowalem tak caly dzień, a zaczęlo sie u mojego brata na podwórku w domu na wzgórzu. Zostawilem rodzinkę na podwórku z rodziawionymi gębami i pomachalem na dowidzenia oznajmiając aby się nie martwili, bo wrócę do nich za jakiś czas Mrugnięcie Pamiętam, że kiedy już opanowalem jako tako lewitację już mialem wznieść się wysoko i rozwinąć pelną prędkość, kiedy  mój umysl zarejestrowal cierpienie i mimowolnie dostroilem się do jakiejś osoby , która strasznie cierpiala , miala chyba raka mózgu, czy coś w tym guście. Byla agresywna i zla na caly świat, to byla mala dziewczynka., calkiem lysa, bo powypadaly jej już wlosy. Jej ojciec byl w rozpaczy. Cóż , pomyślalem, calego świata nie zbawię i chcialem już się rozpędzić, ale nie moglem tego tak zostawić. Coś mówilo mi , abym spróbowal pomóc tej dziewczynce. Z niechęcią uleglem .Znalazlem ją w jakieś szopie na tylach rozpadającego się domu. W ogóle nie chcialem dotykać niczego, by nie oslabnąć , tylko z powietrza, przez otwarte okno nawiązalem z nią kontakt. Ona myślala ,że to aniol mówi do niej i że przyszedl ją zabrać i nie zwracala uwagi na moje wyjaśnienia. Byla pelna nadziei, że ból i cierpienie się zaraz skończą , ona umrze, a ja ją zabiorę. Bylem wściekly bo już wiedzialem, ze jej tak nie zostawię. Nie wiedzialem jak jej pomóc, ale coś musialem zrobić. Postanowilem uziemić się. Stając na ziemi od razu poczulem jak wysysa ze mnie lekkość i energię, ale olalem to. Przelazlem przez okno i klęknąem przy lóżku dziewczynki. Byla strasznie chuda, zapytala czy jestem aniolem, a ja jej na to, że nie. Wtedy zaczela na mnie bluzgać, że ją oszukalem, ale ja spokojnie na ile potrafilem staralem się objąć ją i uspokoić nerwy. Nie mogla się bronić , byla tak slaba. Przytulilem ją i glaskalem po glowie i wyczulem guza. Mówilem coś do niej spokojnie , a jak ją glaskalem to pragnąlem aby guz zniknąl i wkladalem w to dużo energii, ale on tylko się nieco zmniejszyl na tyle jednak, że na chwile ból zelżal . Wtedy ona zapytala czy jestem aniolem i czy mogę ją zabrać. Wyjaśnilem, że nie jestem aniolem tylko czlowiekiem,który wie jak latać i mogę ją tego nauczyć choćby to miala być ostatnia rzecz jaką się nauczy. Nie moglem jej uzdrowić bo wszystkie zdolności, które mialem odeszly ze mnie po uziemieniu , wiedzialem, że potrafię tylko lewitować, ale już sam nie mialem pojęcia, czy starczy mi energii. Dziewczynka mi jakoś zaufala bo ulżylem jej w bólu i czula ode mnie wspólczucie i poprosila bym ją nauczyl latać. Uśmichnęla sie . I wtedy ja odczulem, że coś dobrego sie stalo, wpadlem w euforię i unioslem sie cięzko , tylko kilka cm nad ziemię, ale to wystarczylo . I dziewczynka wstala z lóżka a ja wyfrunalem przez okno lapiąc ostatnie promienie slońca jak ryba wodę , ciągle slaby jeszcze. Ona za mną wyszla na podwórko. Już się ściemnialo, ale postanowilem ją jeszcze nauczyć latać. Zebralem calą energię z otoczenia i tchnąlem w nią aż się lekko uniosla , a potem instruowalem ją, aby szla za tym uczuciem lekkości i ona nagle wystrzelila w powietrze, a ja za nią i musialem ją ciągle ochraniać, by nie obijala sie o drzewa czy slupy, ale ona jak szalona chciala latać, wtedy kazalem jej rozejrzeć sie po roślinach i ssać z nich energię wzorów , te wzory, które są najpiękniejsze jak jej sie wydają i ona dzięki temu poczula się znacznie lepiej.  Bylem już na prawdę zmęczony i slaby a zachodzące slońce odbieralo sily lewitacji i już nie moglem się wznieść tak wysoko jak za dnia. Wtedy czulem, że muszę znaleźć jakiś cieply kąt, bo w nocy mogę zamarznąć. Dziewczynka wciąż latala wysoko jak ptak i już na mnie nie zwracala uwagi. Zostawilem ją samą z jej szczęściem a sam poszukalem cieplego komina na jakimś dachu i tam wylądowalem, przytulilem sie do cieplego komina.. Wlaściwie to po takim dniu bylem w pelni szczęśliwy , choć makabrycznie zmęczony i nawet świadomość, że moglem nie przeżyć nocy nie robila na mnie wrażenia. Przeżylem jeden , najcudowniejszy dzień w życiu tak, jak chcialem, zupelnie wolny od czegokolwiek i jeszcze pomoglem dziecku , ziścilem jej marzenia. Ogarnęla  mnie kojąca energia ziemi i zasnąlem zupelnie nie martwiąc się o jutro.
Wtedy się obudzilem w swoim lóżku.

Mam nadzieję, że ten sen jeszcze do mnie wróci, byl tak realny , taki rzeczywisty.  Najpiękniejsze bylo uczucie lewitacji i zadziwienie jakie to proste. To niesamowite uczucie lekkości i wladzy nad materią , nad gęstym jak woda powietrzem i radość i ogromna wdzięczność za to uczucie. Energia plynęla ze mnie i do mnie zewsząd, bylem samą energią. Wszystkie ziemskie sprawy przestaly mieć znaczenie w jednej chwili. Niczego nie musialem, czulem się calkowicie wolny i niezależny. Zmiana perspektywy na lotniczą Mrugnięcie zmienila wszystko we mnie. Nic co zostalo zbudowane przez czlowieka nie interesowalo mnie, bylem Pelny, kompletny , a jedyne , co mnie lączylo z  ludźmi to uczucie milości i wspólczucia do nich. Wszystkie ziemskie sprawy byly jakieś takie ciężkie, siermiężne, sztuczne , obce. Cala Ziemia na którą patrzylem stala się moim domem, a wszystko co żywe - szczególnie rośliny - bylo takie świeże, energetyczne, kolorowe i "smaczne", że niczego nie potrzebowalem więcej. Już wiedzialem, że mój dom jest we mnie - to jest mój święty graal.

pozdrawiam
East
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #113 : Październik 30, 2010, 11:08:46 »

East, gratuluję cudownego snu i wglądu. To jest piękne.
Znam to uczucie fruwania, niejednokrotnie też latałam w snach, raz nawet na miotle, naprawdę.  Chichot I znam ten stan szczęśliwości…
Cieszę się razem z Tobą…  Uśmiech
Pozdrawiam
Zapisane
krzysiek
Gość
« Odpowiedz #114 : Październik 30, 2010, 11:45:44 »

Ptakom to łatwo latać  Duży uśmiech A nam bezskrzydłym pełzakom jest dużo trudniej się wznosić ponad poziomy.

Ale i ja w młodości często fruwałem w snach i też pamiętam to jako wspaniałe doznanie. Senniki jakoś to tłumaczą, ale dziś nie pamiętam tych interpretacji.

Wysokich lotów!  Uśmiech
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #115 : Październik 30, 2010, 12:31:31 »

Krzysiu, jaki tam z Ciebie pełzak?
Przecież Twoje skrzydła są bardzo wyraziste… i wielobarwne…  Uśmiech

Życzę lotów pełnych wrażeń, nie tylko do Sfinksa.   Mrugnięcie

Zapisane
zigrin
Gość
« Odpowiedz #116 : Październik 30, 2010, 13:53:23 »

Z przyjemnością muszę przyznać East, że niesamowity jest ten Twój sen  Uśmiech. Ja nie pamiętam tak bardzo rozbudowanych snów, a nawet często bywa, iż wydaje mi się, że w ogóle danej nocy nic mi się nie śni. Podobno, każdej nocy śnimy, lecz tylko nie zawsze to zapamiętujemy po przebudzeniu  Mrugnięcie. Swoje sny o lataniu pamiętam tylko fragmentarycznie. Jednak, nigdy nie zapomnę krótkich snów, gdzie poczułem niemal nieograniczoną wolność. Objawiało się to mniej więcej tak, że moje poruszanie się w przestrzeni wydawało się nie być niczym ograniczone. Po prostu, pomyślałem o danym miejscu i niemal w jednym momencie tam dolatywałem. Mimo, że to był błyskawiczny lot, nie czułem żadnego wysiłku, oporu powietrza i innych skutków gigantycznego przyśpieszenia. Była to czysta i niczym nie zakłócona ekstaza wolności.

Bywały również sny mniej przyjemne, gdzie poczułem się nagle, jakby mi na sporej wysokości odjęto skrzydła, lub spadał z jakiejś drabiny. Wówczas, poczułem tak wielki i intensywny wstrząs, że aż udzielił mi się fizycznie po przebudzeniu… - był chyba bezpośrednią przyczyną gwałtownego przebudzenia…

Odwrotnością snów o lataniu, nazwałbym tzw. paraliże senne, które też (na szczęście rzadko) zdarzało mi się doświadczyć.

Pozdrawiam latających  Uśmiech
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #117 : Październik 30, 2010, 14:50:20 »

Tak east cos sie zdecydowanie w Tobie zmienilo , przelamales wlasne bariery , dotknoles sekretu wlasnego wnetrza. To piekne!Gratulacje!

Powiem Ci ze to nie sen , to prawda swiata energetycznego , w ktorym zyjemy rownoczesnie z zyciem w swiecie fizycznym.
Trudno to czasami pojac ale tak jest.

Kiedys wspomnialam o mojej swiadomej lewitacji , tak odczucia w niej sa niesamowite , piekne z niczym nie porownywalne w swiecie materialnym. Ta lekkos i polaczenie odbiorow uczuciowych z calym istnieniem , idetycznie jak w Awatarze. Ale tak jest w istocie , plan energetyczny jest subtelny i mozna go ogladac jako splot materii energetycznej skladajacej sie z geometrycznych ksztaltow o okreslonych barwach ( podstawowe sa trzy , szescian , trojkat i kula) ,ktore w tworzeniu ukladow z roznymi proporcjami tworza rozne swiaty.

W swiecie energetycznym nie ma zla , jest tylko milosc , jej moc jest spoiwem tego swiata, im wieksza , tym wieksza moc poruszania sie.

Dane Ci bylo zobaczyc to o czym ja niezdarnie opowiadam przez caly pobyt na forum. Otworzyles juz bramy do niego , wiec bedziesz w nim goscil zgodnie z Twoja wola.I to jest bardzo piekne , bo kto raz tam zawital , ten rozumie sercem sens wielkixh przemian do ktorych dazy Ludzkosc i Ziemia. Zrozumie rowniez iz nie mozna ich powstrzymywac , a zaistniec moga tylko i wylacznie dzieki Ludzkiej woli bycia w swiecie piekna dobra i szczescia.

Tego swiata nie buduje sie za pomoca wiedzy pobranej z jego przestrzeni, bo on jest i byl zawsze, do niego wchodzi sie podnoszac osobista energie milosci w swoim GRAALU , ktorym jest kazdy z nas.

Lewitacja i senne loty to nie to samo , chociaz te loty sa zwiastunami lewitacji.

My naprawde nie musimy zjadac ni zwierzat ni roslin , mozemy ( i tak bedzie w bliskiej przyszlosci) odzywiac sie energia. Poki co powinnismy  teraz oczyszczac swoj organizm ze wszystkich ciezkich produktow przechodzac na wegetarianizm , a pozniej na weganizm. I jeszcze jedno wazne , wyeliminowac calkowicie wszystkie alkohole oraz produkty z konserwantami i drozdzami wszelakimi, bo stanowia olbrzymia blokade w przeplywie energii.

Zycze Ci wysokich lotow pelnych wiedzy o istnieniu nas w Zaswiatach i na Ziemi.


Kiara Uśmiech Uśmiech


ps. Ze mna jest troche inaczej , gdyz ja zyje swiadomie rownoczesnie w dwoch swiatach i musze obydwa zycia splatac jednym celem, ktorym jest nic wiecej jak  tylko MILOSC.

Pasjonujace ale zarazem bardzo trudne zadanie isc przez zycie  fizyczne z "zawiazanymi oczami energetycznymi" i opowiadac tym , ktorzy nie widza i nie odczowaja  swiata energetycznego o realiach im nie znanych.
« Ostatnia zmiana: Październik 30, 2010, 16:17:28 wysłane przez Kiara » Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #118 : Listopad 01, 2010, 12:07:45 »

W snach można dostać znak, że zbliża się śmierć bliskiej osoby.

Zbliża się Dzień Wszystkich Świętych i jak co roku udamy się na groby bliskich. W naszym serwisie pojawi się kilka tekstów poświęconych właśnie śmierci, gdyż to jest taki czas, kiedy myśli się o tej największej „tajemnicy ludzkiego życia”.

Zaczniemy od sprawy snów. Jeden z naszych przyjaciół opowiadał, że zupełnie nie wierzył w sny, aż sam miał tak niesamowity sen, że… błyskawicznie zmienił zdanie. We śnie zobaczył tragiczne wydarzenia, które miały rzeczywiście miesiąc później. O przypadku naprawdę nie mogło być mowy.

W snach pojawiają się często osoby zmarłe i od tysięcy lat jest popularne przekonanie, że takie sny „nie są przypadkowe”. Oto trzy zupełnie różne przykłady opisów takich właśnie snów, które trafiły na pokład Nautilusa. Zaczynamy od snu, w którym osoba zmarła mówiła o… przyszłości

Opowieść pewnej kobiety:
 Mój mąż zmarł  21.11.2000. Datę podaję szczegółowo bo jest ona istotna ze względu na wydarzenia przedstawione we śnie. Pod koniec marca 2001 przyśnil mi sie mój mąż Andrzej. Polożył przede mną książkę i pozwolił przerzucać kartki. Na perwszej stronie były trzy zdjęcia Karola Wojtyły. Na pierwszym  młody, uśmiechnięty, na drugim starszy, na trzecim  niesiony na specjalnym fotelu. Kiedy patrzyłam na zdjęcie zmieniało sie w krótki film. Przestraszyłam się że na ostanim zdjęciu jest taki  niedołężny. Mąż powiedził, że wkrótce umrze dodając, że ryby płaczą ale baran Go pożegna.

Odwracałm kolejne kartki nie pamiętam co na nich było. Otworzyłam  kolejną i zdrętwiałam. Całą stronę przykrywała przerażająca czarna chmura. Andrzej objął mnie i powiedział 'widzisz to wojna ,ale nie bój się przeżyjecie (mamy troje dzieci)  jak tylko będziecie widzieć taką  chmurę, chowajcie się do piwnicy bez okien'.

Zapytalam kiedy to będzie .Odpowiedział,że po tym jak  BUSH przyjedzie  do Polski. W przytomności snu o ile sen może być przytomny  pomyślałam, że jest ojciec i syn Bush. Odpowiedział, że młody który został prezydentem. A przecież nie mógł tego wiedzieć, bo wyniki wyborów znane były już po jego śmierci. Zapytałam przerażona że przecież On może przyjechać w każdej chwili. Odpowiedzal - nie. On już wtedy nie będzie prezydentem.

Na następnej stronie zobaczylam ogromną przestrzeń jakby pole z falującymi łanami zboża, było ciemno, wokól biegali przerażeni ludzie i krzyczeli że widzą czerwoną kule na horyzoncie, która gdy na nią patrzeć zadaje ból. Chciałam odwrócić się i zobaczyć co ich tak przeraża, ale Andrzej krzyknął 'nie odwracaj sie, bo jak spojrzysz w tamtą stronę to umrzesz’.

Pragnę dodaś, że to był 2001 rok i chyba nikt nie słyszał o planecie X. Ja na pewno nie. Odwrócilam następną kartkę ale byla pusta. Niestety gdy próbowałam wrócić na poprzednie aby jeszcze raz to zobaczyć obudziłam się. Dodam jeszcze, że mówił coś o pożywieniu które ma być przechowywane w szklanych pojemnikach i wytrwałości. Dodam, że jestem  lekarzem rodzinnym w małej miejscowości i od wielu lat mam świadomość, że przyjdzie taki moment w moim życiu zawodowym, że nie będzie aptek i recept. Dlatego od pewnego czasu poświęcam swoje życie zawodowe na zdobywanie umiejętności leczenia rękoma i metodami  niekonwencjonalnymi. Wiem, że pomoc ludziom po katakliźmie to moje przeznaczenie w tym wcieleniu i wiem, że wiedza i umiejętności które we mnie drzemią zostaną obudzone pewnego dnia na pożytek innych.

http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2242
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
zochna
Gość
« Odpowiedz #119 : Grudzień 31, 2011, 18:55:25 »

Dzisiejszy mój sen /ostatni dzień 2011 r./ bardzo dobrze zapamiętałam i pragnę o nim napisać.

"Robiłam pranie i Ktoś ? ustawił mi nowy program w pralce/ który był, lecz ja o nim nie wiedziałam/. Otrzymałam informację, że jest to program, który bardzo szybko i skutecznie pierze i pobiera mało proszku.
Gdy pranie wyjęłam z bębna ,byłam wręcz z szokowana jak pięknie była czysta.
Mimo,że prałam różne kolory ,cała odzież była w idealnym stanie. Tak wypranej odzieży nigdy wcześniej nie było.
Zastanawiałam się, dlaczego dopiero teraz dowiedziałam się o tym programie,już przecież od dawna używanej pralce".

Myślę,że sen ten jest dla mnie pozytywny i pokazuje mi  o nowych /starych/ możliwościach o których wcześniej /mimo,że cały czas były/ nie miałam pojęcia.

                         Przesyłam serdeczne życzenia Noworoczne, spełnienia wszystkich marzeń i planów.
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #120 : Styczeń 01, 2012, 16:24:53 »

Nawzajem, wszystkiego dobrego.

Ubranie w snach, reprezentują nasze poglądy. Czyli wszystko to czym okrywamy nagość ciała. Poglądy na wiele różnych spraw, tłumaczą nam widzenie świata a jednocześnie pomagają nam osłonic słabe punkty, tę niewiedzę do której na codzień nie mamy ochoty sie przyznawać. Nie chodzi wiec tu o to; czy sa one prawdziwe czy nie, lecz o pomoc z jaką tłumaczymy sami sobie otaczający świat. Ubranie pomaga nam, ogrzewając nas i zapewniając ochronę przed czynnikami z zewnątrz. Woda natomiast to symbol uczuć i tu znaczenie ma jej przejrzystość i temperatura. Zimna zwiastuje zdrowie, czysta takowe intencje.
'Program do prania' - to już wiele mówi wobec podstawowych znaczeń snów  Mrugnięcie
Podobnie czyste ubranie. Nowinki techniczne, takie jak samochody, telewizory, komóry bywają kłopotliwe do interpretacji, lecz uważnie obserwując sny można z doświadczenia rozwikłać takie zagadki. Ważne aby świat snów starac sie jakoś złączyć z egzystencją realną - ponoć to także forma jakiejś iluzji  Uśmiech
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #121 : Styczeń 06, 2012, 18:06:50 »

Cytuj
"Robiłam pranie i Ktoś ? ustawił mi nowy program w pralce/ który był, lecz ja o nim nie wiedziałam/. Otrzymałam informację, że jest to program, który bardzo szybko i skutecznie pierze i pobiera mało proszku.

Cytuj
Zastanawiałam się, dlaczego dopiero teraz dowiedziałam się o tym programie,już przecież od dawna używanej pralce".

Cytuj
mimo,że cały czas były/ nie miałam pojęcia.

Piękne!
sen m.in. o względności nowości
Mrugnięcie

Fakty ArtE
PhAK-Ty ART-E
Zapisane
Przebiśnieg
Gość
« Odpowiedz #122 : Luty 01, 2012, 08:20:17 »

Sen Uśmiech

Czuje zapadanie się widzę mgłę i doświadczam dziwnego odczucia.

Po chwili uświadamiam sobie, ze stoję obok własnego ciała i obserwuje jak przyjąło pozycję

embrionalną.

Po chwili odczuwam siebie w tej pozycji.

Prostując się widzę jak pęka kula w której było moje ciało.

Cały czas powoli monotonie prostuje się.

Pęka jedna kula, pęka druga, trzecia.

Już nie prostuje się tylko rosnę.

Kule cały czas pękają podobnie do mydlanych baniek..

Po siódmej kuli przestaje liczyć.

Po jakimś czasie przychodzi chwila kiedy pęka ostatnia kula i nastaje wolna przestrzeń.

Bezmiar, nieskończoność.

Przemieszczają się w niej różnego koloru i rożnej wielkości kule.

Doświadczam wolności.

Harmonii.

Pojawia się Kobieta wyglądająca jak bajkowa czarownica Uśmiech

Po chwili wzajemnej obserwacji, wskazuje mi olbrzymią srebrną o karminowo zielonych refleksach kulę.

Wejdź - słyszę melodie dźwięku jej myśli.

Wchodzę.

Wchodząc czuję wznoszenie jak podczas startu samolotu Uśmiech

Po chwili mgła koło mnie rozprasza się i widzę  olbrzymi  walec, kolorem przypominającym wyładowania

elektryczne.

Nie dostrzegam jego początku i końca.

Obserwuję  ludzi, którzy tworzą wokoło portalu krąg.

Kobieta chwyta mnie za przedramię i prowadzi w stronę kręgu.

Dołączając do kręgu widzę jak między dorosłymi stoją dzieci.

Krąg rusza w lewą stronę

Mam wrażenie, że nie dotykamy ziemi.

Zaczynam słyszeć własny spokojny oddech.

Obraz rozmazuje się i znika.

Po przebudzeniu posiedziałem sobie trochę na łóżku i pouśmiechałem do własnych myśli  Duży uśmiech


« Ostatnia zmiana: Luty 01, 2012, 08:24:06 wysłane przez Przebiśnieg » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #123 : Luty 01, 2012, 10:53:18 »

We śnie już się wyzwoliłeś Uśmiech fajny sen.
Zapisane
Przebiśnieg
Gość
« Odpowiedz #124 : Luty 01, 2012, 20:20:58 »

Twój sen też fajny Uśmiech
Zapisane
Strony: 1 2 3 4 [5] 6 7 8 9 10 11 12 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.099 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

faon zoo-cassmitha swietadynastiatoftegard informatyka radarodzicowsp289