Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 20, 2024, 11:03:18


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 [4] 5 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Jedzenie ma znaczenie  (Przeczytany 73781 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #75 : Lipiec 04, 2011, 11:08:48 »

>Wiki<,
link , który podałaś mnie się nie otwiera, nie będziesz miała nic przeciw jeśli podam ten:

http://biznes.onet.pl/10-mitow-o-polskiej-zywnosci,18861,3776678,1,fotoreportaze-detal-galeria

i na tej stronie można przeczytać więcej tego typu ciekawostek:

http://szukaj.onet.pl/query.html?qt=10%20mit%C3%B3w%20o%20polskiej%20%C5%BCywno%C5%9Bci
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Linda
Gość
« Odpowiedz #76 : Wrzesień 23, 2011, 16:54:09 »

 Uśmiech



Jesteśmy tym, co jemy – bardziej dosłownie niż nam się wydawało

Jesteś tym, co jesz – mówi przysłowie i teraz okazuje się, że może być w nim więcej prawdy niż nam się wydawało. Materiał genetyczny niektórych roślin może bowiem przetrwać proces trawienia i dostać się do naszego krwiobiegu i dalej – wpływać na nasze geny.

MikroRNA (znane też jako miRNA) to miniaturowe cząsteczki RNA o długości 21-23 nukleotydów. Odpowiadają one za ekspresję – a więc odczytywanie i przepisywanie innych genów na finalne produkty – czyli białka lub różne formy RNA. Wiążą się one z tak zwanym informacyjnym RNA (mRNA; ang. messenger RNA), które przenosi informacje z genów do aparatu translacyjnego. Gdy miRNA zwiąże się z mRNA skutecznie blokuje ono jego produkcję.

Badacze z Uniwersytetu Nankin w Chinach badali miRNA, które cyrkuluje w ludzkiej krwi i odkryli, że niektóre z nich nie pochodzą z naszego organizmu, lecz od roślin. Jedną z najpopularniejszych roślin tego typu był ryż – podstawa chińskiej diety. Badania przeprowadzone na myszach potwierdziły to – faktycznie część miRNA pochodzi z tego co jemy.

Po wszczepieniu myszom pochodzącego z ryżu miRNA, naukowcy odkryli że ilość naturalnie występującego w naszym organizmie enzymu filtrującego LDL (ang. low density lipoproteins – czyli tak zwany „zły cholesterol” o niskiej gęstości) spadła. Ryżowe miRNA wiązało się właśnie z informacyjnym RNA tego enzymu powodując to, że nie był on skutecznie produkowany.

Prowadząc badania dalej – podano myszom molekuły, które wyłączają działanie miRNA – co spowodowało wzrost poziomu enzymu i obniżenie poziomu LDL.

Tak więc po raz kolejny prawda ludowa ma w sobie dużo więcej mądrości niż widać na pierwszy rzut oka. Pytanie jakie się teraz pojawia to jak za pomocą miRNA wpływają na nasz organizm inne rośliny. Otwiera to zatem lekarzom i dietetykom zupełnie nową drogę, o której póki co nie wiemy prawie absolutnie nic.

Źródło: blogs.discovermagazine.com



Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #77 : Wrzesień 24, 2011, 20:05:06 »

Cytuj
Badacze z Uniwersytetu Nankin w Chinach badali miRNA, które cyrkuluje w ludzkiej krwi i odkryli, że niektóre z nich nie pochodzą z naszego organizmu, lecz od roślin. Jedną z najpopularniejszych roślin tego typu był ryż – podstawa chińskiej diety. (..). Ryżowe miRNA wiązało się właśnie z informacyjnym RNA

Wygląda na to, że poprzez żywność da się wręcz programować nasze geny. Czyżby to było celem producentów GMO ?

Cytuj
Otwiera to zatem lekarzom i dietetykom zupełnie nową drogę, o której póki co nie wiemy prawie absolutnie nic.

My nie wiemy  nic, ale Big Pharma i animatorzy GMO wiedzą.

Na szczęście to wszystko są rzeczy wtórne. Na nasze geny największy wpływ ma ... Świadomość Uśmiech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #78 : Wrzesień 24, 2011, 20:10:04 »

Cytuj
Badacze z Uniwersytetu Nankin w Chinach badali miRNA, które cyrkuluje w ludzkiej krwi i odkryli, że niektóre z nich nie pochodzą z naszego organizmu, lecz od roślin. Jedną z najpopularniejszych roślin tego typu był ryż – podstawa chińskiej diety. (..). Ryżowe miRNA wiązało się właśnie z informacyjnym RNA

Wygląda na to, że poprzez żywność da się wręcz programować nasze geny. Czyżby to było celem producentów GMO ?

Cytuj
Otwiera to zatem lekarzom i dietetykom zupełnie nową drogę, o której póki co nie wiemy prawie absolutnie nic.

My nie wiemy  nic, ale Big Pharma i animatorzy GMO wiedzą. Z politowaniem

Na szczęście to wszystko są rzeczy wtórne. Na nasze geny największy wpływ ma ... Świadomość Uśmiech

Czyli, sprawa wyjaśniona.
Wiadomo czemu służy GMO i nie ma co owijać w bawełnę. A pomyśleć, że wciąż próbują, również "nasi".
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 24, 2011, 20:10:18 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
ptak
Gość
« Odpowiedz #79 : Listopad 25, 2011, 00:42:29 »


Cholesterol – koniec mitu?

    Cholesterol – to słowo spędza sen z powiek wielu ludziom wierzącym, że ich stan zdrowia, o ile jego stężenie we krwi przekracza magiczna liczbę 200 mg na 100 ml – grozi ciężkimi konsekwencjami jak miażdżyca i w końcu zawał serca i śmierć. Tymczasem najnowsze badania są uspokajające. Poziom cholesterolu we krwi nie znaczy nic więcej niż to. Mówiąc o tych badaniach „najnowsze” dodać należy, że to trochę na wyrost, potwierdzają one bowiem wyniki badań z lat 50.tych. Uspokajając Czytelników należy stwierdzić, że:
    1.Normy poziomu cholesterolu we krwi są ustalane odgórnie i nijak się mają do rzeczywistego stanu zdrowia. W latach 60.tych normą było 150-260 mg na 100 ml, po czym obniżono ją do 200 a teraz mówi się o dalszej obniżce zawieszonej poprzeczki. To „obniżenie” zupełnie „przypadkowo” zbiegło się ze zwielokrotnieniem zysków „pewnych”, można by nawet zaryzykować twierdzenie „najpewniejszych” firm farmaceutycznych. Tymczasem doświadczenia kliniczne dowodzą, że zawałowi ulegają również osoby o poziomie poniżej 190 mg. Co więcej, zasiana panika dbania o poprawną normę cholesterolu i związane z tym stresy prowadzą do nerwic i są w sumie czynnikiem znacznie bardziej sprzyjającym chorobom serca.
    2.Cholesterol zdolne są produkować wszystkie komórki jądrzaste organizmu a jego poziom we krwi ma luźny związek z jakością pożywienia. Jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania organizmu, w tym układu nerwowego, produkcji hormonów steroidowych, kwasów żołądkowych i składnikiem błon komórkowych. Zbyt niski jego poziom objawia się bezpłodnością u zwierząt.
    3.Zawierają go tylko produkty pochodzenia zwierzęcego, w tym także i ryby. Te ostatnie niesłusznie są podawane jako przykład właściwej diety zapobiegającej miażdżycy i to nie tylko z powodu dużej zawartości metali ciężkich na skutek zatrucia mórz. Łyżka tranu, kiedyś nagminnie podawany dzieciom, zawiera tyle samo cholesterolu co 100 g smalcu. Mimo to olej rybi ma chronić przed miażdżycą.
    Na marginesie warto zauważyć, że średnio Japończycy mają gorszy lipodogram i wyższe ciśnienie niż Amerykanie, rzadziej się leczą, a mimo to żyją dłużej.
    4.Podział na dobry i zły cholesterol jest mylący, gdyż obydwa spełniają ważne funkcje w organizmie lecz tłumaczenie zachodzącego związku wykracza poza ramy niniejszego tekstu. Heroiczne wysiłki zmierzające do wykluczenia go z diety sprowadzają dietę do ograniczenia spożywania tłuszczów. Jednak paradoksalnie, żywienie nisko tłuszczowe sprzyja kamicy żółciowej poprzez zmniejszenie wydzielania żółci  i redukcję skurczów woreczka żółciowego, powodując jej zgęstnienie, a przez to zwiększa produkcję cholesterolu.
    5.Regularne spożywanie niewielkich ilości alkoholu, np. wina przed jedzeniem lub w trakcie, zmniejsza ryzyko zachorowalności na miażdżycę.
    6.Nie wdając się w szczegółowe wyjaśnienia podkreślić należy, że ryzyko to zwiększa się nie poprzez większą zawartość tłuszczy w diecie, lecz ze względu na mała ilość białka, a szczególnie aminokwasu metioniny. Krótko mówiąc: więcej białka i witamin przy umiarkowanej ilości tłuszczu i zmniejszeniu cukru - chroni przed miażdżycą.
    7.Tyciu i związanemu z tym otłuszczeniu wątroby sprzyjają... ... węglowodany.
    Konkluzje powyższe potwierdzają to, o czym wielokrotnie pisałem: najważniejsza jest zbilansowana dieta. Jeść można w zasadzie wszystko, pod warunkiem, że będą to produkty jak najmniej przetworzone (zwłaszcza chemicznie). Jadamy za dużo węglowodanów i cukrów, no może też i tłuszczy, a za mało roślin strączkowych czyli białka.
    Pamiętajmy, że właściwa dieta to tylko jeden z warunków zdrowia.
                                    Jan Pokrywka
http://www.ng.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=182&Itemid=2
Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #80 : Listopad 25, 2011, 10:41:19 »

Wreszcie wiem dlaczego bedac wegetarianka mam cholesterol 360 i ani wiecej ani mniej od kiedy robie badania.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #81 : Listopad 25, 2011, 17:01:32 »

To coś smacznego i zdrowego na "dobry cholesterol" ale to tylko między innymi  :
ŻURAWINA

To działa!
Dzięki pracom zespołów badawczych udało się dokładnie ustalić, co sprawia, że żurawina tak skutecznie zapobiega infekcjom dróg moczowych. Otóż zawarte w niej antyoksydanty (tzw. poliantocyjanidy) zalicza się do najsilniejszych, jakie można znaleźć w tej grupie związków. Są one o tyle wyjątkowe, że mają podwójne wiązania chemiczne między cząsteczkami. Żadne inne poliantocyjanidy (ani te pochodzące z jagód, ani z winogron) ich nie posiadają. Naukowcy przypuszczają, że właśnie owe podwójne wiązania sprawiają, że bakterie nie mogą „przyczepić się” do tkanki wyściełającej przewód moczowy i dlatego łatwo je usunąć z organizmu. Żurawina ma też silne działanie bakteriobójcze. Badania amerykańskie wykazały, że wyciąg z tej rośliny niszczy aż 80 proc. szczepów bakterii odpornych na antybiotyki!

Jak antybiotyk
Żurawina jest bogata w witaminy C, A, B1, B2. Dostarcza również pektyn, błonnika, węglowodanów oraz wielu mikroelementów, m.in. żelaza (co sprawia, że jest polecana osobom z anemią), magnezu, wapnia, fosforu, potasu i jodu. Znaleziono w niej ponadto substancje wspomagające organizm w walce z grypą, a także infekcjami górnych dróg oddechowych. Jeden ze związków obecnych w żurawinie odkaża gardło oraz jamę ustną, przeciwdziała zagnieżdżaniu się bakterii w nabłonku jamy ustnej. Dzięki temu zapobiega rozwojowi infekcji. Można więc powiedzieć, że żurawina działa niczym naturalny antybiotyk.


http://www.pyszneizdrowe.pl/index.php?d=informacje&id=12

Co to są te proantycyjanidy mnie zaciekawiło i dokopałem sie, ze one są nawet lepsze niż vit C w redukownaniu wolnych rodników :

Są to polimeryczne struktury katechin zawarte w roślinach (..)są łatwo przyswajalne przez organizm człowieka i poza działaniem antyoksydacyjnym (właściwości antyoksydacyjne są ok. 20 razy większe niż wit. C i ponad dwukrotnie większe niż bioflawonoidów ogólnie) wywołują korzystny wpływ na:
- strukturę i stabilność włókien kolagenowych (jest to szczególna właściwość przypisywana OPC właśnie, generalnie katechiny też wykazują takie działanie, jednak OPCs są 4,5 razy efektywniejsze)
- wzmacniają naczynia krwionośne (już jednorazowa dawka 100 mg wzmacnia naczynia krwionośne).

http://www.laboratoriumurody.pl/forum/proantocyjanidy-porownanie-pycnogenolu-i-winogron,t569.html

Także zimą zamiast  słodyczy lepiej wciągnąć szklankę suszonych owoców żurawiny. Mniam . Jest słodko i zdrowo.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #82 : Luty 19, 2012, 22:25:06 »

(1/9) Zobacz, co pakują do fast-foodów. Koszmarne składniki
Niedziela [19.02.2012, 12:37]


Maren Winter/CC 3.0

To dwa najbardziej popularne źródła L-cysteiny, aminokwasu używanego do produkcji ciasta. L-cysteina wytwarzana jest z ludzkich włosów i pierza kaczki (według Vegetarian Resource Group około 80 proc.).

TM

1/9

...

http://www.sfora.pl/Zobacz-co-pakuja-do-fast-foodow-Koszmarne-skladniki-g40679
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #83 : Luty 26, 2012, 17:09:25 »

Gigantyczna afera w branży spożywczej


Na polski rynek w ostatnich latach mogło trafić tysiące ton przetworów mięsnych, do produkcji których użyto soli przemysłowej - ustalili reporterzy RMF FM.
Śledztwo w tej sprawie od kilku miesięcy prowadzi Centralne Biuro Śledcze oraz prokuratura w Poznaniu. Już zatrzymano 5 osób, które kupowały sól przemysłową, a później sprzedawały ją jako spożywczą do zakładów mięsnych.

Służby nie wykluczają zamknięcia co najmniej pięciu zakładów, jeśli okaże się, że produkty sprzedawane do masarni były szkodliwe dla zdrowia. Tego dowiemy się, gdy prokuratura otrzyma wyczerpująca opinię biegłych, którzy zbadali produkty sprzedawane przez firmy należące do zatrzymanych osób. Reporter RMF FM Roman Osica ustalił jednak, że policyjni eksperci podejrzewają, że sól przemysłowa, która normalnie służy między innymi do posypywania oblodzonych dróg, może być rakotwórcza.

 Jak ustalili reporterzy śledczy RMF FM, trzy firmy od kilku lat skupowały sól, która nie nadawała się do jedzenia, w zakładach we Włocławku. Za tonę soli płacili około 140 złotych. Do zakładów mięsnych produkt sprzedawali już jako sól spożywczą, zarabiając na tym kilkukrotnie.

CBŚ już od kilku miesięcy prowadzi tajne działania w celu ustalenia, gdzie dokładnie trafiała sól przemysłowa. Dokładnie prześledzono miejsca skąd brano produkt i drogę, jaką sól pokonywała. Okazało się, że zagrożone mogą być zakłady w całej Polsce. Prokuratorzy nie chcą jednak podawać miejsc, gdzie trafiała sól, by nie wywoływać na razie niepotrzebnej paniki.

Z informacji reporterów RMF FM wynika jednak, że w grę wchodzą także znane na rynku zakłady mięsne, które sprzedają swoje wyroby w sieciach hipermarketów w całym kraju. Niepokojący jest także fakt, że firmy te działały od kilku lat. To oznacza, że możemy mieć do czynienia z największą aferą spożywczą w Polsce w ostatnich latach.

�ródło informacji: RMF

http://fakty.interia.pl/polska/news/gigantyczna-afera-w-branzy-spozywczej,1764482,3
« Ostatnia zmiana: Luty 26, 2012, 17:10:42 wysłane przez chanell » Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
Kiara
Gość
« Odpowiedz #84 : Luty 26, 2012, 18:06:40 »

No proszę.... jak dobrze być wegetarianinem! Sól kupuję w sporych ilościach ale zawsze dobrej jakości nie jodowaną.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #85 : Luty 26, 2012, 21:59:36 »

Co się dzieje w żołądku po zjedzeniu chińskiej
zupki?

dodano: 2012-02-16 (09:53)


(fot. www.sxc.hu)

Stowarzyszenie TEDxManhattan 2011, zajmujące się propagowaniem zdrowego odżywiania, przeprowadziło specjalne badanie, by sprawdzić jak żołądek człowieka radzi sobie ze strawieniem dania typu "chińska zupka".

Nie od dziś wiadomo, że najlepsze dla zdrowia są domowe posiłki, które przygotujemy sami na bazie naturalnych produktów. Zupy, sałatki, surówki, mięsa, sosy – wszystko, co przyrządzone we własnej kuchni jest nie tylko zdrowsze, ale najczęściej także smaczniejsze niż chińskie zupki, fast – foody i inne przetworzone potrawy. Nierzadko zdarza się, że osoby jedzące w pośpiechu cierpią z powodu zgagi, niestrawności czy innych dolegliwości ze strony układu pokarmowego.

Czym różni się proces trawienia dania instant od domowego posiłku?

Sprawdziła to organizacja TEDxManhattan 2011. Do żołądka kobiety – Stefani Bardin – wprowadzono specjalne kapsułki z kamerami, a następnie obserwowano jak narząd radzi sobie z procesem trawienia dwóch różnych posiłków. Pierwszym była chińska zupka z makaronem, żelki i napój izotoniczny. Drugie badanie przeprowadzono kilka miesięcy później, a w jego trakcie kobiecie podano tradycyjny rosół z makaronem, herbatę i żelki domowej roboty. Efekt eksperymentu możecie obejrzeć poniżej:

<a href="http://www.youtube.com/v/zi_DaJKsCLo?version=3&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/zi_DaJKsCLo?version=3&amp;amp;hl=pl_PL</a>

Jak widać na filmie, organizm kobiety miał wielkie problemy ze strawieniem sztucznej żywności. Znacznie szybciej poradził sobie z domowym posiłkiem. Makaron z chińskiej zupki zachował kształt po dwóch godzinach od spożycia, domowe kluseczki były w tym czasie w znacznej części rozłożone. Wszystkiemu winne jest 15 ulepszaczy znajdujących się w chińskiej zupce. Jeden z nich jest przeciwutleniaczem wyprodukowanym na bazie ropy naftowej!

Inne składniki to między innymi glutaminian sodowy, chemiczne spulchniacze, polepszacze smaku i konserwanty. Wszystkie są bardzo wolno trawione przez ludzki organizm, a w nadmiarze stają się niebezpieczne dla zdrowia. Glutaminian sodowy trzykrotnie podnosi ryzyko otyłości, może upośledzić wzrok, powodować migreny, uczulać, a nawet powodować astmę.



{b]Jak oczyścić organizm z toksycznych związków? Jest na to kilka metod:[/v]

- Picie dużych ilości płynów - co najmniej 2 litry codziennie. Może to być woda, zielona herbata, dziurawiec, sok z kiszonych buraków, sok z kiszonej kapusty.
- Zero soli - należy zastąpić ją innymi przyprawami. Może to być kminek, majeranek, lubczyk, tymianek czy bazylia.
- Jabłka z cynamonem lekko zapieczone w piekarniku – spożywamy je w razie nagłego poczucia głodu.
- Sauna – raz lub dwa w tygodniu jeżeli nie ma innych przeciwwskazań. Świetnie oczyszcza organizm.
- Naprzemienny ciepły i zimny prysznic– poprzez pobudzenie krążenia krwi i limfy wszystkie komórki ciała są lepiej zaopatrzone w nie tylko w tlen, ale także w składniki odżywcze.

Jeżeli to nie pomoże, trzeba zastosować tygodniową detoksykację organizmu, która może okazać się pomocna i uratuje nie tylko nasze zdrowie, ale także pozwoli zrzucić kilka kilogramów, które stanowią zmagazynowane w ciele chemikalia. Poza tym, warto się zastanowić, zanim następny raz sięgniemy po zupkę w proszku.

psz/amo

                    Nie wiesz, jak się zdrowo odżywiać? Poradź się specjalisty!

http://odkrywcy.pl/kat,111396,title,Co-sie-dzieje-w-zoladku-po-zjedzeniu-chinskiej-zupki,wid,14257426,wiadomosc.html
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #86 : Luty 27, 2012, 12:52:23 »

.."daj się zaskoczyć jakością Biedronki, codziennie niskie ceny.." Duży uśmiech  Zły
http://tvń24.pl/szkodliwycukierzbiedronki.html
« Ostatnia zmiana: Luty 27, 2012, 13:42:16 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Gość
« Odpowiedz #87 : Marzec 01, 2012, 12:08:04 »

Szkodliwy cukier i szkodliwa sól ...
Afera solna :
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/afera-solna/ujawniono-kulisy-afery-solnej-rakotworcza-sol-traf,1,5043887,wiadomosc.html

jeden z komentarzy pod artykułem :
Cytuj
Wytłumaczcie mi jak to możliwe, że prokuratura wiedziała o tym procederze od lat i nic nie robiła pozwalają na jego trwanie? Mnie nasuwa się tylko jedna odpowiedź - "decyzja odgórna" kogoś ważnego czerpiącego zyski z tego procederu
Taka sól znalazła się w przetworach mięsnych, zbożowych (chleb, bułki) , nie mówiąc o makaronach i wielu , wielu innych produktach.
Wygląda na to, że skoro pozwalano na ten proceder to z premedytacją. Teraz ,kiedy  "mleko się rozlało" również z premedytacją , dobiorą się powoli do wszystkich firm, które wykorzystywały skażoną sól do swoich produktów. Wiele małych firm , kupujących tą tanią sól (bez wiedzy o tym, że jest skażona ) wypadnie z rynku, bo jeśli nawet nie zostaną ukarane za niewiedzę, to i tak będą musiały wycofać produkty z rynku na własny koszt.

Dla mnie wniosek jest taki, że afera jest wynikiem dwóch strategii - po pierwsze ludzkiej chciwości , a po drugie cichego przyzwolenia władzy na chory proceder.
Teraz oczywiście zrobią pokazowe procesy, ale to też jest część planu "fałszywej flagi" .

Tylko świadomy wybór może nas jako tako uchronić przed zagrożeniami z rynku żywności. Sól morska z certyfikatem jej pochodzenia jest zdrowa, wbrew ostrzeżeniom o szkodliwości soli jako takiej. To sól spożywcza pozyskiwana na wielką skalę metodami przemysłowymi stanowi zagrożenie, a nie naturalna.
Jeśli cukier, to jak najmniej przetworzony. Brązowy, lub trzcinowy.
Oczywiście cukier i sól to powszechnie występujące składniki w każdej zakupionej przez nas przetworzonej żywności, więc tak czy inaczej wielkiego wyboru nie mamy.

Szczęśliwy, kto kupuje produkty pochodzące od uczciwego rolnika na targowiskach wiejskich ....
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #88 : Marzec 01, 2012, 12:43:37 »

jeszcze lepiej aby sól... zeskrobywać z siebie w lecie i gromadzić  :]
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #89 : Marzec 02, 2012, 11:51:44 »

Nasza pasza powszednia

Autor: POKORNA (zredagowany przez: Magda Głowala-Habel)

"Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj...", tyle tylko, że ten chleb jest dla nas coraz mniej zjadliwy. Ile jest cukru w cukrze? Mięsa w kiełbasie? Prawdziwego soku w soku? Pamiętacie smak i trwałość kiełbasy sprzed 20 lat, albo szynki? Gdybyśmy wiedzieli, co jemy...

Mamy nową aferę, tym razem związaną z solą. Przedsiębiorczy rodzimi biznesmeni wpadli na pomysł, żeby sól przeznaczoną do posypywania zimowych dróg, sprzedawać jako sól spożywczą. Pomysł genialny w swej prostocie, bo który z naszych producentów żywności, będzie sprawdzał jakość i pochodzenie soli? Ważne, że kupili ten niezbędny do wszelkiej produkcji żywności środek trochę taniej, a nie skąd on pochodzi i co w sobie zawiera.

Ta najświeższa afera obnaża ignorancję i arogancję producentów, którzy widocznie w ogóle nie sprawdzają źródeł pochodzenia produktów, z których produkują żywność dla ludzi. Priorytetem jest żeby produkować dużo i tanio, aby zarobić jak najwięcej, bo klient i tak kupi. Dlatego mamy w markecie mięso, które po upieczeniu traci ponad połowę swojej masy; kiełbasę, która ocieka wodą, pseudo szynkę nabitą jakąś galaretowatą substancją oraz wędzony boczek wyglądający jakby z mamuta, bo ma kilkanaście centymetrów grubości. Widział ktoś świeży surowy boczek takiej grubości? Ja nie widziałam i wiem, że prawdziwy boczek ma co najwyżej parę centymetrów, a po obróbce jeszcze go ubywa.

W sklepie wybór ogromny, szynek co niemiara, a przecież szynka, to szynka, czyli zad od wieprzka i zawsze powinien wyglądać i smakować tak samo. A my mamy jeszcze takie cuda, jak różne polędwice z drobiu (chyba wielkości strusia), szynki z indyka i parówki z cieląt, które z cielęciną łączą tylko przyprawy.

JEDZMY NA ZDROWIE?

Widzę w sklepie mamę kupującą paróweczki i chudziutką szyneczkę z drobiu dla dziecka, która wybiera zdawałoby się najlepsze kąski dla pociechy. Potem kupuje trochę sera żółtego z promocji, który okazuje się być wyrobem seropodobnym, dalej bierze soczki, serki homogenizowane i jogurciki. Jeszcze ogóreczek, dwa pomidorki i rzodkiewki (jest luty!). Niech dziecko je, niech rośnie i dobrze się rozwija, na zdrowie. Codzienna porcja chemii dostarczona. Tylko nie wie, dlaczego dziecko tak często choruje, jest nerwowe, ma kłopoty z wypróżnianiem, próchnicę mleczaków.

Zresztą starsi ludzie zachowują się podobnie i "zdrowo" żywią się drobiem, który jest faszerowany antybiotykami i hormonami, a potem skarżą się na niestrawność i inne dolegliwości. Chlebek też tylko zdrowy, czyli razowy, który w rzeczywistości został zaciemniony karmelem. Krótko mówiąc: jemy paszę dla ludzi, która z prawdziwym jedzeniem ma coraz mniej wspólnego. Nawet konserwy dla zwierząt mają większą zawartość mięsa i mniej chemii, niż te produkowane dla ludzi. Soki produkowane z koncentratów, nektary i napoje, które wyparły nasze tradycyjne kompoty, również fundują nam związki chemiczne, z którymi musi walczyć nasz organizm. Wszystko to ładnie opakowane i zachęca nas swoimi witaminami i błonnikiem, samo zdrowie, nic tylko pić i żyć aż do śmierci.

LASOWANIE MÓZGÓW

Przez lata wpierano nam, że masło jest be. Wmawiano nam, że tylko margaryny zapewnią nam zdrowie i długowieczną sprawność, bo masło to pewna skleroza, miażdżyca w końcu udar. Potem nauczono nas smażyć wszystko na oleju, bo smalec ma złe kwasy tłuszczowe, zaś mleko tylko UHT z kartonu, bo jest wolne od bakterii.

Okresami wmawiano nam, że niebezpieczne jest mięso wołowe, albo wieprzowe, zdrowy tylko drób, a najlepsze są ryby. Nikt nie mówił, że te ryby są hodowane jak tuczniki i ładuje się w nie hormony żeby szybciej rosły. To wszystko przewinęło się przez nasze stoły i układy trawienne. Uzależniono nasze smaki od glutaminianu sodu, który jest dodawany do wszystkich przypraw i dań, do tego stopnia, że bez niego potrawa nie smakuje. Obecnie panuje trend na potrawy bez glutaminianu i producenci, którzy karmili nas tym świństwem przez lata, na opakowaniach wielkimi literami piszą, że produkt jest bez tego związku chemicznego. Co dali w zamian?

ZABIJA NAS WYGODA

Wokół siebie widzę dzieci, nastolatki, młodzież, których wiek często nie sposób określić. Dziewczyna wysoka, dobrze rozwinięta fizycznie i wyglądająca na licealistę, okazuje się być 13-latką. Chłopcy, którym wąs sypie się za wcześnie, zbyt wcześnie łysiejący młodzieńcy, masa dzieci i młodzieży z nadwagą. Chrupią chipsy i popijają napojami energetycznymi, albo przesłodzonymi sokami. Wszyscy jacyś więksi, ciężsi, wyżsi i bardziej rozwinięci, niż poprzednie pokolenia. To jest właśnie wpływ chemicznej żywności.

Reklamy zakorzeniły w nas lenistwo, bo łatwiej jest wsypać gotowy suchy produkt do miski, dodać szklankę oleju, dwa jajka, zamieszać, wstawić do piekarnika i można być dumnym z niby domowego ciasta. Ten wypiek ma tle wspólnego z domowym ciastem, co złoto z tombakiem. Właśnie wygoda jest cichym zabójcą naszej dobrej kuchni i zdrowego jedzenia. Swojska prawdziwa kiełbasa z mięsa, mielonka ze słoika, upieczony pasztet, własny kompot, sok czy powidła, własnoręcznie kiszona kapusta i ogórki. Zakupy tylko w małym zakładzie masarskim, a nie w markecie - to jedyny sposób normalnego żywienia w dzisiejszych czasach.

Łatwiej jest jechać do marketu i kupić gotowe produkty, ale zdrowia i smaku tam nie dostaniemy. Wszelkie przepisy na swojskie wyroby i przetwory znajdziemy we własnych domach: u matki, babki czy starszej sąsiadki. Zresztą sieć pęka od prostych i sprawdzonych receptur. Powrót do czasów, które były nie tak dawno. I jeszcze taka jedna dygresja, iż nadeszły czasy, że może wreszcie docenimy nasze dawne proste dobre jedzenie, które pachniało i smakowało prawdziwie, a nie chemicznymi aromatami i poprawiaczami smaku. I nie będziemy trząść się ze strachu, że jedliśmy sól do posypywania ulic. Ta sól, to akurat pikuś, przy wszystkich "wkładkach" i dodatkach, jakie przez lata zaserwowali nam producenci żywności.

http://interia360.pl/polska/artykul/nasza-pasza-powszednia,52194
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
east
Gość
« Odpowiedz #90 : Marzec 02, 2012, 13:29:08 »

Tyle, że nawet kupując na straganach nie mamy żadnej gwarancji, że towar jest z ekologicznej uprawy. Hipermarkety będące w rękach globalnych koncernów wygrywają cenami. 
Ciekawe czy gdyby powstała wyłącznie polska sieć , powiedzmy spółdzielnia jak kiedyś  GS-y , która deklarowałaby wyłącznie krajowe pochodzenie produktów prosto od rolnika, który uprawia zdrowo i ekologicznie (bez GMO)  to czy ludzie zaufaliby i kupowali tam choćby wychodziło lekko drożej ?
Sądzę, że już czas na powrót spółdzielni rolniczych typu GS, ale zarządzanych nowocześnie i uczciwie, obejmujacych calą drogę żywności od pola (tylko zdrowa, przebadana żywność ) do straganu.

..to ja lecę po krajowe (mam nadzieje) pomidorki i ogórki na pobliski straganik. Czas na sałatkę Mrugnięcie
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #91 : Marzec 02, 2012, 13:32:51 »

East, chyba mylisz GS z... PGR  :]

..to ja lecę po krajowe (mam nadzieje) pomidorki i ogórki na pobliski straganik. Czas na sałatkę Mrugnięcie
nom, dobrze, że mróz zelżał, bo 3 tygodnie temu rzodkiewkę musiałem wykopywać kilofem
u mnie też na działce dojrzewają teraz pierwsze pomidory, no i ogórki jakie ładne nagle pokazały się po stopnieniu śniegu, tylko na zbiór marchewki będę musiał poczekać jeszcze ze 3 tygodnie...   
« Ostatnia zmiana: Marzec 02, 2012, 13:35:19 wysłane przez arteq » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #92 : Marzec 02, 2012, 13:54:25 »

To widocznie Arteq nie wiesz jak się dziś w kraju uprawia pomidory i ogórki w środku zimy Mrugnięcie. W szklarniach ,sztuczne oświetlenie, korzeniami w spienionej skale czyli w wełnie mineralnej .


Jak chcesz to Ci podam linka do firmy , która robi na tym biznes ...

z tym GS-em nie pomyliłem sie ...
GS = Gminna Spółdzielnia
Oto przykładowy GS :


Sieć istnieje, ale słabo przędzie . Problemem jest mentalność ludzka z innej epoki ...

Gminne Spółdzielnie i ich sieć handlowa są jako całość w bardzo trudnej sytuacji – mówi Józef Gawlik, prezes GS w Wilamowicach, długoletni działacz spółdzielczy, a jeszcze do niedawna szef Rady Nadzorczej Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”. – To efekt niespotykanego rozproszenia sieci sklepów spółdzielczych, marnej ich lokalizacji oraz słabej kondycji finansowej. Były co prawda próby powołania grup zakupowych dla potrzeb spółdzielni, aby je wesprzeć zarówno organizacyjnie, jak i w pozyskiwaniu towaru, jednak zakończyły się one fiaskiem – np. w Jeleśni kilka spółdzielni powołało specjalna spółkę, która teoretycznie egzystuje do dziś, jednak znajduje się w fazie schyłkowej. Podobną działalność na rzecz gminnych spółdzielni miała podjąć utworzona w Warszawie spółka osób prawnych, ale i ta inicjatywa się nie powiodła. Sądzę, że porażki te w dużej mierze wynikały z braku komputeryzacji, bez której tworzenie nowoczesnej sieci handlowej nie jest już możliwe. A pod tym względem GS-y są niezwykle zapóźnione.(..)
Nikt tego oficjalnie nie przyzna, ale ważną przyczyną słabej kondycji wielu GS-ów jest sposób funkcjonowania ich zarządów oraz struktura własnościowa. Liczba członków spółdzielni kurczy się, a ci, którzy pozostają to zazwyczaj ludzie starsi, nie zawsze będący w stanie dostosować się do wymogów współczesnego handlu. A zbycie lub przekazanie udziałów w spółdzielniach następcom wcale nie jest pod względem prawnym takie łatwe. W efekcie, na czele tych podmiotów stają częstokroć ludzie przypadkowi, nie znający się na handlu i dążący do tego, aby wyprzedawać i przejadać majątek. To też powoduje, że wiele GS-ów znajduje się dziś na równi pochyłej.

http://www.gspiensk.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=42&Itemid=19

Chociaż z odrobiną nowoczesnego podejścia i przy świadomym wsparciu rolników sieć by mogła rozkwitnąć.
« Ostatnia zmiana: Marzec 02, 2012, 14:10:07 wysłane przez east » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #93 : Marzec 02, 2012, 19:29:04 »

To widocznie Arteq nie wiesz jak się dziś w kraju uprawia pomidory i ogórki w środku zimy Mrugnięcie. W szklarniach ,sztuczne oświetlenie, korzeniami w spienionej skale czyli w wełnie mineralnej .
no właśnie, zapomniałeś jeszcze dodać że przy okazji pakuje się w to dużo chemii, a zdaje się wspominałeś coś o zdrowej żywności...

GS nie produkuje żywności - sprzedaje ją, PGR-y produkowały. Aktualnie w sklepach które należą do GS-ów zaopatrzenie idzie z tych samych hurtowni co innych placówek...
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #94 : Marzec 02, 2012, 22:32:33 »

Cytat: east
Sądzę, że już czas na powrót spółdzielni rolniczych typu GS, ale zarządzanych nowocześnie i uczciwie, obejmujacych calą drogę żywności od pola (tylko zdrowa, przebadana żywność ) do straganu.

Pomijając niuans (ale jakże znaczący), na który zwrócił uwagę >arteq< chciałby jeszcze zauważyć, że owo "nowoczesne" prowadzenie i uprawianie z reguły nijak się ma do uczciwości w niestosowaniu różnych, nie do końca uczciwych  Mrugnięcie mechanizmów, z GMO włącznie. Afro
« Ostatnia zmiana: Marzec 02, 2012, 22:33:21 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #95 : Marzec 02, 2012, 23:26:23 »

arteq
Cytuj
no właśnie, zapomniałeś jeszcze dodać że przy okazji pakuje się w to dużo chemii, a zdaje się wspominałeś coś o zdrowej żywności...

Wyobraź sobie, że nie. Do spienionej , mineralnej "gleby" czyli skały wyprażonej sterylnie, nie potrzeba dodawać już żadnej chemii. Po prostu to sie z sensem mija, bo ona zawiera wszelkie niezbędne minerały - to wciąz jest skała.
Ale faktycznie to nie wiadomo jakie nasiona na tym rosną. Może być ,że i GMO. Co nie znaczy ,że tylko i wyłącznie. Każde jedne się udadzą.
 Wszystko zależy od ludzi.
Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #96 : Marzec 09, 2012, 10:56:00 »

Z cyklu zdrowie: Uznany w świecie kardiolog wypowiada się na temat prawdziwych przyczyn chorób serca
7 Marzec 2012 Dodaj komentarz Przeskoczenie do uwag

Źródło: http://www.thetruthseeker.co.uk/?p=44491

05/03/2012

Dr Dwight Lundell – Laleva.org March 1, 2012

Tłum. wMordechaj

Dr Dwight Lundell

My, lekarze, po tym, jak już mamy za sobą lata praktyki, wiedzę i uznanie, częstokroć obrastamy w tak wielkie Ego, że z trudem przychodzi nam przyznać, że się myliliśmy. A trzeba to zrobić. Niczym nie przymuszony, ja osobiście przyznaję, że nie miałem racji. Jako kardiolog z 25-letnią praktyką w zawodzie, który wykonał ponad 5000 operacji na otwartym sercu, dzisiaj muszę oddać sprawiedliwość temu, co uważałem za błędne, w oparciu o fakty medyczne i naukowe.

Przez wiele lat uprawiałem swój zawód przy współpracy z innymi ważnymi lekarzami, jakich tytułowano “autorytetami w dziedzinie wydawania opinii”. Bombardowani byliśmy literaturą naukową, uczestniczyliśmy wciąż w różnych seminariach naukowych, w wyniku czego, my, twórcy powszechnych opinii, twierdziliśmy, że choroby serca biorą się po prostu z faktu nadmiernej ilości cholesterolu we krwi.

Jedyną akceptowalną terapią, jaka wchodziła w grę, było wypisywanie medykamentów w celu obniżenia poziomu cholesterolu i dieta, polegająca na wielkim ograniczeniu przyjmowania tłuszczów. Ta dieta miała oczywiście, tak uważaliśmy, obniżyć poziom cholesterolu i zapobiegać chorobom serca. Odstępstwa od tych zaleceń zwykliśmy uważać za herezję, która mogłaby doprowadzić do możliwego przyjęcia złego modelu leczenia.

Ale to w ogóle nie działa!

Tych zaleceń dłużej nie da się bronić ani naukowo ani tym bardziej będąc w zgodzie z własnym sumieniem. Odkrycie sprzed kilku lat, że stan zapalny ściany arterii jest prawdziwą przyczyną chorób serca powoli przekształciło się w zmianę paradygmatu, jak należy leczyć choroby serca i inne chroniczne dolegliwości.

Od dawna utrwalone w nauce zalecenia dietetyczne doprowadziły do stworzenia epidemii otyłości i cukrzycy, a konsekwencje tego przyćmiewają inne historyczne plagi w porównaniu skali śmiertelności, ludzkich cierpień i tragicznych skutków gospodarczych.

Pomimo, że 25 % populacji zażywa kosztowne lekarstwa statyczne i mimo tego, że udało nam się zmniejszyć zawartość tłuszczów w naszych dietach, w tym roku od chorób serca umrze więcej amerykanów niż w latach ubiegłych.

Statystyki American Heart Association przedstawiają dane, że 75 milionów amerykanów obecnie cierpi na różne choroby serca, że mamy 20 milionów cukrzyków, a 57 milionów ma  stan przedcukrzycowy. Te powikłania dotykają z każdym rokiem coraz młodsze jednostki.

Mówiąc po prostu, bez istnienia w organizmie stanu zapalnego, nie ma sposobu, aby cholesterol odkładał się w ścianach naczyń krwionośnych i powodował chorobę serca, a następnie zawał. Bez zaistnienia stanu zapalnego, cholesterol swobodnie przepływałby przez organizm tak, jak to wymyśliła natura. To właśnie stan zapalny powoduje, że cholesterol zostaje zatrzymany w organizmie.

Stan zapalny nie jest czymś skomplikowanym, to po prostu naturalny sposób obrony twojego ciała przed obcym najeźdźcą, jak bakteria, toksyna czy wirus. Cykl stanu zapalnego jest doskonały w chronieniu twego ciała przed tymi obcymi bakteriami czy wirusami. Jednakże, jeżeli chronicznie wystawiamy nasze organizmy na wywołanie szkody przez toksyny albo pokarmy, to inna sprawa, bo ciało ludzkie nie zostało zaprojektowane tak, aby reagować na coś, co nazwać można chronicznym stanem zapalnym. Nieustanny stan zapalny jest w takim samym stopniu szkodliwy, jak ostry, ale rzadki stan zapalny jest dla organizmu ludzkiego korzystny.

Czy więc myślący człowiek dobrowolnie wystawiałby się na powtarzalne szkody wywoływane pokarmem czy innymi substancjami, gdyby wiedział o tym, że wywołują one szkody dla ciała? No może palacze, ale chociaż robią to z własnego wyboru.

Reszta z nas zwyczajnie poszła za głosem rekomendowanej przez mainstream diety, która ma mieć mały poziom zawartości tłuszczów, a wysoką zawartość tłuszczów wielonienasyconych oraz węglowodanów, nie wiedząc, że to spowoduje wielokrotne przysporzenie szkody naszemu krwioobiegowi. Ten stan ciągłego szkodzenia samemu sobie tworzy chroniczny stan zapalny prowadzący do chorób serca, zawału, cukrzycy i otyłości.

Pozwólcie, że powtórzę: szkodzenie i stan zapalny w krwioobiegu jest wywołany przez dietę niskotłuszczową, jaka była przez lata rekomendowana przez medycynę mainstreamu.

Jacy są najwięksi winowajcy chronicznego stanu zapalnego? To dość proste, są to pokarmy zawierające w nadmiarze proste, wysokoprzetworzone węglowodany (cukier, mąka i wszystkie produkty, jakie z nich się wytwarza) oraz nadmierne spożywanie olejów roślinnych omega-6, jak sojowy, kukurydziany i słonecznikowy, jakich wiele znaleźć można w przetworzonych pokarmach.

Wyobraźcie sobie tarcie sztywną szczotką po miękkiej skórze aż staje się zaczerwieniona i prawie krwawi. A róbcie to kilka razy dziennie przez pięć lat. Jeśli nawet zniósłbyś bolesne tarcie, to i tak doprowadzisz do krwawienia, stworzysz zakażone miejsce, które coraz bardziej będzie się jątrzyć przy każdej kolejnej próbie. To dobry przykład, żeby wyobrazić sobie proces powstawania stanu zapalnego, który może mieć miejsce w twoim ciele nawet w tej chwili.

Niezależnie od tego, gdzie ma miejsce proces tworzenia się stanu zapalnego, czy na zewnątrz czy w środku, ma on zawsze taki sam charakter. Miałem wgląd w wiele tysięcy naczyń krwionośnych. Zarażona chorobą arteria wygląda jak gdyby ktoś wziął szczotkę i tarł nią wiele razy jej ścianę. Kilka razy dziennie, dzień po dniu, pożywienie, jakie jemy, wyrządza małe szkody, ale zbierając to wszystko razem powoduje szkodę wielką, powoduje, że ciało reaguje wciąż i we właściwy naturalny sposób jak na stan zapalny.

Gdy będziemy delektować się zwodniczym smakiem słodkiej bułki, nasze ciała zareagują alarmująco, jak gdyby dostał się do nich obcy najeźdźca i ogłosił wojnę. Pożywienie napakowane cukrami i prostymi węglowodanami albo przetworzone z użyciem olejów omega-6 z długich półek sklepowych było filarem diety Amerykanów przez 60 lat. Takie pożywienie powolutku zatruło każdego. W jaki sposób zjedzenie zwykłej słodkiej bułki może doprowadzić do wytworzenia kaskady stanów zapalnych i do choroby?

Gdy wyobrazisz sobie wylanie syropu na klawiaturę, będziesz miał obraz tego, co dzieje się wewnątrz komórki. Gdy spożywamy proste węglowodany takie, jak cukier, poziom cukru we krwi gwałtownie rośnie. W odpowiedzi, twoja trzustka wydziela insulinę, której zasadniczym celem jest wprowadzić cukier do każdej komórki, gdzie jest on składowany na potrzeby energetyczne. Jeśli komórka jest pełna i nie potrzebuje glukozy, dostawa jest odrzucana, aby uniknąć możliwości zapchania zakładu przetwórczego. Gdy wasze napełnione komórki odrzucą dodatkową glukozę, rośnie poziom cukru we krwi wytwarzając przez to jeszcze więcej insuliny, a glukoza zamieniana jest w odłożony tłuszcz.

Co to wszystko ma wspólnego ze stanem zapalnym? Poziom cukru we krwi jest kontrolowany w bardzo wąskim zakresie. Dodatkowe cząsteczki cukru przywierają do różnorodnych protein, co właśnie z kolei uszkadza ścianę naczynia krwionośnego. Takie powtarzające się uszkodzenia w naczyniach tworzą stan zapalny. Gdy gwałtownie podnosisz swój poziom cukru we krwi kilka razy dziennie, dzień za dniem, to dokładnie tak, jakbyś używał papieru ściernego wewnątrz delikatnej struktury naczyń krwionośnych.

Mimo że nie jesteś w stanie zaobserwować tego, niech wystarczy ci, że ja dam takie zapewnienie. Widziałem to w ponad 5000 przypadków u pacjentów poddanych operacji w przeciągu 25 lat, z których wszyscy mieli jeden wspólny mianownik – stan zapalny arterii.

Wróćmy do słodkiej bułki. Ten niewinnie wyglądający cukiereczek nie tylko zawiera cukry, ale wypieczono ją w jednym z wielu olejów omega-6, jak np. olej sojowy. Czipsy i frytki są nasączone olejem sojowym; przetworzone produkty spożywcze wytwarza się z użyciem olejów omega-6, żeby dłużej mogły stać na półkach. O ile omega-6 są składnikiem ważnym – są bowiem częścią błony przepuszczającej każdej komórki, a błona ta odpowiada za to co wchodzi i opuszcza komórkę – musi on być we właściwej równowadze z omega-3.

Jeśli zaburzamy równowagę poprzez spożywanie nadmiernych ilości omega-6, membrana komórkowa wytwarza chemikalia nazywane cytokinami, które bezpośrednio odpowiadają za powstanie stanu zapalnego.

Obecna promowana w mainstreamie amerykańska dieta wytworzyła ogromną nierównowagę pomiędzy tymi dwoma tłuszczami. Stosunek nierównowagi sięga od 15:1 do 30:1 na korzyść omega-6. A to straszliwie wielka ilość cytokin powodujących stan zapalny. W naszym obecnym środowisku żywieniowym stosunek 3:1 byłby optymalny i zdrowy.

Co gorsza, wzrost wagi ciała, jaki następuje na skutek jedzenia tych pokarmów powoduje, że powstają przeładowane tłuszczem komórki, które wypuszczają wielkie ilości chemikaliów służących powstaniu stanów zapalnych, co dodatkowo wpływa na szkody wywoływane przez wysoki poziom cukru we krwi. Proces, jaki zaczyna się od niewinnej słodkiej bułki zamienia się z upływem czasu w niebezpieczny cykl, który doprowadza do chorób serca, nadciśnienia, cukrzycy, wreszcie do Alzheimera, gdyż proces zapalny trwa nieprzerwanie.

Od tego się nie ucieknie, im więcej spożywamy pożywienia przygotowanego i przetworzonego, tym bardziej podsycamy stan zapalny, po trochu, dzień po dniu. Ludzkie ciało nie potrafi, ani też nie było zaprojektowane do tego, żeby spożywać żywność nasyconą cukrami i nasączoną olejami omega-6.

Jest tylko jeden sposób załagodzenia stanu zapalnego, jest nim powrót do żywności w stanie bliższym jej stanowi naturalnemu. Aby budować mięśnie, jedz więcej protein. Wybieraj węglowodany, jakie mają bardzo skomplikowaną strukturę, jak różnorodne owoce i warzywa. Drastycznie zmniejsz albo wyeliminuj przyczynę stanów zapalnych, tłuszcze omega-6, jak olej sojowy oraz żywność przetworzoną z ich udziałem. Jedna łyżeczka oleju kukurydzianego zawiera 7,280 mg omega-6; sojowego 6,940 mg. Zamiast nich, używaj oliwy albo masła.

Tłuszcze zwierzęce zawierają mniej niż 20 % omega-6 i są o wiele mniej prawdopodobną przyczyną stanów zapalnych niż rzekomo zdrowe oleje wielonienasycone. Zapomnijcie o „nauce”, jaką wtłaczano wam do głowy przez dziesięciolecia. Nie istnieje w ogóle taka nauka, która twierdzi, że sam tłuszcz nasycony powoduje choroby serca. Nauka, która twierdzi, że tłuszcz nasycony podnosi poziom cholesterolu we krwi jest również dosyć słaba. Odkąd dowiedzieliśmy się, że cholesterol nie jest przyczyną chorób serca, cała troska skupiona na tłuszczach nasyconych w ogóle wygląda na jakiś absurd.

Teoria cholesterolowa doprowadziła do powstania zaleceń beztłuszczowych lub niskotłuszczowych, które z kolei stworzyły warunki powstania typów pożywienia, jakie teraz stały się powodem istnej epidemii stanów zapalnych. Medycyna mainstreamowa popełniła straszny błąd, gdy doradzała ludziom unikać tłuszczów nasyconych na korzyść jedzenia o wysokim pułapie tłuszczów omega-6. Więc teraz mamy epidemię stanów zapalnych naczyń krwionośnych, co prowadzi do chorób serca i istnienia innych cichych zabójców.

Należy powrócić do typów posiłków, jakie dawała wam babcia, a nie tych, które dostawaliście od mamy, wracającej ze spożywczaka wypełnionego przetworzoną żywnością. Przez wyeliminowanie pokarmów wywołujących stany zapalne i przez dodanie zasadniczych składników żywieniowych ze świeżej nieprzetworzonej żywności, możecie odwrócić lata szkód wyrządzanych waszemu krwioobiegowi i całemu organizmowi przez spożywanie typowej amerykańskiej diety.

Dr Dwight Lundell był ostatnio Szefem Zespołu lekarzy oraz Szefem Chirurgii w Banner Heart Hospital , Mesa , AZ. Jego prywatna praktyka znajduje się w Cardiac Care Center was in Mesa, AZ. Ostatnio dr Lundell zostawił chirurgię na rzecz dietetycznego leczenia chorób serca. Jest założycielem Healthy Humans Foundation, która promuje zdrowie ludzkie poprzez pomoc dużym firmom w popieraniu dobrej kondycji pracowników. Jest również autorem książek The Cure for Heart Disease oraz The Great Cholesterol Lie.
Dodaj do

www.stopsyjonizmowi.worldpress.com
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #97 : Marzec 09, 2012, 11:49:55 »

Cytuj
Jest tylko jeden sposób załagodzenia stanu zapalnego, jest nim powrót do żywności w stanie bliższym jej stanowi naturalnemu. Aby budować mięśnie, jedz więcej protein. Wybieraj węglowodany, jakie mają bardzo skomplikowaną strukturę, jak różnorodne owoce i warzywa

I to jest złota zasada ,która raz jeszcze  się sprawdza.
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #98 : Marzec 09, 2012, 23:45:26 »

Na jednym z portali społecznościowych ktoś przekazał taką wiadomość.Zgodnie z życzeniem internauty przekazuję ja dalej :


Cytuje: - -" !!!!skandal UWAGA TUSKOLAND KŁAMIE Pracuję w laboratorium nawozów sztucznych,na własny koszt zrobiłem analizę soli wypadowej serwowanej nam-POLAKOM w żywności od > 10 lat!. Poniżej przedstawiam skład:NaCl min 94,6 % H2O max 0,2 % SO42 - 5,2 % K4Fe(CN)6 - 31 mg/kg pH 5-9 najgorsze świństwo (RAKOTWÓRCZE!) to żelazocjanek potasu,substancja rakotwórcza przy systematycznym spożywaniu. Mój post jest usuwany,proszę uprzejmie o kopiowaniu tego składu chemicznego i przekazywanie dalej - wklejaj wszędzie gdzie się da!RATUJMY SWOJE i NASZYCH najbliższych ZDROWIE i ŻYCIE!Trują nas za wiedzą i ZGODĄ RZĄDU (dlaczego nie ujawniają firm-trucicieli?!)-w imię czego???!SKANDAL i SZOK!!!!"

Edit: a to już ode mnie

http://wyborcza.pl/1,75248,11281259,Prokuratura_od_lat_wiedziala_o_brudnej_soli.html
« Ostatnia zmiana: Marzec 09, 2012, 23:47:46 wysłane przez chanell » Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
east
Gość
« Odpowiedz #99 : Marzec 10, 2012, 21:08:59 »

chanell dziwne, że dopiero teraz takie rewelecje wypływają . Nie bronię tego rządu (nie jestem jego zwolennikiem), ale trzeba brać poprawkę na radosną twórczość własną internautów, a także na działania opozycji. Wszędzie i na każdym kroku jesteśmy zewsząd narażeni na manipulację. Tu chodzi tylko i wyłącznie o jedno - o to, żebyśmy byli sfrustrowani, wkurzeni, przerażeni. Nie chodzi o to, byś widziała światło w tunelu, tylko o to, abyś doznawała ... SZOKU. Zwróćcie uwagę na słownictwo w tej wiadomości. Wiadomość nie zawiera tylko (rzekomych) faktów, ale dodatkowo ubarwiona jest przez zwroty typu "skandal", "Trują nas za wiedzą i zgodą rządu", "szok".
Bez względu na to, kto rządzi, jedyną strategią prawdziwych manipulatorów jest nastawiać jednych przeciwko drugim i ludzi przeciwko wszystkim i każdemu.
Przejrzyjmy na oczy.
Moim zdaniem jest tylko jedno wyjście z tej matni. Złapać za mordy tych co są teraz u żłoba i wymagać, wymagać , wymagać - od nich !! .. a nie tylko zmieniać ekipy.

Nie dajmy się omotać biciem w alarmistyczne tony. Owszem , to wszystko może być prawda, ale dokładnie takie same skandale czekają nas w nowej ekipie. Zawsze tylko po to, abyśmy nie potrafili tego ogarnąć. Mamy się wkurzać, sprzeciwiać ,negować, zmieniać.Tylko po to, aby dodać sobie stresu.  Ale niczego konstruktywnego w zamian demaskatorzy nie zaproponują .Zauważcie to.
Zapisane
Strony: 1 2 3 [4] 5 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.175 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

anges archlike babor vfirma dragoria