Kiara
Gość
|
|
« Odpowiedz #175 : Maj 16, 2010, 21:31:42 » |
|
Z wszystkiego , co napisałaś Kiaro najbardziej ( bo zgodnie z tematem ) interesuje mnie Wyższa Jaźń. Rozumiem, że to jesteśmy MY SAMI. David Wilckock dodaje , że to "my sami z przyszłości" , gdyż poza materią czas nie biegnie wyłącznie liniowo w jednym kierunku i nawet nie w tym samym tempie . Co więcej może również biec "na boki", ale to zupełnie nie na temat więc pomińmy. Skoro istniejemy jako my sami z przyszłości ( w przeszłości i w teraźniejszości ), wiedząc lepiej ( bo patrząc z wyższej perspektywy również w przód ) co dla nas jest korzystne w danej chwili w tym nurcie linii czasowej, to rzeczywiście wystarczy, jak uznamy ten nasz aspekt Wyższej Jaźni ( Świadomości ), za stwórczy i przewodni. Wówczas zbędni będą nam inni przewodnicy. Napisz może jak Ty nawiązałaś z nią/nim kontakt - z Wyższą Jaźnią ? Wszak jesteś już starszakiem i to prymusem, więc chyba możesz uchylić rąbka tajemnicy "pierwszakom" Skoro tak uwazasz to po co ciagle sie powolujesz na jakichs ludzi , ktorzy napisali to , czy tamto... Najlepiej skontaktuj sie ze swoja Jaznia ( jak ja to robie) i pisz co ona otwiera przed Toba. Tylko nie zapominaj rowniez ze i te Jaznie nie pochdza z tych samych przestrzeni wibracyjnych.Jedne sa z wyzszych inne z nizszych. A co za tym idzie wiedza ich nie jest idetyczna , dlatego przewodnicy ludzi rowniez sa z innych grup - czytaj przestrzeni wibracyjnych na ktorych te grupy zyja. Kiara ps. Zwyczajnie , ja sie juz z otworzonym kontaktem urodzilam , nie wiedzialam przez bardzo wiele lat ze to cos nadzwyczajnego. Dla mnie bylo to normalne od dziecka i myslalam iz wszyscy tak maja. Pozniej swiadomie juz zaczelam z niego korzystac ( byly takie okresy w moim zyciu , ze bylo to jakby bardziej przymkniete),gdy temat nabral rozglosu w Polsce i ja zaczelam sie dowiadywac iz to co jest moja natura , to , to czego poszukuja ludzi. Etka , wybory i system wartosci w pokonywaniu trudnosci zycia. wzbogacaly mnie i zwiekszaly moja moc energetyczna , ktora podnoszac sie w moim GRAAALU otwierala mi w naturalny sposob dostep do wewnetrznej wiedzy , ktora ma w sobie kazdy z nas. To wszystko nic nadzwyczajnego. Zadne to szkoly rozwoju duchowego i zadne kursy nie uczynily tego. Do wszystkiego krok po kroku dochodzilam sama , i dochodze nadal. Odkrycia sa wrecz szokujace , przewracajace nasza dotychczasowa wiedze do gory nogami. Jednak postanowilam na razie tu o tym nie pisac , bede pisala na Kodzie Peszerowym , juz niedlugo.
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 16, 2010, 21:40:52 wysłane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #176 : Maj 16, 2010, 21:47:57 » |
|
Powołuję się innych ludzi , gdyż ze mną rezonuję. Również na Ciebie wielokrotnie się powoływałem, czy też przytaczałem to, co mi się podobało w Twoich wypowiedziach. Widzisz, nie żyjemy w próżni. W innym temacie Jack napisał, z czym się zgadzam, że rozwijamy się wszyscy razem, jako ludzkość . I z Tobą się zgodzę, że w każdej klasie są prymusi . Ja takich wyłuskuję i piszę o nich. Co więcej, dostrzegam spójność wiedzy wielu z nich i z nimi jest mi po drodze. Bo to nie jest tak, że każdy sobie rzepkę skrobie . Najprostsza odpowiedź prymusa , to ( zakrywając zeszyt ramieniem ) ... zajrzyj w swoje notatki , jak to zrobiłaś odsyłając mnie do swojej Jaźni. Powiedzmy jednak, że ja jestem jeszcze w pierwszej klasie i nie mam kontaktu ze swoją Jaźnią. Korzystam więc z przewodnictwa prymusów Tak na prawdę to sprzężenie zwrotne umożliwia nam, jako całości stwarzać nową rzeczywistość, biorąc za nią odpowiedzialność zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i zbiorowym. Tak rozumiem również rolę globalnej świadomości, której i Ty jesteś częścią, czy tego chcesz, czy nie .To stwarzanie dzieje się tu i teraz, nawet w tym temacie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Silver
Gość
|
|
« Odpowiedz #177 : Maj 16, 2010, 21:53:05 » |
|
Napisz może jak Ty nawiązałaś z nią/nim kontakt - z Wyższą Jaźnią ? Wszak jesteś już starszakiem i to prymusem, więc chyba możesz uchylić rąbka tajemnicy "pierwszakom" Nie pytaj East Kiary jak nawiązać kontak z wyższą Jaźnią, bo to przysłowiowa rozmowa o niczym. Nie każdego stać na merytoryczną dyskusję, nie każdego stać na to, aby komuś pomóc, spróbować chociaż w jakiś sposób poprowadzić. Więc dowiesz się, to co się dowiedziałeś, czyli NIC. Jest taka książka, którą łatwo zciagnąć z netu : Ramana Maharishi - ''Wniknięcie w Jaźń''. Jest na necie wiele książek z zakresu nauk Huny i tam znajdziesz wiele odpowiedzi na swoje pytania. pozdr.
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 16, 2010, 21:56:43 wysłane przez Silver »
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #178 : Maj 16, 2010, 21:54:23 » |
|
Witaj ptaku, Rozumiem też Acentaura, gdy wskazał na niewłaściwość odcinania się od sił większych… jak juz tyle namotalem to i namotam dalej w ciagu duchowym Bog--Jezus--czlowiek<--->materia istota jest permanentny rozwoj duchowy na kazdym szczeblu i odpowiedni do kazdego szczebla. Dla czlowieka z jego indywidualnym wszechswiatem przeznaczony jest rozwuj dwutorowy i oba jednakowo wazne. Wiec aby przejsc do nastepnej klasy z pod znaku 66 nalezy zadbac o rozwijanie swiadomosci oraz o wzorowe przezycie wlasnego zycia jako przykladu dla innych. Stad juz samo zanegowanie pomocy boskiej, okreslenie sie samowystarczalnym ( a tym samym wybiorcze dobieranie tego co rzekomo korzystne ) to jedno pasmo grzechow. Nie mozna z jednej strony dazyc do czegos czego sie nie pojmuje(tak ogolnie, do nikogo nie pije) a z drugiej strony okreslac zestaw potrzebnych narzedzi do osiagniecia celu. Budda i inni spostrzegli to na szczescie, ze to droga do nikad i po okresie medytacji zyli juz normalnie. To tylko tyle chcialem dodac. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Silver
Gość
|
|
« Odpowiedz #179 : Maj 16, 2010, 22:07:25 » |
|
wybiorcze dobieranie tego co rzekomo korzystne ) to jedno pasmo grzechow.
Zaczynasz gadać niczym jaśnie oświecony i nigdy nieomylny Papież. Jemu też z ust nie zchodzi straszenie owiec różnym pasmem grzechów. No więc motaj dalej...
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 16, 2010, 22:08:35 wysłane przez Silver »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
|
« Odpowiedz #180 : Maj 16, 2010, 22:21:38 » |
|
Napisz może jak Ty nawiązałaś z nią/nim kontakt - z Wyższą Jaźnią ? Wszak jesteś już starszakiem i to prymusem, więc chyba możesz uchylić rąbka tajemnicy "pierwszakom" Nie pytaj East Kiary jak nawiązać kontak z wyższą Jaźnią, bo to przysłowiowa rozmowa o niczym. Nie każdego stać na merytoryczną dyskusję, nie każdego stać na to, aby komuś pomóc, spróbować chociaż w jakiś sposób poprowadzić. Więc dowiesz się, to co się dowiedziałeś, czyli NIC. Jest taka książka, którą łatwo zciagnąć z netu : Ramana Maharishi - ''Wniknięcie w Jaźń''. Jest na necie wiele książek z zakresu nauk Huny i tam znajdziesz wiele odpowiedzi na swoje pytania. pozdr. Nie istnieje cos takiego jak rozwoj duchowy , na podstawie przeczytanych ksiazek , zwyczajnie nie. Mozna sobie jakimis technikami co najwyzej uaktywnic dostep do jakiejs mozliwosci paranormalnej. Ale to nie ma zadnego zwiazku z rozwojem duchowym , nie robia tego ni kursy ni zadne instrukcje. Jest to wynik dlugoletniej pracy nad soba. Pisalam o tym wielokrotnie , nie wybujalosc umyslu a wrazliwosc serca odgrywa w tym role. Czyli przezywanie zycia z napelnieniem go wysokim systemem wartosci. I wszystko uruchamia i otwiera sie samoistnie. Przeciez napisalam juz o tym dziesiatki razy. Jest to najbardziej prosta z prostych funkcja. "Wlewasz " energie w siebie , podnosi sie jej poziom i automatycznie jest on nosnikiem swiadomosci ludzkiej do scalenia sie ze swiadomoscia i wiedza Jazni. To wszystko , zaczynasz czytac wewnetrzna wiedze w sobie. Naprawde nie ma inaczej , to wielka prostota , ktorej Czlowiek nie chce , nie potrafi zaakceptowac i szuka cudow. Kiara
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 16, 2010, 22:22:03 wysłane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Gość
|
|
« Odpowiedz #181 : Maj 16, 2010, 22:34:23 » |
|
Docieranie do swej Wyższej Jaźni polega na konfrontowaniu różnych informacji i ODCZUWANIU... Wiele rzeczy przyjmujemy do siebie bez większych oporów, inne odrzucamy, jeszcze innymi wprost się zachwycamy. Uczymy się zauważać te odczucia, by dalsze doświadczenia były bardziej zrozumiale. Błędem jest natomiast kategoryzowanie odczuć innych ludzi, porównywanie i ocenianie "jakości", bo wydaje mi się, że w tym momencie kontrolę nad całym zjawiskiem przejmuje egotyczna myśl. Dyskusja, to nic innego, jak walka umysłów o priorytety, tu na naszym forum czasami znakomicie kamuflowana... Nie wiem dlaczego, ale jestem niezwykle wrażliwy na wszelkie manipulacje, być może Stwórca chce coś ode mnie, a ja jeszcze nie zrozumiałem wszystkiego do końca w WASZYCH wypowiedziach... Pozdrawiam - Thotal
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #182 : Maj 16, 2010, 22:37:09 » |
|
Witaj Silver, Zaczynasz gadać niczym jaśnie oświecony i nigdy nieomylny Papież. Jemu też z ust nie zchodzi straszenie owiec różnym pasmem grzechów. he, he dobre . Wlasnie te slowo bylo tym, nad ktorym najdluzej sie zastanawialem. No i przynioslo odpowiedni odzew- dowiedzialem sie, ze nie zawsze jestes tak powazny i masz poczucie humoru. Dziekuje pozdrawiam wesolo
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #183 : Maj 16, 2010, 23:05:55 » |
|
Dzięki Silver za polecenie lektur. Wiesz, jeśli chodzi o nawiązywanie kontaktu z Wyższą Jaźnią wystarczy mi ..Głos Ciszy Eckharta Tolle . Facet nie zajeżdża za bardzo religią. o również "mój" głos ciszy Poza tym czuję od niego autentyczną wiedzę wynikającą z praktyki, no i jakoś łatwiej mi jest zrozumieć Europejczyka ( wspólny krąg kulturowy). Jak mam wene to sięgam po jego "Potęgę Teraźniejszości". Jak mam wątpliwości co do języka ezoterycznego, opisowego, to sięgam do Dana Wintera , Amita Goswami, Stuarta Hameroffa, czy Nassima Harameina . Mi tu nie chodzi o przepisy na kontakt, tylko o własne , autentyczne wrażenia i działania. Czasami się zastanawiam, czy ludzie wiedzą, co piszą kiedy piszą o nawiązywaniu kontaktu z Wyższą Jaźnią. A z drugiej strony myślę sobie, czy i w jaki sposób tzw Wyższa Jaźń nawiązuje kontakt ze swoim niższym, wcielonym odpowiednikiem ? To mogą być najzwyklejsze , codzienne zdarzenia, czasami "przypadki", czy cudowne ( albo odwrotnie - nieszczęśliwe ) zrządzenia losu. Dary do przepracowania. Poza tym ...Ktoś powiedział, że wszystkie rozwiązania już istnieją w nas . To prawda. Jako organizmy żywe jesteśmy wyposażeni w superszybką sieć światłowodową o właściwościach nadprzewodnictwa, której umysł nie ogarnia. Zaproszenie do siebie Wyższej Jaźni niekoniecznie musi się wiązać z wyjściem poza ciało i umysł na jakieś cudowne "zewnątrz". To prostu przesiadka na wydajniejszą sieć wewnątrz nas samych . Sieć łączącą nas z całym żywym wszechświatem w celu współtworzenia. Wyłącznie indywidualny rozwój może prowadzić do niebywale rozwiniętych zaświatów, ale jednocześnie , z powodu właśnie tej indywidualności, to zaświaty oderwane od naszego tu i teraz. Tak, jak ja to rozumiem integracja Wyższej Jaźni , umysłu i ciała = transformacja rzeczywistości. I to musi wszystko ze sobą być spójne, koherentne i harmoniczne, aby miało mieć sens. Tak , jak piszesz Acentaur , Budda i inni spostrzegli to w porę i zaczęli żyć tu i teraz unikając oderwania od całości. Starali się raczej współ-tworzyć współczesną im rzeczywistość świadomi jej ograniczeń i niedoskonałości w ciągłej i upartej drodze ku oświeceniu rodzaju ludzkiego jako całości. On na to zasługuje, bo każdy "on" to inny ja. Zatem "Stwórcy" , jak widać z naszych rozważań nie da się w sposób jednoznaczny wskazać, ze jest gdzieś TAM, albo TU. Stwórca równie dobrze mógłby być całym Wszechświatem w ciągłej, zwrotnej wymianie informacji, zaświatem , nami samymi, co i najmniejszą mrówką, czy drzewem. Prawdopodobnie tym wszystkim na raz na każdym z poziomów w innym celu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Gość
|
|
« Odpowiedz #184 : Maj 16, 2010, 23:54:31 » |
|
Cały czas mam wrażenie, iż nie do końca zostały sprecyzowane pewne kategorie. Myślę o określeniu Wyższa Jaźń już od dawna w psychologii określane jak Superego, w przeciwieństwie do id, oraz ego. ( bądź inaczej Wyższa Jaźń) . ego= jaźń "Ego wytwarza się ponieważ zaspokojenie potrzeb organizmu wymaga działań w świecie rzeczywistym (obiektywnym) poprzez przekształcanie wyobrażeń w spostrzeżenia. Jest podporządkowane zasadzie rzeczywistości, działa za pośrednictwem procesu wtórnego, sprawuje kontrolę nad funkcjami poznawczymi i intelektualnymi. Ta część osobowości decyduje o przystąpieniu do działania, które popędy i w jaki sposób zostaną zaspokojone, oraz o tym które życzenia zostaną wyparte. Zasadnicza rola ego to godzenie wymagań organizmu z warunkami środowiskowymi czyli id i superego. Nie należy jednak popełniać błędu utożsamiając ego i świadomość. Nie wszystkie obszary ego są świadome. W obszar ego zaliczane są mechanizmy obronne, które ze swej natury nie są świadome." (...)Zgodnie z koncepcją Freuda ja nie jest obecne od początku życia. Powstaje dopiero w pewnym czasie po narodzeniu aby podmiot mógł sprostać wymaganiom rzeczywistości. Melanie Klein uważała, że ego istnieje od momentu narodzin człowieka i już od samego początku jest zdolne do działania. Przykładem wyrazu takiego działania jest poszukiwanie pierwotnego obiektu – piersi.(...) więcej pod: http://pl.wikipedia.org/wiki/EgoTak też postrzegam to pojęcie, jako projekcję dalszą ego, co zawiera się w UMYŚLE w przeciwieństwie do Świadomości rezonującej już z MYŚLĄ ( na początku było SłOWO, czyli MYŚL tak naprawdę)Za Wikipedią też przypomnę: Superego jest jedną ze struktur osobowości w modelu psychoanalitycznym, obok ego oraz id. Superego stanowi wewnętrzną reprezentację wartości moralnych i ideałów uznawanych przez daną społeczność, które przekazywane są dziecku przez rodziców w procesie socjalizacji. Jest to instancja „moralna”, dążąca do doskonałości (w przeciwieństwie do id kierującego się zasadą przyjemności). Główne funkcje superego to hamowanie impulsów id, przekonywanie ego, aby cele realistyczne zastąpiło moralnymi. Jest to ostatni wykształcający się element osobowości, kształtuje się pod wpływem kar i nagród, stosowanych przez rodziców. To, co wychowawcy aprobują i nagradzają, włączane jest w obręb subsystemu superego - ja idealnego. Sumienie karze, wywołując poczucie winy, ja idealne nagradza, powodując poczucie dumy. Samokontrola zajmuje miejsce kontroli sprawowanej przez rodziców. Superego jest sferą moralną człowieka. Superego jest jednym z podstawowych pojęć w psychoanalizie Zygmunta Freuda. W analizie transakcyjnej odpowiednikiem superego jest komponent rodzica. Kiara powyżej rozdzieliła te dwa aspekty pisząc: Tylko nie zapominaj rowniez ze i te Jaznie nie pochdza z tych samych przestrzeni wibracyjnych.Jedne sa z wyzszych inne z nizszych. A co za tym idzie wiedza ich nie jest idetyczna , dlatego przewodnicy ludzi rowniez sa z innych grup - czytaj przestrzeni wibracyjnych na ktorych te grupy zyja. oraz: "Wlewasz " energie w siebie , podnosi sie jej poziom i automatycznie jest on nosnikiem swiadomosci ludzkiej do scalenia sie ze swiadomoscia i wiedza Jazni. Patrząc z tej perspektywy należałoby od nowa prześledzić wszystkie powyższe argumenty i zacząć dyskusję od nowa, może poprzez ustalenie jednoznaczne wspólnego rozumienia kategorii pojęciowych ( tak jak na przykład każdy wie co znaczy określenie stół a co wiewiórka itd...), pozwoli nam wreszcie wzajemnie porozumieć się, jak też zauważyć wszelkie fałszywe tezy , i wyobrażenia, czy też nawet pobożne życzenia. a odnośnie uwagi Acentaura, (...)okreslenie sie samowystarczalnym ( a tym samym wybiorcze dobieranie tego co rzekomo korzystne ) to jedno pasmo grzechow. (...) , ...to nie zauważyłem nigdzie w tej dyskusji takiej jednoznacznej opinii. Należy bowiem, zwrócić uwagę na całokształt postawy jaką prezentuje w swoich postach, czy prezentowanych tematach, interlokutor, by pojąć "ducha" jego przekazu i przeczytać, to co najważniejsze wynika także z pomiędzy wierszy. Jeśli oczywiście zawiedzie w pierwszym odbiorze intuicja. Gdyż w przeciwnym wypadku, to rzeczywiście pojawi się grzech a następstwie tego zapewne i "stos". I tak już tutaj wiele ich "płonie"; zalecałbym zatem ostrożność, by nie popaść w nadinterpretacje. Ważny jest kontekst w odniesieniu do całości przedstawianych poglądów. Inaczej bowiem, na podstawie wyrywanych, pojedyńczych zdań dokonać można, choć nie zawsze świadomie, niepotrzebnych nikomu, oraz do nikąd proowadzących spekulacji. Z serdecznym koliberek33.
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 17, 2010, 00:38:49 wysłane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Silver
Gość
|
|
« Odpowiedz #185 : Maj 17, 2010, 00:33:06 » |
|
Dzięki Silver za polecenie lektur. Wiesz, jeśli chodzi o nawiązywanie kontaktu z Wyższą Jaźnią wystarczy mi ..Głos Ciszy Eckharta Tolle .
Czytałem Eckharta Tolle i cenię bardzo co napisał, choć to co napisał sam niczego nie wymyślił, lecz ta wiedza jest doświadczeniem wielu pokoleń ludzkości, głównie mistyczno- gnostycznych tradycji. A jeśli już na te tradycje się powołują inni, jak również ''ja'' w tym momencie więc napiszę co dalej ważnego w temacie. Ano to, że myśl ma całkowitą siłę twórczą. Aby ta energia się skrystalizowała w formie rzeczywistej, czy materialnej (a nie pozostawała tylko swoistymi wyobrażeniami co miliardy ludzi na codzień czyni ), trzeba posiadać połączenie ze swoją podświadomością i zaprosić ją do współpracy. Wtedy podświadomość przekazuje owo pragnienie do nadświadomości i nadświadomość realizuje zamówienie. Na tym polega zasada prawdziwej ''modlitwy'' kontakowania się z rzeczywistością i tworzenie swojego życia zgodnie ze swoimi ideałami i wartościami. Ale czytając wasze różne teksty odnoszę wrażenie, że ludzie chyba jednak wolą być nieświadomi i wymyślać sobie iluzje na temat różnych rzeczy zamiast wziąć się za siebie. Wziąc się za siebie oznacza między innymi kontakt ze swoim prawdziwym JA, swoją pradziwą tożsamością, swoim świadectwem. Napychanie się wiedzą, która nie równoważy się wewnętrznym doświadczeniem swojej prawdy jest guzik warta. Nauka Huny nie jest typową nauką, ani wiedzą, lecz praktycznym przewodnikim w podróży w głąb swego serca. To nie kolorowa symfonia słów, tylko praktyczne narzędzia w odkrywaniu swojego wielopoziomowego potencjału, gdzie jak sam E.Tolle napisał ten potencjał nie posiada żadnych ograniczeń, oprócz naszych własnych ograniczeń.Tylko Tolle nie napisał w jaki sposób i jakich użyć narzędzi, aby tego dokonać. Nie jestem zwolennikiem wiedzy, lecz jestem zwolennikiem tego co można samemu potwierdzić w życiu.A czego nie moge potwierdzić, choćby była to najświętsza prawda, ma to niewielką wartość. Stąd poleciłem Ci ''naukę Huny'', która jest przewodnikiem ''praw tworzenia swojej rzeczywistości''. Ale sama wiedza i dobre intencje nie wystarczą, aby cokolwiek wielkiego i pożytecznego stworzyć dla siebie i dla innych.Potrzeba energii. Wszystko tworzysz myślą, lecz myśli realizują się tylko w 10 -20 %. Stąd na przykład jutro pracodawca może Cię zwolnić z pracy, bo będzie miał muchy w nosie, a Ty odwrócisz się na pięcie i powiesz mu najwyżej do widzenia i nie będziesz miał najmniejszego wpływu, to co się dzieje w Twoim życiu. To tyle na dziś. EDIT : KOLIBERKU, wyższa jaźń lub tzw. nasze prawdziwe JA, nie ma nic wspólnego z Ego. Według dzisiejszej definicji (EGO) to nic innego tylko zbiór przekonań, które nabyliśmy w procesie tej ziemskiej edukacji.
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 17, 2010, 00:44:40 wysłane przez Silver »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #186 : Maj 17, 2010, 09:15:36 » |
|
"ja"śnie oświecony Silver nam napisał czytając wasze różne teksty odnoszę wrażenie, że ludzie chyba jednak wolą być nieświadomi i wymyślać sobie iluzje na temat różnych rzeczy zamiast wziąć się za siebie. Wziąc się za siebie oznacza między innymi kontakt ze swoim prawdziwym JA, swoją pradziwą tożsamością, swoim świadectwem. Napychanie się wiedzą, która nie równoważy się wewnętrznym doświadczeniem swojej prawdy jest guzik warta.
Weźmy się więc za siebie Ja lubię wiedzieć, poznawać, szukać innych perspektyw spojrzenia. Wiedza pomaga mi lepiej zrozumieć i poukładać sobie rzeczywistość. Owszem, to również konstruowanie wyobrażeń, bo jednak mamy ten nasz interfejs - umysł - do komunikowania się z innymi ludźmi i z otoczeniem na określonym poziomie ( np wyobrażeń ). Bez niego Silver niewiele byś tu mógł przekazać na forum, albo zgoła nic. Zniknąłbyś z tego horyzontu zdarzeń zanurzony w oceanie Wyższego Ja. Może forum wydałoby Ci się śmieszną i nic nie wartą iluzją w porównaniu z własną prawdą. Możliwe, że takie same odczucia miał Budda osiągnąwszy nirvanę, a jednak powrócił by wziąć udział w doświadczaniu życia. Bo doświadczanie życia to również odnajdywanie sensu w prawdach przekazywanych. Przykładowo - jeśli ktoś twierdzi, że wszystkie rozwiązania mamy już w sobie, to drążę co to oznacza ? Na każdym planie. Tym osobistym, nieprzekazywalnym, na poziomie ja-Wyższa Jaźń, o którym tutaj niewiele można napisać, bo to bardzo osobista relacja, ale WSZYSTKIE ROZWIĄZANIA to oznacza również to, co da się opisać, zmierzyć, udowodnić i wykazać, co dotyczy ludzkiego ciała, komórek, całego tego hardwaru. Po to mamy narzędzie zwane umysłem, aby z niego korzystać i się uczyć ( nie mylić z byciem nauczanym ). Można udawać, że to wszystko iluzje, ale najpierw radzę się uszczypnąć. Jeśli boli, to znak, że jednak coś jest na rzeczy Jeśli "przepis" na łączność ze sobą samym wg Huny ma mnie zaprowadzić do połajania innych na ich drodze życia, to niekoniecznie chciałbym go spróbować.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wiki
Gość
|
|
« Odpowiedz #187 : Maj 17, 2010, 09:35:27 » |
|
Napychanie się wiedzą, która nie równoważy się wewnętrznym doświadczeniem swojej prawdy jest guzik warta. Nauka Huny nie jest typową nauką, ani wiedzą, lecz praktycznym przewodnikim w podróży w głąb swego serca. To nie kolorowa symfonia słów, tylko praktyczne narzędzia w odkrywaniu swojego wielopoziomowego potencjału, gdzie jak sam E.Tolle napisał ten potencjał nie posiada żadnych ograniczeń, oprócz naszych własnych ograniczeń.Tylko Tolle nie napisał w jaki sposób i jakich użyć narzędzi, aby tego dokonać. Nie jestem zwolennikiem wiedzy, lecz jestem zwolennikiem tego co można samemu potwierdzić w życiu.A czego nie moge potwierdzić, choćby była to najświętsza prawda, ma to niewielką wartość. W takim razie polecam DEIR, jest tam wszystko o czym piszesz................... Pozdrawiam East przepisu nie ma na tą łączność, przepis jest na częściowe zrozumienie siebie, a ten co mówi, ze jego droga jest tylko słuszna i że wszystko czego szukasz jest tam ........ nazywa się kłamcą, każdy szuka czegoś innego, a nawet jeżeli tego samego to niekonieczne znajdzie to tam gdzie znalazł ktoś inny...
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 17, 2010, 09:44:05 wysłane przez wiki »
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #188 : Maj 17, 2010, 11:38:50 » |
|
KOLIBERKU, wyższa jaźń lub tzw. nasze prawdziwe JA, nie ma nic wspólnego z Ego. Według dzisiejszej definicji (EGO) to nic innego tylko zbiór przekonań, które nabyliśmy w procesie tej ziemskiej edukacji. No właśnie, Ego to tylko zbiór przekonań. I dlatego dyskusje są tak mało efektywne, bo każdy trzyma się swego zbioru, uważając, że rozmówca jest w błędzie. Można rzec, że ilu ludzi, tyle opinii. Osobiście, również uważam Wyższą Jaźń za nasze „prawdziwe JA”. Ale z drugiej strony patrząc, to ta Wyższa Jaźń też posiada swoje przekonania, tylko wyższego rzędu, nabywane w oparciu o szersze perspektywy. Można więc powiedzieć, że to jakby nasze Wyższe Ego ze swoim „bagażem”. Choć niekoniecznie przez nas stąd widoczne. Jednak ego, czy nie ego, chodzi o dotarcie do naszego JA, o udrożnienie kanału. Czy Huna jest takim narzędziem? Nie wiem, musiałabym sprawdzić osobiście, lub poobserwować tych, którzy żyją wg niej, w szczególności Kahunów. Choć i tak obserwacja zewnętrzna nie doprowadzi do ich prawdy. To trzeba sprawdzić od środka. A wracając do dyskusji, to rację ma Silver, że ważne jest to, co sprawdza się w naszym życiu. Reszta, to lanie wody, oczywiście przez innych (bo my zawsze mamy rację). To nasze małe Ego jest nadzwyczaj mało elastyczne, choć wciąż karmi się cudzymi treściami. A może właśnie dlatego? No i pozostaje pytanie, czym tak naprawdę jest nasze prawdziwe JA? Bo jeśli Wyższa Jaźń, to również zbiór przekonań dających tylko wyższą wiedzę, a ta nie jest tożsama z czystą świadomością… to czym jest czysta świadomość? Czy nie obejmuje ona przypadkiem tych naszych cząstkowych? Skoro tak, to na każdym etapie jesteśmy prawdziwi i dzielenie na niższe, wyższe mija się z celem. Ot, zwykła wędrówka po czasach i przestrzeniach, po poziomach, gęstościach itd. A i tak zawieramy się w jednym Stworzeniu, w Absolucie... absolutnie kompletni i kompetentni… choć czasami niedowidzący. Pozdrawiam, "ja"śnie oświecony ptak EDIT:Aha, i czego chce od nas Stwórca? Podejrzewam, że tego samego, czego sami chcemy od siebie. Bo czym jest Stwórca, jak nie wciąż ewoluującą za naszym pośrednictwem świadomością? Na wyższych poziomach rozumienia ustanawiamy prawa, tworzymy Wszechświaty, bawimy się przeobrażaniem ducha, tworzeniem nowych wariantów rzeczywistości. A My, tu i teraz, również bierzemy w tym udział.
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 17, 2010, 12:01:45 wysłane przez ptak »
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Gość
|
|
« Odpowiedz #189 : Maj 17, 2010, 12:47:23 » |
|
Jeszcze raz przytaczam za Wgp.: Wyższa Jaźń, inaczej "Superego jest jedną ze struktur osobowości w modelu psychoanalitycznym, obok ego oraz id. Superego stanowi wewnętrzną reprezentację wartości moralnych i ideałów uznawanych przez daną społeczność, które przekazywane są dziecku przez rodziców w procesie socjalizacji.Jest to instancja „moralna”, dążąca do doskonałości (w przeciwieństwie do id kierującego się zasadą przyjemności). Główne funkcje superego to hamowanie impulsów id, przekonywanie ego, aby cele realistyczne zastąpiło moralnymi. Jest to ostatni wykształcający się element osobowości, kształtuje się pod wpływem kar i nagród, stosowanych przez rodziców. To, co wychowawcy aprobują i nagradzają, włączane jest w obręb subsystemu superego - ja idealnego. Sumienie karze, wywołując poczucie winy, ja idealne nagradza, powodując poczucie dumy. Samokontrola zajmuje miejsce kontroli sprawowanej przez rodziców.Superego jest sferą moralną człowieka".Duma, wina - dziwnie brzmiące kategorie jak na Prawdziwe i Ostateczne Ja z kolei moralność to: Zbiór zasad (norm), które określają co jest dobre (prawidłowe, nieszkodliwe), a co złe (nieprawidłowe, szkodliwe). "Moralność można definiować jako sposób postępowania jednostki ludzkiej przyjęty pośród większości za normę, będąca częścią dziedzictwa kulturowego danej organizacji kulturowej, która wywołuje negatywne lub pozytywne emocje innych jednostek, nie jest lub jest sprzeczna z naturą człowieka oraz nie jest lub jest szkodliwa z punktu widzenia organizacji kulturowej danej społeczności."* Istnieje moralność obozowa, chrześcijańska, etc... Piszesz Ptaku tak min.: Osobiście, również uważam Wyższą Jaźń za nasze „prawdziwe JA”. Ale z drugiej strony patrząc, to ta Wyższa Jaźń też posiada swoje przekonania, tylko wyższego rzędu, nabywane w oparciu o szersze perspektywy. Można więc powiedzieć, że to jakby nasze Wyższe Ego ze swoim „bagażem”. a które ja jest nieprawdziwe :id, ego? "Ego wytwarza się ponieważ zaspokojenie potrzeb organizmu wymaga działań w świecie rzeczywistym (obiektywnym) poprzez przekształcanie wyobrażeń w spostrzeżenia. Jest podporządkowane zasadzie rzeczywistości, działa za pośrednictwem procesu wtórnego, sprawuje kontrolę nad funkcjami poznawczymi i intelektualnymi. Ta część osobowości decyduje o przystąpieniu do działania, które popędy i w jaki sposób zostaną zaspokojone, oraz o tym które życzenia zostaną wyparte. Zasadnicza rola ego to godzenie wymagań organizmu z warunkami środowiskowymi czyli id i superego. Nie należy jednak popełniać błędu utożsamiając ego i świadomość. Nie wszystkie obszary ego są świadome. W obszar ego zaliczane są mechanizmy obronne, które ze swej natury nie są świadome"*. I dlaczego, skoro się przydarzyło w naszym zaistnieniu.? I co znaczą: przekonania wyższego rzędu Bowiem w moim bardzo osobistym, nie przeczytanym nigdzie, pojmowaniu, Centrum naszej Istoty wychodzi poza dualizm (moralne, niemoralne, złe czy dobre, poza przekonania takie czy inne. Tam jest tylko WIEM jako komponenta wszystkich doświadczeń łącznie z czuciem, wszelką percepcją, kwintesencją wniosków z przekonań, których byliśmy wyrazicielami, bądź nawet zajadłymi przeciwnikami. Czyli sfera, która wykracza poza definicję Wyższej Jaźni, inaczej mówiąc Superego, i która jest tym bliższa Prawdy, jeśli takową masz Szlachetny Ptaku na myśli. * *źródło jak powyżej (wytłuszczenia moje)Ps. I jeszcze jedno. Jesteśmy kulą, gdzie nie ma miejsca na wyższe, niższe, jest tylko dookoła, bardziej na zewnątrz. Chociaż paradoksalnie, to co na zewnątrz, określa się jako Wnętrze. Jako zasadnicza istota. Oczywiście po drodze jest wyższa jaźń, ale po drodze zaledwie i na szczęście. Pewnie taka tarcza dla umysłu, jak dla fizyczności jest ego. Nie wiem wszak do końca. Bo, czymże wówczas jest id - klapą bezpieczeństwa? Ta kula oczywiście w ogromnym uproszczeniu.
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 18, 2010, 18:42:32 wysłane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #190 : Maj 17, 2010, 13:10:42 » |
|
Koliberku, mówimy wciąż o tym samym, tylko nieco innym językiem. A kwintensecja taka, że wszystko jest prawdziwe, potrzebne i właściwe. Reszta, to darcie szat lub pierza. Pozdrawiam, ptak kulopodobny
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Gość
|
|
« Odpowiedz #191 : Maj 17, 2010, 13:21:22 » |
|
Ptaku, nie mówimy chyba o tym samym. Przekonaj mnie zatem, iż mówimy o tym samym. Jak mówilem wcześniej, dobrze jest wiedzieć, że stół, to stół, a łóżko to łóżko, a prawo, to nie lewo, by nie było pomyłek w użytkowaniu i nie tylko (choć na jezdni bez tych rozróżnień kiepsko by było). Juże ci tęższe umysły zadały sobie trud klasyfikacji, o której piszę. Warto wziąć ją pod uwagę, gdyż jeśli zrobisz wykład psychologowi, albo przeciętnemu magistrowi, to zgłupieć może. Należy zatem wyraźnie odróżnić znaczenia, a to w celu porozumienia. W przeciwnym bowiem razie, budujemy następne stopnie do wieży babel. Nie neguję, ani nauki, ani ezoterycznego podejścia, ale mnóstwo pseudoezoteryków tworzy definicje bez sprawdzenia, czy przypadkiem nie funkcjonują i mają się całkiem dobrze w świecie nauki, wreszcie realnych odniesień, od conajmniej wieku, jak w powyższym przypadku chociażby. sie ptaka nie czepiam, jeno drążę temat, co wątpliwości wzbudza koliberkowe. juże mi pióra z tej niemocy dęba stoją. a kwintesencja ptakowa, całkiem, całkiem i kulą On nie dostał, ani nawet wałkiem ( z pierza, oczywiście!) Ps. Jeśli nie ustalimy tak podstawowych pojęć, trudno mówić czym, lub kim jest Stwórca. Się więc czepiam wedle zagadnienia, a nie ptakowego upierzenia.
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 18, 2010, 18:44:40 wysłane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #192 : Maj 17, 2010, 14:26:15 » |
|
Koliberku, niewątpliwie masz rację co do używania odpowiedniego słownictwa, ale… i tu pies pogrzebany, o czym już wcześniej wspominałam w poście 171. No i jako, że nie zamierzam robić wykładów psychologom, przeciętnym magistrom ani nikomu innemu (to, co piszę to tylko moje nieudaczne spostrzeżenia), więc daruję sobie stratę energii na kopanie w etymologiach, symbolikach i znaczeniach poszczególnych słów. Łatwiej mi operować na poziomie intuicyjnym. I takiego zrozumienia spodziewam się od podobnie wibrujących, reszta i tak będzie rozumiała po swojemu. I to bez względu jakich użyję słów. Się też nie czepiając koliberkowego pierza, stwierdziłam, co powyżej. A w rekompensatę coś dla ptaszka najmniejszego: http://www.youtube.com/watch?v=RpJp1Wxmyfs Teraz wybacz miły pobratymcu, ale muszę lecieć w nieco bardziej przyziemne rewiry, czyli pogrzebać trochę w świecie materialnym… bo jak sama czegoś sobie nie stworzę, to mi i żaden stwórca nie pomoże... Pozdrawiam, jak zwykle ciepło
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 17, 2010, 14:30:49 wysłane przez ptak »
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #193 : Maj 17, 2010, 15:30:09 » |
|
Witaj koliberku33 i inni, Inaczej bowiem, na podstawie wyrywanych, pojedyńczych zdań dokonać można, choć nie zawsze świadomie, niepotrzebnych nikomu, oraz do nikąd proowadzących spekulacji. zapewniam ze uwaznie czytam posty Silvera a powodem tego jest fakt, iz czesto jego poglady sa bliskie moim pogladom. I Silver o tym wie ( a jak nie to juz od tego momentu moze miec pewnosc ) i dobrze sam rozumie moje wpisy. Ja przeciez jego samego nie atakuje, ustosunkowalem sie tylko (na jego przykladzie) do pewnych ogolnych wnioskow czy pogladow. Uzylem slowa "grzech" prowokacyjnie i jak widac ze skutkiem. To nie kolorowa symfonia słów, tylko praktyczne narzędzia w odkrywaniu swojego wielopoziomowego potencjału, gdzie jak sam E.Tolle napisał ten potencjał nie posiada żadnych ograniczeń, oprócz naszych własnych ograniczeń. Tylko Tolle nie napisał w jaki sposób i jakich użyć narzędzi, aby tego dokonać. albo Tolle doskonale je znal i tylko czytajacy ich nie wychwycili albo rzeczywiscie o nich nie mial pojecia. Czytajac czesc literatury poswieconej Kahunaizmowi mysle, ze raczej Tolle jak i inni nic konkretnego nie wiedzieli na temat "technik". A wnioskuje to takze po rozlicznych wypowiedziach forumowiczow chociazby jak ta (znowu biore przyklad od Sivera, bo jest po prostu pod reka). Stąd poleciłem Ci ''naukę Huny'', która jest przewodnikiem ''praw tworzenia swojej rzeczywistości''. Ale sama wiedza i dobre intencje nie wystarczą, aby cokolwiek wielkiego i pożytecznego stworzyć dla siebie i dla innych.Potrzeba energii. Wszystko tworzysz myślą, lecz myśli realizują się tylko w 10 -20 %. Stąd na przykład jutro pracodawca może Cię zwolnić z pracy, bo będzie miał muchy w nosie, a Ty odwrócisz się na pięcie i powiesz mu najwyżej do widzenia i nie będziesz miał najmniejszego wpływu, to co się dzieje w Twoim życiu Wiec w tym momencie jesli ktos cos oczekiwal to natychmist to stracil i to zgodnie z Huna i nie tylko. To powinno byc jasne-zwrocenie sie ku tej pozadanej "technice" ( czyli nic innego jak trick ) oddala od tego, do czego sie niby dazy. A wracając do dyskusji, to rację ma Silver, że ważne jest to, co sprawdza się w naszym życiu problem jest w tym, ze caly czas to nasze ego dokonuje tych "sprawdzen" i daje nam uczucie spelnienia dobrego uczynku nawet wtedy gdy postepujemy niegodziwie czy niewlasciwie z poziomu wlasnego rozwoju. My jeszcze dlugo nie jestesmy w stanie ocenic wszystkiego prawidlowo i nie ma co sie tu zaperzac, ze po przeczytaniu tego czy tamtego mamy w garsci juz doskonaly zestaw regol i zasad. To droga pelna wybojow. Czy Huna jest takim narzędziem? Nie wiem, musiałabym sprawdzić osobiście, lub poobserwować tych, którzy żyją wg niej, w szczególności Kahunów watpie i to bardzo w "lekcje" czy to u Kahunow czy gdzie indziej . Moim zdaniem rzecz funkcjonuje odwrotnie - kolejny mistrz sam sie pojawia, tylko trzeba umiec go dostrzec. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #194 : Maj 17, 2010, 15:51:30 » |
|
Bo właściwie to cały czas drepcemy wokół tej "wieży babel". Wieża powinna mieć swój szkielet, a kiedy , jak i kto przybuduje do niej kolejny poziom .. czy to ważne ? Jeśli bowiem szkieletem jest miłość prawdziwa z serca płynąca, to wieżę można budować nawet od góry Właśnie o to chodzi, że wiedza szkolna, oficjalna od tzw "tęgich głów" tu nic nam nie pomoże dlatego, że wkraczamy w strefę własnego wnętrza. To nie jest ich wnętrze, ani nikogo , tylko nas samych. Co innego , jeśli chodzi o opis tego, co można zobaczyć, zmierzyć, dotknąć, czy obliczyć . Przykładowo - "tęgie głowy " szukają nadprzewodnika działającego w temperaturze pokojowej, podczas, gdy komórki ich mózgów od urodzenia są takimi nadprzewodnikami. Za pomocą narzędzia jakim jest umysł dopiero badamy tego Stwórcę, którym jesteśmy. Śmieszne to jest, że teleskopami sięgamy odległych gwiazd, a nie znamy siebie samych.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Gość
|
|
« Odpowiedz #195 : Maj 17, 2010, 16:29:04 » |
|
...od dzisiaj proszę, zwracać się do mnie per nogo stołowo czy jakoś tam. każdy po swojemu. zgodnie z wolą swoją i intuicją, i miłością koniecznie. proszę nie oczekiwać też, że przejmę się tymi wszystkim przytaczanymi teoriami, dokonaniami o kwantach, kwarkach, fraktalach, nadprzewodnikach i innych detalach przekazywanych z drugiej ręki i cytatą nierzadko różnej maści autorytetów. priviet : lampa Ps. acentaurze gdzieżbym śmiał Cię posądzać o osobiste wycieczki, spekulacje raczej dotyczą myśli, rzadziej osoby konkretnej; jednakżem kiep, bo wrażenie odniosłem jakbyś nie znał ducha wypowiedzi Silvera. Czy życzysz sobie przeprosin.? Nie ma sprawy. Ptaku Miły! Od kogo jak od kogo, ale od Ciebie oczekiwałem bardziej merytorycznego odniesienia. To, co wyżej napisałem, ze szkół jeszcze kojarzę, a skopiowć gotowca żadna strata energii. A tu różne ludziska czytajom. I magistry i chłopy i psychologi różne też. I chcą wieedzieć co i jak na rzeczy. A tu wciąż rozbieżności skrzeczą. Kiara rozdzieliła wyższą jaźń od świadomości. Przypadkiem li to uczyniła? Potem mówiła o różnych poziomach wibracyjnych Jaźni. To gdzie ta Prawda Najprawdziwsza się zawiera, rozczarowanym jak jasna pantera! Zwracać się zatem do PANA pozostaje, nie gotowym na taki sprawy obrót, bo jakosić mnie co innego się wydaje. wółwielokopytny :
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 17, 2010, 18:01:37 wysłane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
|
« Odpowiedz #196 : Maj 17, 2010, 17:32:36 » |
|
Koliberku jedna rzecz w roznych grupach posiada rozne nazwy. Tak wiec; nadswiadomosc = wyzsza jazn = dusza = matryca energetyczna z nadprzestrzeni , nie wiem jakie jeszcze to ma nazy , pewnie ma.
swiadomosc = nizsza jazn = swiadomosc = duch = nasza energia zarzadzajaca wszystkimi naszymi myslami slowami i czynamiW procesie rozwojowym tu i teraz otwieramy sobie mozliwosc do polaczenia swiadomosci z nadswiadomoscia. Kiara
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Gość
|
|
« Odpowiedz #197 : Maj 17, 2010, 17:56:19 » |
|
Ojej, Kiaro, pogubiłem się teraz, ale dzięki iż przynajmniej Ty poważnie podeszłaś do moich wątpliwości. A gdyby tak uprościć: Id - podświadomość - emocje, zmysły - astral ( mający związek z funkcją hipokampa, wgórza i ciała migdałowatego) ego- świadomość zewnętrzna - uczucia, percepcja i wnioskowanie w oparciu o wszelki odbiór ( w tym zmysłowy i uczuciowy, decyzyjność, gotowość do działań itp. ( związek mózgiem racjonalnym - nową korą) super ego - wyższa jaźń- nadświadomość - cała struktura mentalna z domieszką tzw. wyższych uczuć typu empatia, altruizm - (szyszynka?) Między poszczególnymi sekwencjami winna istnieć równowaga. I tak np. ego nie rozbuchane nas chroni etc... Huna pisze, iż nie można dostać się do wyższej jaźni jak tylko przez podświadomość. I to jest przy takim rozumieniu zupełnie jasne i zrozumiałe. Mogłem się jedynie pomylić nieco w składowych. Wszystko co powyżej zawiera się w MYŚLI. Bycie Świadomym to zdawać sobie sprawę ze wszystkich aspektów, jako poszczególnych stopni w dochodzeniu do OJCA-MATKI. (kontakt poprzez Lamina terminalis?)
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 18, 2010, 18:46:52 wysłane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #198 : Maj 17, 2010, 18:00:01 » |
|
Witaj koliberku33, acentaurze gdzieżbym śmiał Cię posądzać o osobiste wycieczki, spekulacje raczej dotyczą myśli, rzadziej osoby konkretnej; jesli juz, to ja powinienem przeprosic, ze dwuznacznie formuluje swoje mysli. Co teraz czynie i przepraszam tych, ktorych urazilem . A przy okazji wyjasnie, ze prawie zawsze wczuwam sie w atmosfere postow i zwykle daje sie wiecej "wyczytac" niz sama sucha tresc niesie. Polecam te metode innym. Czesto wazniejsze jest to, co sie tam zawiera a niekiedy jest to wrecz bezcenne. pogody ducha i blekitnego nieba pozdrawiam serdecznie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
|
« Odpowiedz #199 : Maj 17, 2010, 18:06:28 » |
|
W nadswiadomosci nie ma ego zwyczajnie na rowni ze swoimi wartosciami stawiane sa wartosci innych energii. Dla nas z ludzkim zrozumieniem zanurzonym w materii to nie jest jeszcze wystarczajaco zrozumiale. Chyba okreslenie nadswiadomosc i swiadomosc sa proste i zrozumiale , dosyc ogolnie uzywane. Natomiast ego , tak naprawde , bylo , jest i bedzie , to tylko potoczne rozumienie jego jako cos zlego niewlasciwego powoduje z nim walki niepotrzebne. Nie mozna nie posiadac ego , bo wowczas zatracili bysmy wlasna osobowosc , ono o tym swiadczy. Jednak system wartosc , ktory jest mu bliski i decyduje o jego wyborach jest zmienny. Czym wyzszy , tym wybory bardziej altruistyczne , ale zawsze beda dokonywane przez pryzmat osobistego dobra , nigdy inaczej. Gdyby bylo inaczej musieli bysmy przyjac role ofiary , co nie jest dobre i wlasciwe. Tak wiec , ego jest i bedzie , wazne jest by istnialo rownoczesnie niekrzywdzenie siebie i innych. Kiara
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|