Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Marzec 28, 2024, 19:12:59


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?  (Przeczytany 44638 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Bonifacy1
Gość
« Odpowiedz #50 : Sierpień 28, 2009, 15:19:59 »

 Ostatnio zaciekawiły mnie książki o tajnych związkach. To o czym piszą ich autorzy jest w internecie ,,zatajane'' może aby nie zabijać klimatu tajemniczości. W każdym razie Illuminaci najprawdopodobniej już nie istnieją a jeśli istnieją to nic nie mieszają w rządzie. Najpra3wdopodobniej chodzi o inny tajny związek.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #51 : Listopad 13, 2009, 01:30:17 »

Oczywiscie ze Iluminaci istnieja jako organizacja ( przynajmniej dla mnie jest to oczywiste chociaz dowodow nie moge i nie chce przedstawiac), zreszta czy sa niezbedne?

Druga sprawa jest wieloznaczeniowosc tej nazwy, bo jest.

Ewolucja dotknie swoja nieuchronnoscia ich rowniez, jako manipulatorzy przyszloscia nie maja szans  w caloksztalcie planu Stworcy, chociaz szanse mieli.

Mkniemy z coraz wieksza predkoscia w coraz wyzsza wibracje , a w niej ta mniejsza ( ktora reprezetuja Iluminanci) zwyczajnie sie "rozsypuje" w pyl.Po malutku warstwa po warstwie, sypia sie zewnetrzne struktury, az do samego jadra, az zgasna , tracac energie zcalajaca.

Wystarczy poczekac proces trwa.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #52 : Czerwiec 19, 2010, 13:01:17 »

Życie ze spiskami
2010-06-11, ostatnia aktualizacja 2010-05-31 17:14



Kto zabił Kennedy'ego?Nikt! Najnowsza teoria jest taka, że to było samobójstwo - O teoriach spiskowych z Deanem Haglundem rozmawia Wojciech Orliński

W serialu 'Z Archiwum X' grał pan tropiciela teorii spiskowych. Teraz spotyka się pan z prawdziwymi tropicielami, robiąc o nich film. Jakie są najważniejsze różnice między prawdziwymi a fikcyjnymi?

Znacznie lepiej im się powodzi niż tym w serialu! W serialu nasze pismo było wielką klapą finansową, a w finale zbankrutowało. Tymczasem prawdziwi tropiciele spisków to dobrze prosperujący biznesmeni. To ogromny rynek w Ameryce - audycje w radiu z bogatymi sponsorami, czasopisma. To nie ma nic wspólnego z serialową wizją trzech przyjaciół dokładających do garażowego interesu. Art Bell czy Alex Jones to gwiazdy medialne.

Skąd w Amerykanach taka miłość do teorii spiskowych?

Odzwierciedla ona ogólny optymizm amerykańskiej kultury. Każda teoria spiskowa ma dwa elementy: głębokie przekonanie, że prawdziwy raj na ziemi jest możliwy, gdyby tylko nie blokowała go - powiedzmy - grupa Bilderberg, i że wszystko ma jakieś proste wytłumaczenie, nic nie dzieje się przypadkiem. Gdyby tylko oni nam nie blokowali, już byśmy wszystko wyjaśnili. Człowiek, który nie wierzy w swój nieograniczony potencjał i możliwość wyjaśnienia wszystkiego dookoła, nie będzie wierzył w teorie spiskowe. Ale nie twierdźmy, że Amerykanie mają monopol na spiski - rozmawiamy w Londynie, rozglądam się za lokalnymi teoriami spiskowymi i jestem zafascynowany teorią o templariuszach, którzy sekretnie działają do dziś. To bardzo europejskie.

Tak, ale w Europie takie teorie wyznają ludzie bardzo ekscentryczni. Tymczasem w USA spiskowe teorie dotyczące 11 września to element codzienności.

Czegoś tu nie rozumiem. Pan mieszkał w kraju komunistycznym, tak? Czy w komunizmie nie było właśnie tak, że mieliście rząd, któremu kompletnie nie ufaliście, i uważaliście, że on najważniejsze rzeczy przed wami ukrywa?

My mieliśmy powody, by nie wierzyć w to, co mówi nasz rząd.

Amerykanie też! Wielokrotnie przyłapywali swój rząd na kłamstwie. Dlatego nawet umiarkowani, rozsądni ludzie powiedzą panu, że nie poznaliśmy całej prawdy o 11 września. Trzeba by mieć właściwie bardzo radykalne poglądy, by wierzyć, że tym razem rząd niczego nie ukrywał!

Ale macie tę cudowną ustawę o wolności informacji, dzięki której każdy może zajrzeć do akt i się dowiedzieć, co FBI wiedziało o UFO albo o śmierci Elvisa.

Tak, ale im większa otwartość, tym więcej teorii spiskowych - tym ciekawsze się wydaje, że coś muszą ukrywać, skoro tak rzekomo nic nie ukrywają. To nie działa w taki sposób, że jak się wszystko ujawni, to znikną teorie. To tylko oznacza, że muszą być bardziej rozbudowane: jak oni to wszystko sprytnie ukryli, skoro nawet nie da się do tego dotrzeć przez ustawę o wolności informacji?

To trochę przygnębiające, bo wynika z tego, że żaden poziom otwartości ze strony władz nie może przerwać fali dzikich spekulacji.

Niestety, nie. Jest tylko jedna, pośrednia metoda radzenia sobie z teoriami spiskowymi. Kręcąc film dokumentalny, rozmawiałem z mnóstwem spiskowych teoretyków. To są ludzie naprawdę głęboko przekonani, że walczą o Prawdę. Często ze sobą współpracują. Choć każdy z nich walczy o inną prawdę - te teorie są przecież ze sobą sprzeczne. Nie można jednocześnie uwierzyć, że 11 września nie było w ogóle samolotów i że były zdalnie sterowane. Tym ludziom to w ogóle nie przeszkadza!

Jak oni pana przyjmowali? Czy czują się wykpieni przez 'Z Archiwum X', czy przeciwnie - cieszyli się, że ktoś zrobił o nich serial?

Ich podejście do 'Z Archiwum X' i 'Samotnych strzelców' było przychylne. To w końcu dzięki tym serialom teorie spiskowe wprowadzono do kultury masowej. Nie muszą tłumaczyć od zera, o co im chodzi. Nie przeszkadza im, że pokazano to z przymrużeniem oka - bardziej narzekają na to, że 'Z Archiwum X' było za bardzo skoncentrowane na UFO, a przecież jest tyle ważniejszych teorii spiskowych.

Sam się pan w końcu znalazł w centrum teorii spiskowej - gdy okazało się, że w jednym z odcinków 'Samotnych strzelców' przepowiedziano scenariusz ataku na World Trade Center z wykorzystaniem paliwa w porwanym boeingu. Skąd tak dokładnie znaliście plany Al-Kaidy?

Nie ma tygodnia, żeby ktoś mnie o to nie pytał. A prawda jest taka, że odcinek nakręciliśmy osiem miesięcy przed 11 września i gdy widziałem w CNN walące się wieże, nawet tego nie skojarzyłem z naszym serialem. Kręci się tego tyle, że człowiek nie pamięta już wszystkich fabuł. Dopiero telefon od jednego ze scenarzystów uświadomił mi, że to już było u nas w serialu. Poczułem się dziwnie. Oczywiście, zadałem to samo pytanie scenarzystom: skąd znaliście plany Al-Kaidy? Tłumaczyli się, że podobny pomysł jest w jednej z powieści Toma Clancy'ego. A potem Condoleezza Rice wyskoczyła z tym niemądrym 'nikt nie mógł przewidzieć takiej sytuacji'. Trzeba było oglądać nasz serial!

Czy wasza dogłębna znajomość planów Al-Kaidy nie wydała się podejrzana władzom? Nikt z FBI nie przesłuchał scenarzystów?

O ile mi wiadomo, nie. Co zresztą jest używane przez teoretyków spisków jako potwierdzenie teorii, że nasz serial powstał na zamówienie kompleksu militarno-przemysłowego i że dostaliśmy przeciek o planowanej przez rząd zbrodni.

Pomysł z 'Trzech dni Kondora' - CIA zatrudnia specjalną grupę analityków do czytania powieści szpiegowskich, by odnajdywali w nich realistyczne scenariusze ataku - wydaje się sensowny. Szkoda, że takiej komórki nie ma - ona by przewidziała 11 września.

Myślę, że jest taka komórka. Ale 11 września pokazał, że różne rządowe agencje mają problem z przepływem informacji. Bardzo możliwe, że ktoś obejrzał nasz serial i napisał notatkę, która potem wylądowała na dnie jakiejś szafy. Jestem przekonany, że świat producentów popkultury jest pod dyskretną obserwacją tajnych służb. Chris Carter, twórca 'Z Archiwum X', opowiadał mi, że poznał na przyjęciu w Hollywood kobietę, która twierdziła, że CIA wysyła ją na przyjęcia. Co pewien czas dostaje e-mail od kogoś z adresem w domenie cia.gov, kto jej mówi, że ma iść tu i tu, agencja zadba o umieszczenie jej na liście. Potem wysyła sprawozdanie z tego, kogo spotkała i z kim rozmawiała.

...

1/2

Źródło: Wysokie Obcasy

http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53668,7958035.html
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #53 : Wrzesień 25, 2010, 20:10:06 »

10 najdziwniejszych teorii spiskowych



Codziennie słyszymy doniesienia światowych agencji informacyjnych dotyczących tego, co wydarzyło się na świecie. Czasami są one mniej, a czasami bardziej ważne. Czy ktoś z nas zastanawia się jednak, ile w tym wszystkim jest prawdy? Przedstawiamy ranking historii alternatywnej.

Sami oceńcie, czy poszczególne zdarzenia wyglądały tak, jak pokazały je media, czy też zostaliśmy perfidnie oszukani.

1/11

...

http://niewiarygodne.pl/gid,10443064,img,10443265,kat,1017185,title,10-najdziwniejszych-teorii-spiskowych,galeriazdjecie.html
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #54 : Sierpień 28, 2011, 06:44:38 »

Teorie spiskowe stają się faktem
admin, sob., 2011-08-27 19:42

 
 czarrrna.blox.pl

Ile razy słyszałeś media odrzucające pewne punkty widzenia, jako "teorie spiskową"? Wydaje się, że jeden z najprostszych sposobów na usunięcie czegoś z przestrzeni publicznej jest nazwanie tego czymś, w co mogą uwierzyć jedynie zwolennicy tzw. "teorii spiskowych".

 

Co ciekawsze w większości przypadków te "teorie spiskowe" mają rację a media się mylą. W rzeczywistości, zawdzięczamy wielki dług w stosunku do zwolenników "teorii spiskowych", ponieważ odwiedzają miejsca i badają rzeczy, których media nigdy nawet nie chcą dotknąć.

 

W rzeczywistości jest tak, że główne media mówią nam to, co rząd i wielkie korporacje chcą abyśmy słuchali, a media alternatywne, które jeszcze pozostały próbują dowiedzieć się, co jest rzeczywistą prawdą. Więc nie patrzmy na wszystko przez pryzmat teorii spiskowej. W świecie, gdzie prawie wszystko, co jest powiedziane, jest kłamstwem, prawda może być bardzo trudna do ustalenia.

 

Poniżej kilka teorii spiskowych, które co, do których media teraz przyznają, że są faktem a nie spiskiem....

 

# 1 Fukushima nie do zamieszkania

 

Już w kwietniu informowaliśmy, że wiele części północnej Japonii nie nadaje się już do zamieszkania ze względu na promieniowanie nuklearne. W tamtym czasie, niemal każde medium głównego nurtu podkreślało, że Fukushima to nie jest coś takiego jak w Czarnobylu i że ci, którzy mieszkali w pobliżu Fukushimy będą w stanie wrócić do swoich domów dość szybko.

Cóż, okazuje się, że ci z nas, którzy obawiali się najgorszego mieli rację.  Zastanawiający jest następujący cytat z New York Times....

Spore okolice wokół elektrowni jądrowej Fukushima Daiichi może wkrótce zostać uznane za niezdatne do zamieszkania, może tak być przez dziesiątki lat. Po przeprowadzeniu odpowiednich badań rząd japoński znalazł skażenie radioaktywne znacznie przekraczające bezpieczny poziom.

 

# 2 USA zaatakują Libię

 

Na początku tego roku, nikt nie przypuszczał, że wojska USA mogłyby zaatakować Libię jeszcze w tym roku. Ale to właśnie się stało. Początkowo ci, którzy starali się ostrzec o nadchodzącym konflikcie z Libią byli nazywani świrami i nawet do niedawna wiele z medialnych przekazów wciąż stara się zaprzeczyć, że NATO daje uzbrojenie i szkoli rebeliantów. Prawdą jest, że siły specjalne NATO znalazły się na libijskiej ziemi jeszcze zanim rozpoczął się konflikt.

 

"Grupy rebeliantów" (które zawierają wielu bojowników al-Kaidy) byłyby dawno pokonane przez Kadafiego, gdyby nie nieustanne naloty przez wojska USA i NATO. Zamiast zwykłej inwazji, jaką widzieliśmy w Afganistanie i Iraku, wojska USA i NATO systematycznie rozwija, szkoli i wyposaża "grupy rebeliantów" i używa ich, jako sił lądowych w tej kampanii.

 

Coraz częściej mówi się jednak o tym, że inwazja lądowa, jako ostatnia faza operacji libijskiej jest koniecznością.  Jeśli tak się stanie, bardzo prawdopodobnie w końcu sytuacja tam stanie się bardzo podobna do tego, co mamy dziś w Iraku.

 

# 3 powszechne stosowanie RFID u ludzi

 

Wątpiących twierdzili, że to się nigdy nie zdarzy. Mówili, że nigdy nie zobaczymy dnia, kiedy RFID byłyby wszczepiane na szeroką skalę ludziom.

 

Cóż, dziś są przykłady stosowanie tej technologii znakowania na całym świecie. Jednym z przykładów jest to, co dzieje się w Meksyku. Według Washington Post, "Tysiące obawiających się Meksykanów" zostały oznakowanych technologią satelitarną i radiową stosowaną do  śledzenia produktów. Chipy są wszczepione pod skórę w celu zabezpieczenia ich przed uprowadzeniem.

 

Są też próby stosowania specjalnych tatuaży z RFID, oczywiście wszystko to dla naszego dobra.

 

# 4 Złoto będzie kosztować 2000 dolarów za uncje

 

Dopiero kilka miesięcy temu, powiedziano nam, że złoto jest przewartościowane i jest to typowa "bańka" gdy kosztuje 1400 lub 1500 dolarów za uncję.

 

Cóż, złoto niedawno przekroczyło 1900 dolarów za uncję, i wydaje się gotowe pójść na znacznie wyższe poziomy wraz z nasileniem się globalnej niestabilności finansowej.

 

# 5 Fluor jest szkodliwy

 

Niewiarygodne, ale amerykański rząd federalny w końcu przyznaje, że wysoki poziom fluoru w naszej wodzie pitnej może być szkodliwy. W rzeczywistości, zmniejszono "zalecany" poziom fluoru w amerykańskiej wodzie pitnej po raz pierwszy od 50 lat. Prawdopodobnie nie zobaczymy zakazu jego używania w najbliższym czasie, ale nawet przyznanie się do problemu z fluorem jest ważnym krokiem.   

 

# 6 Telefony komórkowe wywołują raka

 

Przez lata "teorią spiskową" nazywano twierdzenia, że korzystanie z telefonów komórkowych może powodować raka. Cóż, media zaczynają o tym wspominać. Niektóre bardzo zaskakujące badania naukowe, które wyszły niedawno, są trudne do zignorowania. Przy najwyższym poziomie ekspozycji - przy użyciu telefonu komórkowego pół godziny dziennie przez okres 10 lat, badania wykazały 40-procentowy wzrost ryzyka wystąpienia nowotworów glejaka mózgu.

 

#7 Talibowie w Klewkach

 

Śmiechów było, co niemiara, gdy śp. Andrzej Lepper z trybuny sejmowej zadawał pytania o Talibów widzianych w mazurskich miejscowościach. Media zrobiły, co w ich mocy, aby obśmiać tą teorię do cna. Dodatkowo obśmiewano oskarżenia korupcyjne stawiane podczas tego samego wystąpienia sejmowego. Co się okazało? Talibowie byli na Mazurach a sprawa po publikacji Washington Post śmierdzi do dzisiaj na poziomie międzynarodowym. Usłużne media starają się nawet teraz nie wspominać o teorii spiskowej z Klewek tak, aby nie mącić ludziom w głowach oczekując, że nie skojarzą faktów. Nikt też nie zadaje pytań odnośnie oskarżeń polityków a skoro Klewki nie były wymysłem to może i to nim nie jest. Trwa medialna selekcja informacji.

 

Reasumując teorie spiskowe bardzo często dyskontują przyszłość w stopniu nie mniejszym od giełdy. To, co jest szczególnie gorliwie wyśmiewane może być prawdziwym obrazem rzeczywistości, ale decyzję, w co wierzyć zawsze każdy musi podjąć sam.

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/teorie-spiskowe-staja-sie-faktem
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Gość
« Odpowiedz #55 : Sierpień 28, 2011, 07:47:58 »

Cytuj
Reasumując teorie spiskowe bardzo często dyskontują przyszłość w stopniu nie mniejszym od giełdy. To, co jest szczególnie gorliwie wyśmiewane może być prawdziwym obrazem rzeczywistości, ale decyzję, w co wierzyć zawsze każdy musi podjąć sam.

Otóż to .
Wydaje się nam, że świat w którym żyjemy jest jeden, jedyny i niepowtarzalny. Twierdzimy, że istnieje w nim prawda, albo fałsz i niektórzy ludzie przyjęli sobie za cel życiowy objawianie tzw kłamstw. Szkoda, że na zasadzie - im gorzej tym lepiej.
Tymczasem coraz więcej wskazuje na to, że wszechświat u swoich podstaw jest kwantowy. Co to oznacza? Odpowiedź można sprowadzić do słynnego dylematu nieszczęsnego kota Schroedingera. Kot jest żywy i martwy jednocześnie ZANIM go zaobserwujemy. Dla jednych jest to niewytłumaczalny paradoks, a dla innych, jak dla Pana Everetta nie ma w tym żadnego paradoksu ponieważ istnieje wiele wszechświatów równoległych. Zatem w jednym z nich kot jest martwy, ale jednocześnie w innej linii czasu ten kot jest żywy. W tym samym "momencie " ( pomijając już zagadnienie czy czas obiektywny w ogóle istnieje ). Obserwator sprowadza kota do swojej linii czasowej ,jednego, określonego stanu , dokonując jego obserwacji. I nie jest pewne do dziś czy wynik obserwacji jest zupełnie przypadkowy, wolny od intencji obserwatora.
Może to prowadzić do konkluzji, że to my wybieramy sobie rzeczywistość. Im więcej ludzi podziela pewien światopogląd tym bardziej prawdopodobny on się staje. Zatem czy jest coś takiego jak jedynie prawdziwy obraz rzeczywistości ?
Teoria spiskowa może być tylko teorią i jest nią póki nie uwierzysz w jej prawdziwość. Jest paradoksem, że ludzie "zatroskani" rzeczywistością jednocześnie malują najczarniejsze scenariusze jakby chcieli się epatować złem. Niektóre z tych scenariuszy realizują się , co jeszcze bardziej nakręca "spiskowców" bo potwierdza celowość ich toku myślenia. "A nie mówiłem" - słyszymy paranoiczny, nerwowy śmiech przez łzy człowieka nieświadomego iż to on sam i wielu innych, poprzez swoje wybory i nastawienie współtworzą rzeczywistość.
I kto się z tego ostatecznie będzie śmiał ? Ci, których "spiskowcy" tropią.

Wszyscy dokonujemy dekoherencji stanów kwantowych, zatem róbmy to odpowiedzialnie.
Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #56 : Sierpień 28, 2011, 07:59:38 »

nie/stety- ciekawym przykładem na potwierdzenie powyższego była sytuacja z giełdy nomen/omen NY.,-
kiedy giełda zareagowała gwałtownymi spadkami na prawie 2 dni przed ogłoszeniem ostrzeżenia przed recesją.
Pytanie tylko- czy mechanizm życzeniowo-sprawczy jest rzeczywiście tak prosty jak to można opisać?
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Gość
« Odpowiedz #57 : Sierpień 28, 2011, 08:41:23 »

@songo
Cytuj
Pytanie tylko- czy mechanizm życzeniowo-sprawczy jest rzeczywiście tak prosty jak to można opisać?
Teoria wieloświatów byłaby tylko teorią, gdyby nie pewne obserwacje, które zdają się ją - w moim przekonaniu - potwierdzać.
Naukowcy wyjaśnili fenomen wysokiej sprawności zamiany  energii słonecznej w chemiczną w procesie fotosyntezy. Sprawność ta sięga  98% .Chodziło o to, by sprawdzić dokładnie KTÓRĘDY przemierza drogę  foton przechwycony przez liść. Okazało się, iż foton dosłownie "kopiuje siebie" i podąża wszystkimi możliwymi drogami NARAZ . Superpozycja fotonu kończy się na receptorze chemicznym w momencie dotarcia doń jednej z "wersji" fotonu. Tej, która utraciła najmniej energii po drodze. To tak pokrótce.
Skoro jest to tak powszechny sposób w jaki Natura radzi sobie z entropią to może jest również prawdziwe w każdej skali ? My w tej chwili bylibyśmy jedną z możliwych "superpozycji" samych siebie, a ogólniej - ta rzeczywistość jest tylko jedną z możliwych. Jaką ? Wydaje mi się,że  to może zależeć od nas, od tego w jaki sposób my sami odbieramy rzeczywistość ,czyli dostrajamy siebie do jednej z wersji bo to my jesteśmy ładunkiem energii, który ma dotrzeć do swojego celu. Możliwie bez strat. Pisząc o ładunku energii mam na myśli raczej świadomość niż fizyczny jej nośnik.

Pocieszające jest to, że nawet jeśli nie podążamy najlepszą  z możliwych dróg ,to i tak już jesteśmy - w którejś wersji - u celu Uśmiech

Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #58 : Sierpień 28, 2011, 08:47:05 »

..skoro tak- to i tak jakaś wersja zaistnieje,-
więc tak, czy inaczej, dotrzemy do celu- niby ten foton Chichot
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
greta
Gość
« Odpowiedz #59 : Wrzesień 06, 2011, 16:40:44 »

Co łączy Hitlera i tybetańskich mnichów?
9 maja, 08:58 orwellsky.blog.onet.pl
Hitlerowcy i tybetańscy mnisi
fot. Jesper Nors/Getty Images

W czasie walk o Berlin w jednym ze schronów Rosjanie odkryli ciała sześciu buddyjskich mnichów. Wszystko wskazuje na to, że mnisi ci popełnili zbiorowe samobójstwo. Najważniejszy z nich, w dziwnych zielonych okularach, nazywany był „Strażnikiem klucza”.

Miasto Bogów

W latach 1934–43 członkowie mistycznego niemieckiego towarzystwa Thule, do którego miał również należeć Adolf Hitler, a także uczestnicy licznych specjalnie zorganizowanych ekspedycji naukowych, rozpoczęli badania śladów pozostawionych rzekomo przez odwiedzających Ziemię przedstawicieli obcej cywilizacji. Prowadzili oni również prace polegające na analizie pradawnej wiedzy tajemnej. Najważniejszym obszarem zainteresowania był Tybet z jego ukrytymi w górach klasztorami i bibliotekami. Poszukiwano również legendarnego Shangri-La. Znane także jako Shambala miało być ono legendarnym podziemnym miastem stworzonym przez „bogów” przybyłych z nieba, aby przekazać mieszkańcom Ziemi część swojej wiedzy. Niemiecką wyprawą w ten rejon świata kierował dr Ernst Schaefer z Deutsches Ahnenerbe, wysokiej rangi oficer SS.

REKLAMA

Dokumentacja na temat tej ekspedycji trafiła po wojnie do National Archives w Waszyngtonie, jednak spora jej część pozostaje utajniona, a część zaginęła. Nie jest wykluczone, że jeśli Shangri-La istnieje, to zostało ono odkryte przez Niemców. Być może nawet znaleźli wspominany przez tybetańskie księgi tajemniczy pojazd zwany vimaną. Podobne ekspedycje prowadzone były również na Bliskim Wschodzie oraz w Ameryce Południowej. Poszukiwania były prowadzone z inicjatywy Heinricha Himmlera. Z pewnością wiele starożytnych ksiąg nadal pozostaje ukrytych w górskich jaskiniach. Przykładem niech będzie starożytne dzieło Vimaanika Shastra.

Pozaziemskie maszyny latające

Wiele wskazuje na to, że zawiera ono opis budowy pozaziemskich maszyn latających. Angielskie tłumaczenie tego tekstu pojawiło się jeszcze przed rozpoczęciem niemieckich poszukiwań w Tybecie. Liczne opisy, jakie zawiera ta księga, nadal pozostają niezrozumiałe, lecz być może Niemcom udało się odkryć ich faktyczne znaczenie. Wiele za tym przemawia. W Vimaanika Shastra przedstawiono głównie budowę maszyn latających – viman, ale znajdują się tam również fragmenty poruszające na przykład kwestie przygotowania posiłków na czas lotu. Całość sprawia wrażenie, jakby autor, będący naocznym świadkiem, nie do końca rozumiał to, co widział. To mniej więcej tak, jakby ktoś żyjący kilka tysięcy lat temu próbował opisać zasadę działania samolotu. Nie jest jednak niemożliwe, żeby Niemcy dotarli do tekstów, które okazały się być bardzo dokładnymi instrukcjami budowy viman.

Może były i inne księgi, dzieła, w których znalazła się wiedza nam nieznana, i że właśnie dzięki tym informacjom Niemcom udało się wyprzedzić resztę świata o ponad 50 lat. Być może trudno w to uwierzyć, ale kiedy już po wojnie o analizę starożytnych ksiąg poproszono specjalistów z Indii, oświadczyli oni, że dzieła te zawierają szczegółowe plany budowy statków kosmicznych o napędzie antygrawitacyjnym, a także poruszają kwestie techniczne związane z podróżami na Księżyc.

Śmierć mnichów

Tezę, że Niemcy mogli dysponować tą nadzwyczajną wiedzą, może potwierdzać fakt utrzymywania bardzo dobrych stosunków na linii Berlin-Lhasa i wizyty tybetańskich mnichów w Berlinie. Ostatnia miała mieć miejsce zaledwie pięć dni przed domniemaną śmiercią Hitlera. W czasie walk o Berlin w jednym ze schronów Rosjanie odkryli ciała sześciu buddyjskich mnichów. Wszystko wskazuje na to, że mnisi ci popełnili zbiorowe samobójstwo. Najważniejszy z nich, w dziwnych zielonych okularach, nazywany był „Strażnikiem klucza”.

Nazistowskie obiekty latające - czytaj w Strefie Tajemnic
Źródło: orwellsky.blog.onet.pl
Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #60 : Wrzesień 06, 2011, 17:03:06 »

z tymi mnichami u Hitlera na herbatce- to teraz i ja się uśmiałem, ale

"Kiedy wyeliminuje się niemożliwe
wówczas to, co zostanie, bez względu na to,
jak byłoby nieprawdopodobne,
musi być prawdą."
Sir Arhur Conan Doyle


"Ahnenerbe wkładało dużo wysiłku w zgłębianie zjawisk paranormalnych takich jak ESP, psychokineza, wróżenie z wody, astrologia i czarna magia. W rzeczy samej, organizacja wydała na badania sumę równą 10 miliardów obecnych funtów brytyjskich. To mniej więcej tyle samo, ile Alianci wydali na program budowy bomby atomowej."
http://www.paranormalium.pl/hitler-i-tajny-kult-satanistyczny-w-samym-sercu-na,789,27,artykul.html

"Kilka lat przed II wojną światową, w latach 1934-43, członkowie mistycznego niemieckiego towarzystwa "Thule" (do którego należał podobno także Adolf Hitler) oraz szereg ekspedycji naukowych rozpoczęli poszukiwania śladów pozostawionych przez obcą cywilizację, jak i poszukiwań pradawnej wiedzy tajemnej. Poszukiwania te prowadzono przede wszystkim w Tybecie, gdzie skupiono się na poszukiwaniu ukrytych w górach, jak i w hinduskich oraz tybetańskich klasztorach, starożytnych bibliotek, ale skupiono się też na poszukiwaniu legendarnego miejsca - Shangri-La (znanego też jako Shambala; miało to być wg starohinduskich legend podziemne miasto stworzone przez "bogów" z nieba przybyłych przed wiekami, którzy pozostawili w tym mieście swoją wiedzę - źródło: A. Thomas "Shambala", Wyd. Sphere Books, 1977). Aspekt niemieckich badań w Tybecie w latach 1934-1943 kierowanych  przez dr Ernsta Schaefera z "Deutsches Ahnenerbe", oficera SS wysokiej rangi, jest dość dobrze znany ze względu na to, że większa część dokumentów trafiła po wojnie do "National Archives" w Waszyngtonie. Sporo dokumentów nadal jest jednak nieznanych."
http://www.greendevils.pl/rozne/hyperborea/nowa_szwabia/1_nowa_szwabia.html
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #61 : Wrzesień 26, 2012, 12:59:38 »

23 Wrzesień 2012
Smugi chemiczne, dezinformacja i Szóste Wymieranie

Filed under: Nauka,Różne,Zagrożenia dla Ziemi,Świat wokół nas — iza @ 22:10
Tags: atmosfera, chemtrails, Czarna Śmierć, depopulacja, dezinformacja, HAARP, komety, smugi chemiczne, smugi kondensacyjne, zagrożenie, Zmiany na Ziemi

Niall Bradley
 Sott.net
 12 sierpnia 2012


© Leigh, P. Lancaster University – Smugi kondensacyjne wskazują, że coś stało się z atmosferą

Obok projektu HAARP, broni skalarnej i ufo, tak zwane smugi chemiczne (chemtrails) są chyba jednym z najgorętszych tematów wśród alternatywnej społeczności internetowej. Ten pseudonaukowy nonsens rozrósł się na taką skalę, że przy każdej niemal okazji, kiedy trafia się jakieś niezwykłe zjawisko pogodowe lub katastrofa naturalna, prędzej czy później zjawia się ktoś, kto obwinia o to HAARP, chemtrails, czy obie rzeczy naraz. Dobrze wiem, że program badań zórz polarnych wysokimi częstotliwościami jest zaawansowanym wojskowym cackiem, tym niemniej celem jego jest mieszanie ludziom w głowach, a nie mieszanie w pogodzie. Co więcej, owo mieszanie w głowach równie dobrze może obejmować perswazję, by ludzie – wbrew wszelkim dowodom – uwierzyli, że rząd „kontroluje pogodę”. Z pewnością jakieś opryskiwanie atmosfery w różnych miejscach globu ma miejsce, jednak ma to na celu głównie 1) stworzyć ekran odbijający fale HAARP, służące do kontroli umysłu; 2) napędzać teorie, że rząd trzyma nas w szachu spryskując wszystkich toksycznymi substancjami, które 3) pogarszają nasze zdrowie, przez co jesteśmy bardziej podatni na fale kontroli umysłu.

Laura otrzymała dziś [tj. 12 sierpnia – przyp. tłum.] pytanie od czytelnika jej książek, który nie znał materiału SOTT.net. prezentującego obraz tego, co faktycznie dzieje się na świecie, a że pytanie i odpowiedź idealnie pasują do naszego tematu, chciałbym je przytoczyć, zanim przejdę do szczegółów.

Pytanie czytelnika: Czy trzęsienia ziemi w Iranie [link] i „susza” mogły być spowodowane przez zaawansowaną broń sejsmiczną i klimatyczną?

Odpowiedź: Prawdopodobnie jakaś broń satelitarna może wywołać trzęsienia ziemi. Co do zmian pogodowych, przykro mi, ale raczej nie. Pogoda nie jest zjawiskiem linearnym i nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie przy niej majstrował. Oczywiście niektórzy próbują, ale z bardzo ograniczonym skutkiem, a na dodatek zwykle obraca się to przeciwko nim. Ich działania są na tyle ograniczone, że nie stwarzają poważnego zagrożenia całemu systemowi. (Tak samo rzecz się ma z „antropogenicznym globalnym ociepleniem”.) Ponadto, proszę zwrócić uwagę na najważniejszą sprawę, a mianowicie, że dramatycznym zmianom ulega również pogoda na innych planetach Układu Słonecznego, co wskazuje na bardziej „kosmiczną” przyczynę. Proszę też zwrócić uwagę na inne ciekawe zjawiska: wzrost erupcji wulkanów (warto dodać, że 75% wulkanów na Ziemi znajduje sie pod wodą i one również zdają się wybuchać coraz częściej), dziury w ziemi, ulewne deszcze, osuwiska spotykane na całym świecie i na nieznaną dotąd skalę, podgrzewanie troposfery ciepłem z wnętrza Ziemi, w połączeniu z ochładzaniem się i obniżaniem stratosfery oraz nawarstwianiem się w stratosferze pyłu z komet i meteorów, skutkującym obłokami srebrzystymi pojawiającymi się na coraz niższych szerokościach geograficznych. Mamy jeszcze zakręcający prąd strumieniowy. Dodajmy do tego bardzo słabe maksimum aktywności słonecznej, zaskakujące osłabienie pola magnetycznego Ziemi oraz wzrost aktywności zjawisk elektrycznych, w tym dobrze już znanych „tajemniczych dźwięków”. Wobec tego wszystkiego odnosi się wrażenie, jakby coś spoza Układu Słonecznego, albo przynajmniej z jego obrzeży, działało jak „uziemienie” dla wszystkich planet tego układu – a to oznacza, że będzie się robić jeszcze ciekawiej.

Powyższa odpowiedź obrazuje sytuację w wielkim skrócie. Rządzący natomiast chcieliby, abyście myśleli, że to oni stoją za tym wszystkim, oczywiście poza globalnym ociepleniem, które, rzecz jasna, jest waszą winą, a nie ich! SOTT już wielokrotnie podkreślał, że – z historycznego punktu widzenia – zawsze, gdy ludzie zaczynają dostrzegać, że kosmos „zwrócił się przeciwko nim”, ich pierwszą i naturalną reakcją jest szukanie kozła ofiarnego, a najbardziej oczywistym kandydatem są ich przywódcy. Na przestrzeni wieków, w okresach nasilenia głodu, trzęsień ziemi, zabójczych epidemii, wybuchów wulkanów i komet na niebie, deszczu meteorów oraz innych anomalii pogodowych, takim celem zawsze stawała się klasa panująca – było tak od najwcześniejszyczh czasów, kiedy lokalnych królów poświęcano bogom burzy w ich licznych postaciach.

Nie inaczej jest teraz. Rządzący chcą, by wszyscy myśleli, że „skrywają oni prawdę o kosmitach, ponieważ są z nimi w zmowie”, albo że zjawiska na niebie powszechnie uważane za „ufo” to tylko „tajne eksperymenty rządowe” – wiedzą bowiem, co się stanie, gdy wyjdzie na jaw ich bezradność wobec „bogów”. Dokładnie tak samo jest z ich bezsilnością w obliczu planetarnych i kosmicznych zjawisk.

Przechodząc do tematu, trzeba na wstępie uściślić kilka spraw. Modyfikację pogody stosuje się od lat 50. ubiegłego wieku, a obejmuje ona zasiewanie chmur, zwykle mające sprowokować opady deszczu w rejonach dotkniętych suszą. Geoinżynieria z kolei obejmuje wiele dziwacznych pomysłów, z których część najwyraźniej wdraża się w życie. Oto Franken-nauka wyznawców globalnego ocieplenia, trwoniących dotacje na eksperymenty, które mają naprawić Klimat, przywracając go – w ich mniemaniu – do pierwotnej postaci. To czyste szaleństwo. Nie rozumieją mechanizmów rządzących pogodą i klimatem, a mimo to pchają się w to, aby „ocalić planetę”. Jak na ironię, ich błyskotliwe pomysły mogą w rzeczywistości przyczyniać się do szybszego nadejścia epoki lodowcowej.

Smugi kondensacyjne, nie „chemiczne”

Zwolennicy chemtrails wierzą, że armia amerykańska odpowiada za tworzenie trwałych smug kondensacyjnych i zachmurzenia, widywanych obecnie na niebie. Jak zaznaczyłem wyżej, rzeczywiście, jakieś rozpylanie ma miejsce, jednak z powodów zupełnie innych, niż sądzą „fanatycy”. Co więcej, WIĘKSZOŚĆ obserwacji dotyczy zwykłych smug kondensacyjnych – kryształków lodu gromadzących się w coraz chłodniejszej triposferze. A jak taka smuga kondensacyjna się tworzy? Są to długie, cienkie sztuczne chmury powstałe z wody – w postaci kropel lub kryształków lodu – pozostawiane czasem przez samoloty.


Schemat pokazujący warstwy atmosfery oraz typy chmur powstających w tych warstwach. Kliknij, żeby powiększyć.

Wodą na młyn „chemtrailersów” są smugi kondensacyjne, które utrzymują się przez wiele godzin i rozciągają na kilka kilometrów wszerz, czy nawet pokrywają całe niebo po horyzont – co zdarza się, gdy obserwator mieszka w rejonie o nasilonym ruchu powietrznym odbywającym się na dużych wysokościach. Może się nawet zdarzyć, że zobaczycie przywianą smugę kondensacyjną bez żadnego przelatującego samolotu – a to dlatego, że atmosfera ma wiele warstw, a każda z nich ma własną temperaturę, prędkość i kierunek wiatru. Często bywa tak, że zawartość jednej warstwy potrzebuje długiego czasu i dystansu, by wymieszać się lub połączyć ze składnikami innej warstwy, o ile w ogóle się wymiesza. Zazwyczaj jednak prędkość wiatru w wyższych warstwach sprawia, że wszystko, co tam trafi, musi pokonać wiele tysięcy kilometrów, zanim opadnie do niższej warstwy. W skrócie, jeśli coś utrzymuje się w troposferze, najpewniej są to zwykłe smugi kondensacyjne w zmienionej warstwie atmosfery ziemskiej albo jest to przesłona odbijająca dla fal HAARP.

Rzecz jasna, spaliny samolotów bez wątpienia mają negatywny wpływ na środowisko, niemniej jest to zaledwie jedno z wielu źródeł groźnych zanieczyszczeń, obok prób jądrowych w atmosferze, amunicji ze zubożonym uranem pozostawionej w strefach walki, wycieków ropy, toksycznego szlamu, powstałego wskutek wyjałowiania gleby przez rolnictwo, nieprzemyślanej urbanizacji itd.

Według „chemtrailersów” w atmosferze obficie rozpyla się niebezpieczne związki chemiczne, metale ciężkie i wirusy, wywołując najróżniejsze choroby, od zatrucia metalami ciężkimi, syndromu Morgellonów i schorzeń dróg oddechowych u ludzi, po wymieranie roślin i zwierząt oraz generalnie, degradację biosfery. Jak twierdzą, smugi kondensacyjne po samolotach powinny się rozpraszać, zatem długie białe pasy i większe zachmurzenie są dowodem globalnego spisku, w ramach którego cywilne i wojskowe samoloty, wyposażone w specjalną technologię, rozpylają w atmosferze trujące substancje. Jak już wspomniałem, taki scenariusz może być prawdziwy w nielicznych przypadkach. Warto jednak przy tym zauważyć, że aby cokolwiek z tego mogło spaść na ziemię, musi zostać rozpylone w niższych partiach troposfery, a nie na wysokości przelotu większości samolotów, czyli 6-9 km.


Chemiczne dyspersanty użyte po wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej. Oto dowód, że żyjemy w niezwykle toksycznym świecie. Pełna prawda na ten temat jest o wiele bardziej przerażająca niż wszystkie teorie chemtrailersów razem wzięte.

Skupiając się w szczególności na trzech składnikach chemicznych, „chemtrailersi” wskazują na wysoki poziom aluminium, baru i strontu, wykryty w próbkach gleby i wody, co ma stanowić dowód, że pochodzą one z samolotów. Aluminium (glin) jest trzecim – po tlenie i krzemie – najobficiej występującym pierwiastkiem i najbardziej powszechnym metalem w skorupie ziemskiej. Bar, z uwagi na wysoką aktywność chemiczną, nie występuje w naturze w czystej postaci, ale jego związków używa się jako „aerozoli rozpylanych w atmosferze dla wzmacniania i załamywania fal radiowych i radarowych w strefach przelotu samolotów wojskowych i testowania rakiet”. Mowa tu o trasach samolotów wojskowych, więc wyniki toksykologiczne wskazujące wysoki poziom baru w pobliskich źródłach wody nie powinny zaskakiwać. Nie jestem pewny, jaką postać strontu spotykali „chemtrailersi” w próbkach wody i gleby, wiem natomiast, że izotop strontu 90 obecny jest w opadzie radioaktywnym.

Natomiast istnieje coś, o czym mało kto mówi. Jeśli chcecie jasnego dowodu na to, że rządzący traktują atmosferę jak swoje wielkie laboratorium, przerażająca liczba prób jądrowych w atmosferze, przeprowadzonych w drugiej połowie XX wieku, mówi sama za siebie.

Biorąc pod uwagę codzienne zagęszczenie trwałych smug kondensacyjnych w atmosferze w ostatnich dwudziestu latach, i to w skali globalnej, gdyby miał być to efekt tajnego planu rządowego, każdy samolot na świecie musiałby być przerobiony do spryskiwania złowrogich substancji i mieć zapewnione ich dostawy. Wyobrażacie sobie logistykę takiego przedsięwzięcia, gdzie na każdym lotnisku stacjonowałyby ekipy spiskowców, dbające o pełny bak chemikaliów w samolotach i przebieg operacji zgodnie z planem? Nie wspominając o braku pewności, że cokolwiek rozpylonego w górnych partiach troposfery w ogóle dotrze do ziemi, a tym bardziej na określony obszar…

Dlaczego do diaska tak się uczepiono chemtrails?

Film dokumentalny What in the World are they Spraying? (w wersji polskiej: Czym spryskiwany jest świat?) zdaje się być jedną z czołowych pożywek dla zwolenników „chemicznego spisku”. Jego autorem jest zatwardziały „chemtrailer” Michael J. Murphy, „dziennikarz i aktywista z Los Angeles”, którego następna produkcja Why in the World are they Spraying będzie miała premierę 18 sierpnia podczas trzydniowej konferencji w Los Angeles „Consciousness Beyond Chemtrails 2012”. Za 96 dolarów będzie można zobaczyć Scotta Stevensa, byłego prezentera pogody, który pojawia się w dokumentach o chemtrails i sprzedaje monoatomowe złoto na swojej stronie internetowej – przekonując o jego skuteczności w zwalczaniu efektów smug chemicznych! Trąci Jimem Humble i MMS-em! Obok Stevensa wystąpią tacy zwyczajowi podejrzani o sianie dezinformacji, jak Alfred Webre (z teoriami egzopolityki), Lauren Moret („trzęsienie ziemi, tsunami i katastrofa w Fukushimie z 11 marca 2011 roku były celowymi działaniami w ramach nuklearnej wojny tektonicznej”), Kerry Cassidy z Projektu Camelot oraz Jeffrey M. Smith, działacz przeciwko GMO. Zaskoczył mnie udział Smitha. Został zaproszony najwyraźniej dlatego, że „opad metali ciężkich z chemtrails sprawia, że w glebie mogą się przyjąć tylko organizmy GMO”. Ich przesłanie bez wątpienia pokryje się z teoriami innych „chemtrailersów”, jak choćby Rosalind Peterson, której sposobem na smugi chemiczne jest „natychmiast przejść do działania, aby powstrzymać rząd!”

Najciekawsze jest to, że wielkie media amerykańskie, w tym publiczne kanały telewizyjne, przydają smugom chemicznym nieco wiarygodności, uznając ich istnienie – pomimo tego, z czym się to wiąże, czyli potajemnego wykorzystywania ruchu powietrznego do trucia amerykańskich obywateli przez ich własny rząd w ramach globalnego planu depopulacji. Cóż, rząd faktycznie ma na koncie przerażające eksperymenty – których bez wątpienia nie zaprzestał – jednak z pewnością musi być świadomy istnienia o wiele lepszych i tańszych metod kontroli populacji.

Mick West na stronie contrailsciennce.com zgromadził dowody obalające twierdzenia „chemtrailersów”, jakoby Tajny Rząd przerabiał komercyjne samoloty. W poniższym wideo rozprawia się z niektórymi z ich głównych teorii:
<a href="http://www.youtube.com/v/aFmFwgOZWpY?version=3&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/aFmFwgOZWpY?version=3&amp;amp;hl=pl_PL</a>

Nietrudno wykazać absurdalność teorii o chemtrails. Powszechnie dostępne dowody podważają twierdzenia jej zwolenników – a przynajmniej te co bardziej zwariowane. Problem pojawia się, gdy ich przeciwnicy orzekają, że zjawisko smug chemicznych w ogóle nie istnieje. Jak już wspomniałem, JAKIEŚ złowrogie opryski zapewne mają miejsce. Znamy przecież rządowe próby (lub przymiarki do nich) w zakresie geoinżynierii. Weźmy jeszcze pod uwagę, że tego rodzaju rzeczy zwykle praktykuje się na długo przed ich oficjalnym potwierdzeniem. Jest zatem całkiem możliwe, by wszelkiej maści opryski z udziałem nieoznakowanych samolotów wojskowych, eksperymentalne czy też w pełni wdrożone, były stosowane w latach 90.

Odrzucanie z miejsca zjawiska smug chemicznych jest o tyle groźne, że traci się wówczas z oczu istotny problem – smugi kondensacyjne rzeczywiście wolniej się rozrzedzają i tworzą trwalsze zachmurzenie, ale to dlatego, że zmieniła się atmosfera. Uwydatnianie jednego aspektu zjawiska przy jednoczesnym ignorowaniu ważnych obserwacji zmian na niebie jest jak przysłowiowe wylanie dziecka z kąpielą.

Przypomina to sytuację podważania teorii antropogenicznego, tj. wywołanego przez człowieka, globalnego ocieplenia przez osoby, które jednocześnie twierdzą, że nic złego nie dzieje się z klimatem. Zmiany klimatu faktycznie mają miejsce, przy czym globalne ocieplenie z winy człowieka nie ma z tym nic wspólnego. Podobnie smugi kondensacyjne – istotnie, zachowują się dziwnie, ale tlenek glinu, odgórny plan depopulacji ludzkości czy laboratoryjne wirusy nie mają z tym nic wspólnego.

Co naprawdę mówią nam smugi kondensacyjne

W artykule Smugi chemiczne? Kondensacyjne? Dziwne niebo Laura Knight-Jadczyk zarysowała o wiele bardziej realny scenariusz: Skoro para wodna z pozostawionych przez samoloty smug kondensacyjnych nie rozprasza się jak przed dwudziestoma laty, a zamiast tego utrzymuje się na niebie, tworząc wzory przypominające cirrusy (które normalnie pojawiają się powyżej tras samolotów pasażerskich), nasuwa się zatem logiczny wniosek, że ochłodzona wyższa warstwa atmosfery obniżyła się. Coraz więcej samolotów latających na mniejszych wysokościach produkuje smugi kondensacyjne w warstwie mroźnego powietrza, które wcześniej znajdowało się wyżej i stanowiło ośrodek dla chmur typu cirrus. To nie skład smug uległ zmianie – dające się zaobserwować zjawisko to smugi kondensacyjne „zamrożone” w zmienionym ośrodku.

Okazuje się, że są nawet dowody na kurczenie się atmosfery w ostatnich latach, powodujące obniżenie chłodniejszych warstw do nienaturalnego poziomu:

Zagadkowe obniżenie oziębionej górnej atmosfery

Dramatyczne ochłodzenie wyższej części ziemskiej atmosfery

Kurcząca się atmosfera zagadką dla naukowców




© John Emmert/NRL – Warstwy ziemskiej atmosfery


© Emmert et al. (2010), Geophys. Res. Lett., 37, L12102. — Na wykresach widać wahania gęstości termosfery (na umownej wysokości 400 km) podczas czterech ostatnich cykli słonecznych. Wykresy (a) i (c) pokazują gęstość, natomiast wykres (b) przedstawia natężenie emitowanych przez Słońce fal radiowych o długości 10,7 cm – będących głównym wskaźnikiem aktywności słonecznej. Zwróćcie uwagę na żółty kolisty obszar. W latach 2008 i 2009 gęstość termosfery była o 28% niższa od wartości spodziewanej, opartej na poprzednich minimach słonecznych. To zapadnięcie się termosfery było największe ze wszystkich dotąd odnotowanych i nie da się go wyjaśnić samą aktywnością słoneczną.

Zgadza się, faktycznie miewamy nienaturalne pokrywy chmur, jednak jest to zjawisko w głównej mierze zupełnie niezamierzone, niespodziewany skutek zmian zachodzących w ziemskiej atmosferze. Poza smugami kondensacyjnymi, na zmiany w atmosferze wskazują także inne zjawiska, jak na przykład spektakularne ślady pozostałe po wystrzałach rakiet, obłoki opalizujące, halo, tzw. roll clouds i wiele innych; wszystko to stało się bardziej dostrzegalne na przełomie lat 80. i 90.

Smugi chemiczne są zasłoną dymną

Jednym z wiodących tematów filmu Why in the World… jest skażenie środowiska przypisywane toksynom „wypuszczanym w smugach chemicznych” z odrzuceniem innych, bardziej realnych i mniej sensacyjnych przyczyn owego skażenia, takich jak testy broni, zanieczyszczenia generowane przez przemysł, etc.


31 grudnia 2011: To był drugi Sylwester z rzędu, kiedy na miasto Beebe w stanie Arkansas spadł deszcz martwych kosów. Zapomnijcie o chemtrails, pomyślcie o meteorach.

Tak, powietrze, woda i gleba na całym świecie zatruwane są glinem, barem, strontem oraz niezliczoną liczbą innych metali ciężkich. Zgadza się, wymierają całe gatunki roślin i zwierząt. I tak, rodzaj ludzki zdaje się podążać tą samą ścieżką destrukcji, jaką sieje na całej planecie.

Jednak mając do dyspozycji HAARP i chemtrails, COINTELPRO działa na najwyższych obrotach, by przekonać ludzi, że masowe wymieranie zwierząt, ekstremalna pogoda, większa liczba trzęsień ziemi – w skrócie, wszystkie elementy zmian na Ziemi, jakie dokumentujemy na SOTT.net – są częścią planu tajnego rządu. Na niektórych fanatyków działa to tak dobrze, że gdyby zobaczyli meteory i bolidy na niebie, okrzyknęliby je pewnie nowym rodzajem smug chemicznych.

Sprawa nie kończy się na wyjaśnieniu natury śladów/dziwnych chmur na niebie. Niektóre teorie bowiem obwiniają chemtrails o wszystkie „anomalie”, tak naprawdę związane z Szóstym Wymieraniem. Tak jak rozszerzono opowieść o globalnym ociepleniu/emisji CO2, żeby móc wyjaśnić ekstremalne zimy, jakich ostatnio doświadczamy, tak i chemtrails stały się tłumaczącym wszystko wytrychem dla alternatywnych społeczności internetowych, dostarczając pożywki dla dzikich spekulacji na temat zachodzących zjawisk – spekulacji napędzanych w oczywisty sposób przez Władzę Realną.


© AP Photo/The Denver Post, RJ Sangosti — Pożar w Colorado Springs prawdopodobnie spowodował meteoryt.

Tak zwany program „zarządzania promieniowaniem słonecznym” (Solar Radiation Management) również nie spełni pokładanych w nim nadziei. Myślenie, że dzięki technologii zdoła się regulować promieniowanie słoneczne docierajace do Ziemi, świadczy tylko o wielkiej pysze. Moim zdaniem tak właśnie wygląda nauka przydeptana butem psychopatów. Jednak co więcej, i co istotniejsze, wypuszczanie tego typu historii jest dla Władzy Realnej ważne, ponieważ ludzie zaczynają dostrzegać, że Coś się dzieje.

Skuteczność tego rodzaju programów nie ma w tym momencie znaczenia. Samo nagłaśnianie ich daje ludziom poczucie, że ktoś jednak coś robi, aby mieć sytuację pod kontrolą – że Wielki Brat/Wielki Rząd nad wszystkim panuje. Chemtrails dają swoim zwolennikom nadzieję, że są oni w stanie odwołać rządzących i naprawić wszelkie zło. Wiara w antropogeniczne globalne ocieplenie jest oczywiście jeszcze atrakcyjniejsza, ponieważ lepiej brzmi i jest mniej paranoidalna – w tym przypadku dzień sądu został odłożony o 50+ lat, po którym to czasie poziom wód być może wzrośnie, a niektóre przybrzeżne miasta być może zostaną zalane – skłaniając tym samym ludzi, by wierzyli, że nic bardzo złego w tej chwili im nie zagraża.

Czy wierzycie w program dezinformacji pt. „chemtrails”, czy w „wywołane przez człowieka globalne ocieplenie”, rezultat jest ten sam: żadna z grup wyznawców nie potrafi zrozumieć, że niezwykłe zjawiska zachodzące na całej Ziemi to wynik naturalnego procesu, który wywróci świat do góry nogami już za kilka lat.

Prawdziwy scenariusz depopulacji

Wiara „chemtrailersów” w to, że choroba Morgellonów pochodzi od spryskiwanych z góry wirusów, dotyka czegoś o potencjalnie znacznie groźniejszych konsekwencjach niż wszystko, co tajny rząd zdołałby obmyślić – a mianowicie, przywlekanych przez komety patogenów.

Niedawno NASA przyznała, że pył pochodzący z eksplozji meteorów w stratosferze stanowi jądro tworzących się później wokół niego obłoków srebrzystych. Co więcej, część tego materiału może dostać się do niższych warstw atmosfery i zasiewać chmury. A niektóre z tych chmur produkują opad nie tylko wody czy śniegu…

Czerwony deszcz w indyjskim mieście Kannur może pochodzić od komet

Arshdeep Sarao, The Epoch Times
 10 sierpnia 2012


Obłoki srebrzyste, utworzone przez dym “spalającego się meteoru” czyli pył kometarny

28 czerwca w mieście Kannur w indyjskim stanie Kerala miał miejsce rzadko spotykany opad czerwonego deszczu, trwający około 15 minut. Nie był to jednak pierwszy raz, kiedy okoliczna ludność z niepokojem obserwowała kolorowy deszcz.

Po raz pierwszy odnotowano w Kerala to dziwne zjawisko kilka godzin po wybuchu meteoru w atmosferze w lipcu 2001 roku. Tamtego roku zaobserwowano ponad 120 opadów deszczu kolorowego deszczu, w tym żółtego, zielonego i czarnego.

Astrobiolog Godfrey Louis, prorektor Cochin University of Science Technology (CUSAT), przebadał próbki czerwonego deszczu z 2001 roku i odkrył pewne dziwne właściwości, m.in. autofluorescencję – światło, jakie zwykle emitowane jest przez struktury komórkowe, takie jak mitochondria.

Naukowa analiza wykazała, że silna czerwona barwa powstała dzięki mikroskopijnym cząstkom przypominającymi komórki, być może pochodzące z fragmentów komet.

„Komety o bardzo eliptycznych orbitach istotnie mogą rozpaść się na mniejsze fragmenty zbliżając się do Słońca – napisał w emailu do Epoch Times. – Owe fragmenty potrafią pozostać na orbicie i dopiero później okresowo wpadać do ziemskiej atmosfery” [...]

Te „obce” komórki przypominają zwykłe, tyle że brakuje im konwencjonalnych biologicznych cząsteczek, typu DNA, a do tego przypuszcza się, że mają odmienne właściwości biochemiczne.

„W przeciwieństwie do innych komórek mikroby z czerwonego deszczu potrafią znosić bardzo wysokie temperatury – wyjaśnia Louis. – Możliwe jest hodowanie ich w temperaturze nawet 300ºC”.

Pamiętacie Czarną Śmierć? To nie szczury przyniosły dżumę dymieniczą, która unicestwiła połowę populacji Europy. Istnieją silne poszlaki wskazujące na to, że epidemia przyleciała na ogonie komety…

Czarna śmierć w nowym świetle: Wirusowe i kosmiczne powiązanie

Gabriela Segura, M.D.,
Dot Connector Magazine
 Nr 13, 1 / 2011

Według zmarłego niedawno Sir Freda Hoyle’a i Chandry Wickramasinghe z Uniwersytetu Walijskiego w Cardiff, wirusy mogą być roznoszone w przestrzeni kosmicznej przez pył pozostawiany przez roje komet. Kiedy Ziemia przechodzi przez taki rój, pył i wirusy zalewają naszą atmosferę, gdzie mogą pozostać przez lata, zanim ściągnie je grawitacja. Wiele takich epidemii, które wydarzyły się na przestrzeni wieków, badacze powiązali z obiektami na niebie, dochodząc do wniosku, że zarazki wywołujące dżumę i epidemie pochodzą z kosmosu. [...]

Dr Rhawn Joseph, współautor książki Biology, Cosmology, Astrobiology and the Origins and evolution, napisanej razem z Chandrą Wickramasinghe, twierdzi że po zetknięciu się z Ziemią resztki komet wraz z towarzyszącymi im bakteriami i wirusami osiadają w wyższych partiach atmosfery, po czym stopniowo wędrują z prądami powietrza – czasem utrzymując się na niebie latami – roznosząc się nad całą Ziemią i łagodnie opadając, aż w końcu wylądują na jakiejś powierzchni – oceanie, rzece, zwierzęciu, roślinie, człowieku. Wiadomo, że w ziemskiej atmosferze bytują mikroorganizmy w dużych ilościach, co potwierdziły próbki powietrza zebrane na wysokości między 41 a 77 km. Naturalnymi mechanizmami przenoszącymi te mikroorganizmy w atmosferze są burze, erupcje wulkanów, monsuny oraz uderzenia komet.

Widzicie, ryzyko globalnej depopulacji ludzkości pochodzące z nieba naprawdę istnieje, jednak to nie samoloty będą za nią odpowiedzialne.

Prawdziwy spisek

W 2007 roku kometa McNaught, rozsiewając wielkie ilości pyłu, zaprezentowała, jak do Układu Słonecznego może dostać się obcy materiał. Kiedy Ziemia przejdzie przez taki wypełniony pyłem obszar, ten po jakimś czasie zaczyna opadać w atmosferze.

Łatwiej jest uwierzyć, że za tymi wszystkimi znakami nadchodzącego kataklizmu stoi jakiś wielki spisek, bo w głębi duszy ludzie CHCĄ wierzyć, że ich władze, tajny rząd czy elita bankierów są na tyle potężne, by kontrolować przyrodę – a powodzie, pożary, trzęsienia ziemi, erupcje wulkanów, etc., które obserwujemy na porządku dziennym, są zdarzeniami wywołanymi przez człowieka, elementem planu depopulacji planety, którą chcą zatrzymać dla siebie.

To może i być głównym celem rządzących, jednakże kluczem do jego osiągnięcia jest czynić wszystko co możliwe, by ludzie nie uświadomili sobie, że żaden rząd ani władza nie są w stanie powstrzymać wielkiego kataklizmu. Cieszą się z kwitnących nonsensów w stylu „chemtrails”, ponieważ tak jak globalne ocieplenie z winy człowieka, takie przekonania dają ludziom nadzieję, że mimo wszystko można coś zrobić, by odwrócić proces zmian w środowisku. Tego typu historie pomagają też ukryć straszliwą prawdę, że elita, podobno zdolna do nadludzkich wyczynów, zamierza schować się w bezpiecznym miejscu i pozwolić, by kataklizmy przetrzebiły ludzkość za nich.

„Chemtrailersi” uważają siebie za ludzi o otwartych umysłach, wzywając innych do „przebudzenia się na prawdę”, jednak – czy to wiedzą, czy nie – w rzeczywistości robią ogromną przysługę elicie.

Nasze środowisko zmienia się i ręka człowieka nie ma z tym wiele wspólnego. „Chemtrailersi” i „ociepleniowcy” mają taki sam problem – niezdolność wyjścia poza antropocentryczny światopogląd, w którym człowiek wierzy, że panuje nad wszystkim.

Otóż to nie my panujemy nad sytuacją – to działka Kosmosu. A obecne zmiany w naszym klimacie dowodzą, że Kosmos zabrał się za wielkie porządki.


Ten artykuł jest przekładem oryginału zamieszczonego w języku angielskim na stronie:
Chemtrails, Disinformation and the Sixth Extinction
dokonanym przez polskich tłumaczy z grupy QFG – edytorów blogu PRACowniA.

Materiał ten został opublikowany przez SOTT.NET – projekt Quantum Future Group, Inc – i jest jego własnością. Zezwala się na kopiowanie i publiczne rozpowszechnianie pod warunkiem podania oryginalnego źródła i autora oraz żródła przekładu.http://pracownia4.wordpress.com/2012/09/23/smugi-chemiczne-dezinformacja-i-szoste-wymieranie/
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 26, 2012, 13:00:45 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Gość
« Odpowiedz #62 : Wrzesień 26, 2012, 15:54:24 »

Cytuj
Nasze środowisko zmienia się i ręka człowieka nie ma z tym wiele wspólnego. „Chemtrailersi” i „ociepleniowcy” mają taki sam problem – niezdolność wyjścia poza antropocentryczny światopogląd, w którym człowiek wierzy, że panuje nad wszystkim.

Otóż i świetny wniosek. Dziś się piwo za to spieni Duży uśmiech

Cytuj
Pamiętacie Czarną Śmierć? To nie szczury przyniosły dżumę dymieniczą, która unicestwiła połowę populacji Europy. Istnieją silne poszlaki wskazujące na to, że epidemia przyleciała na ogonie komety…

Czy ktoś tu sugeruje, że "czerwony deszcz" w Indiach z jego biologiczną zawartością to śmiertelne zagrożenie ?

Na to potrzeba by badań oraz obserwacji skutków na obszarze Indii. Zresztą skutkiem wymieszania się obcego materiału biologicznego ze środowiskiem naszej planety nie musi być zaraz wymieranie ludzi. Równie dobrze może to oznaczać inżynierię genetyczną ,ale pozytywną. Polegającą na fizycznej przemianie ciała lub też jego "zaszczepieniu" nowym materiałem uzupełniającym/rozwijającym.

Nowe życie na Ziemi nie musi oznaczać kolejnego Wielkiego Wymierania. Pogląd "wymieraczy" to również rodzaj antropocentryzmu, bo w tym przypadku to ich własny strach nadaje znaczenie temu, co się dzieje.

Ale ogólnie artykuł dobry, bardzo merytoryczny i logiczny.
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #63 : Wrzesień 26, 2012, 17:53:22 »

Cytuj
Ale ogólnie artykuł dobry, bardzo merytoryczny i logiczny.

i bardzo sarkastyczny  Zły
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
blueray21


Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 32
Offline

Wiadomości: 1696



Zobacz profil
« Odpowiedz #64 : Wrzesień 26, 2012, 18:42:35 »

Istnieje teoria, że przyczyną śmierci ok 30% populacji w średniowieczu, było właśnie pozaziemskie życie (mikro) zaimplementowane przez meteoryty.
Jest to też wspomniane gdzieś w przekazach Kasjopean Laury Knight.
Zapisane

Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #65 : Wrzesień 28, 2012, 12:13:14 »

mamy kontynuację o "śmierci z kosmosu"

"27 Wrzesień 2012
 Nadchodzi! Amerykańskie wojsko tuszuje podniebną eksplozję
Filed under: Różne,Wydarzenia bieżące,Zagrożenia dla Ziemi — iza @ 09:26
Tags: bolid, dezinformacja, komety, meteory, USA, zagrożenie

Czyli o tym, jak wybuch meteoru lub fragmentu komety zmusił amerykańskie wojsko do użycia „rakietowych” wymówek.

Niall Bradley
Sott.net
 16 września 2012


© Trish Van Housen – Zdjęcie śladu meteoru lub fragmentu komety, który eksplodował nad południowo-zachodnią częścią USA 13 września 2012, zrobione w pobliżu Phoenix w Arizonie.

Wczesnym rankiem w czwartek, 13 września 2012, ranne ptaszki z południowo-zachodniej części USA – Kalifornii, Newady, Utah, Kolorado i Nowego Meksyku – oszołomiło pojawienie się wysoko w atmosferze jaskrawego świetlistego śladu. Zdjęcia zrobione przez okoliczną ludność przypomniały mi o jarzącym się śladzie, widzianym 7 czerwca 2012 r. nad całym Kaukazem (o czym pisałem tutaj). Moje podejrzenie, że mamy do czynienia z przelotem i napowietrzną eksplozją kolejnego meteoru albo fragmentu komety (MoCF), wzmocniło się, kiedy przeczytałem niedorzeczne oświadczenia sił zbrojnych USA, że 13 września o 5.30 rano czasu lokalnego przeprowadzali test w wystrzeleniem rakiety.

Ludzie kontaktowali się z policją w północnej części Nowego Meksyku oraz południowej części Kolorado, aby zgłosić „katastrofę”.  Zastępca szeryfa w płn. Nowym Meksyku powiedział, że był świadkiem „eksplozji” i widział, jak od obiektu oderwała się jakaś część. Nie było zgłoszeń, że ktoś widział ślad wznoszący się od ziemi w górę, mówiono jedynie o szybko poruszającym się punkcie na niebie, który pozostawiał za sobą bardzo jasną smugę w atmosferze, co wskazywałoby na to, że nic nie zostało wystrzelone z ziemi.

Szybko przystąpiono do akcji wykręcania kota ogonem, rozpoczynając od doniesienia  Associated Press:

“Eksplozja” była normalnym oddzieleniem się pierwszego i drugiego członu nieuzbrojonej rakiety balistycznej Juno, która została wystrzelona o 6.30 rano czasu górskiego z Fortu Wingate w pobliżu miasta Gallup w Nowym Meksyku – powiedział Drew Hamilton, rzecznik amerykańskiego wojska z poligonu rakietowego Białe Piaski (White Sands Missile Range). Odrzucony człon rakiety spadł w wyznaczonym rejonie, na terenie Służb Leśnych USA.

Problem w tym, że nie sposób znaleźć żadnych informacji na temat jakiegoś „pocisku balistycznego Juno”. Był Juno I, duża rakieta nośna, która w latach 50. ubiegłego wieku służyła do wynoszenia satelitów na orbitę, a w późnych latach 50. i wczesnych 60 w użytku była amerykańska rakieta nośna Juno II. Jest też coś, co nazywa się “Juno Target Missile” – rakieta-cel Juno” - i jest zmodyfikowaną wersją starszych i sprawdzonych pocisków i rakiet nośnych zaprojektowanych przez amerykańską firmę Orbital Science Corporation.

Co jeszcze dziwniejsze, baza Fort Wintage została podobno zamknięta w 1993 roku.

Dalej doniesienie Associated Press stało się jeszcze dziwaczniejsze, opisano bowiem nie jedną, ale TRZY rakiety wystrzelone przez amerykańskie wojsko:

Rakieta Juno została następnie namierzona przez nowoczesną wersję rakiety Patriot, wystrzeloną z White Sands, ok. 560 km dalej, w ramach testu. Wystrzelono dwie takie rakiety i obie trafiły w nadlatujący pocisk Juno – powiedział Dan O’Boyle, rzecznik Arsenału Redstone w Alabamie, który był odpowiedzialny za rakiety Patriot użyte w tym teście.

Rakiety Patriot niszczą nadlatujące cele przez bezpośrednie uderzenie i nie eksplodują.

Jakkolwiek rzecz się ma z tymi przechwytującymi rakietami Patriot, które „niszczą nadlatujące cele przez bezpośrednie uderzenie i nie eksplodują”, ponownie naciąga się tutaj granice wiarygodności historyjką o amerykańskim wojsku, kierującym rakiety na bardzo kosztowny cel po to tylko, aby go rozbić na kawałki nad terytorium USA. Wystarczy obejrzeć i posłuchać, jak pani rzecznik gładko kłamie, jakoby ten incydent był „jednym z bardzo wysokiej klasy, bardzo poważnych działań, jakie tu przeprowadzamy… a nie czymś, co robimy codziennie”:"

cd. tu- http://pracownia4.wordpress.com/2012/09/27/nadchodzi-amerykanskie-wojsko-tuszuje-podniebna-eksplozje/
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 28, 2012, 12:13:25 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
blueray21


Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 32
Offline

Wiadomości: 1696



Zobacz profil
« Odpowiedz #66 : Wrzesień 28, 2012, 12:46:04 »

Problemy są dwa - co tuszują, i po co tuszują?
Po pierwsze nie da się powiedzieć o wybuchu, ani w tym przypadku, ani w innych prezentowanych.
Jest to ewidentny przykład spalenia czegoś w górnych częściach atmosfery, jednak bardzo wolne poruszanie się obiektu właściwie dyskredytuje teorie meteorytów i dlaczego wojsko miałoby meteoryt tuszować?
Wprawdzie Sott.net  i Laura Knight Jadczyk są zwolennikami apokalipsy spowodowanej rojem meteorytów ciągniętych za brązowym karłem - drugim słońcem naszego układu słonecznego - ale dlaczego wojsko amerykańskie miałoby się "podkładać"?
Teoretycznie mógłby to być kolejny, jakiś lekki kosmiczny "śmieć", ale to też nie powinno powodować takiej reakcji.
Więc to coś musi mieć związek z wojskiem, jedyne co szybko przychodzi mi na myśl to jakiś satelita szpiegowski, albo tego typu niewielki obiekt, tym bardziej, że coś jakoby powróciło do bazy, czyli spadło, dotarło do ziemi, ale na filmie żadnych kawałków, czy odprysków nie widać.
Rzeczywiście zagadka teraz.
Zapisane

Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #67 : Wrzesień 28, 2012, 12:55:04 »

Plejadianie w "Fali" wręcz twierdzą, że domniemana planeta X,-
to naprawdę rój meteorów w gęstej "chmurze" cyklicznie przecinającej nasz US.,-
i samo zagrożenie bezpośrednie może nie jest duże, ale materiał biol. w hibernacji jako składowa tych obiektów już może być,-
a strzelanie do meteorytów nawet w USA nie uchodzi za normalne. Mrugnięcie
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Strony: 1 2 [3] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.114 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

magicalespackluporum wild-reign truegaming halotupsy kursor