Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 25, 2024, 18:53:54


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 [6] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Język Polski - lingwistyka - sanskryt  (Przeczytany 82413 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #125 : Listopad 27, 2010, 10:57:08 »

Co się tyczy czarnego bzu, to pełno go rośnie w otoczeniu mojej działki. Nijak nie kojarzy mi się z podwójnym słońcem. Chętnie wpieprzają go "zimowe" ptaki i w fazie mistycznej przemiany z jagód w ptasie guamo mam możliwość zaobserwowania fascynujących zmian w kolorze karoserii parkującego pod działką autka. Dostaję przy tym tajemniczych wibracji i zmian w stanie emocjonalnym. Zastanawiam się wtedy, czy to już etap "Przejścia", czy tylko imperatyw nakazujący mi odwiedziny na pobliskiej myjni. A wiadomo, że myjnię odczytuję jako etap oczyszczenia!

Coś się zatem dzieje!
Czasem nawet wypowiedź w stylu gospodyni domowej może zawierać niespodziewane mądrości, Uśmiech. Tak że dzieki za udział w dyskusji.

Przykro mi że drażnią cię moje wypowiedzi pozbawione technoligicznych wstawek o ufokach, fraktalach i tym podbnych pierdołach. Teksty ze średniowiecza i alchemii nie są dzisiaj w modzie, Uśmiech.
« Ostatnia zmiana: Listopad 27, 2010, 10:57:38 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #126 : Listopad 27, 2010, 19:54:06 »

Cytat: nagum
Przykro mi że drażnią cię moje wypowiedzi pozbawione technoligicznych wstawek o ufokach, fraktalach i tym podbnych pierdołach. Teksty ze średniowiecza i alchemii nie są dzisiaj w modzie, .

Może i nie są w modzie, jednak większość tu obecnych z zainteresowaniem wysłucha/przeczyta o tym dokładniej. Jestem przekonany, ze i >Krzysiek< również. Chyba rozumiem jego frustrację, boć to piszesz waść takimi ogólnikami, że niejednemu w pierwszy rzędzie na myśl przychodzi jakaś docinka. Nie wynika to jednak ze złośliwości kierowanej ignorancją, a raczej z niewiedzy.
Zatem wytłumacz nam, laikom, co z tym czarnym bzem? Skąd wieść, że Jezus zawisł na krzyżu uczynionym z tego właśnie "drzewa"? Skąd pewność, że Judasz powiesił się również na tym "drzewie"?
Nie bez kozery używam cudzysłowia przy wyrazie "drzewo" bo wszak każdemu Polakowi wiadomym jest, że czarny bez to krzew nie drzewo. Oczywiście można go poprowadzić tak by wyrósł na potężne krzaczysko, jednak nijak nie da rady z niego uczynić krzyża, czy choćby pala.  Mrugnięcie
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
krzysiek
Gość
« Odpowiedz #127 : Listopad 28, 2010, 12:17:18 »

Dzięki Darku za próbę wytłumaczenia mojego stanu emocjonalnego po przeczytaniu ciągu myśli naszego Brata nagumulululi. Jak słusznie zauważyłeś, moja "docinka" była raczej prowokacją w stronę Autora, by wyrażał się jaśniej i przystępniej. By tacy laicy, jak ja (a lubię czasem pokucharzyć w kuchni  Duży uśmiech) mieli szansę zrozumieć owe skomplikowane frazy o "ogamach przesilenia zimowego". "dwugłowych bóstwach przejścia z nowego do starego", "podwójnym słońcu runicznym w znaku Sowelo", itd, itp.

Jako ekonomista mógłbym zasypać to forum definicjami z mojej branży, np. operacje typu forward lub vanila jako instrumentach zabezpieczających rynki finansowe, o agio i transakcjach rolowanych, ale chyba przede wszystkim chodzi o to, żeby być zrozumiałym dla ogółu, jeśli się ma zamiar wypowiadać na publicznych, a nie specjalistycznych forach.

A więc sorry drogi nagumulululi! Nie kpię z Twojej dziedziny, ale użytych określeń mam prawo nie rozumieć.

Pozdrawiam i życzę powodzenia na giełdach (wymiany myśli)  Uśmiech
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #128 : Listopad 28, 2010, 16:34:17 »

Witaj nagumulululi,
Ciekaw jestem źrodła określenia bzu jako podwójnego słońca. Nie zaprzeczam że jest to w moim kontekscie alchemicznego czarnego słońca w parze ze złotem. Bez w istocie jest w ogamie miesiacej przesilenia zimowego, czyli dwugłowego bóstwa przejscia z nowego do starego. Podwójne slońce runiczne w znaku Sowelo to w istocie swatyka choć nie pojmuje ze nikt tego nie określa mężem 44, za wyjatkiem Mickiewicza, Uśmiech. Z drugiej strony w ten proces wpisuje sie doskonale faza nigredo w achlemi czyli faz totalnej depresji i zejscia w krainę śmierci, w ciemność która jest prawdziwym źrodłem mądrości wbrew oczywiscie publikowanym tu amerykanizom, Uśmiech. Tak sobie przypominam historie wielu hinduskich guru, którzy lata spędzili na totalnej depresji nim ujrzeli cokolwiek w ciemności. W tym, zjawisku światło powstaje na skutek integracji z ciemnością.
Edit:
Przy okazji ciekawe dlaczego akurat wedle wielu chrzescijańskich legend chrystus właśnie umierał na krzyzu z czarnego bzu. Możliwe że powstały one w trakcie alchemicznych konotacji w sredniowieczu. Ale dlaczego Judasz również powiesił sie na takim drzewie?
Posluhuje sie tym okresleniem od niedawna i zalozylem analogie do wszystkich par przeciwienstw.
Np.tak, to krzew o miekim drewnie, wiec symbolizuje pierwiastek zenski ale "dziala" dopiero w parze pierwiastkiem meski, czyli drzewem twardym. A to przywoluje mitologie polnocy, powstanie pary ludzi, Ask i Embla, ktorzy powstali wlasnie z kawalkow roznych drzew. To prowadzi do psychiki, gdzie oba pierwiastki, meski i zenski musza harmonizowac aby osiagnac oswiecenie.
Stad smierc Jezusa na krzyzu/palu z miekiego drewna symbolizuje "wykrwawienie" sie Ego, konieczne do wstapienia na wyzszy poziom. Ale to moja, moze karkolomna interpretacja.
Ale to dobrze odpowiada fazie nigredo, oczyszczania, czyli pozbycia sie wszystkich dogmatow
i nabytej wiedzy az do poziomu niemowlecia aby moglo z tego zablysnac swiatlo prawdziwej madrosci.
pozdrawiam
Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #129 : Listopad 28, 2010, 17:59:52 »

Cytat: nagum
Przykro mi że drażnią cię moje wypowiedzi pozbawione technoligicznych wstawek o ufokach, fraktalach i tym podbnych pierdołach. Teksty ze średniowiecza i alchemii nie są dzisiaj w modzie, .

Może i nie są w modzie, jednak większość tu obecnych z zainteresowaniem wysłucha/przeczyta o tym dokładniej. Jestem przekonany, ze i >Krzysiek< również. Chyba rozumiem jego frustrację, boć to piszesz waść takimi ogólnikami, że niejednemu w pierwszy rzędzie na myśl przychodzi jakaś docinka. Nie wynika to jednak ze złośliwości kierowanej ignorancją, a raczej z niewiedzy.
Zatem wytłumacz nam, laikom, co z tym czarnym bzem? Skąd wieść, że Jezus zawisł na krzyżu uczynionym z tego właśnie "drzewa"? Skąd pewność, że Judasz powiesił się również na tym "drzewie"?
Nie bez kozery używam cudzysłowia przy wyrazie "drzewo" bo wszak każdemu Polakowi wiadomym jest, że czarny bez to krzew nie drzewo. Oczywiście można go poprowadzić tak by wyrósł na potężne krzaczysko, jednak nijak nie da rady z niego uczynić krzyża, czy choćby pala.  Mrugnięcie
Widzę że próbujesz podejść do problemu jak typowy racjonalista i na tym przykładzie wyjaśnię ci pewne zależności.

Gdy racjonalista podchodzi do problemu probuje szukać dowodów wśród praw rządzących śwatem z jego otoczenia. Gdyby udało mu się wykazać że nie można powiesić sie na "drzewie" czarnego bzu, dumnie ogłosiłby że wszelkie historie o Jezusie muszą być nieprawdziwe, ponieważ on wykazał kłamstwo. Podobnie jest z wszelkimi "naukowacami" udawadniajacymi nieistnienie boga.

Otóż czarny bez i krzyż czy też drzewo judaszowe jest faktem psychologicznym a nie fizycznym, ma naturę mityczną - symboliczną, którego treści wykraczają daleko poza pojmowanie swiadomego umysłu. Legendy o tym drzewie powstały zapewne w średniowieczu i nie mają nic wspólnego z prawdą historyczną. Powód dla którego powstały jest efektem kompilacji starych wierzeń pogańskich z wiarą chrześcijanką. Dzięki nim mozemy wiele dowiedzieć się o tym jakie były wierzenia pogańskie. Na podobnej zasadzie powstawały mity o św. Graalu.
Pozdrawiam,

=======================

Dzięki Darku za próbę wytłumaczenia mojego stanu emocjonalnego po przeczytaniu ciągu myśli naszego Brata nagumulululi. Jak słusznie zauważyłeś, moja "docinka" była raczej prowokacją w stronę Autora, by wyrażał się jaśniej i przystępniej. By tacy laicy, jak ja (a lubię czasem pokucharzyć w kuchni  Duży uśmiech) mieli szansę zrozumieć owe skomplikowane frazy o "ogamach przesilenia zimowego". "dwugłowych bóstwach przejścia z nowego do starego", "podwójnym słońcu runicznym w znaku Sowelo", itd, itp.

Jako ekonomista mógłbym zasypać to forum definicjami z mojej branży, np. operacje typu forward lub vanila jako instrumentach zabezpieczających rynki finansowe, o agio i transakcjach rolowanych, ale chyba przede wszystkim chodzi o to, żeby być zrozumiałym dla ogółu, jeśli się ma zamiar wypowiadać na publicznych, a nie specjalistycznych forach.

A więc sorry drogi nagumulululi! Nie kpię z Twojej dziedziny, ale użytych określeń mam prawo nie rozumieć.

Pozdrawiam i życzę powodzenia na giełdach (wymiany myśli)  Uśmiech
Prawdę mówiąc zwracałem się do Acentaura, bowiem jego skojarzenia czasami mogą być dla mnie iskierką i on doskonale wie o czym mówię. Ale skoro już się powiedziało conieco to pragne zauwazyć że to forum raczej ezoteryczne a nie technologiczno naukowe, co nie zmienia faktu że dziedzina hedgingu wcale nie jest mi obca.

W dobie internetu uzyte przeze mnie określenia łatwo odnaleźć w necie a zakładam że pewne powstawy mitologi i sposobu myślenia dawnych ludów każdy powinien znać. Zresztą tu istotna jest znajomość faktu dlaczego alfabety były tak wazne dla dawnych praktyk magicznych i peotyckich, choć właściwie wówczas oznaczało to to samo.

Alfabet ogamiczny - celtycki alfabet drzew, powiązany z tajemnymi wierzeniami, kalendarzem i porami roku.
Alfabet runiczny  - germański alfabet magiczny
kabała - szkoła zydowska.

Wiele z powyższych elementów w systemach ezoterycznych jest kompilowane do wspólnego modelu "drzewa zycia" czyli określenia światów duchowych, co znajduje przełozenie również na tarota. Alister Crowley dawno wykazał ze germańskie runy i alfabet wiażą się z drzewem kabalistycznym.

Dwugłowe bóstwo - np. Janus od którego pochodzi nazwa miesiaca przejscia do nowego January.

Sowelo to runa słońca w alfabecie runicznym.

Przesielenie zimowe to koniec grudnia, 13 ty miesiąc kalandarza celtyckiego, miesiąc przesilenia którego drzewem był czarny bez.

Reszte należy poczytać jeżeli ktoś się interesuje.

Pozdrawiam,

================================

Witaj nagumulululi,
Ciekaw jestem źrodła określenia bzu jako podwójnego słońca. Nie zaprzeczam że jest to w moim kontekscie alchemicznego czarnego słońca w parze ze złotem. Bez w istocie jest w ogamie miesiacej przesilenia zimowego, czyli dwugłowego bóstwa przejscia z nowego do starego. Podwójne slońce runiczne w znaku Sowelo to w istocie swatyka choć nie pojmuje ze nikt tego nie określa mężem 44, za wyjatkiem Mickiewicza, Uśmiech. Z drugiej strony w ten proces wpisuje sie doskonale faza nigredo w achlemi czyli faz totalnej depresji i zejscia w krainę śmierci, w ciemność która jest prawdziwym źrodłem mądrości wbrew oczywiscie publikowanym tu amerykanizom, Uśmiech. Tak sobie przypominam historie wielu hinduskich guru, którzy lata spędzili na totalnej depresji nim ujrzeli cokolwiek w ciemności. W tym, zjawisku światło powstaje na skutek integracji z ciemnością.
Edit:
Przy okazji ciekawe dlaczego akurat wedle wielu chrzescijańskich legend chrystus właśnie umierał na krzyzu z czarnego bzu. Możliwe że powstały one w trakcie alchemicznych konotacji w sredniowieczu. Ale dlaczego Judasz również powiesił sie na takim drzewie?
Posluhuje sie tym okresleniem od niedawna i zalozylem analogie do wszystkich par przeciwienstw.
Np.tak, to krzew o miekim drewnie, wiec symbolizuje pierwiastek zenski ale "dziala" dopiero w parze pierwiastkiem meski, czyli drzewem twardym. A to przywoluje mitologie polnocy, powstanie pary ludzi, Ask i Embla, ktorzy powstali wlasnie z kawalkow roznych drzew. To prowadzi do psychiki, gdzie oba pierwiastki, meski i zenski musza harmonizowac aby osiagnac oswiecenie.
Stad smierc Jezusa na krzyzu/palu z miekiego drewna symbolizuje "wykrwawienie" sie Ego, konieczne do wstapienia na wyzszy poziom. Ale to moja, moze karkolomna interpretacja.
Ale to dobrze odpowiada fazie nigredo, oczyszczania, czyli pozbycia sie wszystkich dogmatow
i nabytej wiedzy az do poziomu niemowlecia aby moglo z tego zablysnac swiatlo prawdziwej madrosci.
pozdrawiam
Nadal jednak bedę dopytywał skąd to powójne słońce czarnego bzu wzięło się u ciebie. Prawdę mówiać dzięki temu zahaczyłem o ciekawy motyw który zaprowadził mnie do Indii i do swastyki. Tak sobie ostatnio myślę że tu nie chodzi o światło słońca w przypadku swastyki, może dlatego jest to czarne słońce. Dodatkowo ważne może się okazać że to właśnie 13-ty miesiąc celtyckiego kalendarza i może śmieszne grzyby wyrastające na bzie zwane uchem judasza.


Scaliłem posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Listopad 28, 2010, 21:30:17 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #130 : Listopad 28, 2010, 21:04:19 »

Witaj,
no wiec informacje znalazlem tu
http://ogham.abhyanga.de/index.php?was=ictd
a takze doszukalem sie potwierdzenia co do 13 miesiaca celtyckiego Elder. To krotki miesiac przejsciowy, konczyl sie wraz Samhain. Stad symbolika cyklu zycie-smierc. Ale to takze drzewo
Zielonego Czlowieka wiec i lacznosc z Boginia.
pozdrawiam
Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #131 : Listopad 28, 2010, 21:39:15 »

Witaj,
no wiec informacje znalazlem tu
http://ogham.abhyanga.de/index.php?was=ictd
a takze doszukalem sie potwierdzenia co do 13 miesiaca celtyckiego Elder. To krotki miesiac przejsciowy, konczyl sie wraz Samhain. Stad symbolika cyklu zycie-smierc. Ale to takze drzewo
Zielonego Czlowieka wiec i lacznosc z Boginia.
pozdrawiam

Przejrzałem źrodło, rzeczywiście choć zadnego odnosnika do bardziej wiarygodnych nie znalazłem;w kazdym razie ciekawe. Łączenie tego z Zielonym Człowiekiem jest jak najbardziej na miejscu, ale to ogólnie znana "herezja" Ozyrys - Jezus - Dionizos. Wskazuje na to również zastosowanie bzu jako materiału do wykonywania fletni Pana i odwołanie do mitu jego kochanki Syryngi która zamieniła sie w drzewo, no i całe to towarzysstwo Silenusa - Zieleniosa? Może jednak jakoś się to kojarzy bliżej z tematem? No cóż, Chrystusa przecież też określa sie Panem, Uśmiech, no ale to raczej żart skojarzeniowy, Uśmiech. Spojrze jeszcze do historii arturiańskich o zielonym człowieku, który przecież był rudy o dziwo?
« Ostatnia zmiana: Listopad 28, 2010, 21:42:16 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
krzysiek
Gość
« Odpowiedz #132 : Listopad 28, 2010, 23:15:30 »

Dziękuję za wyjaśnienie niektórych definicji i pojęć. Już jest jaśniej  Uśmiech

Powodzenia w badaniach!

P.S. Ten indyjski kierunek może być ciekawy. Tamtejsze "mity" niezasłużenie traktowane są przez literaturę popularno-naukową peryferyjnie, a przynajmniej nie na taką skalę, na jaką zasługują.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #133 : Listopad 30, 2010, 20:52:30 »

Posty o demonach przeniosłem tu:

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=4392.0
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #134 : Grudzień 14, 2010, 21:53:21 »

Słów kilka dotyczących języka:

Język wieżą Babel?
Autor: wojtus     2010-12-10 11:31:36

Czy naprawdę język jest wieżą Babel? O języku można dyskutować, snuć refleksje, dziwić się jego zawiłościami i tak do końca nie będziemy w pełni usatysfakcjonowani.

Według Bachtina w każdym momencie historycznego istnienia język jest istną wieżą Babel, czyli wcielonym współistnieniem społeczno-ideologicznych sprzeczności pomiędzy teraźniejszością a przeszłością, pomiędzy różnymi epokami przeszłości, pomiędzy różnymi grupami społeczno-ideologicznymi chwili obecnej; pomiędzy kierunkami, szkołami, grupami. Wszystkie te języki różnią się między sobą pod względem metodologicznym, gdyż u ich postaw leżą odmienne zasady wyodrębnienia i kształtowania: niekiedy jest to zasada funkcjonalna, innym razem - treściowa-tematyczna, kiedy indziej – społeczno-dialogiczna.
Języki nie wykluczają się wzajemnie, lecz na wiele sposobów krzyżują się: język ukraiński, język poematy epickiego, język wczesnego symbolizmu, język studenta, dzieci, inteligenta, wyznawcy Nietschego itp.
Istnieje wspólna płaszczyzna metodologicznie uzasadniająca owo zestawienie: wszystkie języki uczestniczące w społecznym sporze języków, bez względu na zasadę ich wyodrębnienia stanowią swoiste punkty widzenia, poglądy na świat, szczególne formy słownego rozumienia świata, odrębne horyzonty przedmiotowo-znaczeniowe i wartościujące.
Jako takie dają się one porównać, mogą się wzajemnie uzupełniać, mogą być sprzeczne, mogą odnosić się do siebie dialogowo. Spotykają się i współistnieją w świadomości ludzi i, w twórczej świadomości artysty-powieściopisarza. Kształtują się w społeczno-językowym sporze. Toteż wszystkie mogą pomieścić się na jednolitej płaszczyźnie powieści, która może w sobie połączyć parodystyczne stylizacje języków gatunkowych, różne typy stylizacji i ewokacji języków zawodowych, języków kierunków, pokoleń, dialektów itp.
Powieściopisarz może przywołać je wszystkie. Siła rozwarstwiająca i różnicująca ogólny język literacki kryje się w jego stronie przedmiotowo-znaczeniowej i ekspresywnej, czyli w stronie intencjonalnej, nie zaś w cechach lingwistycznych języków gatunkowych, żargonów zawodowych, które są znakami tylko, które pozostawiła praca intencji. Najważniejsze jest badanie słowa pamiętając o jego nastawieniu na zewnątrz, w żywym nastawieniu na przedmiot.
I tak wysuwając na plan pierwszy intencjonalną stronę rozwarstwienia języka literackiego, jesteśmy w stanie w jednolity sposób przemyśleć takie metodologiczne różnorodne zjawiska jak dialekty zawodowe i społeczne, światopoglądy i jednostkowe dzieła, albowiem w ich stronie intencjonalnej znajdujemy płaszczyznę konfrontacji dialogowej.
Samo rozwarstwienie polega na dostatecznie trwałym i społecznie znaczącym (zbiorowym) nasyceniu języka określonymi (a więc ograniczającymi) intencjami i akcentami.
Im dłużej trwa to rozwarstwienie, tym większy ma zasięg społeczny i tym istotniejsze są lingwistyczne zmiany cech językowych, które pozostają w języku wskutek działania siły, od utrwalonych odcieni semantycznych do prawdziwych cech dialektologicznych (morfologicznych, fonetycznych i innych), które upoważniają do mówienia o odrębnie społecznie dialekcie.
Taki przepojony intencjami i wyakcentowany język jest konkretnym, pełnym sporów światopoglądem. Słowa mają zapach, zapach zawodu, gatunku, kierunku, ugrupowania, określonego utworu, człowieka, pokolenia, młodości i staroci, dnia, godziny – powie Bachtin.
W każdym słowie wyczuwalny jest znak kontekstu, we wszystkich formach zawarte są intencje. Dla indywidualnej świadomości język jako żywy społeczno-ideologiczny konkret, jako spór poglądów znajduje się na granicy między swoim i obcym. Słowo języka jest słowem półcudzym. Stanie się „własne”, kiedy mówiący ożywi je swoją intencją.  Nie wszystkie słowa i nie dla każdego są tak samo posłuszne, oswajalne, do wzięcia: wiele z nich stawia silny opór, inne pozostają słowami cudzymi. Opanowanie języka, podporządkowanie swoim intencjom własnym i systemowi akcentów stanowi żmudny i złożony proces.

http://interia360.pl/artykul/jezyk-wieza-babel,41589
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #135 : Grudzień 15, 2010, 20:37:05 »

Cytuj
Opanowanie języka, podporządkowanie swoim intencjom własnym i systemowi akcentów stanowi żmudny i złożony proces.
Bachtin, Bachtin ... głębokość pańskich wynurzeń po prostu zniewala.  Duży uśmiech
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #136 : Styczeń 04, 2011, 20:52:50 »

Witaj nagumulululi,
Cytuj
Wskazuje na to również zastosowanie bzu jako materiału do wykonywania fletni Pana i odwołanie do mitu jego kochanki Syryngi która zamieniła sie w drzewo, no i całe to towarzysstwo Silenusa - Zieleniosa? Może jednak jakoś się to kojarzy bliżej z tematem?
Do tego jest jeszcze powiazanie z Saturnem.. Satyrowie z orszaku Dionizosa, z ktorych to Silenus byl nauczycielem Bachusa, mają ten sam rdzeń co Saturn=Kronos. Pierwotnie "sat" oznacza "ten, ktory jest" ale juz łacinskie "satio" oznacza wysiew, siać. Sa-turn oznaczac moze więc tego , ktory wirując sieje.
W US Saturn "wysiewa" ziarno w formie pierścieni. Satur-day odpowiada hebrajskiemu Sabbat, a ten pochodzi od sabbern- wypluwać.
Jest jeszcze bożek Pan, ktorego odnajdziemy w słowie "panim" hebr. Mynp 80-50-10-40, co oznacza strone przednią, twarz z przodu. Ale wymawiając te słowo jako "penim" hebr. 80-50-10-20, oznacza - wnętrze. Czyli Pan w czlowieku rozmawia twarza w twarz. Oczywiście jeśli się to dostrzeże, gdy posiada się wewnętrzny spokoj, Silenus- let.sileo ( w spokoju ).
pozdrawiam
Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #137 : Styczeń 19, 2011, 22:33:33 »

Witaj nagumulululi,
Cytuj
Wskazuje na to również zastosowanie bzu jako materiału do wykonywania fletni Pana i odwołanie do mitu jego kochanki Syryngi która zamieniła sie w drzewo, no i całe to towarzysstwo Silenusa - Zieleniosa? Może jednak jakoś się to kojarzy bliżej z tematem?
Do tego jest jeszcze powiazanie z Saturnem.. Satyrowie z orszaku Dionizosa, z ktorych to Silenus byl nauczycielem Bachusa, mają ten sam rdzeń co Saturn=Kronos. Pierwotnie "sat" oznacza "ten, ktory jest" ale juz łacinskie "satio" oznacza wysiew, siać. Sa-turn oznaczac moze więc tego , ktory wirując sieje.
W US Saturn "wysiewa" ziarno w formie pierścieni. Satur-day odpowiada hebrajskiemu Sabbat, a ten pochodzi od sabbern- wypluwać.
Jest jeszcze bożek Pan, ktorego odnajdziemy w słowie "panim" hebr. Mynp 80-50-10-40, co oznacza strone przednią, twarz z przodu. Ale wymawiając te słowo jako "penim" hebr. 80-50-10-20, oznacza - wnętrze. Czyli Pan w czlowieku rozmawia twarza w twarz. Oczywiście jeśli się to dostrzeże, gdy posiada się wewnętrzny spokoj, Silenus- let.sileo ( w spokoju ).
pozdrawiam

Wniosek z tego że saturn, wieczny pijaczyna musi być w końcu przez kogoś wykastrowany. Kto nim jest Djezus? Ten jednak nie kastruje swojego ojca tylko jest przez niego składany w ofierze? może w ofierze jemu samemu, cholera wie jaka była injtencja śmierci na ofiare żydowską czy rzymską? Czy znów Djezus ostatecznie pochłaniany przez Saturna staje się pijczyną, rozpustnikiem i łysym staruszkiem ponieważ nie wychodzi na scenę krzycząć Edypowe słowa pewnego gościa "“KILL THE FATHER, FUCK THE MOTHER” Uśmiech. Wydaje mi się że Edgar się domyślił kim jest saturn i ciekawe jego losy.

Problem z saturnej jednak polega na tym że jedynie on jest władcą pierscieni i daje życie, jak każdy bożek wegetacji, tylko on rodzi nowe planety. Tolkien przedstawiajać wykładnie germańską we władcy uśmierca ducha saturna rękoma karła który udaje kogoś innego, ciekawe.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2011, 22:40:26 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #138 : Styczeń 20, 2011, 22:52:32 »

Witaj nagumulululi,
Cytuj
Problem z saturnej jednak polega na tym że jedynie on jest władcą pierscieni i daje życie, jak każdy bożek wegetacji, tylko on rodzi nowe planety. Tolkien przedstawiajać wykładnie germańską we władcy uśmierca ducha saturna rękoma karła który udaje kogoś innego, ciekawe.
karzel, krasnolud wszedzie sie pojawia i do tego posiada tajemnicza moc i wiedze. Ledwo sie go toleruje ale w krytycznych sytuacjach wyciaga sie do niego reke po cudowny przedmiot ocalenia.
Czy zostal on u grekow bardziej doceniony i pojawil sie jako Hefajstos? Jesli tak, to wyszly od niego
artefakty ratujace bogow czyli duchowosc. Zwiazano go ze sloncem  jakby na przekor, ale czy rzeczywiscie chodzilo o to slonce na niebosklonie czy o te wewnatrz, te czarne.
Wniosek taki, ze ten najbardziej niepozorny, po ktorym nie zostalo prawie sladu, okazuje sie byc
najskuteczniejszym.
pozdrawiam

Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #139 : Lipiec 20, 2011, 21:46:28 »

Trochę zaoftopuję:

Cytat: JAN
Pożyjemy - zobaczymy (piękne przysłowie do tego tematu, rosyjskie )

Polskie przysłowie.
Być może jego ruski odpowiednik "pażyjom - uwidzim" jest tożsame czasowo, ale to nasze, rodzime powiedzonko.

I wracamy do tematu, już niekoniecznie patriotycznie.  Mrugnięcie
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #140 : Lipiec 20, 2011, 22:09:28 »

Cytat: JAN
... jedynie prawda - pierwsza.

Wielce dyskusyjna sprawa. Sięga głęboko, nie w sprawy Polsko _ Ruskie, a do korzeni słowiańszczyzny.
kontynuuj Waść.  Duży uśmiech
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Strony: 1 2 3 4 5 [6] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.076 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

masterjayz-games watahanowiu siri-ya-ny funnybunny smallskill