Co o tym "fenomenie" myślicie? Do niedawna można było odnieść wrazenie, że to tylko u nas, no może bardziej ogólnie, w byłym "bloku wschodnim" tak urzędasy sie rozpanoszyły, jednak jak wskazuje poniższy artykuł, sprawa ma nieco szersze korzenie:
"Absolutnie za-wa-lo-ny!". Urzędniczka wyrzucona za książkę o absurdach pracy w urzędzieZosia Wąsik 2010-07-19, ostatnia aktualizacja 2010-07-19 16:58
"Zanikające mózgi" "czarne dziury umysłowe". 30-letnia Aurélie Boullet, urzędniczka państwowa, na dwa lata straciła pracę, bo w książce wyśmiała pracowników administracji. We Francji słychać głosy oburzenia o złamaniu prawa swobody wypowiedzi. 
Okładka kontrowersyjnej książki. fot. amazon.fr
Jeszcze piętnaście dni temu mało kto we Francji wiedział, kim jest Aurélie Boullet. Jak pisze dziennik "Le Figaro" jej książka "Absolument dé-bor-dée!" ("Absolutnie za-wa-lo-ny!") nie uchodziła za arcydzieło, ale była wystarczająco oryginalna i dobrze napisana, żeby przykuć uwagę czytelników. Niecodziennie przecież do księgarń trafia pozycja, która w odważny i świeży sposób krytykuje francuską administrację.
"Sześć miesięcy po tym, jak zostałam zatrudniona w urzędzie miejskim, zdałam sobie sprawę ze smutnej prawdy: jestem w małym mechanizmie absurdalnego wszechświata. (...) Spędzam moje trzy godziny pracy na pisaniu długich notatek administracyjnych, sporządzaniu ogromnych raportów i przytakiwaniu na spotkaniach. Musiałam się nauczyć, jak marnować mój czas, nadając temu,co robię poważny wygląd, starając przypodobać się kierownikom, żeby uzyskać od nich jakiekolwiek informacje i grając skromną niewolnicę wybrańców, którzy wszystko mogą" - to jeden z fragmentów książki.
...
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8154081,_Absolutnie_za_wa_lo_ny____Urzedniczka_wyrzucona_za.html
