Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 23, 2024, 21:27:28


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 3 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: PRAWDA- co to jest?  (Przeczytany 29354 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Rafaela
Gość
« : Sierpień 22, 2010, 13:41:03 »

Prawda

Pojęcie prawdy jest używane prawie we wszystkich dziedzinach życia i prawie przez wszystkie możliwe kategorie ludzi, a zatem przez ludzi prostych oraz wykształconych, począwszy od kilkuletniego dziecka aż do sędziwego starca. Zagadnienie prawdy badali już starożytni filozofowie (np. Arystoteles), a na każdym etapie rozwoju cywilizacji ludzkiej rozstrzyganie o tym co jest prawdziwe a co nie miało duże znaczenie. Współcześnie najważniejsza gazeta komunistycznej Rosji nazywała się „Prawda” a także niszczycielska japońska sekta religijna przyjęła nazwę „Najwyższa Prawda”. Również dogmaty głoszone przez Urząd Nauczycielski kościoła katolickiego nazywane są „prawdami wiary”. W sądach świadkowie składają przysięgę, że będą mówić prawdę, tylko prawdę i całą prawdę. Ale co to jest prawda? Takie pytanie zadał kiedyś Piłat przesłuchując Jezusa. Dziś takie pytanie zadają już tylko filozofowie rozważający różne, często niezgodne ze sobą teorie prawdy. Przeciętny zjadacz chleba zwykle sobie tym głowy nie zaprząta uważając, że gdy mówi „prawda”, to wie co mówi. Ale czy słusznie?

Pojęcie prawdy jest na tyle złożone, że nie da się go zamknąć jedną prostą definicją. Poniżej, spróbujemy przedstawić je z kilku punktów widzenia.
Prawda jako owoc poznawania

Czymże jest więc prawda? Można powiedzieć, że prawda ma dwa zasadnicze wymiary (znaczenia). W pierwszym, informacyjnym znaczeniu nie jest nią rzeczywistość jako taka. Rzeczywistość widziana z tego pierwszego punktu widzenia nie jest ani prawdziwa, ani fałszywa, ona po prostu jest. Prawda i fałsz tworzą się dopiero w procesie poznawania, doświadczania, eksplorowania i w ostatecznym rezultacie w wyniku opisywania rzeczywistości. Prawda jest więc właściwym a fałsz niewłaściwym sposobem uchwycenia rzeczy. Mówiąc innymi słowami prawda lub fałsz powstają w wyniku tworzenia lub przetwarzania informacji i oznaczają zgodność lub niezgodność tej informacji z rzeczywistością. Słowo prawda może tu być użyte w węższym lub szerszym znaczeniu. W najwęższym znaczeniu jest tym samym co sąd prawdziwy, czy zdanie prawdziwe. W szerszym znaczeniu słowo to określa zbiór sądów (zdań) prawdziwych opisujących daną rzeczywistość i tworzących pewien system. W najszerszym znaczeniu oznacza zbiór wszystkich systemów opisujących całą poznawalną rzeczywistość.

Pojawia się tutaj pytanie: na czym polega właściwe uchwycenie rzeczy? Zdajemy sobie bowiem sprawę z tego, że narzędzia za pomocą których poznajemy rzeczywistość są niedoskonałe. Chodzi tu nie tylko o te narzędzia sztucznie wytworzone, ale także o niedoskonałe zmysły, niedoskonały umysł, zawodną pamięć itp. Ludzkie obserwacje i doświadczenia są więc zawsze obarczone błędem. Również wiedza naukowa całej ludzkości jest ciągle weryfikowana, uzupełniana i modyfikowana. Nowe, doskonalsze teorie zastępują stare. Podobnie ma się rzecz ze światopoglądami i systemami religijnymi. Jeszcze niedawno palono na stosie heretyków a dzisiaj organizuje się spotkania ekumeniczne. Czy zatem właściwe uchwycenie rzeczy jest w ogóle możliwe? Żeby sobie odpowiedzieć na to pytanie trzeba sobie uświadomić, że wszystkie prawdy empiryczne odkrywane przez ludzkość są niezupełne. Są one jednak nadal prawdami pod warunkiem, że jest określony zakres ich prawdziwości lub że określone są granice błędu. Jeżeli używając zwykłego przymiaru milimetrowego podamy, że jakiś przedmiot ma długość 37 mm, to oznacza to, że rzeczywista jego długość zawiera się w przedziale 36-38 mm. I to jest prawda, która może być potwierdzona przez dokładniejszy pomiar, np. śrubą mikrometryczną. Niekiedy jednak ustalając pewne prawidłowości możemy jedynie oszacować prawdopodobieństwo ich wystąpienia (np. w fizyce kwantowej). I wówczas te prawidłowości łącznie z owym prawdopodobieństwem stają się prawdziwe. Mechanika newtonowska staje się tak samo prawdziwa, jak za czasów Newtona, jeśli zdajemy sobie sprawę z jej ograniczeń. Nawet teoria geocentryczna staje się prawdą kiedy odrzucimy ideologiczną otoczkę jaka jej kiedyś towarzyszyła. Wszak ruch jest względny i jego opis zależy od układu odniesienia. Jeżeli przyjmiemy Ziemię jako ten układ to wtedy musimy zgodzić się z twierdzeniem, że wszystko się wokół niej kręci. Zasługą Kopernika było nie to, że obalił fałszywy opis ruchu ciał niebieskich, ale że przeciwstawiając się kościołowi i przyjmując słońce jako układ odniesienia uprościł ten opis, czyniąc go bardziej zrozumiałym. W wielu naukach ścisłych posługujących się obserwacją i eksperymentem jako metodami badania oraz używających niepewnych metod wnioskowania, takich jak np. indukcja niezupełna, wyniki tych badań mogą być tylko przybliżone albo prawdopodobne. Możemy mieć tu zatem do czynienia tylko z prawdami niezupełnymi. Reasumując należy stwierdzić, że wiele sądów można uznać za prawdziwe pod warunkiem, że jesteśmy świadomi ich ograniczonej dokładności lub prawdopodobieństwa.

Ale czy tak jest zawsze? Istnieją przecież takie teoretyczne dziedziny wiedzy jak np. matematyka z wszystkimi jej działami, której wyników się nie kwestionuje, a przeciwnie używa się szeroko w innych naukach, a nawet w życiu codziennym. Wiadomo przecież, że np. praw logiki czy praw matematyki nie uważamy za prawdziwe tylko w przybliżeniu ale przyjmujemy, że są one po prostu prawdziwe. Czyżby te dziedziny wiedzy przedstawiały sobą jakąś „prawdę absolutną”? W pewnym sensie tak jest, bo twierdzenia tych nauk (np. matematyki) są prawdziwe bez względu na to kto, kiedy, gdzie i w jakich okolicznościach je wypowiada. Wszystkie prawa i twierdzenia takich nauk (jakie można dowieść) są dowodzone za pomocą rozumowań logicznie pewnych. Ale i tu istnieją ograniczenia. Po pierwsze niektórych pojęć tych nauk się nie definiuje (np. w mechanice - masy, czasu czy odległości), są to tzw. pojęcia podstawowe. Nie można zdefiniować wszystkich pojęć systemu, bo popełnilibyśmy wtedy tzw. „błąd błędnego koła”. Po drugie, nie wszystkie twierdzenia takich dziedzin można udowodnić. Niektóre z nich przyjmuje się bez dowodu, są to np. aksjomaty w algebrze czy pewniki w geometrii. Wynika to stąd, że jeżeli chcemy mieć system niesprzeczny, to musi być on niezupełny. Niestety na tym świecie nie można wszystkiego dowieść, zawsze coś trzeba założyć. I dlatego mogą współistnieć ze sobą np. geometria Euklidesa, w której dwie proste równoległe się nie przecinają, oraz geometria Łobaczewskiego, w której proste równoległe przecinają się. Zatem możemy uznać prawdziwość teoretycznych nauk ścisłych bazujących na logice i matematyce tylko wtedy, kiedy założymy (bez dowodu) prawdziwość ich pojęć pierwotnych i aksjomatów. Nie możemy jednak dowieść prawdziwości wszystkiego.

Należy tu jednak wyznaczyć bardzo wyraźną granicę pomiędzy prawdą a przekonaniem, że coś jest prawdziwe. Jest bowiem poważna różnica pomiędzy stwierdzeniem to jest prawdziwe a stwierdzeniem wierzę, że to jest prawdziwe. Chociaż wiara w coś nie jest wiarygodnym kryterium prawdy, to jednak ten, kto mówi wierzę stawia przynajmniej uczciwie sprawę. Niestety, bardzo często zapomina się dopowiedzieć owo słowo wierzę. Przypisywanie prawdziwości przekonaniom jest cechą wielu światopoglądów czy religii, a także praktyką codzienną wielu ludzi. Przekonań jednak się nie dowodzi, jest to jedynie przeświadczenie przekonanego i nic więcej. Dlatego, chociaż przekonania mogą być czasem prawdziwe, to jednak najczęściej z prawdą nie mają wiele wspólnego. Niektórzy nawet uważają, że przekonania są wręcz wrogami prawdy, i że głoszenie przekonań jako „jedynie słusznej prawdy” czasem bywa niebezpieczne. Dzieje się to zwykle wtedy, gdy jakieś przekonania nie idą w parze z tolerancją dla odmiennych przekonań. Wówczas mogą pójść w ruch kamienie, a nawet zapłonąć stosy.

Zatem żadna ideologia czy religia nie może być gwarantem prawdy. Może jednak nauka potrafi spełniać taką rolę? Przecież to właśnie dzięki nauce mamy komputery, telewizję satelitarną a człowiek postawił stopę na Księżycu. Rolę nauki w poszukiwaniu prawdy doceniano już w starożytności. Zaczęła ona nabierać szczególnego znaczenia w okresie Oświecenia, Pozytywizmu, a osiągnęła swoją pełnię w czasach współczesnych. Początkowo było to zjawisko pozytywne, które miało zapewne wiele przyczyn. Ten wzrost roli nauki można było tłumaczyć między innymi jako normalną, zdrową reakcję na działalność różnych kościołów, które wtrącały się do nauki, głosiły „prymat wiary nad wiedzą” i usiłowały przedstawiać swoje „nauki” jako jedynie słuszne prawdy, praktykując „zbawianie na siłę” i palenie na stosie oponentów. Niestety, z czasem nastąpiło przegięcie w drugą stronę. Wszelkie pozanaukowe źródła poznania stawały się coraz mniej wiarygodne. Scjentyzm rozpoczął szerzyć wiarę w bezwzględną pewność wyników badań naukowych i głosić naukę jako jedyną drogę do prawdy. Komuniści uczynili z nauki swego bożka głosząc tzw. „światopogląd naukowy” jako jedynie prawdziwy i podejmując walkę z innymi światopoglądami. Jaką więc rolę może pełnić nauka w odniesieniu do prawdy? Nie może ona stanowić kryterium, ani być gwarantem prawdy. Może wobec prawdy pełnić jedynie rolę służebną, poprzez tworzenie coraz lepszych teorii, coraz doskonalszych opisów rzeczywistości. Nie możemy jednak zapominać o kilku sprawach. Po pierwsze, jak już powiedziano, wszystkie empiryczne „prawdy naukowe” są przybliżone, niepełne. Są one z czasem zmieniane na dokładniejsze, ale również przybliżone i niepełne. Po drugie, jak również już powiedziano, nauki teoretyczne tworzą systemy niezupełne, w których nie każde pojęcie można zdefiniować i nie każde twierdzenie daje się udowodnić. Po trzecie tzw. „nauki ścisłe” zajmują się badaniem świata materialnego stawiając na powtarzalność obserwacji i odrzucając wiele innych nie związanych z oficjalną nauką prób poszukiwania prawdy jako „nienaukowych”, np. parapsychologię, badanie doświadczeń na granicy śmierci (NDE), doświadczenia poza ciałem (OBE) itp. Nie wszystko więc co tworzy naszą rzeczywistość stanowi przedmiot zainteresowania nauki. Jak napisała poetka: „życie jest formą istnienia białka, ale w kominie czasem coś załka”. Pierwsze zdanie jest stwierdzeniem naukowym, ale drugie już nie bardzo. Po czwarte, jeśli nawet w procesie poznawania rzeczywistości zdołamy odpowiedzieć sobie na jakieś pytanie, to zwykle pojawia się wówczas dziesięć następnych pytań, na które nie znamy odpowiedzi. Poznanie zatem jawi się nam jako proces, który się nigdy nie kończy. Podsumowując trzeba stwierdzić, że nauka może pomagać w poszukiwaniu prawdy, ale musimy sobie w pełni zdawać sprawę z jej ograniczeń.

Istnieje jeszcze jeden problem związany z prawdziwością różnych zdań. Otóż często zdarza się, że dany sąd w pewnych okolicznościach jest prawdziwy, a w innych nie. Niektórzy w związku z tym nawet twierdzą, że istnieją tylko prawdy względne, które są prawdziwe lub fałszywe w zależności od tego kto, gdzie, kiedy i w jakich okolicznościach je wypowiada. Podręcznikowym przykładem jest tu zdanie: „Zimna kąpiel jest zdrowa”. Zdanie to wypowiedziane przez zahartowanego, kąpiącego się w styczniu w przerębli członka klubu „Morsów” może być w odniesieniu do niego prawdziwe. To samo zdanie wypowiedziane przez człowieka chorowitego, który boi się zimnej wody, zawsze zamyka okna z powodu przeciągów i często nawet w lecie chodzi z zawiniętym wokół szyi szalikiem, jest w odniesieniu do tego człowieka nieprawdziwe. Nieporozumienie polega na tym, że prawdziwość tego zdania zależy od bardzo wielu parametrów, takich jak np. stopień zahartowania kąpiącego, stan jego zdrowia i jego nastawienia psychicznego w danym momencie, pora roku, czas kąpieli i częstotliwość kąpieli, temperatura wody, temperatura i wilgotność powietrza, sposób postępowania przed i po kąpieli (rozgrzewka, właściwe użycie ręcznika), itp. Wypowiadanie takiego zdania bez tych parametrów nie jest zbyt mądre.
Prawda jako „to co jest”


                                                          cdn.

Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #1 : Sierpień 22, 2010, 13:46:04 »


  W drugim znaczeniu prawda nie jest właściwym uchwyceniem rzeczy, obrazem czy opisem rzeczywistości, ale samą rzeczywistością. Nie jest nią więc to co wydaje się nam, że widzimy, ale to co faktycznie jest. Nie można bowiem oddzielić obserwującego przedmiotu od obserwowanej rzeczywistości, są one powiązane i wywierają na siebie wpływ. Niektórzy nawet twierdzą, że wszystko jest jednością, a podział to złudzenie. W tym sensie mówi się o zdążaniu do prawdy, poszukiwaniu czy odkrywaniu prawdy jako uświadamianiu sobie tego co jest. W tym drugim znaczeniu używane są zwroty: prawda o ludziach, faktach, zjawiskach i rzeczach. Można pójść jeszcze dalej. Ponieważ rzeczywistość jest stworzona i wciąż na nowo tworzona, można powiedzieć, że prawda to czysta kreacja („Ja jestem prawdą, drogą i życiem”). Istnieje wiele wątpliwości co do tej drugiej definicji prawdy, bo przecież dla wielu poznanie rzeczywistości odbywa się jedynie za pośrednictwem zmysłów, które nie oddają wiernie tej rzeczywistości, ale tylko tworzą jej niedoskonały obraz. Zresztą to co postrzegamy nie jest tym co jest w istocie. Fala elektromagnetyczna drga z określoną częstotliwością, a my widzimy określony kolor, lub też w ogóle nic nie widzimy, jeśli częstotliwość wykracza poza określony zakres. Chociaż prawie nikt nie ma wątpliwości, że coś jest, to jednak nie ma pewności co do tego, co jest naprawdę. Powstaje więc pesymistyczna myśl, że dla wielu ludzi nie jest możliwe dokładne odwzorowanie prawdy rozumianej jako obiektywna rzeczywistość. W skrajnych przypadkach prowadzi to do twierdzenia, że prawdziwa rzeczywistość jest niepoznawalna, czyli do agnostycyzmu. Przy takiej postawie to drugie znaczenie prawdy traci poniekąd swój sens.


Czy jest więc możliwe współistnienie obu znaczeń słowa „prawda”? Niewątpliwie w procesie poznawania rzeczywistości tworzymy sobie pewien jej obraz. Jego zgodność z oryginałem jest miarą jego prawdziwości. Obraz ten jest tworzony na różnych poziomach. Najmniej dokładne jest odwzorowanie rzeczywistości na poziomie materii. Budując go korzystamy z materialnych, niedoskonałych zmysłów oraz z materialnej, niedoskonałej aparatury, które w procesie przetwarzania informacji zniekształcają ją. Znacznie bardziej dokładne modele rzeczywistości tworzone są na poziomie świata rozumnej myśli. Tu nie ma żadnych ograniczeń dokładności, ponieważ myśl ludzka nie zna granic i w zasadzie do pomyślenia jest wszystko. Myślą znacznie łatwiej ogarnąć rzeczywistość niż wzrokiem. Jedyne prawa, jakie obowiązują w świecie myśli, to prawa logiki. Zgodność z tymi prawami gwarantuje prawdziwość wszelkich dowodów, wniosków, rozumowań. Tu tworzone są oryginalne idee. Na tym poziomie są również przetwarzane wyniki badań empirycznych, tu tworzy się modele myślowe zjawisk fizycznych i tu powstają różne pomysły na wynalazki. Na poziomie świata myśli funkcjonują również nauki teoretyczne. Wielu ludzi sądzi, że to już wszystko. Są jednak i tacy, którzy twierdzą, że świat ducha obejmuje jeszcze inne, wyższe poziomy. Na tych wyższych poziomach nie są potrzebne prawa logiki, ponieważ możliwe tu jest bezpośrednie poznanie, bez konieczności używania symboli, a także bez dowodzenia, wnioskowania i przeprowadzania innych rozumowań. Do tego poznania nie są również potrzebne materialne zmysły, a nawet nie jest potrzebny rozum. Stąd pochodzą przebłyski intuicji i natchnienia twórców. Sądzi się, że te poziomy stanowią pomosty prowadzące nas do Boga będącego jedynym gwarantem prawdy, i że na tych poziomach istnieje Prawda Bez Błędów i Zniekształceń. Te poziomy są celem rozwoju duchowego. Osiągnięcie tych światów przez ludzkiego ducha uważa się za możliwe i twierdzi się, że jest to równoznaczne z uwolnieniem od błędu. Być może to miał właśnie na myśli Jezus, gdy mówił: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” [J, 8,32]. Niektórzy twierdzą, że tylko te poziomy naprawdę istnieją, a świat materialny, należący do niskich poziomów, jest nierzeczywisty, a więc w jakimś sensie nie jest. Można by zatem rzec, że z takiego punktu widzenia prawdą byłoby to, co jest, a nieprawdą to, co tylko wydaje się być. W ten sposób tą drugą definicję prawdy można już oprzeć nie na przypuszczeniach, ale na pozazmysłowym spostrzeganiu. Niestety, jest ono wciąż dostępne tylko dla nielicznych, o wysokim poziomie rozwoju świadomości.
Prawda jako wielowymiarowe spojrzenie na rzeczywistość

Zdarza się również, że sąd na temat danej rzeczy jest prawdziwy tylko wtedy, gdy spojrzy się na tą rzecz z określonego punktu widzenia. Ta sama rzecz oglądana z innej perspektywy implikuje zupełnie inny sąd. Klasyczne przykłady to sądy na temat owych przysłowiowych dwóch stron medalu czy wyniki badań słonia dotykiem i to w dodatku po ciemku, zależne od tego, jakiej części ciała słonia się dotknie. Ciekawe jest to, że te różne punkty widzenia wcale z sobą nie są sprzeczne, chociaż często są z sobą nieporównywalne. Po prostu prawda o danej rzeczy często bywa złożona, wieloaspektowa. Mówiąc językiem matematyki, prawda jest bardziej podobna do wektora w przestrzeni wielowymiarowej, aniżeli do skalara. Równocześnie myślenie wielu ludzi jest jednowymiarowe. To powoduje, że ludzie często nie mogą uzgodnić między sobą pewnych stwierdzeń, bo każdy z nich ma na myśli inną składową wielowymiarowej prawdy. Każdemu się wydaje, że tylko on ma rację, a w rzeczywistości każdy uchwycił tylko pewną cząstkę prawdy. Czasami ten fakt jest świadomie wykorzystywany przez pewnych ludzi w sofistycznych dyskusjach w celu przeforsowania swoich racji metodą ogłupiania innych. Aby temu zapobiec trzeba zawsze się domagać od rozmówcy bardzo dokładnego określenia punktu widzenia danej rzeczy. Streszczając te wywody należy powiedzieć, że formułując sąd zawsze należy właściwie go umiejscowić w wielowymiarowej przestrzeni prawdy.

To co widzimy zależy nie tylko od punktu widzenia, ale i od perspektywy. Patrząc z oddali na ekran telewizyjny widzimy jakiś obraz. Zbliżając się do niego w pewnym momencie zauważamy, że składa się on z linii. Patrząc na powierzchnię ekranu przez lupę zauważamy kolorowe kropki. Gdybyśmy mogli spojrzeć na te kropki przez mikroskop dający powiększenia jeszcze większe niż istniejące mikroskopy elektronowe, zobaczylibyśmy, że to co uważaliśmy za stałe, znajduje się w ciągłym ruchu. Zaobserwowalibyśmy elektrony bombardujące cząsteczki luminoforu, które znajdując się w stanie nieustannego ruchu z kolei wystrzeliwałyby fotony. Podobnie skała z perspektywy „makro” przedstawia sobą stałość i twardość, a z perspektywy „mikro” - nieustanny ruch. Można mówić również o perspektywie w odniesieniu do czasu. Ta sama skała wydaje się w danej chwili jako stała i niezmienna. Z perspektywy wieków i tysiącleci skała ta, rzeźbiona przez słońce, wiatr i wodę, zmienia swój kształt. Niektórzy twierdzą, że poczucie czasu zależy również od perspektywy. Czas postrzegany z wąskiej perspektywy to dziejąca się teraźniejszość, czas postrzegany z perspektywy szerokiej to „wieczne teraz”. Zatem formułując sąd, wypada określić perspektywę.

Jak widzimy, prawda ma wiele wymiarów. Tylko spojrzenie z szerokiej perspektywy stwarza szansę na uchwycenie całości.
Czy istnieje prawda obiektywna?

Oto jest pytanie! Jeżeli przez prawdę rozumie się „To Co Jest”, to zakładając istnienie rzeczywistości obiektywnej, musimy również przyjąć istnienie obiektywnej prawdy. Gdy ponadto wierzymy w Boga, który jest Wszystkim Co Jest, to musimy przyjąć, że to On jest Prawdą. Z tego, że w takim znaczeniu istnieje prawda obiektywna, wcale nie wynika, iż jest ona dla nas w pełni poznawalna. Nie jesteśmy bowiem w stanie ogarnąć i pojąć wszystkiego co istnieje. Dlatego też, jeżeli przez prawdę rozumie się „owoc poznawania”, to jest ona subiektywna, relatywna i mocno ograniczona. Co się wydaje prawdą jednemu, nie wydaje się innym. Co jest w stanie rozumem ogarnąć jeden człowiek, nie jest w stanie drugi. Dla każdego bowiem prawdą jest tylko to, co może pojąć. Jednak w miarę jego rozwoju, odsłania mu się stopniowo coraz wyższa prawda. Prawdę dzisiejszą porzuca wtedy dla prawdy jutra. Każdy więc, w miarę swojego wzrostu, buduje swoją własną, coraz doskonalszą prawdę. Dochodzenie do prawdy jest zatem nie kończącym się procesem.


Na zakończenie można powiedzieć, że prawda w pierwszym, węższym sensie jest to opis danej rzeczywistości w najtrafniejszych słowach i symbolach, jakie są możliwe do użycia w danym czasie i na danym etapie rozwoju każdej jednostki jak i całej ludzkości. Równocześnie jest to proces wzrastania owej trafności opisu. W drugim, szerszym sensie natomiast prawdą jest to co jest, czyli obiektywna rzeczywistość. Ponieważ obiektywna rzeczywistość wciąż się zmienia, jest to również proces. Ponadto, jako że rzeczywistość jest złożona, wielowymiarowa, można patrzeć na nią z różnych punktów widzenia oraz różniących się perspektyw. Stąd też prawda jest wielowymiarowa.

Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #2 : Sierpień 22, 2010, 15:32:44 »

Czym jest prawda?

Może to zobiektywizowana i utwardzona subiektywność?  Duży uśmiech
Zapisane
Inteluminatis
Gość
« Odpowiedz #3 : Sierpień 23, 2010, 23:51:40 »

Z mojego punktu rozumowania prawda - to słowo, określenie, które ujawnia dany fakt jaki w rzeczywistości zaistniał. Natomiast fałsz czy kłamstwo neguje ją. Stanowi pewną iluzję prawdy jej fatamorganę, halucynacje.

Na przykład: "niebo jest czerwone" i to można nazwać kłamstwem, ponieważ niebo jest niebieskie. Skoro kolor niebieski nazwano niebieskim - wedle tego harmonogramu, który został przyjęty i zaakceptowany mówiąc, że niebo jest czerwone w ten sposób negujemy jego zawartość i treść.

prościej mówiąc:

Kłamstwem jest to co jest nie zgodne z założeniem pojęcia prawdy. Prawda natomiast służy temu, żeby to ujawnić.

W sumie wszystko jest do przebaczenia - nawet wszelkie kłamstwo. W ten sposób kłamstwo przestaje istnieć, a wraz z nią również i prawda.

Prawda - akceptacja, przebaczenie, zrozumienie. I to dla mnie osobiście jest prawdą, na tym według mnie polega i opiera się sens jej istnienia.



« Ostatnia zmiana: Sierpień 23, 2010, 23:58:10 wysłane przez Inteluminatis » Zapisane
zigrin
Gość
« Odpowiedz #4 : Sierpień 24, 2010, 00:56:04 »

Cytuj
Na przykład: "niebo jest czerwone" i to można nazwać kłamstwem, ponieważ niebo jest niebieskie. Skoro kolor niebieski nazwano niebieskim - wedle tego harmonogramu, który został przyjęty i zaakceptowany mówiąc, że niebo jest czerwone w ten sposób negujemy jego zawartość i treść.

A skąd wiesz jak widzi niebo daltonista ? A może sam jesteś daltonistą, który zaprogramował sobie indywidualne widzenie koloru „czerwonego”, jako powszechnie obowiązującego („niebieskiego”) … ?

Jak zwykle, wszystko zależy od punktu (i sposobu) widzenia. Masz jednak rację, że prawda powinna się jak najbardziej opierać na akceptacji… - akceptacji różnych punktów widzenia…

Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Sierpień 24, 2010, 00:58:29 wysłane przez zigrin » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #5 : Sierpień 24, 2010, 10:12:17 »

Słuszna uwaga zigrin. Bo kolory to tylko nasz sposób postrzegania za pomocą dostępnych nam interfejsów. Zwierzęta prawdę o kolorach wyraziłyby inaczej.
Co więcej.
Powszechnie uważa się za prawdziwe opisane prawa, jak na przykład to, że F=ma . No bo przecież wszystko ma swoją masę, istnieje bezwładność itd. To prawo jest prawdziwe z pewnego punktu widzenia, ale ...
Berni Haisch , Alfonso Rueda, Hal Putthof w lutym 1994  r opublikowali w "Phisical Review" pracę w której przeprowadzili oni dowód na słynne newtonowskie równanie  F=ma . Wykazali, że bezwładność charakteryzująca wszystkie obiekty w świecie fizycznym jest po prostu oporem na przyspieszanie w polu punktu zerowego. Bezwładność jest tym, co nazywane jest siłą Lorentza - siłą , która spowalnia cząstki poruszające się w polu magnetycznym. Zasadniczo chodziło o to, że obiekt trwały , stabilny -który nazywamy materią i któremu wszyscy fizycy, od Newtona począwszy przypisywali masę - jest iluzją. Wszystko z czym mamy faktycznie do czynienia, to morze energii przeciwstawiające się przyspieszaniu przez chwytanie cząstek subatomowych będących w ruchu. Masa, ich zdaniem, była "tymczasową rezerwacją" dla bardziej ogólnego opisu działania próżni kwantowej ( B.Haisch , A.Rueda i H.E.Puhoff praca prezentowana w AIAA 98-3143, Advances ASME/SAE/ASEE Joint Propulsion Conference&Exhibit 13-15 Lipca 1998 r ,Cleveland , Ohio ).Wszystko w Twoim świecie, wszystko czego dotykasz bez względu na to, jak jest gęste, jak duże, na swym najbardziej podstawowym poziomie jest tylko zbiorem ładunków elektrycznych oddziałujących z wszechotaczającym oceanem pól energetycznych, jak elektromagnetyczne - rodzajem elektromagnetycznej siły oporu. Jak opisał to później Hal Putthof, masa nie jest równoważna energii : masa jest energią. A może nawet jeszcze bardziej zasadniczo : masy w ogóle nie ma. Jest tylko energia.

Zatem jaka jest prawda ? Dotykasz coś, stwierdzasz, że ma masę. Myślisz -prawda to. Potem ktoś przeprowadza dowód i wykazuje, że sprawy mają się inaczej. Prawda okazuje się iluzją, chociaż jest czymś rzeczywistym , namacalnym, konkretnym. Można od tego oszaleć, albo też wykazać się odrobiną zrozumienia , że prawda jest względna i zależna od tego za pomocą czego ją filtrujemy. W przypadku masy są to nasze zmysły.
Zapisane
Inteluminatis
Gość
« Odpowiedz #6 : Sierpień 24, 2010, 11:38:37 »

Cytuj
Na przykład: "niebo jest czerwone" i to można nazwać kłamstwem, ponieważ niebo jest niebieskie. Skoro kolor niebieski nazwano niebieskim - wedle tego harmonogramu, który został przyjęty i zaakceptowany mówiąc, że niebo jest czerwone w ten sposób negujemy jego zawartość i treść.

A skąd wiesz jak widzi niebo daltonista ? A może sam jesteś daltonistą, który zaprogramował sobie indywidualne widzenie koloru „czerwonego”, jako powszechnie obowiązującego („niebieskiego”) … ?

Jak zwykle, wszystko zależy od punktu (i sposobu) widzenia. Masz jednak rację, że prawda powinna się jak najbardziej opierać na akceptacji… - akceptacji różnych punktów widzenia…

Pozdrawiam


Mam taki sam wzrok jak Ty i też widzę, że niebo jest niebieskie...
no dobrze niech będzie....


Niebo jest czerwone... wieczorem jak zachodzi słońce.
Zapisane
zigrin
Gość
« Odpowiedz #7 : Sierpień 24, 2010, 19:21:00 »

Inteluminatis, to że podobnie opisujemy kolory, nie oznacza, iż na pewno postrzegamy je identycznie. I niestety, chyba nie ma metody weryfikacji, która by to do końca potwierdziła... – lub, temu zaprzeczyła…

A propos wschodu i zachodu słońca:
W odpowiednich warunkach, podobno można przez moment dostrzec nawet… zielone niebo… Uśmiech

Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Sierpień 24, 2010, 19:23:57 wysłane przez zigrin » Zapisane
soook
Gość
« Odpowiedz #8 : Grudzień 25, 2010, 16:50:20 »


   Aby nie ględzić .... bo ględzicie .  Co to jest  Prawda z bardzo tłustej litery ,
   coby do oczu dotarło .    Duży uśmiech
 
   
    .
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #9 : Grudzień 25, 2010, 16:57:10 »

Więc, aby dalej nie ględzić, soooknij nam soook o tej tłustej prawdzie…  Mrugnięcie
Coby nie tylko do oczu dotarło i to raz na zawsze!  Duży uśmiech
Zapisane
soook
Gość
« Odpowiedz #10 : Grudzień 25, 2010, 17:10:42 »

  Nie ma problema , Ptaku   Podaj(cie) , osobistą definicję  słowa  -  prawda .
  To tyla .  Po tem , możemy popylać dalej . Nie ględząc bez końca o dupie marynie . Siedzącej w konteksie pseudo nuki . Ili dupo filozofii .

Zdaje się , meglony i wyrzymany jest tutaj , aspekt . PIRAMIDY I GRUDY . Czy nie tak ? Duży uśmiech
 
===============


  ..... spokojnie , admini .    Wypalam stąd . Uśmiech

Scaliłem posty
Darek


 .
« Ostatnia zmiana: Grudzień 25, 2010, 18:01:43 wysłane przez Dariusz » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #11 : Grudzień 25, 2010, 17:47:36 »

Soook, zdaje się, że odwracasz kota ogonem. Ja nie mam żadnej tłustej Prawdy (nie wiem, jak inni),
mam tylko moją, taką chudzieńką, co rodzi się każdego dnia i każdej nocy umiera.
Ale zdaje się na tym polega jej prawdziwość, jeśli kumasz o co mi biega.  Duży uśmiech

Popylaj zatem bez krępacji… i nie wypalaj stąd, skoroś zaczął... Mrugnięcie
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #12 : Grudzień 25, 2010, 18:03:38 »

Dość ciekawie poprzeplataliście magię watykańską z WOŚP, ale moze o tym drugim aspekcie utwórzcie osobny wątek.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
soook
Gość
« Odpowiedz #13 : Grudzień 25, 2010, 18:35:49 »


   Uśmiecham się , do wszystkich .      Pełnia wiedzy , jest Prawdą Proszę dalej .
 
   .
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #14 : Grudzień 25, 2010, 19:05:13 »

Cytat: soook
Pełnia wiedzy , jest Prawdą Proszę dalej .

A na pełnię wiedzy składają się niezliczone jej cząstki, jako przejaw prawdy indywidualnej. 
Zatem wszystko jest Prawdą. Po co więc dupa Maryni jest negowana? Bo własna prawdziwsza?   Duży uśmiech

Uśmiech Tobie, soookUśmiech
Zapisane
soook
Gość
« Odpowiedz #15 : Grudzień 25, 2010, 19:13:25 »


 Zgadza się , żyjący też pragną  istnieć . Niezależnie od , rzeczonej , Maryny ....tlenu trzeba .
 A , ptaku po ludzku deklarujesz przywiązanie do człowieczeństwa .


  .
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #16 : Grudzień 25, 2010, 19:35:48 »

Cytat: soook
Zgadza się , żyjący też pragną  istnieć . Niezależnie od , rzeczonej , Maryny ....tlenu trzeba .
 A , ptaku po ludzku deklarujesz przywiązanie do człowieczeństwa .

A niby po jakiemu mam deklarować? 
No dobrze, tlen tlenem, a co z tą prawdą tłustą? Bo jakoś rozmywa się nam jej definicja i to poza kontekstem nauki
oraz dupo filozofii, jak to pięknie ująłeś…  Mrugnięcie

Zapisane
soook
Gość
« Odpowiedz #17 : Grudzień 25, 2010, 19:49:16 »


  Tyle lat studiów i polemik , i nie wiedza o Prawdzie ?  Znający istotę , Prawdy tej , otwiera drzwi .
 
   .
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #18 : Grudzień 25, 2010, 19:56:56 »

Cytat: soook
Tyle lat studiów i polemik , i nie wiedza o Prawdzie ?  Znający istotę , Prawdy tej , otwiera drzwi .

To otwórz soook te drzwi do końca, byśmy ujrzeli jej jasne (Prawdy) oblicze.
I byśmy w jej blasku skąpani, błądzić nie musieli po zakamarkach ciemnych.  Mrugnięcie
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #19 : Grudzień 26, 2010, 13:52:09 »

Mnie się zdaje, że Prawdzie każdy powinien sam, osobiście otworzyć drzwi. Powinien, jeśli jej  poszukuje. Bo też prawdziwie można ją przefiltrować poprzez własny "wymiar" i tego się trzymać. Będzie to jakaś część prawdy. Część, która wymaga akceptacji i zrozumienia. Ale tylko część. I tu trzeba mieć tego świadomość. Pozwolić czyjejś prawdzie żyć w sobie nawet, jeśli inną prawdę postrzegamy.
Czy istnieje Obiektywna Prawda ? Wierzę , że tak. Jeśli pozwolimy jej wpłynąć we własną przestrzeń. Może będziemy w stanie ją nawet częściowo zrozumieć ? Może będziemy ją w stanie poczuć .. ale to wymaga odrzucenia filtrów i otwarcia się na Poznanie. Bo ..

Cytuj
Osiągnięcie tych światów przez ludzkiego ducha uważa się za możliwe i twierdzi się, że jest to równoznaczne z uwolnieniem od błędu. Być może to miał właśnie na myśli Jezus, gdy mówił: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” [J, 8,32].
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #20 : Grudzień 26, 2010, 15:00:19 »

A co, jeśli nie ma żadnej Prawdy? Jeśli jest tylko wszelka Możliwość?

A popylanie soooka, ptaka, czy kogokolwiek w dążeniu do utuczenia osobistej prawdy, jest jedynie ich dramatycznym usiłowaniem  potwierdzenia własnego jestestwa, tudzież próbą skategoryzowania siebie w obliczu wielkiej niewiadomej?
To jak rozwiązywanie równania z dwiema niewiadomymi, gdzie najczęściej otrzymujemy nieskończony zbiór rozwiązań. A każde z rozwiązań jest parą liczb.
No i ciekawe, co podstawimy pod owe niewiadome.

Sądzę, że członkowstwo w elitarnym klubie GŚ (Globalnej Świadomości) zobowiązuje raczej do nieskończonej penetracji wszelkiej możliwości własnego zaistnienia. Czyli do osobistego kreacjonizmu. Pozostaje tylko wcisnąć ENTER…  Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Grudzień 26, 2010, 15:05:06 wysłane przez ptak » Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #21 : Grudzień 27, 2010, 09:17:49 »

Moim zdaniem pojęcie "prawdy" nie jest jednolite - to pewne kontinuum. Kontinuum zaczynające się na "prawdzie osobistej" - czysto subiektywnej, a kończące na "prawdzie absolutnej" - czysto obiektywnej.

Uważam, że to, co robimy, to dążymy (choć nigdy nie dochodzimy i trudno powiedzieć, czy dojdziemy) do prawdy obiektywnej, absolutnej, zaczynając nasz to poznania od prawdy subiektywnej, wewnętrznej.

Przykładowo, jestem święcie przekonany, że rzecz X posiada stan Y. Jest to "prawda" subiektywna, moje przeświadczenie. Szukam więc poszlak, dowodów. Okazuje się, że znajduję pewne poszlaki. Ok, więc o krok przybliżam się do "prawdy obiektywnej". Szukam dalej. Znajduję. Znowu krok. W pewnym momencie okazuje się, że mam 100% pewności, że w świecie fizycznym X ma własność Y. Ale tu kończy się moja możliwość poznania, gdyż nie jestem w stanie wykazać, że świat fizyczny jest tym absolutnym, ostatecznym. Dlatego, chcąc czy nie, utykam gdzieś w środku drogi między prawdą subiektywną a obiektywną.

Oczywiście, mogę używać "wiedzy wewnętrznej", ale jest ona subiektywna, więc nie przybliża mnie już do prawdy obiektywnej. Jest jedynie narzędziem na mój własny, subiektywny użytek.

Podsumowując, uważam, że każdy z nas powoli, kroczkami, zmierza na kontinuum od prawdy subiektywnej do obiektywnej, dochodząc tak daleko, jak się da, choć nigdy nie osiąga kresu. 
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #22 : Grudzień 27, 2010, 15:07:43 »

Wiedza Wewnętrzna, jako wiedza subiektywna???

Pisano tu już niemało na temat  Prawdy, w tym koliberek, (a może jeszcze ambroży) wstawił niegdyś przypowieść o słoniu i kłótni buddyjskich mnichów o Prawdę....stąd zdumiewa mnie powrót tematu i to jego rozstrząsactwo.

Tak, Pełnia Wiedzy to Prawda, pozwolę sobie za Soookiem powiedzieć, i nie jest to żadna teoria, tylko konkretny przekaz poparty praktyką i jeszcze raz praktyką. Ano!


 
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #23 : Grudzień 27, 2010, 15:41:21 »

Powrót tematu i jego „roztrząsactwo” zdumiewać może jedynie tych, którzy uważają temat za zamknięty, czyli nie dopuszczają innych spojrzeń na zagadnienie. Świadczy to tylko o ich własnym skostnieniu w dążeniu do poznania. 

Na szczęście prawdy nikt nie może zamknąć w takim, czy innym opakowaniu. Bo ona przenika wszystko i jest immamentna oraz transcendentna zarazem.
Ale słoń może potknąć się o nią, jak ten w składzie porcelany…  Mrugnięcie

Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #24 : Grudzień 27, 2010, 15:47:21 »

Wiedza wewnętrzna to nic innego, jak Twoje subiektywne przekonanie o takim a nie innym stanie rzeczy. Nie twierdzę, że jest bezużyteczna, ale obiektywną jej zdecydowanie nazwać nie można.

A przykład ze słoniem świetnie to ilustruje. Każdy człowiek miał swoją własną, wewnętrzną, subiektywną "wiedzę" na temat słonia. I miał rację. Jednak dopiero wyjście poza osobiste postrzeganie (wiedzę wewnętrzną) pozwoliłoby im dojść do wiedzy obiektywnej.

Wiedza subiektywna jest dobra - na swój własny użytek. Daje możliwość orientacji w złożonym i niejednolitym świecie. Jest więc ważna. Jednak z obiektywizmem nie ma wiele wspólnego.
Zapisane
Strony: [1] 2 3 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.063 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

smoczywladcy nii-chan wataha-farkas fifa11 watahapierwotnych