Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 18, 2024, 15:15:18


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: OBRAZA  (Przeczytany 4093 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Rafaela
Gość
« : Sierpień 21, 2010, 20:45:36 »

     
    Obraza

Słowo obraza funkcjonuje w dwóch podstawowych, ściśle ze sobą związanych znaczeniach: jako akcja i jako reakcja, jako czyn i jako jego skutek psychologiczny. W pierwszym znaczeniu obraza jest świadomym działaniem polegającym na znieważeniu kogoś, obelżywym zachowaniu się wobec kogoś, uchybieniu czyjejś godności osobistej, oczernieniu, pomówieniu, zniesławieniu, wyszydzeniu kogoś, czy ubliżeniu komuś. Ten rodzaj obrazy opisywany jest przez zwrot „obrazić kogoś”. Można również obrazić grupę osób, a nawet cały naród (np. w antysemickich wypowiedziach).

Obraza w drugim znaczeniu jest zwykle reakcją na obrazę w pierwszym znaczeniu. Towarzyszy jej zwykle poczucie zniewagi, niezadowolenie z tego co się stało połączone ze złością na obrażającego, która może nawet czasem przybrać postać wielkiego gniewu. Zdenerwowanie wywołuje również objawy fizyczne, jak np. zmianę wyrazu twarzy czy czerwienienie się. Obrażony zwykle zmienia swój stosunek do obrażającego, najczęściej przestaje się do niego odzywać, czasem zrywa stosunki towarzyskie, wytacza mu proces sądowy, a niekiedy szuka nawet okazji do zemsty. Obraza w takim znaczeniu określana jest zwrotem „obrazić się na kogoś”. Obrażony najczęściej jest tym, którego znieważono. W rzadszych przypadkach obrażamy się na kogoś, bo on obraził naszego krewnego, przyjaciela, czy kogokolwiek innego, kogo szanujemy. W ten sposób wyrażamy solidarność z obrażonym.

Czynniki sprawcze obrazy mogą mieć różną wagę, od nieumyślnie popełnionej małej gafy po duży afront, od drobnego nietaktu po wielką zniewagę. Jednakże reakcja jest zawsze indywidualna. Są ludzie, którzy obrażają się o byle co, są jednak również i tacy, których obrazić bardzo trudno. Niektórzy wiążą obrazę z tzw. „utratą honoru” czy „splamieniem honoru” i wówczas reagują gwałtownie i zdecydowanie, szczególnie wtedy, gdy zostali znieważeni publicznie. W dawnych czasach prowadziło to zwykle do pojedynku. Dziś kończy się to w sądzie.

Słowo obraza może jeszcze funkcjonować w nieco innym znaczeniu, np. w takich zwrotach jak obraza munduru, godła, moralności publicznej, dobrych obyczajów czy uczuć religijnych. Słowo to znaczy wtedy „naruszyć coś”, „wykroczyć przeciw czemuś”. Nie jest tu wprost obrażany człowiek, ale rzecz, symbol, zasada, czy uczucie. Rzecz jasna mundur czy godło obrazić się nie mogą, więc nie ma wtedy obrażonych bezpośrednio. Jest jednak grupa ludzi, która szanuje tą rzecz, wierzy w ten symbol, przestrzega tej zasady, czy przejawia to uczucie. Ludzie ci mogą poczuć się obrażeni pośrednio, bo chociaż ich wprost się nie znieważa, jednak szkaluje się to, co szanują, czego przestrzegają i co kochają.

Gdy obrażanie się jest związane z kwestią obyczajowości czy wierzeń, sprawa staje się bardzo śliska. Bardzo łatwo wtedy przekroczyć pewne granice, w obrębie których obrażać się nie powinno. W kwestii obyczajowości można stworzyć bowiem całe mnóstwo drobnych powodów do obrażania się. W stosunkach towarzyskich kilka nieprzemyślanych słów może popsuć atmosferę nie tylko chwilowo, ale czasem na całe tygodnie czy miesiące. W różnych kulturach panują przy tym różne zwyczaje. Jeszcze dziś w niektórych, dla nas już egzotycznych społecznościach, gospodarz może się poczuć bardzo obrażony, gdy biesiadnik ani razu nie „beknie” przy stole. Również i w naszej kulturze np. niezauważenie nowej fryzury lub nowej sukni pani domu może ją przyprawić o zły humor i sprawić, że będzie przez jakiś czas na nas patrzeć „krzywym okiem”. Sprawa staje się jeszcze bardziej delikatna, gdy chodzi o „obrażanie uczuć”, a zwłaszcza uczuć religijnych. Wystarczy, że ktoś wyrazi się nieprzychylnie o dostojniku kościelnym, postaci religijnej czy odniesie się lekceważąco do jakiegoś religijnego symbolu, a już staje się to kamieniem obrazy. Np. pomnik stojącego papieża, przedstawionego w chwale i majestacie, nie budzi żadnych zastrzeżeń. Ale niech ktoś przedstawi go powalonym i zagrożonym przez kataklizm, wówczas zaraz podnosi się krzyk: „tu się obraża nasze uczucia religijne”. Artystka, która umieściła na krzyżu niewłaściwą część ludzkiego ciała, staje nawet przed sądem. Jeśli reżyser filmowy kręci film o Chrystusie, nie zachowując pełnej zgodności ze źródłami ewangelicznymi i obowiązującą dogmatyką, wywołuje to rozruchy a nawet dochodzi do spalenia kina1. Fundamentalizm religijny, osadzony na przekonaniu „tylko moja wiara jest prawdziwa i tylko te zasady obyczajowo-moralne, która ona głosi, są słuszne”, prowadzi do swoistego „dyktatu”. Np. pojawiają się ostre protesty z powodu reklamowego plakatu, na którym widnieje kuso ubrana dziewczyna z odsłoniętymi piersiami, motywowane obrażaniem uczuć religijnych. Pojawiają się żądania zasłonięcia części postaci, a niektórzy gorliwi wyznawcy tego poglądu czynią to na własną rękę za pomocą farby. Nikt jednak nie pyta, czy dokonane w ten sposób zakrycie piękna ludzkiego ciała nie obraża czyichś uczuć świeckich? Wydaje się, że w Polsce, z powodu takiego właśnie dyktatu, w XX wieku bardzo rzadko pojawiały się w środkach masowego przekazu reklamy prezerwatyw2. A szkoda, bo mogłoby się to przyczynić do zmniejszenia ryzyka zachorowania na AIDS czy zagrożenia chorobami wenerycznymi oraz do zmniejszenia liczby niechcianych ciąż i nielegalnych aborcji. Niestety, nawet taki temat, jak wychowanie seksualne czy świadome rodzicielstwo cały czas był i wciąż jest mocno filtrowany przez stronę kościelną. Jeśli nawet jest w jakimś stopniu akceptowany, to tylko w świetle i pod kątem nauki kościoła.

W islamie religijny dyktat jest znacznie większy niż w chrześcijaństwie i przybiera niekiedy wręcz monstrualne rozmiary. Występuje nie tylko w muzułmańskich monarchiach czy dyktaturach, ale także w tzw. republikach islamskich, gdzie ustawy są kontrolowane pod względem ich zgodności z Koranem i nauką proroka Mahometa. W państwach zorientowanych fundamentalistycznie obowiązujące prawo opiera się całkowicie na religii. Wydaje się tam wyroki śmierci nawet na tych, którzy tylko krytykują islam. Przykładem może tu być Salman Rushdie, który przez długie lata musiał się ukrywać3. U muzułmanów poczucie religijnej obrazy jest więc szczególnie silne. Ma na to duży wpływ absolutyzm w pojmowaniu religii, zasad moralnych i obyczajowych.


Przyczyną nadmiernych reakcji w kwestii obrazy obyczajów czy uczuć jest brak tolerancji, połączony z nadmiernym poczuciem własnej ważności. Im bardziej akceptujemy odmienne obyczaje, tym mniej podatne na obrazę są nasze własne. Im bardziej szanujemy cudze uczucia mimo, że są odmienne od naszych, tym lepiej dla naszych uczuć. Zatem im więcej tolerancji, tym mniej obrazy. Im mniej podziałów, tym więcej tolerancji. Jeżeli w końcu pojmiemy, że nasze obyczaje, poglądy, wierzenia, sposoby na życie wcale nie są lepsze od innych, znikną powody do ich obrazy. Dopiero wtedy uświadomimy sobie w pełni, że w gruncie rzeczy nikt nie jest w stanie obrazić tego w co wierzymy i co czujemy. Powiedzenie „to obraża moje uczucia religijne” straci wtedy sens, bo czy nasza miłość do Boga zmniejszy się lub dozna uszczerbku z powodu jakiegoś plakatu, filmu, książki czy rzeźby?

Jeśli ponadto uporamy się z własnym ego, z poczuciem własnej odrębności i własnej wyższości, to wówczas nic nie będzie w stanie nas obrazić. Zrozumiemy, że gdy ktoś usiłuje nas znieważyć, w gruncie rzeczy znieważa siebie. Pojmiemy też, że to, czy poczujemy się obrażeni, czy nie, zależy tylko od nas. Jeśli nie będzie obrażonych, nie będzie obrazy. Będziemy wtedy wolni od tego niepotrzebnego składnika ludzkiego doświadczenia.


Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #1 : Sierpień 22, 2010, 21:51:48 »

Bardzo podoba mi się ostatni akapit Twego postu.
Niemal całe życie staram się stosować tę zasadę. Mało kto potrafi to zrozumieć. Przypisują człowiekowi różne łatki, a to tylko ... a, nie będę się wymądrzał.  Mrugnięcie
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Thotal
Gość
« Odpowiedz #2 : Sierpień 22, 2010, 22:29:16 »

Ego najsilniej "pracuje" u zakompleksionych z poczuciem niskiej wartości, próbują nadrobić postawą, ale im bardziej się wywyższają, tym bardziej to widać. Obraza, brak wybaczenia i zrozumienia, to wynik naszych słabości.


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #3 : Sierpień 23, 2010, 09:31:04 »

Bywa, że ludzie obrażają się na prawdę o takie pierdoły, że aż dziw bierze. Kreują przy tym negatywną energię nie dostrzegając tego, że tylko sobie tym sposobem szkodzą, nikomu innemu.
Zapisane
barneyos

Gawędziarz


Punkty Forum (pf): 2
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 689



Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : Sierpień 23, 2010, 09:55:44 »

...
    
 Jeśli ponadto uporamy się z własnym ego, z poczuciem własnej odrębności i własnej wyższości, to wówczas nic nie będzie w stanie nas obrazić. Zrozumiemy, że gdy ktoś usiłuje nas znieważyć, w gruncie rzeczy znieważa siebie. Pojmiemy też, że to, czy poczujemy się obrażeni, czy nie, zależy tylko od nas. Jeśli nie będzie obrażonych, nie będzie obrazy. Będziemy wtedy wolni od tego niepotrzebnego składnika ludzkiego doświadczenia.




Ogladałem kiedyś wywiad Tomasza Lisa z Dalaj Lamą. On dokładanie w taki sposób odpowiadał, dlaczego Chiny nigdy ich nie podbiją i pokonają, w zasadzie żaden inny kraj również. Ponieważ oni z nikim nie walczą.
Zresztą Dalaj Lama to człowiek ciągle uśmiechnięty i jego naprawdę nic nie jest w stanie obrazić.
Zapisane

Pzdr barneyos   Cool

----------------------------------
\"Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić\"
\"Im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mniej wiem\"
east
Gość
« Odpowiedz #5 : Sierpień 23, 2010, 10:15:08 »

A przy okazji obrazy, warto się zastanowić czym jest uczucie przykrości, jakie towarzyszy osobie obrażanej.
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #6 : Sierpień 23, 2010, 10:35:08 »

...
    
 Jeśli ponadto uporamy się z własnym ego, z poczuciem własnej odrębności i własnej wyższości, to wówczas nic nie będzie w stanie nas obrazić. Zrozumiemy, że gdy ktoś usiłuje nas znieważyć, w gruncie rzeczy znieważa siebie. Pojmiemy też, że to, czy poczujemy się obrażeni, czy nie, zależy tylko od nas. Jeśli nie będzie obrażonych, nie będzie obrazy. Będziemy wtedy wolni od tego niepotrzebnego składnika ludzkiego doświadczenia.




Ogladałem kiedyś wywiad Tomasza Lisa z Dalaj Lamą. On dokładanie w taki sposób odpowiadał, dlaczego Chiny nigdy ich nie podbiją i pokonają, w zasadzie żaden inny kraj również. Ponieważ oni z nikim nie walczą.
Zresztą Dalaj Lama to człowiek ciągle uśmiechnięty i jego naprawdę nic nie jest w stanie obrazić.

trzeba nauczyć się patrzeć na świat i samego siebie z dystansem którego można tylko Dalaj Lamie pozazdrościć,-
no ale on i jego bracia mnisi praktykują to na codzień całe życie Uśmiech
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
ptak
Gość
« Odpowiedz #7 : Sierpień 23, 2010, 11:00:05 »

A przy okazji obrazy, warto się zastanowić czym jest uczucie przykrości, jakie towarzyszy osobie obrażanej.

Nie powinno się mylić uczucia przykrości z uczuciem obrazy. Przykrość można odczuwać nie obrażając się.  Każdy posiada jakąś wrażliwość i czasami chamskie zachowanie drugiej osoby może spowodować krótkotrwałą przykrość. Ważne co potem z tym zrobimy i czy przykrość nie przerodzi się w obrazę.
Pomocne tu będą takie umiejętności jak empatia, zrozumienie i wybaczenie. Ale to wszystko przecież wiemy. 

Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #8 : Sierpień 23, 2010, 11:22:38 »

Racja Ptaku. Nie chciałem się mądrzyć znowu więc zostawiłem tę myśl do kontynuacji, którą pięknie poprowadziłaś. Słyszałem kiedyś taką radę, aby doświadczając od kogoś przykrości jednocześnie kierować do tej osoby uczucie miłości. Np " przykro mi , że mnie uraziłeś, ale i tak Cię kocham". Chodzi o to, aby samemu w sobie zneutralizować negatywne efekty przykrości. A przy okazji taka "mantra" potrafi zdziałać cuda w relacjach międzyludzkich. Dlatego , że jesteśmy połączeni poprzez Pole Świadomości.
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.06 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

artofwar miastomorthal fugazi turback pogromcymitow