Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 30, 2024, 11:46:18


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Ezoteryka - czym jest  (Przeczytany 30961 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Thotal
Gość
« Odpowiedz #50 : Listopad 20, 2010, 21:01:44 »

Ptaku,
ślicznie piszesz, ale zauważam pewne nieścisłości...
Myślę że nie wielu tu obecnych zna się na ezoterycznych tematach jak Ty, skąd Ci się wzięły te ciężkie worki? Duży uśmiech
Skrzydeł mało, czy atmosfera zbyt rzadka?


Bez względu na mniej ezoteryczne wypowiedzi i tak podziw mam Uśmiech




Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #51 : Listopad 20, 2010, 21:19:18 »

Thotal, to bardzo dobrze, że zauważasz pewne nieścisłości, znaczy, że myślisz…  Duży uśmiech
A biorą się one (te nieścisłości) z pomieszania ezoterycznego. Cóż, jak człowiek zbyt długo w czymś się grzebie… ale opróżniam worki…  bo skrzydła, jakie by nie były, mają swój udźwig…

Pozdrawiam  Uśmiech   
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #52 : Listopad 20, 2010, 21:22:46 »

Cytat: ptak
No i należałoby wyjść od dokładnego sprecyzowania pojęcia <ezoteryka>.
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=3684.msg44704#msg44704
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #53 : Listopad 20, 2010, 21:39:37 »

Cytat: Phirioori
ezoteryka dla mnie to
przekaz wewnętrzny..

..dochodzenie do czegoś
poprzez DOŚWIADCZENIE, 
poprzez PROCES.

Phi, świetna definicja ezoteryki. Tylko, to niedoprecyzowane dochodzenie do czegoś… do czego mamy dojść?
Może do siebie samego… bo chyba o to chodzi?  Mrugnięcie

Pozdrawiam  Uśmiech

Zapisane
wiki
Gość
« Odpowiedz #54 : Listopad 21, 2010, 09:42:13 »

w poza 1/10 Rampa podaje zasady ezoteryki
1. Postępuj tak, jak chciałbyś żeby inni postępowali względem ciebie.
 2. Nie osądzaj innych.
3. Bądź punktualny we wszystkim co robisz.
4. Nie spieraj się na temat religii i nie wyśmiewaj przekonań innych. 
5. Trzymaj się swojej religii i okazuj głęboka tolerancję  wyznawcom  innych religii.
6. Powstrzymuj się od zabaw z "magią ".
7. Powstrzymuj sil od używania napojów alkoholowych i narkotyków.

Jego wjaśnienie zasad :
 

  Powiedzieliśmy: Postępuj tak, jak chciałbyś żeby inni postępowali względem ciebie. Jeśli jesteś w pełni władz umysłowych, nie wbijesz  sobie noża w plecy, ani też nie oszukasz samego siebie. Jeśli jesteś normalnym człowiekiem, troszczysz się o siebie na ile tylko  jest to możliwe. Gdy troszczysz się o swojego sąsiada jak o siebie,  to żyjesz zgodnie ze "Złotą Regułą". Innymi słowy: postępuj tak, jak  chciałbyś żeby inni postępowali względem ciebie. To pomaga, to działa.  Nadstawianie drugiego policzka działa w przypadku normalnych  ludzi. Jeśli ktoś nie potrafi zaakceptować twojej czystości myśli i  motywów, i gdy w ciszy przecierpisz to dwa, ostatecznie trzy razy, najlepszą rzeczą jaką możesz zrobić jest trzymanie się z dala  od takiej osoby. W świecie poza tym życiem, nie możemy spotkać  tych, którzy są nam przeciwni, tych, z którymi nie jesteśmy w  harmonii. Niestety na Ziemi niekiedy musimy spotykać okropnych ludzi, ale nie robimy tego z wyboru, a jedynie z czystej konieczności. Tak więc, postępuj tak, jak chciałbyś żeby inni postępowali  względem ciebie, a twoja postawa okaże się dla ciebie bardzo pożyteczna i będzie jak jasne światło dla innych ludzi. Będziesz znany  jako osoba, która czyni dobro, jako osoba, która dotrzymuje obietnic, a gdy zdarzy się, że zostaniesz oszukany, nikt nie będzie  współczuł oszustowi. Przy okazji, dobrze jest pamiętać, że nawet  najwięksi oszuści nie mogą wziąć ani centa z tego życia! Mówimy też: Nie osądzaj innych. Możesz się znaleźć w podobnej  sytuacji jak osoba, którą osądziłeś lub potępiłeś. Znasz okoliczności odnoszące się do swoich własnych spraw, ale nikt inny ich nie  zna. Nawet ktoś, kto jest ci najbliższy i najdroższy, nie może  dzielić z tobą myśli twojej duszy. Nikt na tej Ziemi nie może być  w zupełnej harmonii z drugą osobą. Być może jesteś żonaty, być  może jesteś bardzo szczęśliwy ze swoim partnerem, ale nawet  wtedy, nawet w najszczęśliwszym małżeństwie czasami partner  zrobi coś, co jest zupełnie niezrozumiałe dla drugiej osoby. Często  sami nie potrafimy wyjaśnić motywów własnego postępowania. Ten, który jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem. Ludzie w  szklanym domu nie powinni rzucać kamieniami. Są to bardzo dobre  nauki, ponieważ nikt nie jest całkowicie niewinny. Jeśli ktoś byłby  zupełnie czysty, zupełnie bez winy, nie mógłby zostać na tej naszej starej, złej Ziemi. Powiedzenie, że jedynie niewinni mogą rzucać kamienie oznacza, że nikt nie powinien ich rzucać. Żyjemy na Ziemi w wielkim bałaganie. Ludzie przychodzą tu  uczyć się i jeśli ktoś nie miałby niczego do nauki, nie przyszedłby  tutaj, tylko w lepsze miejsce. Wszyscy popełniamy błędy, wielu z  nas jest obwinianych o rzeczy, których nie zrobiliśmy, wielu z nas  nie otrzymuje nagrody za dobro, które czynią. Czy to ma znaczenie? Później, gdy opuścimy tę Ziemię, gdy opuścimy naszą szkołę,  odkryjemy, że miernikiem wartości jest zupełnie coś innego. Miernikiem nie będzie funt szterling, ani dolar, ani peso, czy rupia.  Co będzie miernikiem? Będziemy oceniani według naszej prawdziwej wartości. Tak więc - nie osądzaj innych. Nasza trzecia reguła - Bądź punktualny we wszystkim co robisz może być dla ciebie niespodzianką, ale jest to logiczna reguła. Ludzie starają się coś zrobić, planują pewne rzeczy. Na wszystko jest  miejsce i czas. Poprzez niepunktualność możesz zakłócić plany i  pomysły innych ludzi. Poprzez niepunktualność możesz wzbudzić złość w ludziach, którzy czekali tak długo, a jeśli wzbudzamy  złość i frustrację, wtedy ktoś może nadać inny kierunek temu, co  początkowo zostało zaplanowane. Oznacza to, że swoją niepunktualnością, spowodowaliśmy, że ktoś inny musiał podjąć działanie wcześniej nieplanowane i my jesteśmy za to odpowiedzialni. Punktualność może stać się nawykiem, tak jak i niepunktualność, ale punktualność jest porządna, jest ćwiczeniem dyscypliny  ciała, ducha i duszy. Punktualnością okazujemy szacunek dla samego siebie, ponieważ oznacza ona, że potrafimy dotrzymać słowa. Oznacza też szacunek dla innych - jesteśmy punktualni, ponieważ szanujemy innych. Punktualność jest więc cnotą, którą  warto rozwijać, która podwyższa nasz umysłowy i duchowy stan. Teraz na temat religii. Nie powinno się wyśmiewać cudzych  przekonań. Ty wierzysz w TO, ktoś inny wierzy w TAMTO. Czy  to ma znaczenie jak nazywasz Boga? Bóg jest Bogiem jakkolwiek  Go nazwiesz. Czy możesz spierać się co do istnienia dwóch stron  tej samej monety? Niestety w historii ludzkości wiele było złych  myśli dotyczących religii - religii, która powinna wzbudzać tylko  dobre myśli. W Regule 5, powtarzam w pewnym stopniu zasadę o religii,  ponieważ mówię, że powinniśmy się trzymać własnej religii.  Zmiana rzadko jest mądrym pomysłem. Na Ziemi jesteśmy w  środku nurtu, nurtu życia, a nie jest mądrze zmieniać konie podczas przeprawy! Większość z nas przyszła na Ziemię z pewnym planem w umyśle. Dla większości z nas wymaga to wyznawania pewnej religii  lub pewnej gałęzi religii i o ile nie istnieją bardzo istotne powody, niemądrze jest zmieniać religię. Przyswaja się religię tak jak przyswaja się język za młodu. Tak  jak trudniej jest nauczyć się języka, gdy jest się starszym, tak samo trudniej jest przyjąć niuanse innej religii. Nie należy też wpływać na innych ludzi, by zmienili swoją religię. To co może być dobre dla ciebie, może być złe dla innych.  Pamiętaj o Regule 2 i nie osądzaj innych. Nie możesz osądzać jaka  religia jest dla kogoś dobra, jeśli nie możesz wejść w skórę drugiego człowieka, wejść w jego umysł i duszę. Nie mogąc tego  uczynić, niemądrym byłoby wtrącać się, podważać i wyśmiewać  przekonania religijne innych osób. Powinniśmy postępować tak, jak  chcielibyśmy, żeby Inni postępowali względem nas, dlatego dobrze jest okazać pełną tolerancję, dać pełną swobodę drugiej osobie, by  mogła wierzyć i czcić to, co uważa za słuszne. Nie lubimy, gdy  ktoś wtrąca się w nasze sprawy, tak więc powinniśmy uświadomić sobie, że inni też mogą tego nie znosić. Reguła 6: Powstrzymuj się od zabaw z magią. Istnieje wiele szkodliwych form magii. Istnieje wiele, wiele rzeczy w okultyzmie, które mogą bardzo zaszkodzić, jeśli studiuje się je bez przewodnika. Astronom nigdy nie będzie patrzył na słońce przez silny teleskop bez specjalnego zabezpieczenia, bez odpowiednich filtrów nałożonych na obiektyw. Nawet początkujący astronom wie, że wpatrywanie się w słońce przez silny teleskop prowadzi do utraty  wzroku. Podobnie bawienie się okultyzmem bez odpowiedniego  treningu i przewodnictwa może doprowadzić do załamania nerwowego i mnóstwa nieprzyjemnych objawów. Jestem zdecydowanie przeciwny próbom torturowania zachodnich ciał wschodnimi ćwiczeniami jogi. Ćwiczenia te są przeznaczone dla ludzi Wschodu, którzy szkoleni są w nich od najmłodszych lat. Ludziom Zachodu mogą ogromnie zaszkodzić, spowodować, że człowiek stanie się masą poskręcanych, posiniaczonych  mięśni dlatego tylko, że ćwiczenie nazywa się joga. Studiujmy  okultyzm, jak najbardziej, ale studiujmy go mądrze i pod przewodnictwem.
Nie polecam nikomu "komunikowania się ze zmarłymi", czy innych szczególnych praktyk tego typu. Jest to oczywiście możliwe i  można to robić nawet codziennie, ale to może być bolesne i  szkodliwe dla obu stron, o ile nie jest przeprowadzane pod kompetentnym nadzorem wyszkolonej osoby. Niektórzy studiują codzienne gazety, by przeczytać swój horoskop na dany dzień! Niestety wiele osób bierze te przepowiednie  zupełnie poważnie i zależnie od nich kształtuje swoje życie. Horoskop jest bezużyteczny i niebezpieczny, jeśli nie jest przygotowany  przez kompetentnego astrologa zgodnie z dokładną datą urodzenia. Koszt takiej usługi astrologicznej jest wysoki z uwagi na znaczną wiedzę, która jest wymagana i długi, długi czas jaki zajmują  obliczenia. Nie wystarczą znaki Słońca i Księżyca, kolor czyichś  włosów lub fakt, że czyjś palec u nogi wygina się do góry. Można przygotować horoskop dokładnie tylko wtedy, gdy ma się odpowiednie dane i odpowiednią praktykę. Tak więc, jeśli nie znasz  astrologa z praktyką, cierpliwością i wolnym czasem, jeśli nie masz sporej ilości pieniędzy, by zapłacić za jego czas i wiedzę,  radzę byś nie bawił się astrologią. Może ci zaszkodzić. Zamiast tego studiuj jedynie to, co czyste i niewinne tak jak - ośmielamy  się powiedzieć, nie chwaląc się - ten kurs, który jest w końcu  opisem praw naturalnych, praw odnoszących się nawet do oddychania i chodzenia. Ostatnia reguła brzmi: Powstrzymuj się od używania napojów alkoholowych i narkotyków. Powiedziałem na ten temat w trakcie kursu  wystarczająco dużo, byś zdał sobie sprawę z niebezpieczeństwa  oszołomienia i wypchnięcia (chcąc nie chcąc) ciała astralnego z  ciała fizycznego. Napoje alkoholowe szkodzą duszy, zniekształcają wrażenia przesyłane przez Srebrny Sznur, uszkadzają mechanizm mózgu, który  - musimy pamiętać - jest stacją nadawczo-odbiorczą zajmującą się  kierowaniem ciałem na Ziemi i przyswajaniem wiedzy. Narkotyki są jeszcze gorsze, ponieważ jeszcze bardziej uzależniają. Jeśli ktoś zamierza brać narkotyki, znaczy to, że porzuca wszystko, co w życiu planował. Poddając się fałszywej atrakcyjności  napojów alkoholowych i narkotyków, torujemy sobie drogę do kolejnych wcieleń tu na Ziemi, do czasu, aż całkowicie odpracujemy  karmę, którą przez ten głupi nałóg stworzyliśmy. Całe życie powinno być uporządkowane i zdyscyplinowane.  Wierzenia religijne, jeśli ktoś trwa w swoich wierzeniach, są użyteczną formą duchowej dyscypliny. Obecnie widzi się gangi młodzieżowe we wszystkich miastach świata. Na skutek II wojny  światowej więzy rodzinne osłabły. Być może ojciec poszedł na  wojnę, a matka pracowała w fabryce. W efekcie młode, wrażliwe  dzieci bawiły się na ulicach bez żadnego nadzoru dorosłych, tworzyły gangi, ustalały swoje własne zasady dyscypliny, dyscypliny  gangsterskiej. Sądzę, że dopóki dyscyplina kochających rodziców i  dyscyplina religii nie przejmie kontroli, przestępstwa młodzieżowe  będą istnieć i nasilać się. Gdybyśmy wszyscy mieli wewnętrzną  dyscyplinę, moglibyśmy stanowić jakiś przykład dla tych, którzy  jej nie mają, ponieważ - pamiętaj - dyscyplina jest niezbędna. To  dyscyplina jest tym, co różni dobrze wyszkoloną armię od niezorganizowanego motłochu.

są to jego wyjaśnienia niestety moim zdaniem zbyt idealizuje religię, nie spotkałam w moim odczuciu żadnej która by mi w pełni odpowiadała..... ale to tylko moje odczucia...

Pozdrawiam:)
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #55 : Listopad 21, 2010, 12:19:39 »

Rampa dobrze prawi, chociaż również znajduję w jego wypowiedzi pewne niekonsekwencje.
Mówi np

Cytuj
W Regule 5, powtarzam w pewnym stopniu zasadę o religii,  ponieważ mówię, że powinniśmy się trzymać własnej religii.

Gdzie kładzie nacisk na słowo WŁASNEJ, co nie musi oznaczać aktualnie obowiązującej religii w danym kraju, mieście, czy wynikającej z tradycji rodzinnej, ale to, w co samemu sie wierzy,  lecz dalej pisze

Cytuj
Przyswaja się religię tak jak przyswaja się język za młodu. Tak  jak trudniej jest nauczyć się języka, gdy jest się starszym, tak samo trudniej jest przyjąć niuanse innej religii.

W tym momencie sprowadza on religijność do roli programowania umysłu. Czy tu na prawdę chodzi o te "niuanse" ?

Tak czy inaczej podoba mi się jego "złota reguła" :
1. Postępuj tak, jak chciałbyś żeby inni postępowali względem ciebie.

Co więcej, ta reguła moim zdaniem nie tylko jest zaleceniem, ale wręcz Prawem
Jeśli postępujesz źle to nie dziw się, że spotka Cie to samo ze strony innych.

Druga reguła

 2. Nie osądzaj innych.

Jest to bardzo mądra reguła w odniesieniu do konkretnych ludzi, ale już nie stosowałbym jej do produktów ludzkich umysłów. Przykładowo :
Mogę osądzać pracę Ministra jako funkcjonariusza Systemu nie osądzając człowieka , który tą pracę wykonuje. Uważam , że mam prawo osądzić Instytucję ( państwową, albo religijną ) , która jest produktem ludzkiego umysłu, ale nie wiąże się to z osądzaniem ludzi w tej instytucji zatrudnionych. Można osądzić czyjeś teorie głoszone publicznie, ale nie człowieka, który po prostu wierzy w to , co głosi i jest to jego prawda (oby nie wbrew złotej regule ).

Oczywiście jeśli ów Minister utożsamia siebie z wykonywaną przez siebie pracą, wówczas odbierze moje osądy jako osobistą wycieczkę.
I tak zwykle bywa, że ludzie utożsamiają się z czymś bardzo mocno tak, że tracą granicę tego kim tak na prawdę są. Na przykład ktoś tak mocno utożsami się z określoną religią, że czuje się w obowiązku zawsze i wszędzie walczyć z każdym, kto wyraża inne poglądy tym samym uznając, że ten ktoś osądza go osobiście ("moje" święte reguły religijne). Dla takiej osoby usunięcie Krzyża z miejsca publicznego będzie równoznaczne z atakiem na Boga i na siebie samego.

Oczywiście każdy ma jakąś tożsamość, którą budował przez lata życia. Przywiązujemy może zbyt dużą wagę do tej tożsamości ?
Po pierwsze dlatego, że "koszula bliższa ciału", a więc zmuszeni jesteśmy dokonać wyboru wg kryterium własnej tożsamości, często czyimś kosztem.
Różnorodność tożsamości powinna tylko nas utwierdzić w tym, że to RÓŻNORODNOŚĆ jest regułą ,a nie wyjątkiem. Nikt nie musi wyznawać tego, co wyznaję ja i należy to uszanować , nawiązać relacje oparte na poszanowaniu odmiennych wartości. Do tego potrzebujemy większego dystansu do własnej tożsamości, albo raczej nauczenia się umiejętności , która nazywa się empatią.


Kiedy tą umiejętność zaczniemy stosować, to zacznie się  ezoteryczny proces przemiany.

Empatia to współodczuwanie. Umiejętność wczucia się w poglądy i sytuację życiową drugiego człowieka.  Innymi słowy, umiejętność przeniesienia uwagi z mojej własnej tożsamości, na czyjąś tożsamość. Wczuwając się w cudzą tożsamość zaczynamy otwierać się na lepsze zrozumienie odmiennych punktów widzenia, sposobów rozumowania, religii, duchowości. Zyskujemy całkiem nowy punkt odniesienia do własnej tożsamości. Dzięki temu możemy zauważyć więcej i lepiej zrozumieć wzajemne relacje.

Co więcej- zaczynamy zadawać sobie pytanie - kim jest ten, który przenosi uwagę , kim jestem , skoro potrafię wczuć się w zupełnie inną tożsamość ?
Jestem aż tak uniwersalną istotą ?! 

I oto staje się jasne, że nie jestem własną tożsamością , nie jestem jej niewolnikiem. Nie muszę jej za wszelką cenę bronić. Dziś coś mam ,jutro mogę być tym, któremu zabraknie. I wówczas zaczynamy bardziej doceniać własną tożsamość, czy sytuację życiową, albo pojawia się impuls do pracy nad sobą i zmianą na lepsze.
Empatia jest dostępna dla każdego człowieka i jest to , moim zdaniem, najlepsze narzędzie ezoterycznego rozwoju. To nie jest teoria, ale codzienna  praktyka. Każdego dnia na naszej drodze życia spotykamy ludzi , zwierzęta, rośliny. Zwykle przechodzimy  obok nich z zamkniętym umysłem żyjąc  własnymi sprawami, ale czasami wręcz zderzamy się z innymi , następuje okazja do kontaktu, wymiany informacji, nastrojów, uczuć, myśli. Czy trzeba koniecznie mówić o sobie ? Może warto wsłuchać się, wczuć, wspól-odczuć ? Okazać empatię. Dla lepszego zrozumienia tego, kim się samemu jest.

Kiedy, za pomocą empatii, często przenosisz swoją uwagę do innej tożsamości i druga osoba Tobie tym samym odpowiada , to zaczyna pojawiać się ponadczasowa, uniwersalna Świadomość. Ja, to tylko inny Ty

pozdrawiam
Zapisane
soook
Gość
« Odpowiedz #56 : Listopad 21, 2010, 12:31:32 »


   east Empatia to Człowieczeństwo Wzorca . To aż ......tyle co nic . Uśmiech
                             
                                   Oto Człowiek .
   
                             
         
   
       
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #57 : Listopad 21, 2010, 13:00:18 »

soook ja traktuję empatię jako narzędzie do zrozumienia. .... również siebie.

Człowieczeństwo Wzorca nie brzmi mi za dobrze. Empatia nie jest dla mnie narzucaniem wzorców. Przede wszystkim dlatego, że nikt Ci empatii narzucić nie może i ona nie ma tożsamości, która moglaby przejąć wladzę nad Tobą. To tylko Twój osobisty wybór, aby z niej korzystać, a więc występuje tu podrzędnośc jej wobec Ciebie. Dzięki niej współodczuwasz różnorodność, a nie dostosowujesz się do niej na stale. Dostrajasz się , ale wciąż to Ty trzymasz pokrętło, a nie jakiś wzorzec.

Przykładowo możesz się wczuć w zwierzę, albo roślinę.. ale nie jesteś ani zwierzęciem, ani rośliną.
Tymczasowo jesteś człowiekiem i poprzez tę ludzką perspektywę postrzegasz świat... Czy można  się dostroić do wibracji anielskich  ?
Hmhmhm , to chyba kwestia również możliwości interfejsu,a może wystarczy wyobraźnia ?
Zapisane
soook
Gość
« Odpowiedz #58 : Listopad 21, 2010, 13:40:12 »


  Zgadza się east, możliwości sztywnego łącza. Rozmawiać można i należy ze zwierzętami .
  roślinami...
  Wzorzec, Źródło , Absolut , Stwórca   jest Człowieczeństwem . Trochę w innym kierunku
  po-myśliwasz .  Jak Ty , jako moduł Absolutu , masz porozumienie z Matrycą , wiesz i czynisz
  po Prawdzie . Interfejs i osobisty procesor .  IP , IQ i jazda po Wszechrzeczy .
 
   Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #59 : Listopad 21, 2010, 14:16:59 »

A propos współodczuwania z roślinami .. podoba mi się sposób w jaki proponuje to robić Eckhart Toole  ( Glos Ciszy ):

Kiedy patrzysz na drzewo i odbierasz jego CISZĘ, sam stajesz się CICHY. Łączysz się z nim na

bardzo głębokim poziomie. Czujesz jedność ze wszystkim, co odbierasz w CISZY i poprzez

CISZĘ. Poczucie jedności ze wszystkim, co cię otacza jest prawdziwą miłością.



Zatem IQ, IP czy inny osobisty procesor - mózg - nie są najistotniejsze. To tylko interfejsy .

Zapisane
soook
Gość
« Odpowiedz #60 : Listopad 21, 2010, 14:37:44 »


   Eckhart Toole  proponuje jak robić .... podoba się Tobie .Dobrze . Twój wybór .
   Tam , co powyżej napisałem , to nie jest propozycja . To jest moja praktyka .
   To robię . W pewnym zakresie wibracji .
   A to kolosalna różnica .  Proponować coś , a wykonać . Napisanie na tablicy wzoru
   chemicznego wody , nie zaspokoi pragnienia spieczonych ust . Przynieść i podać
   wodę. Wskazać , gdzie jest źródło krystaliczne czystej wody .
   Celność i powodzenie , Czynu . Ot i cały , myk .
 
     
   
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #61 : Listopad 21, 2010, 14:48:07 »

Ten cały myk, to najpierw celna myśl, zamysł, za którym idzie czyn. Gdy myśl niecelna, taki i czyn. Nie mówiąc już o uczuciu.
Pragnienie nie tylko mają usta.

Myśl czysta rodzi się w ciszy…
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #62 : Listopad 21, 2010, 19:37:16 »

Dzisiaj wyjątkowo i to przez chwilę zaledwie oglądałem Panoramę gdzie podano, iż naukowcy "zbliżyli się do ezoteryki" (cytuję mniej więcej wypowiedź), a mianowicie wskutek doświadczeń z materią i antymaterią doszli wreszcie do wniosku, że materi musiało być nieco więcej aniżeli antymaterii, gdyż w przeciwnym w razie doszłoby do całkowitej anihilacji. Forpocztą  w tej dziedzinie byli antrovisowcy właśnie, którzy twierdzą  od początku ich powstania (czyli tak naprawdę: Międzynarodowego Towarzystwa Odnowy Ludzi i Ziemi - bo to pełna ich nazwa), iż jest siedem energii materialnych i pięć antymaterialnych. Skąd wiedzieli?? A no właśnie...bowiem są na świecie rzeczy, o których i filozofom się ..... 

Czemu milczy na ten temat Samuel i cała podobna reszta? Również i przekazy  starobiblijne mówią o liczbie siedem, dopiero w Apokalipsie Świętego Jana jest ciekawa wizja miasta o dwunastu bramach. Jak dla mnie nad wyraz symboliczna i interesująca. Nie mówiąc o dwunastu apostołach, znakach zodiaku, godzinach dnia i nocy, miesiącach... A klawisze pianina? Także zdumiewający układ białych i czarnych...
« Ostatnia zmiana: Listopad 21, 2010, 19:52:01 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #63 : Listopad 21, 2010, 21:21:08 »

Moze ciutke inaczej i bylo juz o tym sporo napisane wielokrotnie.

Jest 7 energii zwiazanych z materia i jej tworzeniem i 5 energii pozamaterialnych  wolnych od powiazan z materia tak jest bardziej prawdziwie.
Co w sumie daje 12 matryc energetycznych rozniacych sie tylko sposobem korzystania z energii.
Bo te 7 dotyczy ksztaltowania tego co my nazwamy materia , oraz wiedzy zwiazanej z tym zagadnieniem. Natomiast 5 jest ponadmateria i dotyczy wiedzy korzystania w swiecie nie materialnym ( energetycznym) korzystania z energii , oraz tworzenia swiatow materialnych o bardzo roznych gestosciach czyli przestrzeniach wibracyjnych.

Naprawde na ten temat bylo juz bardzo duzo napisane. Teraz powstal jakis bum na ujawnienie publiczne tej informacji , ktora nie jest niczym nowym.

Przekroczenie progu 4 wymiaru ( przed czym wlasnie jestesmy) otworzy nam droge do wiedzy na ten temat oraz praktycznego z niej korzystania.

Jednak nie stanie sie to w 3 wymiarze a dopiero wowczas gdy zamknie sie za nami trzeci calkowicie i staniemy fizycznie w 4.

Tak wiec wszystkie naukowe teorie sa powijakami wiedzy , ktora bedzie udostepniona wszystkim Ludziom ktorzy wejda w 4 wymiar ale nie wczesniej.

Dlaczego? Bo nie mozna korzystac praktycznie z wiedzy bycia w parze jak sie jest nadal w wodzie. Mozna przypuszczac i snuc domniemania na temat mozliwosci parametrow tego stanu , ale ... wiedze bedzie mozna osiagnac dopiero przez zanurzenie sie w tym stanie i kreowanie zdarzen.

Nie od razu otrzymamy cala wiedze tego wymiaru , beda to kolejne etapy poznawcze zwiazana z naszymi mozliwosciami , ktore wyznacza zawsze osobista wibracja, czyli poziom osobistego rozwoju.


Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #64 : Listopad 21, 2010, 22:16:19 »

Tak, istotnie było, sam pisałem już o tym, bodaj nie jeden raz i to jeszcze na starym forum też; czy inni, nie wiem. Nie wszyscy jednak wszystko czytają, chociażby i ja. Wpadam tu chwilkę i bardzo mało tutaj czytam, ponieważo internet zbytnio zasysa...

O wiele więcej daje przeczytanie w tym czasie wartościowej książki, lub obejrzenie dobrego filmu z przesłaniem, nie mówiąc już o kontaktach na"żywo".


 Uśmiech

A tu u nas mówi się o wstąpieniu w 5 wymiar i jest taki magik na Wybrzeżu, który nawet pomaga ludziom się przygotować do wejscia w tę częstotliwość. Mówi nadzwyczaj interesujace rzeczy - ten pan nigdy nie był w Antrovisie, choć o wielu sprawach podobnie czasem prawi. Zdejmuje ludziom zbędne wg niego już osłony etc...Oczywiście tym, którzy tego chcą.

Więc jak to jest? Czwarty, czy piąty, a może dla niektórych siódmy, ośmy itd. Bo, czyż nie jest to sprawa indywidualnego rozwoju? To by mi najbardziej pasowało.  Czemu wszyscy mieliby iść w podobnym tempie? Ale oczywiscie, to tylko pytanie z mojej strony.


 Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Listopad 21, 2010, 22:24:03 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #65 : Listopad 21, 2010, 23:11:42 »

Kazdy moze sobie stosowac nazewnictwo jakie tylko chce i jeszcze podpiac pod nie co tylko chce , to jego indywidualna sprawa.

Ale ... wymiary , czyli poziomy wibracyjne , doswiadczanie ich zwiazane jest ( przynajmniej w tym ogolnoludzkim znaczeniu) z przechodzeniem przez wiedze poszczegolnych czakr.

Obecnie ludzkosc konczy doswiadczanie pelne ( czyli 7 x pierwsza czakra , 7x druga czakra i 7x trzecia czakra) jestesmy u progu wejscia w pierwszy etap czwartej czakry. I to ona 4 czakra - czakra serca wyznacza okreslenie wejscia w 4 wymiar.

Byc moze sa ludzie ( nie twierdze ze nie) jak ten pan i jemu podobni , ktorzy dopiero doswiadczaja 5czakry , przejscie  przez trzecom czakre  czyli sa dopiero w doswiadczaniu opcji kreacji  czakry gardla poprzez trzeciom czakre.

Nie wiem czy sa magicy , ktorzy maja moc przyspieszania doswiadczen ludzkich? Moim zdaniem nie , nie jest to mozliwe, bo wiedze zdobywa sie poprzez doswiadczenia osobiste przezywajac zdarzenia. Nie ma innej opcji. W innym wypadku mozna dokonac klonowania cudzego wpisu w swoje pole wiedzy. Ale nie bedzie to zadna osobista wiedza tylko wpisana informacja , ktora nie wnosi nic do naszego banku energetycznego.

Kazde zakonczone doswiadczenie wlasne wnosi zapis energetyczny i napelnia nasz GRAAL , oraz rozwija system nerwowy , ktory posednio otwiera wejscie na kolejne pole doswiadczen, np. 6 czakra z wyjsciowej trzeciej,

Zeby bylo jasne jest tak; Czakra wiedzy glowna trzecia ( jak klasa w szkole , powiedzmy trzecia) a pozniej przez ten pryzmat trzeciego poziomu  czyli mocy .Doswiadczamy po kolei kazdej czakry , 1, 2,3,4,5,6,7. Jak zamkniemy ten cykl pozytywnie czyli wypelnimy calom wiedzom trzeciom czakre , otwiera sie wejscie do 4 czakry i zaczynamy od nowa to samo.

Czakra czwarta jednak rozni sie tym iz uczymy sie milosci bezwarunkowej w jej obszarze , wowczas mozemy spotkac partnera o idetycznym poziomie energetycznym jak nasz , a to daje nam mozliwosc wymiany harmonijnej wiedzy z tych samych poziomow. Juz nie ma takej historji jak jeden partner wyzszy poziom , drugi nizszy i uzupelnienie obniza jednego by ten drugi mogl sie podwyzszac.

Ta opcja juz doswiadczona we wszystkich wariantach 3 wymiaru byla dobra dla niego , ale blokowala czesciowo przejscie w wyzszy wymiar tworzac ofiare dla jednego z partnerow.Wiedze ofiary juz posiadamy.

Jestesmy gotowi do nastepnego etapu  wszystko przed nami.Obecnie zaczniemy doswiadczac ukladow harmonijnych miedzy partnerami oraz kreowania przez takie aspekty wiedzy.

Mysle ze w miare jasno wytlumaczylam Koliberku33?

Kiara Uśmiech Uśmiech

Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #66 : Listopad 22, 2010, 00:24:30 »

Cytuj
Więc jak to jest? Czwarty, czy piąty, a może dla niektórych siódmy, ośmy itd. Bo, czyż nie jest to sprawa indywidualnego rozwoju? To by mi najbardziej pasowało.  Czemu wszyscy mieliby iść w podobnym tempie? Ale oczywiscie, to tylko pytanie z mojej strony.

Wiesz.. to jest tak, że każdy sam porusza się poprzez etapy..

..i podobnie, jak człowiek ..poruza się przez nie i planeta. Jesli ma pozostac zintegrowana to..

drogi niektorych istot i planet sie rozchodzą, innych znów schodzą ..a każde ma swoje adekwatne continuum


Cytuj
Cytuj
Nie wiem czy sa magicy , ktorzy maja moc przyspieszania doswiadczen ludzkich? Moim zdaniem nie , nie jest to mozliwe, bo wiedze zdobywa sie poprzez doswiadczenia osobiste przezywajac zdarzenia. Nie ma innej opcji. W innym wypadku mozna dokonac klonowania cudzego wpisu w swoje pole wiedzy. Ale nie bedzie to zadna osobista wiedza tylko wpisana informacja , ktora nie wnosi nic do naszego banku energetycznego.
Co do dugiej czesci  to tak dokładnie "działa" idea "zbawienia".
A umiejetosc stwarzania przestrzeni doswiadczen oraz ich acceleracja to całkiem inna kwesta, ktora do tej wtorej ma sie nijak.


Cytat: ptak
Phi, świetna definicja ezoteryki. Tylko, to niedoprecyzowane dochodzenie do czegoś… do czego mamy dojść?
Może do siebie samego… bo chyba o to chodzi?
Fajnie, ze Ci sie podoba. tam jest tez link.
..dochodzenie do przestrzeni poznania.. i spraw i siebie i innych(nie-ja).
« Ostatnia zmiana: Listopad 22, 2010, 00:43:46 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #67 : Listopad 22, 2010, 01:01:10 »

Tak istnieje cos takiego jak "idea zbawienia" , ale nie jest to klonowanie cudzej wiedzy do wszystkich istot ktore jeszcze jej nie posiadajom. Bo zwyczajnie zaistniala by wowczas swiadomosc zbiorowa w ktorej wystarczylo by kilka doswiadczajacych i cala reszta kopiujacych informacje , ktora nigdy nie byla by ich wiedza .

"Idea zbawienia" polega na czyms innym, zupelnie innym. A mianowicie na kims , kto jest prekursorem w doswiadczaniu i tworzeniu wzorca , wpisu w pola morfogenetyczne do ktorego osiagniecia beda dazyli wszyscy przez osobiste doswiadczenia.

Takom postaciom , ktora wpisala ten doskonaly wzorzec na przejscie w wyzszy wymiar byl Jezus.
Jego doswiadczenia otworzyly droge dla tych , ktorzy zechca nia pojsc. Ale wcale nie musza kopiowac dokladnie idetycznie  Jego przezyc , musza wejsc w system wartosci , ktory On przedstawil i wpisal w pola jako wzorzec.

To co glosi kk ma sie nijak do prwdziwego wzorca przekazanego przez Jezusa.  Ale cala "idea zbawienia" przez otworzenie mozliwosci jest prawdziwa.

Na czym polega tak naprawde "idea zbawienia"?
Otoz na wypaleniu starych wpisow nieprawidlowych , wyzerowaniu ich za pomoca prawidlowego wpisu aktualnego ( o najwiekszej mocy energetycznej) , ktory w 100% zgrywa sie z wzorcem przekazanym przez  pole morfogenetyczne.

On  , aktualny czyn , jego energia gdy wypelnia calkowicie czakre przez ktorom doswiadczamy obecnej rzeczywistosci , otwiera zawsze wejscie na kolejny wyzszy poziom rozwojowy.


Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Listopad 23, 2010, 17:33:52 wysłane przez Kiara » Zapisane
Sventer
Gość
« Odpowiedz #68 : Listopad 23, 2010, 14:48:20 »

Ezoteryka to wiedza itd.

A cała ta dyskusja tutaj to bezsensowny bełkot szczególnie to Kiara tutaj wypisuje farmazony od góry do dołu. Nie nudzi CI się taka gadanina o czymś czego nie wiesz?
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #69 : Marzec 09, 2012, 19:30:23 »

9 lutego 2012

Dariusz Misiuna



Na początku był blef
Wstęp do 1. numeru pisma
„Hermaion”


„Na temat jogi powiedziano więcej nonsensów niż o czymkolwiek innym na świecie” – pisał Aleister Crowley w pierwszym z ośmiu wykładów o jodze.[1] Podobne słowa z jeszcze większą mocą odnoszą się do tego, co zwykło się określać mianem „ezoteryki”. We współczesnym świecie rozszczepionych znaczeń za ezoterykę uchodzi wszystko, co wykracza poza tradycyjną w naszym kręgu kulturowym duchowość, a więc nowe ruchy religijne, zachodnie wersje religii Wschodu, New Age, okultyzm, ruchy neopogańskie i rodzimowiercze, herezje chrześcijańskie, Huna, reiki, czy psychotronika. Kojarzy się z nią zabiegi pielęgnujące ciało oraz praktyki uzdrowicielskie, egzorcyzmowanie oraz przywoływanie duchów. Słowu „ezoteryka” jest przypisanych ponad półtora miliona stron w najpopularniejszej wyszukiwarce internetowej. Spora ich część posiada charakter czysto merkantylny. Większość kusi tajemnicą obnażaną za odpowiednią opłatą lub szybkim zbawieniem oferowanym na życzenie. Ten osobliwy jarmark cudów stanowi zaprzeczenie samego pojęcia „wiedza ezoteryczna”, które w starożytnej Grecji odnoszono do wiedzy przeznaczonej tylko dla osób wybranych, wtajemniczonych, w odróżnieniu od wiedzy egzoterycznej, nadającej się do publicznego głoszenia. Przyglądając się temu, co potocznie bywa utożsamiane z ezoteryką można wręcz odnieść wrażenie, że powszechny, współczesny rytuał inicjacyjny składa się z trzech kliknięć myszką.


Marcin Owczarek (designyoutrust.com, bestbookmarks.net)

Ta orgia pojęć wyzutych z sensu posiada wszak tę wspólną cechę z ezoteryką, że posługuje się obfitością możliwych do przypisania znaczeń. Bo choć wiadomo, że większość z wcześniej przytoczonych zjawisk, które potocznie zwykło się kojarzyć z ezoteryką, ma z nią tyle wspólnego, co zgrzebny drąg z magiczną różdżką, naukowcy jeszcze do niedawna mieli poważne problemy z przytoczeniem jej cech dystynktywnych. Samo pojęcie „ezoteryzmu” wprowadził do myśli naukowej francuski filozof i historyk, Jacques Matter, w pracy Histoire critique du gnosticisme et de ses influences z 1828 roku, a chwilę po nim zaczął pisać o „ezoteryce” nie kto inny, jak słynny okultysta Eliphas Levi. To zapożyczanie instrumentarium naukowego przez świat współczesnych ezoteryków jest zresztą zjawiskiem, któremu należy się uwaga. Nieprzypadkowo Aleister Crowley, najsłynniejszy z dwudziestowiecznych ezoteryków, nazywał magię „nauką i sztuką powodowania zmiany zgodnie ze swoją Wolą”. Żeby nie było wątpliwości, nauka też czerpie garściami od ezoteryków, a sporo jej wynalazków stanowi twórczy przejaw geniuszu takich magów i mistyków, jak choćby John Dee, Giordano Bruno czy Isaac Newton.[2]

Tak czy inaczej, systematyczne naukowe studia poświęcone zachodniej ezoteryce liczą sobie ledwie ponad pół wieku. Wyrastają z historii idei, czy też raczej z tego, co Kocku von Stuckrad nazywa „przeciw-ruchem wobec racjonalistycznego odczarowania świata”.[3] Padają tu nazwiska takich badaczy jak Ernst Cassirer, Eugenio Garin, czy Paul Kristeller, którzy jako pierwsi docenili znaczenie renesansowego hermetyzmu w rozwoju współczesnej kultury i nauki. Spora też w tym zasługa wnikliwych analityków judaizmu, chrześcijaństwa i islamu: Gershoma Sholema, Henriego Corbina, Mircei Eliadego i Carla Gustawa Junga.

Przełomowe znaczenie w docenieniu ezoteryki miały prace Frances A. Yates opublikowane w latach sześćdziesiątych: Giordano Bruno and the Hermetic Tradition (1964) i The Art of Memory (1966)[4]. Przyświecająca im teza jakoby hermetyzm był zapomnianą tradycją, stłumioną przez teologów, która uwolniona w renesansie przyczyniła się do narodzin współczesnej nauki, wywołała burzliwą dyskusję. „Paradygmat Yates” jest dzisiaj krytykowany przez historyków religii i religioznawców jako zbyt mocno optujący za istnieniem jakiejś zintegrowanej, „podziemnej” tradycji. Współczesny wpływowy badacz zachodniej ezoteryki, Wouter Hanegraaff wytyka mu esencjalizm. Niemniej, nikt nie kwestionuje, że to właśnie dzięki pracom Yates ezoteryka znalazła się w polu zainteresowań nauki.

W 1965 roku doszło do powstania katedry Historii Ezoteryzmu Chrześcijańskiego na Sorbonie, której wieloletnim przewodniczącym był Antoine Faivre.[5] Sformułował on tezę, że istnieje coś takiego jak zachodnia tradycja ezoteryczna, rozumiana jako wzór myślenia posiadający cztery podstawowe filary: 1) teorię odpowiedników, 2) ideę żywej natury, 3) wiarę w wyobraźnię jako nośnik realnego doświadczenia oraz 4) wiarę w przemianę wewnętrzną jako źródło wiedzy. Teoria odpowiedników zakłada, że pomiędzy wszystkimi elementami świata widzialnego i niewidzialnego istnieją pewne symboliczne i/lub realne związki, które należy zgłębiać dla zrozumienia struktury wszechświata. Im większa jest znajomość tych zależności, tym wyższy jest poziom poznania (wtajemniczenia w gnozę). Z teorii odpowiedników wypływa idea żywej natury, która przejawia się w starożytnych wyobrażeniach duszy świata oraz w wierze w wewnętrzne światło. Najważniejsze znaczenie dla ezoteryków ma wyobraźnia, w związku z czym oddziałują na nią poprzez rytuały i wyobrażenia symboliczne. Bez niej nie jest możliwa przemiana wewnętrzna, owa alchemiczna transmutacja, która stanowi zwieńczenie praktyki ezoterycznej. Faivre przytacza też dwie dodatkowe, wspomagające cechy dystynktywne ezoterycznego wzoru myślenia: 5) poszukiwanie podobieństw między różnymi szkołami duchowymi poprzez tworzenie skorowidzów, 6) przekonanie o istotnym znaczeniu linii przekazu legitymizującej posiadaną wiedzę ezoteryczną.

Podobnie jak „paradygmat Yates”, teoria Faivre’a bywa krytykowana przez Woutera Hanegraaffa, który nie negując jej „wartości heurystycznej”, uznaje ją za zbyt statyczną. Hanegraaff twierdzi, że należy przyglądać się zachodniej ezoteryce jako czemuś zmiennemu w czasie. Podkreśla kluczowe znaczenie dla postoświeceniowego rozwoju ezoteryki oddziaływania takich zjawisk jak: współczesna nauka, systemy duchowe Wschodu, teorie ewolucji, psychologia analityczna oraz kapitalistyczna gospodarka wolnorynkowa. Wydaje się jednak, że gdy uwzględnimy istotne znaczenie tych wszystkich czynników, a potraktujemy teorię Faivre’a w kategoriach typów idealnych, otrzymamy bardzo użyteczne narzędzie dla poznawania zachodniej ezoteryki jako swoistej, unikalnej tradycji.

Badaniom tak właśnie rozumianej ezoteryki będzie poświęcone nasze pismo. Nie omieszkamy jednak odnosić się do nurtów ezoterycznych występujących w innych kręgach kulturowych, nawet jeśli sam rdzeń naszych rozważań będzie dotyczył zachodniej tradycji ezoterycznej.

Nazwaliśmy nasze pismo „Hermaionem” z racji nieskrywanej słabości do patrona zachodniej ezoteryki – Hermesa. Pożyczyliśmy tę nazwę z greki, gdzie oznacza „szczęśliwe znalezisko”, jakie podróżny odkryć może na poboczu. Traktujemy bowiem naszą przygodę z naukowym badaniem ezoteryki jako wędrówkę w której to, co najciekawsze, znajduje się na skraju drogi. Zwykle wartości marginalne, przeoczane przez naukowców głównego nurtu, okazują się bezcenne dla zrozumienia peryferyjnej kondycji człowieka, nieześrodkowanej, heterogenicznej, transgresyjnej, dążącej do ekstazy i ekscesu. Czasami trzeba zboczyć, żeby coś zobaczyć. Będziemy więc przyglądać się temu, co raczej mało oczywiste, skrywające się przed wzrokiem badacza. Zapraszamy do towarzyszenia nam w tej przygodzie, do uważnej lektury i pisania własnych tekstów.

Wybierając „Hermaion” na tytuł naszego pisma świadomie nawiązujemy do naszych poprzedników, niestrudzonych badaczy ezoteryki i promotorów kultury alternatywnej, którzy w 1994 roku w katowickiej Galerii ZPAP prowadzili cykl wykładów noszący tę właśnie nazwę. Pomysłodawcą tej inicjatywy i głównym orędownikiem był nasz serdeczny, zmarły w zeszłym roku przyjaciel Andrzej Urbanowicz, którego marzeniem było stworzenie pisma poświęconego sztuce ezoterycznej. Sam Urbanowicz należał do najwybitniejszych dwudziestowiecznych przedstawicieli tej sztuki. Mamy nadzieję, że troszcząc się o to, by „Hermaion” nie tylko zapładniał umysł, lecz także pieścił oko, przynajmniej częściowo spełniamy jego marzenie. Niezmiernie cieszy nas też fakt udziału w naszym piśmie Jerzego Prokopiuka, którego wykład „Hermes w naszym życiu. W poszukiwaniu Boga w nas i poza nami” inicjował katowicki cykl życia „Hermaionu”.

Tematem pierwszego numeru naszego pisma jest mitopoetyka, ze szczególnym uwzględnieniem tzw. mitów założycielskich rozmaitych nurtów w zachodniej tradycji ezoterycznej. W przeważającej mierze przyjmują one postać tego, co sam określam mianem „blefu założycielskiego” albo „blefu pierworodnego”, czyli mniej lub bardziej świadomie tworzonej przez siebie konstrukcji teoretycznej, uzasadniającej historyczną ciągłość danej tradycji lub jakiegoś funkcjonującego w jej ramach nurtu. Ów „blef założycielski” jest szczególnie widoczny w czasach postnowożytnych, wyzwolonych spod boskiego pręgierza, lecz nie wolnych od tyranii rozumu. Fakt, że dopiero w tych czasach (przypomnijmy – w 1828 roku) nadano szeregowi różnych zjawisk wspólny termin „ezoteryki” nie wydaje się w tym kontekście przypadkowy. Można zaryzykować stwierdzenie, że zarówno twórcy poszczególnych postnowożytnych nurtów ezoterycznych, jak i ich badacze poruszają się w materii, gdzie trudno odróżnić fikcje od faktów. Czasami jest to celowe działanie, znacznie częściej zdarza się przypadkiem.

Postaramy się odnosić do tego aspektu ezoteryki jeszcze nie raz na łamach naszego pisma. Było nie było, Hermes, patron zachodniej tradycji ezoterycznej, to bóg kupców i złodziei… Może także kupców i złodziei znaczeń?

Skoro zaś w nazwę naszego pisma jest wpisana osobliwa podwójność i można ją odnieść do „eonu Hermesa”, który jest przede wszystkim bogiem komunikacji, zachęcamy do przysyłania na nasz adres propozycji własnych artykułów oraz spostrzeżeń na temat prezentowanych w „Hermaionie” treści... Jestem przekonany, że tylko w ten sposób można rozpocząć dyskusję, która przyczyni się do nowego, bardziej precyzyjnego i odważnego myślenia o ezoteryce.

Dariusz Misiuna


1. W polskim wydaniu: A. Crowley, Teoria i praktyka jogi, Wydawnictwo Pegaz, Warszawa 1997, s. 19.

2. Zob. znakomite studium poświęcone ezoterycznemu zapleczu nauki: E. Davis, Techgnoza, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2002.

3. K. von Stuckrad, Western Esotericism. A Brief History of Secret Knowledge, Equinox Publishing Ltd, London, Oakville 2005.

4. W polskim wydaniu: F. A. Yates, Sztuka pamięci, PIW, Warszawa 1977.

5. Obecnie katedra ta nosi nazwę „Historii Ezoterycznych i Mistycznych Nurtów Nowożytnej i Współczesnej Europie”. W 1999 roku utworzono katedrę Filozofii Hermetycznej i Pokrewnych Nurtów na Uniwersytecie w Amsterdamie. Natomiast w 2005 roku katedrę Zachodniego Ezoteryzmu ustanowiono na Uniwersytecie w Exeter. W tym samym roku powstało też European Society for the Study of Western Esotericism (Europejskie Towarzystwo Badań Zachodniego Ezoteryzmu).

http://www.taraka.pl/na_poczatku_byl_blef#sdfootnote1anc
« Ostatnia zmiana: Marzec 09, 2012, 19:31:08 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Strony: 1 2 [3] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.098 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

kolospawalniczeswc kalinowatyper ogrodowe olimp stadomagicznychkoni