Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 19, 2024, 16:26:19


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] 4 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Bóg jest zbędny  (Przeczytany 41473 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Torton
Gość
« Odpowiedz #50 : Październik 07, 2010, 15:53:09 »

Stawianie Boga nad sobą ogranicza.
Zapisane
Szmer
Gość
« Odpowiedz #51 : Październik 07, 2010, 18:12:22 »

Rozmawiamy o prawdzie takiej, jaką pozwolisz sobie narzucić, albo jaką sam przyjmiesz , stworzysz.  Chcesz oglądać tv i karmić się tamtą prawdą - proszę bardzo, Twój wybór.
Telewizornia jest przekonywująca,bo w końcu Systemowi chodzi o to, abyś  ufal w to, co Ci pokażą. A tam widzisz świat wiejący zagrożeniem. Widzisz wyłuskane zdarzenia spośród miliardów innych, dobrych zdarzeń, ale tych dobrych nie pokazują, bo nie są medialne, źle się "sprzedają". Te dobre dzieją się w ciszy, nierozpoznawalne dla hałaśliwego umysłu. Dowody na to można znaleźć, ale trzeba chcieć samemu poszukać, dostroić się do tego, co chce się znaleźć. Wtedy "nagle" znajdą się i miłość i nadzieja i harmonia .. tyle, że one tu są wszędzie, od zawsze. Tak samo jak wszystko inne. Jaka więc jest prawda ? Prawda jest taka, jaką sobie wybierzesz, jaką zasilisz swoją uważnością. Chcesz dowodu ? Dowodem jest panująca na Ziemi różnorodność , bo - gdyby Bóg chciał , to  prawda byłaby Jedna, nie byłoby różnorodności i nic nie przeciwstawiłoby się Jego prawdzie .... ale nie chce.. To TY chcesz, Ty wybierasz,Ty współkreujesz.
Wszyscy ewoluujemy ..

No tutaj się z Tobą w ogóle nie zgodzę. No bo zobacz, człowiek, nie ważne jaką drogę czy wartości by chciał wybrać i tak jest uzależniony od systemu. Telewizja? ja nie oglądam (Chichot) ale to tam właśnie wszystko wydaje się piękne. Rzeczywistość już nie jest taka kolorowa. Nie wykreujesz sobie swojego świata bo zrobi to za Ciebie system. A jak będziesz się przeciwstawiał to daleko nie zajedziesz. Wolność? nie ma czegoś takiego... to tylko termin zastępczy do bycia nieświadomym swojego niewolnictwa, które zresztą sami sobie tworzymy. Jesteśmy niewolnikami samych siebie. Każdy człowiek jest inny ale żebyśmy mogli w miarę normalnie funkcjonować trzeba było przyjąć jakieś ogólne zasady obowiązujące wszystkich. Musisz się do nich dostosować a co za tym idzie, musisz w większym lub mniejszym stopniu być jak inni. Sama idea już po części zabija Ciebie. Na systemie oczywiście ktoś musi skorzystać stąd świat wygląda jak wygląda.

Póki co widzę dwie możliwości wyrywania się z tego. Tak, pierwszym jest religia. Swego rodzaju unikanie poprzez niedopuszczanie do siebie obrazu obecnego świata. Nieustanne wyczekiwanie zbawienia, ucieczka od niewoli. Drugie to temat, który poruszył już Torton na tym forum - Rewolucja. Ale i ona nie da Ci gwarancji na dłuższą metę. Sytuacja taka trochę bez wyjścia. Obie wersje to tylko panika wynikająca z bezradności. Większość teraz powie, no ale jest ta religia, jest to zbawienie. Gdzie? Być może po śmierci się przekonamy ale to mi nasuwa tezę, która stawia nasz świat jako swego rodzaju śmietnik. Żyjemy w śmietniku? a nie? Choćbyś nie wiem jak wspaniałe wartości wyznawał i praktykował, świat jednym kiwnięciem palca może Cie zniszczyć, zdeptać i fizycznie i psychicznie. Im bardziej będziesz starał się żyć inaczej tym większe prawdopodobieństwo że systemowi się to nie spodoba. Inaczej, sam wejdziesz pod celownik systemu, który tylko pociągnie za spust.

A może jest jeszcze inaczej? może mamy się tutaj czegoś nauczyć, może kiedyś nasza świadomość ewoluuje i świat będzie wyglądał inaczej? może mamy pocierpieć aby w przyszłości cierpienia nie zadawać? To też jest możliwe. Mi się tak wydaje... to w moim mniemaniu nadawałoby jakiś sens naszej egzystencji. Choć celu nie znamy... ale w takim przypadku tym bardziej powinniśmy skupiać się na tym co dla nas zrozumiałe. Po co mamy wybiegać w niepewną przyszłość? Nie starajmy się uciekać tylko zaakceptujmy to i wyciągnijmy z tego jakieś wnioski. Za bardzo postrzegamy świat indywidualnymi kategoriami. Może warto czasem spojrzeć na nasze życie przez pryzmat całej egzystencji naszego gatunku?

Nieeee wiem... mógłbym się tak zastanawiać w nieskończoność. Odpowiedzi i tak nie znajdę Mrugnięcie Jedno jest pewne, nie zamierzam uciekać od tego, może kiedyś zrozumiemy to i tamto i to pozwoli na stworzenie kiedyś lepszego świata. Może musimy się tutaj wyrżnąć prawie do zera żeby pojąć jakieś podstawowe... hmmm... zasady? Mrugnięcie No, może i kolejny system... może lepszy. Czas pokaże...

Mrugnięcie
Zapisane
soook
Gość
« Odpowiedz #52 : Październik 07, 2010, 18:46:34 »


   Jeden człowiek potrafi wykreować że, ho ho .
   
   Parę osób biesiaduje . Atmosfera miłego relaksu. Oddech szczęścia .
   Otwierają się drzwi , znajomy kolega informuje. Twój ojciec leży w szpitalu.
tragiczny wypadek komunikacyjny . Biesiada umyka .Koniec .
  A jeśli informujący o zdarzeniu ,kłamał ? Przesadził intonacją głosu swojego?
  Mimiką ?
   
   Uśmiech  Człowiek , jako komputer biologiczny , wgranych ma wiele niewłaściwych programów.
   Codziennie bombardowany jest trollami . Negatywną negacji emocją.
   Prozaicznie ,dołowany . Dlaczego ? A no dlatego ....dopowiedz jeśli potrafisz .

   .
Zapisane
Szmer
Gość
« Odpowiedz #53 : Październik 08, 2010, 10:41:54 »

Cytuj
Jeden człowiek potrafi wykreować że, ho ho .
Wizję, nadzieję w samym sobie... nie zmieni świata. Każdy człowiek musiałby chcieć wykreować to samo. Wtedy byłoby to możliwe.

Cytuj
Człowiek , jako komputer biologiczny , wgranych ma wiele niewłaściwych programów.
Programy ma właściwe, pytanie czy właściwie z nich korzysta.
Zapisane
soook
Gość
« Odpowiedz #54 : Październik 08, 2010, 10:51:00 »

Szmer dobrym kierunkiem idziesz .
Nie tylko może , Potrafi jeden człowiek wykreować .
Ten niewłaściwy program , nie mogę , nie da się .Sceptycyzm .Negowanie siebie .
Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane
Szmer
Gość
« Odpowiedz #55 : Październik 08, 2010, 11:04:01 »

Ta bezradność, tak...
Aczkolwiek nie uważam tego za program siedzący w człowieku. Jak pisałem wcześniej, świat i ludzie nas otaczający mają na nas olbrzymi wpływ. Programy mamy dobre, ktoś nam je zaburza. My teoretycznie działamy prawidłowo ale, tak jak pisałem wcześniej - system nie pozwala nam być sobą w 100%. System nakazuje nam działać w taki a nie inny sposób. Poddanie nie jest dobrym wyjściem, ale całkowita nie zależność też. Sztuką jest znaleźć jakiś złoty środek, nauczyć się tego wszystkiego. Jak kiedyś zrozumiemy swoje błędy to będzie nam łatwiej je naprawić.
Zapisane
soook
Gość
« Odpowiedz #56 : Październik 08, 2010, 12:19:34 »


 Dopowiem uzupełniająco : programy były dobre .Od lat są "zbabrane".
 Zwany program , grzechem pierworodnym . Ktoś "pogmerał" w DNA , i zwalił to na kark
 człowieka
 .
 
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #57 : Październik 10, 2010, 11:28:40 »


   Jeden człowiek potrafi wykreować że, ho ho .
   
   Parę osób biesiaduje . Atmosfera miłego relaksu. Oddech szczęścia .
   Otwierają się drzwi , znajomy kolega informuje. Twój ojciec leży w szpitalu.
tragiczny wypadek komunikacyjny . Biesiada umyka .Koniec .
 (..)
   Uśmiech  Człowiek , jako komputer biologiczny , wgranych ma wiele niewłaściwych programów.
   Codziennie bombardowany jest trollami . Negatywną negacji emocją.
   Prozaicznie ,dołowany . Dlaczego ? A no dlatego ....dopowiedz jeśli potrafisz .
 .
Odpowiedzią na to jest  .. doświadczenie tego.
Przyklad z mojego życia. 13 lat temu urodzil mi się syn. Ja biesiadowalem w domu ze znajomymi, bo żona nie chciala mnie widzieć w szpitalu ( jej decyzja Mrugnięcie ). Tuż po urodzeniu się synka otrzymalem telefon,ze wszystko jest dobrze i żebym przyjechal rano. No to się impreza rozkręcila Uśmiech .. ale za godzinę kolejny telefon- maly wylądowal na OIOMie może nie przeżyć do rana .... Tego uczucia wtedy nie zapomnę.. to coś jak napisal Szmer , że "System mnie zmiażdżyl".. ale też coś jeszcze. Momentalnie wytrzeźwialem ,a  w drodze do szpitala powoli zamiast strachu z mgly  wewnętrznego rozdarcia i przerażenia zacząl wylaniać się Spokój, takie irracjonalne uczucie, że wszystko się dobrze skończy, - uczucie 100% pewności.  Synek przeżyl śmierć kliniczną w tym szpitalu. Dziś ma 13 lat i już jest mojego wzrostu, a to jeszcze nie koniec, bo jego rozmiar stopy  46 mnie przeraża co będzie dalej Mrugnięcie
Zmierzam do tego, że System pociągnąl za spust ,bylo groźnie, ale stala się "magia" życia. Niektórzy określają to zdaniem, że "Bóg tak chcial", ale moim zdaniem bóg jest w takich przypadkach zbędny. Istnieje coś, jakaś Energia, coś znacznie potężniejszego niż System i to coś istnieje w nas. Tak jak piszesz, Szmerze : "Sztuką jest znaleźć jakiś złoty środek, nauczyć się tego wszystkiego. "

Trzeba nam nauczyć się korzystać z tej Energii, bo to ona jest dla nas, a nie my dla niej.
Zapisane
Szmer
Gość
« Odpowiedz #58 : Październik 10, 2010, 13:07:12 »

Nic dodać nic ująć Mrugnięcie
Bóg jest zbędny bo człowiek jest zdolny do wszystkiego. To my możemy być bogami... tylko jeszcze o tym nie wiemy. Coś, czyli ten system, od tysięcy lat wmawia nam że jesteśmy nic nie wartymi mróweczkami. To jest nieprawda. Kiedyś zaczniemy wpływać na otoczenie, ale najpierw tego otoczenia się musimy nauczyć. To taka kolej rzeczy... kiedyś to pojmiemy Mrugnięcie
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #59 : Październik 10, 2010, 13:54:15 »

Cytat: Szmer
  Kiedyś zaczniemy wpływać na otoczenie, ale najpierw tego otoczenia się musimy nauczyć.

Wydaje mi się, że zawsze wpływaliśmy i wpływamy na otoczenie, nawet, gdy tego nie uświadamiamy.
Świadomość jedynie zwiększa moc oddziaływania.
Nawet bierność ma moc kształtowania istniejących warunków, bo zawiera w sobie zgodę (często pozorną) na status quo.
Najważniejsze jest jednak to, jaką energią promieniujemy. Energie wchodzą w interakcje i tworzą nowe warunki. Chodzi jedynie o czas i zasięg działania.
Pomocna jest tu wiara w skuteczność własnej kreacji. Gdy efekty upewniają nas w skuteczności tworzenia, wiara zastępowana jest wiedzą.

Innymi słowy, świat w jakim żyjemy jest naszym wspólnym dziełem.
A nasze ciała krojone są na miarę rozwoju dusz. Nawet, jeśli oznacza to manipulacje w DNA przez „obcych”. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Sami ściągamy skutki brakiem wiedzy i zrozumienia praw, graniem roli ofiary.
Lepiej dla nas, gdy świadomie projektujemy pożądaną rzeczywistość. 
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #60 : Październik 10, 2010, 14:56:05 »

Jak zwykle Ptaku , trafne podsumowanie Uśmiech
Cóż można by do tego dodać .. ten czas dziania się tego, co wyemitujemy ciągle się skraca, a zasięg oddzialywania rośnie.. i nagle olśnienie .. bóg jest zbędny , są tylko niepoznane , albo raczej - nie rozpoznane jeszcze - Prawa.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #61 : Październik 30, 2011, 19:45:10 »

Sobota 29.10.2011, 18:09

Wiara i religijne symbole robią z ludzi leni


sxc.hu/eyebiz

Ale chronią przed pokusami...

Nieważne czy jesteś wierzący, myślenie o Bogu, religijne symbole i wyobrażenia, są w stanie uczynić z ciebie obiboka - informuje livescience.com.

CHORZY REZYGNUJĄ Z LECZENIA. WOLĄ SIĘ MODLIĆ>>

Ponad 90 proc. społeczeństwa przyznaje się do tego, że wierzy w Boga lub jakąś siłę duchową. Nawet ci, którzy w to nie wierzą, mają do czynienia z religijną symboliką, odniesieniami i obrazami, które są wszechobecne na każdym kroku. Z naszych badań wynika, że podświadomie wywiera to na nas psychologiczny wpływ - twierdzi Kristin Laurin z University of Waterloo w Kanadzie.

NAJSŁYNNIEJSZY FIZYK. NIE MA ŻADNEGO NIEBA, TO ZWYKŁA BAJKA>>

Razem z grupą badaczy przeprowadziła ona kilka eksperymentów na grupie 350 studentów wydziału inżynierii. Mieli oni m.in. ułożyć jak najwięcej słów z pewnej liczby liter.

Okazało się, że ci studenci, którzy wcześniej mieli za zadanie ułożyć zdania o konotacji religijnej z pewnej ilości słów, później szybciej poddawali się przy układaniu słów z dostępnych liter.

Zdaniem naukowców ten brak wysiłku "słowotwórczego" w grupie studentów, która wcześniej miała do czynienia z religijną symboliką związany był z ich obudzonym podświadomie przeświadczeniem o tym, że ich los jest w rękach Boga. Nie starali się więc być lepsi, bo wydawało im się to bezsensowne, skoro Bóg rządzi ich przeznaczeniem.

Cały ten proces był nieświadomy, miał miejsce tylko wtedy, gdy przywoływano wcześniej obrazy i słowa związane z Bogiem i wiarą - twierdzą naukowcy. - Nie miało przy tym znaczenie, czy uczestnik badania był wierzący czy też nie.

W drugim eksperymencie kuszono studentów ciasteczkami. Jednak jedni mieli do przeczytania religijny fragment tekstu, drudzy - o tematyce świeckiej. Co się okazało? C, którzy czytali religijny tekst wykazywali mniejszą chęć ulegnięcia pokusie i rzadziej po nie sięgali. Jednak efekt ten dotyczył tylko tych, którzy wcześniej zadeklarowali wiarę w to, że Bóg jest wszechwiedzący i wszechobecny.

WB

    Thoughts of God Make Us Slackers, Study Suggests | Thoughts of God, Personal Motivation & ...

http://www.sfora.pl/Wiara-i-religijne-symbole-robia-z-ludzi-leni-a37276
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #62 : Luty 27, 2012, 18:38:27 »

Mesjasz ateistów publicznie przyznał, że nie wyklucza istnienia Boga
admin, pon., 2012-02-27 17:55

 
 inquisitr.com

Profesor Richard Dawkins, najbardziej znany i szczery ateista w świecie. Autor książki "Bóg urojony", która została uznana przez światowych ateistów, za najlepszą książkę udowadniającą, że nie ma Boga. I teraz ten człowiek, nagle rzekł: - "Nie mogę mieć pewność, że Bóg nie istnieje...”, a tym samym spowodował wielki cios dla zwolenników ateistycznych przekonań.


 

Sensacyjne oświadczenie padło w trakcie debaty, która była transmitowana w Internecie i na Twitterze. Rozmowa toczyła się pomiędzy arcybiskupem Canterbury dr Rowan Williamsem i zagorzałym ateistą prof. Richardem Dawkinsem, i filozofem Anthony Kenny, który przewodniczył dyskusji, to on zapytał: "Dlaczego nie nazywasz siebie agnostykiem, Richard", a profesor Dawkins powiedział, że tak, on jest bardziej agnostykiem niż ateistą.


 Agnostyk uważa, że niemożliwe jest poznanie prawdy w sprawach istnienia boga, życia wiecznego i innych nadprzyrodzonych, pojęć i zjawisk, ale nie wyklucza w zasadzie możliwości istnienia istot boskich, ale odrzucił możliwość udowodnienia prawdziwości lub fałszywości tych podmiotów w sposób racjonalny.Dlatego agnostyk może wierzyć w Boga, ale nie może być zobowiązany do dogmatycznych religii jak Chrześcijaństwo, Judaizm, Islam.

 

Trudno podejrzewać profesora Dawkinsa, że nie zna znaczenia słowa agnostyk, więc wynika z tego raczej brak wiary w pewność swoich teorii, które stanowią fundament zateizowanego świata. Książka „Bóg Urojony” to swoista biblia ateizmu naukowego jednak gdyby profesor Dawkins poświęcił więcej uwagi nowoczesnej fizyce zrozumiałby jak blisko nauka dochodzi do istoty boskości.

 

 
 Źródło:  http://earth-chronicles.ru/news/2012-02-27-17929
http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/mesjasz-ateistow-publicznie-przyznal-ze-nie-wyklucza-istnienia-boga
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Gość
« Odpowiedz #63 : Luty 27, 2012, 21:07:24 »

Cytuj
jednak gdyby profesor Dawkins poświęcił więcej uwagi nowoczesnej fizyce zrozumiałby jak blisko nauka dochodzi do istoty boskości.

To zdanie można by różniście interpretować. Zdeklarowani wierzący - że fizyka dostarcza dowodów na istnienie Boga.
Ateiści, że to prawa fizyki nazywamy boskimi bo ich nie rozumiemy do końca, a przecież to żadne cuda.
Agnostyk w zasadzie uchyla się od odpowiedzi twierdząc,że  na tym etapie rozwoju, na którym jest ludzkość odpowiedzi jednoznacznej nt Boga żadnej podać nie sposób.

Ale jest jeszcze czwarta droga, którą zauważam. Ona zrównuje Inteligencję "boską" ze światem przejawionym. Wg niej wszystko co nas otacza jest świadome w pewnym -mniejszym lub większym - zakresie. I to ma wynikać z dowodów matematyczno fizycznych wprost z równania materia=energia=świadomość .
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #64 : Luty 27, 2012, 21:39:36 »

Cytuj
jednak gdyby profesor Dawkins poświęcił więcej uwagi nowoczesnej fizyce zrozumiałby jak blisko nauka dochodzi do istoty boskości.

 I to ma wynikać z dowodów matematyczno fizycznych wprost z równania materia=energia=świadomość .

po prostu żyjemy w czasach kiedy nauka/fizyka, religia i filozofia/metafizyka zetknęły się swoimi brzegami. Chichot
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #65 : Marzec 23, 2012, 00:25:58 »

Ciekawość - kto stworzył wszechświat?

<a href="http://www.youtube.com/v/O1Yf3ADkJmw?version=3&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/O1Yf3ADkJmw?version=3&amp;amp;hl=pl_PL</a>
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #66 : Marzec 23, 2012, 02:50:30 »

wg kabaly Bog usunal sie ze swiata aby mogl powstac swiat..:)pozatym caly czas ogladamy projekcje rzeczywistosci to tez wazne zeby zeby moc sie w niej okreslic ..Uśmiech i ewentualnie dac odpor rzeczywistosci bo kazdy jest wspolkreatorem Uśmiech

http://www.youtube.com/watch?v=_2XThPmcKok&feature=fvwrel
« Ostatnia zmiana: Marzec 23, 2012, 11:54:21 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #67 : Marzec 28, 2012, 21:16:15 »

Historia powstania Wszechświata w 10 minut. Uśmiech

<a href="http://www.youtube.com/v/-Ip5BAEfZuA?version=3&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/-Ip5BAEfZuA?version=3&amp;amp;hl=pl_PL</a>
Zapisane
Przebiśnieg
Gość
« Odpowiedz #68 : Maj 11, 2012, 20:10:26 »

http://www.youtube.com/watch?v=b-_gtgBPQGo&list=PLDFA347A5B74F5FC8&index=1&feature=plpp_video
Nic nie dodaje bo napisane zostało chyba wszystko Duży uśmiech
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #69 : Maj 11, 2012, 20:16:42 »

hahaha... nie wiem czy zdążyliście zauważyć reklamy podprogowe! Są! to sprytne było każdy będzie chciał oglądać i... o te i.. w tym chodzi bo rozejdzie się szybko.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #70 : Maj 11, 2012, 20:59:34 »

Te na końcu ?
Jakby to do Papy dotarło ,to zapewne by się zastanawiał, którą kicię by zechciał ...hmhmh
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #71 : Maj 13, 2012, 22:13:31 »

Sprzedać Watykan? Ok.
Mam jednak jeszcze lepszą propozycję - niech każdy nakarmi jednego człowieka - głód zniknie. Rozumiem, że bohaterka filmu sprzeda również swoje mieszkanie i pieniądze przeznaczy na ten cel. No albo chociaż tą kłującą ją w oczy plazmę i kupi na wyprzedaży "bańkowego" 21-calowca, a różnicę...

Bardzo łatwo zostać bohaterem i nie trzeba sprzedawać czyjegoś majątku - czy wiecie, że za 50...70$ miesięcznie możecie "wykupić" miesięczne utrzymanie i naukę dla afrykańskiego/indyjskiego dziecka? - taka swoista adopcja. Tym bardziej "przyjemne", że dostaniecie zwrotne info o konkretnej osobie która dzięki Wam wzrasta. I to nie info jednorazowe - od czasu do czasu list napisany przez to dziecko i ewentualnie jego tłumaczenie... Jedyne na co musicie być przygotowani to fakt, że jest to "inwestycja" kilkuletnia.

Na początek wystarczyłoby aby poświęcić co 10 godzinę spędzoną na tym forum na wykonanie pewnej pracy zarobkowej i przeznaczenie tych pieniędzy na ten cel, albo co którąś godzinę z tego forum w których jest ględzenie o rozwoju duchowym, miłości... Zamiast paplać poprzez klawiaturę o tej miłości, ruszyć przysłowiowe d...sko i coś zrobić w jej kierunku...
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #72 : Maj 14, 2012, 09:26:25 »

Arteq, ale po co ktoś ma kupować Twoją plazmę , jak zamiast tego te pieniądze może wydać od razu na potrzebujących ? Mrugnięcie

Kilka lat temu uczestniczyłem w akcji zasilania pieniędzmi konta pewnej misji katolickiej, a jakże, w Afryce . Powodem była chęć pomocy konkretnemu dziecku . Na początku przyszło mailowe podziękowanie rzekomo w imieniu konkretnego dzieciaka, ale później , kiedy zwracałem się z pytaniem o to konkretne dziecko to tylko z automatu otrzymywałem info, że misja pieniądze spożytkuje właściwie.
Nie interesowało  mnie (wtedy) zasilanie anonimowych twarzy misji, czy misjonarzy. Jeśli ktoś tego się podjął to niech tą robotę wykonuje konkretnie i solidnie, a nie tak ot se, mydląc oczy.

Jakiś czas później zrozumiałem, że mała dotacja na konkretną pomoc systemową dla ludzi przynosi korzyści większej grupie. Uderzenie w instytucje posiadające środki jest bardziej skuteczne niż wysyłanie pieniędzy donikąd. Do tego nie trzeba wcale używać pieniędzy , wystarczy petycja, wystarczy wesprzeć głosem. Dlatego uczestniczę w Avaaz.org.

Problemem świata nie jest nie wystarczająca ilość środków , tylko zła ich dystrybucja. Watykan posiada gigantyczne bogactwa, a w Stolicy Piotrowej nie takie "plazmy" zgromadzono OD LUDZI.

Skoro to bogactwo pochodzi od ludzi, to czemu ludzie mają o tym zapomnieć ? Czemu wg Ciebie, Arteq ludzie mają więcej się poświęcać, podczas, gdy tzw duchowni ( deklarujący skromność ha ha ha ) nie kwapią sie użyć zgromadzonego od ludzi bogactwa w celu poprawy ludzkiego życia ?

Czemu nikt nigdy nie poznał prawdziwej wartości zgormadzonych dóbr Watykanu ? Przecież to nie należy do kapłanów, nigdy nie należało .Ani nawet do Chrystusa, gdyż ten,  jak wiadomo, nie potrzebował bogactw materialnych.
Ludzkość jest dymana w imię wyższe, a w zamian otrzymuje "dobre rady", żeby jeszcze trochę ciężej popracować .. dla siebie na wzajem rzecz jasna.. co i tak wykorzystują wszelkiej maści pośrednicy (począwszy od Papy).

To się widzi na każdym kroku. Taki np ZUS . Ewidentny rabunek i posunięta do absurdu konieczność pracy do samej śmierci (wydłużony wiek emerytalny przy pogarszających się warunkach bytowania). Chciwy fiskus, chciwi przedstawiciele religii, chciwe gruber ryby i zła dystrybucja środków.
Koniec z tym dymaniem ludzi, koniec z mentalnością wołu do harowania w kieracie.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #73 : Maj 14, 2012, 10:49:56 »

Tej ściemy o pomocy konkretnemu dziecku na zachodzie już prawie nikt nie kupuje, to było hitem ze dwadzieścia lat temu to i zbiórka na szczepionki dla dzieci. Okazało się oszustwem na dużą skalę. O szczepionkach teraz już cisza po aferze z nimi bo i tak nikt by nie dał.

Nie mniej jednak ci najbiedniejsi nie proszą o pomoc przez internet , oni wcale nie proszą, a ci którzy niby dla nich proszą przeznaczają kasę na krzewienie swojej jedynie słusznej ideologii.
Nawet dary z używanej odzieży sprzedają miast rozdawać.

Caritas szczyci się niby swoją hojnością.. jaką swoją to są dary darczyńców ludzi a on jest tylko dystrybutorem ich wedle swojego widzimisię ...
Oszustwo goni oszustwo
A tu trochę info o działalności prawdziwej w Caritas.

http://www.wykop.pl/ramka/297897/jak-sie-kreci-lody-w-caritas-tajemnicza-sprzedaz-posiadlosci-za-10-tys-zl/


Waszym zdaniem » Dziennikarstwo obywatelskie » Życie duchowe

"MATKA BOSKA PIENIĘŻNA" - KRÓLOWA KOŚCIOŁA


prymas_polski, 21 Stycznia 2010, 13:58

Kościół jako instytucja funkcjonuje już przeszło 17 wieków. Od początku swego istnienia jednym z głównych priorytetów organizacji kościelnej jest poznanie istoty Prawdziwego Boga... Pieniądza.

Jak zatem przedstawia się ta kościelna wędrówka ku poznaniu? Na początku odbywało się zwyczajne grabienie innowierców, a więc Żydów, pogan i heretyków, których często przy okazji mordowano. Napadano na obce świątynie, grabiono cenne przedmioty barbarzyńsko niszcząc i paląc resztę, na co bezskutecznie skarżyli się do cesarza miejscowi dostojnicy. Przy tym dodatkowym źródłem dochodu były tu wykupy wymuszane przez chrześcijan za oszczędzenie świątyni. Oczywiście i tak tylko czasowe. Później, już w średniowieczu, otrzymane, zagarnięte, a czasem też i zakupione posiadłości ziemskie, wielkie latyfundia, zamki i pałace wraz z okolicznymi wsiami i chłopami przynosiły ogromny zysk. Co najmniej 30% ziemi uprawnej w Europie należało do Kościoła katolickiego.

Biskupi bywali książętami rządzącymi odrębnymi państewkami, a papież to oczywiście jeden z najważniejszych monarchów europejskich. Od VI wieku władcy płacą papieżowi dziesięcinę, czyli jedna dziesiąta własnego przychodu, a Karol Wielki zatwierdza to w swoim kodeksie prawnym, który będzie potem wzorem dla całej Europy. Charakterystyczne, że państwa płacą ten podatek aż do XIX wieku i jakoś nikomu nie przychodzi do głowy pytanie, dlaczego? Zniosą go dopiero nowoczesne konstytucje powstające po Rewolucji Francuskiej.

Kolejni papieże ustanawiają opłaty za wszelkie "posługi duchowe" i nowe podatki na przykład Urban VIII (1623-1644) wprowadził ich aż dziesięć. Handlują odpustami i stanowiskami, jak papież Bonifacy IX, który w roku 1402 wsławił się anulowaniem wszystkich dotąd sprzedanych stanowisk i zaczął je sprzedawać na nowo (oczywiście nie zwracając wcześniej wpłaconych pieniędzy). Każą płacić za koronowanie monarchów i uznanie ich praw do tronu. Papieże i biskupi nie powstrzymują się nawet od zakładania burdeli i pobierania podatków od prostytutek. A już szczególnym wynalazkiem jest rok jubileuszowy, kiedy to papież pielgrzymom przybywającym do Rzymu odpuszcza wszystkie grzechy, za co oni rewanżują się sowitymi ofiarami. Podobno bywały lata, kiedy złożone na ołtarzach pieniądze i kosztowności zgarniano grabiami. Podobny pomysł, choć z oczywistych względów na mniejszą skalę, realizują poszczególne kościoły parafialne cyklicznie ogłaszające odpust. Przybywający nań grzesznicy wyjednują uwolnienie od grzechów zarówno pobożną modlitwą, jak i brzęcząca monetą. Grzegorz IX wprowadza coroczną daninę na zbrojenia popierana przez papieży od kościołów w poszczególnych krajach.

Już w XIV – XV wieku papiestwo przestawia się na gospodarkę pieniężną zamiast dotychczasowej naturalnej. Podatki pobiera, więc w monecie i dodatkowo zyskuje na obrocie dużymi sumami we współpracy z siecią banków. A zatem jest to bardzo nowoczesny system, co szczególnie razi w zestawieniu z ciągle utrzymywanym kościelnym niewolnictwem i feudalnymi stosunkami na wsi. Nie jest, więc przypadkiem, że ponawiane od roku 314 potępianie lichwy zostaje znacznie osłabione w 1830 roku. Kościół potrzebował przecież uzasadnienia dla prowadzonych przez siebie operacji finansowych i dlatego dopuścił pożyczanie pieniędzy na procent, ale pod warunkiem, że nie będzie to procent nadmiernie wielki. Od 1887 roku działa już specjalna papieska instytucja zajmująca się zbieraniem i zarządzaniem pieniędzmi na wspieranie religijnych inicjatyw Kościoła. W roku 1942 zostanie ona przekształcona w strukturę wszędzie znaną pod nieoficjalna nazwą Banku Watykańskiego, chociaż kolejni papieże odżegnują się od słowa "bank".

Tymczasem papiestwo wchodziło w XX wiek wyraźnie osłabione – bez Państwa Kościelnego oraz bez realnego wpływu na politykę i we Włoszech, i poza nimi. A zatem z drastycznie zmniejszonymi dochodami. Dopiero polityczne zwycięstwo i pobożna wielkoduszność Benito Mussoliniego pozwoli papieżowi stworzyć w pełni nowoczesne, choć bardzo specyficzne, konsorcjum finansowe, jedną z największych finansowych potęg świata.
Otóż w roku 1929 faszystowskie Włochy podpisują z Watykanem konkordat, czyli Traktaty Laterańskie, na mocy, których Watykan uzyskuje status w pełni samodzielnego, chociaż miniaturowego, państewka. Odtąd papieże nie płacą podatku państwu włoskiemu i nie podlegają żadnej kontroli finansowej. Mussolini podarował też Watykanowi 750 milionów lirów i włoskie papiery wartościowe o wartości jednego miliarda.

Ta gigantyczna suma wymagała oczywiście specjalnego zarządzenia i w tym właśnie celu powołano Administrację Dóbr Stolicy Apostolskiej, na czele, której stanął Bernardino Nogara. Jego zadaniem było utrzymać i, w miarę możności, pomnożyć tę fortunę. Nogara postawił jednak warunek, aby papież pozostawił mu całkowicie wolna rękę w inwestowaniu tych pieniędzy bez względu na miejsce, rodzaj działalności oraz ideologiczne czy wręcz religijne sprzeczności z oficjalnymi zasadami katolicyzmu.

Watykańskie pieniądze są odtąd zaangażowane w spekulacje na giełdzie, handel metalami szlachetnymi, produkcje broni, a także środków antykoncepcyjnych, mimo że księża nadal oficjalnie potępiają i drapieżny kapitalizm, i wojnę, i kontrolę urodzeń. Francesco Pacelli, brat kardynała E. Pacellego, oraz bratankowie tego kardynała a zarazem przyszłego papieża Piusa XII, Carlo, Giulio i Marcantonio Pacelli zasiadają w zarządach wielu włoskich i zagranicznych firm, w których Watykan ma pokaźne udziały. Dotyczy to zwłaszcza gazownictwa, wodociągów, elektryczności, telekomunikacji, kolei, włókiennictwa, cementowni a nawet fabryk amunicji. Nogara wykupuje akcje wielu banków. Kiedy Banco di Roma, w którym Kościół miał duże udziały, był bliski upadku, Mussolini zwraca Watykanowi wszystkie zainwestowane pieniądze i sumę przekraczającą 630 milionów dolarów przerzuca na kasę państwową. Oznacza to, oczywiście, spłatę kościelnego długu przez włoskich podatników.

Do podatków, choć tym razem niemieckich, odnosi się też konkordat podpisany z hitlerowską Rzeszą. Hitler zobowiązał się do pobierania podatku od wszystkich obywateli, którzy deklarują katolicyzm i odprowadzania go do Watykanu. Dzięki temu papiestwo przez całą wojnę zarabiało nawet sto milionów dolarów rocznie. Czy należy, więc dziwić się, że papież Pius XII nigdy zdecydowanie nie potępił hitleryzmu? Tuż przed wybuchem przewidywanej wojny światowej Nogara wykupił dla Watykanu duże ilości złota na sumę 26,8 miliona dolarów. Wojna podbiła wartość kruszcu niemal dziesięciokrotnie.

Od 1943 roku pieniądze Watykanu zdeponowane we włoskich bankach są zwolnione z podatku od dywidend. Nogara wymusił to ustępstwo na Mussolinim grożąc jednoczesnym rzuceniem na giełdę wszystkich posiadanych udziałów we włoskich firmach. Było ich tak dużo, że nagły spadek wartości zbyt licznych akcji i zarazem wartości włoskich firm załamałby całą gospodarkę kraju. Po wojnie Watykan okazał się jedną z najbogatszych firm świata, której wartość znacznie przekraczała 2 miliardy dolarów. Oczywiście opinia publiczna nie wiedziała o tym prawie nic.

Tak samo, jak niewiele wiedziała o watykańskich machinacjach w latach sześćdziesiątych. Od 1963 Włochy pobierają podatek od zysków na giełdzie. Powinno to, oczywiście, dotyczyć również spekulantów kościelnych. Ale w 1964 roku Watykan powtórnie ponowił szantaż akcyjny, a rząd i tym razem ustąpił. Dopiero w 1967 roku włoska lewica zażądała wyjaśnień, dlaczego Watykan nie płaci podatków od zysków z akcji wartych ponad 200 milionów dolarów. Od tego momentu sprawą zajmuje się biskup Paul Marcinkus, szef Banku Watykańskiego. Dzięki powiązaniom z mafią, tajną lożą masońską P2 oraz dokonując nielegalnych transferów pieniężnych apostolski finansista ukrywa znaczną część papieskich dochodów nie bacząc na ewangeliczną zasadę mówienia prawdy. Kościelne konta i instytucje służą jako pralnie pieniędzy pochodzących z działalności przestępczej.

Z czasem dochodzi jednak do ogromnego zadłużenia Kościoła, a pieniądze watykańskie coraz częściej wpływają nawet na prywatne konta nieuczciwych bankierów i szefów mafii. Fortuna zaczęła topnieć i właśnie z prośbą ujawnienia tych faktów oraz uzdrowienia watykańskich finansów, łączy się fakt nagłej i tajemniczej śmierci papieża Jana Pawła I. W rezultacie papiestwo traci miliony dolarów, ale zapobiega rozgłosowi nie chcąc kompromitować najwyższych hierarchów z Watykanu. Tym więcej, że na przestrzeni dwóch lat giną najważniejsze osoby zamieszane w sprawę dokonywanych operacji finansowych. Jan Paweł II kategorycznie nie zgadza się na przesłuchanie Marcinkusa, kiedy Amerykanie uruchomili szeroko zakrojone śledztwo mające wyjaśnić krach kilku wielkich banków i serię zbrodni. Nie dopuszcza też do kontroli watykańskiego systemu finansowego i ostatecznie sprawa zostaje zablokowana.

Mimo strat w drugiej połowie XX wieku papiestwo nadal posiada kilkanaście banków w Rzymie i pakiet większościowy Bank of America oraz bardzo duże udziały w setkach firm na całej kuli ziemskiej: Kopalnie cyny w Boliwii, energetyka w Argentynie, fabryki kauczuku w Brazylii, udziały w fabrykach samochodowych Fiat, General Motors, BMW, Shell, IBM, włoskie przedsiębiorstwo lotnicze Alitalia, kopalnie węgla kamiennego w Essen, liczne firmy ubezpieczeniowe we Włoszech i poza nimi, Vereinigte Deutsche Metallwerke, Siemens und Halske i wiele innych. Mimo to apel naszego jak i obecnego papieża o wspieranie Kościoła nie traci nadal swej aktualności.

"Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!" (Mt 10,8). No cóż... ten cytat z Biblii najwyraźniej funkcjonuje tylko w jedną stronę.

Dla zainteresowanych , za każdym razem trzeba wpisywać hasło poszukiwania bo tak jest zrobione iż nie wyświetla tematu.


***


Aktywność znajomych z facebooka
Sprawdź, co zainteresowało Twoich znajomych na Onecie!
Dowiedz się więcej
Rozmiar tekstu: standardowyRozmiar tekstu: średniRozmiar tekstu: duży Drukuj
IVONA Webreader. Wciśnij Enter by rozpocząć odtwarzanie
Ruch Palikota złoży w Sejmie siedem projektów ustaw
17 sty, 16:28 KDP / PAP

Jeszcze dziś klub Ruchu Palikota ma złożyć w Sejmie siedem projektów ustaw, m.in. o likwidacji Funduszu Kościelnego, o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej oraz nowelizacje kodeksów cywilnego oraz postępowania administracyjnego.

Pakiet ustaw przedstawili na konferencji prasowej w Sejmie dyrektor Biura Prasowego Ruchu Palikota Małgorzata Prokop-Paczkowska oraz poseł Ruchu Sławomir Kopyciński. - Zapowiadaliśmy, że klub Ruchu Palikota będzie bardzo aktywny, jeśli chodzi o składanie propozycji konkretnych rozwiązań ustawowych i to też zamierzamy czynić. W dniu dzisiejszym składamy siedem projektów ustaw, w kolejnym tygodniu - kolejne cztery - mówił Kopyciński.

Podkreślił, że projekty Ruchu są "przemyślane i skonsultowane społecznie". - Pierwszym niezmiernie ważnym projektem, który wychodzi o dziwo naprzeciw słowom pana premiera wygłoszonym w expose, jest ustawa o likwidacji Funduszu Kościelnego - powiedział polityk. Wyraził nadzieję, że projekt RP zostanie "w trybie pilnym przeprowadzony przez Sejm".

Premier Donald Tusk w listopadowym expose mówił, że potrzebna jest dyskusja nad emerytalnym zabezpieczeniem duchownych, którzy powinni być objęci powszechnym systemem ubezpieczeń społecznych. Dodał, że chodzi o świadczenia obecnie finansowane przez państwo za pomocą Funduszu Kościelnego.

- Jak państwo wiecie, pan premier w expose zapowiedział likwidację tego Funduszu, niestety nic takiego nie nastąpiło. Wprost przeciwnie - pan premier i rząd PO zaproponował, by w tym roku, 2012, zwiększyć Fundusz Kościelny o kolejne 5 mln zł - mówił Kopyciński. Poinformował, że wraz z projektem ustawy Ruch przygotował "cały pakiet poprawek do budżetu na 2012 rok, który znosi środki z Funduszu Kościelnego".

Kolejnym projektem Ruchu jest nowela ustawy o gospodarce nieruchomościami. - To prosta nowelizacja zawierająca dokładnie pięć artykułów, która dotyczy dokonania aktualizacji opłaty rocznej z tytułu użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowych - wyjaśnił poseł.

Ugrupowanie przygotowało również nowelę ustawy Prawo o stowarzyszeniach. - Nasza ustawa będzie regulować status majątkowy stowarzyszenia zwykłego oraz kwestii reprezentacji takiego stowarzyszenia przy zaciąganiu zobowiązań majątkowych - wyjaśnił Kopyciński.

Kolejny projekt - kontynuował Kopyciński - to nowelizacja Kodeksu postępowania administracyjnego. - Nowela obejmuje dwa artykuły (...). Chodzi o możliwość składania zażalenia na postępowanie pozostawione przez rozpoznania - podkreślił.

Ruch składa także nowelę ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. - Ten projekt wprowadzi zmiany w obowiązku opłacania składek na Fundusz Pracy dla kobiet w wieku powyżej 55 lat i dla mężczyzn w wieku powyżej 60 lat. Jak państwo wiecie, dziś takiej możliwości nie ma. Łatwo sobie wyobrazić sytuację taką, że osoba, która straci pracę po 60 roku życia, będzie chciała skorzystać np. z zasiłku dla bezrobotnych; w obecnym stanie rzeczy będzie to niemożliwe - dodał.

Partia proponuje też zmianę ustawy Kodeks cywilny. - Chodzi o zmianę pojęcia dotyczącego prac budowlanych, robót wykończeniowych, dostawców i surowców. Mamy oto taką sytuację, że wykonawcy, podwykonawcy w tej chwili są chronieni ustawowo. Tej ochrony nie mają dostawcy materiałów, nie mają pracownie projektowe - tłumaczył.

Ostatni z siedmiu projektów ustaw, które proponuje Ruch, to projekt noweli ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Według Kopycińskiego chodzi o dzieci przebywające w spokrewnionej z nimi rodzinie zastępczej. - Dziś, nie wiedzieć czemu, jeśli to dziecko w takiej rodzinie przebywa (...) - niestety istnieje obowiązek zgłaszania go do adopcji i poszukiwania innej rodziny zastępczej. Trwa cała procedura, zajmuje się tym sąd rodzinny. Jest to zupełnie niepotrzebne - powiedział.
« Ostatnia zmiana: Maj 14, 2012, 10:58:56 wysłane przez Kiara » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #74 : Maj 14, 2012, 11:02:51 »

A może by tak dobrze było spieniężyć to piwo i kasę wysłać potrzebującym dzieci?


Aktywność znajomych z facebooka
Sprawdź, co zainteresowało Twoich znajomych na Onecie!
Dowiedz się więcej

Tagi: Wielkanoc, Benedykt XVI, Watykan, Alkohol, Kościół katolicki

Rozmiar tekstu: standardowyRozmiar tekstu: średniRozmiar tekstu: duży Drukuj
IVONA Webreader. Wciśnij Enter by rozpocząć odtwarzanie
Wielkanocna dostawa piwa dla Watykanu
1 mar, 15:36 RC / KAI

W najbliższą sobotę do Watykanu dotrze z pilzneńskiego Prazdroju piwo przeznaczone na wielkanocny stół. Warkę pobłogosławił przed kilkunastu dni ordynariusz diecezji pilzneńskiej, bp František Radkovský.
Fot. AFP/Christof Stache
Fot. AFP/Christof Stache
fot. CHRISTOF STACHE

Jak donosi ukazujący się w stolicy Republiki Czeskiej "Katolický týdeník" pilzneńskie piwo przeznaczone jest głównie na stoły w Domu Świętej Marty, gdzie zatrzymują się biskupi oraz inni goście przybywający do Stolicy Apostolskiej oraz mieszkają niektórzy pracownicy watykańskiego Sekretariatu Stanu.

Biskup Radkovský dodał, że Pilsner po raz pierwszy dotarł do Watykanu przed rokiem i od razu zyskał uznanie osób korzystających z posiłku w Domu Świętej Marty.

Tradycyjnie w browarach błogosławiono pierwszą warkę piwa. W przypadku Pilsner Urquell pierwsze błogosławieństwo miało miejsce 5 października 1842 r.

cd. o pieniądzach kleru? czy tak naprawdę naszych.....


Sprawa Funduszu Kościelnego. Kaczyński: elementy czerwone i liberalne rozpoczęły atak na Kościół
17 mar, 00:55 GK / PAP

Kto atakuje Kościół, ten atakuje Polskę - oświadczył prezes PiS Jarosław Kaczyński w piątek w Sosnowcu. Nawiązał do rządowych planów m.in. zmian w Funduszu Kościelnym, które uznał za atak na podstawy funkcjonowania Kościoła. Zaznaczył też, że nie są to pierwsze tego typu działania w Polsce. - W 1991 roku różne elementy czerwone, liberalne rozpoczęły atak na Kościół, atak bardzo ostry, niekiedy bardzo brutalny - wyjaśnił.
Jarosław Kaczyński, fot. PAP/Andrzej Grygiel
Jarosław Kaczyński, fot. PAP/Andrzej Grygiel

- Kościół jest jedynym depozytariuszem systemu wartości, który znają wszyscy Polacy, on (system wartości) nie przez wszystkich jest przestrzegany, on bywa łamany - powiedział prezes PiS. - Kto atakuje Kościół, ten atakuje Polskę, atakuje fundamenty naszego życia społecznego - dodał.

- W 1991 roku różne elementy czerwone, liberalne rozpoczęły atak na Kościół, atak bardzo ostry, niekiedy bardzo brutalny. Później się to skończyło, dzisiaj po dwudziestu latach powraca, powraca i to w ogóle jeszcze dużo groźniejsze niż wtedy, bo to jest atak rządu i to jest atak na całe podstawy funkcjonowania Kościoła - mówił w Sosnowcu Jarosław Kaczyński.

Jak mówił, próbuje się m.in. "podważyć materialne podstawy funkcjonowania duchowieństwa" i osób życia konsekrowanego - sióstr i braci zakonnych. Ocenił to jako "złe intencje".

Na spotkanie zorganizowane wieczorem w Domu Katolickim w Sosnowcu przyszło kilkaset osób.

W trakcie prawie dwugodzinnego spotkania zadawano Jarosławowi Kaczyńskiemu także wcześniej spisane - wrzucone do urny - pytania. Kaczyński pytany był m.in. o opinię na temat podwyższenia wieku emerytalnego, likwidacji szkół, funkcjonowania służby zdrowia, sądownictwa, politykę prorodzinną.

Powiedział, że w najbliższym czasie zamierza odwiedzić wiele miejsc w kraju. - Jeżeli dzisiaj coś jest potrzebne (...) to jest to, żebyśmy byli silniejsi - powiedział. Jak powiedział, jeździ obecnie po Polsce po to, by zachęcać mieszkańców poszczególnych regionów kraju, żeby byli silni, by brali udział w różnego rodzaju akcjach.

W piątek prezes PiS rozpoczął kilkudniową wizytę w województwie śląskim. Był w Częstochowie oraz Sosnowcu. W sobotę odwiedzi Mysłowice i Katowice, a w niedzielę Czerwionkę-Leszczyny i Bielsko-Białą.

W czwartek na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu minister administracji i cyfryzacji Michał Boni przedstawił założenia do ustawy, która ma zlikwidować Fundusz Kościelny. Rząd chce wprowadzić w zamian możliwość przekazywania 0,3 proc. podatku dochodowego na Kościoły i związki wyznaniowe. Można by też przekazywać odpis za pośrednictwem ZUS i KRUS. Możliwość taka weszłaby w życie od 1 stycznia 2013 roku, natomiast usamodzielnienie płacenia składek duchownych miałoby nastąpić od 1 stycznia 2014 roku.
 ****


Ale dodać uczciwie muszę iż są też księża wyjątkowi o wspaniałej moralności i pięknych sercach. Jednego takiego spotkała moja przyjaciółka w Krakowie , będzie on dawał ślub mieszanej parze w języku hiszpańskim poprosił co łaska bez dwuznaczności i poinformował iż dla niego osobiście  to nie ma znaczenia. Jednak całość ( niezależnie od kwoty) przeznacza na wakacje dla dzieci biednych. Z bardzo konkretnym personalnym przeznaczeniem.

Tak więc to nie sutanna nadaje Człowiekowi piękna i wielkości, a serce pod nią bijące dobrem.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Maj 14, 2012, 11:13:34 wysłane przez Kiara » Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.702 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

watahaskromnych loki wartune shaggydogss watahafarkas