Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 29, 2024, 03:51:26


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 [4] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Katolicy - czyżby faktycznie zamknięcie umysłowe?  (Przeczytany 34285 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Bonifacy1
Gość
« Odpowiedz #75 : Czerwiec 08, 2009, 20:59:22 »

 Ostatnio miałem okazję obejrzeć film ,,Anioły i Demony'' i był tam taki ciekawy cytat pod koniec który kieruję do Kapłana 718'

,,Religia nie jest bez wad, ponieważ człowiek taki nie jest''

 Warto przemyśleć. Piszesz, że katolicy mają zamknięte oczy, a niejeden z nich jest bardziej rozwiniety duchowo od Ciebie. Wyglądasz mi na ślepego ezoteryka, który odrzuca od siebie wszystko co może być niezgodne z władnymi przekonaniami. Podobnie jak wielu znienawidzonych przez Ciebie katolików..ciekawe Uśmiech I jeszcze twierdzisz, że szukasz prawdy...nie tędy droga.

 Takie jest moje zdanie; przepraszam jeśli Cię uraziłem.
Zapisane
Kapłan 718
Gość
« Odpowiedz #76 : Czerwiec 08, 2009, 22:40:20 »

byłem na tym filmie w dniu polskie premiery - mi się bardziej podoba inny cytat

scena gdy zbiera się Konklawe i ten dziad mówi słowa "no skoro taka wola boga!" takie to było podłe i kłamliwe, ta scena mi utkwiła w pamięci bo tacy są katolicy - księża, biskupi i wzwyż!

kto nie oglądał nie zrozumie o czym napisałem i jak podły charakter mają przytooczone przeze mnie słowa...

718'
Zapisane
chanell


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #77 : Czerwiec 09, 2009, 00:02:14 »

718 Uśmiech Książka jest ciekawsza i lepsza niz film Uśmiech Przeczytaj !!
Tak mnie pochłoneła jak ją czytałam że nawet nie zauważyłam że jest 5.00 rano Uśmiech
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
Hans Olo
Gość
« Odpowiedz #78 : Czerwiec 09, 2009, 08:09:57 »

Kapłan nie czyta książek, tylko je pisze Mrugnięcie.
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #79 : Czerwiec 09, 2009, 08:35:23 »

takie to było podłe i kłamliwe, ta scena mi utkwiła w pamięci bo tacy są katolicy - księża, biskupi i wzwyż!
Apeluję po raz ostatni - nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. Znam wielu księży z których można brać przykład i naprawdę trudno byłoby im dorównać. Wystarczy abym teraz przedstawił jeden, dwa takie przypadki i twoje słowa będą kolejnym kłamstwem.
Zapisane
daniel1704
Gość
« Odpowiedz #80 : Czerwiec 09, 2009, 09:06:34 »

Zgadzam się z przedmówcą ale według mnie  stosunek dobrych kapłanów do złych wynosi jakieś 1 na 10.
Moja obiekcja w stosunku do księży jest jak najbardziej uzasadniona, gdyż poznałem już wielu księży, z których niektórzy byli rzeczywiście mocna wierzący,jednak zdecydowaną większością duchownych kierowała mamona. Smutny

Myślę,że nadziei dla chrześcijaństwa w nadchodzących latach  jest coraz mniej,gdyż wielu księży wstępuje do seminariów we wiadomym celu...
...a prawdziwie powołani wypełniają słowa Jezusa i głoszą słowo Boże w Afryce i w Azji,a nie zbierają 3 razy dziennie składkę "na Boże" w kościele.

Sam jestem wierzący dlatego zakończę swoją wypowiedź prostymi słowami:
"ksiądz tez człowiek"

Zapisane
daffynsky
Gość
« Odpowiedz #81 : Czerwiec 09, 2009, 22:07:29 »

arteq...
On tego nie rozumie. Szkoda czasu Uśmiech
Szanuję jego wiedzę, ale otwartość na innych JEST ZEROWA Uśmiech
Ugotuj sobie coś smacznego, idź na zakupy, zrób cokolwiek ale się nie stresuj Uśmiech
To zaścianek Chichot
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 09, 2009, 22:14:00 wysłane przez daffynsky » Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #82 : Czerwiec 09, 2009, 22:36:39 »

ludzie.. pan ludlum zna się gorzej na religii niż na prostej matematyce i historii

że też ktoś taki może być autorytetem...
Zapisane
Kapłan 718
Gość
« Odpowiedz #83 : Czerwiec 09, 2009, 22:46:54 »

Pan Ludlum to PISARZ jak DAN BROWN - piszą POWIEŚCI - mają prawo pisać, co chcą i JAK CHCĄ i znać się nie muszą na niczym bo to FIKCJA!!!

to tyle...

718'
Zapisane
daffynsky
Gość
« Odpowiedz #84 : Czerwiec 11, 2009, 00:07:23 »

Ja nie muszę działać w tej farsie od 2005 by to zrozumieć i wytłumaczyć. Widzę oszustwo po 5 minutach i piszę o tym Uśmiech
Odgrażaj się, odgrażaj hehe Uśmiech
Oj Boję się... Boję że heeeeeeeej DZIECIAKU Język

Wiesz gdzie ja mam te moce ograniczony człowieczku ?
POMIĘDZY LEWYM A PRAWYM POŚLADKIEM = W..... Chichot
Swoją drogą... Jeśli chcesz wygrać walcz sam a nie zastawiaj się kimś innym, bo faktem jest że przegrałbyś. A to DZIECI zastawiają się innymi krzycząc: "POWIEM TACIE!!!" Język

Nie potrafisz wygrać na argumenty WIĘC SIĘ ZAMKNIJ Chichot

I napiszę jeszcze jedno: Buuuuuuhahahahahahahaha Uśmiech Rozbawiłeś mnie do łez Chichot

P.S. I bardzo proszę nie poprawiać moich postów. Chcecie mi dać BANA to bardzo proszę, ale cenzura kojarzy mi się tylko z ZATAJENIEM PRAWDY i BRAKIEM WOLNOŚCI SŁOWA. Nawet dzieciak rozumie czym jest wolność słowa.

I coś ode mnie do Kapłana-Srana: Nie atakuj, nie sprawdzając z kim masz do czynienia. - Rada... Dobra rada, więc proszę nie podskakuj szczylu. Jesteś NIKIM. Zwal sobie konia i idź spać, to Ci pomoże.
Jeszcze jedno dzieciaku... Bogowie to jedno a Ty to inna sprawa i przynosisz im wstyd bo jesteś przygł.... Uśmiech

Jak chcecie to dawajcie minusy i bany, proszę bardzo Uśmiech Ale prawda ZAWSZE będzie na wierzchu Uśmiech
To boli prawda ? Chichot



Tą wiadomość pomijamy i nie komentujemy przez chwilę zostanie dopóki nie otrzymam pewnej odpowiedzi muszin
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 11, 2009, 18:22:42 wysłane przez muszin » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #85 : Wrzesień 21, 2010, 21:58:27 »

Koszmarna historia "katolickiej" rodziny

Wybory sumienia wierzącego hipokryty
Autor: NataliiB        2010-09-15 21:11:54

Jesteśmy krajem w którym ponad 70 procent obywateli deklaruje się jako katolicy. Potrafimy krzyczeć o krzyż, czy oburzać się na brak wiary u innych. Surowe bywają nasze oceny wobec otoczenia, ale czy nie postępujemy w myśl powiedzenia, że nie widzimy w swoim oku belki a w cudzym widzimy drzazgę?

Niedzielny poranek. Państwo Kowalscy wybierają się jak zwykle do kościoła. Siadają w pierwszej ławce, od lat w tym samym miejscu. Prowadzą sklep ze zdrową żywnością. Wiedzie im się dobrze, są na świeczniku niewielkiej miejscowości, w której mieszkają. Często udzielają się w kościele. Ostatnio ufundowali nową chrzcielnicę. Całe miasteczko  usłyszało o ich kolejnym datku podczas ogłoszeń parafialnych. Chętnie pomagają przy wszystkich akcjach charytatywnych, zawsze z rozgłosem. Przez lokalne społeczeństwo są uważani za wzór do naśladowania, bo pobożni, hojni, z sercem na dłoni. Oni sami mają poczucie dobrze spełnionej roli. Mieszkają w pięknym 200 metrowym domu, luksusowo wyposażonym, pełnym wygód.

Dwie ulice dalej mieszka Mariola z małą Klaudią. Mariola była bardzo dobrze zapowiadającym się naukowcem. Zawsze pilna, ułożona, pełna wdzięku, inteligencji i kultury osobistej. Oczko w głowie rodziców, którzy zawsze, przy każdej okazji mogli pochwalić się córką. Kiedy Mariola była na czwartym roku studiów poznała Marcina. Zakochała się w nim bez pamięci. Długo nie pozwalała na intymność, ponieważ rodzice wpoili jej, że sex jest dozwolony tylko dla małżeństw kościelnych. Jednak po roku znajomości uległa chwili, która okazała się brzemienna w skutki. Rodzice wpadli w panikę. Naciskali na natychmiastowy ślub. Marcin jednak okazał się kompletnym przeciwnikiem związku małżeńskiego. W końcu w akcie desperacji spakowali córkę i za karę kazali jej się wyprowadzić. Dziewczyna miała pół godziny na wyprowadzkę. Wyjechała na drugi koniec Polski. Przerwała studia, znalazła pracę za niewielkie pieniądze, Marcin przyjeżdżał co tydzień, dbał o nią i malował piękną przyszłość. Kiedy po porodzie okazało się, że dziecko urodziło się chore Marcin postawił jej ultimatum - albo dziecko albo on. Wybrała dziecko. Została sama. Wsiadła w pociąg i z maleństwem pojechała do rodziców licząc na zrozumienie. Rozczarowała się kiedy rodzice powiedzieli jej, że nie mają córki i nie chcą jej widzieć na oczy. Znajomych, rodzinę a nawet miejscowego proboszcza poinformowali, że Mariola wyjechała na staż. Dziewczyna została bez mieszkania, środków do życia z małym dzieckiem na ulicy. Trafiła najpierw do domu samotnej matki, a kiedy znalazła pracę koleżanka z pracy zaproponowała jej współlokatorstwo. Mieszkanie było oddalone od domu rodziców o niecały kilometr. Młoda mama zatrudniła się w dwóch firmach, żeby móc zapewnić córce leczenie. Obcy ludzie, całkiem prości pomagali jej jak mogli. Darowali jej ubrania, czasem sąsiadka przyniosła ciasto, czy zupę, ktoś zorganizował zbiórkę na leki dla dziecka. Kiedy Klaudia skończyła 5 lat konieczne stało się wysłanie dziewczynki na szereg turnusów rehabilitacyjnych, które nie były w pełni refundowane. To przerosło możliwości Marioli, ale znalazły się osoby, które postanowiły zebrać brakującą kwotę.

Do sklepu ze zdrową żywnością przyszedł chłopak z plakatem. Na plakacie zdjęcie Marioli i małej Klaudii, oraz opis i numer konta. Na pytanie chłopaka czy może zawiesić plakat w witrynie, pani Kowalska zaniemówiła, za to pan Kowalski aż kipiał ze złości. Doskonale wiedzieli, że to ich córka potrzebuje pomocy, że ich wnuczka jest chora. Wiedzieli, że dziewczyna mieszka w warunkach urągających godności człowieka, że pracuje na dwa etaty, a ostatnio usłyszeli, że prawdopodobnie się prostytuuje. Nie raz mijali swoją córkę i wnuczkę, zawsze odwracali wzrok. Kiedyś spotkali się w kościele. Nie poznali jej. Mariola bardzo schudła, postarzała się. Koniec końców państwo Kowalscy nie pozwolili absolutnie powiesić plakatu.

Dwa dni później Mariola dostała list od matki. "Jeszcze raz jakiś twój chłoptaś będzie brudził moje progi swoimi nogami to policzymy mu wszystkie kości. To co cię teraz spotyka jest karą za twoje bezbożne życie. Za grzechy trzeba zapłacić. Nigdy więcej nie chcemy z ojcem oglądać ciebie i twojego bękarta"

Klaudia wyjechała na turnus. Akcja obcych dla niej ludzi zakończyła się sukcesem. Mariola postanowiła pomóc innym matkom, bezdomnym. Wspólnie z przyjaciółmi szukają osób potrzebujących pomocy i starają się im jej udzielić. Mariola chodzi do kościoła, wtedy kiedy czuje taką potrzebę, ale nie czuje już tego ciężarku bycia na świeczniku. Czuje, że żyje w zgodzie sama ze sobą, choć czasem wdziera się ziarnko goryczy i żal, że rodzice wykreślili ją ze swojego życia.

Niedzielne popołudnie. Nieszpory. Ksiądz informuje, że po nabożeństwie będzie zbiórka na cele charytatywne. Państwo Kowalscy podchodzą do koszyczka. Wyciągają trzy banknoty dwustuzłotowe oraz kartkę z nazwiskiem i ofiarowaną kwotą i powolnym ruchem ręki umieszczają to w koszyku.

Kilka miesięcy później, pan Kowalski ulega wypadkowi. Wieść szybko dociera do Marioli. Wie, że ojciec jest sparaliżowany. Kilka razy widziała matkę jak całymi dniami przesiadywała w kościele. Kiedy dowiedziała się, że ojciec jest w domu przełamała się i poszła. Stanęła pod drzwiami, zadzwoniła. Nikt nie otworzył. Wsunęła klucz do drzwi. Zdziwiła się , że rodzice od tylu lat nie zmienili zamka. Weszła do środka. Z wnętrza dobiegło ją wołanie ojca. Nikogo nie było. Podeszła do niego, złapała za rękę. Kowalski oniemiał, najpierw kazała się wynosić, po chwili już płakał. Okazało się, że Kowalska zostawiła go na cały dzień samego bo pojechała na pielgrzymkę. Tyle ludzi pojechało, to jakby to wyglądało gdyby ona nie pojechała.

Córka zajęła się bez słowa ojcem. Matka po powrocie urządziła awanturę, że szatana wychowała. Pół roku później dziewczyna nadal zajmowała się ojcem ale też nadal mieszkała w ciasnym zagrzybiałym pokoju. Matka nadal wyrzuca jej, że nie chodzi do kościoła, że żyje poza moralnymi zasadami i przynosi im nieustannie wstyd. Ojciec już nic nie mówi. Analizuje. Natomiast razem z żoną jest nadal przekonany , że taką córką nie można się chwalić.

 

Państwo Kowalscy nie wiedzieć dlaczego czasem czują dziwny ucisk. Mariola często jest zmęczona, ale spokojna. Kręgosłup moralny i etyczny to indywidualna sprawa każdego z nas. Dla jednych to życie na świeczniku, dla innych wręcz odwrotnie. Zanim jednak ocenimy kogokolwiek zajrzyjmy w głąb siebie, w swoje sumienie.

http://interia360.pl/artykul/wybory-sumienia-wierzacego-hipokryty,38838
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
wiki
Gość
« Odpowiedz #86 : Wrzesień 22, 2010, 07:01:24 »

art pasował by idealnie do wątku o moralności:)

Przypomina mi to kogoś.....


Pozdrawiam Uśmiech
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #87 : Wrzesień 22, 2010, 07:53:00 »

Ostatnio miałem do czynienia z "paciorkowcem".
Paciorkowiec dostał zlecenie na wykonanie prac, zapewniał że jest najlepszy w tym co robi. Pracował sumiennie od świtu do nocy, ale zamiast studiować projekt, wolne chwile spędzał na paciorkowaniu. Efektem jego dzialalności było mnóstwo kardynalnych błędów, na prośbę o zlikwidowanie nieprawidłowości, ukradł wszystko co się dało i uciekł.

Teraz ma więcej czasu na paciorkowanie...



Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
barneyos

Gawędziarz


Punkty Forum (pf): 2
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 689



Zobacz profil
« Odpowiedz #88 : Wrzesień 22, 2010, 08:35:20 »

Elo !!!

Słyszałem kiedyś fajną opinię: są księża i kapłani. W tym stwierdzeniu zawiera się bardzo wiele. Ale myślę, że jak w każdej dużej grupie, wszędzie znajdą się ludzie oddani sprawie i wierzący, oraz naciągacze, którzy chcą coś ugrać. Przecież np. nie wszyscy Muzułmanie są źli, ale media koncentrują się tylko na skrajnościach.

 Afro
Zapisane

Pzdr barneyos   Cool

----------------------------------
\"Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić\"
\"Im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mniej wiem\"
kamil771
Gość
« Odpowiedz #89 : Wrzesień 22, 2010, 15:21:07 »

art pasował by idealnie do wątku o moralności:)

Przypomina mi to kogoś.....

Niech zgadnę....hmm, mnie?
Tak,j est! jest! jest@!  Zgadłem Uśmiech

Wiesz,mógłbym ci coś o tobie napisać ale nie zrobię tego,bo mi cie szkoda,sama dobrze zdajesz sobie sprawę jaka jesteś i daruję sobie,
leżącego się nie kopie,

A przestań mnie podciągać pod poglądy innych ( w tym przypadku rodziców tej dziewczyny)
bo się zdenerwuję i coś nie miłego ci napiszę;

Zastanawiam się nad założeniem wątku-
Rozwinięci Duchowo- czyżby faktycznie zamknięcie umysłowe?
było by o czym pisać....

A teraz zajmę się powyższym artykułem;
Postępowanie rodziców Marioli uważam,za skandaliczne,tak nie zachowują się rodzice którzy kochają swoje dziecko,są bezmyślni i zakłamani ( tak jak większość rozwiniętych duchowo wypowiadających się tutaj forumowiczów)
Przeanalizujmy sytuację,wiemy z artykułu,że dziewczyna jest pilna, ułożona, pełna wdzięku, inteligencji i kultury osobistej, na czwartym roku studiów poznała chłopaka,który ( jak czytamy)
dbał o nią i malował piękną przyszłość.
Czwarty rok studiów to jest 22 albo 23 lata.
Czyli dziewczyna jest już po studiach licencjackich i może mieć już jakąś fajną pracę i dalej się uczyć,albo skupić się tylko na nauce,mniejsza z tym.
To jest idealny moment na to dziecko,i na,żeby ułożyć sobie życie z osobą którą się kocha.
Absolutnie,nie uważam,aby ta dziewczyna ( może powinienem pisać kobieta)
zrobiła coś złego,czy niemoralnego,zapoznałem się z jej historią i podziwiam tą dziewczynę i mam do niej szacunek, (jakby każda dziewczyna była tak mądra,jak ona to świat  byłby inny )
Rodziców tej dziewczyny nic nie usprawiedliwia,w tej sytuacji,nie ma znaczenia czy dziecko pochodzi z legalnego związku czy nie,należy dziecku i córce bezwzględnie pomóc,i wspierać ich.
Ich postawa jest niezrozumiała dla mnie.

Nie wiem czemu,ale rozwinięci duchowo" tak często atakują katolików i wrzucają wszystkich do jednego koszyczka,to jest bardzo dziecinne,bo każdy wie,że często jest tak,że ten który siedzi w pierwszej ławce w kościele,i codziennie biega na popołudniową mszę, nie jest dobrym człowiekiem,i nie jeden ateista mogłby być dla niego wzorem do naśladowania.






« Ostatnia zmiana: Wrzesień 22, 2010, 15:21:45 wysłane przez kamil771 » Zapisane
wiki
Gość
« Odpowiedz #90 : Wrzesień 22, 2010, 17:25:20 »

Cytuj
iech zgadnę....hmm, mnie?
Tak,j est! jest! jest@!  Zgadłem

yyyyyyy o co Ci biega?

jeżeli mnie chcesz wciągnąć w swoje kłótnie to daruj sobie........

Cytuj
A przestań mnie podciągać pod poglądy innych ( w tym przypadku rodziców tej dziewczyny)
bo się zdenerwuję i coś nie miłego ci napiszę;

yyyyyyyyy a tu o co Ci chodzi??? jeżeli to do mnie było?

człowieku przewrażliwiony jesteś czy co? weź coś na nerwy albo odpocznij od forum bo niedługo w wariatkowie wylądujesz. hihihihi

a pisz sobie co chcesz już nie raz obrażałeś forumowiczów a potem kasowałeś konto i znów z zerowym licznikiem zaczynałeś od nowa, no więc to już było.........




I nie bierz wszystkiego do siebie nie jesteś pępkiem świata, a na pewno nie kimś kto zaprzątałby moje myśli  hihihi


 i widzisz ja tez tak uważam ( postępowanie szczególnie matki) i tak się składa że znam taką osobę w swoim bliskim toczniu, niestety wiara jej oczy przysłania a może rozum odbiera.
 A pisząc o moralności miałam na myśli tą Dulskiej, ale kto wie czy znów zrozumiesz ......

Pozdrawiam:))
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 22, 2010, 17:30:11 wysłane przez wiki » Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #91 : Wrzesień 22, 2010, 21:13:20 »

Nie wiem czemu,ale rozwinięci duchowo" tak często atakują katolików i wrzucają wszystkich do jednego koszyczka

A nie zauważasz paradoksu w tym stwierdzeniu? Z jednej strony krytykujesz wrzucanie wszystkich Katolików do jednego koszyczka, z drugiej, w TYM SAMYM zdaniu... uogólniasz i wrzucasz wszystkich "rozwiniętych duchowo" do jednego koszyczka!

Ponadto, "rozwinięci duchowo"? Haha, ja rozwinięty duchowo? Mój poziom rozwoju duchowego jest porównywalny do poziomu naszej piłki nożnej. Rozwój duchowy to proces, a nie stan. Rozwijasz się całe życie (na nawet nie jedno życie). Nie ma czegoś takiego, jak "rozwinięty duchowo".

Jak na razie w marnym moim toku rozwoju doszedłem do jednej, ważnej rzeczy - nie oceniać jednostronnie, nie uzurpować sobie prawa do "jedynej prawdziwej prawdy", ani do "jedynej słusznej oceny". Ale to początek drogi - całe eony stoją jeszcze przede mną.
Zapisane
Torton
Gość
« Odpowiedz #92 : Wrzesień 23, 2010, 14:32:33 »


Religia Katolicka fundametem NAUKI-STEK BZDUR
http://www.youtube.com/watch?v=GKus2k0Z3Yg&feature=sub
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 23, 2010, 14:32:46 wysłane przez Torton » Zapisane
kamil771
Gość
« Odpowiedz #93 : Wrzesień 23, 2010, 14:52:18 »


Religia Katolicka fundametem NAUKI-STEK BZDUR
http://www.youtube.com/watch?v=GKus2k0Z3Yg&feature=sub

Stekiem bzdur są twoje wypowiedzi na tym forum.

771
Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #94 : Wrzesień 23, 2010, 17:26:42 »


Religia Katolicka fundametem NAUKI-STEK BZDUR
http://www.youtube.com/watch?v=GKus2k0Z3Yg&feature=sub

Stekiem bzdur są twoje wypowiedzi na tym forum.

771

Katolicyzm jest religią, a nie nauką. Więc uznawanie go za fundament nauki to mylenie dwóch pojęć. Ale skoro się nie zgadzasz - możesz rozwinąć i UARGUMENTOWAĆ? Bo takimi rzucanymi pyskówkami do innych rozmówców zniżasz się poziomem do pospolitego trolla internetowego.
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #95 : Wrzesień 23, 2010, 20:25:30 »

Tak jak w wojsku są inżynierowie od kroku defiladowego, tak w religii katolickiej jest wielu profesorów wykładających zasady interpretacji jedynie słusznej doktryny...
Obecny Papież jest właśnie uosobieniem takiego naukowca.



Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #96 : Październik 03, 2010, 20:56:04 »

Przyda się każdemu:

Czym jest kościół katolicki cz.1

http://www.youtube.com/v/tARSiNfD6OQ&hl=pl_PL&feature=player_embedded&version=3
« Ostatnia zmiana: Październik 03, 2010, 20:58:38 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Strony: 1 2 3 [4] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.235 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

rekogrupastettin naprawiacze foxlive st-fu pyn