Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 29, 2025, 19:03:34


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 6 7 [8] 9 10 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Relacje mĂŞsko-damskie  (Przeczytany 110694 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #175 : Grudzień 12, 2010, 15:25:21 »

East, to idziemy na piwo, plaskacze mamy juÂż za sobÂą! Chichot Silverze Szanowny, przeczytaÂłem pierwsze zdanie i nie wiĂŞcej, gdyÂż nie widzĂŞ w tym sensu. Ty wci¹¿ nie rozumiesz o czym tutaj piszĂŞ. Wpadasz tu czasem i bierzesz siĂŞ za wychowywanie. Nie czujĂŞ siĂŞ ani pokrzywdzony, ani nie mam do nikogo pretensji, ani ÂżalĂłw, ale nie mam teÂż ochoty juÂż wiĂŞcej robiĂŚ za "trzepak" ani za kubeÂł na pomyje. Nie myl wyraÂźnego sprzeciwu z Âżalami, czy wypÂłakiwaniem siĂŞ. Chyba, Âżem wielki kiep i nie umiem tego wÂłaÂściwie przekazaĂŚ, a to wtedy o wybaczenie proszĂŞ Jego i wszystkie tu ZacnoÂści i SzanownoÂści! MrugniĂŞcie

Mo¿e po prostu wy³¹cz na chwilê intelekt, i odrzuÌ ca³¹ swoj¹ fantastyczn¹ wiedzê, a pojmiesz co jest naprawdê grane, bo jak narazie wci¹¿ siê b³¹kasz choÌ tak:" m¹drze i w dobrej intencji" piszesz . I wierzaj mi, za to Ciê szanujê, gdy¿ widzê to doskonale, ale w tym konkretnym przypadku zwróÌ siê raczej do tych, którzy Ci siê wyp³akuj¹ wprost i osobiœcie, gdy¿ koliberek nie czujê siê pokrzywdzony. Ma œwiadomoœÌ procesu i próbuje zrobiÌ z tym porz¹dek najlepiej jak potrafi Chichot. I wiêcej nauczy siê na swoich b³êdach, ani¿eli na perorowaniu pozbawionym wiedzy z Wnêtrza. I to jeszcze do tego nie w³asnym.

OczywiÂście przy caÂłym szacunku do Twoich poszukiwaĂą. Koliberek w duÂżej mierze siĂŞ zgadza z Twoimi teoriami, ale nie znaczy, Âże od dawna nie widzi w nich pewnych luk i niedostatkĂłw. MoÂże dlatego Âże takie to jeszcze nie do koĂąca "wydoÂświadczone"! Ale sÂą i tak na pewno cenniejsze od wielu innych tutaj!!!

Dlatego pozdrawiam CiĂŞ najserdeczniej jak mogĂŞ. UÂśmiech


koliberek33
« Ostatnia zmiana: Grudzień 12, 2010, 15:44:56 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #176 : Grudzień 12, 2010, 15:59:44 »

Kiaro
Staram siĂŞ pisaĂŚ o tym, co we mnie tkwi i czemu odpowiada moje wnĂŞtrze na okreÂślone treÂści, te na przykÂład , ktĂłre przeczytam. I w tym sensie masz racjĂŞ piszÂąc

Cytuj
Co wiec zadzialalo? Przyslowiowe nozyce?

Tak. Uderzy³aœ w stó³, a no¿yce siê we mnie odezwa³y. Cytaty pochodz¹ce od Ciebie do których siê odnios³em pod Twoim postem zadzia³a³y na mnie jak uderzenie w przys³owiowy stó³. Pewnie to jeszcze skutek ca³kiem nie tak dawnych doœwiadczeù w moim ¿yciu, których skutki ci¹gn¹ siê we mnie do tej pory. Skutki w sensie przemyœleù nad sob¹. Zauwa¿, ze kiedy piszê o to¿samoœci, to zwracam siê do swojej w³asnej to¿samoœci, a niekoniecznie do Ciebie osobiœcie. Rozprawiam siê tutaj z w³asnymi "demonami" wiêc nie bierz tak wszystkiego do siebie. Co prawda dostrzegam równie¿ pewne zachowania w Tobie ( które i we mnie funkcjonuj¹ ) , ale u¿ywam ich tu tylko jako przyk³adu dla omówienia zasady dzia³ania to¿samoœci i programów, którym wszyscy podlegamy oczyszczaj¹c siê z nich w mniejszym b¹dŸ wiêkszym stopniu.

Czysta Istota , tak jak Czysta Mi³oœÌ wyzieraj¹ wtedy spod obcych programów z którymi ju¿ nie mamy podstaw by siê identyfikowaÌ po ich publicznym zbanowaniu. Mówiê tu o swoich programach przede wszystkim i o tym jak ja to rozumiem. A ¿e czasami dotknie to kogoœ, na przyk³ad Ciebie, no to có¿ .. zasada no¿yc Mrugniêcie
Cytuj
Zastanow sie east ile jest w Tobie nienawisci do mnie i dlaczego? Co ja  w Tobie powoduje?

No w³aœnie nie wiem co, ale jest coœ , co mi zgrzyta w œrodku na niektóre Twoje wypowiedzi. Wyczuwam jak¹œ sztucznoœÌ , s¹ takie jakby nazbyt ksi¹¿kowe.Oderwane od prawdziwego ¿ycia. Mimo , ze formalnie nie ma siê o co i po co przyczepiaÌ. Rzucasz jakimœ tekstem, tak bezosobowo, do nikogo konkretnie, a mimo to ów tekst rodzi u mnie dziwny opór, sprawiasz, ¿e jakby dotyczy mnie osobiœcie, jakbyœ to do mnie w³aœnie pisa³a. Mo¿e ta moja reakcja to czêœÌ autoterapii Mrugniêcie

ZadziwiajÂące tylko, Âże nazywasz  to coÂś we mnie aÂż NIENAWIÂŚCIÂĄ. Niczego takiego do Ciebie nie czujĂŞ. Ale pewnie Ty wiesz lepiej , bo "wiĂŞcej"  widzisz MrugniĂŞcie
Tak czy inaczej jest to cenne spostrze¿enie dla mnie. Wystarczy napisaÌ o swoich prawdziwych odczuciach, a zaraz pojawi siê reakcja. Tylko czemu od razu nienawiœÌ ? Dziwne , ¿e tak to odbierasz.

ps. koliber, jak zawitam kiedyÂś w Twoje strony to musowo na piwo UÂśmiech

a co sÂądzicie o tym tekÂście  ( z onetu hehe )

"- Zdradzamy, bo mamy niezaspokojone potrzeby bliskoÂści, satysfakcjonujÂącego wspó³¿ycia, ale teÂż docenienia jako mĂŞÂżczyznĂŞ czy kobietĂŞ. JeÂśli ktoÂś inny jest je w stanie zaspokoiĂŚ, wtedy pokusa, aby z tego skorzystaĂŚ jest ogromna. Zdradzamy, kiedy w zwiÂązku nie ma dobrej komunikacji; partnerzy nie umiejÂą rozmawiaĂŚ o problemach. Mimo wszystko nie chcemy siĂŞ rozstaĂŚ, ze strachu przez zmianami w Âżyciu, z powodu obaw, czy sobie poradzĂŞ, czy bĂŞdĂŞ siĂŞ widywaÂł z dzieĂŚmi, jak bĂŞdzie wyglÂądaÂło Âżycie. Koszty rozpadu zwiÂązku, emocjonalne i finansowe, sÂą czĂŞsto wyÂższe, niÂż bycie w zwiÂązku, nawet jeÂśli nie do koĂąca jest satysfakcjonujÂący – wyjaÂśnia RadosÂław Jerzy Utnik, psycholog i seksuolog z Kliniki „Nasze Zdrowie” w Warszawie.
(...)
i dalej z tego arta "Nie chce wszystkiego zaczynaĂŚ od zera. Nie zostawiĂŞ swoich synĂłw. W naszej kulturze seks jest tematem tabu. A to teÂż potrzeba fizjologiczna. Z ÂżonÂą od dawna sypiamy sporadycznie, ona nigdy nie potrzebowaÂła zbyt wiele seksu, ale to nie jest najwaÂżniejsze. Kocham jÂą. WÂłaÂściwie psychicznie jej nie zdradzam, a mimo to czuje siĂŞ podle, ale najbardziej chyba bojĂŞ siĂŞ, Âże to siĂŞ wyda. Ona nigdy by mi tego nie wybaczyÂła. Nie wyobraÂżam sobie, Âże mĂłgÂłbym jÂą straciĂŚ. ZrobiĂŞ wszystko, Âżeby Âżona nigdy nie dowiedziaÂła siĂŞ o moich wyskokach. Tamte kobiety, to tylko seks, fizycznoœÌ, nic wiĂŞcej – przekonuje Jacek."
(..)
i dalej "Zdrada pokazuje, Âże coÂś jest nie tak i musimy to przepracowaĂŚ. Budzi nas z letargu, uÂświadamia, jest objawem problemĂłw. CzĂŞsto dopiero po zdradzie partnerzy zaczynajÂą rozmawiaĂŚ o swoich potrzebach, decydujÂą siĂŞ na terapiĂŞ – mĂłwi RadosÂław Jerzy Utnik."


tekst stÂąd  http://partnerstwo.onet.pl/1632951,4704,,kocham_ale_zdradzam,artykul.html


pozdrawiam
East
« Ostatnia zmiana: Grudzień 12, 2010, 18:53:22 wysłane przez east » Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #177 : Grudzień 13, 2010, 10:23:35 »

A có¿ moÂżemy  powiedzieĂŚ o powyÂższym tekÂście, gdyÂż juÂż wszystko zostaÂło w tej kwestii powiedziane.  PrzytaczajÂąc Ăłw tekst zaprzeczasz East wszystkim Twoim poglÂądĂłw jakie tutaj umieszczaÂłeÂś, czy wczeÂśniej na temat miÂłoÂści bezwarunkowej, a potem Nowej ÂŚwiadomoÂści, a raczej jej przejawienia. I Kreacji wreszcie. Zdaje siĂŞ, Âże tutaj mĂłwimy o nowych treÂściach. Oczywistym jest dla wszystkich, Âże nie przychodzimy na ZiemiĂŞ doskonali, Âże mamy wiele z sobÂą do zrobienia.

Podobnie w zwi¹zkach. Wi¹¿¹c siê z kimœ mamy œwiadomoœÌ, ¿e nie wst¹piliœmy do raju. ¯e partner bêdzie mia³ wiele do zrobienia, podobnie, my sami. Je¿eli nie weŸmiemy pod uwagê takiego"obrazu", to lepiej, ¿ebyœmy w ogóle nie wchodzili w ¿adne zwi¹zki, gdy¿ nasza obopólna niedoskona³oœÌ z góry zak³ada mo¿liwoœÌ zdrady, bo on, ona, to, czy tamto... I tak zaczyna siê powolne zbydlêcenie, mówi¹c za Witkacym... Z³y
 
Gdy¿ powód do zdrady jest zawsze!!! W takim ujêciu oczywiœcie. I wszystko mo¿na wówczas usprawiedliwiÌ. Nawet swój wampiryzm tak¿e (pisa³em o tym jako nierzadkim motywie zdrad), miast pracowaÌ ze sob¹ i nad zwi¹zkiem. Mo¿e faktycznie przed zawarciem jakiegokolwiek zwi¹zku, ( ma³¿eùskiego, czy wolnego), nale¿y siê powa¿nie zastanowiÌ, a nie od razu hop do ³ó¿ka!!!

Seks z³udnie, ale te¿ bardzo wi¹¿e, (rzadko jest inaczej) zw³aszcza jeœli to jest pierwsze spotkanie i dotyczy m³odej dziewczyny, która zaczyna œwiata nie widzieÌ poza ukochanym z tego tylko powodu... Nie mówi¹c o konsekwencjach typu ci¹¿a, i to wtedy, kiedy on chcia³ tylko sobie ul¿yÌ. Dotyczy to te¿ bardzo wyg³odnia³ych seksualnie.

Pan, ktĂłry napisaÂł Ăłw artykuÂł ma niezaprzeczalnÂą racjĂŞ, ale to myÂślenie "starego czÂłowieka", z nieprzejawionÂą zupeÂłnie ÂświadomoÂściÂą, albo  "biorobota", skoro juÂż o nich byÂła mowa. MrugniĂŞcie OczywiÂście, nie moÂżemy aprobowaĂŚ takiej bezÂświadomej postawy, ale akceptowaĂŚ jak najbardziej. I przede wszystkim nie oceniaĂŚ, a co najgorzej potĂŞpiaĂŚ tych, ktĂłrzy jak to East napisaÂłeÂś "nagrzeszyli". Jedyne, co moÂżna zrobiĂŚ, to uÂświadomiĂŚ, oraz  "nauczyĂŚ ich pÂływaĂŚ", o czym wyÂżej juÂż pisaÂłem. A jeÂśli nie chcÂą i tego i do tego jeszcze  Âświadomie krzywdzÂą innych, najczĂŞÂściej wÂłasnÂą rodzinĂŞ, lub tych "trzecich"; to juÂż ich wybĂłr i oni bĂŞdÂą ponosiĂŚ konsekwencje. I nikt inny, ale to oni sami wystawiajÂą o sobie Âświadectwo i ocenĂŞ takÂże. A takich naleÂży zostawiĂŚ i iœÌ dalej, bowiem: "to ich zdrady i ich wÂłasne, nowe moralne zasady" ZÂły

PisaÂłem bardzo jasno o tym, jak siĂŞ sprawy rozwiÂązujÂą same, w tĂŞ, czy we w tÂą, jeÂśli jest siĂŞ Âświadomym kaÂżdego swojego kroku.  I wtedy taki problem jak zdrada w ogĂłle przestaje istnieĂŚ. Bo, rzeczywiÂście nie buduje siĂŞ nowego domu na starych fundamentach. KaÂżde uwikÂłanie, splÂątanie moÂżna rozwiÂązaĂŚ, jeÂśli siĂŞ tego naprawdĂŞ chce. Chyba, Âże siĂŞ nie chce i dogadza swoim egotycznym chcicom.

I na koniec jeszcze, zasadnicze pytanie: czy CzÂłowiek ÂŚwiadomy,  mĂłwiÂąc innym, bardziej powszechnie uÂżywanym jĂŞzykiem: "CzÂłowiek Duchowo RozwiniĂŞty" moÂże sobie pozwoliĂŚ na zdradĂŞ, skoro u jej podstaw leÂży kÂłamstwo?



DziĂŞkujĂŞ, wiĂŞcej pytaĂą nie mam. UÂśmiech


Z serdecznym Âżyczeniem sobie i wszystkim innym, "kaÂżdego Âświadomego kroku": UÂśmiech



koliberek33 UÂśmiech



« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2010, 10:57:04 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #178 : Grudzień 13, 2010, 12:00:51 »

ÂŻyjemy w potwornie zakÂłamanym Âświecie, co innego mĂłwimy, co innego robimy, zakÂładamy maski i oszukujemy najczĂŞÂściej samych siebie.
Moralizatorstwo jest wÂłaÂśnie wyuczonÂą grÂą dla potrzeb takiego samoszukiwania. Aktorstwo popÂłaca w pozyskiwaniu poklasku innych, gorzej jednak dziaÂła na koĂącowy wynik zrozumienia siebie. JeÂśli jednak nie zauwaÂżamy swojej aktorszczyzny, nie doÂświadczamy w zwiÂązku z tym wyrzutĂłw sumienia i poprawy, to pewnego piĂŞknego dnia ktoÂś nas boleÂśnie doÂświadczy prawdÂą rzuconÂą prosto w oczy, zdradÂą i innymi "nauczkami" - samo Âżycie... MrugniĂŞcie

Zdrada to tylko gra umysÂłu, to umysÂł moÂże czuĂŚ siĂŞ zdradzony bo uzurpuje sobie prawo wÂłasnoÂści do innego czÂłowieka.
Czy ktokolwiek powinien byĂŚ wÂłaÂścicielem drugiego czÂłowieka? Czy moÂże mieĂŚ prawo do egzekwowania prawa wÂłasnoÂści jakiejkolwiek czĂŞÂści jego ciaÂła? JeÂśli nie, to nie powinien rĂłwnieÂż dysponowaĂŚ prawem wyborĂłw, nie powinien ograniczaĂŚ nie swojego ciaÂła.

Mi³o¶æ to wolno¶æ, na wszystkich poziomach do¶wiadczeñ, brak wolno¶ci, ograniczanie, to ca³kowite za¶lepienie egotycznego umys³u i kompletny brak zrozumienia czym jest MI£O¦Æ



Pozdrawiam - Thotal UÂśmiech
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #179 : Grudzień 13, 2010, 13:15:07 »

Otó¿ to, Thotal, masz ca³kowit¹ racjê.
Znam takich aktorszczyków, co to w³asne ¿ycie maj¹ popaprane do granic mo¿liwoœci, ale na zewn¹trz graj¹ doskona³oœÌ i nieskazitelnoœÌ. Innym zarzucaj¹ to, z czym sami nie mog¹ sobie poradziÌ na co dzieù. Czêsto nawet tego nie zauwa¿aj¹, bo ich program dzia³a skutecznie, powoduj¹c w³asn¹ œlepotê.

I tak wiod¹ ¿ycie w przekonaniu o w³asnej s³usznoœci, staj¹ siê tyranami dla otoczenia i w³asnej rodziny a potem dziwi¹ siê, ¿e ludzie jakoœ siê od nich odwracaj¹, ¿e wokó³ pustka uczuciowa.
Aby zaÂś siebie wybieliĂŚ i usprawiedliwiĂŚ, zakÂładajÂą maski moralizatorĂłw, nie rozumiejÂąc wiele z tego o czym z takÂą gorliwoÂściÂą prawiÂą.  No i Âżycie doÂświadcza ich.

Jeœli ktoœ nie potrafi daÌ wolnoœci sobie, przede wszystkim od zniewalaj¹cych go dogmatów - nie da jej drugiemu cz³owiekowi. Zaœ wolnoœÌ jest przejawem MI£OŒCI.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2010, 13:24:05 wysłane przez ptak » Zapisane
m11
Gość
« Odpowiedz #180 : Grudzień 13, 2010, 13:29:42 »

Cytuj
Thotal
Zdrada to tylko gra umysÂłu, to umysÂł moÂże czuĂŚ siĂŞ zdradzony bo uzurpuje sobie prawo wÂłasnoÂści do innego czÂłowieka.

Zdrada to operator dwuargumentowy. Ty zaœ zrobi³eœ z niego jednoargumentowy. Po drugie zdrada wi¹¿e siê œciœle ze zwi¹zkiem dwóch osób, wiêc czy na charakter pojmowania zdrady w zwi¹zku nie ma wp³ywu dwoje osób, a nie tylko jedna?
WczeÂśniej pisaÂłeÂś o dyktacie praw moralnych, a czy ewentualne narzucenie przez ciebie takiej, czy innej wizji zdrady (lub w ogĂłle jej braku) nie jest dyktatem "prawidÂłowych" zachowaĂą moralnych?

Wi¹¿e siê to zreszt¹ z tym co piszesz dalej, ¿e mi³oœÌ do wolnoœÌ. Tak zgadzam siê, ¿e mi³oœÌ oferuje wolnoœÌ, ale czêsto czyjaœ wolnoœÌ oznacz¹ jednoczeœnie czyj¹œ "niewolê". Wiêc mi³oœÌ to wolnoœÌ, a jednoczeœnie umiejêtnoœÌ ograniczenia sobie tej wolnoœci. Dopiero efekt po³¹czenia obydwu tych procesów mo¿na w moim przekonaniu nazwaÌ mi³oœci¹ obopóln¹.

m11
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2010, 13:39:48 wysłane przez m11 » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #181 : Grudzień 13, 2010, 14:04:57 »

Oddalanie siĂŞ od siebie w sferze uczuciowej polega na prĂłbach zdobywania "terenĂłw" przynaleÂżnych drugiej osobie.
Brak wolnoÂści powoduje ograniczanie uczuĂŚ, co w konsekwencji prowadzi do _ZDRADY?.
Zdrady, ale kogo? KogoÂś kto chce nami manipulowaĂŚ? Czy samych siebie?
Czy myÂśl, Âże ktoÂś mnie wykorzystuje (choĂŚby w niewinnych sprawach) jest juÂż zdradÂą? Czy wykorzystujÂąc "ukochanÂą" osobĂŞ nie zdradzamy jej jeszcze bardziej?

Jeszcze raz siê powtórzê, zdrada to gra umys³u, walka o najlepsz¹ pozycjê w uk³adzie partnerskim, zdrada to dbanie o w³asne egoistyczne potrzeby. Seksualne zdrady przychodz¹ póŸniej, s¹ konsekwencj¹ tych "mniejszych" zdrad.


Pozdrawiam - Thotal UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2010, 14:06:30 wysłane przez Thotal » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #182 : Grudzień 13, 2010, 14:12:54 »

NajwiĂŞkszÂą ZDRADÂĄ jest odebranie sobie prawa do postrzegania wÂłasnej istoty, jako caÂłkowicie wolnej od wszelkich wytworĂłw mentalnych. CzĂŞsto nazywanych prawami moralnymi.
W uwikÂłaniu owych „praw”, jednostka zawsze bĂŞdzie spĂŞtana i pĂŞtaĂŚ bĂŞdzie innych.

A WOLNO¦Æ, to nadanie sobie i drugiemu czÂłowiekowi moÂżnoÂści samostanowienia, w kaÂżdej fazie istnienia. To zgoda na odmiennÂą wizjĂŞ w postrzeganiu Âświata i na doÂświadczenia wynikajÂące z owej wizji. 
Zapisane
m11
Gość
« Odpowiedz #183 : Grudzień 13, 2010, 14:48:23 »

Tak zgadzam siê z Wami, ¿e u podstaw mi³oœci stoi wolnoœÌ, ale zdrada nie zawsze wi¹¿e siê z brakiem wolnoœci drugiej strony. Nie mo¿na stawiaÌ znaku równoœci, czy mo¿e raczej implikacji pomiêdzy nimi. Mam wra¿enie, ¿e wasze rozwa¿ania staj¹ siê coraz bardziej teoretyczne.

Piszesz Thotal, ¿e brak wolnoœci powoduje ograniczanie uczuÌ co prowadzi do zdrady. OK - zgadzam siê. Ale to tylko czêœÌ sytuacji. Znam zwi¹zki, gdzie zdradzaj¹cym zwi¹zek (tak¿e w fazie przedseksulanej) by³a osoba zagarniaj¹ca czyj¹œ wolnoœÌ, a nie ta szanuj¹ca wolnoœÌ drugiej strony. Jak swoj¹ teoriê chcesz prze³o¿yÌ na tê sytuacjê? Powiesz, ¿e widocznie ten co zdradzi³ czu³ siê w rzeczywistoœci ograniczanym?

Natomiast ty Ptaku piszesz, ¿e "WOLNO¦Æ, to nadanie sobie i drugiemu cz³owiekowi mo¿no¶ci samostanowienia, w ka¿dej fazie istnienia. To zgoda na odmienn± wizjê w postrzeganiu ¶wiata i na do¶wiadczenia wynikaj±ce z owej wizji.". OK - tak¿e siê zgadzam. Ale tak samo jak Thotal dostrzegasz jedn± stronê medalu ignoruj±c w ogóle drug±. Gdyby pos³u¿yæ siê jêzykiem matematyki, to uwa¿asz, ¿e wolno¶æ jednej i drugiej osoby to zbiory roz³±czne, które w zwi±zku ³adnie siê sumuj±, a nie wykluczaj± w pewnych jego czê¶ciach. Ale to przypadek idealny i nierzeczywisty. Zawsze w zwi±zku s± obszary podlegaj±ce "negocjacjom". "Odmienna wizja w postrzeganiu ¶wiata" mo¿e siê wzajemnie wykluczaæ. W ogóle nie widaæ tego w twojej teorii.

m11

Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #184 : Grudzień 13, 2010, 15:36:06 »

Koliberek,
zaÂślepiony wÂłasnym Ego, nawet nie prĂłbuje zauwaÂżyĂŚ, Âże moje wypowiedzi mogÂą tyczyĂŚ wielu, wielu ludzi - nie tylko Jego Smutny

Wiem ¿e mnie nie lubi, bo wie ¿e nie lubiê ob³udy i z ca³¹ konsekwencj¹ unaoczniam to moim rozmówcom (tak¹ mam zaletê - od najm³odszych lat), prawda, jak mówi przys³owie k³uje w oczy, a niektórzy lubi¹ patrzeÌ tylko tak jak im wygodnie.

¯eby by³o jasne, pisa³em do wszystkich tych, którzy s³owo mi³oœÌ przekszta³caj¹ na moje...
MOJA ¿ona, MÓJ m±¿, MOJE prawo itd, tak dzia³a umys³, chce coraz wiêcej i wiêcej, a ci co przeszkadzaj± mu w pracy to najwiêksi wrogowie, nawet kochany do tej pory partner Mrugniêcie Wojna trwa, nigdy siê nie koñczy, chyba ¿e przy realizacji ostatniego fragmentu przysiêgi ma³¿eñskiej.
Wiem ¿e nie wszyscy chc¹ wiedzieÌ, ¿e ich umys³ to najwiêkszy wróg odczuwania mi³oœci, wol¹ trzymaÌ siê tej suchej ga³êzi i twierdz¹ ¿e "mój umys³ to ja", a wszystko co sobie myœlê s³u¿y mojemu dobru. Niestety jest odwrotnie...



Pozdrawiam - Thotal UÂśmiech
Zapisane
m11
Gość
« Odpowiedz #185 : Grudzień 13, 2010, 16:00:54 »

Cytuj
Ptak
"JeÂśli nie, zarĂłwno jedna strona jak i druga powinna uszanowaĂŚ wizjĂŞ partnera"

No wÂłaÂśnie - ja caÂły czas pijĂŞ do tego "uszanowania". Nie chcĂŞ CiĂŞ juÂż bardziej naciskaĂŚ, ale to sÂłowo NIC nie znaczy. Jest Âładnym eufemizmem, ktĂłrym moÂżna skwitowaĂŚ sprawĂŞ. Mnie interesuje jak konkretnie to uszanowanie ma siĂŞ przejawiĂŚ jeÂśli obszary sÂą sprzeczne, a ÂżyĂŚ ze sobÂą chcemy. I jak to ma siĂŞ do zachowywania "swojego i cudzego obszaru wolnoÂści bez naruszania wolnoÂści" jeÂśli nie moÂżna go utrzymaĂŚ w postaci jakiej byÂśmy sobie tego Âżyczyli.

m11
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #186 : Grudzień 13, 2010, 16:06:02 »

PoniewaÂż nie utrzymujĂŞ z Ptakiem Âżadnych kontaktĂłw osobistych, nie mamy moÂżliwoÂści naraÂżaĂŚ siĂŞ na ewentualne zdrady DuÂży uÂśmiech

Pozdrawiam na wesoÂło - Thotal UÂśmiech

No i mimo tego, Âże utrzymujesz kontakty ze swoim ptakiem osobistym, to rĂłwnieÂż nie naraÂżasz siĂŞ na moÂżliwoœÌ zdrady. Prawda?  DuÂży uÂśmiech

Pozdrawiam rĂłwnieÂż na wesoÂło  UÂśmiech


=================================================================================================
Cytat: m11
  No wÂłaÂśnie - ja caÂły czas pijĂŞ do tego "uszanowania". Nie chcĂŞ CiĂŞ juÂż bardziej naciskaĂŚ, ale to sÂłowo NIC nie znaczy. Jest Âładnym eufemizmem, ktĂłrym moÂżna skwitowaĂŚ sprawĂŞ. Mnie interesuje jak konkretnie to uszanowanie ma siĂŞ przejawiĂŚ jeÂśli obszary sÂą sprzeczne, a ÂżyĂŚ ze sobÂą chcemy. I jak to ma siĂŞ do zachowywania "swojego i cudzego obszaru wolnoÂści bez naruszania wolnoÂści" jeÂśli nie moÂżna go utrzymaĂŚ w postaci jakiej byÂśmy sobie tego Âżyczyli.

M11, a czego siê spodziewasz? ¯e dam gotow¹ receptê na ka¿dy przypadek nieudanego zwi¹zku? Niestety, ka¿dy sam musi j¹ sobie znaleŸÌ. Nawet poprzez doœwiadczanie zdrad, bo ka¿de doœwiadczenie prowadzi do wy¿szego rozumienia. A rozumienie do uszanowania, wolnoœci i mi³oœci.

Pozdrawiam  UÂśmiech

ScaliÂłem posty. Janusz.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2010, 19:43:34 wysłane przez janusz » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #187 : Grudzień 13, 2010, 16:22:43 »

No i temat siĂŞ nam piĂŞknie rozwija. KaÂżdy ma prawo odnieœÌ siĂŞ do CYTATU, ktĂłrym staralem siĂŞ zainteresowaĂŚ . I tylko  koliberek odwrĂłciÂł to moje zamierzenie jak zwykle w "subtelny"  sposĂłb :
Cytuj
PrzytaczajÂąc Ăłw tekst zaprzeczasz East wszystkim Twoim poglÂądĂłw jakie tutaj umieszczaÂłeÂś, czy wczeÂśniej na temat miÂłoÂści bezwarunkowej, a potem Nowej ÂŚwiadomoÂści, a raczej jej przejawienia.

Rozró¿nij proszê to, gdy ktoœ poddaje pod dyskusjê CZYJEŒ kontrowersyjne treœci od tego, co ta osoba sob¹ wyra¿a.

To nie jest takie trudne, tylko trzeba troszkĂŞ pomyÂśleĂŚ MrugniĂŞcie
Ka¿dy ma tu prawo CYTOWAÆ i podawaæ pod dyskusjê czyje¶ opinie , fakty albo wydarzenie i NIE MUSZ¡ te cytaty byæ zgodne ze zdaniem osoby, która cytuje.
DziĂŞkujĂŞ za uwagĂŞ koliberku UÂśmiech


Witaj Ptaku
Cytuj
NajwiĂŞkszÂą ZDRADÂĄ jest odebranie sobie prawa do postrzegania wÂłasnej istoty, jako caÂłkowicie wolnej od wszelkich wytworĂłw mentalnych.

I dodaÂłbym do tego jeszcze kontrowersyjne "oraz wytworĂłw materialnych" .To juÂż komplet bĂŞdzie UÂśmiech
Prawo to znakomicie speÂłnia siĂŞ w stosunkach damsko-mĂŞskich, ale znowuÂż w Âświecie , ktĂłry nas otacza prawo do peÂłnej wolnoÂści, choĂŚ konstytucyjnie gwarantowane, jest fikcjÂą. - ale to na inny wÂątek.
Natomiast zakres tej osobistej wolnoÂści wobec partnera sami sobie limitujemy biorÂąc pod uwagĂŞ oczekiwania tej drugiej osoby/partnera. NajczĂŞÂściej nasza wolnoœÌ koĂączy siĂŞ tam, gdzie, uwaÂżamy, chcielibyÂśmy , aby nam partner nie wÂłaziÂł nam MrugniĂŞcie , czyli nie wywijamy  numerĂłw jakimi nie chcielibyÂśmy byĂŚ sami potraktowani. JeÂśli sami tÂą zasadĂŞ bĂŞdziemy ÂściÂśle przestrzegaĂŚ, to zdrad nie bĂŞdzie. NajczĂŞÂściej, jak w cytowanych przykÂładach, sprawy siĂŞ komplikujÂą na tle seksu, ale nie tylko przecieÂż.
SÂą ludzie, ktĂłrzy za zdradĂŞ uwaÂżajÂą juÂż samÂą myÂśl , albo choĂŚby podziw wobec innej osoby niÂż partnerka. ZakÂładajÂąc, Âże nie sÂą hipokrytami, to tego samego bĂŞdÂą oczekiwaĂŚ od swojego Partnera. No i tu siĂŞ wszystko zaognia. MĂŞÂżczyÂźni siĂŞ spotykajÂą z zarzutami, ze oglÂądajÂą siĂŞ na obce kobiety, albo Âże przeglÂądajÂą sobie CKM MrugniĂŞcie no bo im siĂŞ robota grafika w photoshopie podoba na przykÂład MrugniĂŞcie
To niby œmieszne przyk³ady, ale na prawdê takie zachowania s¹ definiowane jako powa¿na zdrada i s¹ powodem konfliktów nawet w udanych ma³¿eùstwach . Moim zdaniem jest to przegiêcie polegaj¹ce na zaw³aszczaniu dla siebie partnera oparte na egotycznej potrzebie posiadania.

Ale teraz przejdŸmy na chwilê na biegun przeciwny- np. spo³eczeùstwo muzu³maùskie. Tam mê¿czyzna ma prawo mieÌ kilka ¿on i one musz¹ siê dzieliÌ nim miêdzy sob¹. Tak wiêc kwestia wieloœci partnerów wynika z umowy spo³ecznej , albo tradycji, a inaczej - z wprogramowanej to¿samoœci poprzez bezwiedne naœladownictwo, a nawet sam fakt urodzenia siê na jakimœ terytorium. Czy potêpimy tradycjê muzu³maùska ? Tak, tylko ¿e potêpimy j¹ w oparciu o to¿samoœÌ na której sami wyroœliœmy. To wynika z ograniczeù jakie stawia jednostkom spo³eczeùstwo zaœ etyka, albo moralnoœÌ zale¿y tu od stopnia uto¿samienia siê z tradycj¹ na której wyroœliœmy. Rozumiej¹c ten mechanizm nie bêdziemy potêpiaÌ stylu ¿ycia muzu³manina bo to "nie nasza bajka".

Jeœli teraz ktoœ , œwiadomy tego, i¿ etyka i moralnoœÌ to kwestia umowna, odrzuci to , co krêpuje jego wolnoœÌ wyra¿ania siebie w zakresie stosunków damsko-mêskich, i znajdzie do tego partnera, który równie¿ takiego samego odrzucenia dokona, to wtedy có¿ stoi na przeszkodzie aby wejœÌ w zwi¹zek w którym jedno z partnerów, albo obydwoje nawet, pozostaj¹ w innych jeszcze , otwartych zwi¹zkach ?

Jak myÂślicie, czym to "grozi" ?
I czy wtedy moÂżna mĂłwiĂŚ w ogĂłle o zdradzie ?

Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #188 : Grudzień 13, 2010, 16:35:01 »

PoniewaÂż nie utrzymujĂŞ z Ptakiem Âżadnych kontaktĂłw osobistych, nie mamy moÂżliwoÂści naraÂżaĂŚ siĂŞ na ewentualne zdrady DuÂży uÂśmiech

Pozdrawiam na wesoÂło - Thotal UÂśmiech

No i mimo tego, Âże utrzymujesz kontakty ze swoim ptakiem osobistym, to rĂłwnieÂż nie naraÂżasz siĂŞ na moÂżliwoœÌ zdrady. Prawda?  DuÂży uÂśmiech

Pozdrawiam rĂłwnieÂż na wesoÂło  UÂśmiech



A wÂłaÂśnie ten osobisty kiedyÂś mnie zdradziÂł, bo nie "poleciaÂł" tak daleko jak chciaÂłem:)




Pozdrawiam - Thotal:)



east,
daÂłeÂś  dobry przykÂład na temat ÂświadomoÂści poczynaĂą innych kultur w zakresie iloÂści wspó³ma³¿onkĂłw. JeÂśli umysÂł pozwoli na tolerancjĂŞ posiadania wielu Âżon nie ma Âżadnych zdrad, niema problemĂłw z powodu bycia zdradzonym.

WĂłdz MasajĂłw chwaliÂł mi siĂŞ Âże ma czterdzieÂści Âżon, kiedy zapytaÂłem co one robiÂą jak on jest na polowaniu, zapewniaÂł mnie Âże sÂą wierne... ale ani ja, ani on w to nie wierzymy DuÂży uÂśmiech Tam tak jest, temperamenty gorÂące, a krew nie woda. DroczyÂłem siĂŞ z nim zadajÂąc takie pytania i wiem Âże nie istotne sÂą zachowania dotyczÂące moralnoÂści w pojĂŞciu europejczyka, tam liczy siĂŞ caÂła wspĂłlnota, wszyscy wychowujÂą dzieci, wszyscy sÂą odpowiedzialni za plemiĂŞ.

Europejczyk zamkn¹³ siê ze swoj¹ kobiet¹ i dzieciakami w betonowym pude³ku, udaj¹ ¿e s¹ porz¹dni i tyle jego co sam w to uwierzy Mrugniêcie



Pozdrawiam - Thotal UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2010, 16:58:50 wysłane przez Thotal » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #189 : Grudzień 13, 2010, 16:40:09 »

Zbuntowany aniol Thotalu MrugniĂŞcie odmĂłwil wykonania rozkazu ?
Zapisane
m11
Gość
« Odpowiedz #190 : Grudzień 13, 2010, 16:42:22 »

Cytuj
M11, a czego siĂŞ spodziewasz? ÂŻe dam gotowÂą receptĂŞ na kaÂżdy przypadek nieudanego zwiÂązku?

Wcale tego nie oczekujê. Nie wiem tylko dlaczego uwa¿asz, ¿e to o czym rozmawiamy (czyli niespójnoœÌ "pól wolnoœci" Uœmiech ) jest cech¹ zwi¹zków nieudanych. To przecie¿ jest cecha wszystkich zwi¹zków. W ten sposób wracamy do tego co powiedzia³em na samym pocz¹tku, ¿e standardowo musimy kalkulowaÌ ograniczanie swojej wolnoœci (a tak¿e id¹c dalej wolnoœci innych - oczywiœcie z pe³n¹ akceptacj¹ obydwu stron). A mówienie o mo¿liwoœci wspólnego bliskiego ¿ycia z innymi bez tego (czyli w pe³ni realizuj¹c w³asn¹ wolnoœÌ) to twór hipotetyczny nie istniej¹cy w rzeczywistoœci i dlatego nie warto siê nim w ogóle zajmowaÌ.

Niestety ta konstatacja wprowadza pewien nieÂład do waszych piĂŞknych aczkolwiek teoretycznych rozwaÂżaĂą.

m11
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2010, 16:42:36 wysłane przez m11 » Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #191 : Grudzień 13, 2010, 16:49:53 »

EaÂście Kochany, wszak masz prawo wklejaĂŚ, wskazaÂłem jedynie na niekonsekwencjĂŞ, i wyjaÂśniÂłem dokÂładnie dlaczego. Bom siĂŞ zdziwiÂł, Âże zadajesz pytania, na ktĂłre juÂż dawno tu odpowiedziaÂłeÂś i nie tylko, zresztÂą,  Ty.  Jednak czasem siĂŞ zapĂŞdzamy, lecz dziĂŞki Tobie tyle mogÂłem siĂŞ teraz dowiedzieĂŚ. I jestem Ci bardzo za to wdziĂŞczny. Bardzo! Nic nie dzieje siĂŞ ot, tak sobie... I nawet nie wiesz, jak mi pomagasz. UÂśmiech

Mo¿e napisa³bym tu teraz wiêcej, ale muszê do obowi¹zków ju¿, bom nieŸle je wczoraj i dziœ zaniedba³. Poza tym pisa³em Ci o fiksacji komputera i to pisanie jest teraz okrutnie mêcz¹ce i zabiera mi mnóstwo czasu i jeszcze nie takie jest, jakbym tego pragn¹³.


SerdecznoÂści Tobie bardzo, bardzo wiele!


 UÂśmiech UÂśmiech UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2010, 16:56:26 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
komandos040
Gość
« Odpowiedz #192 : Grudzień 13, 2010, 17:11:40 »

Witam.UÂśmiech
WidzĂŞ, Âże poszukujecie w swoich wnĂŞtrzach preparatĂłw, lekarstw na zranione dusze.
Tak jak to byÂło przedstawione we wczeÂśniejszych postach rozmĂłwcĂłw, tylko czyste serca
obojga w zwiÂązku, dajÂą podstawĂŞ solidnego fundamentu na wieczne czasy.
Zachwianie tej podstawy stabilnoÂści moralnej, powodujÂą pĂŞkniĂŞcia i rozpady.
A resztĂŞ juÂż znacie z wÂłasnych Waszych przeÂżyĂŚ, potkniĂŞĂŚ i doÂświadczeĂą w Âżyciu.
Pozdrawiam ÂświÂątecznie. Cool
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #193 : Grudzień 13, 2010, 17:32:41 »

Witaj m11
Cytuj
mówienie o mo¿liwoœci wspólnego bliskiego ¿ycia z innymi bez tego (czyli w pe³ni realizuj¹c w³asn¹ wolnoœÌ) to twór hipotetyczny nie istniej¹cy w rzeczywistoœci i dlatego nie warto siê nim w ogóle zajmowaÌ.
Niestety ta konstatacja wprowadza pewien nieÂład do waszych piĂŞknych aczkolwiek teoretycznych rozwaÂżaĂą.

M11 a Ty próbowa³eœ tak w praktyce ? To nie jest ³atwe z osob¹ uwik³ana w to¿samoœÌ kulturow¹. Potrzeba by dwojga o wieeelkiej otwartoœci. I wtedy siê uda. Tak s¹dzê te¿ teoretycznie. Ale podoba mi siê Twój "matematyczny" jêzyk porównaù. Gdybym mia³ go kontynuowaÌ to wyjaœnieniem jak roz³¹cznoœÌ mo¿e byÌ ³¹czna - odpowiedŸ na bezkonfliktowe przenikanie siê roz³¹cznych zbiorów - mo¿e byÌ .. rezonans. Co pomyœli jedno , to wyra¿a drugie Uœmiech W pewnych zakresach fal czêstotliwoœci ludzie rezonuj¹ ze sob¹ mimo, ¿e w innych w ogóle nie musz¹ siê nawet rozumieÌ. Inne fale zajmuj¹ tê sam¹ przestrzeù, ale nie s¹ "wywo³ywane" poprzez dostrajanie siê. Chodzi o tê sam¹ fazê. Jak ³apiemy tê sam¹ fazê to wystarczy siê na niej skupiÌ Uœmiech

Thotalu napisaÂłeÂś bardzo waÂżnÂą wedÂług mnie rzecz :
Cytuj
tam liczy siĂŞ caÂła wspĂłlnota, wszyscy wychowujÂą dzieci, wszyscy sÂą odpowiedzialni za plemiĂŞ.

Bierzesz odpowiedzialnoœÌ za wszystkich dajÂąc od siebie, dzielÂąc siĂŞ sobÂą i tym co masz, bo tu dziaÂła zasada "rdzewiejÂącego pieniÂądza" . Zdrowa zasada, w ktĂłrej przetrwanie zaleÂży od kondycji wspĂłlnoty -rodziny . Ile z siebie dasz, tyle do Ciebie wrĂłci, a jeÂśli znĂłw to puÂścisz w obieg to siĂŞ pomnoÂży u innych. Wobec tego im wiĂŞcej Ciebie w drugim czÂłowieku tym pewniejszy TwĂłj wÂłasny los.A przecieÂż Âźle dla siebie nie zrobisz. Tym samym nie zaszkodzisz innym, bo w nich jesteÂś Ty.  Szkoda, Âże tzw cywilizacja zachodu zapomniaÂła o tej zasadzie .


pozdrawiam
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #194 : Grudzień 13, 2010, 17:45:04 »

No, no .. nasi panowie maja marzenia wielokatnych posiadaczy!!!!!

1. Sprawa , czy maz arab pozwala swojej zonie miec innych mezow? Czy jest to system bezwglednych wlascicieli ograniczajacych prawa posiadanym wlasnoscia , czyli swoim zona?

Czy kobiety w tym systemie moga wyrazac swoje zdanie , czy sa przymuszane , prawem i karami ustalanymi przez mezczyzn?

2. Czy 14 zon moze miec prawo do ( dla kazdej) do 14 mezow?

Czy my  mamy cofac sie do praw i stylu zycia plemiennego?

No to dodam iz sa na swiecie rowniez grupy plemienne gdzie kobiety maja po kilu mezow a mezczyzni chdza z zaslonietymi twarzami.

I co wy na to mili panowie? Moze chcieli byscie zeby te zasady zaistnialy w waszych zyciach?
Czy chcieli byscie byc ukamieniowani za spojrzenie w strone innej kobiety ? Bo wlasnie takie prawo obecnie i nadal istnieje w krajach muzulmanskich i dotyczy kobiet.

No bo jak rownosc w zwiazkach i wolnosc dzialania to obowiazujaca idetycznie obydwie strony. Czyli faceci w burkach , kamieniowanie lub oszpecanie twarzy za spojrzenie na przeciwna plec , ktora nie jest mezem.Ale rowniez mezowie tworzacy harem zony.

Mysle ze wowczas latwiej panom bylo by zrozumiec zasade wolnosci. Czyli co znaczy byc wolnym i dawac wolnosc.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech


ps. Jezeli umysl posiadacza 14 zon pozwoli kazdej na posiadanie 14 mezow to wowczas mozemy zaczac dyskusje o akceptacji i braku zdrad. Ale nie wczesniej!

Bowiem pozwolenie sobie na posiadanie 14 zon , to tylko realizacja jakichs fantazji na temat zwiazku, a ograniczanie im wolnosci ( twierdzeniem iz one mnie nie zdradzaja) jest dowodem ograniczania ich zycia seksualnego wylacznie do wlasnej osoby.

Cytowanie takich przykladow jest ciaglym powieaniem wzorca dominacji mezczyzny z prawem wylacznosci do wszystkiego Rowniez rozumienia wolnosci i zdrady.

Czyli Kali moze ukrasc krowe , bo Kali ma prawo miec wszystko co chce. Ale niech nikt sie nie wazy ukrasc krowy Kalego!!!!! Bo to juz kradziez!!!
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2010, 21:37:01 wysłane przez Kiara » Zapisane
komandos040
Gość
« Odpowiedz #195 : Grudzień 13, 2010, 19:55:43 »

Kiaro, to jest chore !!!!
Ale Araby teÂż sÂą chorzy. I to nieuleczalnie na "Jichad". DuÂży uÂśmiech
Zapisane
m11
Gość
« Odpowiedz #196 : Grudzień 13, 2010, 20:26:00 »

Cytuj
Thotal
Europejczyk zamkn¹³ siê ze swoj¹ kobiet¹ i dzieciakami w betonowym pude³ku, udaj¹ ¿e s¹ porz¹dni i tyle jego co sam w to uwierzy

Widzê, ¿e Thotal zbuntowa³ siê przeciwko naszej kulturze Mrugniêcie Có¿ - nie jestem znawc¹ Masajów - ale wiem, ¿e ka¿dy cz³owiek, który kocha drug¹ osobê to nie chce dzieliÌ siê bliskoœci¹ i intymnoœci¹ z innymi. Tak¿e w tych "otwartych" kulturach. Nawet jeœli ludzie to akceptuj¹ to zazwyczaj z uwagi na uwarunkowania kulturowe, ale uczucia mówi¹ same. Kiedyœ ogl¹da³em film dokumentalny o kobietach w Iranie. Problemy "sercowe" takie same jak w naszym spo³eczeùstwie monogamicznym.

East
Nie wiem czy mnie zrozumiaÂłeÂś, ale wieeeelkiej otwartoÂści wymaga raczej postawa Thotal'a w tym temacie. Rozumiem, co chce przekazaĂŚ i czĂŞÂściowo siĂŞ z nim zgadzam - co do zaÂłoÂżeĂą, czy idei na pewno. Ale - wedle mnie - poszedÂł w swoim kierunku o wiele za daleko ku ortodoksji byle dalej od idei w ktĂłrych siĂŞ pierwotnie wychowaÂł.

A jeœli mamy mówiÌ o ³¹czeniach zbiorów wolnoœci to raczej mamy do czynienia z interferencj¹. Wspólne elementy siê wzmacniaj¹, a przeciwne wygaszaj¹ i tak wg mnie powinno byÌ w ¿yciu.

m11
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #197 : Grudzień 13, 2010, 20:48:26 »

No, no .. nasi panowie maja marzenia wielokatnych posiadaczy!!!!!
Mi nie rozchodzi siĂŞ o marzenia posiadaczy, tylko o unaocznienie pewnej ZASADY. Nie moÂżemy negowaĂŚ spoÂłecznych uwarunkowaĂą , ktĂłre istniejÂą gdzieÂś indziej, gdyÂż dla tamtych spoÂłecznoÂści sÂą to uznane przez nie najwÂłaÂściwsze na dany moment rozwiÂązania. Tak wybrali i tak majÂą. I my STÂĄD ich zasad nie zmienimy.
Generalnie chodzi mi o zasadê WYBORU . A w³aœciwie o uzmys³owienie sobie, ¿e to same uwarunkowania s¹ z³e. Mo¿na tak i mo¿na inaczej. Oceniaj¹c je jako niew³aœciwe dokonujemy tego tylko i wy³¹cznie ( jak ja lubiê ten zwrot Mrugniêcie ) w oparciu o w³asne uwarunkowania. One s¹ kwesti¹ umown¹. To po pierwsze.

Cytuj
1. Sprawa , czy maz arab pozwala swojej zonie miec innych mezow? Czy jest to system bezwglednych wlascicieli ograniczajacych prawa posiadanym wlasnoscia , czyli swoim zona?

To juÂż Twoja ocena , Kiaro. Dokonujesz pewnego rodzaju ostracyzmu w oparciu o wÂłasne uwarunkowanie. W cywilizacji otwartego spoÂłeczeĂąstwa nie powinno byĂŚ przymusu, ale rĂłwnieÂż ostracyzmu i zakazu WYBORU takiej formy damsko-mĂŞskich relacji. Zgodzisz siĂŞ ze mnÂą ?
Cytuj
Czy kobiety w tym systemie moga wtrazac swoje zdanie , czy sa przymuszane , prawem i karami ustalanymi przez mezczyzn?

Przymuszanie karami jest zÂłe, ale mi nie chodzi o wybĂłr polegajÂący na PRZYMUSZANIU, bo to nic z WYBOREM nie ma wspĂłlnego. ChodziÂło mi tylko o ukazanie innej , umownej relacji damsko-mĂŞskich stosunkĂłw, ktĂłra istnieje. Bo nie wszystkie kobiety sÂą hurtowo przymuszane. Na pewno znajdzie siĂŞ wiele takich, ktĂłre w tamtych warunkach uznajÂą panujÂący model za sÂłuszny i wÂłaÂściwy. Czy masz prawo im to na silĂŞ odbieraĂŚ ? Tak jak Sarkozy, ktĂłry ZAKAZAÂŁ noszenia burek bo tak i juÂż ?

Cytuj
2. Czy 14 zon moze miec prawo do ( dla kazdej) do 14 mezow?

U nas kaÂżda kobieta moÂże mieĂŚ jednego mĂŞÂża - tak siĂŞ umĂłwiliÂśmy w naszej tradycji kulturowej.

Cytuj
Czy my cofamy sie do praw i stylu zycia plemiennego?

A widzisz i tu jest kwestia tego, czy cofamy siĂŞ .. a moÂże to dobry model wedÂług niektĂłrych ludzi i wart kultywowania ?. Podobne eksperymenty ( komuny hippiesowskie ) istniaÂły nawet w Europie i do dziÂś sÂą jeszcze ,jak Christiania w Danii , miejsca, gdzie siĂŞ one tlÂą, choĂŚ pewnie nie w swojej oryginalnej, plemiennej formie.
Cytuj
No to dodam iz sa na swiecie rowniez grupy plemienne gdzie kobiety maja po kilu mezow a mezczyzni chdza z zaslonietymi twarzami.

I co wy na to mili panowie? Moze chcieli byscie zeby te zasady zaistnialy w waszych zyciach?

Jeœli by jakaœ grupa ludzi umówi³a siê na tak¹ formê spo³eczna w której kobieta ma kilku "mê¿ów" na zasadzie dobrowolnoœci, to co by³oby w tym nagannego ? To kwestia umowna. I wcale nie trzeba by³oby zachowywaÌ innych , okrutnych pomys³ów jak kamieniowanie. Bo nie mówiê tu o œlepym naœladownictwie, tylko ca³y czas o WYBORZE. Wybór = dobrowolnoœÌ.

Cytuj
No bo jak rownosc w zwiazkach i wolnosc dzialania to obowiazujaca idetycznie obydwie strony.

Owszem równoœÌ i wolnoœÌ, a to wyklucza nierówne traktowanie takie jak nakazy noszenia burek, albo te¿ i ZAKAZY noszenia burek. WolnoœÌ wyklucza coœ takiego jak kamieniowanie - czyli pozbawienie wolnoœci do ¿ycia.

Cytuj
Czyli faceci w burkach , kamieniowanie lub oszpecanie twarzyza spojrzenie na przeciwna plec , ktora nie jest mezem.Ale rowniez mezowie tworzacy haremy zony.

Mysle ze wowczas latwiej panom bylo by zrozumiec zasade wolnosci. Czyli co znaczy byc wolnym i dawac wolnosc.
Nie rozumiem jak ograniczanie wolnoÂści miaÂłoby pomĂłc zrozumieĂŚ zasadĂŞ wolnoÂści. PiszĂŞ o kwestii UMOWY spoÂłecznej, a nie o przymusie. Sam wyraz UMOWA polega na tym, Âże strony siĂŞ UMAWIAJÂĄ co do pewnych reguÂł na zasadzie rĂłwnorzĂŞdnoÂści stron. Nie rozumiesz Kiaro pojĂŞcia umowy ?

Cytuj
ps. Jezeli umysl posiadacza 14 zon pozwoli kazdej na posiadanie 14 mezow to wowczas mozemy zaczac dyskusje o akceptacji i braku zdrad. Ale nie wczesniej!

No w³aœnie , o takiej wolnoœci mo¿emy zacz¹Ì dyskutowaÌ teraz.

Cytuj
Cytowanie takich przykladow jest ciaglym powieaniem wzorca dominacji mezczyzny z prawem wylacznosci do wszystkiego Rowniez rozumienia wolnosci i zdrady.

Samo cytowanie przyk³adów jest jedynie ich cytowaniem , bo one istniej¹ bez wzglêdu na to jak bardzo byœ chcia³a na nie oczy zamkn¹Ì. To ¿e ktoœ cytuje nie znaczy, ¿e siê z tym zgadza, a tylko przywo³uje jako przyk³ad mo¿liwych odmiennoœci, czy Ty tego prostego faktu nie rozumiesz ? Zupe³nie jak koliberek..
NiedÂługo zaczniesz dyktowaĂŚ co moÂżna a czego nie wolno cytowaĂŚ. Ostracyzm znowu ? Cenzura ?

pozdrĂłwka
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #198 : Grudzień 13, 2010, 21:32:28 »

EaÂście Kochany, wszak masz prawo wklejaĂŚ, wskazaÂłem jedynie na niekonsekwencjĂŞ, i wyjaÂśniÂłem dokÂładnie dlaczego. Bom siĂŞ zdziwiÂł, Âże zadajesz pytania, na ktĂłre juÂż dawno tu odpowiedziaÂłeÂś i nie tylko zresztÂą, Ty.  Jednak czasem siĂŞ zapĂŞdzamy, lecz dziĂŞki Tobie tyle mogÂłem siĂŞ teraz dowiedzieĂŚ. I jestem Ci bardzo za to wdziĂŞczny. Bardzo! Nic nie dzieje siĂŞ ot, tak sobie... I nawet nie wiesz, jak mi pomagasz. UÂśmiech

Mo¿e napisa³bym tu teraz wiêcej, ale muszê do obowi¹zków ju¿, bom nieŸle je wczoraj i dziœ zaniedba³. Poza tym pisa³em Ci o fiksacji komputera i to pisanie jest teraz okrutnie mêcz¹ce i zabiera mi mnóstwo czasu i jeszcze nie takie jest, jakbym tego pragn¹³.


SerdecznoÂści Tobie bardzo, bardzo wiele!



 UÂśmiech UÂśmiech UÂśmiech


I jeszcze wiĂŞcej serdecznoÂści!


koliberek33 UÂśmiech



Ps. ZapomniaÂłem siĂŞ podpisaĂŚ wczeÂśniej i pewnie stÂąd siĂŞ tu znowu zacne imiĂŞ  moje u Easta pojawiÂło - ale juÂż chyba wszystko jasne, co??? Jednak coÂś mi moja intuicja podpowiada, Âże z naszego piwa nici? NagrabiÂł Âżem se bardzo tym wskazaniem niekonsekwencji CoÂś
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2010, 21:46:01 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #199 : Grudzień 13, 2010, 21:51:04 »

"Posiadanie" kogokolwiek, jednej czy te¿ wielu ¿on uwa¿am za zbrodniê, kamienowanie i wycinanie ¿yletk¹ ³echtaczek te¿. WolnoœÌ wyboru sposobu na ¿ycie jest najwiêkszym darem jaki mamy sposobnoœÌ ofiarowaÌ drugiemu cz³owiekowi, daj¹c wolnoœÌ pozwalamy drugiemu cz³owiekowi z niej korzystaÌ, a to korzystanie mo¿e doprowadziÌ tylko do jednego - mo¿liwoœÌ zrozumienia i nauki samego siebie.

ZazdroœÌ jest wynikiem chêci posiadania i straty posiadanego dobrodziejstwa, bez zazdroœci mo¿na ¿yÌ, myœlê ¿e dojrza³y emocjonalnie cz³owiek powinien siê jej pozbyÌ, by mi³oœÌ mog³a siê równaÌ wolnoœci Uœmiech

Dla mojej ukochanej za³o¿ê burkê i stringi, poœwiêcê siê w wielu kwestiach, ale jak zauwa¿ê ¿e mn¹ manipuluje, od razu wszystko to œci¹gam Du¿y uœmiech



Pozdrawiam - Thotal UÂśmiech

Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 6 7 [8] 9 10 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.037 sekund z 18 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

zipcraft x22-team phacaiste-ar-mac-tire wypadynaszejbrygady gangem