Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Marzec 29, 2024, 16:57:04


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 [6] 7 8 9 10 11 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Niewygodne fakty dot. zamachów z 11. września (WTC)  (Przeczytany 127473 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #125 : Kwiecień 24, 2009, 16:39:38 »

Neo Killuminati - skoro było to tak widoczne i słyszalne, to odpowiedz mi na proste pytanie: Czemu na żadnym z filmików, nawet tych w bardzo dobrej jakości, nie widać ani nie słychać tych wielu wybuchów?
Zapisane
kamil771
Gość
« Odpowiedz #126 : Kwiecień 24, 2009, 19:35:03 »

Neo Killuminati - skoro było to tak widoczne i słyszalne, to odpowiedz mi na proste pytanie: Czemu na żadnym z filmików, nawet tych w bardzo dobrej jakości, nie widać ani nie słychać tych wielu wybuchów?

W moim ostatnim poście udowodniłem ci,że się mylisz.
Reakcje strażaków i ratowników jednoznacznie wskazują na serię eksplozji a niektórzy nawet bez chwili wahania stwierdzają ,że to wygląda na kontrolowane wyburzanie wież. I co ty na to?
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 24, 2009, 19:37:38 wysłane przez kamil771 » Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #127 : Kwiecień 24, 2009, 19:41:41 »

A przeczytaj moją odpowiedź na ów post. Duża większość strażaków etc mówi o JEDNEJ eksplozji, a jedynie cztery wypowiedzi o co najwyżej 2-3. Tak więc nie naciągaj tego pod "serię eksplozji".
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #128 : Kwiecień 24, 2009, 19:50:55 »

Miałem się dalej wypowiadać, ale widzę, że nie ma sensu. Za to krótko podsumuję.
Tenebrael, gdybym kiedyś chciał uknuć jakiś wielki spisek moim marzeniem byłoby aby to takie "dociekliwe" osoby jak Ty zajęły się jego udowodnieniem. Gwarantowałoby to, że nie ujrzałby on światła dziennego...

tyle ode mnie.
Zapisane
kamil771
Gość
« Odpowiedz #129 : Kwiecień 24, 2009, 20:20:57 »

A
A przeczytaj moją odpowiedź na ów post. Duża większość strażaków etc mówi o JEDNEJ eksplozji, a jedynie cztery wypowiedzi o co najwyżej 2-3. Tak więc nie naciągaj tego pod "serię eksplozji".

A ja odpowiedziałem ci postem w którym świadkowie słyszeli WIĘCEJ EKSPLOZJI NIŻ JEDNA.
przypomnę ci

Strażacy i pracownicy wież, którym udało się wyjść cało z katastrofy - świadkowie upadku wież, zeznają, że słyszeli przed zawaleniem się budynków wybuchy.

Gary Gates, strażak: ”Wybuch, jak się później dowiedziałem, miał być początkiem zawalenia się. Budynek wydawał się wybuchać z obu stron. Patrzyłem na jego front, i wszystko co widziałem, to obie strony budynku wybuchające i rozchodzące się jak czubek wulkanu.”

Kevin Gorman strażak; „Kiedy patrzyłem w kierunku wież zanim wieża numer 2 się zawaliła, widziałem błyski na niskich poziomach.”

Gregg Hansson, strażak, „Wtedy usłyszałem potężną eksplozję. Pomyślałem, że wybuchła jakaś bomba.”

Janice Olszewski, kapitan, „Myślałem, że była to eksplozja lub jakieś urządzenie, bomba, wybuchający samolot.”

Daniel Riviera – ratownik z ambulansu: „Najpierw myślałem, że to profesjonalne wyburzanie, kiedy podkładają ładunki wybuchowe na wszystkich piętrach i wtedy słychać takie „Pop, pop, pop, pop, pop, pop.” Sądzę, że to było to.”

Phillip Morelli, robotnik, stwierdził że pierwsza eksplozja która nastąpiła jednocześnie z uderzeniem pierwszego samolotu rzuciła go na podłogę najniższego piętra podziemnej części WTC. Zaraz po niej nastąpiła druga eksplozja, która znów rzuciła go o ziemię i wysadziła w powietrze ściany. Kiedy przechodził do Wieży Południowej nastąpiło uderzenie drugiego samolotu, a wraz z nim nowa podziemna detonacja.

Napisałeś,że jedynie  w 2-3  wypowiedziach jest mowa o więcej niż jednym wybuchu.

To co mam ci przytoczyć sto,trzysta a może jeszcze więcej wypowiedzi,żebyś uwierzył?

Przedstawiamy ci dowody a ty cały czas chcesz więcej,a sam niczego nam nie udowodniłeś,
a na dodatek nie znasz wszystkich jak to sam nazwałeś "aspektów" zamachów z 11 września więc najlepiej skończ z udowadnianiem swojej wersji bo ci to nie najnormalniej nie wychodzi
Zapisane
master2012tr
Gość
« Odpowiedz #130 : Kwiecień 24, 2009, 20:28:05 »

Do wszystkich pokazujących ,,niewygodne fakty": Upewniliście mnie po raz kolejny o tym że wieże WTC zostały zniszczone ładunkami wybuchowymi.Dziękuję Wam za to. Wystarczy zobaczyć chwilę po uderzeniu gdzie spala się intensywnie paliwo, które podobno miało w procesie palenia się wewnątrz budynku topić stal. Bez komentarza. A co do sceptyków nie wiem jak nazwać postawę nie dostrzegania dowodów, których nie brakuje oraz lekceważenia słów ludzi przede wszystkim. 
Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #131 : Kwiecień 24, 2009, 21:38:14 »

Jako że sypie się wiele rzekomych dowodów, ponowię pytanie do wszystkich zwolenników spisku - jak, Waszym zdaniem, było to możliwe od strony logistycznej? W jaki sposób bez problemowo umieszczono ładunki? Jak poradzono sobie z setkami świadków, którzy musieli zostać zaangażowani w całą sprawę? Odsyłam jeszcze raz do mojego baaardzo długiego posta stronę czy dwie wcześniej. Gdyż na razie wszyscy sypią "niewygodnymi faktami", nikt jednak nie podjął tego najprostszego (aczkolwiek wymagającego odpowiedzi konkretnej i w punktach) pytania.

EDIT: Chodzi mi oczywiście o posta numer 83. Zanim w ogóle zacznie się rozpatrywać, czy było to kontrolowane wyburzenie, należy odpowiedzieć sobie na te kilka pytań. Innymi słowy - pokazać, że taka operacja w ogóle była MOŻLIWA do zorganizowania.

A dla miłośników teorii "spisku rządu USA" jeszcze jeden "niewygodny" dla nich z kolei fakt, na który również, przed jakąkolwiek dyskusją, warto byłoby odpowiedzieć. Mianowicie, jeśli cała operacja została zaplanowana przez "rząd USA", to:

1. Jedynymi rozsądnymi motywami byłoby to, aby nadać istotności wojnie w Afganistanie, jak i zwiększyć sympatię do "łączącego naród" i "walczącego z terroryzmem" Busha. ALE. Po co w takim układzie BURZYĆ obie wieże? Przecież widok uderzających w budynki dwóch samolotów, pełnych pasażerów, mnóstwo ofiar i widoczna, wypalona, ziejąca dziura, w połączeniu z informacją, ze to Al-Kaida, wystarczająco mocno unaoczniłyby problem terroryzmu i groźność krajów, w którym ten terroryzm kwitnie. Owszem, wyburzenie wzmacnia efekt, ale sprawia, ze stopień skomplikowania operacji niebotycznie, NIEWSPÓŁMIERNIE wzrasta. Po co więc tyle zachodu, by koniecznie WYBURZYĆ wieże? Bezsens.

2. Atak na Pentagon. To już kompletna bzdura w świetle tej teorii. Przecież chodziło o to, by ludzie nie mieli nic przeciw wysyłania ich krewnych na wojnę. A pokazanie, że siły zbrojne i ich naczelne dowództwo wcale nie są takie silne i niezniszczalne, byłoby w tym celu strzałem we własną stopę! O wiele lepszym pomysłem byłoby w tym celu rozbicie samolotu w centrum Mahnattanu, na ulicach, uszkadzając wiele budynków i zabijając mnóstwo ludzi. Po cholerę Pentagon?!

3. Jak udało się sprawić, że rzekomo podłożone ładunki bezproblemowo wytrzymały uderzenie samolotu? (mam na myśli te na piętrach dotkniętych uderzeniem, pożarami i sąsiadujące)

Podsumowując, na razie nie piszę nic więcej. Gdy ktoś odważny i faktycznie świadomy odpowie mi na te pytania (te 2 + te z postu 83), wtedy sprawa będzie zupełnie inna, bo i kontrolowane wyburzenie stanie się czymś możliwym do zrobienia, i znikną wątpliwości co do sensu takiej operacji. Tak więc czekam na chętnego, bo mimo długiej dyskusji, każdy jedynie zasypywał mnie "niewygodnymi faktami", jednak nikt nie miał na tyle odwagi, by odpowiedzieć na te pytania.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 24, 2009, 21:57:33 wysłane przez Tenebrael » Zapisane
Dariusz
Gość
« Odpowiedz #132 : Kwiecień 24, 2009, 21:47:01 »

Nie czuję się w tym, ale to dość proste, moim zdaniem. Takich rzeczy nie przygotowuje się w "za pięć dwunasta".
Zapisane
Lucyfer
Gość
« Odpowiedz #133 : Kwiecień 24, 2009, 22:05:25 »


Jak wysadzić WTC Zły
Cytat: Tenebrael
1. Najpierw kwestia podłożenia materiałów wybuchowych. Aby budynek był wyburzony w sposób kontrolowany, musi przy tym pracować cały sztab ludzi.
- im więcej specjalistów tym lepiej,
- dzielisz plan na drobne sekwencje i  przekazujesz różnym fachowcom do opracowania. Nieświadomi pełnego obrazu spisku specjaliści, opracowują tylko jego elementy
- po opracowaniu, łączysz plan w całość i przekazujesz oddziałowi specjalnemu do wykonania.
- motywujesz ekipę wykonawczą ogromną sumą pieniędzy i groźbą śmierci
- Zmniejszasz ryzyko zatrudniając swojego Brata i Kuzyna (Securacom) którzy od 1996 do 2002 bendą umieszczali bomby i okablowanie na każdym piętrze pod przykrywką instalacji "Nowego Systemu Bezpieczeństwa"

Cytat: Tenebrael
2. Teraz media. Tyle jest trąbione, że wiedziano o budynku WTC7 20 minut przed jego zawaleniem. Ok. Więc skoro wiedzieli o tym nawet pomniejsi reporterzy, to znowu, wszystko musiało isć od najwyższego szczebla - i kolejne jakieś 50 osób zaangażowane. już mamy 850.
- masz pełną kontrole nad mediami
- reporterzy bezmyślnie realizują twój scenariusz i udadzą się w odpowiednim czasie w miejsca które wskażesz
Cytat: Tenebrael
3. Teraz komisje, strażacy, eksperci, etc. Aby wszystko było pewne, należało oczywiście podkupić komisje, ktore badały WTC, by w raporcie nie znalaqzły się niewygodne fakty. Należało też zamknąć usta wszystkim, ktorzy mieli bezposredni kontakt z ratunkiem ludzi, i mogli widzieć za wiele, każdemu ekspertowi, ktory był na miejscu i oczywiśćie od razu spostrzegł, że to robota zaplanowana i kontrolowane wyburzenie. Spokojnie możemy dodać 150 osób, choć to ZDECYDOWANIE zaniżone kalkulacje. Daje nam to już razem 1000.
- strach przed utratą pracy, ośmieszeniem i podważeniem autorytetó, skutecznie zmobilizuje specjalistów do pominięcia dowodów wskazujących na kontrolowane wyburzenie.
- ośmieszasz medialnie naukowców którzy starają się udowodnić spisek
Przykład:
<a href="http://video.google.pl/googleplayer.swf?docid=5640801999884312244&amp;hl=pl&amp;fs=true" target="_blank">http://video.google.pl/googleplayer.swf?docid=5640801999884312244&amp;hl=pl&amp;fs=true</a>style="width:400px;height:326px
- eliminujesz najbardziej niewygodnych i natarczywych osobników
Cytat: Tenebrael
5. To lecimy dalej. Samoloty uderzające w WTC musiały być pilotowane. Rozmów ze znajomymi i rodzinami, jak wiemy, nie da się sfingować zwykłym syntezatorem mowy. Od razu ktoś by się kapnąl, że ktoryś z pasażerow nie wie, jak nazywał się jego ukochany pies, czy kiedy ostatnio uprawiał sex ze swoją żoną. Musiała więc na pokładzie być grupka, która samolot uprowadziła. Oczywiście nie byli to islamscy terroryści, bo przecież terroryzm nie istnieje! Musieli to być inni ludzie. Ok, tylko gdzie znaleźć maniaka, który poswięci życie, by zrobić taki zamach? Psychiatryk? Odpada, bo moze być nieobliczalny. Wychowywać od małego? Ni dy ry dy, mieli tylko 4-5 lat na wytrenowanie takowego, a 5-cio latek samolotu nie poprowadzi. Więc musiała się znaleźć grupka kamikaze, która chętnie oddałaby życie w wyższej sprawie. Trudne do zrobienia, prawda? Mordercę można przekupić, ale już kogoś, kto
i tak zdechnie - średnio. Zastraszyć? Też trudno, bo znowu szansa, że się wszystko wyda. No i jest pewien szkopuł - bo jeśli nawet znalazłby się taki nienawidzący Ameryki łotr, co by chętnie życie dla sprawy poświęcił, to raczej mało prawdopodobne, by współpracował z najwyższymi politykami rządu tego kraju. Ciężki orzech do zgryzienia...
- modyfikacja autopilota i samego samolotu
- specjaliści od pychomanipulacji pracują nad grupą kamikaze (pranie mózgu, hipnoza, nlp.itp itd)
Cytat: Tenebrael
6. Ale idźmy dalej. Należałoby też przekupić/zaszantażować kontrolerów lotu, analityków wojsowych (np odpowiedzialnych za systemy antyrakietowe - bo przecież w Pentagon rakieta uderzyła!) itp, by się nie wygadali i nic nie robili, kiedy zobaczą porwany samolot i dostaną info. Oczywiście to drastycznie powiększa ilość zaangażowanych osób, które pomniejszają "współczynnik" sukcesu akcji.

- kontrolujesz dowódców o najwyższej randze, którzy wydadzą w odpowiednim czasie rozkazy, które zagwarantują pomyślny przebieg operacji.
- Nikt nie musi wiedzieć o tym co planujesz wystarczy, że bezmyślnie wykona część swojego zadania w wyznaczonym czasie. 
Cytat: Tenebrael
7. Teraz kwestia materiałów wybuchowych. Muszą być umieszczone w wieżowcu, w ktory uderzy nałądowany paliwem samolot. Jak tu je zabezpieczyć? Oczywiście należy pamiętać, że kontrolowane wyburzenie nie polega na położeniu kilku ładunków na jednym-dwóch piętrach - do tego celu łądunki muszą się znajdować na wszystkich piętrach, a przynajmniej większości, łącznie z tymi, które możliwe, że dotknie rozprzestrzeniający się ogień. A starczy, że jeden "huknie" wcześniej, i cała konspiracja idzie w łeb. Jak to rozwiązać? Umieścić łądunki w setkach "samolotoodpornych" kapsuł, które się otworzą samoistnie przed wybuchem? Nie, to nie Science Fiction, nie ma takiej opcji. Więc jak? Znowu trudny orzech do zgryzienia.
- umieścić zabezpieczony termit przy rdzeniu wieżowca
- Termit w przeciwieństwie do innych mieszanek pirotechnicznych, nie jest zbyt łatwopalny. Do odpalenia termitu niezbędna jest temperatura rzędu 800 stopni.

Cytat: Tenebrael
]8. I teraz, na koniec, dodać 100 możliwości nieprzewidzianych, na ktore trzeba zareagować, czujne oczy maniaków spisków, którzy będą analizować wydarzenie, dociekania reporterów, rodzin ofiar, ludzi, którzy byli świadkami całej sprawy z bliska (np strażacy, policjanci, sanitariusze etc). I znowu stopień skomplikowania skacze niemiłosiernie w górę.

- sztab specjalistów opracował każdy szczegół spisku nie będąc świadomym całości
- wystarczy jeden wtajemniczony doświadczony strateg oraz ekipa specjalna montująca ładunki wybuchowe.
- w razie wpadki media ośmieszą lub zignorują każdą próbę udowodnienia spisku.
Zapisane
Neo Killuminati
Gość
« Odpowiedz #134 : Kwiecień 24, 2009, 22:24:54 »

Tak , sprawa WTC jest już jasna .

Powstało wystarczająco dużo :

1 - filmów dokumentalnych

2 - postów ludzi których podziwiam jak świetnie to prześledzili

3 - i wreszcie ogromna liczba niezależnych ekspertów podważających oficjalną wersje

Aby KAŻDY mógł stwierdzić co jest prawdą .

Zacytuje tutaj Redmuluca :

Wiedza jest związana ze stanem umysłu. Filtracja wiedzy jest związana z naszym postrzeganiem rzeczywistość.
Ten kto ma bardzkiej otwarty umysł widzi więcej rzeczywistość, nie jest ograniczany przez poziomy ego, które mu dyktuje co ma przyjąć a co odrzucić, tak aby jego wizja nie została naruszona.
Skoro nie chcesz zmienić swojej rzeczywistości to dowody które miały by cię przekonać - nie istnieją.

Dodam od siebie , ze taka sprawa jak WTC miała wyglądać troche pół na pół , nie wierze ze miała byc w doskonały sposób zatuszowana . Aby prawdziwych truthseekerow tzn poszukiwaczy prawdy zatrzymać np na tym wydarzeniu .
Jednak NWO posuwa sie od przodu w ogromnym tempie , przyspiesza , należy sie skupic na tym co jest TU I TERAZ . Bo to jest ważne i tylko to co jest tu i teraz sie liczy dlatego przekonywanie pojedynczych niedowiarków jest najmniej ważne  .
pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 24, 2009, 22:26:26 wysłane przez Neo Killuminati » Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #135 : Kwiecień 24, 2009, 22:32:50 »

Lucyfer - odpowiem CI też punktami. Jeśli na któryś nic nie odpiszę = "nie mam zastrzeżeń"

Tak więc:

- dzielisz plan na drobne sekwencje i  przekazujesz różnym fachowcom do opracowania. Nieświadomi pełnego obrazu spisku specjaliści, opracowują tylko jego elementy

Po czym widzą, co się dzieje, i dziwnym trafem zauważają, że niedawno pracowali nad czymś podobnym, a elementy zawalenia budowli są wręcz identyczne z tymi, które oni opracowali. Przy luźnej rozmowie takich specjalistów okazuje się, że również dziwnym trafem i inni to zauważyli.

- po opracowaniu, łączysz plan w całość i przekazujesz oddziałowi specjalnemu do wykonania.
- motywujesz ekipę wykonawczą ogromną sumą pieniędzy i groźbą śmierci


Oczywiście nie biorąc pod uwagę, że pewna ilość ludzi z tej ekipy nie wytrzyma presji psychicznej i poczucia winy i zacznie gadać, by przynajmniej w ten sposób pozbyć się tego poczucia winy. Nie bierzesz też pod uwagę, że ktoś to może zrobić za 10 lat powiedzmy. A w pierdlu gnije się równie nieprzyjemnie, mając lat 50, co i 60. Nie mówiąc już, że zapewne tacy ludzie (organizatorzy, nie wykonawcy) zostaliby straceni za zbrodnię przeciw ludzkości.

- Zmniejszasz ryzyko zatrudniając swojego Brata i Kuzyna (Securacom) którzy od 1996 do 2002 bendą umieszczali bomby i okablowanie na każdym piętrze pod przykrywką instalacji "Nowego Systemu Bezpieczeństwa"

Oczywiście nie bierzesz pod uwagę, że o ile Brat i Kuzyn są Ci dozgonnie wierni, o tyle już ich pracownicy, którzy będą to montować - nie. Że będą pod taką samą presją psychologiczną, jak i ci z punktu wyżej. A psychologia sprawia, że bardzo często zachowujesz się wbrew zdrowemu rozsądkowi. Poczucie winy, nawiasem mówiąc, jest jednym z najmocniej działających tego typu bodźców.

- masz pełną kontrole nad mediami
- reporterzy bezmyślnie realizują twój scenariusz i udadzą się w odpowiednim czasie w miejsca które wskażesz


Po czym skojarzą fakty, a ze to nie pomniejsi reporterzy, a władze stacji są pod kontrolą - reporterzy również zaczną coś podejrzewać. A jesli nawet ich własna stacja tego nie kupi - to któraś z niezależnych stacji na pewno. Jak nie amerykańskich, to zagranicznych. A za taką informację by byli ustawieni do końca życia.

- strach przed utratą pracy, ośmieszeniem i podważeniem autorytetó, skutecznie zmobilizuje specjalistów do pominięcia dowodów wskazujących na kontrolowane wyburzenie.

O ile co do indywidualnych analizujących masz rację, o tyle z komisją sprawa nie jest juz taka banalna. Strach bardzo skutecznie jest redukowany przez rozmycie odpowiedzialności, istniejące w takiej grupie. Powiesz, ze tam też każdy sam pracuje? Owszem, ale może pokazywać "niewygodne fakty", nie wysuwając teorii spiskowej. Wystarczy kilkanaście takich faktów od różnych specjalnistów, potwierdzających się - i komisja może już orzec o kontrolowanym wyburzeniu.

- eliminujesz najbardziej niewygodnych i natarczywych osobników

To z jakiej racji Icke jeszcze żyje?! Przecież przy tylu insynuacjach i byciu niewygodnym dla rządu USA, wedle Twojej teorii pierwszy powinien iść "do ziemi"!. Więc może jednak wcale nie jest, jak mówisz?

- modyfikacja autopilota i samego samolotu

Owszem, były wprowadzone. Ale odwrotne! Właśnie autopilot, możliwość przejmowania kontroli nad samolotem z ziemi, została w nich usunięta.

- kontrolujesz dowódców o najwyższej randze, którzy wydadzą w odpowiednim czasie rozkazy, które zagwarantują pomyślny przebieg operacji.
- Nikt nie musi wiedzieć o tym co planujesz wystarczy, że bezmyślnie wykona część swojego zadania w wyznaczonym czasie. 


Mhm. Na przykład przygotuje pocisk, ustawi cel, i wystrzeli. I oczywiście nijak nie skojarzy faktów, że kilka min później eksplodował pentagon. Ani też nie zdziwi się, czemu parametry namiaru są idealnie zgodne z położeniem Pentagonu? To widzę naprawdę masz ludzi za kretynów...

- umieścić zabezpieczony termit przy rdzeniu wieżowca

1) jak zabezpieczyć termit przed uderzeniem samolotu? Jak zabezpieczyć przed zalaniem płonącym paliwem? Jak zabezpieczyć przed pożarem, który jest w dużym stopniu nieprzewidywalny?

2) Umieszczenie przy rdzeniu, bez wysadzenia bocznych kolumn, nie dałoby swobodnego spadania (które rzekomo miało mieć miejsce) - boczne kolumny dalej by je spowalniały.

« Ostatnia zmiana: Kwiecień 24, 2009, 22:36:26 wysłane przez Tenebrael » Zapisane
kamil771
Gość
« Odpowiedz #136 : Kwiecień 25, 2009, 10:23:42 »

Wikipedia

08:46:26: Lot 11 uderza z szybkością 790 km/godz w północną ścianę północnej wieży World Trade Center, między piętrami 94 i 98 - uderzenie zarejestrowały dwie prywatne kamery

09:52: Jeff Palmer, dowódca 7 batalionu straży pożarnej dociera do pożaru na 78 piętrze południowej wieży. Ma opracowany plan ugaszenia pożaru. Przekazuje meldunek szacujący możliwość ugaszenia obu pożarów dwoma liniami. Zostają przydzielone kody pierwsze. Rusza akcja ugaszenia obu budynków.

09:59:04: Na oczach telewidzów z całego świata zawala się południowa wieża World Trade Center.




10:03: Lot 93 zostaje rozbity przez porywaczy na południowy wschód od Pittsburgha, w hrabstwie Somerset. Inne doniesienia mówią o godzinach 10:06 lub 10:10. Zgodnie z danymi sejsmograficznymi (http://www.mgs.md.gov/esic/publications/download/911pentagon.pdf) czasem uderzenia jest 10:06:05, ale zapisy czarnej skrzynki i przynajmniej jedna rozmowa telefoniczna z pokładu samolotu przemawiają za 10:03. Późniejsze raporty wskazują, że pasażerowie rozmawiający z pokładu samolotu dowiedzieli się o atakach na World Trade Center i Pentagon i przynajmniej trzech zamierzało stawić czoła porywaczom. Walka została zarejestrowana przez magnetofon w kokpicie samolotu. Komisja kongresowa sądzi w swoim raporcie, że celem Lotu 93 był albo budynek Kapitolu, albo Biały Dom.
Raporty donoszą o świadku, który miał widzieć biały samolot przypominający myśliwiec, krążący nad miejscem upadku.


Ma ktoś jeszcze wątpliwości?




« Ostatnia zmiana: Kwiecień 25, 2009, 10:26:57 wysłane przez kamil771 » Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #137 : Kwiecień 25, 2009, 11:27:11 »

Kamil771 - nie, podane przez Ciebie dane świadczą, że zajść mogła jedna z 4 sytuacji:

1. Zauważ, że jedynie JEDEN świadek widział samolot (biały), przypominający myśliwiec. Tego typu informacje należy traktować jak niepotwierdzone. Ale ok, załóżmy, że miał rację, więc:

2. Zauważ, że świadek widział BIAŁY samolot. A tak się składa, że myśliwce armii USA są ciemnoszare, a nie białe. Ale jakikolwiek byłby kolor, świadek, nie będący zapewne ekspertem lotnictwa, mógł jedynie to domniemywać. Trudno uznać za fakt rozpoznanie typu samolotu przez człowieka, który jest jedynie szarym obserwatorem. Mógł to więc być np samolot służb ratowniczych, telewizji, prywatny, albo jeden z setek innych rodzajów. Ale załóżmy, ze był to faktycznie myśliwiec:

3. Samo zauważenie "samolotu krążącego nad miejscem wypadku" nie oznacza, że samolot liniowy został ZESTRZELONY przez ten myśliwiec. Mógł to być myśliwiec patrolujący, który patrolował teren wokół wypadku, czy też samolot wysłany do sprawdzenia, co dzieje się z porwanym Boeingiem. A wiemy, że samoloty takie zostały wysłane. Ale już zakładając hipotezę zestrzelenia:

4. Nie jest to nic dziwnego. Pamiętaj, że był to dzień obfitujący z tragedie, krótki czas temu takie same, uprowadzone Boeingi uderzyły w WTC, więc i reakcje dowódców siłą rzeczy były bardziej skrajne, ekstremalnie zapobiegawcze. Nie dziwiłaby więc decyzja o zestrzeleniu - aby samolot nie uderzył w inny obiekt, zwielokrotniając liczbę ofiar.

Powiesz, że przecież wiedzieli, ze walczyli z napastnikami. Z tym, że tego dowiedziano się już potem, a nie na bieżąco, więc nie można zakładać, ze dowódcy myśliwców wiedzieli o walce w kabinie pilotów. Ale nawet zakładając, ze wiedzieli, i, nawet, wiedzieli, że pasażerowie wygrali. Wyobraź sobie lecącego samopas Boeinga bez pilota na pokładzie. Nie ma szans, żeby spokojnie wylądował, MUSIAŁ się rozbić. Jak wiemy, ten model Boeinga nie ma możliwości sterowania z ziemi. Więc dowódcy podjęli jedyną słuszną decyzję - zestrzelić samolot, by rozbił się na pustym terenie, niż dodatkowo narażać innych ludzi.

Co więc widzisz w tym takiego świadczącego o spisku?

Zapisane
kamil771
Gość
« Odpowiedz #138 : Kwiecień 25, 2009, 12:11:52 »

Kamil771 - nie, podane przez Ciebie dane świadczą, że zajść mogła jedna z 4 sytuacji:

1. Zauważ, że jedynie JEDEN świadek widział samolot (biały), przypominający myśliwiec. Tego typu informacje należy traktować jak niepotwierdzone. Ale ok, załóżmy, że miał rację, więc:

2. Zauważ, że świadek widział BIAŁY samolot. A tak się składa, że myśliwce armii USA są ciemnoszare, a nie białe. Ale jakikolwiek byłby kolor, świadek, nie będący zapewne ekspertem lotnictwa, mógł jedynie to domniemywać. Trudno uznać za fakt rozpoznanie typu samolotu przez człowieka, który jest jedynie szarym obserwatorem. Mógł to więc być np samolot służb ratowniczych, telewizji, prywatny, albo jeden z setek innych rodzajów. Ale załóżmy, ze był to faktycznie myśliwiec:

3. Samo zauważenie "samolotu krążącego nad miejscem wypadku" nie oznacza, że samolot liniowy został ZESTRZELONY przez ten myśliwiec. Mógł to być myśliwiec patrolujący, który patrolował teren wokół wypadku, czy też samolot wysłany do sprawdzenia, co dzieje się z porwanym Boeingiem. A wiemy, że samoloty takie zostały wysłane. Ale już zakładając hipotezę zestrzelenia:

4. Nie jest to nic dziwnego. Pamiętaj, że był to dzień obfitujący z tragedie, krótki czas temu takie same, uprowadzone Boeingi uderzyły w WTC, więc i reakcje dowódców siłą rzeczy były bardziej skrajne, ekstremalnie zapobiegawcze. Nie dziwiłaby więc decyzja o zestrzeleniu - aby samolot nie uderzył w inny obiekt, zwielokrotniając liczbę ofiar.

Powiesz, że przecież wiedzieli, ze walczyli z napastnikami. Z tym, że tego dowiedziano się już potem, a nie na bieżąco, więc nie można zakładać, ze dowódcy myśliwców wiedzieli o walce w kabinie pilotów. Ale nawet zakładając, ze wiedzieli, i, nawet, wiedzieli, że pasażerowie wygrali. Wyobraź sobie lecącego samopas Boeinga bez pilota na pokładzie. Nie ma szans, żeby spokojnie wylądował, MUSIAŁ się rozbić. Jak wiemy, ten model Boeinga nie ma możliwości sterowania z ziemi. Więc dowódcy podjęli jedyną słuszną decyzję - zestrzelić samolot, by rozbił się na pustym terenie, niż dodatkowo narażać innych ludzi.

Co więc widzisz w tym takiego świadczącego o spisku?




Procedura zestrzelenia  samolotu pasażerskiego w przypadku porwania nie polega na wysłaniu myśliwca i zestrzeleniu go.
Priorytetem  jest prowadzenie negocjacji z porywaczami w celu poddania przez nich samolotu.
Jeśli negocjacje nie przynoszą skutku,postawione ultimatum również,i jeśli nie ma innego wyjścia to wtedy najczęściej pada rozkaz o zestrzeleniu.

Ale zakładając,że pasażerowie wygrali z napastnikami:
Była szansa,że wśród pasażerów jest człowiek który ma jakieś pojęcie o pilotowaniu i z pomocą kontrolera czy pilotów myśliwca mógł by sprowadzić maszynę na ziemię.

Dziwnym trafem zestrzelono by akurat ten Boeing który miał uderzyć w Biały Dom.
Cóż za szybka reakcja!  po raz kolejny wojsko  potwierdziło swój profesjonalizm i przeprowadziło błyskawiczną akcję!
Dziwne,że zaspali gdy uprowadzone samoloty kierowały się do tak ogromnego miasta jakim jest NY.



08:13: Lot 11 zostaje przejęty przez porywaczy jako pierwszy z samolotów. Z nagrania przypisywanego Mohammedowi Atta: Niech nikt się nie rusza. Wszystko będzie OK. Jeśli spróbujecie wykonać jakiś ruch, narazicie na niebezpieczeństwo siebie i samolot. Po prostu zachowajcie spokój. Tor lotu zaczyna odbiegać od planowanego w kierunku południowym.

08:20: Kontrolerzy z centrum lotów w Bostonie uznają, że Lot 11 został prawdopodobnie porwany.

08:25: Kontrolerzy z centrum lotów w Bostonie ostrzegają inne centra kontroli lotów w sprawie Lotu 11, jednak NORAD nie zostaje jeszcze powiadomiony.

08:37: Lot 175 dostrzega porwany Lot 11 w odległości 16 km na południe od siebie i melduje o tym kontrolerom.

08:40: FAA (Federal Aviation Administration) powiadamia NORAD o prawdopodobnym porwaniu Lotu 11. Niektóre źródła twierdzą, że powiadomienie mogło nastąpić już o 08:31. Niezależnie od dokładnej godziny, opóźnienie w przekazaniu informacji o Locie 11 do NORAD jest potem jednym z punktów śledztwa komisji kongresowej.

08:42: Lot 93 United Airlines, Boeing 757, startuje z 37 pasażerami i 7 członkami załogi z Newark International Airport w Newark w stanie New Jersey, w kierunku San Francisco International Airport w San Francisco, z 40-minutowym opóźnieniem spowodowanym zatłoczeniem pasów startowych. Ścieżka lotu początkowo przebiega blisko World Trade Center, zanim samolot oddali się na zachód.

08:42: Lot 175 zostaje porwany i zaczyna się poruszać na południe.

08:43: FAA powiadamia NORAD o prawdopodobnym porwaniu Lotu 175. NORAD, który prawdopodobnie ma nasłuch centrum w Bostonie, już o tym wie.


« Ostatnia zmiana: Kwiecień 25, 2009, 12:17:55 wysłane przez kamil771 » Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #139 : Kwiecień 25, 2009, 12:55:45 »

Kamil771:

Odpowiedź na Twoje słowa jest prosta:

1. Jeśli chodzi o kwestię nie powiadomienia wcześniej NORAD'u o uprowadzeniach. Zauważ jeden istotny fakt - kontrola lotów prawie do końca nie była pewna, czy samolot został uprowadzony. Porwanie to znacząco odbiegało od tradycyjnego scenariusza porwania. Zwykle porywacze przejmują kontrolę nad samolotem, i od razu kontaktują się z ludźmi na ziemi, wysuwając żądania, mówiąc, które lotnisko ma być dla nich zabezpieczone etc etc. Tu natomiast po prostu kontrolerzy stracili łączność z samolotem. Były nawet wywiady z kontrolerami, którzy obsługiwali ten lot (może jeszcze są na YT, poszukam). Mówią, że nie mieli pojęcia, co się stało, nie słyszeli żadnych żądań, jak to jest zwykle, i poinformowali NORAD dopiero wtedy, kiedy prawdopodobne stało się porwanie.

2. To, że tyle zwlekali z zestrzeleniem pierwszych samolotów, a nie zwlekali z ostatnim - sprawa tu również jest prosta. Jak sam napisałeś, zestrzelenie samolotu jest ostatecznością, wcześniej nawiązuje się kontakt z porywaczami, stara się przekonać do oddania samolotu, czasem dla picu spełnia pomniejsze żądania. Tu kontaktu nie było i nikt nie wiedział, co planują porywacze. Dlatego czekali na rozwój wypadków. Nikt chyba się nie spodziewał TAKIEGO scenariusza. Jednak po uderzeniu w WTC sprawa stała się jasna. Gdy tylko dowiedziano się o kolejnym uprowadzonym samolocie, ktoś inteligentny skojarzył fakty i nie pieprzył się już z porywaczami, nie czekał na negocjacje, tylko od razu, bardzo rozsądnie, dał rozkaz zestrzelenia. A jeśłi nawet odbiega to od procedury - pamiętaj, jaki wtedy był dzień, co ludzie widzieli, co nagle się stało. Wątpię, by wtedy ktokolwiek myślał spokojnie (tak jak Ty teraz) o sytuacji, oceniał na chłodno jej aspekty, a raczej chciano zapobiec kolejnym tragediom. Tak więc rozkaz ten byłby całkowicie normalny przy danych, którymi dysponowano.

3. Co do tego, ze może był na pokładzie ktoś umiejący pilotować - po pierwsze: nie wiemy tego, nie wiemy też, czy się tego dowiadywano, więc nie możemy z góry zakładać, że było tak czy inaczej. W związku z tym nie możemy ani usprawiedliwiać, ani obwiniać.
Zapisane
kamil771
Gość
« Odpowiedz #140 : Kwiecień 25, 2009, 17:23:26 »

Tenebrael za dużo przypadków i "cudów" jak na jeden dzień 11 września.

Przeczytaj poniższy artykuł opublikowany w rocznicę zamachów może on cię w końcu uświadomi:


O prawdę 11 września

Opublikowano: 12.09.2008 | Kategoria: Polityka

W ramach międzynarodowej kampanii Zjednoczeni dla Prawdy, kilkaset osób z różnych krajów Europy uczestniczyło w centrum Brukseli w akcji na rzecz wznowienia śledztwa w sprawie ataków z 11 września 2001 roku. Uczestnicy akcji opowiadają się za rozpoczęciem nowego, niezależnego i międzynarodowego dochodzenia na temat tego co na prawdę wydarzyło się 11 września w Nowym Jorku i Waszyngtonie i kto jest na prawdę odpowiedzialny za zamachy na budynki WTC i Pentagonu.

Działacze zwracają uwagę, że w sprawie tych wydarzeń, które posłużyły administracji Busha do napaści na Afganistan a potem na Irak oraz do wycofania się z układów rozbrojeniowych z lat 70-tych, co umożliwiło przygotowania do dodatkowej rozbudowy potencjału nuklearnego USA w ramach projektu tzw. “tarczy antyrakietowej” - jest wiele niewyjaśnionych kontrowersji. Wiele mitów wokół wydarzeń 11 września, utrwalanych przez główne media i partie prawicy, okazuje się być kłamstwami. Choć wątpliwości jest wiele, zadziwiająco rzadko tym tematem zajmują się główne media. Każda próba podważenia wersji Białego Domu kończy się oskarżeniem o knucie “teorii spiskowych”, choć w świetle faktów, to raczej tzw. oficjalna wersja na temat 11 września wydaje się być teorią spiskową.

Jest cała masa faktów świadczących o tym, że oficjalna wersja wydarzeń w sprawie 11 września jest fałszywa. Dla przykładu, wielu naukowców, w tym wybitnych fizyków, od samego początku podważało możliwość zawalenia się budynków na skutek pokazywanych w mediach ataków lotniczych. Ci, którzy pracowali w państwowych instytutach badawczych i nie chcieli potwierdzać oficjalnej wersji, zostali zwolnieni z pracy. Jest wielu świadków, którzy słyszeli serię wybuchów w budynkach i zdaniem naukowców, to właśnie było przyczyną zawalenia się budynków WTC. O wybuchach nie wspominają jednak oficjalne, państwowe raporty.

Dodatkowo, jak widać na licznych filmach, budynki upadały jak przy kontrolowanym wyburzaniu pustostanów. Taka precyzja była by niemożliwa w przypadku ataku lotniczego. Podobne kontrowersje są wokół ataku na budynek Pentagonu, w który rzekomo uderzył potężny pasażerski samolot Boeing 757. Nie znaleziono ani śladu wielotonowego samolotu - ani skrzydeł, ani kadłuba. Rządowi eksperci tłumaczyli, że samolot się stopił na skutek wysokiej temperatury. Zatem stopił się samolot wyprodukowany ze specjalnych, odpornych stopów a jednocześnie, jak się twierdzi, znaleziono ciała wszystkich pasażerów i udało się je zidentyfikować. W kwietniu 2000 roku, armia USA przeprowadziła ćwiczenia polegające na próbnym ataku Boeinga 757 na budynek Pentagonu. Taki sam samolot, według oficjalnej wersji, zaatakował ten budynek 11 września 2001 roku a jego pilotem był oficer Pentagonu, który uczestniczył we wspomnianym szkoleniu i zaraz potem, po przejściu na wojskową emeryturę, rozpoczął pracę dla American Airlines.

Nie wiadomo czemu, większość urzędników Pentagonu odwołało swoje loty planowane na 11 września a poinformował o tym Newsweek już 10 września. Condoleeza Rice w rozmowie telefonicznej w dniu 10 września bezpośrednio ostrzegła burmistrza Los Angeles, żeby unikał lotów w następnym dniu. Ujawnili to dziennikarze jednej ze stacji radiowych.

W dniu 11 września cała flota powietrzna armii USA skierowana została na mało istotne ćwiczenia i szkolenia. Wszystkie te szkolenia miały jedną cechę wspólną, odbywały w miejscach oddalonych od miejsc ataków. Manhattan i Budynek Pentagonu pozostały więc bez ochrony powietrznej, co się zwykle nie zdarza.

Na sześć tygodni przed atakami, dotychczasowy właściciel budynku WTC 7, Larry Silverstein podpisał umowę najmu budynków WTC za gigantyczną sumę 3,2 miliarda dolarów. Nowy najemca wykupił do tego polisę ubezpieczeniową uwzględniającą ewentualność ataku terrorystycznego wartą 3,5 miliarda dolarów.

W przeddzień ataków, biuro ochrony w WTC zdecydowało o usunięciu z budynków psów zdolnych do wykrywania ładunków wybuchowych. Wkrótce okaże się, że, zbiegiem okoliczności, współwłaścicielem firmy ochroniarskiej zatrudnionej do ochrony WTC był brat prezydenta George’a Busha.

Tego typu wątpliwości jest wiele a władze nie chcą ich wyjaśnić co nasuwa na myśl wytłumaczenie, że autorem ataków mogli być ci, którym zależało na wytworzeniu w społeczeństwie efektu zbiorowego szoku. We wrześniu 2000 roku, działający przy Partii Republikańskiej konserwatywny zespół ekspertów o nazwie Project For A New American Century którego członkami byli między innymi Dick Cheney, Donald Rumsfeld, Paul Wolfowitz, Steve Forbes i Francis Fukuyama, opublikował raport zatytułowany “Przebudowa Sił Obronnych Ameryki”, w którym czytamy, że proces transformacji, nawet jeżeli przyniesie rewolucyjne zmiany, to jeśli będzie pozbawiony katastroficznego wydarzenia o charakterze katalizatora, takiego jak nowy Pearl Harbor, może okazać się bardzo długotrwały.

W grudniu 2007 roku, włoski dziennik “Corriere della Sera” opublikował wywiad z byłym prezydentem Włoch Francesco Cossigą, który twierdzi, że na początku września 2001 roku wszystkie służby wywiadowcze w Europie wiedziały o przygotowaniach do akcji CIA i Mossadu mającej na celu skompromitowanie Arabów w oczach opinii publicznej na świecie. Cossiga twierdzi wprost, że zamachów z 11 września dokonały amerykańskie i izraelskie służby, żeby mieć pretekst do siłowych rozwiązań na Bliskim Wschodzie.

Organizatorzy kampanii Zjednoczeni dla Prawdy podkreślają, że nie zamierzają stwierdzać, jak było na prawdę ani sugerować, że była to akcja amerykańskich służb specjalnych lub kogokolwiek innego do czasu aż wyjaśni to niezależne dochodzenie. Celem kampanii jest natomiast zwrócenie uwagi na wiele logicznych braków w oficjalnej wersji wydarzeń, wiele nonsensów i kłamstw. Wiedza o tych faktach nie jest trudna do zdobycia, informacje o tym przewijały się nawet przez największe media, jednak te media a przede wszystkim rząd USA unikają tych tematów lub kierują uwagę odbiorców na inne sprawy.

Organizacja Zjednoczeni dla Prawdy powstała w 2007 roku i jej pierwszą akcją była kampania solidarności z większością Amerykanów, którzy chcą rozpoczęcia ponownego dochodzenia na temat ataków z 11 września. Według ośrodków badania opinii publicznej, obecnie co najmniej 46 proc. Amerykanów nie wierzy w wersję Białego Domu na temat zamachów 11 września. W Belgii, gdzie odbyła się ostatnia akcja, w kampanię zaangażowanych jest wiele organizacji pozarządowych, takich jak Komitet na rzecz Anulowania Długów Trzeciego Świata (CADTM), Centrum dokumentacji i informacji na temat Palestyny CODIP, ruch ReOpen 9/11, Trybunał Brukselski czy stowarzyszenie ATTAC. W pikiecie uczestniczyli także przedstawiciele belgijskiej partii antykapitalistycznej Komitet na rzecz Innej Polityki (CAP).

Hasłem jednoczącym te środowiska jest: W solidarności z amerykańskimi obywatelami żądamy niezależnego dochodzenia na temat ataków 11 września, które były pretekstem dla tak wielu wojen, kłamstw i poważnego ograniczenia naszych praw obywatelskich (przepisy “antyterrorystyczne”, tajne więzienia, “Patriot Act” itp). Chcemy by europejskie oddziały wróciły do domu! Chcemy by europejskie prawo gwarantowało neutralność internetu i zabraniało śledzenia istot ludzkich oraz różnych innych elektronicznych zagrożeń dla naszej wolności. Chcemy demokratycznej i publicznej kontroli nad organizacjami finansowymi (IMF, Bank Światowy) i nad massmediami. Ale przede wszystkim chcemy odzyskać nasze życie.

Zjednoczeni dla Prawdy to tylko jedna z wielu organizacji i ruchów obywatelskich na rzecz dojścia do prawdy w sprawie 11 września. Inne organizacje, głównie działające w USA to między innymi: Scholars for 9/11 Truth, 911truth.org, Scholars for 9/11 Truth and Justice, 9-11 Research, 9/11 Citizens Watch, The NYC 9/11 Ballot Initiative, Architects and Engineers for 9/11 Truth. Na temat wydarzeń 11 września organizowane są konferencje, można też obejrzeć filmy. O większości z tych inicjatyw trudno jednak dowiedzieć się z mediów głównego nurtu.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 25, 2009, 17:31:53 wysłane przez kamil771 » Zapisane
Lucyfer
Gość
« Odpowiedz #141 : Kwiecień 25, 2009, 20:01:19 »


Cytat: Lucyfer
- Nikt nie musi wiedzieć o tym co planujesz wystarczy, że bezmyślnie wykona część swojego zadania w wyznaczonym czasie. 

Cytat: Tenebrael
Mhm. Na przykład przygotuje pocisk, ustawi cel, i wystrzeli. I oczywiście nijak nie skojarzy faktów, że kilka min później eksplodował pentagon. Ani też nie zdziwi się, czemu parametry namiaru są idealnie zgodne z położeniem Pentagonu? To widzę naprawdę masz ludzi za kretynów...

Przykład jak łatwo manipulować ludźmi:
<a href="http://www.youtube.com/v/3d8QmJ9dZ0c&amp;hl=en&amp;fs=1" target="_blank">http://www.youtube.com/v/3d8QmJ9dZ0c&amp;hl=en&amp;fs=1</a>
<a href="http://www.youtube.com/v/1rHxA43Bt0k&amp;hl=en&amp;fs=1" target="_blank">http://www.youtube.com/v/1rHxA43Bt0k&amp;hl=en&amp;fs=1</a>
Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #142 : Kwiecień 25, 2009, 20:56:58 »

Kamil771:

W przeddzień ataków, biuro ochrony w WTC zdecydowało o usunięciu z budynków psów zdolnych do wykrywania ładunków wybuchowych.

O, a ktoś tu zasugerował (chyba Lucyfer), że montowano ładunki wybuchowe przez 6 bitych lat. Hmmmm, to by jednak ograniczało czas ich zamontowania do 1 dnia. Ciekaw jestem, jak Lucyfer zmodyfikuje swoją wersję, by była wykonalna przy tym "drobnym" ograniczeniu.


Organizatorzy kampanii Zjednoczeni dla Prawdy podkreślają, że nie zamierzają stwierdzać, jak było na prawdę ani sugerować, że była to akcja amerykańskich służb specjalnych lub kogokolwiek innego do czasu aż wyjaśni to niezależne dochodzenie.

Ooo, jedna z niewielu rozsądnych rzeczy, które tu przeczytałem! Dokładnie - naciskać, by zbadać dokładnie i niezależnie sprawę, ale nie oskarżać ad hoc nikogo. A w tym (oskarżaniu na podstawie nikłych dowodów) najlepsze są teorie spiskowe.
Zapisane
Lucyfer
Gość
« Odpowiedz #143 : Kwiecień 26, 2009, 10:00:28 »

Cytat: Tenebrael
, a ktoś tu zasugerował (chyba Lucyfer), że montowano ładunki wybuchowe przez 6 bitych lat. Hmmmm, to by jednak ograniczało czas ich zamontowania do 1 dnia. Ciekaw jestem, jak Lucyfer zmodyfikuje swoją wersję, by była wykonalna przy tym "drobnym" ograniczeniu.
Ok. gdybie dalej Mrugnięcie

1)   Ładunki wybuchowe od dawna są już na miejscu
2)   Usuwasz psy z budynków ponieważ następnego dnia ładunki zostaną aktywowane.
3)   Panikujące psy w dzień przebiegu akcji są jak najbardziej niewskazane
4)   Aktywujesz ładunki np. poprzez automatyczne zmieszanie glinu z tlenkiem żelaza - powstaje termit, następnie wprowadzasz inicjator w odpowiednim momencie i bum
5)   Psy mogą zareagować na zapach termitu natomiast sam glin i tlenek żelaza pozostają dla nich obojętne. Istnieje małe prawdopodobieństwo, że zostaną wykryte.

Cytat: Tenebrael
1) jak zabezpieczyć termit przed uderzeniem samolotu? Jak zabezpieczyć przed zalaniem płonącym paliwem? Jak zabezpieczyć przed pożarem, który jest w dużym stopniu nieprzewidywalny?

1)Zabezpieczenie:
Cytuj
Kierownik ds. konstrukcji wież bliźniaczych World Trade Center - Frank A. DeMartini - stwierdził w jednym z wywiadów kilka lat przed tragicznymi wydarzeniami, że:

- "budowla została zaprojektowana tak, żeby była zdolna wytrzymać uderzenie wypełnionego po brzegi Boeinga 707. [był to wówczas największy znany samolot] Wierzę, że budynek jest w stanie wytrzymać wiele uderzeń samolotów (...)".

2) Zabezpieczenie:

- Termit w przeciwieństwie do innych mieszanek pirotechnicznych, nie jest zbyt łatwopalny. Do odpalenia termitu niezbędna jest temperatura rzędu 800 stopni.

Dowód na to, że w budynku panowała stosunkowo niska temperatura
Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #144 : Kwiecień 26, 2009, 12:37:26 »

Lucyfer:

Co do kwestii zmieszania dwóch substancji w jedną w dzień wybuchu - tu nie wykluczam, że możesz mieć rację, ale prosiłbym Cię, byś dał jeszcze jakieś info, w jaki sposób się je miesza, etc. Niektóre mieszanki są proste do zrobienia - robisz dwie komory, przebijasz środkową, i same się mieszają. Inne wymagają więcej działania i uwagi, co już mocno poddaje w wątpliwość wymieszanie na miejscu.

Co do kwestii zabezpieczenia - zauważ tylko pewną rzecz, bo chyba nie do końca zrozumiałeś, co mam na myśli:

1. Budynek miał być odporny na uderzenia samolotów (choć wiemy już, że chodziło o małe awionetki itd, a nie samoloty pokroju Boeinga 747). Ale to BUDYNEK. Same materiały wybuchowe również mogłyby nie WYBUCHNĄĆ od uderzenia. ALE:

2. Kontrolowane wyburzenie wymaga zamocowania materiałów wybuchowych w bardzo precyzyjnych miejscach, jak i równie precyzyjne połączenie ich. Uderzający samolot nigdy nie uderzy co do metra (i to z taką prędkością!) w miejsce, które sobie wybierze. Zawsze jest margines błędu. Nigdy też, nawet w symulacjach, w pełni nie przewidzisz efektu uderzenia, konkretnych zniszczeń. Znowu margines błędu. A uderzający samolot mógłby bez problemu poprzemieszczać materiały wybuchowe, czy też uszkodzić mechanizmy zapalające. I cała precyzja, wymagana do kontrolowanego wyburzenia, idzie w piach.
Zapisane
Lucyfer
Gość
« Odpowiedz #145 : Kwiecień 26, 2009, 18:44:58 »

Cytat: Tenebrael
Co do kwestii zmieszania dwóch substancji w jedną w dzień wybuchu - tu nie wykluczam, że możesz mieć rację, ale prosiłbym Cię, byś dał jeszcze jakieś info, w jaki sposób się je miesza, etc. Niektóre mieszanki są proste do zrobienia - robisz dwie komory, przebijasz środkową, i same się mieszają. Inne wymagają więcej działania i uwagi, co już mocno poddaje w wątpliwość wymieszanie na miejscu.

- robisz dwie komory, przebijasz środkową, i same się mieszają

1 komora - drobno zmielone aluminium
2 komora - sproszkowana rdza
3 zapalnik



Cytat: Tenebrael
2. Kontrolowane wyburzenie wymaga zamocowania materiałów wybuchowych w bardzo precyzyjnych miejscach, jak i równie precyzyjne połączenie ich. Uderzający samolot nigdy nie uderzy co do metra (i to z taką prędkością!) w miejsce, które sobie wybierze. Zawsze jest margines błędu. Nigdy też, nawet w symulacjach, w pełni nie przewidzisz efektu uderzenia, konkretnych zniszczeń. Znowu margines błędu. A uderzający samolot mógłby bez problemu poprzemieszczać materiały wybuchowe, czy też uszkodzić mechanizmy zapalające. I cała precyzja, wymagana do kontrolowanego wyburzenia, idzie w piach.

1)   Istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo, że samolot uszkodzi rdzeń wieżowca
2)   Rdzeń tworzy prostokąt składający się z 47 kolumn, który otocza kratownica.
3)   Samolot może jedynie uszkodzić kratownice, niema większego znaczenia w które miejsce uderzy ponieważ rdzeń zabezpiecza całą konstrukcje 
4)   Układasz ładunki wybuchowe na każdym piętrze przy 47 kolumnach rdzenia co umożliwi progresywne zawalenie budynku.
- Wraz z rdzeniem zawalą się kolejno stropy wieżowca i cała siatka runie w dół
Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #146 : Kwiecień 26, 2009, 19:06:00 »

Lucyfer - odnośnie rdzenia. Zauważ tylko, że jednym z koronnych argumentów zwolenników teorii kontrolowanego wyburzenia jest prędkość zawalenia równa prędkości swobodnego spadania. Takie zawalenie jest możliwe TYLKO i WYŁĄCZNIE przy braku jakiegokolwiek oporu. A pozostałe filary, nie należące do rdzenia, pewien opór by stawiały, choć mniejszy, niż przy obecności rdzenia. Tak więc prędkość swobodnego spadania nie byłaby możliwa.

W tym momencie możesz odpowiedzieć w dwojaki sposób (a chcę to od razu uprzedzić, aby rozmowa nabrała tempa):

1. Stwierdzić, że spadanie nie było jednak swobodne, ze było nieco dłuższe, bo pozostałe kolumny stawiały opór, gdy cała konstrukcja się na nie waliła. W takim jednak wypadku zanegowany zostaje koronny argument na kontrolowane wyburzenie, poza tym, skoro opóźnienie było, to nie mamy podstaw domniemywać, że nie spowodowały go kolumny boczne ORAZ główny rdzeń (gdyż nie mamy na to odpowiednich danych)

2. Bronić teorii swobodnego spadania, co jednak implikuje konieczność montażu materiałów wybuchowych na wszystkich kolumnach, a te z kolei były już bardzo podatne na uderzenie samolotu.
Zapisane
Lucyfer
Gość
« Odpowiedz #147 : Kwiecień 27, 2009, 10:15:54 »

Cytat: Tenebrael
2. Bronić teorii swobodnego spadania, co jednak implikuje konieczność montażu materiałów wybuchowych na wszystkich kolumnach, a te z kolei były już bardzo podatne na uderzenie samolotu.
1)   Aktywujesz ładunki dopiero po uderzeniu samolotu
 
-  brak aktywnych ładunków musi wykluczyć  przedwczesną eksplozje (np. materiały są niezmieszane)
-  cześć kolumn zostaje zniszczona przez samolot co eliminuje potrzebę aktywacji  ładunków w danym miejscu

2)   1  inicjująca eksplozja następuje głęboko pod wieżowcami, kilka sekund później zostają wysadzane górne piętra co sprawia że budynek zapada się z większym impetem
Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #148 : Kwiecień 27, 2009, 14:11:59 »

Cytat: Tenebrael
2. Bronić teorii swobodnego spadania, co jednak implikuje konieczność montażu materiałów wybuchowych na wszystkich kolumnach, a te z kolei były już bardzo podatne na uderzenie samolotu.
1)   Aktywujesz ładunki dopiero po uderzeniu samolotu
 
-  brak aktywnych ładunków musi wykluczyć  przedwczesną eksplozje (np. materiały są niezmieszane)
-  cześć kolumn zostaje zniszczona przez samolot co eliminuje potrzebę aktywacji  ładunków w danym miejscu

Zauważ jednak, że na piętrach tych występuje eksplozja. Jej siła (nie mówię o ogniu) może poprzemieszczać ładunki znajdujące się na tym i okolicznych piętrach - nawet ich nie zniszczyć, a poprzemieszczać, nawet te, które znajdują się na innych, ważnych dla zawalenia kolumnach. Wtedy nie jest istotne, czy eksplodują, czy nie - jeśli nawet, to w nieodpowiednich miejscach, co z kolei wyeliminuje z wyburzenia te kilka pięter - co w konsekwencji raz, ze spowolni spadanie, dwa, że może sprawić, że od razu widoczne będzie, że zawalają się piętra nad i pod, a te - nie. Co znowu w konsekwencji powoduje automatyczne wydanie się spisku. A zauważ, że aby upodobnić wyburzenie do zwykłej katastrofy, właśnie te najbardziej narażone na przesunięcie czy uszkodzenie materiały powinny być jak najbardziej precyzyjnie rozmieszczone.

{quote]
2)   1  inicjująca eksplozja następuje głęboko pod wieżowcami, kilka sekund później zostają wysadzane górne piętra co sprawia że budynek zapada się z większym impetem
[/quote]

Tylko to by sprawiało, że eksplozje naziemne od razu byłyby widoczne. Nie może tak być, jeśli chcemy upodobnić zawalenie do "naturalnej" katastrofy.
Zapisane
Lucyfer
Gość
« Odpowiedz #149 : Kwiecień 28, 2009, 01:12:17 »

Cytat: Tenebrael
Zauważ jednak, że na piętrach tych występuje eksplozja. Jej siła (nie mówię o ogniu) może poprzemieszczać ładunki znajdujące się na tym i okolicznych piętrach - nawet ich nie zniszczyć, a poprzemieszczać, nawet te, które znajdują się na innych, ważnych dla zawalenia kolumnach.
1) instalujesz przy rdzeniu na każdym piętrze termit i ładunki wybuchowe
- termit topi rdzeń
- bomby eksplodują od środka do zewnątrz, eksplozja eliminuje kolumny i siatkę
- niewielkie ładunki wybuchowe mogą być ustawione w strategicznych miejscach złączeń, gdzie trudno o ich przemieszczenie,

- samolot musi być przygotowany tak aby nie spowodować dużej eksplozji wewnątrz budynku (np. niewielka ilość paliwa)
 1 inicjująca eksplozja następuje głęboko pod wieżowcami, kilka sekund później zostają wysadzane górne piętra co sprawia że budynek zapada się z większym impetem
Cytat: Tenebrael
Tylko to by sprawiało, że eksplozje naziemne od razu byłyby widoczne. Nie może tak być, jeśli chcemy upodobnić zawalenie do "naturalnej" katastrofy.
1) Ładunki umieszczone są bardzo głęboko,
- organizujesz eksplozje tak aby podczas wybuchu wyczuwalny był tylko wstrząs

- minimalizujesz wydobycie dymu Mrugnięcie
 
Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 [6] 7 8 9 10 11 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.091 sekund z 17 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

julandia radiomms the-world-is-magic obozyjenieckie my-very-cats