Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 31, 2025, 13:50:26


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 3 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Kilka zalet religii  (Przeczytany 29059 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Rafaela
Gość
« : Luty 15, 2011, 13:32:23 »

Czy religia daje si³ê

 

Kilka zalet religii

Jeœli nawet uznalibyœmy, ¿e Boga nie ma, a œwiat i nasze ¿ycie podlegaj¹ wy³¹cznie prawom ewolucji, to fakt istnienia religii przemawia za tym, ¿e by³a nam ona do czegoœ potrzebna. Wykszta³ci³a siê, bo mia³a wa¿ne znaczenie adaptacyjne. Co wiêcej, wydaje siê, ¿e równie¿ dziœ jest nadal potrzebna: religia mo¿e byÌ Ÿród³em ¿yciowej si³y. Kiedy spojrzymy na religiê jako pewien fenomen kulturowy, zauwa¿ymy, w jaki sposób mo¿e ona wp³ywaÌ na nasze funkcjonowanie.

Po pierwsze, daje mo¿liwoœÌ zdystansowania siê od wielu sytuacji ¿yciowych, zw³aszcza tych przykrych. Odbiera im wymiar ostatecznoœci. Ateista, zapytany o sens swojego ¿ycia, powie: "Boga nie ma. Mam tylko to jedno ¿ycie, które jest cudowne i bardzo cenne, dlatego chcê je prze¿yÌ jak najlepiej". Takie podejœcie sprawdza siê doskonale, dopóki nie spotyka nas nic z³ego. Problem pojawia siê wtedy, gdy dotyka nas lub naszych bliskich jakieœ nieszczêœcie, np. nieuleczalna choroba.

Raczej nie powiemy dziecku, u którego w³aœnie stwierdzono bia³aczkê: "S³uchaj, masz tylko to jedno ¿ycie, nic poza nim nie ma. Nied³ugo umrzesz i musisz jakoœ daÌ sobie z tym radê...". Religia pomaga przetrwaÌ dramatyczne chwile, poniewa¿ g³osi, ¿e istnieje coœ wiêcej ni¿ ta, wprawdzie teraz bardzo przykra, ale jednak przemijaj¹ca rzeczywistoœÌ. Jeœli cz³owiek wniknie g³êboko w religijny sposób myœlenia i odczuwania, ma szansê zupe³nie inaczej podejœÌ do bólu, do choroby, do trudnoœci, które przed nim stoj¹. Ludzie religijni dokonywali wielkich czynów, ryzykuj¹c czêsto swoim ¿yciem, bo wierzyli, ¿e nawet jeœli nie powiedzie siê im w ¿yciu, to nie wszystko stracone: "Owszem, mogê straciÌ pracê, zdrowie, a nawet ¿ycie, ale nawet wtedy wiele zyskam". Cz³owiek religijny nie musi obawiaÌ siê œmierci tak bardzo jak niereligijny, dla którego jawi siê ona jako ostateczny koniec wszystkiego.

Po drugie, trochê przekornie mo¿na stwierdziÌ, ¿e religia przyczyni³a siê do rozwoju ludzkiej pamiêci i samokontroli. W jaki sposób? Przez wypracowanie ogromnej liczby zakazów, nakazów i przepisów rytualnych. Ka¿dy cz³owiek musia³ przecie¿ zapamiêtaÌ, co robiÌ, by zdobyÌ przychylnoœÌ bóstwa w czasie zbiorów, jak zadoœÌuczyniÌ za przewinienia i jak postêpowaÌ ze zmar³ymi, by zachowaÌ czystoœÌ rytualn¹. To by³o dodatkowe obci¹¿enie dla umys³u, ale bardzo rozwijaj¹ce. Oczywiœcie osoba niewierz¹ca równie¿ mo¿e wypracowaÌ w³asn¹ etykê, w³asny system nakazów i zakazów, i podobnie jak cz³owiek religijny oddaÌ ¿ycie za jak¹œ sprawê. Musi jednak wtedy stworzyÌ coœ, co jest analogi¹ do religii. W psychologii nazywa siê to metamotywacj¹. WyobraŸmy sobie mê¿czyznê, który z ¿on¹ i dzieckiem znajduje siê w ton¹cej ³odzi i musi wybraÌ pomiêdzy ich ¿yciem a swoim. Aby nie wybraÌ w³asnego ¿ycia, musi skonstruowaÌ quasi-religijn¹ zasadê postêpowania, np. tak¹, która g³osi, ¿e trzeba oddaÌ swoje ¿ycie za kogoœ. Stworzenie w³asnej metamotywacji jest o wiele trudniejsze ni¿ skorzystanie z ju¿ istniej¹cej motywacji religijnej.

Po trzecie, religia w obcowaniu z przyrod¹, w zwi¹zkach z innymi ludŸmi oferuje równie¿ pewien naddatek piêkna, dobra i prawdy. Powoduje, ¿e relacje miêdzyosobowe staj¹ siê czymœ wiêcej ni¿ wzajemnym czerpaniem korzyœci. Religia tworzy wspólnoty; dla niej rodzina, przyjaŸù s¹ czymœ g³êbszym, ni¿ nam siê wydaje na pierwszy rzut oka.

NieuÂżywany akumulator

Chrzeœcijaùstwo pe³ne jest konkretnych rad, które daj¹ cz³owiekowi ¿yciow¹ si³ê. Jakie to rady? Na przyk³ad: nie martw siê zbytnio o , co bêdziesz pi³, co bêdziesz jad³, doœÌ ma dzieù swoich zmartwieù. Jezus mówi: "Patrz na lilie, na ptaki. Czy martwi¹ siê o to, co bêdzie? Nie, po prostu ¿yj¹. Rób tak samo. Nie dr¿yj o przysz³oœÌ". A w innym miejscu: "Jeœli ktoœ prosi ciê o p³aszcz, daj mu i szatê. Je¿eli ktoœ prosi ciê, ¿ebyœ szed³ z nim kawa³ek drogi, idŸ dwa razy dalej". Mo¿na na te zalecenia patrzeÌ wy³¹cznie przez pryzmat religii i obiecanej nagrody za ich wype³nianie. Mo¿na te¿ spojrzeÌ na nie od strony psychologicznej. Je¿eli coœ komuœ dasz, pójdziesz z kimœ dwa razy dalej, ni¿ ciê prosi³, poka¿esz, ¿e masz naddatek energii. Dawanie powoduje, ¿e roœnie w tobie poczucie swobody. Nie jesteœ wtedy st³amszony, œciœniêty. Czujesz siê wolny i mocny. Ludzie zbyt rzadko jednak korzystaj¹ z takiej mo¿liwoœci.

W Biblii czytamy: "Niech nie wie twoja prawica, co czyni lewica". My jednak czêsto dajemy romskiemu dziecku bu³kê, ale zaraz potem pomyœlimy: "Panie Bo¿e, ale jestem œwietny, podzieli³em siê bu³k¹ i to na dodatek z tym cygaùskim dzieciakiem, a ja przecie¿ nie lubiê Romów. Ciekawe, jak mnie za to wynagrodzisz?". Oczekujemy Boga, który wyjdzie i powie: "Dobrze, bardzo dobrze zrobi³eœ, postêpujesz moralnie nawet wtedy, kiedy jest ci tak Ÿle". Jesteœmy tak dumni ze swego czynu, ¿e zaraz komuœ o tym opowiadamy. Tymczasem Ewangelie nauczaj¹ czegoœ zupe³nie przeciwnego: owszem, poœÌ, umartwiaj siê, ale kiedy wychodzisz z domu, to wygl¹daj tak, jakbyœ œwiêtowa³; kiedy siê modlisz, schowaj siê i w ukryciu czerp od Pana. Modlitwa, post, ka¿da dzia³alnoœÌ, o której bêdziesz gada³, papla³, straci energiê. Kiedy nie przestajesz byÌ z siebie zadowolony, bo da³eœ romskiemu dziecku bu³kê, albo opowiadasz o tym wszem i wobec, to ca³y potencja³ wynikaj¹cy z tego czynu zamieni siê w to rozpamiêtywanie, w to opowiadanie. Sam siebie nagradzasz gadaniem. Rozpraszasz siê.

Wszystko zrozumiaÂłem

Za³o¿yciele wielkich religii maj¹ osobiste doœwiadczenie spotkania z Bogiem, z jak¹œ przekraczaj¹c¹ ich i nies³ychanie inspiruj¹c¹ Rzeczywistoœci¹. Musz¹ jednak to doœwiadczenie przekazaÌ innym. Nastêpnie ci, którzy o tym doœwiadczeniu us³yszeli, mówi¹ o nim jeszcze innym. Tutaj pojawia siê najwiêkszy problem: jak to zrobiÌ, ¿eby po drodze nie straciÌ tego, co najcenniejsze, czyli doœwiadczenia spotkania. Aposto³owie byli zachwyceni Jezusem. To, co mówi³, musia³o byÌ dla nich naprawdê œwie¿e i poruszaj¹ce. Uczniowie mogli podejrzewaÌ, ¿e Jezus ma w sobie jak¹œ niewyobra¿aln¹ moc, skoro nie masa s³abych punktów. Uczeni w Piœmie zadawali mu podstêpne pytania i co? I nic, na ka¿de z nich potrafi³ odpowiedzieÌ. Aposto³owie chcieli wiêc to, czego byli uczestnikami, przekazaÌ innym.

Próbowali s³owami jakoœ oddaÌ stan, w którym siê znajdowali, znaleŸÌ sposób na jego podtrzymanie, a u innych na jego wywo³anie. Pojawi³y siê rady: zaprzyj siê siebie, nieœ swój krzy¿, kochaj bliŸniego swego itd.

Problem w tym, ¿e sam s³owny przekaz mo¿e nic nie daÌ, a czasem nawet zabiÌ doœwiadczenie spotkania. Doœwiadczenie to przede wszystkim prze¿yÌ, a nie tylko o nim us³yszeÌ. Chrzeœcijaùstwo jest religi¹, która daje si³ê tylko wtedy, gdy"wychodzi od" i "prowadzi do" spotkania z sacrum. Spotkanie z Chrystusem to entuzjazm, ods³oniêcie prawdy o rzeczywistoœci. Na co dzieù ¿yjesz w œwiecie, w którym liczy siê tylko si³a. Jeœli bêdziesz s³abszy, to ciê zdepcz¹; jeœli nie bêdziesz mia³ pieniêdzy i w³adzy, to nikt ciê nie bêdzie szanowa³. A nawet jeœli bêdziesz mia³, to bêd¹ ciê otaczaÌ g³ównie pochlebcy. A¿ tu nagle trafiasz na Kogoœ, kto ci pokazuje, ¿e mo¿e byÌ inaczej. Mówi, ¿e taki, jaki jesteœ -jesteœ cudowny, wartoœciowy, niepowtarzalny. Kiedy to us³yszysz, kiedy uwierzysz, ¿e mo¿esz ¿yÌ inaczej, stwierdzasz, ¿e niewa¿ne s¹ i cierpienia, które czekaj¹ ciê na tej drodze, i tak ni¹ pod¹¿ysz. Liczy siê tylko to, ¿e Ktoœ pokaza³ ci wyjœcie z niewoli. Ju¿ nie musisz przed nikim niczego udawaÌ, k³amaÌ i wys³uchiwaÌ k³amstw. Wiesz, ¿e istnieje inny wymiar, ¿e mo¿na funkcjonowaÌ bez lêku i ob³udy.

Moment, w ktĂłrym uwierzysz w to naprawdĂŞ, bĂŞdzie podobny do zakochania, do zrozumienia sensu Âżycia; to chwila, w ktĂłrej bĂŞdziesz przekonany o tym, Âże wszystko zrozumiaÂłeÂś. To daje niewyobraÂżalnÂą dawkĂŞ energii, Âżyciowej siÂły.

Zapasowy spadochron

Jeœli potrafisz to doœwiadczenie zapamiêtaÌ i utrwaliÌ, to tak jakbyœ zyska³ zapasowy spadochron, dodatkow¹ szalupê na promie, znalaz³ na pustyni kanister z wod¹. Masz coœ, ciê uratuje w trudnej sytuacji. Bêdziesz wyczerpany, przybity, bezsilny, ale nawet wtedy znajdziesz dodatkowe si³y, ¿eby siê odbiÌ od dna. Problem tkwi w tym, ¿e doœwiadczenie spotkania z sacrum trzeba w sobie pielêgnowaÌ. Nie mo¿esz tego zaniedbaÌ, bo wtedy znajdziesz siê w sytuacji cz³owieka z przypowieœci Jezusa, który zakopa³ talent dany mu przez zarz¹dcê. Nic z nim nie zrobi³, dlatego nic nie zyska³, ma³o tego - straci³. Ludzie przez wieki próbowali znaleŸÌ sposób na to, ¿eby doœwiadczenie spotkania z Bogiem nieustannie podtrzymywaÌ.

W ten sposób powstawa³y i do dziœ powstaj¹ ruchy religijne. St¹d popularnoœÌ jogi, medytacji, buddyzmu, czy ró¿nych ezoterycznych guru i nauczycieli. W chrzeœcijaùstwie byli to mnisi na pustyni, póŸniej œredniowieczne bractwa, a obecnie s¹ to np. Odnowa w Duchu Œwiêtym, Neokatechumenat, Opus Dei. Religia, która daje si³ê do ¿ycia, to wynik po³¹czenia entuzjazmu i pielêgnacji. Pielêgnujesz w sobie to, co czu³eœ w momencie, kiedy siê w Bogu zakocha³eœ. Nie ma jednego przepisu jak ten stan podtrzymaÌ.

Ka¿dy spotyka siê z Bogiem indywidualnie, ka¿dy zatem musi sam odkryÌ, jak to doœwiadczenie w sobie zachowaÌ. Nie chodzi o to, ¿eby byÌ nieustannie rozentuzjazmowanym. To niemo¿liwe. Kiedyœ przyjdzie ciemna noc, pustka i rozpacz. W¿yciu religijnego cz³owieka zawsze przychodzi taki moment. Wtedy mo¿na wytrwaÌ tylko dziêki pos³uszeùstwu i wewnêtrznej dyscyplinie. Ale to ju¿ inna opowieœÌ...

BartÂłomiej DobroczyĂąski
Zapisane
janneth

Skryba, jakich maÂło


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #1 : Luty 15, 2011, 22:11:20 »

Rafaelo, wspania³y temat! Szczególnie w zestawieniu ze wszystkimi tymi negatywnymi o religiach na forum. Mam nadziejê, ¿e nie zostanie zalany ¿ó³ci¹ Z politowaniem


(miaÂłam na myÂśli np. ten post pode mnÂą  Niezdecydowany)
« Ostatnia zmiana: Luty 15, 2011, 22:30:17 wysłane przez janneth » Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #2 : Luty 15, 2011, 22:25:30 »

PodsumujĂŞ tĂŞ wypowiedÂź krĂłtko.

Po co robic sobie krzywdĂŞ krĂłtkoterminowÂą podejmujÂąc wysiÂłek poznawczy(realnego poznania)
..skoro mozna skzywdzic siebie i innych na klka tysiĂŞcy lat.


A ten "akumulator" ..to dowiedz sie wpierw, jak i skÂąd pobiera to, co akumuluje.

(by w uÂżyciu przespinowywac to, co zawÂłaszczyÂło)

 Z politowaniem

proponuje tez zapoznac sie z tematem:
   
technologia patroszenia czÂłowieka (technologie innych cyw.) - a egzorcyzmy

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=5715.msg66855#msg66855
« Ostatnia zmiana: Luty 15, 2011, 23:00:50 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #3 : Luty 15, 2011, 23:02:34 »

sZaleta religii polega na tym, Âże z intymnej potrzeby kaÂżdego czÂłowieka TWORZY siĂŞ szambonĂŞ...
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #4 : Luty 15, 2011, 23:16:52 »

..
sZaleta religii polega na tym, Âże z intymnej potrzeby kaÂżdego czÂłowieka TWORZY siĂŞ szambonĂŞ...

..ktĂłrÂą usiÂłuje nazywaĂŚ np.  "perfumeriÂą" (czy jak totam lecialo)


 
Cytat: zgrzybiÂła-perfumeria
ByÂła teÂż obietnica poprawy:
- I ja mogĂŞ powiedzieĂŚ, Âże na pewno w sprawach politycznych, zwÂłaszcza w sprawach polityki zagranicznej  w sprawach spoÂłecznych pan prezydent Lech KaczyĂąski znakomicie siĂŞ z tej misji dotychczas wywiÂązywaÂł. A rĂłwnoczeÂśnie, podobnie jak paĂąstwo mam takie wraÂżenie i mam taka nadziejĂŞ, Âże w wymiarze katolickiej toÂżsamoÂści narodu polskiego i postulatĂłw spoÂłecznych i paĂąstwowych, katolickich, bĂŞdzie nas reprezentowaÂł w przyszÂłej kadencji nieporĂłwnanie peÂłniej niÂż dotychczas.
http://glosrydzyka.blox.pl/2010/02/Koniec-szamba-Perfumeria-na-linii-oRydzyk-Lech.html

bĂłg niewysÂłuchaÂł tego aku-Mulatora - lubteÂż wysÂłuchaÂł nieporĂłwnanie peÂłniej.
Koniec-szambony.   Perfumeria.
« Ostatnia zmiana: Luty 15, 2011, 23:24:26 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #5 : Luty 16, 2011, 08:00:22 »

No proszĂŞ... wystarczy zaÂłoÂżyĂŚ temat, ktĂłry nie utoÂżsamia siĂŞ z poglÂądami "jaÂśnie oÂświeconych" a juÂż siĂŞ jest co najmniej szambem...
Có¿ - jak tak ma wygl¹daÌ ten "rozwój duchowy" w wykonaniu ezotryków to ja pozwolê sobie zostaÌ na aktualnym poziomie... mo¿e nie jest "duchowo" ale przynajmniej grzecznie i kulturalnie:)

Bardo dobry 1 post UÂśmiech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #6 : Luty 16, 2011, 09:24:45 »

Drodzy Panowie, >PHI< i >Thotal<, wszyscy znamy wasze podejÂście do zagadnieĂą religijnych i wielu z forumowiczĂłw zgadza siĂŞ ogĂłlnie z tym, to jednak nie upowaÂżnia Was do posÂługiwania siĂŞ takim jĂŞzykiem.
ZmieĂącie proszĂŞ sposĂłb wypowiedzi, tym bardziej, ze staĂŚ Was na wiĂŞcej, nie zniÂżajcie siĂŞ do poziomu "przedszkola", lub bĂŞdĂŞ zmuszony usuwaĂŚ Wasze posty.
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
purattu
Gość
« Odpowiedz #7 : Luty 16, 2011, 10:29:22 »

kazdy czlowiek przydzielony byl do jednego z ziemskich taetrow jako aktor lub statysta,
jednak rzadko kiedy udalo sie komus wystawic swoja wlasna sztuke, scenerie narzucaly im
religie.

Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #8 : Luty 16, 2011, 10:34:53 »

Nie tylko religie, tez polityka , pochodzenie rodzina.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #9 : Luty 16, 2011, 10:44:02 »

Otó¿ g³ównie odpowiedzialne s¹ za bezmyœlnoœÌ ludzk¹ religie.
To one od urodzenia ( nakaz pisany i nie pisany) chrztu wpisywaÂł dozgonnie czÂłowieka w ich  ogĂłlnoÂświatowÂą sektĂŞ i manipulowaÂł do Âśmierci ÂświadomoÂściÂą ludzkÂą.

StworzyÂły sobie religie niewolnikĂłw mentalnych , czerpiÂą z nich energiĂŞ , oraz wszelakie korzyÂści materialne, oraz wykorzystujÂą ludzi do swoich rozgrywek politycznych o wÂładzĂŞ i dominacjĂŞ na nowo zdobywanych terenach.

Ja bym zadaÂła raczej pytanie ; Jaka bĂŞdzie najwiĂŞksza zaleta ludzi po uwolnieniu siĂŞ z tych wszystkich uzaleÂżnieĂą?

Kiara UÂśmiech UÂśmiech
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #10 : Luty 16, 2011, 10:47:20 »

CzystoœÌ – peÂłnia szczĂŞÂścia

CzystoœÌ wody i powietrza stanowi niekwestionowan¹ wartoœÌ, uznawan¹ nie tylko przez ekologów. Czyste z³oto, czysty zysk jest przedmiotem marzeù nie tylko z³otników i biznesmenów. Nawet czyste samochody, czyste okna, nie mówi¹c ju¿ o czystych nogach, paznokciach i uszach, s¹ powszechnie uznawane za coœ po¿¹danego.

CzystoœÌ osoby

Tymczasem czysa dziewczyna, czysty chÂłopak, czystoœÌ moralna, czystoœÌ obyczajĂłw – to terminy jakby wstydliwe i przestarzaÂłe. Tak jakby czystoœÌ osoby nie byÂła najwyÂższÂą wartoÂściÂą i bezpoÂśrednio siĂŞ nie przyczyniaÂła do jej szczĂŞÂścia. CzystoœÌ osoby i jej relacji z drugimi jest wartoÂściÂą obiektywnÂą i szczĂŞÂściodajnÂą! Jest drogÂą do ÂświĂŞtoÂści i szczĂŞÂścia wiecznego.

Moda na nieczystoœÌ

Komu zatem zaleÂży na wprowadzaniu zamĂŞtu, na faÂłszowaniu rzeczywistoÂści? OczywiÂście tym, ktĂłrzy na nieczystoÂści robiÂą swoje brudne interesy. Trudno zrobiĂŚ biznes na brudnych nogach, ale bardzo Âłatwo (i to na wiele sposobĂłw) na nieczystym czÂłowieku. Tak wiĂŞc z racji najniÂższych pobudek panoszy siĂŞ propaganda zÂła i nieczystoÂści bazujÂąca na najniÂższych instynktach.

PowstaÂła moda na nieczystoœÌ. Lansowana pod hasÂłami tolerancji sama jest skrajnie nietolerancyjna wobec czystoÂści. BroniÂących czystoÂści odsyÂła do Âśredniowiecznego ciemnogrodu i mianuje oszoÂłomami. Osoby ÂżyjÂące w czystoÂści jako nienowoczesne i niemodne powinny siĂŞ, wedÂług kanonĂłw tej mody, wstydziĂŚ i siedzieĂŚ cicho. MogÂą co najwyÂżej zachowaĂŚ swÂą postawĂŞ jako prywatne poglÂądy. Ich ujawnianie (nie mĂłwiÂąc juÂż o propagowaniu) spotyka siĂŞ z natychmiastowym, haÂłaÂśliwym protestem, nieraz wprost furiackim „kontratakiem” siÂł nieczystoÂści. Jest to reakcja na rzekomÂą prĂłbĂŞ narzucania swych prywatnych poglÂądĂłw, a wiĂŞc na przejaw jawnej „nietolerancji” osĂłb opowiadajÂących siĂŞ za czystoÂściÂą.

Dyktat mody ma moc nieprawdopodobnÂą. Bez wzglĂŞdu na to, czy moda jest mÂądra (o takÂą trudno) czy gÂłupia, powstaje pytanie – czy lepiej byĂŚ „nowoczesnym i modnym” i ... nieszczĂŞÂśliwym, czy szczĂŞÂśliwym, z przypiĂŞtÂą przez gÂłupcĂłw ÂłatkÂą nienowoczesnoÂści? moda.

Bardzo konkretnym, choÌ nie jedynym przejawem nieczystoœci, jest cudzo³óstwo, czyli wspó³¿ycie p³ciowe poza ma³¿eùstwem. W Polsce m³ode dziewczyny, pod presj¹ wspomnianej mody, w przeprowadzanych wœród m³odzie¿y ankietach czêœciej podaj¹, ¿e ju¿ podjê³y wspó³¿ycie p³ciowe ni¿ to rzeczywiœcie mia³o miejsce. Wstydz¹ siê dobra, normalnoœci, czystoœci... Oto do czego mo¿e doprowadziÌ sprytnie wylansowana moda

Moda na czystoœÌ

MyÂślĂŞ, Âże czas najwyÂższy, Âżeby siÂły dobra i czystoÂści opracowaÂły i wcieliÂły w Âżycie strategiĂŞ wprowadzania mody na czystoœÌ. W tym celu trzeba zacz¹Ì od demaskowania podstĂŞpnych zamiarĂłw siÂł nieczystoÂści i oczyszczania, czyli prostowania i definiowania na nowo podstawowych pojĂŞĂŚ: czysty czÂłowiek, czysta relacja (narzeczeĂąska, ma³¿eĂąska), czystoœÌ jako zamysÂł StwĂłrcy, czystoœÌ jako ÂźrĂłdÂło szczĂŞÂścia prawdziwego a dÂługotrwaÂłego, bo siĂŞgajÂącego poza ÂśmierĂŚ – w wiecznoœÌ.

Trzeba wiĂŞc budowaĂŚ poprzez nasze media swoiste, bazujÂące na rozumie i woli, „oczyszczalnie ÂściekĂłw” do prywatnego uÂżytku dla ludzi myÂślÂących i chcÂących byĂŚ prawdziwie i trwale szczĂŞÂśliwymi. Takie prywatne oczyszczalnie musiaÂłyby mieĂŚ du¿¹ moc, by uchroniĂŚ czÂłowieka przed zalewem ÂściekĂłw i nieczystoÂści masowo produkowanych i podawanych nieraz w nĂŞcÂących opakowaniach przez siÂły biznesu „nieczystoÂściowego”. OczywiÂście najwyÂższa moc pÂłynie z GĂłry i jestem przekonany, Âże bez Tej Mocy nie moÂżna liczyĂŚ na sukces. Jednak z TÂą MocÂą wszystko jest moÂżliwe, zarĂłwno w wymiarze osobistym, jak i szerszym – spoÂłecznym.

Postawa wobec wartoÂści

ObserwowaĂŚ moÂżna w Âświecie najró¿niejsze postawy ludzi wobec wartoÂści. ZauwaÂżmy na marginesie, Âże postawĂŞ „wobec” moÂże mieĂŚ tylko czÂłowiek. Pies moÂże stan¹Ì przed lub za miskÂą z jedzeniem. MoÂże byĂŚ nad lub obok, moÂże nawet wleŸÌ do miski, lecz nie moÂże stan¹Ì wobec niej. Postawa „wobec” wyró¿nia czÂłowieka spoÂśrĂłd wszystkich stworzeĂą ÂżyjÂących. CzÂłowiek, posiadajÂąc wolnÂą wolĂŞ, jest odpowiedzialny za swoje „wobec” – za swoje postawy. Wolny wybĂłr postawy wobec najwaÂżniejszych wartoÂści decyduje o wymiarze czÂłowieka. Gdyby wymieniaĂŚ wartoÂści najwaÂżniejsze, trzeba by pewnie zacz¹Ì od BĂłg – Honor – Ojczyzna (iluÂż zupeÂłnie o nich zapomniaÂło). Dalej, do najwaÂżniejszych nale¿¹: wartoœÌ ÂŻycia czÂłowieka (od poczĂŞcia do naturalnej Âśmierci), MiÂłoÂści, WiernoÂści, UczciwoÂści (rĂłwnieÂż ma³¿eĂąskiej) i wreszcie wartoœÌ CzystoÂści w najszerszym i najg³êbszym tego sÂłowa znaczeniu. Ludzie, dla ktĂłrych powyÂższe wartoÂści nie sÂą przedmiotem osobistej refleksji i w efekcie nic nie znaczÂą, albo – co gorsze – ktĂłrzy negujÂą je czy nawet cynicznie wyÂśmiewajÂą – wÂłaÂściwie nie przekroczyli jeszcze progu uczÂłowieczenia. Co prawda przynale¿¹ do gatunku „czÂłowiek”, ale na wÂłasne Âżyczenie, fatalnie korzystajÂąc z daru wolnej woli, degradujÂą swojÂą czÂłowieczÂą godnoœÌ. OczywiÂście zasÂługujÂą oni, jako jednostki niedorozwiniĂŞte w czÂłowieczeĂąstwie i biedne, na otoczenie ich troskÂą i pomocÂą, ale powierzanie im mediĂłw spoÂłecznych i wÂładzy w paĂąstwie jest aktem niezrozumiaÂłej, przepraszam, gÂłupoty, by nie powiedzieĂŚ, Âże jest aktem samobĂłjczym.

Postawa wobec czystoÂści

Jedn¹ z wymienionych wy¿ej wartoœci jest w³aœnie czystoœÌ. Przyjrzyjmy siê postawom, jakie ludzie wobec niej przyjmuj¹. Na razie przyjmijmy potoczne rozumienie czystoœci skupiaj¹ce siê g³ównie na sferze p³ciowoœci. Chodzi o czystoœÌ osoby i relacji (m.in. narzeczeùskiej). Otó¿ postawy te mog¹ byÌ (i s¹) skrajnie ró¿ne:
- uwa¿anie, ¿e czystoœÌ w ogóle nie jest wartoœci¹, a dziewictwo jest k³opotliw¹ przypad³oœci¹, której w ¿yciu nale¿y jak najszybciej siê pozbyÌ;
- uznawanie, ¿e co prawda czystoœÌ jest teoretycznie piêkna, lecz w naszych czasach, w praktyce, jest nieosi¹galna, przynajmniej dla zwyk³ych œmiertelników, a wiêc trzeba pogodziÌ siê z powszechn¹ i w³asn¹ nieczystoœci¹;
- twierdzenie, Âże czystoœÌ jest wartoÂściÂą, lecz „miÂłoœÌ” jest potĂŞÂżniejsza i dla niej wolno poÂświĂŞciĂŚ i utraciĂŚ czystoœÌ;
- uznanie, Âże czystoœÌ jest wielkÂą i szczĂŞÂściodajnÂą wartoÂściÂą, o ktĂłrÂą trzeba i warto walczyĂŚ w dzisiejszym zanieczyszczonym Âświecie – walczyĂŚ, uÂżywajÂąc przymiotĂłw stwĂłrczych: rozumu i wolnej woli oraz korzystajÂąc z Âłaski nadprzyrodzonej, z Âłaski sakramentalnej. WierzÂąc, Âże zwyciĂŞstwo jest moÂżliwe i daje peÂłniĂŞ szczĂŞÂścia juÂż tu na ziemi, nie mĂłwiÂąc juÂż nawet o wiecznoÂści.

Zauwa¿my, ¿e cz³owiek, przyjmuj¹c b³êdn¹ i g³upi¹ postawê, skazuje siê na b³¹dzenie i poranienie za cenê odprysków doraŸnych a niszcz¹cych przyjemnoœci. Bêdzie to trwaÌ tak d³ugo, dopóki nie nawróci siê na postawê jedynie w³aœciw¹ i prowadz¹c¹ do szczêœcia. Postawê pe³nej afirmacji czystoœci i d¹¿enia do jej osi¹gania w ¿yciu osobistym i w relacjach z innymi.

CzystoœÌ cz³owieka w ujêciu szerszym

Co znaczy – czÂłowiek czysty? Doskonale czysty, znaczy tyle, co „zawierajÂący w sobie 100% czÂłowieczeĂąstwa”. Inaczej mĂłwiÂąc, czystoœÌ to peÂłnia czÂłowieczeĂąstwa i jednoczeÂśnie peÂłen sukces w speÂłnieniu siebie. OsiÂągniĂŞcie peÂłni swych czÂłowieczych moÂżliwoÂści, rozwĂłj talentĂłw do granic moÂżliwoÂści dajÂą czÂłowiekowi peÂłniĂŞ szczĂŞÂścia. CzÂłowieczeĂąstwo kaÂżdego z nas dokonuje siĂŞ w trzech wymiarach: cielesnym, psychicznym i duchowym. CzystoœÌ takÂże wyraÂża siĂŞ w tych trzech wymiarach.

...ciaÂło

Nie moÂżna byĂŚ w peÂłni szczĂŞÂśliwym czÂłowiekiem tylko dziĂŞki samym przeÂżyciom cielesnym. CzÂłowiek ma ciaÂło, lecz nie jest ciaÂłem. Szukanie speÂłnienia i szczĂŞÂścia w samym ciele i jedynie poprzez ciaÂło prowadzi do efektu: „w zdrowym ciele ... zdrowe cielĂŞ”. Poczucie samozadowolenia po wielkich „sukcesach” doœÌ szybko znika czy to wraz z nominacjÂą innej na miss piĂŞknoÂści, czy innego na tron krĂłla kulturystĂłw. By nie wylaĂŚ jednak przysÂłowiowego dziecka z kÂąpielÂą, podkreÂślmy, Âże dbanie o piĂŞkno, zdrowie i harmonijnoœÌ ciaÂła jest waÂżne. NaleÂży o ciaÂło troskliwie i rozumnie dbaĂŚ, ale naprawdĂŞ nie ono decyduje o ostatecznej wielkoÂści i szczĂŞÂściu czÂłowieka. ZauwaÂżmy, Âże to wÂłaÂśnie prĂłbuje nam wmĂłwiĂŚ masowa kultura, ktĂłra jest kulturÂą materialnÂą, czĂŞsto wrĂŞcz negujÂącÂą istnienie Âświata pozamaterialnego.

... psychika

WaÂżna jest rĂłwnieÂż sfera psychiczna, bez wÂłaÂściwego jej rozwoju nie moÂżna byĂŚ peÂłnym, speÂłnionym i w efekcie szczĂŞÂśliwym czÂłowiekiem. NiedorozwĂłj tej sfery uniemoÂżliwia budowĂŞ relacji miÂłoÂści z drugim czÂłowiekiem i z Bogiem. Jednak czÂłowiek nie jest „upsychicznionym ciaÂłem”. To go nie moÂże nasyciĂŚ. Co prawda zadowolenie z rozwoju i harmonii psychiczno-cielesnej trwa dÂłuÂżej i g³êbiej cieszy niÂż zadowolenie z ciaÂła i z przyjemnych bodÂźcĂłw rejestrowanych zmysÂłami, to jednak nie ma mocy nasycenia peÂłnego. A juÂż na pewno nie siĂŞga poza ÂśmierĂŚ ciaÂła, nie siĂŞga w wiecznoœÌ.

...dusza

I wreszcie sfera duchowa. Jest ona ulokowana w Âświecie nie-materialnym (moÂże precyzyjniej byÂłoby uÂżyĂŚ sformuÂłowania – a-materialnym). Nie jest ona ograniczona Âżadnym przymiotem materii. W szczegĂłlnoÂści nie dotyczy jej czas bĂŞdÂący miarÂą zmian materii. Wszystko, co materialne, ulega starzeniu i niszczeniu. Duszy czÂłowieka to nie dotyczy. Poprzez nieÂśmiertelnÂą duszĂŞ czÂłowiecze istnienie przedÂłuÂża siĂŞ w wiecznoœÌ. PapieÂż Jan PaweÂł II powtarzaÂł wielokrotnie: „Nie da siĂŞ zrozumieĂŚ czÂłowieka bez Chrystusa”. Nie da siĂŞ ani zrozumieĂŚ, ani nasyciĂŚ, ani uszczĂŞÂśliwiĂŚ w peÂłni czÂłowieka bez uwzglĂŞdnienia sfery duchowej (niespokojne jest serce czÂłowieka, dopĂłki nie spocznie w Panu). Bez tej sfery czÂłowiek nie jest – bo byĂŚ nie moÂże – w peÂłni czÂłowiekiem (to tak jakbyÂśmy bry³ê przestrzennÂą chcieli opisaĂŚ w pÂłaskim ukÂładzie wspó³rzĂŞdnych lub figurĂŞ pÂłaskÂą przedstawiĂŚ na osi liczbowej. Jest to matematycznie i logicznie po prostu niemoÂżliwe).

CzÂłowiek „dorozwiniĂŞty”

Tak wiĂŞc czÂłowiek peÂłny, czyli czÂłowiek czysty i zarazem szczĂŞÂśliwy, musi byĂŚ „dorozwiniĂŞty” fizycznie, psychicznie i duchowo. KaÂżdy czÂłowiek ma tu swojÂą miarĂŞ i indywidualne ograniczenia. Nie moÂże wiĂŞc byĂŚ jakiejÂś ogĂłlnoludzkiej miary „dorozwoju” czÂłowieczego. NiedorozwĂłj fizyczny, psychiczny czy duchowy konkretnego czÂłowieka oznacza nieosiÂągniĂŞcie przez niego szczytu jego ludzkich moÂżliwoÂści. W tym kontekÂście widaĂŚ, Âże caÂłe Âżycie czÂłowiek powinien siĂŞ trudziĂŚ, by przynajmniej zbliÂżyĂŚ siĂŞ do owego szczytu. Skoro moÂżliwoÂści kaÂżdego czÂłowieka sÂą inne, to osoba upoÂśledzona fizycznie czy nawet psychicznie jest w peÂłni „dorozwiniĂŞtym” czÂłowiekiem, kiedy osiÂąga szczyt swoich moÂżliwoÂści. Nie jest wĂłwczas w niczym gorsza od tzw. peÂłnosprawnego. PrzewaÂżnie ten tzw. peÂłnosprawny jest relatywnie gorzej rozwiniĂŞty, bo dalej mu do osiÂągniĂŞcia szczytu jego moÂżliwoÂści. PrzykÂładowo osiÂągniĂŞcie maksymalnej prĂŞdkoÂści chodzenia np. 3 km/h jest dla jednego heroicznym wyczynem i szczytem moÂżliwoÂści, podczas gdy dla drugiego moÂże byĂŚ wynikiem degradacji fizycznej poprzedzonej gnuÂśnoÂściÂą, lenistwem, obÂżarstwem.
Przypomina nam siê tu przypowieœÌ o talentach. Nie usprawiedliwiajmy w³asnej miernoty jeszcze wiêksz¹ miernot¹ innych. Stawiajmy sobie najwy¿sze cele, bo tylko to prowadzi do pe³ni rozwoju i ... szczêœcia.

CzystoœÌ – zamysÂł StwĂłrcy wzglĂŞdem czÂłowieka

Osoba idealnie czysta to taka, ktĂłra jest dokÂładnie tym, co zamierzyÂł dla niej StwĂłrca. Tak wiĂŞc czystoœÌ osoby jawi siĂŞ jako zgodnoœÌ z zamysÂłem – planem StwĂłrcy. Tak jak projektant i producent urzÂądzenia najlepiej wie, do czego sÂłuÂży i jak powinien dziaÂłaĂŚ jego produkt, tak StwĂłrca najlepiej wie, jak powinien dziaÂłaĂŚ i do czego sÂłuÂży Jego „produkt” – czÂłowiek. Skoro zatem warto zapoznaĂŚ siĂŞ z zatem warto zapoznaĂŚ siĂŞ z instrukcjÂą obsÂługi, jej wierzyĂŚ i do niej siĂŞ zastosowaĂŚ, by uÂżywaĂŚ z powodzeniem zakupionego urzÂądzenia, to tym bardziej warto wierzyĂŚ StwĂłrcy i zastosowaĂŚ w Âżyciu Jego „instrukcjĂŞ obsÂługi”. Skoro StwĂłrca – producent najlepiej, ba, nieomylnie wie, co jest dobre i szczĂŞÂściodajne dla Jego stworzenia, skoro miÂłuje je i pragnie jego dobra i szczĂŞÂścia, i na dodatek bez Âżadnej wÂątpliwoÂści jest mÂądrzejszy od swego stworzenia, to bezwzglĂŞdnie rozsÂądnym jest poznaĂŚ i wprowadzaĂŚ w Âżycie Jego „instrukcjĂŞ obsÂługi” do i dla czÂłowieka. TĂŞ „instrukcjĂŞ” przekazaÂł czÂłowiekowi osobiÂście. Jest ona w zasadzie jednopunktowa: BĂŞdziesz miÂłowaÂł Pana Boga swego z caÂłego serca swego, ze wszystkich siÂł swoich, a bliÂźniego swego jak siebie samego.

Tak wiĂŞc miÂłoœÌ jest zadaniem czÂłowieka, wytycznÂą do jego dziaÂłania. ByĂŚ w sposĂłb czysty, peÂłnym czÂłowiekiem, znaczy tyle, co miÂłowaĂŚ prawdziwie. Jest to jednoczeÂśnie jedyna droga do czÂłowieczego szczĂŞÂścia. Kto nie w peÂłni rozumie przykazanie miÂłoÂści, czyli – komu nie wystarczy skrĂłtowa instrukcja, niech siĂŞgnie po instrukcjĂŞ rozszerzonÂą, bardziej opisowÂą, wyraÂżonÂą w 10 przykazaniach BoÂżych. PodsumowujÂąc, czystoœÌ czÂłowieka moÂżna zdefiniowaĂŚ jako postawĂŞ gotowoÂści do realizacji BoÂżego zamysÂłu wzglĂŞdem czÂłowieka i do Âżycia wedÂług Jego przykazaĂą.

Jacek Pulikowski
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #11 : Luty 16, 2011, 10:54:47 »

Kiara, nie mowmy o ludziach ktorych tu  nie ma. Opowiedz jesli jestes tak doswiadczona, co zlego tobie zrobily religie.
Mnie nie uczyla  moja religia krasc, klamac , oszulkiwac, lajdaczyc sie i jeszcze nie wiem o czym myslisz. Ja dzieki mojej wierze
przetrwalam  bardzo ciezkie chwile mojego zycia, za co jestem bardzo wdzieczna. Moja religia pomogla mi wychowac moje dzieci na prawych ludzi,
maja tez respekt dla Boga. 
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #12 : Luty 16, 2011, 11:04:35 »

Cytat: purattu
kazdy czlowiek przydzielony byl do jednego z ziemskich taetrow jako aktor lub statysta,
jednak rzadko kiedy udalo sie komus wystawic swoja wlasna sztuke, scenerie narzucaly im
religie.

Prawdziwa sztuka, to autokreacja a nie powielanie wzorcĂłw i dopasowywanie siĂŞ do scenerii.
Mo¿na graÌ ró¿ne role przy tych samych dekoracjach.


Cytat: Rafaela
…maja tez respekt dla Boga.

Respekt bierze siĂŞ ze strachu przed moÂżliwoÂściÂą bycia ukaranym. To nie jest dobry wyznacznik wzrostu.
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #13 : Luty 16, 2011, 11:08:16 »

Nie mam nic przeciwko temu jak chca grac.

Moim zdaniem respekt bierze sie tez z inteligencji  i moralnosci czlowieka .
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #14 : Luty 16, 2011, 11:13:11 »

Cytat: Rafaela
Moim zdaniem respekt bierze sie tez z inteligencji  i moralnosci czlowieka .

Owszem, inteligencja czêsto tak steruje w³asn¹ moralnoœci¹, by unikn¹Ì kary.
Lecz na samym dnie drzemie strach i zajmuje miejsce miÂłoÂści.
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #15 : Luty 16, 2011, 11:24:38 »

Moralnosc i milosierdzie- jest brama do szczescia, spokoju i milosci.
Zapisane
purattu
Gość
« Odpowiedz #16 : Luty 16, 2011, 11:28:40 »

Cytuj
Cytat: purattu
kazdy czlowiek przydzielony byl do jednego z ziemskich taetrow jako aktor lub statysta,
jednak rzadko kiedy udalo sie komus wystawic swoja wlasna sztuke, scenerie narzucaly im
religie.


Prawdziwa sztuka, to autokreacja a nie powielanie wzorcĂłw i dopasowywanie siĂŞ do scenerii.
Mo¿na graÌ ró¿ne role przy tych samych dekoracjach.



lol!!



Cytat: Rafaela
…maja tez respekt dla Boga.

Respekt bierze siĂŞ ze strachu przed moÂżliwoÂściÂą bycia ukaranym. To nie jest dobry wyznacznik wzrostu.

lol!!

kazdego dnia mistrz zuigan shigen zwykl byl zwracac sie do siebie:
- mistrzu! - po czym sam sobie odpowiadal:
- tak, panie.
a wtedy pytal:
- czy juz sie przebudziles?
- tak - odpowiadal ponownie.
- nie pozwol, by cie oszukano - przestrzegal.
- nie pozwole, panie. - obiecywal.

autokreacja to swiadomosc [{nie}istniejacego] mistrza
respect to swiadomosc kompetencji mistrza
oddaje poklon sobie - tobie mistrzu Cool

Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #17 : Luty 16, 2011, 11:32:25 »

W zyciu codziennym trzeba miec duzo cierpliwosci i dobroci.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #18 : Luty 16, 2011, 11:37:53 »

Cytat: Rafaela
Moralnosc i milosierdzie- jest brama do szczescia, spokoju i milosci.

Tylko czÂłowiek wolny moÂże zaznaĂŚ szczĂŞÂścia, pokoju i miÂłoÂści. Wszelkie normatywne nakazy,
gdy sÂą wymuszone strachem nigdy nie bĂŞdÂą gwarantem czegokolwiek. 
Etyka i miÂłosierdzie przejawiÂą siĂŞ same, gdy w Âśrodku bĂŞdzie juÂż czysto.
« Ostatnia zmiana: Luty 16, 2011, 11:39:44 wysłane przez ptak » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #19 : Luty 16, 2011, 11:42:11 »

Ideologia ( kaÂżda) zbudowana na kÂłamstwie nigdy prawdy w sobie nie niesie.

Zawsze
dzia³a tylko i wy³¹cznie dla w³asnej korzyœci.

Zakazy i nakazy religijne sÂą jednÂą  z najwiĂŞkszych krzywd wyrzÂądzonych ludzkoÂści , bowiem zablokowaÂły rozwĂłj samodzielnego myÂślenia i sterujÂą moÂżliwoÂściÂą doÂświadczania z prawem dokonywania indywidualnych wyborĂłw.

Nie o to chodzi by nie popeÂłniaĂŚ b³êdĂłw ( sÂą wpisane w nasz rozwĂłj)    , ale o to by odczuĂŚ ich niewÂłaÂściwoœÌ samodzielnie i dokonaĂŚ korekty swojego postĂŞpowania.

Wmawianie komukolwiek iÂż coÂś jest dobre gdy jest Âźle ( niezgodne z wzorcem dobra StwĂłrcy)  jest jednym z najwiĂŞkszych przestĂŞpstw przeciw LudzkoÂści. Bowiem jest ÂświadomÂą zmianÂą systemu wartoÂści uniemoÂżliwiajÂącÂą rozwĂłj LudzkoÂści.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech

Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #20 : Luty 16, 2011, 11:58:10 »

ogĂłlnie problem z religiÂą, czy kaÂżdym innym systemem odczuwajÂą osoby bĂŞdÂące niejako od tego zaleÂżni,-
przykÂładowo- jeÂżeli ktoÂś nie pali- to nie ma powodu zawracania sobie gÂłowy uzaleÂżnieniem od tytoniu, itd..
Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #21 : Luty 16, 2011, 12:12:15 »

Jest bardzo duzo ludzi szczesliwych ze swoja religia. Zyjemy w czasach ze nikt nikogo nie zmusza do jakiejkolwiek wyznania. Madry czlowiek potrafi nawiazac kontakt z kazdym.
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #22 : Luty 16, 2011, 12:16:37 »

Jest bardzo duzo ludzi szczesliwych ze swoja religia. Zyjemy w czasach ze nikt nikogo nie zmusza do jakiejkolwiek wyznania. Madry czlowiek potrafi nawiazac kontakt z kazdym.

z pewnoÂściÂą tak jest- ja tylko zwracam uwagĂŞ- Âże jeÂżeli ktoÂś stoi na deszczu, a nie pod dachem- to niech nie narzeka Âże mu na Âłeb pada..DuÂży uÂśmiech
Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
Kiara
Gość
« Odpowiedz #23 : Luty 16, 2011, 12:41:57 »

Do wszystkiego trzeba dorosn¹Ì , do samodzielnoœci myœlenia równie¿ , do rozumienia i ¿ycia swoj¹ nie cudz¹ m¹droœciom przede wszystkim.

Problem nie istnieje w ludziach jako takich , problem istnieje w ludziach wÂładczych , ktĂłrzy pretendujÂą swojÂą gÂłupotÂą do rĂłwnoÂści ze StwĂłrca.
I w imiĂŞ swojego egoizmu oraz woli wÂładzy i majĂŞtnoÂści wymuszajÂą na innych Âżycie i wiarĂŞ w ich ideologie , ktĂłra nie ma nic wspĂłlnego z mÂądroÂściom i miÂłoÂściom StwĂłrcy.

Wymuszanie i zastraszanie jest podstawÂą tej ideologii w tych wartoÂściach miÂłoÂści nie ma.
Ale w Ludzkich sercach ona jest.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech
Zapisane
m11
Gość
« Odpowiedz #24 : Luty 16, 2011, 13:04:52 »

DuÂżo tutaj mĂłwi siĂŞ o strachu jako przeciwieĂąstwie wolnoÂści i miÂłoÂści.
Tyle, ¿e wszystkie te elementy s¹ potrzebne - w ró¿nym stopniu.

To trochê jak z ma³ymi drzewkami, które przywi¹zuje siê do wbitych ko³eczków. Ogranicza siê im "wolnoœÌ", ale w s³usznym celu. Potem ko³eczek jest niepotrzebny.

Zakazy i nakazy wcale nie muszÂą byĂŚ "najgorszÂą rzeczÂą w Âżyciu" - w stosunku do dzieci takÂże siĂŞ je stosuje z przyczyn oczywistych. Dzieci nie sÂą w stanie na poczÂątku swej drogi Âżyciowej okreÂśliĂŚ poprawnie co jest sÂłuszne, a co nie. Potem nakazy i zakazy stajÂą siĂŞ niepotrzebne.

Pytanie tylko brzmi: na jakim etapie rozwoju znajduje siê ludzkoœÌ?

A w ogĂłle, to od czÂłowieka zaleÂży czy bĂŞdzie uÂżywaÂł swojej gÂłowy, czy nie. Zakazy i nakazy NIC do tego nie majÂą. ByĂŚ moÂże potrzebne jest wÂłaÂściwe zrozumienie po co one w ogĂłle sÂą? Czy myÂślicie, Âże jeÂśli by ich nie byÂło, to by cokolwiek siĂŞ zmieniÂło w mentalnoÂści ludzkoÂści? Nie sÂądzĂŞ.

SposĂłb traktowania nakazĂłw i zakazĂłw jest wynikiem ÂświatopoglÂądu - w szczegĂłlnoÂści dotyczÂącego istoty Boga/StwĂłrcy. Kiara, Thotal, Ptak, Phi i wiele innych z tego forum majÂących podobne podejÂście w tej kwestii "forsujÂą" swojÂą wizjĂŞ Âświata uznajÂąc resztĂŞ za zniewolony ciemnogrĂłd. ProszĂŞ bardzo - mi to nie przeszkadza. OsobiÂście zaÂś uwaÂżam, Âże nadmierne epatowanie miÂłoÂściÂą vs strach oraz wolnoÂściÂą vs nakaz jest raczej wynikiem "dzieciĂŞcej arogancji" niÂż rzeczywistÂą mÂądroÂściÂą.

ciemny
m11
Zapisane
Strony: [1] 2 3 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.056 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

ostwalia phacaiste-ar-mac-tire wypadynaszejbrygady granitowa3 watahaslonecznychcieni