Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 30, 2024, 11:38:21


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7 8 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: LIBIA - konflikt bliskowschodni ...  (Przeczytany 81262 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
greta
Gość
« Odpowiedz #75 : Kwiecień 11, 2011, 09:45:26 »

Wreszcie jakies normalne podsumowanie dotychczasowych dzialan.Tak jak mowilam wczesniej,im dluzej to trwa,to tym wiecej obiektywnych opinii.Ta akurat jest wg.mnie wywazona.A jakie beda pozniej zobaczymy.

http://www.polityka.pl/swiat/analizy/1514402,2,europa-spiera-sie-o-libie.read

http://www.polityka.pl/swiat/ludzie/1513534,1,sylwetka-muammar-kaddafi.read
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 11, 2011, 09:51:15 wysłane przez greta » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #76 : Kwiecień 11, 2011, 11:10:27 »

Nic dziwnego ze Rosja jest w opozycji, przeciez  Rosja zabezpieczyla militarnie panstwo Kadafiego.
Zeby uslyszec cos na ten temat, trzeba dobrze sluchac kto i gdzie  sie wypowiada. Ja widzialam w Niemieckiej
telewizji mape, jak Rosjanie wyposazyli obrone militarna panstwa Kadafiego.
Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #77 : Kwiecień 12, 2011, 12:37:12 »

Wspomnienia mego życia - Mu'ummar Qaddafi


Recollections of My Life: Col. Mu’ummar Qaddafi, The Leader of the Revolution. April 8, 2011.

April 09, 2011 "Information Clearing House"

W imię Allaha, Dobro Czyniącego I Litościwego

Przez 40 lat, czy nawet dłużej, już nie pamiętam, robiłem wszystko aby dać ludziom domy, szpitale, szkoły, a gdy byli głodni dawałem im jeść, zamieniłem nawet pustynny rejon Bengazi w kraj rolniczy, przetrzymałem atak tego kowboja Reagana, kiedy zabił on moją adoptowaną córke-sierotę, gdy chciał zabić mnie a zamiast tego zabił to niewinne dziecko. Następnie pomagałem mym braciom i siostrom z Afryki przy pomocy pieniędzy dla Unii Afrykańskiej, robiłem wszystko co mogłem by pomóc ludziom zrozumieć koncept prawdziwej demokracji, gdy Komitety Ludowe zarządzają naszym krajem. Ale to nie było nigdy wystarczające, jak mi mówiono, nawet ludzie którzy mieli już domy z 10 pokojami, z nowymi meblami w ich apartamentach, nigdy nie byli usatysfakcjonowani, gdyż ciągle chcieli więcej i mówili Amerykanom i innym odwiedzającym nasz kraj, że potrzebują „demokracji” i „wolności”. Nie dostrzegali oni, że jest to podcinający gardła system, gdzie największy pies zżera wszystko. Oni byli zachwyceni tymi słowami, nigdy nie zauważając że w Ameryce nie było darmowej służby zdrowia, ani mieszkania za darmo, bezpłatnej edukacji i jedzenia za darmo – za wyjątkiem sytuacji gdy ludzie musieli żebrać i stać w długich kolejkach by dostać talerz zupy. Nie istotne co ja robiłem, to nie było nigdy wystarczające dla niektórych. Jednak dla innych, którzy wiedzieli, że byłem synem (w znaczeniu symbolicznym) Gamala Abder Nassera, jedynego prawdziwego arabskiego oraz muzułmańskiego przywódcy, jakiego mieliśmy od czasów (pogromcy Krzyżowcow) Salah’ a’ Deen (Saladyna), który przejął Kanał Suezki dla swego narodu, tak jak ja zrobiłem to z Libią i w jego ślady starałem się iść, by trzymać mój naród wolnym od kolonialnego panowania – od złodziei, którzy będą nas okradać –

Obecnie jestem obiektem ataku największej siły militarnej jaka kiedykolwiek istniała w historii. Mój mały afrykański syn Obama chce mnie zabić, by zlikwidować wolność mego kraju, zabrać darmowe mieszkania, bezpłatną służbę zdrowia, bezpłatne nauczanie, darmową żywność i zastąpić je złodziejstwem w stylu amerykańskim, zwanym „kapitalizmem”. Jednak my wszyscy w Trzecim Świecie wiemy co to oznacza, to oznacza korporacje rządzące państwami, rządzące światem i cierpienie ludu. Tak że dla mnie nie ma alternatywy, ja muszę być tam gdzie jestem i jeśli Allach zechce, to zginę idąc jego śladem, śladem który zrobił nasz kraj bogatym w ziemię uprawną, w żywność i zdrowie, a nawet zezwolił nam pomagać naszym afrykańskim i arabskim braciom i siostrom pracować razem z nami w libijskiej Jammohouriyah (Republice Mas).

Ja nie chcę umierać, ale jak przyjdzie do tego, by ratować mój lud, wszystkie te tysiące, które są moimi dziećmi, niech tak będzie.

Niech ten testament będzie moim głosem dla świata, że ja stanąłem na drodze krucjaty NATO, że sprzeciwiłem sie okrucieństwu i zdradzie, stanąłem na drodze Zachodowi i jego kolonialnym ambicjom. I trwam tak wraz z mymi afrykańskimi braćmi, mymi prawdziwymi arabskimi przyjaciółmi, jako znak wskazujący światło. Podczas gdy inni budowali zamki, ja mieszkałem w skromnym namiocie, nigdy nie zapomniałem mej młodości w Syrcie, nie rozrzucałem w sposób głupi naszego narodowego bogactwa, i jak Saladyn, nasz wielki muzułmański przywódca, który odzyskał Jeruzalem dla islamu, dbałem bardzo niewiele o siebie…

Na Zachodzie niektórzy nazywają mnie „obłąkanym” i „zwariowanym”, ale oni znając prawdę kontynuują swe kłamstwa, wiedzą że nas kraj jest niezależnym i wolnym, nie w kolonialnym uścisku, widzą że moja wizja, moja droga jest i była jasna dla mego narodu i że będę walczył do ostatniego tchu by nas zachować wolnymi, niech Allach Wszechmogący zachowa nas wiernymi oraz wolnymi.


Do przemyslenia.





I znowu rabek tajemnicy.Poczekamy jeszcze troche i znowu dowiemy sie wiecej
http://www.tvn24.pl/0,1699383,0,1,izraelski-atak-za-sprzedaz-broni-chemicznej-z-libii,wiadomosc.html
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 13, 2011, 13:08:19 wysłane przez greta » Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #78 : Maj 01, 2011, 10:09:09 »

Nie chce wiecej zamieszczac informacji na temat tej wojny,bo po prostu chyba wszyscy juz wiedza o co chodzi.Ale,ta informacja jest odnosnie tego jak wyglada,ta ochrona ludnosci cywilnej itd.itd.
Wg.mnie jest to po prostu POLOWANIE,na Kadaffiego i jego rodzine,a sa to przeciez tez ludzie.Zreszta,szkoda slow.

Najmłodszy syn Muamara Kaddafiego oraz 3 jego wnuków zginęło w nalocie wojsk NATO na Trypolis,jak oświadczył libijski rzecznik rządu.

    Colonel Gaddafi's youngest son and three of his grandchildren have been killed in a Nato airstrike in Tripoli, the Libyan government has said.

    Government spokesman Moussa Ibrahim said the incident which killed Sayf al-Arab Gaddafi was "a direct operation to assassinate the leader of this country".

    Mr Ibrahim added that Colonel Gaddafi himself was in the large residential villa which was hit by the strike, but was unharmed.


www.bbc.co.uk


=======================================================================================

Od kiedy to,morderstwo jest zgodne z prawem!

Zamordowanie Kaddafiego będzie zgodne z „prawem”

Opublikowano: 01.05.2011 | Kategorie: Wiadomości ze świata

STANY ZJEDNOCZONE. Ewentualne morderstwo Muammara Kaddafiego nie naruszy rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, przyjętej dla ochrony ludności cywilnej Libii podczas trwającej tam zbrojnej interwencji światowych żandarmów „pokoju, demokracji i praw człowieka”. Takiego zdania są ministrowie obrony USA i Wielkiej Brytanii – Robert Gates i Liam Fox. którzy spotkali się w tej sprawie w Pentagonie.

Podsumowując spotkanie Fox stwierdził, że Muammar Kaddafi jest głównodowodzącym libijskich sił zbrojnych (operujących zresztą na własnym terenie, co jednak Panu Foxowi nie przeszkadza), co automatycznie czyni go legalnym celem dla ataków lotniczych sił NATO. Gates natomiast twierdzi, że siły koalicji nie obstają przy likwidacji pułkownika.

W poniedziałek rano w wyniku kolejnego nalotu sił NATO zostało zniszczonych kilka budynków w kompleksie Bab al-Azizya na przedmieściach Trypolisu. Według libijskich przedstawicieli wojskowych celem ataku był pułkownik Kaddafi. Fox bez ogródek stwierdził, że naloty mają być wyraźnym sygnałem dla Kaddafiego, że dalszy opór może się dla niego skończyć utratą życia.

Atak z kolei zdecydowanie potępił Władimir Putin, który stwierdził, że nikt nie dał koalicjantom prawa do nastawania na życie libijskiego przywódcy. Powiedział również, co nie jest żadną tajemnicą, że tak naprawdę głównym celem operacji w Libii są po prostu bogate pola naftowe i gazowe, do których dostęp jest tak pożądany m.in. przez USA, zasłaniające się jak zawsze w takich przypadkach „szerzeniem demokracji”.

Komentarz: Skrajnie niejasna i niesprecyzowana rezolucja RB ONZ nr 1973 między innymi wprowadziła strefę zakazu lotów nad Libią. W praktyce jest to jednak zakaz wyłącznie dla sił Kaddafiego, oficjalnie celem ochrony sił rebelianckich i ludności cywilnej. To nie przeszkadza legalnym w świetle „prawa międzynarodowego” terrorystom z NATO prowadzić nalotów, których oczywistym celem jest życie pułkownika Kaddafiego. W obliczu tak bezczelnej polityki hipokryzji całkiem jasnym powinno być, że organizacje z założenia „międzynarodowe” są tak naprawdę jedynie gwarantem legitymizacji bandyckich ataków USA i ich najbliższych popleczników na wszystkich, którzy stoją na ich drodze do wzbogacenia się i kontroli większej części świata.

Na podstawie: tsn.ua
Źródło: Autonom

Greciu Uśmiech podajesz bardzo ciekawe informacje ,ale proszę cię edytuj swoje posty .Chodzi mi o te, które piszesz w tym samym wątku ,tego samego dnia.
Pozdr, chanell


scaliłam posty -chanell
« Ostatnia zmiana: Maj 01, 2011, 12:42:13 wysłane przez chanell » Zapisane
Kahuna
Gość
« Odpowiedz #79 : Maj 01, 2011, 19:56:45 »

Warto tutaj zauwazyc,ze Kadaffi i jego synowie to nie zwykli CYWILE, a ludzie dzierzacy najwyzsze stanowiska w Libii - z wojskowymi wlacznie.Opinie Putina nie interesuja i nie interesowaly mnie w ogole.
Pozdrawiam.
Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #80 : Maj 01, 2011, 21:02:20 »

Dla mnie zabicie czlowieka a zwlaszcza dzieci,jakie by nie byly i do kogo nalezaly jest po prostu najgorszym z najgorszych postepkow na jakie decyduje sie czlowiek!


Channell przepraszam,przeoczylam
Zapisane
Kahuna
Gość
« Odpowiedz #81 : Maj 01, 2011, 22:41:07 »

Zeby swiat byl wreszczie wolny od konfliktow,wojen i wzajemnego zabijania sie,
musza zniknac dyktaty,dyktatorzy,uzurpatorzy,zamordysci,elity zniewalajace ludzkosc
i systemy wprowadzajace podzial na panow i niewolnikow.Poniewaz"ludzie"dzierzacy sznurki nie
chca i nie maja woli obudzic sie,zrozumiec i odejsc dobrowolnie,wiec trzeba uzyc sily aby
pozbawic ich wplywow i wladzy nad innymi - najnowszy przyklad - Syria.Pozniej moze Emiraty
Arabskie,Arabia Saudyjska,Kuwejt i Iran..?Bo to jest droga do oczyszczania Ziemi - tej Ziemi.
Bardzo ubolewamy,ze krwawa.
Pozdrawiam.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #82 : Maj 01, 2011, 23:39:27 »

Szkoda tylko, że owe dyktatury zwalczane są przez inne dyktatury i to wcale nie dla celów ulżenia ludzkości. Cele są wciąż te same, władza i pieniądz.
Zaś sytuacja zwykłego człowieka bez przerwy się pogarsza.

Demokracja wcale nie sprzyja wyzwoleniu, to również ukryta dyktatura pozbawiająca jednostkę jej naturalnych praw. Człowiek musi mieć prawo do stanowienia o swoim życiu. Każda dyktatura niszczy indywidualizm jednostki.

By wyzwolić się z tyranii elit należy pozbawić prywatną finansjerę możliwości drukowania pieniędzy i zmuszania rządów do zapożyczania się w prywatnych Bankach Centralnych, co powoduje powstawanie długu, inflacji, upadku gospodarek a z człowieka czyni niewolnika.

I tu zgadzam się z Kahuną, sami musimy zadbać o własną wolność i oczyścić tą Ziemię z pasożytów. Inaczej, wciąż będziemy rodzić się w coraz gorszych warunkach.
Naiwnością jest liczyć na to, że jakiś 2012 rok zrobi to za nas. Po to się rodzimy, by działać w materii zgodnie z preferencjami duchowymi. To one wytyczają nam nasze ziemskie cele i zadania do wykonania.
Nasz świat jest odbiciem nas samych, naszej zgody, bądź niezgody na zastane warunki.
Na szczęście, nieustannie wzrasta świadomość ludzkości i to daje nadzieję na wyjście z okowów niewoli.

Życie nie powinno polegać na ciągłej walce o przetrwanie. A do tego zmusza aktualny system finansowy. To za nim stoi największy dyktator, którego trzeba obalić.  Bo to stąd idzie wszelka deprawacja i niesprawiedliwość.

Zło panoszy się, gdy dobro milczy.
Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #83 : Maj 02, 2011, 10:06:45 »

Nie chce takiej demokracji,gdzie 51% ludzi narzuca wole 49%!
Dla mnie wszystko,dzisiaj na swiecie jest dyktatura.Nie oszukujmy sie!
Zdecydowanie,jak napisalas ptaku,zlo panoszy sie,gdy dobro milczy.
Tylko w dzisiejszych czasach slyszy sie tylko o tym zlu,caly czas,co by sie nie robilo,to jest to zle!Dlaczego?!
Dlaczego my na forum,widzimy i dyskutujemy o tym,a przede wszystkim media,nakrecaja te spirale zla,niewiedzy,braku rzeczowych dyskusji i podawania prawdy o wszystkim,a nie wybiorczo o tym,co akurat jest na fali.Kiedy wreszcie nastapi ten czas,gdy wlacze telewizor i dowiem sie prawdy?!
Zobacze prawdziwe problemy,ale rozwiazywane dobrze,nie zobacze przemocy,wojen,wyscigu zbrojen,zastraszania itd.itd.
Nie mam zludzen.Rok 2012,bedzie na pewno poczatkiem czegos innego,lepszego,na innych warunkach,inny dla kazdego z nas.Ale mam nadzieje,ze doczekam choc czastki tych zmian,o ktorych caly czas dyskutujemy.

Pozdrawiam.
Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #84 : Maj 16, 2011, 12:39:57 »

    Wojny USA są tym samym co wojny nazistów

    Prof. Benjamin Ferencz, były główny prokurator oskarżający w imieniu Stanów Zjednoczonych niemieckich zbrodniarzy w procesach przed Trybunałem Norymberskim, podczas niedawnego publicznego wystąpienia określił prowadzone przez USA wojny jako “wojny agresyjne”, porównując amerykańskie działania militarne do agresji i wojen nazistowskich.

    Wojny agresyjne definiowane są przez międzynarodowe prawo jako konflikt zbrojny nie mający podstaw wojny sprawiedliwej, a więc nie będący wojną obronną lecz stanowiący niczym nieusprawiedliwioną agresję.

    92-letni Ben Ferencz, rumuński Żyd, przybył jako 10-miesięczne dziecko do Nowego Jorku wraz z rodzicami opuszczającymi Europę po I Wojnie Światowej. Ukończył prawo na Uniwersytecie Harvard, podczas wojny wcielony do armii, awansował do rangi sierżanta. Po wojnie został głównym oskarżycielem grupy SS-manów z Einsatzgruppe, w jednym z 12 procesów toczonych przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze w latach 1947-48.

    Podczas niedawnego spotkania, Ferench powiedział m.in:

    „Żyjemy w okresie trudnych warunków światowych i tak naprawdę, to od Was, młodych ludzi, zależy co można z tym zrobić. Zróbcie to, co podpowiadają Wam serca: przestańcie gloryfikować wojnę! Zróbcie co możecie. Każdego dnia wydajemy 2 miliardy dolarów na kompleks zbrojeniowy. Mamy silniejszą armię świata niż reszta świata razem wzięta. Po co? W jakim celu? Nikt nie chce aby USA były samozwańczym policjantem świata. A w wyniku tego ten kraj znajduje się na progu bankructwa. Odmawiamy ludziom podstawowych elementów opieki zdrowotnej czy edukacji poprzez wyrzucanie pieniędzy na broń masowej zagłady. (…) Ameryka jest wielką demokracją i jak w każdej demokracji ludzie mają różne opinie. Ale demokracja może funkcjonować tylko wtedy gdy ludziom mówi się prawdę. Nie można rządzić krajem w sposób jaki to czynił Hitler, poprzez karmienie ludzi kłamstwami celem zastraszania ich i wmawiania im, że są zagrożeni, i że zabijanie ludzi, których nawet nie znasz, jest usprawiedliwione. Nie wolno tego robić. Nie jest to ani logiczne, ani przyzwoite,ani moralne, ani w niczym nie pomoże. Kiedy bezzałogowe, zdalnie sterowane bombowce kierowane z ukrytych centrów wojskowych a Ameryce wystrzeliwują rakiety na małe wioski w Pakistanie czy Afganistanie zabijając lub ciężko raniąc nieznanych i niewinnych ludzi – co osiągamy? Każda ofiara będzie na zawsze nienawidziła Ameryki i będzie skłonna zginąć walcząc i zabijając Amerykanów w jakikolwiek sposób. Jestem człowiekiem prawa. Wierzę w zasady prawne. Widzę, że prowokujemy to co sami potępiamy jako niebezpieczny terroryzm. Kraj jest zastraszany. Wolność od zagrożenia, o czym mówił prezydent Roosevelt, nie ma dzisiaj w Ameryce miejsca, gdy armie strażników na lotniskach sprawdzają buty starszej pani podejrzewając ją o ukrycie tam bomby. Do czego to doszliśmy? To już nie jest mój świat. Moja przyszłość jest już poza mną. Ale, dla dobra Waszego oraz tych co już mają wnuki, zdecydujcie się. Wyrażajcie swoją opinię, rozmawiajcie z waszymi kongresmenami. Rozmawiajcie ze swoimi przyjaciółmi, rozmawiajcie z wrogami. (…)”

    Głos Ferencza potępiający akty agresji Stanów Zjednoczonych na Afganistan, Irak oraz Libię, wspierany jest przez wielu prominentnych ludzi świata nauki, których jednak neokonserwatywne i liberalne mass-media nie nagłaśniają, wspierając tym samym administrację rządową, politykę budowniczych Nowego Porządku Światowego i kompleks przemysłu zbrojeniowego.

    Jeden z takich wyciszanych głosów należy do prof. Francis Boyle (Harvard University), specjalisty prawa międzynarodowego; inny do prof. Richard Falk (Princeton), który powiedział, że „Obiektywny obserwator skonkluduje, że wojna w Iraku jest wojną agresyjną.”

    Podobnie określił wojnę w Iraku były Sekretarz Generalny ONZ Kofi Annan słowami: „Podkreślałem, że [wojna ta] nie ma wsparcia ze strony ONZ [...], i z tego punktu widzenia, jest nielegalna.”

    W styczniu 2010 roku grupa 27 brytyjskich profesorów prawa międzynarodowego zgodnie stwierdziła i określiła wojny prowadzone przez koalicję Stanów Zjednoczonych i Wielką Brytanię jako Wojnę Agresyjną.

    Laureat Nagrody Nobla, ekonomista Joseph Stiglitz wyliczył, że koszt amerykańskich podatników poniesiony na wojny prowadzone w ostatnich latach, wyniósł do tej pory od 3 do 5 bilionów dolarów.

    Opracowanie: Bibula Information Service
    Zdjęcie: The U.S. Army
    Źródło: Bibuła



http://wolnemedia.net/polityka/wojny-usa-sa-tym-samym-co-wojny-nazistow/
Obrazek



Wkleilam oddzielnie,bo nie jest to zwiazane z poprzednim moim postem.
« Ostatnia zmiana: Maj 16, 2011, 12:41:15 wysłane przez greta » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #85 : Maj 16, 2011, 13:02:28 »

..kto za to wszystko płaci- otóż cały świat,-
ten art. już był, ale warty przypomnienia w tym miejscu:

Wredna_małpka

Dr Krassimir Petrov

I. Ekonomia imperiów

Państwo narodowe opodatkowuje własnych obywateli; imperium opodatkowuje inne państwa narodowe. Historia imperiów, od hellenistycznego i rzymskiego po osmańsko-tureckie i brytyjskie, poucza nas, że ekonomicznym fundamentem każdego bez wyjątku imperium jest opodatkowanie innych narodów. Zdolność imperium do narzucania podatków zawsze opiera się na lepszej i silniejszej gospodarce, a w konsekwencji - na lepszym i silniejszym wojsku. Część podatków ściąganych od poddanych szła na podnoszenie stopy życiowej obywateli imperium; część zaś służyła dalszemu wzmacnianiu dominancji militarnej niezbędnej do egzekwowania owych podatków.

Historycznie rzecz biorąc, kraje podporządkowane składały daniny w rozmaitych formach - zwykle w złocie i srebrze tam, gdzie kruszce te miały walor pieniądza, ale nieraz także w postaci niewolników, żołnierzy, ziemiopłodów, bydła czy innych produktów i surowców naturalnych, w zależności od tego, jakich dóbr gospodarczych imperium żądało a kraj podwładny był w stanie dostarczyć. Dawniej opodatkowanie na rzecz imperium miało zawsze formę bezpośrednią: państwo podporządkowane przekazywało te dobra gospodarcze wprost do imperium.

W XX wieku, po raz pierwszy w historii, Ameryce udało się opodatkować świat nie wprost - za pośrednictwem inflacji. Zamiast bezpośrednio domagać się podatku, jak czyniły to wszystkie poprzednie imperia, USA rozprowadziły po świecie, w zamian za towary, własną walutę bez pokrycia - dolary - z zamiarem późniejszego doprowadzenia do ich inflacji i dewaluacji. To z kolei umożliwiało odkupienie każdego następnego dolara za mniejszą ilość dóbr - właśnie owa różnica [między ilością dóbr importowanych a eksportowanych] stanowiła imperialny podatek spływający do Stanów Zjednoczonych. A oto, jak do tego doszło.

W początkach XX wieku gospodarka USA uzyskała dominującą pozycję w świecie. Dolar amerykański był wówczas ściśle związany ze złotem, toteż jego wartość ani nie rosła, ani nie malała, lecz była wciąż równa tej samej ilości złota. Wielki Kryzys, z poprzedzającą go inflacją w latach 1921 - 1929 oraz napęczniałymi deficytami budżetowymi w latach następnych, pokaźnie zwiększył ilość waluty w obiegu - dalsze utrzymywanie jej pokrycia w złocie stało się niemożliwe. To skłoniło Roosevelta do zniesienia w 1932 r. sprzężenia między wartością dolara a wartością złota. Aż do tego momentu USA mogły co prawda dominować w gospodarce światowej, ale, w sensie ekonomicznym, nie były jeszcze imperium. Stała wartość dolara i jego wymienialność na złoto nie pozwalała Amerykanom ekonomicznie wykorzystywać innych krajów.

Amerykańskie imperium w sensie ekonomicznym narodziło się w Bretton Woods w 1945 r. Wprawdzie dolar nie był już w pełni wymienialny na złoto, ale ową wymienialność na złoto zagwarantowano rządom innych państw - i tylko im. Tym samym dolar stał się walutą rezerwową całego świata. Było to możliwe, ponieważ w czasie II wojny światowej Stany Zjednoczone zaopatrywały aliantów żądając zapłaty w złocie, dzięki czemu zgromadziły u siebie znaczną część światowych zasobów tego kruszcu. Imperium nie mogłoby zaistnieć, gdyby, zgodnie z postanowieniami z Bretton Woods, podaż dolara pozostała ograniczona i nie przekraczała wartości dostępnego złota. Umożliwiałoby to pełną wymianę dolarów z powrotem na złoto. Jednak polityka "armaty i masła" z lat sześćdziesiątych miała typowy charakter imperialny: podaż dolara zwiększano nieustannie, żeby finansować wojnę w Wietnamie i projekt "wielkiego społeczeństwa" L. B. Johnsona. Większość owych dolarów trafiała za granicę w zamian za towary sprzedawane do USA bez szans na odkupienie ich po tej samej cenie. Wzrost zasobów dolarowych zagranicy wywoływany przez nieustanny deficyt handlowy Stanów Zjednoczonych był równoznaczny z opodatkowaniem - z klasycznym podatkiem inflacyjnym nakładanym przez dany kraj na własnych obywateli, tyle że tym razem był to podatek inflacyjny nałożony przez USA na resztę świata.

Kiedy zagranica zażądała w latach 1970-1971 wymiany posiadanych dolarów na złoto, 15 sierpnia 1971 rząd USA ogłosił niewypłacalność. Wprawdzie opinię publiczną karmiono frazesami o "zerwaniu więzi między dolarem a złotem", ale w rzeczywistości odmowa spłaty w złocie była aktem bankructwa rządu Stanów Zjednoczonych. W gruncie rzeczy USA ogłosiły się wtedy imperium. Wyciągnęły z reszty świata ogromną ilość dóbr, nie mając zamiaru ani możliwości ich zwrócić, a bezsilny świat musiał się z tym pogodzić - świat został opodatkowany i nic nie mógł na to poradzić.

Od tego momentu, aby Stany Zjednoczone mogły utrzymać status imperium i nadal ściągać podatki, reszta świata musiała w dalszym ciągu akceptować - jako zapłatę za dobra ekonomiczne - stale tracące na wartości dolary. Musiała też gromadzić ich coraz więcej. Trzeba było więc dać światu jakiś powód do gromadzenia dolarów, a powodem tym stała się ropa.

Gdy coraz wyraźniej było widać, że rząd USA nie zdoła wykupić swych dolarów płacąc za nie złotem, zawarł on w latach 1972-73 żelazną umowę z Arabią Saudyjską: USA będą wspierać władzę królewskiej rodziny Saudów, a w zamian za to kraj ten będzie sprzedawał ropę wyłącznie za dolary. Śladem Arabii Saudyjskiej miała podążyć reszta państw OPEC. Ponieważ świat musiał kupować ropę od arabskich krajów naftowych, utrzymywał rezerwy dolarowe, aby mieć czym za nią płacić. Świat potrzebował coraz więcej ropy, a jej ceny szły stale w górę, toteż popyt na dolary mógł tylko wzrastać. Wprawdzie dolarów nie można już było wymienić na złoto, ale za to stały się one wymienialne na ropę naftową.

Sens ekonomiczny wspomnianej umowy sprowadzał się do tego, że dolar miał pokrycie w ropie naftowej. Dopóki tak było, świat musiał gromadzić coraz większe sumy dolarów, ponieważ były one niezbędne, aby móc kupić ropę. Tak długo jak dolar był jedynym dopuszczalnym środkiem płatności za ropę, miał on zagwarantowaną dominację w świecie, a amerykańskie imperium mogło dalej ściągać podatki z całego świata. Gdyby dolar, z jakiegokolwiek powodu, stracił pokrycie w ropie naftowej, amerykańskie imperium przestałoby istnieć. Trwanie imperium wymagało więc, aby ropa była sprzedawana wyłącznie za dolary. Wymagało ponadto, aby rezerwy ropy pozostawały rozproszone pomiędzy osobne, suwerenne państwa nie dość silne politycznie bądź militarnie, żeby móc żądać zapłaty za ropę w jakiejś innej formie. Gdyby ktoś zażądał innej zapłaty, należało go przekonać do zmiany zdania - poprzez naciski polityczne albo środkami militarnymi.

Człowiekiem, który faktycznie zażądał za ropę zapłaty w euro był, w 2000 r., Saddam Hussein. W pierwszej chwili jego życzenie zostało wyśmiane, później było lekceważone, ale kiedy stawało się coraz jaśniejsze, że jego zamiary są poważne, zaczęto wywierać na niego polityczną presję, aby zmienił zdanie. Kiedy również inne kraje, takie jak Iran, zażyczyły sobie zapłaty w innych walutach, przede wszystkim w euro i w jenach, dolar znalazł się w realnym niebezpieczeństwie. Taka sytuacja wymagała akcji karnej. W Bushowskiej operacji "Szok i Przerażenie" w Iraku nie chodziło o nuklearny potencjał Saddama, o obronę praw człowieka, o propagowanie demokracji, ani nawet o zagarnięcie pól naftowych; chodziło o obronę dolara, a tym samym - amerykańskiego imperium. Chodziło o pokazanie światu, że każdy kto zażąda zapłaty za ropę w walucie innej niż dolar USA, będzie przykładnie ukarany.

Wielu krytykowało Busha za to, że wszczął wojnę, aby zająć irackie pola naftowe. Krytycy ci jednak nie potrafili wytłumaczyć, dlaczego Bushowi zależało na zajęciu owych złóż - przecież mógł po prostu wydrukować puste dolary i uzyskać za nie tyle ropy, ile tylko mu było potrzeba. Musiał więc mieć inny powód do inwazji na Irak.

Historia uczy, że imperium ma dwa uzasadnione powody do toczenia wojen: (1) w obronie własnej; albo (2) aby uzyskać poprzez wojnę jakieś korzyści. W każdym innym wypadku, co po mistrzowsku wykazał Paul Kennedy w "The Rise and Fall of the Great Powers", wysiłek wojenny wyczerpie jego zasoby ekonomiczne i przyczyni się do jego rozpadu. Mówiąc językiem ekonomicznym, aby imperium wszczęło i prowadziło wojnę, korzyści muszą przewyższać koszty militarne i społeczne. Korzyści z opanowania irackich złóż ropy z trudem usprawiedliwiają długofalowe, rozłożone na wiele lat koszty operacji wojskowej. Bush musiał natomiast uderzyć na Irak, aby bronić swego imperium. Potwierdzają to fakty: w dwa miesiące od momentu inwazji, program "Ropa za żywność" został wstrzymany, irackie konta prowadzone w euro przestawione z powrotem na dolary, a ropa znów była sprzedawana wyłącznie za walutę USA. Przywrócono globalną supremację dolara. Bush triumfalnie zstąpił z myśliwca i obwieścił pomyślne zakończenie misji - udało mu się obronić dolara, a wraz z nim - amerykańskie imperium.

II. Irańska Giełda Naftowa

Władze Iranu w końcu opracowały ostateczną broń "jądrową", która może błyskawicznie unicestwić system finansowy leżący u podstaw amerykańskiego imperium. Tą bronią jest Irańska Giełda Naftowa, której inaugurację planowano na marzec 2006 [otwarcie giełdy opóźniło się, ale ma nastąpić w najbliższym czasie - przyp. red.]. Ma ona być oparta na mechanizmie handlu ropą rozliczanym w euro. W kategoriach ekonomicznych projekt ten stanowi znacznie większą groźbę dla hegemonii dolara niż wcześniejsze posunięcie Saddama. W ramach transakcji giełdowych bowiem każdy chętny będzie mógł kupić albo sprzedać ropę za euro, bez żadnego pośrednictwa dolara. Możliwe, że w takiej sytuacji prawie wszyscy chętnie przyjmą system rozliczeń w euro.

Europejczycy, zamiast kupować i trzymać dolary, aby zabezpieczyć swe płatności za ropę, będą mogli płacić własną walutą. Przejście na rozliczenia w euro w transakcjach naftowych nadałoby euro status światowej waluty rezerwowej - z korzyścią dla Europejczyków, z niekorzyścią dla Amerykanów.
Chińczycy i Japończycy będą szczególnie zainteresowani nową giełdą, gdyż umożliwi im drastyczne zmniejszenie swych ogromnych rezerw dolarowych i ich dywersyfikację, co będzie dla nich ochroną przed następstwami deprecjacji dolara. Część posiadanych dolarów będą chcieli nadal zatrzymać; drugiej części być może w ogóle się pozbędą; trzecią część zachowają na pokrycie dolarowych płatności w przyszłości, tym razem już bez odnawiania tych rezerw, a przechodząc stopniowo na rezerwy w euro.

Rosjanie mają żywotny interes ekonomiczny w przejściu na euro - większość wymiany handlowej prowadzą właśnie z krajami europejskimi, z krajami - eksporterami ropy naftowej, z Chinami oraz z Japonią. Przejście na rozliczeniach w euro natychmiast uwidoczni się w handlu z pierwszymi dwoma blokami, a z czasem także ułatwi handel z Chinami i Japonią. Ponadto Rosjanie, zdaje się, z niechęcią trzymają dolary, które tracą na wartości, skoro ich nowym objawieniem jest rozliczanie się w złocie. Poza tym, w Rosji odżył nacjonalizm, i jeśli przejście na euro miałoby być dotkliwym ciosem dla Ameryki, z przyjemnością go zadadzą i będą z satysfakcją się przyglądać, jak imperium krwawi.

Arabskie kraje eksportujące ropę chętnie będą przyjmować euro jako środek dywersyfikacji ryzyka wobec piętrzących się gór dewaluujących się dolarów. Te kraje także, podobnie jak Rosja, handlują przede wszystkim z krajami Europy, a zatem będą preferować walutę europejską, zarówno ze względu na jej stabilność, jak i dla ograniczenia ryzyka walutowego, nie mówiąc już o motywie ideologicznym - dżihadzie przeciwko Niewiernemu Wrogowi.

Tylko Brytyjczycy znajdą się między młotem a kowadłem. Ze Stanami Zjednoczonymi łączy ich wieczne strategiczne partnerstwo, ale równocześnie naturalnie ciążą ku Europie. Jak dotąd mieli wiele powodów, aby trzymać z tym, który wygrywa. Kiedy jednak zobaczą, że ich blisko stuletni partner upada, czy będą wytrwale trwać u jego boku, czy też go dobiją? Nie należy jednak zapominać, że obecnie dwie wiodące giełdy naftowe to nowojorski NYMEX i londyńska Międzynarodowa Giełda Ropy Naftowej (International Petroleum Exchange - IPE), obie praktycznie w rękach Amerykanów. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że Brytyjczycy będą musieli pójść na dno razem z tonącym okrętem, w przeciwnym bowiem razie strzeliliby sobie w nogi, szkodząc własnym interesom na londyńskiej IPE. Warto zauważyć, że bez względu na retorykę objaśniającą powody utrzymania funta szterlinga, Brytyjczycy nie przeszli na euro najprawdopodobniej właśnie dlatego, że sprzeciwiali się temu Amerykanie: gdyby tak się stało, londyńska IPE musiałaby się przestawić na euro, tym samym zadając śmiertelną ranę dolarowi i strategicznemu partnerowi Wielkiej Brytanii.
W każdym razie bez względu na to, co postanowią Brytyjczycy, jeśli Irańska Giełda Naftowa nabierze tempa, liczące się siły interesu - europejskie, chińskie, japońskie, rosyjskie i arabskie - z zapałem przyjmą w rozliczeniach euro, a wówczas los dolara będzie przypieczętowany. Amerykanie nie mogą do tego dopuścić, i użyją, jeśli zajdzie konieczność, szerokiego wachlarza strategii, aby powstrzymać lub zahamować funkcjonowanie planowanej giełdy:

* Sabotaż giełdy - mógłby polegać na wprowadzeniu wirusa komputerowego, ataku na sieć, system łączności lub serwery, rozmaitych naruszeniach bezpieczeństwa serwerów, albo też na zamachu bombowym na główne i pomocnicze obiekty giełdy w stylu 11 września.
* Zamach stanu - zdecydowanie najlepsza strategia długoterminowa, jaką dysponują Amerykanie.
* Wynegocjowanie takich warunków i ograniczeń prowadzenia giełdy, które będą do przyjęcia dla USA - inne znakomite rozwiązanie dla Amerykanów. Oczywiście, rządowy zamach stanu jest strategią wyraźnie preferowaną, gdyż zagwarantowałby, że giełda wcale nie będzie funkcjonować, a więc niebezpieczeństwo dla amerykańskich interesów będzie zażegnane. Gdyby jednak próby sabotażu czy zamachu stanu się nie powiodły, wówczas negocjacje byłyby z pewnością najlepszą dostępną opcją.
* Wspólna rezolucja wojenna ONZ - tę będzie bez wątpienia trudno uzyskać, zważywszy na interesy wszystkich pozostałych państw członkowskich Rady Bezpieczeństwa. Gorączkowa retoryka o tym, jak to Irańczycy opracowują broń jądrową niewątpliwie ma na celu utorowanie drogi do tego typu działań.
* Jednostronne uderzenie nuklearne - to byłby straszliwy wybór strategiczny, z tych samych względów, co strategia następna - jednostronna wojna totalna. Do wykonania tej brudnej roboty Amerykanie prawdopodobnie posłużyliby się Izraelem.
* Jednostronna wojna totalna - to jawnie najgorszy możliwy wybór strategiczny. Po pierwsze, zasoby wojskowe USA zostały już nadwerężone przez dwie poprzednie wojny. Po drugie, Amerykanie jeszcze bardziej zraziliby do siebie inne silne narody. Po trzecie, państwa posiadające największe rezerwy dolarowe mogłyby się zdecydować na cichą zemstę w postaci pozbycia się swoich gór dolarów, tym samym utrudniając Stanom Zjednoczonym dalsze finansowanie ich ambitnych wojowniczych planów. Po czwarte wreszcie, Iran ma strategiczne sojusze z innymi silnymi narodami, co mogłoby doprowadzić do ich zaangażowania się w wojnę; mówi się, że Iran ma takie przymierze z Chinami, Indiami i Rosją, znane pod nazwą Szanghajskiej Grupy Współpracy, a także osobny pakt z Syrią.

Bez względu na to, która strategia zostanie wybrana, z czysto ekonomicznego punktu widzenia można stwierdzić, że o ile Irańska Giełda Naftowa nabierze rozpędu, główne potęgi gospodarcze z zapałem zaczną z niej korzystać, a to pociągnie za sobą zgon dolara. Upadanie dolara dramatycznie przyspieszy amerykańską inflację i stworzy presję na dalszy wzrost długoterminowych stóp procentowych w USA. W tym momencie Bank Rezerwy Federalnej znajdzie się między Scyllą a Charybdą - między groźbą deflacji a hiperinflacji - i będzie musiał pospiesznie albo zażyć swoje "klasyczne lekarstwo" deflacyjne, polegające na podniesieniu stóp procentowych, co wywoła poważną depresję gospodarczą, zapaść na rynku nieruchomości oraz załamanie się rynku obligacji, akcji i walorów pochodnych, a w następstwie - totalny krach finansowy, albo, alternatywnie, wybrać wyjście weimarskie, czyli inflacyjne, a więc utrzymać na siłę oprocentowanie obligacji długoterminowych, odpalić "helikoptery" i "zatopić" rynek powodzią dolarów, ratując przed bankructwem liczne fundusze długoterminowe (LTCM) i wywołując hiperinflację.

Austriacka teoria pieniądza, kredytu i cykli gospodarczych uczy nas, że pomiędzy ową Scyllą a Charybdą nie ma rozwiązania pośredniego. Prędzej czy później system monetarny musi się przechylić w jedną lub w drugą stronę, co zmusi Rezerwę Federalną do podjęcia decyzji. Głównodowodzący Ben Bernanke (nowy prezes Fed - przyp. red.), renomowany znawca Wielkiego Kryzysu i wprawny pilot śmigłowca "Black Hawk", bez wątpienia wybierze inflację. "Helikopterowy Ben" nie pamięta wprawdzie America''s Great Depression Rothbarda, ale dobrze zapamiętał lekcje płynące z Wielkiego Kryzysu i zna niszczycielskie działanie deflacji. Maestro nauczył go, że panaceum na każdy problem finansowy jest wywołanie inflacji, choćby się paliło i waliło. Uczył on nawet Japończyków własnych niekonwencjonalnych metod zwalczania deflacyjnej pułapki płynności. Podobnie jak jego mentorowi, marzy mu się przezwyciężenie "zimy Kondratiewa". Żeby nie dopuścić do deflacji, ucieknie się do drukowania pieniędzy; odwoła wszystkie helikoptery z 800 zamorskich baz wojskowych USA; a jeśli będzie trzeba, nada stałą wartość pieniężną wszystkiemu, co mu się nawinie. Jego ostatecznym dokonaniem będzie hiperinflacyjna destrukcja amerykańskiej waluty, z której popiołów powstanie nowa waluta rezerwowa świata - barbarzyński relikt zwany złotem.

Źródło. Centrum Niezależnych Mediów Polskich autor Dr Krassimir Petrov; tlu. Tłum. Paweł Listwan http://pl.indymedia.org
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
greta
Gość
« Odpowiedz #86 : Maj 20, 2011, 08:38:52 »

Wielkie trzęsienie ziemi Libii 8.4 w skali Richtera i nikt o nim nie mówi!
20 Maj 2011 2 uwag
 
7 Votes


usunięty wpis o trzęsieniu na stronie agencji rumuńskiej

Dutchsinse potwierdził odkrycie użytkownika youtube dasgoodie, że wczoraj w Libii było wielkie trzęsienie ziemi 8.4 w skali Richtera oraz wiele silnych wstrząsów wtórnych. Zrzuty ekranowe dasgoodie pochodzą chyba ze strony agencji rumuńskiej Institutul National pentru Fizica Pamantului (http://www.infp.ro/), nie ma po nich jednak ani śladu. Informacji o trzęsieniu nie podała też agencja amerykańska USGS. Natomiast dutchsinse sprawdził dane Europejskiej Agencji Sejsmologicznej, które potwierdziły obawy:
Wczoraj, o 14:57 czasu uniwersalnego czasu koordynowanego w pobliżu wybrzeża Libii na głębokości 30 km, nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi o sile 8.4 w skali Richtera. Dane nadal są dostępne na stronie CSEM-EMSC: http://www.emsc-csem.org/Earthquake/alert/index.php?id=IZB79;BUC&date=2011-05-19
Co ciekawe, na mapce trzęsień oraz na liście wszystkich wstrząsów agencji CSEM-EMSC nie ma tego trzęsienia!
Informację o trzęsieniu ziemi w Libii podaną na rumuńskiej stronie utrwaliły jeszcze inne osoby. Użytkownik youtube ChristiannaGarrett1 także zamieszcza zrzuty ekranowe rumuńskiego instytutu. Dane te zostały obecnie wymazane.
Jest to dowód na konspirację ze strony niemalże wszystkich agencji zajmujących się sejsmiką. Wpisy na Twitterze potwierdzają, że dane o trzęsieniu pojawiły się na stronach wielu agencji i zniknęły! Co jeszcze się przed nami ukrywa?!

zob też:

    ostanie doniesienie dutchsinse: http://www.youtube.com/watch?v=RqzQnSsddys
    http://dailypaul.com/165321/84-earthquake-in-libya-was-all-over-all-the-siesmic-sites-now-gone
    http://scienceray.com/earth-sciences/8-4-earthquake-hits-near-cost-of-libya/
    http://www.youtube.com/watch?v=Ts4_BccBTfk



Ciag dalszy prania mozgu,dotyczacy tego o czym mamy wiedziec a o czym nie.Przykre to.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #87 : Maj 20, 2011, 21:32:24 »

>Greto<, Twój post pozostawiłem n miejscu pomimo iż odbiega od głównego tematu, jednak skopiowałem go w Trzęsienia ziemi.
Pozostałe posty przeniosłem do wskazanego wątku.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Enigma
Gość
« Odpowiedz #88 : Maj 20, 2011, 22:56:37 »

No tak, wszystko to mądre ale przeciez tacy chińczycy już dawno wypieli sie na rope z zatoki Perskiej pod opiekuńczymi skrzydłami Usa i zaangażowali sie w i interesy z krajami Afrykańskimi w wydobycie tego surowca, nie przejmując sie tamtejszą sytuacją polityczną, ani prawami człowieka. Co do waluty jaka jest tam używana, to nie jest mi to wiadome, ale po kilku latach ekspansji tanich towarów, siły roboczej i kopiowania technologii (a jeszcze kilka lat temu śmialiśmy sie z metek 'made in china' dziś już nikomu nie jest do śmiechu-kiedy budują nam autostrade) czytałam kiedyś taką ekspertyzę, że Chiny zgrmadziły taką ilość dolców (również przez fałszerstwa tego banknotu) że jeszcze przed wojną w Zatoce, generalicja Usa obawiała sie dewaluacji waluty Amerykańskiej - wówczas bardzo polularnej w świecie. Historia pokazała jednak że chińczycy gromadzili ten środek płatniczy aby wykupić amerykańskie obligacje - płacąc za nie w zdobytych dolarach, udzielili tym samym Ameryce pożyczki przecież w przyszłości Ameryka będzie musiała te papiery wykupić - tym samym związały sie te dwa kraje polityczno-ekonomicznie i to państwo środka może dyktować tu warunki.

Czy system płatności za rope wyłącznie w dolarach był zamierzonym z góry planem, co do tego nie jestem przekonana. Wydaje sie że koniunktura jeszcze 10 lat temu sprzyjała tej walucie i to nie tylko przy obrocie ropą. Np w naszym kraju zielone papierki były pożądanym i równocześnie zakazanym ekwiwalentem, symbolem przepustki do świata luksusu (czytaj Pewex). A przecież nie można zmusić odgórnie tysiące ludzi aby obracali walutą, której posiadanie było obłożone karą - a przecież handlowano dolcami i to bardzo chętnie. Tzw 'cinkciaże' (od czendź money) po roku 89 błyskawicznie wtopili sie w nowy kapitalistyczny system.
Usa prowadza swoją walkę o hegemonie nad światem na badzo wielu frontach: technologia, gospodarka, medycyna, satelity, polityka, zbrojeniówka, finanse jest jedną z nich - lecz tylko częścia wiekszej całości.

edit> dodane
Ostatecznie dolara rozłozył krach na rynku kredytowym i nadmierne udzielanie pożyczek przez tamtejsze banki. Swoje dokłada również kilkuletnia już wojna (zat-Perska, Irak, Afganistan) rosnący dług publiczny i watpliwe decyzje administracji Obamy - dodruk pustego pieniądza. Przez wiekszośc specjalistów, decyzje te uznawane są za złe, stąd nie dziwi odwrót światowych finansistów od zielonej niestabilnej waluty. Dodać nalży także to pojawienie sie nowej spekulacyjnej perełki w tamtym czasie - Euro, która przed światowym krachem na rynku finansowym, radziła sobie całkiem dobrze.
Oczywiście możliwe jest że Usa zdecydowały sie na wojne w zatoce aby utrzymać hegemonię swojej waluty. Ale nalezy brac pod uwage również uzależnienie Usa od ropy wogóle. Oraz celowe działania mające na celu zniweczenie techniki opartej na innych źródłach, takich jak no elektryczny samochód -  które po wyprodukowaniu wyrzucono na złom, bo jakiemuś politykowi naopowiadano że aby aby ten prąd wytworzyć trzeba bedzie kopać znów węgiel... jakby elektrowni atomowej nie było. No ale tak sie dzieje gdy na senatora  wybiera sie człowieka który wczesniej brylował w Hoolywood pilnując głównie swojego wzerunku...
koniec edita

Nie chce takiej demokracji,gdzie 51% ludzi narzuca wole 49%!
Dla mnie wszystko,dzisiaj na swiecie jest dyktatura.Nie oszukujmy sie!
Jakie 51% ? Toż to bajka dla mass. W takich wyborach do Parlamentu Polskiego frekfencja wynosi ok 40%, z tego jesli partia zwycięska osiągnie wynik 30% - co uznawane jest za 'dużo' i powierza sie im tworzenie rządu. A przecież wskali krajowej (wszystkich obywateli) 30 % z 40% daje co najwyżej tych procentów kilkanaście. Tak wiec w naszej demokracji to ok 15% mniejszość rządzi 85% wiekszością  Z politowaniem - reszta ponieważ nie chodzi na wybory ma to w nosie. Lub jak twierdzą politycy większość i tak mysli tak jak owa mniejszość u władzy, tylko sie wstydzi ujawnić swoje poglądy...proste i wygodne dla owej mniejszości.

O liczbach całkowitych tzn ile ludności brało udział w wyborach w danym roku, praktycznie nigdy sie nie mówi. Bo wydałoby sie że np partia która w ostatnich wyborach zanotowała gorszy wynik procentowy, niż poprzednio - w rzeczywistości (biorąc pod uwagę całkowitą liczbę głosów) odnotowała lepszy wynik, chociaż 'przegrała'. To znaczy kiedy wygrała to mnieła mniej, a jak przegrała miala wiecej oddanych głosów - a komu chciaoby sie rozstrząsać, gdy np w wyborach prezydenckich, bierze udział hoho - niech bedzie 70%, z tego nawet jesli zwycięzca wygra w pierwszej turze i ma 50,005% to nadal jest to zaledwie 35% poparcia narodu. Ale co za imbecyl zawracałby sobie tym głowę, kiedy zazwyczaj rozgrywana jest druga tura. I odpadają wszystkie te %-nty oddane na pozostałych kandydatów... bo wiadomo że w drugiej turze najczęściej nie głosujemy za, ...lecz przeciw  Mrugnięcie

Demokratyczne 50% to poprostu fasada. W obecny sposób wybierany rząd nigdy nie ma 50% poparcia w narodzie, a dlaczego:
- nie znamy osób które sa na listach wyborczych
- 1 miejsce na liści bywa płatne (min 10tys) lub kogo wskaże lider
- normą staje sie przenoszenie kandydatów z ich macierzystych miast
- kampania medialno-wyborcza przypomina jarmark uśmiechów pomieszany z cyrkiem oskarżeń

Skutkiem czego:
- człowiek 'bez pleców' i wsparcia nie ma szans sie przebić
- w Sejmie zasiadają od lat te same facjaty, tylko nazwy partii sie cyklicznie zmieniają
- nie znosimy rządu, posłów z prezydenta kpi sie otwarcie choć ma symbolizować najwyższą władzę (zwierzchnictwo nad armią!)
- tworzone jest prawo przez osoby bez odpowiedniego wykształcenia
- ...i egzekwowane od ludzi na codzień, choć nie ma nauczania tego przedmiotu w powszechnodostępnym szkolnictwie.

I pomyśleć że ten system miał nawiązywać do plemiennego zebrania i głosowania Starszyzny. No ale dzis mamy inne czasy i pomimo tych paskudnych wad (pamiętając Prl) wolę kulawą demokracje od dyktatury

Interesujący filmik w temacie władzy absolutnej Rosja - kraj carów odc.1 cz.3

Co do obserwowanej rewolucji w karjach Arabskich, mam jedną wątpliwość. Dziwi mnie iż nagle wszystkie sie zbuntowały w jednym czasie. Albo ktoś na to zezwolił, albo przestał wspierać tego kto nie pozwalał. Przecież dyktatorzy rządzili tam przez kilkadziesiąt lat. Jakoś nie chce mi sie wierzyć aby wszystkim uciskanym ludom zaświtała pewnego poranka jedna myśl. Co do polowania na rodzinę Kadafiego i donosów jakoby córka miała schronić sie w Polsce, to niestety przykre dla nas mydlenie oczu (widać na Polaków mozna wieszać różne brudy) i temat zastepczy, który ma sprwiać aby opinia publ, nie interesowała sie posłanymi tam z Unii jednostkami specjalnymi.
Troszkę mnie smuci fakt że brakuje urzednikom Unijnym takiej gorliwości w ochronie ludności cywilnej np w Koreii Pł. Jakoś od tamtego rejonu globu, świat wolał odwrócić wzrok  Niezdecydowany
« Ostatnia zmiana: Maj 20, 2011, 23:34:19 wysłane przez Enigma » Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #89 : Maj 27, 2011, 16:38:04 »

ttp://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2011/05/27/libia-wszystko-dla-ropy-lub-banku-centralnego/#more-10425


Tak,jak mowilam wczesniej,im dluzej to wszystko trwa,tym lepiej widac o co chodzi.

http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/




   
   
     
   
   
   

« Ostatnia zmiana: Maj 27, 2011, 16:42:16 wysłane przez greta » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #90 : Maj 27, 2011, 17:19:02 »

Cytuj
The magnetosphere and HAARP readings have been similar to what they were a day or so prior to the Japan quake, the Haiti quake, etc.

to cytat z linka http://dailypaul.com/165321/84-earthquake-in-libya-was-all-over-all-the-siesmic-sites-now-gone
To odnośnie trzęsienia ziemi w Libii.
Wart rozważenia.
Nikt oficjalnie tego przecież nie potwierdzi, ofiar nie ma bo tam bezludzie i brak pewnie jakiejkolwiek komunikacji, internetu, telefonu. Nikogo w pobliżu .. prócz może jakiś tajnych obiektów rządowych,albo inwestycji  (patrz poniżej ) .. a to by dało do myślenia Kadafiemu.
Czy na prawdę HAARP to nowa, bardziej polityczna teraz , broń ? Kilka spektakularnych akcji na świecie za jej pomocą było wyraźnym sygnałem dla świata - uważajcie na to co robicie. Dziś  znów NATO zbombardowało cele w Libii .
Ale żeby nie było wątpliwości ,kto rozdaje w NATO karty taki news :
http://www.tvn24.pl/12691,1704436,0,1,nato-brakuje-bomb-amerykanie-na-pomoc,wiadomosc.html

Wbrew  pozorom brak bomb może być prawdą. Po co komu  bomby ( trzeba sie pozbyć starych zapasów ) jak dziś można zrównać z ziemią dowolne miejsce na Ziemi przy pomocy HAARP  w kilka minut ? I to w dodatku niemalże po cichu..

ps. mapka wodociągów w Libii

mapka z miejscem trzęsienia ziemi w Libii
tutaj http://www.youtube.com/watch?v=btfBAaRnq6E

Czy aby na pewno tam nic nie ma ?
« Ostatnia zmiana: Maj 27, 2011, 17:34:26 wysłane przez east » Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #91 : Maj 27, 2011, 17:53:45 »

Jako,ze rownowaga w zbrojeniach musi byc,tak wiec Rosjanie tez maja HAARP.
Moze teraz jest walka o strefy wplywow?Kto wie.
Amerykanie z jednej strony,Rosjanie z drugiej.
Widac nikt nie przewaza,bo juz by bylo po wszystkim.A tak,jak zwykle-rownowaga.
Ruscy siedza cicho,bo chyba to,co robia Amerykanie jest dla nich w pewnych granicach dzialalnosci "niegroznej" powiedzialabym.Ciekawe kiedy posuna sie o jeden krok dalej?
Mysle,ze nigdy.Oni,jednak doceniaja ruskich.Wiedza,na co moga sobie pozwolic.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #92 : Maj 27, 2011, 18:09:53 »

A do tego wszystkiego zagrożenie "żydostwem" - jak próbują to przedstawić pewne siły..

Oto kwieciesty cytat "Nie syjoniści, nie komuniści, nie feministki, nie anarchiści, nie bolszewicy, nie liberałowie, nie szabatyjscy frankiści [Shabbataean] – oni wszyscy są Żydami! Ale przez te wszystkie napisy, Żydzi mają wieczny spryt w unikaniu identyfikacji poprzez te niekończące się, zakodowane pseudonimy i utrzymują w otumanieniu opinię publiczną"
http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2011/05/27/wiadomo-ze-cos-jest-zle/

Ten sam język nienawiści co konkurencja...
Może i oni mają HAARP a ?
Heh , to jakby nowe wydanie zimnej wojny.
Tak sobie myślę ,czy Gracze na prawdę wiedzą jeszcze o co grają ?

Moim zdaniem już się pogubili, bo nie zawojowali jednego  - świadomości.
I to ich doprowadza do szału ,szału  niszczenia z nienawiści.
Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #93 : Maj 27, 2011, 19:01:44 »

Tak,jak pisalam wczesniej.Tyle robia przeciwko nam-ludziom,a my mamy sie calkiem dobrze i nie przetrzebiamy sie zbytnio.
Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #94 : Czerwiec 01, 2011, 13:07:04 »

http://www.tvn24.pl/0,1705184,0,1,naloty-na-libie-do-konca-wrzesnia-co-najmniej,wiadomosc.html


No prosze,a mialo byc najwyzej 4 tygodnie!!!
Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #95 : Czerwiec 10, 2011, 09:20:35 »

Zbrodnie korporacyjnych mediów przeciwko Libii i ludzkości
9 Czerwiec 2011 Skomentuj Przeskoczenie do uwag

Corporate Media’s Capital Crimes Against Libya and Humanity

http://www.uruknet.info/?p=m78467&hd=&size=1&l=e

 BAR – Glen Ford – 8.06.2011 tłumaczenie Ola Gordon

 Zachodni dziennikarze w Trypolisie pomijają ofiary wypadków spowodowanych przez bomby ich własnych krajów rzucane na cywilów w Libii, ale są ostrożni w powiadamianiu NATO, kiedy sami wychodzą z hoteli. Zbrodniarze wojenni i ich media są moralnie i prawdopodobnie prawnie nie do odróżnienia. „Jako sprawcy tych zbrodni poprzez nieustanną propagandę, kłamstwa i demonizację tych na celowniku Stanów Zjednoczonych, media są tak samo winne najbardziej karygodnego łamania praw człowieka, jak rząd, któremu służą.

„Ciągłe pomijanie przez Burnsa libijskich ofiar, wywołuje jakby zaproszenie do większych bombardowań NATO i śmierci wśród cywilów”.

Każdego dnia, w Afganistanie, Iraku, Somalii, Kongo i teraz Libii, amerykańskie media popełniają zbrodnie przeciwko ludzkości, które są równe zbrodniom popełnianym przez rząd Stanów Zjednoczonych. Jako ułatwiacze tych zbrodni poprzez nieustanną propagandę, kłamstwa i demonizację tych na celowniku Stanów Zjednoczonych, media są tak samo winne najbardziej karygodnego łamania praw człowieka, jak rząd, któremu służą. New York Times i reszta wyjących propagandystów, którzy nazywają się dziennikarzami, nie zachowują się inaczej, niż wydawca niemieckiej gazety Julius Streicher, którego powieszono za medialne zbrodnie przeciwko ludzkości w październiku 1946 roku.

Streicher zapłacił życiem za wykorzystywanie swojej gazety, Der Sturmer, do demonizacji Żydów, i dlatego, według słów wyroku śmierci na niego, „skażał niemiecki umysł wirusem antysemityzmu, oraz podżegał naród niemiecki do aktywnego prześladowania” Żydów. Streicher nie był członkiem niemieckiej armii, ani nie brał udziału w holokauście, ale wyrok w Norymberdze mówił, że jego rodzaj dziennikarstwa był zbrodnią przeciwko ludzkości, i legitymizował jego realizację.

Jeżeli słuszny był wyrok dla NAZI dziennikarza Streichera w 1946 roku, to z pewnością powinien stosować się wobec tych w dzisiejszych mediach, którzy „skażają” amerykański umysł morderczymi emocjami i podają kłamstwa opinii publicznej, dla której starają się przekształcić wojnę agresywną w misję humanitarną, i szydzą z ofiar brutalnych bombardowań NATO libijskiej stolicy, Trypolisu.

 ”Zachodni dziennikarze informują NATO kiedy opuszczają hotele, by nie doświadczyć bombardowań”.

 John Burns z New York Times, to celebrowany zbrodniarz medialny. Oprócz demonizowania libijskiego przywódcy Moammara Kadafiego w dokładnie taki sam sposób, w jaki on i jego koledzy przedstawiali irackiego Saddama Husajna, a poprzednia generacja dziennikarskich degeneratów przedstawiała Fidela Castro, obecna misja Burnsa to zaprzeczanie faktom, iż setki nalotów bojowych NATO przeciwko Trypolisowi zabijały libijskich cywilów. Jego stałe ignorowanie libijskich ofiar jest wyjątkowo wulgarne i rasistowskie, i skutkuje wspieraniem większej liczby bombardowań NATO i śmierci cywilów. Gdyby ktoś nazywający siebie dziennikarzem biegał po Londynie w czasie ataków NAZI w 1940 roku, twierdząc, że brytyjskie cywilne ofiary bombardowań były nieistotne lub minimalne, zostałby aresztowany i prawdopodobnie powieszony.

Koledzy Burnsa należący do kłamiącej bandy medialnych zbrodniarzy i koczujący w hotelach Trypolisu, stwarzają propagandę, która sprawia, że śmierć spada jak deszcz na mieszkańców miasta. Ale, według historii Burnsa z 7 czerwca, zachodni dziennikarze informują NATO, że opuszczają swoje hotele, by nie zostać złapanymi w bombardowaniach. Kiedy imperialistyczna prasa powraca bezpiecznie do hotelu, mordy mogą rozpoczynać się ponownie.

 Koledzy Burnsa w regionach opanowanych przez rebeliantów, spędzają większość swojego czasu wielbiąc opozycję, która jest pełna dokładnie tego rodzaju islamskich dżihadystów, a których ci sami reporterzy demonizują jako tych, którzy zasługują na śmierć w Afganistanie i Iraku. Amerykańskie media doskonale rozumieją, że siła demonizacji jest bronią wojenną, i celują tę broń w takim kierunku, jak chce rząd. W ostatecznym rozrachunku, oni są winni tak samo jak rząd, któremu służą.






    Amerykanie ostro skrytykowali Polskę

    Minister obrony USA Robert Gates skrytykował pięciu członków NATO, w tym Polskę, za niedostateczny udział w operacjach wojskowych sojuszu w Libii - informuje dziennik "Financial Times".

    Gazeta podkreśla, że "ta rzadka dyplomatyczna interwencja uwypukla rosnące napięcia między sojusznikami o to, na kim spoczywa ciężar trwającej od dwóch miesięcy kampanii" NATO przeciwko siłom Muammara Kadafiego.

    Podczas posiedzenia ministrów obrony NATO w Brukseli, odbywającego się za zamkniętymi drzwiami, Gates wymienił zwłaszcza Niemcy i Polskę jako kraje, które dysponują potencjałem umożliwiającym zaangażowanie w wojnę w Libii, ale wcale tego nie robią.

    Według urzędników znających treść przemówienia Gatesa, wskazał on także na Hiszpanię, Turcję i Holandię jako na państwa, które wprawdzie uczestniczą w misji utrzymywania strefy zakazu lotów nad Libią, ale powinny zwiększyć swój udział w operacji, np. w lotach rozpoznawczych czy tankowaniu w powietrzu.

    "Le Monde": Sprawiedliwość dla dyktatora

    "Ciężar misji uderzeniowych ponosi ośmiu sojuszników - cytuje "FT" wysokiego rangą urzędnika amerykańskiego. - Załogi zaczynają być zmęczone, presja na flotę powietrzną jest znaczna i zaczyna to już być wyczuwalne u sojuszników, którzy zastanawiają się, jak kontynuować i poszerzyć operację".
    Libia: atak śmigłowców bojowych NATO »

    Administrację amerykańską niepokoi szczególnie to, że znaczną część kampanii na miejscu biorą na siebie Kanada i trzy mniejsze kraje unijne: Belgia, Dania i Norwegia.

    Muammar Kaddafi: megaloman, miliarder, szaleniec?

    Amerykańscy urzędnicy zwracają uwagę, że USA biorą obecnie na siebie zdecydowaną większość misji pomocniczych - około 75 proc. tankowań w powietrzu i wypadów rozpoznawczych.

    "Rzecz w tym, że jeśli się uczestniczy w operacji i nie robi się wszystkiego co można, to należy to robić - cytuje "FT" wspomnianego urzędnika. - A jeśli się nie uczestniczy w operacji, najwyższy czas, żeby się do niej włączyć".



http://wiadomosci.onet.pl/swiat/amerykanie-ostro-skrytykowali-polske,1,4413858,wiadomosc.html
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 10, 2011, 10:16:36 wysłane przez greta » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #96 : Czerwiec 13, 2011, 20:13:07 »

Taka mała odskocznia od tych telewizyjnych doniesień:

Cytat: sesja 13 z A.D.
ANDRZEJ:
Samuelu, czy to, co się dzieje w Libii, w Jordanii, w Syrii, czy to są właśnie te demonstrancje negatywnych energii? Tam jest coraz „goręcej“ i nie widać końca tych konfliktów?

SAMUEL:
Andrzeju, zbliża się czas, który my próbowaliśmy odsunąć. Nie chcę straszyć, nie chcę siać paniki, ale ten teren musi być oczyszczony. Dlatego istoty, które schodzą już, istoty światła, które schodzą w dużych ilościach na waszą Planetę, aby wam pomóc – najpierw będą czyścić właśnie te rejony. Zakończy się to wielkim, płaczącym, wodnym grzybem. Słucham.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
greta
Gość
« Odpowiedz #97 : Czerwiec 18, 2011, 09:29:31 »

Inwazja lądowa w Libii w październiku

Opublikowano: 18.06.2011 | Kategorie: Wiadomości ze świata

STANY ZJEDNOCZONE. Infowars.com otrzymał niepokojące informacje od wojskowych stacjonujących w Fort Hood w Teksasie potwierdzające plany rozpoczęcia pełnej inwazji lądowej w Libii i rozmieszczenie wojsk do października. Przekazano również, że dodatkowe jednostki specjalne z 1st Calvary Division (dywizja pancerna) są kierowane do Libii w lipcu, a III Korpus (III Corps) ma dotrzeć pod koniec października lub początku listopada. Początkowe liczby szacowane są na 12 000 aktywnych sił i 15 000 wsparcia, w sumie prawie 30 000 żołnierzy.

Informacja ta została potwierdzona przez liczne telefony i e-maile od innych członków personelu wojskowego, niektóre wskazujące na duże rozmieszczenia wojsk już we wrześniu. Wśród tych źródeł jest brytyjski oficer SAS potwierdzający, że US Army Rangers są już w Libii. Informacje różnią się w szczegółach, ale ogólny kierunek zdarzeń jest jasny, że będziemy mieli tej jesieni pełną wojnę jeśli Kadafi nie będzie chciał oddać władzy.

Jeden z dzwoniących do Alex Jones Show nazywający siebie „specjalista H” pracujący przy kostnicy pod USCENTCOM powiedział, że są już pierwsze amerykańskie ofiary wewnątrz Libii. Potwierdził, że co najmniej 2 żołnierzy i 3 cywilów zginęło od ran postrzałowych.

Ekspert ds geopolityki dr Webster Tarpley powiedział w Alex Jones Show, że wojna w Libii jest planowana, a liczba jednoczesnych wojen prowadzonych przez USA osiągnęła obecnie 5 – w Iraku, Afganistanie, Pakistanie, Libii i Jemenie. Potencjał rozprzestrzeniania się konfliktów regionalnych może również wywołać III wojnę światową. Scenariusz, ten może się rozwijać ekspandując do takich krajów jak Syria, Liban, Iran i Arabia Saudyjska.

Ze swej strony prezydent Obama nie odpowiedział domagającemu się odpowiedzi Kongresowi. Bez akceptacji Kongresu Prezydent nie może kontynuować działań wojskowych trwających dłużej niż 60 dni, co jest określone w ramach uprawnień o działaniach wojennych (ang. war powers act.). Obama najpierw twierdził, że wojna skończy się za parę dni, a następnie nazwał ją „kinetyczną akcją”, a nie wojną. Ponadto, Obama uzasadnia zaangażowanie sił USA na mocy mandatu ONZ, pomijając opinie Kongresu na ten temat. Teraz, dzięki znacznej zbieżności w raportach, można stwierdzić jasny kierunek jaki obrał Obama wspierając szerszą wojnę i długoterminowe zaangażowanie w Libii.

Autor: Aaron Dykes
Zdjęcie: The U.S. Army
Źródło: FreeAmericaToday.pl



Tak,tak na pewno to sie zakonczy placzacym wodnym grzybem.Na razie wszystko na to wskazuje.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 18, 2011, 09:30:40 wysłane przez greta » Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #98 : Lipiec 27, 2011, 12:49:03 »

Infrastruktura Wielkiej Sztucznej Rzeki zbombardowana przez NATO
27 Lipiec 2011 Dodaj komentarz Przeskoczenie do uwag

NATO zbombardowało w piątek (22 lipca) w mieście Brega fabrykę produkującą rury wykorzystywane do realizacji gigantycznego projektu Wielkiej Sztucznej Rzeki. Skutki bombardowania mogą się okazać katastrofalne dla wszystkich mieszkańców południowej Libii.

Przypomnijmy, że niedokończony, lecz funkcjonujący już projekt Wielkiej Sztucznej Rzeki, nazwany mianem „ósmego cudu świata”, zakłada stworzenie dostępu do słodkiej wody zdatnej do picia oraz systemu irygacyjnego dla ponad 4,5 miliona Libijczyków. Libijski lider Muammar Kaddafi stwierdził w rozmowie z członkami Rady Bezpieczeństwa, że działania NATO zmierzają do tego, by doprowadzić naród libijski do katastrofy humanitarnej. Kaddafi uważa, że projekt Wielkiej Sztucznej Rzeki (w który zainwestowano miliardy) jest dla wielu Libijczyków jedynym źródłem wody pitnej, a zniszczenie go doprowadzi do „zatrzymania życia w Libii”. Kaddafi zastanawia się również nad charakterem związku fabryki produkującej rury i argumentu o „ochronie ludności cywilnej”, który był i ciągle jest sztandarowym motywem natowskiej operacji.

Unikatowy libijski projekt „Wielkiej Sztucznej Rzeki” doprowadza wodę spod saharyjskiej pustyni w różne cierpiące z powodu permanentnej suszy obszary Libii, które dzięki projektowi stały się terenami rolniczymi i spichlerzami dla swoich regionów. Analitycy przewidują, że kontrola dostępu do wody pitnej nie tylko na Bliskim Wschodzie czy w Afryce Północnej w ciągu najbliższych dziesięcioleci może być w sensie geostrategicznym bardziej znacząca niż kontrola nad złożami ropy.

http://www.geopolityka.org/index.php/libia-2011/956-infrastruktura-wielkiej-sztucznej-rzeki-zbombardowana-przez-nato


DOBRODZIEJE!!!!!!!!!!!!!!!!!

To tak wlasnie wyglada ta ochrona ludnosci cywilnej!
Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #99 : Sierpień 22, 2011, 08:25:58 »

    NIESZCZĘŚCIA NIE ZŁAMAŁY LIBIJSKIEGO NARODU
    18 Sierpień 2011

    Siergiej BAŁMASOW

    Źródło : http://www.pravda.ru/world/restofworld/africa/17-08-2011/1088183-margar-0

    Data publikacji : 17.08.2011

    Tłum. z jęz. ros. RX

    Libijski naród kontynuuje walkę i osiąga zwycięstwa pomimo drastycznego obniżenia poziomu życia w kraju. O tym mówi wystawa otwarta dnia 16 sierpnia a zatytułowana „Libia w walce” a zrealizowana przez fotoreportera Nikołaja Sołogubskiego.

    Przemawiając na otwarciu wystawy przedstawiciel „Komitetu Solidarności z Narodami Libii i Syrii”, były ambasador Federacji Rosyjskiej w Trypolisie, Alieksiej Podcierob, podkreślił, że naród libijski kontynuuje obronę swojego prawa do życie bez względu na nieustanne naloty bombowe. Lotnictwu NATO udało się uszkodzić Wielką Sztuczną Rzekę w wyniku czego ilość płynącej do Trypolisu słodkiej wody została ograniczona znacznie. Ponadto teraz samoloty sojuszu skoncentrowały się na zniszczeniu nie tylko obiektów cywilnych ale także obiektów podtrzymujących życie w kraju. Uderzenia lotnicze skierowane są na domy mieszkalne i szpitale. I na koniec, wysiłki Zachodu ustanowienia „demokracji”, jak zauważył naoczny świadek wydarzeń Nikołaj Sołogubskij fotografujący zrujnowane przez Natowców budynki, zostały zwieńczone barbarzyńskim bombardowaniem wsi Mażar.

    „W świecie pozostały złowrogie symbole przestępstw wojennych. W Czechach-Lidice, na Białorusi-Chatyń, w Wietnamie-Songmi. Teraz do tej listy doszła wieś Mażar, zniszczona barbarzyńsko przez NATO”. W wyniku lotniczego uderzenia na wieś zginęło w niej 85 mieszkańców, w tym 33 dzieci. Dowództwo biorących udział w napadzie na Libię krajów NATO uporczywie stara się tego nie zauważać jakie są rezultaty ich agresji. Ale wykonane na miejscu zdarzenia fotografie mówią same za siebie.” Jednak zniszczenie wsi Mażar jest tylko najjaskrawszym epizodem cierpień Libijczyków. Barbarzyńskie bombardowania obiektów cywilnych i humanitarnych mają za zadanie powalenie Libii na kolana. Zachodnie media starają się przekonać Libijczyków, że przyczyną ich cierpień jest Kaddafi, który powinien być usunięty. Dowództwo sojuszu kieruje się w swej agresji doświadczeniami zdobytymi podczas napadu na Jugosławię w 1999 roku. Jednakże Kaddafi to nie Miloszewic, a narodowe poparcie dla niego nie słabnie. Wręcz przeciwnie. Każda nowa bomba lub rakieta eksplodująca w domu czy szpitalu jeszcze bardziej utwierdza Libijczyków w oporze przeciwko zewnętrznemu zagrożeniu. Szpitale i kliniki w Libii są wypełnione rannymi kobietami i dziećmi, wszędzie brakuje lekarzy a naród wysyła przekleństwa napastnikom i kontynuuje zmagania osiągając zwycięstwa.

    W ciągu ostatnich kilku dni z frontów nadchodziły niepokojące wiadomości o przygotowaniach czynionych przez buntowników do ofensywy. Sytuacja była bliska krytycznej na kierunku południowym. Na początku sierpnia NATO przeprowadziło operację przerzutu helikopterami dużych sił buntowniczych, które w zaciętych walkach zaczęły posuwać się ku Trypolisowi. Zachodnie media donosiły, że ostre starcia prowadzone są już 50 kilometrów do Trypolisu. Tymczasem jak donosi www.prawda.ru, kapitan libijskiej obrony przeciwlotniczej w Trypolisie Hasan D, stwierdził,że „w stolicy kraju panował zaskakujący spokój i zbliżanie się frontu o którym donosiły zachodnie agencje prasowe ani trochę nie było odczuwalne. Bardzo spokojnie przygotowywaliśmy się do likwidacji ataku z południa.”

    I już 16 sierpnia zachodnie media ze smutkiem poczęły donosić, że ofensywa powstańców na kierunku południowym została powstrzymana a inicjatywa znowu przeszła w ręce kaddafistów. Zwłaszcza tego dnia oddziały wojsk libijskich i oddziały ochotników wytłukły i przepędziły buntowników ze starożytnego miasta Sabrata. Do tej pory tutaj jedynie sporadycznie zapuszczały się drobne oddziały przeciwników Kaddafiego. W nocy z 15 na 16 sierpnia po masowych nalotach Natowców na osiedla mieszkaniowe weszła do miasta duża banda buntowników. Przypomnijmy, że w Sabracie na której terytorium znajdują się ruiny antycznego miasta zaliczonego przez UNESCO do „Dziedzictwa Kultury Światowej”, nie było żadnych obiektów militarnych. Niemniej jednak „obrońcy libijskiej demokracji” pokazali swoją twarz w pełnej krasie. To prawda, że dali się oni ponieść na tyle ustanowieniem „libijskiej demokracji”, że nie zauważyli jak do Sabraty podeszły narodowe siły libijskiego pospolitego ruszenia i Armia Libijska, które okrążyły miasto i nieoczekiwanie uderzyły na upojonych władzą islamistów. W ich szeregach wybuchła straszliwa panika. Część powstańców wytłuczono, innych wzięto do niewoli. Wśród nich było wielu obcokrajowców, w tym Afgańczyków i algierskich islamistów. Sądząc ze zdobytych dokumentach, wielu z nich było członkami bojowej formacji AKIM (Al.-Kaida w Maghrebie).

    Mieszkańcy miasta Sabrata domagają się dla wziętych do niewoli buntowników kary śmierci a żołnierze muszą gasić gniew rozwścieczonego tłumu, żeby nie dopuścić do samosądu.

    W jakim stopniu zniszczone zostały unikalne starożytne budowle to trudno obecnie powiedzieć. A chodzi tu o, według słów Nikołaja Sołogubskiego, „antyczne kolumny świątyni Jupitera i Apollona, posąg przepięknej Wenery, odrestaurowany przez Libijczyków starożytny teatr, drogocenne eksponaty muzeum starożytności zbierane przez dziesięciolecia i troskliwie konserwowane przez uczonych Libijskiej Dżamahiriji.”

    Doniesienia o sukcesach zwolenników Kaddafiego nadchodzą i z innych rejonów kraju. W tym samym dniu 16 sierpnia siły pułkownika Kaddafiego przepędziły buntowników z miasta Gardjana a plemiona Zuaja, Tbaje, Magarba (Midżaba) mieszkające na południe od Sabha odmówiły wystąpienia po stronie buntowników. W przeddzień buntownicy zapewniali o osiągniętych sukcesach w Brege gdzie jakoby zajęli kilka dzielnic miasta. Jednakże te sukcesy miały tylko charakter okresowy. Główny cel czyli zajęcie portu morskiego nie powiodło się. Wreszcie wieczorem 16 sierpnia zaczęły się pojawiać doniesienia o olbrzymich sukcesach sił Kaddafiego w mieście Misrata. Nie można wykluczyć i tego, że informacja o nowym pogromie buntowników jest mocno przesadzona. Ale sądząc z tonu zachodnich mediów nowa próba ataku buntowników na Trypolis pomimo wszystkich wysiłków lotnictwa NATO, zawaliła się z trzaskiem. Przyczyna tego rodzaju aktywności jest łatwo zrozumiała bo 20 września upływa drugi termin wyznaczony na zniszczenie Kaddafiego przedstawiającego sobą ogromną siłę. Naród libijski wbrew wszystkiemu nadal zawzięcie walczy i osiąga zwycięstwa.

    Po wizycie bandytów wspieranych przez NATO
    Obrazek



http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2011/08/18/nieszczescia-nie-zlamaly-libijskiego-narodu/#more-12506
Obrazek


Zapisane
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7 8 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.13 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

naszegry kalinowatyper moloromme stadomagicznychkoni ogrodowe