Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Czerwiec 26, 2025, 15:25:32


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 [4] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: CUDA I OSZUSTWA BLUE BEAM.....  (Przeczytany 61408 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Jerzy Karma
Gość
« Odpowiedz #75 : Czerwiec 18, 2012, 07:07:07 »

KontynuujĂŞ nadal tutaj, by podkreÂśliĂŚ, Âże Blue Beam juÂż trwa, i to od bardzo dawna. To zaÂś, co ÂściÂśle siĂŞ przez to okreÂśla to tylko nowe Âśrodki.
Nie Âśrodki jednak tworzÂą naturĂŞ Blue Beam

Astre, cenny i Âświetnie uzupeÂłniajÂący wpis.

mechanizmy obronne, które instruuj¹ : czasy s¹ ciê¿kie i trzeba walczyÌ, aby nie daÌ siê wch³on¹Ì przez system

Warto dodaĂŚ, Âże najczĂŞÂściej ci zalĂŞknieni stajÂą siĂŞ nieÂświadomie trybami systemu. DoskonaÂłymi przykÂładami braku lĂŞku i nie poddania siĂŞ systemowi byli: Sokrates i Chrystus. Oni nie walczyli w ludzkim rozumieniu.
Jednak pokonali system poprzez nie ulegniĂŞcie mu.
Wykazali w ten sposób si³ê.

I nie zawsze, teÂż nie w kaÂżdym Âśrodowisku, sÂą to tylko mechanizmy obronne. CzĂŞsto sÂą to mechanizmy pró¿noÂści i potrzeby (choĂŚby odrobiny) wÂłasnej chwaÂły. StÂąd bierze siĂŞ teÂż „wyÂścig szczurĂłw”.


System patologiczny celowo tak  zaprojektowany.

O ile wolnÂą wolĂŞ nazwiemy patologiÂą UÂśmiech
To serce decyduje, kto czemu sÂłuÂży.


CaÂły wszechÂświat, to przecieÂż  nic innego tylko jeden wielki eksperyment.

NiezupeÂłnie.
Bo tu badacz nie jest badaczem w takim sensie jak to jest u ludzi.
On bowiem niczego tu siĂŞ nie dowie. Niczego nowego.
Poza tym on jest poza eksperymentem.
A teÂż przynaleÂży do wsechÂświata.

MoÂżna powiedzieĂŚ, Âże jest to stworzenie czegoÂś – co ma stworzyĂŚ samo siebie.
I tu jest rola wolnej woli.
Czy wolna wola to eksperyment?
Nie.
To mo¿liwoœÌ i konkretne dzia³anie.


A, wiĂŞc chciano siĂŞ przekonaĂŚ jak sobie poradzÂą istoty, w tak patologicznym systemie ?

Wiadomo, Âże wybĂłr ma trudniejsze i Âłatwiejsze momenty. A i wybory bywajÂą Âłatwe i trudne. StopieĂą czego zaleÂży od… wczeÂśniejszych wyborĂłw.
Widzimy zatem, Âże nie chodzi tu o jednorazowy wybĂłr – lecz o proces jaki nasze wybory tworzÂą.
Proces ten buduje to, co bywa nazywane stanem ducha i stanem karmy.

I co to znaczy patologiczny system?
RĂłwnie dobrze moÂżna dostrzec wiele dobra w ziemskim systemie.
A w nim samym wiele zró¿nicowanych systemów, gorszych i lepszych.
I jak uczÂą religie, istniejÂą jeszcze gorsze systemy od ziemskiego, jak i lepsze.

Systemy te to wypadkowa wyborĂłw istot, ktĂłre w nich ÂżyjÂą.

Obwinianie np. diabÂła o to, Âże skusiÂł do grzechu, nie uwalnia od winy. JeÂśli wybĂłr naleÂżaÂł do czÂłowieka. Odmowa wykonania rozkazu teÂż jest wyborem. I moÂżliwoÂściÂą.


Wyznacznikiem tego, Âże istoty radzÂą sobie z tym zaprojektowanym systemem, jest to, Âże go dostrzegajÂą, rozumiejÂą na czym ta patologia polega i robiÂą wszystko, aby z tej patologicznej mentalnoÂści uciec.
 
Wtedy idÂą wÂłasnÂą drogÂą.

JeÂśli ta wÂłasna droga opiera siĂŞ na ego, zaÂś ego wyrosÂło na „systemie”… to bĂŞdzie to w rzeczywistoÂści droga systemu. Nawet jeÂśli wystÂąpi przeciw niemu!
I nadal nie bĂŞdzie to droga wolnoÂści.
ChoĂŚ w silnym przekonaniu, Âże taka jest.

Ludzkie ego to wÂłaÂśnie system!
On je stworzyÂł i uwarunkowaÂł.
Duch mo¿e jednak wybraÌ doskona³oœÌ.
WybraĂŚ ÂświĂŞtoœÌ – jako coÂś normalnego i tak to postrzegajÂąc.
Wybiera doskona³oœÌ bo widzi, ¿e jest jedyn¹ normalnoœci¹.
Wybiera tak silnie i z takim przekonaniem normalnoœÌ, Âże odrzuca to – w czym widzi patologiĂŞ.
Przede wszystkim odrzuca patologiĂŞ w sobie.
Nie zajmuje siĂŞ zbytnio Âświatem na zewnÂątrz, bo odkryÂł Âświat wÂłasnej osobowoÂści. Tak samo, a nawet bardziej, trudny do opanowania. I zawierajÂący niezbadane ukryte, lecz dziaÂłajÂące regiony. PosiadajÂące swoje armie. PosiadajÂący wiele Blue Beam...

Wyznacznikiem tego, Âże istoty radzÂą sobie z tym zaprojektowanym systemem, jest to, Âże go dostrzegajÂą, rozumiejÂą na czym ta patologia polega

Czy rzeczywiÂście to jest wyznacznikiem?
I czy rzeczywiÂście dostrzegajÂą najistotniejsze?
A moÂże wrĂŞcz przeciwnie, bo w rzeczywistoÂści nadal w sobie pozostajÂą tacy sami, zaÂś winĂŞ za swoje zÂłe wybory przerzucajÂą na „system”, jak niegdyÂś na „diabÂła”.
MogĂŞ ÂżyĂŚ w kaÂżdym systemie w ktĂłrym wszystkie istoty bĂŞdÂą doskonaÂłe, ÂświĂŞte i dobre. MogĂŞ tam byĂŚ nawet niewolnikiem, gdyÂż nikt nie bĂŞdzie tam chciaÂł byĂŚ panem.
Nawet tu na ziemi miaÂłem dyrektora, ktĂłry zlecajÂąc pracownikom pracĂŞ do wykonania zwracaÂł siĂŞ: „Mam do pana takÂą uprzejmÂą proÂśbĂŞ, czy mĂłgÂłby pan…”
To ludzie tworzÂą wÂłasne relacje.
Nie systemy.
Systemy obna¿aj¹ jednak s³aboœÌ ducha.
SiÂła zaÂś pÂłynie z ĂŚwiczeĂą, nie z biernoÂści.


i robiÂą wszystko, aby z tej patologicznej mentalnoÂści uciec.

Oj, nie wiem, czy wszystko.
ÂŚmiem twierdziĂŚ, Âże raczej robiÂą najmniej - ile tylko moÂżna najmniej.

Jeœli jednak cz³owiek bêdzie chcia³ zwiêkszyÌ si³ê swoich miêœni, to ile musi ÌwiczyÌ? Czy uzyska to bez wysi³ku i bez trudu?
Dlaczego wiec wielu myœli, ¿e o wiele ³atwiej zwiêkszyÌ mo¿na si³ê ducha?

OtrzymaliÂśmy potencjaÂły, lecz dalej sami siebie tworzymy.
Budujemy sami siebie uczynkami, postawÂą wzglĂŞdem innych.


I to wÂłaÂśnie oni i to wÂłaÂśnie TERAZ, gdy nadchodzi najlepszy czas do zmian, powalÂą postawionego na gumowych nogach tego  baÂłwana - (system).
SÂą wiĂŞc koheretni z procesami zmian, procesami ewolucji, a WszechÂświat takich wspiera....

Niestety nie widzĂŞ wielu tych onych.
WidzĂŞ natomiast podobnych tym, ktĂłrzy juÂż nieraz obalali jeden system i zastĂŞpowali go niby innym – jednak nadal to jedni niedoskonali zastĂŞpowali innych niedoskonaÂłych.
A „gumowe nogi” to wÂłaÂśnie niedoskonaÂłoœÌ.

Ale tego rodzaju „wiara i nadzieja” jak u Ciebie, nie jest niczym nowym na ziemi.
To jednak nie system trzeba zmieniaĂŚ.
Tu trzeba zmieniaĂŚ ludzi.


I w ten sposĂłb nastĂŞpuje i juÂż nastÂąpiÂła w znaczenje mierze selekcja istot.
To wybieg ''Kosmicznego Rdzenia'', ktĂłrego nazywajÂą ''Bogiem''.

To nastĂŞpuje, czy nastÂąpiÂła? MrugniĂŞcie
JuÂż ludzkoœÌ przerabiaÂła narody wybrane, rasy panĂłw, faszyzm, rzymskich obywateli… dziĂŞkujĂŞ wychodzĂŞ z takiego kramu.
Nie daj boÂże znajdÂą siĂŞ idioci, ktĂłrzy zacznÂą mniemaĂŚ, Âże sÂą owymi wyselekcjonowanymi…
I nie wiadomo jaka inna gÂłupota przyjdzie im jeszcze wtedy do gÂłowy…
MoÂże kolejny OÂświĂŞcim… dla „niewybranych”.

Kosmiczny RdzeĂą?
Kto to Bogiem nazywa?
O Bogu wiele napisaÂłem w Âżyciu, ale nie nazywam tego Kosmicznym Rdzeniem.
I jeÂśli ktoÂś tak nazywa Boga, to nie ma o Nim wielkiego pojĂŞcia.
Joannie Rajskiej poÂświĂŞciÂłem kilka tematĂłw na www.boga.fora.pl, gdzie omĂłwiÂłem niektĂłre jej „oÂświecone” pomysÂły.

To wÂłaÂśnie jego scenariusz, scenariusz Animatora-Kosmicznego Rdzenia.
Pytanie czy sÂłuszny ?
Przygladaj¹c siê bli¿ej, dok³adniej i ze zrozumieniem o co w tej dydaktycznej zabawie chodzi mo¿na dojœÌ o wniosku, ¿e - bardzo s³uszny.

Najpierw pytanie: Czy scenariusz istnieje? UÂśmiech
Na razie nikt jego istnienia nie udowodniÂł.
Zatem pytanie o czymÂś czego nie ma, czy to jest sÂłuszne – jest raczej naciÂąganÂą prĂłba przekonania, Âże to juÂż jest? MrugniĂŞcie

ProszĂŞ wybraĂŚ: scenariusz, czy wolna wola?

No tak, wybĂłr oczywisty, bo skoro „jest” scenariusz, a „zamiast” Boga jest Kosmiczny RdzeĂą – czyli Maszyna, to nie ma miejsca na wolnÂą wolĂŞ.

KtoÂś siĂŞ tu na forum daÂł na to nabraĂŚ?

Nie ma co narzekaĂŚ na system, tylko dokonywaĂŚ zmian.
A najlepiej zacz¹Ì dokonywaÌ je od siebie samego.
UPS ! I znowu problem ! Jak go zacz¹Ì, co robiÌ, jak robiÌ ....itd...
Lecz nie ma okreÂślonego wzorca - scenariusza  co i jak robiĂŚ, jakich donywaĂŚ zmian u siebie i na zewnÂątrz.

I od razu przykÂład osoby – ktĂłra siĂŞ nie daÂła nabraĂŚ MrugniĂŞcie
Co za interesujÂące zapĂŞtlenie w osobowoÂści… czyli umysÂł sobie, a duch sobie.
Ciekawe kto wygra?

Bo s³usznie, ¿e ka¿dy musi zacz¹Ì od siebie.
PodkreÂślasz pytanie „jak zacz¹Ì”.
I jakÂże sÂłusznie i wnikliwie zauwaÂżasz, Âże „nie ma okreÂślonego wzorca”.
I oby go nigdy nie byÂło!
Bo kaÂżdy wzorzec dobry w jednej sytuacji, w innej moÂże byĂŚ zÂły…
Podasz wzorzec idiocie, a on go bĂŞdzie stosowaÂł bez wzglĂŞdu na okolicznoÂści…

DziaÂłaĂŚ tak, aby mieĂŚ na uwadze dobro.
By to byÂło wÂłaÂściwe dziaÂłanie.
I nie ma tu teÂż wzorcĂłw.
Bo trzeba uwzglĂŞdniaĂŚ nie tylko doraÂźne wyniki, lecz teÂż dalsze skutki doraÂźnego wyniku.
I zawsze szukaĂŚ najdoskonalszego wyraÂżenia swojego dziaÂłania.
Na tyle – na ile w danej chwili potrafimy.
By za jakiÂś czas mĂłc wiĂŞcej.

Kto jednak siĂŞ nie stara, niczego mu nie przybĂŞdzie.
Z wyjÂątkiem kÂłopotĂłw.


Astre, jeszcze raz podkreÂślam, Âże TwĂłj post mi siĂŞ bardzo podobaÂł.
I w zasadzie mĂłj staÂł siĂŞ jego kontynuacjÂą.

Bardzo serdecznie pozdrawiam.

Jerzy Karma
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #76 : Czerwiec 18, 2012, 08:49:06 »

Jerzy Karma
Cytuj
O ile wolnÂą wolĂŞ nazwiemy patologiÂą UÂśmiech
To serce decyduje, kto czemu sÂłuÂży.


Niesamowite Âże ludzie zaczĂŞli juÂż odkrywaĂŚ iÂż najwaÂżniejsze jest SERCE wiadomo Âże jak Serce to i uczucia. A, ONE nigdy nie daÂły siĂŞ zniewoliĂŚ , nigdy , przenigdy! Jedynie uczucie miÂłoÂści jest niezaleÂżne od wszystkiego, jego wolnoœÌ nie podlega woli CzÂłowieka. ÂŻadnym rozkazem nie wzbudzimy rozpalenia siĂŞ miÂłoÂści w sercu do kogoÂś! MoÂżna w sobie wzbudziĂŚ ró¿ne uczucia i odczucia zewnĂŞtrznymi bodÂźcami , ale nie miÂłoœÌ.  Zatem wolna wola ( posiadanie jej czy brak) nie ma Âżadnego  wpÂływu na rozpalenie siĂŞ ognia miÂłoÂści w sercu.

Gdy korzysta ono z depozytu swojej wiedzy CzÂłowiek staje siĂŞ prawdziwym mĂŞdrcem , bowiem uÂżywa w Âżyciu MÂądroÂści Serca.


Kiara UÂśmiech UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 18, 2012, 10:41:36 wysłane przez Kiara » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #77 : Czerwiec 18, 2012, 09:48:34 »

@Jerzy Karma
Cytuj
I choĂŚ sÂą myÂślami, to niekoniecznie sÂą juÂż myÂślane (..).Potrzeby innych ludzi – one mnie tworzÂą, a ja na to siĂŞ godzĂŞ.
Zatem pisze mnie ten Âświat.
W kontekÂście Blue Beam moÂżna by pod tym kontem rozpatrzeĂŚ produkt pt JA . Skoro  potrzeby innych ludzi tworzÂą JA (ktĂłre z czasem zaczyna mniemaĂŚ, ze siĂŞ na to godzi) to faktycznie JA jest pisane przez ten Âświat. Co wiĂŞcej - jest przezeĂą wpisane w ludzkÂą istotĂŞ.
Zatem faktycznie BB ju¿ istnieje. W systemie jednak dopiero niedawno ró¿ni pijarowcy to odkryli, ¿e w zasadzie ca³a iluzja jest juz gotowa jako infrastruktura. Wystarczy tylko znaleŸÌ klucz do JA i tak modulowaÌ czêstotliwoœci, aby JA by³o przekonane ,¿e to ONO widzi coœ na niebie, albo ,¿e to ONO ma wybór (towaru, potrzeby), albo ¿e to ONO robi coœ i dok¹dœ siê wznosi, czymœ siê staje z w³asnej woli (rzekomo).
Tym samym cz³owiek niekiedy tak mocno siê uto¿samia z tym JA, ¿e staje siê ono omal¿e bogiem tworz¹cym Wszechœwiaty. Przy czym zadziwiaj¹ce, ¿e nie widzi jak chor¹ rzeczywistoœÌ to rzekome wszechmog¹ce JA stworzy³o (och to nie ja , to oni ). I nie pomog³o tu wielkie uczucie z serca bo przecie¿ jak jest ka¿dy widzi.
I mimo to dalej, mimo rozpoznania, brniemy w to
Cytuj
Zatem. Nie ma co narzekaĂŚ na system, tylko dokonywaĂŚ zmian.
A najlepiej zacz¹Ì dokonywaÌ je od siebie samego.
Tak jakby to JA nie zblamowaÂło siĂŞ juÂż wystarczajÂąco. RozpoznaĂŚ siebie - a caÂła reszta, caÂłe dokonanie samo nastÂąpi w wyniku rozpuszczenia.
@Astre
Cytuj
Wyznacznikiem tego, Âże istoty radzÂą sobie z tym zaprojektowanym systemem, jest to, Âże go dostrzegajÂą, rozumiejÂą na czym ta patologia polega i robiÂą wszystko, aby z tej patologicznej mentalnoÂści uciec.
RobiÂą wszystko ? No widocznie nie wszystko, albo teÂż nie da siĂŞ uciec robiÂąc cokolwiek. Ten hologram BB jest wszĂŞdzie tam, gdzie TY (ja) tak jak ÂświatÂło o okreÂślonej czĂŞstotliwoÂści wyÂłoni z otoczenia tylko to, co z czĂŞstotliwoÂścia tego ÂświatÂła zarezonuje i nic wiĂŞcej. UsuĂą filtr JA a nastanie oÂświecenie MrugniĂŞcie .. wyÂłoni siĂŞ inny Âświat.

Tutaj ma³a uwaga. Doroœli œmiej¹ siê z bajkowego œwiata dzieci ,które widz¹ wokó³ elfy i wró¿ki, albo ró¿owe smoki Mrugniêcie a to przecie¿ dla nich tak samo realny œwiat, jak dla Ciebie pieni¹dze w na koncie w banku (czy¿by realne ? Mrugniêcie ) lub wieczorne wiadomoœci w telewizji Mrugniêcie
Dzieci po prostu inaczej oÂświetlajÂą hologram dlatego widzÂą co innego.
Zapisane
Astre
Gość
« Odpowiedz #78 : Czerwiec 18, 2012, 21:43:01 »


Niesamowite Âże ludzie zaczĂŞli juÂż odkrywaĂŚ iÂż najwaÂżniejsze jest SERCE wiadomo Âże jak Serce to i uczucia.

To nie SERCE, tylko.... œwiadomoœÌ serca....

Czyli -  ufnoœÌ, zrozumienie, dojrzaÂłoœÌ serca, czyli - ÂświadomoœÌ SERCA.

To ÂświadomoœÌ jest tym wyznacznikiem, a nie  narzÂąd - SERCE.
 SERCE, jest tu pewnÂą metaforÂą, choĂŚ wyÂższe uczucia majÂą ÂścisÂły zwiÂązek z rozwojem czakry serca. To tak pokrĂłtce bez wnikania w mechanizmy Torusa jakim jest serce i bez wnikania, jaki rodzaj informacji podlega wymianie ze WszechÂświatem poprzez czakrĂŞ serca.
Warto zwrĂłciĂŚ uwagĂŞ, Âże zbyt rozwniĂŞta czakra serca, teÂż nie jest dobrÂą sprawÂą, bo wystĂŞpujÂą z tego powodu rozmaite zaburzenia.
Liczy siĂŞ absolutnie zrĂłwnowaÂżony, harmonijny rozwĂłj wszystkich czakr. ]

<a href="http://www.youtube.com/v/R1-vbQ6K2CI?version=3&amp;amp;hl=pl_PL&quot;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/R1-vbQ6K2CI?version=3&amp;amp;hl=pl_PL&quot;</a>

Ta przepiĂŞkna muzyka wprowadza czakry w harmoniĂŞ ich dziaÂłania.
Dlaczego muzyka ? Ano dlatego, Âże czakry sÂą NIE tylko oÂśrodkami wymiany ''energii', ale przede wszystkim oÂśrodkami wymiany - informacji.

Pozdr.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 18, 2012, 23:13:00 wysłane przez Astre » Zapisane
Jerzy Karma
Gość
« Odpowiedz #79 : Czerwiec 19, 2012, 00:10:46 »

Kiaro,

Serce – zaleÂży co widzi siĂŞ poprzez to okreÂślenie.
Serce ma wiele wymiarĂłw – tak samo zresztÂą jak caÂłe ciaÂło.
Z ca³¹ pewnoœci¹ to wiesz.
Co prawda wymiary te siê przenikaj¹. I w ró¿nym stopniu mog¹ wp³ywaÌ na siebie.

Dla jednych ludzi serce to jedynie organ fizyczny.
Dla innych to takÂże emocje i zwiÂązane z nimi np. zawaÂły.
Jeszcze dla innych to takÂże uczucia – zatem wymiar uczuciowy.
Ale czy na tym koniec?

Któ¿ tutaj nie wie, ¿e cz³owiek ma znacznie wiêcej cia³?
WeÂźmy jednak przykÂład z Âżycia.
IluÂż ludzi widziaÂłem jak byli wiedzeni poprzez zmysÂły do emocji, a nastĂŞpnie do takich uczuĂŚ, Âże woÂłali: „Jezus jest moim Panem!”
Oni naprawdĂŞ wtedy mieli w swoim systemie uczuciowym Jezusa.
A kierujÂąc siĂŞ wy³¹cznie poglÂądem, Âże „serce to uczucia” – moÂżna…
(ale stajĂŞ siĂŞ gÂłupi, gdy zjawia siĂŞ jakieÂś ja…)
… moÂżna stwierdziĂŚ, Âże mieli Jezusa w swoich sercach.
Jednak dlaczego nadal tkwili w niedoskonaÂłych osobowoÂściach?!
I naprawdĂŞ nie ma tu sensu pytanie: SkÂąd to wiadomo.
Po prostu to byÂło widaĂŚ nawet w ich woÂłaniach, nie trzeba nawet twierdziĂŚ, Âże byÂło widoczne w ich postĂŞpowaniu.
A jednak mieli Jezusa w swoim sercu z poziomu uczuĂŚ.
I co?
Nie wystarczyÂło.

Zatem gdy piszĂŞ o sercu nie chodzi o uczucia.
IstniejÂą waÂżniejsze poziomy serca. Bardziej istotne.

Zatem ludzie nie „juÂż” zaczĂŞli odkrywaĂŚ, Âże serce jest najwaÂżniejsze, ani Âże uczucia sÂą najwaÂżniejsze.
Odkryli nawet - nie wiadomo jak dawno temu – Âże sÂą waÂżniejsze poziomy od uczuĂŚ – poziomy serca.
Np. Arnold Mindell dlatego aby odró¿niĂŚ, Âże chodzi mu o inny poziom nie uÂżywa sÂłowa „uczucia”. UÂżywa okreÂślenia „poczucie.”
O waÂżnoÂści serca peÂłno w Pismach Wedyjskich.
Wiele kultur umiejscawia w sercu duszĂŞ, czy ducha, czy teÂż atom iskry ducha.
Na obrazach u chrzeÂścijan widuje siĂŞ nie tylko Jezusa z sercem na wierzchu.
OczywiÂście moÂżna to interpretowaĂŚ wg woli.
Ale serce jest najwidoczniej odkryte juÂż od bardzo dawna.

uczucia. A, ONE nigdy nie daÂły siĂŞ zniewoliĂŚ , nigdy , przenigdy! Jedynie uczucie miÂłoÂści jest niezaleÂżne

JeÂśli „jedynie uczucie miÂłoÂści jest niezaleÂżne” – to inne sÂą zaleÂżne wg tego.
Skoro zaÂś sÂą zaleÂżne -  to jak te inne „nigdy nie daÂły siĂŞ zniewoliĂŚ”?

Jedynie uczucie mi³oœci jest niezale¿ne od wszystkiego, jego wolnoœÌ nie podlega woli Cz³owieka.

Zostawmy tu na razie kwestiĂŞ, czy “jedynie” UÂśmiech
Nie potwierdzam i nie zaprzeczam Chichot

Zajmijmy siĂŞ podanymi stwierdzeniami o uczuciu miÂłoÂści:
1.   „jest niezaleÂżne od wszystkiego”
2.   „nie podlega woli CzÂłowieka”
3.   jest wolne (wynika to ze zwrotu „jego wolnoœÌ nie podlega”)
4.   nie jest wolne (moÂże wynikaĂŚ ze zwrotu „nie podlega woli CzÂłowieka”,.w domyÂśle moÂże jednak podlegaĂŚ innej woli, gdyÂż nie napisaÂłaÂś Kiaro, Âże Âżadnej woli)

Hmm… wyglÂąda raczej na to, Âże uczucie miÂłoÂści o ile byÂłoby niezaleÂżne od wszystkiego (dotyczy to zresztÂą kaÂżdego uczucia) – to takie uczucie nigdy by nie powstaÂło. Zaznaczam jednak, Âże chodzi tu o uczucia przemijajÂące – czyli powstajÂące pod wpÂływem okreÂślonego zdarzenia.

Czym innym jest jednak stan miÂłoÂści. Uczucie nim nie jest, nawet jeÂśli tak siĂŞ czasem mĂłwi. DoÂświadczajÂąc stanu jest siĂŞ w nim bez wzglĂŞdu na obiekty miÂłoÂści. I wszystko w nim jest obiektem miÂłoÂści. Tylko on jest miÂłoÂściÂą bezwarunkowÂą.

WracajÂąc do uczuĂŚ… Nie sÂą one, teÂż uczucie miÂłoÂści, niezaleÂżne – bo coÂś je powoduje. Dlatego np. o takiej miÂłoÂści mĂłwi siĂŞ jako o warunkowej.


nie podlega woli CzÂłowieka. ÂŻadnym rozkazem nie wzbudzimy rozpalenia siĂŞ miÂłoÂści w sercu do kogoÂś! MoÂżna w sobie wzbudziĂŚ ró¿ne uczucia i odczucia zewnĂŞtrznymi bodÂźcami , ale nie miÂłoœÌ. 

Zapewniam CiĂŞ, Âże moÂżna.
MogĂŞ pokochaĂŚ kogo zechcĂŞ.
To jest jak robienie magii.
KaÂżdy czÂłowiek jest magiem, lecz nieÂświadomie.
NieÂświadomie tworzy siebie i w sobie to wszystko – co sprawi, Âże kiedyÂś pokocha okreÂślony typ osoby.
MoÂżliwe jest jedna teÂż kierowanie tym.
Bo przecieÂż jest to kierowanie tym – co siĂŞ zrobiÂło w przeszÂłoÂści.
Ma to zwiÂązek z panowaniem nad wraÂżeniami.
Panowanie nie zawsze oznacza oziĂŞbÂłoÂści.
Bo puszczenie okreÂślonych wraÂżeĂą wynikaĂŚ moÂże z panowania, zaÂś z puszczenia wyniknie juÂż spontaniczne uczucie.
Wszystko zaÂś, co jest puszczane, zostaÂło kiedyÂś stworzone przez nasze reakcje ze Âświatem. I ciÂągle moÂżemy tworzyĂŚ nowe.
Jak i nie tworzyĂŚ.

A czy u kogoÂś moÂżna wzbudziĂŚ?
Polecam sztukĂŞ uwodzenia MrugniĂŞcie


Zatem wolna wola ( posiadanie jej czy brak) nie ma Âżadnego  wpÂływu na rozpalenie siĂŞ ognia miÂłoÂści w sercu.

Nie wiadomo skÂąd to „zatem”…
Samo sÂłowo „zatem” nie moÂże byĂŚ dowodem.

Poza tym, zaleÂży teÂż co kto rozumie przez wolnÂą wolĂŞ.
MoÂże np. dla Ciebie Kiaro, jest to myÂśl…
Ale np. dla Aborygena juÂż nie myÂśl.
Dla mnie wola moÂże byĂŚ czasem myÂśl, czasem uczucie, czasem wraÂżenie, a innym razem Âżadne z nich.
I wolÂą, czyli decydentem bĂŞdzie poczucie (bliskie jemu jest odczucie, wyczucie, intuicja).
JakaÂś jednak nadrzĂŞdna wola w czÂłowieku decyduje, czy wolÂą bĂŞdÂą myÂśli, czy przekonania, czy skÂłonnoÂści, a moÂże naÂłogi, czy teÂż uczucia, itd.


Gdy korzysta ono z depozytu swojej wiedzy CzÂłowiek staje siĂŞ prawdziwym mĂŞdrcem

Nie podwa¿ê tego, aby podwaÂżyĂŚ – gdyÂż zdanie to jest zachĂŞtÂą do zdobywania mÂądroÂści.
OsobiÂście jednak nie polegam na swojej wiedzy, ani w ogĂłle na sobie. Gdy tylko przypomnĂŞ o sobie – natychmiast stajĂŞ siĂŞ gÂłupcem!
Zatem nie mĂŞdrcem.



CzÂłowiek staje siĂŞ prawdziwym mĂŞdrcem , bowiem uÂżywa w Âżyciu MÂądroÂści Serca.

Jeœli jest to m¹droœÌ najwy¿szego poziomu serca, lecz tam nie cz³owiek jest mêdrcem.
(Wbrew pozorom moje zdanie nie zaprzeczyÂło Twojemu. OpisaÂłem tylko to samo inaczej. ZaÂś poprzez „to samo” mam na uwadze jedynie zewnĂŞtrzny przejaw. Ten zaÂś bywa postrzegany zaleÂżnie od wymiaru widzenia.)


2

Dalej Astre pisze, Âże:
To nie SERCE, tylko.... œwiadomoœÌ serca....

Astre,
Podane zdanie ma jednak wiele znaczeĂą.
Bo równie dobrze mo¿e to byÌ œwiadomoœÌ mentalna o sercu.
I na niewiele to siĂŞ zda w oÂświeceniu.

Ale moÂże to byĂŚ Âświadome, czyli Âżywe serce.
WĂłwczas jednak jest to jak najbardziej serce.
Gdy w pierwszym przypadku byÂł to tylko umysÂł – zatem faktycznie nie serce.

Czyli -  ufnoœÌ, zrozumienie, dojrzaÂłoœÌ serca, czyli - ÂświadomoœÌ SERCA.

A kto ma potrzebĂŞ mĂłwiĂŚ o ufnoÂści?
CzyÂż nie ci – ktĂłrzy jej potrzebujÂą?
KtĂłrzy siĂŞ lĂŞkajÂą – choĂŚby nieufnoÂści innych…

I co ma dojrzewaĂŚ?
Serce w swojej najg³êbszej istocie?
To jest TAO.
Zawsze takie samo.

Zrozumienie – jak najbardziej.
Jednak poza czÂłowiekiem!
Zatem tylko wtedy – gdy czÂłowiek przekroczy sam siebie.
Dlatego niektĂłrzy mĂłwili, Âże „Âżaden czÂłowiek tego nie zrozumie”.


To ÂświadomoœÌ jest tym wyznacznikiem, a nie  narzÂąd - SERCE.
 SERCE, jest tu pewnÂą metaforÂą,

TeÂż kiedyÂś myÂślaÂłem, Âże jest metaforÂą – ale nie jest!
I zapewniam CiĂŞ, Âże serce jako narzÂąd ma w tym swĂłj dziaÂł.
Poza tym, czym dla Ciebie jest œwiadomoœÌ?


bez wnikania, jaki rodzaj informacji podlega wymianie ze WszechÂświatem poprzez czakrĂŞ serca.

KaÂżdy.
Dlatego dobrze, Âże polecasz np. odpowiedniÂą muzykĂŞ.
I dlatego waÂżne sÂą informacje „dobre, miÂłe i szlachetne”, oraz piĂŞkno i harmonia.
To wszystko oczyszcza ze splamieĂą, z uwikÂłaĂą w krainach Âśmierci.
By przygotowaÌ mo¿liwoœÌ powrotu do pierwotnej natury mieszcz¹cej siê w sercu.
I wtedy nie zagrozi Âżadne Blue Beam.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #80 : Czerwiec 19, 2012, 11:26:57 »

O tym iÂż nie chodzi o serce , fizyczny narzÂąd wiemy juÂż od wielu lat, cyklicznie wracamy do tych okreÂśleĂą w dyskusjach.

OczywiÂście Âże serce jest nazwÂą umownÂą ktĂłrÂą uÂżywamy powszechnie, chodzi o depozyt wiedzy mÂądroÂści w nim. Jedni nazywajÂą to ÂświadomoÂściÂą , a jÂą mÂądroÂściÂą co uwaÂżam za kolejny przejaw uÂżywania Âświadomie i mÂądrze wiedzy serca.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech


ps. Jerzy piĂŞkne sÂą twoje rozwaÂżania i prawdziwe dokonywaÂłam ich bardzo wiele lat temu , posiadam je juÂż w sobie w formie zakodowanych wzorĂłw , kodĂłw sÂłownych i nie tylko.
Uczucia emocjonalne ( inne energetycznie  niÂż miÂłoœÌ bezwarunkowa) zaleÂżne sÂą od zewnĂŞtrznych bodÂźcĂłw, przeró¿nych. MiÂłoœÌ bezwarunkowa od niczego nie jest zaleÂżna , ogarnia sobÂą wszystko , jest wszystkim i tworzy wszystko. Ale.... rozpalenie siĂŞ jej w "sercu" czyimÂś do kogoÂś ( tu mowa o , ogniu splatajÂącym miÂłoÂściÂą dwie postacie tworzÂące czasowo jedniĂŞ)nie do wszystkich osĂłb siĂŞ budzi.

Uczucie zawsze jest wolne, zrealizowanie swoich wyobra¿ê z nim zwi¹zanych nie zawsze bywa mo¿liwe. nie mniej jednak nikt nikomu nigdy nie zabroni kogoœ szczerze i gor¹co kochaÌ nawet na wielk¹ odleg³oœÌ bêd¹cego od niego. Odleg³oœÌ..... czasowa ( nawet inny wymiar) czy mierzona materialnym miernikiem odleg³oœci.

Przepraszam iÂż nie wchodzĂŞ w te tasiemcowe dyskusje , ale nie mam tyle czasu na nie.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 19, 2012, 11:40:19 wysłane przez Kiara » Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #81 : Czerwiec 19, 2012, 16:51:51 »

system biologiczny i sytem mechaniczny sa na tyle swiadomoe ze podjely ju zdecyzje ze czlowiek na tej planecie w tej formie nie jest juz potrzebny... lepiej swiadomie przygotowac sie na smierc UÂśmiech - przemiane,
to jest juz prawdziwy matrix, liczy sie tylko 144 tys UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 19, 2012, 18:01:26 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
Jerzy Karma
Gość
« Odpowiedz #82 : Czerwiec 19, 2012, 22:06:16 »

Kiara, rozwaÂżania same siĂŞ rozwaÂżajÂą.
ZaÂś celem nadrzĂŞdnym jest piĂŞkno.
Dla niego zaistniaÂł Âświat.

Nie mam Âżadnych praw by uwaÂżaĂŚ je za moje.
I z obiektywnej perspektywy widzÂąc to jako zjawisko, widzĂŞ procesy, w ktĂłrych nie ma Âżadnego mnie.
Gdy jednak oddzielĂŞ coÂś wg obszaru ciaÂła i procesĂłw w nim wyraÂżanych w relacji z tym, co poza skĂłrÂą MrugniĂŞcie wĂłwczas widzĂŞ odrĂŞbnego mnie.
Jest to zatem sprawa perspektywy i umĂłwienia siĂŞ UÂśmiech

Podobnie to, co Ty napisaÂłaÂś w post scriptum, jest sÂłuszne, lecz jedynie w ograniczonej przestrzeni. Jest jednak ona najpowszechniejszÂą na ziemi.
Zatem o reszcie moÂżna milczeĂŚ.
A jednak nie byÂło milczenia we wczeÂśniejszych postach pod wezwaniem Jerzego Karmy:D
Nie byÂło na tyle, Âże byÂły tasiemcowe MrugniĂŞcie

I jeszcze raz o sercu.
Zgadza siĂŞ, Âże napisaÂłaÂś – iÂż serce to uczucia.
Jednak nikt nie napisaÂł, Âże napisaÂłaÂś, iÂż to fizyczny narzÂąd.
ZostaÂło zaÂś dodane uzupeÂłnienie, Âże serce ma wiĂŞcej wymiarĂłw, niÂż te dwa.
Teraz zaÂś zostaje dodane pytanie:
Jak moÂżna twierdziĂŚ, Âże serce nie jest ktĂłrymÂś z tych wymiarĂłw?
Np. fizycznym.

Chodzi wiĂŞc teÂż o serce jako fizyczny narzÂąd.
I nie jest to napisane jako filozofia, lecz jako fakt, który ma prawo i mo¿liwoœÌ zaistnienia.
Jeszcze Wasze fizyczne serca Was zdziwiÂą.
O ile bĂŞdziecie doÂświadczaĂŚ tasiemcowej miÂłoÂści Chichot
TakÂże, a moÂże i nawet szczegĂłlnie, zwiÂązanej z miÂłoÂściÂą uwielbienia erotycznego.
Dlatego, Âże erotyka u ludzi jest najpotĂŞÂżniejszym energetycznym stymulatorem.
W tantrze faza tego procesu zwiÂązanego z sercem jest jednÂą z podstawowych.
Kto jednak uÂżywa metod bĂŞdÂących jeszcze potĂŞÂżniejszymi stymulatorami energii ciaÂł czÂłowieka – ten niech ich uÂżywa.

NapisaÂłaÂś Kiaro, Âże posiadasz w sobie rozwaÂżania z postĂłw pod wezwaniem Chichot Jerzego Karmy.
(W innej perspektywie coraz bardziej widziane jest jako nie do koĂąca poprawne uÂżywanie zwrotĂłw: ja, mnie, moich – wobec czegoÂś, co w Âżaden sposĂłb nie jest wÂłasnoÂściÂą Âżadnego czÂłowieka.)
A jesteÂś pewna, Âże ta Kiara, ktĂłra pisze na forach?
JeÂśli zaÂś chodzi o to, kto je posiada – to przecieÂż posiada je kaÂżdy.
Tylko nie kaÂżdy ich uÂżywa.

quetzalcoatl44
System biologiczny ma zupeÂłnie inne rodzaje ÂświadomoÂści, niÂż systemy mechaniczne.
Biologiczny zawiera w sobie juÂż mechaniczne.
Natomiast mechaniczny nie zawiera biologicznych.


@east
faktycznie JA jest pisane przez ten Âświat. Co wiĂŞcej - jest przezeĂą wpisane w ludzkÂą istotĂŞ.
Zatem faktycznie BB juÂż istnieje.
/.../ aby JA byÂło przekonane , /.../ Âże to ONO ma wybĂłr /.../ albo Âże to ONO robi coÂś i dokÂądÂś siĂŞ wznosi, czymÂś siĂŞ staje z wÂłasnej woli (rzekomo).

SprawĂŞ wolnej woli jest Âłatwo rozwiÂązaĂŚ na gruncie istoty.
Co to bowiem jest Âżywa istota?
Jest to coÂś – ktoÂś, kto postĂŞpuje wg swojej natury. Wg natury wÂłasnej istoty.
I to wÂłaÂśnie postĂŞpowanie – reakcja wynikajÂąca z natury danej istoty, jest jej wolÂą odpowiedniÂą i zgodnÂą z jej istotÂą.
Zatem istota z perspektywy posiadanej natury ma wolnÂą wolĂŞ – bowiem reaguje wg posiadanej natury.

W szerszej perspektywie istota jest zbiorem wydzielonym z szerszych zbiorĂłw jakimi sÂą Âświaty.
I tylko dziĂŞki temu wydzieleniu mogÂła zaistnieĂŚ jako zbiĂłr o indywidualnie niepowtarzalnym skÂładzie elementĂłw.
Jednak poszczegĂłlne elementy nie sÂą niepowtarzalne.
Ponad to istota ma mo¿liwoœÌ nabywania kolejnych elementów.
Zatem moÂże siĂŞ rozwijaĂŚ, nawet do ³¹czenia siĂŞ na okreÂślonych poziomach z poszczegĂłlnymi Âświatami, i w koĂącu nawet z caÂłym bytem, czy tym – co poprzedza przejawione byty.

Czym zatem jest wola?
W rzeczywistoÂści czÂłowiek ma wiele wolnych woli.
KaÂżdy z Was tego przecieÂż doÂświadczyÂł.

JesteÂśmy juÂż napisani przez Âświaty – ale jest w tym, czyli w nas, oprĂłcz tych pisaĂą jeszcze coÂś boskiego – co ma takÂże swojÂą wolnÂą wolĂŞ.
W tym sensie jesteÂśmy DzieĂŚmi Boga i nawet bogami – gdyÂż posiadamy tak jak BĂłg prawo do wolnoÂści bĂŞdÂącej ponad stworzonymi Âświatami – na bazie ktĂłrych i w ktĂłrych przejawiamy siebie jako istoty.


Tym samym cz³owiek niekiedy tak mocno siê uto¿samia z tym JA, ¿e staje siê ono omal¿e bogiem tworz¹cym Wszechœwiaty. Przy czym zadziwiaj¹ce, ¿e nie widzi jak chor¹ rzeczywistoœÌ to rzekome wszechmog¹ce JA stworzy³o (och to nie ja , to oni ). I nie pomog³o tu wielkie uczucie z serca bo przecie¿ jak jest ka¿dy widzi.
I mimo to dalej, mimo rozpoznania, brniemy w to

MoÂżesz napisaĂŚ jaka interpretacja Twoich opisĂłw byÂłaby najwÂłaÂściwsza?
Zazwyczaj ja pisane jest jako JA, gdy nie chodzi o zwykÂłe ja.
ZaÂś z wczeÂśniejszej Twojej wypowiedzi wynika, Âże masz na myÂśli zwykÂłe ja.
ChoĂŚ moÂżliwe, Âże te zwykÂłe – ktĂłrego wiĂŞkszoœÌ ludzi nie uÂświadamia sobie.
Ale czy wĂłwczas ono na pewno jest „omalÂże bogiem tworzÂącym WszechÂświaty”?
Nie jest. Bo bliÂższe prawdy byÂłoby napisanie, Âże tam nie ma Âżadnego ja Chichot
Innymi s³owy i z innej perspektywy: Jest w jednym cz³owieku ca³y legion ró¿nych ja, czyli nie ma Jednego Ja. Nie ma Panuj¹cego.

A ludzkie rozpoznanie, Âże palenie szkodzi zdrowiu u palÂących lekarzy? Chichot
OczywiÂście nie w kotÂłach MrugniĂŞcie
Jest rozpoznanie, i jest ROZPOZNANIE.
Te sprawy byÂły omĂłwione na www.boga.fora.pl

A „wielkie uczucie z serca” u ludzi?
NajwyraÂźniej za maÂło go.
Z powodu b³êdnego ko³a.
Ludzie sÂą gonieni przez troski, zbĂŞdne pragnienia, napĂłr otoczenia, itp.
MnĂłstwo chwastĂłw tÂłamsi uczucia serc ludzi.
Nie dajÂą im wzrastaĂŚ wg natury.


Tak jakby to JA nie zblamowaÂło siĂŞ juÂż wystarczajÂąco. RozpoznaĂŚ siebie - a caÂła reszta, caÂłe dokonanie samo nastÂąpi w wyniku rozpuszczenia.

Bo Ty masz na myÂśli szaleĂącĂłw. Ci siĂŞ blamujÂą.
Akurat o rozpoznaniu napisaÂłeÂś do wypowiedzi o: zmienianiu siebie.
Gdy zmienisz siebie ku wÂłaÂściwemu dziaÂłaniu, to z pewnoÂściÂą wprowadzisz do Âświata wÂłaÂściwe dziaÂłania.
Zatem wniesiesz swoja cegieÂłkĂŞ do rozwoju Âświata.
Ty zaÂś zyskasz natychmiast.
A  przypadku Âświata zwiĂŞkszysz jego szansĂŞ.


DoroÂśli ÂśmiejÂą siĂŞ z bajkowego Âświata dzieci /…/
to przecieÂż dla nich tak samo realny Âświat, jak dla Ciebie /…/ wieczorne wiadomoÂści w telewizji

Tak, DoroÂśli ÂśmiejÂą siĂŞ, bo majÂą swĂłj bajkowy Âświat MrugniĂŞcie
WidzĂŞ @east, Âże pewne zjawiska sÂą wyraÂźne dla wielu.
I dla Ciebie.
Kiedy wreszcie doroÂśli wyjdÂą ze swojej piaskownicy?
Niestety… iluzja jest potĂŞÂżna…
I nie chodzi tylko o „wieczorne wiadomoÂści”.
Systemy ujarzmiÂły miliardy ludzi.
I to sÂą kajdany w ktĂłre caÂłe spoÂłeczeĂąstwa same wkÂładajÂą swoje rĂŞce.

To potĂŞÂżniejszy BLUE BEAM, niÂż ten ewentualny techniczny.
To teÂż choĂŚby presja otoczenia.
Ukryta nawet w osobistym ego…
I sam umysÂł jest potĂŞÂżnym BLUE BEAM.

ÂŻegnam Was w pokoju,
ChoĂŚ wolaÂłbym siedzieĂŚ w ogrĂłdku MrugniĂŞcie
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #83 : Czerwiec 19, 2012, 22:06:51 »

Tak pomÂąciliÂście ten wÂątek, Âże duÂżo czasu musiaÂłbym poÂświĂŞciĂŚ na jego wyregulowanie.
O "sercu" istnieje juÂż wÂątek.
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #84 : Czerwiec 19, 2012, 23:11:08 »

@Jerzy Karma
Cytuj
Ale czy wĂłwczas ono na pewno jest „omalÂże bogiem tworzÂącym WszechÂświaty”?
Nie jest. Bo bliÂższe prawdy byÂłoby napisanie, Âże tam nie ma Âżadnego ja Chichot
Innymi s³owy i z innej perspektywy: Jest w jednym cz³owieku ca³y legion ró¿nych ja, czyli nie ma Jednego Ja. Nie ma Panuj¹cego.
O to wÂłaÂśnie chodziÂło z tym ja-ja-mi MrugniĂŞcie

OT :.. skojarzyÂło siĂŞ w kontekÂście tego rozpoznania - gadzie jaja (jaJA).

Bo  nie ma PanujÂącego !
 I teraz dopiero , z tej perspektywy ... niech dzieje siĂŞ patrzenie. Jak wyglÂąda Âświat ? Co widaĂŚ i co sÂłychaĂŚ ? Chichot
Bez PanujÂącego Ja niemoÂżliwe jest narzucenie tego technicznego Blue Beam. Bo niby KTO miaÂłby ulec manipulacji ?
Ale rozpoznanie to te¿ prowadzi do tego, i¿ rozpuszcza siê ten ju¿ istniej¹cy, g³êbszy BB
To co wyraziÂłeÂś, Jerzy tymi sÂłowy :
Cytuj
Systemy ujarzmiÂły miliardy ludzi.
I to sÂą kajdany w ktĂłre caÂłe spoÂłeczeĂąstwa same wkÂładajÂą swoje rĂŞce.

To potĂŞÂżniejszy BLUE BEAM, niÂż ten ewentualny techniczny.
To teÂż choĂŚby presja otoczenia.
Ukryta nawet w osobistym ego…
I sam umysÂł jest potĂŞÂżnym BLUE BEAM.
A kiedy zostanie rozpoznany to ? Czy ludzie dostrzeg¹ wzajemne powi¹zania ? ChoÌby te fraktalne, które ukazuj¹ jak wszystko na wiele sposobów jest po³¹czone zaœ rozdzielenie , jest pozorne.
Bo ...
Cytuj
Nie mam Âżadnych praw by uwaÂżaĂŚ je za moje.
I z obiektywnej perspektywy widzÂąc to jako zjawisko, widzĂŞ procesy, w ktĂłrych nie ma Âżadnego mnie.
Gdy jednak oddzielĂŞ coÂś wg obszaru ciaÂła i procesĂłw w nim wyraÂżanych w relacji z tym, co poza skĂłrÂą  wĂłwczas widzĂŞ odrĂŞbnego mnie.
Jest to zatem sprawa perspektywy i umĂłwienia siĂŞ
Nie tyle umówienia siê, co rozpoznania. Nawet fizycznie nie da siê wyznaczyÌ granicy w której koùczy siê cz³owiek, a zaczyna to ,co poza nim. Fizycznie gdzie koùczy siê komórka ? To tak jakby siê chcia³o DOK£ADNIE wyznaczyÌ d³ugoœÌ linii brzegu morza. Granic¹ morza s¹ jego fale. No i jak tu zmierzyÌ DOK£ADNIE t¹ granicê , kiedy fale s¹ dynamiczne przecie¿ ? St¹d wprowadzono rendering oparty na fraktalach Mrugniêcie . Ha , idzie o to, ¿e gdyby chcieÌ sprawdziÌ DOK£ADNIE gdzie koùczy siê skóra a zaczyna powietrze to w najwiêkszym przybli¿eniu nie znalaz³oby siê takiej granicy ! Gdzieœ rozmy³a by siê w falach energii emitowanej przez cz³owieka (torus serca na przyk³ad) . Zobaczy³oby siê faluj¹ce, wzburzone morze energii fal materii (wibruj¹cych cz¹steczek choÌby) a nie g³adk¹ skórê. I to nie tylko cz¹steczek tego, co sk³ada siê na skórê, ale te¿ miliardów "kosmicznych" pasa¿erów ,czyli roztoczy, bakterii i innych kolonii "czegoœ" , zasiedlaj¹cych ludzki organizm. Cz³owiek-bóg robi im co jakiœ czas totalne Wielkie Wymieranie szoruj¹c cia³o pod prysznicem, zupe³nie podobnie jak Ziemia to robi "nam", jej mieszkaùcom. Dla higieny Du¿y uœmiech


Cytuj
Gdy zmienisz siebie ku wÂłaÂściwemu dziaÂłaniu, to z pewnoÂściÂą wprowadzisz do Âświata wÂłaÂściwe dziaÂłania.
Zatem wniesiesz swoja cegieÂłkĂŞ do rozwoju Âświata.
Ty zaÂś zyskasz natychmiast.
A  przypadku Âświata zwiĂŞkszysz jego szansĂŞ.
ByÌ mo¿e na pewnym etapie zmiana SIEBIE wystarcza. I tak jest to wyobra¿enie w umyœle. Owszem, coœ siê zmieni³o, ale znowu przekonanie, ze to JA to czyniê i JA zyskujê jest iœcie iluzoryczne, bo uzyskane z niedynamicznej perspektywy "wnêtrza" organizmu, z perspektywy pozornego rozdzielenia. Czy œwiat potrzebuje Ciebie ? Czy potrzebuje jakiœ ekstra fajnych szans ? Spokojnie, on poradzi sobie i bez nas, ludzi ,taka prawda. LudzkoœÌ bez œwiata sobie nie poradzi.
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #85 : Czerwiec 20, 2012, 06:03:28 »

na jedno wychodzi UÂśmiech system mechaniczny jako wyraz ego dazy do zniszczenia swiata, ewolucja bilogiczna-duchowa, do zaniku ego- nieistnienia w tej formie..coz:)
Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #86 : Czerwiec 20, 2012, 08:17:43 »

na jedno wychodzi UÂśmiech system mechaniczny jako wyraz ego dazy do zniszczenia swiata, ewolucja bilogiczna-duchowa, do zaniku ego- nieistnienia w tej formie..coz:)

coÂś mi siĂŞ wydaje, Âże jesteÂśmy wÂłasnym katem i ofiarÂą,-
ale moÂże to teÂż iluzja MrugniĂŞcie
Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
Jerzy Karma
Gość
« Odpowiedz #87 : Czerwiec 20, 2012, 08:28:16 »

Pragn¹³em ju¿ nie pisaÌ, dlatego siê po¿egna³em.
Ale przez Ciebie @ east przepÂływajÂą lepsze zjawiska, niÂż gadzie ja-ja MrugniĂŞcie
ÂŚwietnie o okreÂśliÂłeÂś.
MoÂżna tylko dodaĂŚ, Âże z niektĂłrych coÂś siĂŞ wykluwa w historii.
Ale do rzeczy…


Bez panujÂącego wewnĂŞtrznego ja - panujÂą systemy.
To jak w hipnozie.
Panuje ja hipnotyzera.

W pewien sposĂłb ludzie to zombi.
Zatem narzucenie technicznego Blue Beam jest moÂżliwe.
Pytasz: „niby KTO miaÂłby ulec manipulacji ?”
A kogo hipnotyzuje hipnotyzer?

rozpoznanie to te¿ prowadzi do tego, i¿ rozpuszcza siê ten ju¿ istniej¹cy, g³êbszy BB

Nie kaÂżdy poziom rozpoznania.
Samo poznanie myÂśli i jej akceptacja nie jest praktycznym rozpoznaniem.
UmysÂł odkÂłada je na bok i Âżyje po staremu.

To co wyraziÂłeÂś, Jerzy tymi sÂłowy

JeÂśli masz na myÂśli „g³êbszy BB” to tak.
JeÂśli  masz na myÂśli „rozpuszcza siĂŞ”, to nie.

A kiedy zostanie rozpoznany to ? Czy ludzie dostrzegÂą wzajemne powiÂązania ?

Albo rozpoznanie – pod warunkiem, Âże na wszystkich poziomach, czyli caÂłkowite.
Albo miÂłoœÌ – pod warunkiem, Âże w niej nie ma kochajÂącego! Bowiem zamieniÂł siĂŞ w miÂłoœÌ. Jest za to obiekt miÂłoÂści. SÂą obiekty miÂłoÂści. I Âświat zamienia siĂŞ w miÂłoœÌ, lecz nie tak – Âże ma kochaĂŚ kochajÂącego – bo przecieÂż go nie ma!

ÂŻyjemy rzeczywiÂście w czasach, gdy rozpoznanie roÂśnie na coraz szerszÂą skalĂŞ. Powiedzmy, Âże jest to skala akademicka. Bo daleko jej do masowej.
Znacznie wczeÂśniej byÂła to skala tylko elitarna. KrĂŞgi Steinera itp.
Wystarczy wpisaĂŚ w google: nowa pedagogika UÂśmiech
Steiner to by³ wielki duch, który wiedzia³, ¿e b³êdy s¹ przekazywane z pokolenia na pokolenie.
A co mo¿e przerwaÌ to b³êdne ko³o?
Najpierw prĂłbowano systemami, ideami.
TrochĂŞ pomogÂło.
Jednak nie zmieniaÂło ludzi wewnĂŞtrznie.
Ludzie nauczyli siĂŞ udawaĂŚ.
W przypadku idei udawaĂŚ sami przed sobÂą.
Mistrzowie udawania!

Do wÂłaÂściwej miÂłoÂści ludzie nie byli i nie sÂą zdolni z powodĂłw patriotycznych, czyli z powodu legionu eg zamieszkujÂących w czÂłowieku.
Legion kocha tylko sam siebie UÂśmiech
Innych nie.
Co najwyÂżej wykorzystuje je i dla lepszej frajdy nazywa to miÂłoÂściÂą.

Jednak to mi³oœÌ jest prostsz¹ drog¹ do doskona³oœci.
I jakÂże ÂłatwiejszÂą i skuteczniejszÂą.
Ta prawdziwa miÂłoœÌ ogarnia nie tylko chwilĂŞ, bo np. kochajÂąc dziecko uwzglĂŞdnia nie jego chwilĂŞ, lecz jego caÂłe Âżycie – uwzglĂŞdnia je samo i je w Âświecie.

Ale jak nauczyĂŚ czÂłowieka kochaĂŚ jeÂśli nie okazaniem miÂłoÂści?
Ale tej miÂłoÂści nie da siĂŞ wydrukowaĂŚ i sprzedaĂŚ.
Rozpoznanie da siĂŞ.
Rozpoznania moÂżna uczyĂŚ masowo.
I to siĂŞ zaczyna odbywaĂŚ.
WychodzÂą liczne podrĂŞczniki.
Np. „Jak mĂłwiĂŚ, aby dzieci sÂłuchaÂły.”
Pisze siĂŞ o nim w prasie. Np. „Charaktery.”

MoÂżna nauczyĂŚ siĂŞ jak wÂłaÂściwie dziaÂłaĂŚ.
Zapewniam, Âże kto ma miÂłoœÌ bĂŞdzie dziaÂłaÂł w niektĂłrych sytuacjach nawet wÂłaÂściwiej, niÂż zalecajÂą w takich ksi¹¿kach – bez ich czytania, bez intelektualnego rozpoznania.
Rozpoznania nie da siê posi¹œÌ w jednej chwili.
Mi³oœÌ mo¿na osi¹gn¹Ì nagle.
Jednak legion jest patriotÂą… kocha sam siebie – do wewnÂątrz.

Ach… nie bĂŞdĂŞ o wszystkim pisaÂł… i tak juÂż pewnie wyjdzie tasiemiec, jak to ujĂŞÂła Kiara. (DziĂŞki Kiara, bo to mnie uwalnia jako czÂłowieka od pracy.)


Nawet fizycznie nie da siĂŞ wyznaczyĂŚ granicy w ktĂłrej koĂączy siĂŞ czÂłowiek,

SwĂŞdzÂąca skĂłra nie ma z tym problemu UÂśmiech

gdyby chcieĂŚ sprawdziĂŚ DOKÂŁADNIE gdzie koĂączy siĂŞ skĂłra a zaczyna powietrze to w najwiĂŞkszym przybliÂżeniu nie znalazÂłoby siĂŞ takiej granicy ! GdzieÂś rozmyÂła by siĂŞ w falach energii emitowanej przez czÂłowieka

Bardzo fajnie to opisujesz, jednak wychodzisz tu poza codzienn¹ widzialnoœÌ, a nawet poza powszedni¹ odczuwalnoœÌ.
OczywiÂście, Âże granica zaleÂży od perspektywy.
Jednak perspektywa to widzenie, a te jest narzucone ludziom przez zmysÂły.
Zatem zmysÂły wyznaczajÂą na granice.
Mistycy i nauka przekraczaj¹ granice zmys³ów.



CzÂłowiek-bĂłg robi im co jakiÂś czas totalne Wielkie Wymieranie szorujÂąc ciaÂło pod prysznicem, zupeÂłnie podobnie jak Ziemia to robi "nam", jej mieszkaĂącom.

Czyli drzewo rosnÂące korzeniami do gĂłry. Na ktĂłrym ludzie to liÂście.
Mo¿e to kwestia tego, czy liœÌ siê uto¿samia z liœciem, czy z drzewem?
JeÂśli z liÂściem, to i tak spadnie.
JeÂśli z drzewem, to dalej roÂśnie.
I jest czymœ wiêkszym, ni¿ liœÌ.


ByĂŚ moÂże na pewnym etapie zmiana SIEBIE wystarcza. I tak jest to wyobraÂżenie w umyÂśle.

Prawdziwa zmiana wyraÂża siĂŞ w faktach.
Fakt nazywasz wyobraÂżeniem w umyÂśle?


znowu przekonanie, ze to JA to czyniĂŞ i JA zyskujĂŞ jest iÂście iluzoryczne

O ile jest takie przekonanie.


Czy Âświat potrzebuje Ciebie ? Czy potrzebuje jakiÂś ekstra fajnych szans ?

Te pytania powstaÂły z perspektywy oddzielenia.


Spokojnie, on poradzi sobie i bez nas, ludzi

I radzi sobie.
A Âświat, to teÂż ludzie.
A widziaÂłeÂś Âświat bez ludzi? UÂśmiech
MoÂżesz nie widzieĂŚ ludzi jedynie w okreÂślonej przestrzeni i w okreÂślonym „czasie”, ale nawet wtedy oni tam sÂą, tyle Âże nie fizycznie.


2

na jedno wychodzi UÂśmiech system mechaniczny jako wyraz ego dazy do zniszczenia swiata,

UÂśmiech
System mechaniczny nie ma d¹¿eù. On jedynie reaguje na czynniki i sam bywa czynnikiem (mechanicznym).
W jaki sposĂłb system mechaniczny jest wyrazem ego?
Co masz tu na myÂśli?
Bo jeœli on jest wyrazem ego, to czy nie nale¿y stwierdziÌ, ¿e nie system mechaniczny d¹¿y, lecz ego d¹¿y u¿ywaj¹c systemu mechanicznego Uœmiech

Ego majÂąc dom potrafi za pÂłot wyrzuciĂŚ Âśmieci do pobliskiego lasu…
Bo w danym momencie las nie naleÂży do niego, a podwĂłrko domu tak.
A za parĂŞ dni idzie do lasu na grzyby. ChoĂŚ uwaÂżaÂło, Âże nie naleÂży do niego.

dazy /…/ ewolucja bilogiczna-duchowa, do zaniku ego- nieistnienia w tej formie..coz:)

Tak, do nieistnienia w formie niedoskonaÂłej.
Niedoskona³oœÌ ma tak¹ naturê, ¿e siê rozwala.
Dlatego nazywano jÂą krainÂą Âśmierci.
JeÂśli zatem chcesz Âżycia – siĂŞgaj po doskonaÂłoœÌ w sobie.

MoÂże siĂŞ nasuwaĂŚ pytanie.
Gdzie bĂŞdzie ego – gdy wszyscy bĂŞdÂą dziaÂłaĂŚ wÂłaÂściwie i doskonale?
Gdy wszyscy bĂŞdÂą jako jedno – bo wszyscy w doskonaÂłoÂści.
Gdzie bêdzie indywidualnoœÌ ego?

BĂŞdziesz doznawaĂŚ jako ego.
DoznawaĂŚ wÂłaÂściwego Âżycia.
WÂłaÂściwego dziaÂłania.

Takie doznawanie jest jednak zupeÂłnie inne, niÂż to, ktĂłrego doznaje ego poza doskonaÂłoÂściÂą.
Zapisane
Jerzy Karma
Gość
« Odpowiedz #88 : Czerwiec 20, 2012, 08:31:57 »

coÂś mi siĂŞ wydaje, Âże jesteÂśmy wÂłasnym katem i ofiarÂą,-
ale moÂże to teÂż iluzja MrugniĂŞcie

Prawo karmy.
ZresztÂą widaĂŚ to nawet w jednym Âżyciu.
Iluzja to coÂś - co jest odbierane.
Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #89 : Czerwiec 20, 2012, 09:20:56 »

coÂś mi siĂŞ wydaje, Âże jesteÂśmy wÂłasnym katem i ofiarÂą,-
ale moÂże to teÂż iluzja MrugniĂŞcie

Prawo karmy.
ZresztÂą widaĂŚ to nawet w jednym Âżyciu.
Iluzja to coÂś - co jest odbierane.

..tak sobie sam chyba powtarzam

pozdro UÂśmiech
Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Gość
« Odpowiedz #90 : Czerwiec 20, 2012, 09:51:45 »

@Jerzy wspaniale, ze siĂŞ oderwaĂŚ nie moÂżesz od forum Chichot
MoÂżna dziĂŞki temu puÂściĂŚ parĂŞ .... kwestii (albo para w gwizdek, zaleÂży MrugniĂŞcie )
PoniÂżej trochĂŞ odniesieĂą do poruszonych kwestii

Cytuj
Bez panujÂącego wewnĂŞtrznego ja - panujÂą systemy.
To jak w hipnozie.
Panuje ja hipnotyzera.
Prawda, ale nie tak do koĂąca. PrzykÂład z hipnotyzerem pokazuje jakie potĂŞÂżne moce tkwiÂą w samym organizmie ludzkim bez potrzeby istnienia wewnĂŞtrznego kontrolera. Hipnotyzer moÂże na przykÂład wydobyĂŚ zapomniane rzekomo wspomnienia, moÂże nawet siĂŞgn¹Ì za pomocÂą regresji do poprzedniego wcielenia. Gdzie w takim hipnotyzowanym jest JA ? Czym jest? Czy to JA hipnotyzera nim steruje ?  Niekoniecznie. W istocie, ktĂłra nie dokonaÂła rozpoznania iluzji JA jako takiej, utoÂżsamianie siĂŞ z czyjÂąkolwiek osobowoÂściÂą jest jak na³óg. Jak nie ma wĂłdki to i piwo dobre MrugniĂŞcie
W tym na³ogu nie ma ró¿nicy kto , wa¿ne, aby by³. I tu jest pole do popisu dla hipnotyzera.

Cytuj
W pewien sposĂłb ludzie to zombi.
Zatem narzucenie technicznego Blue Beam jest moÂżliwe.
Pytasz: „niby KTO miaÂłby ulec manipulacji ?”
A kogo hipnotyzuje hipnotyzer?
Hipnotyzer nikogo nie hipnotyzuje, on raczej pracuje na pacjencie jak na materiale surowym , uwolnionym juÂż od toÂżsamoÂści "wÂłasnej" hipnotyzowanego. Przynajmniej takie jest wyobraÂżenie. To tak jakbyÂś zapytaÂł kto Âśni sny.
Technicznie da siĂŞ narzuciĂŚ ,zahipnotyzowaĂŚ ,ale nie wszyscy sÂą na hipnozĂŞ podatni. Bo jeÂśli pracujesz z iluzjÂą na codzieĂą i ona nie jest w stanie wymĂłc na Tobie oczekiwanego zachowania , to jak dalece jest w stanie uczyniĂŚ to hipnotyzer BB ?

Cytuj
Jednak perspektywa to widzenie, a te jest narzucone ludziom przez zmysÂły.
Zatem zmysÂły wyznaczajÂą na granice.
Mistycy i nauka przekraczaj¹ granice zmys³ów.
Owszem tak, zmys³y wyznaczaj¹ granicê. Trochê na zasadzie takiej, jakbyœ porusza³ siê zawsze na wysokoœci 3 kilometrów nad poziomem morza i nie móg³ zejœÌ ni¿ej by dostrzec szczegó³y. Z takiej wysokoœci widaÌ tylko jednorodn¹, p³ask¹ taflê wody - to przekazuj¹ zmys³y. "Uzbrojone" w powiêkszacz oko widzi znacznie wiêcej szczegó³ów - woda zyskuje dynamikê i nie jest ju¿ p³ask¹ "granic¹" . W wyniku rozpoznania po jakimœ czasie w³¹cza siê "upgrade" - taki dodatkowy zmys³ w który wyposa¿ony jest mózg . Polega to na tym, ze mózg dodaje sekwencje ,których oko nie postrzega. Przyk³adowo jesteœ na dyskotece na której ciemnoœÌ rozrywaj¹ b³yski lamp stroboskopowych. Zmys³y podaj¹ Ci statyczny obraz, ale po jakimœ czasie mózg potrafi posk³adaÌ z tego dynamikê zdarzeù i stroboskopy ju¿ nie mog¹ oszukaÌ mózgu. Na podobnej zasadzie , utrzymywanie w umyœle obrazu z "uzbrojonego oka" zmienia perspektywê postrzegania , to ,co czyni¹ Mistycy i nauka Chichot

Cytuj
Do wÂłaÂściwej miÂłoÂści ludzie nie byli i nie sÂą zdolni z powodĂłw patriotycznych, czyli z powodu legionu eg zamieszkujÂących w czÂłowieku.
Legion kocha tylko sam siebie
Innych nie.
Co najwyÂżej wykorzystuje je i dla lepszej frajdy nazywa to miÂłoÂściÂą.

Jednak to mi³oœÌ jest prostsz¹ drog¹ do doskona³oœci.
I jakÂże ÂłatwiejszÂą i skuteczniejszÂą.
MiÂłoœÌ jako stan istnienia jest prostÂą drogÂą, lecz czy prosto jest wejœÌ na tÂą drogĂŞ ? No có¿, to zaleÂży jak silny jest legion,  bo wszak legion nie jest w stanie miÂłoÂściÂą obj¹Ì caÂłoÂści. Dlatego, iÂż boi siĂŞ utraty najmniejszej iloÂści SIEBIE.
TY jako element legionu nie jesteÂś miÂłoÂściÂą. PuszczajÂąc wyobraÂżenia na temat siebie , systematycznie dokonujÂąc rozpoznania (droga serca ) automatycznie wychodzisz z iluzji na drogĂŞ otwartÂą dla miÂłoÂści.
W tym momencie trzeba mieĂŚ baczenie i konsekwentnie , z uwaÂżnoÂściÂą rozpuszczaĂŚ wszelkie wyobraÂżenia, bo przez jakiÂś czas tego "przejÂścia" moÂże zÂłapaĂŚ nowe utoÂżsamienie - na przykÂład "poszukiwacz miÂłoÂści" MrugniĂŞcie, albo utoÂżsamienie pt "OÂświecony".
BezpaĂąskich legionistĂłw w przestrzeni mnogo MrugniĂŞcie
Zapisane
Jerzy Karma
Gość
« Odpowiedz #91 : Czerwiec 20, 2012, 12:09:30 »

To wspania³oœÌ jest w Tobie @east skoro uczestniczysz we wzroœcie wraz ze mn¹.
A z forum oderwaĂŚ siĂŞ moÂże kaÂżdy.
Odpowiedzi wypada jednak przeczytaĂŚ – przynajmniej.
Co teÂż czyniĂŞ.
I obserwujÂąc je widzĂŞ jak one rosnÂą – bo jako obserwator wpÂływam na nie MrugniĂŞcie

PrzykÂład z hipnotyzerem pokazuje jakie potĂŞÂżne moce tkwiÂą w samym organizmie ludzkim bez potrzeby istnienia wewnĂŞtrznego kontrolera.

Dariusz, hipnoza to teÂż BLUE BEAM MrugniĂŞcie
Nie sÂądzisz, Âże to – o czym piszemy – przyda siĂŞ wobec technicznego
BLUE BEAM?
Chyba, Âże zaÂłoÂżyĂŚ temat: AntyciaÂła na BLUE BEAM

@east
ZwróÌ uwagê na wyra¿enie jakiego u¿y³eœ:
„potĂŞÂżne moce tkwiÂą w /…/ organizmie ludzkim”
Wyci¹³em tylko z niego sÂłowo „samym”.
I moÂże powinienem wyci¹Ì sÂłowo „tkwiÂą”.
Bo zapewniam CiĂŞ, Âże hipnotyzer teÂż dodaje tam swojÂą energiĂŞ.
OprĂłcz tego, co bywa nazywane „ego” (hipnotyzera)..

Zatem kontroler jakby nie byÂło istnieje.

W hipnozie istotniejsze jest zupeÂłnie inne zjawisko.
Ukazuje ona, Âże hipnotyzowany – zanim zahipnotyzuje go hipnotyzer – sam siebie hipnotyzuje przez caÂłe Âżycie.
Hipnotyzuje ku samo ograniczaniu w sposĂłb nieÂświadomy.
Ma³o tego, ta nieœwiadomoœÌ nie zostanie zlikwidowana mentalnym uœwiadomieniem sobie tego!
Dlatego, Âże drobna chwila ÂświadomoÂści jest niczym wobec ogromu tej nieÂświadomoÂści.
A tê nieœwiadomoœÌ mo¿e przekszta³ciÌ jedynie kumulacja odpowiednich dzia³aù danego cz³owieka.
Tak – Âżycie jednostki, to specyficzny rodzaj umysÂłu.


Hipnotyzer moÂże na przykÂład wydobyĂŚ zapomniane rzekomo wspomnienia, moÂże nawet siĂŞgn¹Ì za pomocÂą regresji do poprzedniego wcielenia. 

Ró¿nie z tym bywa.
Hipnoza bywa na ogó³ postrzegana jako jedno zjawisko.
Jednak czym innym jest hipnoza, gdy umysÂł fantazjuje na temat swoich przeszÂłych ÂżywotĂłw, aby zadowoliĂŚ hipnotyzera.
A czym innym, gdy hipnotyzowany mówi wy³¹cznie prawdê.

ChoĂŚ moÂżna to zinterpretowaĂŚ inaczej, Âże jeden umysÂł jest kÂłamliwy, a drugi prawdomĂłwny.
Jednak kÂłamcy to zupeÂłnie inni ludzie, niÂż prawdomĂłwni.

WeÂźmy jednak brany przez Ciebie pod uwagĂŞ przypadek, gdy hipnotyzowany mĂłwi prawdĂŞ.
Dlaczego nie byÂł w stanie dotrzeĂŚ do niej sam?
Nawet w przypadku, jeœli jego mentalna œwiadomoœÌ bardzo tego chcia³a?
Zatem nie ona jest tym – co blokuje.
Hipnotyzer zatem odcina o wiele wiêcej, ni¿ œwiadomoœÌ mentaln¹. Odcina jeszcze tê œwiadomoœÌ, która blokuje wspomnienia.
Tak – mamy w sobie kogoÂś, kto nas kontroluje i blokuje nas.

Wieli myÂśli, Âże hipnotyzer sÂłowami wprowadza w hipnozĂŞ poprzez mowĂŞ do mentalnej ÂświadomoÂści.
Ale czy kaÂżdy takÂą mowÂą zahipnotyzuje kaÂżdego?
Nie, bo w rzeczywistoÂści to nie to co widaĂŚ powoduje hipnozĂŞ.
Kto jest nazywany ojcem hipnozy?
Mesmer – ktĂłry uÂżywaÂł… czego?
S³ów, czy energii?


Gdzie w takim hipnotyzowanym jest JA ? Czym jest? Czy to JA hipnotyzera nim steruje ?  Niekoniecznie. 

To tak jak zapytaĂŚ, gdzie jest JA, gdy czÂłowiek Âśni?
Czy steruje czÂłowiekiem?
SprĂłbuj odpowiedzieĂŚ – to moÂże byĂŚ ciekawe.


Niekoniecznie. W istocie, ktĂłra nie dokonaÂła rozpoznania iluzji JA jako takiej, utoÂżsamianie siĂŞ z czyjÂąkolwiek osobowoÂściÂą jest jak na³óg. Jak nie ma wĂłdki to i piwo dobre 
W tym na³ogu nie ma ró¿nicy kto , wa¿ne, aby by³. I tu jest pole do popisu dla hipnotyzera.

W pewien sposĂłb masz wiele racji i Âświetnie to przedstawiÂłeÂś.
MoÂżna to widzieĂŚ tak:
„O… goœÌ do mnie mĂłwi… mogĂŞ odpocz¹Ì… uwalniam siĂŞ od odpowiedzialnoÂści… oby wszystko robiÂł, co mi pasuje…”
Przypomina to niektĂłre zachowania seksualne MrugniĂŞcie


Hipnotyzer nikogo nie hipnotyzuje, on raczej pracuje na pacjencie jak na materiale surowym , uwolnionym juÂż od toÂżsamoÂści "wÂłasnej" hipnotyzowanego. Przynajmniej takie jest wyobraÂżenie. 

Nie wiem czyje wyobraÂżenie.
Bo wÂłaÂśnie „uwolnienie od toÂżsamoÂści wÂłasnej” jest hipnozÂą.
Ja bym to raczej nazwaÂł wytrÂąceniem kontrolera ciaÂła (nawet kontrolerĂłw).
A wiadomo, ¿e œwiadomoœÌ mentalna nie jest jedynym kontrolerem.
Jest nawet kontrolerem mniejszym.

To tak jakbyÂś zapytaÂł kto Âśni sny.

Nie potrafiĂŞ dojrzeĂŚ co masz tu na myÂśli wobec kontekstu, jednak pytanie ciekawe.
I zapytujĂŞ o to n razy.
I nawet, gdy Ty zapytaÂłeÂś – dalej nie wiem.
Jednak stawiam na to, ze moje sny sÂą wynikiem caÂłego Âświata.
W jednej sekundzie mam ich nieskoùczon¹ iloœÌ.
Nawet w dzieĂą.
One siĂŞ dziejÂą caÂły czas – non stop.
Tyle Âże w dzieĂą siĂŞ nimi nie zajmujĂŞ.
Moja uwaga jest na sprawach ziemskich.
Gdy zaÂś zasypiam, mogĂŞ nie zajmowaĂŚ siĂŞ ani ziemia, ani Âżadnym z tych snĂłw, albo wybraĂŚ ktĂłryÂś z nich.
WybĂłr przypomina skok do morza na fale – na ktĂłr¹œ siĂŞ trafia.


BezpaĂąskich legionistĂłw w przestrzeni mnogo 

CaÂłe oceany.

W tym momencie trzeba mieĂŚ baczenie i konsekwentnie , z uwaÂżnoÂściÂą rozpuszczaĂŚ wszelkie wyobraÂżenia, bo przez jakiÂś czas tego "przejÂścia" moÂże zÂłapaĂŚ nowe utoÂżsamienie - na przykÂład "poszukiwacz miÂłoÂści" MrugniĂŞcie, albo utoÂżsamienie pt "OÂświecony". 

Wszystko to fale.

Technicznie da siĂŞ narzuciĂŚ ,zahipnotyzowaĂŚ

SÂą przypadki, Âże zahipnotyzowaÂł kogoÂś komputer bez udziaÂłu Âświadka w pobliÂżu?
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #92 : Czerwiec 20, 2012, 15:41:50 »

@Jerzy Karma to wzrastajmy dalej Chichot

Cytuj
Cytat: east  Czerwiec 20, 2012, 10:51:45
Hipnotyzer nikogo nie hipnotyzuje, on raczej pracuje na pacjencie jak na materiale surowym , uwolnionym juÂż od toÂżsamoÂści "wÂłasnej" hipnotyzowanego. Przynajmniej takie jest wyobraÂżenie.

Nie wiem czyje wyobraÂżenie.
Niczyje. O to chodzi, Âże wyobraÂżenia, tak jak myÂśli ("chmury na niebie") przypÂływajÂą i na chwilĂŞ zasÂłaniajÂą ten kawaÂłek "nieba" patrzÂącym oczom. I bach !!! NastĂŞpuje utoÂżsamienie - to moje myÂśli, moje wyobraÂżenia. A potem one mijajÂą .... ale iluzja patrzÂącego zostaje na wystarczajÂąco dÂługÂą chwilĂŞ, by dostrzec kolejne CZYJEÂŚ (?) wyobraÂżenie. I tak te "chmury" nieustannie podtrzymujÂą tego wyobraÂżajÂącego .

Cytuj
Bo wÂłaÂśnie „uwolnienie od toÂżsamoÂści wÂłasnej” jest hipnozÂą.
Lecz z drugiej strony, jeÂśli nie ma hipnotyzowanego, gdyÂż uwolniÂł siĂŞ od toÂżsamoÂści wÂłasnej, to kogo/co hipnotyzer hipnotyzuje ? W tym miejscu zdaje siĂŞ pasuje przywoÂłany przykÂład naÂłogu picia. G³ód utoÂżsamienia , w przypadku chwilowego zaniku JA, natychmiast zapeÂłnia pustkĂŞ braku toÂżsamoÂści najbliÂższÂą toÂżsamoÂściÂą - hipnotyzera wÂłaÂśnie.  Jest to cecha hardwaru ciaÂła, czyli mĂłzgu, choĂŚby poprzez jego zdolnoœÌ do wypeÂłniania luk w zdarzeniach nieciÂągÂłych i zamieniania statycznego obrazu w akcjĂŞ. Jest to automatyczne dziaÂłanie. G³ód nikotynowy podobnie, ale, i tu jest na to metoda.
JeÂśli juÂż o falach byÂła mowa, to naleÂży wspomnieĂŚ, Âże ten g³ód nikotynowy wywoÂłujÂą w organizmie czĂŞstotliwoÂści nikotyny. Istnieje prosty sposĂłb na rzucenie palenia bez gÂłodu nikotynowego w 30 minut - kompletne wygaszenie czĂŞstotliwoÂści nikotyny , wymazanie (a technicznie - nadpisanie fal o dokÂładnie odwrotnych czĂŞstotliwoÂściach )  ich z ogĂłlnej charakterystyki czĂŞstotliwoÂści ciaÂła . I znika. Trwa eksperyment czy podobnie da siĂŞ z JA ,tylko, Âże w tym przypadku narzĂŞdziami sÂą rozpoznanie i uwaÂżnoœÌ.

Cytuj
Ja bym to raczej nazwaÂł wytrÂąceniem kontrolera ciaÂła (nawet kontrolerĂłw).
A wiadomo, ¿e œwiadomoœÌ mentalna nie jest jedynym kontrolerem.
Jest nawet kontrolerem mniejszym.
WÂłaÂśnie o to wytrÂącanie kontrolera ciaÂła i nie tylko ciaÂła , siĂŞ rozchodzi. Kiedy on znika, to przecieÂż ciaÂłu to nie przeszkadza. Co wiĂŞcej, ciaÂło siĂŞ regeneruje tak w przypadku odpoczynku sennnego.

Cytuj
To tak jak zapytaĂŚ, gdzie jest JA, gdy czÂłowiek Âśni?
Czy steruje czÂłowiekiem?
SprĂłbuj odpowiedzieĂŚ – to moÂże byĂŚ ciekawe.
JA nie wie. JA nie jest w stanie kontrolowaĂŚ snu, gdyÂż nie panuje nad niczym we Âśnie. OczywiÂście sÂą sny zapamiĂŞtane.SÂą nawet takie w ktĂłrych wydaje siĂŞ, Âże nad jakimÂś fragmentem ma siĂŞ kontrolĂŞ, ale to zaraz znika, zmienia siĂŞ, rozpÂływa, umyka logice. W pewnych fragmentach snu na przykÂład lewitacja jest czymÂś tak naturalnym jak jazda na rowerze i poczucie lewitowania wydaje siĂŞ oczywistoÂściÂą samÂą w sobie lecz  rĂłwnieÂż nad tym nie ma Âżadnej kontroli tak jak nad oddychaniem czy biciem serca.
Generalnie gro snów wyœwietla siê jak historia na ekranie kinowym i nawet, jeœli bierze w niej udzia³ jakieœ JA to brak jest z tym uto¿samienia. Jest zaledwie elementem historii a nie podmiotem wokó³ którego krêci siê rzeczywistoœÌ widziana oczyma.

Hipnoza i sen w kontekÂście Blue Beam mogÂą rzuciĂŚ trochĂŞ ÂświatÂła na to w jaki sposĂłb technologia mogÂłaby zostaĂŚ uÂżyta.
Wydaje siĂŞ, Âże warunkiem ku temu byÂłoby istnienie oczekiwania czegoÂś od dawien dawna. Taki warunek speÂłnia religia - ponowne przyjÂście Mesjasza ,a dla ateistĂłw na przykÂład UFO. To kwestia interpretacji pokazanych zjawisk. JednakÂże przy braku interpretatora oraz ÂświadomoÂści iluzorycznoÂści  - jak we Âśnie  - tego co siĂŞ dzieje ,nie sposĂłb bĂŞdzie dÂługo utrzymywaĂŚ faÂłszywego sygnaÂłu.

Cytuj
SÂą przypadki, Âże zahipnotyzowaÂł kogoÂś komputer bez udziaÂłu Âświadka w pobliÂżu?
O taak, nie raz zasn¹³em przed komputerem hehehe. Tzn tak siĂŞ zdawaÂło, Âże to sen, a moÂże to hipnoza byÂła  ? MrugniĂŞcie
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 20, 2012, 15:42:10 wysłane przez east » Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #93 : Czerwiec 20, 2012, 17:06:42 »

wazne jest zeby sie wyrzec siebie i nie byc z tego swiata..UÂśmiech
system mechaniczny juz zyskal pewna samoswiadomosc..algorytmy itd to co sie najbardziej oplaca czyli eksterminacja polowy ludzkosci...
zreszta moze zawsze tak bylo..wszystkiego odkrycia to przeciez jakies iluminacje wiec sterowanie bylo zawsze..jezli czlowiek sie identyfikuje z tym zyciem:)
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 20, 2012, 17:13:30 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
Jerzy Karma
Gość
« Odpowiedz #94 : Czerwiec 20, 2012, 18:22:59 »

wyobraÂżenia, tak jak myÂśli ("chmury na niebie") przypÂływajÂą i na chwilĂŞ zasÂłaniajÂą ten kawaÂłek "nieba" patrzÂącym oczom. I bach !!! NastĂŞpuje utoÂżsamienie - to moje myÂśli, moje wyobraÂżenia. A potem one mijajÂą .... ale iluzja patrzÂącego zostaje na wystarczajÂąco dÂługÂą chwilĂŞ, by dostrzec kolejne CZYJEÂŚ (?) wyobraÂżenie. I tak te "chmury" nieustannie podtrzymujÂą tego wyobraÂżajÂącego

MusiaÂłem to zacytowaĂŚ, choĂŚ wykroczyÂłeÂś tym poza pÂłaszczyznÂą o ktĂłrÂą nam wczeÂśniej w tym chodziÂło.
Bowiem w p³aszczyŸnie doœwiadczanego œwiata ziemskiego s¹ fakty i s¹ wyobra¿enia (b³êdne albo zgodne z faktami). Dopiero z pozycji wy¿szej p³aszczyzny mo¿na mówiÌ, ¿e ziemskie fakty s¹ dla tej wy¿szej jej wyobra¿eniami.
Czym innym s¹ te wyobra¿enia, a zupe³nie czymœ innym b³êdne wyobra¿enia ludzi.

PoruszyÂłeÂś jednak zagadnienie interesujÂącej – powiedzmy – koncepcji.
Opisywanej na ró¿norodne sposoby w zupe³nie odmiennych kulturach na gruntach mistycznych.
Wiem, Âże wobec ludzkiej percepcji jest naturalnÂą rzeczÂą nie wierzyĂŚ w coÂś takiego.
Jest to wrĂŞcz nawet trudne do przyjĂŞcia.
Jednak potwierdzenie tego mo¿na znaleŸÌ nawet w Pismach Wedyjskich.
O tym samym nauczaÂł CastanedĂŞ szaman Juan Matus.
Przekona³em siê o tym osobiœcie, ¿e œwiat-sen w sposób natychmiastowy mnie stwarza. Daj¹c mi odpowiedni¹ do niego pamiêÌ. W sumie rolê. Jednak za ka¿dym razem jest w ka¿dej roli okreœlona ci¹gle ta sama to¿samoœÌ, nawet jeœli z trochê inn¹ osobowoœci¹.
Jest zatem coœ sta³ego. I nie jest to pamiêÌ mentalna. Nawet nie jest to pamiêÌ jako charakter. ChoÌ charakter zmienia siê w sposób najró¿niejszy, albo czasem wcale.
Na moje wyczucie p³yn¹ce z doœwiadczeù jakie pamiêtam, to wp³ywa na to œwiat w którym znajdzie siê dana jaŸù.
Wszystko w kaÂżdym Âświecie wysyÂła wobec jaÂźni swoje „¿¹dania-rozkazy-programy”. KaÂżdy przedmiot i kaÂżda Âżywa istota.
I piszĂŞ to nie jako filozof, czy jako pomysÂł. PiszĂŞ to na bazie tego, co doÂświadczaÂłem.
MoÂżna tego czasem uÂżywaĂŚ w dobrych celach.

Poza tym mamy przecie¿ ca³e pola wyobra¿eniowe. Ró¿nej maœci i wielkoœci, które robi¹ z ludzi zombi. Np. gdy ktoœ pod wp³ywem fanatycznej grupy niby religijnej zabija niewinnych ludzi.

Ale Tobie @east chodziÂło o coÂś jeszcze innego?
Chodzi³o Ci o to, ¿e myœli tworz¹ fale i skupiska, które wpadaj¹ do ludzkich umys³ów?
Tak jest, lecz istotna jeszcze jest moc myÂśli.
TakÂże istotny jest stan nastrojenia tego – co czÂłowiek przyj¹³ juÂż wczeÂśniej.


Lecz z drugiej strony, jeÂśli nie ma hipnotyzowanego, gdyÂż uwolniÂł siĂŞ od toÂżsamoÂści wÂłasnej, to kogo/co hipnotyzer hipnotyzuje ?

Post wczeÂśniej:
Hipnotyzer nikogo nie hipnotyzuje, on raczej pracuje na pacjencie jak na materiale surowym , uwolnionym juÂż od toÂżsamoÂści "wÂłasnej" hipnotyzowanego. Przynajmniej takie jest wyobraÂżenie. 

W zasadzie hipnoza skÂłada siĂŞ z dwĂłch faz.
Z wytrÂącenia kontrolerĂłw, oraz z zewnĂŞtrznego kontrolowania.
W rzeczywistoÂści nikt z Was nie jest tym – za kogo siĂŞ uwaÂża.
To – czym komuÂś wydaje siĂŞ, Âże jest – w rzeczywistoÂści jest jak wykonywanie polecenia posthipnotycznego.
I nie musiaÂł go umieszczaĂŚ Âżaden czÂłowiek hipnotyzer.
UmieÂściÂł je Âświat.

A kogo hipnotyzuje hipnotyzer?
Samochód, od³¹cza rêce kierowcy od kierownicy i przyk³ada swoje.
MoÂże dziwiĂŚ, Âże sam nad sobÂą nie ma takiej wÂładzy, jak na hipnotyzowanym.
Wynika to z tego, Âże on sam teÂż ma swojego kierowcĂŞ. A sam jest pilotem. Gdy zaÂś hipnotyzuje to wyrzuca kierowcĂŞ i pilota, nastĂŞpnie ich zastĂŞpuje.


To, co napisaÂłeÂś o wygaszaniu czĂŞstotliwoÂści jakiejÂś skÂłonnoÂści – jest bardzo zajmujÂące i waÂżne.
I w zasadzie tego uczono poprzez wyrzeczenia.
Nie w taki sposób, by na si³ê czegoœ sobie odmawiaÌ, jak to wiêkszoœÌ myœli. To tylko tak odbiera³o spo³eczeùstwo albo robili ci, którzy nie wiedzieli lub nie czuli o co chodzi.
W rzeczywistoÂści najpierw byÂło energetyczne wygaszanie danej czĂŞstotliwoÂści – zaÂś wyrzeczenie byÂło tego skutkiem i potwierdzeniem zastosowania.
Bardzo pomocne w wygaszaniu niepo¿¹danych sk³onnoœci s¹ odpowiednie ruchy cia³a podobne do Qigong czy TAI CHI. Skuteczne wtedy, jeœli ktoœ wyczuwa jak ma wykonaÌ w³aœciwe ruchy. Umys³ mentalny nie ma tu nic do zrobienia poza obserwowaniem i nie przeszkadzaniem.


I dalej o hipnozie podajesz cennÂą uwagĂŞ:
Co wiĂŞcej, ciaÂło siĂŞ regeneruje tak w przypadku odpoczynku sennnego.

A wiesz, ¿e jeœli bêdziesz mia³ dwie grupy tak samo œmiertelnie uszkodzonych np. os i jednej z nich poucinasz g³owy, to te z g³owami umr¹ znacznie wczeœniej od tej bez g³ów?
GÂłowa to wielki szkodnik Chichot MrugniĂŞcie

IstniejÂą nauki jasnowidzÂących, Âże w czasie hipnozy zostajÂą magnetycznie oddzielone gÂłowy niefizyczne czÂłowieka od niewidzialnych ciaÂł.
Z pewnoÂściÂą one pobierajÂą wiele energii z ciaÂła fizycznego.
Dlatego niektĂłre szkoÂły duchowe zabraniajÂą stosowania hipnozy.


JA nie wie. JA nie jest w stanie kontrolowaĂŚ snu, gdyÂż nie panuje nad niczym we Âśnie. OczywiÂście sÂą sny zapamiĂŞtane.SÂą nawet takie w ktĂłrych wydaje siĂŞ, Âże nad jakimÂś fragmentem ma siĂŞ kontrolĂŞ, ale to zaraz znika, zmienia siĂŞ, rozpÂływa, umyka logice. W pewnych fragmentach snu na przykÂład lewitacja jest czymÂś tak naturalnym jak jazda na rowerze i poczucie lewitowania wydaje siĂŞ oczywistoÂściÂą samÂą w sobie lecz  rĂłwnieÂż nad tym nie ma Âżadnej kontroli tak jak nad oddychaniem czy biciem serca.

Widzisz, akurat takie poznaÂłeÂś sny.
Ja miaÂłem inne.
TeÂż wiele takich z peÂłnÂą kontrolÂą.
Ale gdy jestem we Âśnie bez kontroli, to nie mam wiĂŞkszej wÂładzy od tej jakÂą zwyczajni ludzie majÂą na ziemi.


Generalnie gro snów wyœwietla siê jak historia na ekranie kinowym i nawet, jeœli bierze w niej udzia³ jakieœ JA to brak jest z tym uto¿samienia. Jest zaledwie elementem historii a nie podmiotem wokó³ którego krêci siê rzeczywistoœÌ widziana oczyma.

Hmmm... u mnie byÂło tak zaledwie parĂŞ razy.
Zazwyczaj jestem we Âśnie osobÂą w innym Âświecie. Nawet z inna pamiĂŞciÂą, historia i przeszÂłoÂściÂą.
To jakby moje rĂłwnolegÂłe rzeczywistoÂści i moje rĂłwnolegÂłe „ja”.
PorĂłwnujÂąc je zaobserwowaÂłem, Âże wszystko w tych rzeczywistoÂściach choĂŚ jest inne (chodzi o widoki, przestrzeĂą, budowĂŞ miast), to jednak jest uÂłoÂżone bardzo podobnie geometrycznie w przestrzeni!
I co ciekawe osoby ktĂłrych podlegam najwiĂŞkszemu wpÂływowi teÂż tam sÂą, lecz teÂż jako ktoÂś jakby inny: czyli ma tĂŞ samÂą pozycjĂŞ wzglĂŞdem mnie, lecz innÂą historiĂŞ.
PisaÂłem o snach na www.boga.fora.pl



Dobrze, Âże  East  ³¹czysz: Blue Beam, hipnozĂŞ i sen, istnienie oczekiwania czegoÂś od dawien dawna, religie, ponowne przyjÂście Mesjasza.

Wszystko to ma na celu wpÂływaĂŚ na czÂłowieka.
Jednak jeÂśli ktoÂś przyjmuje, Âże jest stworzony przez Boga, nie chodzi tu o krawca, czy o stwĂłrcĂłw ciaÂła fizycznego, to niech wie, Âże ma w sobie SÂłowo Boga – te prawdziwe. O ile wyjdzie poza umysÂł.
Im bardziej jest czysty – tym bardziej to SÂłowo Boga go prowadzi i wĂłwczas religie bĂŞdÂą umacniaĂŚ w nim to, co dobre.
Kto jest nieczysty, to nawet w religiach znajdzie powody, aby byĂŚ zÂłym.
Jezus nie mówi³, ¿e do wszystkiego potrzebne s¹ np. Ksiêgi Moj¿esza, tylko ¿e potrzebna jest m¹droœÌ.



O taak, nie raz zasn¹³em przed komputerem hehehe

UÂśmiech ZdumiewajÂące, bo mi siĂŞ to nigdy nie zdarzyÂło – bym zasn¹³ patrzÂąc na monitor kompa.
Telewizora tak.
Nazywam to znuÂżeniem, jednak sen to nie to samo co hipnoza.

A bywaÂło, Âże siedziaÂłem przed kompem prawie 20-22 godziny na dobĂŞ przez ponad rok.
Jak Ty to robisz?
TeÂż tak chcĂŞ UÂśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #95 : Grudzień 20, 2012, 22:47:28 »

JeÂżeli jest choĂŚ krztyna prawdy w tym, to jutro jest idealny dzieĂą na pokaz... Effekt murowany. :]
Zapisane
Jerzy Karma
Gość
« Odpowiedz #96 : Grudzień 21, 2012, 11:14:52 »

Prawdy w czym?

NaprawdĂŞ rzÂądzi ten, ktĂłrego nie widaĂŚ jako rzÂądzÂącego, ktĂłrego nie ma moÂżliwoÂści zabiĂŚ - bo maÂło kto wie, Âże to on rzÂądzi.

Podobnie tÂłumami steruje siĂŞ w sposĂłb dla nich niewidoczny, tak aby myÂślaÂły, Âże same decydujÂą.

Wielkie spektakle?
SÂą w teatrach UÂśmiech

A te w Âżyciu sÂą tak rozciÂągniĂŞte na pokolenia, Âże jednostka ich nie dostrzega, a jednak im podlega!

Dlatego Âżadnego spektaklu nie bĂŞdzie.
Takie jest moje zdanie.
Bêdzie rzeczywistoœÌ.
I dziÂś jest.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #97 : Grudzień 21, 2012, 14:49:46 »

ByÂła, jest i bĂŞdzie, drogi Jerzy .
DuÂży uÂśmiech
Zapisane
Jerzy Karma
Gość
« Odpowiedz #98 : Grudzień 21, 2012, 15:25:29 »

Nie chciaÂłem byĂŚ prorokiem Chichot MrugniĂŞcie
Zapisane
Strony: 1 2 3 [4] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.052 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

wypadynaszejbrygady maho ostwalia x22-team phacaiste-ar-mac-tire