Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 19, 2024, 19:44:06


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Choroby z puntu widzenia ezoteryki.  (Przeczytany 7986 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
between
Gość
« : Maj 12, 2011, 08:32:42 »

Witam,
co prawda istnieją wątki doczytące zdrowia psychicznego i fizycznego, ale proponowałbym trochę inne spojrzenie na choroby.

Ezoteryka zakłada zupełnie niefizyczne przyczyny chorób, i nawet niepsychiczne.

Czyli - ani nie bakterie, wirusy. Nie złe pokarmy czy zatrute środowisko. Również pesymistyczna postawa do życia, itp, nie jest źródłem chorób.   Z punku widzenia ezoteryki te "przyczyny" to tylko rodzaj egzekutora, które na planie fizycznym jedynie manifestują sytuację zaistniałą na planie niefizycznym.

Ezoteryka (drażni mnie to słowo, ciekawe dlaczego) - zakłada istnienie prazasad, pewnego rodzaju zbioru informacji, dzięki ktoremu ciało jest w stanie funkcjonować poprawnie. Zaburzenia w tym zbiorze skutkują zaistnienie sytuacji na planie fizycznym, która objawia się np. chorobą.

Czyli prawdziwe leczenie człowieka wiąże się z odtworzeniem poprawnego zbioru prazasad i zawsze wiąże sie z podnoszeniem poziomu świadomości.

Jeszcze inaczej mówiąc - chorobę można potraktować jako szansę na rozwój a nie traktować jej jako wroga, którego należy zwalczyć.

Co sądzicie o takim spojrzeniu na temat choroby?

pozdro
« Ostatnia zmiana: Maj 12, 2011, 08:34:05 wysłane przez between » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #1 : Maj 12, 2011, 08:47:43 »

Mam wrazenie , ze z tym tematem weszles w gesty ciemny las.

Pozdrawiam serdecznie.Rafaela
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Maj 12, 2011, 09:41:43 »

Każda choroba jest swego rodzaju doświadczeniem.Jednych hartuje i wzmacnia ,a drugich całkowicie powala.To zależy od psychiki człowieka.
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
east
Gość
« Odpowiedz #3 : Maj 12, 2011, 09:54:43 »

between napisałeś
Cytuj
Czyli prawdziwe leczenie człowieka wiąże się z odtworzeniem poprawnego zbioru prazasad i zawsze wiąże sie z podnoszeniem poziomu świadomości.

Uważam , że w powyższym zdaniu zawarłeś bardzo ważną rzecz. Rozumiem to podobnie, co postaram się poniżej wyjaśnić oraz uściślić czym dla mnie są tzw "prazasady" i "podnoszenie świadomości".

Jeśli już mowa o "ezoterycznych korzeniach " chorób to moim zdaniem należałoby wpierw ( albo równolegle ) rozpatrzeć oddziaływanie falowe. Wiemy , że materia jest skutkiem zakrzywienia przestrzeni ( rotacji ładunku elektrycznego w POLU kwantowym  - definiowana jako opór jaki stawia Pole (morze Plancka) rotującemu ładunkowi elektrycznemu ) . W takim ujęciu manifestacje materialne wszelkich form - ożywionych i nieożywionych -  byłyby niczym innym jak specyficznymi "kłębkami " węzłów fal o określonych częstotliwościach.
Każdy  organizm ma własną ,niepowtarzalną charakterystykę częstotliwości. W jej skład wchodzą częstotliwości harmoniczne oraz wszelkiego rodzaju niepożądane nieharmoniczne oddziaływania.  Przy czym kiedy piszę o harmonicznych częstotliwościach to mam na myśli właściwe dla konkretnego organizmu. Dla innego osobnika te same częstotliwości mogą  być szkodliwe - nieharmonicznymi ,zaburzającymi jego zdrowie.
Ktoś może zarzucić,że płynnie przechodzę od skali kwantowej do funkcjonowania żywego organizmu w skali makro w wysokich ( 36,6 st c ) temperaturach, gdzie prawa fizyki kwantowej nie mają zastosowania. To nie prawda. W tym ciepłym, żywym środowisku komórkowym (dokładnie w cytoszkielecie komórek ) zachodzą zjawiska kwantowe, a w tym spójność fal biofotonów niosących ładunek elektryczny , rezonans fal etc. (wiedza dostępna o tym tu http://www.quantumconsciousness.org/ )

 Wszystko to dzieje się w obecności niskich częstotliwości elektromagenetycznych i za ich pomocą może być skanowane i korygowane. Tutaj nawiązuję już do konkretnych terapii opartych na wyżej , skrótowo , pokazanej wiedzy naukowej.

Jak wspomniałem zakłócone pole elektromagnetyczne chorego organu można skorygować odpowiednią częstotliwością, ale taką, która jest charakterystyczna dla organizmu , czyli najpierw musi być zeskanowana. Można dzięki temu "nauczyć" chore komórki drgać w sposób wyłącznie prawidłowy, co powoduje efekt terapeutyczny. Do takiego leczenia stosuje się urządzenia generujące prądy niskiej częstotliwości, które są skanerami i wzmacniaczami częstotliwości.
Właściwie cały proces leczenia przeprowadza nasz własny organizm, a nie jakiś lekarz -bioenergoterapeuta. Maszyna jest w tym procesie wykorzystywana pomocniczo. Pisząc o tym, że robi to nasz własny organizm mam na myśli konkretnie Świadomość (niektórzy powiedzą , że raczej podświadomość)

W nas samych znajduje się wzorzec zdrowia ,który wystarczy przywrócić, a pozbędziesz się chorób - rozumianych jako nieharmoniczne drgania. Zarządzanie procesem leczenia to jest zadanie dla świadomości.

Być może rolę zewnętrznych urządzeń skanerów-wzmacniaczy,a ale wewnętrznie - może pełnić ... wiara. Wiara w uzdrowienie. I tak się pewnie dzieje w przypadkach spontanicznych wyzdrowień. Wiara to nic innego jak pełne zaufanie swojej świadomości, lub też Wyższemgo Ja, co niektórzy odnoszą do osobowego Boga , Jezusa. Ale nawet Jezus mówił " idź , Twoja wiara go/Ciebie uzdrowiła " . Jednakże to , co zwykliśmy uważać za cud, jest po prostu wyższą technologią, której nie rozumiemy, ponieważ nie mamy kontaktu ( wiary ) z własnym Wyższym Ja ( ktoś by powiedział , że Świadomościa Chrystusową na przykład ).

Lecz to, iż nie mamy wiary/zaufania/kontaktu nie oznacza, że leczenie w ten sposób jest dla nas niedostępne. Wyższe Ja dalej w nas działa, chociaż nie wierzymy w nie. Ono może współpracować równie dobrze z maszyną jak i z egotycznym umysłem. Umysłowi może się tylko wydawać iż jest jedynym władcą ciała i wie o nim wszystko ,ale tak nie jest.
Rzecz jasna  najkorzystniej jest wtedy,gdy umysł zna swoje miejsce i potrafi współpracować ze świadomością Wyższego Ja. Po cóż byłyby terapie rezonansem magnetycznym, gdybyśmy cuda mieli na zawołanie Uśmiech

Dla tych , którzy znają angielski więcej informacji o życiu jako o  kwantowej biologii tutaj :
http://www.quantumconsciousness.org/spooky.htm
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #4 : Maj 12, 2011, 11:09:33 »

Choćby nie wiem jak korygować częstotliwości materii, w niej samej i tak istnieje przewaga nieharmonicznych (destrukcyjnych)
oddziaływań nad harmonicznymi. Dlatego w efekcie następuje śmierć, czy to ciała, gwiazdy, czy całego kosmosu.
Rozproszenie materii i jej zorganizowanie się na nowo, aczkolwiek w innej już postaci jest sterowane jakimiś
nieznanymi nam siłami.  
To, co obserwujemy i badamy za pomocą nauki, to jedynie przejaw. Nie znamy przyczyny i celu.  
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #5 : Maj 12, 2011, 12:25:10 »

Zaprogramowana śmierć komórki - apoptoza - to również harmoniczny mechanizm. Działa według swojego , celowego programu. Można opóźnić jego efekty poprzez opóźnienie taktowania wewnętrznego zegara, ale ostatecznie masz rację ,że cały System jest inteligentnie sterowany. Ulega cyklicznej samo defragmentacji i rekonfiguracji.
Piękna sprawa.
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #6 : Maj 12, 2011, 13:19:53 »

Nie nazywa sie to wszystko "biologiczne" dzialanie.
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #7 : Maj 12, 2011, 20:37:04 »

Nie nazywa sie to wszystko "biologiczne" dzialanie.

to sie nazywa biologiczne działanie
« Ostatnia zmiana: Maj 12, 2011, 20:38:02 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #8 : Maj 15, 2011, 17:35:55 »

Trochę o innym spojrzeniu na choroby próbowałem napomknąć w nawiązaniu do książki Diagnostyką Karmy Siergieja Łazariewa  w temacie Choroba - kolejny stopień w rozwoju duchowym.
Proponuję ten wątek przenieść do działu "Medycyna niekonwencjonalna".
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #9 : Marzec 04, 2012, 01:15:04 »

Chory przez myśli



Podobno jesteśmy w stanie ściągnąć na siebie, swoją rodzinę lub ludzi z otoczenia nieszczęście przez same tylko myśli. Jeśli sobie tego nie uświadomimy, w naszym życiu może pojawiać się fatum, przewlekłe choroby, a nawet... śmierć. Tak przynajmniej twierdzi twórca diagnostyki karmicznej - Siergiej Łazariew.

Pewna kobieta często zwracała się do lekarzy ze skargami na złe samopoczucie. Badania nie dawały efektów – według lekarzy nie było powodów do złego samopoczucia. Wielokrotne wizyty u znachorek także nie przynosiły ulgi - widziały one bardzo silny urok, ale nie mogły go usunąć, a nawet same zaczynały chorować po zetknięciu się z tą kobietą. Badam przyczynę i widzę, że jest to „urok zwrotny”, a tego rzeczywiście nie można usunąć ludowymi zaklęciami.

– Źle życzyła pani koleżance z pracy – wyjaśniam kobiecie – właśnie to jest przyczyną złego samopoczucia. Pani program życzenia zła wrócił i bardzo zdeformował pani pole. Jak się czuje pani współpracownica?

– Jest na zwolnieniu, ale choruje dziecko, a nie ona – pada odpowiedź.

Badam pole współpracownicy i dziecka. W jej polu i w polu dziecka jest program życzenia zła. Z tego powodu dziecko choruje, ponieważ jest ono słabiej zabezpieczone niż jego matka.

– Pani jest winna choroby dziecka. Ma pani dzieci?

– Tak, syna.

Badam jego pole, tam także występuje silna deformacja, jest ten sam program życzenia zła.

To typowy przykład tego, jak sami, nie wiedząc, co czynimy, rujnujemy siebie, swoje dzieci i ludzi, którzy stykają się z nami na co dzień.

Pewnego razu, kiedy dopiero zaczynałem badać struktury karmy, zwróciła się do mnie kobieta, u której niespodziewanie zaczęły się silne bóle głowy oraz pogorszyło się ogólne samopoczucie.

– Pięć dni temu źle pani życzyła swojemu mężowi, i to bardzo intensywnie.

– To niemożliwe, bardzo kocham męża i nie mogę mu źle życzyć.

Ja się upieram przy swoim:

– Źle mu pani życzyła. Płynie bardzo silne życzenie zła pięć dni temu, wieczorem.

– Jak ja mogłam mu wtedy źle życzyć, kiedy nie wracał dwie godziny po pracy? Bardzo się o niego martwiłam!

Wtedy zrozumiałem, o co tu chodzi.

– Co pani czuła?

– Przychodziły mi do głowy jakieś głupie myśli.

– Kiedy pani myśli, że może się zdarzyć coś złego, przyciąga pani nieszczęścia. I im realniej wyobraża sobie pani te nieszczęścia, tym większą szkodę pani wyrządza. Obecnie, kiedy mamy wysoki poziom energetyki, dyscyplina świadomości jest bardzo ważna. Jednym z podstawowych praw wszechświata jest niewyrządzanie zła nawet w myślach. Nie może to być teraz tylko abstrakcyjną zasadą, powinno się stać sposobem na życie. (...)

Gdy zaczynałem praktykę leczniczą, prowadziłem normalny tryb życia: jadłem mięso, piłem wódkę, często się denerwowałem i leczyłem przy tym masażem bezkontaktowym. Później, obserwując rezultaty swojej pracy, gruntownie zmieniłem styl życia i zachowanie. W przeddzień przyjmowania chorych ograniczam spożycie pokarmu do minimum, a w dzień przyjęć nie jem wcale.

Kiedy jestem pochłonięty diagnostyką, opracowywaniem nowych możliwości metody, czasami zapominam o niebezpieczeństwie. A podczas pracy na subtelnych warstwach koniecznie trzeba stale zachowywać ostrożność.

Niedawno znajomy poprosił, abym udzielił konsultacji pewnej kobiecie. Miałem wolnych czterdzieści minut i zgodziłem się. Weszła wytworna i bardzo pewna siebie kobieta, usiadła i zaczęła przyglądać mi się z ciekawością. Miała bardzo dużo problemów. Wielki egoizm i niezmierne dążenie do dóbr materialnych były przyczynami zaczynających się chorób. Takich ludzi dosyć trudno leczyć, ponieważ są zamknięci przede mną z powodu sceptycyzmu i niewiary.

Wyjaśniam przyczyny jej nieprzyjemności, a kobieta zamienia nasze spotkanie w dyskusję. Mimo niesprzyjającego nastawienia pacjentki powinienem ją przekonać. Takie ciężkie przypadki pomagają mi znajdować nowe dowody i wyjaśnienia przyczyn chorób człowieka.

– Jeśli komórka zabiera wszystko tylko dla siebie – wyjaśniam kobiecie – przez pewien czas jest jej dobrze, ale potem jej zachowanie niszczy organizm, a razem z nim ginie także ona. Egoizm jest normą do pewnego stopnia, ale człowiek myślący tylko o sobie próbuje zabić Boga i wszechświat. Oczywiście nie może to trwać długo. Wcześniej czy później program zniszczenia wszechświata powinien być zakryty przez choroby, urazy, nieszczęścia.

– Zatem proponuje mi pan, żebym uwierzyła w Boga?

– Wiara w Boga to pani osobista sprawa. Ja opisuję przyczyny pani choroby. Może pani nie wierzyć w Boga, ale powinna pani kochać wszechświat i jego duszę. Egoizm i nieograniczone dążenie do dóbr materialnych zabijają najważniejsze uczucie – miłość. Nosi pani w swoim polu program zniszczenia wszechświata i, co najsmutniejsze, nie chce go pani powstrzymać.

Znowu zaczyna się pojedynek na słowa. Nie starcza mi argumentów, aby przekonać kobietę, ale zaczynam robić to, co się nazywa oczyszczaniem karmy. Pole się oczyściło, jednak nie jestem zadowolony, a nawet pojawiło się nieprzyjemne uczucie.

Kobieta traktuje wszystko jak rozrywkę.

– Mówi pan, że nie można zajmować się tylko problemami materialnymi, ale przecież życie nas do tego zmusza.

– Miałem wiele możliwości zarobienia masy pieniędzy, ale musiałbym przy tym poświęcić swoje badania. Mam teraz czterdzieści lat, mieszkam w czternastometrowym pokoju mieszkania komunalnego z czteroosobową rodziną, ale za to mam możliwość pani pomóc.

I nie tylko pani, także sobie. Kiedy szczęście materialne stoi wyżej niż potrzeby duchowe – jest to dobro tymczasowe kosztem śmierci duchowej. Niech pani sobie wyobrazi siebie w restauracji, gdzie wszystko wokół płonie, a pani spokojnie dojada ulubione danie.

Obecnie dla wielu ludzi ważniejsze jest to, co leży na talerzu, niż to, co się dzieje dookoła.

– No i co, wszystkich pan tak leczy?

– Tak, przede wszystkim przez zrozumienie. Ale pomimo powierzchownej prostoty jest to bardzo niebezpieczne zajęcie...

– Dla pana czy dla mnie?

– Przede wszystkimi dla mnie.

– Jak mam to rozumieć?

– Proszę zobaczyć, program zniszczenia wszechświata wynosił u pani 550 jednostek, choroba – 350. Teraz: choroba – zero, program zniszczenia – 350. Oznacza to, że wyleczyłem pani ciało, ale nie ducha, to znaczy naruszyłem główną zasadę – leczyć przez zrozumienie.

Rysuję siebie przed spotkaniem z kobietą i po nim. Na poziomie pola całkowicie poczerniało moje prawe płuco, wątroba i podbrzusze.

– Powinienem zapłacić za to, że nie byłem w stanie wyjaśnić pani przyczyn choroby.

– I co pan zrobi?

– Postaram się jednak znaleźć sposób na przekonanie pani. Jeśli znajdę przyczynę, dlaczego pani nie przekonałem – będę zdrowy, jeśli nie – będę musiał zapłacić.

W tym momencie zrozumiałem popełniony w rozmowie z kobietą błąd.

– Powinienem przekazać w całości informację otrzymaną o pani stanie, a zrobiło mi się pani żal. Czy powiedziałem, że mogą się pojawić inne choroby, jeśli nie zostanie przywrócona harmonia?

– Tak.

– Czy pani wie, że zaczyna się u pani rak macicy?

– Zawsze to przeczuwałam i pogodziłam się z tym. Jestem gotowa umrzeć spokojnie.

– Pani „heroiczna” śmierć niczego nie zmieni. Program rozpadu wszechświata zostawi pani do odpracowania swoim dzieciom. Powinna pani myśleć nie o godnej śmierci, ale o ratowaniu swego ducha i swoich dzieci.

Fragment pochodzi z książki Siergieja Łazariewa, "Diagnostyka karmy". Wydawnictwo Nuntius
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
greta
Gość
« Odpowiedz #10 : Marzec 04, 2012, 09:55:00 »

Ksiazki Pana Lazariewa,to kopalnia zdrowia,tylko bardzo trudno jest "przestawic" sie na to myslenie.
Caly czas,to nasze dotychczasowe - ziemskie myslenie,czyli nasze ego,ptrzeszkadza w tym,bo chyba tez nie potrafi sie przestawic na inne myslenie.Ale zdecydowanie czy to jest Lazariew,czy Gregg Braden czy inni znani nam ludzie,mowia ze to nasze mysli ksztaltuja nasza rzeczywistosc i jest  to prawda.Jeszcze jestesmy ograniczeni wymiarem,w ktorym sie znajdujemy.Niektorzy z nas pewnie sa bardziej zawansowani niz my,ale z kazda chwila i my sie zblizamy do tego momentu,w ktorym kurtyna opadnie.
Chcialabym,zdecydowanie,bardziej jeszcze poczuc to,co bedzie,choc jak mowi Lazariew,przyszlosc nie ma znaczenia,tak jak i przeszlosc.Liczy sie to,co tu i teraz i na tym powinnismy sie skoncentrowac.
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.09 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

watahafarkas shaggydogss kociarnia hohol watahaskromnych