Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 16, 2024, 19:14:42


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 3 4 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Alkoholizm a rozwoj duchowy?  (Przeczytany 50280 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Kiara
Gość
« : Maj 24, 2011, 06:31:55 »

Mam pytanie .
Jaki Waszym zdaniem ma wpływ alkoholizm na rozwój duchowy ludzi?
Czy świadomość długoletnich alkoholików jest identyczna jak ludzi nie pijących , lub pijących okazjonalnie?
Czy ludzie tacy mają bardziej ograniczoną świadomość ze względu na wyniszczenie mózgu  ( dziury w mózgu) przez alkohol , a co za tym idzie zmieniony system nerwowy oraz  inny odbiory rzeczywistości?

Niewątpliwie jest to choroba ograniczająca pewne funkcje fizyczno duchowe ludzi uzależnionych ale moim zdaniem mająca  rownnież bardzo duży wpływ na zachowanie fizyczne i duchowe  tych ludzi.
Zmienia ona świadomość odbioru rzeczywistości oraz reakcje na nią.

Co o tym sądzicie?

Kiara Uśmiech Uśmiech   


ps. Ciekawe spostrzeżenia związane z tematem:

http://forum-przebudzenie.rozwojduchowy.net/?/p/3550/uzale%C5%BCnione-od-alkoholik%C3%B3w-%28?%29-syndrom-dda


Alkoholizm - 9 rzeczy, które warto wiedzieć http://kobieta.gazeta.pl/poradnik-domowy/1...34,4289117.html

1. Alkoholizm jest chorobą.
2. Choroba alkoholowa rozwija się fazami.
3. Żeby stać się alkoholikiem, nie trzeba pić codziennie.
4. Nie istnieje pojęcie "bezpiecznej dawki alkoholu".
5. Kobiety i mężczyźni piją nieco inaczej.
6. Psychoterapia to podstawa leczenia alkoholizmu.
7. Dotychczasowe metody leczenia, np. wszywanie Esperalu czy podawanie Anticolu należą do przestarzałych.
8. Nie wystarczy odtrucie, by uporać się z problemem.
9. Nałogowe picie wyniszcza organizm.



*****


W kontekście tematu szczególnie istotny jest punkt : 1. 6. i 8. i 9.  bowiem rozwój chorych organizmów nie jest identyczny jak zdrowych , odbiór świata fizycznego i duchowego również nie. A co za tym idzie reakcje na wszelakie zdarzenia w przestrzeni fizycznej i duchowej są inne , właściwe ludziom z ograniczonym  , lub wypaczonym ich postrzegania.

Alkoholicy są otoczeni przez byty z przestrzeni wibrującej ich poziomem energetycznym , przez taką przestrzeń inspirowani ( delikatnie mówiąc) do rożnych zachowań.
To jest przeolbrzymi problem , rzec można społeczny w naszych czasach.
Nie należy go lekceważyć   jest bardzo delikatny , a  z ludźmi takimi walczyć publicznie wykorzystując swoją przewagę to małej rangi sukces moim zdaniem.
Trzeba zawsze pozostawić szansę na zmiany i nie zatrzaskiwać nikomu "drzwi" przed nosem bo być może uda mu się zmiana siebie i przekroczenie tej trudnej bardzo bariery nierozumianych ograniczeń.

Kiara Uśmiech Uśmiech


*****

 
3. Choroba alkoholowa a sfera duchowa


Wkraczanie na drogę uzależnień nie jest  sprawą przypadku. Przeciwnie, nadużywanie alkoholu lub sięganie po narkotyk czy inne substancje psychotropowe to skutek kierowania się filozofią doraźnej przyjemności. Wspólną cechą alkoholu, narkotyku i innych substancji psychotropowych jest to, że ułatwiają one człowiekowi życie w świecie iluzorycznych przekonań, wypaczonych wartości i pozornych więzi. Sięganie po tego rodzaju substancje jest wyrazem szukania łatwego szczęścia, które nie istnieje. Jest uleganiem iluzji, że można poprawić sobie nastrój nie zmieniając własnej sytuacji życiowej oraz nie korygując dotychczasowych zachowań. Każde uzależnienie jest dążeniem do  iluzorycznego szczęścia i pojawia się tam, gdzie brakuje szczęścia rzeczywistego.

Iluzji szczęścia i satysfakcji chwyta się człowiek wtedy, gdy w sposób bolesny (choć zwykle nieświadomy) doświadcza, że droga, jaką do tej pory kroczył, prowadzi go donikąd i gdy nie ma dość odwagi, siły lub kompetencji, by uznać ten fakt oraz by radykalnie zmienić swój sposób postępowania. Ograniczenie ludzkiej świadomości i wolności pojawia się zatem wcześniej niż  uzależnienia.  Jest natomiast rzeczą oczywistą, że wchodzenie w kolejne fazy uzależnienia w jeszcze większym zakresie ogranicza i wypacza ludzką świadomość i wewnętrzną wolność, czyli podstawy duchowości. Uzależnienie od alkoholu niszczy wolność emocjonalną, wolność intelektualną, wrażliwość moralną człowieka, jego otwarcie na sens życia, na podstawowe wartości i aspiracje. Uzależniony żyje jedynie chwilą bieżącą i ucieka wręcz od rozumienia siebie oraz własnej tajemnicy. Właśnie po to sięga po alkohol czy inne substancje psychotropowe, by zniekształcić swoją świadomość i swój kontakt z otaczającą go rzeczywistością. Sięganie po substancje psychoaktywne prowadzi zatem do ucieczki od duchowości.

Nadużywanie alkoholu przez dorosłych czy sięganie po alkohol przez dzieci i młodzież prowadzi do sytuacji, w której substancja chemiczna eliminuje i zastępuje ludzką duchowość, stając się centralnym mechanizmem kierowania życiem. Jest to mechanizm chorobliwy i kompulsywny, który prowadzi do coraz większej degradacji psychospołecznej i duchowej osoby uzależnionej. Jeśli nie nastąpi przezwyciężenie choroby, to doprowadzi ona nie tylko do zupełnego zniszczenia sfery duchowej, ale także do fizycznej śmierci człowieka uzależnionego.

Duchowość i wszelkie uzależnienia to zjawiska, które się wzajemnie wykluczają. Duchowość szuka obiektywnego, czyli całościowego i realistycznego rozumienia człowieka oraz takiej filozofii życia, która respektuje ludzką naturę i prowadzi do optymalnego rozwoju ludzkiej osoby. Tymczasem człowiek uzależniony szuka zapomnienia, karmi się subiektywnymi iluzjami i zaprzeczeniami oraz kieruje najbardziej destrukcyjną filozofią życia, czyli dążeniem do poprawy nastroju drogą inną niż modyfikowanie własnego postępowania oraz własnej sytuacji życiowej.

Duchowość opiera się na zdolności szukania obiektywnej prawdy, uzależniony nałogowo oszukuje samego siebie. Duchowość prowadzi do odkrycia i respektowania dojrzałej hierarchii wartości, uzależniony na czele wartości stawia zapewnienie sobie komfortu picia alkoholu. Duchowość prowadzi do więzi między ludźmi opartych na miłości i odpowiedzialności. Uzależniony szuka toksycznych więzi, opartych na chorobliwej „solidarności” z innymi uzależnionymi oraz na manipulowaniu wszystkimi innymi ludźmi. Duchowość prowadzi do odkrycia obecności i miłości Boga, tymczasem człowiek uzależniony chowa się przed Bogiem, boi się Go lub obarcza Go odpowiedzialnością za swoje trudności czy za krzywdy doznane od innych ludzi. Duchowość umożliwia uczenie się sztuki dojrzałego życia, tymczasem uzależniony ma najpierw problem z życiem, a w konsekwencji problem z piciem, gdyż nie nauczył się lub nauczył się a później zrezygnował z kierowania się dojrzałą filozofią życia. W konsekwencji tylko ci uzależnieni, którzy nie tylko przestają pić, ale podejmują wysiłek rozwoju duchowego, mają szansę na trwałą trzeźwość i na przezwyciężenie choroby alkoholowej. Powtórzmy raz jeszcze podstawową zasadę, iż nie ma wolności bez duchowości.

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IP/alkoholowa_duchowa.html
« Ostatnia zmiana: Maj 24, 2011, 11:41:54 wysłane przez Kiara » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #1 : Maj 28, 2011, 20:26:14 »

Alkoholicy i nie tylko oni  , wszyscy wpływający  na swój   mózg  różnymi używkami mają zaburzoną świadomość , zaburzone odbiory rzeczywistości. Co nie znaczy iż to co wybierają dla siebie nie uznają za swoje dobro , tak jest i mają do tego zupełne prawo.

Każdy wybiera osobiście doświadczenia niezbędne dla siebie i każdy sam wobec siebie  , Stwórcy oraz prawa jest z nich rozliczany. I niech tak pozostanie.
Czy alkoholicy tworzą dobro , czy kiedyś je tworzyli? Zadają cierpienie sobie i swoim najbliższym z którymi żyją , brak ich świadomości nie ocenia tego jako zło.
Ich chęć bycia w stanie upojenia  mniejszego lub większego dającego im ich komfort jest ich dobrem widać takie doświadczenia są im i ich bliskim niezbędne z jakiegoś powodu.

Ja nie jestem od oceniania ludzi , ja oceniam sytuacje w które nie niosą dla mnie dobra dla innych ludzi mogą je nieść.
Nie interesują mnie cudze urojenia ni zakulisowe plotkarstwo.
Niech każdy ocenia siebie oraz miejsce w którym się znajduje a świat rozkwitnie pięknem , bowiem zmieniać można tylko siebie nie innych.
A my mamy pracować nad osobistym rozwojem duchowym nie cudzym , mamy nikomu niczego nie blokować  nie narzucać i wymuszać swoich wartości  na nikim , bowiem one ich  wartościami wcale być nie muszą.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Maj 28, 2011, 22:19:06 wysłane przez Kiara » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #2 : Maj 29, 2011, 19:50:52 »

Kiaro napisałaś
Cytuj
Alkoholicy i nie tylko oni  , wszyscy wpływający  na swój   mózg  różnymi używkami mają zaburzoną świadomość , zaburzone odbiory rzeczywistości. (..)

Wiesz, szamani indiańscy uważają używki za wehikuł ku poszerzeniu świadomości; bracia Rasta na Jamajce palą  zioło twierdząc, że umożliwia im ono komunię z JAH ( Bogiem ) ; wierni różnych religii na całym świecie zażywają różnorodnych rytuałów (np. spożywając ciało i krew -symbolicznie rzecz jasna ) twierdząc, że one przybliżają ich do Boga. Czy to wszystko świadczy o zaburzeniach odbioru świadomości ?

  Uważasz może, że sama jesteś wolna od wszelkich używek ?
Nie jesteś. Bowiem myśli i koncepcje, które rezydują w naszych umysłach odnośnie spraw i rzeczy w takim ujęciu o którym mówimy ,mogą również być zaburzeniem obiektywnego postrzegania rzeczywistości  ( o ile coś takiego w ogóle istnieje ), powodując uzależnienie się od nich - czymże zatem różnią się od alkoholu ?

Alkoholik postrzega świat ze swojej perspektywy na która składa się on jako człowiek oraz krążący w żyłach alkohol plus uzależnienie. Z tej perspektywy jest to jego prawda. Jednakże w każdej chwili może on zdecydować się na zmianę perspektywy i porzucić alkoholizm podejmując terapię. Są już takie terapie, które niemalże natychmiast uwalniają od fizycznego głodu alkoholowego ( podobnie jak  od głodu nikotynowego ). Reszta należy do psychiki człowieka. I w tym upatrywałbym potęgi świadomości, jej nadrzędności wobec ciała i umysłu. Ma ona moc sprawczą dokonywania przemian, wywoływania łańcucha zdarzeń.

Z mojej perspektywy i doświadczenia życiowego widzę pewne zagrożenie w Twoim tak stanowczym twierdzeniu jak poniżej
Cytuj
Wiem też iż nikt nie jest w stanie odebrać mi moją tożsamość , zniszczyć moją godność i prawość choćby nie wiem jak manipulował informacjami  i przekręcał sens ich przekazu. To i tak nie ma takiej mocy by zburzyć niczego we mnie.
Od Egiptu stałam się nietykalna dla zewnętrznych    przeciwieństw

 W pułapkę tożsamości i tak radykalnych osądów wobec siebie, wpadają nawet najwspanialsi nauczyciele duchowi ( choćby uważając się za Najwspanialszych Nauczycieli Duchowych właśnie ). Czują się tacy prawi, godni, silni, niezmienialni , nietykalni ... definiując tym samym swoje własne skostnienie.

To nieprawda Kiaro, że nikt nie ma mocy zburzyć niczego w Tobie.  Ty sama, jako Świadomość masz taką moc i mam wrażenie, że właśnie to uczynisz w swoim czasie tak pieczołowicie wypracowanej przez siebie Tożsamości. I nic w tym złego nie ma, gdyż to właśnie jest rozwój.

Tybetańscy mnisi przez długie miesiące cierpliwie usypują bajecznie kolorowe, doskonałe Mandale z piasku po to tyko, by w swoim czasie zniszczyć te przepiękne dzieła sztuki w kilka sekund. Warto rozważyć dlaczego ... Tożsamość jest pewną rolą do odegrania,ale każda rola się kiedyś kończy tworząc przestrzeń dla nowej roli, bo rozwój to taki show, a ..show must go on ..
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #3 : Maj 29, 2011, 20:14:02 »

Myślę, że posty o świadomości alkoholików powinny znaleźć się w tym wątku:Alkoholzm a rozwój duchowy
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #4 : Maj 29, 2011, 20:41:26 »

Darku , nie wahaj się - przenoś Uśmiech
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #5 : Maj 29, 2011, 20:45:56 »

Witaj east.

Alkoholicy i ludzie stosujący wszelakie używki zmieniające ich świadomość niszczą w sobie właśnie mózg i system nerwowy. A to one właśnie jako doskonale narzędzia mogą odbierać i przekazywać energetyczne bodźce odczytywane przez nas naszymi zmysłami.
A one u ludzi z długoletnia powyższą praktyką nie funkcjonują już prawidłowo , co za tym idzie przekaz jest albo niepełny , albo  w jakiś sposób zdeformowany.

Można wyjść z nałogu , to jest możliwe , ale zregenerować i odtworzyć   komórki mózgowe nie da się obecnie, może kiedyś...
Zniszczony system nerwowy , cała sieć w naszym organizmie jest również współcześnie nie do odtworzenia.

Różni szamani używali i używają różnych wspomagaczy twierdzą iż są w świecie energetycznym i kontaktują się z rożnymi bytami i to jest prawdą. Tylko jest jedna prawda o której się nie mówi oni nie przekraczają świata astralnego a wielu z nich majaki swojego mózgu traktuje jako świętość.
Jednak autorytety które sobie zbudowali nie pozwalają im na ujawnienie tych bardzo sekretnych informacji.

Jeżeli posiadamy zepsute narzędzia odczytu ( alkohol i narkotyki to czynią co do tego nikt już chyba nie ma żadnych wątpliwości) to pomimo możliwości kontaktu z zaświatem odbiór nigdy nie jest prawidłowy i dobry. Niestety nie.


Natomiast moja tożsamość , prawość i godność , to mój kręgosłup etyczno-moralny i to jego nikt i nic nie jest w stanie zniszczyć , to miałam na myśli pisząc powyższy post.

Natomiast wiedza  z którą się spotykam  ( ciągle nowa) zwiększa moje perspektywy zrozumienia zaistniałych sytuacji powiązań i niezbędności ich bytności.
Jest to inny aspekt mojego rozwoju , bo nie twierdzę iż już wszyto osiągnęłam i jestem doskonałościom , absolutnie nie.

Ja nie mam potrzeby niczego w sobie burzyć , wystarczy że wzbogacam się nowym , przekształcam zbędne , modyfikuję niedoskonałe.

Jest to rozszerzający się ogląd tego co jest i było cały czas , tylko oglądane i odczuwane z innego poziomu przez inny pryzmat doświadczeń. To one te doświadczenia - zdarzenia albo zatrzymują , albo obniżają ( powodując zejście w inny wymiar wartości) albo wynoszą gdy nie godzimy się naszymi wartościami na akceptację rożnych od naszych.
Ja nie piszę o skostniałych możliwościach zatrzymanych w jakimś miejscu a systemie wartości , który nie dal się nagiąć wymuszeniem do wartości nie moich.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #6 : Maj 29, 2011, 22:28:48 »

Kiaro
Cytuj
Ja nie mam potrzeby niczego w sobie burzyć , wystarczy że wzbogacam się nowym , przekształcam zbędne , modyfikuję niedoskonałe.

Acha , to znaczy że niewłaściwie Cię zrozumiałem, sorry. Bo właśnie owo "wzbogacanie się nowym" , przekształcanie i modyfikacja to jest to, co (uważam), charakteryzuje rozwój osobisty.To niestety, albo stety, burzy ugruntowaną tożsamość. Dzieje się tak, ponieważ tak na prawdę  - wg mojej wiedzy - nie jesteśmy żadną tożsamością.

Cytuj
Ja nie piszę o skostniałych możliwościach zatrzymanych w jakimś miejscu a systemie wartości , który nie dal się nagiąć wymuszeniem do wartości nie moich.

Z punktu widzenia Świadomości nie ma wartości "nie moich".One wszystkie albo będą, albo były ( w innym życiu ?) Twoją/ moją  wartością. Nawet w ciągu jednego życia człowiek może znaleźć się ,jak to się mówi - raz pod wozem, a raz na wozie. Nie wiem czy istnieją wartości "nie moje". Może się tak wydawać, jeśli ich nie zaznasz, nie uznasz, odrzucisz , uciekniesz od nich, ale one powracają.Choćby w ludziach, których spotykasz, w tym co oni widzą w Tobie , w ich zarzutach , ocenach.

A wracając do alkoholizmu. Nie mam z tym wielkich doświadczeń, ale mam za to doświadczenie jeśli chodzi o nikotynizm Mrugnięcie
Czasami wydaje się, że nie ma możliwości wygrać z nałogiem - to jest nieprawda. Wręcz przeciwnie , można wygrać bardzo prosto. W moim przypadku było to zrozumienie tego jak funkcjonuje moje ciało, czym ono jest , jak się przejawia, jak jest powiązane z Jednią i dzięki czemu żyje. To o czym piszę ma ściśle naukowe podstawy, ale te podstawy jeszcze nie przebiły się do głównego nurtu nauki, bo starzy wyjadacze mocno okopali się na swoich pozycjach i nie zamierzają odpuścić Mrugnięcie
Pomimo to ludzie wymyślili jak się leczyć skutecznie nie oglądając się na tzw główny nurt naukowy.  Wykorzystali biorezonans do leczenia. Zaznaczam, że oddaję tu należny hołd wszystkim, którzy leczą za pomocą bioenergoterapii ( lub czymś podobnym ) , ale jednocześnie zauważam, że samo-leczenie już weszło pod strzechy w sposób bardziej techniczny. Terapie leczenia alkoholizmu biorezonansem w ciągu tygodnia mogą być o wiele bardziej skuteczne niż miesiące klasycznych  terapii pracy w grupach AA. W przypadku terapii antynikotynowej czas jej trwania to  zaledwie .. 30 minut. To jest aż tak proste i skuteczne ! Wiem to po sobie. To działa .Czy może być inaczej skoro już wiemy, że jesteśmy istotami energetyczymi , że to kim jesteśmy fizycznie to system fal, wibracji, częstotliwości, węzłów , blokad i udrożnień ?
Trzeba tylko znaleźć sposób na likwidację blokad , na udrożnienie kanałów energii , pozwolić organizmowi na samouzdrowienie. To co tradycyjne robiono od tysięcy lat za pomocą igieł do akupunktury czy metodami bioenergetycznymi dziś odbywa się przez podłączenie prądu niskiej częstotliwości - skanowanie i zwrotne nadawanie informacji.
Nie ma w tym żadnej tajemnicy , magii, żadnych guru czy mistrzów. To jest czysta wiedza i tyle. Dostępna dla każdego, kto chce po nią sięgnąć.
Jesteś paleczem ? ok - zadecyduj kiedy chcesz przestać nim być . I to wielokrotnie ! Niektórzy wracają do nałogu, a potem znów biorą terapię i wychodzą z tego. Rzecz jasna należy rozważyć skutki zdrowotne, bo sama terapia nie usunie wszystkich toksyn, ale sam fakt że to jest możliwe !!!
Jesteś alkoholikiem  - trudno. Zniszczyłeś swój system nerwowy, ale może nie wiesz tego, że to wszystko się da zregenerować bo nie jesteś tym nerwem. Jesteś niezniszczalnym kanałem przez który przejawia się świadomość i to ona tu decyduje. Można wszysko odtworzyć , odbudować i to szybciej niż Ci się wydaje.
Zapisane
zodiakus71
Gość
« Odpowiedz #7 : Maj 29, 2011, 23:18:19 »

W kwestii tematu wątku w dużej mierze zgadzam się z Kiarą , szczególnie w wypowiedziach zawartych w pierwszym poście . Są również tacy którzy twierdzą że często alkoholizm jest skutkiem opętania do czego jestem w stanie się też przychylić . Spotkałem kiedyś w życiu takie osoby . Fakt jest faktem iż bez podania pomocnej dłoni alkoholikowi malo prawdopodobne by wyszedł z nałogu , psychoterapia przedewszystkim .
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #8 : Maj 29, 2011, 23:41:15 »

Darku, przeniesienie całego ciągu postów dotyczących rozwoju duchowego do wątku o alkoholizmie jest wielkim nieporozumieniem. Po pierwsze większość z przeniesionych postów nie dotyczy wcale alkoholizmu. Po drugie są często odpowiedziami na posty pozostawione w wątku o rozwoju duchowym.
Pocięcie wątku zaciemnia całkowicie obraz dyskusji i robi bałagan. Jeśli już koniecznie chciałeś coś przenosić, to trzeba było przenieść jedynie to, co dotyczy tematu, a nie wszystko jak leci.
Co wspólnego z alkoholizmem mają np. moje posty? I nie tylko moje.

Pozdrawiam
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #9 : Maj 30, 2011, 07:20:28 »

Zauważam, że Ptak, pijany ze szczęścia jest bardzo często, widać to w wielu dyskusjach... Uśmiech



Pozdrawiam, papugujący - Thotal Duży uśmiech
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #10 : Maj 30, 2011, 11:20:16 »

Zauważam, że Ptak, pijany ze szczęścia jest bardzo często, widać to w wielu dyskusjach... Uśmiech

Pozdrawiam, papugujący - Thotal Duży uśmiech

Ty nie musisz papugować, bo sam jesteś na wiecznym rauszu. Oczywiście rauszu, spowodowanym miłością a nie procentami.  Chichot
Chociaż ktoś zaraz powie, że miłość, to też uzależnienie.  Duży uśmiech

Pozdrawiam, ptak nie papugujący  Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Maj 30, 2011, 11:20:49 wysłane przez ptak » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #11 : Lipiec 29, 2011, 10:06:10 »

Rozwój duchowy to osiąganie mądrości przez głębokie przeżywanie doświadczeń życiowych , ogląd ich mentalny , oraz wyciąganie wniosków.

Niestety świadomość alkoholików jest inna niż ludzi nie pijących , reakcje emocjonalne również są inne , nie współmierne nigdy do zaistniałych sytuacji.
I to nie tylko w trakcie bycia pod wpływem alkoholu , ale również po wytrzeźwieniu. Alkohol niszczy u ludzi system nerwowy niszczy również mózg człowieka , niszczy całą subtelność połączeń nerwowych zmieniając jakość płynących informacji jak również możliwość ich odbioru.

Alkoholizm tak naprawdę jest wielką chorobą społeczną w znaczymy stopniu zmieniającą  możliwość ludzkich możliwości życia i rozwoju.


Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #12 : Lipiec 29, 2011, 12:41:13 »

@kiara

Cytuj
Niestety świadomość alkoholików jest inna niż ludzi nie pijących , reakcje emocjonalne również są inne , nie współmierne nigdy do zaistniałych sytuacji.

Sama świadomość jako taka nie jest wcale inna u pijących niż u niepijacych. Poprzez świadomość rozumiem to, co się przejawia w naszych organizmach , poprzez  strukturę połączeń "światłowodowych" (wewnątrz systemu nerwowego ). O "Zaburzonych"  reakcjach piszą zwykle ludzie trzeźwi. To trzeźwy ocenia pjącego, chociaż bywa, że ocena sytuacji przez zalkoholizowanego jest znacznie bardziej trzeźwa niż niepijacego Mrugnięcie ( to tak na marginesie ). Świadomość to świadomość. Nieraz w pijackim zwidzie ludziom wychodza najlepsze wiersze, pojawia się przebłysk geniuszu na trzeźwo nieuchwytny Duży uśmiech . Nie jest to z mojej strony obrona pijaństwa. Po prostu analiza.

Cytuj
Alkohol niszczy u ludzi system nerwowy niszczy również mózg człowieka , niszczy całą subtelność połączeń nerwowych zmieniając jakość płynących informacji jak również możliwość ich odbioru.

Alkohol niszczy ileś tam połączeń nerwowych, to prawda, ale też prawdą jest, że one się odbudowują.
Możliwość ich odbioru tak, jest przez alkohol zaburzana w pewnym stopniu, ale nie jakość płynących informacji. To tak, jakby powiedzieć, że uszkodzone radio zmienia treści fal radiowych. Nonsens.
Cytuj
Alkoholizm tak naprawdę jest wielką chorobą społeczną w znaczymy stopniu zmieniającą  możliwość ludzkich możliwości życia i rozwoju.

Tak, oczywiście ,zmienia na pewno, zaburza pracę wewnętrznej "anteny" odbiorczej skutkiem czego mogą nastąpić "przebicia" na inne częstotliwości . Czymś takim są np halucynacje, omamy, pijackie zwidy, albo tzw "efekt urwanego filmu" , kiedy to umysł człowieka ( pilot) nie ma kontroli nad nad pojazdem - swoim ciałem. Ktoś/coś jednak ma tę kontrolę ,bo dowiadujemy się potem od "życzliwych" kolegów o zapomnianych epizodach z naszego życia Mrugnięcie

Mój kolega na przykład po imprezie suto zakrapianej alko, na której miał zostać u znajomego, obudził  się w łóżku swojego mieszkania 20km dalej i nie pamiętał jak się do siebie dostał. Nie bolały go nogi ,stwierdził, więc na piechotę nie przyszedł ( logika na kacu to piękna rzecz hehe ) . Wyjrzał za okno i zobaczył  swój, cały i nietknięty samochód ładnie zaparkowany pomiędzy innymi autkami co naprowadziło go na myśl, że po imprezie po prostu wsiadł i pojechał. Dokumenty zostały w płaszczu daleko od niego. W całej tej historii morał jest taki, że choć nie pamiętał nic z drogi, to musiał mieć przecież kontrolę nad autem i otoczeniem. Inny wniosek może być taki, że -przynajmniej u niektórych ludzi - alkohol wcale nie zaburza świadomości, tylko funkcje kontrolne umysłu.
Bo człowiek to nie tylko umysł, lecz przede wszystkim świadomość, czyli energia ,która sprawia, że nasz organizm w ogóle funkcjonuje, komunikuje się wewnętrzkomórkowo ,jak i pozaustrojowo z otoczeniem. Świadomość koordynuje przepływ nieprawdopodobnej  ilości informacji. Gdyby te informacje przestały krążyć lub choćby ich przepływ został poważnie  zaburzony to nastąpiłaby autodestrukcja i wygląda na to, że to umysł jest tym czynnikiem, który pod wpływem alkoholu zaburza przepływ informacji ( a często nawet i bez alkoholu lecz pod innym wpływem ). Dlatego to dobrze, gdy świadomość dysponuje głównym wyłącznikiem pt "urwanie filmu".   
Czasami niestety ,wówczas za sterami zasiada podświadomość , i wtedy możemy się zachowywać zupełnie jak nie my. Co nie znaczy, że zawsze gorzej niż na trzeźwo Mrugnięcie

Analizę problemu pt" urwany film" polecam oglądając film pt "Kac Vegas" Mrugnięcie
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #13 : Lipiec 29, 2011, 13:13:50 »

Ja opisuję alkoholizm a nie okazjonalne wypicie alkoholu , to jest zdecydowana różnica.

Reakcje alkoholika nigdy nie są identyczne jak osoby nie pijącej , lub okazjonalnie pijącej. Nie ma możliwości odbudowania systemu nerwowego zniszczonego chorobom.
Polecam informacje z neurologii.

http://poradnia.pl/ciekawostki/1690-czy-mozliwa-jest-regeneracja-tkanek-centralnego-ukladu-nerwowego

"Dotychczasowa wiedza neurologów obracała się w tym względzie w zaklętym kręgu spostrzeżeń klinicznych świadczących, że z nierozpoznanych powodów centralny układ nerwowy nie potrafi, nie chce lub z jakichś względów jest blokowany przez mechanizmy nie dopuszczające do jego samoczynnej regeneracji. Zastanawiano się nad przyczynami istnienia takiego fenomenu doskonale wiedząc, że wszystkie inne tkanki organizmu nader skutecznie potrafią odbudowywać swoją strukturę, jak chociażby nasza krew, która kilka razy w roku ulega całkowitej komórkowej odmianie."

Puki co jest właśnie tak.

Uszkodzony mózg nie odbiera pewnej częstotliwości a to co odbiera często jest zdeformowane , co za tym idzie reakcje alkoholików są niewspółmierne do istniejących zdarzeń. Dzieje się tak właśnie z powodu zaburzenia możliwości prawdziwej komunikacji z rzeczywistością.

"co czwarty alkoholik cierpi na stres post-traumatyczny, (PTSD), czyli psychiczne i fizyczne zaburzenia polegające na ponownym odtwarzaniu tragicznego zdarzenia. Objawia się to między innymi koszmarami sennymi, natrętnymi wspomnieniami, emocjonalnym chłodem, problemami w koncentracji i zaburzeniami pamięci. W tej grupie badanych sięgnięcie po alkohol miało zredukować towarzyszący lęk i oddalić zmartwienia"

http://www.fobia.fora.pl/nerwice-depresje-urazy-psychiczne,2/trauma-glowna-przyczyna-alkoholizmu,348.html

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Lipiec 29, 2011, 13:22:10 wysłane przez Kiara » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #14 : Lipiec 29, 2011, 13:37:50 »

Cytat: Kiara
... "Dotychczasowa wiedza neurologów obracała się w tym względzie w zaklętym kręgu spostrzeżeń klinicznych świadczących, że z nierozpoznanych powodów centralny układ nerwowy nie potrafi, nie chce lub z jakichś względów jest blokowany przez mechanizmy nie dopuszczające do jego samoczynnej regeneracji. Zastanawiano się nad przyczynami istnienia takiego fenomenu doskonale wiedząc, że wszystkie inne tkanki organizmu nader skutecznie potrafią odbudowywać swoją strukturę, jak chociażby nasza krew, która kilka razy w roku ulega całkowitej komórkowej odmianie." ...

Może i nie może odbudować zniszczonych, ale niedawno na, chyba NG, emitowali program o mózgu i innych połączeniach nerwowych i wynikało z tego, że mózg miast naprawiać stare, uszkodzone połączenia, tworzy nowe.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 29, 2011, 13:38:13 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #15 : Lipiec 29, 2011, 14:19:47 »

..z badań nad myszami w tym względzie wynika, że jednak komórki mózgowe mogą i reprodukują się,-
można domniemywać, że analogicznie jest u innych ssaków/zwierząt. Poza tym ilość komórek nie determinuje ineligiencji/pamięci- patrz Słoń Duży uśmiech, choć słonie podobno słyną z pamięci.
a człowiek sam wykorzystuje zaledwie kilkanaście % "mocy" mózgu.
Na marginesie, przypomniał mi się żart Bałtroczyka:
"człwiek pijąc i paląc uśmierca kilka mln. komórek swego mózgu,-
pocieszające jest to, że tych najsłabszych" Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Lipiec 29, 2011, 14:20:23 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Kiara
Gość
« Odpowiedz #16 : Lipiec 29, 2011, 14:37:39 »

http://terapia-uzaleznienia.pl/artykuly/skutki-alkoholizmu/45
Jednak bym przeczytała uważnie ten artykuł.

U abstynentów jest możliwość regeneracji pewnych komórek mózgowych u alkoholików pijących nie.
Dodam iż abstynent to taki , który wcale nie pije alkoholu a nie ktoś pijący nawet okazjonalnie.

Pewna część komórek mózgowych nie tylko się nie regeneruje ale też nie odnawia.  Z tego powodu wiele chorób spowodowanych tymi przyczynami jest nieuleczalna obecnie.

http://www.zdrowie.med.pl/nowosc.phtml?&start=3820&nr=15

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Lipiec 29, 2011, 14:42:07 wysłane przez Kiara » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #17 : Lipiec 29, 2011, 14:50:13 »

co innego alkoholik, a co innego mysz(niepijąca;),-
są rózne badania i różne wyniki, nie poleimizuje z tymi których nie znam.

pozdr.
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Kiara
Gość
« Odpowiedz #18 : Lipiec 29, 2011, 15:44:53 »

Ale... porównywanie człowieka i jego systemu nerwowego ze zwierzęcym ? To trochę nie tak , bowiem rozwój  odczuć i wszelakich ich odbiorów polega na ilości połączeń nerwowych , oraz możliwości przekazu i odbioru bodzców.

Wszystko płynie falą elektromagnetyczną , dopiero nasze receptory zmysłów przekształcają tą falę na 5 rożnych sposobów odbioru.
Każde jedno zaburzenie receptorów nerwowych powoduje nieprawdziwy odbiór rzeczywistości.


Kiara Uśmiech Uśmiech

 
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #19 : Lipiec 29, 2011, 16:34:05 »

@kiara

Cytuj
centralny układ nerwowy nie potrafi, nie chce lub z jakichś względów jest blokowany przez mechanizmy nie dopuszczające do jego samoczynnej regeneracji

No to trzeba by usunąć blokady. Dobre efekty daje terapia biorezonansem magnetycznym.
Programy terapeutyczne w cyklu terapii:

    problemy nerwowe-wyciszenie
    przeciwdziałanie negatywnym stanom psychicznym: lęki, panika, gniew, agresja
    zaburzenia centralnego układu nerwowego
    regulacja zaburzeń wegetatywnego układu nerwowego
    wyrównanie energii  Yin-Yang
    uzyskanie głębokiego spokoju wewnętrznego
    nerwice (nerwica żołądka, pęcherza, nerwica natręctw)
    nerwobóle: bóle między łopatkami, bóle opasające klatkę piersiową, sztywność kręgosłupa
    bóle głowy
    bezsennoś
także terapie antyalkoholowe.

http://www.biorezonans.szczecin.pl/terapie-zdrowotne.

Organizm sam może usunąć blokady, ale potrzebuje do tego odpowiedniego wzmocnienia z zewnątrz. Po prostu skanera i wzmacniacza. Można pozbyć się nałogów, ale trzeba się orientować i na prawdę tego chcieć.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #20 : Lipiec 29, 2011, 16:52:56 »

Moim zdaniem blokadę stanowią możliwości zdeponowane w w samej DNA naszego wzorca.
Nie istnieje możliwość czegoś co nie jest zdeponowane w granicach twórczych  naszego wymiaru.

Owszem kolejny etap ewolucyjny otworzy inne , szersze możliwości dla regeneracji i odtwarzania zniszczonych tkanek , komórek i organów.
Ale to za jakiś czas stanie się faktem.
Obecnie nie mamy jeszcze tych możliwości , to inny zakres energetyczny , nowe ciało Ludzkie z nowymi możliwościami do których otworzymy sobie dostęp lub nie.

Wszystko zależy od nas i naszych decyzji.
To co zapisało się w naszej przeszłości jako zaistniały fakt jest nim , nie można cofnąć czasu i odwrócić działania.
Trzeba urodzić się ponownie z nowymi możliwościami i starać się żyć tak by nie zniszczyć swojego "kombinezonu doświadczalnego" - ciała ludzkiego przed skorzystaniem z jego wszystkich pięknych możliwości.

Bo bywa iż jest już za późno na pewne rzeczy.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #21 : Lipiec 29, 2011, 20:23:46 »

@Kiara
Cytuj
Owszem kolejny etap ewolucyjny otworzy inne , szersze możliwości dla regeneracji i odtwarzania zniszczonych tkanek , komórek i organów.
Nie do końca miałem na myśli regeneracje organów, komórek czy tkanek. Chodzi o rozbicie blokad , rozplątanie węzłów energetycznych, udrożnienie zatkanych kanałów ,ale także odwrotnie - zatkanie tych kanałów, które się utworzyły , a są niekorzystne, jak na przykład głód nikotynowy , czy głód alkoholowy - bo to są po prostu częstotliwości. Niestety bywa, że nas organizm nie ma mocy energetycznej do wykonania tego zadania, choć przecież wie jak to zrobić. Wtedy zwyczajnie potrzebny mu wzmacniacz określonych częstotliwości przy jednoczesnym wygaszaniu innych częstotliwośći. To ma sens, jest logiczne, ponieważ człowiek jest istotą energetyczną , wielopoziomową zresztą. Istnieje w nas system informatyczny na którego poziomie płyną ładunki elektryczne , ale również występuje poziom kwantowy - to bardzo subtelna, lecz potężna konstrukcja. Systemy te ze sobą w jakiś sposób sprzężone, wymieniają się informacjami. Dla przykładu sieć mikrotubuli komórek nerwowych za pomocą spójności kwantowej w całym mózgu steruje obszarami synaps ,aksonami i dendrytami ( wykonując aż 10 do 27 operacji logicznych na sek ) poprzez które płyną ładunki elektryczne . Są to systemy sprzężone wzajemnie i wygląda na to, że poprzez biorezonans magnetyczny da się zlikwidować pewne niekorzystne połączenia z punktu widzenia zdrowia człowieka. W tym na przykład głód alkoholowy.

Trzeba po prostu NAUCZYĆ organizm prawidłowych wibracji poprzez dostarczenie wzorca.

To działa trochę na zasadzie homeopatii w której to energoinformacyjna struktura wody dostarcza do organizmu informację wywołującą reakcję tak ,jakby działała substancja chemiczna.
W przypadku biorezonansu nośnikiem informacji jest częstotliwość subtelnych prądów - coś jak częstotliwość radiowa niosąca określoną "audycję" do wyłapania przez właściwie dostrojoną ,wewnętrzną antenę - określony organ.
Moim zdaniem nigdy nie jest za późno spróbować sobie pomóc. Tak samo uważam, że przemiana "subatomowa" o której wiele pisałaś zostanie w odpowiedni sposób, odpowiednimi częstotliwościami z zewnątrz pobudzona, a resztę zrobi świadomość w naszych organizmach bez udziału umysłu.
 
Sęk w tym, żeby "pijany" umysł nie zaburzył przemiany. Stąd tyle się mówi o konieczności "przebudzenia" czy też rozwoju duchowego nie dlatego, abyśmy sami potrafili dokonać przemiany subatomowej, bo nie potrafimy nawet porzucić nałogów czy pragnień, ale po to, abyśmy sobie z niej zdawali sprawę i starali się nie przeszkadzać, nie panikować, nie bać się.

Przemiana i tak zajdzie, ale w skrajnych przypadkach umysł może po prostu zostać z tego procesu wyłączony - tak jak świadomość wyłącza zamroczony alkoholem umysł - więc nasze ego nigdy by się nie dowiedziało co się stało. Może  obudzi się któregoś dnia w zupełnie innym, niezrozumiałym dlań świecie. To co dzisiaj wydaje nam się normalne będzie w przyszłości absurdalne więc te zamroczone materializmem i zniekształconymi wyobrażeniami  umysły będą musiały być leczone. W skrajnych przypadkach - odizolowane w sztucznie wykreowanym środowisku takim psychiatryku, jaki dziś mamy na Ziemi Mrugnięcie
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #22 : Lipiec 29, 2011, 20:43:16 »

Widzisz east wszystko co opisujesz jest działaniem zewnętrznym na materię  i na energię , a tak naprawdę nie ,o to chodzi i nie to jest esencjom naszego rozwoju.

To wewnętrzność  ma uzyskać moc , która będzie mocą sprawczą oddziaływającą na materię. Czyli energia na  przekształcać  i uzależniać materię.

Proces  nauki korzystania z bodźców zewnętrznych dobiegł końca , uczymy się już czegoś innego.
To siłą naszej woli , mocą energetyczną w nas mamy dokonać zmian , czyli uniezależnić się od nałogów , panować nad nimi.
Co z tego iż ktoś ciągle będzie manipulował swoim mózgiem dzięki jakimś urządzeniom? Ludzie to nie roboty , mają wolną wolę i powinni umieć z niej korzystać w obydwie strony.

No chyba iż naprawdę będzie to jakiś robot , wówczas sam nie zmieni swojego programu.

"
Trzeba po prostu NAUCZYĆ organizm prawidłowych wibracji poprzez dostarczenie wzorca."
east

Co to dla Ciebie znaczy? Bo dla mnie na drodze prób i błędów przez doświadczenie wybrać to co dla kogoś jego zdaniem jest najlepsze na dany moment.

To co płynie z  naszego wnętrza, może wypełnić wszystko wokół, lecz nic co wokół, nie wypełni naszego  wnętrza.


Kiara  Uśmiech Uśmiech

« Ostatnia zmiana: Lipiec 30, 2011, 08:17:17 wysłane przez Kiara » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #23 : Lipiec 29, 2011, 23:56:50 »

Moim zdaniem mylisz się co do wypełniania. To jest przekaz dwukierunkowy.

Przykładowo naukowcy doszli do tego, że proces postrzegania obrazu jest bardziej złożony niż się wydaje. Wraz z obrazem róży do oka "wpadają" subtelne wrażenia dotyczące róży, jej konstrukcji, poczucie piękna czy czerwoności koloru. To wszystko są zapisane informacje na fundamentalnym poziomie rzeczywistości w formie wzorców, które istnieją w całej przestrzeni. Także postrzeganie obrazu to nie jest tylko wyświetlanie go w naszym mózgu poprzez dotarcie do określonego miejsca (ekranu) ładunków elektrycznych .

Pewne inne wrażenia po prostu są w całej przestrzeni , rezonują bezpośrednio ze świadomością w drodze kwantowego splątania. To tak, jakbyśmy po części wręcz składali się z "czerwoności róży". Podobnie każda inna rzecz , czy urządzenie, jest w stanie wejść w rezonans z nami. Po prostu człowiek się składa z fal . I to nie jest tak, że nic z zewnątrz nie wypełni naszego wnętrza, bo już poprzez sam fakt postrzegania czegoś masz to coś w swoim wnętrzu.

Napisałem o urządzeniu zewnętrznym jak o wzmacniaczu ( i skanerze) częstotliwości. Ale w podobny sposób człowiek -bioenergoterapeuta - wpływa na nasze wnętrze, podnosi energie, odblokowuje jej przepływ, czy tam rozwibrowuje czakry. Tak czy inaczej nasz organizm i organizm o wyższym potencjale energii współpracują ze sobą na kwantowym poziomie poza zmysłowym postrzeganiem z prędkościami przekraczającymi możliwości umysłowego pojmowania .
Dlatego niektórzy uzdrowiciele mówią, że to nie oni leczą, tylko to COŚ (np dar od Boga, czy wręcz sam Bóg) poprzez nich. Zwyczajnie jak czegoś nie rozumiemy, nie ogarniamy to i nazywamy zaraz bogiem.

Nasze wnętrze jest w całości wypełnione energią, która przepływa z zewnątrz do nas i od nas na zewnątrz. Nie ma specjalnej różnicy ani granic, ponieważ wszystko to jest ta sama substancja - świadomość. Zróżnicowanie moze występować tylko jako szczególne fluktuacje pola, czyli to co nazywamy "czerwonością róży" ,tym co sprawia, że ona jest piękna, wyjątkowa ,niepowtarzalna.

Co zaś do tematu się tyczy to wolna wola człowieka nie zawsze jest tak silna,aby mogła pokonać nałóg, fizyczne ssanie. To tak, jakbyś postanowiła, że wytrzymasz bez jedzenia przez tydzień. No może dla samego zakładu dałabyś radę, ale w końcu i tak głód zmusi Cię do poszukiwania pożywienia.
Tak samo głód alkoholowy czy nikotynowy. Ktoś, kto przeczytał w książce ,że da się pokonać głód silną wolą nie doświadczywszy tego na sobie nie wie o czym pisze.

Ja doświadczyłem głodu nikotynowego i doświadczyłem również pozbycia się go przy pomocy biorezonansu.
I to nie jest tak, że ktoś czy coś z zewnątrz, jakaś diabelska maszyna zrobiła coś za mnie. To mój własny organizm wzmocnił swoje własne wibracje , a wygasił te niekorzystne , nikotynowe za pomocą wzmacniacza. Właśnie o to chodzi, że dzieje się to poza kontrolą umysłu, bo ten jest za słaby, by pokonać chorobę, co jednak dla świadomości nie stanowi większego problemu.
Tak ja ten problem widzę.

pozdr
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #24 : Lipiec 30, 2011, 01:31:47 »

Alkoholizm to nie tylko stan fizyczny i nałogowe spożywanie, to przede wszystkim stan ducha...

Zakładając, że wszyscy realizujemy plan przedurodzeniowy, to przebywanie w stanie upojenia jest tego planu jakąś formą.
Alkoholizm i inne "izmy" są widocznie potrzebne do przerobienia w danym żywocie jakiejś opcji w realizacji na większym planie. Rozwój duchowy, to nie tylko przebywanie i realizowanie się jako ideał moralny, to także wystawianie się w masochistyczny sposób na cierpienie spowodowane własnymi, podświadomymi wyborami.
ALKOHOLIK, to mistrz samorealizacji wyższego planu przedurodzeniowego, alkoholik, narkoman i inni tego typu "aniołowie", to bohaterscy kamikaze, którzy poprzez upodlenie mogą doświadczyć ogromnego wzrostu.

Rozwój duchowy polega na zrozumieniu i osiągnięciu samoświadomości, a nie uporczywa walka z czymś co jest niezrozumiałe.
Samo pozbycie się nałogu bez uprzedniego zrozumienia jego istoty, jest przysłowiową walką z wiatrakami. Ludzie, którzy pozbyli się alkoholizmu w "sztuczny" sposób bardzo szybko popadają w inne uzależnienia. Bez akceptacji, umiłowania całego siebie ze wszystkimi niedoskonałościami prowadzi do nawrotów nałogu, bądź popadania w następne psychopatyczne pułapki.
Może to być fanatyczna ucieczka w rejony religijno-filozoficznych utopii, bądź ciągła walka z "przeciwnikiem" wyszukiwanym na zewnątrz.

Dusza wybiera alkoholizm i ciężkie warunki życia w celu pozbycia się PYCHY z poprzednich wcieleń, nałóg potrzebny jest do wystawienia się na negatywne traktowanie przez otoczenie i w rezultacie na zrozumieniu istoty samego siebie.




Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Lipiec 30, 2011, 07:17:05 wysłane przez Thotal » Zapisane
Strony: [1] 2 3 4 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.106 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

exoticsavanna tunake wiedzmy black-for rlrpg