Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 19, 2024, 10:58:04


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Lizbona 1755 roku - Dzień Apokalipsy  (Przeczytany 6617 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Rafaela
Gość
« : Kwiecień 05, 2011, 13:49:54 »

Dzień Apokalipsy
1 listopada 1755 r. o godzinie 9.20 czasu środkowoeuropejskiego doszło do jednego z największych trzęsień ziemi w historii planety. Na podstawie historycznych dokumentów sejsmolodzy oceniają, że miało ono siłę 9 stopni w skali Richtera, a jego epicentrum znajdowało się przypuszczalnie na dnie oceanu w odległości od 150 do 500 kilometrów na południowy zachód Lizbony. Kataklizm spowodował śmierć około 100 tysięcy ludzi, z czego 90 tysięcy zginęło w stolicy Portugalii, zaś następstwem potężnego wstrząsu sejsmicznego były sięgające 20 metrów fale tsunami, które zmiotły z powierzchni dziesiątki nadbrzeżnych miejscowości. Reszty zniszczeń dopełniły szalejące przez wiele dni pożary.

Fragmenty starej Lizbony. Dziwnym zrządzeniem losu zniszczenia, które dotknęły całe miasto, ominęły dzielnicę rozpustyJak podaje Wikipedia: Z relacji świadków wynika, że ruchy tektoniczne ziemi były wyczuwalne zależnie od miejsca w czasie od 6 minut do 2 godzin i 30 minut. W centrum Lizbony ziemia pękała tworząc rozstępy dochodzące do 5 metrów szerokości. Widząc to zjawisko wielu ocalałych szukało ucieczki w pobliże portu, obserwując cofanie się wody i odsłonięcie dna morskiego, wypełnionego wrakami zatopionych statków i straconych ładunków. Kilkadziesiąt minut później nadeszła fala o wysokości ok. 20 metrów i zalała port wraz całym centrum Lizbony. Na terenach, gdzie tsunami nie dotarło, rozszalały się pożary, które trwały 5 i więcej dni. Lizbona nie była jedynym miastem doświadczonym w tej katastrofie. Całe południe Portugalii, a konkretnie Algarve, zostało zniszczone, a nadbrzeżne miejscowości zalane. Fale tsunami pojawiły się w całej Europie i na północy Afryki.
Pozostańmy nadal przy wspomnianym źródle, odwołując się również do informacji, jakie można znaleźć w historycznych podręcznikach. Wynika z nich, że zginęła wówczas blisko jedna trzecia spośród 277 tysięcy mieszkańców Lizbony, zaś w pobliskim Maroku liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła 10 tysięcy (niektóre źródła operują globalnymi danymi niższymi, zamykającymi się w obu krajach w przedziale od 40 do 60 tysięcy ludzi). Wstrząs okazał się tak silny, że był odczuwalny na afrykańskim Dakarze.

Utracone na zawsze dzieła i gigantyczne rumowisko

Z Wikipedii: Około 85% zabudowy Lizbony uległo zniszczeniu, włączając w to pałace, biblioteki, klasztory, kościoły, szpitale i domy prywatne. Oddany do użytku 6 miesięcy wcześniej gmach opery został całkowicie spalony. Pałac królewski usytuowany nad Tagiem legł w gruzach pod wpływem ruchów ziemi, a następnie został zalany przez tsunami. Wewnątrz znajdowała się biblioteka zawierająca 70 tys. woluminów i setki dzieł sztuki, włączając dzieła Tycjana, Rubensa i Correggio. Także cenne archiwum królewskie, zawierające dokumenty dotyczące badań oceanograficznych oraz inne podobnej wartości zbiory zostały stracone na zawsze.
Trzęsienie unicestwiło największe kościoły Lizbony, Katedrę Świętej Marii, Bazyliki: Św. Pawła, Św. Katarzyny, Św. Wincentego i Zmiłowania Misericordia. Klasztor Do Carmo w centrum miasta został zniszczony, a jego ruiny, które pozostawiono jako pamiątkę po kataklizmie, mogą być zwiedzane przez turystów do dziś. W czasie trzęsienia ziemi zaginął w całości i bez śladu grobowiec Alvaresa Pereiry, który znajdował się w tym właśnie klasztorze. Spłonął szpital królewski „Wszystkich Świętych”, a w nim setki pacjentów. Rejestry podróży historycznych Vasco da Gama i Krzysztofa Kolumba zostały bezpowrotnie stracone, taki sam los spotkał także mnóstwo zabytkowych budowli w stylu manuelińskim.

Markiz de Pombal: mąż opatrznościowy i kandydat na stos

Odbudował Lizbonę, podpadł inkwizycji i jako pierwszy położył fundamenty pod przyszłą dziedzinę wiedzy: sejsmologię. Markiz de PombalI dalej: Rodzina królewska cudownym zbiegiem okoliczności ocalała. Król Józef I i dwór opuścili bowiem tego dnia miasto, aby wziąć udział w porannej mszy w podlizbońskiej miejscowości Belém. Dodajmy, że nieobecność monarchy w mieście stanowiła konsekwencję życzenia księżniczki, aby dzień Wszystkich Świętych spędzić poza Lizboną. Ze względu na katastrofę król nabawił się fobii przebywania w zamkniętym pomieszczeniu i przez resztę życia mieszkał w luksusowych, specjalnie dlań zaprojektowanych konstrukcjach namiotowych.
Podobnie jak król, także minister wojny i przyszły premier Portugalii Marques do Pombal (wszystkie inne źródła podają pisownię de Pombal, przy czym prawdziwe nazwisko osoby, o jakiej mowa, brzmiało: Sebastião José de Carvalho e Melo – przyp. NŚ) przeżył trzęsienie. Bardzo praktyczny w działaniach nakazał wojsku natychmiastową odbudowę Lizbony. Mówi się, że na zadane pytanie „I co teraz?”, zwykł odpowiadać „Pochować zmarłych i zatroszczyć się o żywych”. Nakazał ugasić szalejące pożary i pogrzebać ofiary, aby uniknąć epidemii.
Minister i król zakontraktowali natychmiast architektów i inżynierów. W niecały rok po trzęsieniu ruiny zostały ostatecznie usunięte, a prace nad rekonstrukcją Lizbony szybko posuwały się naprzód. Król życzył sobie, aby nowe miasto było uporządkowane, posiadało wielkie place i szerokie prostopadłe aleje. W owym czasie ktoś spytał markiza de Pombal: „Po co komu tak szerokie ulice?”. W odpowiedzi usłyszał: „Pewnego dnia okażą się wąskie”.

Lizbona dziś. Widok ze wzgórza Alfamy i zamku św. JerzegoNowe centrum Lizbony znane dzisiaj jako Baixa Pombalina jest starym miastem Lizbony. Zabudowa jest pierwszą na świecie skonstruowaną z myślą o ochronie antysejsmicznej. Wszystkie tutejsze kamienice były najpierw – w formie modeli z drewna – poddane testom maszerującego dookoła nich wojska.
Właśnie interesujące spostrzeżenia na ten temat poczynił Marek Rymuszko, który w obszernym reportażu Zrozumieć Fatimę, zamieszczonym na łamach Nieznanego Świata nr 4 z 2003 r., zwrócił w sygnalizowanym zakresie uwagę na kilka znamiennych okoliczności. I tak np. – według cytowanej poniżej autora – gigantyczna i pod wieloma względami bezprecedensowa skala pożarów, jakie strawiły dwie trzecie miasta, została spowodowana faktem, iż w momencie wystąpienia katastrofalnego trzęsienia ziemi większość mieszkańców Lizbony przebywała na porannych mszach w kościołach, gdzie z okazji Dnia Wszystkich Świętych zapalono tysiące świec towarzyszących wznoszonym modłom. Z punktu widzenia religijnej dogmatyki można uznać to za wyjątkowo gorzki paradoks. Ale osobliwości było więcej, gdyż np. okazało się, że ofiarą kataklizmu już w pierwszych minutach padł pałac Wielkiego Inkwizytora, który legł doszczętnie w gruzach, podczas gdy katastrofa niemal nie dotknęła tamtejszej „dzielnicy rozpusty”. Co – dodajmy – stało się później powodem rozmaitych publicznych dysput i dywagacji odbywających się nie bez inspiracji markiza de Pombal, któremu powierzono odbudowę zniszczonego miasta, i który, jeśli wierzyć historycznym zapiskom (a wierzyć im należy) takiemu właśnie scenariuszowi dramatycznych wydarzeń zdawał się przypisywać znaczenie daleko wykraczające poza przedmiot nieszczęśliwego zbiegu okoliczności.
– Podobno – mówi cytowany w tym miejscu pisarz i reportażysta, redaktor naczelny Nieznanego Świata, który podczas swojego pobytu w Portugalii przed kilku laty rozmawiał z tamtejszymi historykami – markiz de Pombal swoimi ironicznymi uwagami na ten temat naraził się przedstawicielom hierarchii kościelnej i, kto wie, czy inkwizytorzy nie dobraliby mu się rączo do skóry za jego specyficzne poczucie humoru, gdyby nie fakt, że jako osoba odpowiedzialna za odbudowę Lizbony korzystał ze szczególnej ochrony króla. Gdyby nie ta okoliczność, niewykluczone, że rychło spłonąłby na stosie, podobnie jak tysiące innych ofiar wyjątkowo zajadłej w tamtejszym czasie portugalskiej inkwizycji, która, jeśli chodzi o okrucieństwo, z powodzeniem rywalizowała z inkwizycją hiszpańską.

Pytania metafizyczne i przedsionek sejsmologii

Wróćmy wszelko do samego trzęsienia ziemi, któremu znany francuski filozof (i zarazem zaprzysięgły ateista) Wolter poświęcił swój poemat wraz ze słynnym pytaniem Dlaczego Lizbona?, co stało się powodem jego późniejszej polemiki i wymiany korespondencji z innym francuskim myślicielem Janem Jakubem Rousseau. Raz jeszcze odwołamy się do Wikipedii, gdzie czytamy m.in.:
Klasztor i kościół Hieronimitów w Lizbonie. Zabytek klasy zero w klasyfikacji UNESCOTrzęsienie ziemi nie tylko zniszczyło samo miasto, ale miało także swój oddźwięk społeczno-ideologiczny. Lizbona w owym czasie była katolicką stolicą państwa o wielkich tradycjach w budowie klasztorów i kościołów, w pełni zaangażowaną w ewangelizację swoich zamorskich kolonii. Fakt wystąpienia trzęsienia ziemi w Lizbonie i zniszczenia wielu ważnych obiektów sakralnych, właśnie w dzień świąteczny (Wszystkich Świętych) wzbudził wiele zainteresowania kwestiami polityki kościoła w całej Europie. Z punktu widzenia przeciętnego XVIII-wiecznego katolika, mieszkańca Europy, było to bardzo trudne do zrozumienia, szokujące zrządzenie nadprzyrodzone (podkr. wł. NŚ). Także w dziedzinie polityki trzęsienie pozostawiło niekorzystny oddźwięk. Faworyzowanie przez króla ministra Marques de Pombal nie podobało się arystokracji, spośród której wielu zabiegało o podobne względy. Po 1 listopada kompetentne poprowadzenie spraw związanych z następstwami trzęsienia przez Markiza de Pombal (tytuł „markiz” – marques był mu przyznany w 1770), zagwarantowało mu większą władzę i wpływ na monarchę. Król natomiast korzystając z nadarzającej się okazji pogłębił ustrój absolutyzmu. Stan ten spowodował głębokie niezadowolenie (…), które miało swoją kulminację w próbie zabójstwa króla i w konsekwencji skazania na śmierć kilku członków magnackiej rodziny Tavora. Wszystko to przyczyniło sie do osłabienia Portugalii na arenie międzynarodowej i zakwestionowania jej ambicji imperialnych.
Warto wreszcie dodać, że właśnie markizowi de Pombal, który – nie ulega wątpliwości – wyrastał intelektualnie i duchowo ponad swoją epokę – Portugalia zawdzięcza przetrwanie do dziś swoistego dossier tragicznego trzęsienia ziemi, które zostało zdeponowane w archiwum Torre de Tombo. Minister i przyszły premier za pośrednictwem swoich urzędników rozdał bowiem we wszystkich portugalskich parafiach specjalną ankietę dotyczącą przebiegu kataklizmu. Znalazły się w niej m.in. pytania o czas trwania trzęsienia ziemi, ilość stanowiących jego następstwo wstrząsów wtórnych (sic!), bilans strat, a także ewentualnej wcześniejszej reakcji zwierząt (tak jest!). Nie bez powodu więc uważa się, że: Ankieta Marquesa de Pombal pozostaje pierwszą znaną próbą opisu zjawisk sejsmologicznych na świecie, on sam zaś jest uważany za prekursora sejsmologii.

Opracowano na podstawie następujących źródeł:
(Wikipedia, Historia Portugalii, Marek Rymuszko Zrozumieć Fatimę (NŚ nr 4 z 2003 r.), Wolter Poéme sur le désastre de Lisbonne oraz internet)
Zdjęcia Lizbony: Marek Rymuszko

Nieznany Świat 11/2009

 
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 05, 2011, 19:15:06 wysłane przez Dariusz » Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Kwiecień 08, 2011, 00:57:31 »

Byłam w Lizbonie w 2009 roku ,to przepiękne miasto,stara część (nie cała)leży na wzgórzach i pewnie dlatego tsunami nie dotarło do tej części miasta.


Lizbona nocą -Stare miasto


Lizbona nocą





« Ostatnia zmiana: Kwiecień 08, 2011, 01:10:39 wysłane przez chanell » Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.163 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

wartune loki bestgame eye watahafarkas