Czy trzeba chronić sie przed lekarzami?

[ptak]

Coraz więcej głosów pojawia się, że wszelkie suplementy oraz syntetyczne witaminy przynoszą więcej
szkody, niż pożytku. Że potrzebnych składników powinno się dostarczać ze zbilansowanego odżywiania. 
Syntetyki są martwe, źle przyswajalne oraz negatywnie działają na żywe komórki, bo zatruwają je i
obciążają procesem rozłożenia oraz wydalenia z organizmu sztucznych substancji.

Poza tym, by stwierdzić ich korzystny wpływ, potrzebne byłyby szeroko zakrojone i rzetelne badania
naukowe. A tych, niestety najczęściej brak lub są niemiarodajne. No i wypadałoby zastanowić się, jaki
jest główny cel coraz bardziej masowej produkcji owych, drogich paraleków?
Czy nie ma tu zbieżnych interesów z producentami leków?

Zdrowie w ogromnej większości zależy od nas samych. Wystarczy przyjrzeć się szkodliwym nawykom,
nieznajomości funkcjonowania własnego organizmu, lekceważenia płynących z niego sygnałów, itp. itd.
Nie ma cudownych specyfików. Żaden suplement nie zastąpi codziennej troski o własne zdrowie.
Ale niestety, trzeba by zmienić myślenie i działanie w bardzo szerokim zakresie, a na to staliśmy się zbyt leniwi.

No i oddajemy swój największy skarb w nieodpowiednie ręce, które bardzo sprawnie liczą pieniądze
płynące z naszych chorób.

[songo1970]

to ich ostatnie podrygi, nasze zdrowie i żywność,-
ale program dobiega końca-

to na zdrowie, właśnie kupiłem wyciąg z Jemioły i ćwikłę z chrzanem na święta

[ptak]

to na zdrowie, właśnie kupiłem wyciąg z Jemioły i ćwikłę z chrzanem na święta   

Myślę, że dużo większy pożytek z tej jemioły byłby, gdybyś powiesił ją w domu i całował pod nią ukochaną osobę. 
Co do chrzanu z ćwikłą, nie mam zastrzeżeń ani propozycji innych zastosowań. 

To pa 

[songo1970]

to na zdrowie, właśnie kupiłem wyciąg z Jemioły i ćwikłę z chrzanem na święta  

Myślę, że dużo większy pożytek z tej jemioły byłby, gdybyś powiesił ją w domu i całował pod nią ukochaną osobę. 
Co do chrzanu z ćwikłą, nie mam zastrzeżeń ani propozycji innych zastosowań. 

To pa 

moja iskierka jest 2000 mil stąd, ale mam ją w sercu cały czas

[ptak]

moja iskierka jest 2000 mil stąd, ale mam ją w sercu cały czas   

To przykre, że tak daleko. Życzę Ci zatem (już świątecznie) połączenia iskierek i dużego ognia. 

[songo1970]

moja iskierka jest 2000 mil stąd, ale mam ją w sercu cały czas  

To przykre, że tak daleko. Życzę Ci zatem (już świątecznie) połączenia iskierek i dużego ognia. 

jest b.odważna, że wybrała sobie takie wcielenie,-
mogę ją tylko podziwiać i kochać.

[ptak]

jest b.odważna, że wybrała sobie takie wcielenie,-
mogę ją tylko podziwiać i kochać.

Nie ujmując odwagi Twojej iskierce, myślę, że wszystkim nam tu wcielonym, nie brakowało odwagi.
Bo inaczej, czyżbyśmy tu byli? 

To pa 

[acentaur]

Witam,
wlasnie zajmuje sie od kilku lat zawodowo tym tematem. Najpierw poszla klasyfikacja wyssana z palca. Podzielono zwiazki chemiczne
wystepujace w roslinach czy w mineralach na grupy. Te malo interesujace zakwalifikowano jako drugorzedowe. Po latach okazalo sie , ze
one sa bardzo interesujace.  Sa to cale klasy zwiazkow jak polifenole czy antyoksydanty, fitosterole...o kluczowym znaczeniu dla
zdrowego ciala. Ich badanie wymaga dlugoletnich studiow.
Oprocz spodziewanych korzysci dla firm finansujacych badania, nie dopatrzylem sie tam innego celu. Po badaniach wprowadza sie rozne
technologie " wzbogacania" produktow zywnosciowych wlasnie w te zwiazki. Czyli to co kiedys bylo za darmo i w nadmiarze, pojawia sie pod postacia drogich produktow. To samo dotyczy tzw. suplementow czy jakis innych.  Czesc ma niewatpliwie korzystny wplyw ale zamiast
sluzyc czlowiekowi, zasila kasy koncernow
Tlumy naukofcow "pracuja" intensywnie nad wymysleniem zgrabnej i anglojezycznej nazwy dla produktu majacego wejsc do sklepow,
potem nad ich opakowaniem ...itd.
Wszystko to wiedzialy roznego rodzaju "wiedzmy" oczywiscie tylko pod innymi nazwami i bez pieczatki zlodziejskiego urzedu.
pozdrawiam

[songo1970]

jest b.odważna, że wybrała sobie takie wcielenie,-
mogę ją tylko podziwiać i kochać.

Nie ujmując odwagi Twojej iskierce, myślę, że wszystkim nam tu wcielonym, nie brakowało odwagi.
Bo inaczej, czyżbyśmy tu byli? 

To pa 

tak, ponoć cierpienie uszlachetnia..
ace kto to wie, bo ja nie wiedziałem..

Burak ćwikłowy – grupa kultywarów podgatunku buraka zwyczajnego (Beta vulgaris L. subsp. vulgaris). Ma formy jednoroczne, dwuletnie i trwałe. Był uprawiany w czasach starożytnych dla celów spożywczych i leczniczych, przy czym uprawiane wówczas formy różniły się znacznie od współczesnych[2].

za wiki.

[blueray21]

Myślę, ptaku, że krótko mówiąc ten wywód pochodzi od Big Pharma i to oni chcą aby od nowa testować wszystko, nawet to co pomagało ludziom już tysięcy lat. Wiadomo chodzi o pieniądze przynajmniej 2 razy.
Z drugiej strony powstało wiele firm, nie nazywając ich krzakami, żeby wykorzystać rynek, który zaistniał.
I rzeczywiście jesteśmy w pewnej pułapce z suplementami. Samemu trudno, ale trzeba sprawdzać, przynajmniej "nowości". Trzeba sprawdzać firmę i opinie "konsumentów", ale w miejscach z firmą nie związanych. I tu jest ból, bo trudno, albo się nie chce.
Ogólnie istnieje dużo starych sprawdzonych produktów, ale jesteśmy zasypywani różnymi modernizacjami i "wynalazkami", z tymi ostatnimi byłbym ostrożny. Także z różnymi wyciągami z roślin z dalekich krajów, tam też to pachnie przemysłem obecnie.
Otwierający wątek próbuje znaleźć właśnie opinie o produkcie. Jak widać z obecnych tutaj nikt nie zażywał.
W sumie najważniejszy jest powód poszukiwania specyfiku. Wtedy są szanse znaleźć zamiennik, lub lepsze rozwiązanie.

[ptak]

Ace, mam zatem do Ciebie, jako zawodowca pytanie. Czy wyekstrahowane z pewnej całości
(roślinnej lub zwierzęcej) pojedyncze związki zachowują takie samo działanie jak w koherencji
z innymi związkami tejże całości?
Czy związki owe zachowują swoją żywotność? Czy badania nad ich działaniem in vitro są miarodajne?
Czy sam używasz suplementów i masz własne opinie na temat ich skuteczności?

Wydaje mi się, że w naturalnym stanie wszystko działa inaczej. Ale, czy nasze organizmy są jeszcze naturalne?
Czy chemizacja nie poszła za daleko?

Blueray21, trudno nie zgodzić się z Twoimi wnioskami. Podobnie jak z wnioskami Ace. 

To pa 

[sfinks]

Wszystkie choroby mają swoje podłoże w umyśle . jednak lekarze mimo swojej ogromnej wiedzy ,nie leczą ludzi zaczynając od źródła choroby ,tylko uparcie leczą skutki ,objawy choroby ,ewentualnie likwidują te symptomy . Natomiast choroba w najlepsze trwa ,lub jest zaleczona ale nigdy wyleczona całkowicie .Są przypadki całkowitego wyleczenia ,ale składa się na to wiele czynników i zabiegów ,a przede wszystkim prawidłowe rozpoznanie przyczyn jej powstawania.

Ogólnie zaś lekarze posługują się chemią i środkami usuwającymi objawy i symptomy chorobowe .Lekarze są potrzebni ,bo środki chemiczne dają czasami natychmiastową ulgę w cierpieniu ,a nawet potrafią źródło choroby usunąć .

[songo1970]

wszystkie lekarstwa są w naturze, ale ich się nie da sprzedawać,-
więc się syntetyzuje chemię i Big Pharma na tym robi mld. $,-
racja, choroba to stan umysłu, ale natura i matka Gaja zawsze dawała to co trzeba człowiekowi,-
tyle że nie zawsze jesteśmy tego świadomi, ale to się zmienia na lepsze- "burak ćwikłowy"

[blueray21]

Może nie do końca z tym pochodzeniem chorób z umysłu. Choroby bezpośrednio pochodzą raczej z mnogości różnych blokad energetycznych, z których część jest rzeczywiście generowana przez umysł, ale tylko część. Są dosłownie tysiące przyczyn różnych chorób i pojawienie się jakiejkolwiek z nich, zwykle ma całą drogę przyczynowo skutkową z wieloma punktami (blokadami) po drodze.
Raczej nie ma nigdy pojedynczej przyczyny.
Oczywiście, że są środki chemiczne i suplementy, które działają na przyczyny chorób, choć jak wspominasz lekarze głównie leczą objawy, nie przyczyny, ale jak już wspomniałem celem nie jest wyleczenie, tylko leczenie (długie) samo w sobie. Big Pharma o tym myśli cały czas.
W wielu przypadkach potrzebne i istotne jest rozpoznanie dobrego bioenergoterapeuty, przy współpracy samego zainteresowanego może on wyjść  z poważnych zaszłości.
Ptaku, pytanie było do Ace, ale ja też odpowiem - zdecydowanie nie. Ale to nie oznacza, że wyekstrahowany element nie może być lepszy od całości dla konkretnego przypadku, a nawet  często jest. Istotna jest wiedza w jego działaniu i stosowaniu. Zamiast tego zwykle mamy marketing i bajki.

[acentaur]

Witaj ptaku,

Ace, mam zatem do Ciebie, jako zawodowca pytanie. Czy wyekstrahowane z pewnej całości
(roślinnej lub zwierzęcej) pojedyncze związki zachowują takie samo działanie jak w koherencji
z innymi związkami tejże całości?
Czy związki owe zachowują swoją żywotność? Czy badania nad ich działaniem in vitro są miarodajne?
Czy sam używasz suplementów i masz własne opinie na temat ich skuteczności?
W
Wydaje mi się, że w naturalnym stanie wszystko działa inaczej. Ale, czy nasze organizmy są jeszcze naturalne?
Czy chemizacja nie poszła za daleko?

chociaz blueray21 juz wczesniej odpowiedzial, to ja dodam, ze nie da sie jednoznacznie odpowiedziec. Czasem sposob extrakcji eliminuje
jakis skladnik, ktory jest niepozadany. Ale to wymaga kosztownych i dlugotrwalych badan, praktycznie niemozliwych. Tak wiec ogolnie
mozna powiedziec, ze w naturalnej formie, jako zespol skladnikow , lepiej jest stosowac oryginalne produkty.
Z zywotnoscia jest to samo. Dlugookresowych badan raczej sie nie przeprowadza, wiec efekty uboczne sa nieznane. Badania mieszane
z udzialem biologow czy farmakologow rzadko sa przeprowadzane. Standartowo na pewno nie, tylko czasem jak preparat rokuje
nadzieje na pieniadze dla koncernu. Czesciej w ten sposob bada sie zwiazki o dzialaniu antyrakotworczym, wykazujacym od poczatku
jakies spektakularna dzialanie.
Suplementy, ktore sam analizowalem, byly to produkty mineralne, troche uzywalem ale nie bralem udzialu w testach na ich skutecznosc.
Te testy sa moze i miarodajne na teraz, ale nie oddaja zlozonej sytuacji a jedynie wybrane aspekty= formularz z krzyzykami
pozdrawiam

[ptak]

Ace, dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Potwierdzasz jedynie moje przypuszczenia. 
Zaś na tytułowe pytanie, czy trzeba chronić się przed lekarzami, niech każdy odpowie sobie sam.
Ja generalnie się chronię. Chociaż nie można wykluczyć, że czasami mogą pomóc, szczególnie,
gdy potrzebna jest natychmiastowa interwencja chirurgiczna, ratująca życie.
Wszystko zależy od okoliczności. No i od lekarza.

To pa 

[blueray21]

No właśnie, "dziś prawdziwych cyganów już nie ma" i to w dużej większości dotyczy lekarzy. Niestety to z nielicznymi wyjątkami biokomputery, żeby nie użyć innego określenia. Nawet w tej chirurgii ileż było afer, pomyłek lekarskich, choć niezaprzeczalnie i często ratują życie.
Ja też ich unikam od bardzo, bardzo dawno. Oczywiście są wyjątki, choć zwykle długo w jednym miejscu nie posiedzą, to trudne środowisko jeszcze gorzej niż na uczelniach.
Sam bardziej wierzę w diagnozę bioenergoterapeuty, niż lekarzy, którzy są zbyt niedbali, aby zebrać wystarczającą ilość danych do prawidłowej diagnozy, zresztą obecny system skutecznie ich od tego odwodzi.