Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 18, 2024, 01:39:07


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 ... 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 [66] 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 ... 80 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Inni o energii.  (Przeczytany 762088 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
greta
Gość
« Odpowiedz #1625 : Listopad 06, 2012, 15:13:18 »

Sergiej Lazariew byl w Polsce w styczniu tego roku.
Tak wiec jezeli bedzie to drugi raz.
Nie udalo mi sie byc na tym spotkaniu,niestety.A szkoda.
Moze nastepnym razem sie uda.

Pozdrawiam serdecznie.Greta
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #1626 : Listopad 06, 2012, 18:44:08 »

..jego wypowiedź w tym materiale jest ciekawa i b.prawdopodobna,-
nie wiem kiedy to było, ale chyba za tym pierwszym razem?.
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
blueray21


Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 32
Offline

Wiadomości: 1696



Zobacz profil
« Odpowiedz #1627 : Listopad 07, 2012, 16:18:57 »

A teraz Plejadańscy Renegaci zaprezentują swoja porcję świeżych myśli. Temat jest aktualny, jest kilka ciekawostek, które każdy odbierze stosownie do swojego rozeznania - jeśli zechce przeczytać. To trochę ciężki język, ale tak mają.


Idźcie nadal, nie ma czasu do stracenia

Plejadańscy Renegaci

Odliczając czas do następnego etapu ewolucji zbiorowej ludzkości jest pewnym sposobem, aby zobaczyć niektóre z wewnętrznych mechanizmów maszyny ludzkiego społecznego zarządzania w matrycy planetarnego kreatywnego rozwoju. Możecie powiedzieć sobie, że wszystko idzie razem jako normalne, albo możecie powiedzieć, że to wszystko idzie w dół do chwili alarmu w przestrzeni i przebudzenia. Jest to możliwe, jak również, że obraz, który zobaczycie, jeśli cofniecie się od ekranu wyświetlającego zbiorową rzeczywistość jest jednym z dużych zmian zachodzących w wielu miejscach naraz i wrzucających gwałtowne zwroty do opracowań wielu teoretyków spisku lub katastrofistów. Gdybyście tylko wiedzieli, co jest na horyzoncie, zintegrowalibyście wiele pęknięć, które nękają wasze ciało społeczne, w momencie poznawania nieznanego. Do was należy tworzenie, jak również odkrycie niespodzianek, jakie macie jako ludzie w ruchu, aby stały się rzeczywistością, i prawda jest taka, że to jest dokładnie to, co się dzieje teraz. Będziecie mieli dowód, już wkrótce.

Trafiając na wielki czas w korpusie ludzkości w ogniu oczyszczania jest jak jazda do centrum czarnej dziury i wyjścia nienaruszonym, ale całkowicie odmienionym po drugiej stronie. Dowiecie się prawdy o całości, gdy pozwolicie siłom integracyjnej fizyki oderwać od was bzdury, którym pozwoliliście uchodzić za konkretną rzeczywistość, a potem ważność tego wszystkiego, o czym mogliście marzyć będzie wydawać się dość głupia. Nawet jeśli możecie mieć wszystko, czego chcecie, co zrobicie ze sobą w dzień, gdy świat zamieni się w zupełnie inny świat? Jeśli macie jakieś przemyślenia na temat różnych rzeczy, które chcecie mieć pod ręką, możecie chcieć ponownie przemyśleć te myśli po tym, gdy będziecie wiedzieli, jaka ta nowa rzeczywistość będzie. Jeśli rodzaj rzeczy, o których marzyliście w życiu, są to takie rzeczy, które potrzebujecie, aby dobrze żyć,  pomimo tego, że zewnętrzna rzeczywistość zmienia się w coś, czego nie lubicie, to warto zastanowić się przez chwilę. Nie musicie być szczegółowi, tak długo, jak pozostajecie otwarci dla objęcia nowej rzeczywistości, która nieuchronnie będzie rozpakować się w ciągu najbliższych kilku tygodni. Tam mają być przesunięcia i dostrojenia na wszystkich poziomach waszego doświadczenia, i to stworzy niezbędne dostosowania wewnętrznych systemów, które funkcjonują w rzeczywistości, którą znacie i kochacie. Nie będziecie w towarzystwie demonicznych sił, choć ich rzeczywistość jest dla wielu ludzi bardzo realna. Zamiast tego, rzeczywistość, która wchodzi w formę jest prawdą, lekcjami, i osądem ze swojego własnego ja, o tym, co myśleliście, co wszystko robiliście po wyboistej drodze życia na Ziemi. Będzie dla was taki moment, aby rozważyć to przedtem, zanim rozpraszający hałas rzeczywistości 3-D sprowadzi was z powrotem do waszych zmysłów, we właściwym czasie, aby wziąć udział w rozwikłaniu i przejrzeniu tego, co było uznawane za wasz świat. Innymi słowy, weźcie głęboki oddech, aby ocenić swoją ścieżkę, nauczyć się lekcji, które nie zostały jeszcze opanowane, i przygotować się do końca pokazu, aby przejść dalej. Nie musicie być fantastyczni w tym wszystkim, ponieważ to nie będzie w żaden sposób taki, którego możecie się spodziewać, że będzie, w każdym razie. Jeśli możecie dostać  się w przepływ to będzie dobrze.

Wielkie ruchy są czynione pod ziemią i nad Ziemią.
Wyglądaliście na nie, wielu z was, a inni nawet nie zauważyli. Tak czy inaczej, wszystko przesuwa się, i ustawia, aby poruszać się, gdy słońce kompletuje jego ostatnią podświetloną trasę szyi wszechświata, którą nazywacie domem. Być może zauważyliście, albo nie, że przypływy i niebo mają ich własny zestaw reguł w odróżnieniu od normy. Wyższe i jaśniejsze, więcej ruchu i więcej ciepła. To jest tylko próbka rzeczy, które są warzone, i to jest czas, aby naprawdę być poinformowanym o stanie Waszej okolicy w kosmicznym tego słowa znaczeniu. Czy kiedykolwiek myśleliście o rzeczywistości, która urozmaici waszą planetę, jeśli pożywienie na świecie miałoby być wygięte stopień lub dwa w stronę Słońca? Innymi słowy, jeśli planeta zamierza nadal utrzymywać formy życia na niej żyjącymi, to musi być w stałym pochyleniu do gwiazdy i nie dalej niż do ostatniego rowka w nachyleniu. Jeśli to działa, jesteście w linii całkowicie nowej przygody bez obawy o katastrofalne zmiany występujące na drodze waszych przyjemności. Jeśli nie będzie lepszego ruchu wkrótce, to może być co najmniej kłopotliwy czas przedtem. To zależy oczywiście od wielu czynników, jednym z nich jest świadome dostrojenie ludzi ku duszy. To jest najlepszy współczynnik dla Was, aby rozważać z dnia na dzień istnienie „interesu”, jak zwykle. Nad tym jest dusza planety zestrojona w harmonicznym rezonansie z nadduszą galaktyki, ale najlepszą rzeczą dla indywidualnej osoby do zrobienia jest połączenie jej świadomości z podwójnym rezonansem duszy. W tym ustawieniu, rzeczy przesuną się naturalnie do najlepszych zestawień, gdyż wszystko wraca do harmonii.

Ten podpis światła promieniowany ze słońca do Ziem,i zawiadamia każdego z was, aby stać się bardziej dostosowanym do tego połączenia, które jest częścią waszego naturalnego środowiska. To nie wstrzymuje niczego w  dawaniu impulsów do uwolnienia się z więzów przymusu harmonicznych wymuszonych na planecie w brutalnej próbie jej kontrolowania i wykorzystania ich w wielkiej grze mocy. Włączyliście siebie do gry, wiedząc, poza czasem, że przyniesiecie wiek do czasów transformacji i chętnie oddacie się zapomnieniu przez pewien czas, aby służyć większemu celowi w  tej grze. Na powierzchni, moc kilku, aby kontrolować wielu jest taką, która u wielu z was ma bardzo zły smak w ustach, gorzki, niesatysfakcjonujący i brudny. Jest jednak wyższy, głębszy cel tej gry, i to jest taki, który przekształca się nie tylko grę, ale wszystko, i daje wam satysfakcjonującą pełną i bogatą wiedzę prawdziwej natury nemezis. Próba nielicznych, aby kontrolować wielu jest w pewnym sensie walką dla człowieka, aby żyć w morzu emocji, podłączone do elektromagnetycznego widma, złości, zazdrości, wdzięczności i miłości. Graliście całą tą tematyczną sinusoidę, a teraz dochodzicie do punktu, co macie robić. Macie wybór, a kolejny krok w energetycznej matrycy wydarzeń jest taki, który przeniesie was do nowej rzeczywistości nieskończona niebieskie niebo lub czegoś mniej niż doskonałego, to zależy od Was. Macie moc, której ci u władzy raczej nie uznają, i to jest moc zaginania promienia światła wokół cząstki myśli i zmieniania trajektorii tego, co się rozwija. W jednej chwili, może być. W następnej, to może się zmienić. Strach może stać się pokojem i nienawiść stać się zaufaniem. Jest to najmniejsze zagięcie z prędkością światła, które może stanowić ogromną różnicę w końcowym wyniku. Jeśli macie energię do zawinięcia się wokół tej myśli, to będzie warto to rozważyć.

Teraz, gdy nadszedł czas na prawdziwe zmiany, aby stały się częścią waszego świata, nie ma czasu do stracenia. W najbliższych miesiącach będzie więcej zmian, niż przewidujecie. Jest pomoc w zasięgu wezwania i będzie z wami wkrótce.

05 listopada 2012
http://renegadethoughts.wordpress.com/
Zapisane

Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #1628 : Listopad 07, 2012, 16:38:53 »

SaLuSa, 5 listopada 2012. O wyborach.


 Prezydent Obama powróci do władzy, aby zabrać was wszystkich do Złotego Wieku.
6.11.2012  Obama wygrywa prezydenturę dzięki decydującemu elektoralnemu głosowi w Ohio (wtedy w sumie 274 głosów, a wymagane jest 270) o 11.11wieczorem.  Tak działa precyzja Kosmosu!
.

 SaLuSa, 5 listopada 2012
 Moi drodzy, co za wspaniałe zgromadzenie ludzi miało miejsce w Sedonie na konferencji witryny  2012 Scenario.  Bez wahania setki osób przybyło, aby spotkać się przez 3 dni i wysłuchać mówców dobrze znanych za ich poświęcenie w rozprzestrzenianiu Światła.  Ta uczta roznieciła miłość i Światło we wszystkich zainteresowanych i stworzyła fokus, który rozprzestrzenił się dookoła.  Była ona latarnią, która przywołuje inne dusze i sygnalizuje intencję podniesienia wibracji jeszcze wyżej.  Zwiększa to również  szansę na wyłonienie się pierwszego Miasta Światła w bardzo krótkim czasie.  Te zaangażowane drogie dusze są prawdziwymi pracownikami Światła, które odpowiedziały na wezwanie do połączenia rąk i zapoznania więcej osób ze Wzniesieniem.
 Oglądaliśmy wzrastające Światło nie tylko z góry, ale nasi przedstawiciele z aniołami byli również obecni, będąc świadkami piękna i radości waszego zgromadzenia z pierwszej ręki.  Również zapewniliśmy, żeby nie było ingerencji w waszą konferencję, ponieważ taka eksplozja Światła przyciąga ciemnych, którzy chcieliby je ugasić.  Byłoby też dobrze, abyście wy ze Światła, chronili siebie i prosta wizualizacja umieszczenia kokonu Światła wokół siebie zapewni ochronę.  Dowiedzieliście się, że gdzie jest wielu o podobnym umyśle i intencji, tam jest natychmiastowe połączenie i swoboda wypowiedzi, która jest nieskrępowana przez społeczne obyczaje lub praktyki.  Czuliście się nieskrępowani i byliście w stanie zaakceptować inne dusze bez pytania.  W waszej przyszłości tego rodzaju akceptacja będzie normalnym sposobem  interakcji z innymi.
 Wspominaliśmy wiele razy, że jesteście o wiele bardziej potężni niż zdajecie sobie z tego sprawę.  Miejcie wiarę bardziej niż kiedykolwiek przedtem i wiedzcie, że nic nie jest niemożliwe.  Jeśli macie intencję i wiarę we własne siły, wtedy wydarzają się cuda.  Bądźcie postępowi w swoim myśleniu i starajcie się nie patrzeć wstecz.  Skupiajcie się na tym, co jest dobre i ze Światła. Wzniesienie jest zapewnione, ale nie siedźcie bezczynnie, gdyż wasza pomoc jest teraz bardziej ważna, niż kiedykolwiek.  Będzie jeszcze oczyszczanie, które jest konieczne, jak jesteście tego świadomi, i możecie pomóc zmniejszyć jego wpływ  poprzez wysyłanie swojego Światła dla Matki Ziemi.  Jej pragnieniem nie jest powodowanie szkód i śmierci, ale jej Wzniesienie jest tak samo ważne, jak wasze własne, jeśli nie bardziej.  Myślcie o jej potrzebach jak o swoich, gdyż Wzniesienie jest czasem na połączenie się w Jedność.
 Życie na waszej obecnej Ziemi zbliża się ku końcowi i z konieczności, ponieważ cykl dwoistości zakończył już swój kurs.  Nic nie stoi w miejscu, lecz jest w ruchu i zmiana zajmie nowe stanowisko w zależności od jej wibracji.  Separacja dusz na Ziemi jest więc dość naturalnym zjawiskiem, gdyż Prawo Przyciągania jest zawsze w akcji.  Nie martwcie się o czyjąś ścieżkę, ponieważ wszyscy mają przeznaczone, aby podążać tą, która została już przez nich zaplanowana.  Wszyscy znajdziecie się w swoim odpowiednim miejscu, aby kontynuować swoją ewolucję.  Nie myślcie o utraceniu kontaktu z tymi, których kochacie, gdyż zawsze będziecie jednym z nimi, gdziekolwiek oni są.  W wyższych wymiarach czas i odległość nie są przeszkodą w podróżowaniu lub komunikacji.
 W USA wybory prezydenckie dobiegają końca i prezydent Obama powróci do władzy, aby zabrać was wszystkich do Złotego Wieku.   Jak dotąd widzieliście niewiele z jego prawdziwych zdolności lub chęci zaprowadzenia pokoju na świecie.  Ciemni mogli użyć swoich metod do mianowania swojego wyboru, ale my ze Światła nie pozostajemy bez naszych sposobów w zapewnieniu sukcesu naszemu wyborowi.  To zwycięstwo jest zapewnione, a w następstwie naprawdę zobaczycie jak rzeczy nabiorą kształtu.  Doprawdy będziecie całkowicie zaskoczeni, gdy sprawy naprawdę zaczną się dziać.  Zostało tylko kilka tygodni na przeprowadzenie tego co jest potrzebne dla was przed wejściem w nowy okres życia.  Bądźcie przygotowani na zmiany i dzięki temu będziecie w stanie sprostać im bez trudu.  Nie są one przeznaczone po to, aby utrudnić wasze życie, ale aby poprawić je ponad wasze najśmielsze oczekiwania.
 Sztorm Sandy był zjawiskiem naturalnym i potrzebnym Matce Ziemi na przygotowanie jej do Wzniesienia i dalsze zmiany odbędą się tam, gdzie są głęboko zakorzenione negatywne energie.  Na innym poziomie jesteście świadomi, że tego rodzaju oczyszczanie się wydarza, a kiedy w wyniku tego ludzie odejdą, to nie będzie przypadkowe, tak jak zazwyczaj jest to postrzegane.  Powiemy ponownie, że nic nie dzieje się przez przypadek, ale wszystko jest z góry przesądzone.  Podniesienie zbiorowej świadomości pokonało potrzebę oczyszczania w bardziej drastyczny sposób, więc można wam za to pogratulować.  To co teraz rozumiecie jest wyraźnym przykładem waszej mocy tworzenia własnej rzeczywistości.
 Musicie zdać sobie sprawę, że kilka następnych tygodni będą dla was bardzo ważne i powinny w końcu pokazać wam drogę do domu.  Nie możemy się doczekać na to rozpoczęcie, gdyż pragniemy, abyście mogli być już  świadomi tego, co się dzieje i abyśmy już mogli rozpocząć z wami naszą współpracę.  Gdy istoty, które stoją na waszej drodze zostaną usunięte, wszyscy będziemy znacznie swobodniejsi w poruszaniu się tak jak chcemy.  Wtedy o wiele więcej zmian zostanie wprowadzonych, dzięki czemu będziecie w stanie podróżować dużo szybciej w dowolne miejsca na waszym świecie.  Wszystkie nasze obietnice zostaną  spełnione dość szybko, gdyż już jesteśmy gotowi na dalsze działania od bardzo długiego czasu.  Nasz plan obejmuje zmiany na całym świecie i mamy asystę, aby rozpocząć działania w wielu częściach świata jednocześnie.
 Zrozumcie fakt, że zrobiliście tak wielki postęp w ustanowieniu Światła na Ziemi, że zmniejszyło to potrzebę na traumatyczne i katastrofalne zmiany.  Były liczne proroctwa cofając się do tyłu o wiele lat, w oparciu o “prawdopodobieństwa”odgrywane przez was.  Czym dalej wracacie w czasach biblijnych, tym bardziej były katastroficzne przepowiednie.  Jednakże niektórzy ludzie lgną do tych starych przepowiedni utrzymując linię czasową, która istnieje do dziś, ale nie ma ona energii, aby wpłynąć na czasy ostateczne.  Tak więc zrozumcie, że nikt nie jest “w błędzie”, tylko przywiązał się do określonego rezultatu, który nie ma już zastosowania.
 Jestem SaLuSa z Syriusza i dziękuję pracownikom Światła na całym świecie za ich ciągłe zaangażowanie w procesie Wzniesienia i Michaelowi za  pewność siebie, aby dostarczyć mój komunikat na konferencji. Odnoszę się do niego jako Michael, bo jak dla każdego innego, pełne imię niesie energię, która jest specjalna dla tej osoby.  Radosne błogosławieństwa dla was wszystkich.
 Jestem SaLuSa,
 dziękuję, Mike Quinsey
 Strona: Tree of the Golden Light
 Przetłumaczyła Krystal
http://kochanezdrowie.blogspot.com/2012/11/salusa-5-listopada-2012-o-wyborach.html
« Ostatnia zmiana: Listopad 07, 2012, 16:39:52 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
blueray21


Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 32
Offline

Wiadomości: 1696



Zobacz profil
« Odpowiedz #1629 : Listopad 07, 2012, 19:01:49 »

Słabo wyraźna ta precyzja kosmosu. Z drugiej strony, jakkolwiek obydwaj kandydaci rzekomo mają powiązania z Bushem, to Mit był zaplątany w 9/11 i jego ludzie też (rzekomo).
Zapisane

Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #1630 : Listopad 07, 2012, 19:03:49 »

o Mitt-cie ciekawe jest tu - http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=7073.msg107445#msg107445
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
blueray21


Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 32
Offline

Wiadomości: 1696



Zobacz profil
« Odpowiedz #1631 : Listopad 07, 2012, 19:39:23 »

A Obama jest 44-ty i trudno mi uwierzyć w jego polskie korzenie,  jak było w przepowiedni (własciwie w czyjejś interpretacji), no i zostało mu 44 dni do Wzniesienia.
« Ostatnia zmiana: Listopad 07, 2012, 19:39:42 wysłane przez blueray21 » Zapisane

Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #1632 : Listopad 07, 2012, 20:01:28 »

..obaczymy,-
czy musi być Polakiem?,-
tego A.Mickiewicz nie uściślił.
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Przebiśnieg
Gość
« Odpowiedz #1633 : Listopad 08, 2012, 16:44:09 »

Dodam do tego co piszecie szacowni, że Adaś M na 100% nie myślał o prezydencie junajtet stejs czy jak tam wymawiają Duży uśmiech
Szacowni proszę...
ech pewnie w mojej ruderce przy piwku lepiej by nam się gawędziło Uśmiech
to pa Duży uśmiech
« Ostatnia zmiana: Listopad 08, 2012, 16:46:11 wysłane przez Przebiśnieg » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #1634 : Listopad 08, 2012, 16:54:40 »

Barack Hussein Obama II  Mrugnięcie
też ładnie Duży uśmiech



sorry za błędy w pisowni  Zawstydzony

http://pl.wikipedia.org/wiki/Barack_Obama
« Ostatnia zmiana: Listopad 08, 2012, 17:12:53 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
blueray21


Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 32
Offline

Wiadomości: 1696



Zobacz profil
« Odpowiedz #1635 : Listopad 08, 2012, 19:38:59 »

Chyba już można dać Obamie trochę spokoju, niech się chłop teraz wykaże, jesli jest prawdą co o nim mówią.
=======================================================
A teraz Arkturianie o pokoju, chociaż nie światowym. Chyba pierwszy raz widzę "nadających" ich przez tą channelerkę.
Rewelacji tu nie ma, ale może niektórym coś się rozjaśni.

Wiadomość Arkturian o pokoju


Pozdrowienia kochani jesteśmy Arkturianami i jesteśmy tutaj, aby kierować i wspierać wszystkich, ponieważ teraz rozpoczynacie proces, który zabierze was poza granice starego świata do nowego świata, z jego zdolnością do wsparcia na poziomie Rdzenia. Wielu z was może być teraz w ferworze chaosu, gdy stary świat  próbuje się rozpuszczać, i teraz rozpoczyna się proces wykorzystywania nowych energii.

Chcemy jasno oświadczyć, że podtrzymujące i pielęgnujące nowe energie nowego świata są dostępne dla wszystkich. Może się wydawać, że wszystko zaczyna się łamać i wszystko jest na "końcu czasów", jak to wyraźnie zostało opisane w całym świecie, ale to NIE jest prawda. gdyż stare musi się rozpuścić aby zrobić miejsce dla nowego. Energia po prostu JEST i energie, które obecnie spływają na całą planetę i płyną wewnątrz naszej planety są o dużo wyższych wibracjach i częstotliwości niż kiedykolwiek wcześniej.

W celu głębokiego uzdrowienia nie tylko poszczególnych ludzi, ale rasy ludzkiej jako gatunku ważne jest, żeby te energie mogły przepływać przez ciebie. Gdyż zatrzymując energie z powrotem utworzysz więcej chaosu z miejsca ran i rany te będą następnie zaczynać filtrować waszą planetę z powrotem do Ciebie. Czy rozumiecie naszą analogię? nasze słowa? Pozwólcie nam dalej wyjaśnić.

Rasa ludzka jest rasą, która jest głęboko zraniona, od początku ludzka rasa została wciągnięta w galaktyczne wojny różnego rodzaju i to rozgrywa się wokół nich. Rany były przekazywane komórkowo z ludzkiego pojazdu do ludzkiego pojazdu przez eony. Energie, które teraz zalewają planetę i wnętrze Ziemi zaczynają błyszczeć i zakotwiczać światło w tej komórkowej pamięci. Mogą pojawić się u was na jawie w rzeczywistości, jako zaburzenia snu, dziwne sny i doświadczenia, co może pojawić się dla ludzkiego pojazdu jako "przeziębienie", "grypa", itp.

Jesteśmy tu, aby poprowadzić, że to są jedynie nowe komórkowe zmiany waszego ludzkiego pojazdu i nic więcej. JESTEŚCIE oczyszczani ze wcieleń traumy i nauk z poziomu macierzy wewnątrzkomórkowej ludzkiego pojazdu. Ważne jest, że zaczniecie ufać i mieć wiarę w siebie, gdyż procesu może objawić się czymś, czym nie jest. Gdy stare się rozpuszcza wtedy stare spróbuje wystawić nauki zniekształceń, które są zakotwiczone w was. Jesteśmy tu, aby Wam pomóc, jak teraz zmierzyć się z tymi naukami i pozwolić im rozpuścić się, bo już nie służą, i nigdy wam nie służyły.

To, co ukazuje się w waszej budzącej się rzeczywistości jako "straty" to dym i lustra rozbicia starego świata, gdyż zachowaliście je w wesołym miasteczku, które jest ludzką nędzą przez eony. Struktury, w których rasa ludzka miała zwyczaj życia były bardzo zniekształcone, nauczono was trzymać się niższych emocji, nauczono patrzeć na rodzinę i widzieć konkurencję, gdyż rodzina, jest Wszystkimi, którzy dzielą z wami wszechświat . JESTEŚCIE RODZINĄ, jesteście Wszystkim i jesteśmy tutaj, aby pomóc Wam w trakcie tego procesu.

Nie jesteśmy tylko częścią rodziny, którzy są tu dla Was, możecie nie być w stanie fizycznie zobaczyć nas jeszcze, ale jesteśmy tutaj, trzymając przestrzeń do głębokiego uzdrowienia. Tak jak małe dziecko, które złamało nogę potrzebuje powrotu do zdrowia i odpoczynku, a potem musi ćwiczyć tę nogę w celu powrotu do pełni zdrowia, tak patrzymy na was jak rodzice w tym scenariuszu. Ludzka rasa jest małym dzieckiem, które zostało doprowadzone do krawędzi "złamania". Teraz prosimy, żebyście ćwiczyli serce i wtedy nauczycie się chodzić, bo nie ma potrzeby strachu lub niepokoju. Wszystko, czego was nauczono jako prawdy rozpuści się i to, co będziecie mogli zobaczyć, to jest OGROMNE ŚWIATŁO, które istnieje w was i wokół was, i było jeszcze przed czasem.

Gdyż Wy jesteście tym OGROMNYM ŚWIATŁEM i w miarę postępów w procesie, gdy pozwolicie wzorom, karmicznym kontraktom i systemom rozpuścić się , wtedy zyskacie jasność widzenia, zyskacie wyraźną wewnętrzną wizję i rozpoznacie pokój, gdyż on jest wewnątrz was i jest kultywowany. Aby Krzewić pokój musicie uznać prawdę w domu, bo tylko z prawdy pokój może być osiągnięty.

Może się wydawać, że świat się rozpada, i wszystko będzie stracone, ale to, co "tracicie" nigdy nie było Prawdą, jesteśmy tutaj trzymamy was w naszych sercach, gdy teraz zaczynacie proces gojenia. Wiele będzie teraz zmieniać i Przesuwać, gdy wy się zmienicie i przesuniecie.

Jesteśmy Arkturianami i jesteśmy z wami w Prawdzie, zawsze chodziliśmy z wami, gdyż jesteśmy Wami, a Wy nami.

07 listopad 2012
Channeler: Karen Doonan
www.crystalline-sanctuary.com
www.thegalacticportal.com
www.labrynthschooloflight.com
Zapisane

Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #1636 : Listopad 08, 2012, 19:41:05 »

"dziwne sny"- coś jest na rzeczy.
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
blueray21


Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 32
Offline

Wiadomości: 1696



Zobacz profil
« Odpowiedz #1637 : Listopad 08, 2012, 19:44:23 »

Ze snami jest też w Manuskrypcie, tylko nieco inaczej tłumaczone.
Zapisane

Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.
barneyos

Gawędziarz


Punkty Forum (pf): 2
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 689



Zobacz profil
« Odpowiedz #1638 : Listopad 08, 2012, 20:25:58 »

No chyba pierwszy raz się cieszę, że byłem przeziębiony, normalnie smarki do ziemi. Znaczy chyba gut - kotwicy światła wprawdzie nie zauważyłem, ale to może przez te smarki, tak mi zatoki zawaliły, że mi aż oczy przesłoniły.

I git !
Zapisane

Pzdr barneyos   Cool

----------------------------------
\"Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić\"
\"Im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mniej wiem\"
blueray21


Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 32
Offline

Wiadomości: 1696



Zobacz profil
« Odpowiedz #1639 : Listopad 08, 2012, 21:49:10 »

A tutaj jeszcze jeden Archanioł, tez omawia symptomy i nie tylko.


Bądźcie doskonałą marchwią. - Michael



To jest czas, kiedy mówimy o rzeczach, które dzieją się wewnątrz was, gdy wy wzrastająco ładujecie w siebie częstotliwości światła, które są wokół was.

Dla niektórych może ta się wydawać daleko poza ich ramami odniesienia nadal. Ale dla większej liczby tych, którzy zwracali uwagę na ich wewnętrzne zmiany przez  dłuższy okres, wymienimy te rzeczy, tak aby wiedzieli, że nie są unikalni w ich doświadczeniach, ani nie są nawet rzadkością. Jest cel w tym wszystkim, jak dobrze wiecie. Tym celem jest podnieść wasze energie, wasze zrozumienie, waszą świadomość, do poziomu, który pozwoli wam na wstąpienie do wyższego stanu bycia w bardzo bliskiej przyszłości. To powoduje pewne wspólne ... nazwijmy to symptomy ... które możecie rozpoznać w sobie.

Są wśród was tacy, którzy są postrzegają błyski światła, zmiany kolorów i innych rzeczy, które mogą spowodować ich zastanawianie się nad ich wzrokiem. Są tacy, u których przebieg snu nie wydaje się taki, aby w rzeczywistości miał jakiś wzór. Niektórzy doświadczają okresów, które możecie tylko nazwać euforią. Są inne rzeczy, które moglibyśmy nazwać, ale ci, którzy je przeżywają są wystarczająco daleko, aby je zrozumieć.

Skrajne bóle, które były tak rozpowszechnione przez tak długi czas u lightworkers będą zmniejszone teraz. Stopniowo, ale stałe uzdrawianie długoczasowych warunków fizycznych stanie się oczywiste. A co najważniejsze, choć może się tak nie wydawać, to odkrywacie, że wasze "przyciski" już nie reagują, gdy zostaną one "wciśnięte". Możecie przyjąć, że lekcje, które były, zostały wyuczone.

Każdy z was jest w swoim unikalnym stanie rzeczy i dlatego będzie potrzebował i doświadczał tych rzeczy, i innych w sposób niepowtarzalny. Nie, proszę, postarajcie się nie być innymi, niż jesteście. Nie porównujcie siebie do nikogo innego. Po tym wszystkim, powód dla ciebie, że jesteś tutaj właśnie, jest dokładnie że jesteś kim jesteś. Jeśli jesteś marchwią w zupie, to nic dobrego nie wyjdzie dla Ciebie z spróbowania bycia cebulą. Bądź doskonałą marchwią. Bądź wdzięczny dla siebie za to, że jesteś, kim i czym jesteś.

Uśmiechamy się do siebie, wiedząc, że będziecie zaskoczeni, kiedy zaczniecie widzieć kto to jest. Gdy te rzeczy wydarzają się dla Was z zawsze wzrastającą częstotliwością, zaakceptujcie je z wdzięcznością, za "Was", gdyż pomagają Wam wzrastać. Znowu chichoczemy, gdy mówimy, "opór jest daremny." Właściwie opór nie będzie taki, ale proszę rozpoznać, że doświadczacie tylko tego,  co Wy, Wasze Wyższe Jaźnie, i wasz Stwórca ustaliliście, że najbardziej potrzebujecie.

Niektórzy mogą się martwić, czy rozwiną się "na czas", i czy stan świata przebiega "zgodnie z planem". Pozwólcie nam wskazać, że - i to nie jest wprawdzie idealne wytłumaczenie – postępujecie przez to, czego doświadczacie jako czas, aby wskoczyć do stanu bez czasu. Jesteście zatem dokładnie tam, gdzie i kiedy macie być. Gdy przybędziecie będziecie dokładnie na czas. (Chichocze, piątki i uściski dookoła. Kochamy to.)

Mało kto, z tych, co możecie przeczytać w internecie twierdzi, że zaprzestał zmagań. Że po prostu czuje się tak, jakby nie były już potrzebne. Dokładnie tak, drogie serca. Wyrzućcie w górę otwarte ramiona i tańczcie resztę drogi. Akceptujcie, Akceptujcie, Akceptujcie. Jedźcie na grzbiecie fali i nie możecie nie przyjechać, gdzie ona was prowadzi.

Kochamy was. Czcimy was. I czekają na Was z otwartymi ramionami. Dobrego dnia.

08 listopada
Channeler: Ron Head
http://oraclesandhealers.wordpress.com/
Zapisane

Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #1640 : Listopad 09, 2012, 08:28:23 »

FAZA OCZYSZCZANIA I ROK 2012


W tym dziale znajdziesz fragmenty naszych publikacji (w kolejności od najnowszej do najstarszej), dotyczące fazy oczyszczania i roku 2012.
 1/ „Kalendarz Majów i numerologia” (2006)
 2/ „Czas i technosfera” (2005)
 3/ „Kosmiczna telepatia i Ty” (2003)


wwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww

 „KALENDARZ MAJÓW I NUMEROLOGIA”, rok wyd. 2006

ANEKS

WIELKIE ZAMIESZANIE WOKÓŁ KOSMOLOGII MAJÓW

Pytania czytelników:
1. Jestem specem od kalendarza Majów, zwłaszcza systemu long count, i nie rozumiem, jak poważni ludzie są w stanie wierzyć w takie piramidalne bzdury. Pozostaje tylko współczuć takiej „wiedzy”.
 2. Czy analizowanie waszego kalendarza nie przyniesie mi więcej szkód niż pożytku?
 3. Państwa opracowania dały mi bardzo dużo odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Ujmuje mnie to, że nareszcie ktoś pisze i odsłania dużą część prawdy, zamiast lać wodę. W różnych programach „naukowych” pada stwierdzenie, że lud Majów dokonywał ogromnych rzezi w swoich świątyniach. Jakiemu celowi to mogło służyć?
 4. Dostałam namiary na waszą stronę. Nie mogę się z niej zorientować, czy zajmujecie się również prawdziwym kalendarzem Majów. Zauważyłam jednak, że propagujecie kalendarze wymyślone bardzo niedawno. Przeczytajcie, proszę, co na ich temat pisze Carl Johan Calleman ze Szwecji, uznany na świecie, również wśród starszyzny Majów, za autorytet w dziedzinie kalendarza, którego Majowie używali i używają do dzisiaj.
 5. Chciałabym bardzo podziękować za szerzoną wiedzę i przede wszystkim za postawę wobec świata i ludzi – dającą wolność wyborów. Czy nie miałoby sensu nazywanie systemu przybliżanego przez Wydawnictwo Pulsar, a wydobytego na świat przez Argüllesa, nie Kalendarzem Majów, ale Dreamspell? Kalendarz Majów funkcjonował przed ponad 2000 lat, a to, czym posługujemy się w pracy na co dzień (myślę o książkach Pulsara) – to wizjonerskie dzieło Argüllesa?

Gdybym siedem lat temu posłuchała głosu intuicji i użyła nazwy maja-kalendarz, uniknęłabym wielu pytań i ataków ze strony tych, którzy głoszą inną prawdę. Obecna sytuacja dowodzi, że stało się tak, jak powinno. Dzięki temu stosunkowo szybko wypłynęły inne prawdy, czytelnicy zaś zyskali szansę dokonania samodzielnego wyboru.

Jeśli chodzi o nazwy, kalendarz Majów czy Dreamspell, o tym przesądzili konsultanci językoznawcy. W literaturze polskiej należy unikać obcej terminologii, co w sferze kosmologii Majów jest niezwykle trudne. Natomiast w książce José Argüellesa Czas i technosfera pojęcia Dreamspell nie sposób było uniknąć.

Mnie zależy na propagowaniu wiedzy płynącej z kosmologii Majów, a nie samego ich kalendarza. Aby wykluczyć wszelkie nieporozumienia, w pierwszej wydanej przez nas książce Przewodnik (2001 r.), wyjaśniłam, co to jest Dreamspell (zob. s. 32), na czym polega interpretacja znaków Tzolkin, skąd wzięła się polska interpretacja kalendarza itp. W kolejnej książce, Kompendium, ustami Johanna Kössnera wyjaśniłam czytelnikom, z czego wynikają różnice pomiędzy długością wielkich cykli, raz określaną np. jako 5125 lat, innym razem jako 5200 Dreamspell-lat.

Poza tym, aby nie zmylić czytelników, zatytułowałam cykl szkoleniowy Ja jestem innym Ty, a cykl popularnonaukowy Śladem Mistrzów Czasu. Dalej, jeśli powołuję się na rdzenny kalendarz Majów, używam nazwy Święty Kalendarz Majów, pisanej wielkimi literami.

Komu wierzyć? Przede wszystkim sobie i własnej intuicji. Ja nigdy nie powołuję się na żadną starszyznę czy inne autorytety. Obecność „Majów” dostrzegam w moim codziennym życiu.

Faktem jest, że zarówno dr C. J. Calleman (zajmujący się Majami od 1994 r.), jak i dr J. Argüelles (zajmujący się Majami od 1953 r.), współpracują ze starszyzną Majów. Z tego wynikałoby, że nawet wśród starszyzny nie ma spójności, choć każda z nich uważa się za prawowitego stróża starożytnej wiedzy przodków. To też nie jest do końca prawdą. (wyjaśnił to film „Biała Droga”, przyp.).

Pośród starożytnego ludu Majów inkarnowały się wysokie świadomości kosmiczne, których zadaniem było zaszczepienie gwiezdnych implantów na Ziemi i zakotwiczenie wiedzy wszechświata w formie kodu. Aby wypełnić swoją misję, istoty te asymilowały się z ludnością tubylczą i tym samym musiały przejmować jej krwawe zwyczaje. W przeciwnym razie same trafiłyby na ołtarz ofiarny. Inkarnacja na Starym Kontynencie nie byłaby możliwa. Tam istniały już wielkie kultury. W Ameryce były one bezpieczne, zupełnie niezauważalne dla reszty świata. Argüelles wyjaśniał tę kwestię niezwykle obrazowo w Surferach Zuvuyi i bardziej naukowo w Faktorze Majów czy Przesłaniu Pacala Votana.

Jak widać, nie była to wyłącznie wiedza Majów, lecz wiedza zakodowana w ich kulturze przez inkarnowane tam wysokie świadomości. Patrząc z tej perspektywy, Święty Kalendarz Majów nie jest dosłownym dziełem Majów, lecz uniwersalną biblioteką Wszechświata, a więc wspólnym dobrem ludzkości. Nikt nie powinien uzurpować sobie wyłączności do tej wiedzy i nazwy kalendarz Majów. Pamiętajmy, że słowo maja (maya), świat iluzji, moment pojawienia się źródła, znane było we wszystkich kulturach. Dlaczego nikt się o to nie kłóci?

Współczesna nauka opiera się na wiedzy cząstkowej i nic dziwnego, że widzi tylko połowę obrazu. W świetle kosmologii Majów nie ma żadnych kontrowersji. Wszystko przebiega według planu. Ewolucja to nie rewolucja, lecz długofalowy proces, ujęty w ramy czasowe. Jego faktyczna akcja rozgrywa się w wymiarze duchowym, czyli tam, gdzie panuje strefa nieczasu lub inaczej bezczasowości.

Uważam, że nie istnieje żaden Matrix w sensie programu, lecz Macierz – miejsce, skąd przyszliśmy, zanim dobrowolnie zgłosiliśmy się do wzięcia udziału w eksperymencie „Ziemia – strefa wolnej woli, gdzie wszystko dozwolone”. Tu mogliśmy testować do woli własne ego-programy. Mieliśmy nieograniczone możliwości twórczego działania, ale też ściśle określony przedział czasu na naszą twórczość. Zostało zapowiedziane, że po upływie fazy prób i eksperymentów, musimy dokładnie posprzątać po sobie udostępnioną nam scenę i pozostawić Ziemię taką, jaką ją zastaliśmy na starcie (zob. Kompendium).

José Argüelles, odkrywca kodu do Tzolkin, jak każdy z nas ma swoje słabości, oprócz jednej: nikogo nie atakuje, lecz akceptuje każdą interpretację kalendarza Majów. W końcu wszystkie mają wspólny mianownik – służą podnoszeniu poziomu świadomości?

Jak zatem mówić o podwyższaniu poziomu świadomości, godzeniu narodów, zapobieganiu wojnom, skoro brakuje przestrzeni dla dwóch osób, żyjących na różnych kontynentach.
 Najtrudniej jest prekursorom. Argüelles został uznany przez starszyznę Majów za nowe wcielenie Pacala Votana, która nadała mu przydomek Valum Votan (np. Humbatz Mena, kapłana majańskiego
 z Meksyku, zna od 1985 r.).

A może, zupełnie niepostrzeżenie, przebudził się także „duch cortezopodobnych”, by dokończyć dzieła i niszczyć to, co nam zostało po Galaktycznych Mistrzach?

Dalej, pytam Was, czy jest coś niewłaściwego w wersji kalendarza Majów propagowanej przez José Argüellesa, Johanna Kössnera, Rainera Berchtolda, Grażynę Fosar, Franza Bludorfa, Hannę Kotwicką? Czy nie jest czasem tak, że ktoś kwestionuje wersję kalendarza i nazwy, aby przyćmić inną, uniwersalną prawdę? Ja odnoszę się z szacunkiem do wszystkich prawd, chętnie je poznaję, wyciągam odpowiednie wnioski, ale ufam tylko własnej, czyli temu, co do mnie przemawia, a nie temu, co jest aktualnie modne.

Nie będę wdawać się w jakąkolwiek polemikę, bo polemika tylko wtedy ma sens, gdy jest konstruktywna. W wieku dwudziestu kilku lat poszukuje się swojej drogi gorączkowo, w wieku dojrzałym dokonuje się świadomych wyborów. Dla mnie kalendarz to lata doświadczeń – moich i tysięcy innych ludzi, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Nie jest on moją własnością i nie ja go stworzyłam – ja z nim idę przez życie.

Gdy szukasz drogi, widzisz horyzont. Gdy już ją znajdziesz, dostrzegasz szczegóły. Sztuką jest znaleźć cel, mając tylko fragment mozaiki. Ta mozaika to maya – cel to oświecenie. Maya to wielkość myśli tych, co byli, i tego, co pozostawili po sobie wszędzie, gdziekolwiek byli. Kto połączy to, co pozostało, będzie tym, co doświadczy Jasności. Dróg jest tyle, ile iskier tli się w sercach nierozbudzonych. Gdy się rozpalą płomieniem, nastąpi przebudzenie.

Nie widzę więc podstaw, by nagle zmieniać słownictwo. Prawa uniwersalne dotyczą wszystkich. Szacunek i tolerancja dla każdej inności to ich części składowe.

Aby zachować czystość przesłań starych filozofii, w tym także kalendarza Majów, zarówno ja, jak i J. Kössner (dobrze znany w Polsce) od samego początku nie mieszamy nauki z szamanizmem. Nasze seminaria to przekazywanie wiedzy, a nie pokazy.

Dlatego bądźmy ostrożni. „Wszystko – szybko – łatwo” to motto przewodnie sekt. O tym donoszą raporty policyjne Wydziału ds. Zwalczania Sekt. Ta informacja została podana do publicznej wiadomości w TVN, w poniedziałek dnia 5 czerwca 2006 r., kin 158 – Białe Biegunowe Zwierciadło i siła demaskowania fałszu. Czy to przypadek?

Zauważcie, że ci, co mówią o końcu świata, zawsze uciekają się do mistyki i sensacji. Wiele osób w Polsce oczekuje od nas mistyki. Przykładem tego są chociażby kubki z pieczęciami rodzin solarnych – najzwyklejsze, porcelanowe, a nie magiczne i czarodziejskie. Niektórzy czuli się tym zawiedzeni.

Ezoteryka przemija, wiedza pozostaje.

Do przemyślenia:
Tej mądrości nie znajdzie się ani na uniwersytetach, ani nie zna ona dogmatów. Ona jest przebudzonym duchem. Chiaf Woableza, wódz Lakota, USA.

Naukowcy kochają wizje, ale oni są wyspecjalizowani na określonym obszarze. Nie widzą całości. Potrzebujemy prawdziwej nauki – tej, która połączy się z religią i którą cechują szacunek i akceptacja. I potrzebujemy też religii, która przepełniona jest nauką, świadomością, rozumieniem prawdy o życiu. Don Domingo Dias Porta, przywódca duchowy ludności tubylczej w Wenezueli i Meksyku.

TRZY SZÓSTKI W DACIE

Jak się ma zamieszanie wokół Majów do daty 06.06.06?

Często pytacie o datę 06.06.06, mając zapewne na myśli trzy szóstki – biblijny symbol Bestii. Wyjaśniam, że Bestia staje się bezbronna, jeśli zmienimy polaryzację i zalejemy ją światłem i wszechmądrością Najwyższego Boskiego Źródła, tzn. sumując cyfry 6+6+6= 18 i dodając dalej 1+8, otrzymamy 9, czyli Uniwersalną Miłość i Mądrość. Światło zawsze zwycięża. Wystarczy pojąć, że każdy cień to niewidoczna, zacieniona strona światła. Wtedy zupełnie spontanicznie będziemy wyczuwać to, co pozytywne w tym, co innych przeraża.

Cień, czyli to, co niewyrażone, skrywa w sobie przeogromny potencjał i liczne narzędzia transformacji. Cień obdarowuje cię możliwością rozpoznania faktu, że twoje iluzje – przekonania, osądy, wyobrażenia i ograniczenia – są właśnie tym, co stoi na drodze pomiędzy tobą a Światłem. (Wyrocznia Majów, s. 168)

Czy warto przeczytać książkę „KALENDARZ MAJÓW I TRANSFORMACJA ŚWIADOMOŚCI”?

Wiedza wzbogaca. Warto czytać książki, aby się przekonać, czy warto było je przeczytać. Bazując na opiniach innych, stajemy się podatni na cudze sugestie.

Jeśli jakikolwiek autor pisze o końcu świata, np. w 2011, 2012 czy 2018 roku, i sam w to wierzy, ma do tego prawo. Ale jeśli w sposób jednoznaczny straszy końcem świata, wcześniej czy później spotka się z poważnymi konsekwencjami karmicznymi. Prawdy nie wolno przekazywać w sposób dogmatyczny. Zawsze trzeba pozostawić czytelnikom możliwość wyboru. (Zob. DR J. ARGÜELLES O DR. C. J. CALLEMANIE /Przedmowa.)

KTÓRY KALENDARZ MAJÓW JEST PRAWDZIWY?

Majowie korzystali z siedemnastu kalendarzy, tyle przynajmniej odkrył świat nauki. (Starszyzna Majów mówi dziś o dwudziestu systemach kalendarzowych). Były to kalendarze astronomiczne lub astrologiczne (wróżbiarskie). Wśród kalendarzy astronomicznych najbardziej znane to Tzolkin i Haab. Haab liczył 360 dni plus 5 dni dodatkowych, tzw. uayeb. Natomiast Święty Kalendarz Majów, Tzolkin, oznaczający Długą Rachubę (13 baktunów po 20 katunów) lub Krótką Rachubę (13 miesięcy po 20 dni), liczył 260 jednostek nazywanych kin. Mimo że znany był naukowcom od przeszło 100 lat, z uwagi na nietypową liczbę dni świat nauki nie wiedział, jak się nim posługiwać. Zagadka została wyjaśniona w latach 80. ubiegłego stulecia, kiedy to José Argüelles, amerykański historyk sztuki, po 33 latach intensywnych studiów nad kulturą Majów znalazł klucz do Tzolkin. Okazało się, że Tzolkin nie jest zwykłym kalendarzem, lecz specyficznym licznikiem historii, albo mówiąc inaczej, uniwersalnym kosmogramem ewolucji, którym rządzi ściśle określony porządek matematyczny i prawo cykliczności.

Jeśli chodzi o interpretację znaków w Tzolkin, jest ona jednoznaczna na całym świecie. Pismo maya nie jest pismem obrazkowym, lecz sylabowym. Każdy znawca odczyta tekst jednoznacznie, bez uciekania się do synonimów. Tu nie ma żadnych przekłamań. Majańskie nazwy znaków i przypisane im energie są niezmienne, np. Imix, Ik, Akbal, Kan itd. Różnice pojawiają się w przekładach, gdzie np. Cauac tłumaczony jest jako Burza, Nawałnica, Ulewa lub Wicher, Ben jako Kukurydza, Trzcina lub Wędrowiec, Lamat jako Królik lub Gwiazda itp.

José Argüelles nie spoczął jednak na laurach, wciąż poszukiwał dalej. W 1994 roku udało mu się zsynchronizować nasz 365-dniowy kalendarz gregoriański z 260-dniowym Tzolkin, czyli Krótką Rachubą Majów. Oparł się tutaj na 13-miesięcznym kalendarzu celtyckim, który obowiązywał w Islandii do drugiej połowy dziewiętnastego wieku. Każdy miesiąc liczył 28 dni, a ostatni dzień roku nazywany był Dniem Jemioły. Tak powstał Dreamspell, 13-księżycowy kalendarz. Dzięki niemu prastara wiedza Majów stała się dla nas całkowicie zrozumiała, czytelna, przydatna w życiu codziennym.

Stosunkowo szybko znalazła się w Polsce pewna grupa osób próbująca podważyć wiarygodność 13-Księżycowego Dreamspell, argumentując swoje zarzuty tym, że starożytni Majowie nie posługiwali się takim kalendarzem. W tym miejscu pytam: skąd taka pewność? Większość ksiąg i zabytków została zniszczona przez Hiszpanów. Do dziś przetrwały tylko trzy Kodeksy Majów, i to też w formie szczątkowej. Starożytna wiedza była więc przekazywana ustnie, z pokolenia na pokolenie. Strzegli jej tzw. strażnicy dnia, ale czas robił swoje. Coraz bardziej zacierał się pierwotny obraz. Jednak Mistrzowie Galaktyczni przewidzieli i taki scenariusz. Być może dlatego wszystkie ważne daty na stelach miały podwójne datowanie, według Haab i Tzolkin. Niewykluczone, że dla starożytnych Majów korelacja była zupełnie oczywista, a podwójne datowanie miało być wskazówką dla potomnych, że jest coś, co zostało ukryte pomiędzy.

Dziś niewielu szamanów majańskich potrafi posługiwać się wszystkimi kalendarzami swoich przodków. Wyjątek stanowi Humbatz Men – zna siedemnaście z nich. Jak już wspomniałam, José Argüelles poznał go w 1985 roku. I to Humbatz Men przekazał mu cenne informacje, naprowadził na inne tory myślenia i przede wszystkim zwrócił uwagę na duchowość majańskich kalendarzy.

Mało kto wie, że najstarszym kalendarzem używanym przez Majów był Month Glyph (glif miesiąca), tak brzmi jego obecna międzynarodowa nazwa. Każda pojedyncza data w Month Glyph była kombinacją liczby i glifu, tzn. składała się z liczby i symbolu obrazowego (wg J. Rittstiega).

Po podboju Ameryki przez Hiszpanów wiedza o kalendarzu Month Glyph, jego budowie i funkcjach, zupełnie zanikła. Potomkowie podbitych Majów przestali go w ogóle używać. O jego istnieniu świadczyły tylko daty odnalezione na ścianach świątyń, stelach, epigrafach, jak również w trzech zachowanych Kodeksach.

Naukowcy szybko przyporządkowali obrazom glifów ściśle określone nazwy i w ten sposób wyeliminowano ewentualne pomyłki i błędy w późniejszych pracach naukowych. Dla złamania kodu najstarszego kalendarza było zupełnie bez znaczenia, czy starożytni Majowie używali tych samych nazw dla poszczególnych symboli co współczesna nauka, czy innych. Najważniejszy był sam symbol, jego nazwa, porządek w szeregu oraz niezmienna kolejność liczb. Umożliwiło to bezbłędne przyporządkowanie dat do innych znanych kalendarzy Majów i dokonanie jednobrzmiącej, nie budzącej zastrzeżeń, korelacji z naszym kalendarzem gregoriańskim. Jednak próby deszyfracji, prowadzone od dziesięcioleci, wciąż kończyły się fiaskiem. Ostateczne złamanie kodu do Month Glyph stało się możliwe dopiero przy udziale techniki komputerowej, z pomocą setek programów, po wielu skomplikowanych testach, nieudanych próbach i żmudnych badaniach naukowych.

Dziś wiadomo, że posługiwanie się tym kalendarzem było zdumiewająco proste. Aż trudno w to uwierzyć, że w rzeczywistości Month Glyph funkcjonuje tak samo jak kalendarz gregoriański, tzn. pojedyncze dni są liczbami, zaś miesiące – symbolami. Zawierał 364 liczby i 365 symboli-obrazów, i podobnie jak nasz kalendarz odliczany był do przodu, tzn. z ruchem wskazówek zegara. Wiele wskazuje na to, że 13-Księżycowy Dreamspell Argüellesa to wydobyty na światło dzienne „starożytny Month Glyph, na który naprowadził go Humbatz Men, współcześnie żyjący strażnik dnia.

Największą osobliwością jest fakt, że kalendarz Month Glyph używany był jeszcze przed wprowadzeniem Długiej Rachuby (long count), jak również w trakcie jej trwania i po jej zakończeniu, a więc przez cały czas biegu historii Majów. Month Glyph jest nie tylko najstarszym kalendarzem, ale kalendarzem o najdłuższym okresie ważności. Był wyjątkowo prosty i wygodny w codziennym użyciu. Skoro był stosowany równolegle z innymi kalendarzami przez wszystkie lata świetności tej kultury, oznacza to, że Majowie cenili go jakoś wyjątkowo, bardziej niż inne. Dziś nikogo to już nie dziwi.

DLACZEGO 26 LIPCA?

13-księżycowy Dreamspell/28 Dni lub Kalendarz Trzynastu Księżyców rozpoczyna bieg 26 lipca. Skąd wzięła się ta data? Z uważnej obserwacji nieba przez starożytnych Majów. Wszystkie wielkie kultury – nie tylko majańska – wiedziały o szczególnej energii Syriusza, docierającej na Ziemię pod koniec lipca, dokładnie pomiędzy 24 a 27 lipca (tzw. Dni Psa). Dlatego większość kalendarzy wróżbiarskich Majów rozpoczynała się 24 lipca, zaś kalendarze astronomiczne 26 lipca (głównie na Jukatanie, przyp.).

Wielu autorów przyjmuje jedną z wymienionych dat za początek biegu kalendarza Majów i stąd wynikają rozbieżności w przyporządkowaniu do określonego kinu. Generalnie nie ma w tym nic złego, wszystkie interpretacje zmierzają do tego samego celu, jakim jest podwyższanie poziomu świadomości. Ważne, aby pracować z jednym kalendarzem. W przeciwnym razie zaczniemy spekulować, naginać informacje, aż w końcu, zniechęceni wątpliwościami, zatrzymamy się w miejscu lub wrócimy do punktu wyjścia.

Argüelles przyjął datę 26 lipca. Tego dnia ma miejsce stałe zjawisko astronomiczne: Syriusz B
 w gwiazdozbiorze Psa znajduje się w bezpośredniej koniunkcji ze Słońcem i najjaśniejszą gwiazdą Plejad, Alkione. Nasza planeta przechodzi przez sam środek promieniowania neutronowego Syriusza B, które można przyrównać do ptaka wygrzewającego jaja. Tylko raz w roku promienie te robią „wyrwę” w technosferze lub mówiąc inaczej, przebijają pierścień pól memicznych wokół Ziemi (= ewolucyjny potencjał wygenerowany przez ludzkość), aby zakotwiczyć na planecie nowe impulsy, przebudzić prapamięć, zainicjować rozwój, zaszczepić w świadomości nowe trendy.

Biorąc pod uwagę cztery daty (24, 25, 26, 27 lipca) i np. pierwsze cztery glify Tzolkin, tzn. Imix, Ik, Akbal, Kan, nazywane w polskiej wersji Smok, Wiatr, Noc, Ziarno, to w zależności od przyjętej daty, można być przyporządkowanym do jednej z tych pieczęci. Wiele osób zapytałoby w tym miejscu: Dlaczego pasują do mnie prawie wszystkie te opisy? Dlatego że w 52-letnim cyklu życia napotykamy na swej drodze każdy z 260 kinów Tzolkin i czy chcemy, czy nie chcemy, musimy go poznać. Co więcej, Tzolkin odzwierciedla także nasze kody genetyczne i całe ciało (narządy, stawy kostne, jak również chromatyki, harmonie czy pięć czakr w kolumnie mistycznej). Cała jego mądrość zapisana jest w pamięci komórek. Tej mądrości nie musimy się uczyć, wystarczy rozbudzić ją na nowo.

Argüelles nie wymyślił więc nowego kalendarza Majów, lecz przystosował już istniejący, starożytny Tzolkin, do naszego kalendarza gregoriańskiego według ścisłych reguł matematycznych i, być może zupełnie podświadomie, do starożytnego Month Glyph. Za tym przemawiałoby podobieństwo
 i zadziwiająca łatwość w użyciu obu kalendarzy, tzn. Month Glyphu i 13-księżycowego Dreamspell. Bez pomocy kalkulatora każdy z nas może bez trudu obliczyć kin dla dowolnej daty, dodając do siebie dwie liczby. Dzięki Dreamspell-latom nie występują żadne ułamki. Co ciekawe, na przykład w dniu naszych urodzin pojawiają się tylko cztery ściśle określone pieczęcie w niezmiennym porządku kolorów (wg rodziny solarnej). I tak dzieje się od momentu urodzenia aż do końca życia.

Z relacji czytelników wynika, że po przetestowaniu pracy z dwoma dostępnymi w Polsce wersjami kalendarza Majów, doszli do wniosku, że doświadczanie energii kinu dnia jest bardziej wyraziste i precyzyjne w kalendarzu rozpoczynającym bieg 26 lipca. Nie oznacza to, że namawiam kogoś do pracy tylko z tym kalendarzem. Każdy ma wolną wolę. Ja dzielę się spostrzeżeniami. Dla mnie przesunięcie dat nawet o kilka lat nie miałoby większego znaczenia. Trójwymiarowe daty, kalendarze i zegary wymyślił człowiek, który jest omylny. Błędy naprawia czwartowymiarowa świadomość, która jest nieomylna. Z pełną świadomością mogę powiedzieć, że dla mnie kalendarz Majów to rozłożony na 260 części Tzolkin, wpisany ciągiem w kalendarz gregoriański. Kalendarz Trzynastu Księżyców jest podręcznym narzędziem, przystosowanym do dzisiejszych potrzeb kalendarzem Majów. Podobne korelacje robili też starożytni Majowie z Tzolkin i Haab.

DRZEWO ŻYCIA – DRZEWO ŚWIATA

Zaintrygowała mnie teoria Drzewa Świata i wichrów historycznych. Jak wiemy, Drzewo Życia odwzorowane jest także w naszej Galaktyce, co oznacza, że stanowi ono uniwersalny symbol.
 C. J. Calleman odwzorował je na kuli ziemskiej w Europie z centralnym punktem w Rzymie. W ten sposób chciał zapewne zwrócić uwagę nie tylko na Rzym, ale i na Watykan jako kolebkę współczesnego chrześcijaństwa. Pień Drzewa Świata podzielił glob ziemski na półkulę wschodnią i zachodnią, symbolizujące odpowiednio prawą i lewą półkulę mózgu. Natomiast Europę rozdarł na dwie części.

Teoria Drzewa Świata nie dawała mi jednak spokoju. Był to znak, że coś się za tym kryje. Tak już jest, że uniwersalny symbol, jeśli znajduje swój odpowiednik w odległej historii, powinien mieć go także w czasach nam współczesnych. Na tym polega jego uniwersalność, informacja aktualizuje się sama. Co więcej, powinien być zrozumiały, czytelny dla wszystkich ludzi, niezależnie od poziomu świadomości czy wykształcenia. Nie wszyscy są historykami. Nie każdy lubi kontemplować, a już z pewnością tylko jednostki potrafią poruszać się po karmicznych fraktalach czasu. Jak na górze, tak w dole. Mój praktyczny sposób myślenia, każe mi szukać duchowości w zasięgu ręki, aby uwspółcześnić informacje i móc je wykorzystać w życiu codziennym. Skoro nasza historia jest programem pomocniczym, nie warto się do niej przywiązywać. Warto jednak wyciągnąć wnioski i z ich pomocą starać się uzdrowić ówczesne pola świadomości, kontrolując swoje myśli i starając się postępować inaczej, żyjąc teraz.

Dlatego ja przesunęłabym pień Drzewa Świata bardziej na wschód, z południka 12 na 42. Pień współczesnego Drzewa Świata umiejscowiłabym tak, aby symboliczna „czarna dziura” przypadła na Babilon. W ten sposób Europa zyskałyby szansę duchowego zjednoczenia poprzez Unię Europejską. Inaczej wciąż będzie wisieć nad nią widmo rozbioru gospodarczego, uzależniania i wyzysku.

Za tą teorią przemawiałby także fakt, że korzenie chrześcijaństwa mają swoje źródła w Mezopotamii, ponieważ Abraham, ojciec narodu żydowskiego, wywodził się z ludu chaldejskiego. Tak więc skupiając uwagę na Rzymie, będziemy koncentrować się wyłącznie na skutku, natomiast faktyczna przyczyna pozostanie niezauważona. O to właśnie chodzi energiom babilońskim. Niezwykle inteligentna pułapka. Dla przypomnienia, mottem przewodnim ducha Babilonu są: żądza władzy, zachłanność, zniewolenie.

Następna sprawa to filozofie Wschodu. Ich nauki są głębokie i cenne – to nie ulega wątpliwości. Problematyczni są tylko niektórzy nauczyciele duchowi, choć bardzo nieliczni, wprowadzający jednak wystarczająco wiele chaosu do umysłów osób zupełnie nieprzygotowanych. Wszelkimi sposobami chcą dostać się na Zachód, by uzdrowić naszą lewą, racjonalną półkulę przed upadkiem, nie widząc, że także ich własna prawa, zmysłowa, niedomaga. Może o tym chciała im przypomnieć fala tsunami w dniu 26 grudnia 2004, która z pewnością nie była przypadkowa.

Nie wyciągnięto jednak żadnych wniosków. Komercja okazała się silniejsza. Przez Amerykę (tzn. uczynnego potomka Babilonu) i Holandię starają się przenikać do „chorej” Europy ze swoimi cudownymi technikami, gdzie naiwnych jest bardzo wielu. Cóż dadzą Europejczykom inicjacje, kule oświecenia, jeśli ich świadomość raczkuje? Być może przeżyją chwilowe uniesienie, a kiedy wrócą do swojej codzienności, nie będą potrafili znaleźć sobie miejsca. Na koniec, odizolowani od ludzi i świata, nękani koszmarnymi snami, prześladowani przez fobie, uzależnieni od nauczyciela, w najlepszym przypadku wylądują w głębokim stresie, o innych nie wspomnę, aby nie straszyć.

Nic dziwnego, że znów zatrzęsła się ziemia, uaktywnił się wulkan Merapi. Dlatego przestrzegam: więcej rozwagi. Wszystko, czego potrzebujemy do naszego rozwoju, przychodzi w sposób naturalny, zawsze we właściwym czasie i dokładnie w miejscu, w którym jesteśmy – teraz. Ten apel nie dotyczy osób od lat pracujących nad swoim rozwojem duchowym. Ich dusze doskonale wiedzą, kiedy szukać mistrza, dokąd się udać, gdzie go znaleźć i czy w ogóle go szukać.

Nam ludziom Zachodu, idee wschodnie są obce; w większości nie jesteśmy w stanie nawiązać z nimi wewnętrznego związku. W perspektywie psychologicznej wszyscy jesteśmy chrześcijanami, niezależnie od tego, czy nasza świadomość zgadza się z tym poglądem, czy nie. A zatem każda doktryna budująca w duchu chrześcijańskim ma lepsze widoki na to, by ująć naszą wewnętrzną naturę, niż choćby nie wiem jak głębokie ujęcie pochodzące z obcego nam kręgu myśli. Z biegiem stuleci Zachód tworzyć będzie swoją własną jogę - na podwalinach chrześcijaństwa. (C. G. Jung)

Pamiętajmy, że czasy się zmieniają. Filozofie także idą z postępem. Budda, aby ratować ludzkość przed zagładą, wprowadził cierpienie. Potem pojawił się Chrystus (wiemy, że nauki pobierał także na Wschodzie), który zastąpił cierpienie przebaczeniem. Dziś nasze pojmowanie istoty Boga zmieniło się diametralnie, ale akt miłości i bezwarunkowego przebaczenia jest wciąż aktualny. Nadal mamy prawo wyboru swojej drogi, tzn. czy zdecydujemy się na cierpienie i wyrównanie bilansu karmicznego według kodeksu Hammurabiego „oko za oko, ząb za ząb”, czy też wybierzemy metodę bezbolesną, czyli miłość i przebaczenie.

Kodeks Hammurabiego to najstarszy kodeks świata, znany w całości. Powstał około 1792–1750 p.n.e., czyli za panowania babilońskiego króla Hammurabiego. System kar był oparty na zasadzie talionu (łac. talio odwet, od talis taki sam; prawo karne oparte na zasadzie odpłaty, „oko za oko, czyli na karze takiej samej, jak skutek przestępstwa) oraz na tzw. karach odzwierciedlających (np. synowi, który uderzył ojca, odcinano rękę). Kodeks znamy z tekstu wyrytego na tzw. steli Hammurabiego w Suzie. Hammurabi kazał wypisać swe prawa na wysokim, ponad dwumetrowym, kamiennym słupie (stela) i ustawić go w największej świątyni w mieście Babilonie. U szczytu słupa wyrzeźbiono postać króla, stojącego przed jednym z bogów czczonych w całej Mezopotamii – Szamasza (Utu), który wręcza mu insygnia władzy. W ten sposób Hammurabi przypomniał wszystkim, że prawa przez niego ułożone pochodzą od boga i nie wolno ich naruszać, gdyż obrażony bóg ukaże osobiście winowajcę. Tego prawa używali też Sumerowie.
 Główne hasło kodeksu to: oko za oko, ząb za ząb. Wydawałoby się, że każdy człowiek podlega jednakowemu prawu. W praktyce jednak było inaczej. O wielkości kary decydowała przynależność do stanu (społeczeństwo było podzielone na trzy grupy – możnych, lud i niewolników). Jeśli np. niewolnik wybił oko komuś „wyżej postawionemu” – jemu także wybijano oko. Natomiast jeśli ktoś „wyżej postawiony” wydłubał oko niewolnikowi – musiał tylko zapłacić określoną kwotę.
 Czy nie zabrzmiało to bardzo swojsko?

Do przemyślenia
 (według filmu „Biała Droga”)

Czy twój byt całkowicie się rozprzestrzenił? Czy twoje możliwości mnożą się w nieskończoność? Tak właśnie wzywamy każdą jednostkę, by pokazała, że czuje się odpowiedzialna za przemiany na naszej planecie – a mianowicie w MIŁOŚCI, nie w cierpieniu.

Znajdujemy się u progu Nowej Ery, ery, która doprowadzi nas do fundamentów starej cywilizacji, dopasowanej do obecnego czasu, ponieważ teraźniejszość zawsze jest lepsza od przeszłości. Dlaczego? Ponieważ teraźniejszość włącza przeszłość i transcenduje ją w NOWE. Ale musimy uczyć się od naszych przodków harmonii, respektu wobec zasad życia.

CZY W 2011 ROKU GROZI NAM KONIEC ŚWIATA?

Na ten temat wypowiadałam się wielokrotnie na spotkaniach, w artykułach, przedmowach do książek.

Tu niespodzianka dla tych, którzy nie widzieli filmu z Piątego Kongresu Starszyzny Rdzennych Mieszkańców Ameryk, który odbył się w marcu 2003 r. w Meksyku (film „Biała Droga” prezentowaliśmy 30 lipca 2006 r. w Warszawie). Tu zostały ujawnione największa tajemnice i proroctwa Majów. Po raz pierwszy w historii w spotkaniu i ceremoniach mogli wziąć udział ludzie o białym kolorze skóry. W Chichen Itza, największym kompleksie astronomicznym Majów, świat usłyszał następujące słowa: „Rachuba czasu Majów we wszystkich 20 systemach kalendarzy (sądziliśmy, że było ich siedemnaście – przyp. H.K.) kończy się na 21 grudnia 2012 roku i zapowiada nową erę w dziejach ludzkości. (...) Ale do tego momentu – momentu zmiany czasów – ludzkość musi osiągnąć jeden i ten sam poziom świadomości. To znaczy, że musi wstąpić w rozszerzony stan świadomości, gdzie wzorce braków i ograniczeń zostaną wymazane. (...) Ten moment to chwila, w której ludzkości muszą zostać udostępnione wszystkie tajemne, święte informacje. Proroctwa naszej świętej matematyki przepowiadały pojawienie się nowej świadomości komórkowej, przemiany DNA na poziomie planetarnym i przeobrażanie w nową świadomość planetarną”.

Czy data 28 października 2011 r. może być prawdziwa, skoro nie zna jej starszyzna rdzennych mieszkańców obu Ameryk?

Każdy, kto straszy ludzi końcem świata, bez względu na to, czy powołuje się na kalendarz Majów, czy na inne przepowiednie, zawsze skrywa intencje albo chowa w zanadrzu cudowną „pigułkę” na zbawienie. Czy naprawdę niczego nie dostrzega?

Majowie przepowiedzieli nadejście piątego świata i nastanie Nowej Ery, która sprowadzi Niebo tu, na Ziemię – nie odwrotnie. Biblia mówi o nadejściu tysiącletniego Królestwa Pokoju, wizje Nostradamusa wybiegają daleko w rok 3000 n.e. Wedy wspominają o „14”, czyli następnym kroku w dojrzałość (odpowiednik majańskiego Białego Maga, symbolu czystości intencji i wolnej woli, zharmonizowanej z wolą Najwyższego Źródła).

Pamiętajmy, że ewolucja ma to do siebie, że nie zatrzymuje się w miejscu, lecz wciąż postępuje naprzód, przesuwa się po orbicie spirali. Mieliśmy już system „męskiej hegemonii 12” (kalendarz gregoriański, chwilowa dominacja mężczyzn), teraz wracamy do „żeńskiej 13” (kalendarz Majów, wzrost znaczenia kobiet, matriarchat został tylko przejściowo odsunięty).

Eugenia Casarin – Nah Kin, kapłanka Majów z Meksyku: Chociaż urodziłyśmy się jako kobiety, zapomniałyśmy, co to znaczy być kobietą. Boskimi kobietami – nowo narodzonymi boginiami. Często uważamy, że powinnyśmy być jak mężczyźni. I tak zapominamy o naszej prawdziwej naturze. Bogini jest powiązana z Wielkim Duchem w sposób naturalny. Dlatego my, kobiety, musimy nad tym pracować, by na nowo odbudować zdolność połączenia z boskością. (Mérida, marzec 2003 r.)
cdn.
« Ostatnia zmiana: Listopad 09, 2012, 09:22:59 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #1641 : Listopad 09, 2012, 08:28:44 »

cd.
Logika wskazuje, że następnym systemem będzie system „kapłańskiej 14” (kalendarz 14-księżycowy po 26 dni, neutralna boska energia, pełna równość, połączenie yin i yang). Tak właśnie wyjaśnił tę kwestię Johann Kössner podczas seminarium w Warszawie. Ja wolę zostać oświecona i po 2012 roku obudzić się we własnym łóżku, niż stać się Światłem i przez wieki nudzić się w Niebie.

Na koniec chciałabym zwrócić uwagę na dzień 26 maja 2006 roku, kin 148 – Żółta Wiodąca Gwiazda, przypisana do Fali Ziarna, biegnącej od kinu 144 do kinu 156 (wg Kalendarza Trzynastu Księżyców /Dreamspell). Tego dnia, w tym samym miejscu w Warszawie odbyła się msza święta z papieżem Benedyktem XVI, a kilka godzin później spotkanie z Carlem Johanem Callemanem na temat kalendarza Majów. Z jednej strony papież ożywiający ducha miłości i nadziei, z drugiej zaś, C. J. Calleman, straszący końcem świata.

Co więcej, w mowie powitalnej do Benedykta XVI zaskoczył nas także prymas Józef Glemp, mówiąc o konieczności zbudowania trzech dodatkowych mostów na Wiśle, ale nie fizycznych, lecz duchowych: pierwszy łączący nas z samym sobą, drugi – z innymi ludźmi, trzeci – z Bogiem.

Tyle w jednym dniu i miejscu. Czy to zwykły zbieg okoliczności? Który duch zwycięży? Może chrześcijaństwo, za sprawą Jana Pawła II, a teraz Benedykta XVI, zrobiło radykalny zwrot i stare przepowiednie o spaleniu Rzymu i ucieczce ostatniego papieża z Watykanu się nie sprawdzą? A może nie chodziło w nich o upadek Rzymu, lecz upadek mitycznego Babilonu, co dokonuje się obecnie, na oczach całego świata, w irracjonalnej wojnie iracko-amerykańskiej („syn Babilonu drugi raz podniósł rękę na ojca”).

Może więc w Fali Ziarna, zainicjowanej podwójną „144” (fala i przewodnik), naprowadzani przez dziesięć portali galaktycznych, mieliśmy odkryć historyczną prawdę i odnaleźć „zagubione 144 pierwotne prądy życia”? Być może to chciała potwierdzić półtęcza, biblijny symbol przymierza, w dniu 28 maja (kin 150, Pies 7 – siła miłości, pojednania, partnerstwa) w czasie wizyty Benedykta XVI w KL Auschwitz-Birkenau? A może Benedykt XVI, pojawiając się w miejscu kaźni, odciął ostatecznie korzenie chrześcijaństwa od źródeł Babilonu – stąd półtęcza na niebie, natomiast jej drugą połowę powinniśmy domalować my – zjednoczona społeczność ziemska. (Na marginesie, numer rejestracyjny limuzyny papieskiej to: HBEF 144.)

Wielu z nas jest przekonanych, że Polacy mają do odegrania szczególną rolę w dziejach ludzkości. Potwierdza to również historia. Polacy walczyli na wszystkich frontach świata – kraj nie miał z tego żadnych korzyści. Rozbiory Polski, druga wojna światowa, obozy zagłady, złamanie kodu „Enigmy” i długie milczenie Zachodu. Jałta. Poczdam. Jan Paweł II – papież, którego nie sposób było nie zauważyć. Potem „Solidarność” i przełom w Europie – świat pamięta tylko upadek Muru Berlińskiego. Aktualnie Benedykt XVI, pielgrzymka do Polski i jego historyczna wizyta w Oświęcimiu. Najtrudniej jest tym, co przecierają szlaki.

Podobnie dzieje się ze mną i Wydawnictwem. Dla wielu środowisk propagowana przeze mnie wiedza jest niewygodna. Nie podejmuję żadnych wyzwań i nie ulegam prowokacjom. Problemy mają ci, którzy mnie i Wydawnictwo atakują. Proponuję żmudną, samodzielną pracę – to takie dziś niepopularne. Wielu wolałoby zapłacić, dostać wiedzę do głowy, być prowadzonym za rękę.

Mnie zależy jednak na rozszerzaniu horyzontów myślenia, mobilizowaniu do samodzielnej pracy i na podwyższaniu poziomu świadomości, a nie na korzyściach materialnych. Wydawnictwo PULSAR mieści się w skromnym pomieszczeniu, a nie w apartamentowcu, jak to wielu rozpowszechnia. Są osoby gotowe zainwestować w szyld, ale nie w wiedzę. Z takimi nie podejmuję współpracy. Wierzę jednak, że kiedyś przyjdzie ten właściwy czas i „Majowie” uchylą drzwi do swojego skarbca. Na razie zapłatą za moją pracę jest satysfakcja, czyste sumienie i nadzieja, że kiedyś stworzę centrum, na miarę wielkości wiedzy Majów, prawdziwe centrum, które będzie strzegło czystości przesłania bez tajemniczych inicjacji, kul oświecenia czy eterycznych lejków wkładanych do głowy – także wtedy, kiedy mnie nie będzie już z wami.

Do przemyślenia
 (według filmu „Biała Droga”)

Przychodzę w imieniu duchowej rady Inków. W moim ręku nie trzymam berła władzy. Jeden z moich braci dał mi inny znak władzy – znak MIŁOŚCI. Ponieważ w większości jesteśmy dziećmi Światła, pokażemy ludzkości, jak powinno się wieść życie ludzkie. Ricardo Pecho Gave, kapłan Inków z Peru.


wwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww


„CZAS I TECHNOSFERA”, rok wyd. 2005

WPROWADZENIE

Dla Majów punktem wyjścia do obserwacji wydarzeń w czasie były narodziny planety Wenus i cykl 104 000 lat, równy czterem 26000-letnim Wielkim Cyklom. Domknie się on w 2012 r.
 Każdy cykl, epoka czy świat, niósł ze sobą określony program ewolucyjny, który postępował niezależnie od linearnego upływu czasu. Na koniec każdego cyklu następowało coś w rodzaju wyładowania nieodczytanych informacji ewolucyjnych, które my nazwalibyśmy historią (zob. Czas i przeznaczenie, PULSAR 2002).

Abyśmy nie pogubili się w czasie i zadaniach, wyjaśniam, że zgodnie z prawem ewolucji ostatnie 26 lat każdego wielkiego cyklu przeznacza się na generalne porządkowanie sceny historycznej. Tak więc okres od 1987/88 do 2012/13 (fraktalne 26), reprezentuje dzieje ludzkości na przestrzeni 26 000 lat. W ciągu roku porządkujemy więc jedno tysiąclecie. To tłumaczy powszechne poczucie, że czas biegnie coraz szybciej. Pamiętajmy, że historia powtarza się cyklicznie i melduje dopóty, dopóki nie odczytamy informacji, które niesie program czasu. Wtedy dopiero sprawa zostaje załatwiona i tym samym zaliczony określony etap.

Zwrot czasu, określany mianem Konwergencji Harmonicznej, czyli harmonicznej zbieżności, nastąpił o świcie 16/17 sierpnia 1987 r. W tym dniu definitywnie zakończył się czas prób i eksperymentów, zostały zamknięte wszystkie depozyty karmiczne. Odtąd, cofając się, zaczęliśmy naprawiać to, co wypaczyliśmy na przestrzeni ostatnich 5200 lat naszej historii. Początkowo nikt tego nie dostrzegał, ale często dziwiliśmy się, że od pewnego czasu wydarzenia spadają na nas jak grom z jasnego nieba. Tak musiało być. Chcąc coś naprawić, musimy najpierw odkryć, co się zepsuło.

26-letni okres oczyszczania podzielony został na dwa 13-letnie etapy. Skoncentrujmy się jednak na tym drugim, w którym obecnie się znajdujemy. Obejmuje on lata od 2000/2001 (Rok Galaktycznego Wichru) do 2012/13 (Rok Rezonansowego Wichru). (Uwaga: według rachuby majańskiej nowy rok przypada na 26 lipca.) Znawcy kalendarza Majów wiedzą, że wszystkie procesy ewolucyjne postępują w rytmie TRZYNASTKI, ponieważ 13 jest symbolem ruchu, czynnikiem porządkującym czas, siłą harmonizującą bieg wydarzeń. Efekt 13 objawia się w trzech fazach. Faza 1 – to faza wgrywania tematyki, faza 2 – faza działania, faza 3 – faza podsumowań.

Faza 1 – FAZA WGRYWANIA TEMATYKI, lata 2000/1 – 2003/4. Powiązanie fraktalne z okresem historycznym od IX 1756 do VI 1835, w Polsce: program reform ustrojowych, m.in. zniesienia liberum veto (1763); pierwszy rozbiór Polski (1772); powstanie Komisji Edukacji Narodowej (1773); drugi rozbiór Polski (1793); trzeci rozbiór Polski (1795).

Rok 2000/1 (Wicher Cool, cel: wgranie programu uzdrowienia, praca od podstaw, zaczynając od porządkowania potencjałów zwierzęcych. Wydarzenia: proces Milosevića, pryszczyca bydła na zachodzie Europy; G. W. Bush został prezydentem – sfałszowane wybory (?).
Rok 2001/2 (Ziarno 9), tzw. święty rok, cel: wszystko musi wyjść na powierzchnię. Wydarzenia: atak na WTC 11 września 2001 r.
2002/3 (Księżyc 10)>/i>, cel: szukanie pomocnych narzędzi, poruszenie, wyzwolenie bodźców. Wydarzenia: pierwszy przypadek BSE w Polsce; afera w łódzkim pogotowiu; afera Rywina; zamach terrorystyczny na teatr w Moskwie; demonstracje przeciwko wojnie z Irakiem; atak na Irak.
2003/4 (Mag 11), cel: ustalenie strategii; wszystko, co się wydarzyło w tym roku, należy przyjąć bez lęku, ponieważ tu domknęła się tylko faza wgrywania tematyki i nie mieliśmy na to wpływu. Wydarzenia: wejście Polski do Unii Europejskiej (czwarty rozbiór ekonomiczny?); Polacy obejmują dowództwo w Camp Babilon; wypadek helikoptera z premierem L. Millerem i A. Jakubowską na pokładzie (STOP! Nie tędy droga?); tajemniczy wirus na statku „Aurora”; schwytanie Saddama Husseina.

Faza 2 (obecnie) – FAZA CZYNNEGO DZIAŁANIA, lata 2004/5 – 2008/9. Powiązanie fraktalne z okresem historycznym od VII 1835 do I 1934, w Polsce: uruchomienie pierwszej rafinerii (1856) (por. ze sprawą Orlenu); pierwsza fala migracji do Stanów Zjednoczonych (1872); I wojna światowa (1914); powstanie niepodległej Polski (1918). Cel: siły entropii doprowadzą do licznych implozji. Implozją jest to, co na zewnątrz zaznacza się w sposób dramatyczny lub przypomina rozpadanie się domku z kart. Tu dojdzie do kumulacji, przesilenia, a następnie reakcji łańcuchowej i wielkiego wybuchu, np. bogaci staną się jeszcze bogatsi aż do osiągnięcia masy krytycznej i załamania się pod ciężarem własnego bogactwa.

Pamiętajmy, że każdy „stwórca” sam powinien naprawić lub zniszczyć swoje dzieło (np. sprawa Leszka Millera, Aleksandry Jakubowskiej, księdza Jankowskiego, księdza Rydzyka). Abyśmy mogli uniknąć katastrofy życiowej, TERAZ dochodzi do gwałtownej eliminacji światów iluzji z pomocą siły oświecenia. Jest to niezbędnym warunkiem do zmiany świadomości zbiorowej. Kolejne lata, zwłaszcza rok 2005/6 (Ziarno 13), będą obfitować w niemniej interesujące wydarzenia, ponieważ w tym przedziale czasu zakończy się proces przestawiania naszej świadomości na wyższe pasma wibracji, czyli dokona się ostateczny podział duchów. Nikt i nic nie oprze się mocy TRZYNASTKI!

Fazę drugą 13-letniego etapu otworzył Rok Krystalicznego Wichru, kin 259 (26 VII 2004). Był to niezwykle znaczący rok w skali ewolucji, albowiem wniósł na scenę powiew odnowy, siłę transformacji, uzdrowienia stosunków międzyludzkich, zainicjował wielkie porządki i potężne przemiany w sferze świadomości indywidualnej i zbiorowej, jak również drugą aktywację Proroctwa TELEKTONON (otwarcie Siedmiu Pieczęci). W tym dniu, w sferze mentalnej, planeta Ziemia powróciła do swojego naturalnego kodu >13:20<, wibracji Boskiej Pramatki, wynoszącej nas na orbitę spirali. W tym dniu pożegnaliśmy kod babiloński >12:60< – energię męskiej hegemonii, która wraz z 12-miesięcznym kalendarzem gregoriańskim uwięziła nas na orbicie koła, nie pozwalając wznieść się wyżej. Żądza władzy, chciwość, „czas to pieniądz”, schemat pan/niewolnik to owoce Babilonu. Teraz ziarno oddziela się od plewy. Weszliśmy w nowy etap, tzw. fazę działań, fazę kolejnego otwarcia siedmiu zablokowanych świadomości. Nastał czas wielkiego sprzątania, wygaszania ognisk zapalnych.

Wyjaśniam, że pierwsza aktywacja Proroctwa TELEKTONON nastąpiła w latach 1993/1994–1999/2000 (zob. Kompendium, s. 72, PULSAR 2002). Faza druga dokona się w latach 2004/5–2010/11. Po raz trzeci impuls, inicjujący otwarcie, powróci na przestrzeni siedmiu księżyców (nazwa 28-dniowych miesięcy w kalendarzu Majów) w okresie od 30 V maja 2011/2012 (Rok Rytmicznego Maga) do 12 grudnia 2012/13 (Rok Rezonansowego Wichru). Dalej pojawi się szósty księżyc (13 XII 2012 – 9 I 2013). W tym przedziale mieści się 21 grudnia 2012, czyli koniec long count, Długiej Rachuby Majów. Kolejne siedem księżyców będzie powoli domykać Rok Rezonansowego Wichru. 25 lipca 2013, Zielony Dzień lub Dzień Poza Czasem, będzie nie tylko punktem przejściowym do następnego roku, Roku Galaktycznego Ziarna, ale jednocześnie dniem wyrównania biegu Kalendarza Trzynastu Księżyców. Następnym kalendarzem będzie Kalendarz Czternastu Księżyców, w którym jeden księżyc będzie liczył 26 dni. Jak widać, koniec świata nie jest nam pisany. Gwiazdy mają dalsze plany wobec nas, ludzi, ale to już w następnym wielkim cyklu, do którego przejdą tylko świadomi.

Dla nas ważne jest, abyśmy – bez względu na to, co się będzie działo – nie ulegli psychozie strachu, nie stracili pogody ducha, nie popadli w dekadentyzm. Jeśli przyjmiemy postawę obserwatora, nie pozwolimy wmanewrować się w cudze pola karmiczne, zachowamy zimną krew, zaczniemy kochać naszych bliźnich świadomie, a nie za coś – to znajdując się nawet w samym centrum wydarzeń, będziemy stać niejako ponad nimi. Wszystko to, co się rozegrało w roku 2004/5, było niezbędne. Fala tsunami w Azji też była nieprzypadkowa i potrzebna. Przysłowiowy „raj na ziemi” – tylko na zewnątrz! – został skonfrontowany z duchem CZASU. A od wewnątrz? Pranie brudnych pieniędzy, nierząd nieletnich, narkotyki... Z drugiej strony, świat dostał szansę włączenia się do pomocy poszkodowanym. Odzew był ogromny: potrafimy współczuć! Niewzruszona okazała się tylko biurokracja: pobieranie podatku VAT od wysłanych sms-ów, utrudnianie akcji humanitarnej w krajach dotkniętych katastrofą, opieszałość miejscowych urzędów. Najważniejsze jednak, że problematyka ujrzała światło dnia i w ten sposób zyskała szansę uzdrowienia.

W Polsce wydarzenia roku 2004/5 zdominowała lawina afer (sprawa ks. H. Jankowskiego; fundacji J. Kwaśniewskiej, refundacji leków, Orlenu, Radia Maryja), ale też próby ich wyjaśniania (komisje sejmowe, wnioski o samorozwiązanie Sejmu, ujawnienie listy Wildsteina – w 13 lat po opublikowaniu listy Maciarewicza!). Co jeszcze cisnęło się do uzdrowienia? Afera pornograficzna w seminarium duchownym w Austrii; nierozwiązany konflikt czeczeński (atak terrorystyczny na szkołę w Biesłanie); awaria samolotu rządowego z premierem M. Belką w Chinach (kolejny znak sił Czasu!); film Animals: rozpoczęcie procesu w sprawie znęcania się nad zwierzętami w rzeźniach pomorskich (por. fazę 1); druga kadencja G. W. Busha (zamierzony efekt sił implozji – druga aktywacja); wybory w Iraku (powiew odnowy.

Faza 3 – FAZA PODSUMOWAŃ, lata 2009/10 – 2012/13
 Powiązanie fraktalne z okresem historycznym od II 1934 do XII 2012, wydarzenia: II wojna światowa itd.
 Jest to najważniejsza faza przed wielkim finałem. W grę wchodzą dwa skrajne rozwiązania: albo droga pokoju, albo widmo zagłady. W roku 2009/10 (Ziarno 4) poznamy pierwsze wyniki naszych starań. Rok 2009/10 to lata fraktalne 1933–52. Dopiero tutaj możemy ostatecznie oczyścić pola karmiczne II wojny światowej albo doprowadzić do rozpętania trzeciej – terrorystycznej, której iskra tli się od 2001 r. Nie trzeba bomb, wystarczy jedna bakteria, by zdziesiątkować ludzkość na świecie.

Pamiętajmy, że nic nie jest z góry przesądzone. Nasz los znajduje się w naszych rękach. Idąc za promieniem odnowy w każdej chwili i w każdym miejscu możemy włączyć się w eteryczną siatkę na rzecz oczyszczania pola świadomości zbiorowej. Wszyscy razem – jako społeczność ziemska – jesteśmy włączeni w rytm kalendarza planetarnego. Także tu mamy do wypełnienia ściśle określone zadania. Tak więc nie sami politycy, ale wszyscy razem ponosimy zbiorową odpowiedzialność za los planety. Na zbiorowy efekt składa się praca każdej jednostki. Chcąc uzdrowić coś w skali makrokosmicznej, trzeba zacząć od skali mikrokosmicznej. Porządki zawsze zaczynamy od siebie. Jeśli w ciągu jednego dnia będziemy kontrolować nasze myśli i słowa kierowane pod adresem kogoś, kogo nie darzymy sympatią, ocean negatywnych myśli zubożeje o kilka kropli. Jeśli zaczniemy robić to codziennie, po roku osuszymy jezioro negatywnej energii. Ci, którzy znają cykl „JA jestem innym Ty” i „Śladem Mistrzów Czasu”, wiedzą, o czym piszę. Ci, którzy go nie znają, a chcą wiedzieć więcej, wiedzą już, gdzie szukać klucza do PRAWDY. Dziś, za sprawą Jana Pawła II, przekonaliśmy się, że nie wszystko jeszcze stracone. Udowodniliśmy, że potrafimy czuć i zjednoczyć się w duchu miłości i pokoju.

ROK 2012: WIELKIE NIEZROZUMIENIE WIEDZY KOSMOLOGICZNEJ MAJÓW

Fakt, że żyjemy w czasach wielkiej transformacji, nie jest dziś żadną nowością. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę, co właściwie kryje się za tym stwierdzeniem. Wiele osób, powołując się na kosmologię Majów dla rozgłosu albo nie rozumiejąc tejże kosmologii, rozpowszechnia mylne, siejące strach informacje o zbliżającym się końcu świata. Przykładem może być książka Patryka Geryla Proroctwo Oriona na rok 2012. Autor, powołując się na wiedzę astronomiczną i proroctwa Majów oraz zasłaniając się zawiłymi wyliczeniami, istnym labiryntem liczb, próbuje udowodnić czytelnikom, że koniec świata jest nieuchronny. Argumentem przemawiającym są tutaj „złowieszcze” konstelacje gwiazd w 2012 r., zwłaszcza położenie Oriona – identyczne jak w czasach ostatniego kataklizmu sprzed 12 000 lat. Według P. Geryla jedyną alternatywą byłoby dotarcie do Komory Królewskiej w Wielkiej Piramidzie w Gizie, odnalezienie egipskiego planu ratunku, pospieszne zbudowanie łodzi ratunkowych i spakowanie na nie 6 miliardów ludzi. To dopiero byłaby migracja ludów. Tylko kiedy należałoby ją rozpocząć, żeby zdążyć? No cóż, Patryk Geryl ma prawo do takiego punktu widzenia. Zanim ulegniesz psychozie końca świata i fatalistycznym wizjom współczesnych trenerów strachu, spójrz na problematykę naszych czasów oczami twórców kalendarza.

Wszystkie wielkie cykle, trwające ok. 26 000 lat, Majowie nazywali światami, stąd koniec świata oznaczał jedynie koniec cyklu ewolucyjnego. Dla porównania Aztekowie nazywali je słońcami. Tak więc koniec słońca nie zwiastował wypalenia się naszej gwiazdy i totalnej zagłady życia, ale koniec cyklu. Stąd wynika największe nieporozumienie i tak wiele spekulacji wokół tajemniczego roku 2012. Natomiast specyficzne położenie Oriona w 2012 r. to wskazówka – znak czasu – próbujący zwrócić nam na coś uwagę. W świetle wiedzy Majów:
 Orion symbolizuje ciało fizyczne,
 Plejady – ciało emocjonalne,
 Syriusz – ciało mentalne,
 Arktur – ciało duchowe.
 Zgodnie z tym identyczne położenie Oriona w dniach ostatniego kataklizmu i w 2012 r. przestrzega nas, że to właśnie człowiek swoim działaniem może doprowadzić do zagłady życia na Ziemi. Zagrożeniem nie jest Orion, ale CZŁOWIEK. Chcąc ocalić planetę, nie trzeba budować żadnych łodzi – to przecież nonsens. Wystarczy zmienić świadomość, zaprzestać gonitwy za dobrami materialnymi, odejść od żądzy władzy, zadawalania zmysłów, gospodarki rabunkowej, brutalności wobec zwierząt i ... sztucznego kalendarza gregoriańskiego. Tylko tak przejdziemy do piątego świata. Pamiętajmy też, że naprawa warunków naturalnych nie dokona się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ta problematyka będzie zaprzątała głowy jeszcze kilku pokoleniom po nas, tylko że już w kolejnym Wielkim Cyklu. Orion ostrzega ludzi: Opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!

Jeśli chodzi o sugerowane przez Patryka Geryla przebiegunowania kuli ziemskiej, zdarzały się one w historii ziemskiej ewolucji w latach wykazujących tzw. ciągi liczbowe, ale nie zawsze. Wszystko zależało od poziomu świadomości. Zgodnie z tą zasadą, rok 2012 nie wykazuje ciągu liczbowego, lecz dopiero rok 2018. Zauważ, że już nie raz byliśmy straszeni końcem świata. Wcześniej miał to być rok 1999, potem 2000, teraz 2012, a już za chwilę będzie to rok 2018. Starzy trenerzy strachu nie spoczną. Zrobią wszystko, by utrzymać swoją pozycję, zaszczepić wibrację strachu i karmić się naszą energią. Zastanówmy się zatem, czy chcemy być ich pożywką.

CZY PRZEPOWIEDNIE MUSZĄ SIĘ SPEŁNIĆ?

Każdy z nas ma w życiu taki moment, kiedy dostaje od losu szansę otarcia się o coś własnego na pozór teraźniejszego, a jednak powiązanego z przeszłością. Każda aktualna sytuacja wiąże nas ze ściśle określonym punktem orbity czasu – specyficznym polem informacji.
 W kwantum czasu istnieje nieskończenie wiele pól informacji, którymi rządzi prawo cykliczności. I tak, każdy odcinek linearnie postrzeganego czasu ma własne pole informacji, z którym wcześniej czy później musimy wejść w rezonans. Pola te będą meldować się cyklicznie i tak długo, aż zapisana w nich informacja zostanie odebrana. Codziennie kąpiemy się w morzu informacji, ale najczęściej nie jesteśmy tego świadomi. W świetle Prawa Czasu informacje wysyłane do nas ze źródła nie mają możliwości powrotu. Każda z nich musi trafić do świadomości adresata.
 Ta tajemnica była dobrze znana starożytnym Majom. Mieli oni najciekawsze spostrzeżenia oraz bezpośredni wgląd w bieg „rzeki czasu” i w przeciwieństwie do filozofii wedyjskiej przywiązywali ogromną wagę do szczegółów. Chcąc umożliwić potomnym wgląd w pola informacji, sprecyzowali oni przedziały czasowe pomiędzy prehistorią a posthistorią w sposób matematyczny, a klucz zakodowali w Świętym Kalendarzu Tzolkin i Proroctwie Telektonon. W zależności od poziomu świadomości określonej przestrzeni czasowej (epoki ewolucyjnej), w punktach przecięcia pomiędzy epokami dokonuje się specyficzne wyrównanie nieodczytanych informacji. Znając Prawo Czasu, zrozumiemy, dlaczego historia musi nas cyklicznie szokować. (Szczegóły wyjaśnia Faktor Majów, PULSAR 2003.)

Jednak ewolucja nie zna tego, co my określamy historią – ona po prostu postępuje naprzód (realizuje swój program). Jest to tzw. czas obiektywny. Natomiast czas subiektywny to czas historyczny, związany z jednostką ludzką, grupą, całą ludzkością. Każdy człowiek, choć postrzega siebie fizycznie, porusza się po kontynencie, zwanym polem elektromagnetycznym. Jest to subtelne pole, w którym każda myśl czy też impuls ma natychmiastowy skutek działania. Suma impulsów – pozornie nieistotnych – gromadzi się w polu informacji, tworząc rzeczywistość wirtualną. Pola wirtualne mają zdolność materializacji, tzn. mogą stać się historią lub inaczej wydarzeniem. Każde z nich szuka odpowiednich częstotliwości, by się zamanifestować w świecie materii i z reguły tak się staje (cóż, „uczynnych” pośród nas jest wielu, bardzo wielu!). Wystarczy błaha pozornie myśl, np. zabiję go, by człowiek połączył się z polem informacji wirtualnej, nasyconym świadomością zabijania. Reszta dokonuje się błyskawicznie, tzn. myśl – przeskok impulsu – amok – zabójstwo. Jednak sprawcą nie jest tu sam desperat. Większość z nas ma w tym swój niechlubny udział. W jaki sposób? To proste. Któż z nas choć raz nie pomyślał „najchętniej bym go (ją) zabił” albo „ja się zabiję”. Mimo iż w rzeczywistości nie zamierzaliśmy nikogo zabić, ta pozornie niegroźna myśl została zarejestrowana w polu informacji wirtualnej z prędkością bliską światłu. Następnie, łącząc się z podobnymi polami, powiększyła ocean energii zabijania. Potem wystarczyła już tylko silna indywidualność czy wyjątkowo sfrustrowany człowiek, by w sprzyjających warunkach przełamać granice pól astralnych (wirtualnych) i ściągnąć te „zdjęcia” na Ziemię.

Zapamiętajmy, że rzeczywistość wirtualna nie jest żadnym wymysłem. Codziennie mamy do niej dostęp, np. podczas snu, tylko że o tym nie wiemy. Nasze sny są skarbnicą informacji, także, a może przede wszystkim, te szokujące, z których budzimy się zlani potem, przerażeni, niemi ze strachu. Sny to wentyle redukujące pola napięć. Dzięki nim zostają nam zaoszczędzone przykre przeżycia na jawie, ponieważ pole rozładowane podczas snu, nie objawi się już w rzeczywistości materialnej. Tymczasem my interpretujemy je na opak – jako zapowiedź nieszczęścia, zły omen, przestrogę. Podświadomie boimy się nadchodzących dni, czegoś wyczekujemy i wcale o tym nie wiedząc, zaczynamy działać przeciwko sobie. Zgodnie z Prawem Czasu przyciągamy do siebie dokładnie to, czego się najbardziej lękamy. Nasza myśl, wibrująca w częstotliwości określonego lęku, łączy nas z polem wirtualnym o tej samej częstotliwości strachu, aż w końcu mamy to, na co czekamy.

Spróbujmy choć raz spojrzeć na nasze sny wolni od strachu, pod kątem przekazu informacji. Szczególnie zalecam to (ale nie tylko!) osobom urodzonym w znaku AKBAL – Niebieskiej Nocy (mowa snów), MEN – Niebieskiego Orła (wizje) i IK – Białego Wiatru (telepatia). Podchodząc do snu jak do informacji, nagle odkryjesz, że zmieniła się forma twojego śnienia, tzn. będziesz obecny we śnie i jednocześnie będziesz obserwował go niejako z boku. Z czasem zaczniesz wpływać na jego pozytywne zakończenie tuż przed przebudzeniem albo w trakcie budzenia się, zanim znikną obrazy. Jest to coś niezwykle fascynującego, co przynosi niesamowitą ulgę, szczególnie w przypadku snów-horrorów, będących w gruncie rzeczy twoim dobrodziejstwem. Fenomen świadomego śnienia dobrze znany był Majom, Nawigatorom Czasu. Dziś za sprawą José Argüellesa wszyscy możemy przeniknąć tę kurtynę.

Ale co to wszystko może mieć wspólnego ze spełnianiem się lub niespełnianiem przepowiedni? Bardzo wiele. Otóż każda wizja – nawet ta zarejestrowana przez powszechnie uznanego jasnowidza – to jedynie obraz pochodzący z jednej ze stref prawdopodobieństw, być może tej najbardziej realnej do urzeczywistnienia przy aktualnym poziomie świadomości, tzn. tej dominującej w chwili rejestrowania obrazów przez jasnowidza. Wystarczy, że dzień później doznamy olśnienia (indywidualnie lub grupowo) i zmienimy kierunek marszu, a wtedy ten sam wizjoner–jasnowidz przepowiedziałby zupełnie inną przyszłość. Nie zapominajmy jednak, że niezwykle istotny jest także poziom świadomości samego wizjonera. Prawdziwe wizje zaczynają się od wymiaru piątego i szóstego, Wymiaru Świadomości Chrystusowej i Wymiaru Czystego Światła. Jednak niewiele osób ma do nich dostęp. Większość wizjonerów dociera do Wyższej Płaszczyzny Mentalnej w wymiarze czwartym.

Wciąż słyszymy o katastroficznych wizjach przyszłości, które zamiast nas budzić, potęgują jedynie strach. Zaczynamy w nie wierzyć i zamiast szukać wyjścia, obmyślamy drogę ucieczki. Tylko dokąd? Czy jest w ogóle takie miejsce? Majowie dają nam odpowiedź: Jest i nie musimy nigdzie jechać. To miejsce jest dokładnie tu, gdzie się teraz znajdujesz. Wystarczy, jeśli już teraz – od tej chwili – będziesz kontrolować swoje myśli i słowa, zaczniesz przesyłać bezinteresowną miłość i bezinteresowne przebaczenie sobie i swoim lustrzanym odbiciom w ludziach pozornie ci nieżyczliwych (w gruncie rzeczy są to twoje inne TY!), a uchronisz świat przed zagładą. Jesteś podobny do Majów. Od 5000 lat nosisz ich świetlne implanty (zob. Surferzy Zuvuyi, s. 29, PULSAR 2004). Takich jak ty jest wielu, bardzo wielu... miliony... Nigdy nie jest za późno. Nic nie jest z góry przesądzone. O naszych losach nie decydują jedynie ci u władzy, ale wszyscy nowo przebudzeni. Tak stanowi Prawo Czasu, a ono jest niepodważalne. Właśnie to zostało objawione przez TELEKTONON – „Głos Ziemi” – najsłynniejsze proroctwo Majów, Galaktycznych Mistrzów-Wizjonerów.

Natomiast przykład, jak zastosować je w życiu, dał światu Jan Paweł II – papież, który stał się wątkiem i osnową historii ludzkości, tym, który zmienił bieg dziejów, przetransformował tajemniczą energię Niebieskiej Samoistnej Małpy w Miłość i dokonał największego cudu od czasu Chrystusa – CUDU zjednoczenia ludzi wszystkich narodowości i religii w duchu miłości i pokoju. Dlatego przyjrzyjmy się mu bliżej, ale najpierw kilka słów o strukturze 13-miesięcznego kalendarza Majów.

KALENDARZ TRZYNASTU KSIĘŻYCÓW

W Kalendarzu Majów rok solarny rozpoczyna się 26 lipca i trwa do 25 lipca następnego roku. Ostatni dzień (25 lipca), nazywany Zielonym Dniem, skupia dorobek roku.
 Rok solarny składa się z 13 miesięcy po 28 dni, nazywanych księżycami. Cel i zadania każdego z nich określa pieczęć i ton pierwszego dnia miesiąca. Niezależnie od tego każdy dzień wnosi swoją specyficzną energię.
 W dniach z galaktycznymi portalami (P), stanowiącymi tzw. nastawnię, zaznacza się bezpośrednie oddziaływanie Sił Kosmosu, których celem jest naprowadzenie na właściwe tory błędnych programów ewolucji oraz zdeformowanych faz naszego indywidualnego rozwoju. Siła ich oddziaływania może być wyraźnie wyczuwalna na płaszczyźnie ciała fizycznego, np. nadpobudliwość lub ospałość.
 Każdy człowiek wpleciony jest w dwa kalendarze jednocześnie: planetarny, w którym ujęta jest cała ludzkość, i osobisty, rozpoczynający swój bieg w dniu urodzin. Szczegółowe informacje znajdziesz w Przewodniku i Kluczu do kalendarza Majów (PULSAR, 2004).

wwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww


„KOSMICZNA TELEPATIA I TY”, rok wyd. 2003


NADSZEDŁ CZAS...

Dziś wszyscy znawcy kalendarza Majów doskonale zdają sobie sprawę z tego, że celem naszej ziemskiej podróży jest odnalezienie drogi powrotnej do Źródła – ale nie tej fizycznej, lecz mentalno-duchowej. Dlatego wciąż szukają, nie ustając w swoich wędrówkach, wciąż prą naprzód. Nawet jeśli zboczą z kursu czy zajdą w ślepy zaułek – bo i tak może się zdarzyć – nie załamują rąk, lecz wracają na rozstaje dróg, analizują każde za i przeciw, by już po chwili wyruszyć w dalszą drogę. Ten czas nie jest dla nich stracony. To pojęcie jest im zupełnie obce. Oni nigdy nie tracą czasu, lecz ustawicznie zbierają plony – owoce swoich doświadczeń. Niczego nie muszą nadrabiać. Odkąd poznali prawa CZASU, żaden dzień, żaden rok nie był jałowy. To, co złożyli w spichlerzu mądrości, będzie ich gwiazdą przewodnią, kompasem w ich spirytualnej podróży przez życie. Wszędzie czują się bezpieczni. Oni zrozumieli, że z mądrości osobistych doświadczeń nikt nie zdoła ich ograbić, bo i po co? Przecież potrafią bezinteresownie dzielić się z innymi tym, co wypracowali w pocie czoła. Wiedzą też, że w drodze do Źródła znajdują się wszyscy, tylko nie wszyscy są tego świadomi.

Tego, KIM jest Źródło, nie trzeba im tłumaczyć. Źródło to nasze boskie JA, które po 26 000 lat rozłąki stęskniło się za nami, pragnie nas, wypatruje przez Chrystusowe okna piątego wymiaru, wysyła nieme impulsy, pieści tęczowymi barwami, otula świetlaną wibracją. Słowa wyroczni delfickiej aj samego siebieś stały się wyjątkowo realne. Znajdujemy się o krok od bram samopoznania. Wszyscy przebudzeni wiedzą, co to znaczy.

dzieciństwa wkładano nam do głów, że nasz świat jest trójwymiarowy. Tymczasem planeta Ziemia od pierwszych dni Stworzenia była czterowymiarowa, a już za kilka lat stanie się pięciowymiarowa. Dziś dla znawców kalendarza Majów Ziemia bez wymiaru czwartego to tak jak ocean bez wody. Wielu z nich odbyło swój pierwszy magiczny lot na fali telepatii. Zanim jednak wyruszą w nowe, nieznane im dotąd obszary, muszą się dobrze przygotować do drogi.

Spirala CZASU

Na spirali CZASU Wielki Cykl Ewolucyjny, 26000-letni cykl oczyszczania, zakończył swój bieg w 1987 roku. Wraz z nim domknęły się wszystkie mniejsze cykle i podcykle, także 5200-letni Cykl Babiloński. Zgodnie z tym, żaden z bogów-stwórców nie wdroży już więcej żadnej wizji, nie wyreżyseruje nowej sztuki, nie dokończy próby, nawet jeśli był o krok od celu. Koniec cyklu to koniec. Od tego nie ma odwołania. Prawa kosmiczne są niepodważalne! O północy opadła kurtyna, wygaszono wszystkie światła na scenie. Teatr ziemski poszedł do kapitalnego remontu – na 26 lat (fraktal 26 000 lat). Odtąd wszyscy reżyserzy, aktorzy i widzowie przemienili się w służby remontowe. Zapanowało wielkie zamieszanie. Dopiero w 1992 roku sytuacja zaczęła się stabilizować. W 2000 roku przekroczony został półmetek 26-letniego cyklu. Tu Matka Ziemia włączyła się w fazę oczyszczania, zaczynając od porządkowania potencjałów zwierzęcych. BSE, gąbczaste zapalenie mózgu (potocznie choroba wściekłych krów), to jeden z dowodów siły jej oddziaływania, „zapłata” za brutalność wobec zwierząt, jednak pojmowana nie jako zemsta, lecz zbawienny hamulec. Pamiętajmy, że teraz nie chodzi o szukanie winnych i niewinnych, lecz o uzmysłowienie sobie prawa odpowiedzialności zbiorowej. O tym, że także my, Polacy, nie uciekniemy przed tą odpowiedzialnością, świadczy pierwszy przypadek BSE, zarejestrowany w naszym kraju w maju 2002 roku. Potem mieliśmy bakterie wąglika w Ameryce. W tej chwili pojawiło się kolejne „widmo” – SARS. Co z tego wyniknie? Niech lękają się ci nieprzebudzeni, i na pewno nie tylko w Chinach. Cóż, czeka nas jeszcze wiele takich niespodzianek.

Rok Czerwonego Planetarnego Księżyca (2002/2003) wypłukał na powierzchnię wiele kolektywnych osadów z pól karmicznych. Pokazując cierpkie owoce naszych wspólnych starań, uzmysłowił nam, co jako pierwsze pragnie uzdrowienia. Kolejny rok – Rok Spektralnego Białego Maga (2003/2004) – jako „kosmiczne MPO” – skłaniając nas do kolektywnego sprzątania świata, rozładuje wiele napięć w sferach emocjonalnych, usunie wiele odpadów poprodukcyjnych, przetnie białym skalpelem wiele nabrzmiałych wrzodów. Wielu z nas pojęło już swoją nową rolę w tych niezwykle ciekawych czasach – czasach wielkiej reorganizacji. Wielu jednak nadal stąpa po omacku, udając, że nic nie widzą i nie słyszą, wielu też – i nie tylko polityków – gorączkowo usiłuje ratować swoją zdewaluowaną pozycję, mamiąc wszystkich nieświadomych i naiwnych iluzorycznym złotym cielcem. Siły entropii działają już pełną parą, dlatego wszyscy zauroczeni bogactwem muszą stać się jeszcze bogatsi, aby przekraczając masę krytyczną, runąć pod jego ciężarem.

Przez 26 000 lat naprodukowaliśmy wystarczająco dużo trucizn i nie potrzeba wojen czy katastrof, by zmieść ze sceny całą populację ziemską. Abyśmy nie ulegli psychozie strachu, od razu wyjaśniam, że my, świadomi, nie musimy się niczego obawiać. W tej chwili doświadczamy niezwykłego kuriozum: jesteśmy w dwóch miejscach jednocześnie – tu i tam. Jedną nogą stoimy w samym środku 26-letniego cyklu oczyszczania, drugą jesteśmy już w piątym świecie. Wytłumaczenie jest proste i logiczne: wiemy, że w wymiarze czwartym CZAS postępuje wertykalnie (tzw. bezczasowość, nie-czas, wieczne TERAZ). Kiedy na spirali programów ewolucji zatoczymy pełen krąg (26 000 lat), całkiem naturalnie przechodzimy do następnej fazy ewolucji (następne 26 000 lat), tylko że na innym poziomie świadomości – mądrzejsi o doświadczenia poprzedniego cyklu. Pamiętajmy, że ewolucja to zupełnie neutralny proces, nie zatrzymuje się w miejscu, nie zna pojęcia historia, na nic nie czeka, lecz ustawicznie postępuje naprzód (czas obiektywny, zob. Czas i przeznaczenie – czwarta część cyklu JA jestem innym TY). To, kto przeszedł do następnej fazy ewolucji, jest sprawą niewiadomą. Tę szansę mają wszyscy, jednak nie wszyscy zechcą ją pochwycić. Dharma objawia się przed każdym, ale nie każdy rozumie jej sygnały, a są to coraz częściej sygnały płynące z piątego świata. Dlatego wielu będzie musiało odejść i niewykluczone, że liczba mieszkańców planety zmniejszy się drastycznie już w najbliższych latach. Bać będą się tylko ci, co nie wiedzą!

Natomiast w linearnym pojęciu czasu moment przejścia (zmiana kierunku biegu spinu, zwrot czasów) rejestrujemy jako pewien regres, robimy niejako krok do tyłu, cofamy się, by uporządkować teren, który eksploatowaliśmy przez ostatnie 26 000 lat. Ponieważ na planecie Ziemia przez cały czas obowiązywało prawo wolnej woli i prawo wszystko dozwolone, w ciągu całego cyklu wolno nam było wdrażać różnorodne pomysły bez prawa jakiejkolwiek ingerencji z zewnątrz. Ten etap mamy jednak za sobą. Teraz każdy stwórca musi doświadczyć owoców swojego stworzenia na własnej skórze i albo je uszlachetnić, albo zniwelować mocą aktu bezwarunkowej miłości i bezwarunkowego przebaczenia. Wybór należy do nas. Warto jednak wiedzieć, że wraz z Rokiem Maga na Ziemię zstąpi Najwyższa Praworządność, wtedy to żaden stwórca nie skryje się przed odpowiedzialnością i wszechwidzącym okiem Maga – nie znajdzie takiego miejsca na świecie.
 Znawcy kalendarza Majów, uważnie obserwujący przebieg 13-dniowej fali i osobiste powiązania w sieci pulsarów, mają dogodną możliwość uporządkowania ściśle określonych lat życia, wskazanych przez pulsar lub uszlachetnienia czegoś, co przychodzi z przyszłości, cały czas pozostając obecnym tu i teraz (informacje dharmy). W ten sposób na przestrzeni 13 dni są w stanie dokonać dwóch lub trzech małych skoków kwantowych w świadomości i tym samym zaoszczędzić sobie wielu przykrych przeżyć. Tak na marginesie chciałabym napomknąć, jako że większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy, że praca z pulsarami to nasz pierwszy magiczny lot po ewolucyjnym łuku CZASU. Nie potrzebujemy promów kosmicznych, by wyruszać w przestworza. Katastrofa wahadłowca Columbia w dniu 20 marca 2003 (Biały Łącznik 13) nie była więc przypadkowa (naturalny hamulec sił CZASU).

Na zakończenie chciałabym krótko nawiązać do przepowiedni TELEKTONON – „Głosu Ziemi” (szczegóły znajdziesz w Kompendium, trzeciej części z cyklu JA jestem innym TY). Pamiętamy, że w latach 1993 – 2000 nastąpiła reaktywacja siedmiu zablokowanych pieczęci, czyli siedmiu Galaktycznych Programów, przyporządkowanych do wyższych poziomów świadomości lub inaczej siedmiu utraconych generacji. W roku 1997/98 dokonało się uwolnienie piątej pieczęci, czyli Białego Elektrycznego Zwierciadła, które wniosło Siłę Wyższej Prawdy, demaskującą każde kłamstwo, fałsz i obłudę na świecie. W ciągu kolejnych pięciu lat wszystko zostanie ujawnione, każdy pozna to, co było dotąd zamglone, skrywane jako tabu, każdy uzyska wgląd w swoją przeszłość i przyszłość, nic nie zdoła się ukryć. Afera w łódzkim pogotowiu, „Rywin-gate”, sprawa arcybiskupa Juliusza Peca, księdza Rydzyka – to tylko kilka przykładów odsłanianych korupcji i afer. Kiedy zabrzmi Wiodące Ziarno (rok 1997/98), ani pieniądz, ani kapłaństwo nie będzie dłużej panować nad wami. Ziemia zacznie kroczyć w harmonii z praworządnymi. Babilon upadł (WTC, 11.09.2001 Nowy Jork). Przepowiednia Mówiącego Kryształu sprawdzi się w sercach sprawiedliwych. Pełna manifestacja tej energii, czyli czystość i klarowność zamiarów, objawi się w roku 2002/2003. Pokojowe manifestacje na świecie przeciw wojnie z Irakiem są dowodem, że Białe Zwierciadło odniosło zamierzony skutek.

W roku 2003/2004 zamanifestuje się energia szóstej pieczęci, czyli Niebieskiego Samoistnego Wichru z Siłą Samoodnowy, natomiast w roku 2004/2005 energia siódmej pieczęci, czyli Żółtego Wiodącego Słońca z Siłą Świadomości Chrystusowej i zdolnością nieograniczonej komunikacji z naszym Wyższym JA. Sprowadzić Niebo na Ziemię to zjednoczyć się ze swoim Chrystusowym JA w warunkach ziemskich, ale w świecie o wyższych wibracjach. Tu otwiera się wszechpotężne znaczenie telepatii. Jednak warunkiem zgłębienia tej sztuki jest czujność i pełne zdyscyplinowanie, natomiast punktem wyjścia gruntowna przebudowa świadomości. Przebudzenie zdolności telepatycznych i znalezienie drogi do siebie jest ostatecznym celem pracy z kalendarzem Majów. Kiedy już tam dotrzemy, przekonamy się, że we wszystkich cyklach reinkarnacyjnych, z którymi musieliśmy się zmagać, wcale nie chodziło o naszą indywidualną duszę, lecz o kolektywną, nadrzędną Duszę. Wiele świadomości ludzkich włączonych jest bezpośrednio w ten proces, z tym że ich dusze nie muszą powracać na Ziemię, jeśli czegoś nie dokończą. Tego nie uwzględniła ezoteryka, co jest największym błędem.

Teraz, jeśli jesteś gotowy, zapraszam Cię do lektury zbioru Tuelli, który blisko dwadzieścia lat czekał na mnie i na Ciebie. W tajniki telepatii wprowadzą Cię sami mistrzowie. Ich nauki są nadal aktualne, i co więcej – dopiero teraz na czasie.

http://www.maya.net.pl/opinie.php?LANG=pl&sub=archiwum&id=103
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Kiara
Gość
« Odpowiedz #1642 : Listopad 09, 2012, 10:10:31 »

Skoro już wiecie iż największy cykl galaktyczny to 26 tys lat to polówki i cyklu ( jasny ciemny i żeński męski ) nie są odpowiednikami 11, czy innych cyfr, a  wyłącznie 13. To chyba widać gołym okiem nie trzeba dedukcji?
Skoro jesteśmy w cyklu męskim połowa 26 to logiczne iż składa się z dwóch 13. Jesteśmy jeszcze  w roku 2012 ale wedle kalendarza gregoriańskiego , bo ustanowiono w ten sposób początek roku  w innym kalendarzu dawnym atlantydzkim i egipskim rok zaczyna się z wylewem Nilu gdy Syriusz jest najjaśniejszy i słońce w zenicie ( czyli największa jasność schodzi na ziemię rozpoczynając nowy rok) wszystko jest przesunięte razem ze zmianą kalendarz który zamiast 13 miesięcy ma obecnie 12) zatem cyklem zarządzającym jest 13 nie 12.
Z tego wniosek iż już od 13 lipca - Rok Syriański  ( zgodnie z kalendarzem Egipskim  obowiązującym kiedyś na całej ziemi) jesteśmy w roku 2013,decydujące w tym wszystkim są układy planetarne, a nie ustawienie cyferek sztucznie kierujące uwagę na jakąś datę. Kalendarz gregoriański; http://pl.wikipedia.org/wiki/Kalendarz_gregoria%C5%84ski nowość, wymyślony dopiero  w XVI wieku,
 po  zmodyfikowaniu  z Juliańskiego http://pl.wikipedia.org/wiki/Kalendarz_julia%C5%84ski
Wcześniej był inny kalendarz którym posługiwali się ludzie , jednak pewne siły niszczyły stara wiedzę odcinając ludzi od prawdy.Zresztą współcześnie robi się to samo z wielką pasją.

Kto ma rozum niech myśli, analizuje i wyciąga wnioski.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Listopad 09, 2012, 20:34:12 wysłane przez Kiara » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #1643 : Listopad 09, 2012, 10:12:12 »

Między wierszami coś tam się wymsknie do czego im ludzkie JA  :

Cytuj
Jeśli jesteś marchwią w zupie, to nic dobrego nie wyjdzie dla Ciebie z spróbowania bycia cebulą. Bądź doskonałą marchwią. Bądź wdzięczny dla siebie za to, że jesteś, kim i czym jesteś.
Kulinarne odniesienie nieprzypadkowe Duży uśmiech
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #1644 : Listopad 09, 2012, 10:24:53 »

..tekst jest dość długi i jest wiele ciekawych i ważnych info.,-
np. "(Na marginesie, numer rejestracyjny limuzyny papieskiej to: HBEF 144.)"
czy to ważne?- na pewno ciekawy zbieg okoliczności Mrugnięcie

i to znacznie ważniejsze: "Do przemyślenia
 (według filmu „Biała Droga”)

Przychodzę w imieniu duchowej rady Inków. W moim ręku nie trzymam berła władzy. Jeden z moich braci dał mi inny znak władzy – znak MIŁOŚCI. Ponieważ w większości jesteśmy dziećmi Światła, pokażemy ludzkości, jak powinno się wieść życie ludzkie. Ricardo Pecho Gave, kapłan Inków z Peru."
« Ostatnia zmiana: Listopad 09, 2012, 10:27:29 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Kiara
Gość
« Odpowiedz #1645 : Listopad 09, 2012, 10:31:54 »

Warto przeczytać i przeanalizować w stosunku do siebie, ocenić siebie nie innych , bo każdy rozliczy się z własnej działalności nie z cudzej.
zasiałaś... zbierzesz... co i gdzie ciebie ten zbiór ustawi , to już zależy tylko od ciebie człowieku.


Kiara Uśmiech Uśmiech


07.11.2012 Ostatnie Metry. ŹRÓDŁO WSZYSTKICH BYTÓW




Ukochani Ludzie!

Jak długo jeszcze zamierzacie iść w „starych butach”, podczas gdy my przynosimy już Wam gotowe, nowe?


Uwolnijcie się teraz od Starego, oddajcie to co było i poczujcie dalekie zakątki w których są jeszcze ukryte resztki starego myślenia, starego czucia i starego funkcjonowania.

Bardziej niż kiedykolwiek jest to teraz konieczne aby wszystko rozpoznać, wszystko postawić do Światła, wszystko przyjąć, oddać i przetransformowane pozostawić Bytowi.

Klarujcie się dalej, aż wszystko, zaprawdę wszystko zostanie ostatecznie i do końca wyklarowane. Postępujcie tak, aż pozbędziecie się wszystkich chwastów, aż staniecie się czyści, podniesieni i „wypolerowani”, aż staniecie się błyszczącym Naczyniem Dobroci w które może napływać Miłość: Esencja wszystkich Żyć.


Idźcie dalej, dalej i dalej, na Was czeka jaszcze tak wiele! Nigdy nie jest za wiele mówienia o tym, bo nie widzicie mety a jednak macie ją przed oczami.

Teraz opłaca się iść zdecydowanie te ostatnie kroki, opłaca się teraz dać z siebie wszystko abyście mogli rozpoznać Wasze Święte Światło, abyście mogli widzieć co JEST i byście mogli uniknąć każdej Iluzji.

Ostatnie Dni Ludzkości przynoszą wszystko na tacy, ostatnie Dni Ludzkości wydobywają wszystko na Światło, dlatego od tych ostatnich metrów zależy WSZYSTKO, teraz, kiedy zaczynacie dobiegać do mety.

Życie ukryte jest tylko przed tymi którzy uciekają od Życia, jeśli tępo i nieświadomie służy się woli ludzkiego Bytu i zamyka się przed Wolą Boskiej Realności którą jest każda Istota.


Teraz należy pokonać ostatnie przeszkody, wyklarować ostatnie Tematy, uwolnić do Światła ostatnie Dramaty. Czas goni a jednak pozostaje jeszcze dość z niego aby zaprawdę samemu na sobie samym dokończyć prace wykończeniowe.


Wołajcie nas, my przychodzimy, bądźcie z nami, My zawsze tu jesteśmy, kochajcie Wasze Procesy Transformacji albowiem Cuda które z nich powstają pozostają i robią z Was to czym jesteście: BOGAMI TWORZENIA.

Również ta – Kurtyna kończąca ostatni Akt Transformacji opadnie niedługo, bardzo niedługo! Wtedy należy być czystym, podniesionym ponad wszystkie Rzeczy które pochodzą ze Starego Świata, wtedy należy być Nowym Człowiekiem przez którego sam Stwórca wyraża się przynosząc się w Życie.

Jak bardzo jesteście honorowani, albowiem minął bardzo długi okres Czasu i mogliście dotrzeć dokładnie tu gdzie teraz jesteście. Niebo wie o Waszej wielkości, Ojciec zna każde ze swoich Dzieci, Matka Nieba jest wiecznie z Wami
- jak bardzo jesteście honorowani!


Kroczcie dalej, ostatnie Tematy czekają na uwolnienie, nadszedł na to Czas, teraz, albowiem już przeszliście tą daleką Drogę i ją ukończyliście.

Błogosławieństwo Pana, Miłość Stwórcy, Łaska Matki wszystkich Żyć,
są z Wami.

Jak bardzo jesteście honorowani.


ŹRÓDŁO WSZYSTKICH BYTÓW


http://wolnaplaneta.pl/terra/2012/11/08/07-11-2012-ostatnie-metry-zrodlo-wszystkich-bytow/


Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #1646 : Listopad 09, 2012, 11:04:27 »

Cytuj
Wołajcie nas, my przychodzimy, bądźcie z nami, My zawsze tu jesteśmy, kochajcie Wasze Procesy Transformacji albowiem Cuda które z nich powstają pozostają i robią z Was to czym jesteście: BOGAMI TWORZENIA.

A kogo Ty wołasz Kiaro ? Jesteś już BOGIEM TWORZENIA ?

Takie zachęty do nawoływania jakiś "nas" są dość charakterystyczne dla obcych bytów  pragnących skorzystać na wzniesieniu bo one wiedzą, że mogą się podpiąć pod Istnienie właśnie w ten czas. Nawet pomachają marcheweczką pt "Bóg Tworzenia", a człowiek je zaprosi, po czym .. Istnienie poniesie już całkiem nowy byt w fizyczność ..

@Kiara
Cytuj
Warto przeczytać i przeanalizować w stosunku do siebie, ocenić siebie nie innych , bo każdy rozliczy się z własnej działalności nie z cudzej.
Na prawdę warto oceniać innych ? Przecież narzekasz na to w innym wątku Kiaro .

Stare nie chce odejść bez walki i rozliczania , prawda ? A tu będzie puffff ... i rozwieje się bez śladu to co takie było ważne, te wszystkie rozliczenia, to całe JA ...
Będzie zdziwienie, oj będzie hahahaha
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #1647 : Listopad 09, 2012, 11:34:17 »

Cytuj
@Kiara
Cytuj
Warto przeczytać i przeanalizować w stosunku do siebie, ocenić siebie nie innych , bo każdy rozliczy się z własnej działalności nie z cudzej.

east
Na prawdę warto oceniać innych ? Przecież narzekasz na to w innym wątku Kiaro .


Warto przeczytać i przeanalizować w stosunku do siebie, ocenić siebie nie innych , bo każdy rozliczy się z własnej działalności nie z cudzej.


Warto widzieć co jest naprawdę napisane, warto akceptować treść ,a nie życzeniowo zmieniać ją w odczycie i dyskutować o tej zmienionej. Warto zauważać prawdę.

Kiara Uśmiech Uśmiech

« Ostatnia zmiana: Listopad 09, 2012, 11:37:23 wysłane przez Kiara » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #1648 : Listopad 09, 2012, 16:16:29 »

Tak, masz rację , nastąpił dziwny odczyt, przekręcony .. ciekawe dlaczego ? Może się bot popsuł w końcu hahaahaha ..

Android przeprasza Kiarę Chichot
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #1649 : Listopad 09, 2012, 17:11:10 »

OTWARCIE JEDENASTEJ FURTKI
 11:11 - 22 LISTOPADA 2012



Długo oczekiwaliśmy na aktywację jedenastej furtki, czyli otwarcie ostatnich drzwi w naszą przyszłość. Oznacza to zakończenie naszej niesamowitej podróży, która trwa od 1992 roku. W tym czasie nastąpiły różne przemieszczenia ewolucyjnej spirali. Furtki 11:11 wpuszczają na Ziemię wyższe transformacyjne energie, które pozwalają nam otworzyć nasze wyższe pola świadomości.

 Ważnym punktem tego procesu jest nasze serce, jako rdzeń Świętego Zjednoczenia kiedy już zaistniejemy w jednym bycie, wówczas zamanifestujemy unikalny stan świadomości, rozszerzonej rzeczywistości skrytej w tajnym diamencie.



Może jeszcze dzisiaj nie wszystko rozumiemy, ponieważ nasze serce ciągle się rodzi do nowego życia. Rodzi się również Nowy Świat ale na innym fundamencie, który będzie w stanie nieść wszystkie światy. Jest to fundament Prawdy, od tej pory człowiek będzie umiał połączyć wszystkie światy, wszystkie elementy, które wcześniej postrzegał oddzielnie. Zanim otworzymy eteryczne serce musimy wzmocnić fizyczne, nie wolno go blokować, przepełniać fałszem, zawiścią, wysyłać mieszane uczucia, musimy żyć prawdziwie, inaczej nie wkroczymy do diamentowej komnaty, nie zakotwiczymy tam wyższych energii.



Diament w koronie człowieka to szyszynka, kiedy wypełniona już światłem błyska jak klejnot pod wpływem wewnętrznego światła. Kończy się w człowieku okres ciemności, niewiedzy, promieniuje z niego jasne światło. Jednym słowem diament jest mistrzowskim szlachetnym kamieniem, który wznosi naszą świadomość przede wszystkim czystość i pozytywne rozwiązanie wszystkich problemów, które przeszkadzają nam w dotarciu do Jedności.



Najważniejszy klejnot w naszej koronie - tajemniczy diament, dzięki któremu będziemy mogli otworzyć swoje skrzydła odsłaniając swoją pełnię. Kiedy to nastąpi, tajemniczy diament objawi się w całej krasie. Tajemniczy diament objawi wszystkie znane i nieznane światy.

 Serce jest rdzeniem Manifestacji w Jedności, od tej pory człowieka będzie charakteryzowała poprawność na wszystkich poziomach, toteż pierwsze należy przebudzić duchowe serce.

W naszym życiu ważne jest posiadać duchowe serce, które jest sercem duchowego dziecka urodzonego w Bogu.



Jedenasta furtka 11:11 - „diament w koronie”
 jej główny cylinder będzie aktywowany
 w Sekretnej Dolinie Inków w Peru.
 W dniu 22 listopada 2012 roku.

 Troszkę numerologii:

 22.11.2012 = 38/11

 22 + 11 = 33
 33 + 5= 38

 11- światło, zakotwiczenie w nowym
 22 - budowniczy nowego świata
 33 - Świadomość Chrystusowa

38/11 jest najsilniejszą jedenastką, wibracją Wniebowstąpienia, rządzona przez Jupiter (3) i Saturn (Cool. Z tą wibracją rodzi się najwięcej świętych ludzi i awatarów, jedną z nich jest Teresa Neumann.

Inną ważną datą w tym roku będzie 21.12.2012 = 38/11.


Wiadomo, że nie wszyscy będziemy mogli jechać do Peru aby wziąć udział w tej ceremonii, osobiście będę świętować ten dzień w Cabos San Lucas w Meksyku. Nie zmienia to faktu, że możemy powitać silne energie wpływające na naszą Ziemię w każdym jednym miejscu na naszym globie. Kto chce dołączyć w tym dniu do wspólnych medytacji może to uczynić w swoim miejscu zamieszkania; otworzyć drogę do własnego serca, otworzyć go na tyle aby poczuć, że zaistnieliśmy w pełnej harmonii i mieli pewność, że w naszym sercu lśni światło. Skupmy się, módlmy, medytujmy, kontemplujmy i bądźmy cichymi obserwatorami. Świętujmy samotnie lub w grupach.



Usuńmy z serca chaos, lęk, obawy i wszystkie inne przeszkody. Jeżeli to uczynimy będziemy promieniować na sercu i duszy. Uczyńmy to z całą szczerością i uczciwością, otwórzmy się na siebie i innych.

 Czas zmienić świadomość naszej Ziemi, niech zakwitnie na niej piękno i miłość. Wyobraźmy sobie naszą Ziemię niczym naszą matkę, uśmiechniętą , piękną i pełną miłości. Uczmy się żyć od nowa, tym razem jako Chrystus, wszystko co nie jest zgodne ze Świadomością Chrystusową musi odejść. To my musimy dokonać tego demontażu starych rzeczywistości, wydać wyrok siłom zła, ale wprzódy rozprawmy się z naszymi ciemnymi elementami.

 Nadchodzi dla ludzkości bardzo ważny czas, toteż nie dziwmy się, że ciemne siły coraz mocniej kuszą nas i każdego dnia coraz intensywniej przeszkadzają nam w naszym życiu. Toteż ważne jest oczyszczenie naszej duszy, serca, ciała. Kiedy serce się leczy człowiek przeżywa ciemną noc duszy, toteż bądźcie i na to przygotowani. Ale kiedy przeżyjecie ciężki czas, pomyślcie o Sercu Jezusa Chrystusa … pomyślcie, że On na nas czeka a ty możesz z Nim być świadomie w każdym jednym dniu. Kiedy wasze serca zaistnieją zjednoczone, kiedy będą biły jednym rytmem, weź w swoje ręce odpowiedzialność na siebie, wyślij swoje prośby i modlitwy, wycisz się i bądź gotowy.

 Mamy taki czas, kiedy siły zła znowu próbują wprowadzić nas w błąd, jak dochodzą słuchy szykują się na większy pokaz Blue Beam z udziałem Jezusa Chrystusa, nie dajcie się na to nabrać …. to co zobaczycie na niebie będzie oszukańczym obrazem.... lepiej poszukajcie we własnym sercu, tego nie da się podrobić …. przyjdzie taki dzień, zupełnie niespodziewanie przejrzycie się w Sercu Chrystusa niczym w lustrze.... i zapali się w sercu wielki pożar. I będziecie wiedzieli, że nastał właśnie ten moment, w wasze ciało wpływa Świadomość Chrystusowa.

 Trzy ważne elementy połączą się w jedność: serce, diament (szyszynka) i kolumna światła (kręgosłup), od tej pory święty ogień tworzy kryształowe ciało.



Namaste


 7 Nov. 2012

 WIESŁAWA
http://www.vismaya-maitreya.pl/medytacje_otwarcie_jedenastej_furtki_11_11_-_22_listopada_2012.html
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Strony: 1 ... 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 [66] 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 ... 80 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.81 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

forumdlahistorykow speedwaylm whispers-in-the-dark wataha-dahabiga-indaha croatia