Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 27, 2024, 21:47:53


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: JASNOWIDZENIE-SPECYFIKA; wady i zalety  (Przeczytany 10743 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
JACK
Gość
« : Wrzesień 15, 2011, 09:41:20 »

Tylko informacyjnie.

To nie ja utworzyłem ten temat  mimo,

 że format jest  bliźniaczo podobny do  mojego,

 tego o manipulacjach Lucyfera w środowisku przebudzonych.

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=7343.0
stąd  dla jasności nieco zmodyfikuję  tamten tytuł

Należy się za to fala dobrej energii Darkowi i Phi,  a nawet   tsu-nami miłości bezwarunkowej.
Tak wiele im zawdzięczam Uśmiech
Jeszcze raz dzięki Uśmiech



 
« Ostatnia zmiana: Październik 19, 2011, 19:12:40 wysłane przez JACK » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #1 : Wrzesień 15, 2011, 12:59:39 »

No to czego się dzisiaj boimy?

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2011, 21:11:37 wysłane przez Dariusz » Zapisane
between
Gość
« Odpowiedz #2 : Wrzesień 15, 2011, 15:14:39 »

ano tak..
na złe wieści i przepowieści zawsze znajdą się chętni.
Jest popyt - jest i podaż.
Co kto lubi.

O gustach ciężko dyskutować.

pozdro

« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2011, 21:11:55 wysłane przez Dariusz » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #3 : Wrzesień 15, 2011, 17:50:58 »

..z jednej strony są przepowiednie, ale wiele nich jest sprzecznych na ten czas- to jedno,-
tak więc część z nich jest delikatnie mówiąc, niezbyt trafna, jest też kwestia zastraszania "publiczności",
i w końcu z trzeciej strony pewne sygnały obronne wyprzedzające czyjeś nicne zamiary.
Sprawa nie jest ewidentna zwłaszcza ze strony Rosji, a wydaje się, że jest to raczej sygnał mówiący, wiemy co jest na rzeczy,-
więc miejcie świadomość, że jesteśmy gotowi..
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2011, 21:12:12 wysłane przez Dariusz » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
between
Gość
« Odpowiedz #4 : Wrzesień 16, 2011, 07:46:46 »

Być jasnowidzem łatwo nie jest.

Bo załóżmy, że zobaczyłem naglę jakąś przeraźliwą wizję. I co z tym faktem teraz zrobić?
Chciałoby się ostrzeć ludzi ale czy na pewno to realna wizja czy tylko jakieś bezsensowne majaki?
To pierwszy konflikt. Na ile można wierzyć samemu sobie w takiej kwestii.

Ale jest drugi problem. Czy powiedzieć komuś o moich wizjach.
Powiem i się nie sprawdzi - wyjdę na idiotę,
nie powiem i się sprawdzi - też wyjdę na idiotę.
Powiem i się sprawdzi - wyjdę na Wielkiego Przepowiadacza.

Czyli ciągła walka ego, które domaga się poklasku.
A jak to jeszcze podlać sosem w stylu: "że ktoś musi coś zrobić, i jeśli nie ja to kto"

"Widzenie przyszłości" to taka umiejętność, która w nieodpowiednich rękach może narobić wiele szkody.

Zawsze też zastanawiało mnie, że niewielu jasnowidzów rozważa w ogóle problem sensu takiego daru/przekleństwa.
I wielu z nich zachowuje się jak dziecko w stodole bawiące się zapałkami.

Parafrazując

Jasnowidz to ma nieklawe życie.

A żeby nie było offtopa Uśmiech
hehe
to stwierdzam, że szanse na jakiś wielki konflikt są raczej niewielkie.
SENSU w tym niajkiego nie ma.
Teraz prowadzi się inne wojny - niekoniecznie czołgami i samolotami.


pozdrówki
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2011, 21:12:39 wysłane przez Dariusz » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #5 : Wrzesień 16, 2011, 09:06:45 »

Dzisiaj wyniku żadnej wojny nie da się z góry przewidzieć, ani nawet oszacować. Co gorsza - nie wiadomo nawet gdzie jest wróg Mrugnięcie I czy uderzając w teoretycznie słabszego przeciwnika nie narazimy się na konflikt z jego ukrytym, potężnym sojusznikiem. Dzisiejszy świat jest gmatwaniną wzajemnych powiązań tak dziwacznych i skomplikowanych czasami, że nie do ogarnięcia przez wojskowe móżdżki.

Na tym tle jasnowidzenie długofalowe wydaje się pozbawione sensu, bo wizje mogą się zmieniać z minuty na minutę jak w kalejdoskopie.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2011, 21:12:56 wysłane przez Dariusz » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #6 : Wrzesień 16, 2011, 20:56:21 »

Cytuj
Na tym tle jasnowidzenie długofalowe wydaje się pozbawione sensu, bo wizje mogą się zmieniać z minuty na minutę jak w kalejdoskopie.
To zalezy od poziomu ogólności czy syntezy wizji.

Bo przeciez wizja nie musi "nadażac" za kazdym niuansem ją wypełniającym.
I niezaleznie od zmian.. może zachować swój SENS i ogólen ZNACZENIE.


Darek.. moze zrób nowy watek "jasnowidzenie-specyfika; wady i zalety" ..czy coś.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2011, 21:13:14 wysłane przez Dariusz » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #7 : Październik 18, 2011, 22:46:44 »

o Fajnie ..od razu wiadomo o czym jest watek  Duży uśmiech Dziekuję

szkoda tylko ze administracja akceptuje SPAM, jaki uprawia JACK,
bo własnie zmodyfikował inicjalny post by przekierować temat.
Moim zdaniem można go własciwie usunąc,

bo z tematem watku ma już niewiele wspólnego - jak zreszta sam autor zadeklarował.
Takwięc tamten temat istnieje - nie ma po co robić bałaganu.

proponuje uciąc tą główke hydry z głowy wątku/zagadnienia
« Ostatnia zmiana: Październik 22, 2011, 14:40:38 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #8 : Październik 19, 2011, 09:08:04 »

Na dziś wygląda mi na to, że jest tak, że te wszystkie wizje - jakiekolwiek by nie były - istnieją niezależnie, a tylko od nas zależy na jakiej linii życia będziemy surfować.

Fajnie to było pokazane w filmie Mr. Nobody w którym bohater miał świadomość siebie z każdej linii życia , która była wynikiem poważnego wyboru w jego dzieciństwie. Miał też wgląd w takie linie , które kończyły się jego własną śmiercią lub też ślepą uliczką i wiedząc o tym mógł zmieniać .. siebie - zanim przemieścił się na daną linię. Można by powiedzieć, że bohater posługiwał się jasnowidzeniem. Nawet jedno słowo może wybić człowieka na zupełnie inną linię życia lub zamknąć ją raz na zawsze.. .

Wiedząc o tym TERAZ bądźmy tacy, jakie linie życia chcielibyśmy wieść. Człowiek jest niczym drgająca struna - rezonuje z takimi falami, które sam emituje Uśmiech

W innym filmie pt REVOLVER też znajdują się świetne sceny w których bohater "przypadkowo" unika śmierci wiedziony intuicją schylając się np po wizytówkę.
Oczywiście nie chodzi o filmy, tylko o życie, którego my, z naszego "centrum dowodzenia" zwykle nie postrzegamy w ten sposób, bo nie czujemy się widzami, którzy mogą sobie przewinąć parę klatek dalej by dopisać alternatywny scenariusz.

Ale pomyślmy przez chwilę. Może ten  papierek, który podniesiesz z ziemi, albo porzucona przez kogoś butelka ,którą wrzucisz za niego do śmietnika mogą cudownie odmienić Twoją linię życia ?
Zapisane
purattu
Gość
« Odpowiedz #9 : Październik 19, 2011, 10:16:44 »

Człowiek jest niczym drgająca struna - rezonuje z takimi falami, które sam emituje Uśmiech

Ale pomyślmy przez chwilę. Może ten  papierek, który podniesiesz z ziemi, albo porzucona przez kogoś butelka ,którą wrzucisz za niego do śmietnika mogą cudownie odmienić Twoją linię życia ?

drgająca struna..no właśnie miałam iśc na Mr.Nobody z kimś
i się rozeszło jak mgła..ciekawe czy jeszcze to grają?

cholera east fajne rzeczy piszesz takie bezpretensjonalne
mocno inspirujace.. Duży uśmiech

do tego papierka podniesionego z ziemi - mam takie okreslenie
mikroruchy..jeśli nie ma spontanicznych mikroruchów w
róznych sytuacjach wtedy robi sie gęsta zastoina  Mrugnięcie

czasem jak coś wrzucisz to właśnie mam wrażenie że wdmuchujesz przestrzeń
dzięki



Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #10 : Październik 19, 2011, 11:36:20 »

Może ten  papierek, który podniesiesz z ziemi, albo porzucona przez kogoś butelka ,którą wrzucisz za niego do śmietnika mogą cudownie odmienić Twoją linię życia ?
W takim razie najcudowniejsze życie powinni mieć pracownicy MPO  ;]

Poważniej - łąpię o czym mówisz. Oczywiście - każdy czyn jakoś na nas wpływa, zarówno ten doby jak i zły. Ogólne nastawienie także jest swoistym wiatrem - może dąć w plecy albo w twarz...
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #11 : Październik 19, 2011, 13:41:58 »

@purratu
Cytuj
czasem jak coś wrzucisz to właśnie mam wrażenie że wdmuchujesz przestrzeń
dzięki
Proszę Uśmiech .Raduje mnie to podwójnie, gdyż jest dowodem na to ,co napisałem wcześniej, bo tego dnia rankiem na spacerze zdarzyło mi się wykonać dwa "mikroruchy" Uśmiech - jeden z papierkiem i jeden z butelką, o czym napisałem i pojawił się Twój komentarz i Artka w nawiązaniu do tego konkretnie "mikroruchu" i teraz uśmiecham się bo poprawiliście mi humor Chichot  To ja dziękuję.
Coś się subtelnie zmieniło "na fali" Chichot

@Arteq
Cytuj
Ogólne nastawienie także jest swoistym wiatrem - może dąć w plecy albo w twarz...
A dodatkowo przypomniałeś mi moją żeglarską przeszłość. Uśmiech  NASTAWIAMY żagle własnej istoty wykorzystując wiatr do mknięcia po falach życia Uśmiech Nie ważne z której strony wieje, zawsze da się dobrać optymalny kurs Uśmiech
Dzięki za przypomnienie.

pozdrawiam serdecznie.
« Ostatnia zmiana: Październik 19, 2011, 13:42:23 wysłane przez east » Zapisane
purattu
Gość
« Odpowiedz #12 : Październik 19, 2011, 14:06:04 »


Być jasnowidzem łatwo nie jest.
..czy na pewno to realna wizja czy tylko jakieś bezsensowne majaki?
To pierwszy konflikt. Na ile można wierzyć samemu sobie w takiej kwestii.

Na tyle można wierzyć samemu sobie w kwestii wizji,
na ile ma się klarowność wglądu osiągniętą, rozróżniającego powera świadomości..Mrugnięcie


Ale jest drugi problem. Czy powiedzieć komuś o moich wizjach.
Czyli ciągła walka ego, które domaga się poklasku.
A jak to jeszcze podlać sosem w stylu: "że ktoś musi coś zrobić, i jeśli nie ja to kto"

Ha! Niedawno miałam pogawędkę z pewnym jasnowidzem
gdy rozmowa się rozkręciła i zrobiło się luźno stwierdził
że jego znajomy jasnowidz...taki co go w tv pełno
najsłynnniejszy ze słynnych Mrugnięcie bardzo zmartwił się smiercią Leppera..

Zapytałam go co go zmartwiło w tym zajściu..zrobiłam
założenie osobistych konotacji..a tu pupa! Jasnowidz ów
zmartwiony był tym że w odpowiednim czasie
do niego to info nie przyszło Mrugnięcie

czyli że się zrobił za wolny..nie doczytał z pola...i to go zmartwiło.


Każdy fach ma swój strach Mrugnięcie
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #13 : Październik 19, 2011, 15:01:09 »

ja niedawno mialem ciekawą wizję. Tak dziwnie pojechaną, że początkowo niezrozumiałą.
Ale szybko wszystko zafungowało, wskoczyło na swoje miejsce.

Widzialem twarz czlowieka bardzo podobną do tej
http://deser.pl/deser/51,111857,10495632.html?i=6
(no moze był trochę bardziej zwarty na wejrzeniu)

Rzecz nabrała przejrzystosci, gdy połaczyłem ją z wiedzą z innych dziedzin oraz faktów biezacych i historycznych:
np. z tym:
"najwazniejsze jest laczyc a nie dzielic,  dbac o rozwoj swiadomosci"
Kopernik - Errata -c.d.
oraz np. tym:
historią O Pierwnicy-Niebycie i poczęciu Swąta
"Pierw Nic Nie Było. Była zatem Pierw Nica; Pierwnica-Niebyta, zwana też Niebyłą albo Niebułą." (...)
"Żar palił jej łono, a wielki ból przeszywał piersi. Zapłodniona świetlistną plenią (płonią), nasieniem ŚwiatłoWiłtowym, wiła się wrzeszcząc okrutnie. Usiłowała wyrzucić z wnętrza zaródzie i zmagała się ze swym opornym jestestwem wzywając na pomoc Niebyłę. Złorzeczyła Światu. Przeklinała go za to, co jej uczynił. W końcu zrobiło się jej mdło i wyrzygała na Świat dziesięciu synów, gorejących, płonących Zniczów."
także z tym:
Vesica Piscis
a także np. z tym
TEORIA EGREGORÓW..
..i jeszcze z kilkoma innymi rzeczami
jak konkretne podróże konkretnych istot oraz parametry ich lotu.
..i jeszcze wieloma innymi, których tu nie zmieszczę Mrugnięcie
oraz np z tym:
technologia patroszenia człowieka (technologie innych cyw.) - a egzorcyzmy (choć tu na bardziej powierzchownym poziomie).. i bardziej post faktum.post reakcjum.

..no i nabrało kolorków.
« Ostatnia zmiana: Październik 19, 2011, 17:08:24 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #14 : Październik 19, 2011, 15:04:09 »

@purratu Może pociesz jasnowidza, że nie zawsze jesteśmy nastawieni na określoną falę, więc nie ma się o co martwić. A po drugie - nie znam sie ,tylko pytam - może z jasnowidzami jest tak, jak z lekarzami ? Każdy lekarz ma swoją specjalizację. Np. Jackowski jest od znajdowania zagubionych. Sam mówił nie raz, że musi mieć rzecz osoby, którą poszukuje, by na nią trafić (żywą czy umarłą) i w tym ma jakieś sukcesy, ale wieszcz narodowy to z niego żaden.
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #15 : Październik 19, 2011, 15:13:50 »

Cytuj
A po drugie - nie znam sie ,tylko pytam - może z jasnowidzami jest tak, jak z lekarzami ? Każdy lekarz ma swoją specjalizację. Np. Jackowski jest od znajdowania zagubionych. Sam mówił nie raz, że musi mieć rzecz osoby, którą poszukuje,
by na nią trafić (żywą czy umarłą) i w tym ma jakieś sukcesy, ale wieszcz narodowy to z niego żaden.
Tak najwyraxniej jest. Podobnie w astrologii.. kazdy ma specjalizację/wyczulenie w innej sferze specyPHIczności.

Ciekawe, ze teraz o tym wspomniałeś, bo właśnie przebijałem się poprzez wartwy transferingu rzeczywistości i te (rzetakpowiem) Baby w Babach Matr(ix)joszkowe. Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Październik 19, 2011, 15:14:08 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
purattu
Gość
« Odpowiedz #16 : Październik 19, 2011, 16:37:02 »

heja east ale wyczucie Mrugnięcie  teraz to ja mam wolę bycia
ucieszną i uradowaną!

a znajomy rzeczywiscie sie prosił i..nie dostał pocieszenia..świnia jedna Mrugnięcie


a rzecz się konkretnie miała tak że to jego znajomy
którego wymieniłeś, był niepocieszony niebyciem na fali..wszak on w tv wystepuje Mrugnięcie

wszyscy w jakims stopniu mamy możność Mrugnięcie jasnego widzenia
ale nie każdy to widzi Mrugnięcie a są i tacy co zobaczą i od razu zamieniaja sie w
(no cholera nie pamiętam słowa takie cos że ktoś mysli ze ma i trzyma w łapie monopol na to) Mrugnięcie
w takie "cosie " niektórzy się przemieniają


Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #17 : Październik 19, 2011, 20:53:49 »

Purratu rozumiem. No tak to jest, kiedy dar używa obdarowanego nim, a raczej jego ego (dar jako wahadło) a nie odwrotnie, czyli tak jak ma być. Chyba nie pokręciłem ? Uśmiech

Aby to lepiej wyjaśnić zacytuję fragment "Transferingu ..."
Cytuj
Wyobraź sobie, że spacerujesz po tonącej w kwieciu i zieleni górskiej dolinie.
Zachwycasz się cudnym pejzażem, wdychasz aromat rześkiego powietrza, dusza napełnia
się szczęściem i ukojeniem. To jest miłość.
Potem zaczynasz zbierać kwiaty: zrywasz je, gnieciesz rękami nie myśląc o tym, że
one też żyją. Dlatego kwiaty powoli umierają. Następnie przychodzi Ci do głowy, że
można z nich wytwarzać perfumy, kosmetyki albo po prostu je sprzedawać, a najlepiej
stworzyć kult kwiatów i oddawać im cześć jak bożkom. Jest to idealizacja, ponieważ w
każdym wypadku zachodzi stosunek zależności pomiędzy Tobą i obiektem Twej
niedawnej miłości - kwiatami. Po tej miłości, która wywoływała zachwyt nad widokiem
kwiecistej doliny, nie pozostał nawet ślad. Czy wyczuwasz różnicę?
« Ostatnia zmiana: Październik 19, 2011, 20:56:18 wysłane przez east » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #18 : Październik 21, 2011, 19:55:07 »

dar jako wahadło, czy implanty ego jako wachadło?

nie pozostał nawet ślad. Czy wyczuwasz różnicę?
Zapisane
purattu
Gość
« Odpowiedz #19 : Październik 21, 2011, 20:24:27 »

niektórzy całe życie trudnią się sprzedawaniem
perfum..wciąż odczuwają brak świeżości/pierwszości..

dobrze być spoconym i wiedzieć dlaczego  Cool
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #20 : Październik 22, 2011, 14:50:27 »

Cytat: purattu
dobrze być spoconym i wiedzieć dlaczego  Cool

Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #21 : Grudzień 16, 2011, 06:52:56 »

Krzysztof Jackowski: Odnajduję ludzkie zwłoki

Agnieszka Waś-Turecka
Środa, 14 grudnia (11:19)
 
Odnalazłem ponad 700 zwłok. Czasem, gdy jeżdżę po Polsce, to wskazuję, gdzie mam ile grobów. Na przykład w Olsztynie mam trzy - mówi w wywiadzie dla INTERIA.PL najsłynniejszy polski jasnowidz Krzysztof Jackowski.

Krzysztof Jackowski/fot. K. Jurkowski /East News

Agnieszka Waś-Turecka: Niedawno w mediach pana osoba pojawiła się przy okazji makabrycznej zbrodni sprzed lat w Krakowie. Jak potwierdza prokuratura, brał pan udział w czynnościach w śledztwie dotyczącym zwłok krakowskiej studentki, znalezionych 12 lat temu w Wiśle. Pomógł pan?

Krzysztof Jackowski: - Zobaczymy. Jeśli moje informacje dadzą skutek w postaci ustalenia konkretnych faktów, to wtedy tak. Jestem zadowolony z przebiegu spotkania, ale za prokuraturę nie będę się wypowiadał. Szczegółów nie mogę ujawnić, ponieważ obowiązuje mnie tajemnica śledztwa.

 


- To zresztą nie pierwszy raz, kiedy współpracowałem z krakowską prokuraturą. W 2003 roku poproszono mnie o zrobienie wizji w sprawie zabójstwa innej młodej kobiety.


Ja wyglądają takie "czynności" z udziałem jasnowidza?

- Dostaję jakiś przedmiot osobisty osoby zamordowanej, ustawiona jest kamera policyjna, obecni są prokurator, policjanci, protokolant. Nikt nie zadaje mi żadnych pytań, tylko czekają, co sam powiem.


Czy przed włączeniem kamery wie pan, jakiej konkretnie sprawy będzie miała dotyczyć wizja?

- Tak, choć przypominam sobie sytuację z 2003 roku, kiedy przy okazji jakiegoś śledztwa poproszono mnie na chwilę do innego pokoju. Jak się potem okazało, chodziło właśnie o tę panią, którą się teraz zajmowałem. Bez żadnych sugestii, tylko po otrzymaniu jej zdjęcia, powiedziałem m.in., że zamordowana kojarzy mi się z kościołami. Później dowiedziałem się, że studiowała religioznawstwo. Powiedziałem jeszcze inne rzeczy, ale ze względu na dobro śledztwa nie mogę ich ujawnić.


Więcej na ten temat
 Prokuratura: Chcieliśmy wykorzystać wszystkie dostępne metody
Dlaczego prokuratura zdecydowała się na konsultację z jasnowidzem?


- Ludzi może to faktycznie dziwić. Zapytałem nawet jednego z krakowskich prokuratorów, czy nie boi się, że media potraktują go niepoważnie? Powiedział, że prześledził sprawy, w których uczestniczyłem - nie tylko dokumenty policyjne, które można znaleźć na mojej stronie internetowej, ale także rozmawiał z funkcjonariuszami, z którymi współpracowałem. Dodał, że w tak dawnej sprawie kryminalnej należy wykorzystać każdą możliwość, dlatego telefon do mnie nie jest aż tak niepoważny.


Dlaczego musi mieć pan przedmiot osobisty ofiary?

- Zanim odpowiem, chcę jedno wyjaśnić: proszę nie przyrównywać mnie do osób, które zajmują się np. wróżeniem. Jasnowidzenie to telepatia, to poczucie czyjejś pamięci. Dlatego z tarotem nie ma nic wspólnego.

- O co chodzi z przedmiotem? Proszę zwrócić uwagę na to, że każda osoba nieświadomie otacza umysłem należące do niej rzeczy. Jeżeli ma pani swój laptop, to bez względu na to, ile on kosztuje i jaki ma kolor, stanowi cząstkę pani pamięci, cząstkę tego, co panią interesuje, jest powiązany z pani świadomością. Podobnie jest w przypadku każdej innej rzeczy - obuwia, torebki... Dlatego taki przedmiot stanowi możliwość dojścia do ludzkiej psychiki.


A jeśli ta osoba nie żyje?

- Wytłumaczę na przykładzie. Wczorajszy dzień był realny, przeżyła go pani naprawdę?

Tak.

- To proszę w sposób realny mi go przedstawić. Żeby to zrobić, trzeba odtworzyć tę realność w swojej pamięci. W jednej chwili ma się przed oczami kilka obrazów, które składają się na cały wczorajszy dzień. Wizja to jest właśnie taka chwila.

- Trzymając przedmiot należący do konkretnego człowieka można telepatycznie poczuć jego duszę, wyrywać z niej jakiś fragment, ale mimo to rozumieć całą sytuację. Jasnowidzenie to jest telepatia, to nic innego jak "kradzież" cudzej pamięci.

Więcej na ten temat
 KWP w Olsztynie: Policjanci wyznaczeni do akcji nie kontaktowali się z jasnowidzem
Jak taka "kradzież" przebiega?


- Dość zwyczajnie. Wizji nie towarzyszy jakaś szczególna atmosfera, nie ma aury tajemniczości. To jest chwila, mignięcie.

- Na przykład niedawno bezbłędnie wskazałem miejsce, w którym powinny znajdować się zwłoki policjanta. Do zaginięcia doszło w Olsztynie, ja byłem wtedy w Warszawie. W Złotych Tarasach złapała mnie policjantka, która przywiozła koszulkę zaginionego i jego zdjęcie.

- Najpierw siedziałem z żoną w kawiarni, ale nie bardzo mogłem się skupić, więc wyszedłem na korytarz. Po jakimś czasie, gdy chodziłem tam i z powrotem, nagle mignięcie - widzę dwa osiedla w budowie, między nimi około 200-metrowy pas nieużytków, chaszcze, mały staw i... ja zaczynam do tego stawu wpadać.

- Natychmiast przekazałem to policjantowi, ale kolejną wiadomość dostałem dopiero na drugi dzień ok. godz. 15. Zadzwoniła do mnie matka zaginionego i prosiła, żebym powtórzył wizję. Okazało się, że miejsca, które opisałem, faktycznie istnieją tuż obok ich domu, jednak po przeszukaniu stawu bosakami policjanci nic nie znaleźli. Zgodziłem się na powtórzenie wizji, ale pod warunkiem, że któryś z policjantów wejdzie do stawu i osobiście sprawdzi, czy na pewno nie ma tam zwłok.

- Proszę sobie wyobrazić, że po półgodzinie zadzwoniła do mnie najpierw matka, potem policjant. A na końcu dziennikarz z "Super Expressu". Dlatego jeśli ktoś mówi o wróżeniu, łączeniu się z duchami, dziwnych rytuałach, to wtedy to nie ma nic wspólnego z jasnowidzeniem, bo to tylko mignięcie, chwila.


Dokument policyjny ze strony Krzysztofa Jackowskiego /Internet


Przy takich historiach niekiedy słyszy się, że jasnowidzowie mają kontakt z duchami ofiar. Czyli u pana tego nie ma?

- Nie do końca. Miałem wiele takich przypadków, które przekonały mnie, że osoby zmarłe mogą funkcjonować tu i teraz, a przynajmniej może działać ich świadomość. Szczególnie jedna sytuacja wywołała we mnie kompletny szok...

Jaka?

- Dotyczyła zaginięcia młodej kobiety w Częstochowie, p. Sylwii. Dokonując wizji, opisałem straszną zbrodnię - powiedziałem, że ta kobieta była świadkiem morderstwa, które zdarzyło się znacznie wcześniej, a ona została zamordowana, ponieważ szantażowała morderców. Powiedziałem, że jej ciało ukryto w tym samym miejscu co zwłoki ofiary pierwszego morderstwa.

- Policja stwierdziła, że jestem lepszy od Hitchcocka, ale to nijak nie pasuje do przyjętej wersji wydarzeń. Mimo tak druzgocącej opinii na drugi dzień znów usiadłem nad tą sprawą. Po półgodzinie poczułem tylko dwa zdania. Przytaczam dokładnie: "Wychowywała mnie babcia Fredzia, przeżyłam śmierć Bogdana".

- Materiał z tych wizji obejrzała matka zaginionej. Ona też stwierdziła, że moja wersja wydarzeń jest nie do przyjęcia, ale - ku zaskoczeniu wszystkich - powiedziała, że późniejsze dwa zdania pasują idealnie. Jednak na tym sprawa się skończyła.

- Dopiero po 2-3 miesiącach policja, prowadząc kompletnie inną sprawę zaginięcia mężczyzny, dotarła do dwóch morderców. Jeden z nich był mężem zaginionej p. Sylwii. Okazało się, że oszukali jakiegoś człowieka i go zamordowali. Po aresztowaniu przyznali się i wskazali, gdzie trzeba szukać ciała. Podczas wizji lokalnej przyznali, że są tam też zwłoki żony jednego z nich. Tłumaczyli, że wyciągała od nich pieniądze, szantażując, że wyda ich policji. Czyli moja wizja się idealnie potwierdziła.

- Najważniejsze jednak są te dwa zdania. Po pierwszym dniu nikt nie uwierzył w moją wizją, dlatego kobieta próbowała się uwiarygodnić. To nie była tylko martwa pamięć - była tam "tu i teraz".
   
Czy prowadzi pan statystyki skuteczności własnych wizji?

 


- Na mój temat napisano już pięć prac magisterskich. Każda z nich potwierdza to, czego dokonałem. Mam też cały pokój dokumentów, m.in. policyjnych, które potwierdzają mój udział w rozwiązanych sprawach. Koszule mam pomięte, ponieważ trzymam je wszystkie w małej szafeczce, żeby zrobić miejsce na dokumentację.

Ale starał się to pan to kiedyś podsumować? Określić, ile było sukcesów w relacji do zgłoszonych spraw?

- Takich statystyk nie mam, ale odnalazłem ponad 700 zwłok. Czasem, gdy jeżdżę po Polsce, to mówię, gdzie mam ile grobów. Np. w Olsztynie mam trzy.

W pracy "An experimental test of psychic detection" badacze Richard Wiseman i Donald West piszą o swoich badaniach na temat jasnowidzenia. W eksperymencie wzięły udział dwie grupy - jasnowidzów, którzy współpracowali z policją i studentów. Obu grupom dano trzy przedmioty związane z trzema przestępstwami. Okazało się, że wskazówki podane przez jasnowidzów były tak samo trafne jak te, podane przez grupę kontrolną.

- To nie tak. W Stanach Zjednoczonych działa emerytowany magik, James Randi, który utworzył fundację i obiecuje milion dolarów każdemu, kto udowodni, że cokolwiek z parapsychologii istnieje.

Wybierze się pan do niego?

- Dlaczego miałbym to robić? To on powinien przyjechać do mnie i komisyjnie zbadać te wszystkie dokumenty, które potwierdzają moje sukcesy. Ja nie udowodniłem Randiemu jasnowidzenia raz, ja mu to udowodniłem kilkaset razy.

Więcej na ten temat
 Rzecznik KGP: Skuteczność jasnowidzów w granicach błędu
 Fundacja ITAKA sceptycznie o jasnowidzach
 - W tym roku otrzymałem list od Sopockiego Towarzystwa Naukowego. Najpierw w ramach tego gremium odbyła się prelekcja, w której dowodzono, że jasnowidzenie jest niemożliwe, a potem wysłano do mnie list otwarty z propozycją doświadczenia. Wezwano mnie do wykonania próby - członkowie towarzystwa mieli się schować na terenie Gdańska, a ja miałem ich poszukać. Druga propozycja dotyczyła zabawy w "orzeł czy reszka".


- Najpierw myślałem, że to żart, ale okazało się że nie. Odpisałem, że na początek proponuję komisyjne sprawdzenie kilku przypadków, w których udało mi się odnaleźć zwłoki. Odpowiedzieli, że moja dokumentacja ich nie interesuje. Uznałem to za szczyt chamstwa. Boją się, że musieliby przyznać, że te sprawy, które mam w dokumentacji, faktycznie miały miejsce.

A słyszał pan o tych badaniach z grupą kontrolną?

- Jasnowidzenie nie występuje "na zawołanie", jest trochę jak żywioł. Pewne rzeczy występują tylko w sferze intymnej, to nie jest na pokaz, choć - jak się okazuje - wyniki są na pokaz, gdy prowadzą do odnalezienia zwłok.

Skoro to sfera intymna, to dlaczego dokonuje pan wizji z włączoną kamerą, w obecności policjantów?

- Wówczas czuję się fachowcem w tym, co robię. Proszę zrozumieć jedno - w jasnowidzeniu jest ważny wynik, nie metoda. Wynik!

Powiedział pan, że wizje nie występują na zawołanie. Co w takim razie z "zawodami jasnowidzów", w których brał pan udział w Japonii?

- Historia z Japonią zaczęła się zupełnie normalnie - przyjechało do mnie kilka osób, dostałem zdjęcie młodej kobiety, Noriko, i zapytano, czy mógłbym coś o niej powiedzieć. Moja wizja była krótka - zobaczyłem ją w samochodzie, obok siedział młody mężczyzna, auto znajdowało się na parkingu piętrowym. Skojarzyłem też duży, niebieski kosz na śmieci. Powiedzieli, że to im wystarczy i czy mógłbym z nimi lecieć do Japonii.


- Jak się potem okazało, auto Noriko znaleziono właśnie na takim, piętrowym parkingu, na którym stały też niebieskie kosze na śmieci. Jednego z nich brakowało. Policja podejrzewała, że kobieta została zamordowana w swoim samochodzie, jej ciało schowano do takiego kosza i innym samochodem wywieziono. Program telewizyjny, w którym wziąłem wtedy udział, polegał na tym, że miałem się zająć siedmioma sprawami. Wyjaśniłem cztery z nich.

Muszę powtórzyć pytanie: twierdzi pan, że moment wizji nie jest na pokaz, a z drugiej strony bardzo często towarzyszy panu kamera. Jak to pogodzić?

- Janowidzenie nie jest na pokaz, ale nie w tym sensie, że nie może być filmowane, tylko że nie może być filmowane dla zabawy. To nie jest na tej zasadzie, że pan Randi powie: wbijmy szpilkę gdzieś w Alabamie i niech Jackowski ją znajdzie. To są rzeczy niemożliwe. W komentarzach do tekstów o mnie bardzo często czytam: co to za jasnowidz, który nie skreślił sobie numeru totolotka?

A próbował pan?

- Nie i nie będę. Zresztą proszę mnie o kolejne numery nie pytać. Nie umiem, ponieważ jasnowidzenie to jest telepatyczne poczucie cudzej pamięci i zdarzeń, a nie czegoś, co jest labiryntem cyferek latających w bębnie.


Dokument policyjny ze strony Krzysztofa Jackowskiego /Internet


Z dokumentów na pana stronie wynika, że często podaje pan wskazówki, gdzie szukać zwłok. A co z mordercami? Też ich pan identyfikuje?

- Niekiedy tak, ale wielu dokumentów nie mogę upublicznić. Jest jednak jedna sprawa z Będzina, kiedy wskazałem nie tylko mordercę, ale też świadka, dzięki któremu doszło do zatrzymania sprawcy.

Często tak się zdarza, że przy okazji odnalezienia zwłok jest pan w stanie wskazać mordercę?

- Tak, ale rzadko to robię.

Dlaczego?

- Bo rzadko się w tej sprawie do mnie policja zwraca. Uważam, że w Polsce mamy sprawną policję, która bardzo dobrze sobie z tym radzi.

Jak to? Ma pan wizję, wie kto może być mordercą, ale nie przekazuje tego policji, bo nie był o to pytany?

- To nie tak. Wizją można sterować. Jeśli ktoś zaginie, to siada się nad sprawą i zastanawia, gdzie ten człowiek jest, a nie kto zrobił mu coś złego. Trudno to wytłumaczyć, ale proszę na moją korzyść zapisać to, że ja nie dopisuję do tego, co robię, jakiejś rozdmuchanej filozofii. Opisuję to w prosty sposób, ponieważ to jest realne.
   


Spotyka się pan z oskarżeniami, że wykorzystuje naiwność ludzi dotkniętych tragedią?

- Ludzie zawsze jadą do mnie z nadzieją, że pomogę. Moje wyniki dowodzą, że jestem skuteczny. Jednak nie wszystkie wizję mogę wykonać, czasem popełniam błędy. Wówczas ludzie dzwonią, żebym powtórzył wizję. Tymczasem problem polega na tym, że nie zawsze mogę, ponieważ po pierwszym spotkaniu pewne rzeczy już wiem, usłyszałem jakieś sugestie. To nie jest proste.

 


Czy zdarzyły się panu takie sytuacje, kiedy powiedział pan komuś, że jego bliski nie żyje, a potem on się odnalazł cały i zdrowy?

- Tak. Niedawno miałem sytuację odwrotną - powiedziałem, że zaginiona osoba żyje, a nie żyła. Ale policjanci śledczy też nie zawsze rozwiązują sprawy, które są im przydzielone. Nie da się wszystkiego zrobić - tylko Bóg jest nieomylny.

Znany jest pan, przede wszystkim, ze spraw kryminalnych, ale czasem wypowiada się pan też na inne tematy. Ostatnio w "Super Expressie" ukazał się artykuł, według którego przewidział pan, że w listopadzie Polska upadnie. To znaczy?

- Z dzisiejszej perspektywy bardzo żałuję jednego wydarzenia, choć jest ono w moim dorobku dość ważne. W 2007 roku poproszono mnie, bym - jako jasnowidz - wypowiedział się na temat 2008 roku. Niestety, wyraziłem zgodę i powiedziałem, że w połowie września dojdzie do jakiegoś bankructwa banku, tylko nie wiem, czy w Polsce, czy zagranicą.

- Po tym jak Lehman Brothers ogłosił upadłość zaczęły do mnie dzwonić różne gazety. Np. tuż po wypadku Roberta Kubicy zapytano mnie, kiedy wróci na tor. Jechałem wtedy akurat autem i nie mogłem się skupić, ale redaktor nalegał i zapytał, jak podejrzewam. Odpowiedziałem, że może za dwa miesiące. Na drugi dzień przeczytałem: jasnowidz twierdzi, że Kubica za 60 dni zacznie się ścigać. Na to człowiek nie ma wpływu.

Czyli wycofuje się pan z tych słów dla "Super Expressu"?

- Nie, ale rozmowa to rozmowa, a potem w gazecie ukazuje się zwięzły tekst, który nie tłumaczy sedna sprawy, tylko formułuje sensacyjne tezy. Jestem np. znany z tego, że przepowiadam wojnę. Jednej z gazet powiedziałem, że bankructwo banków doprowadzi z czasem do poważnego konfliktu zbrojnego. Przez różne media zostało to tak przekazane, jakby wojna miała się rozpocząć już jutro. Nie mam na to wpływu.

- Tekst w "Super Expressie", o którym mówimy, dotyczy rozmowy jeszcze z 2010 roku. Dano mi wtedy dzień na zastanowienie się nad 2011 rokiem. Powiedziałem, że będzie to rok szalejących cen i drożyzny, że w Polsce odczujemy wreszcie konsekwencje kryzysu światowego.

To akurat można było wywnioskować.

- Po czasie zawsze łatwo jest powiedzieć, że to można było wywnioskować. Poza tym ja to zapowiadałem już wcześniej i umiejscowiłem w czasie. Analitycy jeszcze o tym nie mówili. "Zbankrutują banki" - nikt tak nie mówił.

- Ostatnie wybory też opisałem - o dziwo błędnie. Powiedziałem, że PiS zdobędzie więcej głosów od PO, ale koalicja PO-PSL przetrwa. Więc w połowie miałem rację. Ale nie oceniam siebie po przepowiedniach dotyczących przyszłości, tylko po dokumentach policyjnych, które dowodzą, ile razy byłem skuteczny. Poza tym, jak dziś przepowiadać przyszłość gospodarczą, gdy to nie rozwija się w sposób naturalny tylko zależy od tego, jak zachowają się spekulanci? Każda przepowiednia dotycząca tego, co komu wpadnie do głowy jest trudna.

Myśli pan jeszcze o polityce? W 2006 roku pana nazwisko znalazło się na liście Samoobrony RP do sejmiku wojewódzkiego.

- Nie wstydzę się tego, że mnie chcieli, ale to był przypadek. Jestem apolityczny. Polityki się boję - to sfera bardzo daleka od godności. Najlepiej skupić się na życiu prywatnym. To zdrowsze. W serialu "Polska polityka" nie mam swoich idoli, zresztą bardzo rzadko go oglądam.

***

Wywiad z Krzysztofem Jackowskim przeprowadziłam w listopadzie. Chcąc zweryfikować niektóre z jego wypowiedzi zadzwoniłam do rzecznika Komendy Głównej Policji, rzeczniczki krakowskiej Prokuratury Okręgowej, policji w Olsztynie i fundacji ITAKA.

Oto co Krzysztof Jackowski powiedział skonfrontowany z wypowiedziami przedstawicieli tych instytucji:

Jeszcze raz odsyłam do mojej strony internetowej i zamieszonych na niej dokumentów policyjnych.

Rzecznicy i organizacje nie mogą wypowiadać się inaczej niż z zachowaniem pewnego stopnia ogólności. Nie odnoszą się do mnie konkretnie, ale do jakiejś grupy bliżej nieokreślonych osób, np. wróżbitów, do których proszę mnie nie zaliczać.

2 grudnia 2011 na Uniwersytecie Łódzkim odbyła się konferencja pt. "Hokus-pokus w prawie karnym". Wzięli w niej udział m.in. specjalista z dziedziny psychiatrii prof. dr n. med. Piotr Gałecki, sędzia Sądu Najwyższego prof. Tomasz Grzegorczyk i ja. To nie pierwszy mój wykład na uniwersytecie, a chyba trzeci na łódzkiej uczelni. Skoro chcą mnie tam słuchać, to tym bardziej dziwi postawa ITAKI czy rzecznika policji.

Poza tym, skoro Fundacja ITAKA przymyka oko na tak wiele spraw, które rozwiązałem, to chyba to nie najlepiej świadczy o jej solidności. A rzecznikowi policji za jego wcześniejsze wypowiedzi wysłałem już pismo przedsądowe z prośbą o sprostowanie. Jak dotąd nie otrzymałem odpowiedzi. Na wytoczenie procesu mam dwa lata i zamierzam to zrobić. Od pana Sokołowskiego nie chcę niczego, oprócz przywrócenia honoru.

Co do sprawy w Olsztynie, to świadkiem może być dziennikarz z Super Expressu, który śledził całe wydarzenie, a potem napisał o tym artykuł. Poza tym, wciąż mam koszulkę i zdjęcie zaginionego policjanta, które otrzymałem, by wykonać wizję.

Może to kwestia niedoinformowania w Zespole Prasowym, albo policjantom, którzy przeszukiwali staw zabrakło honoru, by przyznać, że to ja podałem im tę informację?

Pani rozmawia z gryzipiórkami, a ja mówię o faktach.

Agnieszka Waś-Turecka
http://fakty.interia.pl/tylko_u_nas/news/krzysztof-jackowski-odnajduje-ludzkie-zwloki,1722485,,3
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #22 : Grudzień 16, 2011, 13:04:25 »

jasnowidzenie i Jackowski
Mrugnięcie

czy raczej określony mediumizm i Jackowski
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #23 : Luty 08, 2012, 21:51:40 »

Świat wg wiedźmy
26 wrz 2010



Świat pełen jest wróżbitów i jasnowidzów, próbujących odgadnąć przyszłość, ale chyba żaden z nich nie jest tak trafny w swojej wizji przyszłości jak dr Evelyn Paglini. Evelyn Paglini jest parapsychologiem, jest także ekspertem w kwestiach okultyzmu. Pierwszych kursów magii udzielił jej dziadek, kiedy miała… 4 lata. Została medium spirytystycznym i dziś bez żenady mówi, że uprawia magię.

Evelyn Paglini, w 2005 roku przewidziała huragan Katrina a także następny po niej potężny huragan Rita – zanim w ogóle zaczął się sezon huraganów. Huragany o takiej sile jak te dwa zdarzają się niezwykle rzadko. W swojej wizji opowiadała o tysiącach ludzi jacy zostaną ewakuowani z zagrożonego regionu a także o gigantycznych zniszczeniach jakie tej katastrofie będą towarzyszyć. Przepowiednia ta sprawdziła się niemalże w 100%.



Przewidziała ona także masakrę na politechnice w Virginii, gdzie od kul szaleńca zginęło 32 osoby. W 2006 roku na antenie radiowej opowiadała o krachu na Wall Street i o tym, że indeks giełdowy spadnie do 700 punktów (wówczas był blisko 11 000 punktów). Uznano wtedy, że dr Evelyn tym razem mocno przesadziła w swoich przewidywaniach. Niestety okazało się, że po raz kolejny miała rację. Podobnie przewidziała krach na rynku nieruchomości mimo, że nigdy w historii USA ceny domów nie spadły. Niestety to także się sprawdziło. Evelyn Paglini w podobny sposób ogłosiła dziesiątki przepowiedni najbliższej przyszłości, z których niemalże wszystkie (!) szybko okazały się być prawdziwe. Oznacza to, że nawet jeśli uważa się jasnowidztwo za jako coś dobre tylko w Średniowieczu, to do tego co głosi dr Evelyn trzeba podchodzić z należytą uwagą.



Na pytanie w jaki sposób tak dokładnie widzi to, co lada chwila ma nastąpić, odpowiada, że jej umysł jest jak ekran na którym wyświetlają się wizje. Przychodzą one do niej najczęściej podczas magicznych rytuałów jakie odprawia każdego wieczora… Informacje te mają swoje źródło także w tym, że przepowiada ona przyszłość wielu klientom i przepowiednie te tworzą w jej umyśle silny obraz tego co ma nastąpić. Wizje jakie wtedy przebiegają w jej umyśle, trwają tylko ułamki sekund i towarzyszy im czasem dźwięk, a czasem także emocje. Emocje pojawiają się zazwyczaj wtedy, kiedy ma nastąpić coś naprawdę złowrogiego jak na przykład jakiś potężny kataklizm związany z silami natury (huragan i trzęsienie ziemi).



Jednym z częstych pytań zadawanych Evelyn Paglini dotyczy roku 2012 i odpowiada wtedy ona, że ten rok kojarzy jej się z ziemskim oczyszczeniem, do którego już rozpoczęło się odliczanie. Zanim to jednak nastąpi, w sposób wyraźny zwiększy się liczba katastrof spadających na ziemię. Ziemia przechodząc okres oczyszczenia dokona także zmian w wibracji, przez co nastąpią zmiany w ludzkiej świadomości. Nawet teraz, ale przede wszystkim w najbliższej przyszłości, będzie pojawiać się coraz więcej ludzi o paranormalnych zdolnościach. Wśród nich będzie szczególnie dużo dzieci. Katastrofa lub ciąg katastroficznych wypadków, jakie mają lada chwila nastąpić, pochłonie wiele ofiar, ale nie oznacza to bynajmniej końca rodzaju ludzkiego. Co prawda wielu ludzi zginie, ale tylko w niektórych rejonach ziemi. Wg dr Paglini naturalne katastrofy jakie mają nastąpić pochłoną dziesiątki a może nawet setki tysięcy ludzi, ale nie miliony. Te katastrofy to powodzie i trzęsienia ziemi. To co wydarzyło się na Haiti i w Chile to zaledwie początek. Katastrofalna powódź z kolei ma nastąpić na Wschodnim Wybrzeżu USA. Pod wodą mają znaleźć się wszystkie miasta leżące u brzegów Atlantyku. Przyczyną ma być monstrualnej wielkości sztorm, który nadejdzie od strony Florydy. Evelyn Paglini przewidziała poprzednio powodzie w Wisconsin i Ohio (co sprawdziło się ze zdumiewającą dokładnością) i takich powodzi ma być więcej już na początku przyszłego roku. Huragan, który je wywoła ma być potężniejszy niż Katrina i w swoich wizjach Evelyn słyszy często jego straszliwy ryk. Następnym nieszczęściem mają być pożary. Mają się one już zacząć w przyszłym miesiącu w Kaliforni i mają być wynikiem podpalenia. Podobną sytuację jasnowidzka przewidziała kilka lat temu, kiedy w wyniku pożarow zginęło 5 strażaków, a późniejsze śledztwo wykazało podpalenie. Podpalacze wykorzystują gorące i suche wiatry, które panują jesienią w Kalifornii.



Evelyn Paglini sama siebie nazywa spirytualnym wojownikiem i prowadzi walkę ze złem, którego obecność coraz bardziej rośnie we współczesnym świecie. Stara się ona ochronić ludzi przed tymi, którzy swe paranormalne umiejętności wykorzystują przeciwko innym. Ludzie z drugiej strony tracą jednak w sposób gwałtowny swą duchowość, mają pustkę w oczach i nie mają duszy. Wyglądają na takich, którzy bez wahania podpiszą pakt z diabłem.



Wielu ludzi na sam dwięk słowa magia reaguje pełnym politowania uśmiechem. Tymczasem magia to coś, co istnieje od zawsze. Magia istnieje w każdej kulturze i uprawiano ją przez całą znaną nam historię i dlatego jest ona czymś niezwykle realnym. Każda osoba ma w sobie umiejętność wykorzystania magii do własnych celów – do wpływania na innych, manipulowania nimi i dokonywaniu w nich zmian. Źródłem magii jest sam Wiekuisty, który wyposażył nas w rozum i przez to zrozumienie elementów (woda, ziemia, powietrze i ogień), wśród których żyjemy. Elementy produkują wibrację, którą można sterować np. przez kolor czy zapach. Jeśli chce się przywołać energię, siłę miłości, zdolność tworzenia, pasję – kolorem, który to stymuluje jest czerwony. Jeśli chce się usunąć negatywność, stosuje się kolor czarny. Aby stworzyć wokół siebie pole ochronne stosuje się kolor biały. Powodzenie w biznesie ma przynieść kolor zielony. Kolory często z rozmysłem stosowane są np. przy tworzeniu opakowań produktów po to, aby w kupującym wytworzyć określoną wibrację.

Strona internetowa dr Evelyn Paglini: www.mysticalblend.com

http://nowaatlantyda.com/2010/09/26/swiat-wg-wiedzmy/
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Przebiśnieg
Gość
« Odpowiedz #24 : Luty 11, 2012, 13:24:36 »

Na temat magii wypowiadał się nie będę bo wygląda, że wielu ludzi na tym forum nic nowego bym nie powiedział. Duży uśmiech
Szkoda tylko, że dokopaliśmy się do niej tak późno Język
Czytałem o sztuce fechtów szabli, która w wykonaniu naszej szlachty była taka zabójczo skuteczna
Otóż nikt nie spisał tych cięć i złożeń więc wymarła jak nasza szlachta przestała sobie wiedzę o niej przekazywać jak to się mówi z ojca na syna.
Tak było z magią kiedyś widząca świat energii wybierała sobie uczennice - ucznia, kształciła itd itp
Cóż inkwizycja i różnego rodzaju działania KK bardzo wpłynęły na liczebność wiedzących Cool
Wprawdzie przeprosili za inkwizycji ale hm to w/g mnie zakrawa na wielki żart.
Wytnijmy 99%katolików i później tych co pozostaną przeprośmy  Cool
(Oczywiście do niczego nie namawiam)
Co do jasnowidzów to hm
Jasnowidzenie w/g mnie wygląda troszkę inaczej niż to opisuje Krzysiu  Język
Znam też jednego co jest jasnowidzem zastanawia mnie tylko to, że jak pukam do jego drzwi zawsze pyta ,,kto tam?"
 Duży uśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 11, 2012, 13:25:42 wysłane przez Przebiśnieg » Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.043 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

rezerwat-mustangow x22-team goldcraft sanguisregum stadniniakonna