Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 29, 2024, 02:16:26


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 3 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: RAK - tani i skuteczny sposób na niego  (Przeczytany 66990 razy)
0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« : Listopad 22, 2009, 14:17:40 »

Jest tak wiele różnych sposobów na tę przypadłość, ze postanowiłem nieco zmienić przeznaczenie tego wątku. Nie skupiajmy się na jednej metodzie tylko zamieszczajmy tu wszystkie nowinki, metody dotyczące usuwania tego paskudztwa z naszego organizmu.
Proponuję zamieszczać tu obszerniejsze teksty danych sposobów gdyż wiele ciekawych stron o tej tematyce przestaje istnieć (np. blog "Apoptoza"), z bliżej nie wyjaśnionych powodów  Mrugnięcie  Coś.
Dzięki temu unikniemy również niepotrzebnego zaśmiecania forum wątkami dotyczącymi tego samego zagadnienia, a różniącymi się tylko tytułami.




LEKARZE STWORZYLI LEK NISZCZĄCY KOMÓRKI NOWOTWOROWE
Zabić raka - raz na zawsze
wtorek 30 stycznia 2007 09:58

W laboratoriach kanadyjskiego University of Alberta powstał preparat, który zasługuje na miano farmakologicznego cudu - pisze DZIENNIK. Nie dość, że skutecznie niszczy komórki rakowe, to kosztuje ułamek tego, co inne preparaty. O przełomowym odkryciu zza Atlantyku informuje najnowszy numer pisma "Cancer Cell".

O przełomowym odkryciu zza Atlantyku informuje najnowszy numer pisma "Cancer Cell". Wszystko zaczęło się w latach 30. XX w. Niemiecki lekarz i fizjolog Otto Warburg postawił tezę, że komórki rakowe to efekt zaburzeń metabolizmu zdrowych komórek. Odkrył on, że - w odróżnieniu od zdrowych - komórki nowotworu nie oddychają tlenem, ale czerpią energię z rozkładu glukozy.

To mało wydajny sposób oddychania, z którego korzystają m.in. bakterie beztlenowe (stąd też ich nazwa) oraz… komórki mięśniowe sportowców próbujących resztkami sił dobiec do mety. Warburg twierdził, że zmiana sposobu oddychania z tlenowego na beztlenowe jest przyczyną nowotworzenia tkanek. Niestety, większość ówczesnych badaczy była innego zdania i o odkryciach niemieckiego lekarza zapomniano.

Kilkadziesiąt lat później dr Evagelos Michelakis z University of Alberta przypomniał naukowcom o teorii Warburga. Badacz chciał sprawdzić, co stanie się z komórką raka, gdy znów zacznie oddychać ona tlenem. Michelakis postanowił nakłonić ją do tego z pomocą kwasu dichlorooctowego (DCA).
...

http://www.dziennik.pl/nauka/article18984/Zabic_raka_raz_na_zawsze.html
« Ostatnia zmiana: Grudzień 21, 2011, 13:18:05 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #1 : Listopad 24, 2009, 00:55:38 »

Dariusz , poruszyłeś ciekawy temat.
Mam na myśli apoptozę.
Encyklopedia WIEM podaje na ten temat :
Apoptoza, śmierć komórki (zwana genetycznie zaprogramowanym samobójstwem), będąca częścią procesów związanych z rozwojem organizmu. (..) Zaburzenia apoptozy związane są z powstawaniem chorób nowotworowych.

Zaburzenia te mogą wynikać z braku równowagi witaminowej czy mineralogicznej w komórkach; brakiem kompletu witamin i minerałów znaczy. Czyli tych wszytkich "cegiełek" , dzięki którym funkcjonujemy w zdrowiu. Śmierć komórki i jej wymiana na nową mogłaby uchronić nas od raka. Ale z jakichś powodów jest to zaburzone . Celowo  ?
W wyleczeniu raka pomaga witamina B17 . Już gdzieś o tym pisaliśmy . Leatrille.

A tutaj może się przydać pewna informacja z Gazety Wybiórczej

Nie umierajmy na raka!
Sławomir Zagórski
2003-07-20, ostatnia aktualizacja 2003-07-20 00:00
Codziennie o chorobie nowotworowej dowiaduje się 300 Polaków, codziennie umiera 220. Obie liczby rosną i będą rosnąć. Na świecie rak staje się schorzeniem przewlekłym, u nas pozostaje śmiertelnym. W Stanach aż 62 proc. pacjentów udaje się wyleczyć, w UE - połowę., w Polsce - 25-30 proc.
Z każdych czterech Polaków, którzy zachorują na raka, trzech umrze. Tymczasem w Stanach aż 62 proc. chorych przeżywa kluczowe pięć lat od momentu wykrycia nowotworu.
Rak przestaje być chorobą śmiertelną i staje się schorzeniem przewlekłym, dającym się leczyć, a w wielu wypadkach wyleczyć. Jednak w Polsce udaje się uratować ledwie około 30 tys. pacjentów spośród 110 tys., którzy co roku zapadają na nowotwór (..)


http://wyborcza.pl/1,75476,1585501.html

Przesłanie artykułu miało brzmieć optymistycznie, ale dla mnie jest tylko dowodem na bezduszność współczesnej medycyny. Otóż dlatego, że oznajmiono z radością, iż rak staje się schorzeniem przewlekłym !!
Cudownie.
Zamiast tracić pacjenta teraz Koncerny mogą go dłużej faszerować chemią . Idealny pacjent to taki, który trzyma sie kurczowo życia , a raczej - któremu się podtrzymuje życie przez długie lata. W końcu na to pracował za młodu, aby teraz miał z czego płacić za dłuższe konanie.
Nie uświadamiają jak zapobiegać , ale też nie pozwalają umrzeć.
Człowiek to brzmi dumnie ? Nie dla nich. Dla nich CZŁOWIEK = bateryjka . Eksploatowana do granic możliwości.

Zapisane
Betti
Gość
« Odpowiedz #2 : Luty 20, 2010, 18:06:07 »

Witaminy
witaminaB17
Występowanie "witaminy B17"

Najwyższe stężenie "witaminy B17" można znaleźć w przyrodzie
Pestkach lub nasionach owoców:

jabłka, moreli, wiśni, nektaryn, brzoskwiń, gruszce, śliwek,
Fasoli:

bób (Vicia faba L.), ciecierzyca, soczewica (skiełkowana), fasola półksiężycowata , mung (skiełkowana), fasola ozdobna(Phaseolus coccineus).
Orzeszkach:

gorzkie migdały, macadamia(podobne do laskowych), nerkowca

Jagodach:

Niemal wszystkie dzikie jagody. Jeżyny, aronii,  żurawiny błotnej, dziki bez (Sambucus L. ), malin, truskawek.

Nasionach:

lnu, sezamu, chia(Salvia hispanica)- czyli oleiste

Trawach:

Akacja (Acacia Mill.) , alfalfa (skiełkowana), wodnych trawach, sorgo alepejskie (Sorghum halepense (L.) Pers.) , trojeść amerykańska (Asclepias syriaca), pszenica(trawa).
Ziarnach:

kasz owsa, jęczmienia, brązowego ryżu, gryki, kasz,chia, lnu, prosa, żyta, wyki, pszenicy(jagody).

I innych:

Pędach bambusa, fuschia roślin, Sorgo (Sorghum Moench) , dzikiej hortensji, cis drzewa (igieł, świeże liście) (cis jest trujący! nie wiem kto takie rzeczy wmawia ludziom!).

Profilaktyka czyli reguła oparta na doświadczeniu:

Według dr Krebs, są zasady a by przyswoić dzienną dawkę "wit. B17" którą można uzyskać poprzez jedną z dwóch następujących wskazówek:

Po pierwsze, zjadaj całą zawartość "wit. B17", czyli owoce w całości (nasiona włącznie), ale nie jedz większej ilości nasion ponda te które były w całym zjedzonym owocu.
Przykład: jeśli jeść dziennie trzy jabłka, nasiona w trzech jabłkach zawierają wystarczającą ilość "wit. B17". Więc nie będziesz już musiał jeść dodatkowo pestek z jabłek.

Po drugie, jedno jądro pestki z brzoskwini lub moreli na ok 4,5 kg masy ciała uważa się za więcej niż wystarczająca ilość w profilaktyce raka, choć dokładna liczba może się różnić dla osoby z indywidualnym metabolizmem i nawykami żywieniowymi.
Na przykład, człowiek o masie 77kg może zużywać 17 jąder pestek moreli lub brzoskwini na dzień i przyjmować biologicznie rozsądne ilości "wit. B17".

I dwie ważne uwagi: Oczywiście, możesz zjadać dużo czegokolwiek. Ale po zjedzeniu zbyt wielu jąder pestek lub nasion, można spodziewać się nieprzyjemnych skutków ubocznych. Ta naturalna żywność powinna być spożywana w racjonalnych ilościach (nie więcej niż 30 do 35 jąder pestek na dzień).
Również wysokie stężenia "wit. B-17" otrzymywane są przez jedzenie naturalnych produktów spożywczych w ich surowym lub kiełkującym stadium. Nie oznacza to, że umiarkowane gotowanie i inne ingerowanie zniszczy zawartości "wit. B-17". Na przykład, Żywność gotowana w temperaturze wystarczającej do przygotowania tradycyjnej chińskiej kolacji, nie niszczy zawartości "wit. B-17".
Cyjanek na zdrowie
Kiedy nasze babcie robiły  weka na zimę, kładły owoce z pestkami. Nie wiedząc o tym, dostarczały swoim rodzinom B17. Kiedy nasze mamy robiły weka, pestki już wyjmowały, bo wmówiono im, że w pestkach jest cyjanek, czyli  kwas pruski. Panika przeniknęła oczywiście z USA. Dlatego dzisiaj tysiące Amerykanów potajemnie wyjeżdża leczyć się do Meksyku... i wraca zdrowymi. Zresztą w Polsce, tak jak i w wielu krajach,  nie możemy kupić witaminy B17 w żadnej aptece. Proszę sprawdzić, jak magister za ladą będzie stukała w klawiaturę aptecznego komputera wszystkie trzy nazwy, po czym uśmiechnie się i powie, że nie ma czegoś takiego.
Podstawowym argumentem przeciwko B17 jest twierdzenie, że letril zawiera silnie trujący cyjanek. Jednak witamina B12 również zawiera cyjanek i bez kłopotów można ją kupić w aptece. Nawet bez recepty. O co tu chodzi?

http://www.eioba.pl/a93247/witamina_b17_amigdalina_amygdalina_laetrile_letril_to_lekarstwo_na_raka
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #3 : Marzec 19, 2010, 12:42:59 »

jest taki Pan doktor , który uważa, że przyczyną raka jest pleśń Candida  http://newworldorder.com.pl/artykul.php?id=1919
Problem polega na tym, że ta pleśń występuje wszędzie, jest także składnikiem flory bakteryjnej naszych żołądków. Pleśń ta pomaga nam  w procesach trawiennych, ale nie można dopuścić do jej nadmiernego rozrostu, gdyż wtedy pojawiają się jedne z następujących objawów
Umysł/ Emocje: chroniczne zmęczenie-brak sił, senność, osłabienie koncentracji i pamięci, drażliwość, uczucie utraty siły i energii do życia, zdezorientowanie, depresja, napady paniki i płaczu, zaburzenia snu, uczucie zdrętwienia, kłopoty z podejmowaniem decyzji, mentalne zamieszanie, zmienność nastroju, lęk, napady gniewu.

Skóra: trądzik, zmiany grzybicze na skórze, stopa atlety, swędzenie skóry i odbytu, plamiste - siatkowate zmiany na skórze, suchość skóry, egzema, wyprzenia, stany zapalne skóry, wysypki na twarzy, grzybicze i zapalne zmiany paznokci, pokrzywka, zmiany podobne do tocznia, łuszczycy.

Układ moczowo płciowy: stany zapalne pochwy i nawracające infekcje grzybicze, wyczerpanie, niezadowolenie z seksu, świąd pochwy i krocza, nieregularne i bolesne miesiączki, bóle, kolki, skurcze, częste oddawanie moczu, nawracające infekcje pęcherza moczowego , pieczenie w trakcie oddawania moczu z bolesnym parciem na mocz, retencja płynów w organizmie, obrzęki. impotencja i problemy z prostatą u mężczyzn, zapalenie gruczołu krokowego, zespół napięcia przedmiesiączkowego.

Przyczyny rozwoju candida

1. długotrwałe przyjmowanie antybiotyków, antybiotyki zabijają pożyteczne bakterie z powodu braku konkurencji w szalonym tempie rozwija się candida - niesterydowe leki przeciwzapalne, leki hamujące wydzielanie kwasu solnego - H2 blokery przyjmowane dłużej ponad 3- m-ce, powodują zahamowanie wydzielania kwasu solnego co podwyższa pH i sprzyja rozwojowi candidy bo nie są zabijane przez kwas solny w żołądku. Modna ostatnio eradykacja czyli H-2 blokery + dwa antybiotyki np. AMOKSYCYLINA + KLARYTROMYCYNA to prosta droga do zespołu candida
2. picie i gotowanie przy użyciu wody z kranu jest ona chlorowana co zabija złe ale i dobre bakterie
3. dieta bogata w proste węglowodany, krochmal, nadużywanie cukru - cukier jest metabolizowany bardzo szybko przez candida, sprzyjając ich szybkiemu rozrostowi co hamuje rozwój pozytywnych bakterii
4. zażywanie pigułek przeciwciążowych i sterydów
5. stres i wyczerpanie, brak snu i wypoczynku, ogólne osłabienie organizmu
6. dieta bogata w mięso i mleko zawierające antybiotyki, hormony i sterydy
7. spożywanie słodzonych i gazowanych napojów cola, fanta, i inne słodziki + kofeina i konserwanty. Kofeina powoduje do 75% zmniejszenie populacji pozytywnych bakterii i trwa to do 5 godzi po wypiciu jednej filiżanki kawy zanim zostanie przywrócona równowaga flory jelitowej
8. duże spożycie, keczupu, musztardy, octu, produktów wędzonych, sfermentowanych: produktów do wytworzenia których używano drożdży i pleśni ( fermentowane żółte sery) - częste spożywanie junk food: hamburgery, hot dogi, pizza, gotowe posiłki = wysoko przetworzona i oczyszczona sztuczna żywność, dużo konserwantów, polepszaczy smaku, sztucznych barwników E304 itd, nadmiar prostych węglowodanów
9. małe spożycie warzyw i nieoczyszczonej nieprzetworzonej żywności, chleb z pełnego ziarna, nie pozbawione łuski ziarna zbóż
10 . nadużywanie: kawy, alkoholu, nikotyny
11. przebywanie i praca w pomieszczeniach wilgotnych, zakurzonych
12. narażenie na promieniowanie jądrowe, rentgenowskie, elektromagnetyczne
13. przewlekłe zaparcia i biegunki, cukrzyca
14. jelitowe robaki i pasożyty
15. toksyczne metale i: ołów, rtęć, kadm, amalgamat w plombach dentystycznych związki chemiczne - sztuczne barwniki, perfumy, pestycydy
16. aspartam słodzik, - glutaminian sodu - poprawiacz smaku w sosach, gotowych zupach, przyprawach - powodują zahamowanie rozwoju prawidłowej flory bakteryjnej, osłabiają też odporność immunologiczną co pozwala na rozrost candida i powstawanie zespołu candida.

Lepiej więc żyć aktywnie i zdrowo się odżywiać uzupełniając dietę  o suplementy, aby pozwolić naszemu organizmowi na samoregulację .
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #4 : Marzec 24, 2010, 20:07:12 »

Nanocząstki uciszyły raka
Adam Wawrzyński
2010-03-22, ostatnia aktualizacja 2010-03-22 12:27




Dzisiejsze internetowe wydanie "Nature" publikuje wyniki badań, które dają nadzieję na przełom w walce z nowotworami. Naukowcy chcą je dopaść i zniszczyć za pomocą nowej metody - swoistej minibomby z opóźnionym zapłonem



Jak działa nowa terapia wymierzona w raka

...

http://wyborcza.pl/1,75476,7687092,Nanoczastki_uciszyly_raka.html
« Ostatnia zmiana: Marzec 24, 2010, 20:07:41 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #5 : Maj 09, 2010, 19:52:19 »

Żółty barwnik dobry na raka
WENN, Pog/07.05.2010 00:13

Kurkuma zwiększa skuteczność leków zwalczających nowotwory jajników.

...

http://wiadomosci.onet.pl/2165612,69,zolty_barwnik_dobry_na_raka,item.html
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #6 : Sierpień 26, 2010, 20:45:00 »

Korzeń mniszka lekarskiego leczy raka

http://smn.klm.net.pl/korzen-mniszka-leczy-raka.pdf
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #7 : Październik 25, 2010, 18:55:28 »

Salmonella może być skuteczna w leczeniu raka
mip, IAR
2010-10-24, ostatnia aktualizacja 2010-10-24 18:29

Szkoccy naukowcy odkryli, że powodująca zatrucia pokarmowe bakteria salmonelli, może być skuteczna w leczeniu raka. Przyczynia się do tego pewien enzym, do który po dostaniu się salmonelli do organizmu zaczyna się w nim rozprzestrzeniać i równocześnie likwidować komórki rakowe


fot. AP
Pałeczki salmonelli

...

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8561803,Salmonella_moze_byc_skuteczna_w_leczeniu_raka.html
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Thotal
Gość
« Odpowiedz #8 : Październik 29, 2010, 13:05:40 »

Pokonać raka – 3
Opublikowano: 28.10.2010 | Kategorie: Zdrowie

Dr Raymond Francis jest lekarzem, który specjalizuje się w sposobach utrzymywania optymalnego stanu zdrowia i profilaktyce chorób. Jest znany przede wszystkim ze swojej słynnej książki „Never be Sick Again” (wydana także w Polsce pod tytułem „Pożegnaj się z chorobą”). Publicznie ogłosił, że jeżeli jest ktoś, kto chciałby zachorować na raka, powinien niezwłocznie przenieść się do USA. Środowisko naturalne, dieta Amerykanów a także ich styl życia sprzyja jak nigdzie indziej rozwojowi tej choroby. Trzech na czterech Amerykanów cierpi na jakąś przewlekłą chorobę. Ponad 90% amerykańskiej populacji w wieku ponad 65 lat jest również przewlekle chore. Chorują także dzieci i nawet medyczne żurnale alarmują, że te dzieci gdy dorosną nie będą żyły tak długo jak ich rodzice. Jakby tego było mało Amerykanie stają się coraz bardziej chorzy każdego roku. Uchwalona nowa „reforma zdrowia” dodatkowo pogorszy tą sytuację, bo ilość pieniędzy wydana na państwową służbę zdrowia, w którą tak wierzy obecny prezydent, zbankrutuje gospodarkę tego kraju. Dr Francis widzi jednak światełko w tunelu i szansę na odwrócenie tej ponurej tendencji.

Dr Francis jest z wykształcenia biochemikiem, absolwentem słynnego MIT i nigdy nie myślał o tym aby zostać lekarzem. W wieku 40 lat ciężko zachorował i gdy usłyszał od lekarzy, że rokowania dla niego nie są pomyślne (dostał 2 lata życia) postanowił wziąć sprawy we własne ręce. Rozpoczął samoedukację i samoleczenie, które zajęło dane mu dwa lata i które zakończyło się dla niego sukcesem i powrotem do pełnego zdrowia. Wówczas (wciąż jeszcze nie będąc lekarzem) Raymond Francis pojął, że znalazł on właśnie dla siebie cel w życiu jakim jest szlachetna sztuka ratowania ludzkiego zdrowia. Po przeczytaniu niezliczonych medycznych publikacji dr Francis jest pewien jednego – tego mianowicie, że współczesna medycyna dysponuje odpowiednią wiedzą pozwalającą na wyleczenie pacjenta niemalże z każdej choroby. Wiedza ta jednak jest rozproszona w nieładzie w tysiącach książek i magazynów medycznych, napisanych w dziesiątkach różnych języków na przestrzeni ostatnich 100 lat. Nikt do tej pory nie zdołał skomasować tej wiedzy w jednym miejscu tak, aby mogli z niej korzystać praktykujący na co dzień lekarze.

Jednym z podstawowych i fundamentalnych elementów ludzkiego zdrowia według dra Francisa jest odczyn pH naszego ciała. Może to być odczyn kwaśny, zasadowy lub obojętny. Życie ludzkie zaczyna się od pojedynczej komórki, która rozwija się w łonie matki. Kiedy z takiej komórki urodzi się człowiek, jest on zbudowany średnio z 50 do 100 bilionów komórek. Tak więc mamy tu do czynienia z ogromną masą tych komórek. Pojedyncza komórka jest ogólnie rzecz biorąc balonem wypełnionym wodą. Znajduje się w niej także wiele innych bardzo istotnych elementów, ale woda jest czynnikiem dominującym i musi mieć ona pewien ściśle określony odczyn pH. Jest to ogromnie ważne dla metabolicznej maszynerii w środku komórki, którą są enzymy. Enzymy działają tylko w ściśle określonym zakresie pH. Jeśli poziom pH ulegnie zakłóceniu, niektóre z enzymów przestaną pracować a inne – te które akurat nie powinny – zaczną pracować. Zmiana pH włącza lub wyłącza aktywność enzymów. Ważny jest tu jednak jeszcze jeden element tej gry.

Naszym życiem zarządzają geny, ale to my zarządzamy genami. Tak naprawdę więc nasze życie zależy od nas samych. Wielu lekarzy uważa, że geny pełnią rolę nadrzędną w organizmie i jeśli ktoś ma zapisaną w genach skłonność np. do raka jakiegoś organu to nie ma od tego ucieczki. Zarządzanie genami nie jest jednak wcale trudne. Genom daje się sygnał, wiadomość, która nakazuje im ściśle określone działanie. Taki sygnał jest wysłany np. za pomocą odpowiedniego odczynu pH. Jeżeli więc zmieni się pH w komórce, zmieni się także sygnał wysyłany do genów i zmienia się jednocześnie przez to sposób oddziaływania naszych genów na organizm. Większość ludzi chorych na raka ma ekstremalnie wysoki kwaśny odczyn ciała na skali pH. Jednak istnieją również przypadki, w których ekstremalnie zasadowy odczyn ciała jest również przyczyną raka. Oznacza to, że wahania w normalnym zakresie pH organizmu – w obie strony – niosą ze sobą poważne problemy zdrowotne. Jednak znakomita większość przypadków chorób nowotworowych łączy się ze zbyt kwaśnym odczynem ciała. Dlatego konieczny jest powrót do zrównoważonego pH, bo dzięki temu zmienia się informacja posyłana genom. Wszyscy rodzimy się z garniturem genów, które dają nam jakąś określoną predyspozycję (np. predyspozycje do zachorowania na cukrzycę, która może być chorobą dziedziczną, lub do raka), ale geny, które przenoszą raka nie będą miały szansy się uaktywnić, jeśli zostanie zachowany odpowiedni poziom pH w organizmie. Zachowanie takiego poziomu wcale nie jest trudne.

Oznacza to, że trzeba przestać jeść wszystko to, co powoduje zakwaszanie organizmu i wrogiem nr 1 jest tu cukier. Produkty z mąki pszennej, duża ilość mięsa, picie Coca-Coli i innych podobnych jej „napojów”, picie mleka (tak, tak) powodują zakwaszanie organizmu na wielką skalę. Z kolei odczyn zasadowy można uzyskać dzięki owocom i warzywom – i najlepszy jest tu świeżo wyciśnięty z nich sok, w którym składniki potrzebne organizmowi są w ogromnej koncentracji. Warzywa w szczególności posiadają w sobie wiele unikalnych związków chemicznych potrzebnych organizmowi. Sama zaś choroba nowotworowa jest według dra Francisa procesem biologicznym, który można włączyć, ale także wyłączyć. Związki chemiczne zawarte w warzywach mają więc moc zatrzymania rozwoju komórek nowotworowych na każdym etapie rozwoju tej choroby.

Autor: Chris Miekina
Źródło: Nowa Atlantyda

Zapisane
barneyos

Gawędziarz


Punkty Forum (pf): 2
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 689



Zobacz profil
« Odpowiedz #9 : Październik 29, 2010, 13:53:09 »

Elo !!!

Dodam jako uzupełnienie dwie metody profilaktyczne:
1. Woda, czyściutka przefiltrowana i naenergetyzowana spożywana na codzień.
2. Neutralizacja promieniowania geomagnetycznego naszego domu.

Oba punkty, czyli zła woda i "zły dom" rewelacyjnie przyczyniają się do rozwoju jakichkolwiek chorób, w tym rakowych. W skali korzyści inwestycja nie jest duża, ok. 500-1000 zł za zestaw odwróconej osmozy, ok.100zł wizyta u radiestety i neutralizator promieniowania geopatycznego.
Potwierdzam - śpicie po tym jak dzieci, a wszyscy Wasi goście, nie będą chcieli opuszczać Waszego domu, bo "tu jest tak przyjemnie....", itp.
Zapisane

Pzdr barneyos   Cool

----------------------------------
\"Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić\"
\"Im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mniej wiem\"
Thotal
Gość
« Odpowiedz #10 : Listopad 12, 2010, 18:59:39 »

Mimo że w przedrukowanym artykule nie podano dokładnych metod leczenia, ale warto zainteresować się omawianą postacią.



Historia Leonarda Coldwella
Opublikowano: 12.11.2010 | Kategorie: Zdrowie

Leonard Coldwell urodził się w Niemczech. Kiedy miał 7 lat jego matka zachorowała na kamicę żółciową, którą zoperowano, ale podczas pobytu w szpitalu została zarażona wirusowym zapaleniem wątroby i w konsekwencji dostała raka wątroby. Pięć lat później (Coldwell miał wtedy 12 lat) rak u jego matki wszedł w fazę ostateczną i lekarze dali jej maksimum od 6 miesięcy do 2 lat życia. Powiedziano jej żeby wykorzystała ten czas jak najlepiej, bo na jej chorobę nie ma lekarstwa i na wyleczenie nie ma nadziei. Ból jaki przeżywała był tak silny, że lekarz musiał przyjeżdżać do niej karetką pogotowia z zastrzykiem morfiny dwa razy dziennie.

Mały Coldwell każdego dnia po powrocie ze szkoły sprawdzał najpierw czy jego matka jeszcze żyje. Przez to żył w permanentnym strachu, że któregoś dnia zastanie ją martwą. Jego ojciec nie mogąc znieść życia pod jednym dachem z cierpiącą i umierającą osobą, któregoś dnia wyszedł z domu i już nigdy nie wrócił. Od tego czasu w domu Coldwella brakowało wszystkiego, łącznie z jedzeniem. On sam zaczął popadać w zapaści nerwowe i jego matka widząc, że na jej oczach, przez jej chorobę rozpada się także życie jej syna, przyrzekła mu że będzie walczyć ze wszystkich sił aby nie zostawić go samego. Mały Leonard uczepił się tej myśli jak ostatniej deski ratunku i zaczął czytać poważne książki medyczne, bo bardzo chciał zrozumieć tą straszną chorobę, z którą walczy jego matka.

Zaprzyjaźnił się on z 86-letnim, emerytowanym lekarzem, który polubił go i cierpliwie tłumaczył mu w jaki sposób powstają choroby i jak na nie reaguje organizm. Coldwell chodził także na każdy odczyt i jeśli pozwalano mu wejść także na seminaria uniwersyteckie i wykłady w szkołach medycznych. Kiedy pytano go powody dlaczego taki młokos przychodzi bez rodziców na poważne zajęcia medyczne – opowiadał historię swojej matki i tłumaczył, że szuka dla niej leku, który uratowałaby ją od śmierci. Historia ta działała mocno na wyobraźnię medycznych autorytetów i niemalże zawsze wpuszczano go na zajęcia za darmo. Stał się on nawet swego rodzaju maskotką, bo wielu profesorów chętnie po zajęciach poświęcało mu swój czas, tłumacząc mu rozmaite zawiłości medycyny.

Wszystko to, czego nauczył się na takich zajęciach niemalże natychmiast wprowadzał w życiu i aplikował swojej matce. W międzyczasie dowiedział się o śmierci swojego ojca, który zmarł na chorobę nowotworową. Zmarło także siedmioro braci i sióstr jego matki – wszyscy na raka. Na raka zmarli również jego dziadkowie. Tymczasem Coldwell wciąż będąc chłopcem nieoczekiwanie posiadł ogromną wiedzę na temat chorób nowotworowych nie tylko w teorii, ale także w praktyce, gdy obserwował odchodzących po kolei członków swojej rodziny. Wzrastał on kompletnie otoczony przypadkami raka, bólem i śmiercią.

W wieku 14 lat Leonard Coldwell zapoznał się z kontrowersyjnymi poglądami profesora Kurta Tepperweina. Na jednym z seminariów Tepperwein demonstrował potęgę hipnozy i na dłoni ochotnika z sali wykładowej położył niewielką monetę. Następnie wprowadził osobę w stan hipnozy i powiedział jej, że moneta jest rozpalonym kawałkiem węgla. Nagle na dłoni pod monetą pojawiło się zaczerwienienie jak po oparzeniu (!). Dla Coldwella było to niezwykłe doświadczenie. Doszedł do wniosku, że jeśli ludzkie ciało jest w stanie dokonać czegoś tak niezwykłego jak wywołanie symptomów oparzenia bez prawdziwej przyczyny, to w takim razie możliwa jest także reakcja odwrotna. Przyszło mu do głowy, że ciało jest być może zdolne do usunięcia tumoru poprzez mentalną stymulację. Oczywiście matka Coldwella stała się dla niego królikiem doświadczalnym. On sam opanował wkrótce umiejętności akupunktury i akupresury a także eksperymentował na matce z ziołami – oczywiście na podstawie tego, czego nauczył się na wykładach i z literatury medycznej.

Kiedy Coldwell skończył 16 lat jego matka wciąż żyła mimo, że data jej śmierci ustalona przez lekarzy dawno już minęła. Od tego momentu jej zdrowie zaczęło się powoli, ale sukcesywnie i wyraźnie poprawiać. Ale na tym nie koniec. Matka doktora Coldwella żyje do dziś, ma 75 lat i zdrową wątrobę. Jest pełna sił witalnych i energii. Tak więc jego matka była jego pierwszą pacjentką. Sława chłopca, który ma wiedzę większą niż niejeden doktor szybko rozeszła się po okolicy gdzie mieszkał i po poradę do niego przychodzili wszyscy sąsiedzi. Leczył także swoich rówieśników ze szkoły. Kiedy skończył 18 lat i stał się dorosłym człowiekiem, do jego domu przyszedł policjant, który aresztował go za uprawianie medycyny bez licencji. Dlatego młody Leonard musiał na kilka lat przestać pomagać sąsiadom i zapisał się na studia medyczne aby uzyskać taką licencję. Kończąc medycynę zrobił po drodze jeszcze 8 dodatkowych specjalizacji i dziś poświęcił się wyłącznie walce z rakiem. Jest to jego życiowy cel, który konsekwentnie realizuje.

Autor: Chris Miekina
Źródło: Nowa Atlantyda

Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #11 : Listopad 21, 2010, 23:33:10 »

Ciekawy blog;

 http://leczenieraka.blogspot.com/




Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #12 : Grudzień 06, 2010, 01:11:55 »

Wakacje nad Bałtykiem leczą, bo dużo tam jodu...


Znaczenie jodu dla zachowania dobrego stanu zdrowia
Opublikowano: 05.12.2010 | Kategorie: Zdrowie

Rośnie liczba danych, które wskazują, że Amerykanie cieszyliby się znacznie lepszym zdrowiem i znacznie niższą częstością występowania raka i torbieli w tkance włóknistej piersi, gdyby spożywali więcej jodu. Spadek ilości spożywanego jodu połączony ze wzrostem konsumpcji konkurencyjnych chlorowców, fluoru i bromu zrodził epidemiczny niedobór jodu w Ameryce. Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych spożywają średnio 240 mikrogramów (μg) jodu dziennie, podczas gdy Japończycy ponad 12 miligramów (mg) (12 000 μg), czyli pięćdziesiąt razy więcej. Japończycy spożywają wodorosty morskie, takie jak brązowe algi (klep), czerwone algi (arkusze nori z sushi) i zielone algi (chlorellę). Mieszkańcy min Honsiu, Kiusiu i Sikoku spożywają nawet 45 mg jodu (znajdujący się jod w 14,5 grama wodorostów), na Hokkaido nawet 200 mg jodu.

Według raportów w USA na raka piersi zapada dziś co siódma Amerykanka a jeszcze trzydzieści lat temu, kiedy spożycie jodu było dwa razy wyższe (480 μg), na raka piersi zapadała co dwudziesta kobieta. Badania przeprowadzone na zwierzętach pokazują, że jod zapobiega rakowi piersi. Inne badania podają też, że najbardziej narażone na rakowacenie komórki przewodowe w piersi są wyposażone w jodową pompę (symporter jodku sodu, taki sam, jak posiada gruczoł tarczycy) do wchłaniania tego pierwiastka. W roku 1966 rosyjscy naukowcy wykazali po raz pierwszy, że jod łagodzi objawy torbieli w tkance włóknistej gruczołu piersiowego. Wiszniakowa i Murawiewa potraktowały 167 kobiet cierpiących na torbiele w tkance włóknistej gruczołu piersiowego 50 gramami KI (jodku potasu) w okresie menstruacyjnym i u 71 % wystąpił korzystny efekt leczniczy. Szersze badania przeprowadzane były tez przez Ghenta i jego współpracowników na kobietach w Kanadzie, w Seattle i wykazały, że jod ma statystycznie istotny, korzystny efekt na torbiele w tkance włóknistej gruczołu piersiowego. Wyniki zostały zamieszczone w 1993 roku w magazynie Canadian Journal of Surgery. Zaobserwowano, że jod zmniejsza wrażliwość, guzowatość, zwłóknienie i obrzmienie piersi oraz liczbę torbieli olbrzymich.

Wyniki badań zostały przekazane do Urzędu ds. Żywności i Leków (Ford and Drug Administration FDA) w 1995 roku, aby ten pozwolił na dalsze badania (tzw. losowa kontrolowana próba kliniczna z jodem jako środkiem przeciwko torbielom w tkance włóknistej gruczołu piersiowego). FDA odmówił wydania zgody na badania, oświadczając kierownikowi badań doktorowi Donaldowi Lowowi, że „jod jest substancją naturalną a nie lekiem”.

W dzisiejszej medycynie jod jest traktowany głównie jako środek odkażający, używany np. podczas zabiegów chirurgicznych do dezynfekcji skóry. Generalnie panuje opinia, że jodu potrzebuje głównie tarczyca do wytwarzania tyroksyny (T4) i trijodotyroniny (T3), a tarczyca potrzebuje tylko śladowe ilości jodu, 70 μg dziennie do wytworzenia wymaganych ilości T4 i T3. Stąd w opiniach lekarzy wystarczą mikrogramowe ilości jodu w dziennym spożyciu, jednocześnie ignorują lub nie biorą pod uwagę badań, które dowodzą, że jod w większych ilościach daje pozatarczycowe korzyści, szczególnie dla kobiecych piersi.

Jod potrafi również usuwać z organizmu toksyczne chemikalia, jak fluorki, bromki, ołów, aluminium, rtęć i biologiczne toksyny, powstrzymuje wytwarzanie przeciwciał przeciw własnym antygenom, wzmacnia adaptacyjny układ immunologiczny i chroni przed nienormalnym rozrostem bakterii w żołądku. Poza tarczycą i sutkami również inne tkanki są wyposażone w pompę jodową (symporter sodu/jodu). Śluzówka żołądka, ślinianki i gruczoły sutkowe potrafią koncentrować jod niemal do takiego samego stężenia, jak tarczyca (40-krotnie większego od stężenia we krwi). Inne tkanki wyposażone w taka pompę to jajniki, grasica, skóra, splot naczyniówkowy w mózgu (produkujący płyn mózgowo-rdzeniowy) oraz stawy, arterie i kości. Dzisiejszy establishment medyczny odnosi się do jodu nieufnie – jest to w końcu najnaturalniej występujący, niemożliwy do opatentowania niefarmaceutyczny środek (!). Zalecana dzienna dawka jodu przez organizacje zdrowia na 100-150 μg/dziennie jest wyraźnie niezgodny z danymi wskazującymi na jego wyższe zapotrzebowanie. Te dane to wyniki badan na zwierzętach, badań In vitro na szczepach ludzkich komórek rakowych, klinicznych prób jodu w przypadku torbieli w tkance włóknistej gruczołu piersiowego. Oraz dane epidemiologiczne. Spożywanie jodu w ilości 150 μg/dziennie zapobiega wolu i innym znanym dolegliwościom wynikającym z niedoboru jodu, ale nie zapobiega rakowi piersi. Zapobieganie rakowi piersi wymaga znacznie wyższych dawek jodu.

Po odkryciu w roku 1811 jod był wykorzystywany do leczenia wielu chorób aż do połowy lat 1900, kiedy to endokrynolodzy specjalizujący się w tarczycy ostrzegli, że jego „nadmiar” wpływa niekorzystnie na jej funkcjonowanie. Jod jest skuteczny w leczeniu różnych schorzeń skóry, chronicznej choroby płuc, grzybic, trzeciorzędowej kiły, a nawet stwardnienia tętnic, w ilościach mierzonych w gramach. Jod najczęściej możemy spotkać w formie nieorganicznej (nieradioaktywnej) jako jodek I- oraz jod molekularny I2 . najpopularniejsze źródło to jodek potasu KI, występuje min w popularnym płynie Lugola (w jednej kropli jest 6,3 mg molekularnego jodu/jodku, w Jodynie. Lekarze przez wiele lat stosowali jodek potasu w początkowych dawkach od 1,5 do 3 gramów aż do ponad 10 gramów dziennie w leczeniu astmy oskrzelowej oraz w przewlekłej obturacyjnej chorobie płuc i to z dobrymi rezultatami i zadziwiająco małą liczbą efektów ubocznych.

Dr Guy Abraham, były profesor położnictwa i ginekologii na Uniwersytecie Kalifornijskim, po przeczytaniu w 1997 r. pracy Ghenta na temat stosowania jodu w leczeniu torbieli, powołał do życia „ Jodowe Przedsiębiorstwo”. Mając swoją własna firmę Optimom Corporation produkująca Iodoral (roztwór Lugola w postaci tabletek), zatrudnił dwóch praktykujących lekarzy domowych do przeprowadzenia klinicznych badań Iodoralu. Jego badania wskazują, że po podaniu wystarczającej ilości organizm zatrzyma znacznie więcej jodu, niż pierwotnie sądzono – 1500 mg, przy czym jedynie 3% tej ilości zatrzyma tarczyca. Ponad 4000 pacjentów objętych tym badaniem spożywa dziennie od 12,5 do 50 mg jodu, a diabetycy do 100 mg dziennie. Badacze zauważyli, że jod rzeczywiście usuwa torbiele w tkance włóknistej gruczołu piersiowego, że pacjenci cierpiący na cukrzycę potrzebują mniej insuliny, że pacjenci z niedoczynnością tarczycy wymagają mniej intensywnego leczenia, że zanikają objawy włókniakomięśniaka i że znikają migrenowe bóle głowy u cierpiących na nie osób. Funkcje tarczycy pozostały bez zmian u 99% badanych. Niepożądane skutki jodu – alergie, opuchnięcie ślinianek i tarczycy oraz jodzica (zatrucie jodem) – wystąpiły zaledwie u niespełna 1 procent badanych. Jod usuwa z organizmu toksyczne chlorowce: fluor i brom. Jodzica, nieprzyjemny metaliczny posmak, cieknący nos i podobne do trądziku zmiany na skórze, jest powodowana przez brom, który jod ekstrahuje z tkanek. Symptomy znikają przy zmniejszonej dawce jodu.

Ludzie którzy przyjmują jod w takich ilościach, donoszą, że maja znacznie lepsze samopoczucie, że są pełni energii i mają jaśniejszy umysł. Czują, że jest im ciepło w zimnym otoczeniu, że potrzebują mniej snu, że poprawia im się cera i że maja bardziej regularne ruchy jelit. A zatem póki co powinniśmy naśladować Japończyków, zwiększając ilość spożywanego jodu, np. poprzez zjadanie morskich wodorostów, bądź przez zażywanie od dwóch do kilku kropli płynu Lugola. Płyn Lugola kosztuje niewiele, około 5 zł, właśnie eksperymentuję na sobie, warto zwrócić w aptece uwagę, by zakupić wodny roztwór jodu, a więc płyn Lugola robiony na wodzie a nie na glicerolu. Generalnie na ulotkach pisze, że do użytku zewnętrznego, na wodnym roztworze pisze także że doustnie kilka kropli wg ustaleń lekarza. Co ciekawe płyn Lugola jest stosowany także w terapii Gersona.

Jod jest dodawany do preparatów odchudzających, ponieważ zwiększa przemianę materii, a więc dba także o figurę.

Autor: dr med. Donald W. Miller jr
Zdjęcie: Dnn87
Skrót artykułu z „Nexusa” nr 2 (58) 2008

Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #13 : Marzec 04, 2011, 10:09:55 »

Marihuana leczy nowotwory
gru 16, 2010



Od lat wiadomo, że marihuana jest pomocna w terapii antynowotworowej. Pomaga znosić chemoterapię zwiększa łaknienie i przeciwdziała wychudzeniu groźnemu dla zdrowia leczonej osoby. Poprawia tez ogólne samopoczucie chorego. Ostatnio w warunkach laboratoryjnych potwierdzono, że marihuana skutecznie powstrzymuje rozwój wielu rodzajów nowotworów a co najmniej dwóch (tyle badań widziałem) leczy. Chodzi o jeden rodzaj raka szczęki i jeden z rodzajów raka piersi. Na razie nie wykonano prób leczenia tych typów raka na ludziach. Lecznicze właściwości marihuany są znacznie szersze. Leczy stwardnienie rozsiane, jaskrę, adhd, alzheimera, autyzm, przeciwdziała zapaleniom, działa przeciw depresyjnie na zdecydowaną większość pacjentów, leczy jadłowstręt w tym anoreksję. Wiele innych chorób i przypadłości.

...

http://www.sekretyameryki.com/?p=5102
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #14 : Marzec 04, 2011, 17:32:53 »

Dariusz dzięki za przypomnienie o tym lekarstwie Uśmiech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #15 : Marzec 04, 2011, 17:57:45 »

Się polecam. Duży uśmiech
Mogliby jeszcze podać sposób używania tego zioła, bo ten obecnie rozpowszechniony zapewne na wspomniane dolegliwości nie pomoże.

A poniżej inny sposób n tę paskudną przypadłość. Jak się okazuje, można go też prądem potraktować.

Lekarstwo na raka
cze 20, 2010



Jest to video w języku ang nakręcone w 1996 w (Ventura College) dającego wykład na temat odkrycia Dr Roberta (Bob) Beck.

Dr Beck jest geniuszem w dziedzinie magnetyzmu i leczenia prądem. Całe swoje życie poświęcił mikro prądom które unieszkodliwiają wszystkie znane człowiekowi wirusy jak HIV lub rak itd…

Oczywiście wielkie firmy farmaceutyczne nie chcą abyś to video oglądał więc z całych sił blokują przepływ informacji.

Maszynka zrobiona w/d schematu dr Becka dostępna jest na ebay prosze tylko poszukać. link do Ebay USA jest http://shop.ebay.com/?_from=R40&_trksid=m570&_nkw=BOB+BECK+MAGNETIC+PULSER



...

http://www.sekretyameryki.com/?p=3782
« Ostatnia zmiana: Marzec 04, 2011, 18:04:54 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #16 : Czerwiec 02, 2011, 17:12:00 »



Kanadyjscy badacze odkrywają prosty lek na raka, ale największe koncerny farmaceutyczne nie wykazują zainteresowania.

Badacze Uniwersytetu Alberty w Edmonton (Kanada) w ubiegłym tygodniu wyleczyli nowotwór, mimo to niewielkie wzbudził ten fakt zainteresowanie serwisów informacyjnych. Zastosowano prostą technikę wykorzystującą bardzo podstawowy lek. Metoda posiłkuje się kwasem dichlorooctowym – DCA – (ang., dichloroacetate), który aktualnie stosowany jest w terapiach zaburzeń metabolizmu. Dlatego nie występuje zagrożenie skutkami ubocznymi lub długoterminowymi.

Lek nie wymaga patentu, więc każdy może stosować go powszechnie i tanio w porównaniu z kosztownymi lekami przeciwnowotworowymi produkowanymi przez wielkie firmy farmaceutyczne.


Kanadyjscy naukowcy przetestowali DCA na komórkach ludzkich; zniszczył komórki raka płuc, piersi i mózgu nie naruszając komórek zdrowych. Testowany był wcześniej na szczurach posiadających liczne, poważne guzy; ich komórki skurczyły się, kiedy karmiono je wodą z dodatkiem DCA. Lek jest szeroko dostępny, a technika prosta w zastosowaniu, zatem dlaczego koncerny farmaceutyczne nie są w to zaangażowane? Dlaczego tym odkryciem nie interesują się media?

W ludzkim organizmie znajduje się zwalczające raka mitochondria, jednakże ich efektywność wymaga stymulacji. Naukowcy sądzili, że zostały uszkodzone i w związku z tym są nieskuteczne w walce z nowotworem. Dlatego swoją uwagę skoncentrowali na glikolizie (ang. glycolysis), która jest mniej skuteczna w leczeniu raka i bardziej "rozrzutna". Producenci lekarstw skupili się więc na metodzie zwalczania nowotworów stosującej glikolizę.

Skutkiem ubocznym tej metody jest reaktywacja procesu nazywanego apoptozą (ang., apoptosis). Mitochondria zawierają bardzo istotny mechanizm samozniszczenia, którego nie można uruchomić w komórkach rakowych. Bez niego guzy rozrastają się, a komórki opierają się zniszczeniu. W pełni funkcjonujące mitochondria, dzięki DCA, mogą więc obumrzeć.

Z wyłączoną glikolizą, organizm produkuje mniej kwasu mlekowego, dlatego tkanka wokół komórek rakowych nie ulega zepsuciu rozsiewając nowe guzy.

Koncerny farmaceutyczne nie inwestują w badania, ponieważ metody DCA nie można opatentować – bez patentu po prostu nie mogą zarobić, tak jak to ma miejsce w przypadku patentu na AIDS
. Skoro koncerny nie zajmą się dalszym rozwojem metody, inne niezależne laboratoria powinny rozpocząć dalsze badania potwierdzające odkrycie i przystąpić niezwłocznie do produkcji leków. Podstawowa pracę można wykonać we współpracy z uniwersytetami, które chętnie udzielą wsparcia takiej inicjatywie badawczej.

Niniejszy artykuł ma na celu zwiększyć świadomość społeczeństwa na temat tych badań.

Link oryginalny: http://hubpages.com/hub/Scientists_cure_cancer__but_no_one_takes_notice

Link Uniwersytetu Alberty - badania nad DCA: http://www.dca.med.ualberta.ca/Home/index.cfm


Źródło:http://www.wykop.pl/artykul/757943/badacze-uniwersytetu-alberty-wyleczyli-nowotwor-nikt-nie-jest-zainteresowany/
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 02, 2011, 17:30:16 wysłane przez east » Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #17 : Czerwiec 16, 2011, 16:51:45 »

Do 20 czerwca można oglądać w sieci za darmo poruszający dokument (wersja angielska) zatytułowany "Burzyński: Cancer is Serious Business" ("Burzyński: Nowotwór to poważny interes"). Film ten dokumentuje wieloletnią walkę dr. Stanisława Burzyńskiego, amerykańskiego lekarza, który - jako pierwszy - przełamał zbrodniczy proceder Wielkiej Farmacji, która konsekwentnie eliminuje wszelkie alternatywne - od swoich własnych - metody leczenia nowotworu.

Dr. Burzyński wynalazł w 1970 roku Antyneoplastons - lek oddziaływujący na ludzkie geny, który skutecznie leczy długą listę nowotworów uznawanych powszechnie za nieuleczalne.

Walka pojedynczego lekarza z korporacyjnym systemem Wielkiej Farmacji trwa od 40 lat (czy to nie przerażające??). W roku 2009 udało mu się zakończyć II etap procedury dopuszczenia leku do obrotu. Nikomu z jego poprzedników nie udało się dotrzeć do tego miejsca. Albo byli zmuszeni do rezygnacji ze swoich badań, albo ginęli. W zasadzie nikomu poza Maxem Gersonem nie udało się zajść tak daleko, choć Gerson nie walczył wprost z Wielką Farmacją, tylko udało mu się stworzyć sieć placówek propagujących jego własną antynowotworową dietę. Zresztą Max Gerson zapłacił życiem za swoje osiągnięcia, zaś jego instytut jest prowadzony przez jego córkę. (Film pt: "Cud terapii Gersona" w wersji polskojęzycznej jest w naszym Kinie)

Dr Burzyński także miał momenty grozy w swoim życiu, kiedy to Food and Drug Administration (amerykańska agenda stojąca na straży interesów Wielkiej Farmacji) przez 10 lat usiłowała zamknąć mu usta w trybie procesów sądowych, gdzie jego życie było nominalnie zagrożone wyrokiem 290 lat więzienia oraz 18,5 milionami USD kary.  Na szczęście i ku zdumieniu Wielkiej Farmacji w 1995 roku Dr. Burzyński został uznany niewinnym stawianych mu zarzutów i mógł dalej kontynuować swoje badania.

Obecnie lekarz kieruje III etapem dopuszczania leku do powszechnego obrotu i warto się pomodlić, by mu się udało go doprowadzić do końca. Wprowadzenie  Antyneoplastons na rynek umożliwi każdemu naukowcowi i każdej placówce otrzymanie indywidualnej licencji na produkcję i sprzedaż leku - z pominięciem korporacyjnych zbrodniarzy Wielkiej Farmacji.

Film jest w wolnej dystrybucji do 20 czerwca - możesz go zobaczyć w główce naszej strony. Po tym terminie będzie dostępny w postaci odpłatnego DVD. Więcej informacji znajdziesz na stronie http://www.burzynskimovie.com/.


Znalazlam te wiadomosci na portalu www.schodamidonieba.pl
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #18 : Czerwiec 16, 2011, 17:03:08 »

Ten dr. Beck niczego nowego nie wymyślił. To jest podobne do znanej i od lat stosowanej metody biorezonansu magnetycznego.
W sumie jest już tak wiele różnych terapii i metod ,że należałoby je wszystkie zebrać razem i rozdawać załamanym ludziom na onkologii w formie ulotek z adresami stron gdzie można je wszystkie znaleźć. Ludzie w końcu sami by wzięli odpowiedzialność  za siebie co by im na zdrowie wyszło, a puste szpitale by dopiero otworzyły oczy lekarzom i koncernom.

==========================================

Ciekawy blog;

 http://leczenieraka.blogspot.com/




Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Z tego linka najbardziej podoba mi sie to jedno zdanie  :
Jeśli chcecie dożyć 120-140 lat – musicie zrobić tylko dwie podstawowe rzeczy. Po pierwsze chronić się przed wypadkiem, nadmiernym piciem i paleniem, przed rosyjską ruletką i przed lekarzami
. ( przed lekarzami pewnie "po drugie" Uśmiech )

Scaliłem posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 16, 2011, 18:56:10 wysłane przez Dariusz » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #19 : Czerwiec 16, 2011, 19:00:52 »

Cytat: east
Jeśli chcecie dożyć 120-140 lat – musicie zrobić tylko dwie podstawowe rzeczy. Po pierwsze chronić się przed wypadkiem, nadmiernym piciem i paleniem, przed rosyjską ruletką i przed lekarzami. ( przed lekarzami pewnie "po drugie"  Uśmiech )

Swego czasu czytałem wypowiedź Religi, który aby wypowiedzieć się szczerze w sprawach rak i jego leczenia wyjechał aż do Australii. Między swymi wywodami zawarł podobną konkluzję, a dokładniej podsumował on strajk jaki prowadzili lekarze w jakimś kraju, Podkreślił, że w czasie trwania ich strajku zmalałe śmiertelność wśród pacjentów. Duży uśmiech
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #20 : Czerwiec 16, 2011, 19:42:13 »

Ciagle sie czyta ze sa mozliwosci wyleczenia z raka, i ciagle ludzie choruja, oddali by wszystko co posiadaja. Niestety
do dzisiaj nikt nie znalazl lekarstwa na wyleczenie. Zapewne powiecie, no tak Rafaela co ona wie, po co takie bzdury pisze?
Odpowiedz mam calkiem prosta. Zyli ludzie i zyja chorujac na raka. Maja mase pieniedzy i jeszcze wiecej, ale niestety
umieraja tak jak biedacy. Na ta chorobe nie ma lekarstwa, lekarze nie wiedza do konca z kad sie ta choroba bierze i nie sa w stanie nikomu pomodz. Prawda jest tragiczna, ale niestety prawdziwa. Sa przypadki ze swiezo urodzone dziecko ma w sobie
ta straszna chorobe. Oczywiscie, nikomu nie zaszkodzi dalej pisac na ten temat, ale prawda jest bezwzgledna.
Dbajmy o nasz  organizm. On potrzebuje nie tylko jesc i pic, on potrzebuje milosc, spokoj. To mamy wszyscy pod reka, to nic nie kosztuje jednak kazdy sie ociaga , bo przeciesz to zadna medycyna.
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #21 : Czerwiec 16, 2011, 20:52:03 »

Choroba nowotworowa rozwija się na trzech poziomach;
-duchowym
- mentalnym
- fizycznym

dbanie o ciało jest bardzo ważne, ale równie ważne są zrównoważone myśli i wyższe, pełne miłości uczucia. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę całe otoczenie, swoich najbliższych, oni także mają ogromny wpływ na rozwój ciężkich chorób. Jak zwykle kłania się Łazariew...

Lekarze ze swoim instrumentalnym podejściem do pacjenta błąkają się jak dzieci we mgle, a naiwni próbują im jeszcze wierzyć.
Najlepszym dowodem na to jest tak wielka umieralność tych, którzy nas zaleczają...



Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #22 : Czerwiec 16, 2011, 21:23:56 »

Hildegarda z Binngen uwazala chorobe nowotworowa jako schorzenie calego organizmu, a nie jednego organu, ktory mozna usunac operujac pacjenta, nie zapobiegajac  natomiast przerzutom.

UWAZALA : ze nowotwor powstaje w wyniku zaburzenia w czlowieku czterech zywiolow. Dlatego osoby o zrownowazonej gospodarce plynow ustrojowych rzadko choruja na raka.

Bardzo ciekawy art .Hildegarda z Bingen  Nieznany Swiat Nr. 6  2011
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #23 : Czerwiec 16, 2011, 21:53:36 »

Tu co nie co o rzeczonej Hildegardzie:

http://www.google.pl/search?q=Hildegarda+z+Bingen+&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #24 : Czerwiec 20, 2011, 19:29:23 »

Choroba jaką jest rak to tylko niedobór witamin?
16-10-2009



Receptura na raka staje się codziennością...

Według badaczy, choroba jaką jest rak jest tylko i wyłącznie brakiem witamin w ludzkim organizmie. Ta witamina niezbędna i odpowiedzialna za wywołanie tzw. "Raka" to B17. Jak wiemy, wiele czynników odpowiada za niedobór witaminy B17. Jako że organizm człowieka jest nie do końca znany medycynie to jakieś receptory z czasu powikłań innych chorobowych mogą być skutkiem niewydolności w organizmie człowieka witaminy B17, wtedy należy podawać tę witaminę sztucznie. Innym zaś powodem niedoboru witaminy jest unikanie produktów, które tę witaminę zawierają.

Najwyższe stężenie "witaminy B17" można znaleźć w przyrodzie

Pestkach lub nasionach owoców:

jabłka, moreli, wiśni, nektaryn, brzoskwiń, gruszce, śliwek,

Fasoli:

bób (Vicia faba L.), ciecierzyca, soczewica (skiełkowana), fasola półksiężycowata , mung (skiełkowana), fasola ozdobna(Phaseolus coccineus).

Orzeszkach:

gorzkie migdały, macadamia(podobne do laskowych), nerkowca

Jagodach:

Niemal wszystkie dzikie jagody. Jeżyny, aronii,  żurawiny błotnej, dziki bez (Sambucus L. ), malin, truskawek.

Nasionach:

lnu, sezamu, chia(Salvia hispanica)- czyli oleiste

Trawach:

Akacja (Acacia Mill.) , alfalfa (skiełkowana), wodnych trawach, sorgo alepejskie (Sorghum halepense (L.) Pers.) , trojeść amerykańska (Asclepias syriaca), pszenica(trawa).

Ziarnach:

kasz owsa, jęczmienia, brązowego ryżu, gryki, kasz,chia, lnu, prosa, żyta, wyki, pszenicy(jagody).

I innych:

Pędach bambusa, fuschia roślin, Sorgo (Sorghum Moench) , dzikiej hortensji, cis drzewa (igieł, świeże liście) (cis jest trujący! nie wiem kto takie rzeczy wmawia ludziom!).

Profilaktyka czyli reguła oparta na doświadczeniu:

Według dr Krebs, są zasady a by przyswoić dzienną dawkę "wit. B17" którą można uzyskać poprzez jedną z dwóch następujących wskazówek:

Po pierwsze, zjadaj całą zawartość "wit. B17", czyli owoce w całości (nasiona włącznie), ale nie jedz większej ilości nasion ponda te które były w całym zjedzonym owocu.
Przykład: jeśli jeść dziennie trzy jabłka, nasiona w trzech jabłkach zawierają wystarczającą ilość "wit. B17". Więc nie będziesz już musiał jeść dodatkowo pestek z jabłek.

Po drugie, jedno jądro pestki z brzoskwini lub moreli na ok 4,5 kg masy ciała uważa się za więcej niż wystarczająca ilość w profilaktyce raka, choć dokładna liczba może się różnić dla osoby z indywidualnym metabolizmem i nawykami żywieniowymi.
Na przykład, człowiek o masie 77kg może zużywać 17 jąder pestek moreli lub brzoskwini na dzień i przyjmować biologicznie rozsądne ilości "wit. B17".

I dwie ważne uwagi: Oczywiście, możesz zjadać dużo czegokolwiek. Ale po zjedzeniu zbyt wielu jąder pestek lub nasion, można spodziewać się nieprzyjemnych skutków ubocznych. Ta naturalna żywność powinna być spożywana w racjonalnych ilościach (nie więcej niż 30 do 35 jąder pestek na dzień).
Również wysokie stężenia "wit. B-17" otrzymywane są przez jedzenie naturalnych produktów spożywczych w ich surowym lub kiełkującym stadium. Nie oznacza to, że umiarkowane gotowanie i inne ingerowanie zniszczy zawartości "wit. B-17". Na przykład, Żywność gotowana w temperaturze wystarczającej do przygotowania tradycyjnej chińskiej kolacji, nie niszczy zawartości "wit. B-17".

NAUKOWCY “ODKRYWAJĄ” WITAMINĘ B17 (LAETRILE)

Grudzień 2000. Australijskie gazety donoszą,, że naukowcy w Londynie odkryli “ naturalny system produkujący cyjanek potasu, wytwarzany przez rośliny”, którego zadaniem byłoby lokalizowanie i niszczenie tumorów rakowych u ludzi. Chociaż badacze przedstawiają kassawe, jako roślinne źródło cyjanku aktywnie niszczącego tumory, to KCN zawarty w kassawie jest dokładnie taki sam jak i ten znajdujący się w pestkach moreli, czyli źródle zniesławionej i zakazanej witaminy B 17 Laetrile.

Nie jest to wcale nowe odkrycie, ale tylko lekko zmodyfikowana wersja pracy sławnego biochemika Ernsta Krebsa, który 40 lat wcześniej zidentyfikował i wyodrębnił witaminę B 17. Krebs i jego współpracownicy zaatakowani zostali wściekle przez AMA ( American Medical Association) i międzynarodowe kompanie farmaceutyczne przypuszczalnie dlatego, że jako witamina produkowana z pestek moreli B 17 Laetrile nie mogła zostać opatentowana w celu dostarczania ogromnych profitów dla udziałowców.

I chociaż obecnie owi “ szanowani” badacze medyczni w Londynie przyznają ostatecznie, że B 17 może zostać użyta do niszczenia rakowatych narośli, czytelnicy może zechcą przestudiować poniższy raport badawczy, napisany przez autora w 1994 r. i opublikowany w 1995 r.

CZY RAK JEST JEDYNIE CHOROBĄ WYWOŁANĄ NIEDOBOREM WITAMINY?

Pomimo, że wiele alternatywnych kuracji rakowych odniosło sukces w ostatnich latach, niewiele było dyskusji na temat możliwych sposobów zapobiegania, czy też tłumienia raka w zarodku, zanim jeszcze ma on szanse zaatakować, ani też efektywnego kontrolowania go już po ataku. Istnieje również pytanie dlaczego z każdym kolejnym rokiem stajemy się coraz to bardziej podatni na wszelkie odmiany raka. Czy istnieje bezpośrednia więź pomiędzy łatwymi do wykrycia i wciąż narastającymi ilościami chemikaliów i dodatków w naszej żywności i zapasach wody, czy też należy winić za ten stan rzeczy usuniecie pewnych zasadniczych składników z naszych rafinowanych zachodnich diet. Faktem jest i istnieje przytłaczająca ilość dowodów na to, że usunięcie witaminy B 17 z naszej diety odegrało jedną z najistotniejszych ról w zwiększonej podatności na zachorowanie na raka.

Kilka dekad wstecz – dwie książki dostarczyły nam istotnych wskazówek, co do jednego z możliwych powodów alarmującej zwyżki występowania wszystkich form raka. Chociaż adresowane były one do rożnych grup czytelników, obie te książki rozpatrywały możliwe powiązania pomiędzy niedoborem witamin i chorobą. ” Świat bez raka” Edwarda Griffina z Kalifornii przedstawia dowody na to, że witamina B 17 wydaje się być zdolna do zapobiegania atakom przez wszelkie formy raka, podczas gdy druga książka “ Jedz tłusto i chudnij” doktora Ryszarda MacKarness’a - proponuje dietę bogatą w tłuszcze dla zmęczonych próbami utraty wagi według zasady “listka sałaty”.

Na początku jest trudno dopatrzyć się związku pomiędzy tymi dwoma, tak bardzo różniącymi się tematami, ale związek ten jednak istnieje. Na swój indywidualny sposób obydwie książki wskazują na dwie odrębne grupy ludzi ( jedna wegetariańska i jedna mięsożerna), które nie znają przypadku raka lub choroby serca w ogóle, konsumując lokalną żywność w środowiskach, w ktorych się urodzili. Jest to krytyczny punkt, gdyż bez stwierdzenia takowego powiązania łatwo uznanym badaczom medycyny sprowadzić ludzi na błędne tory, zważywszy miliardy dolarów wydawane na badania promocyjne leczenia promieniowaniem i chemoterapią. W latach 50-tych, po wielu latach badań, znany biochemik nazwiskiem dr Ernst T.Krebs wyodrębnił nową witaminę, której nadał liczbę B 17 i nazwę “Laetrile”. W miarę upływu lat tysiące ludzi przekonało się, że Krebs ostatecznie odkrył drogę do całkowitej kontroli nad wszelkimi formami raka czym wywołał podział na zwolenników i przeciwników trwający do dzisiaj. Ale w latach 50-tych Ernst Krebs nie miał pojęcia, w jakim to gnieździe szerszeni ośmielił się zamieszać.

Nie będąc w stanie opatentować B 17 ani też zapewnić sobie wyłącznych praw do witaminy, międzynarodowa farmakologia przypuściła zmasowany atak propagandowy o niespotykanej zjadliwości przeciwko Laetrile, pomimo faktu, że niezbite dowody jej skuteczności w kontrolowaniu raka istnieją.

Dlaczego zapadamy na raka – czy na skutek palenia papierosów, intensywnego nasłonecznienia, czy też jest to efektem toksycznych dodatków do naszej żywności? Dr Krebs tak nie myśli. Całość jego udokumentowych badań biochemicznych wskazuje na fakt, że rak jest po prostu skutkiem niedoboru witaminy B 17, już dawno temu usuniętej z naszych wysoko rafinowanych, zachodnich diet. Krebs postuluje, że tzw. “ czynniki rakotwórcze” są jedynie swoistym wentylem, który ostatecznie ukazuje niedobór witaminy B 17 i jego dewastujące efekty. Wiarygodność twierdzenia Dr Krebsa najlepiej ilustruje przykład niedoboru witaminy C, znany jako szkorbut. Podobnie jak z rakiem, nie istnieje żadne wcześniejsze ostrzeżenie o szkorbucie; organizm nie sygnalizuje niczym, że ciału zaczyna brakować zapasów witaminy C. W jednej minucie pacjent jest zdrową osobą a w następnej jest już chory. leczenie szkorbutu przebiega również gwałtownie. W ciągu kilku dni ( a czasami godzin), stosowania wysokich dawek witaminy C szkorbut zanika, pojawiając się ponownie tylko wtedy, gdy zapasy witaminy ponownie spadną poniżej pewnego ( nie udokumentowanego) poziomu. Tak więc, jeśli Ernst Krebs ma racje, alternatywne metody leczenia (Essiac, tlen i terapie elektromagnetyczne) skazane są z góry na wątpliwe efekty. W przypadku raka zastąpienie utraconej witaminy B 17 w naszych dietach mogłoby przyczynić się do większej efektywności innych alternatywnych metod leczenia albo też zupełnie je zastąpić.

Dowód, który dr Krebs zaprezentował na przestrzeni lat dla poparcia swego twierdzenia o “ utraconej” witaminie B 17 w naszych dietach jest bardzo prosty. Parę wieków temu zwykliśmy jadąc chleb z domieszką nasion prosa i lnu, bogatych w witaminę B 17, a teraz chleb pszeniczny i żytni, ktory jadamy nie ma jej wogóle. Przez cale generacje nasze babcie zwykły dodawać pokruszone nasiona śliwek, czereśni, jabłek, moreli i innych roślin botanicznej rodziny Rosaceae do swych domowych konfitur i dżemów. Babcia pewnie nie wiedziała, dlaczego to robi, ale nasiona wszystkich tych owoców są jednym z najpotężniejszych źródeł witaminy B 17 na świecie. W tropikach, ogromne ilości B 17 znajduje się w gorzkiej kassawie, znanej również jako tropikalny maniok. Badania dowiodły, że plemię z Himalajów znane jako Hunza, nigdy nie znało przypadku zachorowania na raka, czy serce ponieważ trzyma się swojej tradycyjnej diety, która jest wyjątkowo obfita zarówno w morele jak i w proso. Jednakże, po zastosowaniu zachodniej diety Hunzowie stają się podobnie podatni na te choroby, jak i reszta z nas. Ponieważ Hunzowie jedzą bardzo niewiele mięsa, mogłoby to zachęcić liczne społeczności wegetariańskie do wzajemnego poklepywania sie i wygłaszania proklamacji w stylu: “ Widzicie, mieliśmy racje!”

Jednakże, taka radość jest niezbyt uzasadniona. W poszukiwaniu diety możliwej do zaakceptowania dla tych, co nie życzą sobie przegryzania jednego liścia sałaty na dzień, Ryszard Mac Karness opracował szczegółowe studium sposobu żywienia się Eskimosów, żyjących na polarnych lodowcach oraz amerykańskich Indian, spożywających swoją tradycyjną żywność. W swym naturalnym środowisku obydwie grupy są zasadniczo mięsożerne, spożywając upolowaną zwierzynę, włączając w to łosia i karibu, wspomaganą jedynie dzikimi jagodami, kiedy bywają one dostępne w sezonie. Główą rzeczą, którą MacKarness podkreśla w swej książce “ Jedz tłusto i chudnij” jest fakt, że pomiędzy tymi ludami nie występuje problem otyłości; jest to interesujący fakt, jako że regularnie zajadają się oni zwierzęcym tłuszczem nasyconym co najmniej dwa razy na dzień. Ale bardziej interesującym faktem jest dowód na to, że Eskimosi i Indianie amerykańscy, żyjący w swych naturalnych środowiskach i spożywający naturalną żywność NIGDY nie zapadają na raka ani nie chorują na serce, dokładnie tak samo, jak plemię Hunza w Himalajach, pomimo, że Eskimosi i Indianie amerykańscy są raczej mięsożerni i nie są jaroszami. Dokładne badania wykazują, że jest to efekt działania witaminy B 17. Mięso karibu jest główną cześcią diety obydwu grup. Karibu, które żywią się głównie trawą strzałkową, zawierającą ok. 15.000 mg na kg nitriloside, pierwszorzędnego źródła witaminy B 17. Łososiowe jagody, suszone i spożywane zarówno przez Eskimosów, jak i Indian na równi, zawierają ogromne ilości witaminy B 17. Te znacznie różniące się społeczności, wegetariańskie i mięsożerne pozostają w doskonałym zdrowiu. Jest to szczególnie ważne dla tych, którzy ze względów środowiskowych nie są w stanie wybrać dowolnie wegetariańskiej diety. Taka dieta byłaby całkiem niemożliwa w regionach polarnych, czy na pustyni.

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 20, 2011, 19:31:54 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Strony: [1] 2 3 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.121 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

mexicas amigos akademiajazdykonnej kalinowatyper pifpaf