Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 27, 2024, 01:19:08


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 3 4 5 6 7 8 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Największy Szwindel - Globalne Ocieplenie  (Przeczytany 104795 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Leszek
Gość
« : Listopad 24, 2008, 18:32:02 »

Jednak naukowe fakty przemawiają za tym, że teza o efekcie cieplarnianym powstałym w wyniku działalności człowieka jest fałszywa. Przeciwko ekologicznym kłamstwom protestowało kilkadziesiąt tysięcy najwybitniejszych naukowców z całego świata, w tym wiele międzynarodowych autorytetów zajmujących się naukami przyrodniczymi oraz laureatów Nagrody Nobla.
http://energetyka.wnp.pl/ekolodzy-oszukuja-opinie-publiczna,65905_1_0_0.html

Film: „Największy Szwindel - Globalne Ocieplenie” (The Great Global Warming Swindle).

Do obejrzenia tutaj: http://pl.youtube.com/watch?v=_YRcrxfSAhU
« Ostatnia zmiana: Listopad 25, 2008, 21:57:12 wysłane przez Leszek » Zapisane
Nebulitos
Gość
« Odpowiedz #1 : Listopad 24, 2008, 21:31:45 »

Trzeba odróżnić te 3 sprawy:
ZMIANY KLIMATYCZNE spowodowane przez człowieka.
To, że klimat się zmienia naturalnie.
Oraz to, że są ludzie którzy na tych zjawiskach chcą zrobić kasę i zniewolić ludzkość.

Prawda jest taka, że zmiany klimatyczne postępują naturalnie. Jednak w wyniku, niszczącej przyrodę i atmosferę, działalności człowieka anomalia się potęgują. Do tego na tym wszystkim grupa ludzi chcę zrobić kasę i zniewolić ludzkość. Ten co powie, że człowiek nie wpływa na przyrodę swoimi zanieczyszczeniami niech w ogóle się nie wypowiada bo szkoda na takiego słów.
Zapisane
tom1ek

Gaduła


Punkty Forum (pf): 47
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 946


yeah! ;)


Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Listopad 25, 2008, 08:33:06 »

globalne ocieplenie NIE ISTNIEJE jako skutek działalności człowieka, to zjawisko naturalne, pojawiające się na Ziemi cyklicznie w pewnych odstępach czasu
Zapisane

Konto na cheops4.org.pl o tym samym nicku i awatarze należy do mnie. Pozdrawiam starych znajomych Uśmiech
Thotal
Gość
« Odpowiedz #3 : Listopad 25, 2008, 09:25:39 »

....powodowane zmianami pola elektromagnetycznego w całej strefie układu słonecznego. Słońce przemieszczając się w przestrzeni kosmicznej napotyka różne rodzaje i nasilenia pola elektromagnetycznego, reaguje na bodźce zwiększając swój potencjał, bądź się wyciszając. To wszystko, zwykła reakcja ciągle zmieniających się sytuacji, kosmos na słońce, słońce na planety swojego układu, planety na swoich mieszkańców, mieszkańcy na siebie nawzajem...itd

Niekończąca się opowieść... Uśmiech

Pozdrawiam - Thotal
Zapisane
Nebulitos
Gość
« Odpowiedz #4 : Listopad 25, 2008, 11:25:15 »

Mylisz się, patrzysz na to zbyt ogólnie, a to jest bardzo złożona sprawa. Problem w tym, że większość ludzi tak myśli jak Ty i dlatego jest tak jak jest. Jest różnica w tym, że były ocieplenia i ochłodzenia, które następowały naturalnie, a tym, że teraz ocieplenie nie jest naturalne bo do tego przyczynił się człowiek. Myślisz, że wycięcie praktycznie wszystkich drzew np tylko w Europie nic nie działa na przyrodę. Popatrz na mapę Polski ile lasów zostało, a ile było 1000 lat temu. To były bory, że jak wlazłeś koło Krakowa to wylazłeś nad Bałtykiem a teraz kępki są i to nazwane Parkami Narodowymi, że jak dalej się zapóścisz to zaraz wyjdzesz na pole. O innych krajach nie wspomnę bo w ogóle nie mają drzew. Nie ma drzew nie ma zamiany CO2 na O2, wiatry są silniejsze bo nie ma ich kto hamować, a jak hulają to zmiana temperatury jest. Tylko nie mówcie mi, że Słońce też przyczynia się do ocieplenia. Śmieszą mnie ludzie, którzy myślą i uważają, że jak Słońce mocniej będzie świecić czy grzało to na Ziemi będzie cieplej (to jest bardziej skomplikowane). Porównałbym to z myśleniem, że Słońce to jedno wielkie ognisko i na jego powierzchni znajdują się drewno do opału i węgiel no i tlen:)Gdyby Słońce wpływało na ocieplenie na Ziemi i innych planetach swoim podwyższającym się ciepłem to wszyscy musielibyśmy nosić okulary bo byśmy oślepli z jasności. Powtarzam w tej chwili aktywność Słońca jest najmniejsza. Obniża się tak od 2002 roku i będzie się tak utrzymywać jeszcze przez kilkanaście miesięcy aż do osiągnięcia szczytu aktywności (i przy tym chciałbym dodać, że szczyt aktywności to oddawanie przez Słońce większej ilości wiatru słonecznego, a nie ciepła czy światła w stosunku do Ziemi).




Co do tych wykresów co są wyżej to tak jak widać między 1955-75 taka temperatura powinna pozostać do dzisiaj bo to by było ostatecznie naturalne ale idzie do góry... i to właśnie przez nas. Widać też pięknie okres wojenny i ocieplenie spowodowane zanieczyszczeniami (bombami, pożarami, samolotami, bombami jądrowymi i innymi).

A tak na marginesie dym z papierosa, wypalania trawy, spaliny samochodowe czy wytworzony z innych ludzkich głupot pozostaje w atmosferze przez nawet 100 lat. Więc życzmy swoim dzieciom, wnukom czy prawnukom wszystkiego najlepszego.

Patrzymy na to globalnie a to błąd. W wielu regionach temperatura jest o wiele wyższa niż te 0,4-0,5 stopnia. Nawet na takiej polskiej zimie widać jak szybko i mocno zmiany postępują, a same suche liczby przymazują tylko istotę sprawy. Zresztą takie 0,5 lodowce Arktyki i Antarktydy odczuwają co widać, człowiek nie musi, niektózy są obojętni na o wiele większe zbrodnie i dlatego jest tak jak jest.

P.S i żeby było jasne zielonym czy jakimś ekologiem nie byłem, nie jestem i nigdy nie będę. Podobnie z wielkiem ich bożkiem Al'em Gore'm nie mam nic wspólnego bo przez takich ludzi jak on i jego pupile wypaczany jest prawdziwy problem tylko po to aby zniewolić, zastraszyć i napełnić sobie sakiewki na tym ważnym światowym problemie.
« Ostatnia zmiana: Listopad 25, 2008, 11:26:28 wysłane przez Nebulitos » Zapisane
Septerra
Gość
« Odpowiedz #5 : Listopad 25, 2008, 17:14:04 »

Przykro mi, słonko działa mniej więcej jak ognisko.

Ale to prawda, to troszkę bardziej złożone, prawda jak zawsze leży po środku.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #6 : Grudzień 06, 2008, 15:34:36 »

Tylko nie mówcie mi, że Słońce też przyczynia się do ocieplenia. Śmieszą mnie ludzie, którzy myślą i uważają, że jak Słońce mocniej będzie świecić czy grzało to na Ziemi będzie cieplej (to jest bardziej skomplikowane). (...) Powtarzam w tej chwili aktywność Słońca jest najmniejsza. Obniża się tak od 2002 roku i będzie się tak utrzymywać jeszcze przez kilkanaście miesięcy aż do osiągnięcia szczytu aktywności
Słońce ogrzewa Ziemię ,chyba się z tym zgodzisz. Wystarczyło wyjść dzisiaj rano w moim mieście, w słoneczny , bezwietrzny dzień na spacer by się o tym przekonać. Słońce zawieszone nisko nad horyzontem sprawiało , że trawa była mokra i zielona, a w cieniu wciąz na listkach trawy trwał mróz. Niewielki ułamek procenta tego światła wystarczyłby, żeby ludzkość wysłała do lamusa elektrownie opalane węglem. Oczywiście przy dobrej woli światowych koncernów.
Dzisiejszy efekt cieplarniany, topnienie lodowców i czap lodowych na biegunach to efekt działalności Słońca sprzed 800 lat !!, gdy jeszcze nie było mowy o industrialnym rozwoju ludzkości.  Natychmiast Słońce działa przy powierzchni Ziemi, ale zupełnie inaczej działa na tak potężną masę wody , która zalewa  3/4  powierzchni Ziemi . Wykonaj proste doświadczenie . Zrób sobie herbatę. Ile czasu będziesz czekał, aby wodę w czajniku doprowadzić do wrzenia poddają działaniu temperatury ponad 100 st C ? Minutę, dwie, może pięć ..ile ? To zależy od tego ile wody będę chciał podgrzać  -odpowiesz . I racja. I odwrotnie, jeśli przestaniesz już podgrzewać wody nie oznacza to ,że ona NATYCHMIAST wystygnie . Będzie jeszcze oddawała ciepło przez długi, długi czas. O ile dłużej niż czajnik z wodą oddają ciepło Oceany ? Słońce nie działa temperaturą 100 st C na  Oceany Ziemi, tylko znacznie mniejszą. W skali globu efekt "podgrzania"  musi trwać znaaaacznie dłużej niż w skali naszego eksperymentu z czajnikiem ( ten tylko wykazuje, że opóżnienie istnieje ) a jeszcze dłużej trwa proces oddawania tego ciepła. Pytanie . Gdybyśmy teraz , jako ludzkość, zaniechali wszelkiej emisji gazów cieplarnianych - czy to by coś zmieniło ? Tak, zapewne zmieniłoby - za kolejne 800 lat moglibyśmy obserwować pozytywne efekty, o ile na przykład działalność wulkaniczna nie zniweczyłaby efektów wynikających z takiego poświęcenia się.
Oczywiście ,że działalność człowieka przyczynia się do zatrucia środowiska naturalnego , do zachwiania w nim harmonii i do lokalnych katastrof, ale  - nie o tym przecież piszemy. Nie o ZATRUWANIU , tylko o efekcie cieplarnianym, który powodują uwolnione gazy cieplarniane, których największym składnikiem jest -para wodna.
To znamienne, że ludzie tak łatwo wrzucają do wspólnego worka pod nazwą globalne ocieplenie , wszystkie emitowane przez człowieka zanieczyszczenia.  Zabieg ten ma zwiększyć chyba poczucie ludzkiej winy. Z poczucia winy jesteśmy w stanie pozwolić nałożyć na siebie chomąto regulacji dot emisji gazów cieplarnianych. Z poczucia winy człowiek godzi się na wszelką manipulację.
Zapisane
Nebulitos
Gość
« Odpowiedz #7 : Grudzień 07, 2008, 23:03:10 »

Masz rację ale to jest jeszcze bardziej skomplikowane.
Natomiast nie wiesz jednego, że ze Słońca do Ziemi dociera światło czyli fotony. Ty leżąc na plaży czujesz jak promienie słoneczne Cię ogrzewają jednak to tylko iluzja. Światło czyli fotony nie mają temperatury (poczytaj sobie o fotonach) więc tak naprawdę nie ogrzewają Cię. Tak samo Słońce ogrzewa oceany czyli proces jest dużo bardziej skomplikowany niż się wszystkim wydaje.
Zapisane
tom1ek

Gaduła


Punkty Forum (pf): 47
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 946


yeah! ;)


Zobacz profil
« Odpowiedz #8 : Grudzień 08, 2008, 09:50:05 »

Z Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_cieplarniany

Cytuj
W Układzie Słonecznym występowanie efektu cieplarnianego stwierdzono na Ziemi, Marsie, Wenus oraz na księżycu Saturna – Tytanie.

Czyli co? Może tam też ostatnio fabryki wyemitowały tyle freonów i dwutlenku węgla, że temperatura planet się podnosi??

Globalne ocieplenie następuje tak naprawdę na wszystkich planetach Układu Słonecznego. Jest to związane z nadmierną aktywnością Słońca, która powtarza się cyklicznie.

Choć nadmiar gazów cieplarnianych także może się troszkę do tego przyczyniać - popatrzcie, ostatnio znalazłem coś takiego:
http://kosmita.wolne-media.h2.pl/?p=121
Cytuj

Zmiany klimatu
Data publikacji: 10.08.2007 | Autor Hejal | Kategoria: Ziemia w przyszłości

Za ocieplanie klimatu Ziemi ludzkość ponosi niewielką winę. Choć efekt cieplarniany wywołany przez nadmiar gazów cieplarnianych przyczynia się do wzrostu średniej temperatury ziemskiej atmosfery, to największym winowajcą jest Słońce.

Ocieplenie następuje na wszystkich planetach Układu Słonecznego. W historii Ziemi wielokrotnie miały miejsca podobne rzeczy - zdarzają się cyklicznie. Z powodu wzrostu aktywności Słońca nastąpił okres ocieplenia a kiedyś w przyszłości nadejdzie fala oziębienia (nie licząc fali krótkotrwałych oziębień wywołanych aktywnością wulkaniczną - wybuchy wulkanów mają ogromny wpływ na spadek temperatury atmosfery).

Topniejące lodowce podniosą poziom mórz i oceanów, co poskutkuje zalaniem wielu terenów. Także wybrzeże Polski ucierpi, ale w niewielkim stopniu, porównując straty innych państw, jak np. Holandii czy Brazylii. W przeszłości Ziemi zdarzały się drobne wahania w układzie osi biegunów geograficznych, które zmieniały się z powodu zderzenia z ciałem kosmicznym (w końcu Ziemia to ciało zawieszone w próżni i każde zderzenie musi mieć skutek). Sama czapa polarna nie ma szansy ześlizgnąć się w sposób naturalny, ponieważ topnienie następuje w kierunku od góry w dół, a nie odwrotnie. Roztopiona woda będzie równomiernie rozkładać się na całej powierzchni wodnej świata i równowaga zostanie utrzymana. Dlatego nie należy obawiać się przesunięcia bieguna geograficznego z powodu topnienia Antarktydy i Arktyki. Jeżeli będzie jakaś zmiana, to niewielka. Po okresie destabilizacji, sytuacja ulegnie unormowaniu.

Zmiany jakich należy się spodziewać to:
1. Nieistotna zmiana położenia środka ciężkości Ziemi (środek ciężkości spokojnie przesunie się w stronę Oceanu Spokojnego).
2. Wzrost poziomu mórz i oceanów (zalanie wielu terenów).
3. Oziębienie Golfsztromu z powodu wlania się wód z Grenlandii (spadek temperatury w Europie zostanie zrekompensowany wzrostem temperatury atmosfery).

Największym zagrożeniem jest Grenlandia, jeżeli nagle do Oceanu Atlantyckiego wleją się wody Jeziora Grenlandzkiego, wówczas może nastąpić fala pływowa i powodzie na wybrzeżach Atlantyku. Symulacja pokazuje, że najbardziej narażona jest Europa Zachodnia - Francja, Hiszpania, Wielka Brytania, Holandia, Belgia i Dania.

W wyniku zmian klimatycznych, Europa dozna upadku, zmieni się jej linia brzegowa. Wiele krajów na zmianach klimatu ucierpi - zamienią się w jałowe pustynie lub mgliste moczary. W Polsce klimat się ociepli. Wiele drzew zostanie wypartych przez drzewa z krajów południowej Europy i Północnej Afryki. Zwiększy się liczba egzotycznych owadów (m.in. uprzykrzających życie nowych odmian agresywnych muszek i moskitów), zwierząt i roślin. Będzie możliwa uprawa bananów, owoców cytrusowych i egzotycznych roślin kwiatowych na skalę przemysłową. W Bałtyku - mimo zanieczyszczeń - pojawią się m.in. stada delfinów, rekinów i jeżowce.

Nie znam dokładnych symulacji, ale możliwe jest wywieranie nacisku przez większe ilości wody na Pacyfiku na skorupę ziemską, oraz zelżenie nacisku Antarktydy. W wyniku nacisku i odcisku może na Ziemi pojawić się nowy ląd, a inne mogą zatonąć. Może również wzrosnąć aktywność wulkaniczna. Winne będą temu ciśnienia wywierane na skorupę ziemską i warstwę gorącej lawy. Zmiany nastąpią również w Agarcie - wiele pustych przestrzeni zmieni kształt. Jedne znikną, inne powiększą się lub zmaleją, a jeszcze inne pojawią się znikąd. Agarta już teraz przygotowuje się do zmian, a ludzie tylko politykują i zwalają winę na przemysł. Myślą, że jak będą apelować i działać na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, to zagrożenia uda się uniknąć lub je zminimalizować. A to wielki proces na skalę całego Układu Słonecznego i nie mają na niego żadnego wpływu. Jedyny plus to ewentualne zaprogramowanie ludzkich umysłów na działania proekologiczne, co przyda wam się po osiągnięciu nowej stabilizacji Ziemi.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 08, 2008, 09:59:19 wysłane przez tom1ek » Zapisane

Konto na cheops4.org.pl o tym samym nicku i awatarze należy do mnie. Pozdrawiam starych znajomych Uśmiech
Nebulitos
Gość
« Odpowiedz #9 : Grudzień 08, 2008, 19:41:39 »

Co ma piernik do wiatraka @tom1ek. To, że podnosi się temperatura na innych planetach w wyniku działalności Słońca nie znaczy, że na Ziemi też tak jest. Powiedź mi jaką masz pewność, że w tej chwili na Ziemi nie ma być małej epoki lodowcowej, a w wyniku działalności człowieka zamiast tego temperatura rośnie? Popatrz na to tak, jeśli taka ostatnia epoka lodowcowa trwała ze kilkadziesiąt tysięcy lat i rozpoczęła się zatem bardzo powoli (obniżanie się temperatury) to powiedz jak to by wyglądało teraz. Obecnie temperatura zaczęła wzrastać powyżej normy na przełomie kilkudziesięciu lat jak widać na moim wykresie (ten w powyższym poście). Dziwne, że zbiegło się to ze gwałtownym wzrostem przemysłu na świecie. Gdyby to globalne ocieplenie miało trwać tak jak epoka lodowcowa kilkadziesiąt tysięcy lat to przy takim wzroście jaki jest prognozowany czyli te już 6 stopni do 2100 to za kilkaset lat ugotowalibyśmy się, a gdzie dziesiątki tysięcy lat. Poza tym są prawa fizyki, każda akcja powoduje reakcję, więc idąc tym wzorem nie ma możliwości aby człowiek tak zanieczyszczając przyrodę jak teraz i nie miałoby to żadnego wpływu na przyrodę i klimat i tak jak mówi ten Twój kosmita (LOL) jest to "niewielka wina człowieka". Wszystkie te argumenty o zielonej Grenlandii mnie już śmieszą. Oczywiście Grenlandia była zielona, są cykliczne ocieplenia i ochłodzenia ale ich przedłużanie się i gwałtowny przebieg i początek oraz koniec jest spowodowany przez człowieka - to są anomalia i nie ma tu miejsca na naturalność. Nic już na Ziemi nie jest naturalne od kąd państwa rozpoczeły intensywne boje o zmiany pogody przy pomocy swoich urządzeń. Powodują susze, powodzie, zmiany trasy huraganów, trzęsienia ziemi itd. Nie wierzę, że to nie istnieje bo kto by pozwolił aby tacy wielcy ludzie byli bezsilni wobec przyrody. Zapomniej o ich obronie, bo to samobójstwo. Ocknij się nawet Bilderbergowie wiedzą, że człowiek stoi za globalnym ociepleniem i temu nie przeczą bo nic nie wymyślą. Dlatego to wykorzystali do robienia kasy i przy tym dobrze się bawią.
Zapisane
tom1ek

Gaduła


Punkty Forum (pf): 47
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 946


yeah! ;)


Zobacz profil
« Odpowiedz #10 : Grudzień 08, 2008, 20:06:43 »

Co ma piernik do wiatraka @tom1ek. To, że podnosi się temperatura na innych planetach w wyniku działalności Słońca nie znaczy, że na Ziemi też tak jest.

to co, może ja czegoś nie wiem i Ziemia już jest w innym układzie gwiezdnym niż Wenus albo Mars?? Nie rozumiem, jak można nie widzieć analogii. Jeśli by na wszystkich planetach naszego układu rosła temperatura na skutek aktywności Słońca, to na Ziemi Słońce już nic nie zdziała, tak? Ziemia wobec innych planet będzie wyjątkiem?
Zapisane

Konto na cheops4.org.pl o tym samym nicku i awatarze należy do mnie. Pozdrawiam starych znajomych Uśmiech
Leszek
Gość
« Odpowiedz #11 : Grudzień 09, 2008, 12:35:24 »

Rzeczpospolita 08 grudnia 2008
http://www.rp.pl/artykul/2,230987.html

Człowiek nie ma nic do klimatu
Marcin Rafałowicz 08-12-2008, ostatnia aktualizacja 08-12-2008 19:05

Zbigniew Jaworowski: Pogląd, że człowiek może wpływać – świadomie bądź nie – na klimat globalny, jest przejawem pychy. Naszym klimatem rządzi Słońce i naturalne procesy zachodzące na Ziemi – przekonuje naukowiec w rozmowie z Marcinem Rafałowiczem


Co może przynieść światu obradujący właśnie w Poznaniu szczyt klimatyczny?

Ten szczyt, podobnie jak zeszłoroczny na wyspie Bali, nie przyniesie żadnych konkretnych rezultatów. To duża impreza, w trakcie której goście mogą się najeść i pobawić na koszt organizatora. Pogląd, że tego typu wydarzenia są zdolne dokonać jakiejś rewolucji, szczególnie w obliczu kryzysu światowego, są błędne. Z drugiej strony jest to niepokojące wydarzenie, a postulowane zmiany w gospodarce światowej związane z ograniczeniem emisji CO2 to straszliwe zagrożenie. Warta uwagi jest też jeszcze jedna rzecz – oto jesteśmy świadkami procesu, gdy na fali nowej ideologii, ubranej w szaty troski o środowisko naturalne, wyłania się nowa formuła organizacji świata, coś w rodzaju światowego rządu. Taki rząd będzie mógł silniej niż przy obecnym podziale świata realizować antycywilizacyjne cele ideologów nowej wiary.

Ale szczyt zajmuje się przecież bardzo ważnym zjawiskiem, jakim jest globalne ocieplenie klimatu. Dotyczy to przyszłości całej ludzkości. Nie dostrzega pan tego zagrożenia?

To wszystko są manipulacje i zwyczajne kłamstwa. Teza o antropogenicznym pochodzeniu zjawiska efektu cieplarnianego jest rozpowszechniana od lat 70. przez ludzi, którzy poza nadzwyczaj sprawnymi działaniami lobbingowymi nie mogą się pochwalić żadnymi przekonującymi wynikami badań. Nagminnie stosują wybiórcze podejście do danych badawczych i odrzucają te, które nie pasują im do tezy. Doskonałym tego przykładem są argumenty dowodzące wzrostu średniej temperatury na Ziemi od momentu wejścia cywilizacji ludzkiej w erę przemysłową. Stosuje się zabieg stwarzający wrażenie, że przed tym okresem klimat miał stałą i niezmienną charakterystykę. Ten argument mija się z prawdą. Wystarczy wspomnieć o "małej" epoce lodowcowej z przełomu XVII i XVIII wieku. Wtedy rok do roku większość rzek w Europie była zamarznięta, podobnie jak Bałtyk. Do Szwecji jeździło się po zamarzniętym morzu saniami. Podróżni zatrzymywali się w karczmach stawianych na środku skutego lodem morza. Wcześniej mieliśmy ocieplenie – tak zwane średniowieczne, kiedy średnia temperatura globalna była wyższa niż obecnie. Jeszcze wcześniej była niezwykle zimna epoka Merowingów i poprzedzające ją ocieplenie zwane rzymskim, od cesarstwa rzymskiego. Ale środowisku wspierającemu pogląd o niszczycielskiej działalności człowieka te fakty nie pasują do tezy, więc pomijają je milczeniem.

Nie ma chyba wątpliwości, że człowiek oddziałuje na środowisko – wystarczy wspomnieć o wyrębie lasów albo o przemyśle, który zatruwa powietrze. A skoro naukowcy się spierają, to może warto dmuchać na zimne?

Powtarza pan propagandę ekologów. Proszę zauważyć, że człowiek najbardziej zaingerował w środowisko naturalne, gdy powstało rolnictwo, a więc kilka tysięcy lat temu. Gdyby jednak nie rolnictwo, to nadal mieszkalibyśmy w lasach. Mówi pan: przemysł, i zgoda. Wrzucamy do atmosfery różnego rodzaju związki chemiczne. Głównie dwutlenek węgla. Tylko proszę zwrócić uwagę na proporcje. Jeśli podzielimy strumienie CO 2 na: naturalne (oceany, lądy i wulkany) oraz pochodzenia ludzkiego (samochody, oddychanie ludzi, paliwa kopalne, cement, rolnictwo), to ten drugi stanowi zaledwie 4,7 proc. strumienia naturalnego. Wszelkie dane wskazują, że ocieplenie klimatu nie ma związku z zawartością CO2 w powietrzu. To znaczy wysokość stężenia tego gazu w okresach historycznych jest powiązana skutkowo, a nie przyczynowo z klimatem planety. Najpierw następuje ocieplenie, a dopiero wskutek rosnącej temperatury zwiększa się zawartość dwutlenku węgla w powietrzu. Dzieje się tak dlatego, że najwięcej CO2 jest w oceanach, które im wyższa temperatura, tym bardziej oddają ten gaz do atmosfery.

Jeśli nie człowiek i jego działania, to co, zdaniem pana, wpływa na zmianę klimatu na Ziemi?

Pogląd, że człowiek może wpływać – świadomie bądź nie – na klimat globalny, jest przejawem pychy. Naszym klimatem rządzi Słońce i naturalne procesy zachodzące na Ziemi. Słońce ma swoje okresy wysokiej i niskiej aktywności. W zależności od tego do Ziemi dociera mniej lub więcej ciepła, co musi odbijać się na wysokości temperatury na naszym globie. Ale to ma o wiele mniejsze znaczenie od zmian magnetycznych Słońca sterujących dopływem galaktycznych promieni kosmicznych do dolnej troposfery, które inicjują tworzenie w niej chmur. Wulkany wprowadzają do atmosfery najwyżej siedem gigaton węgla rocznie, czyli mniej niż ludzie.

Człowiek ma w tych sprawach niewiele do powiedzenia. Najnowsze prognozy oparte na przewidywanej aktywności Słońca, które właśnie kończy okres wysokiej aktywności, wskazują na czekającą nas kolejną miniepokę lodowcową, w którą, jak przewidują astronomowie, zaczniemy wchodzić około roku 2020. Natomiast wielka epoka lodowcowa, taka jak ta, która po 100 tysiącach lat trwania skończyła się około 11 tysięcy lat temu, może – jak uczy geologia – nastąpić za 50 albo za 500 lat, ale jest to realne zagrożenie.

Ale czy coś się złego stanie, jeśli na wszelki wypadek ograniczymy emisję CO2?

Działania środowiska realizującego cele antycywilizacyjne mają doprowadzić do stagnacji gospodarczej, a przez to technologicznej. Szczególnie groźne, z punktu widzenia ekonomicznego, mogą być te konsekwencje dla Polski, która w 95 proc. czerpie energię ze spalania węgla. Ograniczenia emisji CO2 oznaczają radykalny wzrost cen energii nawet o 60 – 100 proc. Przecież to będzie katastrofa. Tym bardziej że nie zdążymy w oczekiwanym czasie przestawić całej gospodarki na inne źródła energii. Pamiętamy wyłączenia prądu z okresu PRL, obawiam się, że mogłoby nas to ponownie czekać. Gdy przyjdzie mróz i ziemię skuje lód, wtedy tylko ta przeklinana cywilizacja i wytworzony przez nią przemysł będą mogły nas uratować. Obawiam się, czy do tego czasu będziemy przygotowani na te trudne chwile, jeśli hamować nas będą sztuczne ograniczenia postępu.

Skoro ma pan tak przekonujące dowody, to dlaczego pan i ludzie o podobnych panu poglądach nie organizujecie własnych zgromadzeń na wzór szczytu klimatycznego w Poznaniu. Może ci, którzy wierzą w niszczycielską działalność człowieka, są jednak bardziej wiarygodni?

Absolutnie nie. Kiedyś palenie czarownic było normalną praktyką, a rynki niektórych miast były usłane palami na stosy. I nikt z elity intelektualnej nie widział w tym nic wyjątkowego, aż po 200 latach jacyś trzeciorzędni myśliciele zaczęli mówić, że to wariactwo. Nie trwało długo, gdy stosy zniknęły. To, że coś się nie przedostaje do szerokiej opinii publicznej albo jest niezgodne z aktualnie obowiązującą opinią elit, nie oznacza, że nie jest warte uwagi.

Żeby się przekonać, o co w tym tak naprawdę chodzi, wystarczy porównać kwoty, jakie są przeznaczane na działania grupy wieszczącej katastrofę wywołaną działalnością człowieka i jej oponentów, do których się zaliczam. Posłużę się danymi z USA, gdzie w ciągu ostatnich 10 lat dotacje na badania nad ocieplaniem klimatu dla zwolenników tezy o niszczycielskiej sile cywilizacji wyniosły około 50 miliardów dolarów. W tym czasie ich oponenci otrzymali zaledwie 9,5 miliona dolarów, co stanowi 0,02 proc. pierwszej kwoty. Nie ma woli, aby drugiej stronie sporu pozwolić na prowadzenie własnych projektów na dużą skalę, bo wszyscy się boją ataków politycznych. To jest terror naukowy i intelektualny. Nazywa się nas ludźmi niemoralnymi, podobnie jak nasze projekty. Zdarzają się nawet głosy, że takich jak ja należy karać za to, co myślą.

Organizacje ekologiczne twierdzą, że troszczą się o przyszłość ludzkości. Zachęcają do konkretnych działań w obronie naszej planety. Państwo tego nie robicie.

Nie jestem przekonany, czy zwolennikom tezy o niszczącym wpływie działalności człowieka na środowisko naprawdę, o to chodzi. Jacques -Yves Cousteau, znany badacz mórz i podróżnik zmarły 11 lat temu, autorytet moralny i idol ekologów, powiedział kiedyś, że aby na Ziemi zapanowała równowaga, to "należy eliminować 300 tysięcy ludzi dziennie", czyli 128 milionów rocznie, a inni podobni obrońcy ludzkości i środowiska twierdzą, że liczba ludzi nie powinna przekroczyć 500 milionów. Proszę to zderzyć z obecną liczbą ludności na Ziemi wynoszącą około 6 miliardów. Proszę pamiętać, że drugi raport Klubu Rzymskiego został opatrzony mottem, które brzmiało: "Ziemia ma raka, tym rakiem jest człowiek". Może to zabrzmi brutalnie, ale należy zdać sobie sprawę, że są pewne grupy ludzi, które uważają, że człowiek jest zbędny i należy radykalnie ograniczyć jego liczebność. Proszę sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zamiast rozwijać cywilizacyjnie Afrykę, wysyłamy tam żywność. Nikomu nie zależy na tworzeniu konkurencji i nikogo nie interesuje los ludzi dziesiątkowanych przez choroby, głód i niedobory wody. Rozwój cywilizacji, gospodarki światowej to postęp technologiczny dający coraz większe szanse na przeżycie w trudnych warunkach, a przez to wzrost liczby ludności. Ale są ludzie, którzy chcą to powstrzymać.

W jaki sposób?

Odmawia się nam między innymi energii nuklearnej, która mogłaby rozwiązać wiele problemów świata. Mami się nas jakimiś technologiami "ekologicznymi", odnawialnymi źródłami energii. Nie mówi się zaś o tym, że katastrofy wywołane chociażby przez elektrownie wodne, uważane za czystą i bezpieczną technologię, są odpowiedzialne za niesamowite tragedie i śmierć dziesiątków tysięcy ludzi. Przypomnijmy choćby katastrofę tamy w Chinach w roku 1976. Zginęło tam około 200 tys. ludzi.

Autor jest lekarzem, radiologiem, profesorem nauk medycznych, taternikiem. Pracował w Instytucie Onkologii w Gliwicach, w Instytucie Badań Jądrowych w Warszawie, od 1993 r. w Centralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, gdzie kierował Zakładem Higieny Radiacyjnej. Obecnie na emeryturze. Jest autorem wielu prac na temat zmian klimatycznych, znanym na świecie krytykiem teorii o zgubnym wpływie człowieka. Jego teorie były publikowane m.in. w magazynie popularnonaukowym "21st Century". W marcu 2008 był jednym z autorów opracowania "Przyroda, a nie wpływ ludzi, decyduje o klimacie. Podsumowanie raportu Pozarządowego Panelu do spraw Klimatu".
Rzeczpospolita
« Ostatnia zmiana: Grudzień 09, 2008, 23:43:33 wysłane przez Leszek » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #12 : Grudzień 09, 2008, 15:37:59 »

My jako ludzie mamy ogromny wplyw na klimat na Ziemi. Nasze mysli i uczucia to potezna energia, one moga ocieplac , lub oziebiac klimat ziemi.
To proste doswiadczenie ( mowmy o rzeczach milych , przyjemnych niosacych uczucia, odczujmy klimat tej atmosfery ,i odwrotnie, mowmy same okrutne nieprzyjemne niosace zlo opowiesci).
Dwa rozne klimaty , jeden ogrzewa , jest nam w nim dobrze, drugi schladza nie chcemy zazwyczaj w nim byc.
To skala mikro pojedynczych ludzi, gdy przeniesiemy na skale globalna calej ziemi , zrozumiemy jak wielki wplyw ma Czlowiek na klimat ziemi. Sami go zanieczyszczamy i schladzamy  , naszymi zlymi myslami i uczuciami. Ale tez sami mozemy go bardzo szybko oczyscic i ocieplic, naszymi cieplymi i pieknymi myslami.
Wszystko zapisuja krysztalki wody, tak tworzymy otaczajacy nas swiat uzywajac do tego sw. geometrji.
Czlowiek tworzy mysla napelniona uczuciem. Co i jak stworzy zalezy od jego swiadomosci oraz opsobistego rozwoju.

Kiara Uśmiech Uśmiech Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Nebulitos
Gość
« Odpowiedz #13 : Grudzień 09, 2008, 21:11:21 »

"to ten drugi stanowi zaledwie 4,7 proc" - Jaworowski.
A skąd on wie, że właśnie te 5 % na 95 % nie wystarczy aby zdestabilizować przyrodę. Efekt motyla. Wszak 95 % jest to czysta natura, a te 5 to czysta sztuczność i przyroda tego nie kontroluje już. Co do Jaworowskiego to wystarczy wiedzieć, że zajmuje się energetyką atomową i ją popiera, powiązany jest z Baradei - człowiekiem, który kocha atom. Mówi nawet, że sprawa z Czarnobylem jest wyolbrzymiona... skoro tak to niech się tam przeprowadzi i postawi sobie chatkę koło diabelskiego młynu na Prypeci i z pewnością przyspieszy to jego zobaczenie stwórcy.
Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #14 : Grudzień 16, 2008, 15:29:58 »

Janusz Korwin Mikke o "zmianach klimatycznych" - [HQ] - część 1,2,3  Duży uśmiech

1
http://pl.youtube.com/watch?v=ICNeIcuXrSk&feature=related

2.
http://pl.youtube.com/watch?v=Y2Myo7nBFxE&feature=related
3.
http://pl.youtube.com/watch?v=Ktp55Nn9QgY&feature=related

"Roślinkom potrzebne jest do wzrostu ciepło i CO2.
Nie można jednocześnie być Zielonym i być przeciwnikiem globalnego ocieplenia..." :-)


Polecam od szóstej minuty - głos geologa:
http://pl.youtube.com/watch?v=9IKCvfOuriw&feature=related

i dokończenie:
http://pl.youtube.com/watch?v=kP1maFTGP_U&feature=related
« Ostatnia zmiana: Grudzień 16, 2008, 16:28:12 wysłane przez Leszek » Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #15 : Grudzień 18, 2008, 10:06:46 »

Klipy Ministerstwa Środowiska;)

Gdy zabraknie prądu
http://studio.wp.pl/i,Gdy-zabraknie-pradu,mid,263093,wideo.html

Zazdrosna Mariolka
http://studio.wp.pl/i,Zazdrosna-Mariolka,mid,263094,wideo.html

Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #16 : Styczeń 27, 2009, 23:31:32 »

To Słońce, nie emisja CO2, ociepla klimat

Brak korelacji między stężeniem CO2 w atmosferze i temperaturą dowodzi w sposób bezdyskusyjny, że dwutlenek węgla nie jest czynnikiem decydującym o temperaturze, czyli o klimacie na Ziemi. Pozostaje zatem do wyjaśnienia, od czego zależy klimat na naszej planecie - pisze w "Wall Street Journal - Polska" Przemysław Mastalerz, emerytowany profesor Politechniki Wrocławskiej



Teoria, według której zmiany ziemskiego klimatu są spowodowane przez zmiany stężenia dwutlenku węgla w wyniku przemysłowej działalności człowieka, jest niewątpliwie atrakcyjna, bo w prostych (by nie nazwać tego dosadniej) słowach tłumaczy obserwowany od pewnego czasu wzrost temperatury na powierzchni Ziemi. Dodaje też pewnej wiarygodności niektórym ideologiom i ich dość licznym wyznawcom. Jest to teoria efektu cieplarnianego. W potocznym rozumieniu efektem cieplarnianym nazywamy wzrost temperatury w przyziemnej warstwie atmosfery spowodowany emisją dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych (metan, tlenki azotu, freony), które są produktami działalności przemysłowej ludzi.

Skąd efekt cieplarniany

Obserwacje klimatu podczas ostatnich stu lat pokazują, że w ciągu tego czasu nastąpił wzrost średniej temperatury naszego globu szacowany na 0,5 do 1 st. C. Według teorii efektu cieplarnianego ten wzrost temperatury jest skutkiem zwiększającego się stężenia gazów cieplarnianych w powietrzu. Dodajmy, że gazy cieplarniane pełnią skądinąd wielce użyteczną rolę. Utrudniają wysyłanie w przestrzeń kosmiczną energii w postaci promieniowania podczerwonego, dzięki czemu nasza Ziemia nie zamienia się w pokrytą lodem kulę. Ale wedle wspomnianej modnej teorii czyni to w znacznej mierze w związku z rosnącą ilością w powietrzu dwutlenku węgla. Stąd właśnie ów wzrost temperatury.

Ten obraz trzeba jednak uzupełnić o bardzo istotny szczegół, jakim jest obecność pary wodnej w powietrzu. Jest to ważne nie tylko jako element oceny danej teorii, lecz także jako probierz naukowej solidności twórców teorii i jej protagonistów. Jest nim obecność pary wodnej. Para wodna absorbuje bowiem podczerwień o wiele silniej niż wszystkie wymienione wyżej gazy cieplarniane, a jej stężenie nawet w suchym powietrzu znacznie przewyższa stężenie dwutlenku węgla. Zwolennicy teorii efektu cieplarnianego nie wspominają o wodzie w powietrzu, gdyż z reguły pomijają wszystko, co mogłoby w najmniejszym stopniu osłabić ich przekonanie, że najważniejszą, a nawet jedyną przyczyną efektu cieplarnianego jest obecność produktów przemysłowej działalności ludzi.

Kiedy ginie teoria?

Obecnie efekt cieplarniany jest uważany za wielki międzynarodowy problem i w efekcie przedmiot międzynarodowych umów o ograniczeniach emisji dwutlenku węgla. Jest też przedmiotem niezliczonych publikacji. I nagle ta piękna, światowa kariera, owocująca - dla jej wyznawców - licznymi konferencjami w najbardziej atrakcyjnych zakątkach naszego globu zapada się w nicość z powodu śmierci teorii, według której dwutlenek węgla decyduje o światowym klimacie.

Każda teoria umiera w chwili, gdy pojawia się nowy fakt, który nie jest z nią zgodny, czyli którego nie potrafi wytłumaczyć. W przypadku efektu cieplarnianego są co najmniej dwa takie druzgocące fakty.

Po pierwsze w ubiegłych wiekach, w czasie odległym o wiele tysięcy lat, bywały okresy ocieplenia i podwyższonego stężenia CO2 w powietrzu, ale ocieplenie pojawiało się zawsze kilka lub kilkanaście wieków wcześniej niż wzrost stężenia CO2. Po drugie długotrwałe i rozległe zlodowacenia wystąpiły kilka razy w historii Ziemi. W czasach intensywnych zlodowaceń oziębieniu klimatu nie przeszkadzało, że powietrze zawierało wtedy od kilku do kilkunastu razy więcej CO2 niż obecnie!

Próby kontrolowania klimatu są daremne

Organizowana i finansowana przez ONZ konferencja klimatyczna na indonezyjskiej wyspie Bali w dniach 3 – 14 grudnia 2007 r. spotkała się z silną opozycją ze strony dużej grupy uczonych w niej uczestniczących. Niespotykanym w historii ONZ wyrazem oporu był ich list do sekretarza generalnego ONZ. Zdaniem jego autorów nie jest możliwe powstrzymanie zmiany klimatu, bo jest to naturalne zjawisko, które miało wpływ na ludzkość przez wieki. Geologia, archeologia, ustne przekazy i pisana historia zgodnie świadczą o dramatycznych wyzwaniach, które w przeszłości stawały przed ludzkością z powodu nieoczekiwanych zmian temperatury i innych zmian klimatycznych. Dlatego – napisali autorzy – musimy tak uzbroić narody, żeby stały się odporne na wszystkie zjawiska naturalne. Drogą do tego jest wzrost ekonomiczny i pomnażanie bogactwa.

CO2 to gaz, który jest niezbędnym do fotosyntezy składnikiem powietrza. Brak jest dowodów na to, że można w istotny sposób zmienić klimat przez zmniejszenie emisji produkowanych przez człowieka gazów cieplarnianych.

Najnowsze obserwacje zjawisk takich jak cofanie się lodowców, wzrost poziomu morza i wędrówki gatunków wrażliwych na temperaturę nie są dowodem nienormalnej zmiany klimatu, bo żadne z tych zjawisk nie leży poza granicami normalnej zmienności.

Przeciętna szybkość wzrostu temperatury wynosząca 0,1 do 0,2 st. C na dziesięć lat, według satelitarnych obserwacji pod koniec XX wieku, leży w zakresie szybkości normalnych ociepleń i oziębień podczas ostatnich 10 tys. lat.

Zgodnie z tym i wbrew komputerowym przewidywaniom nie było ocieplenia od roku 1998. Ta niezmienność temperatury następująca po ogrzaniu, które miało miejsce w XX wieku, jest wyrazem obecnej kontynuacji cyklicznych zmian temperatury w skali dziesięcio- lub tysiącleci.

Uczeni przeciw ekologom

Warto dodać, że jest to jedynie najnowsze zbiorowe wystąpienie uczonych krytycznie ustosunkowanych do teorii efektu cieplarnianego. Przed nim było ich znacznie więcej i w większym zakresie. Na o wiele większą skalę zakrojony był tzw. apel heidelberski, w którym ponad 4 tys. uczonych, w tym kilkudziesięciu laureatów Nagrody Nobla, wyrażało zaniepokojenie pojawianiem się "irracjonalnych ideologii" ekologicznych i domagało się analizy zjawisk klimatycznych i innych „na podstawach naukowych, a nie irracjonalnych przekonaniach”. Z kolei petycję oregońską z 1998 r. podpisało 17 tys. amerykańskich uczonych. Warto o tym pamiętać, gdy słucha się propagandy ekologów o "garstce uczonych na usługach wielkich koncernów przemysłowych".

Jeszcze wiele czasu upłynie, zanim uczeni przekonają się, że to nie spalanie węgla, a słoneczna aktywność leży u podstaw zjawisk klimatycznych. Jeszcze dłużej będzie trwało przekonywanie o tym społeczeństw ogłupianych natrętną propagandą ekologiczną. Skoro ziemski klimat zależy od zjawisk rozgrywających się w kosmosie, to trzeba zgodzić się z tym, że ludzkie próby wpływania na klimat są skazane na niepowodzenie. Gdyby ten stan został zaakceptowany przez tzw. czynniki miarodajne, to ludzkość mogłaby zaoszczędzić setki miliardów dolarów przez rezygnację z działań, które nie mają sensu.

Ziemia się ogrzewa, ale stosunkowo powoli

Ziemia znów się ogrzewa, ale zaledwie o 1 st. C od roku 1850. Podobny wzrost temperatury nie jest niczym nowym, bo wielokrotnie miał miejsce podczas poprzednich ociepleń. Według najnowszych badań Ziemia ogrzewa się i oziębia w cyklach trwających ok. 1500 lat, a maksymalne wahania temperatury względem wartości średniej wynoszą ok. 3 st. C.

Przyczyną zmian jest Słońce. Najbardziej wyraźnym objawem jego wpływu na klimat jest zależność temperatury na powierzchni Ziemi od liczby plam na Słońcu. W czasach nowożytnych zależność ta najwyraźniej wystąpiła w latach 1640 – 1710. Lata te były najzimniejszym okresem w tzw. małej epoce lodowej, kiedy to na środku Bałtyku budowano na lodzie karczmy, w których odpoczywali zmarznięci wędrowcy.

Hipoteza oparta na wpływie promieniowania kosmicznego na ziemski klimat ma silne podstawy teoretyczne i jest oparta na obserwacjach doświadczalnych w dużo większym stopniu niż teoria oparta na stężeniu gazów cieplarnianych w atmosferze. Teoretyczne podstawy działania promieni kosmicznych są jednak o wiele trudniejsze do objaśnienia niż ogrzewanie Ziemi wywołane obecnością dwutlenku węgla.

Epoki ciepła i lodowa następują na przemian

Mniej więcej 950 mln lat temu zaczęła się seria pięciu zlodowaceń, czasem obejmujących cały glob. Zlodowacenia te występowały dość regularnie, trwały po 100 – 200 milionów lat i były rozdzielone długimi okresami ciepłymi. Podczas cieplejszych okresów miał miejsce bujny rozwój życia. Ta seria skończyła się ok. 200 mln lat temu. Nastąpił długi okres ciepły zakończony blisko trzy miliony lat temu nadejściem epoki lodowej, w której obecnie żyjemy. Epokami lodowymi nazywamy okresy, podczas których na Ziemi znajdują się obszary pokryte lodem przez cały rok.

Dla naszej epoki lodowej charakterystyczne jest naprzemienne występowanie oziębień i ociepleń. W czasie ociepleń lody cofają się w stronę biegunów, a w czasie oziębień obszary pokryte lodem powiększają się w stronę równika. Oziębienia trwają 100 tys. lat lub dłużej, a ocieplenia są znacznie krótsze, bo czas ich trwania wynosi zwykle tylko kilkanaście tysięcy lat. W czasie obecnej epoki lodowej powtarzały się one kilkadziesiąt razy. Ostatnie ocieplenie zakończyło się 10,5 tys. lat temu. O klimatach w ubiegłych wiekach wiemy zdumiewająco dużo, bo każda epoka klimatyczna zostawiła po sobie ślady na powierzchni Ziemi.

Przemysław Mastalerz

"Dziennik Finansowy"

http://www.dziennik.pl/gospodarka/wsj/article303493/To_Slonce_nie_emisja_CO2_ociepla_klimat.html
« Ostatnia zmiana: Styczeń 28, 2009, 00:41:55 wysłane przez Leszek » Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #17 : Styczeń 28, 2009, 00:03:40 »

Vaclav Klaus o globalnym ociepleniu

http://prawda2.info/viewtopic.php?t=5235

A: handlują uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla...
B: no kasa ogrrooomna z tego jest..
http://www.consus.eu/

     Zainaugurowany z dniem 1 stycznia 2005 r. Europejski rynek handlu emisjami umożliwia poszczególnym gałęziom przemysłu handlowanie uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. Dopuszczalny poziom emisji dla poszczególnych krajów został ustalony w Protokole z Kioto, do którego przystąpiły wszystkie kraje członkowskie Unii Europejskiej, w tym Polska....

http://www.emisje.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=21&Itemid=107

« Ostatnia zmiana: Styczeń 31, 2009, 14:14:38 wysłane przez Leszek » Zapisane
Nebulitos
Gość
« Odpowiedz #18 : Styczeń 28, 2009, 06:20:42 »

Leszku, raczej powinieneś oddzielać te dwie różne rzeczy. Prawdziwe ocieplenie klimatu i to, że są ludzie-organizacje-rządy które manipulują, zbijają kasę na tym problemie.
Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #19 : Styczeń 28, 2009, 12:00:55 »

No widzisz, a ja je łączę, bo uważam, że to sprawka Słońca przy okazji której ktoś chce zarobić i posprzedawać jaszcze ekologiczne technologie.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #20 : Styczeń 28, 2009, 12:04:55 »

Uwazam ze Leszek ma racje , jest to sprawa Slonca, ale ludzie maja swoje plany jak zrobic na tym kase, i jeszcze nas postraszyc, zeby byl rezultat lepszy.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
memphis
Gość
« Odpowiedz #21 : Styczeń 28, 2009, 12:17:50 »

Sluchajcie. Szeroko rozumianymi aspektami klimatu, naukowo ludzkosc zajmuje sie raptem kilka dekad, mozna powiedziec iz wiecej nie wiemy niz wiemy...totez nie mozna powiedziec z cala pewnoscia iz obecne zmiany sa wynikiem aktywnosci slonca, zwiekszonego wydatku CO2, czy zawartosci pary wodnej w atmosferze, a nie bez znaczenia sa jeszcze ruchy pradow oceanicznych czy zjawiska tektoczniczne globu....
Zapisane
wiki
Gość
« Odpowiedz #22 : Styczeń 28, 2009, 12:40:32 »

Podobno według Jay Weidner

http://pl.youtube.com/watch?v=5RK33mOf2EY

od 4 miesięcy zaniknęła heliosfera ( magnetyczna bańka) ochraniająca cały układ słoneczny przed zewnętrznym promieniowaniem kosmicnym.
Ma to zasadnicze znaczenie jeżeli chodzi o przemianę ludzkości ( mutację) która jest w tej chwili baaardzo przyspieszona.
Według niego w 2012 musi byc wielka przemiana.

Potwierdzenie przez NASA
http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/northamerica/usa/3222476/Suns-protective-bubble-is-shrinking.html

Pozdrawiam Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Styczeń 28, 2009, 12:59:48 wysłane przez wiki » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #23 : Styczeń 28, 2009, 13:01:04 »

Wiki nie chroniaca uklad sloneczny przed zewnetrznym promieniowaniem kosmicznym, a  blokujaca doplyw promieni slonecznych do wszystkich cial w ukladzie slonecznym , by mogly sie dzieki tym promieniom rozwijac i wznosic. To dobrze , brak slonca to brak zycia, zycie , a raczej wegetacja , kontrolowana. Poniewaz od wiekow wpisano w nas informacje iz mamy sie bac promieni slonecznych, nosic okulary ktore nas chronia przed nimi, tak myslimy i tam postepujemy. A o co w tym wszystkim chodzi? O zablokowanie doplywu promieni slonecznych do SZYSZYNKI. A co one moga spowodowac?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Szyszynka
Poczytajcie prosze, a pozniej o mozliwosciach DNA, ktore juz wkleil  z rosyjskiego tlumaczenia.
Występowanie haplogrupy R1a1 (charakterystycznej dla Słowian) sięga Kaukazu i porganicza Indii. Ciekawe, ciekawe... Późniejsi Żydzi i Cyganie rozeszli się stamtąd zapewne kierując się na południe i dalej na zachód.

http://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82owianie

Zrozumiecie dlaczego tak bardzo "chroni " sie Czlowieka przed Sloncem, i dlaczego na pewnych terenach odwiecznie toczy sie wojny , na innych nie, i czemu to naprawde sluzy.
SLONCE JEST ZYCIEM , GDY NIE MA SLONCA ZYCIE GINIE.


źródło http://www.paranormalne.pl/index.php?showtopic=9177

A pozniej to co wkleila juz Lucyna D. na temat pewnych cech genow , ktore wystepuja u pewnych grup ludzi....

Występowanie haplogrupy R1a1 (charakterystycznej dla Słowian) sięga Kaukazu i porganicza Indii. Ciekawe, ciekawe... Późniejsi Żydzi i Cyganie rozeszli się stamtąd zapewne kierując się na południe i dalej na zachód.

http://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82owianie

Kiara Uśmiech Uśmiech






« Ostatnia zmiana: Styczeń 28, 2009, 13:03:51 wysłane przez Kiara » Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #24 : Styczeń 29, 2009, 01:09:27 »

Wiki nie chroniaca uklad sloneczny przed zewnetrznym promieniowaniem kosmicznym, a  blokujaca doplyw promieni slonecznych do wszystkich cial w ukladzie slonecznym , by mogly sie dzieki tym promieniom rozwijac i wznosic. To dobrze , brak slonca to brak zycia, zycie , a raczej wegetacja , kontrolowana. Poniewaz od wiekow wpisano w nas informacje iz mamy sie bac promieni slonecznych, nosic okulary ktore nas chronia przed nimi, tak myslimy i tam postepujemy. A o co w tym wszystkim chodzi? O zablokowanie doplywu promieni slonecznych do SZYSZYNKI. A co one moga spowodowac?
Kiaro czy te rewelacje tez pochodzą od Myślicieli?
Heliosfera otacza CAŁY UKŁAD SŁONECZNY, a nie Słońce jak sugerujesz w swych objawieniach.
Może co niektórzy rozsądniej podejdą do tego o czym piszesz w kwestiach niesprawdzalnych w Wikipedii.
"Heliosfera zawiera w sobie Słońce, wszystkie planety i większość mniejszych ciał Układu Słonecznego"
http://pl.wikipedia.org/wiki/Heliosfera

« Ostatnia zmiana: Styczeń 29, 2009, 01:13:36 wysłane przez Leszek » Zapisane
Strony: [1] 2 3 4 5 6 7 8 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.06 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

radarodzicowsp289 pack-of-black-and-white forumwatachyzielonegoamuletu equestrian-world pegasus