Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Listopad 07, 2024, 10:10:45


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 [9] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: ARIOWIE czy ARIANIE?  (Przeczytany 120925 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #200 : Lipiec 16, 2012, 21:23:56 »

Jak widać są dwie szkoły falenicka i otwocka. Mrugnięcie

Początki państwa
Starożytne Indie obejmowały cały Półwysep Indyjski (Dekan). Od południa otaczały go wody Morza Arabskiego, Oceanu Indyjskiego oraz Zatoki Bengalskiej. Od północnych sąsiadów odgradzały go góry Himalaje, Hindukusz oraz Karakorum. Przez ponad dwa tysiące lat jedynie przełęcze na północnym zachodzie umożliwiały kontakt z innymi cywilizacjami. Jak każda cywilizacja starożytna, Indie położone były nad ogromnymi rzekami zapewniającymi byt osiadłym tam ludziom. Te rzeki to Indus i Ganges. Dzięki rozbudowanym sieciom rzecznych Gangesu i Indusu starożytni mieszkańcy półwyspu Indyjskiego nie musieli budować kanałów nawadniających, jak czynili to chociażby Egipcjanie. O potędze państwa w dolinie tych dwóch rzek świadczyły miasta: Mohendżo Daro, Pataliputra i Harappa. Charakteryzowały je monumentalne, reprezentacyjne budowle oraz dobrze zaplanowane obszary mieszkalne z regularnymi, rozplanowanymi ulicami. Ludność tubylcza, jaka wówczas zamieszkiwała półwysep Dekan, zajmowała się głównie rolnictwem: uprawą prosta, ryżu, bawełny, pszenicy czy herbaty, hodowlą była zebu. Rozwijał się także handel (głównie bawełną, herbatą, przyprawami - unikatowymi wyrobami Indii), który jednakże utrudniała niedogodna lokalizacja geograficzna. Ludność tubylcza posiadała swój własny system płatniczy, stworzyła system miar i wag, wprowadziła kalendarz, zajmowała się arytmetyką. W Indiach posługiwano się pismem obrazkowym. Ludność była na wysokim poziomie, jeśli chodzi o higienę. W każdym domu obowiązkowo była łazienka, a wodę z niej odprowadzały kanały wyłożone cegłą.

Najazd Ariów
 Ta wysoko rozwinięta cywilizacja została jednak w XIX wieku p.n.e. naruszona przez plemiona Ariów, które podczas dwustu lat wojen podbiły całe państwo, głównie dzięki dobremu uzbrojeniu i wyćwiczonej sztuce walki. Na zdobytych terenach nie utworzyli tak jak ich poprzednicy jednego, dobrze zorganizowanego państwa, ale system państw-miast. Ponieważ znacznie różnili się od tubylców, głównie kolorem skóry (Ariowie posiadali biały kolor skóry w przeciwieństwie do śniadych tubylców), wprowadzili podział stanowy, zwany w Indiach warnami. Początkowo warna znaczyła kolor, barwę. Później jej znaczenie jednak się zmieniło i oznaczała stan (kastę).
KASTA 1 [bramini] - kapłani, mędrcy, nauczyciele
KASTA 2 [kszatrijowie] - władcy, wojownicy, urzędnicy
KASTA 3 [wajśjowie] - chłopi, kupcy
KASTA 4 [sudrowie] - rzemieślnicy
Resztę społeczeństwa nieobjętego kastami, czyli ludność niearyjską, tworzyli parnasi. Przynależność do stanu gwarantowało urodzenie, w jednej kaście pozostawało się do końca życia. Nie uwzględniano awansów. Chociaż konstytucja uchwalona w Indiach znosiła podział stanowy, to jednak po dziś dzień funkcjonuje on w codziennym życiu. Ariowie mieli kult własnych wojowniczych bóstw: Rudra (bóg miotający piorunami) i Agni (bóg ognia). Obok kultu agresywnych męskich bóstw, czczona także była Wielka Bogini - twórczyni i niszczycielka życia. Z czasem Arianie przejęli wierzenia tubylczej ludności - religię wedyjską.

« Ostatnia zmiana: Lipiec 16, 2012, 21:26:52 wysłane przez janusz » Zapisane
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #201 : Lipiec 19, 2012, 14:15:25 »

Cytuj
Małżonką Indradeva jest Indrani zwana też Sachi Devi - piękna bogini kontrolowania gniewu i zazdrości o tysiącu oczu.
czyli o monitoring:) ? Buziak
Widac Arianie wynalezli BigBrothera i maja do dzis prawa autorskie;)
Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #202 : Lipiec 24, 2012, 20:45:22 »

Byli pierwszymi, którzy stworzyli znany do dzisiaj podział na; Pana, Wójta, Plebana oraz....kmiecia. Smutny
Dali też ziemianom ''cudowny'' napój nie napój. Szok

Ariowie i zagadka Somy
Najstarsza z czterech Wed, Rigweda, zawiera 1028, ustrukturyzowanych w mandale, religijnych hymnów, z których aż 120 w całości poświęcono Somie.
Próby zidentyfikowania tej rośliny, zapoczątkowały trwającą do dziś dyskusję, w ramach której postawiono szereg wykluczających się hipotez i spekulacji, weryfikowanych na bieżąco kolejnymi znaleziskami dostarczanymi przez archeologów, botaników i językoznawców.

Cytuj
W. D. O'Flaherty: Ofiara Somy jest centralnym punktem wedyjskiej religii. [...]. Jeśli ktoś przyjmie punkt widzenia, wedle którego cała indyjska mistyka - od Upaniszad do bardziej mechanicznych metod jogi, jest jedynie próbą ponownego doświadczenia wizji uzyskiwanej za pomocą Somy, to natura owej wizji i natura wywołującej ją rośliny, leży u podstaw całej indyjskiej religii i wszystko co w tej religii mistyczne ma z tą rośliną związek.

Czym lub kim jest zatem Soma w źródłowym tekście Rigwedy? Na to pytanie trudno udzielić prostej odpowiedzi. Jest ona bowiem zarówno potężnym bóstwem czczonym poprzez skomplikowane rytuały ofiarne, jak i rośliną w owych ofiarach składaną.
Najwcześniejsze europejskie tłumaczenia odkrytej przez Zachód Rigwedy ukazały się w latach 1880-1890. Niesłychanie archaiczny, a zarazem poetycki język tego monumentalnego zabytku literatury religijnej, nastręczał wielu trudności interpretacyjnych, stanowiąc zarazem wyzwanie dla najwybitniejszych autorytetów z dziedziny sanskrytu i indologii. Mandala IX, w całości poświęcona wychwalaniu i preparacji Somy, stwarzała dodatkowe problemy. Zawarty w tekście opis mitycznej rośliny daleki był bowiem od botanicznych konkretów, a zwyczaj jej używania na terenie Indii zaniknął setki lat przed przybyciem Europejczyków, tak więc każda próba jej identyfikacji prowadziła raczej do nowych wątpliwości niż jednoznacznego rozwiązania. Zadania nie ułatwiał również fakt, późniejszego zastąpienia w religii wedyjskiej oryginalnej Somy, symbolicznymi jej substytutami, odmiennymi botanicznie i pozbawionymi zazwyczaj jakichkolwiek właściwości psychoaktywnych. Wczesne identyfikacje zaproponowane przez indologów, takie jak przęśl (Ephedra vulgaris), bezlistne pnącza (Sarcostemma brevistigma, Periploca aphylla), konopie indyjskie (Cannabis indica), rabarbar dłoniasty (Rheum palmatum) a oraz liczne warianty powstałego na skutek fermentacji alkoholu, nie wytrzymywały merytorycznej konfrontacji z opisami Rigwedy.
http://www.taraka.pl/soma
Zapisane
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #203 : Lipiec 25, 2012, 10:09:38 »

Idac za ciosem - cyt.
"Zainspirowany własnymi badaniami dotyczącymi roli grzybów w kulturze Zachodu oraz wnioskami wynikającymi z uważnej analizy kompleksu muchomora czerwonego w plemiennych kulturach Syberii, Wasson zaproponował nowego kandydata do roli Somy. Kandydatem tym był właśnie muchomor czerwony - Amanita muscaria. W swojej opublikowanej w 1969 roku książce Soma: The Divine Mushroom of Immortality zaprezentował popartą bogatym materiałem dowodowym hipotezę, która na wpół zapomnianą kwestię archaicznego sakramentu Ariów, ustawiła ponownie w centrum uwagi."

Jak wazna role spelnialy grzyby halucynogenne, czyzby w ten sposob jedynie mozna nawiazac kontakt z ... centralka?
Bo i manna tez z nieba spadala.
Moja teoria jest odmienna. Grzyby dzialaly usmierzajaco, narkotycznie, pacjent nie czul bolu, ktory mu zadawano podczas np. badan, czy implantacji.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #204 : Lipiec 25, 2012, 10:43:37 »

Grzyby jako sekret Ariów ? Możliwe. Ale czemu doszukiwać się jakiejś jednej, konkretnej rośliny, skoro Ariowie mogli używać mieszanek . Mieszanka grzybków halucynogennych z cannabis - mniaaam Chichot To mogło by dawać kopa Duży uśmiech

Grzyby to dziś niedoceniany aspekt rzeczywistości. Niektóre gatunki mają tak suche blaszki, że można z nich nawet w czasie deszczu rozpalić ognisko (rosną na brzozach, są czarne). Inne z kolei mają kapelusze o właściwościach tamujących krwotok - skórka z kapelusza może zastąpić bandaże i rzeczywiście do tego je wykorzystywano kiedyś.
W ogóle w lesie znajdzie się cała apteka.

Jeśli prawdą jest to, co się mówi o grzybkach halucynogennych, że one otwierają drzwi do "wiedzenia" , czyli otwierają księgę natury przed człowiekiem, to ową "centralką" jest po prostu samo życie, które przenika przestrzeń. Tyle, że to architektura rozproszona, coś jak sieć internetowa. Ariowie mieli sposób na podłączenie się do tego "internetu natury" , do biblioteki Akashy czy jak tam jeszcze inaczej to nazwać.
Podobnie Aborygeni w Australii, czy etniczni Indianie Ameryki Płn i Południowej (guarani, ayahuaska), albo hinduscy jogini .

Czyżby starożytne cywilizacje dzięki tejże wiedzy, która nie była ICH wiedzą, tylko podarunkiem Natury mogli wznosić niezwykłe budowle megalityczne czy też rozwijać wspaniałe cywilizacje ?
Stąd też ich pokora do matki Natury wyrażająca się w wierzeniach i rytuałach.
Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #205 : Lipiec 25, 2012, 10:59:20 »

..wydaje się, że rózne kultury miały swoje "katalizatory" dostępu do wyższej jaźni,-
np:

"AYAHUASCA - NAPÓJ BOGÓW


 Ayahuasca (czyt: AJAŁASKA) to wyzwalacz ŚWIADOMOŚCI z więzienia trzech wymiarów.  Jej spożycie otwiera nas na wszechwiedzę, uruchamia uśpione moce i pozwala czynić "cuda".

 - AYAHUASCA NIE JEST NARKOTYKIEM.  Wywar ze świętych roślin dostarcza substancji, jakie wytwarza również mózg - np. w chwili najgłębszego snu... - Napój jest bezpieczny, nie uzależnia i nie truje. Przeciwnie - działa silnie oczyszczająco na organizm, duszę i umysł. 

 - NIE WYWOŁUJE HALUCYNACJI lecz obraz  światów duchowych, uważanych za bardziej realne niż postrzegany zmysłami świat iluzji.

 - NIE POZBAWIA ŚWIADOMOŚCI.
 Przy trzeźwym umyśle można ujrzeć świat i własne życie w zupełnie nowym świetle.


 NAPÓJ BOGÓW pozwala korzystać ze zwykle nie używanych na jawie obszarów jaźni. Daje  bezpośredni dostęp do Źródła Prawdy - tam, gdzie zapisane jest wszystko, co było i co może się zdarzyć. Pomaga nam zrozumieć samych siebie i świat, w którym żyjemy. Odsłania ogrom  wewnętrznego bogactwa i pierwotną mądrość! Pozwala poznać wszechogarniającą MIŁOŚĆ.
 Budzi świadomość TU I TERAZ. Uczy, że wszystko napełnione jest tą samą inteligencją, której zaledwie cząstkę posiada nasz rozdęty dumą rozum. 

DTIĘKI SZAMAŃSKIEJ CEREMONII można otrzymać odpowiedzi na tysiące trudnych pytań, odnaleźć zdrowie i pozytywnie wpłynąć na przebieg losu. Naturalny staje się stan ducha "JAM JEST". Ludzie dojrzali duchowo mają szansę przeżyć oświecenie.
 Rytuał bywa ostatnią deską ratunku dla ludzi pogrążonych w cierpieniu duszy, w chorobie lub zwyczajnie zagubionych na życiowych zakrętach swojej drogi."
http://www.ayahuasca.net.pl/

bo przecież nie o katalizator tu chodzi, ale o dostęp do innych "wymiarów" Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Lipiec 25, 2012, 11:02:32 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #206 : Lipiec 25, 2012, 16:53:59 »

Napoj Bogow? Czyzby o ambrozje chodzilo? A ja myslalam, ze to piwko bylo...
Czytalam ksiazki o zyciu w Afganistanie i o artykule eksportowym number one. Wiadomo po co ta wojenka. Widac grzybki juz nie papu. Manne mozna sobie samemu przyrzadzic (ormus), no coz - witajcie w aryjskim wydaniu :

"Dzizes krajst sjuperstar"Mrugnięcie

//A wszystko po to, aby loosh z nas zebrac (jaki kontakt wymiarowy) wszystko sciema//.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #207 : Sierpień 19, 2012, 19:27:48 »

Nie wiem czy to już było?

O Ariach z Wikipedii

Ariowie (albo Indo-Irańczycy) – odłam ludów indoeuropejskich, który w III i II tysiącleciu p.n.e. zamieszkiwał Azję Środkową, by następnie rozprzestrzenić się na tereny Iranu i Indii.

Ariowie wyodrębnili się z indoeuropejskiej rodziny językowej prawdopodobnie około połowy III tysiąclecia p.n.e., a już około 2000 p.n.e. ich język stracił wszelki z nią kontakt. Oznacza to, że ich migracja z pierwotnych terytoriów, prawdopodobnie mniej więcej dzisiejszego Kazachstanu [1], musiała rozpocząć się już wcześniej.

Według Anatola Klosowa, który swoje badania oparł na datowaniu szczątków kopalnych z wykrytą haplogrupą Y-DNA R1a1, ok. 2300 p.n.e odłam ludu indoeuropejskiego zamieszkującego na terenach obecnej europejskiej Rosji i Ukrainy przemieścił się na wschód, na teren dzisiejszego Kazachstanu i południowego Uralu, tworząc tam kulturę andronowską. Około 1800 p.n.e zbudowali gród Arkaim na południu Uralu. Ok. 1600 p.n.e mieszkańcy porzucili Arkaim przemieszczając się na południe, na tereny obecnej Kirgizji i Tadżykistanu, a następnie Indii i Iranu.[2].

Ariowie prowadzili półkoczowniczy tryb życia, a źródłem ich przewagi militarnej był udomowiony przez nich koń, którego zaprzęgali do rydwanów. Ich społeczeństwo dzieliło się na trzy klasy – kapłanów, wojowników i wytwórców, odpowiadające późniejszym hinduskim braminom, kszatrijom i wajśjom. Obecność klasy kapłanów wiąże się z silnie zrytualizowanym charakterem ich religii, która opierała się na składaniu krwawych ofiar i sprawowaniu obrzędów związanych z kultem świętego napoju Homy (indyjskiej Somy). Wierzyli oni także w życie pozagrobowe i czcili rozbudowany panteon bóstw.

W nauce walczą ze sobą zwolennicy dwóch hipotez odnośnie trasy wędrówki Ariów do Iranu – przez Azję Środkową, albo przez Kaukaz. Obie mają za sobą silne argumenty pochodzące zarówno z badań archeologicznych, jak i tekstów źródłowych. Dlatego niektórzy historycy proponują, by przyjąć, iż Ariowie docierali na teren dzisiejszego Iranu obiema drogami [3].

Jest jednak faktem niepodważalnym, że w trakcie wędrówki Ariowie podzielili się na dwie grupy – irańską, która przybyła do dzisiejszego Iranu, i indyjską, która powędrowała do Indii. W okresie od XIX do XIV wieku p.n.e. rozprzestrzenili się na terenie doliny Indusu, wypierając z niej inne ludy – prawdopodobnie Drawidów. W późniejszym okresie zasiedlili cały Półwysep Indyjski, dziś są uważani za przodków większości Indusów.

Już z XVIII w. p.n.e. posiadamy źródła mówiące o kontaktach Ariów z Hurytami, z którymi następnie przemieszali się i wspólnie utworzyli państwo Mitanni.  Część Ariów, która nie pozostała w północnej Mezopotamii, wyruszyła na tereny dzisiejszego Azerbejdżanu (ok. 1300 p.n.e.) – byli to poprzednicy Medów. Od nich oddzieliła się grupa podążająca na południe zachodniego Iranu – byli to protoplaści Persów. Ariowie wyparli lub zdominowali poprzedzającą ich ludność i zajęli jej miejsce.
Ponieważ więcej poważnych ani nawet niepoważnych tekstów o Arkajamie-Arkaimie – będącym wszak odkryciem porównywalnym ze Stonehenge  – w języku polskim nie znajduję, przytaczam poniżej teksty rosyjskie i angielskie dla tych którzy znają te języki albo dla tych którzy mogą wyciągnąć choćby odrobinę informacji z ułomnych tłumaczeń przez programy tłumaczące Google albo inne programy translatorskie.

http://bialczynski.wordpress.com/2010/02/

* Mitania  http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=es&u=http://es.wikipedia.org/wiki/Mitani&prev=/search%3Fq%3Dmitania%26hl%3Dpl%26biw%3D1366%26bih%3D575%26prmd%3Dimvns&sa=X&ei=ejExUNO6NcXNhAef1YHABQ&ved=0CCQQ7gEwAA

* Huryci http://pl.wikipedia.org/wiki/Huryci

* Medowie http://pl.wikipedia.org/wiki/Medowie

* Romowie- Cyganie http://pl.wikipedia.org/wiki/Romowie

"Obecnie wiadomo, iż przodkowie Romów nie byli jedyną migrującą na zachód grupą indyjskiego pochodzenia. Ok. 400 lat wcześniej Półwysep Indyjski opuścili bowiem przodkowie obecnych Domów (jak dowodzą analizy językoznawcze), zaś pochodzące z Indii grupy koczowników znane są nawet z obszaru współczesnego Iranu z XIX wieku. Najprawdopodobniej Domowie, Lomowie, Luli, Romowie itp. stanowią oddzielne fale migracyjne jednej induskiej społeczności, żyjącej poza subkontynentem Indyjskim, prowadzącej podobny tradycyjny tryb życia i wykonującej podobne zawody. Pokrewieństwo tych grup jest szczególnie widoczne w krajach, gdzie mieszkają przedstawiciele kilku z nich (np. w Iranie, Iraku, Syrii, Turcji).




Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Sierpień 19, 2012, 19:47:12 wysłane przez Kiara » Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #208 : Sierpień 30, 2012, 14:16:26 »

Inwazja Aryjczyków - fakt czy mit?

Na podstawie Svami B.V. Giri

Wstęp

 Teoria Aryjskiej inwazji jest z pewnością jednym z najbardziej kontrowersyjnych tematów w historii Indii. Trzeba jednak tutaj zaznaczyć, że inwazja czy najazd Aryjczyków jest i pozostaje tylko TEORIĄ. Nie ma konkretnej daty rzekomego najazdu, czy innych KONKRETNYCH I BEZSPORNYCH DOWODÓW. Są tylko teorie i gdybania; być może tak albo tak. Czyli jak to bywa z teoriami wszyscy wiemy.... są tylko teoriami.

 Zaskakujące jest to, że teoria Inwazji Aryjczyków nie ma potwierdzenia w Wedach, Puranach, Itihasach czy w Mahabharacie.
 Teoria została wymyślona w XIX wieku przez Europejskich badaczy kultury Indii (a potem wykorzystywana przez nazistów).

 Europejczycy będący w rzeczywistości misjonarzami chrześcijańskimi (często bez wykształcenia w kierunku historii czy archeologii), wręcz nie chcieli przyjąć do wiadomości, że przed Abrahamem czy Jezusem mogła istnieć lepiej rozwinięta cywilizacja poza Europą. Chcieli oni w sposób jednoznaczny pokazać niższej rasowo i religijnie ludności, że Bóg chrześcijański jest lepszy, i że ich cywilizacja jest o wiele bardziej rozwinięta niż Indusów.

 Zainteresowanych odsyłam do książki pt: „Archeologia a Wedy”, autor: Steven Rosen. Wydawnictwo Arche. Tam jest dokładniej omówiony ten temat.

 W 1841r M. S. Elphinstone, pierwszy gubernator Bombaju napisał w swojej książce: Historia Indii, następujące stwierdzenie: „To jest nie możliwe aby oni (Indusi) pochodzili z jakiegoś obcego (nie znanego plemienia, które najechało ten region-przypis mój). Nie ma w Kodach Manu, ani w Wedach jak sądzę, czy w jakieś innej książce, która jest z pewnością starsza od Kodeksu Manu, jakieś aluzji do tego że Indusi wcześniej zamieszkiwali gdzieś indziej. Nawet w mitologii (Indyjskiej) Bogowie mają swoją siedzibę w Himalajach, (nigdzie indziej poza tym regionem)”.

 M.S. Elphinstone zauważa teraz, że była migracja ale w przeciwnym kierunku mianowicie, ze wschodu na zachód, tj z Indii.

 Poza tym nasuwa się tutaj pytanie: Jeśli była rzekoma Inwazja dokonana przez złych Aryjczyków na Indie to dlaczego nie znajduje się żadnych śladów archeologicznych czy innych na potwierdzenie tego faktu?
 Są tylko twierdzenia: „być może, prawdopodobnie”.
 Raczej odkrywa się artefakty archeologiczne potwierdzające ekspansję ludności z tego obszaru (leżącego pomiędzy rzekami Sindhu a Gangesem i Himalayami), na zachód np. Mezopotamia, obecne Włochy, czy bliżej nas: Rosja, Skandynawia (o tym napiszę w następnym artykule albo coś przetłumaczę).

 Językoznawcy przyjęli, że wszystkie ludy należały do tej samej rodziny językowej tj; „Indoeuropejczycy”. Język którym te ludy miały się posługiwać nazwano „protoindoeuropejskim językiem”, który według naukowców zajmujących się tą dziedziną, miał przekształcić się w sanskryt, grekę, łacinę itp. Dlatego też istnieje wiele wspólnego między tymi językami. (zobacz Ślady Języka Sanskryckiego...).
 Twierdzą też, że ojczyzną tych „Indoeuropejczyków” była BYĆ MOŻE południowo-wschodnia Europa lub Azja środkowa.

 W Puranach, Wedach jest mowa o tym, że kiedyś cała ziemia była pod wpływem Cywilizacji Wedyjskiej. Czy to tak trudno przyjąć do wiadomości? Nie, lepsze są dla nich teorie... które można potem zmienić na inne ...teorie.

Harappa


 Odkrycie ruin Mohenjo-daro i Harappy w dolinie Indusu spowodowało powstanie przypuszczeń mówiących o aryjskim najeździe, z poza Indii.. Ogłoszono że ruiny poczodzą z przed najazdu Arjów. To nigdy nie zostało zweryfikowane. Indolodzy posługując się biblijną chronologią (w XIXw) umieścili stworzenie świata w 4000 pne, powódź Neoego w 2500 pne. Na podstawie tych obliczeń stwierdzili że aryjski najazd nie mógł nastąpić przed 1500 pne.(1)

 Archeolodzy badający stanowiska w Harappie i Mohenjo-daro znaleźli szkielet człowieka. Został uznany jako nie zaprzeczalny dowód (potwierdzajacy ich teorię) „wielkiej masakry w tych miastach dokonanej przez najeżdżające Aryjskie hordy”.
 Prof.G.F.Dales ( Uniwersytet Berkeley'a USA) w swojej książce ,,Mityczna masakra w Mohenjo-daro” stwierdza nastepująco:

Mohenjo - daro


 ,, Dziewięć lat wykopalisk w Mohenjo-daro (1922-1931). W mieście (obwód 3 mil) odkryto około 37 szkieletów (także fragmenty). Można je z pewnością przypisać do okresu ,,Cywilizacji Indusu”. Niektóre zostały znalezione w nieładzie i w grupach, sugeruje to wszystko regularne pochówki. Prawie wszystkie zostały znalezione w obszarze Niższego Miasta (była to prawdopodobnie mieszkalna dzielnica miasta). Pojedyńczy został znaleziony w obrębie umocnionej cytadeli. Teoretycznie w tym miejscu powinni być obrońcy miasta czekający na końcową obronę przed najeźdźcami.... Gdzie są spalone fortece, groty strzał, broń, kawałki zbroi, rozbite wozy bojowe, ciała najeźdźców i obrońców? Mimo zakrojonych na wielką skalę wykopalisk w Mohenjo-daro, nie ma nawet jednego dowodu, który by bezpodstawnie potwierdził inwazję i zbrojny napad Arjczyków”.

Dowody z Wed


 Stwierdzono, że koczownicy z Azji Środkowej, zresztą ci sami którzy zniewolili lub wyrżnęli ludzi, narzucili swoją (obcą dla subkontynentu indyjskiego) kulturę. Wtedy też zostały zapisane ich ,,wyczyny” jako Rig Veda. Ta hipoteza została zaczerpnięta z fragmentów mówiących o konflikcie pomiędzy Aryjczykami a Dasju (2)
 Ta teoria została wzmocniona przez odkrycia szkieletów w Dolinie Indusu.W taki to właśnie sposób Wedy stały się serią poetyckich opowieści dotyczących potyczek pomiędzy dwoma barbarzyńskimi plemionami.

 Jednakże, są inne odniesienia w Rig Wedzie (3) dotyczące innych ludów najeżdżających Indie. Rig Weda stwierdza tak: "Modlimy się do Indry, by dał sławę, przez którą Dasyu staną się Aryjczykami."( 4) Powyższe stwierdzenie jasno potwierdza że Aryjczykiem stawało się nie przez narodzenie.

 Nieuważne studiowanie Wed , skończyło się złą interpretacją, potwierdzajacą rasowe walki pomiędzy starożytnymi Indusami. Na północy Aryjczycy zostali przeciwstawieni Południowym Drawidom, wysokie kasty przeciwko niższym, cywilizowani ortodoksyjni Indusi przeciwko barbarzyńskim plemionom. Hipoteza rasowej nienawiści pomiędzy Arjami a Dasjami (Dasyus) nie ma żadnego uzasadnienia w siastrach. Jacyś uczeni źle zinterpretowali (np.w Rig Wedzie rozdział 5, gdzie Indra zabija demona Vritrę), jako dowód rasowej nienawiści pomiędzy Aryjczykami a Drawidami.
 (...)
 Jeśli Aryjczycy byli obcymi najeźdzcami , dlaczego więc Pisma Wedyjskie nie sławią świętych miejsc z poza Indii? Dlaczego Wedy chwalą święte miejsca tylko w Indiach?

Aryjczyk?


 Aryia w sanskrycie oznacza osobę która jest prawa, szlachetna, czysta w swym postępowaniu. Nigdzie w pismach wedyjskich to słowo nie zostało użyte jako określenie ,,rasy,, czy ,,języka,,. Teorie ,,rasy Aryjskiej,, i samo pojęcie ,,Aryia,, wprowadził do języka angielskiego Max Mueller w 1853. Stwierdził, że Aryia to ,,rasa,, i ,,język,,. Wprowadził to pojęcie aby potwierdzić swą hipotezę o inwazji Aryiów... Jednak w 1888, wycofał sie z tego. Napisał:
 ,,Oświadczam ponownie , że jeśli mówię ,,Aryia,, to nie oznacza (nie mam na myśli) krew, kości, włosy czy (budowę) czaszki. Mam na myśli po prostu te ludy mówiące aryjskim językiem...,, (Max Mueller, Biographies of Words and the Home of the Aryas, 1888, pg 120)

 Ale ciekawa idea ,,Czystej Rasy,, trafiła na podatny grunt.... Europa. Nacjonalistyczne grupy z Niemiec ,Francji czy innych krajów wykorzystały tą teorię w celu propagowania zwierzchnictwa i ,,Aryjskiej białej rasy,,. A. Hitler użył tej teorii do poparcia eksterminacji narodów i swej barbarzyńskiej krucjaty przeciwko Żydom, ludom Słowiańskim. Okrucieństwo w imię fałszywej teorii....

 Ciekawe jest to, że znaczenie słowa ,,Aryia,, Mueller wywodził od ,,ar,, czyli orać ziemię, uprawiać. Samo to stwierdzenie zaprzecza ,,faktowi” , jakoby ludy te były nomadami, koczownikami. Słownik sanskrycko-angielski ( V.S.Apte) definiuje słowo Aryia jako: przyjaciel, pan, mistrz...

Aryia nie byli nomadami!


 Kenneth Kennedy z Cornell University udowodnił jakiś czas temu , że nie było żadnego znaczącego przypływu ludności do Indii pomiędzy 4500 p.n.e a 800 n.e. Nie ma dowodów, że Aryiowie byli plemieniem nomadów. Zasugerowany ,, fakt,, że takie pisma jak Wedy, czy Upaniszady (księgi wielkiej mądrości mistycznej) zostały napisane przez koczownicze plemię - jest absurdem.

 Chociaż w Rig Weda Indra jest opisany jako „Niszczyciel Miast", ten sam tekst wspomina, że Aryiowie byli mieszkańcami setek miast. Ludzie zamieszkujący te miasta są opisywani jako zorganizowane społeczeństwo z licznymi profesjami. I w tym miejscu nasuwa się pytanie: ,,Jeśli aryjczycy najechali miasto Harappa, to dlaczego nie osiedlili się tam? Dowody archeologiczne datują opuszczenie tego miasta na czas długo po ,,najeździe,,.

Rydwany...Wozy...


 Koczownicze plemiona nie używają wozów (takich jakich używali Aryiowie).
 Wozy są przydatne na równinach, takich jak północne równiny Indii. Najazd na Indie (z Azji Środkowej) wymagałby przekroczenia gór i pustyń - a wiadomo, nie da się przejechać wozem przez góry. Dzięki wykopaliskom w Dolinie Indusu odkryto pieczęć przedstwiającą konia i wóz. Budowa wozu (na pieczęci) świadczy o tym, że aryiowie nie byli nomadami (nie jest to rydwan bojowy).

Siva Pasiupati


 Obrońcy teorii Najazdu twierdzą, że mieszkańcy doliny Indusu byli Sziwaitami (Saivite's), a tym samym Dravidami (Południe Indi).Wielbienie Sziwy nie jest obce kulturze wedyjskiej i nie ogranicza się do południa Indii. (Słowa ,,Siwa,, i ,,Siambhu,, mają sanskryckie korzenie ,,si,,- pomyślny, łaskawy, a ,,sam,, - przyznawanie albo powodowanie szczęścia. W Tamil ,,civa,,-zczerwienieć, rozzłościć się,,, ,,cembu,, - miedź, czerwony metal).

 Ponadto, najważniejsze świątynie Sziwy znajdują sią na północy Indii. Sziwa mieszka na Kailasa, która jest na północy, Varanasi także leży na północy. Istnieją wersety z Rig Wedy wspominające Sziwę i Rudrę wskazujace na niego jako ważne bóstwo. Indra jest kilka razy w Rig Wedzie nazwany Sziwa, (2:20:3, 6:45:17, 8:93:3).
 Tak więc Sziwa nie jest boskością Drawidów (...).

 Indolodzy przedstawili terra cotte znalezione w Harappie, zidentyfikowane jako Sziwa-linga (tym samym nasunięto myśl jakoby ludzie doliny Indusu byli Sziwaitami). Lingi okazazały się odważnikami używanymi przez kupców, handlarzy. Ich ciężar wynosił; 1gr, 2gr, 10gr, itd. Więc nie były to Sziwa-linga, lecz ciężarki służące do pomiaru wagi.

Odkrycie Rzeki Sarasvati


 Ganges jest wspomniany tylko raz w Rig Wedzie, natomiast Sarasvati niespełna prawie sześćdziesiąt razy. Badania Dr. Wakankar: Rzeka Sarasvati zmieniła kurs co najmniej cztery razy przed wyschnięciem około 1900 p.n.e.
 Zdjęcia satelitarne pokazują, że Sarasvati naprawdę płynęła ,,z gór do morza,, tak jak to opisuje Rig Weda. Potwierdzenie tego faktu daje niezbity dowód autentycznosci ksiąg Wedyjskich. Rig Weda opisuje geografię Północnych Indii długo sprzed 3000p.n.e. To wszystko wskazuje że Rig Weda musiała zaistnieć nie później niż w okresie 3500 p.n.e.

Odkrycia Nowych Miejsc


 Od odkryć Mohenjo - daro i Harappa na Ravi i rzekach Sindhu w 1922, 2500 innych osad zostało znalezionych w regionie rozciągającym się od Beludżystanu do Gangesu i w dół do Doliny Tapti. To prawie milion i pół kwadratowych kilometrów. Więcej niż 75% z tych miejsc jest skoncentrowanych nie wzdłuż Sindhu, jak myślano 70 lat temu, ale na brzegach wyschniętej Sarasvati.

 Wysychanie tej wielkiej rzeki było katastrofą, która zaprowadziła do masywnego eksodusu ludzi w około 2000-1900 p.n.e. Jacyś ludzie ruszyli na południowy wschód, północ i do takich krajów jak Iran, Mezopotamia. Imiona indyjskie spotyka sie w różnych dynastiach i rodach. Fakt ten potwierdza migracje ze wschodu Na Zachód.

 Z tak wielką liczbą dowodów świadczących przeciwko ,,Aryjskiemu Najazdowi” można się zastanowić, dlaczego nadal naucza się takich nonsensów. Aryiowie byli pierwotnymi mieszkańcami doliny Indusu, nie byli żadnymi hordami obcych nomadów. Ten Najazd Aryiów nigdy nie miał miejsca.

 Ramayana, Valmiki: Pan Ramaczandra opisany jako; - aryah sarva-samas-caivah sadaiva priya-darsana- Aryia: to ten , kto troszczy się o równość wszystkich i jest drogi każdemu.

 _______________________________________________________________________________

 Przypisy:

 1.W roku 1654 Arcybiskup Irlandii ogłosił , że wyniku jego badań nad Pismem Świętym, stworzenie świata nastąpiło o godzinie 9.00 rano , 23 października 4004 pne. Ta chronologia została przyjęta przez Europejczyków w końcu XVII wieku . W ten sposób (opierając się na tym datowaniu) przyjęto że Adam został stworzony 4004 lat przed Chrystusem.

 2. Rig Weda (2-20.10) stwierdza "Indra, zabójca Vritry, ten który niszczy Krishna (czarne?) pochwy Dasjów". To jest brane jeko dowód ,, najazdu Arjów, którzy eksterminowali "ciemnych pierwotnych mieszkańców" tych ziem.

 3. RV.10.1.11, 8.85.3, 2.3.9




 Hare Kryszna.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 12, 2015, 20:46:33 wysłane przez blueray21 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #209 : Sierpień 30, 2012, 15:08:27 »

Inwazja Aryjczyków - fakt czy mit?

Wystarczy wybrać się do Indii i zobaczyć na własne oczy,przekonasz się jaką pozycje maja tam ludzie o nieco bielszej karancji skóry a jak traktowani są ciemnoskórzy z południa. Zachacam aby przyjrzeć się najwyższym kastom i wówczas nie ma się watpliwości kto kogo i jak. Oczywiscie to proces napływowy majacy wiele fal w róznychj stuleciach, w jedną i drugą stronę. Natomiast nauka zyczeniowa to już inna sprawa.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 12, 2015, 20:47:12 wysłane przez blueray21 » Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #210 : Sierpień 30, 2012, 15:17:53 »

..ja tam nie wiem jak było, ale dorzucam do wątku jak coś znajdę,-
mnie os. bardziej interesuje dalsza historia-


Cytuj
Masz rację, wedy mówią że ten wszechświat istnieje już 151 000 000 000 000 lat.

"Zgodnie z wedyjską rachubą czasu, są cztery cykle wieków (yug): Satya, Treta, Dvapara i Kali, które wynoszą odpowiednio: 4, 3, 2, 1 x 432 000 lat. Przejście z jednego przedziału czasowego w drugi, wiąże się ze zmniejszeniem długości życia ludzi. I tak w Satya-yudze długość ludzkiego życia wynosi 100 000 lat, w Treta-yudze 10 000 lat, Dvapara-yudze 1000 lat, a w Kali-yudze ok. 100 lat. Należy również pamiętać, że te cztery yugi są najmniejszymi przedziałami czasu kosmicznego. Ich suma tworzy Divye-yugę, której łączna liczba lat wynosi 4 320 000 lat ziemskich. 71 Divya-yug składa się na życie jednego Manu (praprzodka ludzkości), który jest jednym z 14 manvantarów. Suma ich długich lat życia daje jedną Kalpę, czyli dzień Brahmy. Mówimy tutaj o ogromnych przedziałach czasowych i aby to uzmysłowić, posłużymy się pewnym porównaniem: dwie Kalpy, czyli doba Brahmy, to według naszej rachuby czasu ok. 8 640 000 000 lat ziemskich. Brahma (wtórny inżynier wszechświata, w którym żyjemy) żyje sto lat – i tak długo istnieje również ten wszechświat – a daje nam to w sumie ok. 311 bilionów lat ziemskich" (311 000 000 000 000).

Kryszna pojawił się ponad 5100 lat temu ale Rama juz ok. 2 miliony lat temu. Jeszcze dawniej Nrsimhadev. Kryszna pojawia się raz na cykl czterech yug, czyli raz na 4 320 000 lat. Wracając do pytania, na poczatku stworzenia Kryszna pojawia się jako czteroramienny Wisznu, który spoczywa na dnie tego wszechświata do połowy wypełnionego wodą. Z jego pępka wyrasta długi kwiat lotosu na którym pojawia się czterogłowy Brahma (w naszym wszechswiecie jest czterogłowy, w innych wszechświatach mają nawet bardzo wiele głów). On jest pierwszą żywą istotą, która na polecenie Wisznu zaczyna stwarzać planety i żywe istoty we wszechświecie. Wraz z nimi również przekazywana jest wiedza wedyjska. Weda znaczy wiedza. Bardzo podobnie brzmi, ponieważ w języku polskim jest bardzo wiele sanskrytu.
http://forum.waisznawa.pl/viewtopic.php?p=17953&sid=4ef6d88481205c719f2c0d8916e5237e#p17953
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #211 : Wrzesień 11, 2012, 23:03:32 »

<a href="http://www.youtube.com/v/4G07UNux7Nw?version=3&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/4G07UNux7Nw?version=3&amp;amp;hl=pl_PL</a>
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #212 : Listopad 01, 2012, 16:36:02 »

Warto przeanalizować rownież te informacje w całokształcie wiedzy na temat Ariów.

******



Z HETYTĄ POD RĘKĘ. ROZMOWA Z PROF.PIOTREM TARACHĄ


Z prof. Piotrem Tarachą, hetytologiem z Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawia Bogusław Kubisz

Jest pan specjalistą w rzadkiej dziedzinie nauki, zajmuje się pan bowiem historią ludu Hetytów. Na początek chciałbym zapytać, skąd to zainteresowanie.

Piotr Taracha: Zgadzam się w pełni, że jest to rzadka dziedzina, zwłaszcza w Polsce, bo de facto reprezentowana tylko na UW. Jest tu natomiast potrzebne pewne sprostowanie: hetytologia to nie tylko historia Hetytów. To wiedza o kulturze, języku, ogólnie: cywilizacji Anatolii, zarówno w czasach istnienia państwa hetyckiego (II tysiąclecie p.n.e.), jak i w epoce posthetyckiej, która obejmuje także jednostki polityczne istniejące na terenie dzisiejszej Syrii w I tysiącleciu p.n.e. Wracając do pytania – zacząłem studiować archeologię śródziemnomorską i później, w ramach drugiego fakultetu, przyszedłem na orientalistykę. Mam magisterium w obu dziedzinach, jednak już magisterium archeologiczne było związane z Anatolią – dotyczyło zagadnienia archetypu lwa w kulturze Anatolii. Zacząłem się więc zajmować tym regionem jako archeolog, ale z czasem moje zainteresowania rozszerzyły się o kwestie językowe. Jest taka, można powiedzieć, kultowa książka w naszej dziedzinie pt. Hetyci autorstwa prof. Olivera Gurneya. Wstęp do niej napisał mój obecnie już emerytowany mistrz i nauczyciel prof. Maciej Popko. Zainteresowałem się kulturą starożytnej Anatolii właśnie pod wpływem tej lektury. Anatolia była w starożytności swego rodzaju pomostem pomiędzy Azją a Grecją. Z perspektywy badacza zajmującego się tym obszarem można powiedzieć, że Grecy przejęli wiele osiągnięć starożytnego Wschodu nie za pośrednictwem Lewantu, jak wielokrotnie sugerowano, ale przez Jonię, leżącą na zachodnim wybrzeżu Azji Mniejszej. Oczywiście brakuje nam wiedzy – jesteśmy w stanie odtworzyć dzieje państwa hetyckiego, ale znacznie mniej wiemy o czasach po jego upadku w latach osiemdziesiątych XII wieku p.n.e. aż do czasów kolonizacji greckiej. Widać natomiast, że wcześniejsze tradycje hetyckie przetrwały w wielu regionach Azji Mniejszej.

Kim byli Hetyci i skąd się wzięli w Anatolii?

P. T.: Najpewniej ze stepów dzisiejszej południowej Ukrainy, tam była ich kolebka. Migracje ludów indoeuropejskich do Anatolii należy wpisać w ogólny ruch ludnościowy z Bałkanów – ja przynajmniej jestem zwolennikiem tej hipotezy. Część nowych przybyszów poszła do Azji Mniejszej, część do Grecji. Sami Grecy to odrębna kwestia, w każdym razie tych grup nie należy wiązać ze sobą. Ich jedyną cechą wspólną jest to, że byli Indoeuropejczykami. Nie mamy pewności, kto wcześniej zamieszkiwał Anatolię. Natomiast ludy, które napłynęły tu z Bałkanów, nazywamy umownie protoanatolijskimi.

Jakie były przyczyny tych wędrówek?

P. T.: Tak naprawdę nie wiemy. Mamy jedynie dowody, że w dziejach cały czas dokonywał się ruch ze stepów w stronę terenów wyższej cywilizacji. To pewna zasada, że migracje dokonują się z terenów o niższym poziomie rozwoju ku tym o wyższym. Bardzo rzadko zdarzają się wyjątki. Sam mechanizm tych wędrówek w konkretnych przypadkach często pozostaje niejasny. Można jednak przyjąć, że Hetyci, czy też raczej ich przodkowie, wspomniani już Protoanatolijczycy, rzeczywiście przyszli ze stepów.

Co było dalej?

P. T.: Z czasem indoeuropejskie ludy starożytnej Anatolii rozdzieliły się, a ich języki rozpadły, zróżnicowały się. Stało się coś podobnego jak wiele wieków później ze Słowianami. Takie zróżnicowanie oczywiście wymaga czasu, tysiąca lat, może więcej. Jeśli chodzi o przybycie tych ludów do Anatolii, bardzo trudno orzekać, kiedy by to miało nastąpić. Dla mnie osobiście − ale jest to pogląd subiektywny − najlepszym momentem wydaje się uskok kulturowy obserwowany w archeologii na terenie południowej Anatolii w okresie późnego chalkolitu, tj. w drugiej połowie IV tysiąclecia p.n.e. Oczywiście nie ma mowy o tekstach z tamtych czasów, jednak widzimy, że później te ludy były obecne w Azji Mniejszej. Zajmowały obszar południowej Anatolii i na pewno też dość wcześnie przenikały na teren środkowej i północnej części półwyspu, na obszary zamieszkane przez Hatytów, ludność miejscową, najprawdopodobniej pokrewną (przynajmniej pod względem językowym) dzisiejszym mieszkańcom Kaukazu. Później środkowa Anatolia, w łuku rzeki Kızılırmak (w starożytności zwanej Halysu), będzie centrum państwa hetyckiego. Przypomnijmy, że miasto Hattusa (dziś Boğazköy ok. 150 km na wschód od Ankary), stolica państwa Hetytów, nie zostało założone przez nich, było znacznie starsze. W każdym razie z czasem Protoanatolijczycy rozdzielili się na Hetytów, Luwitów i Palajczyków. Tak samo wyodrębniły się ich języki.

Czy mógłby pan powiedzieć coś więcej na ten temat?

P. T.: Język hetycki jest najstarszym zapisanym językiem indoeuropejskim. Dziś wiemy o nim wiele. Okazało się, że jego struktura jest dość prosta −  ma jeden czas przeszły, nie ma czasu przyszłego. Nie ma też np. trybu przypuszczającego. Widać, że dopiero rozwój społeczeństwa wpływa na rozwój języka, zatem poprzez badanie języka poznajemy fakty kulturowe. Jak już wspomniałem, Hetyci nie byli jedynym indoeuropejskim ludem anatolijskim. Ten region zamieszkiwała cała grupa ludów, które posługiwały się różnymi językami należącymi do rodziny indoeuropejskiej. Hetycki jest najlepiej poznany, mamy do niego najwięcej źródeł, ale wiemy, że szerzej był reprezentowany język luwijski z wieloma różnymi dialektami. Na pewno nie znamy wszystkich, naszą wiedzę na ten temat opieramy bowiem z konieczności na archiwach odnalezionych w Hattusa, a zatem jedynie na tych przekazach, które pozostawili nam sami Hetyci. Oczywiście oprócz języków indoeuropejskich na tym obszarze mówiono też innymi.

Co to były za języki i jakie ludy posługiwały się nimi?

P. T.: Byli to np. Hatyci, których nazywamy też Protohetytami. Jak wspomniałem, nie byli oni Indoeuropejczykami, natomiast od nich pochodzą określenia „kraj Hatti”, „Hetyci” i „język hetycki”. Sami Hetyci nazywali swój język nesyckim. Miasto Nesa, czy też Kanesz (dziś Kültepe niedaleko Kayseri, czyli Cezarei Kapadockiej), było asyryjską kolonią handlową, jednym z ważniejszych ośrodków z czasów obecności kupców asyryjskich w Kapadocji. Leżało ono nieco dalej na południe od przyszłego centrum państwa hetyckiego. Z tamtych czasów, czyli XX − XVIII wieku p.n.e., mamy liczne teksty kupców asyryjskich, którzy z Aszur docierali do centralnej Anatolii. Uważam, że Hetyci nazwali swój język nesyckim nieprzypadkowo, było to świadome nawiązanie do tradycji państwa-miasta Nesa/Kanesz. Zapewne też mieli świadomość związków etnicznych z mieszkańcami dawnego Kanesz. Mała dygresja – określenie „Hetyci” w języku polskim pochodzi z niemieckiego tłumaczenia Biblii Marcina Lutra, który stworzył słowo Hethiter na określenie wzmiankowanych w Starym Testamencie synów Heta. Stąd Hetyci.

Wracając do wspomnianych Hatytów – ich język jest, jak się wydaje, kaukaski. Ja przynajmniej reprezentuję tę grupę badaczy, którzy sugerują związek hatyckiego z grupą języków północno-zachodniego Kaukazu, tą samą, z której wywodzą się dzisiejszy abchaski albo czeczeński. To są języki oparte na spółgłoskach. Abchaski np. ma ponad 60 spółgłosek i tylko dwie samogłoski. My nawet nie potrafimy ich wymówić, bo są różne: boczne, płynnoboczne, w związku z czym języki te charakteryzują bardzo krótkie rdzenie wyrazów. Co więcej, są to języki prefiksalne o strukturze ergatywnej, w związku z czym bardzo trudne do interpretacji przez badaczy, którzy zwykli opisywać budowę języka, używając terminologii adekwatnej dla języków indoeuropejskich.

Jak powstało państwo Hetytów?

P. T.: Stało się to w połowie XVII wieku p.n.e., jednak nie można zapominać, co działo się wcześniej. Wiemy o tym z tekstów odnalezionych w Kanesz. W tym czasie w Anatolii istniały państwa-miasta, niektóre rozrastały się terytorialnie. Takim państwem była np. Zalpa nad Morzem Czarnym. Istniało Hattus, przyszła stolica państwa Hetytów (Hattusa jest zhetytyzowaną formą pierwotnej nazwy hatyckiej). Mamy wreszcie wspomniane Kanesz. Nie znaczy to, że tych państw nie było więcej; znamy jedynie tradycje trzech wymienionych. Były to de facto państwa terytorialne. Sami Hetyci nawiązywali do tradycji wcześniejszej. Z archiwów hetyckich pochodzi tzw. tekst Anitty, który był władcą Kanesz. Jego panowanie to druga połowa XVIII wieku p.n.e. Uważa się, że Anitta był pierwszym władcą anatolijskim, który rozpoczął ekspansję terytorialną na większą skalę. Zdobył m.in. Hattusa, które spustoszył. Za założyciela państwa hetyckiego uchodzi Hattusili I, który panował w drugiej połowie XVII wieku p.n.e. Jest to pierwszy władca starohetycki, o którym możemy powiedzieć nieco więcej dzięki temu, że zachowały się jego roczniki. Przybrał on tytuł wielkiego króla, w odróżnieniu od tych mniej potężnych.

Czy ci pomniejsi władcy wywodzili się z lokalnych dynastii i byli wasalami wielkiego króla?

 P. T.: O wasalach możemy mówić dopiero w okresie imperium hetyckiego od drugiej połowy XIV wieku p.n.e., po podbojach dokonanych w zachodniej Azji Mniejszej i północnej Syrii. Wcześniej to nie był stosunek wasalny. Pomniejsi, lokalni władcy (panowie poszczególnych miast i regionów) rządzili w strukturach państwa hetyckiego. Nie wiadomo, jak to wyglądało na samym początku. Wiemy natomiast, że gdy Hattusili podbijał kolejne miasta, osadzał tam swoich synów jako zarządców. To zresztą było regułą, np. władcy państwa Mitanni czynili podobnie. Samo państwo Hetytów nie było scentralizowane, składało się raczej z lokalnych ośrodków i w niektórych utrzymywali się przedstawiciele lokalnych dynastii. Władcom Hattusa po prostu powiodło się lepiej niż innym. Kanesz straciło znaczenie, Zalpa, gdy zajęli ją Hetyci, przestała być odrębnym ośrodkiem państwowym. Natomiast sama ideologia władzy królewskiej pochodzi właśnie z Zalpy. Władcy Hattusa przejęli ją w czasach dla nas prahistorycznych, nieuchwytnych w tekstach.

Może dlatego, że Zalpa była ważnym ośrodkiem religijnym?

P. T.: Każde z wymienionych miast było takim ośrodkiem. Natomiast istotnie, religia zawsze była częścią ideologii władzy. Zasada cuius regio, eius religio działa, lud z czasem przejmuje wiarę panującego. Paradoks polega na tym, że Hetyci zatracili swoje indoeuropejskie tradycje religijne; ich wierzenia wykazują bardzo silne wpływy hatyckie − panami kraju byli bogini Słońce i bóg Burza. Także większość bóstw ma imiona hatyckie.

Zdobywca przyjął religię podbitych?

P. T.: Jeśli chodzi o religię oficjalną i kulty sprawowane w stolicy, tak. Natomiast o religii dynastycznej okresu starohetyckiego wiemy niewiele. Z tekstów wiadomo, że równolegle w rodzinie władcy istniał kult bóstw luwijsko-hetyckich.

Jaki wpływ na państwo Hetytów mieli sąsiedzi?

P. T.: Kiedy powstało państwo Hetytów, w Mezopotamii i Syrii istniały już potężne państwa. Anatolia leży na obrzeżach cywilizacji starożytnego Wschodu. W dziejach państwa hetyckiego możemy wyodrębnić dwie fazy: okres starohetycki i tzw. okres imperialny (lub Nowego Państwa). W tym pierwszym organizacja państwa bardzo różni się od tego, co widzimy w Mezopotamii czy Syrii. To zapewne wpływ miejscowej tradycji. Na czele państwa stoi król, który ma przy sobie radę i jest związany jej decyzjami. Nie jest to zatem władca absolutny, jak np. w Mezopotamii. Nie było także tradycji dziedziczenia tronu – władca sam decydował, kogo wyznaczy na swego następcę. „Królewskość” była przenoszona bardziej przez królową. Tak było mniej więcej do końca XVI wieku p.n.e. Potem następuje moment integracji kulturowej z całym starożytnym Wschodem. W pierwszej połowie XV wieku p.n.e. procesy integracyjne nasiliły się zapewne z powodu zmiany dynastycznej − ja przynajmniej jestem zwolennikiem tej tezy.

Początek zmian wyznacza panowanie króla Telipinusa. Jego edykt mniej więcej z końca XVI wieku p.n.e. uregulował sprawy dynastyczne. Od tej pory tron ma dziedziczyć najstarszy syn z Wielkiej Małżonki; jeśli takiego nie ma, to dziedziczy córka – jednak tytuł króla nosi jej mąż. To już są zasady, jakie obowiązywały w innych państwach na Wschodzie. Jakkolwiek związki z tymi państwami były oczywiście wcześniejsze. Np. następca Hattusilisa Mursili I zdobył Aleppo, stolicę potężnego państwa Jamchad w północnej Syrii, mało tego, w 1595 roku p.n.e. dotarł pod mury Babilonu i splądrował miasto. Królowie hetyccy zawsze interesowali się Syrią i z południowego wschodu czerpali wzorce kulturowe. Jednak nie był to jedyny kierunek ich zainteresowań. Z roczników Hattusilisa wiemy, że wojował on również na zachodzie z krajami Arzawy.

Jak to się stało, że Hetyci zbudowali tak rozległe imperium, obszarem dorównujące Egiptowi?

P. T.: Było nawet większe, jednak Egipt miał znacznie więcej ludności − w tamtych czasach ponad milion ludzi. Wtedy to była ogromna liczba. Natomiast największy zasięg terytorialny państwa Hetytów to już czasy Nowego Państwa. Twórcą imperium był Szuppiluliuma I (ok. 1360 − 1332 p.n.e.). On zaanektował Syrię, w kilku wojnach pokonując Mitanni. Właśnie te podboje stały się przyczyną późniejszego konfliktu z Egiptem. Do podbojów Szuppiluliumy Egipcjanie kontrolowali wybrzeże Lewantu aż po Ugarit (dziś Ras Szamra). Wiemy, że ostatni król mitannijski Tuszratta korespondował z faraonem Amenhotepem III. Kiedy Mitanni upadło, granica strefy wpływu Hetytów przesunęła się na południe, do Kadesz nad środkowym Orontesem.

Czy potem Mitanni znika z kart dziejów?

P. T.: Jeszcze przez jakiś czas jest wasalem Hetytów, później padło łupem Asyryjczyków, którzy zaczęli zajmować poszczególne miasta i odebrali Hetytom część zwasalizowanych terenów za Eufratem. Właśnie na tej rzece ustaliła się granica hetycko-asyryjska. Wracając do podbojów hetyckich – rozwój terytorialny państwa to lata trzydzieste XIV wieku p.n.e. Głównym kierunkiem działania Szuppiluliumy była Syria, natomiast dzieło dokończył jego młodszy syn i następca, Mursili II (1331 − ok. 1292 p.n.e.). Objął władzę w wieku niespełna 12 lat po nagłej śmierci ojca i starszego brata Arnuwandasa II, których zmogła zaraza. W trzecim roku panowania Mursilisa, czyli mniej więcej w roku 1328 p.n.e., jego generałowie rozbili konfederację Arzawy i zwasalizowali ten obszar. Odtąd lokalni władcy są związani traktatem i mają w razie potrzeby dostarczać Hetytom posiłków wojskowych i wydawać jeńców.

Co było powodem przewagi Hetytów? Umiejętność wytopu żelaza czy zdolności generałów? A może rydwany?

P. T.: Zapewne przyczyn było wiele i trudno wyodrębnić jedną podstawową. Jeśli chodzi o żelazo, to tradycja jego wytopu jest starsza niż Hetyci, pierwsi zaczęli robić to ich poprzednicy Hatyci. Poza tym pamiętajmy, że jesteśmy w epoce brązu – żelazo jest zbyt drogie, zatem broń cały czas jest brązowa. Rydwany też nie są wynalazkiem Hetytów, sięgają czasów przedhetyckich. Sądzę, że przewaga to raczej kwestia strategii. Z tekstu Anitty wiemy, że miał 40 rydwanów. Jesteśmy gdzieś w drugiej połowie wieku XVIII. Oczywiście te 40 rydwanów nijak się ma do późniejszych liczb, ale właśnie w tym czasie zostaje zmieniona cała strategia wojenna. Rydwany stają się jakby starożytnymi czołgami.

Imperium jest wojownicze i stawia na ekspansję...

P. T.: Jak każde. Obowiązkiem ówczesnego króla było składanie ofiar bogom i coroczne wyprawy wojenne. Król nie nudził się ani chwili, jego życie było bardzo ciężkie, był cały czas w drodze. Podboje na południu to jedno, ale niespokojnie było także na północy w rejonie pontyjskim, zamieszkanym przez wojowniczy lud Kasków. Zawsze były z nimi problemy, ponieważ stale najeżdżali państwo hetyckie. To właśnie oni odcięli Hetytów od Zalpy i dopiero Hattusili III w XIII wieku p.n.e. dokonał rekonkwisty tych obszarów. Kaskowie byli o tyle trudni do pobicia, że nie tworzyli zwartej struktury państwowej. Nie można było wypędzić lub zabić miejscowego króla i zająć jego terytorium. To były luźne konfederacje różnych miast. Jednocześnie był to lud o dosyć wysokim poziomie techniki wojskowej. Mieli świetnych łuczników (w owych czasach najlepszy był właśnie łuk kaskijski), a także rydwany. To nie byli barbarzyńcy z maczugami.

Czy Hetyci wykorzystywali Kasków jako najemników?

P. T.: Nie jest to wykluczone, ale mamy za mało danych, żeby stwierdzić to z całą pewnością. Wiemy na przykład, że Hattusili III wykorzystał Kasków do stłumienia buntu miast, który wybuchł, kiedy on sam walczył w Syrii. Zresztą pamiętajmy, że w tamtych czasach nie było kryteriów etnicznych czy narodowych. Hetyci nie mieli nawet określenia na własny lud. Ważne było to, kto jest władcą. Poza tym mieszkańcy tych terenów byli w ciągłym ruchu. Po pobiciu Arzawy Mursili II przesiedlił kilkadziesiąt tysięcy ludzi, których osadził w różnych miastach.

Co było zatem zwornikiem państwa?

P. T.: Niezwykle liczna rodzina królewska, chyba najwłaściwsze byłoby określenie „właściciele kraju”. Wspomniany Szuppiluliuma I po zajęciu Syrii utworzył wicekrólestwo ze stolicą w Karkemisz i osadził w nim jednego ze swoich synów Pijasilisa, który założył tam nową dynastię. Władcy Karkemisz pozostali wierni królom Hattusa do samego końca i do momentu upadku imperium hetyckiego nigdy nie przyjęli tytułu Wielkiego Króla. Ciekawostką jest, że dla sąsiadów państwo hetyckie nie upadło w latach osiemdziesiątych XII wieku p.n.e., ale trwało dalej, ze stolicą właśnie w Karkemisz, do VIII wieku p.n.e. Asyryjczycy zawsze nazywali Syrię krajem Hatti. I stąd właśnie określenie „synowie Heta” w Biblii. W tym wypadku nie chodzi o Hetytów w sensie etnicznym, lecz o ludzi pochodzących z Syrii.   

Wróćmy do stosunków hetycko-egipskich. Czy Egipt był przez cały czas wrogiem państwa Hetytów?

P. T.: Hetyci wchodzą w bezpośredni kontakt z Egiptem po zdobyciu Syrii, stają się wówczas sąsiadami. Wcześniej kontakty były sporadyczne. Wiemy, że Egipt, który zawsze miał rozległe kontakty międzynarodowe, podpisał traktat z jednym z władców z tzw. okresu średniohetyckiego, jeszcze przed Szuppiluliumą. Jednak dopiero gdy ten opanował Syrię, państwo hetyckie zaczęło graniczyć z Egiptem. Faraon poczuł się zaniepokojony, równowaga sił została bowiem zachwiana. Nagle obok imperium w Egipcie i Mezopotamii wyrasta trzecie... Na pewno Egipcjanie byli tutaj stroną agresywną.

Chcieli panować nad Syrią i Hetyci byli konkurencją?

P. T.: W zasadzie tak. Jak wspomniano, strefa wpływów Egiptu do czasów Tutanchamona sięgała Ugarit. Natomiast Szuppiluliuma I, podbijając Mitanni, doszedł dalej na południe i zwasalizował królestwo Amurru. To właśnie było bezpośrednią przyczyną wojny. Król Amurru stał się teraz sojusznikiem Hetytów, a na to Egipt nie mógł patrzeć spokojnie. Starcie miało miejsce pod Kadesz w 1275 roku, piątym roku panowania Ramzesa II. Królem Hetytów był wówczas Muwattali II, a samą bitwę można by określić jako próbę sił. I kończy się dla Ramzesa niedobrze. Przyznać tu trzeba, że faraon był fatalnym wodzem, a po Kadesz w ogóle przestał wojować. Później oczywiście napisał, że sam jeden zmienił losy bitwy, ale to nieprawda. Według Ramzesa bitwa była jego wielkim zwycięstwem. O tym, że było zupełnie inaczej, niech świadczy fakt, że po bitwie Hetyci kontrolują Syrię aż po Damaszek, leżący na południe od Kadesz, a w samym Kadesz stacjonują wojska hetyckie. Egipt uratowała dopiero śmierć Muwattalisa.

Dlaczego tak długo uważało się bitwę pod Kadesz za zwycięstwo Egipcjan?

P. T.: Ponieważ dysponujemy przede wszystkim świadectwami egipskimi. To jest zresztą problem dzisiejszej metodologii badań – wiarygodność źródeł. Nie dość, że jest ich mało, to jeszcze trzeba weryfikować ich wiarygodność. Jeśli chodzi o propagandę egipską, wiadomo, że faraon nie mógł zginąć czy przegrać, to było nie do pomyślenia. Dlatego mamy relacje o zwycięstwach, a nie o klęskach.

Mija 15 lat i Egipt zawiera z Hetytami układ potwierdzający status quo?

P. T.: Stało się to w 21. roku panowania Ramzesa, dokładnie 16 lat po bitwie pod Kadesz. Jest z tym związana bogata korespondencja, którą znamy z archiwów Hattusa. Układ został przypieczętowany małżeństwem faraona z córką Hattusilisa III. Zresztą obaj władcy mieli się spotkać, do czego ostatecznie chyba nie doszło. Jednak traktat zostaje podpisany. Dziś uważa się go za najstarszy traktat międzynarodowy, choć oczywiście nie był pierwszy.

Dziękuję za rozmowę.

 

Prof. dr hab. Piotr Taracha, orientalista - hetytolog, językoznawca, archeolog, pracuje w Zakładzie Wschodu Starożytnego na Wydziale Orientalistycznym Uniwersytetu Warszawskiego oraz w Instytucie Archeologii i Etnologii PAN, autor dwóch monografii i wielu artykułów naukowych i popularnonaukowych


http://www.mowiawieki.pl/index.php?page=artykul&id=312


Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 [9] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.123 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

redmount forumfederacjigarmanii stadomoixos opravsko watahapradawnych