Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 24, 2024, 03:15:00


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia  (Przeczytany 30762 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
east
Gość
« Odpowiedz #50 : Listopad 22, 2012, 10:28:14 »

Cytuj
Historycy od dawna uważają, że Jezus urodził się pomiędzy 2 a 7 rokiem p.n.e. Po raz pierwszy jednak oficjalnie przyznała to głowa Kościoła katolickiego.

O ile pamięć nie myli to nasz kalendarz ,czyli kalendarz Nowej Ery jest liczony od narodzin Chrystusa.
Jeśli tak, to w świetle powyższych badań historycznych oraz przyznania się co do tego głowy Kościoła, to należałoby go cofnąć o co najmniej dwa lata, jak nie o siedem haahahaha... czyli przepowiedziany 21-12-2012 dopiero przed nami  Duży uśmiech
Zapisane
blueray21

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 32
Offline

Wiadomości: 1696



Zobacz profil
« Odpowiedz #51 : Listopad 22, 2012, 10:45:55 »

East, a nie widzisz, ze jest to "zaklinanie rzeczywistości" przez B16, żeby jeszcze parę lat "panować".
Na szczęście galaktyczne wyrównanie jest tuż przed nami i ono określa rzeczywistość, a nie życzenia B16.
Zapisane

Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #52 : Listopad 22, 2012, 11:52:16 »

Tak dla ciekawości:
-w roku 2012 kalendarza gregoriańskiego jest (rok 5772-5773 kalendarza żydowskiego)
-2012 w egipskim to 2672
-2012 w buddyzmie to ~2554[+/-1rok]
-2012 u muzułmanów to 1390
-gwiazdy mają swój ustalony "kalendarz" Chichot
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Kiara
Gość
« Odpowiedz #53 : Listopad 22, 2012, 11:56:27 »

Cytuj
Historycy od dawna uważają, że Jezus urodził się pomiędzy 2 a 7 rokiem p.n.e. Po raz pierwszy jednak oficjalnie przyznała to głowa Kościoła katolickiego.

O ile pamięć nie myli to nasz kalendarz ,czyli kalendarz Nowej Ery jest liczony od narodzin Chrystusa.
Jeśli tak, to w świetle powyższych badań historycznych oraz przyznania się co do tego głowy Kościoła, to należałoby go cofnąć o co najmniej dwa lata, jak nie o siedem haahahaha... czyli przepowiedziany 21-12-2012 dopiero przed nami  Duży uśmiech

Nic podobnego, oznaczenie roku to jedno a czas , który trwa to drugie, tu nie decyduje nazewnictwo ,a ustawienie planet w określonej sekwencji czasowej. I czy na pewno o czas narodzin Jezusa tu chodzi? A  może to kolejny podstęp bo chodzi właśnie o kobietę , o MM , jej narodziny otwierały nowa Erę, Nowy Czas. Poczytaj sobie przepowiednie Katarów , tam znajdziesz klucz do tej zagadki. B 16 knuje kolejny podstęp ale czas się wypełnia nie można powstrzymać tego co już się realizuje. Próżne nadzieje.

Kiara Uśmiech Uśmiech

ps. Żydzi wypatrują OCZEKIWANEJ! a to chyba kobieta nie facet?
Jeżeli sadzisz iż nagle Watykan zacznie mówić prawdę..... to czekaj sobie długo,jak w przysłowiu czekaj tatka latka... ale którego?
« Ostatnia zmiana: Listopad 22, 2012, 11:58:10 wysłane przez Kiara » Zapisane
Przebiśnieg
Gość
« Odpowiedz #54 : Listopad 22, 2012, 17:52:15 »

arteq
Cytuj
Ależ wyraźnie napisałem, że skoro ktoś jest tak solennie przekonany o czyjejś iluzji to chyba nie ma większych problemów aby ją dowiódł...
Nie obraź się szacowny ale nie napisałem o czyjejś iluzji.  Duży uśmiech
Każdy człowiek jest inny - moim skromnym zdaniem też.
Więc nie dla kogoś bóg jest iluzją mało tego nie interesuje mnie kim dla drugiego jest ktoś tam tylko kim ten ktoś lub te coś jest dla mnie Uśmiech
Cierpliwy jestem więc cierpliwie powtórzę dla mnie Bóg jest iluzją służącą do... ano wcześniej napisałem..
Dla mnie i nic mi do tego kim lub czym jest dla drugiego bo niech mu tam na zdrowie będzie  Duży uśmiech
Więc dla mnie jest iluzją i jako o iluzji nie czuje potrzeby o niej gadać (nie dyskutować bo to nie dyskusja tylko gadanie, też i wyłącznie moim skromnym zdaniem)
Twierdzę, że Bóg jest iluzją na bazie wniosków wyciągniętych prze ze mnie z doświadczeń.
Wygląda też, że nie tylko ja tak twierdzę.
Podkreślam, że nie czuje się z tego powodu lepszy lub gorszy tylko inny.
Próba udowodnienia drugiemu, że się myli to jest ingerencja w jego prawo do bycia innym, jest narzuceniem mu modelu drogi nie koniecznie najlepszej dla niego (jeden jest dobrym pływakiem drugi dobrym biegaczem trzeci dobrym skoczkiem) więc czy znaczy, że pływak powinien przekonywać skoczka lub biegacza by ci zostali pływakami bo ich dyscypliny są gorsze? Cool
Jeżeli pływak chce się nauczyć skakać (czuję taką potrzebę) to sam zaczyna uczęszczać na zajęcia z tej dyscypliny, a nie że ktoś go namówił - wtedy długo nie poskacze i wróci do pływania i jeszcze będzie czuł zal do skoczka, że ten go namówił.
To chyba na tyle Duży uśmiech
to pa Duży uśmiech
Zapisane
Astre
Gość
« Odpowiedz #55 : Listopad 22, 2012, 19:33:26 »


Człowiek potrzebuje miłości.
Inaczej nie byłby człowiekiem. I nie ma to nic wspólnego z dulszczyzną ani dobrym wychowaniem. 


Czym jest miłość ?

Jak wszystko jest modelem, który zawiera w sobie odpowiedni pakiet informacji, wiedzy i świadomości.
Zatem miłość jest pewnym stanem świadomości istoty.
To wyraz pewnego wewnętrznego piękna, wyraz wewnętrznej harmonii, zrozumienia....
Jak można komuś wogóle coś takiego dać  Ptaku ?
Przecie takie wartości istota musi sobie sama wypracować.

Im ktoś bardziej pragnie miłości, oznacza to, że go w sobie nie posiada.
Tak samo jak ktoś nie posiada zdrowia, to bardzo go pragnie.
Jak ktoś nie posiada prawdziwego przyjaciela, to go pragnie.
A, gdy go posiada, to go nie pragnie, bo po prostu go ma !
Pragnienie czegokolwiek, to próba wypełnienia wewnętrzej pustki.
Stąd to pragnienie.

 I mówienie - ludzie potrzebują miłości.
 
 Więc taka miłość wyrasta na bazie niezaspokojonych potrzeb. Uzupełnia braki. 
To, o czym Ty piszesz to coś co ma  spełnić nasze potrzeby, ma nam dać poczucie bezpieczeństwa lub
podnieść samoocenę, a najczęściej wypełnić jakąś pustkę.

Więc miłość jest oczywistością samą w sobie i nie potrzebuje nikogo i niczego z zewnątrz.
 
Przychodzi na zaproszenie.....

Tym zaproszeniem jest gotowość, otwartość, dojrzałość, szacunek i miłość do
siebie. A to nie przyjdzie z zewnątrz, nikt nam tego nie da i  nie stanie się bez naszego udziału.

 Miłość zaczyna się w nas. A jednak
większość ludzi z uporem szuka jej na zewnątrz....

Twórca reiki dr.Usui powiedział : ''uzdrowiłem żebraków w dzielnicy Kyoto.
Uzdrowiłem, ale ...oni dalej byli żebrakami''

TAK.
Tak to właśnie wygląda...
Czyli, To
smutna wiadomość dla czekających na księcia na białym koniu, czy księżniczkę z
bajki, która spełni nasze oczekiwania i dam nam miłość, bo potrzebujemy miłości.

 Im bardziej cenisz siebie i to co masz do zaoferowania innym, tym cenniejsze
dary otrzymujesz....

To co pisze Rafaela i Ty Ptaku próbujesz potwierdzać to coś co można by określić - forma miłości jaką znacie.
W istocie ta forma jest to, co same w sobie nie posiadacie stąd więc twierdzenie - ludzie potrzebują miłości.
Ludzie niczego nie potrzebują, oprócz tego, aby się przebudzić zamiast etapować jakimiś światopglądowymi hasłami.

Jak robisz tak masz....
 
« Ostatnia zmiana: Listopad 22, 2012, 19:36:50 wysłane przez Astre » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #56 : Listopad 22, 2012, 20:19:30 »

Kod:
smutna wiadomość dla czekających na księcia na białym koniu, czy księżniczkę z
bajki, która spełni nasze oczekiwania i dam nam miłość, bo potrzebujemy miłości.

 Im bardziej cenisz siebie i to co masz do zaoferowania innym, tym cenniejsze
dary otrzymujesz....
 

Bajka lubi się spełniać nagle i nieoczekiwanie  Duży uśmiech ,aale racja , nie Ty ją budujesz ...
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #57 : Listopad 22, 2012, 22:49:26 »

Cytat: Astre
Ludzie niczego nie potrzebują, oprócz tego, aby się przebudzić zamiast etapować jakimiś światopglądowymi hasłami.

Astre, rozjeżdżamy się w kontekstach. Dlatego, zarówno Ty jak i ja mamy rację.  Uśmiech

Oczywiście, każde uczucie można nazwać światopoglądem. Jednak ze względu na to, że uczucie jest
przeżywane, przejawiane, bardziej jest stanem niż światopoglądem.

Człowiek wciąż znajduje się w jakimś stanie, wciąż coś odczuwa. Raz jest w stanie miłości, innym razem
w stanie złości, lęku itp. By doświadczyć szczęścia i harmonii, człowiek musi dostać to, co mu taki stan wywoła.
Czyli zaspokoić musi określone potrzeby. I chociaż dla każdego co innego, to historia człowieka, jako istoty
społecznej ukazuje, że pozytywne uczucia zachodzące w nim samym, jaki i kierowane od innych w jego kierunku
są niezbędne, by jego przestrzeń wewnętrzna była zharmonizowana.

Spróbuj przebywać dłuższy czas w środowisku psychopatów a zobaczysz, jak będziesz się czuł.
Zobaczysz co się stanie z twoją miłością. Stąd, tak ważne jest, w jakim środowisku wychowuje się dziecko.
Bo od tego zależy, czy wyrośnie empatyczna i kochająca istota, czy wręcz przeciwnie.
Przecież psychologia rozwojowa wyraźnie zwraca na to uwagę.

Człowiek ma swoje potrzeby nie tylko na poziomie ciała. Dużo ważniejsze są potrzeby psychiczne.
To ich zaspokojenie prowadzi do ukształtowania jednostki całkowicie spójnej i szczęśliwej.   

Potrzeba zawsze jest. Czasami tylko bywa zaspokojona a czasami nie. To tak, jak np. ze snem. Możesz być wyspany,
lecz potrzeba snu przez to nie znika na zawsze. Pojawia się, gdy staniesz się niewyspany.
To samo tyczy innych potrzeb, które wynikają z uwarunkowań człowieka. I które są powiązane ze stanami odczuć,
i świadomością. Zaś wszystko sprowadza się do określonej wibracji.   
Zapisane
Astre
Gość
« Odpowiedz #58 : Listopad 23, 2012, 02:15:37 »

Cytat: Astre
Ludzie niczego nie potrzebują, oprócz tego, aby się przebudzić zamiast etapować jakimiś światopglądowymi hasłami.

Astre, rozjeżdżamy się w kontekstach. Dlatego, zarówno Ty jak i ja mamy rację.  Uśmiech


Odnoszę wrażenie, że rozmawiamy o zupełnie różnych rzeczach.

Ty mówisz o ekspansji miłości w sensie wrażeń produkowanych przez wzorzec poznawczy człowieka, a ja staram się dociec tego, czym w istocie jest miłość prawdziwa, uniwersalna, która nie podlega jakimkolwiek uwarunkowaniom.
Zatem wpierw należałoby uzgodnić o czym chcemy mówić ?
« Ostatnia zmiana: Listopad 23, 2012, 02:16:30 wysłane przez Astre » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #59 : Listopad 23, 2012, 08:14:07 »

Kościół chce matury z religii. Episkopat nie odpuści!


Katarzyna Wiśniewska 2012-11-23, ostatnia aktualizacja 2012-11-23 06:43:36.0

"Egzamin maturalny z religii pozwoli w większym stopniu na kształtowanie w absolwentach szkół ponadgimnazjalnych integralnej wizji świata" - napisali biskupi po środowym spotkaniu komisji wspólnej rządu i Episkopatu.
 Kościół chce, by religia była przedmiotem maturalnym

 "Egzamin maturalny z religii pozwoli w większym stopniu na kształtowanie w absolwentach szkół ponadgimnazjalnych integralnej wizji świata" - napisali biskupi po środowym spotkaniu komisji wspólnej rządu i Episkopatu.

 "W ustroju demokratycznym naturalne jest domaganie się prawa do egzaminu maturalnego z religii. Taki egzamin stanowiłby realizację zasady równoprawnego z innymi przedmiotami traktowania nauki religii" - wyjaśnili hierarchowie.

 Zanosi się więc na to, że sprawa religii jako przedmiotu do wyboru na maturze, o której przez kilka lat było cicho, stanie się wkrótce kolejną - obok Funduszu Kościelnego i in vitro - osią sporu na linii Kościół - rząd.

 Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni (współprzewodniczący komisji wspólnej), choć nie powiedział kategorycznego "nie", tłumaczył biskupom: - Przeprowadzimy dokładną analizę prawną, w dzisiejszych warunkach jest to trudne do zrealizowania. Nie chcielibyśmy też, żeby zostało to źle zrozumiane przez społeczeństwo, natomiast będziemy szukali takich rozwiązań, które maturzystom będą ułatwiały wejście na studia teologiczne. Na dzisiaj nie mamy rozwiązania.

 MEN w 2006 r. - za rządów PiS, LPR i Samoobrony - zapowiadało prace nad wprowadzeniem religii na maturę (resortem kierował Roman Giertych). Wszystko jednak się rozmyło. Dwa lata później wydawało się, że sprawa jest bliska sfinalizowania. Minister Katarzyna Hall twierdziła, że dopuszcza taką możliwość, jeśli Kościół przygotuje standardy maturalne. Biskupi podkreślali, że standardy już wypracowano i w dwóch diecezjach rozpoczęto program pilotażowy matury z religii.

 Dziś rzeczniczka MEN Paulina Klimek na nasze pytanie o wprowadzenie religii na maturze odpowiedziała: - Nauczanie religii odbywa się na podstawie programów opracowanych i zatwierdzonych przez władze Kościołów i przedstawione MEN do wiadomości. Natomiast egzamin maturalny jest przeprowadzany z przedmiotów, których podstawę programową określa i zatwierdza minister edukacji narodowej.

 Można z tego wywnioskować, że na razie resort edukacji możliwości pojawienia się religii na maturze w ogóle nie widzi.

 Pomysł zdawania religii ma wielu krytyków. Prof. Henryk Samsonowicz, historyk i były minister oświaty w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, mówił niedawno w rozmowie z "Gazetą": - Dziś religia w szkole bardziej dotyczy wiary niż wiedzy. Trudno robić maturę z wiary.

 Wszystko jednak wskazuje na to, że Episkopat nie odpuści. - Za wiele nazbierało się żalów do rządu, m.in. o finansowanie Kościoła. Biskupi nie odejdą od tego tematu, dopóki nie uzyskają satysfakcjonującego rozwiązania - mówi nam ksiądz z kręgów zbliżonych do Episkopatu.

 Hierarchowie chcieliby, żeby sprawę załatwiono jak najszybciej. Ma to związek z nowymi zasadami zdawania matury w 2015 r., kiedy to przedmioty dodatkowe (przynajmniej jeden z puli piętnastu, m.in. geografia, fizyka) będą obowiązkowe do zdawania (dziś nie są).

 Nowością jest, że nie będzie wśród nich historii tańca. Ten przedmiot był dla Episkopatu jednym z argumentów za wprowadzeniem religii na maturę. - Skoro można zdawać maturę z historii tańca, to czemu nie z religii? - pytali hierarchowie.


Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl - http://wyborcza.pl/0,0.html © Agora SA
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Gość
« Odpowiedz #60 : Listopad 23, 2012, 08:22:19 »

To o czym piszecie Ptaku i Astre, zazębia sie i jedno wypływa z drugiego. Mózg ludzki niczym antena odbiera, przetwarza i kanalizuje przychodzące do niego wibracje. W pewnym zestrojeniu (otoczenie wariatów) będzie odtwarzał ten najsilniejszy sygnał płynący z tego otoczenia, nawet w samotności będzie odtwarzał i powracał do dzieciństwa i wprogramowanych wartości.

Przy totalnym wyciszeniu wyłapie sygnał harmoniczny miłości i go przywróci. Medytacje .
Astre
Zapisane
Przebiśnieg
Gość
« Odpowiedz #61 : Listopad 24, 2012, 08:24:17 »

Astre
Cytuj
Czym jest miłość ?

Dodam do tego co piszecie szacowni, że w podzielonej przestrzeni wszystko da się obrzucić błotem.
No i później ludzie, którzy wyciągnęli wnioski z rożnych doświadczeń zadają takie pytania (osobiście wcale się nie dziwie)
Cierpliwy jestem więc cierpliwe powtórzę dla każdego co innego. Uśmiech
Nie mam najmniejszego zamiaru by pokusić się o napisanie uniwersalnej definicji miłości, tylko napiszę co to słowo oznacza dla mnie.
Akceptację inności drugiego w całym tego słowa znaczeniu.
Akceptuję więc ja też zostanę zaakceptowany.
By nie być gołosłowny informuję, że staram się stosować to w praktyce i udaje mi się to coraz bardziej Duży uśmiech
Skutki uboczne takiej akceptacji inności drugiego są często hm interesujące Duży uśmiech
to pa Duży uśmiech
« Ostatnia zmiana: Listopad 24, 2012, 08:24:54 wysłane przez Przebiśnieg » Zapisane
Strony: 1 2 [3] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.059 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

malopolaki smoczywladcy fifa11 wataha-farkas horsesgame