Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Marzec 28, 2024, 14:54:08


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 4 5 6 7 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Kamienne kregi-kamienny testament"  (Przeczytany 75135 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #25 : Wrzesień 12, 2012, 19:34:42 »

Cytat: Ramzes
... Możemy sobie w takiej sytuacji tylko zadać pytanie czy relacje świadków polegają na prawdzie a jeżeli tak to dlaczego te pojazdy pojawiają się akurat w tym czasie i w tym miejscu? Jakie mają znaczenie dla przybyszy jakieś tam głazy poustawiane gdzieś tam w lesie? ...

Choć coraz powszechniej poruszamy te zagadnienia, to jednak słusznie zauważasz, że wciąż dajemy się manipulować i nie dowierzać w Ufo i temu podobne zjawiska.
Ale do cytatu.
Moim zdaniem, tego typu miejsca, nie tylko w Odrach, mogą być portalami, a te uaktywniają się głównie w okresie przesileń i stąd nasilenie obserwacji Nol'i w tych właśnie momentach.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 12, 2012, 19:38:17 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Ramzes3
Gość
« Odpowiedz #26 : Wrzesień 13, 2012, 17:09:04 »

W jednym z komentarzy do artykułu „Sen… a przyszłość Polski!” p. Zofia Piepiórko  pisze:

Zofia Piepiórka
Mottem dla Mapy jest fragment mojej ksiązki :
„W tajnej bazie kosmicznej ukrytej w górach - Plejadanie spotkali się z przedstawicielami Galaktycznej Federacji. Wszyscy byli zadowoleni, gdyż udało się wykonać PLAN. (…) Zebraliśmy się tutaj,
aby wysłuchać wasze propozycje i wybrać nowego króla. (…) Nagromadziliśmy wystarczająco dużo broni nuklearnej, aby całkowicie zniszczyć planetę! Osiągnęliśmy rewelacyjne skażenie środowiska, wielkie dziury ozonowe, topnienie lodowców na biegunach, zmiany klimatu! Gdy zabraknie paliwa, ich napędy i technologie doprowadzą do całkowitego wyniszczenia cywilizacji i dojdzie do wybuchu ostatniej wojny. Dalej… perfekcyjnie zmanipulowaliśmy ich religie i duchowość, a ”ojcowie święci” pobłogosławią nasze zwycięstwo! Jesteśmy ich bogami i odnieśliśmy sukces w każdej możliwej dziedzinie! Wznieśmy toast za zwycięstwo PLANU „Operacja Ziemia”!
Nagle włączył się sygnał i na ekranie komputera pojawiła się mapa. Zapadła cisza. Skośne oczy szaraków zwęziły się, a błękitne oczy Plejadan powiększyły.”
(fragment książki)
22 sierpnia o 02:07

Jarek Sierawski A co z Krrólem Jahwe? Co On na to? Przecież ma jakiś plan! A poza tym wszystkim jeśli jest reinkarnacja, to przychodzimy tu przecież z jakimś programem!
26 sierpnia o 23:44 • 1

Zofia Piepiórka Oczywiście, że Król ma swój Plan i program...dla całej cywilizacji na Ziemi.
30 sierpnia o 02:03 • 1

Jarek Sierawski A co to za plan Król JAHWE ma???
30 sierpnia o 21:56

https://www.facebook.com/notes/zofia-piepi%C3%B3rka/sen-a-przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87-polski/507955625896981

---------------------------

No właśnie, co to za plan?
Jednak pamiętać należy, że zgodnie z fraktalną budową Wszechświata plan zawiera się w PLANIE…
ten w następnym… i tak aż do samego rdzenia…
Pytanie, czy plan Ziemski został już wykonany? I co dalej z eksperymentem?
Czy król już nagi? I zdetronizowany?

Bo na Ziemi krewniacy króla wciąż mieszają, nawet na tym forum… usypiają ludzkość snując świetlane wizje…
kto ma oczy do patrzenia, niech patrzy uważnie… wyciąga wnioski i działa…  Uśmiech
Uważam, że powyższe Motto błędnie interpretuje sama Pani Zofia jak i większość czytających je osób. Można powiedzieć, że jest ono jedną wielką dawką strachu dla ludzi. I w tym miejscu możemy zadać sobie pytanie dlaczego???
Właśnie dlatego, że bez strachu ludzie nie potrafią żyć! Dopiero strach czy wręcz groźba powodują, że ludzkie mózgi pod wpływem "przepalających się styków zaczynają myśleć"!
Przytoczone Motto ma moim zdaniem uzmysłowić ludziom do czego doprowadzili swoją głupotą i bezmyślnością oraz co może się wydarzyć jeżeli nie powiedzą sobie STOP! Musimy to zmienić!
Należy się też zastanowić co tak naprawdę oznacza fragment: "nagromadziliśmy wystarczająco dużo broni nuklearnej aby całkowicie zniszczyć planetę!" Aby udzielić odpowiedzi na to pytanie wskazanym jest trochę zastanowić się nad funkcjonowaniem życia w naszej galaktyce.
    Z uwagi na szkodliwe promieniowanie emitowane przez centrum galaktyczne korzystne warunki do życia w fizycznej formie istnieją jedynie na obrzeżu spirali galaktyki. Zniszczenie Ziemi z uwagi na jej położenie  może wywołać reakcję łańcuchową i zagrozić istnieniu pozostałych cywilizacji. Mówią o tym wyraźnie Plejadanie w "Książce U.F.O. z Plejad". Jeżeli weźmiemy pod uwagę  ilość bomb atomowych zgromadzonych na Ziemi (oraz to, że w dalszym ciągu są produkowane) to przynajmniej niektórzy zdadzą sobie sprawę z tego, że ich łączna moc wywołana w wyniku kolejnej wojny wystarczy nie tylko do zniszczenia Ziemi ale do wywołania totalnej rozpierduchy w całym Układzie Słonecznym i obrzeżach naszej galaktyki czyli tam gdzie istnieje życie.
     Dlatego kto chociaż w minimalnym stopniu posługuje się rozumem zda sobie sprawę z tego, że obce cywilizacje zarówno te, które są dla nas przyjazne jak również wrogo do nas nastawione zrobią wszystko aby do wojny nuklearnej na Ziemi nie doszło. Niektórym z nich może odpowiadać utrzymujący się na Ziemi stan rzeczy ale z pewnością żadna z nich nie jest typowym samobójcą i nie zaryzykuje dopuszczenia do takiego eksperymentu nuklearnego jak III wojna światowa!!!
     Tym samym przynajmniej częściowo mamy odpowiedź dlaczego w obecnym czasie odnotowuje się tak wiele doniesień o pojawianiu się NOL-i.
     Z drugiej zaś strony można też wyciągnąć wniosek, że mimo utrzymującego się jeszcze wśród ludzi wszechobecnego strachu wobec tzw. bogów to niestety oni też się obawiają może nie tyle nas samych co naszego nieobliczalnego w skutkach zachowania.
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #27 : Wrzesień 13, 2012, 22:15:57 »

MAGICZNA ŚLĘŻA...
utworzona przez użytkownika Zofia Piepiórka w dniu 13 września 2012 o 06:49 ·

Góra Ślęża piękna na tle pogodnego nieba, straszna w czasie burz była w dawnych wiekach miejscem pogańskiego kultu religijnego miejscowych plemion, uznawana za "siedzibę bogów" - Śląski Olimp. W czasie przesilenia astronomicznego na  Ślężę idą rzesze Ślązaków oraz fanów z całej Polski. Coś ich tam przyciąga jak magnes, a gdy tam już dotrą co robią? Jak za dawnych czasów odprawiają swoje rytuały i obrzędy, a nawet koncerty gongów tybetańskich rodem ze wschodnich religii i kultur. Ale po co? Jest XXI wiek, czy to miejsce ma związek z inną religią i kulturą i dlatego idą tam jak „ćmy” do swojego „światła”, aby w ten sposób pokazać swoją przynależność duchową, którą manifestują jak aktorzy w pantomimie? Jest to bardzo istotne dla zrozumienia tajemnicy tej góry…

Zainteresowałam się Górą Ślężą z kilku powodów. Ma to związek z moimi badaniami i odkryciami dotyczącymi kamiennych kręgów na Pomorzu, co w rezultacie zaowocowało odkryciem tajemnic Gdyni - opisałam to w książce pt. „Święta tajemnica Gdyni”. Niedawno jeden z czytelników z Gdyni przesłał mi link, który potwierdza to co piszę na temat Kamiennej Góry w Gdyni, a co znajduje się również w górze Ślęży i widzieli to niewolnicy z  Gdańska podczas II Wojny Światowej. Wnioski wyciągniecie sami.

Jest tam „wielka grota w kształcie jaja, ściany idealnie gładkie, a na środku wielki kryształ. Kształt i kolory jakby co chwilę się zmieniały. W części centralnej było coś na kształt swastyki - być może to był czarny wir, ale ja widziałem swastykę. Gdy nas tam przywieziono była wiosna. Ile czasu byłem pod ziemią nie wiem, moja skóra była szara, ręce od ciężkiej pracy wyglądały jak szpony. Co utkwiło mi w pamięci to zastrzyki, po których mogłem pracować bez przerwy i jedzenia, potem zapadałem w dziwny letarg, z którego wyrywały mnie owe zastrzyki. Jednak rysunki jakie malował i szkicował Rosjanin (nazywał się Zwiezdin) najbardziej utkwiły mi w pamięci. Rysował górę, na której pracowaliśmy, opowiadał o niej bez przerwy. Przed wojną był geologiem, zajmował się poszukiwaniem złóż żelaza, teraz jednak szukał innej rudy, takiej z której można wyprodukować super bombę. Lecz nie to go ożywiało najbardziej lecz wnętrze góry, był to ponoć nie wybuchły wulkan, a w jego wnętrzu znajdowały się naturalne groty, hale i chodniki. Niemcy znaleźli podziemne komnaty ogromnych rozmiarów, na jej środku stał wielki diament, źródło gigantycznej mocy, sam Himmler przyjechał aby go obejrzeć. Opowieści i rysunki tego Rosjanina wyryły się głęboko w mojej pamięci. Tuż przed wkroczeniem Rosjan, Zwiezdina wywieziono gdzieś w okolice Waldenburga (Wałbrzych). Ja natomiast jako elektryk, zostałem zabrany pod ziemię do części góry, której nie znałem. Mieliśmy wszystko demontować i zasypywać chodniki, które wcześniej drążyliśmy i wtedy widziałem diament pierwszy i ostatni raz - był piękny, taki jak opowiadał Zwiezdin, magiczny, mienił się wszystkimi kolorami tęczy, hipnotyzował - trwało to chwilę, lecz nigdy tego widoku nie zapomnę...

Od 70 lat szukam drogi prowadzącej do owej komory. To, co my zasypywaliśmy, próbowali odkopać Rosjanie, bezskutecznie, większość tuneli została wysadzona, nawet sama góra jakby starała się ukryć swą tajemnicę. Dziwne osuwiska ziemi samoczynnie zakryły nasze prace. Góra mruczy - mówili niektórzy, gdy w 1945 roku opuszczałem Ślężę, a góra faktycznie jakby drżała i odczuwalne były wstrząsy. Stary miejscowy Niemiec skomentował to tak - góra została okaleczona, teraz leczy swoje rany.

Coś w tym przekazie jest, faktycznie w miejscach, które odwiedzam regularnie rosną nowe kamienie. Są to te same kamienie, którymi zasypywaliśmy chodniki - one tam nie pasują i góra je oddaje.

Mam 86 lat, niewiele czasu mi już pozostało. Mieszkam od 20 lat we Wrocławiu, a pochodzę z Gdańska, jestem Kaszubem. Po wojnie próbowałem zapomnieć lecz bezskutecznie. Jakaś magnetyczna siła, jakiś zew mnie tu przywołuje. Nie tylko mnie, ostatnio spotykam tu wielu Niemców po 80. i starszych, wśród nich poznałem jednego z SSmanów, wyglądał dokładnie jak 70 lat temu, był przewodnikiem, opowiadał im o źródle mocy, które jest we wnętrzu góry, o wiecznej młodości, władzy oraz sile jaką daje diament z wnętrza Góry.

Możesz się śmiać z bajań starego człowieka, lecz ja i tak wiem co widziałem...”

http://moje-riese.blogspot.com/ oraz  http://moje-riese.blogspot.com/2012/02/list-od-zyczliwego.html

W bazie kosmicznej OBCYCH - w górze Ślęży w czasie II WŚ były prowadzone badania naukowców hitlerowskich nad bronią rakietową, latającymi pojazdami oraz eksperymenty genetyczne z ludźmi i na ludziach w ich laboratoriach. Nasza nauka jeszcze w czasie II WŚ nie znała tych metod, gdyż nie było takich laboratoriów i wiedzy. Obecnie istnieją takie laboratoria i są w nich prowadzone różne daleko posunięte eksperymenty naukowe na ludziach i zwierzętach jak np. klonowanie lub hybrydy oraz eksperymenty techniczne nad nowymi technologiami – o czym każdy może przeczytać w Internecie. Gdy byłam dzieckiem uczyli nas, że Mity Greckie o bogach i ich hybrydach to tylko legendy, ale nikt z nas nie wierzył, że w naszym pokoleniu będą robić to samo! Dotyczy to również starożytnej kultury i religii egipskiej o czym świadczą rysunki w świątyniach i grobowcach faraonów, gdzie przedstawione są hybrydy ludzko – zwierzęce, a więc historia naszej cywilizacji powtarza się ponownie. Komu to zawdzięczamy?

 Ten fenomen ma związek z Kamienną Górą w Gdyni, która jest pozostałością po legendarnym mieście. 

Fragment książki - „Święta tajemnica Gdyni”.

„W maju 1993 roku zatelefonowała do mnie, znana gdyńska dziennikarka pani Dorota Abramowicz z prośbą, abym sprawdziła co jest z Kamienną Górą. Okoliczni mieszkańcy twierdzili, że jest tam jakieś szkodliwe promieniowanie, które powoduje, że ludzie chorują i umierają. Zwrócili się w tej sprawie do Urzędu Miasta i innych instytucji, ale bezskutecznie. W końcu zwrócili się do redakcji „Wieczoru Wybrzeża”, gdyż nikt nie chciał im pomóc. Jedni uważali, że ma to związek z działalnością hitlerowców podczas II Wojny Światowej, inni doszukiwali się tam tajnego laboratorium. Pojechałam tam z dziennikarką, a gdy następnego dnia przekazałam jej opis wizji i opowiedziałam co zobaczyłam we wnętrzu tej góry, była zaskoczona tak samo jak ja, gdyż spodziewała się zupełnie czegoś innego. Okazało się, że połowę mojej relacji potwierdzały badania innych osób spośród jej znajomych, które zajęły się tą sprawą. To co opisałam było dla niej wręcz nieprawdopodobne. Mnie samej trudno było to wówczas zrozumieć, lecz tak to widziałam i opisałam.

W wizji zobaczyłam owalne pomieszczenie, jak baszta, chociaż wówczas tego nie kojarzyłam z wizją „warownego miasta”! Wewnątrz pomieszczenia były nowoczesne urządzenia techniczne, konsolety,  komputery oraz wielkie ekrany na ścianach.  Gdy o tym mówiłam - nikt w to nie wierzył, nawet wojskowi, chociaż oni byli tym najbardziej zainteresowani. Opisałam to m.in. w książeczce zat. „Hiady i Plejady w gwiazdozbiorze Byka...” wydanej własnym nakładem w 1997 roku. Zacytuję  fragment, gdyż nie każdy ma możliwość to przeczytać.

„Stojąc za „kulisami” Teatru Muzycznego, w pobliżu wskazanego przez dziennikarkę domu z czasów przedwojennych, skupiłam się i zobaczyłam pod domem zejście do piwnicy, skąd ukrytym przejściem można zejść jeszcze niżej do innego pomieszczenia wielkości garażu. To pomieszczenie było puste, w całości wykonane z dużych kamiennych kostek  Z tego pomieszczenia, przy pomocy ukrytej dźwigni w marmurowej płycie podłogi, można zejść jeszcze niżej. Tam zobaczyłam coś w rodzaju kanału ze szczeblami wmurowanymi w ścianie, jak drabina sięgająca kilkadziesiąt metrów w dół. Na dnie, w bocznej ścianie zobaczyłam owalne drzwi, które rozsuwały się na hasło - elektronicznie. Przez otwarte drzwi, jak na statku kosmicznym lub w windzie, wchodzi się do olbrzymiego owalnego pomieszczenia. Zobaczyłam, że ta sala jest wyposażona w super nowoczesne urządzenia techniczne jakich nigdy nie widziałam. (Był rok 1993!) Na ścianach były białe, wielkie, prostokątne, płaskie ekrany na których widziałam wykresy, plany, ludzi na ulicach współcześnie ubranych. Większość ekranów była włączona, ponieważ obrazy się zmieniały, inne były białe. Wokół okrągłej sali stały komputery, konsolety, a na nich kolorowe „guziki”, światełka....

 Na środku tej sali było coś w rodzaju okrągłego stołu jak walec, a na nim stał duży kryształ w kształcie płomienia. Jaśniał wewnętrznie czerwonym blaskiem, jak wiecznie płonąca lampka. Ten dziwny „kryształ energetyczny” przykuwał moją uwagę najdłużej. Musiałam długo na niego patrzeć, tak jakbym miała go dobrze zapamiętać i zrozumieć...”

Zrozumiałam to później i jest to bardzo ważne dla sprawy istnienia wcześniejszego miasta na brzegu  obecnego miasta Gdyni. Ten kryształ jest potwierdzeniem i dowodem istnienia wysoko rozwiniętej  cywilizacji na tym terenie z czasów  legendarnej cywilizacji Atlantydy,  a nawet  dużo starszej. Jeżeli w tej okolicy mieszkańcy narzekali na jakieś szkodliwe promieniowanie, to właśnie w tym jest odpowiedź. Promieniowanie! Ktoś musiał manipulować kryształem dla własnych celów i korzyści. A co będzie się działo później? Przy pomocy tego kryształu można odwrotnie zaprogramować przyszłość miasta. W jaki sposób? Odpowiedź jest w czerwonym kolorze kryształowego płomienia. To kolor podstawowy w widmie światła białego.

  „(…) Naprzeciw mnie, w ścianie tego pomieszczenia, były otwarte drzwi. Było to coś w rodzaju biblioteki. Na stalowych półkach stały w rzędach kasety video lub płyty (?). Niektóre półki były puste. Do tego pomieszczenia wszedł wysoki mężczyzna w ciemnym garniturze. Zobaczyłam jeszcze główny, dość szeroki korytarz okrążający tę salę, skąd można było przejść do innych pomieszczeń i korytarzy, które kończyły się gdzieś w głębi tej góry - wyjściem lub wejściem. Wszędzie było jasno i cicho, sterylnie i nowocześnie.”

Wówczas jedynym wyjaśnieniem dla nas było to, że jest to tajna baza wojskowa, jakich wiele na całym świecie, w której odbywają się eksperymenty i stąd to dziwne promieniowania. Dziennikarka później napisała cykl reportaży o Kamiennej Górze w Gdyni.

Czy dlatego widzę to wszystko w wizjach i snach, bo mój Nauczyciel i Mistrz Duchowy, chce mi pokazać co pozostało z tego miasta, abyśmy zrozumieli i uwierzyli? Pokazał mi również w wizji tych, którzy doprowadzili do tego kataklizmu i dlaczego? Czy współcześni  mieszkańcy  postąpią tak samo jak wówczas?”

Hitlerowcy interesowali się nie tylko Kamienną Górą i Świętą Górą w Gdyni, ale również ŚLĘŻĄ, Górą św. Anny i każdą inną legendarną górą w Polsce, Europie i na całej Ziemi. Czyżby już wtedy wiedzieli co kryją legendarne góry oraz czym są te kryształy i do czego one służą? Są one świadectwem minionych cywilizacji żyjących na tych terenach. Czy hitlerowcy manipulowali kryształami i za ich pomocą programowali przyszłość dla własnych celów? Skąd nagle ich naukowcy mieli taką wiedzę w okresie międzywojennym np. o technologii dysków? Miała to być tajna broń Hitlera, ale po przegraniu wojny wszystkie technologie wraz z naukowcami przejęli Amerykanie i Rosjanie, co dało im potem przewagę techniczną i militarną – na ten temat były programy w TV Discovery oraz publikacje ufologów.

GÓRA ŚLĘŻA

Co oficjalnie wiemy o Górze Ślęży - dawniej nazywanej Sobótką? Jest najwyższym szczytem Masywu Ślęży. Około 30 km na południowy zachód od Wrocławia, z nizinnego krajobrazu wyrasta samotny Masyw Ślęży porośnięty lasami. Najwyższy szczyt Ślęża (718 m n.p.m.) wznosi się prawie 500 m nad otaczające je: od północy Równinę Wrocławską, od zachodu Równinę Świdnicką i od południa Kotlinę Dzierżoniowską.

 W Masywie Ślęży wyróżnia się trzy grupy górskie. Najwyższa - Ślęża wraz z sąsiednimi Wieżycą (415 m), Gozdnicą (316 m), Stolną (371 m) wznosi się pomiędzy Sobótką, a przełęczą Tąpadła. Od południa otaczają Ślężę półkolem góry Radunia (573 m) wraz ze Świerczyną (411 m) i ciągnącym się na południowy wschód od przełęczy Słupickiej pasmem Wzgórz Oleszeńskich. Na południowy zachód od Raduni, oddzielone przełęczą Jędrzejewską, ciągnie się pasmo niewielkich Wzgórz Kiełczyńskich.

 Masyw Ślęży swe przeszło 500 metrowe wyniesienie zawdzięcza bardzo odpornym skałom magmowym i metamorficznym. Skały magmowe to gabra i granity, a skały metamorficzne to amfibolity i serpentynity. Monumentalne rzeźby kultowe (dwa niedźwiedzie, mnich, grzyb, postać z rybą), znajdujące się w obrębie góry i u jej podnóża, zostały wykonane z rodzimego kamienia - granitu. Masyw ten powstał w wyniku kolejnych ruchów górotwórczych, które spowodowały oddzielenie i jego wyodrębnienie tworząc górę wyspową. Niekiedy błędnie przypisuje się mu miano wygasłego wulkanu.

 Nazwa góry pochodzi prawdopodobnie od starosłowiańskiego wyrazu ślęg ("wilgoć, mokrość, mokra pogoda, błoto"), który oznacza miejsca podmokłe i spowite często mgłą. Słowo ślęg ma związek z panującym tutaj swoistym klimatem. Odosobnienie masywu przy znacznych różnicach wysokości względnej (ok. 500 m) spowodowało, że klimat charakteryzuje się stosunkowo dużą ilością opadów.

 Od słowa ślęg miały wziąć swe nazwy: rzeka Ślęża (płynąca przez rozległe mokradła), góra Ślęża, plemię Ślężanie, a później nazwa całej krainy - Śląsk.

"Owa góra wielkiej doznawała czci u wszystkich mieszkańców z powodu swego ogromu oraz przeznaczenia, jako, że odprawiano na niej przekląte, pogańskie obrzędy" - tak pisał o górze w początkach XI wieku niemiecki kronikarz Thiethmar, biskup z Merseburga (975 - 1018), jest to najstarszy znany zapis o Ślęży.

Początki kultu tej góry sięgają epoki brązu (700 r. p.n.e.), a upadek przypada na początki chrystianizacji tych obszarów w X i XI w. Rozkwit sanktuarium związany był z osadnictwem celtyckich Bojów. Pod koniec IV w. p.n.e. grupy Bojów założyły sanktuarium na górze Ślęży. Ośrodek kultu na Ślęży poświęcony był przede wszystkim bóstwu słonecznemu - kult solarny. Pozostałością tamtych czasów jest wiele rzeźb kultowych i równie tajemniczych kamiennych wałów usypanych wokół szczytów Ślęży, Raduni i Wieżycy.

 Ślęża jeszcze w XI w. słynęła z pogańskich praktyk religijnych. Jednym z nich było starosłowiańskie święto Kupały - święto radości i pojednania, którego centralnym punktem jest palenie ogniska zwanego Sobótką. Ta stara tradycja obchodzona jest do dzisiaj w całej Polsce w najdłuższy dzień lata czyli w czasie przesilenia astronomicznego.

 Ślężanie to plemię przybyłe w okresie wędrówki ludów (375 - 700 r. n.e.) zamieszkujące terytorium wokół góry Ślęży (ich ośrodek kultu religijnego) oraz nad rzeką Ślężą. Nazwa plemienia pochodzi właśnie od nazwy góry i rzeki. Później nazwa plemienia Ślężan została rozciągnięta na inne nadodrzańskie plemienia. W ten sposób w XII wieku ustaliła się jedna wywodząca się od plemienia Ślężan nazwa dla całego regionu, Śląsk. Nazwa krainy historycznej Śląsk pochodzi zatem od góry Ślęży i rzeki Ślęży.

 W XIII w. na szczycie góry znajdował się zamek. Był on raczej drewniany, dopiero książe świdnicko – jaworski Bolko II w 1353 r. wzniósł tu warownię murowaną. Jak wyglądała – też nie wiemy. Badania archeologiczne rozpoczęte w 2005 r. wykazały, że pod podłogą kościoła znajdują się średniowieczne mury. Zamek na przełomie XIV/XV w. stał się siedzibą rycerzy rabusiów, potem husytów i rozbójników. Kilka razy go zdobywano, w efekcie już nie odzyskiwał dawnej świetności. Z końcem XV w. opuszczono go, a w 1543 r. zawaliła się jego wieża i stał się ruiną.

Obecnie na szczycie stoi kościół pod wezwaniem Nawiedzenia NMP. W drugiej połowie XVI w. augustianie wznieśli na ruinach zamku drewnianą kaplicę, a w latach 1698 – 1702 murowaną świątynię pw. Nawiedzenia NMP. Niestety, uległa ona całkowitemu zniszczeniu – w czerwcu 1834 r. kościół spłonął od uderzenia pioruna. Odbudowa dokonała się w latach 1851 – 1852 i w ten sposób powstał znajdujący się tam do dziś kościół.

A co mówią legendy na temat Ślęży?

W moim dokopywaniu się do prawdy zawsze zwracam uwagę na legendy, gdyż w nich ukryte jest uniwersalne przesłanie w symbolu.

 Ślęża nie wyróżniałaby się wśród innych gór tak bardzo, gdyby nie związane z nią mity i legendy. Jak każda legenda, tak również ta o powstaniu Ślęży, musi mieć w sobie jakieś ziarno prawdy, no bo skąd miałyby się wziąć właśnie na tej górze do dziś zachowane tajemnicze kamienne rzeźby, które z racji swoich kształtów zyskały nazwy: „Niedźwiedź”, „Pielgrzym” i „Panna z rybą”?

Ślęża musiała od tysiącleci oddziaływać na wyobraźnię ludzi, którzy mieszkali u jej stóp. Jak dowiodły badania i ustne przekazy na górze odprawiane były pogańskie rytuały i modły już kilka tysięcy lat temu. Do którego boga wówczas się modli? Być może Ślęża budziła wśród nich strach? Nie wiadomo, jeśli jednak wierzyć legendzie przekazywanej z pokolenia na pokolenie – pod górą mieści się zakopana pod jej ciężarem brama prowadząca wprost do królestwa Lucyfera – to brama piekielna! Jak to się stało, że góra na wieki zablokowała wejście do piekieł przez co diabły do dziś muszą się włóczyć po świecie nie mogąc odnaleźć drogi powrotnej do swego czarciego królestwa?

Same diabły są sobie winne – a wszystko wzięło swój początek w zazdrości. Zanim Ślęża zakryła wejście do piekielnej bramy, diabły pod osłoną nocy wychodziły z piekieł na ziemię, bo była piękna, porosła wielkimi lasami, w których nie brakowało ani zwierzyny, ani roślinności, a ludzie wiedli tu dostatnie życie. Diabły bardzo zazdrościły im dostatku, podchodziły wieczorami, a bywało również, że o świcie do domostw i zachodziły w głowę dlaczego ludzie kończą albo zaczynają dzień z uśmiechami na twarzach, rano ochoczo idą do pracy, a wieczorem, choć zmęczeni całodziennym trudem, przy wieczerzach ze śmiechem opowiadają sobie o tym, co spotkało ich za dnia.

W całej okolicy trudno było spotkać smutne dziecko, dorosłego, czy starca. Wszyscy wiedli spokojne i szczęśliwe życie. To diabłom nie było w smak, trudno było skusić kogoś do występku i grzechu, diabły zastanawiały się co zrobić, aby uprzykrzyć życie ludziom i sprawić radość swojemu królowi, Lucyferowi, diabla złość z dnia na dzień potęgowała się, a i Lucyfer coraz bardziej zniecierpliwienie przejawiał!

Postanowiły więc diabły zasypać całą piękną okolicę kamieniami, spustoszyć wsie, łąki i rozległe lasy, zamienić je w skaliste, niedostępne góry, pełne niebezpiecznych zakamarków, w których przepadaliby na wieki śmiałkowie chcący między wrogimi górami znaleźć drogę do przyjaźniejszych człowiekowi i zwierzętom miejsc.

Lucyferowi spodobał się pomysł poddanych mu diabłów, wyznaczył więc im miejsce i czas dogodny do tego, aby czarcią robotę wykonać – wszystko miało się zakończyć w Noc Świętojańską. Diabły z ochotą przystąpiły do pracy, wywlekły na powierzchnię wielkie głazy i kamienie, tak wielkie, że niektóre z nich przypominały duże pagórki i wzniesienia, w wielkich skalnych blokach łupały diabły jaskinie, pieczary, urwiska – wyobraźni czartom nie brakowało, w ich złych oczach migotały złowieszcze błyski, gdy wyobrażać sobie zaczęły ludzi wpadających w osuwiska i ostępy skalne, widziały diabły oczami wyobraźni ludzkie przerażone oczy, napawały się krzykiem spadających ze skał i z tym większym zapałem brały się do pracy, pracowały dniami i nocami, nie pozostało już im wiele czasu do Nocy Świętojańskiej, kiedy praca, zgodnie z rozkazem Lucyfera miała zostać zakończona.

Rosły skały, pośród żyznych ziem i rzek stawały skalne bloki, choć diabły same nie mogły tego zobaczyć, to wybudowały już całe łańcuchy górskie, a jak się miało okazać, były to Sudety ze szczytem najwyższym, później nazwanym Śnieżką, diabłom wciąż było mało – rosły w poprzek i na boki kolejne góry i wzgórza, ale jakby już mniejsze, nawet diabłom po ciężkiej pracy wykonywanej nieprzerwanie i w dzień, i w nocy, ubywało sił, coraz częściej układały się na kamieniach i zamiast pracować, zgodnie z rozkazem Lucyfera, diabły, jak to diabły, rozleniwiły się i wygrzewały w promieniach słonecznych.

Lucyfer nie był zadowolony z ich postawy, gdyż góry, choć wysokie, z licznymi załamaniami, pieczarami, występami, wciąż go nie zadowalały, ponaglał więc diabły, wybudzał ze snu i wściekle ogniem je smagał. Nie zauważył, że do wyrosłych z nagła gór, których dotąd nie było na ziemskich mapach, zbliżył się hufiec anielski wysłany z Nieba ku pomocy ludziom przez diabły nagabywanym. Czarty zaniechały więc dalszej swej roboty i zaczęły – na rozkaz Lucyfera – walkę z niebiańskimi przybyszami, rzucały wściekle kawałami gór i skał w anielski hufiec, walka między diabłami i aniołami przybierała na sile, nie zauważyły nawet szeregi Lucyfera, kiedy usypały wielką górę z rzucanych w stronę aniołów kamieni i skalnych ścian…

Anioły rozpłynęły się w błękitach wysokiego nieba, a strudzone, ale zadowolone z siebie diabły, myśląc, że bitwę z nimi wygrały, poczęły szukać wejścia do swojego podziemnego, czarciego królestwa. Jakież było ich zdziwienie, gdy bramy do piekła nie znalazły, okazało się, że same, usypując górę z głazów rzucanych w stronę aniołów, drogę do królestwa ciemności na wiek wieków zablokowały i odtąd snują się po okolicach wciąż u podnóża Ślęży próbując odnaleźć szlak prowadzący do piekła. Czasem pełne wściekłości nasyłają nad Ślężę burzowe chmury i próbują ognistymi piorunami wyrzeźbić drogę do piekielnych bram, ale, jak mówią tutejsi bajarze, czarty nigdy nie pokonają góry, która do końca świata stać będzie na swoim posterunku.

Tak powstała legenda o Ślęży. Odtąd na legendarnej diabelskiej górze okoliczny lud odprawia swoje modły, obrzędy i tańce. Była to w tych czasach powszechna tradycja w całej Europie oraz na kontynencie afrykańskim. W Starym Testamencie czytamy o  tym że ludzie schodzili się na góry, aby odprawiać swoje pogańskie kulty. Czyżby wiedzieli że te góry kryją bazy kosmiczne OBCYCH bogów?

 O jakiej Bramie Piekielnej mówi legenda Ślęży?

To jedna z wielu Baz Kosmicznych WĘŻA czyli szaraków. Te bazy stały się celem poszukiwań oraz badań Hitlera i jego ludzi podczas II WŚ. Wykorzystali do tej pracy niewolników wojennych, których mieli pod dostatkiem w całej Europie. Wojna dawno się skończyła, ale dawne tradycje i fascynacje w naszym narodzie wróciły. Czy odbudują tam starodawne imperium zła ze swastyką?

Od 1991 roku współpracuje z ufologami i również jestem ufologiem, dlatego mnie interesuje sprawa legendarnych bogów strzegących tej góry. Z moich badań tego typu gór, np. w Gdyni, Góry Wieżycy na Pomorzu, Babiej Górze w Beskidach, Góra Świętej Anny, Góry Świętokrzyskie, itp., wynika iż wokół każdej z nich znajdują się różne bazy kosmiczne, ale jedna lub dwie są dominujące. Więc jakie bazy kosmiczne są w Masywie Ślęży? Mówią o tym „monumentalne rzeźby kultowe (dwa niedźwiedzie, mnich, grzyb, postać z rybą), znajdujące się w obrębie góry i u jej podnóża. Zostały wykonane z rodzimego kamienia – granitu, a więc te bazy są w obrębie tego masywu. Dawni mieszkańcy tych terenów musieli wiedzieć o tych bazach kosmicznych, dlatego przekazali tę wiedzę w symbolu wykutym w kamieniach, które przetrwały do naszych czasów  – „Niedźwiedź”, „Panna” z „Rybą”, „Pielgrzym” - mnich – baza kosmiczna Plejadan i wiele innych. Wiem, że jest tam 20 Baz Kosmicznych w Masywie Góry i okolicy. I to jest ta magnetyczna siła, jakiś zew, który przywołuje głównie psychotroników. Jadą tam, bo czują przyciąganie energii kryształu OBCEJ cywilizacji. W ten sposób za jego pomocą wzywają swoich ludzi, którzy tam medytują, oczyszczają się duchowo, mantrują, odprawiają obrzędy, robią koncerty gongów tybetańskich, itd.  Czy badają tę górę? Czy wiedzą co tam jest?

A jaki ma to związek z hitlerowską  swastyką i kryształem, który zobaczył niewolnik z Kaszub? Jak wiemy z lekcji historii symbol swastyki Hitler przejął od religii wschodnich, a więc wszystko się potwierdza! Każda religia ma swój znak i swoich „bogów”, którzy ich inspirują, chronią i kierują. W ten sposób budzą się stare demony na Ślęży i w wielu innych miejscach w Polsce i na Ziemi.

Ślęża od tysięcy lat uznawana była za "siedzibę bogów" - Śląski Olimp. Oczywiście takich legendarnych świętych gór ukrywających bazy kosmiczne różnych OBCYCH cywilizacji w Polsce oraz na całej Ziemi jest wiele. Zwróciłam uwagę, że są ludzie dziwnie przywiązani do różnych miejsc np. do gór lub kamiennych kręgów! Wyjaśniły mi to badania kamiennych kręgów. Wiem, że w ich ustawieniu odwzorowane zostały gwiazdozbiory oraz PLAN BAZ KOSMICZNYCH. Ale czy psychotronicy o tym wiedzą? Czy zostali zaprogramowani i muszą tam powracać, aby wykonać swój życiowy cel? Przyciągać innych ludzi…

 Autor książki „Anioły, kosmici i Antychryst” pisze cyt. "Mack doszedł do wniosku, że kosmici prowadzą doświadczenia mające na celu umożliwienie im integracji z rodzajem ludzkim po to, by móc zasiedlić Ziemię.

Dr David Jacob, doszedł do jeszcze bardziej dramatycznych wniosków uznając, że takie hybrydy są już faktem i są częścią ludzkiego społeczeństwa – bo nie sposób ich odróżnić od innych ludzi. Uważa, że abdukcja została dokonana na milionach osób, a przyszłość ludzkości jest bardzo niepewna, bo obcy chcą przejąć nad nami kontrolę. Hemp kojarzy to z coraz częstszymi przypadkami spostrzegania UFO, które wcale nie przybyło na Ziemię aby nas uratować, ale żeby odebrać nam naszą planetę i pomóc wydostać się upadłym aniołom z Tartaru." http://nowaatlantyda.com/2012/02/23/anioly-kosmici-i-antychryst/

Tymczasem „ukrywana prawda o Riese  (Ślęży) wpisuje się jako jedna z wielu w nurt prawd skrywanych przed opinią publiczną i jej zgłębianie i odkrywanie oraz prowokowanie ludzi do myślenia o niej jest niezmiernie istotnym i pożytecznym działaniem uczącym nieobojętności na historię i w ogóle nieobojętności na poczynania władz kamuflujących wszelkie inne tajemnice i ograniczających ludziom dostęp do wiedzy. A dowody? Jest ich cała masa dawno znanych, opisanych i zgromadzonych, ale jednak wymagających jeszcze uzupełnienia i dopowiedzenia na podstawie zeznań tych nielicznych jeszcze żyjących świadków oraz odnajdywanych zapisków. I to ma ogromne znaczenie dla współczesnego obrazu rzeczywistości ponieważ na podstawie tych strzępów informacji jakże często pasujących do znanych dowodów ludzie mogą poznać prawdziwy obraz tej dawnej rzeczywistości i zrozumieć co tak naprawdę działo się w owych czasach. To ma z kolei przełożenie na świadomość dzisiejszej rzeczywistości i jej poznanie. (…) Dzisiaj ktoś te tajemnice musi opisać i wskazać ich kierunek. I to kiedyś będzie inspiracją dla nowych pokoleń do ostatecznego ujawnienia tych tajemnic.” http://moje-riese.blogspot.com/ oraz  http://moje-riese.blogspot.com/2012/02/list-od-zyczliwego.html

W Masywie Ślęży jest wiele baz kosmicznych w tym baza kosmiczna Plejadan - Mnich. Ta postać przypomina mi  mnicha z mojej wizji opisanej w książce „Święta tajemnica Gdyni”. W wizji jest to jak najbardziej negatywna – wroga postać, która skłócała ludzi! Kim więc są Plejadanie i co faktycznie tutaj robią?

Przed laty badając kamienne kręgi w Węsiorach odkryłam, że w ich ustawieniu są odwzorowane Plejady w gwiazdozbiorze BYKA. W czasie badań zauważyłam pewną prawidłowość dotycząca ludzi, którzy tam lubią przebywać. Są to rzesze psychotroników, których nie interesują badania lecz obrzędy i rytuały. Co tam robią? Tak jak Górze Ślęży mantrują, urządzają koncerty gongów tybetańskich, obrzędy, rytuały, szamanizm we wszelkiej postaci - uzdrawianie za pomocą wahadeł w kręgach, klątwy i zaklęcia itp. Jest XXI wiek, więc dlaczego  zachowują się jak zacofani ludzie z zamierzchłych czasów? Niczego nie badają, a więc niczego nie wnoszą dla rozwoju cywilizacji chociaż uważają się za inteligentnych ludzi korzystających z dobrodziejstw technicznych  cywilizacji! Po wielu latach doszłam do wniosku, że są to Plejadanie, którzy chcą ukryć prawdę kim są i co tutaj naprawdę robią. Gdy na podstawie PLANU kamiennych kręgów zaczęłam odkrywać ich Bazy Kosmiczne m.in. w Górze Wieżycy na Pomorzu od razu zaczęła się „wojna”, co dało mi to dużo do myślenia! Kim są ci ludzie i do czego zmierzają? Odpowiedź jest w planie kamiennych kręgów – Plejadanie!

 Po co i dla kogo zostały przygotowane kamienne kręgi w Europie i na całej Ziemi i kto je zrobił? Jak badają je ludzie nauki i co z tego wynika? Rozumiejąc kim są bez trudu można zrozumieć dlaczego nie potrafią – czy raczej nie chcą zrozumieć prostego ustawienia zapisanego w symbolach matematycznych, astronomicznych, fizycznych, technicznych, mistycznych, itd.! Czy naprawdę Goci nam to zrobili? Nie, i archeolodzy dobrze o tym wiedzą, lecz nie zmieniają zacofanych Niemieckich teorii sprzed 150 lat!

 Przypomnę kim są Plejadanie  http://radtrap.wordpress.com/2011/12/16/galaktyczna-federacja-kosmicznych-klamstw/

Gór o nazwie Sobótka jest w Polsce więcej. Jedna z nich jest w Gdańsku – Oliwie nad Zatoka Gdańską. Od lat jest zabudowana, ale była pradawnym miejscem kultu miejscowej ludności tak samo jak góra Sobótka w Masywie Ślęży. Wiec czym się różnią Kaszubi od Ślężan? Tylko nazwą oraz historią, gdyż prawda o nich jest ukryta w bazach kosmicznych Obcych Przybyszy w Polsce i na całej Ziemi. Tego typu miejsc kultu jest bardzo dużo w Polsce, w Europie i na całej Ziemi.

Jest też Góra Wieżyca w odległości ok. 60 km na zachód od Gdańska. Zamiast rzeki Ślęży jest rzeka Radunia która przepływa przez tysiącletni Gdańsk do morza.

Czy zbieżność nazw jest przypadkowa czy może raczej jest to ważna wskazówka dla miejsca ukrytych baz kosmicznych OBCYCH cywilizacji w Polsce?

Są też inne Bazy Kosmiczne ukryte w ziemi od tysięcy lat w Polsce i w Europie - utajnione przez prawdziwych właścicieli planety. Piszę o tym w art. „Mapa - zasięg Strefy 3c 123” gdzie mottem jest fragment książki:

„W tajnej bazie kosmicznej ukrytej w górach - Plejadanie spotkali się z przedstawicielami Galaktycznej Federacji. Wszyscy byli zadowoleni, gdyż udało się wykonać PLAN. (…) Zebraliśmy się tutaj, aby wysłuchać wasze propozycje i wybrać nowego króla. (…) Nagromadziliśmy wystarczająco dużo broni nuklearnej, aby całkowicie zniszczyć planetę! Osiągnęliśmy rewelacyjne skażenie środowiska, wielkie dziury ozonowe, topnienie lodowców na biegunach, zmiany klimatu! Gdy zabraknie paliwa, ich napędy i technologie doprowadzą do całkowitego wyniszczenia cywilizacji i dojdzie do wybuchu ostatniej wojny. Dalej… perfekcyjnie zmanipulowaliśmy ich religie i duchowość, a ”ojcowie święci” pobłogosławią nasze zwycięstwo! Jesteśmy ich bogami i odnieśliśmy sukces w każdej możliwej dziedzinie! Wznieśmy toast za zwycięstwo PLANU „Operacja Ziemia”!

Nagle włączył się sygnał i na ekranie komputera pojawiła się mapa. Zapadła cisza. Skośne oczy szaraków zwęziły się, a błękitne oczy Plejadan powiększyły.”

Czy to są fakty czy tylko czysta fantazja?

Kim są Plejadanie? W legendach, mitologii oraz w astronomii to symboliczne BYKI z rogami i kopytami jak diabły. Właściwą odpowiedź znalazłam nie w astronomii czy archeologii, lecz w ufologii, a wszystko razem, to fragmenty tej samej układanki. W książce  pt. "Lata świetlne" Gary Kinder opisał historię Bili Mayrea - szwajcarskiego kontaktowca z Plejadanką o imieniu Semiase. Wyjaśniła jemu, iż ich cywilizacja nie pochodzi z Plejad, ale z Lutni. W wyniku wojen doprowadzili do unicestwienia własnej planety i dlatego wyemigrowali do innych gwiazdozbiorów, m.in. na Lirę i Vegę oraz do gwiazdozbioru Byka - na Plejady i Hiady  oraz inne gwiazdozbiory. W czasie swoich wędrówek znaleźli zamieszkałą planetę Ziemię. Co z nimi stało się później? Odpowiedź jest w  historia odkrycia tysięcy sumeryjskich glinianych tabliczek pokrytych pismem klinowym, opowiadających o przybyciu na Ziemię Annunaki co opisał w swoich książkach dr Z. Sitchin.

W 1980 roku astronomowie – Małgorzata i Mirosław Kubiak z Obserwatorium Astronomicznym w Grudziądzu badali ustawienie astronomiczne kamiennych kręgi na przesilenie letnie w Odrach, gdzie odwzorowane są Hiady w gwiazdozbiorze BYKA. Podczas jednej z moich wypraw do Odr właśnie tam ich spotkałam. Przekazali mi swoje materiały naukowe pełne tabelek i obliczeń astronomicznych. Pan Mirosław we wnioskach napisał iż astronomiczny kierunek ustawienia kamiennych kręgów w Odrach na przesilenie letnie wskazuje na... LUTNIĘ i Lirę! Dlaczego?? Tego nie rozumieli. Był 1994 rok i ja również nie rozumiałam co to oznacza do momentu, gdy przeczytałam książkę Gary Kinder "Lata Świetlne". Okazało się, że Plejadanie, Hiadanie, Veganie i inni to potomkowie tej samej cywilizacji, która pochodzi z Lutni. Przybyli na Ziemię i ich potomkowie są tutaj pomiędzy nami… jak rodzina. Dalsze odkrycia i wnioski Zahari Sitchina są zgodne z moimi wizjami. Annunaki skrzyżowali się z Ziemianami i doprowadzili do pierwszej  zagłady cywilizacji, potem drugiej i trzeciej. Teraz będzie kolejna - czwarta zagłada - o czym przestrzegała Semiase i Bili Mayer. Będzie to ostatnia wojna, gdyż nagromadzona broń atomowa zniszczy kolejną planetę... Ziemię. O tym w symbolu również mówi proroctwo Apokalipsy. Dlatego od 1993 roku miałam badać kamienne kręgi i odszukać Bazy Kosmiczne Króla Jahwe - co przedstawiłam w art. "Mapa- zasięg Strefy 3c 123". Jak widać wielu PLEJADANOM to się nie podoba!

Różni ludzie pytają mnie o to samo - "dlaczego właśnie „radioźródło 3c 123”, a nie np. systemy Arktura czy Vegi lub centralnie czarna superdziura - centrum galaktyki - w Strzelcu A?" Nie jestem astronomem, ale odpowiedź znalazłam w planie kamiennych kręgów w Odrach i Węsiorach. Okazało się iż jest to odwzorowanie gwiazdozbioru BYKA na Kaszubach w wielkiej sakli! W tym gwiazdozbiorze odwzorowane jest również  „Radioźródło 3c 123” skąd przybył CZŁOWIEK.

Kiedyś interesowałam się odkryciami Z.Sitchina, E.v Danikena, archeologią, itd. Od kiedy stałam się wizjonerką kieruję się wskazówkami w wizjach i snach, a współczesna nauka oraz ufologia jedynie to potwierdza lub nie. Jak do tej pory wszystko powoli się potwierdza.

Historyczni Annunaki o których pisał w swoich książkach dr Z. Sitchin  to przybysze z Lutni! Wielu psychotroników i ufologów oraz naukowców powołuje się na jego książki, które w tej kwestii są podstawą sprawą dla naukowców.

 Inny naukowiec na którego się również powołują to sir Lawrence Gardner - historyk i genealog rodów królewskich i szlacheckich. Niektóre jego teorie wydają się bardzo logiczne w porównaniu z Biblią. Dzięki swojej dociekliwości doszedł do istotnego wniosku, że ród Jezusa Chrystusa  pochodził z kosmosu w prostej linii od Annunaki czyli przybyszy z Lutni! Część ich cywilizacji zasiedliła Hiady, które są odwzorowane w kamiennych kręgach w Odrach. Ma to związek z naszą wiara i religia i dlatego badałam je od 1993 roku przez wiele lat. Tam w 1993 roku podczas przesilenia równonocy jesiennej, w nocy  gdy kręciliśmy film stanął obok mnie tajemniczy GOŚĆ. Był to mój Nauczyciel… Stałam przy kluczowym kamiennym kręgu… wszystko mi pokazywał bez słów. Opisałam to spotkanie w książce pt. „Z pamiętnika jasnowidzącej Tajemnice kamiennych kręgów”. Na ten temat były publikacje w „Nieznanym Świecie” oraz w „Wieczorze Wybrzeża” w 1994 roku. Dlatego odkrycie sir Lawrence Gardner dotyczące pochodzenia Jezusa wcale mnie nie zaskoczyło, gdyż z moich wizji oraz badań kamiennych kręgów w Odrach to samo wynika. Jezus pochodzi z Hiad w gwiazdozbiorze Byka i powrócił na Ziemię jak zapowiedział – co opisałam w książce „Święta tajemnica Gdyni”! Jest synem BOGA Jahwe - jak podaje Biblia, więc dlaczego go zabili? Pozwolił się zabić, aby swoją śmiercią w symbolu i dosłownie pokazać co zrobili z OJCEM CYWILIZACJI na Ziemi. Jako założyciel Chrześcijaństwa spisał wszystko tak jak inni przedstawiciele religii lecz do dzisiaj nikt tych pism nie ujawnił! Na tym polega oszustwo kapłanów. Komu zależy aby ukryć tę prawdę?

 Kto był PIERWSZYM władcą Ziemi zanim przybyli Annunaki? Był nim Król Jahwe, który przybył z odległej galaktyki zwanej przez astronomów brytyjskich „radioźródło 3c 123” pozornie w konstelacji BYKA. Przybył ze swoimi ludźmi – aniołami aby przygotować Ziemię do zamieszkania dla ludzi i zwierząt oraz programem rozwoju dla całej cywilizacji. Z tej odległej galaktyki pochodzi pierwsza pokojowa cywilizacja Ziemian zanim przybyli Annunaki. Tutaj na Ziemi  pozostały ukryte dyski i Bazy Kosmiczne króla Jahwe o których nie wiedzieli(?!) Annunaki? (MAPA) Zabili Króla Jahwe tak jak Jezusa i zaprowadzili swoje porządki, a więc popełniają ten sam błąd który doprowadzi do kolejnej zagłady oraz unicestwienia planety, tak jak to zrobili na Lutni. Kim są…?

 Pisałam już kiedyś, że te dwie ludzkie cywilizacje to symboliczna para Adam i Ewa w Raju, o której pisał w symbolu Mojżesz. Ewa to przybysze z Lutni, którzy posłuchali Węża siedzącego na drzewie – RDZENIU - i to za jego sprawą doszło do zagłady cywilizacji na Ziemi czyli wygnania z Raju. Ale tym razem będzie inaczej i to zapowiada proroctwo Apokalipsy. Polecam te lekturę wszystkim myślącym ludziom…

 Tak więc Góra Ślęża pokazuje kim są współcześni potomkowie Annunaki co doskonale odzwierciedla legenda o powstaniu Ślęży oraz to co tam się dzieje...

Zofia Piepiórka
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #28 : Wrzesień 14, 2012, 11:44:19 »

Mieszkalam duzo lat we Wroclawiu. Wiedzialam troche o Gorze Sleza, dzisiaj jestem bardzo zaskoczona
wszystkimi informacjami o tej gorze i okolicach . Jest to niesamowite, ze zyja jeszcze ludzie ktorzy
moga choc troche opowiedzies o dziejach Slezy . Wyczuwam w tym temacie niepokoje, dlaczego?
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #29 : Wrzesień 14, 2012, 12:29:50 »

Powiem tak , wir Ślęży to jedno a umieszczony w niej kryształ zmieniający i blokujący działanie czakry - wiru to drugie. Kryształy rozmieszczane w w miejscach naturalnych wirów służy zaburzeniu ich wirowania i zmianie oddziaływania na otoczenie. były rozmieszczane przez pewne opcje Atlantów na całej ziemi w celu przejęcia i przestawienia parametrów ziemi w stosunku do poprzedniego jej  ustawienia kosmicznego.

W obecnych czasach toczyła się walka o utrzymanie tych zmian przez  dawną opcję Atlantów i nie tylko  którzy utrudniali  powrót do pierwotnej roli  ich działania z przed  zmanipulowania. W miedzy czasie pewni ludzie usiłowali wykorzystać tą wiedzę dla siebie i udaremnić cały ten proces ewolucyjny.
Na szczęście nie udało się i nie uda wszystkie wiry ziemi powróciły w większym i mniejszym stopniu do swojej pierwotnej roli.
Co dzieje się teraz? Odkrywają się miejsca manipulacji oraz info o tym co pewne grupy robiły i robią w ukryciu przed Ludźmi.

Manipulacja jest tak perfekcyjna iż nawet ci , którzy organizują zloty i spotkania w tych miejscach nie zdają sobie sprawy iż są prowokowani i inspirowani do bycia tam w określonych datach ( pomimo iż ich intencje są często szczere i dobre) to chodzi o pobranie energii od Ludzi będących w tym miejscu i jednoczących się z nim przez medytację i  przekazy energetyczne.

Na szczęście to jest już zbyt słabe wsparcie w odniesieniu do wiru wzmocnionego energią kosmiczną najwyższej mocy miłości bezwarunkowej.

Siatki kamuflażu pękają z tego powodu niektórzy ludzie są w stanie zauważyć co jest pod nałożoną energetyczną warstwą iluzji III wymiaru. Ale jeszcze rzadko kto potrafi  zrozumieć pełna prawdę tej informacji i zrobić przekaz czysty bez naleciałości uzależnień religijnych i innych zdeponowanych w Ludzkiej świadomości.

Niestety pani Zofia Piepiórka chociaż miewa dobry ogląd to nie robi czystych odczytów.

Kiara Uśmiech Uśmiech

« Ostatnia zmiana: Wrzesień 14, 2012, 23:30:47 wysłane przez Kiara » Zapisane
Ramzes3
Gość
« Odpowiedz #30 : Wrzesień 14, 2012, 21:15:17 »

Wydaje mi się, że gwiazdozbiór Lira i Lutnia to jeden i ten sam gwiazdozbiór. Wg Plejadan to życie powstało właśnie w gwiazdozbiorze Liry/Lutni.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #31 : Wrzesień 14, 2012, 23:31:58 »

Wydaje mi się, że gwiazdozbiór Lira i Lutnia to jeden i ten sam gwiazdozbiór. Wg Plejadan to życie powstało właśnie w gwiazdozbiorze Liry/Lutni.

Z tego co wiem , wydaje Ci się zupełnie prawidłowo.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #32 : Wrzesień 15, 2012, 14:17:08 »

Wydaje mi się, że gwiazdozbiór Lira i Lutnia to jeden i ten sam gwiazdozbiór. Wg Plejadan to życie powstało właśnie w gwiazdozbiorze Liry/Lutni.

Tak, >Ramzes'ie<.
To ten sam gwiazdozbiów. Z angielska Lyra, z polska Lutnia., a życie powstało w tym układzie jakieś 950 miliardów lat temu, jak podają choćby LO. Duży uśmiech
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Astre
Gość
« Odpowiedz #33 : Wrzesień 15, 2012, 15:42:23 »


Tak, >Ramzes'ie<.
To ten sam gwiazdozbiów. Z angielska Lyra, z polska Lutnia., a życie powstało w tym układzie jakieś 950 miliardów lat temu, jak podają choćby LO. Duży uśmiech

Niestety to nie prawda.

Mnogość życia we Wszechświecie jest tak przeogromna, że twierdzenia tego typu to fikcja.
Lyra, czy Lutnia to zaledwie mizerny wycinek jednego z kosmosów, którego widzimy, lub obserwujemy. A naukowcy ten wycinek nazywają Wszchświatem. Trudno, aby nazwali inaczej, skoro nic więcej nie widzą. Tyle, że choć przez analogie domyślają się, że to zaledwie niewykle drobny ''kawałek'' nie Wszechświata, ale jednego z  kosmosów.
Zatem cóż to byłby  za fenomen, jakiś pępek wszechświata, czy co, gdyby życie powstawało na Lutni ?

W ogóle życie nie powstaje. Życie jest projektowane w wysokich strukturach informacyjnych (gęstościach), przez bardzo świadome istoty, a następnie te projekty są dopasowywane do rozmaitych środowisk jakie panują w przestrzeniach galaktyk. DNA, to zaledwie jeden z mizernych
programów życia. Z pewnością już dawno wycofywany z technologii życia, jako względnie przestarzały.
We wszechświecie można z pewnością spotkać gigantyczną ilość różnych form życia i to wcale nawet w ułamku procenta niepodobną do naszego. Pozatem formy życia istnieją na różnych gęstościach. Idąc pokolei od 3- ciej gęstości w górę, to w następnych, czyli czwartej i piątej istnieją formy życia, które jakiekolwiek w swej wyobraźni, byśmy sobie nie wymyślili, to istnieje bardzo duże prawdpodobienstwo, że ich tam możemy spotkać.
Zatem jakie życie powstało na Lutni ?

Ludzkie życie (lub wogóle życie), to tylko realatywistyczny pogląd ?
To co przedstwia L.O, to taka sobie mowa  dla Kowalskiego.
Poniekąd słuszna, bo Kowalski i tak nie posiada instrumentów poznawczych, aby szerzej zrozumieć.
A dalej idąc Kowalski nawet nie chce zrozumieć  (czyt : wybiórczego myślenia), które oferuje L.O !
Wiem, bo rozmawiam z wieloma ludzmi na codzień i czytam wypowiedzi w internetowej przestrzeni, tudzież i naukowe ?

Tymczasem chęć  innego pojmowania to szansa na  korzystanie z możliwości i zasobów jakie oferuje Wszechświat. A, to co oferuje to gigantyczne możliwości tworzenia.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 15, 2012, 15:47:48 wysłane przez Astre » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #34 : Wrzesień 15, 2012, 16:00:52 »

Tak >Astre<, w zupełności się z Tobą zgadzam, ale my tu ograniczyliśmy się tylko do naszego wszechświata.
Jasne, że są inne i równie pełne życia co nasz.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
ptak
Gość
« Odpowiedz #35 : Wrzesień 15, 2012, 16:06:18 »

Cytat: Astre
Tymczasem chęć  innego pojmowania to szansa na  korzystanie z możliwości i zasobów jakie oferuje Wszechświat. A, to co oferuje to gigantyczne możliwości tworzenia.

I tu mogę z czystym sumieniem powiedzieć, prawda.  Mrugnięcie

Natomiast, jeśli chodzi o czas powstania życia, mogę jedynie stwierdzić, nie wiem.
Bo nie wiem, czy powstało ono 950 mln lat temu i gdzie przejawiło się po raz pierwszy? A może wszędzie od razu?
W momencie zapłonu świadomości? Bo świadomość, to też życie, najczystsza i najklarowniejsza jego postać.
Zatem, kiedy świadomość się uświadomiła?  Mrugnięcie
 
Czy ktoś wie? Bo ja nie.  Duży uśmiech
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #36 : Wrzesień 15, 2012, 19:26:31 »

http://www.youtube.com/watch?v=s79zz5Jow1c&feature=youtu.be

Ciekawa rozmowa.
Zapisane
Astre
Gość
« Odpowiedz #37 : Wrzesień 15, 2012, 21:18:45 »

Tak >Astre<, w zupełności się z Tobą zgadzam, ale my tu ograniczyliśmy się tylko do naszego wszechświata.
Jasne, że są inne i równie pełne życia co nasz.


Odnoszę wrażenie, że w dalszym ciągu chcesz wierzyć, że życie jakie znamy powstało na Lyrze !

To życie jakie jest, powstało tu, na tej Planecie, w tym konkretnym środowisku, a nie Lyrze !
Nikt z Lyry nie transportował na Ziemię życia w postaci niezliczone ilości gatunków flory i fauny, czy choćby wirusów grypy, czy innych chorób.

Więc jakie na Lyrze powstało, życie skoro ilość form jest niezliczona ?
Na Lyrze nie powstało żadne życie, nawet jedna cząsteczka organiczna typu wirus,
którą by następnie przywieziono jakmiś statkami, obiektami i rozsiewano po całej planecie !
Nawet nie ma takiej potrzeby, a nawet jest to niewykonalne, aby na jakichś planetach znajdujących się w Gwiazdozbiorze Lutnia (czy jakimolwiek innym) powstawało życie, a następnie to życie przenoszono by na planetę Ziemia, czy inną ?

W gwiazdozbiorze Lutnia nie wymyślono, żadnego życia, ani go tutaj na Ziemię niczym nie transportowano. I nie chodzi tu tylko o życie (jako życie), ale chodzi o niezliczone  formy życia.....
Gdyby na tej planecie rosła tylko trwa, a mieszkańcami były  tylko krokodyle, to jeszcze mógłbym snuć tego typu fantazje.

Zatem pytanie skąd wzięło się tu życie ? Oczywiście nie faforyzujmy człowieka, bo tylko jedna z form życia.

Kto posiada choćby w podstawowym zakresie wgląd w przestrzeń informacyjną wszechświata, to wie jak to jest ?

No więc jak to jest z tym życiem ?
Czy mam liczyć na odpowiedź, czy mam napisać sam ?





 
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 15, 2012, 23:14:49 wysłane przez Astre » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #38 : Wrzesień 15, 2012, 21:38:18 »

Cytat: Astre
Odnoszę wrażenie, że w dalszym ciągu chcesz wierzyć, że życie jakie znamy powstało na Lyrze !

To niewłaściwie mnie odczytujesz albo ja nie do końca jasno się wyrażam, ale z tym zawsze miałem problemy. Ot, przypadłostka.  Mrugnięcie
Nie, nie twierdzę tego. Mówię, że życie, jego ostatni zasiew w naszym "wszechświecie", zostało zasiane tak dawno, ze nawet trudno to sobie wyobrazić, ale nie jest to życie nasze, ludzkie. To od nich, po wielu kombinacjach i wielu eonach (używając ich nomenklatury) my się wywodzimy. My, w takiej postaci, jaką obecnie posiadamy, pojawiliśmy się stosunkowo niedawno.
Gdybyśmy mieli powstać na Lutni nie wyglądalibyśmy tak, ja wyglądamy i nie bylibyśmy tak ograniczeni, jak jesteśmy. krótko mówiąc bylibyśmy na dużo wyższym szczeblu rozwoju, bylibyśmy siewcami życia, a nie jego przedszkolakami.
Przed tym ostatnim zasiewem były inne i to również w naszym wszechświecie, pomijając inne.
Co nieco, by nie tworzyć jakichś długich i przy głupawych elaboratów, znajdziesz tu:
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=7382.msg103101#msg103101
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=7745.msg102882#msg102882 - ogólnie w tym wątku >>
i pewnie w jeszcze kliku innych.
Być może moim błędem jest odnoszenie się do zawężonego aspektu danego tematu, ale cóż, w innych okolicznościach wiele się wyjaśnia.  Mrugnięcie
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Kiara
Gość
« Odpowiedz #39 : Wrzesień 15, 2012, 21:44:53 »

Życie materialne powstało na Lirze jako wzorzec , matryca DNA , która rozsiewa je, teleportuje  niezależnie od odległości od swojego źródła. na lirze dokonano rozszczepienia światła przez pryzmat , na lirze "skomponowano pierwotną melodię tworzenia jego kolejnych form.
Siewcy życia pochodzą z Liry, ich ciała materialne są inne niż obecna forma ludzka co nie znaczy taka w wyglądzie wizualnym. To Człowiek jest "dzieckiem" dziedziczącym ciało "rodziców" a nie odwrotnie. Zatem podobieństwo fizycznego wyglądu  nasze Ludzkie  jest podobieństwem do wyglądu "Siewców życia" którzy Ludziom ten wygląd przekazali.

Rożne procesy ewolucyjne polegające na tworzeniu rożnych form życia w rożnych środowiskach , cała moc eksperymentów doświadczania go , to juz inna sprawa. To niekończąca się opowieści o wieczności życia.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 15, 2012, 21:50:33 wysłane przez Kiara » Zapisane
Astre
Gość
« Odpowiedz #40 : Wrzesień 15, 2012, 21:52:33 »



To niewłaściwie mnie odczytujesz albo ja nie do końca jasno się wyrażam, ale z tym zawsze miałem problemy.

Jedynym prawidłowym stwierdzeniem w odniesieniu do istot z Lutni/Lyry może być stwierdzenie, które przewija się w przekazach L.O a mianowicie,  że byli, czy są oni może jeszcze ? - siewcami życia.
Ale, siewca życia, czyli ten, który rozsiewa życie, to nie jest ten,  który jest projektantem, a tym samym na Lyrze nikt nie projektuje życia.
Zadania we Wszechświecie są podzielone.
Jedni projektują ( ''piszą oprogramowanie), a inni jeszcze je wdrażają.
Istoty, które projektują życie, ale nie tylko życie, ale najprzeróżniejsze jego formy, to projektanci (istoty) z wyższych gęstości informacyjnych, gdzie wyższe gęstości to zarazem zdecydowanie wyższe możliwości obróbki informacji.
Tymczasem Lyra, to w dalszym ciągu 3D (trzecia gęstość upakowania informacji), gdzie z jej poziomu nie ma takich możliwości wglądu w zasoby Wszechświata, aby można było dokonywać skomplikowanych projektów form, celów i przeznaczenia, zgodnego z wytycznymi Kosmicznego Animatora-Rdzenia.


Siewcy życia z Lutni otrzymali tylko technologię (od istot, które projektują takie technologie) za pomocą której są wstanie w środowiskach, gdzie warunki na to pozwalają zasiać życie.

Oczywiście, ta technologia, to Kula Amenti (w/g przekazu L.O).
Odróżniając formę od treści, podmiot od przedmiotu, zmierzam do tego, aby tylko powiedzieć, że w gwiazdozbirze Lyra, żadne życie nie powstaje, co wcześniej wprost  wynikało z Waszych wypowiedzi.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 15, 2012, 23:17:04 wysłane przez Astre » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #41 : Wrzesień 15, 2012, 22:02:01 »

To właśnie twierdzę, choć jak widać na powyższym przykładzie, używam niewłaściwych słów.
Cóż, przełożyć myśli/idee na słowa sztuką jest.  Mrugnięcie
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Kiara
Gość
« Odpowiedz #42 : Wrzesień 15, 2012, 22:02:08 »

Siewcy życia to nie technologie które ktoś im dał , to twórcy warunków istnienia możliwości doświadczania myśli i uczuć i korzystania z wzorców tworzonych przez nich dla istnienia materii.

Kiara Uśmiech Uśmiech 
Zapisane
Astre
Gość
« Odpowiedz #43 : Wrzesień 15, 2012, 22:06:01 »

Siewcy życia to nie technologie które ktoś im dał , to twórcy warunków istnienia możliwości doświadczania myśli i uczuć i korzystania z wzorców tworzonych przez nich dla istnienia materii.

Kiara Uśmiech Uśmiech 

To w jaki sposób pojawiło się tyle niezliczonych form życia na Ziemi ?
 
Siewcy, życia to projektanci uczuć i myśli ?...!

Dajcie spokój, bo to nawet na szkolną logikę najzwyklejsza fantazja.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 15, 2012, 22:08:18 wysłane przez Astre » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #44 : Wrzesień 15, 2012, 23:09:33 »

Zanim tak zawzięcie zaczniesz stawiać opozycje , odpowiedz sobie na pytanie co to jest życie? Bo, po tylu latach bytności w takim środowisku wiedzieć wypada iż nie są to żadne technologie materialne. One służą jedynie konfrontacji Energii z materią , służą poznawaniu siebie na ich tle.
Ale nie są żadną formą życia nigdzie. Materialne technologie nie sieja życia nigdzie i nigdy go nie siały, czynią to tylko dojrzałe do tego Energie.
Zatem co znaczy słowo siewcy życia?
Jest to Energia osobowościowa , która po osiągnięciu pełni dojrzałości energetycznej "wysypuje" z siebie złoty pył... zarodz życia , która niesie jej osobowość i wiedzę duchową w swoim ziarnie ziarnie życia- komnacie serca. Ale dostęp do depozytu tej wiedzy otwiera w sobie na drodze osobistej ewolucji duchowej.
Natomiast jak i przez jakie zdarzenia duchowe i materialne zaprojektowane dla tej zarodzi , ona wzrasta , to już zupełnie inna sprawa.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Astre
Gość
« Odpowiedz #45 : Wrzesień 16, 2012, 00:34:17 »

Zanim tak zawzięcie zaczniesz stawiać opozycje , odpowiedz sobie na pytanie co to jest życie? Bo, po tylu latach bytności w takim środowisku wiedzieć wypada iż nie są to żadne technologie materialne. One służą jedynie konfrontacji Energii z materią , służą poznawaniu siebie na ich tle.
Ale nie są żadną formą życia nigdzie. Materialne technologie nie sieja życia nigdzie i nigdy go nie siały, czynią to tylko dojrzałe do tego Energie.
Zatem co znaczy słowo siewcy życia?
Jest to Energia osobowościowa , która po osiągnięciu pełni dojrzałości energetycznej "wysypuje" z siebie złoty pył... zarodz życia , która niesie jej osobowość i wiedzę duchową w swoim ziarnie ziarnie życia- komnacie serca. Ale dostęp do depozytu tej wiedzy otwiera w sobie na drodze osobistej ewolucji duchowej.
Natomiast jak i przez jakie zdarzenia duchowe i materialne zaprojektowane dla tej zarodzi , ona wzrasta , to już zupełnie inna sprawa.

Kiara Uśmiech Uśmiech

To są Twoje wizje z (podkreśleniem) wizje.
Te Twoje wizje zaczynają się i kończą na jednej formie - człowiek.
To tak jakby forma życia - człowiek- był pępkiem Wszechświata.
Tymczasem ta forma życia nim NIE jest i nigdy nim nie była.

Oczywiście, że życie jest technologią. Można ją nazwać biotechnologią.

Dla przykładu enzym to biologiczny polikondensat zbudowany z reszt aminokwasów połączony ze sobą wiązaniami peptydowymi  (CONH).

Struktury te powstały poprzez oprogramowanie plazmy. I jest to udowodnione naukowo ponieważ programując plazmę laboratoryjnie utworzozno struktury białek.
Więc np. twoje kości, twoja krew, to biotechnologia plazmy.
Więc życie (jako forma), a nie treść - to biotechnologia.
A ta biotechnologia zasiewana przez siewców życia posiada wiele aspektów.
Warto zwrócić uwagę co udowodniono prowadząc badania od lat sześćdziesiątych do późnych lat siedemdziesiątych, że róźnica w tej biotechnologii człowieka nie różni  się od zwierząt czy nawet zwykłych owoców. Przykładowo DNA człowieka w połowie jest takie samo jak DNA banana, a DNA małpy jest w 97,5% takie samo jak nasze.

To jest biotechnologia zasiewana przez siewców życia.
Ci siewcy tworzą nie tylko ludzi ( bo co znowu za fenomen we wszechświecie o nazwie człowiek), ale tworzą, lub stworzyli (zasiali)
wszelkie życie.
Chyba, że Ty uważasz, że życie to tylko człowiek i energie osobowościowe (cóź to takiego !) tymczasem życie to wszystko co żyje.
Jak podkreśliłem DNA małpy, a człowieka (co udowodniono) to prawie to samo. To ta sama biotechnologia plazmy.

Siewcy życia nie tworzą istot-świadomości.
Istota-świadomość, która inkarnuje w biologiczną technologię (obudowę) o nazwie człowiek
jest projektowana na wyższych strukturach informacyjnych.
Istocie przydziela się wstępne potencjały, które mogą być realizowane i rozwijane gdy istota wcieli się w biologiczną strukturę.
Np. tzw. uczucia, to emocje - informacje, które zostają wyrażone na poziomie tej biologicznej struktury.

W szerszym aspekcie (życie) we Wszechświecie, to pewna uniwersalna siła przenikającą różne  poziomy (gęstości) wszechświata. W ezoteryce siła ta nazywa się fohatem.

 Termin ten może być odpowiednikiem pola kwantowego z tym, że pole kwantowe to NIE pole samo w sobie, ale raczej jego  zaburzenie.
 
Idąc dalej dojść można z łatwością do wniosku, że wszystko jest hologramem. A przygladając się bliżej - hologram jest pewną fikcją.
Jest tylko pewnym modelem, na tym etapie rozwoju świadomości Wszechświata.
 
Twoja wybiórczość w postrzeganiu hologramu o nazwie Wszechswiat jest tak duża, a i tym samym ograniczona, że nie sposób wymieniać z Tobą informacje.
Widzisz tylko to co chcesz widzieć i wciąż i bez konca kręcisz sie wokół tego samego.
Aby zobaczyc więcej, trzeba wyjść poza emocjonalno- mózgową percepcję.
Problem w tym, że nie wiesz jak to zrobić.
Wystarczy Ci tylko to co jesteś wstanie obrobić swoimi mózgowymi funkcjami  przekładając to dalej na forumowe posty.
Aby,  się o tym przekonać wystarczy poczytać co piszesz i jakiej nomenklatury używasz, która nawet z poziomu podstawowego, czyli empirycznego jest niespójna i nielogiczna.

Nic w tym złego. Po prostu taka jesteś !

 




 







« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2012, 00:42:24 wysłane przez Astre » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #46 : Wrzesień 16, 2012, 10:30:18 »

Kolejna "wspaniała" ocena mojej osoby.... no cóż kiedy brakuje argumentów do dyskusji w temacie pojawia się  dewaluacja przedmówcy, to norma. Mnie taki aspekt rozmów nie interesuje , chociaż na tym forum jest pospolitością.

Zacznijmy ponownie , proponuję Ci uważne przeczytanie moich postów w tym temacie i "Bliźniaczym Płomieniu" również, gdzie bardzo wyrżnie piszę iż 'forma ludzka" bynajmniej ta pospolicie używana na ziemi,  stworzona przez reklamujących się genetyków trzeciego wymiaru, nie jest nie była i nie będzie nigdy najwyższym przejawem rozwoju  życia fizycznego.  Z prostej przyczyny jest bardzo ograniczona w swoich możliwościach nie tylko rozwojowych ale również korzystania z możliwości fizycznych i duchowych przeznaczonych dla Człowieka.
Jednak taka czy inna materialna kreacja fizyczności to tylko możliwość przejawu życia przez nią , a nie samo życie jako takie.

My pospolicie nazywamy przejaw życia w fizyczności "życiem fizycznym" , bo nie analizujemy głębi tego określenia. Wiemy doskonale iż wyjście Energi -Duszy z ciała ( niezależnie jakie to ciało ludzkie, zwierzęce czy rośliny)  materialnego powoduje jego śmierć  fizyczną ,dematerializację materii ale nie Energii. Zatem nie kompozycja pierwiastków i elementów , odczytywana jako chemiczny układ jest życiem, a to co weń wnika i powoduje jej czasowe istnienie w tym układzie.
Rożnica zasadnicza w naszej dyskusji polega na uznaniu istoty którą jest życie jako takie.
Różne światy materialne  będące obecnie nie są wieczne, kiedyś ich nie było i kiedyś ich nie będzie.  Natomiast Energia ( zarówno osobowościowa, samoświadoma, jak i Energia o świadomości zbiorowej ale też ta która jeszcze nie odkryła swojej świadomości, była zawsze i będzie zawsze. To ona jest była i będzie życiem, wcielonym w materię lub nie, ale  wiecznie trwającym.

Jej świadomość i samoświadomość siebie najpierw  w świecie energetycznym tworzyła dzięki swoim myślą i uczuciom, to co my teraz nazywamy światami fizycznymi. Są to miliardy lat kreacji oraz korzystanie w tym czasie z różnych form materialnego ciała ( "szytych" sobie ubrań w celach poznawczych). Zatem twierdzenie iż życie to sploty zagęszczonych energii odczytywane językiem matematyki , fizyki , chemii , biologii i geometrii jest powiedzmy ograniczonym zrozumieniem samego życia.

To życie , Energie świadomościowe tworzą , dla swojego rozwoju poznawczego materialne światy i zgodzę się z faktem iż oparte jest to tworzenie na wymyślonych przez nie technologiach, ale dodam ponownie iż jest to zmienność doświadczania już istniejącego życia. Wiecznie istniejącego życia nie posiadającego poczatku ni końca swojego istnienia. A skoro nie ma ono poczatku ni końca nie można jego definicji zamknąć w poczatku istnienia fizycznych światów , fizycznych form projektowanych dla jego przejawów.
Zatem trzeba rozdzielić dyskusję na dwa aspekty  zrozumienia tematu.

1. Istota życia , wiecznie istniejąca Energia  żyjąca niezależnie od swojego czasowego pobytu w materialnym ciele. Dowodem tego jest sądzę że juz spore udokumentowanie życia poza fizycznego , a nawet pośmiertnego , po opuszczeniu biologicznego ciała.

2. Życie w fizycznych ramach czyli budowa świata fizycznego - technologiczne kompozycje na czas wcielania się weń Energii. Gdy ona je opuszcza wszystkie fizyczne formy , bez wyjątku  ulegają dematerializacji, to jedno. A drugie  one są zależne ( ich trwałość) od mocy powiązań energetycznych pierwiastków i elementów, czyli też od energii.

Dochodzi nam kolejny element dyskusji trwałość powiązań pierwiastków i elementów w określonych przestrzeniach  fizycznych, od czego ona zależy? Bo że jest przewidywalna to wiemy na prostej podstawie rozkładu na pierwiastki i elementy wszystkich materialnych przedmiotów.
Rozkład i proces starzenia następuje niezależnie od wcielonej Energii , która jest niezniszczalna , nieśmiertelna i nie starzejąca się. To chyba wiesz? Zatem co jest naprawdę życiem, kompozycje materialne w określonej przestrzeni, czy Energia powodująca jego dłuższe lub krótsze zaistnienie wedle wcześniejszego jej planu?
Ja to wiem , ale każdy sam musi tą wiedzę odkryć dla siebie.

Wracając do form materialnych przejawiających się przezeń Energii , w kosmosie jest ich bardzo dużo, są o wiele bardziej doskonałe niż  ta nazwijmy ją "forma ludzka" powszechnie stosowana na ziemi.
Energie z Liry tworzyły i stworzyły najpiękniejszą i najbardziej doskonałą ( również pod względem długości jej życia w fizyczności) formę ciała materialnego. Jest bardzo piękna i naprawdę w zrozumieniu człowieka nieograniczone ma możliwości swojego działania energetycznego i fizycznego. Porównywanie jej z powszechną na ziemi  formą ludzką to coś jak porównywanie naszego samochodu "Syrenka" z nowoczesnym statkiem kosmicznym" Energie korzystające z tego materialnego ciała są na ziemi , żyją na niej, ale prawda o ich wyglądzie nie jest dostępna dla zmysłów człowieka rodzącego się w pospolitych formach ludzkich. Taki człowiek nie dysponuje dostępem do  zmysłów pozwalających mu widzieć i odczuć   inność tych Energii  obok siebie. Ograniczoność pasma widzenia tworzy nieprawdziwość odbieranego  obrazu, Ludzie ogólnie maja zamknięte możliwości  widzenia i odbioru życia poza swoim fizycznym wymiarem.

Zatem naprawdę niewiele osób może zobaczyć takie wcielone Energie w rzeczywistych ich wyglądach, w ciałach materialnych z których one korzystają. To nie jest ta kompozycja DNA i RNa która jest  pospolitością  formy ludzkiej naszego wymiaru. Mogą to widzieć ci którzy mają zdjęte pewne blokady energetyczne. Widzą to w kontakcie fizycznym ale również oglądając zdjęcia tych osób. Czy to jest dziwne? Dla mnie nie bo  człowiek nie nauczył się szacunku i tolerancji dla odmienności , walczy z nią o własną dominację.

Zatem czym jest życie?  "Chwilą" istnienia fizycznych form w które wciela się Energia , czy nieskończonością jej istnienia w Kosmosie?
Jak ona  Energia się przejawia w swoich fizycznych kreacjach? To zależy od JEJ rozwoju świadomości i uczuć  oraz talentów twórczych.


Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2012, 18:32:23 wysłane przez Kiara » Zapisane
Ramzes3
Gość
« Odpowiedz #47 : Wrzesień 16, 2012, 16:08:55 »

I jak tu nie przyznać racji K. Marksowi który twierdził, że "walka i ścieranie się przeciwieństw stanowią warunek rozwoju"  Chichot
Najwyraźniej kapłani Huny też mieli rację twierdząc, że "świat jest taki jak myślisz, że jest" Mrugnięcie
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #48 : Wrzesień 16, 2012, 18:34:35 »

Prawda jest tak iż światy tworzymy myślą i uczuciem.... jakie one są? Zależy to wyłącznie od myśli i uczuć ich twórców.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Ramzes3
Gość
« Odpowiedz #49 : Wrzesień 16, 2012, 18:49:40 »

Kiaro dokładnie tak jest tylko żeby ludzkość chciała to zrozumieć i kierować się tymi zasadami  Mrugnięcie Uśmiech
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 5 6 7 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.156 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

truegaming magicalespackluporum madex companions fifa11