Desipere
Gość
|
 |
« Odpowiedz #100 : Grudzień 12, 2012, 03:08:54 » |
|
PoniewaÂż wspomnaiÂłem wielokrotnie o grawitacji, oto hipoteza jak powstawaÂły pofaÂłdowania kory mĂłzgowej: PowrĂłt do ÂźrĂłdeÂł myÂśleniaGranice mojego jĂŞzyka wyznaczajÂą granice mojego ÂświataLudwig Wittgenstein, Tractatus Logico-Philosophicus System geocentryczny, w ktĂłrym Ziemia byÂła centrum WszechÂświata, opisaÂł Ptolemeusz w dziele „Almagest”, wydanym w 140 roku AD. System ten przetrwaÂł ponad 1400 lat aÂż do momentu gdy Kopernik, w 1543 roku opublikowaÂł „De revolutionibus orbium coelestium” rozpowszechniajÂąc teoriĂŞ heliocentrycznÂą. W notce tej nie prĂłbujĂŞ przeciwstawiaĂŚ siĂŞ powszechnie uznanej teorii Kopernika a jedynie zwrĂłciĂŚ uwagĂŞ na znaczenie tez zawartych w teorii Ptolemeusza na budowĂŞ mĂłzgu czÂłowieka. W systemie Ptolemeusza planety poruszaÂły siĂŞ po epicyklach, ktĂłrych Âśrodki przemieszczaÂły siĂŞ wzdÂłuÂż deferentĂłw – kó³ zataczanych wokó³ Ziemi (lub equantu – punktu blisko Ziemi, wprowadzonego by nadaĂŚ tym obrotom ruch jednostajny). W krzywej opisujÂącej zmienne poÂłoÂżenie planet moÂżna wyró¿niĂŚ charakterystycznÂą „pĂŞtlĂŞ” wynikajÂącÂą z zmiany poÂłoÂżenia obserwowanej planety i jej czasowego ruchu wstecznego. W okresie „pĂŞtli” planety znajdujÂą siĂŞ najbliÂżej Ziemi. Rysunek poniÂżej przedstawia najbliÂższe i najdalsze poÂłoÂżenie planety wzglĂŞdem Ziemi, poruszajÂącej siĂŞ wzdÂłuÂż epicyklu i deferentu:  WielkoœÌ siÂły oddziaÂływania grawitacyjnego planety wzglĂŞdem Ziemi zmienia siĂŞ okresowo zgodnie ze zmianÂą jej poÂłoÂżenia na epicyklu i deferencie. Jego minimum jest w momencie gdy planeta jest w dolnym punkcie zataczanej „pĂŞtli”. HipotezaZmienne poÂłoÂżenie planet opisane ruchem po epicyklach, i wynikajÂąca z tego ruchu zmiennoœÌ oddziaÂływania grawitacyjnego, odwzorowana jest w pofaÂłdowaniach kory mĂłzgowej czÂłowieka. KsztaÂłt kory mĂłzgowej czÂłowieka jest niejako odbiciem lustrzanym oddziaÂływania grawitacyjnego obiektĂłw astronomicznych: SÂłoĂąca, KsiĂŞÂżyca, planet ... gwiazd, gwiazdozbiorĂłw, galaktyk. PoniÂższy rysunek obrazuje hipotetyczne zwierciadlane odbicie zmiennego poÂłoÂżenia planet poruszajÂących siĂŞ po epicyklach, i wpÂływ tych ruchĂłw na ksztaÂłt kory mĂłzgowej: W miejscach gdzie kora mĂłzgowa ma bruzdy, wypadkowe dziaÂłanie grawitacyjne przyjmowaÂło (przyjmuje) wartoœÌ minimum, w miejscach zakrĂŞtĂłw (wybrzuszeĂą) - wypadkowe oddziaÂływanie przyjmowaÂło (przyjmuje) wartoœÌ maksimum.  W korze znajduje siĂŞ ponad 10 miliardĂłw neuronĂłw. To wÂłaÂśnie na powierzchni kory mĂłzgowej nastĂŞpuje odbiĂłr i przeksztaÂłcanie impulsĂłw grawitacyjnych w impulsy elektryczne (elektromagnetyczne) przenoszone przez neurony. Nieregularne pofaÂłdowanie kory byÂło formowane przez setki milionĂłw lat poprzez oddziaÂływanie grawitacyjne. Cecha ta, zostaÂła rozwiniĂŞta w celu lepszego dostosowywania siĂŞ i uzyskania przewagi nad otoczeniem przyrodniczym. Aby opanowaĂŚ zdolnoœÌ myÂślenia i posiadania ÂświadomoÂści mĂłzg czÂłowieka nauczyÂł siĂŞ odczytywaĂŚ grawitacjĂŞ. Znamiennie brzmiÂą sÂą w tym momencie sÂłowa Wittgensteina, wi¹¿¹ce nasz jĂŞzyk ze Âświatem myÂśli - ktĂłre, zgodnie z tÂą hipotezÂą - pochodzÂą z nieograniczonego, trawajÂącego w wiecznym ruchu Âświata grawitacji. Na rysunku poniÂżej: WszechÂświat Ptolemeusza z geocentrycznym (homocentrycznym) umiejscowieniem w Âśrodku mĂłzgu czÂłowieka. 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #101 : Grudzień 12, 2012, 09:53:36 » |
|
Co by to nie byÂło, sÂłowem musi siĂŞ okazaĂŚ. A okazuje siĂŞ dlatego, poniewaÂż serce nam zabiÂło bardziej, krew zaczĂŞÂła szybciej kr¹¿yĂŚ i w efekcie ... wzmĂłgÂł siĂŞ proces spalania (trawiena) w mĂłzgu ... "wywalamy" wiĂŞc sÂłowa Desipere, a to nie wiesz, Âże caÂły ten proces ktĂłry wyÂżej opisujesz to efekt zalĂŞgniĂŞcia siĂŞ motyli w brzuchu zainfekowanego? A Âże przy okazji wywalanie s³ów, có¿… ?  No i jaki filozof potrafi to objaÂśniĂŚ? Znaczy siĂŞ, skÂąd te motyle w jamie brzusznej? ZaÂś proces spalania, faktycznie, wzmaga siĂŞ, tylko tak jakoÂś inaczej. Bo czÂłowiek nie je (przynajmniej w ostrym stadium zakochania) a peÂłen jest energii i sÂłowotwĂłrstwa kwiecistego. Ach, te efekty specjalne miÂłoÂści.  Ale czy na pewno miÂłoœÌ, to produkt materii i trawienia? Materia w procesie ewolucyjnym wydaliÂła w koĂącu miÂłoœÌ? Dla sÂłowa? Albo bez sÂłowa? Bo jednak najwiĂŞksze dzieÂła powstajÂą, gdy czÂłowiek nieszczĂŞÂśliwy. I przekuwajÂąc uczucie na sÂłowo jakby odejmuje ciĂŞÂżaru cierpienia. Lub dodaje lekkoÂści szczĂŞÂściu. Czyli sÂłowo, ma rĂłwnieÂż moc terapeutycznÂą, prĂłcz wielu innych mocy i niemocy. Co do grawitacji, to zastanawiajÂące, Âże humanoid humanos tak do Âśrodka wszystko zamiata. Nawet altruizm, jako potrzebĂŞ egoistycznÂą. Ciekawe, jak wyglÂądaÂłby Âświat bez grawitacji? Chyba ulotniÂł by siĂŞ w mgnieniu oka, czyli samo wydaliÂł by siĂŞ? A jednak to wspaniaÂłe, Âże dziĂŞki sÂłowom moÂżemy tyle ukazaĂŚ, mimo, Âże koÂślawo…  Tautologicznie pozdrawiam, przy porannej kawie. 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #102 : Grudzień 12, 2012, 10:46:35 » |
|
Drogi Desipere, jakoœ tak siê te esyfloresy kojarz¹ ze Œwiêt¹ Geometri¹ opart¹ o z³ot¹ proporcjê nie s¹dzisz ?. Rysunek z centralnym mózgiem to opis perfekcyjnej kompresji/dekompresji (patrz ró¿a) .Tyle, ¿e w Centrum owej idealnej ,harmonicznej kompresji nic nie ma - czarna dziura. Kompresja d¹¿y do nieskonczonoœci. W koùcu wyra¿a j¹ niewymierna liczba PHI 1,6180339xxxx and so on. Jakoœ te wszystkie modele i hipotezy siê gdzieœ ³¹cz¹ .. @ DesipereJe¿eli powiem, ¿e ka¿dy jest egoista, dlatego, ¿e grawiatcja dzia³a zawsze do œrodka cz³owieka - to wywo³a to wewnetrzny sprzeciw: jak to? Egoizm jest negatywny, a przecie¿ istnieje coœ takiego jak np. przeciwny egoizmowi, altruizm. A jednak oba zachowania maj¹ to samo pod³o¿e - zaspokojanie naszych wewnêtrznych oczekiwaù, naszych pragnieù.
Tylko teraz... czy NASZYCH oczekiwaĂą ? Tak piĂŞknie rozrysowana grawitacja jak na rysunkach nie jest egocentryczna w gruncie rzeczy gdyÂż sam piszesz : Nieregularne pofaÂłdowanie kory byÂło formowane przez setki milionĂłw lat poprzez oddziaÂływanie grawitacyjne.
Zatem to nie NASZ mĂłzg generowaÂł oczekiwania poniewaÂż on dopiero byÂł formowany przez setki milionĂłw lat .A zanim powstaÂł mĂłzg ? Gdzie byÂło centrum grawitacyjne w ktĂłrym Ăłw mĂłzg powstaÂł skoro go nie byÂło ? A moÂże byÂł, istniaÂł w Polu jako zapis holograficzny ? MĂłzg powstaÂł poniewaÂż wystÂąpiÂły warunki dla jego zaistnienia tak samo jak w obecnoÂści czĂŞstotliwoÂści 7,83 hz w pustej, wypraÂżonej probĂłwce powstaje Âżycie z .... niczego. PodobnieÂż jak mĂłzg tak i myÂśli wszystkie oraz wszystkie znane przejawy materii w tym sÂłowa juÂż od zawsze znajdujÂą siĂŞ wewnÂątrz MĂłzgu jakim jest WszechÂświat ( byÂł podany link w ktĂłrym naukowcy postulujÂą istnienie takiego wszechÂświatowego mĂłzgu).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Desipere
Gość
|
 |
« Odpowiedz #103 : Grudzień 12, 2012, 12:04:25 » |
|
East, dotykamy problemu, ktĂłry trawi (ha, ha, znowu to paskudne sÂłowo!) fizykĂŞ od stulecia. Gdzie jest granica pomiĂŞdzy Âświatem kwantowym a Âświatem makro. ÂŚwiat kwantowy jest elektromagnetyczny - oddziaÂływanie grawitacyjne w tym Âświecie jest pomijalnie sÂłabe (prawie 10 do potĂŞgi 36 sÂłabsze). Jest jednak taki moment - taka wielkoœÌ materii - przy ktĂłrej grawitacja zaczyna odrywaĂŚ znaczenie. Jest to moment narodzin ÂświadomoœÌi. A potem to juÂż wszystko staje siĂŞ prostsze - skoro jest ÂświadomoœÌ, moÂżna sterowaĂŚ myÂślami, ktĂłre sÂą efektem elektromasgnetycznego spalania materii. TrochĂŞ o powstawaniu ÂświadomoÂści jest (hipoteza): Jak powstaje ÂświadomoœÌJest ÂświatÂło. ÂŚwiatÂło dociera do nas ze wszystkich zakÂątkĂłw WszechÂświata, ale najbardziej i najwiĂŞcej dociera go od SÂłoĂąca. Promienie SÂłoĂąca powodujÂą powstawanie wiÂązaĂą elektromagnetycznych czÂąsteczek materii oÂżywionej, np. roÂślin. Proces rozwoju organizmĂłw Âżywych zwiÂązany jest z biogenezÂą, w ktĂłrej od prostych komĂłrek biaÂłka, poprzez replikacje i modyfikacjĂŞ, doszÂło do rozwoju skomplikowanych, wielofunkcyjnych organizmĂłw obserwowanych w przyrodzie. Podstawowa siÂła wi¹¿¹cÂą biaÂłka jest siÂła elektromagnetyczna. W wymiarze czÂąsteczek, inna powszechnie wystĂŞpujÂąca siÂła w przyrodzie – grawitacja – ma niewielkie znaczenie. Bo od siÂł elektromagnetycznych jest 10 do potĂŞgi 36 razy sÂłabsza. Przez biofizykĂłw i fizykĂłw – pomijana. Jednak w miarĂŞ rozwoju i rozrostu struktur, siÂła ta nabiera znaczenia. Przy czym warto zwrĂłciĂŚ uwagĂŞ na fakt, Âże jej punkt przyÂłoÂżenia zawsze znajduje siĂŞ w geometrycznym Âśrodku ciaÂła. Nawet jeÂśli to ciaÂło jest wewnÂątrz puste.  Hm ... uÂżyÂłem tu pojĂŞcia „geometria”, ktĂłre jest wy³¹cznie produktem myÂśli ludzkiej. Dlaczego? Otó¿ nasza ÂświadomoœÌ, polega na umiejĂŞtnoÂści skupiania uwagi w „jednym punkcie”, lub na „jednej myÂśli”. W znanej metodzie relaksacyjnej - trening autogenny Shultza - wywodzÂącej siĂŞ z RadÂża Jogi, ogromne znaczenie ma skupianie uwagi na wybranych czĂŞÂściach ciaÂła aby m.in. wywoÂłaĂŚ w nich uczucie ciepÂła i ciĂŞÂżkoÂści. Dobroczynne dziaÂłanie tej metody na organizm jest nie kwestionowane. Powstaje pytanie: Co to jest skupianie uwagi? I gdzie ona siĂŞ znajduje? Wydaje siĂŞ, Âże ÂświadomoœÌ nie wymaga istnienia materii, natomiast dzieje siĂŞ w przestrzeni. Podobnie jak Âśrodek masy, ktĂłry poza masÂą moÂże siĂŞ znajdowaĂŚ. Rysunek poniÂżej przedstawia jak zmienia siĂŞ barycentrum (Âśrodek masy) ukÂładu sÂłonecznego na przestrzeni lat: WidaĂŚ, Âże nie jest to staÂły punkt w przestrzeni, ale „rotujÂący” w rytmie zmian wzajemnego poÂłoÂżenia obiektĂłw ukÂład.  Jednym z kandydatĂłw na punkt „zaczepienia” naszej uwagi, wydaje siĂŞ byĂŚ Âśrodek ciĂŞÂżkoÂści naszego mĂłzgu. Jest to bowiem punkt w przestrzeni, ktĂłry nie musi byĂŚ zwiÂązany z materiÂą – choĂŚ z istnienia materii wynika. Na poczÂątku XX stulecia, Ernest Rutherford przeprowadziÂł sÂłynne doÂświadczenie, w ktĂłrym cienkÂą foliĂŞ ze zÂłota bombardowaÂł czÂąsteczkami alfa (jÂądra atomu helu). Wyniki doÂświadczenia byÂły zaskakujÂące: wskazywaÂły, Âże caÂła masa atomu skupiona jest w bardzo niewielkiej objĂŞtoÂści – w dodatnio naÂładowanym jÂądrze. OdlegÂłoœÌ ujemnego elektronu, od dodatniego jÂądra byÂła tak duÂża, jak przykÂładowo odlegÂłoœÌ ziarnka piasku poÂłoÂżonego w jednym rogu boiska od piÂłki znajdujÂącej siĂŞ w jej przeciwlegÂłym rogu - po drugiej stronie boiska! MoÂżna by rzecz, Âże atom wypeÂłniony jest ogromnÂą pustkÂą ... HipotezaJeÂżeli po³¹czymy ze sobÂą miliardy miliardy atomĂłw, ktĂłre utworzÂą ciaÂło makroskopowe, Âśrodek ciĂŞÂżkoÂści (masy) takiego ukÂładu moÂże znajdowaĂŚ siĂŞ w pustce! Innymi sÂłowy, ciaÂło bĂŞdzie miaÂło swojÂą masĂŞ, ksztaÂłt, kolor, zapach itp. oraz jeden punkt, le¿¹cy gdzieÂś w jego przestrzennym Âśrodku ...  Ten punkt, to ÂświadomoœÌ istnienia - bo poprzez ten punkt uÂświadamiamy sobie nieustanne przyciÂąganie grawitacyjne Ziemi i innych obiektĂłw znajdujÂących siĂŞ wokó³ nas.  PrzyciÂąganie to jest wzajemne ... czyli ÂświadomoœÌ ciaÂła i WszechÂświata jest zawsze wspĂłlna. ÂŚrodek ciĂŞÂżkoÂści mĂłzgu, nigdy nie znajduje siĂŞ w jednym punkcie. Na skutek ruchu ciaÂł niebieskich ciÂągle siĂŞ zmienia. Dlatego tak Âłatwo rozprasza siĂŞ nasza uwaga. * * * I tak, od wiÂązaĂą elektromagnetycznych doszliÂśmy do grawitacji i jej tajemniczego Âśrodka masy. Czy jest to punkt, w ktĂłrym skupia siĂŞ nasza ÂświadomoœÌ? OdpowiedÂź, jeÂśli istnieje, na pewno mieÂści siĂŞ w naszej gÂłowie ...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #104 : Grudzień 12, 2012, 12:35:19 » |
|
Ten punkt, to ÂświadomoœÌ istnienia - bo poprzez ten punkt uÂświadamiamy sobie nieustanne przyciÂąganie grawitacyjne Ziemi i innych obiektĂłw znajdujÂących siĂŞ wokó³ nas. Ciekawe, z czym powiÂązaĂŚ fakt wiĂŞkszego przyciÂągania przez jedne obiekty a mniejszego przez inne (chociaÂż o tej samej masie)? Z czym wi¹¿e siĂŞ preferencja, skoro samoÂświadomoœÌ z grawitacjÂą? Nie jestem fizykiem, zatem moje pytania mogÂą byĂŚ niejasne dla umysÂłu naukowca. Ale i naukowiec ma chyba intuicjĂŞ? WiĂŞc odczyt intuicyjny zaÂłatwia sprawĂŞ niejasnoÂści s³ów, mam nadziejĂŞ… ?  Ja tam jednak wszystkiego nie doszukiwaÂłabym siĂŞ w gÂłowie, bo gÂłowĂŞ moÂżna straciĂŚ i doskonale sobie radziĂŚ, znaczy ÂżyĂŚ. Autentycznie, ÂżyjÂą ludzie bez znacznej czĂŞÂści mĂłzgu (albo prawie caÂłego), gdzie wiĂŞc znajduje siĂŞ ich punkt ciĂŞÂżkoÂści? To pa 
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 12, 2012, 12:39:27 wysłane przez ptak »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #105 : Grudzień 12, 2012, 12:35:39 » |
|
Desipere fajnie to uj¹³eœ. Natomiast sam fakt wskazuj¹cy i¿ œrodek masy mo¿e znajdowaÌ sie poza sam¹ "mas¹" ( wibruj¹cymi strunami stwarzaj¹cymi wra¿enie czegoœ -masy) nie powinien zwodziÌ na manowce automatycznego kombinowania wprost z analogii i¿ ŒwiadomoœÌ to jakieœ hipotetyczne Centrum z którego siê ona bierze i rozlewa po ca³ym organizmie.
Na tej architekturze -scentralizowanej - zbudowaliœmy komputery i doszliœmy do granic ich mo¿liwoœci bo przez "centralkê" wiêcej nie przeciœniesz ni¿ ona na to pozwala. I podobnie¿ nie da siê wyjaœniÌ przyjmuj¹c to, scentralizowane myœlenie, funkcjonowanie mózgu i ca³ego cia³a. Nie znaleziono bowiem Centrum Dowodzenia w mózgu. Wydaje siê ¿e on dzia³a w architekturze rozproszonej w której obliczenia dokonywane s¹ "w miejscu" a nie przesy³ane od czubka palca u nogi do jakiegoœ Centrum Œwiadomoœci le¿¹cej w Centrum Mózgu, ale poza jego fizycznym wymiarem i z powrotem do czubka palca. To jedynie za³o¿enie. Zreszt¹ nieweryfikowalne poniewa¿ nie posiadamy takiej mocy obliczeniowej, aby sprawdziÌ czy mo¿liwy jest w ogóle taki Centralny Komputer zawiadujacy ca³ym organizmem .Obliczono tylko , ¿e w oparciu o teoriê Centrum Dowodzenia takie zwierzêta jak dinozaury nie mog³yby siê poruszaÌ ani polowaÌ na mniejsze organizmy poniewa¿ sygna³ z koùca ogona potrzebowa³by bardzo du¿o czasu aby dotrzeÌ do/z mózgu co podczas polowania spowodowa³oby mniej wiêcej taki efekt kiedy cz³owiek usi³uje pacn¹Ì muchê. Mucha z ³atwoœci¹ unika powolnej ( z jej perspektywy ) rêki. Takie dinozaury dla zachowania swojej masy cia³a musia³y bardzo du¿o jeœÌ poluj¹c a wobec s³abszej motoryki wzglêdem mniejszych zwierz¹t po prostu zdech³yby z g³odu i wymar³y. Nie wymar³y jednak tylko siê rozwija³y i to w wielkiej ró¿norodnoœci i wielkoœci gatunkowej. Zabi³a je rzekomo asteroida, ale to temat na inny w¹tek ( bo czy na pewno ?). Tutaj pos³u¿y³y jako przyk³ad niemo¿liwoœci utrzymania tak rozbudowanego systemu nerwowego za pomoc¹ Centrum Dowodzenia.
Faktem jest natomiast i¿ w obrêbie organizmu wykryto komunikacjê miêdzykomórkow¹ opart¹ na rezonansie co nazwano biorezonansem ( na tym polu zas³yn¹³ Fritz Albert Popp , Erwin Laszlo, nawet Max Planck ojciec fizyki kwantowej) . Wg tej koncepcji wszystkie informacje s¹ obecne w ca³ym organizmie jednoczeœnie ale nie s¹ przez wszystkie czêœci organizmu w jednakowym stopniu wykorzystywane - tu siê przydaje analogia do mikro radyjek nastrojonych na odbiór tylko niezbêdnych informacji. Nie ma tu jednego Centrum Dowodzenia i to z tego powodu nie da siê znaleŸÌ go w Mózgu. ŒwiadomoœÌ rezyduje jakby poza "œrodkiem œrodków" , jest wszêdzie obecna naraz , jednoczeœnie i tylko rezonuje z materi¹ w okreœlonych miejscach/podzespo³ach fizycznych.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Desipere
Gość
|
 |
« Odpowiedz #106 : Grudzień 12, 2012, 13:15:16 » |
|
S³usznie zauwa¿asz East - w organizmie cz³owieka nie ma jednego centrum zarz¹dzania. Wed³ug teorii s³owa, dzieje siê tak dlatego, poniewa¿, ka¿dy fragment naszego cia³a przyci¹ga grawitacyjnie - a wiêc ma œwiadomoœÌ. Wyt³umaczê to na poni¿szym przyk³adzie. Jeœli odnieœlibyœmy prawo grawitacji do kuli, to sprawa wydaje siê oczywista. Wygl¹da to jak na rysunku poni¿ej:  Jeœli jednak zaczniemy dzieliÌ, kulê, to otrzymamy ogromn¹ iloœÌ jej fragmentów, z których ka¿dy wytwarza grawitacjê - z osobna.  Wypadkowa wartoœÌ grawitacji siê nie zmienia, ale w rzeczywistoœci ka¿dy obiekt materialny wytwarza nieskoùczenie wiele ma³ych oddzia³ywaù grawitacyjnych - z dok³adnoœci¹ do masy, której grawitacja jest zauwa¿alna. Na tej samej zasadzie, mój palec u nogi, potrafi odbieraÌ grawitacyjne oddzia³ywania z zewn¹trz - a wiêc ma œwiadomoœÌ. Jest tylko jedna istotna ró¿nica - z regu³y to my decydujemy o tym co palec zrobi a nie odwrotnie - poniewa¿ grawitacja palca jest hierarchicznie mniejsza. No ale powie ktoœ - wynika³oby z tego, ¿e wiêksze fragmenty naszego cia³a maj¹ wiêksz¹ (silniejsz¹) œwiadomoœÌ, wiêc jak mo¿e je kontrolowaÌ mniejszy masowo mózg? Otó¿ nie mo¿e - a jeœli ju¿ to w sposób ograniczony. Mo¿emy kontrolowaÌ mózgiem mniejsze obiekty organizmu - jak np. serce, ale trudniej ju¿ np. kontrolowaÌ ca³e cia³o, albo chocia¿by dupê (mózg wa¿y oko³o 1400g, dupa z pewnoœci¹ wiêcej) Zreszt¹ te kontrolowanie, nie jest procesem jednostronnym, ale - zgodnie z prawem powszechnego ci¹¿enia - wzjemnym. Czyli z jak¹ si³¹ mój mózg kontroluje np. serce, z tak¹ si³¹ serce kontroluje mózg (II zasada dynamiki Netwona). pozdrawiam 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #107 : Grudzień 12, 2012, 15:45:43 » |
|
@ DesipereMoÂżemy kontrolowaĂŚ mĂłzgiem mniejsze obiekty organizmu - jak np. serce,
A jesteœ pewien ¿e to mózg kontroluje serce a nie odwrotnie ? Od strony si³y pola elektromagnetycznego - jak wykazuj¹ fachowcy z Instytutu Hearth Math - serce generuje silniejsze pole ni¿ mózg. Mo¿e to ono steruje mózgiem ? Zreszt¹ te kontrolowanie, nie jest procesem jednostronnym, ale - zgodnie z prawem powszechnego ci¹¿enia - wzjemnym. Czyli z jak¹ si³¹ mój mózg kontroluje np. serce, z tak¹ si³¹ serce kontroluje mózg (II zasada dynamiki Netwona).
Tak to juÂż prĂŞdzej ale raczej nie z powodu oddziaÂływaĂą grawitacyjnych . JeÂśli juÂż to z powodu oddziaÂływaĂą elektromagnetycznych albo jeszcze bardziej subtelnych - kwantowych.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
arteq
Gość
|
 |
« Odpowiedz #108 : Grudzień 12, 2012, 22:08:20 » |
|
A jesteÂś pewien Âże to mĂłzg kontroluje serce a nie odwrotnie ? Od strony siÂły pola elektromagnetycznego - jak wykazujÂą fachowcy z Instytutu Hearth Math - serce generuje silniejsze pole niÂż mĂłzg. MoÂże to ono steruje mĂłzgiem ? WedÂług mnie nieco chybiona teoria, na Âświecie - szczegĂłlnie w technice mamy tysiÂące przykÂładĂłw jak mniejszym ukÂładem/mocÂą sterowaĂŚ znacznie wiĂŞkszym - zaczynajÂąc od staroÂżytnej dÂźwigni, poprzez tranzystor, koĂączÂąc na ukÂładach sterowania pracĂŞ elektrowni jÂądrowych...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Desipere
Gość
|
 |
« Odpowiedz #109 : Grudzień 12, 2012, 22:36:51 » |
|
arteq
Ka¿dy system wzmacniaj¹cy sygna³ mo¿e dokonaÌ "cudów". Spróbuj dokonaÌ coœ, tylko si³¹ swojej woli. Albo skonstruuj komputer, który obok niesamowitej mocy przeliczeniowej, ma równie¿ œwiadomoœÌ.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Desipere
Gość
|
 |
« Odpowiedz #110 : Grudzień 12, 2012, 22:46:44 » |
|
Oddzia³ywanie grawitacyjne czy elektromagnetyczne, to tylko nasz ludzki sposób opisu ... tego samego œwiata. Oprócz powy¿szych cz³owiek "rozró¿nia" jeszcze oddzia³ywania silne i s³abe j¹drowe. Uda³o mu sie obmyœleÌ teoriê, która wymyœlone przez niego trzy si³y ³¹czy. Ale nie wie jak (na razie) w³¹czyÌ w to grawitacjê. Na ile te wszystkie wymys³y s¹ gr¹ s³ów, a na ile obrazem rzeczywistoœci? Nie mo¿na wyjœÌ poza s³owa, wiêc trudno to bêdzie sprawdziÌ. Sprawa wydaje siê bez wyjœcia, bo poszukuj¹c Teorii Wszystkiego i dziel¹c materiê w nieskoùczonoœÌ, na koùcu znajdzie prawdopodobnie s³owo - czyli w³asn¹ myœl.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
arteq
Gość
|
 |
« Odpowiedz #111 : Grudzień 12, 2012, 23:21:59 » |
|
arteq Ka¿dy system wzmacniaj¹cy sygna³ mo¿e dokonaÌ "cudów". Spróbuj dokonaÌ coœ, tylko si³¹ swojej woli. Albo skonstruuj komputer, który obok niesamowitej mocy przeliczeniowej, ma równie¿ œwiadomoœÌ. Nie rozumiem - nie ³apiê spójnoœci, co chcia³eœ powiedzieÌ poprzez powy¿szy post, mo¿esz rozwin¹Ì?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Desipere
Gość
|
 |
« Odpowiedz #112 : Grudzień 13, 2012, 09:57:33 » |
|
Napisa³eœ arteq: "w technice mamy tysi¹ce przyk³adów jak mniejszym uk³adem/moc¹ sterowaÌ znacznie wiêkszym - zaczynaj¹c od staro¿ytnej dŸwigni, poprzez tranzystor, koùcz¹c na uk³adach sterowania pracê elektrowni j¹drowych...", w nawi¹zaniu do hipotezy dotycz¹cej funkcji kontrolnej mózgu, nad innymi organami cia³a. Wiêc moja odpowiedŸ odnios³a siê do istoty problemu jakim jest moc kontrolna mózgu, bez wykorzystania tych wszystkich technicznych u³atwieù. Bowiem szukaj¹Ì istoty dzia³ania mózgu, powinniœmy najpierw dowiedzieÌ siê, sprawdziÌ, jaka jest jego realcja do innych organów organizmu.
Przy okazji przedstawiÂłem przykÂład o podobnym charakterze w odniesieniu do komputerĂłw. Doskonalenie technologii komputerowej nie musi i byĂŚ moÂże nigdy nie doprowadzi, do uzyskania przez te urzÂądzenia ÂświadomoÂści.
ByĂŚ moÂże te dwa zdania zabrzmiaÂły zdawkwo, ale przyglÂądajÂąc siĂŞ obecnym teoriom dotyczÂącym funkcjonowania ÂświadomoÂści, moÂżna powiedzieĂŚ, Âże Âżadna z nich nie speÂłnia warunku zupeÂłnoÂści (pewnoÂści) i o kaÂżdej w pewnym stopniu moÂżna powiedzieĂŚ, Âże jest niedoskonaÂła lub nawet chybiona.
pozdrawiam
PS. a przy okazji, jaka jest Twoja teoria (opinia) na temat dziaÂłania ÂświadomoÂści?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #113 : Grudzień 13, 2012, 10:27:10 » |
|
Z kolei wiadomo ,bo s¹ takie urz¹dzenia (np do biorezonansu) ¿e pr¹d o niskiej czêstotliwoœci , taki zupe³nie niewyczuwalny mo¿e byÌ pr¹dem lecz¹cym , który dokonuje niebywa³ych zmian w organizmie, zaœ pr¹d o wysokiej lub œredniej czêstotliwoœci nie wp³ynie tak na organizm (pomijaj¹c szok ) . Zatem i grawitacja mo¿e w jakiœ, nieznany na razie sposób, wp³ywaÌ na organizm jak i wzajemne relacje wewn¹trz organizmu. To nie jest wykluczone. Na razie jednak lepiej poznane s¹ oddzia³ywania elektromagnetyczne. Blisko jesteœmy odkrycia w jaki sposób czêstotliwoœci mog¹ zast¹piÌ ludziom po¿ywienie. Wszak stan materii da siê wyraziÌ za pomoc¹ równania E =mc2 ,a do tego Einstein doda³ jeszcze równowa¿nik = hf , gdzie "h" to sta³a , a "f" to czêstotliwoœÌ . Jeœli siê nie mylê to równanie E=mc2=hV wprowadzi³ po raz pierwszy Einstein (ale mo¿e siê mylê..bo on te¿ ponoÌ kopiowa³ ) http://sciaga.onet.pl/20190,1,sciaga_druk.htmlDla laika czêstotliwoœÌ i wibracja - na przyk³ad wypowiadanego s³owa - to to samo. Zatem nie ma sprzecznoœci w twierdzeniu i¿ to s³owa (ich wibracje a nie treœÌ) wp³ywaj¹ na materiê .
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2012, 10:31:50 wysłane przez east »
|
Zapisane
|
|
|
|
barneyos
 GawĂŞdziarz
Punkty Forum (pf): 2
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 689
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #114 : Grudzień 13, 2012, 10:48:09 » |
|
... JeÂśli siĂŞ nie mylĂŞ to rĂłwnanie E=mc2=hV wprowadziÂł po raz pierwszy Einstein (ale moÂże siĂŞ mylĂŞ..bo on teÂż ponoĂŚ kopiowaÂł ) ...
MĂłwi siĂŞ, Âże Einstein nic nie wymyÂśliÂł, tylko przeksztaÂłciÂł istniejÂące juÂż wĂłwczas wzory. I po skrĂłceniu tak mu wyszÂło 
|
|
|
Zapisane
|
Pzdr barneyos  ---------------------------------- \"Nie ma rzeczy niemoÂżliwych, sÂą tylko rzeczy, ktĂłrych na razie nie potrafimy zrobiĂŚ\" \"Im wiĂŞcej wiem, tym bardziej wiem, Âże mniej wiem\"
|
|
|
Desipere
Gość
|
 |
« Odpowiedz #115 : Grudzień 26, 2012, 09:34:05 » |
|
(PoniÂższy artykuÂł zawiera refleksje do artykuÂłu Profesora Eine, zamieszczonego na http://autodafe.salon24.pl/#) Witam Panie profesorze! Ten artykuÂł jest jak „woda na mÂłyn” dla Teorii SÂłowa. ZaskakujÂąco odkrywczo brzmi stwierdzenie: Nie tylko masa jest ÂźrĂłdÂłem grawitacji. JeÂżeli kaÂżda postaĂŚ energii wytwarza grawitacjĂŞ to musi wytwarzaĂŚ jÂą rĂłwnieÂż myÂślenie. Ale do rzeczy: Od wielu lat zastanawiam siĂŞ nad sensem iloczynu funkcji (sinus) okresĂłw obiegu planet wokó³ Ziemi, ktĂłry z punktu widzenia ziemskiego obserwatora, wyglÂąda jak fala stojÂąca, dudnienie. (swego czasu Waldemar M. nazwaÂł to jednoczesnoÂściÂą”).  Ten obraz „dudnieĂą”, odwzorowuje niejako rozkÂład dÂługoÂści s³ów (myÂśli), z ktĂłrych zbudowane sÂą wszystkie formy pisane (mĂłwione) czÂłowieka, majÂące swoje maksimum dla s³ów 6, 7, 8-literowycxh i silnie zanikajÂące dla s³ów powyÂżej 15 liter.  Co wiĂŞcej, jeÂżeli ta jednoczesnoœÌ jest obrazem dudnienia, to musi istnieĂŚ matematyczna zaleÂżnoœÌ w postaci zÂłoÂżenia (sumy) funkcji sinus „niewiele” ró¿niÂących siĂŞ czĂŞstotliwoÂści. Dla jednoczesnoÂści (iloczynu) trzech funkcji sinus potrzeba odpowiednio sumy czterech takich funkcji (toÂżsamoœÌ trygonometryczna). Dla przykÂładu: dla ukÂładu Ziemia – KsiĂŞÂżyc – SÂłoĂące, otrzymujemy sumĂŞ sinusĂłw czterech czĂŞstotliwoÂści, ktĂłre – paradoksalnie – „znajdujÂą siĂŞ” w przestrzeni znajdujÂącej siĂŞ miĂŞdzy nimi!  Wydaje siĂŞ wiĂŞc, Âże o naszym myÂśleniu nie decyduje tylko materia ale takÂże znajdujÂąca siĂŞ pomiĂŞdzy niÂą przestrzeĂą (Podobnie, w skali atomowej gdzie „pusta” przestrzeĂą stanowi wiĂŞkszÂą „czêœÌ” atomu, pomiĂŞdzy niewielkimi skupiskami materii). Profesor Eine: KaÂżdy rodzaj energii wytwarza oddziaÂływanie grawitacyjne. JeÂśli ÂźrĂłdÂłem grawitacji sÂą rĂłwnieÂż nasze myÂśli, to koÂło przyczynowo-skutkowe siĂŞ zamyka. PoniewaÂż wszystko to, co odkryto we wszechÂświecie jest tworem myÂśli. Innymi sÂłowy Âświat przez nas tworzony jest efektem myÂślenia, i na odwrĂłt - nasze myÂśli sÂą efektem tego Âświata (nawiÂązanie do s³ów Johna Wheelera o dwoistoÂści zaleÂżnoÂści miedzy przestrzenia a materiÂą wydaje siĂŞ oczywiste). Co wiĂŞcej ten Âświat myÂśli dobrze obrazuje powierzchnia wci¹¿ rozszerzajÂącego siĂŞ WszechÂświata, ktĂłra ”intuicyjnie” jest powierzchniÂą kuli. Nie mogliÂśmy tego inaczej wymyÂśliĂŚ (wyobraziĂŚ sobie) – poniewaÂż wszystko co wymyÂślamy juÂż w nas istnieje. Nie moÂżemy wymyÂśliĂŚ czegoÂś, czego by nie byÂło juÂż wczesniej w nas samych. A poniewaÂż sÂą w nas myÂśli, warto zauwaÂżyĂŚ, Âże przestrzeĂą s³ów tworzy powierzchniĂŞ, stale powiĂŞkszajÂącej siĂŞ kuli (liczba s³ów stale wzrasta). Na powierzchni kuli – od dowolnego sÂłowa moÂżna dojœÌ do dowolnego innego – i nawet jeÂśli s³ów (myÂśli) przybywa to nadal sÂą one ograniczone tÂą powierzchniÂą. Profesor Eine: ÂŹrĂłdÂłem oddziaÂływania grawitacyjnego jest takÂże ciÂśnienie. Grawitacja powinna byĂŚ zatem zwiÂązana rĂłwnieÂż z falÂą akustycznÂą, stanowiÂącÂą podstawĂŞ wymiany informacji (myÂśli). Co wiĂŞcej, z cyklicznego obrazu jednoczesnoÂści obrotu planet i powstajÂących dudnieĂą, moÂżna uzasadniĂŚ istnienie sylab (w kaÂżdym jĂŞzyku innych, co wi¹¿e siĂŞ z poÂłoÂżeniem geograficznym) jako fizycznego interwaÂłu kolejnych dudnieĂą (patrz: pierwszy obrazek). Do tej pory nie ma Âżadnej peÂłnej naukowej teorii wyjaÂśniajÂącej czym jest sylaba. Intuicyjnie wiemy jak wyrazy dzieliĂŚ, ale nie wiemy dlaczego tak siĂŞ dzieje. Otó¿ podziaÂł, ktĂłry wyznaczony jest g³ównie przez „gniazda” samogÂłosek otoczonych spó³gÂłoskami, moÂże byĂŚ wynikiem cyklicznoÂści nakÂładania siĂŞ energii materii planet i znajdujÂącej siĂŞ pomiĂŞdzy nimi przestrzeni (dudnienia przestrzeni). Profesor Eine: Grawitacja rodzi grawitacjĂŞ. To stwierdzenie nawiÂązuje do hipotetycznej indukcji grawitacyjnej – podobnej do indukcji elektromagnetycznej. MoÂżna przyj¹Ì (to myÂśl), Âże nasze myÂśli powstajÂą w wyniku indukcji grawitacyjnej pochodzÂącej od wszystkich ciaÂł niebieskich (Wszak nigdy nie stoimy w miejscu). I teraz na odwrĂłt – o paradoksie – ta grawitacja pochodzÂąca od wszystkich ciaÂł niebieskich, jest produktem naszej myÂśli! (John Wheeler, po raz drugi). Tym samym mĂłwiÂąc: „grawitacja rodzi grawitacjĂŞ”, mam na myÂśli: „myÂśl rodzi myÂśl”. Tylko jak myÂśl moÂże pomyÂśleĂŚ sama o sobie? Hmm … tak samo jak idea o miÂłoÂści, promieniÂście rozchodzÂącej siĂŞ z materialnego serca, jest przyczynÂą „rzeczywistej” miÂłoÂści, ktĂłra jest tylko myÂślÂą (myÂśli uczuciem). Profesor Eine (cytat): „(…) ciaÂła siĂŞ nie rozbiegajÂą, wszechÂświat ma strukturĂŞ stabilnÂą bo istnieje MiÂłoœÌ kosmiczna. Jej symbolem byÂły promienie tej MiloÂści wybiegajÂące z serca na wszystkie strony rĂłwnomiernie. Egipcjanie podobno wyliczyli Âże gĂŞstoœÌ tych promieni MiÂłoÂści maleje z kwadratem odlegÂłoÂści od punktu centralnego serca. JesteÂśmy bardzo blisko prawa grawitacji Newtona.”Pozdrawiam serdecznie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
 |
« Odpowiedz #116 : Grudzień 26, 2012, 11:45:27 » |
|
"Profesor Eine: ÂŹrĂłdÂłem oddziaÂływania grawitacyjnego jest takÂże ciÂśnienie. Grawitacja powinna byĂŚ zatem zwiÂązana rĂłwnieÂż z falÂą akustycznÂą, stanowiÂącÂą podstawĂŞ wymiany informacji (myÂśli). Co wiĂŞcej, z cyklicznego obrazu jednoczesnoÂści obrotu planet i powstajÂących dudnieĂą, moÂżna uzasadniĂŚ istnienie sylab (w kaÂżdym jĂŞzyku innych, co wi¹¿e siĂŞ z poÂłoÂżeniem geograficznym) jako fizycznego interwaÂłu kolejnych dudnieĂą (patrz: pierwszy obrazek). Do tej pory nie ma Âżadnej peÂłnej naukowej teorii wyjaÂśniajÂącej czym jest sylaba. Intuicyjnie wiemy jak wyrazy dzieliĂŚ, ale nie wiemy dlaczego tak siĂŞ dzieje. Otó¿ podziaÂł, ktĂłry wyznaczony jest g³ównie przez „gniazda” samogÂłosek otoczonych spó³gÂłoskami, moÂże byĂŚ wynikiem cyklicznoÂści nakÂładania siĂŞ energii materii planet i znajdujÂącej siĂŞ pomiĂŞdzy nimi przestrzeni (dudnienia przestrzeni)." To bardzo ciekawe co wstawiÂłeÂś Desipere , wiem to wszystko intuicyjnie i opiszĂŞ co wiem cutkĂŞ póŸniej , bo teraz nie mam czasu , rozwinĂŞ mĂłj post odszukam tylko coÂś czym go uzupeÂłniĂŞ. ale dodam iÂż od zawsze dzielĂŞ sÂłowa na sylaby gdy chcĂŞ dog³êbniej zrozumieĂŚ ich sens a nastĂŞpnie na litery , ktĂłre oglÂądam graficznie jako znaki tworzÂące zawszy coÂś z intencji myÂśli , a inaczej bĂŞdÂące obrazem graficznym myÂśli. Jak dla mnie samogÂłoska to coÂś peÂłnego wzorcowego , skoĂączonego , a spó³gÂłoska jet zawsze twĂłrcza , jak dla mnie o istnieniu i tworzeniu myli i s³ów w Âświecie materialnym decyduje aktywne DNA, jego kod , dostĂŞpny dla nas przez ³¹czÂąca nas z nim energiĂŞ. caÂły czas odbieramy falĂŞ energetycznÂą przekazujÂącÂą nam wzorce Âżycia , a co za tym idzie myÂślenia, tego przerwaĂŚ nie moÂżna bo przestaÂło by istnieĂŚ Âżycie. Ale moÂżna stworzyĂŚ w okó³ ziemi pas zaburzeĂą energetycznych , ktĂłry ja nazywam sieciÂą energio informacyjnÂą ( kakofoniĂŞ) z faÂłszywymi wzorcami -kodami myÂślowymi , ktĂłre czÂłowiek odbiera jako swoje myÂśli i postĂŞpuje niezgodnie z pierwotnym kodem, budzÂąc w sobie dziĂŞki nim fizyczne reakcje tworzÂące odpowiednie zachowania , czyny. NaprawdĂŞ Âłatwo moÂżna sterowaĂŚ ludzkimi myÂślami i czynami, gdy siĂŞ wie jak i ma moÂżliwoÂści techniczne wprowadzania zaburzaĂą energetycznych w przestrzeni okoÂło ziemskiej. Jak dla mnie samogÂłoski 5 podstawowych samogÂłosek a,e ,i,o, u jest wzorcami energetycznymi piĂŞciu elementĂłw pentagramu WENUS. One niosÂą w sobie staÂły niezmienny Âładunek energetyczny, kod wzorcowy, kompozycja twĂłrca zaleÂży od dwĂłch g³ównych czynnikĂłw , od materii w ktĂłrej siĂŞ zanurzy ta energii oraz rozwoju osobistego tego , kto z niej tworzy. SÂą to staÂłe elementy powodujÂące roÂżne wyniki. http://pl.wikipedia.org/wiki/Samog%C5%82oskaNatomiast jak dla mnie sylaba powstaje po po³¹czeniu harmonijnym samogÂłoski ze spó³gÂłoskÂą lub spó³gÂłoskami tworzÂąc dÂźwiĂŞk energetycznie rĂłwnowaÂżny, czyli energia samogÂłoski i spó³gÂłosek musi tworzyĂŚ rĂłwnowagĂŞ energetycznÂą Âżeby efekt byÂł harmonijny. "Zabawa" energiÂą dÂźwiĂŞku jest jednym z moich najbardziej ulubionych tematĂłw, reszta póŸniej. to dopiero jest jazda w tworzeniu!!!!  Kiara 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Desipere
Gość
|
 |
« Odpowiedz #117 : Grudzień 26, 2012, 13:09:48 » |
|
Tak, Kiaro - coœ kryje siê za dŸwiêkami samog³osek i spó³g³osek. Oczywiœcie w pierwszym wzglêdzie s¹ one efektem naszego oddzia³ywania z przyrod¹ - poprzez naœladownictwo i artykulacjê organami mowy, ale ... czy uk³ad alafabetu jest przypadkowy? Czy nie zachodzi pewien zwi¹zek nastêpstwa liter - taki sam jak nastêpstwa liczb - choÌby naturalnych? Samog³oski kojarzone s¹ z czystymi dŸwiêkami. W fonetyce traktuje siê je jako chrakterystyczne dŸwiêki - fonemy o okreœlonych maksimach czêstotliwoœci (formantach). I ka¿dej odpowiada inna czêstotliwoœÌ, choÌ ich graniczne wartoœci zbli¿aj¹ siê do siebie:  Spó³g³oska jest jakby tym "m³oteczkiem" energetycznym, który uderza w struny g³osowe krtani by wydobyÌ czysty dŸwiêk samog³oski. Po takim uderzeniu - samgo³oska rezonuje - tak jak rezonuje struna gitary uderzona kostk¹ lub palcami:  . No i teraz wyobraŸmy sobie np. cykl Krebsa - spalania glukozy, w którym z cz¹steczka 6-wêglowa, zmienia siê w 5-cio, potem w 4-wêglow¹, by ponownie przejœÌ do d³ugoœci 6. W odniesieniu do rytmu i tonu serca, tworzy odpowiednio interwa³y seksty, kwinty, kwarty i znowu seksty. A przecie¿, cykl Krebsa dzieje siê ca³y czas i w ró¿nym momencie dziej¹ siê ró¿ne fazy tego procesu jednoczeœnie. A wspó³brzmi¹ce seksty, kwinty czy kwarty - to ju¿ ca³a orkiestra! I masz pewnie racjê upatruj¹c dyrygenta tej orkiestry w DNA. To szczególny kszta³t helisy - w³aœciwy i odmienny dla ka¿dego osobnika, stanowi o tym, ¿e ktoœ np. rodzi siê wielkim twórc¹ - bo s³yszy on orkiestrê i pojedyncze dŸwiêki wewn¹trz siebie. To samo zapewne dotyczy samog³osek, które potrzebuj¹ tylko szarpniêcia spó³g³osek by je wydobyÌ i utworzyÌ sens s³owa. Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #118 : Grudzień 26, 2012, 23:51:19 » |
|
@ DesipereSpó³g³oska jest jakby tym "m³oteczkiem" energetycznym, który uderza w struny g³osowe krtani by wydobyÌ czysty dŸwiêk samog³oski Teoria ,która opiera siê na samog³oskach i pó³g³oskach jako "m³oteczkach" maj¹cych wytwarzaÌ czyste dŸwiêki powinna uwzglêdniaÌ oœrodek w którym siê dŸwiêki rozchodz¹. Oto czysto fizyczny przyk³ad. Nawdychaj siê helu z balonika, a potem nagraj parê wypowiedzianych s³ów i porównaj ich brzmienie ze s³owami wypowiedzianym przed oddychaniem helem. Ró¿nica, któr¹ s³yszysz pochodzi nie z fizycznych zmian strun g³osowych, tylko ze zmiany oœrodka w którym rozchodzi siê g³os. I w tym momencie ciekawostka - otó¿ sk³ad powietrza (oœrodka rozchodzenia siê fal) nie zawsze by³ taki jaki mamy obecnie. W zasadzie odk¹d Ziemia posiada atmosferê nadaj¹c¹ siê do oddychania to przez wiêkszoœÌ czasu w powietrzu zawartoœÌ C02 by³a w granicach 5%, a obecnie, co jest rzadkoœci¹ , ten udzia³ jest w granicach 0,5%. To tylko przyk³ad, bo-choÌ niby to niewielka ró¿nica - ale jednak oœrodek rozchodzenia siê fal nie taki sam. Nie mo¿na tu pomin¹Ì tego sk³adu, bo weŸmy pod uwagê jak potê¿ne roœliny porasta³y planetê w prekambrze . Tak jakby ŒwiadomoœÌ tworzy³a odpowiednie formy - inne dla ka¿dego oœrodka rozchodzenia siê wibracji. @ KiaraNaprawdê ³atwo mo¿na sterowaÌ ludzkimi myœlami i czynami, gdy siê wie jak
O tak. S¹ ludzie, którzy demonstruj¹ jak ³atwo odczytaÌ myœl z "czyjejœ g³owy" (np. popisy magika Dynamo - podobno to wspó³czesny Houdini ) . Tak na prawdê jednak to myœli nie s¹ Twoje. Nie nale¿¹ do Ciebie, one s¹ tylko odczytywane przez umys³. Mo¿e siê zdarzyÌ i zdarza siê, ¿e ludzie wspó³dziel¹ myœli. Czasami dzwoni¹ do siebie w tym samym momencie, albo mówi¹ u¿ywaj¹c dok³adnie tych samych s³ów w tej samej chwili. Czasem nawet wykonuj¹ podobne czynnoœci. To siê wydaje doœÌ powszechnym zjawiskiem. Podobne przyci¹ga podobne. Tzw . "soul mates" siê odnajduj¹ w ten sposób , albo niektórzy potrafi¹ - tak jak Jackowski - odnajdywaÌ zaginione osoby. Te¿ z powodu dostrojenia do myœli, które nie nale¿¹ do nikogo. Myœli s¹ jak drogowskazy. Ka¿dy, kto s¹dzi, ¿e myœl nale¿y do niego tym samym otwiera dostêp do tzw "siebie".
Po myœlach ³atwo namierzyÌ ludzk¹ istotê. Nie s¹ do tego potrzebne skomplikowane urz¹dzenia. Na przyk³ad Arteq dok³adnie wie co kto i kiedy napisze  Dla niego ludzie s¹ przewidywalni . Mo¿e kolejnym krokiem bêdzie zdalne sterowanie ?  Tyle, ¿e nasz detektyw od cudzych myœli nie wie, ¿e odczyt wg JA to odczyt poprzez filtr. W jakim oœrodku rozchodz¹ siê myœli zamieniane w s³owa ? W Polu. Myœli przyci¹gane s¹ przez umys³ i tam wstêpnie obrabiane a potem sk³adane w sekwencjê wg kodu- jêzyka - i tak przetworzone rozchodz¹ siê dalej w oœrodku a¿ trafi¹ do umys³u w którym siê zagnie¿d¿¹ i zreplikuj¹ ju¿ jako "w³asne". W ten sposób siê zagnie¿d¿a postrzeganie œwiata dzieciom . Dorastaj¹cy cz³owiek bêdzie stanowczo twierdzi³, ¿e on ju¿ WIE. Z czasem powtarzaj¹ce siê kody utrwal¹ przekonanie "JA WIEM" , a wtedy easteœ na widelcu, przywi¹zany do zestawu przekonaù i wyobra¿eù na temat œwiata i siebie w nim. Wirus replikuje siê dalej w dzieciach , projektuje siê na s¹siadów, kolegów, znajomych, rozsiewa siê przez fora , edukacjê, pracê. Manipulowane s¹ ca³e spo³eczeùstwa choÌ ka¿dy zapytany jest œwiêcie przekonany, ¿e ma woln¹ wolê i jest niezale¿ny. To kolejna zas³ona dymna, a potem s¹ nastêpne itd itp. S³owa ,które s¹dzisz, ¿e s¹ Twoje to kody-klucze, którymi cz³owiek sam zara¿a. Siejemy t¹ zarazê wszêdzie i dzieje siê to nawet wtedy, kiedy to widzisz. Ca³y czas. To s¹ iluzje ,ale póki co jedyne, które umo¿lwiaj¹ komunikacjê. Oprócz nich s¹ uczucia i przeczucia, ale tych nie sposób wyraziÌ w tym poœcie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #119 : Grudzień 27, 2012, 12:55:17 » |
|
Tak na prawdĂŞ jednak to myÂśli nie sÂą Twoje. Nie nale¿¹ do Ciebie, one sÂą tylko odczytywane przez umysÂł. OdnoszÂąc siĂŞ do myÂśli, ktĂłrÂą podrzuciÂł nam tu east, dostrzegam ciÂąg przyczynowo-skutkowy. Czyli,myÂśl --> uczucie --> wiedza --> zmiana…….. i wolna wola ZaÂłoÂżenie (easta): myÂśl nie jest moja, myÂśl jedynie do mnie przypÂływa, a ja jÂą dekodujĂŞ. RozwiniĂŞcie (moje?  ): zdekodowana myÂśl rodzi uczucie mniej lub bardziej trwale, czyli powoduje czasowÂą wibracjĂŞ mojej osoby. Jako, Âże podobne przyciÂąga podobne, wibracja umacnia siĂŞ przyciÂąganymi dalej myÂślami. I tu znacznÂą rolĂŞ odgrywa wolna wola. MogĂŞ bowiem, przy jej pomocy wystrzeliĂŚ siĂŞ z orbity niekorzystnego (pojĂŞcie wzglĂŞdne  ) oddziaÂływania napÂływajÂących myÂśli lub mogĂŞ pozostaĂŚ dalej na orbicie i siĂŞ umacniaĂŚ.  KaÂżde takie czasowe umocnienie jednostki oddziaÂłujÂąc na Âświat rodzi okreÂślone konsekwencje. Tak dla jednostki jak i Âświata. To niesie okreÂślonÂą wiedzĂŞ i zmianĂŞ, wynikajÂącÂą z usadowienia w jakimÂś polu doÂświadczeĂą. I gdy juÂż wiemy, Âże 'status quo' jest dla nas nieodpowiednie, musimy zgromadziĂŚ odpowiedniÂą pulĂŞ energii, by wystrzeliĂŚ siĂŞ z dotychczasowej orbity myÂślo-czuciowej na innÂą. Potrzebna jest do tego myÂśl osobliwa, jako zaczyn nowego. Dalej, historia siĂŞ powtarza, jedynie na innym poziomie drgaĂą. Wniosek? Nawet, jeÂśli myÂśl nie jest twoim produktem, wolnÂą wolÂą moÂżesz siĂŞgaĂŚ po wci¹¿ nowe produkty (myÂśli), tym samym wywoÂłujÂąc nowe odczucia i uczucia. Czyli? JesteÂś testerem.  ========== OsobiÂście, polecam trzymania siĂŞ myÂśli <kocham Âświat/jestem miÂłoÂściÂą>. Niesie to wiele fajnoÂści doÂświadczalnych.  To pa, jeszcze w starym roku 
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 27, 2012, 13:26:18 wysłane przez ptak »
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Desipere
Gość
|
 |
« Odpowiedz #121 : Styczeń 01, 2013, 18:59:44 » |
|
Fraktalny wymiar myÂśleniaCzĂŞsto zadajemy sobie pytanie, gdzie dzieje siĂŞ nasze myÂślenie. Nasuwa siĂŞ nam wtedy oczywista odpowiedÂź, Âże w naszym mĂłzgu – ktĂłry jest trĂłjwymiarowy. A wiĂŞc wydaje siĂŞ rĂłwnieÂż oczywiste, Âże i nasze myÂślenie powinno „dziaĂŚ siĂŞ” w trzech wymiarach. Ale czy na pewno … BadajÂąc geometrie przestrzeni, wybitni myÂśliciele tacy jak Gauss, Riemann prĂłbowali okreÂślĂŚ jej wÂłaÂściwoÂści. Gauss wskazaÂł miĂŞdzy innymi na niezmienniczoœÌ wymiarĂłw obiektĂłw, wzglĂŞdem przeksztaÂłceĂą izometrycznych w przestrzeni euklidesowej. PrzykÂładowo, dÂługoœÌ odcinka narysowanego na pÂłaszczyÂźnie nie zmieni siĂŞ, jeÂśli tĂŞ pÂłaszczyznĂŞ zwiniemy w rulonik. Innymi sÂłowy – zmiana geometrii zewnĂŞtrznej nie wpÂływa na podstawowe cechy geometrii wewnĂŞtrznej. Oznacza to rĂłwnieÂż, Âże nasz Âświat trĂłjwymiarowy zachowuje swoje cechy mimo, Âże moÂże byĂŚ wynikiem znieksztaÂłconego, „dziwacznego” Âświata czterowymiarowego. W 1981 roku Karol Borsuk udowodniÂł, Âże przestrzeĂą euklidesowÂą n-wymiarowÂą moÂżna, bez naruszenia jej geometrii wewnĂŞtrznej, zwin¹Ì tak, by mieÂściÂła siĂŞ w dowolnie maÂłej kulce w euklidesowej przestrzeni (n + 1)-wymiarowej. Nie mamy wiĂŞc moÂżliwoÂści Âżadnym fizycznym pomiarem przekonaĂŚ siĂŞ, jak nasz WszechÂświat wyglÂąda w czterowymiarowej przestrzeni. CzasoprzestrzeĂą znaczeĂąEinstein, do trzech wymiarĂłw przestrzennych do³¹czyÂł wymiar czwarty - czas. Ale wydaje siĂŞ, Âże stworzony przez niego obraz WszechÂświata jest niepeÂłny – bo oprĂłcz tego, Âże kaÂżde zdarzenie moÂżemy okreÂśliĂŚ 3 parametrami przestrzeni i jednym parametrem czasu, do jego oceny – z punktu widzenia obserwatora – potrzebna jest jeszcze jedna jego istotna cecha – znaczenie. Innymi sÂłowy czterowymiarowy Âświat Einsteina, dla peÂłnego zrozumienia potrzebuje jeszcze jednego wymiaru, przypisujÂącego danemu zdarzeniu znaczenie, czyli myÂśl. Jak mierzyĂŚ znaczenie? PiÂątego wymiaru znaczenia nie moÂżna mierzyĂŚ – jest on bowiem zwiÂązany z myÂśleniem. MyÂślenie, jest procesem dziejÂącym siĂŞ w wyÂższym, piÂątym wymiarze. Jego rzutem na przestrzeĂą czterowymiarowÂą sÂą sÂłowa mĂłwione lub pisane. JeÂśli przyjrzymy siĂŞ rozkÂładowi s³ów wedÂług ich dÂługoÂści zauwaÂżymy jego podobieĂąstwo do rozkÂładu Maxwella – okreÂślajÂącego rozkÂład prĂŞdkoÂści czÂąstek gazu doskonaÂłego.   RozkÂład prĂŞdkoÂści wi¹¿e siĂŞ z energiÂą czÂąsteczek – wiĂŞc rozkÂład s³ów wedÂług dÂługoÂści z dominantÂą dla s³ów 8-literowych oznacza, Âże sÂą to sÂłowa o najwiĂŞkszej energii. Tak wiĂŞc, sÂłowa myÂślane, tworzÂą rodzaj gazu doskonaÂłego dziejÂącego siĂŞ w objĂŞtoÂści naszego mĂłzgu. MyÂśli zderzajÂą siĂŞ podobnie jak czÂąsteczki gazu wykonujÂące ruchy Browna. Ale wróÌmy na chwilĂŞ do odkrycia Karola Borsuka – WedÂług jego twierdzenia, Âświat czterowymiarowy moÂżna zamkn¹Ì (mieÂści siĂŞ) w niewielkich rozmiarach Âświata 5-wymiarowego. JeÂżeli wiĂŞc Âświat myÂśli jest 5-wymiarowy, to oznacza to, Âże 4-wymiarowy Âświat ktĂłry postrzegamy moÂżna zmieÂściĂŚ w 5-wymiarowym Âświecie umysÂłu obserwatora. Co wiĂŞcej – ten czterowymiarowy Âświat ktĂłry obserwujemy jest wynikiem (rzutem) 5-wymiarowego Âświata myÂśli. A wiĂŞc to, co pozornie odczuwamy jako wiĂŞksze (WszechÂświat) – mieÂści siĂŞ w niewielkim Âświecie naszego umysÂłu. Zakrzywienie przestrzeni myÂśliW ogĂłlnej teorii wzglĂŞdnoÂści Einstein po³¹czyÂł grawitacjĂŞ z zakrzywieniem przestrzeni. W najwaÂżniejszym rĂłwnaniu tej teorii tensor energii i pĂŞdu przyrĂłwnany jest m.in. do tensora Ricciego okreÂślajÂącego wielkoœÌ zakrzywienia.  W uproszczeniu moÂżemy powiedzieĂŚ, Âże duÂża gĂŞstoœÌ energii, powoduje istotne i mierzalne zakrzywienie geometrii (przestrzeni). JeÂśli Âświat myÂśli istnieje w 5-wymiarze to zgodnie z twierdzeniem Borsuka – jest to mikroskopijny Âświat o duÂżej gĂŞstoÂści energii myÂśli – poniewaÂż wszystkie zgromadzone myÂśli moÂżna zmieÂściĂŚ w maÂłej euklidesowej kulce. Ta duÂża gĂŞstoœÌ energii powoduje znaczne zakrzywienie Âświata ktĂłry obserwujemy. SzczegĂłlnie jest to widoczne w mikroÂświecie – w ktĂłrym niewielkie sÂą wymiary przestrzenne i czasowe – natomiast znaczenie zdarzeĂą (jako piÂąty wymiar), ich interpretacja nabiera istotnego … znaczenia. ÂŚwiat myÂśli tak bardzo zakrzywia mikroÂświat, Âże jedyne co moÂżemy o nim powiedzieĂŚ ma charakter interpretacji (prawdopodobieĂąstwa) jednego z wielu moÂżliwych znaczeĂą. Przyjrzyjmy siĂŞ konstrukcji zdania. PoniewaÂż jest ono rzutem przestrzeni 5-wymiarowej na 4-wymiarowÂą, znajdziemy w nim elementy opisujÂące przestrzeĂą (podmioty, dopeÂłnienia) jak i czas (orzeczenia), ktĂłre w po³¹czeniu nadajÂą zdaniu 5-ty wymiar - znaczenie. Fraktalny wymiar myÂśleniaGdy przyjrzymy siĂŞ rozkÂładowi s³ów wedÂług dÂługoÂści, zauwaÂżymy, Âże pomiĂŞdzy sÂłowami np. O dÂługoÂści 3 i 4, powinny istnieĂŚ sÂłowa (myÂśli) o dÂługoÂściach poÂśrednich. To absurd! KtoÂś powie – nie ma przecieÂż s³ów o dÂługoÂści np. 3,51. A jednak … rozkÂład jest ciÂągÂły jeÂśli przyjmiemy, Âże sÂłowa o takiej dÂługoÂści (ktĂłre sÂą wyrazem myÂślenia) – istniejÂą! Aby wyjaÂśniĂŚ to zjawisko wprowadziÂłem podziaÂł na klasy s³ów. Istnieje wiĂŞc klasa s³ów naturalnych, ktĂłrym – jak np. ”Dom” – moÂżna przypisaĂŚ konkretnÂą dÂługoœÌ (sÂłowo „dom” ma dÂługoœÌ 3). PoniewaÂż miĂŞdzy liczbami a dÂługoÂściÂą s³ów istnieje odpowiednioœÌ, wiĂŞc powinna rĂłwnieÂż istnieĂŚ klasa s³ów wymiernych, np. O dÂługoÂści 3,5 – co naleÂży interpretowaĂŚ, jako sÂłowo o dÂługoÂści 3, po ktĂłrym nastĂŞpuje sÂłowo zaleÂżne od niego o dÂługoÂści 5. PrzykÂładem klasy s³ów wymiernych jest ten artykuÂł, lub kaÂżda ksi¹¿ka (dzieÂło literackie), ktĂłre ma poczÂątek i koniec. Wreszcie klasa s³ów niewymiernych, odpowiada istnieniu liczb niewymiernych, ktĂłrych rozwiniĂŞcia dziesiĂŞtne nigdy siĂŞ nie koĂączÂą. PrzykÂładem jest liczba pi – stanowiÂąca iloraz obwodu koÂła do jego Âśrednicy. W 5-wymiarowej przestrzeni s³ów-myÂśli, liczba ta, to nastĂŞpstwo sÂłowa o dÂługoÂści 3, po ktĂłrym nastĂŞpujÂą kolejne sÂłowa o dÂługoÂści 1, 4 itd … zmieniajÂące siĂŞ i tworzÂące wypowiedÂź nieskoĂączonÂą. (znane rozwiniĂŞcia liczby pi majÂą dÂługoœÌ setek milionĂłw cyfr). RozkÂład s³ów wedÂług dÂługoÂści zawiera takÂże sÂłowa od dÂługoÂści wiĂŞkszej niÂż liczba cyfr ukÂładu dziesiĂŞtnego. NaleÂży jednak pamiĂŞtaĂŚ, Âże dÂłuÂższe sÂłowa, sÂą z reguÂły budowane poprzez zÂłoÂżenie s³ów prostszych (krĂłtszych). Jak interpretowaĂŚ podziaÂł s³ów-myÂśli na klasy? WeÂźmy dla przykÂładu wyjÂściowe sÂłowo „dom”. ÂŻeby z jego 3-literowej postaci przejœÌ do 4-literowej postaci „domy”, musimy dokonywaĂŚ zmian w sÂłowie wyjÂściowym. A wiĂŞc dokonywaĂŚ operacji rozbudowywania go o kolejne opisy. Do³¹czamy do niego kolejne sÂłowa „po przecinku” niezbĂŞdne do utworzenia kolejnego pojĂŞcia „dom”, tak by w granicy otrzymaĂŚ sÂłowo o wiĂŞkszej energii – 4-literowe „domy”. Tak wiĂŞc, przejÂście od jednej do drugiej dÂługoÂści sÂłowa o podobnym znaczeniu moÂże (ale nie musi) wymagaĂŚ istnienia s³ów poÂśrednich opisujÂących – tzw. s³ów po przecinku. * * * Jest jeszcze coÂś, co niejako wskazuje na istnienie 5-tego wymiaru: "W kwietniu 1919 roku Einstein otrzymaÂł zdumiewajÂący list. Jego autorem byÂł urodzony w Raciborzu w 1885 roku Privatdozent z uniwersytetu krĂłlewieckiego, maÂło znany matematyk Theodor Kaluza. PrzebadaÂł on rĂłwnania ogĂłlnej teorii wzglĂŞdnoÂści, ale nie w cztero-, lecz w piĂŞciowymiarowej czasoprzestrzeni i wykazaÂł, Âże po odpowiednim przejÂściu do czterech wymiarĂłw uzyskuje siĂŞ zwykÂłe einsteinowskie rĂłwnania oraz elektromagnetycznÂą teoriĂŞ Maxwella. Innymi sÂłowy, Kaluza zademonstrowaÂł jednoœÌ siÂł elektromagnetycznych i grawitacyjnych przy zaÂłoÂżeniu, Âże dziaÂłajÂą one w piĂŞcio- a nie tylko w czterowymiarowej czasoprzestrzeni. Przedstawione rozumowanie zrobiÂło na Einsteinie wielkie wraÂżenie. Wszak poszukiwanie jednoÂści, odkrywanie wspĂłlnych korzeni ró¿nych zjawisk jest naczelnym zadaniem przyrodoznawstwa. James Clark Maxwell zapisawszy cztery sÂłynne rĂłwnania zamkn¹³ w jednej teorii elektrycznoœÌ, magnetyzm i optykĂŞ. Ludwig Boltzmann pokazaÂł, Âże nauka o cieple nie jest, jak sÂądzono przez wieki, autonomicznym dziaÂłem fizyki, lecz u jej podstaw le¿¹ zwykÂłe prawa mechaniki. Po³¹czenie elektromagnetyzmu z grawitacjÂą byÂło wiĂŞc koncepcjÂą jak najbardziej po¿¹dana. PomysÂł zaÂś wprowadzenia dodatkowego, piÂątego wymiaru nie byÂł bynajmniej szalony." ( http://www.ujk.edu.pl/ifiz/pl/(...)ar.html)
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 02, 2013, 05:52:52 wysłane przez Desipere »
|
Zapisane
|
|
|
|
Desipere
Gość
|
 |
« Odpowiedz #122 : Styczeń 01, 2013, 19:02:41 » |
|
NASA@Mikeregion Przywo³a³em pana nie patrz¹c na dni œwiateczne dlatego,¿e wci¹¿ mam w pamiêci zarys pana hipotezy o zwi¹zkach grawitacji z jêzykiem/mow¹ i myœleniem. Wiem nie oficjalnie,ze Ÿróde³ prywatnych, ¿e na ISS realizowany jest projekt badawczy, którego za³o¿enia[wed³ug mnie] maj¹ koneksje z pana hipotez¹. Ale czy opublikuj¹ wyniki badaù? NASA prawie wszystko utajnia[ to co dotyczy fundamentów przyrody], a Rosjanie - wszystko. Osobiœcie,wspieram pana s³ownie w tych - przecie¿ nie z winy pana tylko teoretycznych- badaniach nad przejawami grawitacji nie uwzglêdnianymi przez Newtona lub Einsteina. Penrose trochê mocowa³ siê z hipotez¹ wp³ywu grawitacji na wektor stanu uk³adu "psi"[ z dalsz¹ myœl¹ by przejœÌ do mózgu],ale nie wiem dlaczego nie poci¹gn¹³ tych - te¿ teoretycznych- badaù,mo¿e zaawansowany jego wiek jest tego przyczn¹? móg³ swoich uczniów na tym ustawiÌ,nie s³ysza³em by to zrobi³. W konsekwencji ,nie wiem czy ktokolwiek zajmuje sie zagadnieniem "grawitacja a œwiadomoœÌ" nie tylko cz³owieka, mo¿liwe ¿e psychika zwierz¹t silniej podlega wp³ywowi pola grawitacyjnego. Pozdrawiam i zapraszam niezmiennie. EINE 57718373 | 26.12.2012 11:39 ( http://autodafe.salon24.pl/)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|