songo1970
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć:
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
|
« Odpowiedz #250 : Listopad 26, 2012, 13:29:05 » |
|
Witam, Apokalipsa - objawienie św. Jana, zarys i próba wyjaśnienia cz.9Krzyz czyli 4 przechodzi w 7 a z tego w 12. Cztery punkty kardynalne Orzel, Byk, Lew, Czlowiek to stale pozycje. Ale mozna je dalej rozwinac i dopisac faze wzrostu i faze oslabienia, spadku. Dla Byka bedzie to Koziorozec i Panna odpowiednio. Tabele juz tu prezentowano. Tak wiec mamy 4 pukty stale i 8 zmiennych, razem 12. Oba cykle to 24. Punkty te mozna roznie interpretowac. Z pozycji Ducha beda to jego fazy rozwojowe, czy fazy przemiany Ega czy inne procesy dotyczace czlowieka. Ale istnieja i inne punkty widzenia. pozdrawiam no to jak nic przypomina swastykę-Swastyka - Tworząca Wola
W dzisiejszych czasach Swastyka przeciętnym ludziom jednoznacznie kojarzy się z nazizmem. Należy z tym walczyć, ponieważ jest to święty symbol Europejczyków, o historii sięgającej korzeniami do początków naszej kultury. Nie pozwólmy by kilka lat wojny zatarło kilkadziesiąt, a może kilkaset tysięcy lat, gdy Swastyka była dla naszych przodków najświętszym i najczystszym z symbolów. Piszę to w poczuciu słuszności tego co robię, bo wiem, że odpowiednie osoby spośród czytelników zrozumieją śmieszność twierdzenia, tak bliskiego naszym mediom, że Swastykę "wymyślił Adolf Hitler", a być może pojmą nawet więcej.
Swastyka to nazwa wywodząca się z sanskrytu (język praindoeuropejski), gdzie oznacza "przynoszący szczęście", lub według skrupulatniejszego tłumaczenia, jako złożenie słów "su" - bóg, "asti" - plus przyrostek "ka" - istota dobra. Nasza rodzima słowiańska nazwa tego świętego znaku to Świaszczyca / Swarzyca / Świąszczyca. Nazwy germańskie - Hakenkreuz - hakowaty krzyż, lub Sonnenrad; nazwa grecka - gammadion - złożenie czterech liter gamma, nazwa celtycka - fylfot. Bywa również nazywana Krzyżem Ognia, Krzyżem Thora, czy Dyskiem / Kołem / Wirem Słońca.
Swarzyca może być prawo lub lewoskrętna. Ta pierwsza postać symbolizuje ruch Słońca po nieboskłonie, używana w kultach solarnych jako znak Słońca i Ognia, a także życiowej energii. Wierzono, że przynosi pomyślność, więc umiejscawiano ją praktycznie na wszystkich przedmiotach powszechnego użytku, ubraniach, naczyniach, drzwiach domostw, naszyjnikach, talizmanach, broniach, zbrojach itd., na głazach, posągach i obiektach kultowych. Zapewniała szczęście i powodzenie we wszystkich dziedzinach życia ludzkiego - wojnie, płodności, roli, rzemiośle itd. ozdoba ze słowiańskim krzyżem ogniaSłowianie różne jej formy nanosili na stanice (barwne bitewne sztandary, niesione przed wojskiem do boju i wynoszone przed świątynię w czasie świąt), a także, jak wszyscy europejscy pogańscy wojowie, na swe tarcze. Swarzyca ma w sobie zaklętą Moc Bogów, siłę Ognia i Pioruna.
Jest także symbolem młota gromowładcy - u Germanów Thora, który w czasie burzy miota swym Mjollnirem; u nas ten Bóg zwie się Perun, u Greków to Zeus - w każdym zakątku Europy ma swoje imię i był czczony jako jeden z najwyższych. Młot Thora symbolizuje elektryczność, a także magnetyzm. Słońce - u Słowian utożsamiane z Bogiem Swarogiem - jest twórcą życia na Ziemi - bez niego nie mogłoby ono tu zaistnieć. Ogień istnieje poprzez zniszczenie, a niszcząc stare tworzy miejsce dla nowego. A więc poprzez znak Świaszczycy czcząc Słońce czcimy kreatywny pierwiastek kosmosu. Tak jak Swastyka prawoskrętna poprzez Słońce związana jest z Dniem, postać lewoskrętna (nazywana sauvastika) wiąże się z Nocą i Księżycem, jest symbolem magii. Swastyka bywa nazuwana Złotym Słońcem (moc życia i tworzenia), a Sauvastika - Czarnym (moc śmierci i zniszczenia).
Swarzyca ma także głębsze duchowe znaczenie, symbolizuje podstawową, jedynie słuszną i piękną zasadę wszelkiego życia, a więc i wszechświata - że moc góruje nad słabością, że z mocy bierze się rozwój który przekuwa ją w potężniejszą... Dopóki mamy białą skórę, żadne prawne zakazy nie odbiorą nam Swastyki, ponieważ ona jest w naszej krwi i genach, jako potomków Ariów, którzy rozpowszechnili ten symbol wszędzie gdzie zawitali, podbijając i przekształcając niższe kultury. Swastyka ma w sobie hipnotyzującą magię, bo jak żaden inny symbol nie oddaje źródła życia, ruchu, cyklu narodzin i śmierci zachodzącego wszędzie gdzie istnieje życie - na Ziemi wspólnym dla każdego istnienia z osobna jak i całej przyrody razem, odradzającej się na wiosnę i zamierającej w zimie.
Ponadto, Swastyka oglądana we właściwy sposób okazuje się złożeniem dwóch części będących swoim przeciwieństwem. Jest znakiem Mocy, przekazuje więc prawdę, że moc bierze się z przeciwieństw, przyciąganych magnetycznie (np. przyciąganie się płci męskiej i żeńskiej owocuje stworzeniem nowego życia), i że wszystko we wszechświecie ma swoje przeciwieństwo. W neopogańskiej okultystycznej tradycji Świaszczyca nawiązuje do kreacji wszechświata, jest afirmacją życia. Poczwórność Swastyki znajduje swoje odzwierciedlenie w 4 żywiołach przyrody - ogniu, wodzie, ziemi i powietrzu; w czterech stanach skupienia - stałym, płynnym, gazowym i promiennym; 4 stadiach egzystencji - reinkarnacji, narodzinach, życiu i śmierci.
Konstelacja Wielkiej Niedźwiedzicy układa się w jedno ramię Swastyki. Obserwowana z Ziemi co 6 godzin, gdyby połączyć jej położenia o każdej porze, w ciągu doby da nam pełną Swastykę. Zarówno coś tak wielkiego jak galaktyki i układy słoneczne, jak i coś tak mikroskopijnego jak atomy, w swym wirowaniu tworzy kształt Swastyki. Jako jądro życia łączy ona makrokosmos z mikrokosmosem.
Równoramienna postać Swastyki jest zbudowana z 17 kwadratów. Poniżej ilustracja obrazująca ich związek z żywiołami i przypisanymi do nich znakami zodiaku.
Czy pojmujesz teraz nieskończoną mądrość i boskość zaklętą w prostym symbolu Swastyki?
Obecność Swarzycy w naszej kulturze była zbyt silna być dać się doszczętnie usunąć przez chrześcijaństwo - archeologowie znajdują różne jej formy wykorzystane w zdobieniach starodawnych kościołów i budowlach gotyckich na terenie całej Europy.
Przed wojną Swastyka była używana dosyć powszechnie w całej Europie w wojskowości. W Polsce - bardzo popularna w folklorze góralskim, co się przełożyło na wykorzystanie jej na odznakach strzelców podhalańskich, ale nie zabrakło jej także na odznakach harcerskich, legionowych, pułkowych, polskich sił zbrojnych na zachodzie czy organizacji obrońców ojczyzny.
Zaś co do Adolfa Hitlera, wybrał on Swastykę na symbol NSDAP nawet niezupełnie ze swojej własnej inicjatywy, ponieważ partia, która pod jego wpływem przekształciła się w NSDAP, czyli DAP, jeszcze zanim do niej przystąpił, była ochraniana i finansowana przez stowarzyszenie Thule Gemeinschaft, od wielu lat łączące nacjonalizm z ideami neopogańskimi, a za swój symbol mające właśnie Swastykę... Oczywiście chrześcijańscy kapłani starali się nadać Swastyce semickie znaczenie (podobnie jak wielu pogańskim tradycjom, których nie udało się ławo wykorzenić), ale z poczucia dobrego smaku nie będę go nawet przywoływał.
Dla uniknięcia niejasności zaznaczę, że Swastyka była obecna w kulturze ludów na powierzchni całej Ziemi z wyjątkiem Australii, południowej Afryki i południowej części Ameryki Południowej. W żadnej kulturze nie odgrywała jednak tak istotnego, pierwszorzędnego znaczenia jak w kulturze Ariów - Ornament swastyczny w greckiej sztuce naszych indoeuropejskich praprzodków, z których wyodrębniły się europejskie narody. Co do obecności Swastyki w buddyzmie i hinduizmie, zyskała ona tam na znaczeniu wraz z podbiciem tych kultur przez Ariów i zaprowadzeniem tam kastowego podziału społeczeństwa. Później, gdy Ariowie udali się na zachód, pozostawione same sobie te kultury zdegenerowały, popadając w mity mniej wartościowe analogicznie do podłoża biologicznego, Swastyka jednak tam przetrwała i jest używana po dziś dzień. Podobnież nasz święty znak zawędrował do Chin i Japonii wraz z wpływami Aryjczyków. Jedna z hipotez mówi, iż znak ten został rozpowszechniony po upadku Eonu Hyperborealnego na Atlantydzie, lub Thule, gdzie funkcjonawał od zamierzchłych czasów. Rozbitkowie, którzy przetrwali kataklizm, prawdopodobnie praprzodkowie Aryjczyków, dotarli do różnych rejonów świata, niosąc ze sobą swą wiarę i kulturę. Stąd spekulacje, że praaryjscy kapłani posługiwali się mądrością pochodzącą jeszcze z czasów Hyperborei.
Jeszcze co do wiekowości Swastyki - najstarsze jej ślady odkryte przez naukowców pochodzą sprzed 12 000 lat, lecz jestem pewien, że była ona używana od znacznie dalszych pradziejów, po prostu starsze jej pozostałości nie przetrwały w żadnej formie do czasów obecnych. Konkludując, Swastyka związana jest niepodzielnie z naszą europejską tożsamością, i wyrzekając się jej pod dyktat mającej na jej punkcie obsesję rządowej cenzury, wypieramy się też swego dziedzictwa i tradycji starszej od wszystkiego, co się wysoko ceni w dzisiejszym popkulturowym świecie. http://stanica-wlkp.blogspot.com/p/swastyka-tworzaca-wola.html Kailash - Święta Góra Azji
Góra Kailash to szczyt w paśmie Gangdisę w Transhimalajach na Wyżynie Tybetańskiej, wierzchołek wznosi sie na wysokość 6638 m. n.p.m. Leży w Chinach, w Tybecie. W pobliżu położone są jeziora Manasarowar i Rakshastal.
U podnóża znajdują się źródła dłuższych rzek Azji: Indusu i jego dopływu Satledz oraz Brahmaputry. Jest to święte miejsce dla wyznawców czterech religii: hinduizmu, buddyzmu, dzinizmu i bon. Hinduisci wierzą, że jest to siedziba boga Siwy. Wedlug jednej z wersji znajduje się tutaj czakra absolutu – Sahasrara.
Od wieków wsród ludów Azji krążyła historia o świetej górze kosmicznej, łączacej ziemię z niebiosami i światem podziemnym, spod której wypływają na cztery strony świata cztery wielkie rzeki. Hinduisci opowiadali o górze Meru – Osi Świata i domu Siwy, buddyści o Kang Rinpoche – „Śnieżnej Górze - Drogocennym Nauczycielu” stanowiącej mandale tantrycznego bóstwa medytacyjnego Khorlo Demczoga. Równie ważna była dla azjatyckich szamanów, indyjskich dzinistów i wyznawców bonu - przedbuddyjskiej religii Tybetu. Dla reszty świata ta Świeta Góra znana jest jako Mt. Kailash. Na południowym zboczu góry widnieje powstałe naturalnie wyżłobienie, przypominające lewoskrętną swastykę. Znak ten tym bardziej uświęca górę, gdyż swastyka jest bardzo ważna we wszystkich czterech wymienionych religiach.
W poblizu Góry Kailash i tuż u stóp innej poteznej Świetej Góry Gurla Mandatha (7694 m), na wysokosci 4588 m lezy najświętsze jezioro Azji: Manasarowar "Zrodzone w umyśle Boga Bhahmy". Tybetańczycy zwą je Mapham Tso - "Jezioro Niezwyciężone". Zanurzenie się w jego krystalicznie czystej, lecz przerazliwie lodowatej wodzie zmywa - jak twierdza jogini - skalania karmiczne ze stu żywotów. Jezioro to także stanowi świetą mandalę, której czterech mistycznych bram strzegą cztery stare klasztory - podobnie jak cztery inne klasztory wokół góry Kailash.
Dla setek tysiecy pielgrzymów rytualne okrazenie najpierw jeziora Manasarowar, a potem góry Kailash to marzenie życia i wazna forma praktyki religijnej. To - poza Lhasa - najświętsze i najważniejsze miejsca pielgrzymkowe Tybetu. Dotarcie do nich zajmuje niektórym Tybetańczykom nawet wiele miesięcy trudnej wędrówki.
Nie odnotowano żadnej próby zdobycia góry Kailash. Alpiniści nie próbowali jej zdobyć przez szacunek dla wyznawców czczących ją religii. W 2001 władze chińskie udzieliły zezwolenia na wspinaczkę hiszpańskiemu alpiniście Jesue M. Novasowi, jednak po fali protestów środowisk wspinaczkowych i mediów, alpinista zrezygnował.http://www.swastika.cba.pl/news/kailash.htm
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
acentaur
Wielki gaduła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #251 : Grudzień 10, 2012, 15:21:21 » |
|
Witam, Potopowi nadano takze wymiar apokaliptyczny. We wszystkich mitologiach jest wymieniany. Jak na razie, po ilus tam stuleciach, dopatrzono sie paru lokalnych "mikropotopow" i pare teoryjek potopu o wiekszym ale nigdy o globalnym zasiegu. No, ale woda=czas, z tego wynika, ze nigdy nie bylo potopu o zasiegu swiatowym, za to jego "odpowiedniki" jak lodowce czy susza. I zreszta on co innego oznacza niz zjawisko fizyczne.Tak jak i inne, swiatowy potop czyli zmiana czasoprzeni ma takie same znaczenie w przypadku pojedynczego czlowieka ( smierc ) co i dla calego swiata. Zreszta to dzieje sie codziennie, kiedy zasypiamy. Albo cos snimy, przedluzajac w ten sposob codzienna iluzje, albo i nie, otrzymujac przedsmak potopu za darmo. Istnieje jeszcze wiele innych technik, mniej czy bardziej dokladnie przyblizajacych ten fenomen, pod zupelnie innymi nazwami i roznie popularnych. Wezmy np. seks pod uwage, szosta litera alfabetu greckiego oraz hebrajskiego, seksus czyli plec i polarnosc ( kobieta i mezczyzna, plus i minus ), znak rozrodu, wzrostu, radosci zycia, liczba czlowieka 666, czestosc drgan wlasnych DNA, symbol polaczenia i "synteza=niech sie stanie" mozliwa jest dzieki polaczeniu i w koncu zwiazek z dochodzeniem do jednosci. Jak dlugo czlowiek zyje w cyklu narodziny-smierc, nie jest zdolny do syntezy i widzi tylko seks. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #252 : Grudzień 10, 2012, 15:45:33 » |
|
Jak dlugo czlowiek zyje w cyklu narodziny-smierc, nie jest zdolny do syntezy i widzi tylko seks. Ace, no coś Ty?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
|
« Odpowiedz #253 : Grudzień 10, 2012, 16:31:15 » |
|
WODA = WIEDZA zatrzymanie uwagi na jakimś pułapie informacji tworzy czas, który można cofać lub kierować do przodu, zerować ( właśnie "swastyką") lub rozpoczynać od zera. Natomiast seks w pojęciu potocznym to tylko zerowanie pól energetycznych, zmniejszanie wibracji , wyładowanie baterii i hejka od początku..... zabawa w pożądanie seksualne itd..... Ja bym powiedziała iż.. jak długo człowiek żyje w nieświadomości o swojej nieśmiertelności zajmuje go głownie seks.Nie potrafi zrozumieć iż ...... no cóż , bywa. Kiara
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2012, 02:20:13 wysłane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #254 : Grudzień 10, 2012, 16:37:41 » |
|
Witaj ptaku, Ace, no coś Ty? to nie do wiary, ile sie w tej wypowiedzi zawiera. U mnie raczej sie niewiele co zmienilo. Te wtret o Seksie ma tez wiele znaczen. Chyba nie da sie ukryc, ze w wiekszosci przypadkow za nasze czyny odpowiadaja pewne hormony, czyli meska "swieta trojca" nad umyslem. Ale tak nas skonstruowano. Hormony silne to i iluzja tez. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #255 : Grudzień 10, 2012, 18:07:01 » |
|
to nie do wiary, ile sie w tej wypowiedzi zawiera. No właśnie. Ale wracając do meritum sprawy, czyli tego nieszczęsnego albo szczęsnego seksu, to wciąż się zastanawiam. Czy faktycznie jest to (jak pisze Kiara) rozładowanie baterii, czy wręcz odwrotnie? A może tracą tylko mężczyźni a kobiety zyskują? Albo jeszcze inaczej? A przecież seks, to fizjologia jak każda inna. I słusznie lub nie, łączona bywa nagminnie z miłością (fizjologią ducha?). A że natura jest mądra, więc dlaczego w przypadku seksu miałoby być inaczej? Czynność fizjologiczna miałaby wyniszczać organizm? Nijak nie mogę tego pojąć. Może jednak udany seks skutkuje rozprowadzeniem skumulowanej energii po całym ciele ożywiając wszystkie komórki? Tak przynajmniej twierdzą niektórzy lekarze. Czytałam też kiedyś, że podczas orgazmu każda komórka ustawia się jak antena i ściąga z kosmosu energię. No chyba, że oddaje. Ale wtedy musielibyśmy uznać kosmiczny spisek naszych twórców (Boga, itd) ograbiających nas z energii. No i ten testosteron, prowadzący do seksu i/lub wojen. Zaklęty krąg. To pa
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
quetzalcoatl44
Gość
|
|
« Odpowiedz #256 : Grudzień 10, 2012, 18:32:32 » |
|
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 10, 2012, 18:34:57 wysłane przez quetzalcoatl44 »
|
Zapisane
|
|
|
|
blueray21
Skryba, jakich mało
Punkty Forum (pf): 32
Offline
Wiadomości: 1696
Zobacz profil
|
|
« Odpowiedz #257 : Grudzień 10, 2012, 20:03:52 » |
|
Qetz, nie przesadzaj - uprawianie seksu prowadzi też do życia, nowego życia, choć w dzisiejszych czasach jest to często tzw. efekt uboczny.
|
|
|
Zapisane
|
Wiedza ochrania, ignorancja zagraża.
|
|
|
acentaur
Wielki gaduła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #258 : Grudzień 10, 2012, 20:34:47 » |
|
Witaj ptaku, A przecież seks, to fizjologia jak każda inna. I słusznie lub nie, łączona bywa nagminnie z miłością (fizjologią ducha?). A że natura jest mądra, więc dlaczego w przypadku seksu miałoby być inaczej? Czynność fizjologiczna miałaby wyniszczać organizm? Nijak nie mogę tego pojąć. wszystko zalezy od punktu widzenia. Podobnie jak swastyka lewoskretna, najpierw mamy wydatek energii ale potem jej rekompensate w nadmiarze. Z drugiej strony, nie prowadzi to do pelnej przemiany. Patrzac calosciowo, jest w ten sposob celem w samym sobie . Zamyka cykl a nie otwiera. Dopiero gdy jest seks czescia jakiegos systemu, moze prowadzic do wyjscia z cyklu. pozdrawiam ps. koncentrowanie sie na wydatku energetycznym to cecha blazenskiej nauki.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Gość
|
|
« Odpowiedz #259 : Grudzień 10, 2012, 21:07:45 » |
|
we wszystkim chodzi o zachowanie właściwych proporcji. nie ma wówczas strat i pokrzywdzonych. rezonowanie na tych samych częstotliwościach, wzajemna i wysoce świadoma współpraca w ramach wykonywania tego samego zadania, lub uzupełnianie się w swojej misji, że tak górnolotnie określę, zda się najcudowniejszym zespoleniem, które nazywa się potocznie miłością. ...i wtedy "boski to seks" rozkosz przyjmowania i dawania, i całe to współisnienie, które jest już tylko wzajemnym przenikaniem się... jednakże nie częsty to stan... zatem szafowanie swoimi walorami w każdym możliwym przejawie, zakłócenie wszelakiej harmonii rodzi bolesny dysonans, czy wręcz niepotrzebny "wyciek energii". zatem każdy nadmiar i odwrotnie zakłóca właściwe struktury.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
quetzalcoatl44
Gość
|
|
« Odpowiedz #260 : Grudzień 10, 2012, 23:40:41 » |
|
chodzi o swiadomy sex swiadome tworzenie jezeli ju.., ta struktura powinna odzwierciedlac milosc i dazenie do zycia wiecznego, ale coz iu roznych ludow to bylo roznie..
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2012, 00:27:00 wysłane przez quetzalcoatl44 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kate
Gość
|
|
« Odpowiedz #261 : Grudzień 11, 2012, 11:09:28 » |
|
ptak cyt No chyba, że oddaje. Ale wtedy musielibyśmy uznać kosmiczny spisek naszych twórców (Boga, itd) ograbiających nas z energii. No i ten testosteron, prowadzący do seksu i/lub wojen. Zaklęty krąg. Niestety, oddaje - po to jestesmy hodowani, aby produkowac lush, a najlepsze "kasztany sa na placu Piggalle" wiadomo No i ten testosteron, prowadzący do seksu i/lub wojen. Wojne trojanska rozpetala "nagroda" Bogow.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #262 : Grudzień 11, 2012, 13:17:51 » |
|
Niestety, oddaje - po to jestesmy hodowani, aby produkowac lush, a najlepsze "kasztany sa na placu Piggalle" wiadomo Z tym oddawaniem energii, to nie byłabym taka pewna, bo jedynie pomiar (przed i po) mógłby to zweryfikować. A niektórzy twierdzą, że seks dodaje im skrzydeł. Tylko później te konsekwencje… i opadanie skrzydeł. To pa
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
|
« Odpowiedz #263 : Grudzień 11, 2012, 13:42:14 » |
|
WODA... kropla wody to zapis informacyjny wiedzy w świecie fizycznym ( pentagram Venus) kształtowany zależnie od wibracji wymiaru, czyli poziomu uczuć w nim. już te informacje powinny być podstawą każdej dyskusji jak znajomość alfabetu do pisania. Chyba od kilku lat wałkujemy temat związany z odkryciami Japończyka związanymi z kształtowaniem rzeczywistości przez oddziaływanie uczuciami na wodę oraz dźwiękiem na wszystkie materialne przejawy życia. WODA, środowisko życia w światach materialnych jest nośnikiem informacji o życiu w danym wymiarze. WYMIAR , to przestrzeń istnienia , zarówno fizycznego jak i nie fizycznego o określonej częstotliwości drgań- wibracji w której mogą przejawiać się określone formy życia. Każdy wymiar posiada swój kod istnienia czyli ustawienie wzorca życia opartego wyłącznie na wibracji energii miłości. Wszystko jest z niej stworzone i wszystko w niej zanurzone , ona powoduje iż życie istnieje , gdy zanika jej przejaw w postaci łącznika między pierwiastkami i elementami następuje rozkład materii. Energię życia łączącą wszystkie najmniejsze cząsteczki będące przejawem życia inaczej nazywamy ORGONOM , energią orgonową. Nośnikiem informacji oraz mocy jej zapisu jest WODA dlatego WODA= WIEDZA. Kiara
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2012, 17:51:07 wysłane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
quetzalcoatl44
Gość
|
|
« Odpowiedz #264 : Grudzień 11, 2012, 17:43:26 » |
|
woda zawsze zwiazana byla z chaosem, nieswiadomoscia, potopem.. chyba ze woda zywa to co innego...moze da sie otrzymac strukture takiej wody.. zamrozna czastka wody to hexagon, wydaje mi sie ze wzorzec zycia nie jest taki analogicznie hex = sex , hex=saturn, live-evil, itd coz wszystko jest jakos zmanipulowane.. http://translate.googleusercontent.com/translate_c?depth=1&ei=JMDFUO_oJIb64QSyn4BQ&hl=pl&prev=/search%3Fq%3Dmatrix%2Billuminati%2Blight%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26tbo%3Dd%26biw%3D1125%26bih%3D643&rurl=translate.google.pl&sl=en&u=http://illuminatimatrix.wordpress.com/&usg=ALkJrhjcfYDP4SU92lH8MqGf7tVJe2-HJA
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2012, 17:47:35 wysłane przez quetzalcoatl44 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
|
« Odpowiedz #265 : Grudzień 11, 2012, 17:52:13 » |
|
WODA... kropla wody to zapis informacyjny wiedzy w świecie fizycznym ( pentagram Venus) kształtowany zależnie od wibracji wymiaru, czyli poziomu uczuć w nim. już te informacje powinny być podstawą każdej dyskusji jak znajomość alfabetu do pisania. Chyba od kilku lat wałkujemy temat związany z odkryciami Japończyka związanymi z kształtowaniem rzeczywistości przez oddziaływanie uczuciami na wodę oraz dźwiękiem na wszystkie materialne przejawy życia. WODA, środowisko życia w światach materialnych jest nośnikiem informacji o życiu w danym wymiarze. WYMIAR , to przestrzeń istnienia , zarówno fizycznego jak i nie fizycznego o określonej częstotliwości drgań- wibracji w której mogą przejawiać się określone formy życia. Każdy wymiar posiada swój kod istnienia czyli ustawienie wzorca życia opartego wyłącznie na wibracji energii miłości. Wszystko jest z niej stworzone i wszystko w niej zanurzone , ona powoduje iż życie istnieje , gdy zanika jej przejaw w postaci łącznika między pierwiastkami i elementami następuje rozkład materii. Energię życia łączącą wszystkie najmniejsze cząsteczki będące przejawem życia inaczej nazywamy ORGONOM , energią orgonową. Nośnikiem informacji oraz mocy jej zapisu jest WODA dlatego WODA= WIEDZA. Kiara
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
quetzalcoatl44
Gość
|
|
« Odpowiedz #266 : Grudzień 13, 2012, 17:53:26 » |
|
wlasnie jest jakas klatwa nad ta planeta wibracji w której mogą przejawiać się określone formy życia. Każdy wymiar posiada swój kod istnienia czyli ustawienie wzorca życia opartego wyłącznie na wibracji energii miłości. wzorzec zycia oparty jest na wzorcu hex
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Elzbieta
Gość
|
|
« Odpowiedz #267 : Grudzień 18, 2012, 15:06:35 » |
|
Mysle , ze nadszedl czas na Apokalipse czytana Dzisiaj Maria Szamot. "Przez długie lata żywiłam rodzaj pretensji do Pana Boga za tę Księgę, w której to, co najdroższe, Jezus-Baranek i Jego Matka, umieszczeni zostali w groteskowym towarzystwie rogatych smoków harcujących po firmamencie niebieskim i szarańczy o lwich zębach. Czyż nie byłoby lepiej, by te surrealistyczne obrazy podzieliły los zaginionych „Wojen Jahwe” albo po prostu nie weszły do kanonu? Niewypowiedziane te¿ mêki cierpia³am, gdy wœród czytañ niedzielnej liturgii pojawia³y siê fragmenty Apokalipsy. Siedzia³am wtedy skulona na ³awce, ze wzrokiem wbitym w ziemiê, nas³uchuj¹c, kiedy us³yszê pospieszny tupot nóg ludzi z szyderczym œmiechem wybiegaj¹cych z koœcio³a. No, bo jak wspó³czesny, jakoœ tam wykszta³cony cz³owiek móg³by zaakceptowaæ i w³¹czyæ w gmach swej wiary Zwierzêta o czterech twarzach albo w³ócz¹ce siê po œwiecie ku jego zgubie, bestie podobne do pantery, a przy tym poroœniête rogami? I jak powa¿nie móg³by potraktowaæ naiwne opisy klêsk i nieszczêœæ, i kolejnych straszyde³ rodem z g³upawego komiksu, skoro ¿yje w uporz¹dkowanym, prognostycznym i technologicznym œwiecie? I czy mo¿na pragn¹æ przyjœcia Oblubieñca, który zabija mieczem wychodz¹cym Mu z ust, a stopy ma z drogocennego metalu? Chrystusa tak, ale kogoœ takiego? Mam pewne podstawy, by podejrzewaæ, ¿e te moje odczucia nie by³y i nie s¹ odosobnione. Nieraz obserwujê, jak chrzeœcijanie próbuj¹ daæ sobie radê z dra¿liwym charakterem apokaliptycznych symboli ignoruj¹c ich istnienie. A przecie¿ Jan mówi na samym wstêpie, i¿ jest to objawienie, które Syn otrzyma³ od Ojca po to, by przekaza³ je swoim s³ugom, to jest Koœcio³owi. Przez trzy lata dzia³alnoœci Jezus zd¹¿y³ pouczyæ nas o wszystkim, o czym chcia³ nas pouczyæ On i Ojciec. Tylko treœci¹ Apokalipsy obdarzy³ Koœció³ ju¿ po powrocie do Ojca. Sam ten fakt podpowiada, ¿e jest to treœæ niebagatelna dla Koœcio³a i dla ka¿dego cz³owieka wierz¹cego. Nie wolno wiêc traktowaæ jej z pe³n¹ zak³opotania ignorancj¹ spychaj¹c cichcem na margines œwiadomoœci. Jestem głęboko przekonana, że wieść ukryta w Apokalipsie, jest wieścią możliwą i przeznaczoną do odczytania. Bóg nie bawi się tu z nami w grę jakby z harcerskiego biwaku, gdzie zadaniem Jednej Strony jest jak najszczelniej zaszyfrować hasło, a drugiej mimo wszystko jakoś się do niego dobrać. Ta wieść została dana Kościołowi dla jego dobra, a nieprzejrzysta, czy raczej niebezpośrednia forma, w jakiej została podana, jest, być może, podyktowana tym, że jest to wieść trudna, nawet bolesna i, co ważne, przeznaczona na konkretny czas. Gdy działanie Boga wydaje się nam dziwne, to zawsze w końcu kluczem do niego okazuje się miłość... By człowiek był w stanie tę apokaliptyczną wieść odczytać, Bóg przekazuje ją w obrazach i symbolach dostosowanych do naszej umysłowości. Dlatego tak liczne są odniesienia i zapożyczenia tego tekstu w stosunku do innych ksiąg Pisma Świętego, w szczególności ksiąg prorockich. Nie do przyjęcia jest dla mnie stanowisko, że – to cytat z komentarza w Tysiąclatce – „koncepcje tych proroków były bliskie koncepcjom Jana”. To prawda, że Jan przywołuje obrazy znane z Księgi Izajasza, Ezechiela czy Daniela, ale robi to dlatego, że na nich ukształtował się jego system pojęć. Jego i Izraela. Bóg dostosowuje przekaz do tego, co Jan potrafi zrozumieć. Inaczej nie byłby on w stanie przekazać tak skomplikowanej i niezwykłej treści. Nie oznacza to jednak, że był autorem jakiejś koncepcji, którą wykłada w Apokalipsie. Wizja dziejów jako procesu ujawniania się Prawdy i misterium czci Ojca, którą prezentuje Apokalipsa, nie mogła pochodzić od niego, ani nie mógł jej zapożyczyć od proroków. Jest zbyt monumentalna i zbyt odległa od ich przekazu. Podobnie nie można mówić, że na przykład „wiara u Jana to...”. Wiara u Jana jest tą samą wiarą, którą głosili pozostali uczniowie i tą samą, której domagał się Jezus. Różnica polega tylko na tym, że Jan najbardziej ze wszystkich ukochał Mistrza i najlepiej Go zrozumiał, dlatego mógł niejako uzupełnić i nieco inaczej rozłożyć akcenty w tym, czego nauczali pozostali. Ale to wszystko odnosiło się do tej samej rzeczywistości, nie jakiegoś osobnego konstruktu, który stworzył. Jan otrzymał bardzo trudne zadanie przelania na papier, a najpierw oddania w słowach tego, co zobaczył i usłyszał. A wizja to nie film, gdzie zespół ludzi dopieszczając wszelkie szczegóły trudzi się nad tym, by jak najdoskonalej, najprzystępniej przekazać to, o co chodzi. Wizja to najczęściej (choć nie zawsze) wiedza plus widzenie aspektowe, fragmentaryczne. W taki sposób zapewne zostały ukazane Janowi apokaliptyczne bestie: osobno głowa, osobno zęby, osobno łapy... z jednoczesnym przeświadczeniem, że chodzi o jedną i tę samą istotę. Św. Hieronim wyznał kiedyś z rozbrajającą bezradnością, że bardzo trudno sobie taką istotę wyobrazić. Sądzę, że i Jan jej nie widział w całości. Bardziej wiedział, że to ona, niż ją widział.
" Jestem g³êboko przekonana, choæ z braku dostatecznie ugruntowanej wiedzy historycznej i historiozoficznej nie potrafiê tego dowieœæ, ¿e ka¿dy czas pozwala³ na prawid³owe zinterpretowanie przes³ania Apokalipsy, ale przes³ania które dotyczy rzeczywistoœci duchowej, a nie kontekstów historycznych. Dlatego tak my, jak i obywatel Cesarstwa Rzymskiego, jak i wierz¹cy ka¿dej epoki, jeœli tylko nale¿y do tych, którzy nas³uchuj¹ Ducha, mo¿e to przes³anie odczytaæ. Dla nas jest to o tyle ³atwiejsze, ¿e ¿yjemy póŸniej od nich, w cywilizacji starej, na jej zaawansowanym etapie rozwoju i po prostu wiele ze zjawisk duchowych w tym tekœcie odmalowanych (a znajduj¹cych swój wyraz w kulturze) ju¿ siê skonkretyzowa³o, ju¿ je znamy, chocia¿ niektóre dopiero w stadium niemowlêctwa. Co zaœ tyczy kontekstów historycznych, ¿eby te móc odczytaæ, trzeba siê po prostu w odpowiednim kontekœcie znaleŸæ. Czwart¹ wiêc zasad¹, która pozwala w pewien sposób zweryfikowaæ poprawnoœæ interpretacji, jest zasada – nazwijmy to – t³a: nie wolno akceptowaæ interpretacji, której nie potrafimy w³¹czyæ w kontekst stworzony przez pozosta³e partie tekstu. I jeszcze s³owo wyjaœnienia co do uk³adu tekstu w tej pracy. Ksiêga Apokalipsy rozpoczyna siê, pomijaj¹c Prolog, od Listów do Siedmiu Koœcio³ów (rozdzia³y 1 – 3). Pod wzglêdem treœci stanowi¹ one poniek¹d odrêbn¹, wydzielon¹ ca³oœæ. Jednak¿e wiele u¿ytych tu wyra¿eñ i pojêæ odsy³a wyraŸnie do rozdzia³ów nastêpnych i w nich znajduje swe wyjaœnienie. Postanowi³am skorzystaæ z tego faktu i rozpocz¹æ komentarz od rozdzia³u 4., a opuszczony fragment skomentowaæ dopiero na koñcu, zachowuj¹c w ten sposób porz¹dek, w jakim dla mnie samej „otworzy³a siê” ta Ksiêga. Zabieg ten powoduje wprawdzie, ¿e wspania³e, monumentalne zakoñczenie – owo ¿arliwe Marana tha – brzmi jakby odrobinê s³abiej, mniej zdecydowanie, ale za to zupe³nie inaczej widzi siê Listy. Czytane w kontekœcie wieœci, jak¹ nios¹ pozosta³e rozdzia³y, nagle emanuj¹ ciep³em i serdeczn¹ trosk¹ o Koœció³, stanowi¹c bardziej proœbê, wskazówkê, jakiej Pan udziela Koœcio³owi, ni¿ zbiór nagan i gróŸb pod jego adresem. Listy s¹ ci¹gle aktualnym wezwaniem do Koœcio³a, wezwaniem na dziœ, na teraz. Wezwaniem, którego nie wolno zlekcewa¿yæ, a jednoczeœnie rodzajem antidotum na trudne objawienie Apokalipsy. Antidotum w tym sensie, ¿e indywidualny, osobisty ton Listów pozostaje w ca³kowitym przeciwieñstwie do skali procesów odmalowanych w tej Ksiêdze. Dziêki temu jakby przywrócona zostaje w³aœciwa miara zdarzeñ. Taka, jak¹ cz³owiek jest w stanie zarejestrowaæ i jakiej jest w stanie daæ wyraz w swym jednostkowym losie. Na koniec uwaga na temat tekstu, na którym się opieram. Korzystam z Biblii Tysiąclecia (wydanie trzecie, poprawione), żywiąc przekonanie, że ta właśnie Biblia została nam dana na ten właśnie czas. Wierzê i widzê, ¿e Bóg opiekuje siê t¹ œwiêt¹ Ksiêg¹. Skoro wiêc mamy Tysi¹clatkê, to jest to najw³aœciwsza dla nas wersja (przy wszystkich jej niedoskona³oœciach). Gdyby przedstawiona tu praca mia³a aspiracje naukowe, takie stanowisko by³oby nie do przyjêcia. Obowi¹zkowo nale¿a³oby skonfrontowaæ tekst wielu Ÿróde³. Jednak¿e zadanie, które sobie stawiam, jest o wiele skromniejsze. A jest nim próba odczytania Ksiêgi Apokalipsy z poziomu realiów i mentalnoœci koñca XX wieku. Próba podjêcia w myœl instrukcji udzielonej przez proroka Izajasza: „Nie wspominajcie wydarzeñ minionych, nie rozstrz¹sajcie w myœli dawnych rzeczy. Oto Ja dokonujê rzeczy nowej: pojawia siê w³aœnie. Czy¿ jej nie poznajecie?” (Iz 43, 18-19).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|