Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Marzec 28, 2024, 20:22:35


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Dotyk uśmierzający ból - jak to w ogóle możliwe?  (Przeczytany 22180 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #25 : Grudzień 21, 2008, 20:42:01 »

Ja niekiedy sobie mysle jak to wszystko funkcjonuje, doszlam do takiego wniosku, ze w tych czasach zyjemy razem ,ale osobno. Ludzie przestali sie obejmowac, usciskac jesli ktos ma jakis problem, utulic. Starzy samotni ludzie pragna kontaktu , chocby reke podac i moment potrzymac.
Te wszystkie gesty , sa to gesty milosci czlowieka do czlowieka, a to poprostu znika. Ja ciagle chodze po ziemi, nie szuka niczego daleko, bo jest duzo do zrobienia w swoim srodowisku, mysle ze rozwoj duchowy , to nasze zycie codzienne, rozwijanie uczuc do otoczenia, otworzenia oczu na potrzebujacych, bardzo czesto ludzie potrzebuja czyjejs dobroci, to koi zal i bol, to jest bardzo dobra medycyna, i nie mozna jej kupic, bo wtedy jest nie wiarygodna, musi byc od serca i duszy.Wtedy taki dotyk leczy......
Zapisane
Dariusz
Gość
« Odpowiedz #26 : Grudzień 21, 2008, 20:51:48 »

tak nas nakrecaja, uczą. Kiedyś przytulenie było dość naturalne. Dziś nawet w rodzinie ginie ten zwyczaj, jak witasz się z kimś z rodziny pocałunkiem to patrzą na cienie jak na dziwoląga. Pomysleć co by o człowieku powiedzieli gdyby z kimś, niekoniecznie z rodziny uściskał się, czyli przytulił. Zaraz przypieli by łatkę, że albo kochnek - kochanka, albo zboczek jaki. Duży uśmiech
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #27 : Grudzień 21, 2008, 21:23:49 »

Przytulam cie mocnnno
Zapisane
Dariusz
Gość
« Odpowiedz #28 : Grudzień 21, 2008, 21:38:54 »

Och dzięki.
Odwzajemniam uściski.
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #29 : Grudzień 21, 2008, 22:45:12 »

Żyjemy w czasach totalnych podziałów...
Starsi boją się rozwydrzonej młodzieży i samotności.
Ludzie w średnim wieku zaganiani pracą mają złe relacje ze swoimi dziećmi i rodzicami.
Młodzież czuje się odtrącona i niezrozumiana przez rodziców, starszych nie toleruje, bo widzi jakie są relacje międzypokoleniowe.

Podziały działają znakomicie, pokazywanie wyższych uczuć jest domeną słabych (tak zostało wykreowane w mediach), lepiej pokazać złość, bo to jest oznaką siły i panowania nad sytuacją.

Jesteśmy na dnie, a moim zdaniem od dna można się albo odbić, albo utonąć i zostać, czego nikomu nie życzę.
Życzę natomiast z okazji świąt Bożego Narodzenia odbudowania wszystkich przerwanych więzi rodzinnych. Przełamania się w niechęci pokazywania własnej dobroci, zrozumienia że siła jest w sercu i wyższych uczuciach.

Pozdrawiam świątecznie - Thotal Uśmiech
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #30 : Grudzień 23, 2008, 11:34:00 »

Tak ,to jest wlasnie tak,jak to wszystko doskonale zebrale  i napisales, problem jest jeszcze wiekszy, ale to nie temat na dzisiaj, moze zyjmiemy sie w nastepnym roku, bylo by to moje duze zyczenie. Rozwoj duchowy powinnismy roszpoczac od naszego wlasnego zycia i wokolo nas, a potem dalej.
Mamy bardzo madra mlodzierz, i mysle ze nie jest tak zle, ale o niektorych sprawach trzeba glosno rozmawiac, zawsze cos zostanie w pamieci.
Ciesze sie ze na forum spotkalam ludzi w roznym wieku, i zawsze chetnie zalanczam komputer. Widze ze nasi calkiem mlodzi koledzy i kolezanki, maja duza wiedze, i chetnie od nich sie ucze.

Nie wszyscy obchodza swieta Bozego Narodzenia, beda to dla nich wolne dni, ale napewno spotkaja sie z przyjaciolmi albo z rodzina. WSZYSTKIM
zycze wszystkiego najlepszego, zdrowia i spokoju w rodzinie i na swiecie. Obysmy dalej wspolnie pracowali i pomagali sobie nawzajem w rozwoju duchowym. Wszystkim zycze szczesliwego Nowego Roku.

Rafaela
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #31 : Grudzień 23, 2008, 11:55:36 »

Rafaelo, przedwczoraj miałam kolejny atak bólu. Zrobiłam tak jak napisałaś, jedna ręka na piersi, druga na okolice wątroby. Już naprawdę zaczynam przypuszczać, że to wszystko jakieś przypadki, które akurat w tych momentach działają na moją korzyść. Jestem tak daleka od stwierdzenia, że dotyk działa, iż wolę przypuszczać, że to po prostu przypadek, że ból i tak by szybko przeszedł, a to, że zniknął akurat po tym to najzwyklejszy zbieg okoliczności. Już nawet nie pamiętam, jak bardzo kiedyś cierpiałam i jak długo to trwało, jak bardzo paraliżowało mój dzień i jak wielkich przysparzało problemów, gdy przytrafiło się poza domem. Dotyk wykorzystałam w trzech z rzędu ostatnich atakach (I - lipiec, II i III - grudzień), w przebiegu żadnego z nich nie wspomogłam się lekami przeciwbólowymi i rozkurczowymi, standardowo trwały wcześniej po kilka godzin, najdłuższy - 6h. Teraz przechodzą w dosłownie kilka minut po położeniu się i dotykaniu (jakkolwiek dziwacznie to brzmi)... Nie wiem, co napisać. Jestem szczęśliwa... Co prawda problem istnieje i sam nie zniknie, ale przynajmniej jestem w stanie sobie doraźnie pomóc, gdy tego najbardziej potrzebuję. Już nawet zastanawiałam się, czy to nie siła woli, a właściwie czy to nie siła wiary, bo mimo, że nie potrafię sobie wyjaśnić tego zjawiska, to ono jak do tej pory sprawdziło się 3 razy z rzędu i za każdym następnym razem powtarzam sobie, że to znowu będzie działać i ból zaraz przejdzie.
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #32 : Grudzień 24, 2008, 00:08:25 »

To naprawde dziala. Trzy lata temu bylam w sanatorium 4 tygodnie, mialam duzo roznych zabiegow. Pewnego razu przyszlam na masarz, polezalam pod lampa nagrzewajaca, potem lampa zgasla, a ja dalej czekalam.Po moze 10 min. przyszla ta pani ktora miala mi ten masarz robic, przepraszala mnie bardzo, ale sie skaleczyla i nie moze zatamowac krwi, zmieniala kilka opatrunkow, ale nic nie pomaga. Zapytalam sie jej czy sie zgadza abym jej pomogla. Popatrzyla na mnie , powiedziala dobrze. Doslownie w ciagu 5-ciu minut bylo po klopocie. Nie mogla uwierzyc, ale sama widziala, ja tez
bylam milo zaskoczona ze to tak super funkcjonuje. Na skaleczona reke polozylam moja reke prawa, a na nia tez moja lewa, moment potrzymalam
i to bylo wszystko.Pozdrawiam serdecznie i do nastepnego razu. Pa,pa.
Zapisane
Lucyna D.
Gość
« Odpowiedz #33 : Styczeń 29, 2009, 00:54:10 »

Kochani, mamy tak piekny temat, i nikt sie nie odzywa. Czy ktos probowal pomodz sobie przy bolu kolana, reki, zozadka itp. Czekam na dyskusje....

Ja też sobie pomagam dotykiem, i innym też. Łagodzi ból, albo go usuwa. Nic nadzwyczajnego.
Zapisane
Dariusz
Gość
« Odpowiedz #34 : Luty 07, 2009, 17:09:45 »

Ci w białych kitlach też odkryli, że dotykiem można sobie pomóc, ale chcą do tego wykorzystać maszynki:

http://fakty.interia.pl/nauka/news/przeciwbolowe-glaskanie,1178235,14
Zapisane
Laguna__
Gość
« Odpowiedz #35 : Luty 08, 2009, 23:50:21 »

Do stworzenia tego tematu natchnęły mnie osobiste doświadczenia.
Nie wiem, czy ktoś z Was spotkał się z tym, dla mnie jest to ogromnym zaskoczeniem.
Około roku temu zaczęłam mieć silne ataki bólu w okolicy klatki piersiowej, były one długotrwałe (nawet do 6 godzin), towarzyszyły im trudności z oddychaniem (wrażenie, jakby ktoś obwiązał mnie sznurem na wysokości żeber i ściskał go coraz bardziej), ulgę przynosiły jedynie wymioty, ale i te nie przychodziły od razu. Myślałam wówczas, że to problemy z sercem, ale jestem osobą młodą i było to mało prawdopodobne. Jeszcze jednym wytłumaczeniem był fakt, że wystąpiły one zaraz po zakończeniu surowej 4-miesięcznej diety. Żadne tabletki przeciwbólowe nie pomagały. Poszłam do lekarza, stwierdził, że serduszko jest w porządku, wydał skierowanie na usg jamy brzusznej. Na USG okazało się, że mam piasek w woreczku żółciowym i będzie go trzeba usunąć laparoskopowo. Lekarz powiedział, że ataki nie ustaną, a jedyne, czym mogę się podczas nich ratować, to działająca rozkurczowo NO-SPA. Ona jednak nie pomaga. Żeby już dłużej się  nie rozpisywać, przejdę do meritum.
Wczoraj miałam następny silny atak bólu. Męczyłam się z nim już około godzinę i nagle po prostu zaczęłam delikatnie dotykać okolc mojego pępka. Wykonywałam kuliste powolne ruchy po jego bokach i pod nim jednym palcem. Czułam jak ból powoli odchodzi. Nie minęła nawet minuta jak byłam w stanie wstać, uśmiechnąć się do zmartwionego narzeczonego (który już siedział z telefonem gotowy dzwonić po pogotowie) i dalej kontynuować wykonywanie moich codziennych obowiązków.
To był drugi raz, kiedy "zabiłam" ogromny ból delikatnym dotykiem. Za pierwszym razem tłumaczyłam to sobie jako przypadek. Ten raz poświadczył jednak, że nie jest to przypadkiem. Za 2 tygodnie idę na kolejne USG, które ma potwierdzić lub zanegować konieczność przeprowadzenia zabiegu.
Nie potrafię sobie tego wyjaśnić, może ktoś z Was potrafi. A może ktoś z Was ma podobne doświadczenia. Podzielcie się nimi Uśmiech

Witaj
Czytając to co opisujesz odebrałam to raczej nie tyle jako schorzenie , ale jako ruchy energii , to normalny objaw podczas budzenia się kundalini.. Oczywiście nie neguje tutaj diagnozy lekarskiej .....
Skoro odkryłaś w sobie takie zdolności powinnaś je wykorzystać w uzdrawianiu siebie , polecam poczytać coś z reiki , ponieważ tam masz opisane w jaki sposób należy pracować z energią , to co poczułaś poprzez swoje działanie to nic innego jak zdolnosci uzdrawiające, szkoda ,że nie wyczuwałąś ich wcześniej zazwyczaj tacy ludzie mają to od urodzenia ... Słusznie napisał Dariusz -jest to dar z którym przyszłaś tu na ziemię, podejrzewam masz również mediuizm , bo to z reguły idzie w parze ....Ja odkryłam w sobie ten dar już jako dziecko , przez wiele lat pomagałam sobie w róznych blokadach energetycznych oraz rodzinie ..(jeśli była taka potrzeba) tego nie da się od tak nauczyc to sie ma w sobie...
pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Luty 09, 2009, 09:58:13 wysłane przez Laguna__ » Zapisane
BRAIN
Gość
« Odpowiedz #36 : Luty 09, 2009, 08:34:16 »

Nikt z moich poprzedników nie wspomniał o akupresurze.

Jakiś czas temu zainteresowałem się tym tematem i zakupiłem książkę "Akupresura całego ciała" Maitri Hillebrecht.

Polecam wszystkim zainteresowanym chińską medycyną alternatywną. Książka stanowi zbiór opisów na temat punktów na naszym ciele, które przy odpowiednim masażu wpływają pozytywnie na nasze samopoczucie, uśmierzają różne bóle, działają także na organy wewnętrzne. Czyli jest indeks punktów, na co działa, jaką technikę należy zastosować, ponadto afirmacje.

Nie mam zamiaru nikogo przekonywać że to działa na wszystko. Ze swoich praktyk na sobie mogę stwierdzić, że akupresura pomogła mi  nieraz podczas bólów głowy, zębów i odstresowaniu się. Co do Twojego przypadku sam nie miałem styczności z taką chorobą więc nie mogę się wypowiedzieć na ten temat, natomiast z tego co widzę w książce występuje też ten temat.
W książce są opisane także techniki masowania(ugniatania) punktów także w zasadzie każdy samouk nie powinien mieć problemów z nauką. Ponadto dla mnie plusem jest to że autorka nie neguje też normalnej medycyny jak to dość często można spotkać.

Jeśli nie interesuje Cię ten temat lub nie chcesz się uczyć akupresury a mieszkasz w jakimś większym mieście z pewnością znajdzie się jakiś gabinet.
 
Zapisane
Laguna__
Gość
« Odpowiedz #37 : Luty 09, 2009, 09:55:44 »

Nikt z moich poprzedników nie wspomniał o akupresurze.

Jakiś czas temu zainteresowałem się tym tematem i zakupiłem książkę "Akupresura całego ciała" Maitri Hillebrecht.

Polecam wszystkim zainteresowanym chińską medycyną alternatywną. Książka stanowi zbiór opisów na temat punktów na naszym ciele, które przy odpowiednim masażu wpływają pozytywnie na nasze samopoczucie, uśmierzają różne bóle, działają także na organy wewnętrzne. Czyli jest indeks punktów, na co działa, jaką technikę należy zastosować, ponadto afirmacje.

Nie mam zamiaru nikogo przekonywać że to działa na wszystko. Ze swoich praktyk na sobie mogę stwierdzić, że akupresura pomogła mi  nieraz podczas bólów głowy, zębów i odstresowaniu się. Co do Twojego przypadku sam nie miałem styczności z taką chorobą więc nie mogę się wypowiedzieć na ten temat, natomiast z tego co widzę w książce występuje też ten temat.
W książce są opisane także techniki masowania(ugniatania) punktów także w zasadzie każdy samouk nie powinien mieć problemów z nauką. Ponadto dla mnie plusem jest to że autorka nie neguje też normalnej medycyny jak to dość często można spotkać.

Jeśli nie interesuje Cię ten temat lub nie chcesz się uczyć akupresury a mieszkasz w jakimś większym mieście z pewnością znajdzie się jakiś gabinet.
 

Witaj
Rzeczywiście akupresura jest bardzo skuteczna, mam znajomego , który interesuje sie właśnie tą dziedziną leczenia , ale myślę jest ona bardziej dziedzina stymulującą , regulującą- raczej jak dla mnie wspomaga inne dziedziny medycyny naturalnej , może być stosowana wspólmiernie z innymi .. To są moje doświadczenia i moje zdanie , myślę to zależy od zdolności i predyspozycji w jakiej jest dana osoba , która zajmuje się niekonwencjonalną metodą leczenia , poziomy uzdrowicieli są bardzo zróżnicowane , stąd nie można mówić jaka metoda jest najlepsza....Ja osobiście nie jestem za tym , aby masowo uzdrawiać ludzi , każdy z NAS ma w sobie te predyspozycje tyle ,że uśpione..
Zapisane
BRAIN
Gość
« Odpowiedz #38 : Luty 09, 2009, 10:09:42 »

@Laguna  Zgadzam się z Tobą, przedstawiłem to w wątku jako kolejną opcję alternatywną nie wywyższając tej metody nad inne. Nie wysunąłem żadnych wniosków że akupresura jest lepsza niż podawane przykłady przez innych. Po prostu sądzę że jeśli te bóle nadal dolegają Janneth to warto było o tym wspomnieć, być może akurat jej to pomoże.
Zapisane
Strony: 1 [2] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.049 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

madex truegaming kursor managerzuzlowy wild-reign