Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 29, 2024, 00:53:04


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Tajemnicze Księgi  (Przeczytany 136593 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #75 : Październik 05, 2009, 20:43:47 »

Ajurweda to liczący ponad 5 tys. lat system medyczny i filozoficzny.
Należy do świętych ksiąg hinduizmu i najstarszych tekstów sanskryckich.

Ajurweda – staroindyjska wiedza o życiu, traktuje ludzki organizm jako niepodzielną całość. Korzeniami sięga początków kultury indyjskiej.
Termin Ayurveda składa się z dwóch sanskryckich słów: ayus – co znaczy życie i veda – wiedza, nauka. Wyrasta z jednej z czterech Ved, Atharvavedy, która stanowi część tradycji Śruti, czyli tego co zostało objawione. Jedynie rishi – święci mędrcy - mogli ją posiąść w stanie głębokiej kontemplacji i przekazać jej piękno swoim uczniom. Klasyczna literatura Ajurwedy to: Wielka Trylogia (Brihat Traji) składająca się z dzieł: Charaka sanhita, Suśruta sanhita, Ashtanga sangraha i nowsze teksy oraz Mała Trylogia (Laghu Traji): Madhava nidana (około 700 r.n.e.), Sarangadhara sanhita  (1226 r.), Bhava prakasa (1558 r.)
Podstawową zasadą Ajurwedy jest związek umysłu i ciała – to umysł wywiera najgłębszy wpływ na ciało, a uwolnienie się od choroby i problemów zależy od zmiany świadomości. A zatem osiągnięcie stanu równowagi i harmonii (homeostazy) gwarantuje zdrowie.

Według Ajurwedy wszystko, co istnieje we wszechświecie zbudowane jest z pięciu elementów, żywiołów. Fale akustyczne, aby mogły się rozchodzić potrzebują przestrzeni, eteru (akaśa). Eter zostaje wprowadzony w ruch i zagęszcza się tworząc element powietrza (vaju). Ciągłe poruszanie się powietrza i jego zagęszczanie prowadzi do tarcia, które tworzy ciepło, element ognia (agni). Ogień kondensuje wodę (jala). Kolejno, wskutek schłodzenia wody tworzy się ziemia (prithvi).
Pięć elementów tworzy również ludzki organizm. Każdy człowiek jest jedyną w swoim rodzaju kombinacją tych żywiołów, które tworzą jego prakriti (pierwotną naturę). Pozostaje ona niezmienna przez całe życie, ponieważ została wyznaczona genetycznie. To, co ulega zmianie to kombinacja elementów odpowiedzialnych za fizjologię ciała (vrikriti), która jest zależna od środowiska. Vikriti to odejście od natury spowodowane złym sposobem odżywiania, nieprawidłowym snem, negatywnymi emocjami i fizycznym lub mentalnym napięciem.
Ajurweda wyróżnia 7 podstawowych typów konstytucji organizmów, ale główne z nich to tak zwane tridosha: Vata, Pitta, Kapha,  które tworzą różne kombinacje.
W typologii Vata dominuje element eteru i powietrza. Pitta – to przewaga ognia i wody. Natomiast Kapha to woda i ziemia. Ogólnie mówiąc osoby o przeważającej konstrukcji Vata są szczupłe, mają długie, delikatne kości, małą ilość mięśni i niewiele tkanki tłuszczowej. Charakteryzuje je duża aktywność, ich umysł jest nadaktywny i lękowy.
Pitta charakteryzuje się średnią i harmonijną budową. Tkanka mięśniowa i tłuszczowa są proporcjonalnie rozmieszczone na szczupłych silnych kościach. Charakteryzuje ją temperament i przywódczość. Umie się dobrze zorganizować.
Natomiast ludzie o typologii Kapha są mocnej budowy, ich kości są szerokie i silne. Mają więcej tkanki mięśniowej i tłuszczowej. Z natury są metodyczni i powolni w działaniu.
Każdy z tych typów powinien mieć właściwie dobraną dietę.
Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #76 : Październik 14, 2009, 12:41:02 »

Bhagawadgita - dosłownie Pieśń Pana.
Skomponowana prawdopodobnie między III a II w. p.n.e, stanowiąca niewielką część (ok. 700 strof) epickiego poematu - Mahabharaty, w części pt. Bhiszma-Parwa (rozdziały 23-40). Uważana za świętą księgę hinduizmu, szczególnie ważna dla wisznuizmu. Bhagawadgita przez większość hindusów jest uważana za pismo święte, najbardziej reprezentatywne dla ich religii i filozofii.

Podobnie jak w Upaniszadach, utwór jest skomponowany w formie dialogu filozoficznego. Treścią "Bhagawadgity" jest rozmowa między królem Ardźuną a woźnicą jego rydwanu, wodzem plemienia Jadawów,w którego wcielił się Bóg Kryszna. Całość podzielona jest na osiemnaście pieśni (lekcji), w których w relacji Mistrz-Uczeń Kryszna przedstawia swoją filozofię. Zwieńczeniem tego wykładu jest epifania Kryszny jako Boga Najwyższego /z tego fragmentu zostało zaczerpnięte powiedzenie: "jaśniejszy niż tysiąc słońc", użyte przez świadków obserwujących wybuch bomby atomowej w Hiroszimie/



Treść.
Pieśń 1. to tytułowa rozpacz Ardźuny stojącego ze swoim wojskiem na Polach Kuru w rozstrzygającej bitwie wojny domowej pomiędzy spokrewnionymi rodami Kuru i Pandu. Ardźuna, jako wódz Pandów, uważa, że taka wojna jest bratobójcza i niegodna wojownika. Uważa, że dla tronu i kawałka ziemi nie warto walczyć z krewnymi, gdyż zabijanie jest grzechem. Swoimi wątpliwościami dzieli się z Kryszną.
Pieśń 2. to pouczenie, które otrzymuje Ardźuna z ust Kryszny. Bóg upomina księcia i mówi mu, że jest kszatriją (wojownikiem) i jego obowiązkiem jest walka. Bowiem w filozofii krysznaickiej każdy stan i każdy człowiek ma do spełnienia swoją rolę od której nie może się uchylić. Przypomina zarazem, że śmierć w bitwie jest tylko przejściem do innego stanu i choć zginie ciało, to jednak duch przybierze inną postać.
Pieśń 3. to rozwinięcie poprzedniej pieśni. Ardźuna nadal ma wątpliwości i Kryszna bardziej szczegółowo tłumaczy mu jego powinności. a pieśń nosi tytuł "Joga czynu". Kryszna mówi, że każdy człowiek ma do spełnienia swoją dharmę i każda dharma, choćby najtrudniejsza, ale własna, jest lepsza od cudzej. Dharmą Ardźuny jest czyn/działanie, ale tylko wtedy będzie ono miało sens zbawczy, jeśli zostanie spełniony bezinteresownie.
Pieśń 4. to "Joga wiedzy". Kryszna objawia tutaj tajemnicę swoich objawień (awatarów), ich kolejność i sens. Wiedza o charakterze gnostyckim w jego ujęciu staje się najwyższym celem człowieka na ziemi.
Pieśń 5. to przedstawienie pewnej sprzeczności polegającej na tym, że drogą człowieka w krysznaizmie jest zarówno "czyn" jak i "zaniechanie czynu". Kryszna objaśnia w tej pieśni pozorną sprzeczność między tymi pojęciami.
Pieśń 6. to wskazówki dla medytacji. Kryszna poucza Ardźunę, iż ten kto zawsze medytuje o nim z wiarą i miłością jest najlepszym z joginów.
Pieśń 7. dotyczy kilku wątków dotyczących natury świata materii i świata ducha, ale przede wszystkim Kryszna wyjaśnia w niej, że ludzie o małej inteligencji dążą do bogactw tego świata uprawiając określony kult i nawet nie zdają sobie sprawy, że to on tak naprawdę obdarza nimi daną osobę. Takie osoby mogą traktować go jako bezosobowego nie znając jego wyższej natury, ale ci, którzy osiągnęli prawdziwą wiedzę poprzez wiele pobożnych żywotów, ostatecznie podporządkowują się Jemu jako przyczynie wszystkich przyczyn i w ten sposób poznają Boga.
Pieśń 8. – w niej Kryszna tłumaczy jak stan świadomości w chwili śmierci decyduje o dalszym przeznaczeniu żywej istoty. Wyjaśnia różnicę między naturą świata duchowego a materialnego. Opisana jest również praktyka doskonałego jogina mistyka.
Pieśń 9. to objawienie "królewskiej tajemnicy". Kryszna objawia się jako władca wszechrzeczy, jako władca samsary. Tych, którzy tego nie dostrzegają nazywa "zaślepionymi", a jedyna drogą do niego jest wzbudzenie w sobie bhakti, czyli miłości skierowanej wyłącznie do niego samego. Mówi, iż mniej inteligentni uznają go jako bezosobowego podczas gdy podobna ludzkiej forma jest oryginalnym przedstawieniem Jego transcendentalnej natury.
Pieśń 10. – wg tradycji zawiera cztery wersety będące nasieniem całej Bhagawadgity: 10.08-10.11. W pierwszym z nich Kryszna mówi, że jest źródłem wszystkiego co jest, że wszystkie światy emanują z niego. W następnych opisuje szczęście swoich wielbicieli oraz sposób w jaki rozświetla ich serca wiedzą, która ich prowadzi do Niego.
Pieśń 11. – w niej następuje opis jak Kryszna daje wizję i objawia Ardźunie swoją oszałamiającą i przerażającą formę kosmiczną, która początkowo burzy Ardźuny inteligencję. Tłumaczy też jak w obliczu nieuniknionego przeznaczenia powinien działać Ardźuna.
Pieśń 12. to "joga miłości". "Widzenie" znika, a Kryszna mówi, że jest źródłem i celem dharmy, przedmiotem medytacji i czci. Przedstawia się jako bóg osobowy, a drogą człowieka jest unikanie jakichkolwiek uczuć, zarówno pozytywnych jak i negatywnych w stosunku do kogokolwiek. Jednak z drugiej strony nakazuje wyzbyć się pychy jako czynnika negatywnego i posiąść cnotę cierpliwości, jako czynnika pozytywnego.
Pieśń 13. to wykład ontologii krysznaickiej . Kryszna przedstawia w nim 25 tattw - elementów z których składa się prakryti ( materia, natura ) i przeciwstawia im Puruszę, czyli ducha obecnego we wszystkim. Następnie rekapituluje swoje dotychczasowe zalecenia.
Pieśń 14. to rozwinięcie tez zawartych w poprzedniej pieśni, czyli wykład teorii trzech gun. Są to - sattwa, radźas i tamas, czyli: światło, pożądanie i zaślepienie. Wyjaśnia ich sens i mówi, że tylko wyzwolenie się z nich jest prawdziwą drogą do Niego.
Pieśń 15. to dalszy ciąg rozwinięcia Pieśni 13. W tej lekcji Kryszna mówi o puruszy, o tym, że jest to przejaw jego samego w świecie.
Pieśń 16. to wykład na temat różnic między "losem boskim" a "asurowym" (demonicznym). Losem boskim są wszystkie pozytywne według Krysznaitów cechy, takie jak: odwaga, czystość wewnętrzna, łagodność czy uczciwość, natomiast "losem asurowym" jest m. in.: pycha, próżność, pożądliwość, egoizm, gniew czy opryskliwość. Według Kryszny "potrójnymi wrotami piekieł" są: pragnienie, gniew i żądze.
Pieśń 17. to wykład ontologii wiary. Kryszna dzieli wiarę na trzy rodzaje: postawę ciała, postawę słowa i postawę umysłu, a następnie omawia każdą z nich.
Pieśń 18. to podsumowanie wszystkich rozważań. Kryszna powtarza jeszcze raz istotę jogi która polega na nieustannym myśleniu o nim i zostaniu jego wielbicielem. Konkludując mówi, aby bez lęku porzucić wszelkie rodzaje dharmy (obowiązków religijnych) i po prostu podporządkować się jemu, a wtedy będzie się uchronionym od wszelkich następstw grzechów i on osobiście wyzwoli taką osobę.
"Bhagawadgita" kończy się apostrofą do Kryszny oraz Ardźuny, wychwalającą ich wielkość.

Polskie przekłady Bhagawadgity. 
(Pieśń I-III). Julian A. Święcicki, Historya literatury powszechnej w monografijach, t. IV: Historya literatury indyjskiej, Warszawa: Biblioteka Dzieł Wyborowych, 1902, s. 244-246.
(Pieśń XII). Antoni Lange, Dywan Wschodni, Warszawa 1902, s. 354-355
Bhagawad Gita. Stanisław Franciszek Michalski-Iwieński, Ultima Thule, Warszawa 1910, 1921, 1927 (wyd. 3. poprawione)
Bhagavad Gītā. Bronisław Olszewski, Brody 1902, Warszawa 1910 (przedruk w: Antoni Lange, Epos. Zbiór arcydzieł poezyi epickiej, t. 4: Epos indyjskie, Brody 1911
Bhagavad Gita: Pieśń Pana. Wanda Dynowska, Swatantrapur 1947, Madras 1956, 1957, Bombaj 1972
Bhagavad-gita Taka Jaką Jest. Z sanskrytu na angielski: A.C.Bhaktivedanta Swami Prabhupada, z angielskiego na polski: NN, Wyd. Bhaktivedanta Book Trust, Paris 1980, Vaduz 1981, 1982, 1986
Bhagawadgita, czyli Pieśń Pana. Joanna Sachse, Wrocław: Ossolineum, 1988 (Biblioteka Narodowa, seria II: nr 224)
Bhagawad Gita. Marta Kudelska, Kraków: Oficyna Literacka 1995
Bhagawadgita. Święta Pieśń Pana. Anna Rucińska, Warszawa: Sawitar, 2002
Bhagawadgita. Iwona Szuwalska, Wyd. Quo Vadis, Warszawa 2005
Bhagawad Gita. Greta Prema, ISBN: 978-83-62066-04-9, Wydawnictwo Virtualo, Warszawa 2009
« Ostatnia zmiana: Październik 14, 2009, 18:06:22 wysłane przez janusz » Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #77 : Październik 17, 2009, 20:15:00 »

Poszukując materiałów do tematu związanego z tajemniczymi księgami,
znalazłem wiadomość o przeklętym przez rzymską kurię,zaginionym
dziele Mikołaja Kopernika zatytułowanym ''De astro minante'' czyli -
''O groźnej gwieździe'',w którym fromborski kanonik ostrzegał przed
kosmiczną katastrofą.Wygląda na to,że Patryk Geryl nie był pierwszym
siewcą strachu. Mrugnięcie

Według niemieckiego historyka i pisarza Phillipa Vanderberga „De astro minante”,na darmo szukalibyśmy w zbiorowym wydaniu „Nicolaus Copernicus Complete Works” wydanego przez Polską Akademię Nauk w Warszawie, w 500 rocznicę urodzin wielkiego polskiego astronoma. To dzieło stało się kanwą najnowszej powieści Vanderberga pt. „Der Fluch des Kopernikus” - ale my zajmijmy się powodem, dla którego uczen Kopernika,Retyk wraz z rękopisem tej księgi ukrywał się w protestanckich Koszycach.

Jeżeli wierzyć historii podanej przez Vanderberga, kopernikowska księga „De astro minante” czyli dosłownie „O groźnej gwieździe”, było niebezpiecznym dziełem, które po rozprzestrzenieniu go w Europie mogło zatrząść odwiecznym porządkiem średniowiecznego i renesansowego świata, kierowanego przez autorytety Ojców Kościoła katolickiego. Kopernikowski tekst miał się składać z 22 rozdziałów, których ilość odpowiada ilości ustępów Apokalipsy wg św. Jana - też 22. Manuskrypt ten wydrukowano - w największej tajemnicy w roku śmierci autora, a kierował tym opat klasztoru oo. Benedyktynów w Bursfeld - w nakładzie 101 egzemplarzy, z których po jednym dostało każde opactwo z tzw. Unii Bursfeldzkiej, która pracowała nad przywróceniem pierwotnej czystości posłania Kościoła chrześcijańskiego. Najciekawszą i najbardziej niesamowitą była treść tej księgi, która zaczynała się słowami mogącymi zaniepokoić każdego: Aristotelis divini universum nec Iulii Caesaris calendarium protegere nos non possunt ab astro minante... - co znaczy - Ani kosmos wzniesiony przez Arystotelesa, ani kalendarz Juliusza Cezara nie uchronią nas przed groźną gwiazdą. Ziemi, którą według biblijnej księgi Genezis Bóg stworzył na początku świata, pozostało już niewiele czasu do straszliwej Apokalipsy. Ta miała nadejść w sposób taki, że Dzień Sądu Ostatecznego - o którym tekst Księgi Ksiąg mówi z taką żarliwością - odegra się, ale nie tak, jak to się opisuje w Ewangeliach. A to dlatego, że to, co opisał św. Jan w rzeczywistości nie jest Sądem Bożym, ale uderzeniem - impaktem - groźnej gwiazdy, która według wyliczeń Kopernika nieubłaganie zbliża się ku Ziemi, i wskutek zderzenia z nią wygubi na niej wszelkie życie. Nie będzie żadnego zmartwychwstania zmarłych błogosławionych, nie będzie żadnego Nowego Jeruzalem, żadnej nowej Ziemi - będzie za to definitywny i nieodwracalny koniec, nie dający się opanować kataklizm Natury, którego nie przeżyje ani jeden człowiek. A kiedy nie będzie Sądu, tedy nie będzie także osądzonych, nie będzie oddzielenia sprawiedliwych od grzeszników, kara nie będzie następować po grzechu, a w czasie ślepego katakliktycznego zniszczenia Ziemi nie będą już obowiązywały żadne, ani Boskie, ani ludzkie prawa... Poza Kopernikiem i kilkoma wtajemniczonymi wiedzieli o tym także niektórzy papieże, co wyjaśniałoby, dlaczego - marność nad marnościami - niektóre pomazane głowy Kościoła rzuciły się w wir wyuzdanego i niemoralnego życia, niegodnego namiestnika i lokatora Stolicy Piotrowej. Finis mundi - jak wyliczył Kopernik - miał nastąpić w dniu 8 października 1582 roku, co znaczy już po jego śmierci, i kiedy z prasy drukarskiej spłynęły pierwsze karty jego traktatu drukowanego w Bursfeld, światu pozostawało tylko mniej niż 40 lat grzesznej i poniżającej egzystencji. Jest łatwo przewidzieć, jakie implikacje wynikłyby z opublikowania tego faktu przed tamtejszym, ówczesnym społeczeństwem: ekonomiczne, społeczne i ideologiczne wstrząsy wynikające z takiej wiedzy, spowodowałyby ogólnoświatową zapaść, w porównaniu z którą kryzys chrześcijańskiej Europy na przełomie lat 999/1000 był jedynie śmiesznym epizodem...

Fatalna przepowiednia nikomu wtedy nieznanego fromborskiego kanonika stała się na długie lata najpilniej strzeżoną tajemnicą rzymskiej kurii. Kiedy autor skrył się przed nią na wieki pod ciężką płytą kościelnej krypty, emisariusze Świętego Officium polowali przy pomocy mieszka pełnego złotych talarów, tortur czy trucizny na każdy egzemplarz „De astro minante”, zaś wybranym astronomom z zakonu oo. Jezuitów[6], którym powierzono zestawienie nowego kalendarza, do oporu sprawdzali i kontrolowali obserwacyjnie wyliczenia Kopernika. Dramatyczne rozwiązanie przyniosło wydarzenie, które Phillip Vanderberg komentuje w swej książce słowami:

Nie trzeba dodawać, że w dniu, który wyliczył Kopernik - świat nie zginął. Jednakże zostanie tajemnicą, czy dlatego papież Grzegorz XIII wykreślił na wieki sądny dzień z kalendarza tylko dlatego, że się Kopernik pomylił. Po zniszczeniu ostatniej kopii książki Kopernika zapomniano o wszystkich liczbach i rachunkach. Wydarzenia roku 1582 - a właściwie wydarzenia pomiędzy 4 a 15 października tamtego roku, które nie mogły zajść, bo te dziesięć dni było z nowego kalendarza wymazane - jedni uważają za cud i dowód swej wiary, wedle której papież jest nieomylnym, a zaś dla innych jest to nieustannie powracający dowód na to, że wiedza i postęp już niejednokrotnie przyniosły ludziom nieszczęścia.
Więcej na ten temat w poniższym linku.
 http://www.przyszloscwprzeszlosci.info/historia/35-przeszlo/756-przeklestwo-kopernika
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #78 : Październik 19, 2009, 14:35:57 »

Cytat: janusz
Poszukując materiałów do tematu związanego z tajemniczymi księgami,
znalazłem wiadomość o przeklętym przez rzymską kurię,zaginionym
dziele Mikołaja Kopernika zatytułowanym ''De astro minante'' czyli -
''O groźnej gwieździe'',w którym fromborski kanonik ostrzegał przed
kosmiczną katastrofą.

Ja to nazywam anatomią Zjawisk Kometarnych.
Gdzieś miałem przyjemność czytać bardzo ciekawe opracowanie na ten temat, choć to nazywało sie inaczej tam.. niepamiętam już jak.
Ale to było dosyć dawno i niestety nie mam aktualmnie linku do tego.

wypływała z tego wątpliwość o przedziwnym charakterze związana ze Słońcem
oraz z różnicą dat przesileń wobec dat sterowanych jednoczesnym świętowaniem w społeczeństwach katolickich: wielkanoc, wigilia itp

..a także z tym, ze nagle urywa się promień świetlny w rozerwanym obiegu energii
« Ostatnia zmiana: Październik 19, 2009, 14:41:07 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #79 : Październik 26, 2009, 23:22:52 »

Tybetańska Księga Umarłych.
Co z człowiekiem dzieje się po śmierci? Odpowiedzi było mnóstwo, ale najdokładniejszą wizję tego, co nas czeka po końcu życia, wypracował buddyzm tybetański.
Buddyzm opiera się na przekonaniu, że człowiek poprzez własną pracę duchową, poprzez skupioną medytację, jest w stanie wyrwać się z koła wiecznych i bolesnych wcieleń, osiągnąć oświecenie i duchowe wyzwolenie.
W Tybecie - jak wszędzie w buddyzmie - przyjmuje się, że po śmierci w "tym" życiu nastąpi następne wcielenie i następne życie; zapewne równie bolesne i przykre jak to, którego doświadczamy teraz. Co jest jednak pomiędzy dwoma wcieleniami? Zaraz po śmierci świadomość umarłego wchodzi w stan pośredni, między-byt, zwany w sanskrycie (świętym języku Indii) antarabhawa, a po tybetańsku bardo. Otóż w stanie bardo, po śmierci, osiągnięcie wyzwolenia jest bliższe i łatwiejsze niż za życia! Dlaczego? Dlatego, że wtedy świadomość przestaje być związana z ciałem i dzięki temu staje się jakby lżejsza i łatwiej jej poruszać się w świecie ducha.

http://www.mahajana.net/teksty/tybetanska_ksiega_umarlych.html
http://awyd.blink.pl/index.php?main_page=pubs_product_book_info&products_id=67
Zapisane
komandos040
Gość
« Odpowiedz #80 : Październik 30, 2009, 20:49:40 »

Cytat: janusz
Poszukując materiałów do tematu związanego z tajemniczymi księgami,
znalazłem wiadomość o przeklętym przez rzymską kurię,zaginionym
dziele Mikołaja Kopernika zatytułowanym ''De astro minante'' czyli -
''O groźnej gwieździe'',w którym fromborski kanonik ostrzegał przed
kosmiczną katastrofą.

Ja to nazywam anatomią Zjawisk Kometarnych.
Gdzieś miałem przyjemność czytać bardzo ciekawe opracowanie na ten temat, choć to nazywało sie inaczej tam.. niepamiętam już jak.
Ale to było dosyć dawno i niestety nie mam aktualmnie linku do tego.

wypływała z tego wątpliwość o przedziwnym charakterze związana ze Słońcem
oraz z różnicą dat przesileń wobec dat sterowanych jednoczesnym świętowaniem w społeczeństwach katolickich: wielkanoc, wigilia itp

..a także z tym, ze nagle urywa się promień świetlny w rozerwanym obiegu energii

Co do tego wątku.
To faktycznie przeczytałem to dziś w 4 wymiarze 11.09.
Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #81 : Listopad 06, 2009, 21:03:32 »

Egipska Księga Umarłych.
Księga Umarłych – staroegipski zbiór prawie dwustu rozdziałów obejmujących magiczne teksty, rysunki i pieśni, mających ułatwić zmarłemu przejście do raju. Była zapisywana na zwojach papirusu i stanowiła ewolucję wcześniejszych Tekstów Piramid i Tekstów Sarkofagów. Stanowiła najpopularniejszy rodzaj epokleckiej książki w ówczesnych czasach – w Nowym Państwie każdy, kto był w stanie zapłacić pisarzowi za przepisanie Księgi, mógł ją otrzymać. Pisano ją też masowo zostawiając wolne miejsce na wpisanie imienia , co pozwalało dopasowywać każdorazowo Księgę do osoby zmarłego.

Historia.
Księgi Umarłych pojawiły się za czasów XVIII dynastii. Początkowo zawierały głównie tekst, stopniowo jednak przybywało coraz więcej ilustracji, co spowodowało, że w okresie XXI dynastii obok tradycyjnych papirusów z tekstem pojawiła się nowa wersja Księgi Umarłych, niemal zupełnie pozbawiona tekstu i składająca się z samych winiet. Egiptolodzy nazwali je papirusami "mitologicznymi". Również w czasach XXI dynastii sarkofagi, dotychczas ozdobione niezależną dekoracją, zaczęto pokrywać ilustracjami i tekstami z Księgi Umarłych. Zmarłego chowano wówczas w bogato zdobionych sarkofagach, do których wkładano dwie rolki papirusu – jeden z Księgą Umarłych, drugą z tekstem naśladującym królewską Księgę Amduat. Ozdabianie sarkofagów i zapisywanie tekstów na papirusie, a nie jak dotychczas na ścianach grobowca, mogło się wiązać z nie najlepszą sytuacją ekonomiczną w okresie XXI dynastii, co dotykało także egipską elitę, nie pozwalając na kontynuowanie kosztownych tradycji. Zmieniło się to w czasach panowania XXV i XXVI dynastii, kiedy to bogate grobowce dostojników w Tebach i Memfis były zaopatrywane w reliefy, malowidła i inskrypcje pochodzące ze wszystkich dotychczasowych dzieł literatury religijnej od Tekstów Piramid począwszy, a na Księdze Umarłych skończywszy.

Fakt istnienia tych ksiąg w gotowej formie, w której pozostawiono tylko miejsce na wpisanie imienia zmarłego, jest dowodem na to, iż w starożytnym Egipcie istniał handel księgarski.

Treść 
Treścią jej były teksty święte i modlitwy wzbogacone bogatymi ilustracjami. Księga Umarłych miała stanowić pomoc w wędrówce po królestwie cieni, przynosiła więc informacje o bogach i demonach, zawierała fragmenty traktatów teologicznych, które wnikały w istotę bóstw, podawały ich imiona (znajomość imienia demona była niezbędna do pokonania go lub obłaskawienia) i opisywały kształty, również poprzez ilustracje. Zawierała opis drogi, jaka czeka na zmarłego w jego podróży do raju (Pola Jaru), oraz wskazówki, pozwalające uniknąć niebezpieczeństw czekających na zmarłego w zaświatach.

Do tego dołączone były zaklęcia. Jedne rozdziały zawierały zaklęcia pozwalające zjednoczyć się z Wielkim Bogiem w różnych jego formach, inne zapewniały pomyślne przebycie pełnej niebezpieczeństw drogi do raju, jeszcze inne towarzyszyły wizerunkom amuletów ochronnych, których materialne odpowiedniki noszono za życia i wkładano zmarłemu do grobu. Niektóre rozdziały były zakończone tzw. rubrykami, czyli instrukcjami sposobu wypowiadania zaklęć. W Księdze Umarłych znajdowały się nawet szczegóły topografii zaświatów, aby zmarły nie zgubił drogi.

Ksiega rozpoczyna się słowami:

Rzeka płynie na północ, wiatr dmie na południe.
Każdy człowiek ma swoją godzinę.
Dzieki znajomości licznych i skomplikowanych zaklęć oraz magicznych tekstów, zmarły staje wreszcie przed obliczem najwyższych bogów Górnego i Dolnego Egiptu, wypowiedzieć jeden z najbardziej ekspansywnych tekstów, zwany umownie "spowiedzią negatywną":

Nie grzeszyłem przeciw ludziom, nie szkodziłem poddanym, nie czyniłem nieprawości w miejscu prawdy, nie znałem zła, nie popełniałem grzechów. Nigdy nie starałem się być pierwszym ani też, by dzieła rąk poddanych moich dawano mi wobec innych ludzi, nie stałęm się przyczyną nędzy biedaków, nie robiłem tego co jest wstrętne bogom. Nie oczerniałem sługi wobec przełożonego jego, nie stałem się przyczyną głodu, nie stałem się przyczyną płaczu, nie zabijałem sam ani nie kazałem zabijać, nie zadawałem cierpienia nikomu. Nie pomniejszałem ofiar w świątyniach, nie umniejszałem chlebów bożych, nie zabierałem placków duszom zmarłych. Nie oddawałem się rozpuście ani samogwałtowi...

Egzemplarze Księgi Umarłych znajdują się obecnie w wielu muzeach na świecie. Przeważająca ilość tych Ksiąg została odkryta w I połowie XIX wieku przez przypadkowych poszukiwaczy, których nie interesowało, skąd pochodziły, w związku z czym okoliczności, w jakich zostały odkryte, w większości przypadków nie znamy.


Fragment Egipskiej Księgi Umarłych.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ksi%C4%99ga_Umar%C5%82ych
« Ostatnia zmiana: Listopad 06, 2009, 22:43:16 wysłane przez janusz » Zapisane
Kapłan 718
Gość
« Odpowiedz #82 : Listopad 12, 2009, 09:24:22 »

WITAJ JANUSZ!

co do Egipskiej Księgi Umarłych, to jest NASZ WSPÓŁCZESNY TYTUŁ - w oryginale Egipcjanie nazwali to "KSIĘGA WYCHODZENIA ZA DNIA" - co tłumaczone jest jako WYCHODZENIE W ŚWIATŁO, dla znawców religii Starożytnego Egiptu wiadome jest, że główną rolę pełniły tutaj koncepcje Śmierci i Ciemności, które prowadziły do Życia i Światła, zgodnie z badaniami jakie poczyniłem ALCHEMIA to AL-KHEM, khem to starożytna nazwa Egiptu i oznacza "czerń", a Alchemia jest nauką wyciągania światła z ciemności, dwie fazy odpowiadające tej części "złej" czyli Śmierć i Ciemność to Mortificatio oraz Nigredo - są to NIEZBĘDNE warunki tego by stać się duchowym złotem...

gdy znajdę egipską transliterację "księgi umarłych" to edytuję tego posta i pogrubię to aby było widoczne

EDIT 1: ta książkę dostałem od mamy gdy tylko się ukazała (proszę zwrócić uwagę na tytuł)




Kapłan 718'
« Ostatnia zmiana: Listopad 12, 2009, 09:29:55 wysłane przez Kapłan 718 » Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #83 : Listopad 12, 2009, 23:18:31 »

Witaj Kapłanie
Warto mieć tą książkę i ''poznać'' tajemną wiedzę Egiptu,zwłaszcza kiedy
tekst przetłumaczono na język polski.Osiągnięcie światłości to główny
cel naszego istnienia.



Wiele wyjaśniają ilustracje ułatwiające przejście do ''raju''. Uśmiech
Zapisane
Kapłan 718
Gość
« Odpowiedz #84 : Listopad 13, 2009, 09:01:51 »

mogę krótko Januszu podsumować powyższy papirus?

podsumowując to hieroglify przedstawiają ŚWIATŁO (dysk słoneczny) ŻYCIA (krzyż ankh), pani po lewej z tronem to Izyda (AST - Tron) - w okultyzmie znana jako PANI TAJEMNIC, KOBIETA-HIEROFANT, NAUCZYCIELKA MISTERIÓW, INICJATORKA, widać ją na karcie tarota "Kapłanka"


Tarot Thotha - Aleister Crowley

718'
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #85 : Listopad 13, 2009, 12:38:18 »

Proponuję, abyś zamieścił WSZYSTKIE ilustracje taRotha Thotha.
(moze w nowym extra topiku)
Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #86 : Listopad 14, 2009, 20:53:36 »

Jeśli uznamy ,że symbol stanowi klucz do zrozumienia,to karty tarota
możemy uznać za księgę niezwykłą.Arkana większe i mniejsze tej talii
kart pulsują wiedzą,aby ją poznać trzeba posiąść wtajemniczenie i odkryć
wówczas w nich to,co niewidzialne i przeobrazić w widzialne.Według Zoharu Adam
otrzymał w raju od powiernika bożych tajemnic,archanioła Raziela księgę
wizerunków,które służyły do rozpoznania sekretnej mądrości i ukazywały
świętą wiedzę niebiańskiej Pra-Tory zwano ją póżniej Księgą Adama lub Księgą Thota.
Podobno jej początków,szukać trzeba w zagrzebanym w piaskach pustyni sanktuarium wzniesionym w XV wieku przed Chrystusem.W świątyni tej egipscy kapłani mieli wtajemniczać uczniów w sekrety magii, astrologii, numerologii, geomancji i alchemii. Pod kierownictwem nauczyciela uczeń wstępował do podziemnej sali, gdzie znajdowały się 22 pilastry ustawione w dwóch rzędach. Na każdym filarze widniał obraz przedstawiający bogów i ich czyny. Uczeń kontemplował malowidło, wnikał w jego ezoteryczną treść, odbywając zarazem mistyczną podróż w zaświaty i zyskując wyższe poznanie prawideł rządzących światem.
Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #87 : Listopad 24, 2009, 19:35:05 »

Zhuangzi - Prawdziwa księga południowego kwiatu.

Zhuangzi – starożytny chiński traktat filozoficzny, obok Daodejing zasadnicze dzieło filozofii taoistycznej, cenione także za walory literackie, nosi nazwę od imienia jej autora. Od 742 n.e., kiedy to cesarz dynastii Tang - Xuanzong nadał honorowe tytuły taoistycznym tekstom, jest także znana jako Nan hua zhen jing, co oznacza Prawdziwa księga południowego kwiatu. Tytuł odnosi się do tego, że Zhuangzi, według tradycji, pochodził z Południowych Chin.
Autor często wspomina w swym dziele o długowieczności, a nawet o nieśmiertelności. Słowa te są rozumiane dwojako:
Na poziomie fizycznym - długowieczność poprzez pielęgnację zdrowia i sił witalnych
Na poziomie mistycznym – wiecznym, nieśmiertelnym jest tylko ten kto osiądzie w Tao, zespoli się z nim.

Treść niektórych przypowieści:

SEN MOTYLA A NIEDWOISTOŚĆ
Zhuangzi śnił o tym, że jest motylem. Latał z kwiatka na kwiatek, był lekki, wolny i szczęśliwy. Obudził się. Czy to Zhuangzi śnił, że był motylem, czy to motyl śni, że jest Zhuangzi? W końcu między Zhuangzi a motylem musi być jakaś różnica! To się zwie Transformacją Rzeczy.


WIELKIE DRZEWO I POLOWANIE NA MAŁPY – prawdziwy mędrzec ukrywa swe cnoty. 
Uczeń i jego mistrz – drwal, przechodzili obok gigantycznego drzewa. Było ono tak wielkie, że wielokrotnie przewyższało bogatą świątynię, wybudowaną na jego cześć, stojącą obok. Z jednej gałęzi można było wybudować kilka okrętów, jego gałęzie i listowie rzucały cień na wiele kilometrów, itd. Mistrz przeszedł obok nawet nie zerkając na drzewo. Uczeń stał dłuższą chwilę, oniemiały z zachwytu, i przyglądał się kolosowi. Po chwili podbiegł za mistrzem i spytał, czemu starzec zignorował drzewo. Jakby było coś warte, ktoś dawno by je ściął - odrzekł drwal.
Podczas polowania na małpy myśliwy dostrzegł, że jedna z nich jest tak zwinna i szybka, że nawet przed nim nie ucieka. Małpa unikała strzał i naigrawała się z myśliwego. Ten jednak uparł się i poświęcił wiele czasu i energii, by udowodnić, że jednak potrafi ją ustrzelić.

 
WIELKA RYBA- mała wiedza nie ogarnie Tao 
Rokrocznie książę zarzucał gigantyczną wędkę w oceanie. Przywiązywał do niej 50 krów. Po kilku dniach z wody wyciągał rybę tak gigantyczną, że mogła przez kilka dni wyżywić pobliskie wioski. I tylko wędkarze, którzy łowili małe rybki w stawach, nie mogli uwierzyć w prawdziwość tej historii.

MEWY I WRONY ORAZ SZEŚĆ PALCÓW – natura nie tworzy dobrego i złego. 
Mewy nie dlatego są białe, że codziennie się kąpią. Wrony nie są czarne, bo moczą się w tuszu. Nic co stworzyła natura nie jest ani dobre, ani złe. Białe nie jest lepsze od czarnego.
Pewien człowiek urodził się z sześcioma palcami u rąk. Nie było to nienaturalne, nie było to złe, ani dobre. Inny człowiek, który urodził się z pięcioma palcami, chciał mieć ich sześć. To było głupie.

Tung Kuozi zapytał Zuangzi: – Gdzie znajduje się to, co nazywamy Tao? – Nie ma miejsca, gdzie by go nie było. Tung Kuozi dalej pytał: – Lepiej będzie, jeżeli mi to określisz dokładniej. Zuangzi na to: – W tej mrówce. – A gdzieś niżej? – W źdźble trawy. – A jeszcze niżej? – W tej cegle – A najniżej? – w tym kale i moczu.
Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #88 : Grudzień 02, 2009, 22:51:30 »

TAO-TE-KING - ''efektywne nieangażowanie się''.
Lao-Tse urodził się 14 dnia siódmego miesiąca trzeciego roku panowania cesarza Tingwanga, z dynastii Tszeu, czyli w 54 roku 34-go cyklu (604r. przed narodzeniem Chrystusa) we wsi Khio-dżin, gminie Lai, okręgu Khukien, prowincji Tszu. Nazwisko jego rodowe brzmi Li, przydomek El, zaszczytne imię Pejang, pośmiertne Tan. Lao-Tse to imię nadane mu przez uczniów (znaczy: stary uczony, stary mistrz). Był bibliotekarzem państwowym. Starał się żyć w odosobnieniu i pozostawać nieznany. Służył długo dynastii Tszeu; świadek jej upadku.
Porzucił urząd i udał się ku granicy państwa, na wzgórza Hangufluanu, gdzie władał niejaki Jnhi. Tam, dla jego oświecenia, napisał księgę TAO-TE-KING (Drogi i Cnoty Księga) o sześciu tysiącach znaków. Następnie oddalił się. Nikt nie wie gdzie i jak zakończył życie, choć wskazuje się świętą górę z której uniesiony został ku Niebiosom. Lao-Tse był mędrcem, który ukochał ubóstwo.

Część pierwsza

1. Tao, które można wyrazić słowami nie jest prawdziwym Tao.
Imię, które może być nadane, nie jest stałym imieniem.
Bezimienne jest początkiem nieba i ziemi, imię posiadające - matka wszystkich rzeczy.
Dlatego ten, kto wolny jest od namiętności, widzi jego chwałę, a kto namiętnościami jest ogarnięty, widzi je tylko w formie skończonej.
Pierwsze i wtóre są tego samego pochodzenia, lecz z różnymi nazwami. Razem nazywają się najgłębszym. Od jednego najgłębszego do wtórego - drzwi do wszelkiej cudowności.

2. Kiedy ludzie dowiadują się, że piękne jest pięknym, pojawia się i wstrętne. Kiedy dowiadują się, że dobro jest dobrem, pojawia się i zło.
Dlatego byt i niebyt rodzą siebie nawzajem, trudne i łatwe rodzą siebie nawzajem, długie i krótkie wzajemnie się oblekają w kształt, wysokie i niskie wzajemnie się przyciągają, dźwięki łącząc się zestrajają w harmonię, poprzedzające i następujące dokonuje się jedno za drugim.
Dlatego mądry człowiek wybiera nieczynienie i realizuje naukę bezgłośnie. Wtedy wszystkie rzeczy rozpoczynają ruch i nie zaprzestają. On stwarza i nie posiada, czyni i nie korzysta, dokonuje i nie pyszni się. Ponieważ nie pyszni się nie porzucają go.


3. Jeśli nie wyróżniać mędrców, to w narodzie nie będzie waśni. Jeśli nie cenić drogocennych przedmiotów, to w narodzie nie będzie złodziei. Jeśli nie widać upragnionego przedmiotu, to serca narodu nie będą podniecone.
Dlatego rządy mądrego człowieka czynią serca pustymi, a żołądki pełnymi. Osłabiają one wolę i wzmacniają kości. Będą stale dążyć do tego, aby naród nie posiadał wiedzy i namiętności, a posiadający wiedzę nie ośmielili się działać.
Urzeczywistnienie nieczynienia zawsze przynosi spokój.

4. Tao jest puste, lecz działając wydaje się niewyczerpane.
O, najgłębsze! Ono wydaje się być praojcem wszelkiej rzeczy.
Jeśli przytępić jego przenikliwość, uwolnić je od chaosu, umiarkować jego blask, upodobnić je do pyłku, to będzie ono wydawać się jasno istniejącym.
Nie wiem czyim ono jest tworem.
Poprzedza ono przodka zjawisk.

5. Niebo i ziemia nie są humanitarne i odnoszą się one do wszystkich istot, jak do trawy i zwierząt.
Mądry człowiek nie jest humanitarny i nie narusza naturalnego życia narodu.
Przestrzeń między niebem i ziemią podobna jest do miecha kowalskiego i fletu: wewnątrz pusta i prosta. Im silniejszy ruch tym większy skutek.
Ten, kto wiele mówi, często przezywa niepowodzenie. Dlatego lepiej jest przestrzegać środka.

6. Pustka jest nieśmiertelna i nazywam ją najgłębszym początkiem. Wejście w najgłębszy początek nazywam korzeniem nieba i ziemi. Nieskończone jest jako istnienie i działa bez wysiłku.

7. Niebo i ziemia są długowieczne. Niebo i ziemia są długowieczne dlatego, że istnieją one nie dla siebie. Oto dlaczego mogą być długowieczne.
Dlatego mądry człowiek stawia siebie za innymi, dzięki czemu okazuje się on przed ludźmi. Lekceważy on swoje życie i tym samym życie jego jest zachowane. Pochodzi to stąd, że mędrzec sobie lekceważy osobiste i tym samym jego osobiste jest spełniane.

8. Wyższa cnota podobna jest do wody. Woda przynosi pożytek wszystkim ludziom i nie walczy. Ona znajduje się tam gdzie ludzie nie chcieliby być. Dlatego podobna jest do Tao.
Życie powinno wzorować się na ziemi; serce powinno przestrzegać wewnętrznych pobudek, dobroczynność powinna być zgodna z człowieczeństwem, słowo powinno być zgodne z prawdą, kierowanie powinno być zgodne ze spokojem, czyn powinien być współmierny do możliwości, działanie powinno być zgodne z czasem.
I jeśli nie walczyć - nie będzie narzekania.

9. Kto napełnia nad miarę i ostrzy zbyt ostro, ten nie może długo zachować. Jeśli komnata napełniona jest złotem i jaspisem, to nikt nie jest w stanie jej ochraniać. Jeśli bogaci i wielmoże są dumni, to sami ściągają na siebie nieszczęście.
Jeśli sprawa jest zakończona, człowiek powinien odejść. W tym jest prawo naturalne Tao.

10. Dla zachowania spokoju duszy należy przestrzegać jedności. Wtedy nie będą budzić się pragnienia. Jeśli uczynić duch miękkim człowiek stanie się podobnym do nowonarodzonego. Jeśli jego postrzeganie staje się czyste, wtedy nie będzie błędów.
Miłowanie ludu i kierowanie krajem odbywa się bez mędrkowania. Wrota świata otwierają się i zamykają przy zachowaniu spokoju. Znajomość tej prawdy czyni możliwym nieczynienie.
Rodzić i wychowywać, stwarzać i nieposiadać, tworzyć i nie korzystać, będąc starszym pośród innych nie uważać siebie za władającego - to wszystko nazywa się najgłębszym Te.

11. Trzydzieści szprych łączy się w jednej piaście formując koło, a używanie koła zależy od pustki między nimi. Z gliny robi się naczynia, a używanie naczyń zależy od pustki w nich. Przebijają drzwi i okna, aby zrobić dom, a korzystanie z domu zależy od pustki w nim. Oto co znaczy użyteczność bytu i pożytek z niebytu.

12. Pięć kolorów przytępia wzrok. Pięć dźwięków przytępia słuch. Pięć doznań smakowych przytępia smak. Szybka jazda i polowanie podniecają serce. Drogocenne rzeczy zmuszają człowieka, by dokonał przestępstwa. Dlatego wysiłki mądrego człowieka, skierowane są na to, aby życie nasycić, a nie na to, aby posiadać ładne rzeczy. On rezygnuje z tych ostatnich i zadowala się pierwszymi.

13. Sława i hańba podobne są do strachu. Wielmożność podobna jest do wielkiego nieszczęścia w życiu. Co znaczy, ze sława i hańba podobne są do strachu? To znaczy, że pośledni ludzie zyskują sobie sławę ze strachem i tracą ją także ze strachem. Co znaczy, ze wielmożność podobna jest do wielkiego nieszczęścia w życiu? To znaczy, że ja mam wielkie nieszczęście, ponieważ cenię samego siebie. Gdy nie będę cenić samego siebie, wtedy nie będę mieć nieszczęścia. Dlatego wielmożny, służąc z samozaparciem ludziom, może żyć pośród nich. Humanitarny, służąc z samozaparciem ludziom, może przebywać pośród nich.

14. Patrzę na nie i nie widzę, dlatego nazywam je niewidocznym. Słucham go i nie słyszę, dlatego nazywam je niesłyszalnym. Staram się je pochwycić i nie mogę, dlatego nazywam je najdrobniejszym. Te trzy są niewytłumaczalne. Dlatego łączą się one w jedno. Jego wierzch nie jest oświetlony, jego spód nie jest zaciemniony. Ono jest nieskończone i nie może być nazwane. Ono ponownie wraca do niebytu. I oto nazywają je kształtem bez kształtu, kształtem bez istoty. Dlatego nazywają je niejasnym i mglistym. Spotykam się z nim i nie widzę jego twarzy, śledzę je i nie widzę jego pleców.
Trzymając się odwiecznego Tao i opanowując teraźniejszy byt, można poznać odwieczny początek.
Nazywa się nicią Tao.

15. W dawnych czasach ten, kto był zdolny do oświecenia, znał najdrobniejsze i głębokie. Ukryte, dlatego nie można było ich poznać. Ponieważ nie można było ich poznać, dowolnie nadawano im kształt: one były nieśmiałe, jak gdyby przechodziły zimą przez potok, one były niezdecydowane, jak gdyby bały się swoich sąsiadów; one były ważne jak goście; one były ostrożne, jak gdyby przechodziły po topniejącym lodzie; one były proste jak nieobrobione drzewo; one były nieobjęte jak dolina; one były nieprzeniknione jak mętna woda. To były te, które zachowując spokój, umiały brudne uczynić czystym. To były te, które zdolne czynić długowieczny ruch spokojnym, współdziałały z życiem. One przestrzegały Tao i nie pragnęły wiele. Nie pragnąc wiele, zadowalały się tym, co istnieje, i nie tworzyły nowego.

16. Doprowadzę pustkę do kresu - zachowam pełny spokój i wtedy wszystkie rzeczy będą wzrastać, a ja czekać będę ich powrotu. Wszystkie rzeczy rozkwitają i wzrastają do swego początku. Powrót do początku nazywa się spokojem, a spokój nazywa się powrotem do życia. Powrót do życia nazywa się stałością. Znajomość stałości nazywa się oświeceniem, a nieznajomość stałości czyni zło. Znający stałość staje się mądrym, mądry staje się sprawiedliwym, a kto jest sprawiedliwy - staje się panującym. Panujący podąża za niebem, niebo podąża za Tao, a Tao jest wieczne. Do końca życia nie zazna niebezpieczeństwa.

17. Prości ludzie wiedzieli, że mają ludzi wielkich. Oni kochali ich i wywyższali. Potem bali się ich i pogardzali. Dlatego kto nie zasługuje na zaufanie, ten nie cieszy się zaufaniem. Kto jest wnikliwy i wstrzemięźliwy w słowach, ten zyskuje zasługi i dokonuje czynów, i naród mówi, że on przestrzega naturalności.

18. Gdy usunięto wielkie Tao, pojawił się "humanizm" i pojawiła się "sprawiedliwość". Gdy pojawiło się mędrkowanie, powstała i wielka obłuda. Gdy sześciu krewnych wiedzie spór, wtedy pojawia się "synowski szacunek" i "ojcowska miłość". Gdy w państwie panuje nieporządek, wtedy pojawiają się "wierni poddani".

19. Kiedy będą zaniechane mędrkowanie i uczoność, wtedy naród będzie stokroć szczęśliwszy, będą zaniechane "humanizm" i "sprawiedliwość", wtedy naród powróci do synowskiego szacunku i ojcowskiej miłości, kiedy będą zniszczone chytrość i wyzysk, wtedy znikną złodzieje i rozbójnicy. Wszystkie te trzy rzeczy pochodzą z braku wiedzy. Dlatego należy wskazywać ludziom, że powinni być oni prości i skromni, zmniejszać osobiste i uwolnić siebie od namiętności.

20. Kiedy będzie zniszczona "uczoność", wtedy nie będzie i troski. Jednakże niewielka jest różnica pomiędzy obietnicą i pochlebstwem, i jak wielka jest różnica między dobrem i złem. Należy unikać tego, czego ludzie się boja.
O! Jakiż zamęt tam, gdzie wciąż jeszcze nie ustalono porządku. Wszyscy ludzie są radośni, jak gdyby obecni byli na uroczystym przyjęciu lub świętowali nadejście wiosny. Tylko ja jeden jestem spokojny i nie wystawiam siebie na światło. Podobny jestem do dziecka, które nie pojawiło się na świecie. O! Spieszę! Wydaje się, że nie ma miejsca gdzie mógłbym się zatrzymać. Wszyscy ludzie pełni są pragnień, tylko ja jeden podobny jestem do tego, który ze wszystkiego zrezygnował. Jestem serce głupiego człowieka. O, jakże ono jest puste! Wszyscy ludzie pełni są światła, tylko ja jeden jestem pogrążony w mroku. Wszyscy ludzie są zaciekawieni, tylko ja jeden jestem obojętny. Jestem jak ten, kto unosi się w przestworzach morza i nie wie gdzie by się zatrzymać. Wszyscy ludzie ujawniają swe zdolności i tylko ja jeden podobny jestem do głupiego i nikczemnego. Tylko ja jeden różnię się od innych tym, że dostrzegam źródło życiodajne.

21. Kształty wielkiego Te podporządkowują się tylko Tao. Tao - rzecz niejasna i mglista.
O, mgliste! O, Niejasne! W nim zawarte są rzeczy. O, bezdenne! O, mgliste! W nim zawarte są nasiona. Jego nasiona są całkowicie godne wiary i w nim zwarta jest prawda. Z dawien dawna od naszych dni jego imię nie zanika. Ono istnieje dla oznaczenia początku wszystkich rzeczy. Dlaczego ja znam początek wszystkich rzeczy? Tylko dzięki niemu.

22. Niepojęte staje się pełnym, krzywe staje się prostym, puste staje się napełnionym, zmurszałe staje się nowym, nieliczne staje mnogie.
Mnogość wywołuje błądzenie. Dlatego mądry człowiek chroni jedność i staje się przykładem dla wszystkich. On nie wystawia siebie na światło - dlatego jaśnieje, on nie mówi o sobie - dlatego jest sławny, on nie wysławia siebie - dlatego jest zasłużony, on nie wywyższa się - dlatego jest starszym pośród innych. On nie walczy - dlatego jest niepokonany na świecie.
W zamierzchłych czasach mówili, że niedoskonałe staje się doskonałym. Czyżby to były puste słowa? Prawdziwe, doskonałe podporządkowuje sobie wszystko.

23. Należy mniej mówić, przestrzegać naturalności. Silny wiatr nie trwa przez cały poranek, silny deszcz nie pada cały dzień. Kto czyni to wszystko?
Niebo i ziemia. Nawet niebo i ziemia nie mogą uczynić czegokolwiek długowiecznym, tym bardziej człowiek. Dlatego służy on Tao.
Człowiek z Tao - jest tożsamy z Tao. Człowiek z Te - jest tożsamy z Te. Ten, kto utracił tożsamy jest stracie. Ten, kto jest tożsamy Tao, otrzymuje Tao. Ten, kto jest tożsamy Te, otrzymuje Te. Ten, kto jest tożsamy utracie, otrzymuje stratę. Tylko wątpliwości rodzą niewiarę.

24. Kto wspiął się na palce, nie może stać. Kto robi wielkie kroki nie może chodzić. Kto sam siebie wystawia na światło, nie błyszczy. Kto sam siebie wychwala, ten nie zdobędzie sławy. Kto napada, nie osiąga sukcesu. Kto sam siebie wywyższa, nie może być starszym pośród innych. Wobec Tao, wszystko to nazywa się zbędnym pragnieniem i bezużytecznym postępowaniem. Takich nienawidzą wszystkie istoty. Dlatego człowiek posiadający Tao nie czyni tego.

25. Oto rzecz w chaosie powstająca, przed niebem i ziemią zrodzona. O, spokojna! O, pusta! Jednako stoi ona i nie zmienia się. Wszędzie działa i nie wystawiona jest na niebezpieczeństwo. Można ją uważać za matkę sfery podniebnej. Nie znam jej imienia. Oznaczając znakiem, nazwę ją Tao. Dowolne dając jej imię, nazwę ją wielka. Wielka - nazwę ją przemijającą. Oto dlaczego wielkie jest Tao, wielkie niebo, wielka ziemia, wielki też jest władca. We wszechświecie jest czterech wielkich, a jednym z nich jest władca.
Człowiek posłuszny jest ziemi. Ziemia posłuszna jest niebu, niebo posłuszne jest Tao, a Tao przestrzega tego, co naturalne.

26. Ciężkie jest podłożem lekkiego. Spokój jest najważniejszy w ruchu. Dlatego mądry człowiek działa cały dzień, nie porzucając ciężkiej sprawy. Chociaż żywi wspaniałą nadzieję, przebywa w całkowitym spokoju. Na próżno władca dziesięciu tysięcy wozów bojowych, sobą zajęty, tak lekkomyślnie patrzy na świat. Lekkomyślność rujnuje jego podłoże, a jego pośpiech prowadzi do utraty punktu oparcia.

27. Kto potrafi kroczyć, nie zostawia śladów. Kto potrafi mówić, nie popełnia błędów. Kto umie liczyć, nie korzysta z rachunku. Kto potrafi zamykać drzwi, nie korzysta z zamka i zamyka je tak mocno, że otworzyć nie sposób.
Dlatego mądry człowiek stale umiejętnie ratuje ludzi i nie porzuca ich. On zawsze potrafi ratować istoty, dlatego ich nie porzuca. To nazywa się głębokim oświeceniem. W taki sposób cnota jest nauczycielem niedobrych, a niedobrzy są dla niej podporą. Jeśli nie cenią swego nauczyciela i cnota nie lubi swojej podpory, to chociaż uważają się za rozumnych, pogrążeni są w ślepocie.
Oto co jest najważniejsze i głębokie.

28. Kto znając swoją odwagę, zachowuje skromność, ten staje się w kraju jak górski strumień. Kto stał się głównym w kraju, ten nie porzuca Te i powraca do stanu niemowlęcia. Kto znając świąteczne zachowuje dla siebie powszednie, ten staje się przykładem dla wszystkich. Kto stał się przykładem dla wszystkich, ten nie różni się od Te i powraca do bezpoczątkowego.
Kto znając swoją sławę pozostaje nieznany, ten staje się głównym w kraju. Kto staje się głównym w kraju, ten osiąga doskonałość w Te i powraca do naturalnego. Kiedy naturalne rozpada się, przekształca się ono w środek, przy którego pomocy człowiek mądry staje się wodzem i jego wielki porządek nie ulega zagładzie.

29. Jeśli ktokolwiek próbuje siłą opanować kraj, to widzę, że nie osiąga celu. Kraj podobny jest do tajemniczego naczynia, którego nie można dotknąć. Jeśli ktokolwiek dotknie, poniesie klęskę. Jeśli ktokolwiek chwyci, ten utraci.
Dlatego jedne istoty idą, inne podążają za nimi, jedne rozkwitają, inne usychają, jednio wzmacniają się, inni słabną, jedni stwarzają, inni giną.
Dlatego mądry człowiek rezygnuje z nadmiaru, odsuwa rozkosz i marnotrawstwo.

30. Kto służy przywódcy narodu za pośrednictwem Tao, nie zniewala innych krajów za pomocą wojska, gdyż może to obrócić się przeciwko niemu. Gdzie przebywały wojska, tam rośnie tarnina i oset. Po wielkich wojnach następują lata głodu.
Wytrawny wódz zwycięża i na tym poprzestaje i nie ośmiela się on dokonywać gwałtu. On zwycięża i nie napada. On zwycięża i nie chełpi się. On zwycięża dlatego, że zmuszają go do tego. On zwycięża, ale nie jest wojowniczy.
Kiedy istota pełna sił starzeje się - nazywa się to brakiem Tao, zginie przed czasem.

31. Dobre wojsko - narzędzie nieszczęścia, nienawidzą go wszystkie istoty. Dlatego człowiek przestrzegający Tao nie używa go.
Szlachetny w czasie pokoju wybiera szacunek, a na wojnie stosuje przemoc. Wojsko narzędzie nieszczęścia, nie jest ono narzędziem szlachetnego. On tylko wtedy używa wojska, kiedy zmuszają go do tego. Zasada polega na tym, aby zachować spokój, a w wypadku zwycięstwa - nie wysławiać siebie. Wysławiać swoje zwycięstwo, to znaczy cieszyć się z zabicia ludzi. Kto raduje się z zabicia ludzi, nie może znaleźć współczucia w kraju. Dobrobyt stwarzany jest przez szacunek, a nieszczęście przychodzi od gwałtu.
Z lewa stoją dowódcy skrzydeł - z prawej stoi wódz. Mówią, że należy ich powitać ceremonią pogrzebową. Jeśli zabija się wielu ludzi, to należy z tego powodu gorzko płakać. Zwycięstwo należy uczcić ceremonią pogrzebową.

32. Tao jest wieczne i nie posiada imienia. Chociaż jest ono istotą maleńką, nikt w świecie nie może go sobie podporządkować. Jeśli wielmoże i władcy są w stanie je przestrzegać, to wszystkie istoty stają się spokojne. Wtedy niebo i ziemią łączą się w harmonii, następuje szczęście i dobrobyt, a naród bez nakazów się uspokaja.
Przy ustalaniu hierarchii pojawiają się imiona. Ponieważ pojawiły się imiona, należy znać granicę. Znajomość granicy stwarza możliwość uchronienia siebie przed niebezpieczeństwem.
Tao znajdując się w świecie, podobne jest do górskich potoków, które płyną do rzek i mórz.

33. Ten, kto zna ludzi jest rozsądny. Znając siebie jest oświecony. Zwyciężający ludzi - jest silny. Zwyciężający siebie - jest mocarny. Kto zna dostatek - jest bogaty.
Kto działa z uporem posiada wolę. Kto nie traci swej natury - jest długowieczny. Kto umarł, lecz nie jest zapomniany, ten jest nieśmiertelny.

34. Wielkie Tao przenika wszędzie. Ono może być na prawo i na lewo. Dzięki niemu rodzą się wszystkie istoty i one nie zatrzymują się. Ono dokonuje czynów bohaterskich, lecz nie pragnie dla siebie sławy. Z miłością wychowuje wszystkie istoty, nie staje się ono ich panem. Ono nie ma nigdy własnego pragnienia, dlatego można je nazwać skromnym. Wszystkie istoty powracają do niego i ono nie uważa siebie za władającego. Można je nazwać wielkim. Ono staje się wielkim dzięki temu, że nigdy za takowe się nie uważa.

35. Kto jawi sobą wielkie Tao, do tego przychodzi cały naród. Ludzie przychodzą i on im nie wyrządza szkody. On przynosi im spokój, pokój muzykę i pożywienie. Nawet wędrowiec u niego się zatrzymuje.
Kiedy Tao wychodzi z ust, jest ono przaśne, bez smaku. Jest niewidoczne i nie można go usłyszeć. W działaniu jest niewyczerpane.

36. To co ściśnięte - rozszerza się. To co jest osłabione - wzmacnia się. To co jest niszczone - rozkwita. Kto pragnie odebrać cokolwiek drugiemu - niewątpliwie traci własne. Wszystko to nazywa się trudno zrozumiałym. Miękkie pokonuje twarde, słabi zwyciężają silnych. Ryba nie może opuścić głębiny. Ostrego oręża nie należy pokazywać ludziom

Więcej poniżej.
http://www.czarymary.pl/tao_te_king.html
Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #89 : Grudzień 16, 2009, 21:52:51 »

Upaniszady.
Upaniszady (''nauki tajemne'') - najpóźniejsze, bo pochodzące z VIII-III w. p.n.e. teksty należące do wedyjskiego obajwienia (śruti) o treści religijno-filozoficznej. Stanowią kontynuację filozofii spekulatywnej brahman, rozwinęły m.in. doktrynę brahmana, atmana, transmigracji (sansara), karmana.
Nazwa ich pochodzi od sansktyckich słów: sad - oznacza siedzieć a upa ni obok, w pobliżu.
W upaniszadach istotna jest właściwa recytacja, zazwyczaj przez braminów. Znanych jest ponad sto upaniszadów, lecz tylko dwanaście z nich nosi miano ,,Większych" i właśnie one mają honor bycia częścią czterech świętych wed i noszą nazwę WEDANTA co oznacza właśnie ,,koniec wed".
Bramini uważają, że upaniszady znane były zawsze lecz 10 tysięcy lat temu zostały przekazanie przez rikszich warnie braminów do powtarzania. Rikszi są uznawani za protoplastów kasty braminów.
Upaniszady służyły i nadal są użytkowane jako teksty pomocnicze do praktyk medytacyjnych.
Upaniszady stanowią podstawę dla rozwoju wedanty. Stanowią także tło dla wyłonienia się buddyzmu, dżinizmu i ruchu adźwików. Upaniszady uczą o identyczności Atmana, własnego "ja", duszy z Brahmanem, najwyższą zasadą kosmiczną. Późniejsze upaniszady wykazują wpływy sankhji i yogi. Posiadają tendencję teistyczną. Brahman w nich jest identyfikowany z Bogiem: Brahmą, Wisznu lub Śiwą.
Z treści upaniszad korzystał A. Schopenhauer w opracowaniu własnego systemu filozoficznego. Rozwój upaniszad w filozofii indyjskiej oznaczał schyłek epoki wedyjskiej i zaranie epoki klasycznej, nazywanej niekiedy indyjskim średniowieczem, trwającym do schyłku I tysiąclecia n.e.
Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #90 : Grudzień 26, 2009, 22:26:42 »

Dżinizm
 
Dżinizm (sanskr. dżina - zwycięzca, pogromca; uwaga: w niektórych tekstach pojawia się także forma dżajnizm bądź dżainizm, które są błędną kalką z angielskiego i nie powinno się ich używać; niektórzy używają formy dźinizm, która jest sprzeczna z zasadami polskiej ortografii) - nonteistyczny system filozoficzny i religijny który powstał w Indiach około VI wieku p.n.e. w reakcji na silnie zrytualizowany braminizm.

Za twórcę tej religii uważany jest Parśwa żyjący w VIII w. p.n.e., znacząco zreformował ją jednak Wardhamana Mahawira, który stworzył zbiór zasad regulujących życie wyznawców dżinizmu. Są to:

ahinsa - powstrzymanie się od zadawania cierpienia wszelkim istotom żywym
satja - powstrzymanie się od kłamstwa
asteja - powstrzymanie się od kradzieży
brahmaczarja - powstrzymanie się od cudzołóstwa (w przypadku mnichów i mniszek - powstrzymanie się od wszelkich stosunków seksualnych)
aparigraha - powstrzymanie się od posiadania własności zbędnych (w przypadku mnichów i mniszek - powstrzymanie się od posiadania wszelkiej własności)
Zasady te podkreślają wielki szacunek wyznawców dżinizmu dla wszystkich istot żywych. Dżiniści wierzą w możliwość wyrwania się z kręgu sansary - kołowrotu wcieleń, i osiągnięcia stanu wyzwolenia - mokszy. Droga do tego celu wiedzie poprzez "trzy klejnoty", czyli:

należyte spojrzenie
należyte poznanie
należyte postępowanie (co osiąga się przestrzegając pięciu wyżej wymienionych zasad)
Liczbę wyznawców dżinizmu ocenia się na ok. 4,5-5 mln (z czego 97-98% w Indiach)

Wyznawcy dżinizmu wierzą, że świat nigdy nie powstał ani nigdy się nie skończy. Przechodzi on przez cykle wznoszące lub opadające, składające się z 4 wieków. Wyższy, "urdhva-loka", to świat niebiański, składający się z siedmiu niebios. Świat ziemski, "madhya-loka", to kraina potępiona, obejmująca siedem piekieł, piętrzących się jedno na drugim niczym połączone ze sobą parasole.

Współcześnie istnieją dwie główne gałęzie dżinizmu:

digambarowie
śwetambarowie
W XVIII w., w związku z wpływami hinduizmu na dżinizm, powstał nowy odłam odrzucający kult wizerunków i głoszący potrzebę powrotu do pierwotnego dżinizmu. Zwani byli Sthanakawasi (dhundhija, bawis), a ich założycielem był Lumpaka (Lankasza) żyjący w XVI w. n.e. Powstała także grupa w której naśladuje się niektóre sposoby oddawania czci praktykowane przez hindusów - zwani są oni Murtipudżaka.

W XVIII w. wyodrębnił się także odłam Terapanthi ("Ścieżka Trzech") założony przez Bhikandżi, który starał się połączyć wszystkie dżinijskie ścieżki w jedną.

Teksty święte

Zbiór religijnych ksiąg dżinizmu - "Agama" ("Siddhanta") składa się z ok. 45 tekstów dotyczących doktryny, rytuału, biografii świętych oraz różnorodnych dziedzin wiedzy świeckiej. Każda ze szkół posiada własny kanon pism i komentarzy. W V wieku n.e. na synodzie w Walabhi pod przewodnictwem śwetambarów ustalono nowy (większość starych pism zaginęła), ostateczny kanon pism dżinijskich. Najważniejsze to:

"Anga" - zbiór 12 tekstów/części, istota doktryny, za pomocą legend wątków kosmologicznych i numerologicznych przedstawia się podstawy doktryny.
"Acaranga" - dotyczy dyscypliny klasztornej,
"Suryagadanga" - refutacja argumentów heretyckich,
"Sthananga" - 10 tekstów doktrynalnych,
"Samavayanga" - rozwinięcie 10 tekstów doktrynalnych,
"Vyakhyaprajnapti" ("Bhagavati") - dialogi na temat dogmatów,
"Nayadhammakahao" - seria apologii i kazań,
"Upasakadasa" - biografie uczniów świeckich,
"Antakitadasa" - biografie świętych,
"Anuttara-Aupapatrika" - żywoty osób boskich,
"Praśnavyakarana" - opis błędów i zaniedbań,
"Vipakasutra" - konsekwencje dobrych i złych czynów,
"Dristvada" - tekst zagubiony.
"Upanga" - uzupełnienie doktryny, zbiór 12 tekstów/części o różnej wielkości i randze.
http://pl.wikipedia.org/wiki/D%C5%BCinizm
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #91 : Grudzień 28, 2009, 14:46:38 »

Shade Shady

[Szejd] - to CiEŃ. (to co jest osłoniete od światła.)
Czyli jakby "skaza" w strukturze kryształu, która nie PRZEWODZI światła.

u Pani Shejdy..  u Pani Cienie.
Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #92 : Grudzień 29, 2009, 22:47:01 »

No właśnie Phirioori. Duży uśmiech Mam coś dla Ciebie pod choinkę.

Księga Popiołów.



Inne, uczone, nad księgami siedzą,
--Lecz z literami oko nic nie czyni,
O duchu w księgach zamkniętym nic nie wiedzą.
(Król Duch J. Słowacki)

Zasadniczą ideą księgi popiołów jest dotarcie do bezsprzecznej prawdy historycznej jakakolwiek miała by ona być, księga ta jest historią Słowian oraz obroną pisma i języka Słowian.

Chcąc wywieść pochodzenie Słowian i ich języka, musimy sięgnąć do ksiąg z paru dziedzin wiedzy, mianowicie historii, indoeuropeistyki (językoznawstwa), archeologii, mitów indoeuropejskich i w zasadzie religioznawstwa, jak i zasobów słownikowych języków będących w miej lub bardziej istotny sposób, związanych pokrewieństwem czy innymi wzajemnymi wpływami. Zobaczymy, że w mitach, legendach i bajkach ~ dub'inuszkach jest zawarta wiedza historyczna, dużo większa niż w najobszerniejszych opracowaniach, wąsko wyspecjalizowanych uczonych ślepych na prawdę i fakty, mówiących hermetycznymi zawodowymi żargonami, mieszkańców nowej wieży babel czeskie słowo babel ~ bełkot, [uczonych ~ tuczonych gęsi (a może jednak Polacy to gęsi) na romajskich kłamstwach, jeśli nasi ulubieni uczeni to nie gęsi to na pewno romajskie psittakusy].
Nie jesteśmy zresztą pierwsi którzy chcieli coś wskrzesić z mitów i języka, np. R. Świerzbieński wskrzeszał Wiarę Słowian w swej książce, ''Wiara Słowian z Obrzędów, Klechd, Pieśni Ludu, Guseł, Kronik i mowy Słowian wskrzeszona.'' Też nie pierwsi uznajemy Awarów za naszych, tak pisze o Awarach Słowacki.

Też nie pierwsi doszliśmy do wniosku, że mowa Słowian musi być najstarszym językiem świata, czy do tego, że Atlanci to Scyci, jedno i drugie uzmysłowił sobie Hugo Kołłątaj pisząc HRL, jednak doszliśmy do tego inna drogą i niezależnie od tych autorów, bez znajomości ich tekstów, a dowodzimy chyba jako pierwsi, że mowa ta utarła się w strukturach notacji kobalnej (węzełkowej ~ sznurowej). (teksty te załączyliśmy)

''Dlaczego usypano Wandzie Kurhan? Bo tak u nas ''czczono jej nadludzki (czyli boski) majestat'' (tak pisał np. o Wandzie Kadłubek).

W MHP Kaźmira Szulca przeczytamy tezę, że Wanda i Krak to były bóstwa, a nie ludzkie postacie historyczne, kompromisem niesprzecznym z tymi dwoma sprzecznymi opiniami, jest teza, że byli żywymi bogami władcami typowymi dla Scytów ~ Chrobatów, tak identyfikowanym narodowo ze względu na usypane im Kopce ~ Kurhany.''

Dlaczego piszemy smok kObr-kobra, wąż - smok, otóż bajka separatystów krakowskich mówi, że 77 olbrzymów z ich władcą (królem) po wcieleniu ziemi krakowskiej do swego państwa zamieniło się w węże, w dialektach słowiańskich słowa hobry~obr~chrobry znaczą tyle co olbrzym - wielki - wielkolud po bułgarsku znaczy też dzielny.
Więcej można przeczytać na niżej umieszczonych stronach.Warto dowiedzieć się skąd
wzięły się smoki,węże,panny z rybą a nawet atlanci. Uśmiech To podobno nasze słowiańskie dziedzictwo. Mrugnięcie


http://svasti.org/cd/Izwor/Leledrag.htm
« Ostatnia zmiana: Grudzień 29, 2009, 23:38:23 wysłane przez janusz » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #93 : Grudzień 30, 2009, 22:32:22 »

@ Dzięki za prezent *) janusz

Cytat: janusz
Dlaczego piszemy smok kObr-kobra, wąż - smok, otóż bajka separatystów krakowskich mówi, że 77 olbrzymów z ich władcą (królem) po wcieleniu ziemi krakowskiej do swego państwa zamieniło się w węże, w dialektach słowiańskich słowa hobry~obr~chrobry znaczą tyle co olbrzym - wielki - wielkolud po bułgarsku znaczy też dzielny.

..stąd już tylko krok.. do statku HOBAR

Cytat: janusz
w dialektach słowiańskich słowa hobry~obr~chrobry znaczą tyle co
olbrzym - wielki - wielkolud po bułgarsku znaczy też dzielny.
Więcej można przeczytać na niżej umieszczonych stronach.Warto dowiedzieć się skąd
wzięły się smoki,węże,panny z rybą a nawet atlanci. Uśmiech To podobno nasze słowiańskie dziedzictwo. Mrugnięcie

..aczkolwiek Chrobry jednak mi umknal jakoś Chichot

link nie działa niestety
« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2009, 22:46:52 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #94 : Styczeń 03, 2010, 22:45:54 »

Link działa,tylko trzeba poczekać aż się wgra. Uśmiech
Księga I Wiedza Rymów to coś dla Ciebie. Mrugnięcie

''Księga I Wiedza Rymów''

 Ja Język Wać Pan ~ Pan Wici Ilości Słów Moc [Gramatyka etymologiczna czyli uKryTa sTrukTura wJęzyKa polSkiEgo (neoWoLityCznEgo)]
W opracowaniach tyczących języka polskiego, spotykamy pogląd, że odmiana czasowników zwana koniugacją, jest archaiczniejszą od odmian rzeczowników, przymiotników itd. nazywanych deklinacjami. Więc gdy zajmiemy się koniugacją czasowników, będziemy mieli do czynienie z najstarszą z ważkich struktur antycznej pisowni polskiej. Tak starożytnej pisowni, bowiem zdaniem autora, powstanie odmian części mowy, alternacji prefiksów, sufiksów, słowotwórstwa i archaicznej alternacji wewnątrz rdzeni znajdowanej w martwych językach, sanskrycie, łacinie, staroperskim, starogreckim czy też starocerkiewnosłowiańskim i dzisiejszych językach słowiańskich bez pisma byłoby niemożliwością. Mówiąc prościej notacja nutowa czyli pismo not-kob musiało poprzedzać powstanie języka prainodeuropejskiego. I pismo to zwane dalej notacją słowiańską, ukształtowało obraz, strukturę i zachowanie języka zwanego tu i gdzie indziej praindoeuropejskim lecz jest to w zasadzie język prapolski lub toż samo prasłowiański.

Już XV wieczni gramatycy polscy zauważali osobliwe podobieństwo języka polskiego do greki czy łaciny, a na przełomie XVIII/XIX wieku Hugo Kąłłątaj czy późnej Stanisław Szukalski, wywodzili, że polszczyzna to najstarszy język świata czy mieli rację? Naukowo uznaje się, że z żywych języków leksykalnie polszczyzna jest najbliższa językowi praindoeuropejskiemu czyli jest jego prostą kontynuacją, co oznacza, że jest jeśli nie najstarszym to jednym z najstarszych języków ziemi. Ja wywodzę tu to, że ukształtowała się w strukturach notacji kobalnej ~ węzełkowej, inaczej, że 5~7 tysięcy lat temu używane było przez nas pismo węzełkowe ~ sznurowe które wpłynęło na strukturę i zachowanie naszego (prainde.) języka zwłaszcza koniugację którą niekiedy zwiemy tutaj też iugacją co od yuga~jarzmo, jako iugowanie czyli jarzmowanie inaczej acz to samo iuszowanie (sojuszowanie) wiązanie słów.


Przeprowadzimy tu pierw wywód etymologii dwóch czasowników,

zAgnieWać, naSuWać.

Zaczniemy tę podróż, przez wIęzy notacji węzełkowej naszego Ięzyka od wyWiedzenia etymologii słowa zagniewać. Jeśli otworzymy słownik etymologiczny niejakiego A. Bruknera to dowiemy się, że gniew pochodzi od gnicia i rekonstruuje się przy okazji prasłowiańskie słowo gniti (gnić). Lecz czy powinniśmy przystać na taką, powiedzmy sobie szczerze inteligencką etymologię. My lud prosty zobaczymy co mówi sam język, tworzymy sztucznie frazę, człowiek zgniły z gniewu lub gnije od zagniewania, wręcz niedorzeczne no i właśnie (ale można wywodzić gnicie od zaognienia rany, najpierw się rana zaognia, zaogniła później jak jest źle to gNije, ropieje).

W słownikach, gniew łączy się w takie związki frazeologiczne jak: płonąć gniewem, spurpurowieć od gniewu, synonimem gniewu jest wściekłość, pieklenie się, gniew jest silną emocją. Powyższe frazy i synonimy to w zasadzie redundancje i pleonazmy, wzmacniające i zastępujące co do istoty znaczenia, słowo gniew jest to mechanizm słowotwórstwa i słowa te płonąć, purpurowieć, wściekać, pieklić mogłyby wyprzeć z języka słowo gniew. Trzy te wyrazy są związane z szerzej rozumianym, procesem palenia ognia (pieklić, płonąć, zaliczamy tu też purpurowieć, przez wzgląd na purpurową barwę ognia) i to powinno już nam wskazać, prawidłową etymologię wyrazu ''gniew''.

Wspomnieliśmy wyżej, że gniew to silna emocja, o innych emocjach język mówi np. gorączkujemy się, dostajemy wypieków, czerwienimy się, zapłoniły się lica dziewczynie. Można jednak usprawiedliwić A.Bruknera tym, że różnica miedzy słowami gniew i gnić jest niewielka i tyczy tylko końcówki 'w' i 'ć' (gnieW, gniĆ) choć jest to istotna różnica i można udowodnić jej zródłosłowowy rodowód. Zapewne też myląca jest tu czeszczyzna i polszczyzna, (zahnivat-nadgniwać, hnievivy-gniewny), gdyż w tych pochodnych od gniewu i gnicia wyrazach (gnieWny-nadgniWać, hnieVivy-zahniVat), końcówka Wać, Vat zrastająca się wtórnie powoduje upodobnienie tych słów. Jednak kiedy patrzymy na Macedońskie, Czeskie, Polskie najbardziej zbliżone do formy rdzenia, wyrazy gneW, hneV, gnieW i gnie, hnit, gnić widzimy, że języki odpodobnienie to zachowują. Co prawda Macedońskie gnie-gnić nie ma analogicznej końcówki, jeśli chodzi o fleksję, ale może winna temu jest analityczność Macedońskiego.

Jeszcze nim dojdziemy do prawdziwej etymologii słowa 'gniew' zrobimy to co zawsze powinno się robić przy wywodzeniu pochodzenia wyrazu, czyli powinniśmy wypisać słowo 'gniew' jego pochodne i złożenia. Posłużymy się tu słownikiem ortograficznym, mamy w nim takie słowa jak: gniew, gniewać, gniewnie, gniewliwie, gniewny, gniewliwość, słowo pochodne Gniew, nazwa miasta i stąd gniewianin, gniewianka i gniewski, mamy też nazwę węża gniewosza, oraz okaże się najistotniejsze, słowa z przedrostkami zagniewany, zagniewać i też tu należące pogniewać.

Teraz chcąc, już bez wątpliwości, wywieść etymologię słowa gniew, musimy sięgnąć do języka Wedy (sanskrytu), mamy tam związek wyrazowy 'agnie wati' co znaczy, być ognia słowem, zwać się ogniem. Przytoczmy jeszcze raz słowa, zAgnieWanie, zAgnieWać. Jeśli weźmiemy wyraz zagniewać, utrącimy mu 'z' następnie uznamy, że sanskryckie ti i nasze ć w słowach agnie waTi i zagniewaĆ są tożsame, tak jak w czeskim hnevaT i polskim gniewaĆ, to okaże się, że wedyjskie agnie wati to analityczna forma polskiego zrośniętego słowa zAgnieWać.

Wypiszmy znów słowa w związkach logicznych, czeskie zahoret hnevem ~ zapłonąć gniewem, polskie spurpurowieć od gniewu, pałać, płonąć gniewem, teraz wedyjską frazę agnie wati i syntetyczną zAgnieWać (zAgnieWany). Jeśli przestawimy rdzenie w polskich słowach i sztucznie je analityzujemy otrzymamy formacje, z Wać Agnie, Agnie z Wać i zWany Agnie, Agnie z Wany, czyli zWać ogniem lub zWany ogniem, porównajmy to z sanskryckim agnie wati, które jest tłumaczone jako 'być ognia słowem', 'być jednym słowem ogniem', sam wyraz 'wati' jest tłumaczony jako 'słowo'.

Podsumowując wywód, etymologii słowa gniew(zagniewania), możemy stwierdzić, że gniew pochodzi od ognia-agni i wać-wati (pierwotne znaczenie to słowo), zsyntetyzowanych w słowo zAgnieWać, które w polszczyźnie (między podbojem Indi 1700-1200lat p.n.e. a ekspansją Sklawanów 500r n.e.) zredukowało się poprzez odłączenie, upodobnionego do partykuły 'za' przedrostka, do postaci słowa GnieW. Inaczej mówiąc 'z agnie wać' zrosło się w jedno słowo 'zagniewać' i jest ono pierwotne, przyłączające się 'z' do 'agniewać' w konsekwencji oderwało 'a' od 'agniewania' i wtedy powstało słowo 'gniewać' fleksja zrobiła swoje i mamy słowo 'gniew'.

Etymologia tego jednego słowa, rodzi wiele konsekwencji i wywołuje nowe konteksty, głównie to, że polskie 'zagniewać' jest bliższe fonetycznie sanskryckiemu 'agnie wati' niż czeskiemu hnevat. Drugie wywoływane zdanie, wnosi pogląd o wywędrowaniu 3500lat temu, zdobywców Indii z terenów (ziem) polski i jednocześnie dowodzi, że językowy separatyzm polsko-czeski musi mieć jeszcze starszą metrykę, bowiem polszczyzna utrzymuje, formację zAgniewaĆ, Agnie waTi, co najmniej 3500lat lub dowodzi, że czeski dokonał mutacji.

Nasza etymologia słowa GnieW, wywołuje ważkie pytanie o znaczenie wyizolowanej końcówki ''wać'' i przedrostka 'z' w naszym języku. Ale pierwej zajmiemy się, etymologią, słowa 'NaSuWać' (suWać).

Dzisiejsza gramatyka dzieli słowo suwać, na rdzeń suw-ać i końcówkę ać, ale po wywiedzeniu etymologi słowa zAgnieWanie, będziemy używać innego podziału etymologicznego czyli, su-Wać. Wyraz ten jest bardzo rozrodzony w naszym języku, występuje w postaci ponad stu wyrazów, zapisanych samodzielnie w słowniku ortograficznym Pwn.

Dlatego wypiszemy go tylko w ponad dwudziestu formach, uszeregowanych licząc od najkrótszego przedrostka (prefiksu) i dwa ciągi koniugacyjne, dk Vb i dk I (tutaj końcówki wydzielane etymologiczne). Mamy więc;

su\wać

o\su\wać

u\su\wać

w\su\wać

do\su\wać

na\su\wać ~nę ~niesz ~ń ~nął ~neła ~nęli ~nięty ~nąwszy

ob\su\wać ~wam ~wasz ~wają ~waj ~wał ~wany ~wali

po\su\wać

wy\su\wać

za\su\wać

nad\su\wać

na\w\su\wać

pod\su\wać

po\z\su\wać

roz\su\wać

prze\su\wać

przy\su\wać

nie\u\su\wać

po\do\su\wać

po\ob\su\wać

po\wy\su\wać

W naszej kolumnie wyróżniliśmy twardy rdzeń i pierwotne słowo naszego języka, wać su (słowo su), że jest on twardy, widzimy w takich jego formach jak uSuNąć, wSuNie, wySuNięty, wySuŃ. Po tych przykładach widać wyraźnie, że wać wymienia się na inne końcówki Nąć, Nie, Nienty, Ń. Dowodzi to, że prawidłowo wydzieliliśmy końcówkę Wać, zaś samo Su nie ulega permutacji oczywiście są wyjątki, takie jak np. zZuwać-zSuwać buty. Uśmiech
Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #95 : Styczeń 11, 2010, 23:18:05 »

Najdalej na północ wysunięty skrawek Europy, wyspa lodowców i wulkanów, starożytna Ulthima Thule – Islandia, czyli dosłownie Ziemia Lodu, przeciętnemu człowiekowi mimowolnie kojarzy się z tajemniczym światem starogermańskich bogów i bohaterów. A to za sprawą dwu wybitnych dzieł literatury średniowiecznej – Eddy starszej, poetyckiej i Eddy młodszej, prozaicznej, na kartach których opisano świat, który już dawno pogrążył się w mroku pradawności, ale jednak – dzięki owym księgom - nie został zapomniany. Islandia została zasiedlona bardzo późno. Dopiero w VII wieku zaczynają na nią przybywać pierwsi osadnicy, mnisi chrześcijańscy z Irlandii. Zamieszkują oni w tym spokojnym, oddalonym od zgiełku i problemów doczesności ustroniu, aby nie zaprzątając sobie głów żadnymi światowymi sprawami, móc lepiej służyć Bogu. I przez około dwa stulecia żyje się im na Islandii spokojnie i zapewne – wedle średniowiecznych standardów – wygodnie. Wiek IX, a właściwie jego druga połowa, sprowadzają na wyspę norweskich wikingów, którym w ojczyźnie pod rządami króla Haralda Pięknowłosego nie zawsze żyje się bezpiecznie. Wikingowie wypierają mnichów – dla tych dwu grup narodowościowych i religijnych za ciasno jest na tej ziemi. I – paradoksalnie, wyspa która została skolonizowana przez chrześcijan staje sie na nowo pogańska i jest tą ostoja pogaństwa jeszcze długie lata. Islandia od tej pory na stałe już wypada ze strefy wpływów irlandzkich, a zostaje wpisana w strefę wpływów skandynawskich. I taki stan rzeczy trwa do dziś. A chociaż sama wyspa znajduje się z daleka od Skandynawii, to właśnie tutaj rodzi się skandynawska literatura.


Edda Starsza - najstarszy zabytek piśmiennictwa islandzkiego, datowany na IX wiek n.e. Edda starsza, zwana też Eddą poetycką, składa się z 30 pieśni napisanych stylem, który od niej właśnie został nazwany eddycznym. Pieśni Eddy starszej to utwory mitologiczne oraz pieśni heroiczne; są one bogatym źródłem wiedzy o staroskandynawskich zwyczajach i wierzeniach. Wszystkie pieśni Eddy są anonimowe, prawdopodobnie ich autorzy powtórzyli tylko zasłyszane opowieści.
Eddę starszą odnalazł ok. 1640 roku biskup Brynjolfur Sveinsson, który zresztą później podarował ją królowi Danii. Dla nazwania odnalezionego zbioru pieśni użył tytułu utworu znanego kronikarza i poety islandzkiego Snorri Sturlusona, tzw. Eddy prozaicznej, która jest zbiorem komentarzy do mitologii staroskandynawskiej i poradnikiem dla skaldów, co więcej zawiera liczne cytaty i odwołania do swej poprzedniczki, Eddy starszej. Odnaleziony rękopis pochodził z około 1270 roku i składał się z 45 kartek. W 1891 roku Wimmer i Jonsson wydali fototypowe wydanie tego rękopisu wraz z transkrypcją. Pieśni Eddy starszej można podzielić na dwie grupy: mityczne i heroiczne. Bohaterami pieśni mitycznych są dwaj główni bogowie: Odyn i Thor. Zbiór zaczyna się od wspomnianego już poematu Völuspa, będącego rodzajem drąmatu światowego, mówiącego o mitycznem życiu bogów i ludzi, a głównym wydarzeniem utworu jest śmierć Baldera. Nieznany autor konsekwentnie wykazuje, że wszystkie złe czyny prowadzą do walki i śmierci. W piesni tej można znaleźć opis początków świata i człowieka, czasów panowania bogów, walk między bogami oraz opis zmierzchu bogów, zwanego ragnarök. W następnej pieśni („pieśń o Wysokim") Odyn daje rady ludziom, jak powinni postępować. W dalszych pieśniach znaleźć można dysputę pomiędzy Odynem i olbrzymem, w której olbrzym ulega Odynowi i traci życie. W innej jeszcze pieśni Thor opowiada, jak zgubił swój młot i jak go odnalazł. Mityczna pieśń o Skirnirze opiewa gorącą miłość Frejra (Wiosny) do Gerdry (Ziemi), córki olbrzyma. Oegisdrecka - jedna z pieśni Eddy starszej, zaliczana jest do najstarszych tekstów zbioru. W pieśniach historycznych występują też kowale kochający się w walkiriach.
Do najlepszych badaczy Eddy należą: S. Bugge, wydawca pomnikowego wydania Eddy (1867) i autor dzieła Home of the Eddic Poems (1899), J. Jessen (Ueber die Eddalieder, 1871), wreszcie E. Jonsson, autor "Historii literatury skandynawskiej" (1897, po duńsku).

http://thor.megatherion.com/eddamenu.htm


Edda Młodsza
Edda prozaiczna lub młodsza,to dzieło islandzkiego poety i historyka Snorri Sturlusona (1179—1241). Edda (bo tak brzmiał tytuł oryginalny dzieła Snorriego) powstała około roku 1215—23. Utwór składa się z trzech części: część środkowa, zwana Język poezji, jest rodzajem podręcznika dla skaldów i zawiera wskazówki, jakie nazwy należy stosować w poezji do bogów, stworzeń i rzeczy martwych. Do tego podręcznika Snorri napisał wstęp stanowiący drugą część jego Eddy i zawierający przegląd dawnej mitologii. Wstęp oparty został na najlepszych dostępnych Snorriemu źródłach. Zakończenie tego przeglądu stanowi wspaniały opis ostatniej walki bogów i odrodzenia świata. Ostatnia, trzecia część Eddy, zawiera poemat Snorriego na cześć króla norweskiego Haakona IV Starego.

http://aspiracja.com/epartnerzy/ebooki_fragmenty/edda_mlodsza_demo.pdf
Zapisane
barneyos

Gawędziarz


Punkty Forum (pf): 2
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 689



Zobacz profil
« Odpowiedz #96 : Styczeń 20, 2010, 21:03:58 »

Elo wszystkim księgowym molom !!

Uprzejmie donoszę, że szmaragdowe tablice zostały wydane w RP. Książka ta to Tot z Atlantydy - Szmaragdowe Tablice w opracowaniu Dra Doreala !!!

Przyjemnej lektury - ja jeszcze jestem przed ....
Zapisane

Pzdr barneyos   Cool

----------------------------------
\"Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić\"
\"Im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mniej wiem\"
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #97 : Styczeń 23, 2010, 23:13:23 »

Barneyos,dziękuję to prawdziwy rarytas Uśmiech
godny pokazania w całej krasie.



Szamaragdowe Tablice Thotha z Atlantydy to jedno z najstarszych i najbardziej sekretnych dzieł prastarej antycznej mądrości, przeniesione z prajęzyka i zinterpretowane przez Dr Doreala.

"Szmaragdowe Tablice" to książka nie tylko do czytania, ale przede wszystkim do uważnego studiowania, bowiem zawiera wiedzę z różnych obszarów Universum. Stylistyka przekazu pochodzi z początków ubiegłego wieku, co dodaje dziełu wyjątkowego smaku. Dopiero poznając ją w taki właśnie sposób, możemy zrozumieć z jak doniosłą mądrością mamy doczynienia. Mimo iż dzieło pochodzi z okresu sięgającego w daleką przeszłość, gdy rodziła się współczesna cywilizacja, nadal fascynuje i prowokuje intelektualnie. Dr Doreal, pierwszy interpretator tego dzieła, sugeruje, iż powstało ono 30 000 lat temu." (fragment przedmowy)
http://www.czarymary.pl/p_47101_atlantydy_szmaragdowe_tablice?cmp=new_prod
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #98 : Styczeń 23, 2010, 23:56:54 »

Cytat: bayernos
Uprzejmie donoszę, że szmaragdowe tablice zostały wydane w RP. Książka ta to Tot z Atlantydy - Szmaragdowe Tablice w opracowaniu Dra Doreala

Wspaniale   Cool  -ACH, kiedy ja znajdę czas, zeby to wszystko poczytać  Chichot Duży uśmiech Chichot
Zapisane
barneyos

Gawędziarz


Punkty Forum (pf): 2
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 689



Zobacz profil
« Odpowiedz #99 : Styczeń 24, 2010, 20:17:08 »

Cytat: bayernos
Uprzejmie donoszę, że szmaragdowe tablice zostały wydane w RP. Książka ta to Tot z Atlantydy - Szmaragdowe Tablice w opracowaniu Dra Doreala

Wspaniale   Cool  -ACH, kiedy ja znajdę czas, zeby to wszystko poczytać  Chichot Duży uśmiech Chichot

Ani mi nie mów, ja już mam mały stosik na półce pod nazwą kupione - do przeczytania, i 43 w przechowalni na merlinie.

Ktoś coś wie o tym Panie doktorze, to jakiś człowiek "z branży" ? (no chyba tak, skoro się rzucił na takiego evergreena )
Zapisane

Pzdr barneyos   Cool

----------------------------------
\"Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić\"
\"Im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mniej wiem\"
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.291 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

mexicas devilssoldiers world-of-pandas akademiajazdykonnej telenovelasmundo