Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Marzec 29, 2024, 01:10:07


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: pieniądze  (Przeczytany 30258 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Thotal
Gość
« : Luty 19, 2009, 16:18:52 »

Charles Eisenstein
To jest druga część eseju; przeczytaj też pierwszą część.
 
Dostatek polega na więziach, a nie zdobywaniu bogactwa.
– Tom Brown, Jr.
 
 
 
Nasz obecny system monetarny wymaga niekończącego się wzrostu, ucieleśnia linearny sposób myślenia, przeczy cyklicznej naturze przyrody i napędza bezustanne przeliczanie wszelkich bogactw na pieniądze. Co więcej, koncepcja odsetek jest źródłem narastającej konkurencji w naszej gospodarce, systemowego braku dostatku i koncentracji bogactw. Interes jest powiązany z naszym sposobem postrzegania samych siebie jako osobnych, konkurujących ze sobą podmiotów dążących do gromadzenia coraz większej części świata w ramach tego, co „moje”. Jednak dziś ludzka tożsamość przechodzi głęboką metamorfozę. Elementem tej zmiany w postrzeganiu samych siebie i świata będzie nowy system pieniądza, pasujący do nowej istoty ludzkiej.

Biorąc pod uwagę rozstrzygającą rolę odsetek, pierwszym alternatywnym systemem monetarnym, nad jakim warto się zastanowić jest taki, który je strukturalnie eliminuje. W 1906 roku taki system, zwany Frei Geld, czyli „wolny pieniądz”, został zaproponowany przez Silvio Gesella w dziele "Naturalny porządek ekonomiczny". Zdaniem Gesella powinno zostać wprowadzone negatywne oprocentowanie w postaci opłaty dewaluacyjnej. Od czasu do czasu banknot powinien być opatrzony znaczkiem kosztującym ułamek jego wartości, odpowiednikiem „opłaty użytkownika” lub „opłaty konserwacyjnej”. Oznaczałoby to, że pieniądz psuje się, „rdzewieje” i traci na wartości wraz z upływem czasu. (Rzecz jasna w dzisiejszym świecie odbywałoby się to drogą elektroniczną). Jeśli komuś wydaje się to być dość radykalnym postulatem, który nigdy nie ma szans realizacji, pewnie zdziwi się słysząc, że tak ogromny autorytet, jak John Maynard Keynes docenił teoretyczną spójność teorii Gesella (z jednym krytycznym zastrzeżeniem). Co więcej, system ten został już kiedyś wprowadzony w życie, i to z sukcesem, a dziś znów jest wykorzystywany.

Najlepszym dowodem na trafność tego system był eksperyment przeprowadzony w austriackim mieście Worgl w 1932 roku. Na każdy emitowany lokalnie banknot trzeba było nalepić co miesiąc znaczek kosztujący 1% jego nominalnej wartości. Taki środek zapobiegający gromadzeniu pieniędzy sprawił, że mieszkańcy miasta szybko je wydawali, a nawet opłacali podatki z wyprzedzeniem. Zamiast rosnąć i generować odsetki, zgromadzone bogactwo stało się obciążeniem, w podobny sposób, w jaki jakakolwiek własność jest obciążeniem dla prowadzących koczowniczy tryb życia łowczych-zbieraczy. Gospodarka Worgl zaczęła rozkwitać, bezrobocie gwałtownie spadać (choć reszta kraju pogrążała się w coraz większym kryzysie), prowadzono też roboty publiczne. Okres prosperity trwał aż do chwili, kiedy w 1933 roku waluta Worgl (i setek naśladowców) została zdelegalizowana z inicjatywy zagrożonego banku centralnego.

Wzorce te przedostały się też do Stanów Zjednoczonych. W obliczu hiperinflacji waluty narodowej będącej skutkiem serii upadków banków, obywatele i miejscowe władze tworzyły własne pieniądze. Do roku 1933 kilkaset miast, a nawet część stanów było przygotowanych do wprowadzenia (a nawet zdążyło już wprowadzić) „waluty awaryjne” [emergency curriencies]. W wielu przypadkach były to prowizoryczne banknoty wymagające przyklejania znaczków, podobnie jak w Worgl. Pomimo gorącego wsparcia wybitnego ekonomisty Irvinga Fishera, Roosevelt wprowadzając Nowy Ład zdelegalizował wszystkie waluty awaryjne i zarządził czasowe zamknięcie banków  w marcu 1933 roku w obawie przed decentralizacyjnym wpływem nowych walut.

Dziś znajdujemy się na krawędzi podobnego kryzysu i stoimy przed podobnym wyborem między wspieraniem starego świata poprzez wzmacnianie centralizacyjnej kontroli lub porzuceniem takiej kontroli i wejściem w nowy świat. Istotne jest zrozumienie faktu, że konsekwencje wprowadzenia systemu rdzewiejącego pieniądza będą ogromne, obejmując wymiar gospodarczy, społeczny, psychologiczny i duchowy. Pieniądz ma tak fundamentalny charakter dla naszej cywilizacji, że naiwnością byłoby mieć nadzieję na autentyczne zmiany w naszym życiu bez fundamentalnej zmiany w systemie pieniądza.

Pod względem koncepcyjnym „rdzewienie” pieniądza działa poprzez uwolnienie dóbr materialnych, które podlegają naturalnemu cyklicznemu procesowi odnowy i niszczenia, od związku z pieniądzem, którego wartość obecnie jedynie rośnie z czasem, i to w sposób gwałtowny. Jak już ustaliliśmy w Części 1 tego eseju, prowadzi to do rujnacji i wyczerpania wszelkiego bogactwa społecznego, kulturalnego, naturalnego i duchowego. Ujemne oprocentowanie jedynie poddaje pieniądz temu samemu prawu, jakiemu podlegają przedmioty, które wymagają konserwacji i pielęgnacji, by utrzymać swą wartość. Gesell pisał tak:
"Złoto nie jest zharmonizowane z charakterem naszych towarów. Złoto i słoma, złoto i benzyna, złoto i guano, złoto i cegły, złoto i żelazo, złoto i skóra! Zapełnić przepaść między nimi może tylko chora wyobraźnia, potworna halucynacja, doktryna „wartości”. Towary w ogólnym rozumieniu, takie jak słoma, benzyna, guano i inne można bezpiecznie wymieniać jedynie w sytuacji, kiedy dla każdego jest bez znaczenia, czy posiada pieniądze, czy też towary, a to jest możliwe jedynie wtedy, gdy pieniądza dotyczą te same problemy, które odnoszą się do przedmiotów. To oczywiste. Nasze przedmioty gniją, próchnieją, psują się, rdzewieją, więc jedynie pieniądz, który ma podobnie nieprzyjemne właściwości skazujące go na utratę wartości, może ulegać wymianie szybko, bezpiecznie i tanio. Dlaczego? Ponieważ nikt nigdy nie będzie wolał tego typu pieniądza od towarów".

Jedynie pieniądz, który traci aktualność jak gazeta, gnije jak ziemniaki, rdzewieje jak żelazo, wyparowuje jak eter, może sprostać próbie jako instrument wymiany na ziemniaki, gazety, żelazo i eter. Ani sprzedawca, ani kupujący nie będzie wolał go od towarów. W takiej sytuacji posiadanych towarów będziemy pozbywać się za pieniądze jedynie ze względu na to, że będą nam one potrzebne jako środek wymiany, a nie dlatego, że będziemy oczekiwać korzyści z posiadania pieniędzy.

Innymi słowy, oprocentowanie ujemne na nowo definiuje pieniądz jako środek wymiany, a nie jako środek gromadzenia bogactwa. Taki pieniądz nie będzie już wyjątkiem w uniwersalnej tendencji natury do rdzewienia, pleśnienia, gnicia i próchnienia – czyli recyklingu zasobów. Taki pieniądz nie będzie utrwalał odizolowania ludzkości od natury.
Stwierdzenie Gesella „…potworna halucynacja, doktryna ‘wartości’…” sugeruje jeszcze inny skutek oprocentowania ujemnego – sprawia ono, że zaczynamy kwestionować pojęcie „wartości”. Wartość przypisuje każdemu obiektowi na świecie jakąś liczbę. Wiąże abstrakcję, niezmienną i niezależną, z tym, co stale ulega zmianom i istnieje w powiązaniu ze wszystkim innym. Jest elementem zejścia ludzkości do poziomu liczby, sprowadzenia świata do zbioru danych. Oprocentowanie ujemne odwraca ten tok myślenia i usuwa istotną granicę między światem ludzkości a światem natury. Gdy już nie będziemy woleć pieniędzy od towarów, pozbędziemy się nawyku definiowania rzeczy poprzez ich wartość.

Podczas gdy oprocentowanie dodatnie wpływa na ograniczenie wartości przyszłego strumienia pieniądza, oprocentowanie ujemne zachęca do myślenia w kategoriach dalekosiężnych. W dzisiejszej rachunkowości las, który może przynieść w przewidywalnej przyszłości milion dolarów dochodu rocznie, uważa się za bardziej wartościowy, jeśli wytnie się go natychmiast i sprzeda drewno za 50 milionów dolarów. (Obecnie wartość netto takiego lasu, w którym prowadzona jest zrównoważona gospodarka, liczona przy stopie dyskontowej 5%, to tylko 20 milionów dolarów). Rezultatem tego stanu rzeczy jest haniebnie krótkowzroczne postępowanie korporacji, które poświęcają dobro (nawet swoje własne) w dalekiej perspektywie na rzecz krótkoterminowych wyników, w wymiarze kwartału fiskalnego. Takie zachowanie jest absolutnie uzasadnione w gospodarce opartej na oprocentowaniu dodatnim, natomiast w systemie wolnego pieniądza własny interes właściciela sprawiłby, że las zostałby oszczędzony. Chciwość nie motywowałaby już do grabienia przyszłości dla obecnych korzyści. Narastające ograniczanie wartości przyszłego przepływu pieniądza skutkuje „wycofaniem z interesu” całej ziemi w przeciwieństwie od natychmiastowego, hurtowego „upłynnienia” tych zasobów, które nam jeszcze pozostały.

Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #1 : Luty 19, 2009, 16:20:55 »

Podczas gdy oprocentowanie dodatnie powoduje koncentrację bogactwa, oprocentowanie ujemne skłania do jego dystrybucji. W każdej gospodarce o specjalizacji pracy wykraczającej poza poziom rodziny, ludzie muszą dokonywać wymiany, by prosperować. Zarówno oprocentowanie dodatnie, jaki i ujemne stanowią formę opłaty za używanie pieniędzy, jednak kluczowa różnica polega na tym, że w tym pierwszym systemie opłata ta jest przejmowana przez tych, którzy już mają pieniądze, podczas gdy w drugim jest od nich pobierana. Bogactwo pociąga za sobą wysokie koszty jego utrzymania, tym samym odtwarzając mechanizm, który rządził podejściem łowców-zbieraczy do gromadzenia dóbr.

Podczas gdy bezpieczeństwo w systemie opartym na odsetkach pochodzi z gromadzenia pieniędzy, w systemie wolnego pieniądza pochodzi ono z faktu istnienia skutecznych kanałów, którymi można je dystrybuować – chodzi więc o to, by stać się centrum przepływu bogactwa, a nie punktem ich gromadzenia. Innymi słowy, chodzi głównie o więzi a nie o posiadanie. Oprocentowanie ujemne pozostaje w zgodzie z odmiennym poczuciem własnego ja, afirmowanym nie poprzez zamykanie coraz większej części świata w granicach „ja” i „moje”, ale poprzez rozwój i pogłębianie więzi z innymi. Zachęca do odwzajemniania się, dzielenia i szybkiego obiegu bogactw.

W obowiązującym obecnie systemie lepiej mieć tysiąc dolarów w garści, niż dziesięciu dłużników, którzy winni ci są po sto dolarów. W systemie pieniądza rdzewiejącego jest na odwrót. Ponieważ pieniądze tracą z czasem na wartości, jeśli mam pieniądze, których nie wykorzystam natychmiast, z chęcią pożyczę je innym, podobnie jak w sytuacji, gdy mam więcej chleba, niż potrzebuję, podzielę się nim z innymi. Jeśli natomiast będę potrzebował pieniędzy, zwrócę się o nie do moich dłużników lub zaciągnę dług u kogoś w moim otoczeniu, kto ma więcej pieniędzy, niż potrzeba mu do zaspokojenia aktualnych potrzeb. Jak pisze Gesell:
„Wraz z wprowadzeniem oprocentowania ujemnego, pieniądze zostają sprowadzone do roli parasoli; przyjaciele i znajomi wspomagają się w sposób naturalny pożyczkami pieniężnymi. Nikt nie trzyma, ani nie może trzymać zasobów pieniędzy, ponieważ pieniądz musi krążyć. A przy tym, ponieważ nikt nie może tworzyć rezerw pieniądza, nie ma potrzeby istnienia takich rezerw. Obieg pieniądza ma charakter regularny i nieprzerwany”.
 
Pieniądze nie będą już towarem deficytowym, gromadzonym i chronionym przed innymi. Powinny one krążyć z maksymalną możliwą szybkością (V). Ich wystawca zapewniałby stabilne ceny (P) według równania wymiany (MV=PQ) regulując ilość pieniędzy w obrocie (M) w taki sposób, by odpowiadała ona całkowitemu faktycznemu poziomowi produkcji (Q). Ten sam efekt można osiągnąć wiążąc pieniądz z koszykiem towarów odpowiadającym ogólnej wartości wytworzonej produkcji i usług, jak to proponuje Bernard Lietaer.

System pieniądza rdzewiejącego gwarantuje, że każdemu będzie go starczało. Jest to sytuacja przeciwna w stosunku do dzisiejszej, gdzie nadmiarowi dóbr materialnych towarzyszy ich karygodnie nierówna dystrybucja. Stąd bierze się ogromny paradoks polegający na tym, że z jednej strony setki miliony ludzi jest bezrobotnych lub ima się błahych, bezsensownych zajęć, natomiast nikt nie zajmuje się ważną, istotną pracą – uświadamianiem ogółowi tego, że zerwana została więź między ludzką kreatywnością a ludzkimi potrzebami. „W przypadku wolnego pieniądza popyt jest nieodłączny od pieniądza, nie jest już środkiem realizacji woli posiadaczy pieniędzy. Wolny pieniądz nie jest instrumentem popytu, ale popytem samym w sobie, popytem zmaterializowanym i odpowiadający podaży, która zawsze miała i ma charakter materialny” (Gesell).

Kiedy przyglądam się biedzie panującej na tym świecie, lękowi, rozpaczliwej i destrukcyjnej pogoni za zwodniczym snem o bezpieczeństwie, z trudem tłumię okrzyk protestu. Nie dlatego, że to wszystko jest niesprawiedliwe (choć jest), lecz dlatego, że jest to kompletnie niepotrzebne! Żyjemy przecież w świecie dostatku i było tak zawsze. Obecny system pieniądza i tkwiące w jego głębszych warstwach zniewolenie tego, co wolne, przez to, co posiadane na zasadzie wyłączności, stworzyły sztuczny niedostatek, choć nie ma ku temu żadnej potrzeby. Nie brak jest nam ani żywności, ani niczego innego, co potrzebne jest do zaspokojenia naszych potrzeb. Brak nam jest natomiast pieniędzy, których systemowy niedostatek wywołuje niedostatek wszystkiego innego.

W wysoko wyspecjalizowanym, technologicznym społeczeństwie, większość z nas musi dokonywać zmian, by żyć. Żeby było to możliwe, potrzebujemy środka wymiany, czyli pieniądza. Wielu ludzi, dostrzegając ten niezaprzeczalny fakt, za jedyne rozwiązanie uważa powrót do prymitywnej społeczności, porzucenie trwającego od tysiącleci rozwoju cywilizacji, którą, co całkiem zrozumiałe, postrzegają jako niesłychaną pomyłkę. Scenariusz może być jednak zupełnie inny, jeśli pieniądz zostanie wykorzystany w celu odtworzenia, a nie zniszczenia stosunków społecznych typowych dla łowców-zbieraczy. W takich społecznościach, kiedy myśliwy upolował duże zwierzę, oddawał większość mięsa, rozdzielając je według kryteriów pokrewieństwa, sympatii i potrzeb. Podobnie jak w przypadku rdzewiejącego pieniądza, korzystniej było mieć wielu dłużników winnych nam niewiele, niż pozostać z mnóstwem psującego się mięsa, a nawet suszonego, które trzeba było przecież transportować i chronić. Kto by chciał się tym zajmować, skoro nasza społeczność jest dla nas równie szczodra, co my wobec niej? Bezpieczeństwo w tamtych czasach polegało na dzieleniu się z innymi. Pomyślność sąsiadów oznaczała również naszą własną pomyślność. Każdy, kto niespodziewanie natrafiał na znaczne źródło bogactwa, wydawał ucztę. Kiedy spytano członka plemienia Pirahä o sposoby przechowywania żywności, odpowiedział on: „Przechowuję mięso w żołądku mojego brata”.

Pieniądz tracący na wartości, to krok w kierunku dawnej gospodarki daru, która wzmacniała i określała społeczności. Omawiając stworzoną przez Lewisa Hyde’a teorię daru, Jessica Prentice napisała: „Elementem uświęconej/erotycznej energii darów jest to, że obdarowany nie może ich gromadzić – aby ta energia nie wygasła, musi albo przekazać je dalej, albo podarować komuś coś innego. Dary ze swojej natury są czymś, co musi krążyć”. Jest to doskonały opis wolnego pieniądza, który przypomina zakurzony podarunek schowany głęboko w szafie – kiedy nie jest używany, traci wartość. Wolny pieniądz likwiduje wewnętrzny przymus bezustannego rozszerzania i wzmacniania akumulacji prywatnej własności, sfery „ja” i „moje”. Podobnie, jak oprocentowanie dodatnie kurczy krąg własnego "ja" do takiego stopnia, że kończymy z wyalienowanym, wyrachowanym ego typowym dla współczesnej cywilizacji, tak rdzewienie pieniądza, czyli przeciwieństwo odsetek, rozbudowuje naszą jaźń, sprawiając, że wracamy na łono społeczności i całej ludzkości, kończąc ze sztucznym niedostatkiem i konkurencją, czyli tym, co charakteryzuje Epokę Lichwy.

Jeśli chodzi o pieniądz, jego rdzewienie odbudowuje niechęć łowców-zbieraczy do gromadzenia żywności lub jakichkolwiek innych dóbr materialnych. Wskrzesza pradawne podejście łowców-zbieraczy do dostatku, które polega na tym, że dzielenie się z innymi jest łatwe i naturalne, na tym, że nie istnieje szaleńcze, rozpaczliwe dążenie do tego, by zagrabić jak najwięcej ze świata. Jest obietnicą powrotu do ducha „pierwotnej społeczności dostatku” (Marshall Sahlins), ale na wyższym stopniu rozwoju. Nie oznacza materialnego powrotu do epoki kamienia, który niektórzy prymitywiści wieszczą po upadku dzisiejszego świata, lecz powrót duchowy.

Rozważmy sposób, w jaki plemię !Kung postrzega bogactwo, zanalizowany w rozmowie antropologa Richarda Lee z członkiem tego plemienia o imieniu !Xoma:
„Spytałem !Xomę:
- Co sprawia, że ktoś jest //kaiha [bogaczem] – czy to, że ma w swojej chacie wiele worków //kai [paciorków i innych skarbów]?
- To, że ktoś ma //kai nie oznacza, że jest //kaiha – odparł !Xoma. – //kaiha nazywamy kogoś, dzięki komu wiele rzeczy krąży wśród innych”.
!Xoma najwyraźniej chciał powiedzieć, że o bogactwie świadczy nie to, ile dóbr posiadamy, ale to, ilu mamy przyjaciół. Bogactwo człowieka określane jest na podstawie częstotliwości dokonywanych przez niego transakcji, a nie zasobu posiadanych przez niego dóbr.

Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #2 : Luty 19, 2009, 16:27:55 »

W systemie pieniądza rdzewiejącego bogactwo ewoluuje w kierunku modelu znanego w Melanezji, w którym lider „pełni funkcję stacji przeładunkowej dla obustronnego przepływu towarów między jego własną grupą, a innymi, podobnymi grupami społeczności” (Marshall Sahlins). Status społeczny nie wiąże się z akumulacją pieniędzy lub własności, ale raczej z ogromną odpowiedzialnością za hojność. Czy możemy wyobrazić sobie społeczeństwo, w którym prestiż, władza i przywództwo przyznawane są tym, którzy mają największe upodobanie do dawania innym i zdolność czynienia tego?
W systemie, w którym dostatek wynika z dzielenia się z innymi, nie trzeba już skupiać się przede wszystkim na tym, by zarobić na życie. Można się skoncentrować na tym, jak w najlepszy sposób rozdawać nasze dary. W naturalnej konsekwencji pieniądze i sztuka nie kłócą się już ze sobą.

Wyobraźmy sobie życie, w którym po prostu skupiamy się na naszej sztuce, na naszych darach, na pomocy innym, trwając w błogiej świadomości, że nasze potrzeby automatycznie zostaną zaspokojone. Taka gospodarka jest możliwa! W takiej gospodarce konkurencja zredukowana jest do swego właściwego zakresu: dążenia do doskonałości we wszystkim, co robimy. W takiej gospodarce produktywność jest następstwem pragnienia stworzenia piękniejszego świata, a nie pragnienia, by go posiadać, potrzeby życia, a nie tylko przeżycia. W głębi serca wiemy, że taka gospodarka jest możliwa. Marzymy o tym, choć nie przyznajemy się do tego, ponieważ „musimy zarobić na życie”. Życie staje się ponurym obowiązkiem, ciągłą walką. Epoka Lichwy wywiera na nas nieuchronnie presję, której możemy się opierać, ale przed którą nie uciekniemy – aby się utrzymać, musimy wyrzec się sztuki, poczucia celowości i piękna.

Zwrot „nie mogę sobie na to pozwolić” ujawnia, jak często pieniądze hamują nasze wewnętrzne skłonności do dobroci, hojności, odpoczynku i kreatywności. Pieniądz o dodatnim oprocentowaniu wywołuje chciwość, którą często błędnie przyjmujemy za ludzką naturę i utrwala iluzję, że bezpieczeństwo i bogactwo biorą się z zawłaszczania sobie coraz większej części świata, wytyczania coraz większego, wyłącznego obszaru „ja” kosztem każdego innego żyjącego człowieka, zwierzęcia, rośliny lub ekosystemu. Wydaje się to też przeczyć nauce o karmie, zgodnie z którą to, co czynimy światu, czynimy i samym sobie. W naszym obecnym systemie pieniądza obdarowywanie świata oznacza dla mnie mniej – zamiast więcej!. Wolny pieniądz odwraca tę sytuację i sprawia, że pieniądz pozostaje w zgodzie z karmą. Powoduje,  że poprzez wzbogacanie świata wzbogacamy też samych siebie, co wzmacnia tę fundamentalną zasadę, a nie zaprzecza jej.

Kiedy zamożność dotyczy nie gromadzenia dóbr, ale bogactwa w dziedzinie stosunków międzyludzkich, zamożność każdego człowieka oznacza bogactwo wszystkich innych. W takiej sytuacji sztuka nie będzie już ograniczona do tego, na co możemy sobie pozwolić, ponieważ pieniądze staną się jej sprzymierzeńcem, a nie wrogiem. Biznes będzie polegał na poszukiwaniu sposobów obdarzenia innych bogactwem, a nie ogołocenia innych z bogactwa. W rezultacie nasze życie nie będzie już wypełnione rzeczami tanimi. Praca nie będzie już ograniczała się do poszukiwania pieniędzy, lecz będzie polegać na poszukiwaniu sposobów lepszego służenia sobie nawzajem i służenia światu, w miarę naszych wyjątkowych talentów i temperamentu. Będzie to, ewidentnie, droga ku bogactwu, zarówno duchowemu, jak i finansowemu, ponieważ oba te aspekty nie będą już stały w sprzeczności wobec siebie.

Chciałbym odnieść się do popularnej w ruchu New Age idei „programowania dobrobytu”, „otwarcia się na przepływ dostatku”, innymi słowy zdobywania bogactwa poprzez moc pozytywnego myślenia. Te idee są zasadne – wywodzą się z uświadomienia sobie, że niedostatek panujący w naszym świecie jest wytworem naszych zbiorowych przekonań, a nie fundamentalną rzeczywistością. Z natury jednak nie są one zgodne z systemem pieniądza, jaki mamy. Jedną z zasad programowania dobrobytu jest porzucenie poczucia winy wywodzącego się z przekonania, że można wzbogacać się jedynie kosztem innych, że więcej dla mnie oznacza mniej dla ciebie. Jak jednak zaprezentowaliśmy to już w Części 1 niniejszego eseju, problem leży w tym, że w obowiązującym obecnie systemie pieniądza jest to prawdą! Więcej dla mnie faktycznie oznacza mniej dla Ciebie. Królestwo monetyzmu rozwija się kosztem przyrody, kultury, zdrowia i ducha. Poczucie winy wiążące się z pieniądzem jest całkowicie uzasadnione. Potrafimy, rzecz jasna, tworzyć za pieniądze piękne rzeczy, organizacje kierujące się szlachetnymi pobudkami, inicjatywy w zbożnym celu, ale na pewnym poziomie odbieramy Piotrowi, by dać Pawłowi. Proszę zrozumieć, nie zniechęcam nikogo do otwarcia się na przepływ dostatku. Przeciwnie, gdy wystarczająca liczba ludzi otworzy się na niego, system pieniądza ulegnie zmianom i przystosuje się do nowych przekonań. Dzisiejszy system opiera się na zasadzie Oddzielenia. Jest to w równym stopniu skutek, co i przyczyna naszego przeświadczenia, że jesteśmy odrębnymi, oddzielnymi podmiotami we wszechświecie inności. Otwarcie na dobrobyt może nastąpić tylko pod warunkiem, że porzucimy tę tożsamość i otworzymy się na bogactwo naszego prawdziwego „ja”, nieodłącznego od innych. Ta nowa tożsamość wyklucza istnienie lichwy.
Zastanów się, Drogi Czytelniku: Czy naprawdę jesteś człowiekiem, który mówi: „Pożyczę ci pieniądze, ale pod warunkiem, że zwrócisz mi więcej?”. Skoro potrzebujemy pieniędzy, by żyć, czyż nie jest to przepis na niewolnictwo? W rzeczy samej, darowanie długów, z którego słynął Solon, częściowo zostało spowodowane wynikającą z zadłużenia niewolniczą zależnością rosnącej części społeczeństwa. Dziś młodzi ludzie czują się zniewoleni pożyczkami studenckimi, rodziny kredytami hipotecznymi, a wiele państw Trzeciego Świata rosnącym zadłużeniem. Odsetki, to niewolnictwo. Ponieważ zaś stan niewolnictwa poniża w takim samym stopniu niewolnika, co jego właściciela, w głębi serca nikt sobie go nie życzy.
Metamorfoza poczucia własnego „ja”, czyli przejście z Epoki Oddzielenia w Epokę Przymierza właśnie ma miejsce - napędzane zbiegiem różnych kryzysów w tym samym czasie. Sprawia ona, że stara jaźń oraz cywilizacja, która się na niej opiera, odchodzą w przeszłość. Każdy kryzys jest wywoływany innym aspektem oddzielenia, a każdy aspekt oddzielenia zawiera w sobie ziarno własnego upadku. Taki charakter ma dzisiejszy kryzys finansowy, będący kulminacją tworzonej od stuleci piramidy finansowej, oparty na złudnym przekonaniu, że skończona w swej naturze planeta potrafi wspierać bez końca gwałtowny rozwój. Dziś, o ile nie natrafimy na niewyobrażalne źródła naturalnego i społecznego kapitału, to ta wielka bańka mydlana wkrótce pęknie.
Im dłużej będziemy się trzymać starego porządku, tym trudniej będzie nam zlepiać kolejnymi plasterkami chwiejący się system pieniądza, tym bardziej ostry przebieg będą miały kryzysy i ich następstwa. Wiadomo jednak, jaki będzie ostateczny skutek: pojawi się nowy system pieniądza, zbieżny z priorytetami nieodizolowanej, współzależnej jaźni: zrównoważonego rozwoju, piękna i jedności.
System pieniądza rdzewiejącego, to tylko część tej transformacji. Aby nie wydłużać tego eseju w nieskończoność, pominąłem kluczowe elementy gospodarki Przymierza, takie jak rachunek kosztów pełnych, udzielanie nieoprocentowanych pożyczek, lokalne waluty, kredyt wzajemny, gospodarka leasingu, ekonomia P2P i ekologia przemysłowa. Jednak prawdziwym kluczem jest oprocentowanie ujemne. Gospodarka, która naśladuje zasady ekologii nie może opierać się na systemie pieniądza, który wymaga coraz szybszego wzrostu, bowiem jedno przeczy drugiemu. Dopóki rządzi lichwa, dopóty pozostałe elementy układanki pozostaną zmarginalizowane. Mimo to wysiłki takich wizjonerów, jak E.F. Schumacher, Paul Hawken, Herman Daly i wielu innych, nie są próżne. Zasiali oni ziarno nowej gospodarki, która uzdrowi naszą spustoszoną ziemię.
W Epoce Przymierza pieniądze będą narzędziem rozwoju kapitału społecznego, kulturalnego, naturalnego i duchowego, ale nie jego konsumpcji. Będą mechanizmem dzielenia się bogactwem, a nie jego akumulacji. Staną się środkiem tworzenia piękna, a nie jego pomniejszania. Będą szlabanem dla chciwości, a nie nagrodą za nią. Zachęcą do kreatywnej pracy sprawiającej przyjemność,  zamiast zmuszać do podejmowania „zajęć”. Wzmocnią cykliczne procesy natury, a nie będą ich zakłócać. Przede wszystkim zaś towarzyszyć będą zmianie świadomości, której zaczynamy już dziś doświadczać: przejściu do nieodizolowanej, kochającej świat jaźni. A to przecież jest nasza prawdziwa jaźń i do niej właśnie powrócimy, gdy znikną pozory nieskończonego rozwoju.
 
 
Artykuł przedrukowano w oparciu o licencję Creative Commons z:
Reprinted from:  REALITY SANDWICH,  courtesy of a Creative Commons license

tłumaczenie z angielskiego: Piotr Art
 
Zobacz też korespondujący z powyższym esejem film: Money as Debt (Pieniądze jako dług) - wersja z polskimi napisami
Przeczytaj Historię Robinsona Crusoe autorstwa Silvio Gesell
 
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #3 : Luty 19, 2009, 16:33:33 »

Źródło:
http://www.schodamidonieba.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=92:money-new-begining&catid=54:rs&Itemid=55


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #4 : Luty 19, 2009, 17:05:10 »

kredyt spoleczny
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #5 : Luty 23, 2009, 16:30:50 »

Nowa porcja:

"Smugi chemiczne i chemiczne niebo sa finansowane z senioratu bankowego, tj. poprzez nature pieniadza, ktorym operujemy ( czyli pieniadz ktory rodzi sie z dlugiem i ten dlug jest stale rosnacy, nigdy niesplacalny, a poza tym ten pieniadz jest w obiegu ZAWSZE na procent ! ).
Poznaj nature pieniadza, bez wiedzy gdzie jest ukryta przyczyna wszelkich wynaturzen, nie jestes w stanie reagowac na zlo !"
Ten videoclip powstal w Hiszpanii : http://www.irisaneas.com/chemtrails.html
Zapisane
Bonifacy1
Gość
« Odpowiedz #6 : Luty 24, 2009, 11:02:04 »

lubię pieniądze
Zapisane
Krons
Gość
« Odpowiedz #7 : Luty 24, 2009, 11:37:38 »

Przez te zabawy tych na górze jeszcze do tego dojdzie,ze te pieniądze nie będą wiele warte bądź w cale.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #8 : Październik 06, 2009, 20:27:47 »

Petrodolary odejdą do lamusa?
11:00, 06.10.2009 /Bloomberg.com

ZAMIESZANIE WOKÓŁ AMERYKAŃSKIEJ WALUTY



Dolar we wtorkowy ranek przeżył najgłębsze od tygodni osłabienie wobec euro. Amerykańska waluta traciła po tym jak "The Idependent" napisał, że arabscy szejkowie, Japonia i Chiny zamierzają zrezygnować z niego jako waluty, w której rozliczane są transakcje na rynku ropy.
...

http://www.tvn24.pl/0,1622666,0,1,petrodolary-odejda-do-lamusa,wiadomosc.html
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #9 : Październik 06, 2009, 21:30:15 »

pieniadze, jak i kazda technologia przetwarzania energii - to narzedzie

Społeczności i Ludzie okreslają zasady używania, dysponowania narzędziami.
« Ostatnia zmiana: Październik 06, 2009, 21:32:08 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #10 : Październik 26, 2009, 00:21:17 »

Wracam własnie z Konferencji "Rok 2013  projektowanie nowego świata"

Na jednym z wykładów omawiano problem lichwy, pożyczania pieniędzy na procent.
Prowadzący Dariusz Brzozowiec w prosty sposób wykazał, że gospodarka dostaje zapaści z powodu braku pieniędzy na rynku, a brak powstaje tylko wtedy, kiedy manipulują nim lichwiarze, by zdominować i zniewolić całe społeczeństwo.
Jedynym sposobem na niezależność jest LOKALNA WALUTA, ponieważ nie bardzo orientuję się w szczegółach podaję link na stronę   www.barter.org.pl


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #11 : Październik 26, 2009, 07:09:45 »

A dlaczego lokalna waluta nie miałaby podlegać lichwie?
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #12 : Październik 26, 2009, 08:28:10 »

Gospodarka może się rozwijać wtedy kiedy pieniądze są oparte na wartości materialnej. Dzisiaj, to tylko nic nie warte papierzyska, których wartość jest gwarantowana "słowem" rządu, ale w tym samym czasie, rząd zadłużony jest po "uszy" u elity finansowej. Dalej, to już można sobie dośpiewać, kto naprawdę rządzi.

www.barter.org.pl



Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Październik 26, 2009, 23:54:00 wysłane przez Thotal » Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #13 : Październik 26, 2009, 08:49:05 »

a rezerwy w złocie?
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #14 : Październik 26, 2009, 11:49:53 »

Cytuj
Gospodarka może się rozwijać wtedy kiedy pieniądze są oparte na wartości materialnej, a nie wirtualnej

Ja jednak bedę ZAWSZE ZACHĘCAŁ do ROZUMNEGO  posługiwania się językiem i słowem:

bo czym innym jest rozgraniczenie pojęć: "materialny" czy "wirtualny"(jako niematerialny, który nota bene równiez można dalej sklasyfikowac jako "naturalny" lub "sztuczny")

a czym innym "wartośc realna"(prawdziwa) od "wartości pozornej"(sztucznej),
bo obie one występują zarówno w świecie materialnym jak i niematerialnym(wirtualnym).

Dopuki sie nie nauczy rozróżniać tych zjawisk - to można sobie teorie snuć...
..skazane na porażkę.




Byk, Tauri, Tau-Ri.
"A rozchodzi się tu również o Planetę władającą znakiem Byka (systemem WARTOŚCI),
a co za tym idzie cialem(Bhudialnym) subtelnym, odpowiadającym za "system Wartości"
oraz umiejętnośc rozpoznawania, które sa pozorne - a które realne.
« Ostatnia zmiana: Październik 26, 2009, 13:33:58 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #15 : Maj 24, 2010, 21:43:24 »

Człowiek, który postanowił żyć zupełnie bez pieniędzy.

Wolny i beztroski? Czy da się żyć bez pieniędzy?



Większości z nas wydaje się, że to pieniądze rządzą światem. Ale Mark Boyle myśli inaczej. Boyle zamienił całe swoje życie w radykalny eksperyment i zadeklarował, że będzie żył bez gotówki, kart kredytowych, pożyczek i innych form finansowania.

....

http://biznes.onet.pl/wolny-i-beztroski-czy-da-sie-zyc-bez-pieniedzy,18577,3227166,1,news-detal
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
wiki
Gość
« Odpowiedz #16 : Maj 25, 2010, 08:44:38 »

Darku mi też się wydaję że w dzisiejszych czasach nie da się bez kasy, on jest sam nie ma rodziny dzieci, nie musi posyłać ich do szkoły, nie zyje po prosu w społeczeństwie tylko obok.

Same pieniądze nie są złe to energia, którą może wykożystać w różny sposób zarówno zły jak i dobry. Dla mnie kasa nie stanowi problemu, w zalezności od ilości wymieniam ją na inne dobra Uśmiech

Pozdrawiam:)
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #17 : Maj 25, 2010, 08:57:15 »

Życie bez pieniędzy

Była nauczycielka z Niemiec całkowicie zrezygnowała z używania pieniędzy. Od trzynastu lat żyje bez gotówki - i zachęca do tego innych. Sprawdź jak to możliwe!

Dwadzieścia lat temu Heidemarie Schwermer, rozwiedziona nauczycielka, wyprowadziła się z dwójką swoich dzieci z niedużego miasteczka Lueneburg i zamieszkała w Dortmundzie. Zdumiona liczbą bezdomnych osób na ulicach tego dużego miasta w Zagłębiu Ruhry, postanowiła zrobić coś dla polepszenia ich sytuacji. Otworzyła "Tauschring" - rodzaj sklepu, w którym można wymieniać towary i usługi bez udziału pieniędzy. Swoje przedsięwzięcie Schwermer nazwała "Gibb und Nimm", czyli "Daj i weź". (…)

Bezdomni nie podchwycili pomysłu, ale za to sklep zaczęli tłumnie odwiedzać bezrobotni. Emerytowane fryzjerki ochotniczo ścinały włosy bezrobotnym elektrykom, którzy za to naprawiali im kuchenki, a nauczycielki angielskiego dawały lekcje języka w zamian za wyprowadzanie psa na spacer. Najważniejszą zasadą było to, żeby żaden fenig nie przeszedł z rąk do rąk.

Sukces sklepu sprawił, że Schwermer zaczęła zastanawiać się nad życiem, które sama prowadzi. - Zdałam sobie sprawę, że mam całą masę niepotrzebnych rzeczy. Postanowiłam więc, że nie kupię niczego, jeśli jednocześnie nie oddam jakiejś rzeczy. Tak to się zaczęło. Potem doszłam do wniosku, że świetnie mogę się obejść bez większości przedmiotów. Weźmy ubrania - tak naprawdę wystarczy mi to, co zmieści się na dziesięciu wieszakach. Pozbycie się tych wszystkich niepotrzebnych rzeczy było prawdziwą ulgą.

Jak twierdzi Schwermer, im bardziej ascetycznie żyła, tym bardziej była szczęśliwa. W 1996 roku uznała, że czas pójść dalej. Podjęła wówczas najbardziej radykalną decyzję w swoim życiu: całkowicie przestała używać pieniędzy.

Zrezygnowała z mieszkania i pracy, a zamiast tego przenosiła się z domu do domu, oferując swoją pracę w zamian za gościnę. Eksperyment miał trwać rok, ale nowy styl życia tak spodobał się Schwermer, że postanowiła go przedłużyć. Trzynaście lat później nadal żyje według zasady "Daj i weź". - Moje życie stało się dużo bardziej ekscytujące i piękniejsze. Zawsze chciałam zmieniać świat, a życie bez pieniędzy jest do tego pierwszym krokiem.

Nadal mieszka w wolnych pokojach u członków Tauschringu, sprzątając albo wykonując inne prace w zamian za mieszkanie. Zazwyczaj nie ma konfliktów z właścicielami, a jeśli pojawiają się napięcia, rozładowuje je idąc na spacer. Jej cały dobytek zawiera się w jednej czarnej walizce i plecaku. Ma rezerwowe oszczędności w wysokości 200 euro. Wszystkie dodatkowe pieniądze rozdaje potrzebującym. - Zdecydowałam, że zachowam moją emeryturę, ale większość tych pieniędzy i tak oddaję, z wyjątkiem tego, co idzie na zakup biletów kolejowych.

(…) Schwermer ma nadzieję, że jej przykład pomoże innym zmienić swoje nastawienie do pieniędzy i sposobu, w jaki funkcjonują w społeczeństwie. Jak mówi, konsumpcjonizm jest "próbą wypełnienia wewnętrznej pustki". Ludzie obawiają się, że jeśli przestaną kupować i posiadać różne rzeczy na własność, wypadną ze społecznego obiegu. Tymczasem żadne dobra materialne nie zapełnią duchowej pustki.

Czy naprawdę uważa, że uda jej się przekonać innych ludzi do swojej filozofii? - To nasza przyszłość - mówi Schwermer. - Pewnego dnia wszyscy będziemy żyć bez pieniędzy. Tak naprawdę potrzebujemy dużo mniej rzeczy, niż nam wmawiają koncerny i producenci. Używamy pieniędzy, bo tego wymaga od nas system. Ale jeśli myślisz, że kapitalizm, w którym teraz żyjemy, jest jedynym możliwym systemem, jesteś w błędzie.

źródło: http://biznes.onet.pl/zycie-bez-pieniedzy,18572,3062282,1,drukuj
« Ostatnia zmiana: Maj 25, 2010, 08:57:38 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
arteq
Gość
« Odpowiedz #18 : Maj 25, 2010, 09:25:05 »

To w jaki sposób płaci za bilety kolejowe?

W nawiązaniu do dwóch poprzednich artykułów - można zyc bez pienbiędzy gdy... odpowiednia ilość osób jednak z nich korzysta. Można więc mówić, że nie jest to do końca "czysty" układ jak starają się przedstwaić autorzy. Otrzymał przyczepę, piecyk... OK, tyle tylko, że ktoś wcześniej musiał to KUPIĆ i mu podarować. Gdyby wszyscy żyli tak jak on, to skąd wzięliby te dobra? Skąd miałby spodnie, ubrania. Kto dałby mu pracę gdyby sam nie miał z tego przychodów/utrzymania?

Pani z drugiego artykułu - pomieszkuje u osób z grupy. Czyli te osoby za nią biorą na siebie ciężar zakupu, utrzymania mieszkań, opłat... I jednak zostawia sobie furtkę - emerturę, dlatego informacja o nie używaniu pieniędzy jest fałszywa.

Podsumowując: nie ukrywam, że propozycja jest nadal atrakcyjna lecz możliwa przy założeniu, że pewna grupa "innych" będzie za nas ponosiła zmagania się z komercyjną rzeczywistością. Dla mnie nalezy przyznać wprost: nieco wygodnickie: "splendor i wyjątkowość" dla siebie, dla innych "ciężar". Bywały już takie próby "każdy według możliwości, każdemu według potrzeb" - starsi znają i kojarzą. Być może jest to ciekawa i intrygująca propozycja lecz aktualnie bardzo utopijna - może ludzie kiedyś do tego dorosną.
Przypomina mi to sytuację wśród znajomych. Mąż kobiety zawsze bezstresowy "mam w dupie robotę, nie zależy mi na niej", na zapytanie szefa o nie wypełnianie pewnych obowiązków [uczciwie przyznam, że aby wszystkiemu sprostać miałby zbyt mało czasu] odpisał lakoniczne "bo mi się nie chce na to poświęcać czasu, mam ważniejsz erzeczy na głowie" zamiast po prostu rzetelnie wyjaśnić, mało czym sie interesuje i faktycznie ma spokojną głowę i jest szcześliwy... tyle tylko, że to żona jest w tym związku tą "odpowiedzialną", przewidującą, zabiegającą o wikt i opierunek. Przyznam uczciwie, zazdroszczę mu, lecz sam nie potrafiłbym tak - uważam, że jestem po prostu odpowiedzialny za swoją rodzinę. Uważam, że zapewnienie sobie spokoju i szczęścia kosztem innych jest po prostu nieuczciwe i egoistyczne.

Zastanawiające jest to, że wiele osób do tego tęskni, ale jakoś z podjęciem kroków tchórzymy - mówię w tym przypadku rówineż o sobie...
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #19 : Maj 25, 2010, 11:02:48 »

niestety doszlismy do momenty w którym system finansowy z racji tego ze caly swiat jest powiazany wirtualnymi wiezami, moze zniszczyc caly swiat tz doprowadzic do globalnej wojny - poniewaz ten system juz sie zawalil, a niedlugo sie o tym dowiemy. Jes to o tyle absurdalne ze przeciez jest powszechny dobrobyt, polki uginaja sie od towarow a nie ma pieniedzy...
Jedynym wyjsciem jest zamknac gieldy i wprowadzic kredyt spoleczny- jedyny prawdziwy system finansowy   http://pl.wikipedia.org/wiki/Kredyt_spo%C5%82eczny
tylko, ze wiarze sie to z utrata wladzy przez banki centralne...i np przestawieniem gospadarek na ekologie...oczywiscie dla wielu nie jest to dobre wyjscie..
Zapisane
Lucyna
Gość
« Odpowiedz #20 : Maj 25, 2010, 16:18:04 »

Żyjemy w niewoli pieniądza, ponieważ zawsze ktoś się znajdzie kto zablokuje jego przepływ, w swoim nieuczciwym interesie, albo zacznie manipulować jego wartością poprzez jego emisję zgodnie ze swoimi potrzebami. Pieniądz rozdziela ludzi, gdyż zaczynają działać jedynie w swoim interesie, a nie jest to cel wspólny. Przykładem może być walka z powodzią, gdzie każdy staje ramię w ramię i przerzuca worki, bez względu na to kim kto jest nie biorąc za to pieniędzy realizując wspólny cel. Pieniądz jest źródłem wyzysku i doskonałym narzędziem kontrolującym masy ludzi poprzez niewielkie jednostki, które maja kontrolę nad nim w celu niby uczciwym zarządzaniu.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #21 : Maj 25, 2010, 19:26:54 »

Lucyna  - owszem, ale jest tak dlatego, że pieniądz jest oparty o ideę zysku z odsetek, czyli na jego posiadaniu i gromadzeniu.
Mnie zawsze uczono, że pieniądz jest cokolwiek wart tylko dlatego, że ludzie ufają, wierzą w jego wartość. Nie przypadkowo na dolarach napisano  " In God We Trust" - bo pieniądz ma się kojarzyć z czymś tak niezniszczalnym i wiecznym jak wiara w Boga i zaufanie Bogu. Innym niezbędnym elementem podtrzymania fikcji jest tzw wychowanie w duchu patriotyzmu, dumy i tożsamości narodowej - instytucji również opartych o przekonanie , zaufanie.  Religie poszły nawet o krok dalej - wykorzystują wiarę w Boga jako walutę samą w sobie, bez konieczności drukowania czegokolwiek. Nieprzypadkowo w  państwach opartych na religii im ludziom wiedzie się gorzej , tym świątynie są większe i bogatsze Mrugnięcie W Europie ten prosty związek pieniądza z wiarą zastosowali, z powodzeniem, pierwsi chrześcijańscy bankierzy - Templariusze , którzy pierwsi na wielką skalę, czytaj : w wielkiej polityce , wprowadzili lichwę.
Ciekawe, czy, na zasadzie przeciwieństwa,  odwrócenie tej zależności , czyli gdyby wprowadzić koncepcję "rdzewiejącego" pieniądza, odwróciłoby to ludzką uwagę  od świątyń na rzecz bliźniego ?

A w kwestii lokalnych walut .
One dalej istnieją i cieszą się popularnością wśród ludzi jako środek wymiany, chociaż oczywiście, wyłącznie w skali lokalnej, przykładowo :
"Ogromne zainteresowanie lokalną walutą w Słupsku i Ustce. (..)  Moneta weszła na rynek w dwóch nominałach - 4 Słupie i 7 Słupii.

Wyemitowanych zostanie w sumie 50 tysięcy monet o nominale czterech Słupii i 15 tysięcy z siedmioma Słupiami. W tym roku motywem przewodnim lokalnego dukata jest wizerunek Witkacego. Słupie ukazują się drugi rok z rzędu. W Słupsku i Ustce można nimi płacić w kilkudziesięciu punktach handlowych. "
http://www.inwestycje.pl/forex_i_waluty/ogromne_zainteresowanie_lokalna_waluta_w_slupsku_i_ustce;30703;0.html

..ale  - nie da się ich przechowywać w żadnym banku, nie da się ich inwestować dalej. Są w obiegu lokalnym służąc wyłącznie do wymiany na szybko, bo nie wiadomo nigdy , jaka będzie ich realna wartość za dzień czy dwa.

I tutaj jest bardzo ciekawy artykuł  :
W argentyńskiej prowincji Salta...

gubernator Roberto Romero, nie godząc się na to, aby jego prowincja obsługiwała inne, bogacące się jej kosztem centralne prowincje, zaczął drukować lokalną walutę. Udało mu się przy tym ominąć konstytucyjny zakaz, zabraniający prowincjom emisji własnych walut. Dla nowych pieniędzy wybrał bowiem formę obligacji, które przygotowała dla Salty Narodowa Mennica - była to kropka nad "i" w celu zapewnienia legalności przedsięwzięcia. Obligacje wprowadzono do obiegu w 1984r., oferując je jako zapłatę za pracę. Zatrudnieni mieli wybór: uzyskać zapłatę natychmiast, ale w banknotach obligacji, albo w "prawdziwych" pieniądzach, ale kilka dni później. Inflacja "wymusiła" wejście w obieg obligacji. Za wyborem obligacji przemawiało także to, iż w bankach prowincji można je było szybko wymienić po wartości na narodową walutę. Organizowano też inne formy zachęty: np. loterie, w których bony obligacji liczyły się podwójnie. Wkrótce nową walutę zaczęły akceptować sklepy i, oczywiście, można nią było opłacać wszystkie lokalne zobowiązania podatkowe. Opłaty federalne wciąż reguluje się walutą narodową. Tak więc w prowincji Salta oraz w trzech sąsiadujących z nią prowincjach, które "zaraziły się" eksperymentem z Salty w 1986r. - fakt ten potwierdza sukces eksperymentu - używane są dwie, a właściwie, w wyniku dolaryzacji argentyńskiej gospodarki, trzy waluty. W Salcie obligacje stanową 60% ogółu cyrkulujących pieniędzy, zaś u sąsiadów wielkość ta zatrzymała się na wysokości ok. 40%. Do głównych pozytywów boomu, który osiągnięto, wprowadzając lokalną walutę, należy przede wszystkim stworzenie miejsc pracy i bardziej stabilnej lokalnej gospodarki, lecz w komentarzu argentyńskiego pisarza Jose L.Reissiga pojawia się stwierdzenie, że przeważają jednak stracone możliwości. Ogromny potencjał ludzki i społeczne zaufanie, wykorzystano bardziej w politycznych niż ekonomicznych celach, i to raczej do osiągania korzyści na krótką metę.

http://zb.eco.pl/bzb/19/waluty2.htm
Bowiem ostatecznie o tym w jaki sposób spożytkuje się społeczne zaufanie do umownej waluty, decyduje wiele czynników, a w tym chyba najbardziej ta garstka uprzywilejowanych cwaniaczków w lokalnych rządach. Niestety ryba zawsze psuje się od głowy. Sęk w tym, żeby mieć elastyczną szyję, która tą głową pokieruje Mrugnięcie

Przykład z Argentyny pokazuje, że można nawet wprowadzić konkurencję aż trzech walut na danym obszarze. Przy wypłacie to ludzie decydują którą z nich obdarzą większym zaufaniem.  Pomysł całkiem sensowny.

I jeszcze przykład z Kanady ( również w linku powyżej, polecam gorąco cały artykuł )

Lokalna waluta przyczyniła się do większej integracji społeczności lokalnej, tym samym poprawiając jakość życia, wykreowała nowe przyjaźnie i inny sposób myślenia o współuczestnikach życia gospodarczego. Paul Glover we wspomnianym wcześniej artykule napisał: Uważamy nasze pieniądze za prawdziwe pieniądze, za którymi stoją prawdziwi ludzie, prawdziwy czas, prawdziwe umiejętności i narzędzia. W przeciwieństwie do dolarów, które są śmiesznymi pieniędzmi, za którymi nie stoi nawet złoto czy srebro, a właściwie stoi już mniej, niż nic - czyli 4,3 tryliona narodowego długu.

Bardzo interesująca uwaga, nie sądzicie ?
« Ostatnia zmiana: Maj 25, 2010, 19:47:53 wysłane przez east » Zapisane
Elzbieta
Gość
« Odpowiedz #22 : Maj 26, 2010, 01:44:47 »

Ktokolwiek kontroluje ilosc pieniedzy w jakimkolwiek  Kraju jest Absolutnym Wladca Calego przemyslu i Handlu.
(...) Caly ten system jest bardzo latwo kontrolowac.W taki lub inny sposob.Poprzez kilku ludzi na gorze.A spoleczenstwu nie bedzie powiedziane jakie sa przyczyny inflacji i depresji.
James A. Garfield 1881roku
Wciagu kilku tygodni od wygloszenia tego przemowienia 2 lipca 1881 roku Prezydent Garfield zostaje postrzelony.
Ciag dalszy prosze poogladac - Milusiego Ela
http://www.youtube.com/watch?v=hIFu6BaScUA
Zapisane
Lucyna
Gość
« Odpowiedz #23 : Maj 26, 2010, 04:19:02 »

Naprawdę pieniądze są takie jacy są ludzie ktorzy nimi operują. Ludzie sa tacy jakie środowisko ich otacza (oczywiście bywaja wyjatki, bardzo żadkie ale są mistrzowie). Najwięcej szamba jest w środowisku ludzkim, wiec takie muszą być pieniądze. Jeżeli wszyscy byli by mistrzami, pieniądze raczej były by nie potrzebne. Pieniądze przeminą wraz z rozwojem duchowym człowieka na pewnym etapie więc puki co muszą być. Najłatwiej oszukać i wyzyskiwać przez pieniądze, żadko kiedy je ktoś daje za darmo.
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #24 : Czerwiec 12, 2010, 00:14:41 »

Lucynko Uśmiech
zapraszam do przeczytania tego artykułu, wydaje mi się, że emocje wywołane nędzą, poczuciem braku środków do życia są sterowane odgórnie. Pieniądze, to narzędzie w rękach nieodpowiedzialnych władców, albo ludzi świadomie kroczących drogą rewolucji, wojen i wiecznych podziałów.
http://wolnemedia.net/?p=22185

dodatek;
http://wolnemedia.net/?p=22197



Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 12, 2010, 00:42:49 wysłane przez Thotal » Zapisane
Strony: [1] 2 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.099 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

magicalespackluporum companions fifa11 halotupsy managerzuzlowy