Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Lipiec 14, 2025, 04:58:39


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 [6] 7 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: NIE MA RÓZY BEZ KOLCÓW - o rozwoju duchowym krĂłtka rozprawa...  (Przeczytany 68186 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
dczion
Gość
« Odpowiedz #125 : Listopad 03, 2009, 21:14:55 »

Witaj Jeremiaszu napisales ze przebudzona osoba nie cierpi , tak wiec powinna byc przepelniona szczesciem , jednak jako osoba przebudzona i swiadoma cierpienia i smierci np dzieci , czy dalej jest przepelniona szczesciem.

A zatem jaka jest rola przebudzenia wedlug Ciebie ?

Pozdrawiam
dczion
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #126 : Listopad 03, 2009, 21:21:07 »

WaÂśnie Kiaro , ale przy zaÂłoÂżeniu , ze jesteÂśmy WYÂŁÂĄCZNIE indywidualnoÂściami.
Ani Jezus , ani inny oÂświecony nie zdejmowaÂł cierpienia z Âżadnego z jemu ÂżyjÂących wspó³czesnych. Nasze Âżycie TU i TERAZ wynika z posiadania wolnej woli, z tymczasowego oddzielenia siĂŞ od Jedni. I oczywiÂście nikt za Ciebie Âżycia nie przeÂżyje, za Ciebie nie bĂŞdzie kochaÂł czy przepracowywaÂł czegokolwiek. Wielokrotnie pisaÂłaÂś, Âże to Âżycie po czĂŞÂści przynajmniej wynika z naszego planu przedurodzeniowego. WyobraÂżam sobie, Âże przed kolejnym Âżyciem jest tak,  jakbyÂśmy przed wejÂściem na salĂŞ kinowÂą otrzymali repertuar. Wybieramy sobie to, co jest aktualnie dostĂŞpne do przeÂżycia w kinowym menu, a dopiero potem dokonujemy wyboru uwzglĂŞdnieniajÂąc doÂświadczenia, ktĂłre chcemy przepracowaĂŚ, ale W RAMACH TEGO, CO NAM SIÊ UDOSTÊPNIA. PoczyniÂłem takie zaÂłoÂżenie, gdyÂż motyw wziĂŞcia na siebie cierpienia  przyszÂłych wcieleĂą mĂłgÂłby byĂŚ  pracÂą nad przyszÂłym REPERTUAREM do wyboru nie tylko dla siebie. Bo przecieÂż nie jestem oddzielonym na zawsze od wszystkiego bytem. Istnieje Jedno ÂŹrĂłdÂło przez ktĂłre przepÂływa wszelka energia i ona podlega regulacji.
Wcale przez to nie postulujĂŞ istnienia kogoÂś takiego jak Centralny Regulator. Przeciwnie. KaÂżdy czÂłowiek indywidualnie skÂłada siĂŞ na efekt synergii dotyczÂący jakoÂści przyszÂłych doÂświadczeĂą dostĂŞpnych na kolejne wcielenia nie tylko swoje.
Co wiĂŞcej, uwaÂżam, Âże cierpienia dotyczy to w niewielkim zakresie.
Energia zwana Jezus, jak sama Kiaro twierdziÂłaÂś niejednokrotnie, dokonaĂŚ miaÂła wielu zmian w polach morfogenetycznych. Zatem rĂłwnieÂż w polach karmicznych dotyczÂących caÂłego gatunku .

Witaj dczion
JeÂśli pytanie skierowaÂłbyÂś do mnie , to odpowiedziaÂłbym tak.  Osoba Przebudzona jest obecna w tu i teraz. Ma wolnÂą wolĂŞ postÂąpiĂŚ w dowolny sposĂłb. MoÂże siĂŞ rozwijaĂŚ , moÂże zmieniaĂŚ swĂłj status i swĂłj punkt postrzegania, moÂże rĂłwnieÂż pomĂłc cierpiÂącemu, a niektĂłrzy potrafiÂą wrĂŞcz uzdrawiaĂŚ. JednakÂże ostatecznie wszystko zaleÂży od  cierpiÂącego. Dar uzdrowienia nie musi trwaĂŚ wiecznie. Wszystko zaleÂży od cierpiÂącej osoby i jej podejÂścia wÂłasnego stanu. SÂą ludzie, ktĂłrzy ciÂągle popadajÂą w choroby, beznadziejne sytuacje Âżyciowe i cierpienie i pomimo pomocy jakÂą otrzymuja wci¹¿ popadajÂą w te stany na nowo. Dobre kobiety zakochujÂą w niewÂłaÂściwych facetach lub przyciÂągajÂą do siebie tyranĂłw. I bĂŞdzie tak bez koĂąca dopĂłki taka osoba nie zmieni siebie.  Zrozumienie ,Âże cierpienie moÂże mieĂŚ podÂłoÂże karmiczne i Âże jest wy³¹cznie iluzjÂą powoduje Âże moÂżna odnieœÌ siĂŞ do tego z dystansem.
« Ostatnia zmiana: Listopad 03, 2009, 21:37:35 wysłane przez east » Zapisane
dczion
Gość
« Odpowiedz #127 : Listopad 03, 2009, 22:31:49 »

Siemanko East mowimy dokladnie o tym samym.

east
'' I bĂŞdzie tak bez koĂąca dopĂłki taka osoba nie zmieni siebie ''

dczion
'' gdyby bylo inaczej to skad bysmy wiedzieli ze cos jest niewporzadku jaka byla by sila naszych checi na zmiany czegokolwiek ''

A wolna wola wybierasz zmiany lub '' mo¿na odnieœÌ siê do tego z dystansem ''



Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #128 : Listopad 04, 2009, 00:01:21 »

Tylko ze nie jest jak myslisz east , istnieje troche inna kolejnosc. Nie wybieramy repertuaru do ktorego dopasowywujemy przezycia.... a z przezyc , ktore chcemy doswiadczyc tworzymy scenariusz zycia przyszlego.

I nie robimy tego na kilka czy kilkanascie wcielen do przodu , a po kazdym kolejnym w zaleznosci od tego co juz przezylismy a co jeszcze chcieli bysmy doswiadczyc.

Jezus wpisywal w pole morfogenetyczne nie konkretne powielane przez innych zachowanie ze swoimi przezyciami osobistymi jako model do nasladowania. A wzorzec wyjsciowy , otwierajacy przestrzen, w ktorym mieszcza sie wszystkie odmienne indywidualnosci ze swoimi doswiadczeniami.
To cos jak przepis na potrawe, on jest jeden , ale kazdy ugotuje ja ciutke inaczej z zachowaniem ciutke innego indywidualnego smaku.

Wzorzec w polu nie dokonuje zmian za gatunek, gatunek robi to sam , poniewaz ma wolna wole nie do konca jest przewidywalny efekt.
To cos jak sianie ziarna, wiesz iz ma energie, dajesz mu wszystkie warunki idetyczne, wiesz jak powinno wygladac pole w pelni wzrostu , a ono za kazdym razem jest inne, pomimo wzorca karmicznego.

Kazde otworzenie drzwi gatunkowi nie jest tozsame z przejsciem jego wszystkich przedstawicieli przez te drzwi. Zawsze , ale to zawsze istnieja roznice nie przwidywalne  dla kazdych drzwi.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech
Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #129 : Listopad 04, 2009, 09:07:03 »

Witaj Jeremiaszu napisales ze przebudzona osoba nie cierpi , tak wiec powinna byc przepelniona szczesciem , jednak jako osoba przebudzona i swiadoma cierpienia i smierci np dzieci , czy dalej jest przepelniona szczesciem.

A zatem jaka jest rola przebudzenia wedlug Ciebie ?
Stawiasz na przeciwko siebie cierpienie i szczêœcie. Czyli dwa bieguny, dwie po³ówki.
ZauwaÂż, Âże osoba, ktĂłra wybiera "szczĂŞÂście" takÂże wybiera tylko poÂłowĂŞ. Owszem, przyjemniejszÂą, ale poÂłowĂŞ.
I takÂże Âżyje tylko poÂłowÂą Âżycia.

Pytasz, jaka jest rola przebudzenia.

To co dostajemy dziêki przebudzeniu to umiejêtnoœÌ dostrzegania rzeczy/spraw/zjawisk takimi jakie one s¹.
PrzewaÂżnie widzimy nie to co jest, ale to co siĂŞ nam wydaje Âże jest.
PrzewaÂżnie "oglÂądamy" Âświat przez "okulary" naszego ego - naszych ocen,  wartoÂściowaĂą, przekonaĂą, poglÂądĂłw, itp.

Kiedy zdejmiesz okulary, pozbĂŞdziesz siĂŞ filtrĂłw, zobaczysz wszystko takim jakie jest.
Przebudzisz siĂŞ.

Czego wszystkim i sobie ÂżyczĂŞ

pozdrawiam

Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #130 : Listopad 04, 2009, 09:48:21 »


ZauwaÂż, Âże osoba, ktĂłra wybiera "szczĂŞÂście" takÂże wybiera tylko poÂłowĂŞ. Owszem, przyjemniejszÂą, ale poÂłowĂŞ.
I takÂże Âżyje tylko poÂłowÂą Âżycia.


 Niestety, ale trudno zgodziĂŚ siĂŞ z takimi poglÂądami. Szok

SzczĂŞÂście.Pytanie co to jest szczĂŞÂście, lub co to znaczy czuĂŚ szczĂŞÂście ?
 Otó¿ naturalnym stanem czÂłowieka jest szczĂŞÂście.I nie zaleÂży od od niczego i od nikogo. I nie moÂżna sobie tego wybieraĂŚ lub nie wybieraĂŚ wÂłaÂśnie z tej racji, Âże jest ono naturalnym stanem naszego istnienia.
Problem caÂły w tym, Âże z powodu naszego psychicznego uÂśpienia nasze szczĂŞÂście zaleÂży od  zewnĂŞtrznych rzeczy, a nie od Nas samych.ZaleÂży od innych ludzi, sytuacji, zdarzeĂą, rzeczy, przedmiotĂłw i innych pierduÂł. ....
W zwiÂązku z tym znamy szczĂŞÂście jako opozycjĂŞ do nieszczĂŞÂścia.
Jednak to szczĂŞÂście (jakie znamy) i jego opozycjĂŞ, czyli nieszczĂŞÂście nie jest prawdziwe.
SÂą to stany ÂświadomoÂści, a nie Âżadne szczĂŞÂście lub nieszczĂŞÂście.
Czyli moÂżna byĂŚ szczĂŞÂśliwym z byle powodu, jak i z byle powodu moÂżna byĂŚ nieszczĂŞÂśliwym.Lecz sÂą to tylko wÂłasne iluzje i projekcje, ktĂłre niewiele majÂą wspĂłlnego z rzeczywistoÂściÂą.

Cierpienie teÂż nie jest przeciwieĂąstwem szczĂŞÂścia !
Cierpienie jest objawem braku miÂłoÂści.Czyli kochaĂŚ znaczy byĂŚ szczĂŞÂśliwym.
Jak to piêknie napisano w Upaniszadach - mi³oœÌ i szczêœcie to dwa z³ote patki, które siedz¹ obok siebie na z³otej ga³êzi.I jedno i drugie nie mo¿e istnieÌ bez siebie.Jedno wynika z drugiego , a drugie wynika z pierwszego.
I razem tworzÂą  jednÂą - nierozerwalnÂą caÂłoœÌ.

« Ostatnia zmiana: Listopad 04, 2009, 09:52:46 wysłane przez Silver » Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #131 : Listopad 04, 2009, 12:31:52 »


ZauwaÂż, Âże osoba, ktĂłra wybiera "szczĂŞÂście" takÂże wybiera tylko poÂłowĂŞ. Owszem, przyjemniejszÂą, ale poÂłowĂŞ.
I takÂże Âżyje tylko poÂłowÂą Âżycia.


 Niestety, ale trudno zgodziĂŚ siĂŞ z takimi poglÂądami. Szok
przecieÂż komentuje jedynie to co napisaÂł dczion a mianowicie:
Cytuj
przebudzona osoba nie cierpi , tak wiec powinna byc przepelniona szczesciem
to on postawiÂł to na przeciwnych stronach medalu.
Dlatego napisaÂłem "szczĂŞÂście" w cudzysÂłowiu.

KiedyÂś, na wÂłasny uÂżytek, zdefiniowaÂłem "szczĂŞscie" jako pochodnÂą ze zmian.
JeÂżeli pochodna jest dodatnia (czyli co jakiÂś czas nasz los siĂŞ poprawia) odczuwamy takie zwykÂłe, codziennie "szczĂŞÂście"
JeÂżeli pochodna jest ujemna (czyli nasz los siĂŞ reguralnie pogarsza) to odczuwamy "nieszczeÂście".
Je¿eli nie ma zmian, to stopniowo siê adoptujemy do sytuacji i jest "normalna codziennoœÌ".

O coÂś takiego pytaÂł dczion.

Cytuj
SzczĂŞÂście.Pytanie co to jest szczĂŞÂście, lub co to znaczy czuĂŚ szczĂŞÂście ?
 Otó¿ naturalnym stanem czÂłowieka jest szczĂŞÂście.I nie zaleÂży od od niczego i od nikogo. I nie moÂżna sobie tego wybieraĂŚ lub nie wybieraĂŚ wÂłaÂśnie z tej racji, Âże jest ono naturalnym stanem naszego istnienia.
OczywiÂście, Âże masz racje  przy tak zdefiniowanym szczĂŞÂściu.
Ja pisaÂłem o zupeÂłnie innym "szczĂŞÂściu" i popadliÂśmy w puÂłapkĂŞ nazw i etykiet.
Bardziej o tym co napisaÂłeÂś poniÂżej.
Cytuj
Problem caÂły w tym, Âże z powodu naszego psychicznego uÂśpienia nasze szczĂŞÂście zaleÂży od  zewnĂŞtrznych rzeczy, a nie od Nas samych.ZaleÂży od innych ludzi, sytuacji, zdarzeĂą, rzeczy, przedmiotĂłw i innych pierduÂł. ....
W zwiÂązku z tym znamy szczĂŞÂście jako opozycjĂŞ do nieszczĂŞÂścia.

Sam napisaÂłes, Âże szczĂŞscie i nieszczĂŞÂście to nasze iluzje.
WiĂŞc moment, kiedy dostrzegasz Âże to iluzja jest momentem niejako poza szczĂŞÂściem i nieszczĂŞÂściem.

Przestajesz w to graĂŚ.

Jak to nazwaĂŚ? Bo nazwa "szczĂŞÂście' jest trochĂŞ niefortunna. MoÂże przebudzenie?
Przebudzony czÂłowiek nie odczuwa stanu "szczĂŞÂścia" czyli np tego co siĂŞ czuje kiedy siĂŞ wygra w totka, albo kiedy o wÂłos minie go samochĂłd na pasach.

On po prostu Jest. I to bycie bynajmniej nie jest smutne UÂśmiech


pozdrawiam




« Ostatnia zmiana: Listopad 04, 2009, 12:40:11 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
zigrin
Gość
« Odpowiedz #132 : Listopad 04, 2009, 17:44:44 »

Witajcie.
JesteÂśmy wszyscy pod dziaÂłaniem lĂŞkĂłw przed cierpieniem – a zwÂłaszcza, przed wielkim cierpieniem. Co ciekawe, wyzwolenie siĂŞ z najwiĂŞkszych lĂŞkĂłw, prowadzi do najwiĂŞkszego postĂŞpu i wielopÂłaszczyznowego/wieloprzestrzennego rozwoju. Czy potrafimy dostrzec tÂą bezcennÂą naukĂŞ, nawet w podobiÂźnie Jezusa bestialsko rozpiĂŞtej na krzyÂżu ? Moim zdaniem ta nauka aÂż kole w oczy – dosÂłownie i w przenoÂśni… !

Oto moje nowe refleksje na ten temat:

KrzyÂż jest osiÂą XY. Do tej osi „przypunktowane” (!) jest ciaÂło Jezusa. Jest ono „przypunktowane” w okolicach czterech czÂłonkĂłw ciaÂła (symbol-X), do trzech ramion krzyÂża (symbol-Y). Z³¹czenie nĂłg na wspĂłlnej dolnej belce krzyÂża, zwalnia jednoczeÂśnie gĂłrnÂą belkĂŞ krzyÂża, wskazujÂąc ponad horyzont na wolny wymiar (…). W okolicy punktu zerowego osi XY, odchyla siĂŞ gÂłowa w koronie cierniowej, wskazujÂąc trzeciÂą oÂś. Wizualnie tworzy to w sumie 3-wymiarowÂą oÂś XYZ. Korona cierniowa wizualnie przypomina takÂże wir. Sam wyglÂąd litery Z daje pewne zÂłudzenie ruchu obrotowego. Na domiar, jest jakby jednÂą osiÂą (po³ówkÂą) swastyki…

W trĂłjwymiarowym materialnym Âświecie (a raczej w jego iluzji…  MrugniĂŞcie), przyzwyczailiÂśmy siĂŞ do wielu b³êdnych wyobraÂżeĂą. Z jednej strony, bardzo chcielibyÂśmy ÂżyĂŚ peÂłniÂą Âżycia. Natomiast z drugiej strony, nawet kaÂżdy szczegó³ staramy siĂŞ podzieliĂŚ co najmniej na dwie (najchĂŞtniej przeciwne) czĂŞÂści. Bardzo trudno nam samym wyjœÌ z tego b³êdnego koÂła, wiĂŞc czasami bywa konieczne nawiedzenie nas przez jakiegoÂś mesjasza, ktĂłry podpowie nam coÂś w stylu:

„… Ja jestem DROGÂĄ prawdÂą i Âżyciem. Nikt nie PRZYCHODZI do ojca inaczej, jak tylko przeze mnie…”.
 
Wiemy, Âże Jezus pokazaÂł nam wielkÂą mÂądroœÌ serca i wszelakÂą drogĂŞ do spraw, oraz widokĂłw duchowych. Tam, gdzie normalnie czÂłowiek caÂłkowicie wymiĂŞka z bĂłlu i z wszelkiego opuszczenia. Tam mesjasz zawisÂł nad ziemiÂą, ³¹czÂąc wszystkie WYMIARY wszystkich aspektĂłw i wszelkiego postĂŞpowania w jedno wielkie usprawiedliwienie – ktĂłre, wiĂŞkszoœÌ nazywa tzw. „rozgrzeszeniem”…
Zawsze wiedziaÂłem, Âże ÂświĂŞte sÂłowa majÂą wielopÂłaszczyznowe i wieloprzestrzenne… dziaÂłanie, tak jak wszystko w ÂświĂŞtej przestrzeni (geometrii…  MrugniĂŞcie).
Czy nie sÂądzicie jednak, iÂż w tym wypadku pobite zostaÂły wszelkie rekordy wielowÂątkowoÂści sugestii… ?!

Pozdrawiam 
Zapisane
dczion
Gość
« Odpowiedz #133 : Listopad 04, 2009, 20:39:22 »

Opierajac sie na wiedzy ksiazkowej piszecie ze czlowiek przebudzony nie cierpi , piszecie nie bo nie , niepodajac zadnego wyjasnienia , pozostaje jeszcze intuicja a i Ja jej ufam .

Jeremiasz

''Przebudzony czÂłowiek nie odczuwa stanu "szczĂŞÂścia" czyli np tego co siĂŞ czuje kiedy siĂŞ wygra w totka, albo kiedy o wÂłos minie go samochĂłd na pasach.

On po prostu Jest. I to bycie bynajmniej nie jest smutne ''

Pozwolcie ze sprobuje inaczej , opowiem wam pewna historie z przed kilku miesiecy , historia ta utwierdza mnie w jeszcze wiekszym przekonaniu ze nic nie dzieje sie przypadkiem .
Rozmawialem z przyjaciolka z pracy a raczej probowalem wesprzec sie na Jej ramieniu , opowiadajac o swoich uczuciach , jej reakcja byla bardzo podobna do waszej . Opowiedziala mi o pewnym nauczycielu imieniem Osho , tak wiec ksiazka z Jego nauka znalazla sie w moich rekach . Musze sie przyznac ze przeczytalem tylko wstep a nauka w nim zawarta niczego mi nie wyjasnila , jednak dzisiaj pozwolilo mi to zrozumiec o wiele wiecej .
Wstep ten byl opisem o niezwyklym nauczycielu innym od tych mowiacych o cierpieniu , czy to znaczy ze Osho nie uznawal cierpienia , bylo tam napisane cos w rodzaju dokladnie nie pamientam ze ( Jezus oszczedzal a Osho wydaje ) zakladal komuny i nauczal innych , czy to oznacza ze nie interesowal go los cierpiacych a to nie tylko slowo.

Podam cytat Easta

'' Zrozumienie ,¿e cierpienie mo¿e mieÌ pod³o¿e karmiczne i ¿e jest wy³¹cznie iluzj¹ powoduje ¿e mo¿na odnieœÌ siê do tego z dystansem. ''

Moim zdaniem jednak cierpial , mowiono ze jednym z warunkow rozmowy z nim byl zakaz uzywania jakich kolwiek perfum , a zatem cierpial na pluca a tego cierpienia nie potraktowal z dystansem , zmienil cos przestal uzywac perfum a i innym zakazal ich uzywania w jego obecnosci .

cytat: dczion
'' tak i pluca moga byc oznaka zanieczyszczen powietrza a dowod to np. astma , gdyby bylo inaczej to skad bysmy wiedzieli ze cos jest niewporzadku jaka byla by sila naszych checi na zmiany czegokolwiek ''
Skad wiem , po przez wlasne cierpienie sam rowniez nie moge uzywac perfum bardzo mnie irytuja i powoduja problemy z oddychaniem .

Kiedy widzisz cierpienie tego swiata mowi ci on nie cierp to iluzja to utopia zamknij ocz poczuj sie szczesliwy spij juz spokojnie ( AAA AAA byly sobie kotki dwa AAA AAA ... )
Moze to wlasnie jest nasze 3 oko ktore patrzy uczuciem ( AAA AAA ... ) .

Cierpimy po to aby zrozumiec co zmienic a nie po to by sie chwalic jaki to ze mnie wyjatkowy czlowiek ktory przyjol role meczennika .
To ludzie sa przyczyna wszelkiego cierpienia a nie Bog on dal Ci tylko uczucia abys po przez nie zrozumial co jest szczesciem a co cierpieniem .

Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #134 : Listopad 04, 2009, 22:20:12 »

Mam wraÂżenie, Âże ciÂągle mĂłwimy o czym innym.

Cytuj
Cierpimy po to aby zrozumiec co zmienic a nie po to by sie chwalic jaki to ze mnie wyjatkowy czlowiek ktory przyjol role meczennika .

A jak juÂż zrozumiesz? I zmienisz?

Cytuj
To ludzie sa przyczyna wszelkiego cierpienia a nie Bog on dal Ci tylko uczucia abys po przez nie zrozumial co jest szczesciem a co cierpieniem .
Tutaj znowu dajesz na przeciw siebie szczêœcie i cierpienie. Chocia¿ mo¿e powinno byÌ przyjemnoœÌ i cierpienie.
I owszem, je¿eli zrozumiesz dlaczego cierpisz to mo¿esz zmieniÌ swoje ¿ycie i wybraÌ przeciwieùstwo czyli przyjemnoœÌ.
Po jakimœ czasie znudzi Ci siê ci¹g³a przyjemnoœÌ i zafundujesz sobie odrobinê cierpienia dla równowagi.

DopĂłki jednak poruszasz siĂŞ od jednego do drugiego ciÂągle Âżyjesz w iluzji.
To nie chodzi o to, Âże cierpienie jest iluzjÂą. Nie... jak ciĂŞ boli noga, to boli.
To ten wybór jest Iluzj¹. To, ¿e dajesz siê wci¹gn¹Ì w ten wybór.
ÂŻe zaleÂży Ci na tym aby byÂło przyjemnie a niekoniecznie nieprzyjemnie, cierpiÂąco.
ÂŻe wartoÂściujesz, Âże opowiadasz siĂŞ za czymÂś i jednoczeÂśnie przeciwko czemuÂś.

JeÂżeli uznasz, Âże coÂś jest bardziej wartoÂściowe, to wÂłaÂśnie popadÂłeÂś w iluzjĂŞ.
Przecie¿, cierpienie ani o milimetr nie jest lepsze od przyjemnoœci, przyjemnoœÌ ani o milimetr nie jest gorsze od cierpienia.

Typowe przykÂłady popadniĂŞcia w takÂą iluzjĂŞ to przekonania, Âże np.
cierpienie uszlachetnia (czyli w domyœle - przyjemnoœÌ nieuszlachetnia) --> ca³a masa ró¿nego rodzaju umartwiaj¹cych siê ludzi, cierpi¹cych za miliony, bo to ich "uszlachetnia".
Guzik prawda - to ich tylko konfrontuje z nimi samymi. A wnioski jakie wyciÂągnÂą mogÂą ich uszlachetniĂŚ. CzÂłowiek sobie zadaje pytanie - czy na tym ma polegaĂŚ Âżycie? ÂŻe mam tylko cierpieĂŚ? Dlaczego?

PrzyjemnoœÌ uszlachetnia w taki sam sposób. Mo¿na bowiem zaznaÌ tyle przyjemnoœci, a¿ do przys³owiowego "zes...nia", ¿e chc¹c nie chc¹c cz³owiek zada sobie pytanie - czy to o chodzi? ¯ebym z ¿ycia mia³ tylko przyjemnoœÌ? I jakie skutki s¹ tej przyjemnoœci? Popatrzmy na gwiazdy filmowe czy muzyczne. Ich ¿ycie mo¿na porównaÌ do ci¹g³ej przyjemnoœci. O takim ¿yciu marz¹ miliony. A o jakoœci takiego ¿ycia œwiadcz¹ te wszystkie przypadki samobójstw i zaÌpania siê na œmierÌ.

WracajÂąc...
CzÂłowiek przebudzony wyzbywa siĂŞ potrzeby iluzji. OtworzyÂł  oczy. Nie Âśpi jak wiĂŞkszoœÌ.

pozdrawiam
Zapisane
dczion
Gość
« Odpowiedz #135 : Listopad 04, 2009, 23:26:17 »

Mam wraÂżenie, Âże ciÂągle mĂłwimy o czym innym.

Juz dawno zrozumialem ! I zmienie !

Piszesz wiele lecz bez konkretow , to jak to jest wedlog ciebie jak wyglada przebudzona osoba nie cierpi nie cieszy sie .
Ona poprostu jest bo jest , to co narazie od ciebie uslyszlem , a to niewiele .

WracajÂąc...
CzÂłowiek przebudzony wyzbywa siĂŞ potrzeby iluzji. OtworzyÂł  oczy. Nie Âśpi jak wiĂŞkszoœÌ.
A co robi znika ?


Po jakimœ czasie znudzi Ci siê ci¹g³a przyjemnoœÌ i zafundujesz sobie odrobinê cierpienia dla równowagi.
Czy my mowimy o tym samym cierpieniu , mowisz ze mam otworzyc oczy i co zobaczyc samych szczesliwych lidzi zdrowe i usmiechniete dzieci , bo jezeli tak to mowimy o tym samym .

I prosze nie myl uciech ze szczesciem

Pozdrawiam
dczion
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #136 : Listopad 04, 2009, 23:38:52 »

chroniczne cierpienie nie uszlachetna niestety - zbydlĂŞca.

Natomiast krótkotrwa³e moze niekiedy pobudziÌ do wniosku, podobnie jak przyjemnoœÌ wiêksza ni¿ na codzieù Chichot
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #137 : Listopad 05, 2009, 00:36:49 »

dczion. WskazaÂłeÂś , moim zdaniem, na waÂżny problem cytujÂąc Jeremiasza

''Przebudzony czÂłowiek nie odczuwa stanu "szczĂŞÂścia" czyli np tego co siĂŞ czuje kiedy siĂŞ wygra w totka, albo kiedy o wÂłos minie go samochĂłd na pasach.
On po prostu Jest. I to bycie bynajmniej nie jest smutne ''

WskaÂżcie mi Przebudzonego, ktĂłry wygraÂł w totka hehe .
Ale coœ w tym jest g³êbokiego.
Wygrana w totka, czy te¿ unikniêcie o w³os wypadku, a nawet cierpienie dotycz¹ w sumie tylko i wy³¹cznie naszego ziemskiego bytowania wiêc co do zasady s¹ ulotne.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #138 : Listopad 05, 2009, 06:46:13 »

Cierpienie i szczescie sa stanami odczowania trwaja tyle na ile, my  im pozwalamy. W swiecie fizycznym istnieja i istnialy beda.

Nie jest mozliwe ich zatrzymanie calkowite , bo bylo by to blokada rozwojowa Czlowieka. Po to dane sa nam zmysly i sytuacje by zanurzajac sie w zdarzeniach odczowac co niosa w sobie, zwyczajnie przezywac.
 Na przezywaniu niosacym wiedze polega rozwoj indywidualny kazdej Energii- Duszy , ktora wybrala droge z wcieleniami w materie.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech
Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #139 : Listopad 05, 2009, 09:06:47 »


Piszesz wiele lecz bez konkretow , to jak to jest wedlog ciebie jak wyglada przebudzona osoba nie cierpi nie cieszy sie .
Ona poprostu jest bo jest , to co narazie od ciebie uslyszlem , a to niewiele .

WracajÂąc...
CzÂłowiek przebudzony wyzbywa siĂŞ potrzeby iluzji. OtworzyÂł  oczy. Nie Âśpi jak wiĂŞkszoœÌ.
A co robi znika ?


Po jakimœ czasie znudzi Ci siê ci¹g³a przyjemnoœÌ i zafundujesz sobie odrobinê cierpienia dla równowagi.
Czy my mowimy o tym samym cierpieniu , mowisz ze mam otworzyc oczy i co zobaczyc samych szczesliwych lidzi zdrowe i usmiechniete dzieci , bo jezeli tak to mowimy o tym samym .

I prosze nie myl uciech ze szczesciem

Pozdrawiam
dczion
Nie mĂłwiĂŞ, Âże masz zobaczyĂŚ samych szczĂŞÂśliwych ludzi. PrzecieÂż sÂą i szczĂŞÂśliwi i nie. I cierpiÂący i nie.
Jest jak jest. JeÂżeli chcesz zobaczyĂŚ tylko kawaÂłek - proszĂŞ bardzo. ZakÂładasz okulary z filtrem pt: "jest zajeb... i niczy m siĂŞ nie przejmuje".
JeÂżeli chcesz widzieĂŚ tylko nieszczĂŞÂścia zakÂładasz okulary z filtrem: "mamy przegwizdane. wszĂŞdzie nieszczĂŞÂścia, wojny, moderstwa".
MoÂżesz zdjaĂŚ okulary i widzieĂŚ caÂły obraz. Jak tam sobie chcesz.


PowiedziaÂłeÂś abym nie myliÂł uciechy ze szczĂŞÂściem.
ÂŚwietne sÂłowo - uciecha.
Czyli jeÂżeli np. napijĂŞ siĂŞ dobrego piwka, pojadĂŞ fajnÂą brykÂą, spotkam siĂŞ z fajnÂą panienkÂą, pogram w gre na kompie to to jest uciecha.
Ale jeÂżeli urodzi mi siĂŞ dziecko albo dostanĂŞ pracĂŞ to to juÂż jest szczĂŞÂście?
Albo jeÂżeli moja Âżona jest radosna i uÂśmiechniĂŞta to to jest szczĂŞÂście a nie uciecha?

Ja bym tego nie rozró¿nia³. Uciecha, szczêœcie, przyjemnoœÌ to wszystko ró¿ne kolory tej tej samej uk³adanki któr¹ mo¿na nazwaÌ "zewnêtrzne przyczyny"
Wypijasz piwko, wprowadzasz odpowiednie substancje do organizmu - pojawia siĂŞ euforia.
Masz sex  - kolejne odczucia ciaÂła - bÂłogoœÌ, speÂłnienie.
Dostajesz podwyÂżke w pracy - juÂż w wyobraÂźni widzisz ile fajnych przedmiotĂłw sobie kupisz i jak siĂŞ dobrze poczujesz z tym nowym zegarkiem czy samochodem.
Kupujesz nowy dom, w ktĂłrym jest ci wygodnie, ciepÂło, przytulnie - znowu czujesz "szczĂŞÂście".
A tak naprawdĂŞ wszystko dotyczy tylko i wyÂłacznie naszego CIAÂŁA czy teÂż moÂże lepiej tej naszej fizycznej czĂŞÂści. (jak wskazaÂł east)
Emocje takÂże dotyczÂą tylko naszego ciaÂła.
Na pocz¹tku trudno to rozró¿niÌ. Przecie¿ jak jestem zdenerowany to wydaje siê ¿e to coœ innego ni¿ bol¹ca noga.
KiedyÂś east napisaÂł, Âże nie jesteÂśmy swoim umysÂłem.
NaleÂży dodaĂŚ do tego takÂże Âże nie jesteÂśmy swoim ciaÂłem i nie jesteÂśmy swoimi emocjami.
DopĂłki utoÂżsamiasz siĂŞ ze swoim ciaÂłem, umysÂłem, emocjami tak dÂługo wodzÂą CiĂŞ za nos i robisz wszystko aby im w taki czy inny sposĂłb dogodziĂŚ.

MoÂżna inaczej. MoÂżna potraktowaĂŚ myÂśli, odczucia, emocje jako wskazĂłwki i lampki w kokpicie kierowcy.
Te wszystkie lampki, wskaÂźniki pokazujÂą ci stan twojego ciaÂła, stan twojego umysÂłu, stan twoich emocji.
Nie pokazujÂą Twojego stanu -  pokazujÂą stan pojazdu ktĂłrym kierujesz a ktĂłry siĂŞ nazywa "twoje ciaÂło".
Kiedy jedziesz samochodem i zapali ci siĂŞ lampka Âże koĂączy siĂŞ paliwo, to nie odbierasz tego osobiÂście -
po prostu wiesz, Âże za jakis czas musisz zatankowaĂŚ bo inaczej samochĂłd stanie na drodze.
Podobnie - jeÂżeli jesteÂś gÂłodny to wiesz jakie to rodzi konsekwencje. Ale to nie Ty jesteÂś gÂłodny - to twoje ciaÂło jest gÂłodne.
OczywiÂście, rozsÂądek nakazuje dobrze obchodziĂŚ siĂŞ ze swoim pojazdem - tankowaĂŚ dobrÂą benzynĂŞ (pokarm), odpowiednio dbaĂŚ o jego stan (aktywnosĂŚ fizyczna, itp). JeÂżeli np: pali siĂŞ lampka ostrzegawacza pt :"zdenerowowanie" to takÂże trzeba coÂś  z tym trzeba zrobiĂŚ. Nie moÂżna tego ignorowaĂŚ. Podobnie jeÂżeli zapali siĂŞ lampka "potrzeba seksu", itp, itp.

Co robi osoba przebudzona? Wykorzystuje ten pojazd do tego Âżeby osiÂągn¹Ì co chce  - a odczucia ciaÂła, emocje, umysÂł sÂą dla niego wskazĂłwkami i lampkami, ktĂłre pozwalajÂą mu nawigowaĂŚ po Âżyciu, po relacjach z innymi ludÂźmi, itp

Osoba ktĂłra Âśpi, nie kieruje swoim pojazdem. To pojazd niÂą kieruje.

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Listopad 05, 2009, 09:08:20 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #140 : Listopad 05, 2009, 17:43:04 »

Cytuj
Kiedy jedziesz samochodem i zapali ci siĂŞ lampka Âże koĂączy siĂŞ paliwo, to nie odbierasz tego osobiÂście -
po prostu wiesz, Âże za jakis czas musisz zatankowaĂŚ bo inaczej samochĂłd stanie na drodze.

Ja tam zawsze to odbieraÂłem Bardzo OsobiÂście. (Âże ktoÂś usiÂłuje mi wydzielaĂŚ swobodĂŞ mojego ruchu),
i nigdy nie tankowaÂłem w proteÂście. Ale teÂż mi nie stawaÂł na drodze. jakimÂś dziwnym "cudem".





zresztÂą!
PonoĂŚ tym co duÂżo tankujÂą teÂż nie staje. No ale wiadomo, kto na drodze stoi, wiĂŞc to nawet i lepiej.
Bo w Zdrowym Ciele - zdrowy duch.. jak to mawia janneth.
« Ostatnia zmiana: Listopad 05, 2009, 17:45:26 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #141 : Listopad 05, 2009, 19:33:19 »

Ja tam zawsze to odbieraÂłem Bardzo OsobiÂście. (Âże ktoÂś usiÂłuje mi wydzielaĂŚ swobodĂŞ mojego ruchu),
i nigdy nie tankowaÂłem w proteÂście. Ale teÂż mi nie stawaÂł na drodze. jakimÂś dziwnym "cudem".

No to wytÂłumacz nam jeszcze PHIRIOORI, co tak bardzo osobiÂście odbieraÂłeÂś, skoro Ci nie stawaÂł na drodze, jakimÂś dziwnym cudem? A skoro nie stawanie graniczy z cudem, to znaczy, Âże powinien stawaĂŚ. WiĂŞc nie tankowanie w proteÂście, chyba nie ma zwiÂązku z wydzielaniem swobody Twojego ruchu?  Z politowaniem

DuÂży uÂśmiech
Zapisane
dczion
Gość
« Odpowiedz #142 : Listopad 05, 2009, 20:39:28 »

Witaj Jeremiaszu nasza rozmowa zaczyna przypominac dwie Przekupki na targowiski .
Nie wiem czy zauwarzyles ale w wielu zdaniach mowimy dokladnie o tym samym poza pewnymi szczegolami ktore sa dla nas bardzo istotne , podajesz wiele przykladow jednak brak mi w nich szczegulow , najwiecej rozpisales sie na temat uciech , ale chyba nie o tym rozmawiamy chyba ze zalezy ci na ilosci a nie jakosci wypowiedzi .

Jeremiaszu czy masz wrazenie ze Ja siedze w koncie ze lzami w oczach i zyletka w reku i urodzilem sie po to by karmic sie cierpieniem? .
Widze szczescie calej mojej rodziny i wielu przyjaciul a takze i wlasne plynace z domowego ogniska , widze tez ich cierpienie , kontrolki swieca bardzo wyraziscie problem w tym ze sa takie ktore nigdy nie gasna .

Napisales
'' Nie mĂłwiĂŞ, Âże masz zobaczyĂŚ samych szczĂŞÂśliwych ludzi. PrzecieÂż sÂą i szczĂŞÂśliwi i nie. I cierpiÂący i nie.
Jest jak jest. ''

Jest jak jest , to brzmi jak okulary z filtrem przez ktore dostrzegasz wlasne kontrolki a kontrolki innych ludzi sa przysloniente filtrem .
Wchodzi na to ze kiedy mowisz mi otworz oczy , ja slysze ze mam je zamknac , a co jezeli widze te wszystki kontrolki bo przeciesz swieca , ztym sie chyba zgodzisz . A widzac bardzo wyraznie te kontrolki

cytat: jeremiasz
'' Wykorzystuje ten pojazd do tego Âżeby osiÂągn¹Ì co chce  - a odczucia ciaÂła, emocje, umysÂł sÂą dla niego wskazĂłwkami i lampkami, ktĂłre pozwalajÂą mu nawigowaĂŚ po Âżyciu, po relacjach z innymi ludÂźmi, itp ''

Jesli mi pozwolisz zapytam Cie jeszcze raz jak wyglada osoba przebudzona czy patrzy uczuciem czy moze sie ich wyzbywa , czy widzi kontrolki ale nie interesuja ja inni ludzie .
Czy pozostaje w ciele czy pozuca je wraz z uczuciami i staje sie jednoscia z Bogiem czyli to o czym mowi buddyzm po rozwinieciu najwyrzszej czakry , po prostu w co wiezysz .

Pozdrawiam
dczion
« Ostatnia zmiana: Listopad 05, 2009, 20:40:02 wysłane przez dczion » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #143 : Listopad 05, 2009, 21:40:24 »

Przyznam siĂŞ , Âże jeÂżd¿ê  starym, 20 letnim bolidem spod znaku czterech poziomych kó³ek i bywa, Âże sprawia mi on niespodzianki na drodze w najmniej oczekiwanym momencie. Nie martwi mnie to jednak, gdyÂż WIEM iÂż takie historie majÂą prawo przydarzyĂŚ siĂŞ w kaÂżdej chwili. JeÂśli auto nie przejdzie przeglÂądu to mam jeszcze do dyspozycji autobus i wÂłasne nogi, a latem rower.
KluczowÂą kwestiÂą jest to  iÂż wiem, Âże ró¿ne scenariusze sÂą prawdopodobne. Nie odbieram tego osobiÂście, mam opracowane warianty i wyjÂścia awaryjne. Scenariusze nie sÂą mnÂą. To sÂą tylko moÂżliwoÂści.
Zapisane
dczion
Gość
« Odpowiedz #144 : Listopad 05, 2009, 22:15:10 »

Sa jezeli jestes ich czescia , mozna tez obserwowac zewnetrzne czarne scenariusze 

piszesz:
'' mam opracowane warianty i wyjÂścia awaryjne. Scenariusze nie sÂą mnÂą. To sÂą tylko moÂżliwoÂści. ''

A jezeli sie nie myle to ten swiat ma wiele czarnych scenariuszy .
East czy tu rowniez masz mozliwosci

pozdrowki  UÂśmiech
dczion
Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #145 : Listopad 06, 2009, 09:21:34 »

Witaj Jeremiaszu nasza rozmowa zaczyna przypominac dwie Przekupki na targowiski .
Nie wiem czy zauwarzyles ale w wielu zdaniach mowimy dokladnie o tym samym poza pewnymi szczegolami ktore sa dla nas bardzo istotne , podajesz wiele przykladow jednak brak mi w nich szczegulow , najwiecej rozpisales sie na temat uciech , ale chyba nie o tym rozmawiamy chyba ze zalezy ci na ilosci a nie jakosci wypowiedzi .
Zabawne, ¿e mam dok³adnie odwrotne odczucia. Tzn mówimy o czymœ zupe³nie ró¿nym a zgadzamy siê tylko momentami Mrugniêcie

Cytuj
Jeremiaszu czy masz wrazenie ze Ja siedze w koncie ze lzami w oczach i zyletka w reku i urodzilem sie po to by karmic sie cierpieniem? .
Widze szczescie calej mojej rodziny i wielu przyjaciul a takze i wlasne plynace z domowego ogniska , widze tez ich
cierpienie , kontrolki swieca bardzo wyraziscie problem w tym ze sa takie ktore nigdy nie gasna .

Nie mam Âżadnego wraÂżenia. Rozmawiamy sobie o tym czy owym w zupeÂłnym oderwaniu od tego kim jesteÂś.

Cytuj
Napisales
'' Nie mĂłwiĂŞ, Âże masz zobaczyĂŚ samych szczĂŞÂśliwych ludzi. PrzecieÂż sÂą i szczĂŞÂśliwi i nie. I cierpiÂący i nie.
Jest jak jest. ''

Jest jak jest , to brzmi jak okulary z filtrem przez ktore dostrzegasz wlasne kontrolki a kontrolki innych ludzi sa przysloniente filtrem .
Ciekawe. Wiesz, zawsze wydawaÂło mi siĂŞ, Âże stwierdzenie, Âże coÂś po prostu jest jest pozbawione wartoÂściowania, Âże to nie jest taki wÂłaÂśnie wartoÂściujÂący filtr.
Popatrz - widzisz drzewo i mĂłwisz: "to jest drzewo. To drzewo jest."  To po prostu obserwacja faktu.
Je¿eli powiesz - "to jest drzewo, nadaje siê na opa³/maszt jachtu/szubienicê" to nadajesz temu jak¹œ wartoœÌ, cechê.
JeÂżeli idziesz do lasu i szukasz grzybĂłw jadalnych to nakÂładasz sobie swoisty filtr aby zauwaÂżaĂŚ wÂłaÂśnie borowki i podgrzybki a muchomory mniej lub bardziej Âświadomie pomijasz.
JeÂżeli szukasz po prostu grzybĂłw, to kaÂżdy grzyb jest godzien twojej uwagi.
Dlatego, moim skromnym zdaniem, stwierdzenie Âże coÂś jest jakie jest to po prostu stwierdzenie faktu.
A ogĂłlnie... ze wszystkim jest jak jest.
Ciekawe, Âże uznaÂłeÂś, Âże to filtr.
Chyba, Âże uznaÂłeÂś to za pewnego rodzaju akt rezygnacji, w mowie potocznej siĂŞ czasami mĂłwi - "no.. to auto jest jakie jest.... chciaÂłoby sie mieĂŚ lepsze, ale jest takie, no trudno...jak siĂŞ nie ma co siĂŞ lubi, itp".
Nie o takie coÂś mi chodziÂło.
Po prostu o stwierdzenie faktu, ze coÂś jest.

No, chyba, Âże sam sam fakt bycia jest cechÂą wartoÂściujÂącÂą i wtedy moÂżna uÂłoÂżyĂŚ  - "jest, ktĂłry nie jest" wtedy jednak wkraczamy w zupeÂłnie inne dziedziny rozwaÂżaĂą.

Cytuj
Wchodzi na to ze kiedy mowisz mi otworz oczy , ja slysze ze mam je zamknac , a co jezeli widze te wszystki kontrolki bo przeciesz swieca , ztym sie chyba zgodzisz . A widzac bardzo wyraznie te kontrolki
Hmm, a co ja mogĂŞ poradziĂŚ na to, Âże sÂłyszysz co innego niÂż ja mĂłwiĂŞ.

MoÂże jeszcze inaczej.
Rozró¿niam kilka faz budzenia siê.
1. "Oczy zamkniĂŞte". CzÂłowiek Âżyje sobie swoimi sprawami, nie dostrzega innych ludzi, ich potrzeb. Interesuje go tylko JA.

2. "Oczy trochĂŞ otwarte". CzÂłowiek zauwaÂżyÂł drugiego czÂłowieka - jego problemy, emocje. WywoÂłuje to w nim emocje.  To taki etap, kiedy ludzie pomagajÂą innym, dlatego, Âże czujÂą Âże to jest sÂłuszne, Âże tak trzeba. PrĂłbujÂą zmieniĂŚ system, wywoÂłujÂą rewolucje, itp

3. "Oczy otwarte". CzÂłowiek zauwaÂżyÂł i siebie i drugiego czÂłowieka. I widzi i dobro i zÂło, itp... RozgryzÂł juÂż reguÂły tej gry. I ta gra przestaje go bawiĂŚ. DostrzegÂł iluzjĂŞ tej gry. To moment podobny do tego, kiedy dziecko odkÂłada zabawkĂŞ bo z niej wyrosÂło. To zwykle sÂą ci 'odchodzÂący', tacy ktĂłrym znudziÂł siĂŞ ten plac zabaw.

To oczywiÂście wielkie uproszczenie, ale w  najwiĂŞkszym skrĂłcie tak to wyglÂąda.

Cytuj
Jesli mi pozwolisz zapytam Cie jeszcze raz jak wyglada osoba przebudzona czy patrzy uczuciem czy moze sie ich wyzbywa , czy widzi kontrolki ale nie interesuja ja inni ludzie .

A jak niby ma wyglÂądaĂŚ? Z aureolÂą dookoÂła gÂłowy?
Podejrzewam, ¿e ta garstka przebudzonych niczym nie rzuca siê w oczy. Min¹³byœ takiego w t³umie i nie zwroci³byœ uwagi. Wygl¹daj¹ przeciêtnie. Tak mi siê wydaje.
Na tym etapie nie ma potrzeby siê wyró¿niaÌ, no chyba, ¿e jest jakiœ nies³ychanie wa¿ny powód - ale to wyj¹tki.
PracujÂą, majÂą rodziny, pÂłacÂą podatki. Nie przeczytasz o nich w gazetach i nie zobaczysz ich w jakimÂś talk show.

Czy zauwaÂżajÂą innych ludzi? No pewnie...
Ale poniewaÂż znajÂą zasady Procesu to tam gdzie mogÂą/chcÂą/uznajÂą za korzystne to wtykajÂą swoje paluchy i coÂś tam popychajÂą do przodu. A tam gdzie to nie korzystne to nie wtykajÂą. Bo i tak nie miaÂłoby to sensu.

Cytuj
Czy pozostaje w ciele czy pozuca je wraz z uczuciami i staje sie jednoscia z Bogiem czyli to o czym mowi buddyzm po rozwinieciu najwyrzszej czakry , po prostu w co wiezysz .

A to juÂż musisz zapytaĂŚ takiego obudzonego. Na forum takich paru siĂŞ czai UÂśmiech Tak mi siĂŞ zdaje.
Oni siê zwykle nie chwal¹ ¿e podró¿uj¹ astralnie.

Z tym, ze opuszczanie cia³a nie oznacza jakiegoœ wielkiego przebudzenia - to raczej umiejêtnoœÌ, narzêdzie.
Mo¿na je ró¿nie wykorzystaÌ.

A w co ja wierzĂŞ?  Rozpuszczam moje "wiary". Nie sÂą mi potrzebne, wrĂŞcz szkodzÂą.  Wraz z kaÂżdÂą rozpuszczonÂą wiarÂą moje "powieki" otwierajÂą siĂŞ milimetr wiĂŞcej.

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Listopad 06, 2009, 09:31:54 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
dczion
Gość
« Odpowiedz #146 : Listopad 06, 2009, 18:22:33 »

cytat: jeremiasz
'' MoÂże jeszcze inaczej.
Rozró¿niam kilka faz budzenia siê.
1. "Oczy zamkniĂŞte". CzÂłowiek Âżyje sobie swoimi sprawami, nie dostrzega innych ludzi, ich potrzeb. Interesuje go tylko JA.

2. "Oczy trochĂŞ otwarte". CzÂłowiek zauwaÂżyÂł drugiego czÂłowieka - jego problemy, emocje. WywoÂłuje to w nim emocje.  To taki etap, kiedy ludzie pomagajÂą innym, dlatego, Âże czujÂą Âże to jest sÂłuszne, Âże tak trzeba. PrĂłbujÂą zmieniĂŚ system, wywoÂłujÂą rewolucje, itp

3. "Oczy otwarte". CzÂłowiek zauwaÂżyÂł i siebie i drugiego czÂłowieka. I widzi i dobro i zÂło, itp... RozgryzÂł juÂż reguÂły tej gry. I ta gra przestaje go bawiĂŚ. DostrzegÂł iluzjĂŞ tej gry. To moment podobny do tego, kiedy dziecko odkÂłada zabawkĂŞ bo z niej wyrosÂło. To zwykle sÂą ci 'odchodzÂący', tacy ktĂłrym znudziÂł siĂŞ ten plac zabaw.

To oczywiÂście wielkie uproszczenie, ale w  najwiĂŞkszym skrĂłcie tak to wyglÂąda. ''

cytat: jeremiasz
'' A w co ja wierzĂŞ?  Rozpuszczam moje "wiary". Nie sÂą mi potrzebne, wrĂŞcz szkodzÂą.  Wraz z kaÂżdÂą rozpuszczonÂą wiarÂą moje "powieki" otwierajÂą siĂŞ milimetr wiĂŞcej ''


Widzisz Jeremiaszu kiedy jestes mlodym czlowiekiem masz witalnosc , energie , tysiace pomyslow i wielka Wiare poloczona z sila a jedno napedza drugie , a potem latka leca konczy sie energia , pomysly a i sily i wiara gdzies uciekaja , kapciuszki staja sie coraz cieplejsze , niechce sie nawet nosa za drzwi wytykac a na zewnatrz wieje jak cholera .
Zapomnial wol jak cielenciem byl , i zamiast mlodych dopingowac a nawet dodac wiecej odwagi i dobrego slowa , podcina sie im skrzydla dodajac ze wszystko to gra to iluzja , kaze sie im wyzbyc uczuc a przedewszystkim Wiary ze cos mozna zmienic , pomoc innym ludzia .
A Ja wieze calym moim sercem w to ze ten swiat i cale jego piekno kiedys w koncu rozwinie wszystkie swoje platki a do okola unosil sie bedzie rozany zapach . Wieze rowniez w to ze gdybysmy nie wstydzili i nie dlawili w sobie swoich uczuc poprowadzily by one nas na poczatek dobrej drogi dodajac jeszcze wiecej wiary na drodze w nieznane.


cytat: jeremiasz
''  Min¹³byÂś takiego w tÂłumie i nie zwrociÂłbyÂś uwagi. WyglÂądajÂą przeciĂŞtnie. Tak mi siĂŞ wydaje. ''

A i dobrze ze ci sie wydaje juz pierwsze spojrzenie jest inne nie potrafisz tego wyjasnic ale patrzysz na nia i jest w niej cos takiego co powoduje usmiech na twojej twarzy , ogarnia cie dziwne uczucie chcialbys porozmawiac i wiesz ze to dobry czlowiek i zdajesz sobie sprawe ze ta osoba czuje dokladnie to samo , jej oczy i usmiech mowi owiele wiecej niz jakie kolwiek slowa , choc nie zawsze ta osoba wie ze jest przebudzona jest po prostu dobrym czlowiekiem a takich osob jest naprawde wiele .

Pozdrawiam
dczion
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #147 : Listopad 06, 2009, 19:54:44 »

Dczion, sÂądzĂŞ, Âże oboje z Jeremiaszem macie racjĂŞ.
Osoba obudzona wcale nie zatraca uczuĂŚ, ma je rozwiniĂŞte w maksymalnym stopniu. JednoczeÂśnie potrafi wznieœÌ siĂŞ ponad nie, bo posiada szeroki oglÂąd rzeczywistoÂści i umie pozostawaĂŚ  w rĂłwnowadze oraz  harmonii. Stanem dominujÂącym jest poczucie szczĂŞÂścia, gdyÂż, jak sÂłusznie zauwaÂżyÂł Silver jest to naturalny stan kaÂżdej istoty.

Bycie w stanie szczĂŞÂścia wcale nie koliduje, ani nie eliminuje innych uczuĂŚ. MoÂżna jednoczeÂśnie przeÂżywaĂŚ smutek, rozpacz a jednoczeÂśnie byĂŚ szczĂŞÂśliwym. Bo to SZCZʦCIE, to nie sÂą nasze maÂłe „szczĂŞÂścia” powodowane przez wpÂływ Âświata zewnĂŞtrznego. Nasze SZCZʦCIE od niczego nie jest zaleÂżne. Jest  ono pierwotnÂą wibracjÂą wynikajÂącÂą z zestrojenia z wibracjÂą miÂłoÂści oraz ÂświadomoÂściÂą wyjÂątkowoÂści wÂłasnego istnienia. 
I nie chodzi tu o egotyczne poczucie wyj¹tkowoœci, lecz o wyj¹tkowoœÌ ¿ycia w najszerszym zakresie.

To, co wyró¿nia osobĂŞ obudzonÂą (choĂŚ to nie jest wÂłaÂściwe sÂłowo),  to nie zatracanie siebie w procesie Âżycia. To umiejĂŞtnoœÌ dzielenia siĂŞ bez sprzeniewierzenia siĂŞ sobie, to ÂświadomoœÌ wÂłasnych myÂśli, uczuĂŚ, zachowaĂą. To po prostu Âświadome Âżycie.

Pozdrawiam  UÂśmiech
Zapisane
dczion
Gość
« Odpowiedz #148 : Listopad 06, 2009, 21:11:58 »

Witaj Ptaszku

Go raibh mile maith agat to po Irlandzku '' dziekuje po tysiac kroc ''

Jednak chcialbym przypomniec ze mowa o cierpienu , inaczej o uczuciach a moim zdaniem dlawimy je w sobie pod ogromna presja swiata zewnetrznego .
Chowamy swoje uczucia przed innymi w obawie przed smiechem , jednak to nic smesznego lezli ktos sie utorzsamia z cierpieniem umierajacych dzieci z glodu , kieruja nim uczucia zalu , rozpaczy i bezsilnosci .
Rozwijajac uczucia nie zadajemy ludzia cierpienia gdyz potrafimy je sami odczuwac , raczej pozwalamy osobie cierpiacej wesprzec sie na swoim ramieiu a jak postepowac dalej jak sie rozwijac mowia nam coraz silniejsze uczucia cierpienia i szczescia .

Pozdrawiam
dczion
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #149 : Listopad 06, 2009, 22:59:59 »

Cierpienie zale¿y wy³¹cznie o punktu patrzenia, moim zdaniem. Przy odpowiednim k¹cie patrzenia mo¿e byÌ równie dobrze darem. JU¿ tu gdzieœ na forum podawa³em przyk³ad Nicka , ale siê powtórzê, aby do ka¿dego to dotar³o.
http://www.iwasborntowin.com/nick.html
On nie tylko przetransformowaÂł wÂłasne cierpienie, ale sam staÂł siĂŞ lekarzem cierpiÂących. Bo cierpienie to stan ducha.

Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 [6] 7 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.041 sekund z 18 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

granitowa3 wypadynaszejbrygady ostwalia gangem phacaiste-ar-mac-tire