Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 31, 2025, 11:55:39


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Dan WInter: The EggX Files - TRAILER [PL]  (Przeczytany 14230 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Leszek
Gość
« : Czerwiec 03, 2009, 15:37:48 »

Jedno pytanie: kto, kiedy  i jak zasiaÂł to ziarno na Krecie.

Artek, koĂączymy tÂłumaczyĂŚ drugi film Wintera pt. EggX Files MoÂże odpowie Ci na jakieÂś pytania...
Film skÂłada siĂŞ z dwĂłch czĂŞÂści i stawia m.in. nastĂŞpujÂące pytania:
Jak uciec z Matrixa, z SzeÂścianu (Cube), z labiryntu czasu i przestrzeni?
Czy jesteÂśmy wiĂŞÂźniami i kto nas wiĂŞzi?
Czy fraktalny kalendarz czasu daje nam klucz do bycia wolnym od "astralnego dojenia"?

Druga czêœÌ filmu dotyczy codziennego praktykowania tzw. higieny duchowej. Zawiera kwestie zwi¹zane ze œrodowiskiem ¿ycia, ¿ywnoœci¹, praktykami rozwoju wewnêtrznego i duchowym wymiarem seksu.

Trailer:
Dan Winter: The Eggx Files
<a href="http://www.youtube.com/v/JG3cbit00VY&amp;hl=pl&amp;fs=1&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/JG3cbit00VY&amp;hl=pl&amp;fs=1&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;425&quot; height=&quot;344&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/JG3cbit00VY&amp;hl=pl&amp;fs=1&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/JG3cbit00VY&amp;hl=pl&amp;fs=1&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;425&quot; height=&quot;344&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>
Myœlê, ze film bêdzie gotowy najpóŸniej do 10 czerwca.

WiĂŞcej: http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=251.0


A propos tzw. bogĂłw...
Gdy NIE widzisz tego, ktĂłry manipuluje energetycznie, to moÂżesz przy dobrej fantazji uznaĂŚ go za boga... no problem...
Tyle ze niektórzy "bogowie" jakoœ bardzo przejêci s¹ ró¿nymi technologiami i pos³uguj¹ siê portalami.. Tak¿e na Krecie... Np. jak po³¹czysz odpowiednie punkty na "Dysku z Fajstos" (kreta), to otrzymasz pewn¹ konstelacje gwiezdn¹, któr¹ zamieszkuj¹ "bogowie"... http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=251.msg618#msg618

Ci, którzy doœÌ czêsto podaj¹ siê za "bogów" chyba dalej chc¹ modelowaÌ nasze DNA i przez to "zarz¹dzaÌ" naszymi mo¿liwoœciami rozwojowymi... Sprawa jest doœÌ z³o¿ona. Film te¿ w jakiœ sposób do niej siê odnosi.

Tak naprawdĂŞ obroniÂą siĂŞ jedynie zasady, na ktĂłrych opiera siĂŞ funkcjonowanie Âświata. A wiedzĂŞ o tych zasadach niektĂłrzy "bogowie" zazdroÂśnie strzegÂą przed ludÂźmi... SÂą jednak tacy, ktĂłrzy mĂłwiÂą bez ogrĂłdek, nie robiÂąc z siebie wszechwiedzÂących i tajemniczych. SÂą na tym Âświecie ludzie, ktĂłrych cechuje genialna prostota. Zobacz np. "Fizyka Jezusa i Graal: Manifest": http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=256.msg614;topicseen#msg614

Ci, co liznêli nieco wiêcej wiedzy czêsto czerpi¹ z tego pró¿n¹ dumê, pyszni¹c siê i naprê¿aj¹c do granic mo¿liwoœci swoje ego... Czêsto nie wiedz¹, ¿e to co wiedz¹ jest zwi¹zane z jedn¹ ras¹, potê¿n¹, ale ras¹, której losy w przedziwny sposób zwi¹za³y siê z nasz¹ ³adn¹, b³êkitn¹ planet¹... Uœmiech
 
Pozdrawiam UÂśmiech

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 03, 2009, 21:06:03 wysłane przez Leszek » Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #1 : Czerwiec 05, 2009, 14:56:15 »

Jak uciec z Matrixa, z SzeÂścianu (Cube), z labiryntu czasu i przestrzeni?
Czy jesteÂśmy wiĂŞÂźniami i kto nas wiĂŞzi?
Czy fraktalny kalendarz czasu daje nam klucz do bycia wolnym od "astralnego dojenia"?

Widzisz Leszku, to co tu napisaÂłes to esencja 'teorii spiskowych' ktĂłrych postulaty zawierajÂą sie w stwierdzeniach 'hierarchia jest zÂła/ wÂładza jest zÂła/ a ten co nas wszystkich kontroluje to teÂż  skur...'

A, nie przepraszam wam chodzi o ufoki - otó¿ nie, uwa¿am ze w gruncie rzeczy chodzi o Boga. Nie o bogów starotstamentowych którzy wi¹¿¹ ludzi z materialnym dna, lecz o Boga który porusza ca³ym kosmosem t³oczy chi, energie zycia i utrzymuje tym samym istnienie wszystkich istot (równie¿ duchowych). Ta ca³a eskapada, maj¹ca obaliÌ hierarchie wogóle i zasiac tak wyczekiwan¹ anarchie i chaos, jest dla mnie w rzeczywistoœci eskapad¹ przeciwko Bogu uniwersalnemu i Jego hierarchii Istot Duchowych. Nie przychodzi wam do g³owy, ze cz³owiek wciala sie w cia³o aby sie szkoliÌ, nabraÌ doœwiadczenia i nadal rozwijaÌ. ¯e w stanie czysto duchowym nabieranie tych doœwiadczeù moze byÌ niemo¿liwe (a to jedno z za³o¿eù buddyzmu - nawet wcielenia pó³bogów nie prowadz¹ do osi¹gniecia równowagi). Ale nie, komuœ bowiem Bóg sta³ sie bardzo niewygodny, nawet niepotrzebnym reliktem a cz³owiek nie moze juz doczekac aby rz¹dziÌ sie zupe³nie samodzielnie. Ludzie marz¹ ze znaj¹c odpowiednie 'has³o/badŸ zaklecie' bed¹ w stanie wyrwaÌ sie z kostki 'cube' w której to dusza jest uwieziona. Jakiœ klucz który wystarczy przekreciÌ i hajda na zewn¹trz. A gdzie wysi³ek, gdzie doœwiadczenie, m¹droœÌ? Wydaje sie ludziom ze sami kontroluja swoje przeznaczenie? Otó¿ nie, bo bez srodka który ogniskuje wszystko dzia³ania, niemozliwym by³oby skoordynowane dzia³anie, wspólna nadœwiadomoœÌ uniwersalizm celów. Myœlisz ze co umieszcza istoty w odpowiednich wcieleniach? Z³y Enki i jego banda wyrzutków? Otóz nie, to bezustanny przep³yw energii, od której zale¿ne jest ¿ycie pod wp³ywem karmy, nagromadzonych czynów prowadzi dusze do odpowiedniego przeznaczenia. Wybór wcielenia jest konsekwencj¹ wyborów cz³owieka dokonywanych przez ca³e ¿ycie. I nie ma od tego innej ucieczki, jak poprzez poprawe swojego postepowania. Nigdzie nie dacie rady uciec, szczególnie omijaj¹c po drodze Boga i Jego wieczne ekspansje. Nie bedzie magicznych zakleÌ, które pozwol¹ omin¹Ì istniej¹cy porz¹dek. Mozecie sobie marzyÌ o doskona³ej technologii która pozwoli przenosiÌ sie w czasie i przekraczaÌ kolejne bariery. Ale prawdziwe rozwi¹zanie przestrzeni znajduje sie w jej centrum. I dopóki nie uwzgeldni sie w swoim zyciu istnienia tego ogniskuj¹cego i zarazem porz¹dkujacego punktu, zareczam ci - z ucieczki nici. Co najwy¿ej natrafisz na kolejne zastepy 'kontrolerów' którzy jeszcze bardziej uwik³aj¹ cie w t¹ sieÌ. Maheswara - Bóg najwy¿szym kontrolem, oto kto pociaga za wszystkie sznurki, czy to przeciwko niemu tak walczycie? Same natomiast istoty duchowe zarówno negatywne jak i pozytywne, przera¿aj¹ce czy te¿ ³agodne sa narzedziem Boga, a ca³y swiat materialny zaledwie 'zabawk¹'. Obydwie druzyny tych istot graj¹ dla Jednego Pana zastepów, dla którego opieka nad duszam z sanskr 'purusa' - to obiekt szczeœcia i radoœci. K³ania sie wam brak podstawowych informacji, zarówno z Ved jaki i buddyzmu (szczególnie Tybetaùska ksiega umar³ych uœwiadamia, ze + i - to odpowiednie tony w jednej pieœni). Do czasu az cz³owiek sobie uœwiadomi ze tylko równowaga zapewnia uwolnienie sie od ko³owrotu cierpienia/po¿¹dania marzenia o obaleniu tej hierarchii to jak zamach 'motyk¹ na s³oùce'. Dotychczasowy porz¹dek jaki mamy na ziemi, chocby nie wiem jak niewygodny dla ludzi jest lekcj¹ zrozumienia przyczyn karmicznych. Chcecie uwolniÌ œwiat od reptilian? Uwolnij wpierw siebie, tu jest prawdziwa droga!
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 05, 2009, 15:06:40 wysłane przez Enigma » Zapisane
radoslaw
Gość
« Odpowiedz #2 : Czerwiec 05, 2009, 16:23:20 »

...lecz o Boga ktĂłry porusza caÂłym kosmosem tÂłoczy chi, energie zycia i utrzymuje tym samym istnienie wszystkich istot (rĂłwnieÂż duchowych).
Za duÂżo w koÂściele czy za krĂłtko w Tybecie?
Twierdzisz Âże KTOÂŚ z zewnÂątrz tym wszystkim porusza?

Cytuj
Wydaje sie ludziom ze sami kontroluja swoje przeznaczenie?

niektórym tak, zw³aszcza tym zaznajomionym z wiedz¹ o kr¹¿¹cej CHI, opisywanej tak ³adnie przez Dana Wintera

Cytuj
K³ania sie wam brak podstawowych informacji, zarówno z Ved jaki i buddyzmu (szczególnie Tybetaùska ksiega umar³ych uœwiadamia, ze + i - to odpowiednie tony w jednej pieœni). Do czasu az cz³owiek sobie uœwiadomi ze tylko równowaga zapewnia uwolnienie sie od ko³owrotu cierpienia/po¿¹dania marzenia o obaleniu tej hierarchii to jak zamach 'motyk¹ na s³oùce'.

z tego co widzĂŞ Ty masz braki z Ved bo jakoÂś nie pamiĂŞtasz nic w temacie ludzi-wĂŞÂży i walecznego Tasaki.
I pogadaj z jakimœ lam¹ jak to jest ¿e udaje siê im zapamiêtaÌ wspomnienia po œmierci, omin¹Ì zainstalowany Matrix i umrzeÌ prawid³owo, czyli fraktalnie, przechodz¹c przez s³oùce w kierunku Oriona.
Jak nie masz lamy pod rĂŞkÂą poczytaj Wintera:)

pozdrawiam
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #3 : Czerwiec 05, 2009, 16:49:19 »

(szczególnie Tybetaùska ksiega umar³ych uœwiadamia, ze + i - to odpowiednie tony w jednej pieœni). Do czasu az cz³owiek sobie uœwiadomi ze tylko równowaga zapewnia uwolnienie sie od ko³owrotu cierpienia/po¿¹dania marzenia o obaleniu tej hierarchii to jak zamach 'motyk¹ na s³oùce'.
A có¿ to za karko³omne tezy? Jaka równowaga? Czyli œwiat bêdzie piêkny i w równowadze gdy ile dobra to tyle z³a bêdzie? Karma? A czy¿ nie twierdzicie, ¿e jest konsekwencj¹ z³ych uczynków? Wiêc jak - ma trwaÌ w nieskoùczonoœÌ, w imiê równowagi?
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #4 : Czerwiec 05, 2009, 23:26:04 »

Sory Kiara, ze odbiegne od tematu, ale wÂątek ten jest dla mnie znaczÂący.

Rados³aw, ty z pewnoœci¹ pozjada³eœ wszystkie rozumy, na tyle ze pozwalasz sobie dyktowaÌ innym co maj¹ robiÌ. I chyba nie przeczyta³eœ dok³adnie tego co napisa³am, bo nigdzie nie twierdze o poruszaniu z zewn¹trz, tylko o odnalezieniu centrum. A ze skrzetnie przemilczacie fakt ze nawet Icke wspomina o l¹dowaniu na Kaukazie rasy bia³ej, o tym to gêba na k³ódkê? Bo to fakt w waszej teorii wysoce niewygodny, na czyje podobieùstwo zosta³ stworzony cz³owiek. Widzisz tylko ludzi wê¿e, ufo i techniczne zagadnienia. Nic dziwnego ze marzy sie ci ucieczka z matrixa, pewnie nied³ugo Dan Winter skleci wam tak¹ maszynke dzieki której wyfruniecie z ziemi. Kto wie mo¿e razem z Enkim przez piramide - to powodzenia.
Szyderstwa typu za 'dÂługo w koÂściele' schowaj sobie tam, gdzie plecy koĂączÂą swÂą szlachetnÂą nazwĂŞ.

                  -----------------------------------

WyjÂście z Samsary, dokÂładnie opisuje 'TybetaĂąska ksiega umarÂłych'. Przytocze kilka fragmentĂłw, Âżeby zaproponowaĂŚ alternatywe, wobec rozsiewania reptilianskiej paniki.

"Szlachetny synu, teraz oto przysz³a na ciebie tak zwana chwila œmierci. Odchodzisz z tego œwiata na drug¹ stronê, ale nie jesteœ w tym jedyny. Zdarza sie to wszystkim. Nie po¿¹daj ju¿ i nie têsknij do tego ¿ycia. Gdybyœ jednak po¿¹da³ go i têskni³ do niego, nie bêdziesz móg³ tutaj trwaÌ; nie wyzwolisz sie z ustawicznego b³¹dzenia po kolisku Samsary. Nie ho³duj przywi¹zaniu! Nie ho³duj ¿¹dzom! Postêpuj myœlom za Trzema Klejnotami!(...)
Szlachetny Synu! W chwili gdy rozdzielaj¹ sie twoje cia³o i duch, ujrzysz czyst¹ Dharmatê; jej zjawa jest niewielka, jaskrawo b³yszcz¹ca. Jej po³ysk wprawi ciê w wielki, trwo¿ny niepokój., Pojawi sie ona przed tob¹ na kszta³t roziskrzonego mira¿u ponad równin¹ w czas letniego skwaru. Nie bój sie jej! Nie trwó¿ sie ni¹! Nie popadaj w panikê! Zrozum ¿e jest to tylko kszta³t w³asnej twojej Dharmaty.(...)
"

JeÂśli jednak istota wystraszy sie i ucieknie przed tym ÂświatÂłem :
"WĂłwczas odwrĂłci sie koÂło Samsary, wszystkie emanacje bedziesz widziaÂł jako jasniejÂące fory cielesne. CaÂły przestwĂłr niebios bĂŞdzie jasno bÂłekitny.
Wtedy ze ÂŚrodkowej, WszechobejmujÂącej Krainy wyÂłoni sie Budda Wairoczana o ciele biaÂłej barwy, zasiadajÂący na tronie LwĂłw. W dÂłoni dzierzy on koÂło o oÂśmiu szprychach. UkaÂże sie w uÂścisku ze swojÂą Ma³¿onkÂą, PaniÂą Przestworu Niebios. PoniewaÂż  w rzeczywistoÂści bytuje on w siedlisku zespoÂłu ÂświadomoÂści rozró¿niajÂącej, b³êkitna ÂświatÂłoœÌ jest to MÂądroœÌ Dharmadhatu, jasna i czysta, a Ăłw blask i lÂśnienie Buddy Wairoczany w uÂścisku z Ma³¿onkÂą wystrzela z ich serc ku tobie, tak zaÂś jest mocny ze  ze twoje oczy nie bĂŞdÂą go mogÂły znieœÌ bez cierpienia. Razem z nimi zalÂśni ku tobie ÂświatÂło z dziedziny bogĂłw - biaÂłe bez poÂłysku. WĂłwczas ty powodowany mocÂą zÂłego karmana, poczujesz wielki lĂŞk i trwogĂŞ przed b³êkitnÂą, poÂłyskliwÂą MÂądroÂściÂą Dharmadhatu i rzucisz sie do ucieczki.
"
 
Bia³e œwiat³o bez po³ysku, to znak ze zmar³y przyci¹gany jest do krainy pó³-bogów. Ucieczka przed œwiat³em Buddy i przywi¹zanie do innego 'œwiat³a o barwie dymu' mo¿e dusze zaprowadziÌ do

"owo piekielne matowe ÂświatÂło barwy dymu [bo jest] to peÂłna mĂŞki droga zaciemniajÂących  grzechĂłw, nagromadzonych przez twoje uczucia gniewu i nienawiÂści. JeÂśli bĂŞdziesz trwaÂł  w przywiÂązaniu do nich, wpadniesz w siedzibĂŞ piekielnÂą, w bagno nieznoÂśnych udrĂŞk; gdy juÂż w nim ugrzĂŞÂźniesz, nigdy sie z niego nie wydostaniesz. Dlatego jest to wielka zawada w drodze do ku wyzwoleniu"

Jesli zmar³y zdo³a odrzuciÌ gniew i zawiœÌ "...trzeciego dnia zastêpy dewów Buddy Ratnasambhawy wyjd¹ [mu] na spotkanie.."
 Tym razem pojawia sie ciemnoniebieskie ÂświatÂło przywiÂązania do sfery ludzkiej... Wybaczcie ze nie bĂŞde cytowaĂŚ caÂłej ksi¹¿ki, bo nie dysponuje tekstem w pliku, lecz wklepuje w klawiaturĂŞ. Wersja pdf tutaj: http://www.scribd.com/doc/2068706/Tybetaska-Ksiga-Umarych
 
A co do zjaw gniewnych, jeÂśli zmarÂły nadal ucieka przed promieniem z serca Buddy, zawÂładnie nim karma gÂłupoty i bezmyÂślnoÂści:
"SiĂłdmego dnia z jasnego przestworu niebios Czystej Przestrzeni wyjdzie mu na spotkanie tÂłum widjadharĂłw; jednoczeÂśnie otworzy sie jasna droga wiodÂąca do dziedziny zwierzÂąt, powstaÂła ze skaÂżenia gÂłupotÂą i bezmyÂślnoÂściÂą. WĂłwczas znowu trzeba daĂŚ pouczenie. ZawoÂłac zmarÂłego po imieniu i przemĂłwiĂŚ doĂą tak:
'Szlachetny Synu, sÂłuchaj uwaÂżnie!  SiĂłdmego dnia ukaÂże ci sie ró¿nokolorowy jaskrawy blask sfery zÂłych skÂłonnoÂści i nawykĂłw. Z jasnego obszaru nieba Czystej Przestrzeni wyjdÂą ci tÂłumnie na spotkanie widjadharowie. PoÂśrodku spowitej tĂŞczowym blaskiem mandali ukaÂże sie NiezrĂłwnany, CaÂłkowicie Karmicznie DojrzaÂły widjadhara imieniem Lotosowy PotĂŞÂżny Pan TaĂąca. Jego ciaÂło mieni sie piĂŞcioma barwami. Oplata je swoim ciaÂłem czerwona dakini. TaĂączÂąc trzyma on krzywy miecz i czaszkĂŞ peÂłnÂą krwi, czyni gesty i spoglÂąda w niebo" (...)

"Widjadharom tym towarzyszyÌ bêd¹ ukazuj¹ce sie stopniowo nieprzebrane t³umy dakiù: Dakinie Oœmiu Cmentarzy, Dakinie Czterech Sfer, Dakinie Trzech Siedzib, Dakinie Dziesieciu Stron Œwiata, dakinie Dwudziestu Czterech krain - oraz mocarze i ich orszaki, wœród bicia w bêbenki; nadto opiekunowie i opiekunki Dharmy, wszystkie przybrane w szeœÌ rodzajów ozdób z koœci. Przy wtórze muzyki bêbnów, fletów z piszczeli, damaru, nios¹c furkocz¹ce proporce ze skóry bydl¹t, baldachimy i frêdzle z ludzkiej skóry, wœród dymu ze sma¿¹cych sie ludzkich cia³ i ró¿norakiej muzyki ca³y ten t³um nape³ni wszystkie zak¹tki œwiata faluj¹c, zataczaj¹c sie i trzês¹c. Od dŸwiêków tego grania a¿ pêka g³owa. Taùcz¹c i pl¹saj¹c na ró¿ne sposoby krocz¹ one na spotkanie - zacnemu, by go powitaÌ, nieprawemu, by go ukaraÌ.
"

KomuÂś marzy sie ucieczka z matrixa, bez konsekwencji podjetych wyborĂłw? A moze to ma byĂŚ ucieczka przed samym sobÂą? Przeciez wszystkie te Istoty wyÂłaniaja sie z Jedni, a czÂłowiek miaÂł byc tego reprezentacjÂą.

A w kolejnym rozdziale mo¿emy przeczytaÌ, efekt obci¹¿onej duszy. Wyzwolenie pozostaje nadal kwesti¹ œwiadomoœci.
"Obecnie zostanie opisany sposĂłb w jaki objawia sie Bar-do Gniewnych bĂłstw.
WyÂżej opisany przesmyk Spokojnego Bar-do miaÂł siedem stopni. Stosownie do tego i do odpowiednich dla kaÂżdego stopnia pouczeĂą zmarÂły, jeÂśli nawet nie rozpoznaÂł wÂłaÂściwie wszystkich, lecz tylko jeden - osiÂąga bezmiernie wielkie wyzwolenie.
Wielorakie mo¿e byÌ wyzwolenie. Wielka jest liczba ró¿nych istot ¿ywych, wielka jest iloœÌ z³ego karmana, nieprzebrane jest mnóstwo kalaj¹cych wystêpków, d³ugowieczne s¹ zakorzenione z³e sk³onnoœci i nawyki. Ale poniewa¿ ten ko³owrót Niewiedzy ani nie roœnie, ani sie nie zmniejsza, wiêkszoœÌ zmar³ych nie osi¹ga wyzwolenia, nawet po dok³adnym wys³uchaniu szczegó³owych pouczeù i b³êdn¹ drog¹ d¹¿y w dó³.
Z tej przyczyny bĂłstwa spokojne, widjadharowie i dakinie ustĂŞpujÂą, po czym pojawiajÂą sie znĂłw, przemienione  w caÂłkiem innego wyglÂądu bĂłstwa gniewne, jarzÂące sie blaskiem, krwioÂżercze; ukaÂże sie ich piĂŞĂŚdziesiÂąt osiem.
"(...)

PozwolĂŞ sobie przytoczyĂŚ jeden peÂłny opis Gniewnego BĂłstwa, razem ze wskazaniem iÂż nie naleÂży przed nim uciekaĂŚ.
"Szlachetny Synu, s³uchaj uwa¿nie! Nie uda³o ci sie rozpoznaÌ i zapamiêtaÌ bóstw spokojnych, jakie ukaza³y ci sie w poprzednim Bar-do tote¿ nadal musisz b³¹kaÌ sie tutaj. Teraz ósmego dnia, zaczn¹ sie pojawiaÌ krwio¿ercze gniewne bóstwa. Niepoddaj¹c sie obawom, rozpoznawaj je jasno!
Szlachetny Synu, pojawi sie oto Wspania³y Wielki Buda Heruka o ciele barwy ciemnoczerwonej, trzech g³owach, szeœciorgu ramionach i czterech nogach szeroko rozstawionych. Jego oblicze po prawej jest barwy bia³ej, a po lewej - czerwonej, œrodkowe zaœ jest ciemnopurpurowe; cia³o rzuca snop jarz¹cego sie blasku. Spojrzenie szeœciorgu oczu budzi przera¿enie, wygiête brwi s¹ na kszta³t b³yskawicy. Wargi o ognistym po³ysku miedzi rozci¹ga szyderczy œmiech <<a la la!>>, <<ha ha ha!>> - chichocz¹ g³oœno,œwiszcz¹c przenikliwie. Pomaraùczowe w³osy je¿¹ sie sztywno do góry i p³on¹. Ozdobami jego g³ów sa ksie¿yc, s³oùce i trupie wysch³e czaszki, cia³a zaœ - czarne wê¿e i œwie¿o odciête g³owy. W pierwszej z szeœciu d³oni, po prawej trzyma czakrê, w œrodkowej - topór o pó³okr¹glym ostrzu, w ostatniej zaœ - miecz. W pierwszej po lewej - dzwonek, w œrodkowej - lamiesz, w ostatniej - puchar zrobiony z czaszki. Wokó³ tu³owia Buddy Heruki oplata sie jego Ma³¿onka - Buddhakrodhiœwari. Praw¹ rêk¹ obejmuje ona jego szyjê, lew¹ podtyka mu pod usta czaszkê pe³n¹ krwi; jej podniebienie wydaje przeraŸliwe, g³oœne i hucz¹ce dŸwiêki. Spoœród jego w³osów w kszta³cie dord¿ wystrzelaj¹ p³omienie ognia M¹droœci. Zasiada on na tronie unoszonym przez Garudê, z jedn¹ par¹ nóg wysuniêt¹ w bok, drug¹ podkurczon¹. Postacie te z twego w³asnego wywodz¹ sie mózgu i objawiaj¹ sie teraz tutaj tobie. Dlatego nie trwó¿ sie nimi. Nie lekaj sie ich! Nie wpadaj w panikê! Rozpoznaj w nich formê twego umys³u. Tym bóstwem jest twój w³asny Jidam, przeto nie obawiaj sie go! W istocie jest to Jab-Jum Buddy Wairoczany, przeto nie bój sie go! Ze zrozumieniem przychodzi wyzwolenie!
"

Wszytskie te zjawy majÂą emanowaĂŚ z umysÂłu. Jednak wizerunki takie, jakkolwiek dla nas nieco egzotyczne sÂą obecne w kilku kulturach. Warto rĂłwnieÂż zwrĂłciĂŚ uwagĂŞ na podobieĂąstwo opisu do wizerunkĂłw Krysny (nosiciel Garuda, artefakty w dÂłoniach takie jak :czakra, miecz) W BhagavadGicie znajdujemy rysunek przedstawaiajÂący Krysne jako ÂźrĂłdÂło zarĂłwno BĂłstw Spokojnych jak i gniewnych.



Zdjecie z ksiÂązki jest niewyraÂźne bo zrobiÂłam je przed chwilÂą (czyli poÂźno w nocy) niestety nie znalazÂłam odpowiednika na necie. Po lewej od Kryszny ekspansje gniewne, po prawej ekspansje Âłagodne.

A w tekÂście czytamy rozdz XI
"10-11 I oto zobaczyÂł Arjuna w tej kosmicznej postaci nieskoĂączenie wiele ust i nieskoĂączenie wiele oczu, nieskoĂączone wspaniaÂłe widoki. PostaĂŚ ta byÂła udekorowana niebiaĂąskimi ozdobami i dzierÂżyÂła wiele boskich, podniesionych broni. Przystrojona byÂła boskimi szatami i girlandami, a ciaÂło Jego namaszczone byÂło boskimi wonnoÂściami. Wszystko to byÂło cudowne, peÂłne blasku, nieograniczone i wypeÂłniaÂło sobÂą bezkresnÂą przestrzeĂą.
12 I gdyby setki tysiĂŞcy sÂłoĂąc nagle rozbÂłysÂło na niebie, moÂże daÂłyby one blask podobny ÂświatÂłoÂści NajwyÂższej Osoby w tej kosmicznej formie.
13 I zobaczyÂł Arjuna w kosmicznej formie Pana niezliczone ekspansje tego wszechÂświata, usytuowane w jednym miejscu – chociaÂż podzielone na wiele, wiele tysiĂŞcy.
"


Wszystkie te ekspansje zawierajÂą sie w Jednej Istocie, a Krysna sam okreÂśla siebie: (r X)
"40 O potê¿ny pogromco nieprzyjació³, nie ma koùca Moim boskim manifestacjom. To, o czym ci mówi³em, jest jedynie œladem Moich nieograniczonych bogactw.
41 Wiedz, Âże wszystkie te manifestacje, peÂłne przepychu, piĂŞkna i chwaÂły – wypÂływajÂą zaledwie z iskry Mojego splendoru.
42 Ale jakiÂż jest poÂżytek, Arjuno, z caÂłej tej drobiazgowej wiedzy? JednÂą czÂąstkÂą Siebie przenikam i utrzymujĂŞ caÂły ten wszechÂświat.
"

Ot i macie g³ównego kontrolera, przed którym sieje sie panike i trzesie portkami. Zadawano mi tez pytanie czy buddyzm ma wspólne cechy z hinduizmem? Przecie¿ nauka Buddy ma³o wspomina o Bogu. Jednak ze s³ów Siddharthy wynika ze dobrze zna³ on ca³¹ filozofie hinduizmu (wspomnienia poprzednich wcieleù i spekulacji z nauczycielami). A w Surangamie nazywa najwy¿szego Iœwaradewa i chocia¿ wed³ug Buddy szukanie jego towarzystwa nie jest ostatecznym celem wyzwolenia, to odnotowuje jego obecnoœÌ:

"Je¿eli to, do czego powraca, uwa¿a za schronienie, bêdzie podejrzewa³, ¿e jego cia³o i umys³ stamt¹d siê wy³aniaj¹, i ¿e wszystkie rzeczy wype³niaj¹ce przestrzeù w dziesiêciu kierunkach równie¿ stamt¹d siê pojawiaj¹. Bêdzie wyjaœnia³, ¿e to miejsce, z którego wy³aniaj¹ siê wszystkie rzeczy, jest naprawdê trwa³ym cia³em, które nie podlega tworzeniu i niszczeniu. Tkwi¹c wci¹¿ w tworzeniu i niszczeniu, przedwczeœnie uznaje, ¿e przebywa w sta³oœci. Skoro ma b³êdne pojêcie o nie-tworzeniu, nie ma równie¿ jasnoœci co do tworzenia i niszczenia. Ugrz¹z³ w pomieszaniu. Je¿eli uwa¿a to za najwy¿szy stan, pope³ni b³¹d, uznaj¹c to, co nie jest sta³e, za sta³e. Bêdzie snu³ przypuszczenia, ¿e Najwy¿szy Bóg (Iœwaradewa) jest jego towarzyszem. Nie maj¹c jasnoœci co do bodhi Buddów, utraci wiedzê i zrozumienie."

Budda objaÂśnia takÂże stan w ktĂłrym czÂłowiek uznaje samego siebie za ÂźrĂłdÂło wszystkich Istot:
 "To, do czego powraca, moÂże uwaÂżaĂŚ za wÂłasne ciaÂło i moÂże sÂądziĂŚ, Âże wszystkie istoty w dwunastu kategoriach wypeÂłniajÂące przestrzeĂą, wypÂływajÂą z jego ciaÂła. JeÂżeli uzna to za najwyÂższy stan, popeÂłni b³¹d, utrzymujÂąc, Âże ma zdolnoœÌ, ktĂłrej w rzeczywistoÂści nie ma. MaheÂśwara, ktĂłry manifestuje bezgraniczne ciaÂło, stanie siĂŞ jego towarzyszem. Nie majÂąc jasnoÂści co do bodhi BuddĂłw, utraci wiedzĂŞ i zrozumienie."

EsencjÂą tej Sutry jest poszukiwanie staÂłoÂści w sobie, lecz istnienie owego ÂźrĂłdÂła istot jako NajwyÂższego zostaÂło odnotowane w niejednym systemie.


Arteq, nie zrozumieliœmy sie po raz kolejny. Chodzi³o mi o ró¿norodnoœÌ istot pozytywnych jak i negatywnych które razem tworz¹ ca³oœÌ. A nie uczynki dobre lub z³e co do których i tak obowi¹zuje odpowiedni efekt karmiczny. Zreszt¹ Budda wyjaœni³ w 8 stopniowej œcie¿ce ¿e postepowanie, medytacja, uwa¿noœÌ powinny byÌ 'w³aœciwe'. SzlachetnoœÌ i ponoszenie konsekwencji swoich czynów wyjaœnione jest szeroko w Sutrze Medytacji na Bodhisattwe (moze kiedyœ umieszcze odpowiedni fragment)
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 05, 2009, 23:47:06 wysłane przez Enigma » Zapisane
KapÂłan 718
Gość
« Odpowiedz #5 : Czerwiec 05, 2009, 23:31:41 »

zgadzam sie z EnigmÂą, tak siĂŞ skÂłada, Âże ta ksiĂŞga leÂży teraz na moim biurku, jej oryginalny tytuÂł to Bar-do t'os-grol cz'en-mo czyli "Wielkie wyzwolenie z bar-do przez sÂłuchanie", KsiĂŞga UmarÂłych - jak siĂŞ jÂą nazywa popularnie - uczy o tym jak przeÂżywac stan Âśmierci jeszcze przed jej nastÂąpieniem aby w momencie jej nadejÂścia byĂŚ gotowym na to - ludzie nie przygotowani przechodzÂą ten proces bardzo hardcorowo!

718'
Zapisane
Dry007
Gość
« Odpowiedz #6 : Czerwiec 05, 2009, 23:45:44 »

Przepraszam za offa ale to do komentarza Enigmy

"O Ty, którego sztuka ró¿ni siê od œwiêtych pism, dwojaki w swej naturze, posiadaj¹cy formê jak i bez formy; dwojaki równie¿ w m¹droœci: egzoterycznej, ezoterycznej, ostateczny w kresie ich obu; najmniejszy z najmniejszych i najwiêkszy z najwiêkszych, wszechwiedz¹cy i przenikaj¹cy duchu sztuk i mowy: niedostrzegalny, nieopisany, niepojêty, czysty, nieskoùczony i wieczny, bez imienia; który s³yszysz bez uszu, który widzisz bez oczu, który poruszasz siê bez stóp, który chwytasz bez d³oni, który znasz wszystko i sztukê nieznan¹ przez nikogo; wspólny oœrodku wszystkich rzeczy, w którym wszystko istnieje! Jak ogieù, który choÌ jeden, przemienia siê na wiele sposobów, tak i Ty, o W³adco, którego sztuka rz¹dzi wszystkimi zjawiskami. Twa sztuka w³ada odwiecznym stanem zrodzonym przez m¹droœÌ i oko wiedzy. Nie ma nic oprócz Ciebie, W³adco. Nieska¿ona strachem, gniewem, po¿¹daniem, zmêczeniem czy niechêci¹, sztuka Twa zarówno indywidualna jak i powszechna, niezale¿na i bez pocz¹tku. Niepodleg³y koniecznoœci, przyjmujesz formy ani bez ¿adnej przyczyny, ani z jakiejœ przyczyny. Chwa³a Tobie, przenikaj¹cemu ca³y wszechœwiat, o tysi¹cu formach, tysi¹cu ramionach, wielu obliczach, wielu stopach, którego sztuk¹ natura, rozum, œwiadomoœÌ, a nawet ich duchowe Ÿród³o! Patrzaj na ziemiê i oka¿ sw¹ przychylnoœÌ. Patrzaj na nas wszystkich, bogów gotowych spe³niÌ Tw¹ wolê. Rozka¿ tylko - my czekamy."
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #7 : Czerwiec 06, 2009, 06:06:04 »

To moze nalezalo by rozdzielic ten temat na dwa zaczynajac od postu Leszka.Bo jest ciekawy opis odchodzenia i zawsze moze sie przydac.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #8 : Czerwiec 06, 2009, 10:24:26 »

Tak byÂłoby dobrze, Âżeby to rozdzieliĂŚ. ZastanawiaÂłam sie czy nie zaÂłoÂżyĂŚ nowego tematu, ale chciaÂłam nawiÂązaĂŚ do tej wypowiedzi Leszka. Przepraszam Âże baÂłaganie, ale od dawna zbieraÂło mi sie na napisanie tego, tylko nie wiedziaÂłam jak sie do tego zabraĂŚ.

zgadzam sie z EnigmÂą, tak siĂŞ skÂłada, Âże ta ksiĂŞga leÂży teraz na moim biurku, jej oryginalny tytuÂł to Bar-do t'os-grol cz'en-mo czyli "Wielkie wyzwolenie z bar-do przez sÂłuchanie", KsiĂŞga UmarÂłych - jak siĂŞ jÂą nazywa popularnie - uczy o tym jak przeÂżywac stan Âśmierci jeszcze przed jej nastÂąpieniem aby w momencie jej nadejÂścia byĂŚ gotowym na to - ludzie nie przygotowani przechodzÂą ten proces bardzo hardcorowo!

718'
Ksi¹¿ka jest bardzo wartoœciowa - polecam wszystkim. Do pewnego czasu by³ trudno dostepna, natknê³am sie kilka lat temu w bibliotece lecz nie da³o sie wypo¿yczyÌ, mo¿na by³o tylko przeczytac w czytelni. Tam w 2 minuty postanowi³am skserowaÌ ca³oœÌ i tym sposobem mam w³asny egzemplarz. Refleksje nie przychodz¹ natychmiast, bo tekst jest trudny (zawiera czeœÌ modlitw i zwrotów na dla nas obcych). Ale pojawi³a sie w koùcu wersja internetowa, zachêcam ka¿dego do lektury.

Opis emanacji umys³u jest w miarê szczegó³owy. Podejrzewam ze nie przygotowany cz³owiek mo¿e bardzo ³atwo zb³¹dziÌ, lub zostanie wystawiony na przypadkowe dzia³anie emocji. Nie dziwie sie kompletnie ze ludzie po œmierci nie mog¹ wydostaÌ sie z ziemi. Nie potrzeba tu ¿adnych reptilian, którzy chc¹ nas uwiêziÌ. Ograniczenia umys³u same staj¹ sie wiezieniem dla cz³owieka. Smutne jest dla mnie równie¿ to, ¿e ludzie przezywaj¹ ¿ycie zupe³nie...bezmyœlnie. Cz³owiek stara sie g³ównie o potrzeby cia³a typu jeœÌ, spaÌ, zarabiaÌ. I przychodzi czas ze na rozwój bywa za póŸno.

Jeszcze fragmenty z "Medytacji na Bodhisattwe" - s¹ to wskazówki oraz czeœciowo modlitwa jak oczyœciÌ poszczególne czêœci cia³a, a w efekcie ujrzeÌ krainy Buddów i istoty opiekuùcze. W tekœcie du¿¹ role odgrywa PrawoœÌ, zapamietanie wskazówek oraz okazanie skruchy - elementy drogi oczyszczenia.

"...WĂłwczas, gdy wyznawca, zobaczywszy to wszystko, bĂŞdzie utrzymywaÂł w umyÂśle Wielki Pojazd, nie zaprzestajÂąc tego ani w dzieĂą ani w nocy, nawet ÂśpiÂąc, bĂŞdzie w stanie ujrzeĂŚ we Âśnie UniwersalnÂą PrawoœÌ, gÂłoszÂącego mu prawo. DokÂładnie tak jakby /wyznawca/ byÂł obudzony, /Bodhisattwa/ pocieszy i uspokoi jego umysÂł, mĂłwiÂąc tak: „W sutrach, ktĂłre recytowaÂłeÂś i zachowaÂłeÂś, zapomniaÂłeÂś tego sÂłowa albo zgubiÂłeÂś ten wers”. WĂłwczas wyznawca, sÂłyszÂąc UniwersalnÂą PrawoœÌ, gÂłoszÂącego g³êbokie Prawo, zrozumie jego znaczenie i zachowa w swojej pamiĂŞci, nie zapominajÂąc go. Kiedy bĂŞdzie tak czyniÂł dzieĂą po dniu, jego umysÂł stopniowo osiÂągnie duchowe korzyÂści. Bodhisattwa Uniwersalna PrawoœÌ, bĂŞdzie nakÂłaniaÂł wyznawcĂŞ, aby pamiĂŞtaÂł o buddach wszystkich kierunkĂłw. Zgodnie z naukÂą Uniwersalnej PrawoÂści, wyznawca bĂŞdzie myÂślaÂł wÂłaÂściwie i zapamiĂŞta wszystko, a swoimi duchowymi oczami stopniowo ujrzy buddĂłw ze wschodniej strony, ktĂłrych ciaÂła sÂą koloru zÂłotego i niezwykle cudowne w swym majestacie. Ujrzawszy jednego buddĂŞ, ujrzy nastĂŞpnie drugiego buddĂŞ. W ten sposĂłb, stopniowo, ujrzy wszystkich buddĂłw wszĂŞdzie we wschodniej stronie a dziĂŞki poÂżytecznemu rozwaÂżaniu, jednoczeÂśnie ujrzy wszystkich buddĂłw we wszystkich kierunkach.

Ujrzawszy buddĂłw, poczuje radoœÌ w sercu i wypowie te sÂłowa: „DziĂŞki Wielkiemu Pojazdowi byÂłem w stanie ujrzeĂŚ wielkich przywĂłdcĂłw. DziĂŞki ich mocom rĂłwnieÂż byÂłem w stanie ujrzeĂŚ buddĂłw. Mimo, Âże widziaÂłem buddĂłw, nie udaÂło mi siĂŞ ujrzeĂŚ ich wyraÂźnie. ZamykajÂąc oczy widzĂŞ buddĂłw, ale kiedy je otwieram trÂącĂŞ ich obraz”. Powiedziawszy to, wyznawca powinien oddaĂŚ czeœÌ, robiÂąc peÂłny pokÂłon jednoczeÂśnie do wszystkich buddĂłw we wszystkich kierunkach. Po oddaniu czci, powinien uklĂŞkn¹Ì ze zÂłoÂżonymi dÂłoĂąmi i powiedzieĂŚ tak: „Buddowie, czczeni przez Âświat, posiadajÂą dziesiĂŞĂŚ mocy, nieustraszonoœÌ, osiemnaÂście niezwykÂłych wÂłaÂściwoÂści, wielkie miÂłosierdzie, wielkie wspó³czucie i trzy rodzaje staÂłoÂści w kontemplacji. Buddowie ci, wiecznie pozostajÂący na tym Âświecie, majÂą najwspanialszÂą powierzchownoœÌ spoÂśrĂłd wszystkich form. Z powodu jakiego grzechu nie mogĂŞ ujrzeĂŚ wszystkich buddĂłw?”.

Powiedziawszy to, wyznawca powinien dalej praktykowaÌ skruchê. Kiedy osi¹gnie szczeroœÌ skruchy, Bodhisattwa Uniwersalna PrawoœÌ pojawi siê przed nim ponownie i nie odst¹pi od niego gdy bêdzie chodzi³, sta³, siedzia³ i le¿a³, i nawet w snach bêdzie mu nieustannie g³osi³ Prawo. Kiedy wyznawca obudzi siê ze snów bêdzie zachwycony Prawem. W ten sposób, po trzech siedmiodobowych okresach osi¹gnie dharani obrotu. Dziêki osi¹gniêciu tej dharani, zachowa w swej pamiêci nie trac¹c go, cudowne Prawo, którego nauczali buddowie i bodhisattwowie. Równie¿ w snach bêdzie nieprzerwanie widzia³ Siedmiu Buddów przesz³oœci, z których jedynie Budda Siakjamuni bêdzie mu g³osi³ Prawo. Ka¿dy z tych czczonych przez œwiat bêdzie s³awiÌ sutry Wielkiego Pojazdu. Wtedy wyznawca ponownie, jeszcze bardziej siê raduje i jednoczeœnie pozdrowi wszystkich buddów we wszystkich kierunkach. Kiedy pozdrowi buddów we wszystkich kierunkach, wówczas Bodhisattwa Uniwersalna PrawoœÌ, który znajduje siê przed nim bêdzie naucza³ go i objaœni mu wszystkie karmy i œrodowiska jego poprzednich ¿ywotów i sprawi, i¿ wyzna swoje ciemne i z³e grzechy. Zwracaj¹c siê do czczonych przez œwiat powinien wyznaÌ swoje /grzechy/ w³asnymi ustami.

Kiedy skoĂączy wyznawaĂŚ grzechy, osiÂągnie kontemplacjĂŞ objawiania siĂŞ buddĂłw ludziom. OsiÂągnÂąwszy te kontemplacjĂŞ, bĂŞdzie jasno i wyraÂźnie widziaÂł BuddĂŞ Akszobhje i KrĂłlestwo Cudownej RadoÂści, znajdujÂące siĂŞ we wschodniej stronie. W ten sposĂłb jasno i wyraÂźnie ujrzy mistyczne krainy buddĂłw we wszystkich kierunkach. Kiedy ujrzy buddĂłw we wszystkich kierunkach, bĂŞdzie miaÂł sen: na gÂłowie sÂłonia pojawi siĂŞ diamentowy czÂłowiek wskazujÂący diamentowÂą buÂławÂą na szeœÌ organĂłw; a gdy wskaÂże niÂą szeœÌ organĂłw, /wĂłwczas/ Bodhisattwa Uniwersalna PrawoœÌ bĂŞdzie gÂłosiÂł wyznawcy prawo skruchy dla uzyskania czystoÂści szeÂściu organĂłw. W ten sposĂłb wyznawca bĂŞdzie wyraÂżaÂł skruchĂŞ przez dzieĂą albo przez trzy siedmiodniowe okresy. /WĂłwczas/ poprzez moc kontemplacji objawiania siĂŞ buddĂłw ludziom oraz poprzez upiĂŞkszanie nauczania Bodhisattwy Uniwersalnej PrawoÂści, uszy wyznawcy zacznÂą stopniowo sÂłyszeĂŚ dÂźwiĂŞki bez przeszkĂłd, nos stopniowo zacznie czuĂŚ zapachy bez przeszkĂłd. BĂŞdzie tak; jak zostaÂło to obszernie wyjaÂśnione w Sutrze Kwiatu Cudownego Prawa. Uzyskawszy czystoœÌ szeÂściu organĂłw, bĂŞdzie szczĂŞÂśliwy na ciele i umyÂśle, i wolny od wypaczonych poglÂądĂłw i odda siĂŞ temu Prawu tak, iÂż bĂŞdzie w stanie dostosowaĂŚ siĂŞ do niego. Ponadto osiÂągnie sto tysiĂŞcy miriad koti dharani obrotu i ponownie ujrzy sto tysiĂŞcy miriad koti niezliczonych buddĂłw. Wszyscy ci czczeni przez Âświat wyciÂągnÂą swe prawe rĂŞce i kÂładÂąc je na gÂłowie wyznawcy, powiedzÂą tak: „Dobrze! Dobrze! JesteÂś wyznawcÂą Wielkiego Pojazdu d¹¿¹cym do ducha wielkiego ozdabiania i jesteÂś tym, ktĂłry zachowuje w umyÂśle Wielki Pojazd. Kiedy dawno temu d¹¿yliÂśmy do stanu buddy, byliÂśmy rĂłwnieÂż tacy jak ty. BÂądÂź gorliwy i nie utraĂŚ Wielkiego Pojazdu! PoniewaÂż praktykowaliÂśmy go w naszych przeszÂłych Âżywotach, staliÂśmy siĂŞ teraz czystym ciaÂłem PosiadajÂącego PeÂłnÂą MÂądroœÌ. OdtÂąd bÂądÂź pilny i nie traĂŚ czasu na pró¿no! Te sutry Wielkiego Pojazdu sÂą skarbem Prawa buddĂłw, oczami buddĂłw wszystkich kierunkĂłw, przeszÂłoÂści, teraÂźniejszoÂści i przyszÂłoÂści. Ten, kto zachowuje te sutry, posiada ciaÂło buddy i wykonuje prace buddy; wiedz, Âże ktoÂś taki jest apostoÂłem wysÂłanym przez buddĂłw; ktoÂś taki okryty jest szatami buddĂłw, czczonych przez Âświat; ktoÂś taki jest prawdziwym spadkobiercÂą Prawa buddĂłw, tathagatĂłw. Praktykuj Wielki Pojazd i nie odcinaj nasion Prawa! Patrz teraz uwaÂżnie na buddĂłw ze wschodniej strony!”.(...)

"Na to buddowie wyœl¹ promienie œwiat³a, które oœwietl¹ cia³o wyznawcy i sprawi¹, ¿e w naturalny sposób bêdzie czu³ radoœÌ w ciele i umyœle, wzbudzi wielkie mi³osierdzie i dog³êbnie rozwa¿y wszystkie rzeczy. W tym czasie buddowie bêd¹ szczegó³owo nauczaÌ wyznawcê prawa wielkiej dobroci; wspó³czucia, radoœci i obojêtnoœci, naucz¹ go równie¿ ¿yczliwych s³ów, które wprowadz¹ go w praktykê szeœciu dróg harmonii i czci. Wówczas wyznawca us³yszawszy te królewsk¹ naukê, poczuje olbrzymi¹ radoœÌ w sercu i ponownie bêdzie recytowa³ i studiowa³ j¹ nie oci¹gaj¹c siê."
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 06, 2009, 10:31:40 wysłane przez Enigma » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #9 : Czerwiec 06, 2009, 11:05:20 »

A to wszystko, wielk± PRAWO¦Æ mo¿na mieæ s³uchaj±c g³osu serca,
bo z niego drogi sprawiedliwe wiodÂą …  i nie zginiesz w labiryncie niewiedzy …


Pozdrawiam  UÂśmiech


Edit:
WidzĂŞ, Âże robicie przemeblowanie, wiĂŞc  przenieÂście teÂż mĂłj post, bo byÂł odpowiedziÂą na post Enigmy.

Wola Twoja zostaÂła speÂłniona
Darek

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 06, 2009, 11:41:06 wysłane przez Dariusz » Zapisane
radoslaw
Gość
« Odpowiedz #10 : Czerwiec 06, 2009, 13:19:57 »


Rados³aw, ty z pewnoœci¹ pozjada³eœ wszystkie rozumy, na tyle ze pozwalasz sobie dyktowaÌ innym co maj¹ robiÌ. I chyba nie przeczyta³eœ dok³adnie tego co napisa³am, bo nigdzie nie twierdze o poruszaniu z zewn¹trz, tylko o odnalezieniu centrum. A ze skrzetnie przemilczacie fakt ze nawet Icke wspomina o l¹dowaniu na Kaukazie rasy bia³ej, o tym to gêba na k³ódkê? Bo to fakt w waszej teorii wysoce niewygodny, na czyje podobieùstwo zosta³ stworzony cz³owiek. Widzisz tylko ludzi wê¿e, ufo i techniczne zagadnienia. Nic dziwnego ze marzy sie ci ucieczka z matrixa, pewnie nied³ugo Dan Winter skleci wam tak¹ maszynke dzieki której wyfruniecie z ziemi. Kto wie mo¿e razem z Enkim przez piramide - to powodzenia.
Szyderstwa typu za 'dÂługo w koÂściele' schowaj sobie tam, gdzie plecy koĂączÂą swÂą szlachetnÂą nazwĂŞ.


UÂściÂślajÂąc - rasa biaÂła pojawiÂła siĂŞ rĂłwnoczeÂśnie na Kaukazie i na wyspach brytyjskich, w szczegĂłlnoÂści Irlandii.
IdÂąc dalej - Wedy sÂą opisem walki jakÂą toczyÂła owa biaÂła rasa (Ariowie, Arjuna) z ludÂżmi-wĂŞÂżami.
MĂłj ulubiony fragment to strÂącenie gadom przez ShivĂŞ 3 statkĂłw-miast z orbity okoÂłoziemskiej.
Ale rozumiem ¿e ten temat jest tabu w tym kraju, nawet wœród ludzi zg³êbiaj¹cych Diamentow¹ Drogê.
Jak pojedziesz do Chin niektĂłre rodziny wrĂŞcz siĂŞ chwalÂą swoim dziedzictwem genetycznym i pokrewieĂąstwem ze smokami, nie wspominajÂąc o opowieÂściach starszyzn Hopi, AborygenĂłw czy innych rdzennych kultur.
Ignorancja nie boli, tak samo jak nie boli ogradzanie stup metalowymi ÂłaĂącuchami co powoduje Âże przestajÂą dziaÂłaĂŚ jako transformatory Chi.
I Âżadne czytanie TybetaĂąskiej KsiĂŞgi UmarÂłych Ci nie pomoÂże w prawidÂłowej Âśmierci i zachowaniu pamiĂŞci - potrzebne jest jeszcze odpowiednie miejsce i odpowiedni stan umysÂłu, moÂżesz siĂŞ dowiedzieĂŚ dziĂŞki Winterowi gdzie szukaĂŚ takiego miejsca i np jak zbadaĂŚ czy jesteÂś w odpowiednim stanie umysÂłu.
ÂŁÂączenie Wintera z technologiÂą to juÂż najwyÂższa forma ignorancji - nazwijmy jÂą superignorancjÂą. Albo nie oglÂądaÂłaÂś Âżadnego z jego filmĂłw (bo np baÂłaÂś siĂŞ smokĂłw), albo celowo siejesz dezinformacjĂŞ.
Z Matrixa dawno ju¿ uciek³em, teraz zale¿y mi tylko ¿eby wyrwa³o siê parê innych osób - ¿al patrzeÌ jak obca, gadzia rasa manipuluje ich emocjami w celu tworzenia rozb³ysków œwiadomoœci, które s¹ póŸniej bezczelnie konsumowane.
Dlatego bardzo CiĂŞ przepraszam Âże wypowiedziaÂłem to co myÂślĂŞ, moÂże na potrzeby dalszej dyskusji zapomnimy o czĂŞÂści historyczno-gadziej i zajmiemy siĂŞ zasadami obiegu Chi w kosmosie.
Zobrazujmy to tym krĂłtkim filmikiem
http://www.youtube.com/watch?v=B2DXdFYDXCk&eurl=http%3A%2F%2Fwww.swietageometria.darmowefora.pl%2Findex.php%3Ftopic%3D18.msg637&feature=player_embedded

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 06, 2009, 13:21:29 wysłane przez radoslaw » Zapisane
Lucyfer
Gość
« Odpowiedz #11 : Czerwiec 07, 2009, 09:20:29 »

Krija - joga
Krija-joga jest prostÂą psychofizycznÂą metodÂą, dziĂŞki ktĂłrej krew ludzka ulega odwĂŞglaniu i ponownemu nasyceniu tlenem. Atomy dodatkowego tlenu przeobraÂżajÂą siĂŞ w prÂąd Âżycia, ktĂłry odmÂładza mĂłzg i centra krĂŞgosÂłupa. (Znany uczony dr George W. Crile z Cleveland opisywaÂł w 1940 r. na zebraniu AmerykaĂąskiego Towarzystwa Popierania Rozwoju Nauki eksperymenty dowodzÂące, Âże wszystkie tkanki ciaÂła sÂą elektrycznie ujemne, wyjÂąwszy mĂłzg i tkanki systemu nerwowego, ktĂłre sÂą elektrycznie dodatnie, poniewaÂż wchÂłaniajÂą prĂŞdzej oÂżywczy tlen). HamujÂąc proces zwiĂŞkszania siĂŞ iloÂści zatrutej krwi, jogin potrafi zwolniĂŚ lub powstrzymaĂŚ proces rozkÂładu tkanek; jogin zaawansowany przeksztaÂłca swe komĂłrki w czystÂą energiĂŞ. Eliasz, Jezus, Kabir i inni prorocy byli takÂże mistrzami w posÂługiwaniu siĂŞ krija-jogÂą lub innÂą podobnÂą technikÂą, dziĂŞki ktĂłrej wedÂług swej woli mogli dematerializowaĂŚ swe ciaÂło.
Krija-joga jest staroÂżytnÂą naukÂą. Lahiri Mahasaya otrzymaÂł jÂą od swego guru BabadÂżi, ktĂłry na nowo odkryÂł i objaÂśniÂł technikĂŞ, utraconÂą w mrocznych wiekach.
- Krija-joga, ktĂłrÂą za twym poÂśrednictwem dajĂŞ Âświatu w tym dziewiĂŞtnastym stuleciu - powiedziaÂł BabadÂżi do Lahiri Mahasayi
- jest kontynuacjÂą tej samej nauki, ktĂłrÂą przed tysiÂącami lat Kriszna przekazaÂł ArdÂżunie, a ktĂłra potem byÂła znana PatandÂżalemu oraz Chrystusowi, Âśw. Janowi, Âśw. PawÂłowi i innym uczniom. •
Kriszna, najwiêkszy prorok Indii, tak mówi w Bhagawad-Gicie o krija-jodze: "Sk³adaj¹c dech w ofierze wydechowi oraz ofiarowuj¹c wydech wdechowi, jogin neutralizuje oba te tchnienia; wyzwala w ten sposób z sercem si³ê ¿ycia i poddaje j¹ swej w³adzy" (Bhagawad Gita IV: 29). Inaczej mówi¹c, jogin wstrzymuje rozk³ad w ciele przez zabezpieczenie i dodatkow¹ dostawê prany (si³y ¿ycia), przez uspokajanie pracy p³uc i serca, a tak¿e wstrzymywanie w ciele mutacji wzrostu przez opanowanie apana (pr¹du eliminuj¹cego). Neutralizuj¹c tak rozk³ad i wzrost, jogin uczy siê kontrolowaÌ si³y ¿yciodajne.
Kriszna rĂłwnieÂż mĂłwi (Bhagawad Gita, IV: 1-2), Âże on sam w poprzedniej inkarnacji przekazaÂł niezniszczalnÂą jogĂŞ staroÂżytnemu iluminatowi Wiwaswatowi, ktĂłry z kolei podaÂł jÂą wielkiemu prawodawcy - Manu. Ten z kolei nauczyÂł jej Ikshawaku, ojca sÂłonecznej, bohaterskiej dynastii Indii. Przekazywana w ten sposĂłb od jednego do drugiego ta krĂłlewska joga strzeÂżona byÂła przez riszich aÂż do nadejÂścia materialistycznych czasĂłw.98 Potem z powodu obowiÂązujÂącej kapÂłanĂłw tajemnicy oraz zobojĂŞtnienia ludzi ÂświĂŞta wiedza staÂła siĂŞ stopniowo caÂłkiem niedostĂŞpna.
StaroÂżytny mĂŞdrzec PatandÂżali, wybitny przedstawiciel jogi, wspomina dwa razy o krija-jodze; napisaÂł on: Krija-joga skÂłada siĂŞ z dyscypliny ciaÂła, opanowania umysÂłu i medytacji o Aum." PatandÂżali mĂłwi o Bogu jako o Kosmicznym DÂźwiĂŞku Aum, ktĂłry jest TwĂłrczym SÂłowem, dÂźwiĂŞkiem WibrujÂącego Motoru.

ÂźrĂłdÂło: PARAMAHANSA YOGANANDA
"AUTOBIOGRAFIA JOGINA"
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #12 : Czerwiec 07, 2009, 13:17:20 »

'Orbita oko³oziemska' , 'transformatory' ?- pokarz mi oryginalny tekst hinduski lub buddyjski, gdzie u¿yte zosta³y by te s³owa? Znam tylko pieœni, modlitwy i pouczenia, ewentualnie objaœnienia stanu duszy, rozwoju i potrzebie ochrony tego co dobre. Techniczne doklejanie zwrotów ma obróciÌ naukê g³êbokiego zaanga¿owania (które jest równie¿ wyrzeczeniem sie materii) w p³aski pseudo-naukowy be³kot.

Po za tym wci¹¿ uciekasz od g³ównego tematu jak tu poruszy³am. To obecnoœÌ centrum które, zawi¹zuje porz¹dek we wszechœwiecie - ach rozumiem usi³ujecie ten porz¹dek obaliÌ, bo przecie¿ Ostateczny kontroler jest wam bardzo niewygodny.

Jak pojedziesz do Chin niektĂłre rodziny wrĂŞcz siĂŞ chwalÂą swoim dziedzictwem genetycznym i pokrewieĂąstwem ze smokami, nie wspominajÂąc o opowieÂściach starszyzn Hopi, AborygenĂłw czy innych rdzennych kultur.

Pokrewieùstwo ze smokami jest mi kompletnie obojêtne, w koùcu nawet Reptilianie stanowi¹ ten sam element jedni. Jesli nie rozumiesz o czym mowa to polecam ci Bhagavatam, gdzie nawet w czasie walk miedzy pó³bogami a istotami demonicznymi, Najwy¿szy Vishnu zachowuje bezstronnoœÌ. Po za tym, tak bardzo p³aczecie ze Samcio pochodzi od smoków i akurat mi przychodzi od kilku miesiecy go broniÌ? I kto wykazuje tu ignorancje?

Cytuj
Ignorancja nie boli, tak samo jak nie boli ogradzanie stup metalowymi ÂłaĂącuchami co powoduje Âże przestajÂą dziaÂłaĂŚ jako transformatory Chi. I Âżadne czytanie TybetaĂąskiej KsiĂŞgi UmarÂłych Ci nie pomoÂże w prawidÂłowej Âśmierci i zachowaniu pamiĂŞci - potrzebne jest jeszcze odpowiednie miejsce i odpowiedni stan umysÂłu, moÂżesz siĂŞ dowiedzieĂŚ dziĂŞki Winterowi gdzie szukaĂŚ takiego miejsca i np jak zbadaĂŚ czy jesteÂś w odpowiednim stanie umysÂłu.

Bedzie jakiÂś miernik ze wskaÂźnikiem do owego zbadania? Mniemam ze na baterie bo z pewnoÂściÂą potrzebne bedzie wiele odczytĂłw. I kolejny beÂłkot o transformatorach... wiesz ile rodzajĂłw stup jest budowanych? Nawet kupka kamieni i kilka patykĂłw speÂłnia symbolicznÂą role stupy. Gdyby budowa miaÂł byĂŚ techniczna maszynÂą - jej wymiary musiaÂłby byĂŚ ÂściÂśle okreslone - co do mil! ObracajÂąc nauki Buddy w technicznÂą zagadkĂŞ, sprawiasz ze sÂłowa o wysiÂłku duchowum jawiÂą sie jako bajeczka o osiÂąganiu rĂłwnowagi. Bo wystarczÂą transformatory i okreÂślone miejsce. I ty sam interesujesz sie buddyzmem? Ale chyba sam niewiele z tej nauki rozumiesz. Lepiej porzuĂŚ czytanie wskazaĂą i pouczeĂą jesli uznajesz Âże ksiĂŞgi o istnieniu poza ciaÂłem 'nic nie pomagajÂą'. Dan Winter szuka miejsca? - moÂże niedÂługo zacznie sprzedawaĂŚ bileciki. Na pewno tÂłum luda rzuci sie do owego miejsca zwabiona famÂą, jak Âłatwo bedzie 'umrzeĂŚ prawidÂłowo' ...no i uciec przed 'kontrolerem'.

Rados³awie, uœwiadom sobie ze im bardziej bêdziesz uciekaÌ - tym wiecej przeszkód oraz istot których sie obawiasz stanie ci na drodze. Podsycaj¹c swój starch, przed byciem bateryjk¹, zjadanym lub okradanym z energii - sam tak¹ w³aœnie rzeczywistoœÌ sobie tworzysz.
RĂłwnowaga to osiÂągniecie caÂłkowitego spokoju. Przyjecie, zrozumienie i pogodzenie sie z faktem ze moje Âżycie toczy sie tu  i teraz jest zgodne z wÂłasnym przeznaczeniem to zrozumienie karmicznej zaleÂżnoÂści przyczyny i skutku. A takÂże zrozumienie ze wszystkie otaczajÂące cie istoty, sÂą w takiej samej sytuacji, tej samej samsarze i cierpiÂą tylko i wy³¹cznie z powodu zapomnienia skÂąd pojawiÂło sie nasz wspĂłlne istnienie. JeÂśli to sobie uÂświadomisz, miejsce strachu zajmie wielkie i uzdrawiajÂące wspó³czucie ktĂłre gasi rĂłwnoczesnie palÂącÂą ¿¹dze. Budda gdy uÂświadomiÂł sobie w jakiej sytuacji sÂą ludzie - uroniÂł ÂłzĂŞ i mi rĂłwnieÂż zdarzyÂło sie takÂą ÂłzĂŞ uroniĂŚ, jest to przeÂżycie tak silne, Âże odmienia caÂłkowicie spojrzenie na Âżycie. To w efekcie nie pozwala na skrzywdzenie kogokolwiek, a tym samym przerywa ÂłaĂącuch karmicznych zaleÂżnoÂści. Nie powodowanie ciÂągÂłego rezultatu, jest faktycznym wyjÂściem z Samsary -  tylko to, Âżadne maszynki, mechanizmy i kierunki umierania.

Cytuj
ÂŁÂączenie Wintera z technologiÂą to juÂż najwyÂższa forma ignorancji - nazwijmy jÂą superignorancjÂą. Albo nie oglÂądaÂłaÂś Âżadnego z jego filmĂłw (bo np baÂłaÂś siĂŞ smokĂłw), albo celowo siejesz dezinformacjĂŞ.

Czyta³am i to co Leszek ma na swoim forum, i film 'Purpose of dna' zrobi³ na mnie œrednie wra¿enie. O technologii natomist sam nawijasz podpieraj¹c sie Winterem i DavidemI. Ogl¹dnê³am tez w koùcu 'Road to Freedom' D.Icke i po 2 odcinkach musze stwierdziÌ ze nie znalaz³am tam ¿adnej wskazówki jak znaleŸÌ cieù 'drogi do wolnoœci' Za to David rozwodzi sie szczegó³owo nad symbolik¹ tajnych stowarzyszeù, o tym ze Parys (ten z Troii) za³o¿y³ Pary¿, ¿e Diana zgine³a ku czci bogini Diany... Po dwóch ok 4 gdzinach filmu, znudzi³o mnie to na tyle, ze na 3 czeœÌ nie mam ochoty ani cierpliwoœci. O wiele bardziej przyci¹gaj¹ mnie nauki praktykowane przez pokolenia uczniów i dajace konkretny rezultat, zupe³nie niezale¿y od podejœcia naukowo-technicznego i wolny od bycia zak³adnikiem 'jednej ze stron'.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 07, 2009, 13:21:15 wysłane przez Enigma » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #13 : Czerwiec 07, 2009, 14:18:15 »

Cytat: RadosÂław
Ignorancja nie boli […]
[…]ÂŁÂączenie Wintera z technologiÂą to juÂż najwyÂższa forma ignorancji - nazwijmy jÂą superignorancjÂą.]

Skoro juÂż mowa o ignorancji, a tym samym i wiedzy, to moÂże przytoczĂŞ parĂŞ myÂśli Swami Shuddhananda Giri – Mistrza Autentycznej Krija Jogi, z linii Paramahamsy Joganandy, przez ktĂłrego miaÂłam przyjemnoœÌ byĂŚ osobiÂście inicjowanÂą (niestety nie praktykujĂŞ).
Oto jego sÂłowa, sÂądzĂŞ, Âże warte naszemu, chociaÂżby chwilowemu zastanowieniu:

Cyt. „ W Âżyciu duchowym im wiĂŞcej wiesz, tym bardziej zwiĂŞksza siĂŞ twoja ignorancja, ktĂłra w tym wypadku oznacza uÂświadomienie sobie wÂłasnego braku wiedzy. PoniewaÂż im wiĂŞcej wiesz, tym bardziej odczuwasz, Âże jest wiĂŞcej, wiele wiĂŞcej rzeczy, ktĂłre moÂżna poznaĂŚ. 
Wszyscy do pewnego stopnia posiadaj¹ wiedzê o swoim ¿yciu duchowym. Lecz czy naprawdê odczuwasz tê ignorancjê, która uœwiadamia ci, ¿e czegoœ ci brakuje, ¿e za czymœ têsknisz? Czy odczuwasz g³ód duchowy? Czy czujesz, ¿e chocia¿ wiesz wiele rzeczy, nadal jesteœ ignorantem?

Wiedza i ignorancja rozwijajÂą siĂŞ rĂłwnoczeÂśnie.
W podró¿y duchowej nie ma koùca duchowych doœwiadczeù, poniewa¿ im wiêcej doœwiadczasz, tym bardziej odczuwasz, ¿e jeszcze wiêcej mo¿na doœwiadczyÌ. Czyli im wiêcej wiesz, tym bardziej odczuwasz, ¿e w rzeczywistoœci nie wiesz. W ten sposób twoja ignorancja bêdzie siê rozwijaÌ w tym samym stopniu co wiedza.
Dlatego gdy w Âżyciu duchowym zdobywasz wiedzĂŞ, powinieneÂś uzyskaĂŚ takÂą samÂą iloœÌ ignorancji. Ta „duchowa ignorancja” sprawi, iÂż staniesz siĂŞ pokorniejszy i twoje Âżycie bĂŞdzie spokojniejsze. JeÂśli natomiast nie rozwijasz w sobie tej ignorancji i jedynie zdobywasz wiedzĂŞ, to w nieÂświadomy sposĂłb rozwijasz w sobie ego. Ego to przejawia siĂŞ w twoim przekonaniu: „ja coÂś wiem”. Zatem wiedza pozbawiona ignorancji zwiĂŞksza ego. Natomiast wiedza duchowa, ktĂłrej towarzyszy ignorancja, rozwija w tobie miÂłoœÌ.  […]
[…] Ignorancja jest prawdziwÂą wiedzÂą, zapamiĂŞtaj to. […]
[…] Tam, gdzie jest kres ego, tam miÂłoœÌ rozkwita w twym Âżyciu. [..]"


Cytat pochodzi z ksi¹¿ki Swami Shuddhanana Giri – „DuchowoœÌ w Âżyciu – wykÂłady”.
Zapisane
Lucyfer
Gość
« Odpowiedz #14 : Czerwiec 07, 2009, 16:48:49 »

Cytat: Enigma
Widzisz Leszku, to co tu napisaÂłes to esencja 'teorii spiskowych' ktĂłrych postulaty zawierajÂą sie w stwierdzeniach 'hierarchia jest zÂła/ wÂładza jest zÂła/ a ten co nas wszystkich kontroluje to teÂż  skur...'

Cytat: Enigma
Po za tym wci¹¿ uciekasz od g³ównego tematu jak tu poruszy³am. To obecnoœÌ centrum które, zawi¹zuje porz¹dek we wszechœwiecie - ach rozumiem usi³ujecie ten porz¹dek obaliÌ, bo przecie¿ Ostateczny kontroler jest wam bardzo niewygodny.

Trailer powinien siĂŞ zacz¹Ì od tej wypowiedzi Dana Wintera  MrugniĂŞcie

Cytat: Dan Winter
I pamiĂŞtajcie teraz, Âże prĂłbujemy tu obejœÌ  ten maÂły dziecinny dylemat
David Icke kontra Laurence Gardner, ktĂłrzy muszÂą mĂłwiĂŚ
To sÂą ci dobrzy kolesie, a to ÂŹli kolesie To biaÂłe kapelusze, a to czarne  kapelusze.
I nie mieszajcie ich." To jest o wiele bogatsze niÂż to,
Nie jest  tak, Âże David Icke czy Laurence Gardner siĂŞ mylÂą.
Chodzi tylko o to, Âże nikt nie chce zrobiĂŚ dialektyki ktĂłra mĂłwi:
DLACZEGO potrzebujemy sokĂłw tej potĂŞÂżnej reptiliaĂąskiej rodziny,
smoczego jaja, zasianego tutaj w celu uzyskania siÂły,
ktĂłrej potrzebujemy do podniesienia sokĂłw idÂących w gĂłrĂŞ krĂŞgosÂłupa,
by stworzyĂŚ "oczny zÂąb", ktĂłry przebije siĂŞ przez smocze jajo ktĂłry wyciÂągnie nas z Matrixa.
Membrana jajka jest dosÂłownie ograniczeniem szybkoÂści do prĂŞdkoÂści ÂświatÂła,
która rozci¹ga kokon wokó³ wszystkich ludzkich aktywnoœci.
MoÂżna powiedzieĂŚ, Âże z tej perspektywy jedynÂą rzeczÂą, ktĂłra kiedykolwiek
wyÂłoni siĂŞ z planety jest to, co moÂże byĂŚ ÂściÂśniĂŞte wystarczajÂąco mocno
by przy uÂżyciu DNA i "bÂłogich gruczo³ów",  przekroczyĂŚ prĂŞdkoœÌ ÂświatÂła.

27min filmu "The EggX Files"
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 08:44:58 wysłane przez Lucyfer » Zapisane
MEM HEJ SHIN
Gość
« Odpowiedz #15 : Czerwiec 07, 2009, 20:01:36 »



Cytat: Dan Winter
I pamiĂŞtajcie teraz, Âże prĂłbujemy tu obejœÌ  ten maÂły dziecinny dylemat
David Icke kontra Laurence Gardner, ktĂłrzy muszÂą mĂłwiĂŚ
To sÂą ci dobrzy kolesie, a to ÂŹli kolesie To biaÂłe kapelusze, a to czarne  kapelusze.
I nie mieszajcie ich." To jest o wiele bogatsze niÂż to,
Nie jest  tak, Âże David Icke czy Laurence Gardner siĂŞ mylÂą.
Chodzi tylko o to, Âże nikt nie chce zrobiĂŚ dialektyki ktĂłra mĂłwi:
DLACZEGO potrzebujemy sokĂłw tej potĂŞÂżnej reptiliaĂąskiej rodziny,
smoczego jaja, zasianego tutaj w celu uzyskania siÂły,
ktĂłrej potrzebujemy do podniesienia sokĂłw idÂących w gĂłrĂŞ krĂŞgosÂłupa,
by stworzyĂŚ "oczny zÂąb", ktĂłry przebije siĂŞ przez smocze jajo ktĂłry wyciÂągnie nas z Matrixa.
Membrana jajka jest dosÂłownie ograniczeniem szybkoÂści do prĂŞdkoÂści ÂświatÂła,
która rozci¹ga kokon wokó³ wszystkich ludzkich aktywnoœci.
MoÂżna powiedzieĂŚ, Âże z tej perspektywy jedynÂą rzeczÂą, ktĂłra kiedykolwiek
wyÂłoni siĂŞ z planety jest to, co moÂże byĂŚ ÂściÂśniĂŞte wystarczajÂąco mocno
by przy uÂżyciu DNA i "bÂłogich gruczo³ów",  przekroczyĂŚ prĂŞdkoœÌ ÂświatÂła.

27min filmu


W ktĂłrym to filmie jest ta w/w wypowiedÂź Wintera, bo juÂż zaczynam siĂŞ gubiĂŚ..
Zapisane
radoslaw
Gość
« Odpowiedz #16 : Czerwiec 08, 2009, 15:26:00 »

MEM HEJ SHIN - w Eggs files. napisy jutro.
Enigma co do orbity i Shivy - Srimad Bhagavatam.
Co do centrum:

czy


DNA czÂłowieka w chwilach empatii i miÂłoÂści.

Winter udowadnia Âże zarĂłwno czÂłowiek jak i galaktyka czy tornado moÂże byĂŚ ÂświadomÂą istotÂą doÂświadczajÂącej percepcji.

PytaÂłaÂś o mierniki:


To urz¹dzonko mierzy fraktalnoœÌ w powietrzu.
Mo¿emy siê z takim sprzêtem podkreœÌ do stupy w Tybecie (która jest ¿ywym kondensatorem dopóki jakiœ pacan nie ogrodzi jej metalowym ³aùcuchem)


I zbadaĂŚ czy dziaÂła DuÂży uÂśmiech

MoÂżemy zrobiĂŚ sobie urzÂądzonko do uzdrawinia i oÂżywiania wody:


Albo stworzyĂŚ pole poprawiajÂące parametry otoczenia:



Co do:

Cytuj
...tylko to, Âżadne maszynki, mechanizmy i kierunki umierania.

"Kierunki umierania" i maszynki?
MoÂżemy mĂłwiĂŚ o Âśrodowisku w ktĂłrym umieramy i stanie umysÂłu - poprawna, fraktalna ÂśmierĂŚ jest Âłatwa do sprawdzenia - ciaÂło lamy nie Âśmierdzi DuÂży uÂśmiech
I ciĂŞÂżko jest tak poprawnie umrzeĂŚ w szpitalu:


Nasza oficjalna nauka mówi ¿e Chi nie istneje, Dan Winter opisuje jej obieg w kosmosie, i dzieli siê t¹ zakazan¹ dla ogó³u wiedz¹ za free.
Bardzo Âładnie opisujĂŞ esenscjĂŞ nauk Tai Chi. TantrĂŞ i przepÂływ Kundalini w filmie na ktĂłrego temat sobie tutaj gwarzymy.

Oto parĂŞ pytaĂą na ktĂłre nam odpowiada:

JesteÂśmy jako gatunek wynikiem inÂżynierii genetycznej wyÂżej rozwiniĂŞtych ras - jaki jest cel tego eksperymentu?

Dlaczego wiele ÂżrĂłdeÂł mĂłwi Âże planeta Ziemia jest objĂŞta kwarantannÂą?

O co chodzi z 2012?

Jak ÌwiczyÌ "fraktalnoœÌ"?

JeÂśli masz jakieÂś sensowne wytÂłumaczenia, inne niÂż Dan chĂŞtnie posÂłucham...

pozdrawiam
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #17 : Czerwiec 08, 2009, 20:04:35 »

Skoro juz wiesz ze centrum istnieje, zasysa/t³oczy chi/prane, wed³ug ciebie (lub Wintera) co/kto ostatecznie kontroluje nasz¹ œwiadomoœÌ, reptilianie? A œwiadomoœÌ reptilian, kto kontroluje wed³ug ciebie - jakiœ inny oœrodek? Czy znajde na to pytanie odpowiedz w tym filmie i czy mam sie baÌ czegoœ, skoro Leszek pisze o uciekaniu z matrixa?

Stupa to dla ciebie kondensator, wiec co powiesz o spoglÂądajacych z niej oczach (oko Buddy) czy to dla ciebie rĂłwnieÂż bardzo 'zÂłe reptiliaĂąskie oko' ktĂłre kontroluje swĂłj nieÂświadomy-genetyczny twĂłr (czyli ludzi) z czubka piramidy (symbol iluminatĂłw na dolarze) ?

Enigma co do orbity i Shivy - Srimad Bhagavatam.

Konkrety RadosÂławie, pytaÂłam o konkretny wers w odniesieniu do orbity okoÂłoziemskiej i transformatora - a nie Shivy (ale nich ci bedzie, ostatnio tez nie podaÂłam cytatu - nie bylo czasu na gÂłebsze szukanie). Napisze moze o co mi chodzi, bo nie przekreÂślam caÂłego dorobku Wintera, tylko do jakiego celu sÂą te informacje wykorzystywane.
   
Ten zachwyt stron¹ fizyczn¹ moze i byÌ wci¹gaj¹cy. Ale zwyczajnej praktyki nie zast¹pi. Owszem burze sie przy próbie zamiany wartoœci duchowych, na techniczne dane bo to sp³yca wa¿ny temat, do zagadnieù czysto naukowych najepiej rozumianych przez œrodowiso quasi-naukowe. Lub grup fascynatów dorabiaj¹cych do tego filozofie 'z³ego oka' spod którego kontroli trzeba sie wyzwoliÌ. Indywidualny rozwój niesie zupe³nie inne wartoœci i ma byÌ dostepny dla kazdego, a nie w³asciciela odpowiedniej technologii. ¯adnego z tych wynalazków po œmierci nikt nie zatrzyma. Pozostanie tylko jaŸù i doœwiadczenie jakie zbiera. Dan Winter jawi sie wam jako guru wiedzy, ale i on bez reptilian nie potrafi sie obejœÌ. Rysunki jakie zaprezentowa³eœ ze spirali z³otego podzia³u, moze naszkicowaÌ ka¿dy, kto ma odpowiednio otwarty umys³ i poœwieca czas na medytacje. Wiele osób w tym samym czasie doœwiadcza przeb³ysków tej wiedzy, nie znaj¹c sie kompletnie na zagadnieniach akademickich. Dzieje sie tak dlatego ze informcje te nap³ywaj¹ na bie¿¹co, a wyra¿ane sa na tyle sposobów ilu jest odbiorców. Spirale, wraz z modelem 3d zacze³am rysowac jakieœ 3 lata temu bez szczegó³owych obliczeù, lecz intuicyjnie zdawa³am sobie sprawe co przedstawia. I myœle ze nie tylko ja, gdy¿ wiele osób doœwiadcza takiej ekspresji to zupe³nie naturalna droga poszerzenia œwiadomoœci. Spontaniczne otwarcie na t¹ energie daje zadziwiaj¹ce rezultaty. Próba klasyfikacj tej wiedzy i uzywanie na korzyœÌ jakiejœ ideologii to robienie ludziom wody z mózgu. A dodatkowe przekreœlania zbieranej dotychczasowych doœwiadczeù, pod szyldem 'religia to samo z³o' to œwiadome dzia³anie maj¹ce na celu przedstawienie nowo-obowi¹zuj¹cych 'prawd'. Tymczasem ograniczenia z jakimi sie borykamy, wynikaj¹ tylko i wy³¹cznie z nas samych. Uœwiadmonie sobie tego faktu, jest pierwszym krokiem podejmowanym przy poszerzeniu œwiadomoœci. Wiedza której poszukujemy tkwi w nas samych.
Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #18 : Czerwiec 08, 2009, 21:21:19 »

Lucyfer uwaÂżam, Âże to nie fair. Napisy sÂą poprawiane. Wydzierasz to z kontekstu, ktĂłry Ty znasz a ludzie nie znaja...
ProsiÂłem Cie o pomoc w tÂłumaczeniu i prosiÂłem o NIEPUSZCZANIE TEGO DALEJ.... A Ty wrzucasz tekst do netu...

P,S
Jutro wieczorem film powinien byĂŚ dostĂŞpny w sieci, ale jutro.........

Enigma wstrzymaj siĂŞ......

Kadr z filmu:


« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 21:30:04 wysłane przez Leszek » Zapisane
MEM HEJ SHIN
Gość
« Odpowiedz #19 : Czerwiec 08, 2009, 21:56:56 »

Tymczasem ograniczenia z jakimi sie borykamy, wynikaj¹ tylko i wy³¹cznie z nas samych. Uœwiadmonie sobie tego faktu, jest pierwszym krokiem podejmowanym przy poszerzeniu œwiadomoœci. Wiedza której poszukujemy tkwi w nas samych.

 TrochĂŞ bym dyskutowaÂł Enigmo, czy chodzi o wiedzĂŞ, czyli jakby to powiedzieĂŚ, Âże celem jest wiedza.WedÂług mnie nie.Dla mnie wiedza, to nie jakaÂś tam wiedza, lecz pewne mapy ÂświadomoÂści, za pomocÂą, ktĂłrych siĂŞ poruszamy.
Piszesz - ograniczenia wynikajÂą wy³¹cznie z nas samych.W istocie tak, lecz pytanie o wiele wiĂŞksze,  dlaczego stan naszej ÂświadomoÂści jest wÂłaÂśnie taki, Âże tworzymy owe ograniczenia ?
PrzecieÂż, gdyby stan naszej ÂświadomoÂści ( samoÂświadomoÂści ) byÂł inny , to nie tworzylibyÂśmy przecieÂż Âżadnych ograniczeĂą !
I wobec tego zrozumienia chyba wszyscy siĂŞ zgadzamy.
WiĂŞc drogÂą wyjÂścia jest nie ''ubolewanie'' nad ograniczeniami, lecz uzyskanie takiej ÂświadomoÂści, aby ich nie tworzyĂŚ, czyli poprostu nie istnieĂŚ w Âświecie ograniczeĂą
!
Nie wiem czy zauwaÂżyliÂście, Âże Dan Winter wÂłaÂściwie zmierza do tego, aby rozumiejÂąc mechanizmy, rozumiejÂąc to co siĂŞ w Nas dzieje i z czego wynika, moglibyÂśmy dokonaĂŚ tzw. oÂświecenia.Jednak to sÂłowo oÂświecenie ( cholerne nazewnictwo ) troche jest mylÂące.
Chodzi o fakt uzyskania peÂłenej ÂświadomoÂści, do ktĂłrych jesteÂśmy absolutnie zdolni, przygotowani i niczego nam nie brakuje , aby to osiÂągn¹Ì.Ten stan najwyÂższej ÂświadomoÂści , nazwaÂłbym  metaforycznie ''SÂłoĂącem w Kunda - lini '', choĂŚ ta metafora juÂż jest bliska pewnej niezwykÂłej prawdy.
Kunda - to zbiornik ( st¹d nazwa ), zbiornik czego, jak równie¿ dlaczego znajduje siê on na wysokoœci pêpka, czyli tam gdzie dziel¹c w/g z³otego podzia³u wysokoœÌ cz³owieka tam wypada ten w³aœnie punkt, to miejsce.
Czekam z niecierpliwoÂściÂą na film, bo wiem i czuje to, Âże D.WINTER  jest blisko, pewnej niezwykÂłej rzeczy, ktĂłra moÂże dokonaĂŚ absolutnej transformacji naszego ludzkiego istnienia.Gdyby chcieĂŚ powiedzieĂŚ, Âże czÂłowiek jest Âświadomy to tÂą transformacjĂŞ okreÂśliĂŚ naleÂżaÂło by - totalnie Âświadomy.
A wiĂŞc czekam na film.JeÂżeli nie znajdĂŞ w nim oczywistych, skutecznych narzĂŞdzi, tak aby dokonaĂŚ owej transformacji o ktĂłrej mĂłwimy, myÂślimy, ktĂłra gdzieÂś tam w Nas w przebÂłyskach na krĂłtki moment siĂŞ pojawia  - ruszam do boju.
 UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 23:55:45 wysłane przez MEM HEJ SHIN » Zapisane
Dry007
Gość
« Odpowiedz #20 : Czerwiec 08, 2009, 22:17:27 »

MEM HEJ SHIN

cyt."Nie wiem czy zauwaÂżyliÂście, Âże Dan Winter wÂłaÂściwie zmierza do tego, aby rozumiejÂąc mechanizmy, rozumiejÂąc to co siĂŞ w Nas dzieje i z czego wynika, moglibyÂśmy dokonaĂŚ tzw. oÂświecenia.Jednak to sÂłowo oÂświecenie ( cholerne nazewnictwo ) troche jest mylÂące.
Chodzi o fakt uzyskania pe³enej œwiadomoœci, do których jesteœmy absolutnie zdolni, przygotowani i niczego nam nie brakuje , aby to osi¹gn¹Ì.Ten stan najwy¿szej œwiadomoœci , nazwa³bym s³oùcem w Kundalini."

Tak Dan usi³uje w pewien sposób uzmys³owiÌ ludziom pewien poziom wiedzy tzn. taki "Nie ma rzeczy niemo¿liwych" ale aby taki stan poj¹Ì nale¿y zrozumieÌ albo prawa fizyki tj. nauki lub wiary aby mieÌ mo¿liwoœÌ wp³ywu na swoje "¿ycie". Rozumiej¹c to przes³anie nale¿y zaznaczyÌ, i¿ aby taki stan uzyskaÌ nale¿y spe³niÌ pewne warunki. UczciwoœÌ wobec siebie i innych to pocz¹tek drogi poznania.
 
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 22:17:55 wysłane przez Dry007 » Zapisane
MEM HEJ SHIN
Gość
« Odpowiedz #21 : Czerwiec 08, 2009, 22:42:39 »

RozumiejÂąc to przesÂłanie naleÂży zaznaczyĂŚ, iÂż aby taki stan uzyskaĂŚ naleÂży speÂłniĂŚ pewne warunki.

 DakÂładnie tak. RzekÂłbym - jest kilka znaczÂących, bardzo znaczÂących warunkĂłw, a nie tylko jeden.WÂłaÂściwie wszystkie warunki moÂżna wpisaĂŚ w ten sam kontekst, w pewnÂą ideĂŞ, pewnÂą drogĂŞ, ktĂłra jest zgodna z ''duchem wszechÂświata'', zgodna z sensem, celem caÂłego istnienia. Zanim ''Duch'' wykreowaÂł z energii pró¿ni jednorodne pole kwantowe, zanim dokonaÂł czegokolwiek, wpierw  musiaÂła byĂŚ jedna myÂśl - ogromny cel, ogromny sens tego niezwykÂłego dzieÂła.
I to by³ ten kontekst, to t³o, ta myœl, idea i motywacja do tego, aby z nicoœci stworzyÌ nieograniczonoœÌ.
JeÂżli nie pojmiemy tego sensu, tego niezwykÂłego sensu i nie wybierzymy tej drogi, to nic z naszej tranformacji ÂświadomoÂści. 
Pozostanie ona tylko kamieniem wĂŞgielnym istniejÂącym w teoriach i opisach.
 Smutny
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 22:45:28 wysłane przez MEM HEJ SHIN » Zapisane
Dry007
Gość
« Odpowiedz #22 : Czerwiec 08, 2009, 22:47:52 »

MEM HEJ SHIN

MogĂŞ jedynie Ci przekazaĂŚ, iÂż sensem istnienia dla mnie jest brak samotnoÂści.

MrugniĂŞcie

PS

Reszta to po prostu wyobraÂźnia.
Zapisane
MEM HEJ SHIN
Gość
« Odpowiedz #23 : Czerwiec 08, 2009, 23:33:17 »

MEM HEJ SHIN

MogĂŞ jedynie Ci przekazaĂŚ, iÂż sensem istnienia dla mnie jest brak samotnoÂści.


Bywa ró¿nie.Dla jednych jest tak, dla innych samotnoœÌ jest wielkim doÂświadczeniem, a nawet darem. Co ciekawe tzw. ''wielcy'' ludzie przewaÂżnie zawsze byli samotni.Samotni w tym sensie, Âże Âżyli zdala od tÂłumu.ÂŻyli zdala od tÂłumi bo ten tÂłum zak³ócaÂł ich wewnĂŞtrzny spokĂłj, wewnĂŞtrznÂą rĂłwnowagĂŞ, wewnĂŞtrzny bÂłogostan, zak³ócaÂł pewien stan medytacji, gdzie dla nich medytacjÂą byÂło caÂłe ich Âżycie.Dzisiejsze ztechnokratyzowane spoÂłeczeĂąstawa funkcjonujÂą w sposĂłb oszalaÂły.Sytem wartoÂści, ktĂłrym siĂŞ posÂługujÂą jest niezgodny z naturalnym istnieniem  do ktĂłrego Âłagodnie i wci¹¿ zaprasza nas Âżycie.
Gdy dostrze¿emy ten ca³y ob³êd chce nam siê odejœÌ od tego t³umu, który jak¿e czêsto zabiera przestrzeù, w której mo¿e realizowaÌ siê tzw.wolny cz³owiek.
Uwarunkowania spoÂłeczne , rodzinne nie sÂą zbyt pocieszajÂące.
CzÂłowiek wolny, to czÂłowiek speÂłniony, to czÂłowiek szczĂŞÂśliwy, a nie uwarunkowany czymkolwiek !.. ?
SamotnoœÌ to teÂż pewien stan ÂświadomoÂści.MoÂżna byĂŚ samotnym, ale moÂżna wiele uczyniĂŚ zarĂłwno dla siebie jak dla innych.A wtedy nie jesteÂś samotny, bo masz cel, a ten cel jest wiĂŞkszy niz to co chcesz  nazwaĂŚ samotnoÂściÂą.
WiĂŞc jeÂżeli jesteÂś samotny, to jest to Twoja interpretacja, ktĂłra wynika z porĂłwnania  z innymi ludÂźmi,  ktĂłrzy rzekomo nie sÂą samotni.
Mo¿e i samotni nie s¹ , tylko ¿e daleko im do takich rzeczy jak prawdziwa mi³oœÌ, prawdziwe szczêœcie, czy choÌby partnerstwo.
Tak, ¿e g³owa do góry, czyli brak ruchu, to czas, aby zrobiÌ wielki krok do przodu, brak uœmiechu, to czas, ¿eby siê usmiechn¹Ì, a samotnoœÌ, to najwy¿szy czas, aby nie byÌ samotnym.Jak zwykle mamy setki mo¿liwoœci wyjœcia z sytuacji. Uœmiech
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 23:46:29 wysłane przez MEM HEJ SHIN » Zapisane
Dry007
Gość
« Odpowiedz #24 : Czerwiec 08, 2009, 23:43:12 »

SamotnoœÌ to brak dzia³ania czyli harmonia istnienia. Dzia³anie to ingerencja ... ?
Wiem MrugniĂŞcie ale to jest wolna wola.

"SamotnoœÌ to taka straszna trwoga, ogarnia mnie, przenika mnie.
— Ryszard Riedel"
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 23:44:50 wysłane przez Dry007 » Zapisane
Strony: [1] 2 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.04 sekund z 18 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

ostwalia wypadynaszejbrygady maho watahaslonecznychcieni granitowa3