Leszek
Gość
|
 |
« : Czerwiec 03, 2009, 15:37:48 » |
|
Jedno pytanie: kto, kiedy i jak zasiaÂł to ziarno na Krecie. Artek, koĂączymy tÂłumaczyĂŚ drugi film Wintera pt. EggX Files MoÂże odpowie Ci na jakieÂś pytania... Film skÂłada siĂŞ z dwĂłch czĂŞÂści i stawia m.in. nastĂŞpujÂące pytania: Jak uciec z Matrixa, z SzeÂścianu (Cube), z labiryntu czasu i przestrzeni? Czy jesteÂśmy wiĂŞÂźniami i kto nas wiĂŞzi? Czy fraktalny kalendarz czasu daje nam klucz do bycia wolnym od "astralnego dojenia"?
Druga czêœÌ filmu dotyczy codziennego praktykowania tzw. higieny duchowej. Zawiera kwestie zwi¹zane ze œrodowiskiem ¿ycia, ¿ywnoœci¹, praktykami rozwoju wewnêtrznego i duchowym wymiarem seksu.Trailer: Dan Winter: The Eggx Files
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 03, 2009, 21:06:03 wysłane przez Leszek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #1 : Czerwiec 05, 2009, 14:56:15 » |
|
Jak uciec z Matrixa, z SzeÂścianu (Cube), z labiryntu czasu i przestrzeni? Czy jesteÂśmy wiĂŞÂźniami i kto nas wiĂŞzi? Czy fraktalny kalendarz czasu daje nam klucz do bycia wolnym od "astralnego dojenia"?
Widzisz Leszku, to co tu napisa³es to esencja 'teorii spiskowych' których postulaty zawieraj¹ sie w stwierdzeniach 'hierarchia jest z³a/ w³adza jest z³a/ a ten co nas wszystkich kontroluje to te¿ skur...' A, nie przepraszam wam chodzi o ufoki - otó¿ nie, uwa¿am ze w gruncie rzeczy chodzi o Boga. Nie o bogów starotstamentowych którzy wi¹¿¹ ludzi z materialnym dna, lecz o Boga który porusza ca³ym kosmosem t³oczy chi, energie zycia i utrzymuje tym samym istnienie wszystkich istot (równie¿ duchowych). Ta ca³a eskapada, maj¹ca obaliÌ hierarchie wogóle i zasiac tak wyczekiwan¹ anarchie i chaos, jest dla mnie w rzeczywistoœci eskapad¹ przeciwko Bogu uniwersalnemu i Jego hierarchii Istot Duchowych. Nie przychodzi wam do g³owy, ze cz³owiek wciala sie w cia³o aby sie szkoliÌ, nabraÌ doœwiadczenia i nadal rozwijaÌ. ¯e w stanie czysto duchowym nabieranie tych doœwiadczeù moze byÌ niemo¿liwe (a to jedno z za³o¿eù buddyzmu - nawet wcielenia pó³bogów nie prowadz¹ do osi¹gniecia równowagi). Ale nie, komuœ bowiem Bóg sta³ sie bardzo niewygodny, nawet niepotrzebnym reliktem a cz³owiek nie moze juz doczekac aby rz¹dziÌ sie zupe³nie samodzielnie. Ludzie marz¹ ze znaj¹c odpowiednie 'has³o/badŸ zaklecie' bed¹ w stanie wyrwaÌ sie z kostki 'cube' w której to dusza jest uwieziona. Jakiœ klucz który wystarczy przekreciÌ i hajda na zewn¹trz. A gdzie wysi³ek, gdzie doœwiadczenie, m¹droœÌ? Wydaje sie ludziom ze sami kontroluja swoje przeznaczenie? Otó¿ nie, bo bez srodka który ogniskuje wszystko dzia³ania, niemozliwym by³oby skoordynowane dzia³anie, wspólna nadœwiadomoœÌ uniwersalizm celów. Myœlisz ze co umieszcza istoty w odpowiednich wcieleniach? Z³y Enki i jego banda wyrzutków? Otóz nie, to bezustanny przep³yw energii, od której zale¿ne jest ¿ycie pod wp³ywem karmy, nagromadzonych czynów prowadzi dusze do odpowiedniego przeznaczenia. Wybór wcielenia jest konsekwencj¹ wyborów cz³owieka dokonywanych przez ca³e ¿ycie. I nie ma od tego innej ucieczki, jak poprzez poprawe swojego postepowania. Nigdzie nie dacie rady uciec, szczególnie omijaj¹c po drodze Boga i Jego wieczne ekspansje. Nie bedzie magicznych zakleÌ, które pozwol¹ omin¹Ì istniej¹cy porz¹dek. Mozecie sobie marzyÌ o doskona³ej technologii która pozwoli przenosiÌ sie w czasie i przekraczaÌ kolejne bariery. Ale prawdziwe rozwi¹zanie przestrzeni znajduje sie w jej centrum. I dopóki nie uwzgeldni sie w swoim zyciu istnienia tego ogniskuj¹cego i zarazem porz¹dkujacego punktu, zareczam ci - z ucieczki nici. Co najwy¿ej natrafisz na kolejne zastepy 'kontrolerów' którzy jeszcze bardziej uwik³aj¹ cie w t¹ sieÌ. Maheswara - Bóg najwy¿szym kontrolem, oto kto pociaga za wszystkie sznurki, czy to przeciwko niemu tak walczycie? Same natomiast istoty duchowe zarówno negatywne jak i pozytywne, przera¿aj¹ce czy te¿ ³agodne sa narzedziem Boga, a ca³y swiat materialny zaledwie 'zabawk¹'. Obydwie druzyny tych istot graj¹ dla Jednego Pana zastepów, dla którego opieka nad duszam z sanskr 'purusa' - to obiekt szczeœcia i radoœci. K³ania sie wam brak podstawowych informacji, zarówno z Ved jaki i buddyzmu (szczególnie Tybetaùska ksiega umar³ych uœwiadamia, ze + i - to odpowiednie tony w jednej pieœni). Do czasu az cz³owiek sobie uœwiadomi ze tylko równowaga zapewnia uwolnienie sie od ko³owrotu cierpienia/po¿¹dania marzenia o obaleniu tej hierarchii to jak zamach 'motyk¹ na s³oùce'. Dotychczasowy porz¹dek jaki mamy na ziemi, chocby nie wiem jak niewygodny dla ludzi jest lekcj¹ zrozumienia przyczyn karmicznych. Chcecie uwolniÌ œwiat od reptilian? Uwolnij wpierw siebie, tu jest prawdziwa droga!
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 05, 2009, 15:06:40 wysłane przez Enigma »
|
Zapisane
|
|
|
|
radoslaw
Gość
|
 |
« Odpowiedz #2 : Czerwiec 05, 2009, 16:23:20 » |
|
...lecz o Boga ktĂłry porusza caÂłym kosmosem tÂłoczy chi, energie zycia i utrzymuje tym samym istnienie wszystkich istot (rĂłwnieÂż duchowych).
Za duÂżo w koÂściele czy za krĂłtko w Tybecie? Twierdzisz Âże KTOÂŚ z zewnÂątrz tym wszystkim porusza? Wydaje sie ludziom ze sami kontroluja swoje przeznaczenie?
niektórym tak, zw³aszcza tym zaznajomionym z wiedz¹ o kr¹¿¹cej CHI, opisywanej tak ³adnie przez Dana Wintera K³ania sie wam brak podstawowych informacji, zarówno z Ved jaki i buddyzmu (szczególnie Tybetaùska ksiega umar³ych uœwiadamia, ze + i - to odpowiednie tony w jednej pieœni). Do czasu az cz³owiek sobie uœwiadomi ze tylko równowaga zapewnia uwolnienie sie od ko³owrotu cierpienia/po¿¹dania marzenia o obaleniu tej hierarchii to jak zamach 'motyk¹ na s³oùce'.
z tego co widzê Ty masz braki z Ved bo jakoœ nie pamiêtasz nic w temacie ludzi-wê¿y i walecznego Tasaki. I pogadaj z jakimœ lam¹ jak to jest ¿e udaje siê im zapamiêtaÌ wspomnienia po œmierci, omin¹Ì zainstalowany Matrix i umrzeÌ prawid³owo, czyli fraktalnie, przechodz¹c przez s³oùce w kierunku Oriona. Jak nie masz lamy pod rêk¹ poczytaj Wintera:) pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
arteq
Gość
|
 |
« Odpowiedz #3 : Czerwiec 05, 2009, 16:49:19 » |
|
(szczególnie Tybetaùska ksiega umar³ych uœwiadamia, ze + i - to odpowiednie tony w jednej pieœni). Do czasu az cz³owiek sobie uœwiadomi ze tylko równowaga zapewnia uwolnienie sie od ko³owrotu cierpienia/po¿¹dania marzenia o obaleniu tej hierarchii to jak zamach 'motyk¹ na s³oùce'.
A có¿ to za karko³omne tezy? Jaka równowaga? Czyli œwiat bêdzie piêkny i w równowadze gdy ile dobra to tyle z³a bêdzie? Karma? A czy¿ nie twierdzicie, ¿e jest konsekwencj¹ z³ych uczynków? Wiêc jak - ma trwaÌ w nieskoùczonoœÌ, w imiê równowagi?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #4 : Czerwiec 05, 2009, 23:26:04 » |
|
Sory Kiara, ze odbiegne od tematu, ale w¹tek ten jest dla mnie znacz¹cy. Rados³aw, ty z pewnoœci¹ pozjada³eœ wszystkie rozumy, na tyle ze pozwalasz sobie dyktowaÌ innym co maj¹ robiÌ. I chyba nie przeczyta³eœ dok³adnie tego co napisa³am, bo nigdzie nie twierdze o poruszaniu z zewn¹trz, tylko o odnalezieniu centrum. A ze skrzetnie przemilczacie fakt ze nawet Icke wspomina o l¹dowaniu na Kaukazie rasy bia³ej, o tym to gêba na k³ódkê? Bo to fakt w waszej teorii wysoce niewygodny, na czyje podobieùstwo zosta³ stworzony cz³owiek. Widzisz tylko ludzi wê¿e, ufo i techniczne zagadnienia. Nic dziwnego ze marzy sie ci ucieczka z matrixa, pewnie nied³ugo Dan Winter skleci wam tak¹ maszynke dzieki której wyfruniecie z ziemi. Kto wie mo¿e razem z Enkim przez piramide - to powodzenia. Szyderstwa typu za 'd³ugo w koœciele' schowaj sobie tam, gdzie plecy koùcz¹ sw¹ szlachetn¹ nazwê. ----------------------------------- Wyjœcie z Samsary, dok³adnie opisuje 'Tybetaùska ksiega umar³ych'. Przytocze kilka fragmentów, ¿eby zaproponowaÌ alternatywe, wobec rozsiewania reptilianskiej paniki. " Szlachetny synu, teraz oto przysz³a na ciebie tak zwana chwila œmierci. Odchodzisz z tego œwiata na drug¹ stronê, ale nie jesteœ w tym jedyny. Zdarza sie to wszystkim. Nie po¿¹daj ju¿ i nie têsknij do tego ¿ycia. Gdybyœ jednak po¿¹da³ go i têskni³ do niego, nie bêdziesz móg³ tutaj trwaÌ; nie wyzwolisz sie z ustawicznego b³¹dzenia po kolisku Samsary. Nie ho³duj przywi¹zaniu! Nie ho³duj ¿¹dzom! Postêpuj myœlom za Trzema Klejnotami!(...) Szlachetny Synu! W chwili gdy rozdzielaj¹ sie twoje cia³o i duch, ujrzysz czyst¹ Dharmatê; jej zjawa jest niewielka, jaskrawo b³yszcz¹ca. Jej po³ysk wprawi ciê w wielki, trwo¿ny niepokój., Pojawi sie ona przed tob¹ na kszta³t roziskrzonego mira¿u ponad równin¹ w czas letniego skwaru. Nie bój sie jej! Nie trwó¿ sie ni¹! Nie popadaj w panikê! Zrozum ¿e jest to tylko kszta³t w³asnej twojej Dharmaty.(...)" Jeœli jednak istota wystraszy sie i ucieknie przed tym œwiat³em : " Wówczas odwróci sie ko³o Samsary, wszystkie emanacje bedziesz widzia³ jako jasniej¹ce fory cielesne. Ca³y przestwór niebios bêdzie jasno b³ekitny. Wtedy ze Œrodkowej, Wszechobejmuj¹cej Krainy wy³oni sie Budda Wairoczana o ciele bia³ej barwy, zasiadaj¹cy na tronie Lwów. W d³oni dzierzy on ko³o o oœmiu szprychach. Uka¿e sie w uœcisku ze swoj¹ Ma³¿onk¹, Pani¹ Przestworu Niebios. Poniewa¿ w rzeczywistoœci bytuje on w siedlisku zespo³u œwiadomoœci rozró¿niaj¹cej, b³êkitna œwiat³oœÌ jest to M¹droœÌ Dharmadhatu, jasna i czysta, a ów blask i lœnienie Buddy Wairoczany w uœcisku z Ma³¿onk¹ wystrzela z ich serc ku tobie, tak zaœ jest mocny ze ze twoje oczy nie bêd¹ go mog³y znieœÌ bez cierpienia. Razem z nimi zalœni ku tobie œwiat³o z dziedziny bogów - bia³e bez po³ysku. Wówczas ty powodowany moc¹ z³ego karmana, poczujesz wielki lêk i trwogê przed b³êkitn¹, po³yskliw¹ M¹droœci¹ Dharmadhatu i rzucisz sie do ucieczki." Bia³e œwiat³o bez po³ysku, to znak ze zmar³y przyci¹gany jest do krainy pó³-bogów. Ucieczka przed œwiat³em Buddy i przywi¹zanie do innego 'œwiat³a o barwie dymu' mo¿e dusze zaprowadziÌ do " owo piekielne matowe œwiat³o barwy dymu [bo jest] to pe³na mêki droga zaciemniaj¹cych grzechów, nagromadzonych przez twoje uczucia gniewu i nienawiœci. Jeœli bêdziesz trwa³ w przywi¹zaniu do nich, wpadniesz w siedzibê piekieln¹, w bagno nieznoœnych udrêk; gdy ju¿ w nim ugrzêŸniesz, nigdy sie z niego nie wydostaniesz. Dlatego jest to wielka zawada w drodze do ku wyzwoleniu" Jesli zmar³y zdo³a odrzuciÌ gniew i zawiœÌ " ...trzeciego dnia zastêpy dewów Buddy Ratnasambhawy wyjd¹ [mu] na spotkanie.." Tym razem pojawia sie ciemnoniebieskie œwiat³o przywi¹zania do sfery ludzkiej... Wybaczcie ze nie bêde cytowaÌ ca³ej ksi¹¿ki, bo nie dysponuje tekstem w pliku, lecz wklepuje w klawiaturê. Wersja pdf tutaj: http://www.scribd.com/doc/2068706/Tybetaska-Ksiga-Umarych A co do zjaw gniewnych, jeœli zmar³y nadal ucieka przed promieniem z serca Buddy, zaw³adnie nim karma g³upoty i bezmyœlnoœci: " Siódmego dnia z jasnego przestworu niebios Czystej Przestrzeni wyjdzie mu na spotkanie t³um widjadharów; jednoczeœnie otworzy sie jasna droga wiod¹ca do dziedziny zwierz¹t, powsta³a ze ska¿enia g³upot¹ i bezmyœlnoœci¹. Wówczas znowu trzeba daÌ pouczenie. Zawo³ac zmar³ego po imieniu i przemówiÌ doù tak: 'Szlachetny Synu, s³uchaj uwa¿nie! Siódmego dnia uka¿e ci sie ró¿nokolorowy jaskrawy blask sfery z³ych sk³onnoœci i nawyków. Z jasnego obszaru nieba Czystej Przestrzeni wyjd¹ ci t³umnie na spotkanie widjadharowie. Poœrodku spowitej têczowym blaskiem mandali uka¿e sie Niezrównany, Ca³kowicie Karmicznie Dojrza³y widjadhara imieniem Lotosowy Potê¿ny Pan Taùca. Jego cia³o mieni sie piêcioma barwami. Oplata je swoim cia³em czerwona dakini. Taùcz¹c trzyma on krzywy miecz i czaszkê pe³n¹ krwi, czyni gesty i spogl¹da w niebo" (...)
"Widjadharom tym towarzyszyĂŚ bĂŞdÂą ukazujÂące sie stopniowo nieprzebrane tÂłumy dakiĂą: Dakinie OÂśmiu Cmentarzy, Dakinie Czterech Sfer, Dakinie Trzech Siedzib, Dakinie Dziesieciu Stron ÂŚwiata, dakinie Dwudziestu Czterech krain - oraz mocarze i ich orszaki, wÂśrĂłd bicia w bĂŞbenki; nadto opiekunowie i opiekunki Dharmy, wszystkie przybrane w szeœÌ rodzajĂłw ozdĂłb z koÂści. Przy wtĂłrze muzyki bĂŞbnĂłw, fletĂłw z piszczeli, damaru, niosÂąc furkoczÂące proporce ze skĂłry bydlÂąt, baldachimy i frĂŞdzle z ludzkiej skĂłry, wÂśrĂłd dymu ze sma¿¹cych sie ludzkich ciaÂł i ró¿norakiej muzyki caÂły ten tÂłum napeÂłni wszystkie zakÂątki Âświata falujÂąc, zataczajÂąc sie i trzĂŞsÂąc. Od dÂźwiĂŞkĂłw tego grania aÂż pĂŞka gÂłowa. TaĂączÂąc i plÂąsajÂąc na ró¿ne sposoby kroczÂą one na spotkanie - zacnemu, by go powitaĂŚ, nieprawemu, by go ukaraĂŚ." KomuÂś marzy sie ucieczka z matrixa, bez konsekwencji podjetych wyborĂłw? A moze to ma byĂŚ ucieczka przed samym sobÂą? Przeciez wszystkie te Istoty wyÂłaniaja sie z Jedni, a czÂłowiek miaÂł byc tego reprezentacjÂą. A w kolejnym rozdziale moÂżemy przeczytaĂŚ, efekt obci¹¿onej duszy. Wyzwolenie pozostaje nadal kwestiÂą ÂświadomoÂści. " Obecnie zostanie opisany sposĂłb w jaki objawia sie Bar-do Gniewnych bĂłstw. WyÂżej opisany przesmyk Spokojnego Bar-do miaÂł siedem stopni. Stosownie do tego i do odpowiednich dla kaÂżdego stopnia pouczeĂą zmarÂły, jeÂśli nawet nie rozpoznaÂł wÂłaÂściwie wszystkich, lecz tylko jeden - osiÂąga bezmiernie wielkie wyzwolenie. Wielorakie moÂże byĂŚ wyzwolenie. Wielka jest liczba ró¿nych istot Âżywych, wielka jest iloœÌ zÂłego karmana, nieprzebrane jest mnĂłstwo kalajÂących wystĂŞpkĂłw, dÂługowieczne sÂą zakorzenione zÂłe skÂłonnoÂści i nawyki. Ale poniewaÂż ten koÂłowrĂłt Niewiedzy ani nie roÂśnie, ani sie nie zmniejsza, wiĂŞkszoœÌ zmarÂłych nie osiÂąga wyzwolenia, nawet po dokÂładnym wysÂłuchaniu szczegó³owych pouczeĂą i b³êdnÂą drogÂą d¹¿y w dó³. Z tej przyczyny bĂłstwa spokojne, widjadharowie i dakinie ustĂŞpujÂą, po czym pojawiajÂą sie znĂłw, przemienione w caÂłkiem innego wyglÂądu bĂłstwa gniewne, jarzÂące sie blaskiem, krwioÂżercze; ukaÂże sie ich piĂŞĂŚdziesiÂąt osiem."(...) PozwolĂŞ sobie przytoczyĂŚ jeden peÂłny opis Gniewnego BĂłstwa, razem ze wskazaniem iÂż nie naleÂży przed nim uciekaĂŚ. " Szlachetny Synu, sÂłuchaj uwaÂżnie! Nie udaÂło ci sie rozpoznaĂŚ i zapamiĂŞtaĂŚ bĂłstw spokojnych, jakie ukazaÂły ci sie w poprzednim Bar-do toteÂż nadal musisz b³¹kaĂŚ sie tutaj. Teraz Ăłsmego dnia, zacznÂą sie pojawiaĂŚ krwioÂżercze gniewne bĂłstwa. NiepoddajÂąc sie obawom, rozpoznawaj je jasno! Szlachetny Synu, pojawi sie oto WspaniaÂły Wielki Buda Heruka o ciele barwy ciemnoczerwonej, trzech gÂłowach, szeÂściorgu ramionach i czterech nogach szeroko rozstawionych. Jego oblicze po prawej jest barwy biaÂłej, a po lewej - czerwonej, Âśrodkowe zaÂś jest ciemnopurpurowe; ciaÂło rzuca snop jarzÂącego sie blasku. Spojrzenie szeÂściorgu oczu budzi przeraÂżenie, wygiĂŞte brwi sÂą na ksztaÂłt bÂłyskawicy. Wargi o ognistym poÂłysku miedzi rozciÂąga szyderczy Âśmiech <<a la la!>>, <<ha ha ha!>> - chichoczÂą gÂłoÂśno,ÂświszczÂąc przenikliwie. PomaraĂączowe wÂłosy je¿¹ sie sztywno do gĂłry i pÂłonÂą. Ozdobami jego g³ów sa ksieÂżyc, sÂłoĂące i trupie wyschÂłe czaszki, ciaÂła zaÂś - czarne wĂŞÂże i ÂświeÂżo odciĂŞte gÂłowy. W pierwszej z szeÂściu dÂłoni, po prawej trzyma czakrĂŞ, w Âśrodkowej - topĂłr o pó³okrÂąglym ostrzu, w ostatniej zaÂś - miecz. W pierwszej po lewej - dzwonek, w Âśrodkowej - lamiesz, w ostatniej - puchar zrobiony z czaszki. Wokó³ tuÂłowia Buddy Heruki oplata sie jego Ma³¿onka - BuddhakrodhiÂśwari. PrawÂą rĂŞkÂą obejmuje ona jego szyjĂŞ, lewÂą podtyka mu pod usta czaszkĂŞ peÂłnÂą krwi; jej podniebienie wydaje przeraÂźliwe, gÂłoÂśne i huczÂące dÂźwiĂŞki. SpoÂśrĂłd jego wÂłosĂłw w ksztaÂłcie dordÂż wystrzelajÂą pÂłomienie ognia MÂądroÂści. Zasiada on na tronie unoszonym przez GarudĂŞ, z jednÂą parÂą nĂłg wysuniĂŞtÂą w bok, drugÂą podkurczonÂą. Postacie te z twego wÂłasnego wywodzÂą sie mĂłzgu i objawiajÂą sie teraz tutaj tobie. Dlatego nie trwó¿ sie nimi. Nie lekaj sie ich! Nie wpadaj w panikĂŞ! Rozpoznaj w nich formĂŞ twego umysÂłu. Tym bĂłstwem jest twĂłj wÂłasny Jidam, przeto nie obawiaj sie go! W istocie jest to Jab-Jum Buddy Wairoczany, przeto nie bĂłj sie go! Ze zrozumieniem przychodzi wyzwolenie!" Wszytskie te zjawy majÂą emanowaĂŚ z umysÂłu. Jednak wizerunki takie, jakkolwiek dla nas nieco egzotyczne sÂą obecne w kilku kulturach. Warto rĂłwnieÂż zwrĂłciĂŚ uwagĂŞ na podobieĂąstwo opisu do wizerunkĂłw Krysny (nosiciel Garuda, artefakty w dÂłoniach takie jak :czakra, miecz) W BhagavadGicie znajdujemy rysunek przedstawaiajÂący Krysne jako ÂźrĂłdÂło zarĂłwno BĂłstw Spokojnych jak i gniewnych.  Zdjecie z ksiÂązki jest niewyraÂźne bo zrobiÂłam je przed chwilÂą (czyli poÂźno w nocy) niestety nie znalazÂłam odpowiednika na necie. Po lewej od Kryszny ekspansje gniewne, po prawej ekspansje Âłagodne. A w tekÂście czytamy rozdz XI " 10-11 I oto zobaczyÂł Arjuna w tej kosmicznej postaci nieskoĂączenie wiele ust i nieskoĂączenie wiele oczu, nieskoĂączone wspaniaÂłe widoki. PostaĂŚ ta byÂła udekorowana niebiaĂąskimi ozdobami i dzierÂżyÂła wiele boskich, podniesionych broni. Przystrojona byÂła boskimi szatami i girlandami, a ciaÂło Jego namaszczone byÂło boskimi wonnoÂściami. Wszystko to byÂło cudowne, peÂłne blasku, nieograniczone i wypeÂłniaÂło sobÂą bezkresnÂą przestrzeĂą. 12 I gdyby setki tysiĂŞcy sÂłoĂąc nagle rozbÂłysÂło na niebie, moÂże daÂłyby one blask podobny ÂświatÂłoÂści NajwyÂższej Osoby w tej kosmicznej formie. 13 I zobaczyÂł Arjuna w kosmicznej formie Pana niezliczone ekspansje tego wszechÂświata, usytuowane w jednym miejscu – chociaÂż podzielone na wiele, wiele tysiĂŞcy." Wszystkie te ekspansje zawierajÂą sie w Jednej Istocie, a Krysna sam okreÂśla siebie: (r X) " 40 O potĂŞÂżny pogromco nieprzyjació³, nie ma koĂąca Moim boskim manifestacjom. To, o czym ci mĂłwiÂłem, jest jedynie Âśladem Moich nieograniczonych bogactw. 41 Wiedz, Âże wszystkie te manifestacje, peÂłne przepychu, piĂŞkna i chwaÂły – wypÂływajÂą zaledwie z iskry Mojego splendoru. 42 Ale jakiÂż jest poÂżytek, Arjuno, z caÂłej tej drobiazgowej wiedzy? JednÂą czÂąstkÂą Siebie przenikam i utrzymujĂŞ caÂły ten wszechÂświat." Ot i macie g³ównego kontrolera, przed ktĂłrym sieje sie panike i trzesie portkami. Zadawano mi tez pytanie czy buddyzm ma wspĂłlne cechy z hinduizmem? PrzecieÂż nauka Buddy maÂło wspomina o Bogu. Jednak ze s³ów Siddharthy wynika ze dobrze znaÂł on ca³¹ filozofie hinduizmu (wspomnienia poprzednich wcieleĂą i spekulacji z nauczycielami). A w Surangamie nazywa najwyÂższego IÂśwaradewa i chociaÂż wedÂług Buddy szukanie jego towarzystwa nie jest ostatecznym celem wyzwolenia, to odnotowuje jego obecnoœÌ: " JeÂżeli to, do czego powraca, uwaÂża za schronienie, bĂŞdzie podejrzewaÂł, Âże jego ciaÂło i umysÂł stamtÂąd siĂŞ wyÂłaniajÂą, i Âże wszystkie rzeczy wypeÂłniajÂące przestrzeĂą w dziesiĂŞciu kierunkach rĂłwnieÂż stamtÂąd siĂŞ pojawiajÂą. BĂŞdzie wyjaÂśniaÂł, Âże to miejsce, z ktĂłrego wyÂłaniajÂą siĂŞ wszystkie rzeczy, jest naprawdĂŞ trwaÂłym ciaÂłem, ktĂłre nie podlega tworzeniu i niszczeniu. TkwiÂąc wci¹¿ w tworzeniu i niszczeniu, przedwczeÂśnie uznaje, Âże przebywa w staÂłoÂści. Skoro ma b³êdne pojĂŞcie o nie-tworzeniu, nie ma rĂłwnieÂż jasnoÂści co do tworzenia i niszczenia. UgrzÂązÂł w pomieszaniu. JeÂżeli uwaÂża to za najwyÂższy stan, popeÂłni b³¹d, uznajÂąc to, co nie jest staÂłe, za staÂłe. BĂŞdzie snuÂł przypuszczenia, Âże NajwyÂższy BĂłg (IÂśwaradewa) jest jego towarzyszem. Nie majÂąc jasnoÂści co do bodhi BuddĂłw, utraci wiedzĂŞ i zrozumienie." Budda objaÂśnia takÂże stan w ktĂłrym czÂłowiek uznaje samego siebie za ÂźrĂłdÂło wszystkich Istot: " To, do czego powraca, moÂże uwaÂżaĂŚ za wÂłasne ciaÂło i moÂże sÂądziĂŚ, Âże wszystkie istoty w dwunastu kategoriach wypeÂłniajÂące przestrzeĂą, wypÂływajÂą z jego ciaÂła. JeÂżeli uzna to za najwyÂższy stan, popeÂłni b³¹d, utrzymujÂąc, Âże ma zdolnoœÌ, ktĂłrej w rzeczywistoÂści nie ma. MaheÂśwara, ktĂłry manifestuje bezgraniczne ciaÂło, stanie siĂŞ jego towarzyszem. Nie majÂąc jasnoÂści co do bodhi BuddĂłw, utraci wiedzĂŞ i zrozumienie." EsencjÂą tej Sutry jest poszukiwanie staÂłoÂści w sobie, lecz istnienie owego ÂźrĂłdÂła istot jako NajwyÂższego zostaÂło odnotowane w niejednym systemie. Arteq, nie zrozumieliÂśmy sie po raz kolejny. ChodziÂło mi o ró¿norodnoœÌ istot pozytywnych jak i negatywnych ktĂłre razem tworzÂą caÂłoœÌ. A nie uczynki dobre lub zÂłe co do ktĂłrych i tak obowiÂązuje odpowiedni efekt karmiczny. ZresztÂą Budda wyjaÂśniÂł w 8 stopniowej ÂścieÂżce Âże postepowanie, medytacja, uwaÂżnoœÌ powinny byĂŚ 'wÂłaÂściwe'. SzlachetnoœÌ i ponoszenie konsekwencji swoich czynĂłw wyjaÂśnione jest szeroko w Sutrze Medytacji na Bodhisattwe (moze kiedyÂś umieszcze odpowiedni fragment)
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 05, 2009, 23:47:06 wysłane przez Enigma »
|
Zapisane
|
|
|
|
KapÂłan 718
Gość
|
 |
« Odpowiedz #5 : Czerwiec 05, 2009, 23:31:41 » |
|
zgadzam sie z EnigmÂą, tak siĂŞ skÂłada, Âże ta ksiĂŞga leÂży teraz na moim biurku, jej oryginalny tytuÂł to Bar-do t'os-grol cz'en-mo czyli "Wielkie wyzwolenie z bar-do przez sÂłuchanie", KsiĂŞga UmarÂłych - jak siĂŞ jÂą nazywa popularnie - uczy o tym jak przeÂżywac stan Âśmierci jeszcze przed jej nastÂąpieniem aby w momencie jej nadejÂścia byĂŚ gotowym na to - ludzie nie przygotowani przechodzÂą ten proces bardzo hardcorowo!
718'
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dry007
Gość
|
 |
« Odpowiedz #6 : Czerwiec 05, 2009, 23:45:44 » |
|
Przepraszam za offa ale to do komentarza Enigmy
"O Ty, którego sztuka ró¿ni siê od œwiêtych pism, dwojaki w swej naturze, posiadaj¹cy formê jak i bez formy; dwojaki równie¿ w m¹droœci: egzoterycznej, ezoterycznej, ostateczny w kresie ich obu; najmniejszy z najmniejszych i najwiêkszy z najwiêkszych, wszechwiedz¹cy i przenikaj¹cy duchu sztuk i mowy: niedostrzegalny, nieopisany, niepojêty, czysty, nieskoùczony i wieczny, bez imienia; który s³yszysz bez uszu, który widzisz bez oczu, który poruszasz siê bez stóp, który chwytasz bez d³oni, który znasz wszystko i sztukê nieznan¹ przez nikogo; wspólny oœrodku wszystkich rzeczy, w którym wszystko istnieje! Jak ogieù, który choÌ jeden, przemienia siê na wiele sposobów, tak i Ty, o W³adco, którego sztuka rz¹dzi wszystkimi zjawiskami. Twa sztuka w³ada odwiecznym stanem zrodzonym przez m¹droœÌ i oko wiedzy. Nie ma nic oprócz Ciebie, W³adco. Nieska¿ona strachem, gniewem, po¿¹daniem, zmêczeniem czy niechêci¹, sztuka Twa zarówno indywidualna jak i powszechna, niezale¿na i bez pocz¹tku. Niepodleg³y koniecznoœci, przyjmujesz formy ani bez ¿adnej przyczyny, ani z jakiejœ przyczyny. Chwa³a Tobie, przenikaj¹cemu ca³y wszechœwiat, o tysi¹cu formach, tysi¹cu ramionach, wielu obliczach, wielu stopach, którego sztuk¹ natura, rozum, œwiadomoœÌ, a nawet ich duchowe Ÿród³o! Patrzaj na ziemiê i oka¿ sw¹ przychylnoœÌ. Patrzaj na nas wszystkich, bogów gotowych spe³niÌ Tw¹ wolê. Rozka¿ tylko - my czekamy."
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
 |
« Odpowiedz #7 : Czerwiec 06, 2009, 06:06:04 » |
|
To moze nalezalo by rozdzielic ten temat na dwa zaczynajac od postu Leszka.Bo jest ciekawy opis odchodzenia i zawsze moze sie przydac. Kiara 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #8 : Czerwiec 06, 2009, 10:24:26 » |
|
Tak byÂłoby dobrze, Âżeby to rozdzieliĂŚ. ZastanawiaÂłam sie czy nie zaÂłoÂżyĂŚ nowego tematu, ale chciaÂłam nawiÂązaĂŚ do tej wypowiedzi Leszka. Przepraszam Âże baÂłaganie, ale od dawna zbieraÂło mi sie na napisanie tego, tylko nie wiedziaÂłam jak sie do tego zabraĂŚ. zgadzam sie z EnigmÂą, tak siĂŞ skÂłada, Âże ta ksiĂŞga leÂży teraz na moim biurku, jej oryginalny tytuÂł to Bar-do t'os-grol cz'en-mo czyli "Wielkie wyzwolenie z bar-do przez sÂłuchanie", KsiĂŞga UmarÂłych - jak siĂŞ jÂą nazywa popularnie - uczy o tym jak przeÂżywac stan Âśmierci jeszcze przed jej nastÂąpieniem aby w momencie jej nadejÂścia byĂŚ gotowym na to - ludzie nie przygotowani przechodzÂą ten proces bardzo hardcorowo!
718'
Ksi¹¿ka jest bardzo wartoÂściowa - polecam wszystkim. Do pewnego czasu byÂł trudno dostepna, natknĂŞÂłam sie kilka lat temu w bibliotece lecz nie daÂło sie wypoÂżyczyĂŚ, moÂżna byÂło tylko przeczytac w czytelni. Tam w 2 minuty postanowiÂłam skserowaĂŚ caÂłoœÌ i tym sposobem mam wÂłasny egzemplarz. Refleksje nie przychodzÂą natychmiast, bo tekst jest trudny (zawiera czeœÌ modlitw i zwrotĂłw na dla nas obcych). Ale pojawiÂła sie w koĂącu wersja internetowa, zachĂŞcam kaÂżdego do lektury. Opis emanacji umysÂłu jest w miarĂŞ szczegó³owy. Podejrzewam ze nie przygotowany czÂłowiek moÂże bardzo Âłatwo zb³¹dziĂŚ, lub zostanie wystawiony na przypadkowe dziaÂłanie emocji. Nie dziwie sie kompletnie ze ludzie po Âśmierci nie mogÂą wydostaĂŚ sie z ziemi. Nie potrzeba tu Âżadnych reptilian, ktĂłrzy chcÂą nas uwiĂŞziĂŚ. Ograniczenia umysÂłu same stajÂą sie wiezieniem dla czÂłowieka. Smutne jest dla mnie rĂłwnieÂż to, Âże ludzie przezywajÂą Âżycie zupeÂłnie...bezmyÂślnie. CzÂłowiek stara sie g³ównie o potrzeby ciaÂła typu jeœÌ, spaĂŚ, zarabiaĂŚ. I przychodzi czas ze na rozwĂłj bywa za póŸno. Jeszcze fragmenty z " Medytacji na Bodhisattwe" - sÂą to wskazĂłwki oraz czeÂściowo modlitwa jak oczyÂściĂŚ poszczegĂłlne czĂŞÂści ciaÂła, a w efekcie ujrzeĂŚ krainy BuddĂłw i istoty opiekuĂącze. W tekÂście du¿¹ role odgrywa PrawoœÌ, zapamietanie wskazĂłwek oraz okazanie skruchy - elementy drogi oczyszczenia. " ...WĂłwczas, gdy wyznawca, zobaczywszy to wszystko, bĂŞdzie utrzymywaÂł w umyÂśle Wielki Pojazd, nie zaprzestajÂąc tego ani w dzieĂą ani w nocy, nawet ÂśpiÂąc, bĂŞdzie w stanie ujrzeĂŚ we Âśnie UniwersalnÂą PrawoœÌ, gÂłoszÂącego mu prawo. DokÂładnie tak jakby /wyznawca/ byÂł obudzony, /Bodhisattwa/ pocieszy i uspokoi jego umysÂł, mĂłwiÂąc tak: „W sutrach, ktĂłre recytowaÂłeÂś i zachowaÂłeÂś, zapomniaÂłeÂś tego sÂłowa albo zgubiÂłeÂś ten wers”. WĂłwczas wyznawca, sÂłyszÂąc UniwersalnÂą PrawoœÌ, gÂłoszÂącego g³êbokie Prawo, zrozumie jego znaczenie i zachowa w swojej pamiĂŞci, nie zapominajÂąc go. Kiedy bĂŞdzie tak czyniÂł dzieĂą po dniu, jego umysÂł stopniowo osiÂągnie duchowe korzyÂści. Bodhisattwa Uniwersalna PrawoœÌ, bĂŞdzie nakÂłaniaÂł wyznawcĂŞ, aby pamiĂŞtaÂł o buddach wszystkich kierunkĂłw. Zgodnie z naukÂą Uniwersalnej PrawoÂści, wyznawca bĂŞdzie myÂślaÂł wÂłaÂściwie i zapamiĂŞta wszystko, a swoimi duchowymi oczami stopniowo ujrzy buddĂłw ze wschodniej strony, ktĂłrych ciaÂła sÂą koloru zÂłotego i niezwykle cudowne w swym majestacie. Ujrzawszy jednego buddĂŞ, ujrzy nastĂŞpnie drugiego buddĂŞ. W ten sposĂłb, stopniowo, ujrzy wszystkich buddĂłw wszĂŞdzie we wschodniej stronie a dziĂŞki poÂżytecznemu rozwaÂżaniu, jednoczeÂśnie ujrzy wszystkich buddĂłw we wszystkich kierunkach.
Ujrzawszy buddĂłw, poczuje radoœÌ w sercu i wypowie te sÂłowa: „DziĂŞki Wielkiemu Pojazdowi byÂłem w stanie ujrzeĂŚ wielkich przywĂłdcĂłw. DziĂŞki ich mocom rĂłwnieÂż byÂłem w stanie ujrzeĂŚ buddĂłw. Mimo, Âże widziaÂłem buddĂłw, nie udaÂło mi siĂŞ ujrzeĂŚ ich wyraÂźnie. ZamykajÂąc oczy widzĂŞ buddĂłw, ale kiedy je otwieram trÂącĂŞ ich obraz”. Powiedziawszy to, wyznawca powinien oddaĂŚ czeœÌ, robiÂąc peÂłny pokÂłon jednoczeÂśnie do wszystkich buddĂłw we wszystkich kierunkach. Po oddaniu czci, powinien uklĂŞkn¹Ì ze zÂłoÂżonymi dÂłoĂąmi i powiedzieĂŚ tak: „Buddowie, czczeni przez Âświat, posiadajÂą dziesiĂŞĂŚ mocy, nieustraszonoœÌ, osiemnaÂście niezwykÂłych wÂłaÂściwoÂści, wielkie miÂłosierdzie, wielkie wspó³czucie i trzy rodzaje staÂłoÂści w kontemplacji. Buddowie ci, wiecznie pozostajÂący na tym Âświecie, majÂą najwspanialszÂą powierzchownoœÌ spoÂśrĂłd wszystkich form. Z powodu jakiego grzechu nie mogĂŞ ujrzeĂŚ wszystkich buddĂłw?”.
Powiedziawszy to, wyznawca powinien dalej praktykowaÌ skruchê. Kiedy osi¹gnie szczeroœÌ skruchy, Bodhisattwa Uniwersalna PrawoœÌ pojawi siê przed nim ponownie i nie odst¹pi od niego gdy bêdzie chodzi³, sta³, siedzia³ i le¿a³, i nawet w snach bêdzie mu nieustannie g³osi³ Prawo. Kiedy wyznawca obudzi siê ze snów bêdzie zachwycony Prawem. W ten sposób, po trzech siedmiodobowych okresach osi¹gnie dharani obrotu. Dziêki osi¹gniêciu tej dharani, zachowa w swej pamiêci nie trac¹c go, cudowne Prawo, którego nauczali buddowie i bodhisattwowie. Równie¿ w snach bêdzie nieprzerwanie widzia³ Siedmiu Buddów przesz³oœci, z których jedynie Budda Siakjamuni bêdzie mu g³osi³ Prawo. Ka¿dy z tych czczonych przez œwiat bêdzie s³awiÌ sutry Wielkiego Pojazdu. Wtedy wyznawca ponownie, jeszcze bardziej siê raduje i jednoczeœnie pozdrowi wszystkich buddów we wszystkich kierunkach. Kiedy pozdrowi buddów we wszystkich kierunkach, wówczas Bodhisattwa Uniwersalna PrawoœÌ, który znajduje siê przed nim bêdzie naucza³ go i objaœni mu wszystkie karmy i œrodowiska jego poprzednich ¿ywotów i sprawi, i¿ wyzna swoje ciemne i z³e grzechy. Zwracaj¹c siê do czczonych przez œwiat powinien wyznaÌ swoje /grzechy/ w³asnymi ustami.
Kiedy skoĂączy wyznawaĂŚ grzechy, osiÂągnie kontemplacjĂŞ objawiania siĂŞ buddĂłw ludziom. OsiÂągnÂąwszy te kontemplacjĂŞ, bĂŞdzie jasno i wyraÂźnie widziaÂł BuddĂŞ Akszobhje i KrĂłlestwo Cudownej RadoÂści, znajdujÂące siĂŞ we wschodniej stronie. W ten sposĂłb jasno i wyraÂźnie ujrzy mistyczne krainy buddĂłw we wszystkich kierunkach. Kiedy ujrzy buddĂłw we wszystkich kierunkach, bĂŞdzie miaÂł sen: na gÂłowie sÂłonia pojawi siĂŞ diamentowy czÂłowiek wskazujÂący diamentowÂą buÂławÂą na szeœÌ organĂłw; a gdy wskaÂże niÂą szeœÌ organĂłw, /wĂłwczas/ Bodhisattwa Uniwersalna PrawoœÌ bĂŞdzie gÂłosiÂł wyznawcy prawo skruchy dla uzyskania czystoÂści szeÂściu organĂłw. W ten sposĂłb wyznawca bĂŞdzie wyraÂżaÂł skruchĂŞ przez dzieĂą albo przez trzy siedmiodniowe okresy. /WĂłwczas/ poprzez moc kontemplacji objawiania siĂŞ buddĂłw ludziom oraz poprzez upiĂŞkszanie nauczania Bodhisattwy Uniwersalnej PrawoÂści, uszy wyznawcy zacznÂą stopniowo sÂłyszeĂŚ dÂźwiĂŞki bez przeszkĂłd, nos stopniowo zacznie czuĂŚ zapachy bez przeszkĂłd. BĂŞdzie tak; jak zostaÂło to obszernie wyjaÂśnione w Sutrze Kwiatu Cudownego Prawa. Uzyskawszy czystoœÌ szeÂściu organĂłw, bĂŞdzie szczĂŞÂśliwy na ciele i umyÂśle, i wolny od wypaczonych poglÂądĂłw i odda siĂŞ temu Prawu tak, iÂż bĂŞdzie w stanie dostosowaĂŚ siĂŞ do niego. Ponadto osiÂągnie sto tysiĂŞcy miriad koti dharani obrotu i ponownie ujrzy sto tysiĂŞcy miriad koti niezliczonych buddĂłw. Wszyscy ci czczeni przez Âświat wyciÂągnÂą swe prawe rĂŞce i kÂładÂąc je na gÂłowie wyznawcy, powiedzÂą tak: „Dobrze! Dobrze! JesteÂś wyznawcÂą Wielkiego Pojazdu d¹¿¹cym do ducha wielkiego ozdabiania i jesteÂś tym, ktĂłry zachowuje w umyÂśle Wielki Pojazd. Kiedy dawno temu d¹¿yliÂśmy do stanu buddy, byliÂśmy rĂłwnieÂż tacy jak ty. BÂądÂź gorliwy i nie utraĂŚ Wielkiego Pojazdu! PoniewaÂż praktykowaliÂśmy go w naszych przeszÂłych Âżywotach, staliÂśmy siĂŞ teraz czystym ciaÂłem PosiadajÂącego PeÂłnÂą MÂądroœÌ. OdtÂąd bÂądÂź pilny i nie traĂŚ czasu na pró¿no! Te sutry Wielkiego Pojazdu sÂą skarbem Prawa buddĂłw, oczami buddĂłw wszystkich kierunkĂłw, przeszÂłoÂści, teraÂźniejszoÂści i przyszÂłoÂści. Ten, kto zachowuje te sutry, posiada ciaÂło buddy i wykonuje prace buddy; wiedz, Âże ktoÂś taki jest apostoÂłem wysÂłanym przez buddĂłw; ktoÂś taki okryty jest szatami buddĂłw, czczonych przez Âświat; ktoÂś taki jest prawdziwym spadkobiercÂą Prawa buddĂłw, tathagatĂłw. Praktykuj Wielki Pojazd i nie odcinaj nasion Prawa! Patrz teraz uwaÂżnie na buddĂłw ze wschodniej strony!”.(...)
"Na to buddowie wyœl¹ promienie œwiat³a, które oœwietl¹ cia³o wyznawcy i sprawi¹, ¿e w naturalny sposób bêdzie czu³ radoœÌ w ciele i umyœle, wzbudzi wielkie mi³osierdzie i dog³êbnie rozwa¿y wszystkie rzeczy. W tym czasie buddowie bêd¹ szczegó³owo nauczaÌ wyznawcê prawa wielkiej dobroci; wspó³czucia, radoœci i obojêtnoœci, naucz¹ go równie¿ ¿yczliwych s³ów, które wprowadz¹ go w praktykê szeœciu dróg harmonii i czci. Wówczas wyznawca us³yszawszy te królewsk¹ naukê, poczuje olbrzymi¹ radoœÌ w sercu i ponownie bêdzie recytowa³ i studiowa³ j¹ nie oci¹gaj¹c siê."
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 06, 2009, 10:31:40 wysłane przez Enigma »
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #9 : Czerwiec 06, 2009, 11:05:20 » |
|
A to wszystko, wielkÂą PRAWOÂŚĂ moÂżna mieĂŚ sÂłuchajÂąc gÂłosu serca, bo z niego drogi sprawiedliwe wiodÂą … i nie zginiesz w labiryncie niewiedzy … Pozdrawiam  Edit: WidzĂŞ, Âże robicie przemeblowanie, wiĂŞc przenieÂście teÂż mĂłj post, bo byÂł odpowiedziÂą na post Enigmy. Wola Twoja zostaÂła speÂłniona Darek
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 06, 2009, 11:41:06 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
radoslaw
Gość
|
 |
« Odpowiedz #10 : Czerwiec 06, 2009, 13:19:57 » |
|
Rados³aw, ty z pewnoœci¹ pozjada³eœ wszystkie rozumy, na tyle ze pozwalasz sobie dyktowaÌ innym co maj¹ robiÌ. I chyba nie przeczyta³eœ dok³adnie tego co napisa³am, bo nigdzie nie twierdze o poruszaniu z zewn¹trz, tylko o odnalezieniu centrum. A ze skrzetnie przemilczacie fakt ze nawet Icke wspomina o l¹dowaniu na Kaukazie rasy bia³ej, o tym to gêba na k³ódkê? Bo to fakt w waszej teorii wysoce niewygodny, na czyje podobieùstwo zosta³ stworzony cz³owiek. Widzisz tylko ludzi wê¿e, ufo i techniczne zagadnienia. Nic dziwnego ze marzy sie ci ucieczka z matrixa, pewnie nied³ugo Dan Winter skleci wam tak¹ maszynke dzieki której wyfruniecie z ziemi. Kto wie mo¿e razem z Enkim przez piramide - to powodzenia. Szyderstwa typu za 'd³ugo w koœciele' schowaj sobie tam, gdzie plecy koùcz¹ sw¹ szlachetn¹ nazwê.
Uœciœlaj¹c - rasa bia³a pojawi³a siê równoczeœnie na Kaukazie i na wyspach brytyjskich, w szczególnoœci Irlandii. Id¹c dalej - Wedy s¹ opisem walki jak¹ toczy³a owa bia³a rasa (Ariowie, Arjuna) z lud¿mi-wê¿ami. Mój ulubiony fragment to str¹cenie gadom przez Shivê 3 statków-miast z orbity oko³oziemskiej. Ale rozumiem ¿e ten temat jest tabu w tym kraju, nawet wœród ludzi zg³êbiaj¹cych Diamentow¹ Drogê. Jak pojedziesz do Chin niektóre rodziny wrêcz siê chwal¹ swoim dziedzictwem genetycznym i pokrewieùstwem ze smokami, nie wspominaj¹c o opowieœciach starszyzn Hopi, Aborygenów czy innych rdzennych kultur. Ignorancja nie boli, tak samo jak nie boli ogradzanie stup metalowymi ³aùcuchami co powoduje ¿e przestaj¹ dzia³aÌ jako transformatory Chi. I ¿adne czytanie Tybetaùskiej Ksiêgi Umar³ych Ci nie pomo¿e w prawid³owej œmierci i zachowaniu pamiêci - potrzebne jest jeszcze odpowiednie miejsce i odpowiedni stan umys³u, mo¿esz siê dowiedzieÌ dziêki Winterowi gdzie szukaÌ takiego miejsca i np jak zbadaÌ czy jesteœ w odpowiednim stanie umys³u. £¹czenie Wintera z technologi¹ to ju¿ najwy¿sza forma ignorancji - nazwijmy j¹ superignorancj¹. Albo nie ogl¹da³aœ ¿adnego z jego filmów (bo np ba³aœ siê smoków), albo celowo siejesz dezinformacjê. Z Matrixa dawno ju¿ uciek³em, teraz zale¿y mi tylko ¿eby wyrwa³o siê parê innych osób - ¿al patrzeÌ jak obca, gadzia rasa manipuluje ich emocjami w celu tworzenia rozb³ysków œwiadomoœci, które s¹ póŸniej bezczelnie konsumowane. Dlatego bardzo Ciê przepraszam ¿e wypowiedzia³em to co myœlê, mo¿e na potrzeby dalszej dyskusji zapomnimy o czêœci historyczno-gadziej i zajmiemy siê zasadami obiegu Chi w kosmosie. Zobrazujmy to tym krótkim filmikiem http://www.youtube.com/watch?v=B2DXdFYDXCk&eurl=http%3A%2F%2Fwww.swietageometria.darmowefora.pl%2Findex.php%3Ftopic%3D18.msg637&feature=player_embeddedpozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 06, 2009, 13:21:29 wysłane przez radoslaw »
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucyfer
Gość
|
 |
« Odpowiedz #11 : Czerwiec 07, 2009, 09:20:29 » |
|
Krija - joga Krija-joga jest prostÂą psychofizycznÂą metodÂą, dziĂŞki ktĂłrej krew ludzka ulega odwĂŞglaniu i ponownemu nasyceniu tlenem. Atomy dodatkowego tlenu przeobraÂżajÂą siĂŞ w prÂąd Âżycia, ktĂłry odmÂładza mĂłzg i centra krĂŞgosÂłupa. (Znany uczony dr George W. Crile z Cleveland opisywaÂł w 1940 r. na zebraniu AmerykaĂąskiego Towarzystwa Popierania Rozwoju Nauki eksperymenty dowodzÂące, Âże wszystkie tkanki ciaÂła sÂą elektrycznie ujemne, wyjÂąwszy mĂłzg i tkanki systemu nerwowego, ktĂłre sÂą elektrycznie dodatnie, poniewaÂż wchÂłaniajÂą prĂŞdzej oÂżywczy tlen). HamujÂąc proces zwiĂŞkszania siĂŞ iloÂści zatrutej krwi, jogin potrafi zwolniĂŚ lub powstrzymaĂŚ proces rozkÂładu tkanek; jogin zaawansowany przeksztaÂłca swe komĂłrki w czystÂą energiĂŞ. Eliasz, Jezus, Kabir i inni prorocy byli takÂże mistrzami w posÂługiwaniu siĂŞ krija-jogÂą lub innÂą podobnÂą technikÂą, dziĂŞki ktĂłrej wedÂług swej woli mogli dematerializowaĂŚ swe ciaÂło. Krija-joga jest staroÂżytnÂą naukÂą. Lahiri Mahasaya otrzymaÂł jÂą od swego guru BabadÂżi, ktĂłry na nowo odkryÂł i objaÂśniÂł technikĂŞ, utraconÂą w mrocznych wiekach. - Krija-joga, ktĂłrÂą za twym poÂśrednictwem dajĂŞ Âświatu w tym dziewiĂŞtnastym stuleciu - powiedziaÂł BabadÂżi do Lahiri Mahasayi - jest kontynuacjÂą tej samej nauki, ktĂłrÂą przed tysiÂącami lat Kriszna przekazaÂł ArdÂżunie, a ktĂłra potem byÂła znana PatandÂżalemu oraz Chrystusowi, Âśw. Janowi, Âśw. PawÂłowi i innym uczniom. • Kriszna, najwiĂŞkszy prorok Indii, tak mĂłwi w Bhagawad-Gicie o krija-jodze: "SkÂładajÂąc dech w ofierze wydechowi oraz ofiarowujÂąc wydech wdechowi, jogin neutralizuje oba te tchnienia; wyzwala w ten sposĂłb z sercem si³ê Âżycia i poddaje jÂą swej wÂładzy" (Bhagawad Gita IV: 29). Inaczej mĂłwiÂąc, jogin wstrzymuje rozkÂład w ciele przez zabezpieczenie i dodatkowÂą dostawĂŞ prany (siÂły Âżycia), przez uspokajanie pracy pÂłuc i serca, a takÂże wstrzymywanie w ciele mutacji wzrostu przez opanowanie apana (prÂądu eliminujÂącego). NeutralizujÂąc tak rozkÂład i wzrost, jogin uczy siĂŞ kontrolowaĂŚ siÂły Âżyciodajne. Kriszna rĂłwnieÂż mĂłwi (Bhagawad Gita, IV: 1-2), Âże on sam w poprzedniej inkarnacji przekazaÂł niezniszczalnÂą jogĂŞ staroÂżytnemu iluminatowi Wiwaswatowi, ktĂłry z kolei podaÂł jÂą wielkiemu prawodawcy - Manu. Ten z kolei nauczyÂł jej Ikshawaku, ojca sÂłonecznej, bohaterskiej dynastii Indii. Przekazywana w ten sposĂłb od jednego do drugiego ta krĂłlewska joga strzeÂżona byÂła przez riszich aÂż do nadejÂścia materialistycznych czasĂłw.98 Potem z powodu obowiÂązujÂącej kapÂłanĂłw tajemnicy oraz zobojĂŞtnienia ludzi ÂświĂŞta wiedza staÂła siĂŞ stopniowo caÂłkiem niedostĂŞpna. StaroÂżytny mĂŞdrzec PatandÂżali, wybitny przedstawiciel jogi, wspomina dwa razy o krija-jodze; napisaÂł on: Krija-joga skÂłada siĂŞ z dyscypliny ciaÂła, opanowania umysÂłu i medytacji o Aum." PatandÂżali mĂłwi o Bogu jako o Kosmicznym DÂźwiĂŞku Aum, ktĂłry jest TwĂłrczym SÂłowem, dÂźwiĂŞkiem WibrujÂącego Motoru.
ÂźrĂłdÂło: PARAMAHANSA YOGANANDA "AUTOBIOGRAFIA JOGINA"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #12 : Czerwiec 07, 2009, 13:17:20 » |
|
'Orbita oko³oziemska' , 'transformatory' ?- pokarz mi oryginalny tekst hinduski lub buddyjski, gdzie u¿yte zosta³y by te s³owa? Znam tylko pieœni, modlitwy i pouczenia, ewentualnie objaœnienia stanu duszy, rozwoju i potrzebie ochrony tego co dobre. Techniczne doklejanie zwrotów ma obróciÌ naukê g³êbokiego zaanga¿owania (które jest równie¿ wyrzeczeniem sie materii) w p³aski pseudo-naukowy be³kot. Po za tym wci¹¿ uciekasz od g³ównego tematu jak tu poruszy³am. To obecnoœÌ centrum które, zawi¹zuje porz¹dek we wszechœwiecie - ach rozumiem usi³ujecie ten porz¹dek obaliÌ, bo przecie¿ Ostateczny kontroler jest wam bardzo niewygodny.Jak pojedziesz do Chin niektóre rodziny wrêcz siê chwal¹ swoim dziedzictwem genetycznym i pokrewieùstwem ze smokami, nie wspominaj¹c o opowieœciach starszyzn Hopi, Aborygenów czy innych rdzennych kultur. Pokrewieùstwo ze smokami jest mi kompletnie obojêtne, w koùcu nawet Reptilianie stanowi¹ ten sam element jedni. Jesli nie rozumiesz o czym mowa to polecam ci Bhagavatam, gdzie nawet w czasie walk miedzy pó³bogami a istotami demonicznymi, Najwy¿szy Vishnu zachowuje bezstronnoœÌ. Po za tym, tak bardzo p³aczecie ze Samcio pochodzi od smoków i akurat mi przychodzi od kilku miesiecy go broniÌ? I kto wykazuje tu ignorancje? Ignorancja nie boli, tak samo jak nie boli ogradzanie stup metalowymi ³aùcuchami co powoduje ¿e przestaj¹ dzia³aÌ jako transformatory Chi. I ¿adne czytanie Tybetaùskiej Ksiêgi Umar³ych Ci nie pomo¿e w prawid³owej œmierci i zachowaniu pamiêci - potrzebne jest jeszcze odpowiednie miejsce i odpowiedni stan umys³u, mo¿esz siê dowiedzieÌ dziêki Winterowi gdzie szukaÌ takiego miejsca i np jak zbadaÌ czy jesteœ w odpowiednim stanie umys³u. Bedzie jakiœ miernik ze wskaŸnikiem do owego zbadania? Mniemam ze na baterie bo z pewnoœci¹ potrzebne bedzie wiele odczytów. I kolejny be³kot o transformatorach... wiesz ile rodzajów stup jest budowanych? Nawet kupka kamieni i kilka patyków spe³nia symboliczn¹ role stupy. Gdyby budowa mia³ byÌ techniczna maszyn¹ - jej wymiary musia³by byÌ œciœle okreslone - co do mil! Obracaj¹c nauki Buddy w techniczn¹ zagadkê, sprawiasz ze s³owa o wysi³ku duchowum jawi¹ sie jako bajeczka o osi¹ganiu równowagi. Bo wystarcz¹ transformatory i okreœlone miejsce. I ty sam interesujesz sie buddyzmem? Ale chyba sam niewiele z tej nauki rozumiesz. Lepiej porzuÌ czytanie wskazaù i pouczeù jesli uznajesz ¿e ksiêgi o istnieniu poza cia³em 'nic nie pomagaj¹'. Dan Winter szuka miejsca? - mo¿e nied³ugo zacznie sprzedawaÌ bileciki. Na pewno t³um luda rzuci sie do owego miejsca zwabiona fam¹, jak ³atwo bedzie 'umrzeÌ prawid³owo' ...no i uciec przed 'kontrolerem'. Rados³awie, uœwiadom sobie ze im bardziej bêdziesz uciekaÌ - tym wiecej przeszkód oraz istot których sie obawiasz stanie ci na drodze. Podsycaj¹c swój starch, przed byciem bateryjk¹, zjadanym lub okradanym z energii - sam tak¹ w³aœnie rzeczywistoœÌ sobie tworzysz.Równowaga to osi¹gniecie ca³kowitego spokoju. Przyjecie, zrozumienie i pogodzenie sie z faktem ze moje ¿ycie toczy sie tu i teraz jest zgodne z w³asnym przeznaczeniem to zrozumienie karmicznej zale¿noœci przyczyny i skutku. A tak¿e zrozumienie ze wszystkie otaczaj¹ce cie istoty, s¹ w takiej samej sytuacji, tej samej samsarze i cierpi¹ tylko i wy³¹cznie z powodu zapomnienia sk¹d pojawi³o sie nasz wspólne istnienie. Jeœli to sobie uœwiadomisz, miejsce strachu zajmie wielkie i uzdrawiaj¹ce wspó³czucie które gasi równoczesnie pal¹c¹ ¿¹dze. Budda gdy uœwiadomi³ sobie w jakiej sytuacji s¹ ludzie - uroni³ ³zê i mi równie¿ zdarzy³o sie tak¹ ³zê uroniÌ, jest to prze¿ycie tak silne, ¿e odmienia ca³kowicie spojrzenie na ¿ycie. To w efekcie nie pozwala na skrzywdzenie kogokolwiek, a tym samym przerywa ³aùcuch karmicznych zale¿noœci. Nie powodowanie ci¹g³ego rezultatu, jest faktycznym wyjœciem z Samsary - tylko to, ¿adne maszynki, mechanizmy i kierunki umierania. £¹czenie Wintera z technologi¹ to ju¿ najwy¿sza forma ignorancji - nazwijmy j¹ superignorancj¹. Albo nie ogl¹da³aœ ¿adnego z jego filmów (bo np ba³aœ siê smoków), albo celowo siejesz dezinformacjê.
Czyta³am i to co Leszek ma na swoim forum, i film 'Purpose of dna' zrobi³ na mnie œrednie wra¿enie. O technologii natomist sam nawijasz podpieraj¹c sie Winterem i DavidemI. Ogl¹dnê³am tez w koùcu 'Road to Freedom' D.Icke i po 2 odcinkach musze stwierdziÌ ze nie znalaz³am tam ¿adnej wskazówki jak znaleŸÌ cieù 'drogi do wolnoœci' Za to David rozwodzi sie szczegó³owo nad symbolik¹ tajnych stowarzyszeù, o tym ze Parys (ten z Troii) za³o¿y³ Pary¿, ¿e Diana zgine³a ku czci bogini Diany... Po dwóch ok 4 gdzinach filmu, znudzi³o mnie to na tyle, ze na 3 czeœÌ nie mam ochoty ani cierpliwoœci. O wiele bardziej przyci¹gaj¹ mnie nauki praktykowane przez pokolenia uczniów i dajace konkretny rezultat, zupe³nie niezale¿y od podejœcia naukowo-technicznego i wolny od bycia zak³adnikiem 'jednej ze stron'.
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 07, 2009, 13:21:15 wysłane przez Enigma »
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #13 : Czerwiec 07, 2009, 14:18:15 » |
|
Ignorancja nie boli […] […]ÂŁÂączenie Wintera z technologiÂą to juÂż najwyÂższa forma ignorancji - nazwijmy jÂą superignorancjÂą.] Skoro juÂż mowa o ignorancji, a tym samym i wiedzy, to moÂże przytoczĂŞ parĂŞ myÂśli Swami Shuddhananda Giri – Mistrza Autentycznej Krija Jogi, z linii Paramahamsy Joganandy, przez ktĂłrego miaÂłam przyjemnoœÌ byĂŚ osobiÂście inicjowanÂą (niestety nie praktykujĂŞ). Oto jego sÂłowa, sÂądzĂŞ, Âże warte naszemu, chociaÂżby chwilowemu zastanowieniu: Cyt. „ W Âżyciu duchowym im wiĂŞcej wiesz, tym bardziej zwiĂŞksza siĂŞ twoja ignorancja, ktĂłra w tym wypadku oznacza uÂświadomienie sobie wÂłasnego braku wiedzy. PoniewaÂż im wiĂŞcej wiesz, tym bardziej odczuwasz, Âże jest wiĂŞcej, wiele wiĂŞcej rzeczy, ktĂłre moÂżna poznaĂŚ. Wszyscy do pewnego stopnia posiadajÂą wiedzĂŞ o swoim Âżyciu duchowym. Lecz czy naprawdĂŞ odczuwasz tĂŞ ignorancjĂŞ, ktĂłra uÂświadamia ci, Âże czegoÂś ci brakuje, Âże za czymÂś tĂŞsknisz? Czy odczuwasz g³ód duchowy? Czy czujesz, Âże chociaÂż wiesz wiele rzeczy, nadal jesteÂś ignorantem?
Wiedza i ignorancja rozwijajÂą siĂŞ rĂłwnoczeÂśnie. W podró¿y duchowej nie ma koĂąca duchowych doÂświadczeĂą, poniewaÂż im wiĂŞcej doÂświadczasz, tym bardziej odczuwasz, Âże jeszcze wiĂŞcej moÂżna doÂświadczyĂŚ. Czyli im wiĂŞcej wiesz, tym bardziej odczuwasz, Âże w rzeczywistoÂści nie wiesz. W ten sposĂłb twoja ignorancja bĂŞdzie siĂŞ rozwijaĂŚ w tym samym stopniu co wiedza. Dlatego gdy w Âżyciu duchowym zdobywasz wiedzĂŞ, powinieneÂś uzyskaĂŚ takÂą samÂą iloœÌ ignorancji. Ta „duchowa ignorancja” sprawi, iÂż staniesz siĂŞ pokorniejszy i twoje Âżycie bĂŞdzie spokojniejsze. JeÂśli natomiast nie rozwijasz w sobie tej ignorancji i jedynie zdobywasz wiedzĂŞ, to w nieÂświadomy sposĂłb rozwijasz w sobie ego. Ego to przejawia siĂŞ w twoim przekonaniu: „ja coÂś wiem”. Zatem wiedza pozbawiona ignorancji zwiĂŞksza ego. Natomiast wiedza duchowa, ktĂłrej towarzyszy ignorancja, rozwija w tobie miÂłoœÌ. […] […] Ignorancja jest prawdziwÂą wiedzÂą, zapamiĂŞtaj to. […] […] Tam, gdzie jest kres ego, tam miÂłoœÌ rozkwita w twym Âżyciu. [..]"Cytat pochodzi z ksi¹¿ki Swami Shuddhanana Giri – „DuchowoœÌ w Âżyciu – wykÂłady”.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucyfer
Gość
|
 |
« Odpowiedz #14 : Czerwiec 07, 2009, 16:48:49 » |
|
Widzisz Leszku, to co tu napisa³es to esencja 'teorii spiskowych' których postulaty zawieraj¹ sie w stwierdzeniach 'hierarchia jest z³a/ w³adza jest z³a/ a ten co nas wszystkich kontroluje to te¿ skur...' Po za tym wci¹¿ uciekasz od g³ównego tematu jak tu poruszy³am. To obecnoœÌ centrum które, zawi¹zuje porz¹dek we wszechœwiecie - ach rozumiem usi³ujecie ten porz¹dek obaliÌ, bo przecie¿ Ostateczny kontroler jest wam bardzo niewygodny. Trailer powinien siê zacz¹Ì od tej wypowiedzi Dana Wintera  I pamiêtajcie teraz, ¿e próbujemy tu obejœÌ ten ma³y dziecinny dylemat David Icke kontra Laurence Gardner, którzy musz¹ mówiÌ To s¹ ci dobrzy kolesie, a to li kolesie To bia³e kapelusze, a to czarne kapelusze. I nie mieszajcie ich." To jest o wiele bogatsze ni¿ to, Nie jest tak, ¿e David Icke czy Laurence Gardner siê myl¹. Chodzi tylko o to, ¿e nikt nie chce zrobiÌ dialektyki która mówi: DLACZEGO potrzebujemy soków tej potê¿nej reptiliaùskiej rodziny, smoczego jaja, zasianego tutaj w celu uzyskania si³y, której potrzebujemy do podniesienia soków id¹cych w górê krêgos³upa, by stworzyÌ "oczny z¹b", który przebije siê przez smocze jajo który wyci¹gnie nas z Matrixa. Membrana jajka jest dos³ownie ograniczeniem szybkoœci do prêdkoœci œwiat³a, która rozci¹ga kokon wokó³ wszystkich ludzkich aktywnoœci. Mo¿na powiedzieÌ, ¿e z tej perspektywy jedyn¹ rzecz¹, która kiedykolwiek wy³oni siê z planety jest to, co mo¿e byÌ œciœniête wystarczaj¹co mocno by przy u¿yciu DNA i "b³ogich gruczo³ów", przekroczyÌ prêdkoœÌ œwiat³a. 27min filmu "The EggX Files"
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 08:44:58 wysłane przez Lucyfer »
|
Zapisane
|
|
|
|
MEM HEJ SHIN
Gość
|
 |
« Odpowiedz #15 : Czerwiec 07, 2009, 20:01:36 » |
|
I pamiêtajcie teraz, ¿e próbujemy tu obejœÌ ten ma³y dziecinny dylemat David Icke kontra Laurence Gardner, którzy musz¹ mówiÌ To s¹ ci dobrzy kolesie, a to li kolesie To bia³e kapelusze, a to czarne kapelusze. I nie mieszajcie ich." To jest o wiele bogatsze ni¿ to, Nie jest tak, ¿e David Icke czy Laurence Gardner siê myl¹. Chodzi tylko o to, ¿e nikt nie chce zrobiÌ dialektyki która mówi: DLACZEGO potrzebujemy soków tej potê¿nej reptiliaùskiej rodziny, smoczego jaja, zasianego tutaj w celu uzyskania si³y, której potrzebujemy do podniesienia soków id¹cych w górê krêgos³upa, by stworzyÌ "oczny z¹b", który przebije siê przez smocze jajo który wyci¹gnie nas z Matrixa. Membrana jajka jest dos³ownie ograniczeniem szybkoœci do prêdkoœci œwiat³a, która rozci¹ga kokon wokó³ wszystkich ludzkich aktywnoœci. Mo¿na powiedzieÌ, ¿e z tej perspektywy jedyn¹ rzecz¹, która kiedykolwiek wy³oni siê z planety jest to, co mo¿e byÌ œciœniête wystarczaj¹co mocno by przy u¿yciu DNA i "b³ogich gruczo³ów", przekroczyÌ prêdkoœÌ œwiat³a. 27min filmu W którym to filmie jest ta w/w wypowiedŸ Wintera, bo ju¿ zaczynam siê gubiÌ..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
radoslaw
Gość
|
 |
« Odpowiedz #16 : Czerwiec 08, 2009, 15:26:00 » |
|
MEM HEJ SHIN - w Eggs files. napisy jutro. Enigma co do orbity i Shivy - Srimad Bhagavatam. Co do centrum:  czy  DNA cz³owieka w chwilach empatii i mi³oœci. Winter udowadnia ¿e zarówno cz³owiek jak i galaktyka czy tornado mo¿e byÌ œwiadom¹ istot¹ doœwiadczaj¹cej percepcji. Pyta³aœ o mierniki:  To urz¹dzonko mierzy fraktalnoœÌ w powietrzu. Mo¿emy siê z takim sprzêtem podkreœÌ do stupy w Tybecie (która jest ¿ywym kondensatorem dopóki jakiœ pacan nie ogrodzi jej metalowym ³aùcuchem)  I zbadaÌ czy dzia³a  Mo¿emy zrobiÌ sobie urz¹dzonko do uzdrawinia i o¿ywiania wody:  Albo stworzyÌ pole poprawiaj¹ce parametry otoczenia:   Co do: ...tylko to, ¿adne maszynki, mechanizmy i kierunki umierania.
"Kierunki umierania" i maszynki? Mo¿emy mówiÌ o œrodowisku w którym umieramy i stanie umys³u - poprawna, fraktalna œmierÌ jest ³atwa do sprawdzenia - cia³o lamy nie œmierdzi  I ciê¿ko jest tak poprawnie umrzeÌ w szpitalu:  Nasza oficjalna nauka mówi ¿e Chi nie istneje, Dan Winter opisuje jej obieg w kosmosie, i dzieli siê t¹ zakazan¹ dla ogó³u wiedz¹ za free. Bardzo ³adnie opisujê esenscjê nauk Tai Chi. Tantrê i przep³yw Kundalini w filmie na którego temat sobie tutaj gwarzymy. Oto parê pytaù na które nam odpowiada: Jesteœmy jako gatunek wynikiem in¿ynierii genetycznej wy¿ej rozwiniêtych ras - jaki jest cel tego eksperymentu? Dlaczego wiele ¿róde³ mówi ¿e planeta Ziemia jest objêta kwarantann¹? O co chodzi z 2012? Jak ÌwiczyÌ "fraktalnoœÌ"? Jeœli masz jakieœ sensowne wyt³umaczenia, inne ni¿ Dan chêtnie pos³ucham... pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #17 : Czerwiec 08, 2009, 20:04:35 » |
|
Skoro juz wiesz ze centrum istnieje, zasysa/t³oczy chi/prane, wed³ug ciebie (lub Wintera) co/kto ostatecznie kontroluje nasz¹ œwiadomoœÌ, reptilianie? A œwiadomoœÌ reptilian, kto kontroluje wed³ug ciebie - jakiœ inny oœrodek? Czy znajde na to pytanie odpowiedz w tym filmie i czy mam sie baÌ czegoœ, skoro Leszek pisze o uciekaniu z matrixa? Stupa to dla ciebie kondensator, wiec co powiesz o spogl¹dajacych z niej oczach (oko Buddy) czy to dla ciebie równie¿ bardzo 'z³e reptiliaùskie oko' które kontroluje swój nieœwiadomy-genetyczny twór (czyli ludzi) z czubka piramidy (symbol iluminatów na dolarze) ? Enigma co do orbity i Shivy - Srimad Bhagavatam. Konkrety Rados³awie, pyta³am o konkretny wers w odniesieniu do orbity oko³oziemskiej i transformatora - a nie Shivy (ale nich ci bedzie, ostatnio tez nie poda³am cytatu - nie bylo czasu na g³ebsze szukanie). Napisze moze o co mi chodzi, bo nie przekreœlam ca³ego dorobku Wintera, tylko do jakiego celu s¹ te informacje wykorzystywane. Ten zachwyt stron¹ fizyczn¹ moze i byÌ wci¹gaj¹cy. Ale zwyczajnej praktyki nie zast¹pi. Owszem burze sie przy próbie zamiany wartoœci duchowych, na techniczne dane bo to sp³yca wa¿ny temat, do zagadnieù czysto naukowych najepiej rozumianych przez œrodowiso quasi-naukowe. Lub grup fascynatów dorabiaj¹cych do tego filozofie 'z³ego oka' spod którego kontroli trzeba sie wyzwoliÌ. Indywidualny rozwój niesie zupe³nie inne wartoœci i ma byÌ dostepny dla kazdego, a nie w³asciciela odpowiedniej technologii. ¯adnego z tych wynalazków po œmierci nikt nie zatrzyma. Pozostanie tylko jaŸù i doœwiadczenie jakie zbiera. Dan Winter jawi sie wam jako guru wiedzy, ale i on bez reptilian nie potrafi sie obejœÌ. Rysunki jakie zaprezentowa³eœ ze spirali z³otego podzia³u, moze naszkicowaÌ ka¿dy, kto ma odpowiednio otwarty umys³ i poœwieca czas na medytacje. Wiele osób w tym samym czasie doœwiadcza przeb³ysków tej wiedzy, nie znaj¹c sie kompletnie na zagadnieniach akademickich. Dzieje sie tak dlatego ze informcje te nap³ywaj¹ na bie¿¹co, a wyra¿ane sa na tyle sposobów ilu jest odbiorców. Spirale, wraz z modelem 3d zacze³am rysowac jakieœ 3 lata temu bez szczegó³owych obliczeù, lecz intuicyjnie zdawa³am sobie sprawe co przedstawia. I myœle ze nie tylko ja, gdy¿ wiele osób doœwiadcza takiej ekspresji to zupe³nie naturalna droga poszerzenia œwiadomoœci. Spontaniczne otwarcie na t¹ energie daje zadziwiaj¹ce rezultaty. Próba klasyfikacj tej wiedzy i uzywanie na korzyœÌ jakiejœ ideologii to robienie ludziom wody z mózgu. A dodatkowe przekreœlania zbieranej dotychczasowych doœwiadczeù, pod szyldem 'religia to samo z³o' to œwiadome dzia³anie maj¹ce na celu przedstawienie nowo-obowi¹zuj¹cych 'prawd'. Tymczasem ograniczenia z jakimi sie borykamy, wynikaj¹ tylko i wy³¹cznie z nas samych. Uœwiadmonie sobie tego faktu, jest pierwszym krokiem podejmowanym przy poszerzeniu œwiadomoœci. Wiedza której poszukujemy tkwi w nas samych.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #18 : Czerwiec 08, 2009, 21:21:19 » |
|
Lucyfer uwaÂżam, Âże to nie fair. Napisy sÂą poprawiane. Wydzierasz to z kontekstu, ktĂłry Ty znasz a ludzie nie znaja... ProsiÂłem Cie o pomoc w tÂłumaczeniu i prosiÂłem o NIEPUSZCZANIE TEGO DALEJ.... A Ty wrzucasz tekst do netu... P,S Jutro wieczorem film powinien byĂŚ dostĂŞpny w sieci, ale jutro......... Enigma wstrzymaj siĂŞ...... Kadr z filmu: 
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 21:30:04 wysłane przez Leszek »
|
Zapisane
|
|
|
|
MEM HEJ SHIN
Gość
|
 |
« Odpowiedz #19 : Czerwiec 08, 2009, 21:56:56 » |
|
Tymczasem ograniczenia z jakimi sie borykamy, wynikaj¹ tylko i wy³¹cznie z nas samych. Uœwiadmonie sobie tego faktu, jest pierwszym krokiem podejmowanym przy poszerzeniu œwiadomoœci. Wiedza której poszukujemy tkwi w nas samych.
Trochê bym dyskutowa³ Enigmo, czy chodzi o wiedzê, czyli jakby to powiedzieÌ, ¿e celem jest wiedza.Wed³ug mnie nie.Dla mnie wiedza, to nie jakaœ tam wiedza, lecz pewne mapy œwiadomoœci, za pomoc¹, których siê poruszamy. Piszesz - ograniczenia wynikaj¹ wy³¹cznie z nas samych.W istocie tak, lecz pytanie o wiele wiêksze, dlaczego stan naszej œwiadomoœci jest w³aœnie taki, ¿e tworzymy owe ograniczenia ? Przecie¿, gdyby stan naszej œwiadomoœci ( samoœwiadomoœci ) by³ inny , to nie tworzylibyœmy przecie¿ ¿adnych ograniczeù ! I wobec tego zrozumienia chyba wszyscy siê zgadzamy. Wiêc drog¹ wyjœcia jest nie ''ubolewanie'' nad ograniczeniami, lecz uzyskanie takiej œwiadomoœci, aby ich nie tworzyÌ, czyli poprostu nie istnieÌ w œwiecie ograniczeù ! Nie wiem czy zauwa¿yliœcie, ¿e Dan Winter w³aœciwie zmierza do tego, aby rozumiej¹c mechanizmy, rozumiej¹c to co siê w Nas dzieje i z czego wynika, moglibyœmy dokonaÌ tzw. oœwiecenia.Jednak to s³owo oœwiecenie ( cholerne nazewnictwo ) troche jest myl¹ce. Chodzi o fakt uzyskania pe³enej œwiadomoœci, do których jesteœmy absolutnie zdolni, przygotowani i niczego nam nie brakuje , aby to osi¹gn¹Ì.Ten stan najwy¿szej œwiadomoœci , nazwa³bym metaforycznie ''S³oùcem w Kunda - lini '', choÌ ta metafora ju¿ jest bliska pewnej niezwyk³ej prawdy. Kunda - to zbiornik ( st¹d nazwa ), zbiornik czego, jak równie¿ dlaczego znajduje siê on na wysokoœci pêpka, czyli tam gdzie dziel¹c w/g z³otego podzia³u wysokoœÌ cz³owieka tam wypada ten w³aœnie punkt, to miejsce. Czekam z niecierpliwoœci¹ na film, bo wiem i czuje to, ¿e D.WINTER jest blisko, pewnej niezwyk³ej rzeczy, która mo¿e dokonaÌ absolutnej transformacji naszego ludzkiego istnienia.Gdyby chcieÌ powiedzieÌ, ¿e cz³owiek jest œwiadomy to t¹ transformacjê okreœliÌ nale¿a³o by - totalnie œwiadomy. A wiêc czekam na film.Je¿eli nie znajdê w nim oczywistych, skutecznych narzêdzi, tak aby dokonaÌ owej transformacji o której mówimy, myœlimy, która gdzieœ tam w Nas w przeb³yskach na krótki moment siê pojawia - ruszam do boju. 
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 23:55:45 wysłane przez MEM HEJ SHIN »
|
Zapisane
|
|
|
|
Dry007
Gość
|
 |
« Odpowiedz #20 : Czerwiec 08, 2009, 22:17:27 » |
|
MEM HEJ SHIN
cyt."Nie wiem czy zauwa¿yliœcie, ¿e Dan Winter w³aœciwie zmierza do tego, aby rozumiej¹c mechanizmy, rozumiej¹c to co siê w Nas dzieje i z czego wynika, moglibyœmy dokonaÌ tzw. oœwiecenia.Jednak to s³owo oœwiecenie ( cholerne nazewnictwo ) troche jest myl¹ce. Chodzi o fakt uzyskania pe³enej œwiadomoœci, do których jesteœmy absolutnie zdolni, przygotowani i niczego nam nie brakuje , aby to osi¹gn¹Ì.Ten stan najwy¿szej œwiadomoœci , nazwa³bym s³oùcem w Kundalini."
Tak Dan usi³uje w pewien sposób uzmys³owiÌ ludziom pewien poziom wiedzy tzn. taki "Nie ma rzeczy niemo¿liwych" ale aby taki stan poj¹Ì nale¿y zrozumieÌ albo prawa fizyki tj. nauki lub wiary aby mieÌ mo¿liwoœÌ wp³ywu na swoje "¿ycie". Rozumiej¹c to przes³anie nale¿y zaznaczyÌ, i¿ aby taki stan uzyskaÌ nale¿y spe³niÌ pewne warunki. UczciwoœÌ wobec siebie i innych to pocz¹tek drogi poznania.
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 22:17:55 wysłane przez Dry007 »
|
Zapisane
|
|
|
|
MEM HEJ SHIN
Gość
|
 |
« Odpowiedz #21 : Czerwiec 08, 2009, 22:42:39 » |
|
RozumiejÂąc to przesÂłanie naleÂży zaznaczyĂŚ, iÂż aby taki stan uzyskaĂŚ naleÂży speÂłniĂŚ pewne warunki.
Dak³adnie tak. Rzek³bym - jest kilka znacz¹cych, bardzo znacz¹cych warunków, a nie tylko jeden.W³aœciwie wszystkie warunki mo¿na wpisaÌ w ten sam kontekst, w pewn¹ ideê, pewn¹ drogê, która jest zgodna z ''duchem wszechœwiata'', zgodna z sensem, celem ca³ego istnienia. Zanim ''Duch'' wykreowa³ z energii pró¿ni jednorodne pole kwantowe, zanim dokona³ czegokolwiek, wpierw musia³a byÌ jedna myœl - ogromny cel, ogromny sens tego niezwyk³ego dzie³a. I to by³ ten kontekst, to t³o, ta myœl, idea i motywacja do tego, aby z nicoœci stworzyÌ nieograniczonoœÌ. Je¿li nie pojmiemy tego sensu, tego niezwyk³ego sensu i nie wybierzymy tej drogi, to nic z naszej tranformacji œwiadomoœci. Pozostanie ona tylko kamieniem wêgielnym istniej¹cym w teoriach i opisach. 
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 22:45:28 wysłane przez MEM HEJ SHIN »
|
Zapisane
|
|
|
|
Dry007
Gość
|
 |
« Odpowiedz #22 : Czerwiec 08, 2009, 22:47:52 » |
|
MEM HEJ SHIN MogĂŞ jedynie Ci przekazaĂŚ, iÂż sensem istnienia dla mnie jest brak samotnoÂści.  PS Reszta to po prostu wyobraÂźnia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MEM HEJ SHIN
Gość
|
 |
« Odpowiedz #23 : Czerwiec 08, 2009, 23:33:17 » |
|
MEM HEJ SHIN
MogĂŞ jedynie Ci przekazaĂŚ, iÂż sensem istnienia dla mnie jest brak samotnoÂści.
Bywa ró¿nie.Dla jednych jest tak, dla innych samotnoœÌ jest wielkim doœwiadczeniem, a nawet darem. Co ciekawe tzw. ''wielcy'' ludzie przewa¿nie zawsze byli samotni.Samotni w tym sensie, ¿e ¿yli zdala od t³umu.¯yli zdala od t³umi bo ten t³um zak³óca³ ich wewnêtrzny spokój, wewnêtrzn¹ równowagê, wewnêtrzny b³ogostan, zak³óca³ pewien stan medytacji, gdzie dla nich medytacj¹ by³o ca³e ich ¿ycie.Dzisiejsze ztechnokratyzowane spo³eczeùstawa funkcjonuj¹ w sposób oszala³y.Sytem wartoœci, którym siê pos³uguj¹ jest niezgodny z naturalnym istnieniem do którego ³agodnie i wci¹¿ zaprasza nas ¿ycie. Gdy dostrze¿emy ten ca³y ob³êd chce nam siê odejœÌ od tego t³umu, który jak¿e czêsto zabiera przestrzeù, w której mo¿e realizowaÌ siê tzw.wolny cz³owiek. Uwarunkowania spo³eczne , rodzinne nie s¹ zbyt pocieszaj¹ce. Cz³owiek wolny, to cz³owiek spe³niony, to cz³owiek szczêœliwy, a nie uwarunkowany czymkolwiek !.. ? SamotnoœÌ to te¿ pewien stan œwiadomoœci.Mo¿na byÌ samotnym, ale mo¿na wiele uczyniÌ zarówno dla siebie jak dla innych.A wtedy nie jesteœ samotny, bo masz cel, a ten cel jest wiêkszy niz to co chcesz nazwaÌ samotnoœci¹. Wiêc je¿eli jesteœ samotny, to jest to Twoja interpretacja, która wynika z porównania z innymi ludŸmi, którzy rzekomo nie s¹ samotni. Mo¿e i samotni nie s¹ , tylko ¿e daleko im do takich rzeczy jak prawdziwa mi³oœÌ, prawdziwe szczêœcie, czy choÌby partnerstwo. Tak, ¿e g³owa do góry, czyli brak ruchu, to czas, aby zrobiÌ wielki krok do przodu, brak uœmiechu, to czas, ¿eby siê usmiechn¹Ì, a samotnoœÌ, to najwy¿szy czas, aby nie byÌ samotnym.Jak zwykle mamy setki mo¿liwoœci wyjœcia z sytuacji. 
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 23:46:29 wysłane przez MEM HEJ SHIN »
|
Zapisane
|
|
|
|
Dry007
Gość
|
 |
« Odpowiedz #24 : Czerwiec 08, 2009, 23:43:12 » |
|
SamotnoœÌ to brak dziaÂłania czyli harmonia istnienia. DziaÂłanie to ingerencja ... ? Wiem  ale to jest wolna wola. "SamotnoœÌ to taka straszna trwoga, ogarnia mnie, przenika mnie. — Ryszard Riedel"
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 23:44:50 wysłane przez Dry007 »
|
Zapisane
|
|
|
|
|